14731

Szczegóły
Tytuł 14731
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

14731 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 14731 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 14731 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

14731 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Philip K. Dick WYZNANIA �GARZA (Confessions of a Crap Artist) Prze�o�y� Tomasz Jab�o�ski Rozdzia� pierwszy Jestem zrobiony z wody. Nie zorientowaliby�cie si�, poniewa� mam t� wod� w �rodku. Moi znajomi te� s� z wody. Wszyscy. Nasz problem polega na tym, �e musimy porusza� si� tak, �eby nie wsi�kn�� w ziemi�, a jednocze�nie zarabia� na �ycie. W�a�ciwie jest jeszcze jeden, wi�kszy k�opot. Czujemy si� obco, gdziekolwiek by�my si� znale�li. Dlaczego tak jest? Odpowied� brzmi: z powodu drugiej wojny �wiatowej. Druga wojna �wiatowa zacz�a si� 7 grudnia 1941 roku. Mia�em wtedy szesna�cie lat i chodzi�em do szko�y �redniej w Seville. Kiedy us�ysza�em w radiu wiadomo�� o wybuchu wojny, zda�em sobie spraw�, �e wezm� w niej udzia� i �e nasz prezydent ma wreszcie okazj� dokopa� Japo�com i Niemcom, co b�dzie wymaga�o naszego wsp�lnego wysi�ku, rami� przy ramieniu. To radio sam zbudowa�em. Od dawna budowa�em pi�ciolampowe superheterodyny. W moim pokoju by�o pe�no s�uchawek, cewek, kondensator�w i innego sprz�tu technicznego. Wiadomo�� w radiu przerwa�a reklam� chleba, kt�ra brzmia�a tak: �Homer! Kup raz bochenek gospodarskiego!� Nienawidzi�em tej reklamy i rzuci�em si�, �eby prze��czy� radio na inn� cz�stotliwo��, kiedy nagle kobiecy g�os umilk�. Zauwa�y�em to, oczywi�cie. Nie musia�em si� wiele zastanawia�, �eby sobie u�wiadomi�, �e co� si� dzieje. Moje znaczki z niemieckich kolonii - te, kt�re przedstawia�y Hohenzollerna, jacht kajzera - le�a�y roz�o�one niedaleko plamy s�onecznego �wiat�a i musia�em powk�ada� je do klasera, zanim co� im si� przytrafi. Sta�em jednak na �rodku pokoju i nie robi�em absolutnie nic, tylko oddycha�em, no i naturalnie utrzymywa�em inne normalne procesy �yciowe. Podtrzymywa�em biologiczn� stron� istnienia, a m�j umys� skoncentrowa� si� na radiu. Siostra, matka i ojciec wyszli oczywi�cie na ca�e popo�udnie, nie by�o wi�c komu powiedzie�, co si� sta�o. To doprowadzi�o mnie do w�ciek�o�ci. Kiedy us�ysza�em, �e samoloty tych ��tk�w zrzuci�y na nas bomby, zacz��em biega� w k�ko, zastanawiaj�c si�, do kogo by tu zadzwoni�. W ko�cu zbieg�em do living roomu i wykr�ci�em numer Hermanna Haucka, mojego szkolnego kolegi, z kt�rym siedzia�em w jednej �awce na kursie fizyki. Powiedzia�em mu, co si� sta�o, a on zaraz przyjecha� na rowerze. Siedzieli�my, czekaj�c na kolejne wiadomo�ci, i omawiali�my sytuacj�. W czasie tej dyskusji zapalili�my po camelu. - To oznacza, �e W�ochy i Niemcy te� od razu si� wtr�c� - powiedzia�em. - To oznacza wojn� ze wszystkimi pa�stwami Osi, nie tylko z Japo�cami. Oczywi�cie b�dziemy musieli najpierw za�atwi� Japo�c�w, a potem zaj�� si� Europ�. - Jestem bardzo zadowolony, �e mamy wreszcie okazj� do�o�y� Japo�com - o�wiadczy� Hauck. Co do tego obaj byli�my zgodni. - Najch�tniej od razu bym zacz�� - doda�. Przechadzali�my si� po pokoju, pal�c papierosy i ws�uchuj�c si� w komunikaty. - ��te gnojki - powiedzia� Hermann. - Wiesz, �e oni nie maj� w�asnej kultury? Ca�� swoj� cywilizacj�, wszystko ukradli Chi�czykom. W�a�ciwie to oni bardziej ni� inni pochodz� od ma�py. W�a�ciwie to nie s� ludzie. Nie b�dziemy walczy� z prawdziwymi lud�mi. - To prawda - zgodzi�em si� z nim. Wszystko to dzia�o si� oczywi�cie w 1941 roku, a wtedy nikt nie kwestionowa� podobnie nienaukowych twierdze�. Dzisiaj wiemy ju�, �e Chi�czycy te� nie maj� �adnej kultury, przeszli na stron� Czerwonych jak kupa mr�wek, kt�rymi w gruncie rzeczy s�. To dla nich naturalna egzystencja. Tak czy inaczej, nie ma to specjalnego znaczenia, bo k�opoty z Chi�czykami by�y nam pisane. Pewnego dnia b�dziemy musieli ich za�atwi�, tak jak za�atwili�my Japo�c�w. I zrobimy to, kiedy nadejdzie odpowiednia chwila. Nied�ugo po si�dmym grudnia w�adze wojskowe wywiesi�y na s�upach telefonicznych obwieszczenia, kt�re nakazywa�y Japo�com opu�ci� Kaliforni� do takiego a takiego dnia. W Seville, kt�re le�y oko�o czterdziestu mil na po�udnie od San Francisco, mieli�my paru Japo�c�w, kt�rzy zajmowali si� r�nymi interesami: jeden z nich hodowa� kwiaty, inny mia� sklep spo�ywczy - prowadzili ma�o znacz�ce firmy i ciu�ali cent do centa, �ywi�c si� zwykle misk� ry�u dziennie i zmuszaj�c swoje dzieci, �eby wykonywa�y ca�� prac�. �aden bia�y nie mo�e z nimi konkurowa�, bo s� gotowi pracowa� za darmo. W ka�dym razie teraz musieli si� wynosi�, oboj�tnie czy im si� to podoba�o, czy nie. Wed�ug mnie, mog�o im to wyj�� tylko na dobre, poniewa� wielu z nas by�o mocno wzburzonych ze wzgl�du na to, �e Japo�ce mogli dokonywa� akt�w sabota�u i szpiegowa�. W szkole paru z nas pogoni�o ma�ego Japo�ca i dokopa�o mu troch�, �eby zademonstrowa� nasze uczucia. O ile sobie przypominam, jego ojciec by� dentyst�. Jedynym Japo�cem, kt�rego zna�em, by� Japoniec mieszkaj�cy po drugiej stronie ulicy, agent ubezpieczeniowy. Tak jak oni wszyscy, mia� du�y ogr�d wok� domu. Wieczorami i w czasie weekend�w pojawia� si� ubrany w spodnie koloru khaki, koszulk� i tenis�wki, uzbrojony w w�� do podlewania, worek nawozu, grabie i �opat�. Mia� w tym ogrodzie du�o r�nych japo�skich warzyw, kt�rych nigdy nie potrafi�em rozpozna�: jak�� fasol�, dynie pi�mowe, melony, a tak�e normalne buraki, marchew i zwyk�e dynie. Przygl�da�em mu si� cz�sto, jak wyrywa chwasty spomi�dzy dy�, i zawsze wtedy m�wi�em: �Ja� Dynia zn�w poszed� do ogr�dka. Szuka sobie nowej g�owy�. Naprawd� wygl�da� jak Kubu� Dyniog�owy z t� swoj� chud� szyj� i okr�g�� g�ow�. W�osy mia� podgolone, jak u studenta college�u, i zawsze si� szczerzy�. Mia� wielkie z�by, kt�rych nie zakrywa�y wargi. Wizja tego Japo�ca, kt�ry w�druje z gnij�c� g�ow� w poszukiwaniu nowej, prze�ladowa�a mnie w czasie, kiedy usuwano ich z Kalifornii. Wygl�da� tak niezdrowo - g��wnie dlatego, �e by� wysoki, chudy i przygarbiony - �e zastanawia�em si�, co mu mo�e dolega�. Wygl�da�o mi to na gru�lic�. Przez pewien czas ba�em si� - chodzi�o to za mn� ca�ymi tygodniami - �e kiedy� w ogrodzie albo kiedy b�dzie szed� �cie�k� do samochodu, ta szyja mu si� z�amie, a g�owa spadnie pod nogi. Czeka�em w strachu, kiedy to si� stanie, ale za ka�dym razem, kiedy go s�ysza�em, nie mog�em si� powstrzyma�, �eby nie wyjrze�. Zawsze go mo�na by�o us�ysze�, kiedy by� w pobli�u, bo stale chrz�ka� i spluwa�. Jego �ona by�a bardzo ma�a i �adna i te� plu�a. Wygl�da�a prawie jak gwiazda filmowa. Jednak po angielsku, jak twierdzi�a moja matka, m�wi�a tak �le, �e nie by�o warto si� do niej odzywa�; potrafi�a tylko chichota�. To, �e pan Watanaba wygl�da jak Ja� Dynia, nigdy nie przysz�oby mi do g�owy, gdybym w dzieci�stwie nie czyta� ksi��ek o krainie Oz. W�a�ciwie ci�gle jeszcze mia�em par� z nich w pokoju, kiedy wybuch�a druga wojna �wiatowa. Trzyma�em je razem z czasopismami fantastycznonaukowymi, starym mikroskopem, kolekcj� kamieni i modelem uk�adu s�onecznego, kt�ry zbudowa�em na pocz�tku szko�y �redniej na lekcj� fizyki. Kiedy powsta�y pierwsze opowie�ci o krainie Oz, gdzie� ko�o 1900 roku, wszyscy uwa�ali, �e to zupe�na fikcja, podobnie jak w ksi��kach Jules�a Verne�a czy H. G. Wellsa. Teraz jednak zaczynamy rozumie�, �e chocia� niekt�re postacie, takie jak Ozma, Czarnoksi�nik i Dorotka by�y produktami wyobra�ni Bauma, to sam pomys�, �e wewn�trz planety mo�e istnie� inna cywilizacja, nie jest a� tak fantastyczny. Ostatnio Richard Shaver przekaza� szczeg�owy opis cywilizacji, kt�ra mie�ci si� w �rodku Ziemi, a inni badacze licz� si� z mo�liwo�ci� dokonania podobnych odkry�. Mo�e by� te� tak, �e zaginione kontynenty Mu i Atlantyda oka�� si� cz�ci� staro�ytnej kultury, w kt�rej istniej�ce wewn�trz planety krainy gra�y wa�n� rol�. Dzi�, w latach pi��dziesi�tych, oczy wszystkich skierowane s� w g�r�, w niebo. Uwag� ludzi zaprz�ta �ycie na innych planetach. A jednak w ka�dej chwili ziemia mo�e si� nam otworzy� pod stopami, a dziwne i tajemnicze istoty wype�zn� stamt�d i znajd� si� nagle w�r�d nas. Warto si� nad tym zastanowi�, a tu, w Kalifornii, gdzie zdarzaj� si� trz�sienia ziemi, sytuacja jest szczeg�lnie napi�ta. Za ka�dym razem, kiedy przytrafia si� trz�sienie ziemi, zadaj� sobie pytanie: Czy tym razem otworzy si� szczelina, kt�ra uka�e nam podziemny �wiat? Czy to ju� teraz? Czasami w trakcie godzinnej przerwy na lunch dyskutowa�em o tym z kumplami z pracy, a nawet z panem Poitym, kt�ry jest w�a�cicielem firmy. Przekona�em si�, �e je�li nawet kt�ry� z nich zdaje sobie spraw� z istnienia innych inteligentnych istot poza lud�mi, to interesuje ich tylko UFO i te istoty, kt�re widujemy na niebie, nawet o tym nie wiedz�c. To jest w�a�nie to, co nazywam nietolerancj�, albo nawet uprzedzeniami, no ale nawet dzisiaj trzeba du�o czasu, �eby naukowe fakty sta�y si� powszechnie znane. W�r�d wi�kszo�ci naukowc�w zmiany te� zachodz� wolno, wi�c to my, obznajomiona z nauk� cz�� opinii publicznej, musimy stanowi� awangard�. A jednak zauwa�y�em, �e nawet w�r�d nas jest wielu takich, kt�rych guzik to obchodzi. Na przyk�ad moja siostra. Od kilku lat ona i jej m�� mieszkaj� w p�nocno-zachodniej cz�ci hrabstwa Marin i poza buddyjsk� religi� zen nic ich nie interesuje. A wi�c, niedaleko szukaj�c, w mojej rodzinie mamy osob�, kt�ra zrezygnowa�a z naukowej dociekliwo�ci na rzecz azjatyckiej religii, dla krytycznego, racjonalnego my�lenia tak samo gro�nej jak chrze�cija�stwo. W ka�dym razie pan Poity okaza� zainteresowanie, po�yczy�em mu wi�c kilka ksi��ek pu�kownika Churchwarda na temat Mu. Cho� praca, kt�r� wykonuj� w warsztacie �Opony w Jeden Dzie�, jest interesuj�ca, mam tam okazj� wykorzystywa� g��wnie moje zdolno�ci manualne, a tylko niewiele z tego, co wiem na tematy naukowe. Jestem nacinaczem opon. Bierzemy �yse opony, to znaczy takie, kt�re s� zjechane do tego stopnia, �e prawie lub w og�le nie maj� bie�nika, a potem ja i inni nacinacze pog��biamy rozgrzanym pr�tem stary bie�nik, a� rowki si�gaj� do samej osnowy. Opona wygl�da po tym tak, jakby by�a na niej jeszcze guma, chocia� w�a�ciwie jest tam tylko tkanina, z kt�rej robi si� osnow�. Nast�pnie malujemy wszystko czarn� farb� na bazie gumy i opona wygl�da, jakby by�a nie wiem jak dobra. Oczywi�cie, gdyby�cie za�o�yli j� na ko�o, to wystarczy�oby najecha� przy cofaniu na zapalon� zapa�k� i trach! Kape�. Zwykle jednak naci�ta opona starcza na jaki� miesi�c. Nawiasem m�wi�c, nie mogliby�cie kupi� tych opon. Sprzedajemy tylko hurtowo, to znaczy handlarzom u�ywanymi samochodami. Praca nie jest zbyt dobrze p�atna, ale dosy� zabawne jest szukanie �lad�w starego bie�nika - czasami prawie w og�le go nie wida�. Tak naprawd� to tylko ekspert, wyszkolony technik, taki jak ja, potrafi znale�� i naci�� rowek. A nacina� trzeba perfekcyjnie, bo kiedy si� wyjedzie poza �lad, to powstaje wielkie wy��obienie i nawet idiota potrafi si� wtedy zorientowa�, �e to nie oryginalny, maszynowy bie�nik. Kiedy sko�cz� nacina� opon�, to wygl�da ona dok�adnie tak, jakby zrobi�a to maszyna, a dla nacinacza nie ma na �wiecie wi�kszej satysfakcji. Rozdzia� drugi Seville w stanie Kalifornia ma dobr� bibliotek� publiczn�. Najlepsze jednak w Seville jest to, �e od Santa Cruz, gdzie jest pla�a i weso�e miasteczko, dzieli je tylko dwadzie�cia minut jazdy samochodem. I to przez ca�y czas czteropasm�wk�. Dla pog��bienia mojej wiedzy i kszta�towania przekona� wa�na jest jednak biblioteka. W ka�dy pi�tek, kt�ry jest moim dniem wolnym od pracy, przychodz� tam oko�o dziesi�tej rano i czytam �Life� oraz komiksy w �Saturday Evening Post�, a potem, kiedy bibliotekarka nie patrzy, bior� z p�ki czasopisma fotograficzne i przegl�dam je, �eby znale�� zdj�cia dziewczyn poustawianych w specjalnych artystycznych pozach. A je�li przyjrzycie si� starannie, to na pocz�tku i na ko�cu tych czasopism fotograficznych znajdziecie og�oszenia, kt�rych nikt inny nie zauwa�a, og�oszenia jakby specjalnie zamieszczone z my�l� o was. Musicie jednak zna� sformu�owania, jakich si� tam u�ywa. W ka�dym razie to, co mo�na dosta� za po�rednictwem tych og�osze�, je�li po�le si� dolara, jest zupe�nie inne ni� to, co mo�na zobaczy� nawet w najlepszych magazynach, takich jak �Playboy� czy �Esquire�. Przysy�aj� fotografie dziewczyn, kt�re robi� co� zupe�nie innego, i w pewnym sensie te fotografie s� lepsze, chocia� dziewczyny s� zwykle starsze - czasami nawet s� to stare, pomarszczone czarownice - i nigdy nie s� �adne, a co najgorsze, maj� wielkie, t�uste, obwis�e piersi. No, ale robi� niezwyk�e rzeczy, rzeczy, kt�rych cz�owiek normalnie nie spodziewa�by si� zobaczy� na fotografii, cho� niespecjalnie �wi�skie, poniewa� te zdj�cia s� przesy�ane za po�rednictwem federalnej poczty z Los Angeles i Glendale. Pami�tam na przyk�ad takie, na kt�rym jedna dziewczyna, w czarnym, koronkowym biustonoszu, czarnych po�czochach i butach na francuskich obcasach, le�y na pod�odze, a druga myje ca�e jej cia�o szczotk� na kiju umoczon� w wiadrze z mydlinami. Ta fotografia zaprz�ta�a moj� uwag� ca�ymi miesi�cami. Pami�tam jeszcze jedn�: dziewczyna, ubrana w to, co powy�ej, spycha drug�, podobnie odzian�, z drabiny, tak �e ofiara (je�li tak to si� m�wi; ja przynajmniej zwykle u�ywam tego s�owa) jest ca�kiem zgi�ta i przechylona w bok, jakby mia�a po�amane r�ce i nogi i wygl�da jak szmaciana lalka, zupe�nie jakby przejecha� j� samoch�d. Za ka�dym razem przychodz� te� fotografie, na kt�rych ta silniejsza, to znaczy domina, wi��e t� drug�. To si� nazywa �zniewolenie�. Lepsze od zdj�� s� w tym wypadku rysunki. Musz� je tworzy� naprawd� wykwalifikowani arty�ci... na niekt�re rzeczywi�cie warto popatrze�. Inne, a w�a�ciwie wi�kszo��, to straszne �mieci i w og�le nie powinno si� ich przesy�a� poczt�, takie s� wulgarne. Przez wiele lat, kiedy patrzy�em na te zdj�cia, ogarnia�o mnie dziwne uczucie, kt�re jednak wcale nie by�o nieprzyzwoite - nie mia�o nic wsp�lnego z seksem czy mi�o�ci� - by�o to uczucie, jakie cz�owiek ma na szczycie g�ry, gdy wdycha czyste powietrze, tak jak w parku Big Basin, gdzie s� sekwoje i g�rskie strumienie. Polowali�my w�r�d tych sekwoi, chocia� polowanie na terenie parku narodowego jest oczywi�cie zabronione. Od czasu do czasu przywozili�my stamt�d par� jeleni. Strzelby nie by�y jednak moje. T�, z kt�rej strzela�em, po�yczy�em od Harveya St. Jamesa. Kiedy szykuje si� co� ciekawego, to zwykle dobieramy si� w tr�jk� - ja, St. James i Bob Paddleford. Je�dzimy fordem kabrioletem rocznik �57 z podw�jn� rur� wydechow�, podw�jnymi reflektorami i obni�onym ty�em. To naprawd� niez�y w�z, znany w okolicach Seville i Santa Cruz. Z�ot� emali� z purpurowymi ornamentami, kt�r� jest pokryty, wypalali�my r�cznie. A l�ni�ce linie zrobione s� z w��kna szklanego. W�z przypomina bardziej rakiet� ni� samoch�d i wygl�da, jakby przylecia� z innej planety i potrafi� rozwin�� pr�dko�� niewiele mniejsz� od pr�dko�ci �wiat�a. Kiedy chcemy si� naprawd� dobrze zabawi�, je�dzimy na drug� stron� g�r do Reno. Wyje�d�amy w pi�tek wieczorem, kiedy St. James ko�czy prac� u Hapsberga, w sklepie z odzie�� m�sk�, gdzie sprzedaje garnitury. Potem lecimy do San Jose, zabieramy Paddleforda, kt�ry pracuje w Shell Oil przy kopiarkach, i dalej ju� prosto do Reno. W nocy z pi�tku na sobot� w og�le nie k�adziemy si� spa�. Przyje�d�amy p�no i od razu zabieramy si� do jednor�kich bandyt�w i oczka. Potem, gdzie� o dziesi�tej rano w sobot�, ucinamy sobie drzemk� w samochodzie, szukamy jakiej� �azienki, �eby si� ogoli� i zmieni� koszule, a nast�pnie wyruszamy na poszukiwanie kobiet. W okolicy Reno zawsze mo�na znale�� tego rodzaju kobiety, bo to naprawd� rozpustne miasto. To ostatnie w�a�ciwie nie sprawia mi zbytniej przyjemno�ci. Te rzeczy nie graj� �adnej roli w moim �yciu; w ka�dym razie nie wi�ksz� ni� inne czynno�ci fizjologiczne. Wystarczy na mnie popatrze�, �eby zrozumie�, �e w moim wypadku g��wnym �r�d�em energii jest umys�. Kiedy by�em w sz�stej klasie, zacz��em nosi� okulary, poniewa� czyta�em zbyt wiele komiks�w. Tip Top Comics, King Comics, Popular Comics... one pojawi�y si� pierwsze, w po�owie lat trzydziestych, dopiero potem przysz�a ca�a masa innych. Czyta�em wszystkie jak leci w podstaw�wce i zamienia�em si� z innymi dzieciakami. Potem, na pocz�tku szko�y �redniej, zabra�em si� do �Zadziwiaj�cych Historii, takiego pseudonaukowego magazynu, oraz �Niezwyk�ych Historii� i �Niesamowitych Zjawisk�. Mam nawet prawie wszystkie numery �Niesamowitych Zjawisk�, kt�re by�y moim ulubionym czasopismem. To w�a�nie z og�oszenia zamieszczonego w �Niesamowitych� kupi�em amulet z magnetytu, kt�ry ci�gle nosz� przy sobie. To by�o gdzie� w 1939. Wszyscy w mojej rodzinie, z wyj�tkiem matki, s� szczupli i kiedy tylko za�o�y�em na nos okulary w srebrnych oprawkach, kt�re wtedy dawa�o si� ch�opcom, zacz��em wygl�da� jak naukowiec, jak prawdziwy m�l ksi��kowy. Wysokie czo�o mia�em ju� przedtem. P�niej, w szkole �redniej, dosta�em bardzo silnego �upie�u. Przez to moje w�osy wydawa�y si� ja�niejsze, ni� by�y w rzeczywisto�ci. Czasami j�ka�em si�, co mnie dosy� martwi�o, zauwa�y�em jednak, �e kiedy si� gwa�townie nachylam, jakbym chcia� sobie co� strzepn�� z nogawki, to potrafi� wypowiedzie� dane s�owo poprawnie, nabra�em wi�c zwyczaju gwa�townego pochylania si�. Na policzku, ko�o nosa, mam wg��bienie, kt�re zosta�o mi po wietrznej ospie. Kiedy chodzi�em do szko�y �redniej, bywa�em cz�sto podenerwowany i skuba�em to wg��bienie, a� w ko�cu dosta�em infekcji. Mia�em te� inne k�opoty ze sk�r�, takie jak tr�dzik, chocia� w moim wypadku wypryski nabiera�y purpurowego odcienia i dermatolog powiedzia�, �e ma to zwi�zek z jak�� ukryt� infekcj� ca�ego organizmu. Trzeba powiedzie�, �e chocia� mam ju� trzydzie�ci cztery lata, ci�gle jeszcze wychodz� mi czasem czyraki, jednak ju� nie na twarzy, tylko na ty�ku albo pod pachami. W szkole �redniej mia�em par� niez�ych ciuch�w, co umo�liwi�o mi wyj�cie z cienia i zdobycie popularno�ci. Najlepszy by� taki niebieski, kaszmirowy sweter, kt�ry nosi�em przez prawie cztery lata, a� zacz�� �mierdzie� tak bardzo, �e nauczyciel gimnastyki kaza� mi go wyrzuci�. Ten nauczyciel i tak mia� co� przeciwko mnie, poniewa� nigdy nie bra�em prysznica po wyj�ciu z sali gimnastycznej. A jednak to tygodnik �American Weekly�, a nie inne czasopisma, sprawi�, �e zacz��em interesowa� si� nauk�. Mo�e pami�tacie artyku� o Morzu Sargassowym, kt�ry opublikowano w numerze z 4 maja 1935 roku? Mia�em wtedy dziesi�� lat i chodzi�em do czwartej klasy. Dopiero co wszed�em wi�c w wiek, kiedy mo�na czyta� co� wi�cej ni� komiksy. Wielki rysunek w sze�ciu albo siedmiu kolorach zajmowa� dwie strony rozk�ad�wki. By�y na nim statki uwi�zione od setek lat na Morzu Sargassowym. Wida� by�o pokryte wodorostami szkielety marynarzy. By�y tam te� gnij�ce maszty i resztki �agli. Rysunek przedstawia� najr�niejsze statki, nawet okr�ty staro�ytnych Rzymian i Grek�w, statki z czas�w Kolumba i �odzie wiking�w. Wszystkie razem. Nie mog�y nawet drgn��. By�y tam uwi�zione na zawsze, zatrzymane przez Morze Sargassowe. Artyku� m�wi� o tym, jak te statki zosta�y tam wci�gni�te i �e �adnemu z nich nie uda�o si� odp�yn��. By�o ich tam tyle, �e sta�y ca�ymi milami, burta przy burcie. By�y tam wszystkie rodzaje statk�w, jakie kiedykolwiek istnia�y, chocia� kiedy zacz�to budowa� parowce, to mniej ich tam zostawa�o, poniewa� oczywi�cie parowce mia�y swoje w�asne �r�d�o energii i nie by�y zale�ne od wiatru. Artyku� zrobi� na mnie wra�enie, bo pod wieloma wzgl�dami przypomina� mi pewien odcinek przyg�d Jacka Armstronga, Ameryka�skiego Ch�opca, kt�ry to odcinek wydawa� mi si� szczeg�lnie ciekawy, poniewa� opowiada� o Zaginionym Cmentarzysku S�oni. Pami�tam, �e Jack mia� taki metalowy klucz, kt�ry wydawa� dziwny d�wi�k, gdy si� w niego uderzy�o. To by� klucz do Zaginionego Cmentarzyska. Przez d�ugi czas stuka�em w ka�dy kawa�ek metalu, kt�ry wpad� mi w r�ce, �eby wprawi� go w drgania, wydoby� ten d�wi�k i samemu znale�� Zaginione Cmentarzysko S�oni (drzwi mia�y si� otworzy� w jakiej� skale). Kiedy przeczyta�em artyku� o Morzu Sargassowym, zauwa�y�em pewne istotne podobie�stwo - ludzie szukali Zaginionego Cmentarzyska, �eby zdoby� ko�� s�oniow�, a na Morzu Sargassowym w �adowniach statk�w by�y miliony dolar�w w klejnotach i z�ocie, kt�re czeka�y tylko na to, �eby kto� je odnalaz� i zabra�. R�nica mi�dzy jednym a drugim polega�a na tym, �e istnienia Zaginionego Cmentarzyska S�oni nie mo�na by�o uzna� za fakt naukowy, lecz tylko za mit, przywieziony przez oszo�omionych gor�czk� podr�nik�w i tubylc�w, podczas gdy istnienie Morza Sargassowego by�o naukowo potwierdzone. Roz�o�y�em tygodnik z tym artyku�em na pod�odze living roomu, w domu, kt�ry wynajmowali�my wtedy przy Illinois Avenue, i kiedy rodzice wr�cili z moj� siostr�, pr�bowa�em j� t� spraw� zainteresowa�. Jednak ona mia�a wtedy tylko osiem lat. Zacz�li�my si� strasznie k��ci�, a efekt by� taki, �e ojciec wzi�� ten numer �American Weekly� i wrzuci� do papierowej torby na �mieci, kt�ra sta�a pod zlewem. Zdenerwowa�o mnie to do tego stopnia, �e zaraz wyobrazi�em sobie ojca uwi�zionego na Morzu Sargassowym. Czu�em si� tak obrzydliwie, �e do dzisiaj boj� si� o tym my�le�. By� to jeden z najgorszych dni w moim �yciu i zawsze zarzuca�em Fay, mojej siostrze, �e to ona jest odpowiedzialna za to, co si� sta�o. Gdyby przeczyta�a ten artyku� i pos�ucha�a, co mam na ten temat do powiedzenia, tak jak chcia�em, nic z�ego by si� nie wydarzy�o. Przygn�bi�o mnie, �e co� tak wa�nego i w pewnym sensie pi�knego zosta�o w ten spos�b wrzucone w b�oto. To tak, jakby zdepta� i zniszczy� kruche marzenie. Ani ojciec, ani matka nie mieli zainteresowa� naukowych. Ojciec pracowa� na sp�k� z pewnym W�ochem jako cie�la i malarz pokojowy, a przedtem przez wiele lat by� zatrudniony przez koleje Southern Pacific i pracowa� w dziale konserwacji sprz�tu na stacji rozrz�dowej Gilroy. Sam niczego nie czyta�, z wyj�tkiem wychodz�cego w San Francisco �Examinera�, �Reader�s Digest� i �National Geographic�. Matka prenumerowa�a �Liberty�, a kiedy ta gazeta przesta�a wychodzi�, zacz�a czyta� �Porady Domowe�. �adne z nich nie mia�o wykszta�cenia, ani �cis�ego, ani jakiegokolwiek innego. Zawsze zniech�cali mnie i Fay do czytania, a kiedy by�em ma�y, od czasu do czasu urz�dzali mi rewizj� w pokoju i palili ka�dy kawa�ek zadrukowanego papieru, kt�ry wpad� im w r�ce, nawet ksi��ki z biblioteki. W czasie drugiej wojny �wiatowej, kiedy s�u�y�em w wojsku i walczy�em na Okinawie, weszli do mojego pokoju - do pokoju, kt�ry zawsze nale�a� do mnie - wzi�li wszystkie czasopisma fantastycznonaukowe, wszystkie albumy z powklejanymi zdj�ciami dziewczyn, nawet ksi��ki o krainie Oz i numery �Popular Science�, i spalili to wszystko tak samo jak wtedy, kiedy by�em dzieckiem. Kiedy wr�ci�em z wojny, gdzie broni�em ich przed wrogiem, przekona�em si�, �e w ca�ym domu nie ma nic do czytania. Wszystkie cenne fiszki, na kt�rych by�y odnotowane niezwyk�e fakty naukowe, zagin�y bezpowrotnie. Pami�tam jednak najbardziej zadziwiaj�c� informacj� z tysi�ca. �wiat�o s�oneczne ma wag�. Co roku Ziemia staje si� o dziesi�� tysi�cy funt�w ci�sza z powodu �wiat�a, kt�re dociera do nas ze S�o�ca. Ta informacja nigdy nie ulotni�a mi si� z g�owy i par� dni temu obliczy�em, �e od czasu, kiedy si� o tym dowiedzia�em w 1940 roku, na Ziemi� spad�o prawie milion dziewi��set tysi�cy funt�w �wiat�a s�onecznego. Jest jeszcze jeden fakt, z kt�rego inteligentni ludzie coraz cz�ciej zdaj� sobie spraw�. Za pomoc� si�y umys�u mo�na przesuwa� przedmioty na odleg�o��! O tym i tak wiedzia�em od dawna, bo robi�em to, kiedy by�em dzieckiem. W�a�ciwie ca�a moja rodzina to robi�a, nawet ojciec. By�a to dla nas zupe�nie zwyk�a czynno��. Cz�sto si� tak zabawiali�my, zw�aszcza w miejscach publicznych, na przyk�ad w restauracji. Kiedy� wszyscy skupili�my uwag� na pewnym m�czy�nie w szarym garniturze i zmusili�my go, �eby podni�s� praw� r�k� i podrapa� si� po szyi. Innym razem, w autobusie, wp�yn�li�my na star� grub� Murzynk�, �eby wsta�a i wysiad�a, chocia� wymaga�o to troch� roboty, prawdopodobnie dlatego, �e by�a taka ci�ka. Pewnego dnia ca�� zabaw� popsu�a moja siostra, kt�ra, kiedy koncentrowali�my si� na m�czy�nie siedz�cym naprzeciw nas w poczekalni, powiedzia�a: - Kupa g�wna. Zar�wno ojciec, jak i matka byli na ni� w�ciekli i ojciec jej wla�, nie tyle za u�ywanie w tym wieku podobnych s��w (mia�a wtedy jakie� jedena�cie lat), ile za to, �e przerwa�a nam koncentracj� umys�u. My�l�, �e nauczy�a si� tego s�owa od ch�opak�w z podstaw�wki imienia Millarda Fillmore�a, gdzie chodzi�a w tym czasie do pi�tej klasy. Ju� wtedy zaczyna�a si� robi� ostra i ordynarna; lubi�a gra� w pi�k� no�n� i w baseball i sp�dza�a czas na boisku dla ch�opc�w, zamiast bawi� si� z dziewczynkami. Podobnie jak ja, zawsze by�a szczup�a. Bardzo dobrze biega�a, prawie jak zawodniczka. Zdarza�o si�, �e chwyta�a co�, na przyk�ad powiedzmy moj� tygodniow� porcj� cukierk�w, kt�re kupowa�em zawsze w sobot� rano za pieni�dze od rodzic�w, a potem ucieka�a i zjada�a. Nigdy nie mia�a kobiecej figury i nie ma jej nawet teraz, po trzydziestce. Ma jednak �adne, d�ugie nogi, chodzi spr�ystym krokiem, a dwa razy w tygodniu ucz�szcza na lekcje ta�ca nowoczesnego i �wiczy. Wa�y jakie� pi��dziesi�t dwa kilo. Poniewa� by�a ch�opczyc�, zawsze m�wi�a tak jak m�czy�ni, a pierwszy raz wysz�a za m�� za w�a�ciciela niewielkiej wytw�rni metalowych szyld�w i bram. To by� bardzo brutalny facet, zanim dosta� ataku serca. Chodzili wspina� si� na klifowe ska�y przyl�dka Reyes, w hrabstwie Marin, gdzie mieszkali i przez pewien czas mieli dwa arabskie konie pod wierzch. Co dziwne, m�� mojej siostry dosta� ataku serca, kiedy gra� w badmintona, tak� dzieci�c� gr�. Fay przerzuci�a lotk� nad jego g�ow�, on pobieg� do ty�u, potkn�� si� na wykopanej przez sus�a norze i przewr�ci� na plecy. Potem wsta�, zacz�� cholernie przeklina�, kiedy zobaczy�, �e rakietka z�ama�a si� na p�, poszed� do domu po inn� i dosta� ataku serca, kiedy wychodzi� znowu na dw�r. Oczywi�cie on i Fay jak zwykle bardzo si� k��cili i to te� mog�o mie� jaki� zwi�zek z tym atakiem. Kiedy si� w�cieka�, nie potrafi� utrzyma� j�zyka na wodzy, a i Fay nigdy nie zachowywa�a si� inaczej - u�ywali rynsztokowych s��w i nie zwa�ali na to, jakimi obra�liwymi terminami si� obrzucaj�, staraj�c si� zawsze trafi� w s�aby punkt przeciwnika i powiedzie� co�, co mo�e zabole�. Innymi s�owy, gadali, co im �lina na j�zyk przyniesie, i do tego tak g�o�no, �e dzieci mia�y czego pos�ucha�. Nawet w czasie normalnej rozmowy Charley rzuca� mi�sem, czego mo�na si� zreszt� spodziewa� po kim�, kto wychowa� si� w ma�ym miasteczku w Kolorado. Fay zawsze podoba� si� jego j�zyk. Niez�a z nich by�a parka. Pami�tam, jak siedzieli�my kiedy� w tr�jk� na patio, wygrzewaj�c si� na s�o�cu, a ja akurat wspomnia�em co� zdaje si� na temat podr�y kosmicznych i wtedy Charley powiedzia� do mnie: - Isidore, ale z ciebie pieprzony �garz. Poniewa� mnie to zabola�o, Fay si� roze�mia�a. Nie mia�o dla niej znaczenia, �e jestem jej bratem: by�o jej wszystko jedno, kogo Charley obra�a. Ironia faktu, �e taki prostak, taki opity piwem grubas ze �rodkowego zachodu nazwa� mnie �garzem, zosta�a mi w g�owie i sprawi�a, �e dla tej ksi��ki wybra�em taki w�a�nie ironiczny tytu�. Potrafi� sobie wyobrazi� wszystkich Charley�w Hume��w tego �wiata z przeno�nymi radioodbiornikami nastawionymi na transmisj� meczu Gigant�w, z wetkni�tymi w usta cygarami, z bezmy�ln� t�pot� wypisan� na nalanych, czerwonych twarzach... to w�a�nie takie prymitywy rz�dz� tym krajem, najwa�niejszymi przedsi�biorstwami, armi� i marynark� wojenn�, praktycznie wszystkim. Dlaczego tak jest, pozostanie dla mnie na zawsze zagadk�. W swoim zak�adzie metalowym Charley zatrudnia� tylko siedmiu ludzi, ale pomy�lcie no tylko: egzystencja siedmiu istot ludzkich zale�a�a od takiego chama. Pozycja tego faceta pozwala�a mu nasmarka� na nas wszystkich, na ka�dego wra�liwego i utalentowanego cz�owieka. Dom w hrabstwie Marin kosztowa� ich mas� pieni�dzy, poniewa� sami go zbudowali. W 1951, kiedy wzi�li �lub, kupili dziesi�� akr�w ziemi, a potem, kiedy mieszkali w Petalumie, gdzie Charley mia� zak�ad, wynaj�li architekta, kt�ry im zaprojektowa� ten dom. Wed�ug mnie jedynym powodem, dla kt�rego Fay zada�a si� z tym cz�owiekiem, by�a ch�� zamieszkania w takim domu, w jakim w ko�cu zamieszka�a. W ko�cu kiedy j� pozna�, mia� ju� ten zak�ad i zgarnia� dobre czterdzie�ci tysi�cy rocznie (je�li wierzy� temu, co m�wi�). Nasza rodzina nigdy nie mia�a pieni�dzy; przez dziesi�� lat jedli�my z talerzy z wzorkiem �niebieska wierzba�, kupionych w tanim sklepie, i wydaje mi si�, �e m�j ojciec nigdy w �yciu nie mia� nowego garnituru. Oczywi�cie, kiedy Fay dosta�a stypendium i mog�a p�j�� na studia, zacz�a spotyka� si� z facetami z dobrych dom�w - z ch�opakami z korporacji studenckich, kt�rzy opieprzaj� si� jak mog�, piek� sobie dziczyzn� na ogniskach i zajmuj� si� innymi przyjemnymi rzeczami. Przez jaki� rok chodzi�a z go�ciem, kt�ry wybiera� si� na prawo, z takim podobnym do elfa typem, kt�ry nigdy mi si� specjalnie nie podoba�, chocia� lubi� gra� w mechaniczny bilard - �eby zapozna� si� z teori� prawdopodobie�stwa, jak mi kiedy� wyja�ni�. Charley spotka� j� przypadkiem w sklepie spo�ywczym przy szosie numer jeden niedaleko Fort Ross. Sta�a przed nim w kolejce, �eby kupi� bu�ki do hamburger�w, coca-col� i papierosy i pod�piewywa�a pod nosem melodi� Mozarta, kt�rej nauczy�a si� w college�u na kursie muzyki. Charleyowi wydawa�o si�, �e to jaki� stary ko�cielny psalm, kt�ry �piewa� w Canyon City w Kolorado, i zacz�� z ni� rozmawia�. Przed sklepem sta� jego mercedes z tr�jramienn� gwiazdk� stercz�c� z ch�odnicy, co ona rzecz jasna zauwa�y�a. Charley mia� te� oczywi�cie przypi�ty do koszuli emblemat Mercedesa, �eby ona i ca�y �wiat mogli zobaczy�, do kogo ten samoch�d nale�y. A Fay zawsze chcia�a mie� dobry w�z, najlepiej zagraniczny. Rozmowa, kt�r� zrekonstruowa�em dzi�ki dobrej znajomo�ci obojga, musia�a przebiega� w nast�puj�cy spos�b: - Ten samoch�d ma sze�� cylindr�w czy osiem?- pyta Fay - Sze�� - odpowiada Charley. - Bo�e drogi - m�wi Fay - tylko sze��? - Nawet rolls-royce ma tylko sze�� cylindr�w. W Europie nie robi si� o�miocylindrowych samochod�w. Po co komu osiem cylindr�w? - Bo�e drogi. Rolls-royce ma sze�� cylindr�w. Przez ca�e �ycie Fay chcia�a je�dzi� rolls-royce�em. Widzia�a kiedy� taki w�z, zaparkowany przy kraw�niku naprzeciwko szykownej restauracji w San Francisco. W tr�jk� - ona, ja i Charley - obchodzili�my go dooko�a. - To jest dopiero samoch�d - powiedzia� Charley, a potem zacz�� nam wyja�nia�, jak dzia�a. Zupe�nie mi to wisia�o. Gdybym m�g� wybiera�, to kupi�bym thunderbirda albo corvette. Fay przys�uchiwa�a si� temu, co m�wi, i chodzili�my tak i chodzili�my, a� w ko�cu zauwa�y�em, �e j� te� niezbyt to interesuje. Co� j� martwi�o. - Jest taki jaki� ostentacyjny - stwierdzi�a. - Zawsze my�la�am, �e rolls to samoch�d z klas�. Jak wojskowa limuzyna z pierwszej wojny �wiatowej. Taka dla oficer�w. Zastan�wcie si� sami, je�li widzieli�cie kiedy� na w�asne oczy nowego rollsa. Te samochody s� ma�e, metaliczne, op�ywowe, a jednak p�kate. Przypominaj� niekt�re jaguary, z tym �e robi� wi�ksze wra�enie. Maj� typowo brytyjsk� op�ywow� sylwetk�, je�eli potraficie to sobie wyobrazi�. Sam nie wzi��bym takiego samochodu, nawet gdyby dawali mi go za darmo, i zauwa�y�em, �e moja siostra walczy z tak� sam� reakcj�. Ten akurat by� srebrno- niebieski i mia� mas� chromowanych cz�ci. W�a�ciwie ca�y by� jaki� taki b�yszcz�cy, i to podoba�o si� Charleyowi, kt�ry lubi� metal, a nie drewno albo plastyk. - Oto prawdziwy samoch�d - o�wiadczy�. Z pewno�ci� widzia�, �e �adnego z nas nie potrafi przekona�. M�g� tylko powtarza� w k�ko to samo w sw�j zwyk�y, niezr�czny spos�b. Poza tym, �e u�ywa� rynsztokowych wyra�e�, m�wi� jak sze�ciolatek: par� s��w, kt�re wyra�a�y wszystko. - To jest samoch�d - rzek�, kiedy w ko�cu znale�li�my si� przed domem, kt�ry by� celem naszej wizyty w San Francisco. - Ale taki w�z nie pasowa�by do Petalumy. - Szczeg�lnie gdyby by� zaparkowany na placu przed twoim zak�adem - powiedzia�em. - To by dopiero by�o marnotrawstwo - odezwa�a si� Fay - wyda� tyle pieni�dzy na samoch�d. Dwana�cie tysi�cy dolar�w. - A tam - powiedzia� Charley. - M�g�bym go dosta� o wiele taniej. Znam faceta, kt�ry jest przedstawicielem British Motor Car. Nie by�o w�tpliwo�ci, �e ma ochot� na ten samoch�d i �e gdyby spu�ci� go z oka, prawdopodobnie by go kupi�. Jednak pieni�dze potrzebne by�y na dom - czy to si� Charleyowi podoba�o, czy nie. Fay nie pozwoli�aby mu na jeszcze jeden samoch�d. Opr�cz mercedesa mia� jeszcze triumpha, studebackera golden hawk i oczywi�cie kilka ci�ar�wek na potrzeby firmy. Fay powiedzia�a architektowi, �e w domu ma by� ogrzewanie na pr�d, a na wsi, gdzie mieli zamieszka�, oznacza�o to olbrzymie rachunki za elektryczno��. Wszyscy inni w okolicy maj� ogrzewanie na propan-butan albo pal� drewnem. Na krowim pastwisku Fay kaza�a sobie postawi� elegancki, nowoczesny dom, w stylu tych, kt�re buduje si� w San Francisco z wpuszczonymi w pod�og� wannami, mas� kafelk�w i mahoniowych boazerii, �wiat�em jarzeniowym, robion� na zam�wienie kuchni�, pralk� po��czon� z suszark� - po prostu ze wszystkimi bajerami, nawet ze specjalnym zestawem hi-fi, kt�rego kolumny wbudowane by�y w �ciany. Jedna �ciana domu, ta od strony p�l, by�a ca�a przeszklona; na �rodku living roomu by� kominek, taki okr�g�y, na kt�rym mo�na by�o piec mi�so, a nad nim wielki czarny komin. Oczywi�cie pod�oga musia�a by� z p�ytek, na wypadek gdyby z kominka wypad�y p�on�ce polana. Fay kaza�a wybudowa� cztery sypialnie i gabinet, kt�rym mo�na by te� przenocowa� go�ci. �azienki mieli w sumie trzy: jedna dla dzieci, jedna dla go�ci oraz jedna dla niej i Charleya. By� te� pok�j do szycia, pralnia, bawialnia, jadalnia i nawet specjalny pok�j, w kt�rym sta�a zamra�arka. No i oczywi�cie pok�j z telewizorem. Ca�y budynek sta� na betonowej p�ycie. Ta p�yta i kafelki powodowa�y, �e w domu panowa� taki zi�b, �e z wyj�tkiem najgor�tszych dni lata nie mo�na by�o wy��cza� ogrzewania. Gdyby je wy��czy� przed p�j�ciem do ��ka, to na drugi dzie� rano by�oby jak w ch�odni. Kiedy dom by� ju� gotowy i Charley i Fay z dw�jk� dzieci wprowadzili si� do niego, odkryli, �e mimo ognia pal�cego si� w kominku i elektrycznego ogrzewania, od pa�dziernika do ko�ca kwietnia w domu jest zimno, a kiedy padaj� deszcze, woda nie wsi�ka w ziemi�, tylko przedostaje si� do �rodka przez obramowanie szklanej �ciany i pod drzwiami. Przez dwa miesi�ce 1955 roku dom sta� w ma�ej sadzawce. Trzeba by�o zawo�a� przedsi�biorc� budowlanego, kt�ry zbudowa� nowy system odprowadzaj�cy wod�. A w 1956 Charley i Fay za�o�yli w ka�dym pokoju nowe, 220-woltowe grzejniki �cienne ze zwyk�ymi wy��cznikami i z termostatem, bo ubrania i po�ciele wci�� by�y zimne i wilgotne. Przekonali si� te�, �e w zimie przez kilka dni z rz�du mo�e nie by� pr�du i �e w tym czasie nie mo�na gotowa� na elektrycznej kuchence, a pompa do wody wcale jej nie pompuje, poniewa� te� jest elektryczna, wi�c wszystko trzeba by�o podgrzewa� i gotowa� na kominku. Fay musia�a nawet pra� bielizn� w ocynkowanym wiadrze stoj�cym na palenisku. Na dodatek od czasu, kiedy wprowadzili si� do tego domu, ca�a czw�rka chorowa�a ka�dej zimy na gryp�. Mieli trzy niezale�ne systemy ogrzewania, a mimo to w domu by�y przeci�gi; na przyk�ad d�ugi korytarz mi�dzy pokojami dzieci a frontow� cz�ci� budynku zupe�nie nie by� ogrzewany i kiedy dziewczynki wyskakiwa�y w nocy w pi�amach, musia�y wyj�� z ciep�ych pokoi na zimno, a potem zn�w do ciep�ego living roomu. A robi�y tak co noc przynajmniej sze�� razy. Najgorsze by�o jednak to, �e Fay nie mog�a znale�� w okolicy opiekunki do dzieci, przez co przestali z Charleyem odwiedza� znajomych. Znajomi musieli do nich przyje�d�a�, a San Francisco od Drake�s Landing dzieli p�torej godziny m�cz�cej jazdy. Mimo wszystko kochali ten dom. Mieli cztery owce o czarnych pyskach, kt�re gryz�y traw� od strony, na kt�r� wychodzi�a szklana �ciana, konie arabskie i wielkiego jak kucyk owczarka collie, kt�ry zdobywa� nagrody na wystawach, i kilka cudownych, sprowadzonych z zagranicy kaczek. W czasie, kiedy z nimi mieszka�em, prze�y�em najbardziej interesuj�ce chwile w �yciu. Rozdzia� trzeci Prowadzi� forda pikapa. Siedz�ca obok Elsie podskoczy�a na fotelu, kiedy zjechali z asfaltu na wysypane �wirem pobocze drogi. Na wzg�rzu pas�y si� owce. Ni�ej by� pomalowany na bia�o dom. - Kupisz mi gum�? - zapyta�a Elsie. - Kupisz, kiedy b�dziesz w sklepie? Kupisz mi gum� black jack? - Gum� - powiedzia�, zaciskaj�c palce na kierownicy. Przyspieszy�. D�onie obraca�y kierownic�. Musz� kupi� pude�ko tampaks�w. Tampaksy i gum� do �ucia. Co oni sobie pomy�l� w Mayfair Market? Jak to zrobi�? Jak ona mo�e mnie do czego� takiego zmusza�? - pomy�la�. �ebym kupowa� jej tampaksy? - A co mamy kupi� w sklepie? - zapyta�a znowu Elsie. - Tampaksy - odpar�. - I gum� do �ucia dla ciebie. - Powiedzia� to z tak� w�ciek�o�ci�, �e dziewczynka odwr�ci�a g�ow� i spojrza�a na niego z przestrachem. - C... co? - powiedzia�a cicho i skuli�a si�, przywieraj�c do drzwi. - Wstydzi si� je kupowa� - warkn��. - Wi�c ja musz� to za ni� robi�. Zmusza mnie, �ebym po nie chodzi�. - Zabij� j� kiedy�, pomy�la�. Mia�a oczywi�cie niez�� wym�wk�. To przecie� on wzi�� samoch�d, �eby pojecha� do znajomych do Olemy... zadzwoni�a tam i powiedzia�a, �eby kupi� je po drodze do domu. A Mayfair Market zamykaj� za jak�� godzin�, o pi�tej albo sz�stej, nie m�g� sobie dok�adnie przypomnie�. Raz tak, a innym razem, to znaczy w zwyk�e dni, inaczej. A co si� stanie, je�li jej ich nie przywioz�? - zastanowi� si�. Czy kobieta mo�e wykrwawi� si� na �mier�? Tampaks to zatyczka, taki korek. A mo�e... spr�bowa� sobie to wszystko wyobrazi�. Nie wiedzia� jednak, sk�d bierze si� ta krew. Z jednego z tych intymnych miejsc. Cholera, nie powinienem o tym nic wiedzie�. To jej sprawa. No, ale kiedy przychodzi czas, kobiety ich potrzebuj�. I musz� je jako� zdoby�. Na domach pokaza�y si� szyldy. Przejecha� przez most na Paper Mill Creek i znalaz� si� w Point Reyes Station. Potem, po lewej, by�y bagna... droga skr�ca�a w lewo ko�o warsztatu samochodowego Cheda�s Garage i sklepu Harolda. Dalej by� stary, opuszczony hotel. Na niebrukowanym sklepowym parkingu zatrzyma� pikapa obok pustej ci�ar�wki do przewozu siana. - Wysiadaj - powiedzia� do Elsie, przytrzymuj�c jej drzwi. Nie ruszy�a si�, z�apa� j� wi�c za rami� i gwa�townym ruchem �ci�gn�� z siedzenia na ziemi�. Potkn�a si�. Nie zwolni� uchwytu i poprowadzi� j� w stron� ulicy. Mog� przecie� kupi� r�ne rzeczy, pomy�la�. Za�adowa� ca�y koszyk i wtedy nikt nie zauwa�y. Kiedy wchodzi� do Mayfair Market, ogarn�� go strach; zatrzyma� si� i przykucn��, udaj�c, �e zawi�zuje but. - But ci si� rozwi�za�? - zapyta�a Elsie. - Cholera, przecie� widzisz. - Rozwi�za� sznurowad�o, a potem zawi�za� je znowu. - Nie zapomnij kupi� tampaks�w - przypomnia�a mu Elsie. - Zamknij si� - powiedzia� z w�ciek�o�ci�. - Brzydki jeste�. - Elsie rozp�aka�a si�. G�os jej si� trz�s�. - Id� sobie. - Zacz�a go bi� otwart� d�oni�. Wsta�, a ona cofn�a si�, ci�gle go bij�c. Z�apa� j� za rami� i wepchn�� do sklepu, a potem poci�gn�� obok drewnianej lady w stron� p�ek, na kt�rych sta�y konserwy. - S�uchaj no, cholera jasna - rzek�, pochylaj�c si� nad ni�. - B�d� cicho i trzymaj si� mnie, bo jak nie, to kiedy wr�cimy do samochodu, wlej� ci tak, �e popami�tasz, s�yszysz? Rozumiesz? Jak b�dziesz cicho, to kupi� ci gum�. Chcesz gum�? No chcesz gum�? - Poprowadzi� j� do stoiska ze s�odyczami, kt�re by�o niedaleko drzwi. Pochyli� si� i poda� jej dwa opakowania gumy black jack. - Teraz b�d� cicho, bo musz� si� zastanowi� - powiedzia�. - Musz� pomy�le�. Musz� sobie przypomnie�, co mam kupi� - doda� jeszcze. W�o�y� do w�zka chleb, g��wk� sa�aty i paczk� p�atk�w owsianych. Kupi� kilka rzeczy, o kt�rych wiedzia�, �e zawsze mog� si� przyda�, mro�ony sok pomara�czowy i karton pall malli. Potem podszed� do rega�u, gdzie le�a�y tampaksy. W pobli�u nie by�o nikogo. Po�o�y� opakowanie tampaks�w w koszyku obok innych rzeczy. - W porz�dku - powiedzia� do Elsie. - Idziemy. - Nie zwalniaj�c, pchn�� w�zek w stron� kasy. Przy kasie sta�y dwie dziewczyny w niebieskich kitlach i pochyla�y si� nad jakim� zdj�ciem. Zdj�cie pokazywa�a im jaka� starsza klientka. Wszystkie trzy pochyla�y si� nad nim i dyskutowa�y. Dok�adnie naprzeciwko kasy m�oda kobieta przygl�da�a si� r�nym gatunkom win. Odjecha� wi�c z w�zkiem na ty� sklepu i zacz�� wyjmowa� to, co przedtem do niego w�o�y�. Ale wtedy zda� sobie spraw�, �e przecie� sprzedawczynie widzia�y, jak pcha� w�zek w kierunku kasy, nie mo�e wi�c go opr�ni�; musi co� kupi�, bo inaczej pomy�l�, �e to dziwne - najpierw nape�ni� w�zek, a teraz wychodzi bez niczego. Mog�yby sobie pomy�le�, �e si� pogniewa�. Od�o�y� wi�c tylko paczk� tampaks�w - reszta zosta�a w w�zku. Podszed� do kasy i ustawi� si� w kolejce. - A tampaksy? - zapyta�a go Elsie tak ostro�nie, �e gdyby nie wiedzia�, o jakie s�owo mo�e chodzi�, nigdy by go nie zrozumia�. - Mniejsza o to - odpowiedzia�. Zap�aci� i przeszed� przez ulic�, nios�c torb� z zakupami do pikapa. Co teraz? - zada� sobie pytanie, czuj�c ogarniaj�c� go rozpacz. Musz� je kupi�. Je�li teraz wr�c� do sklepu, to dopiero zwr�c� na siebie uwag�. A mo�e pojecha� do Fairfax i kupi� je w jednym z tych du�ych, nowych drugstore��w? Sta� niezdecydowany. A potem zauwa�y� k�tem oka Western Bar. A do diab�a z tym, pomy�la�. Posiedz� tam chwil� i zastanowi� si�. Wzi�� Elsie za r�k� i poprowadzi� ulic� w stron� baru. Kiedy jednak stan�� na ceglanych stopniach, zda� sobie spraw�, �e nie mo�e tam wej�� z dzieckiem. - B�dziesz musia�a poczeka� w samochodzie - oznajmi�, ruszaj�c z powrotem. Natychmiast zacz�a p�aka�, wieszaj�c mu si� na r�ce. - Tylko par� chwil - powiedzia�. - No wiesz, nie wpuszcz� ci� do baru. - Nie! - krzykn�a dziewczynka, kiedy ci�gn�� j� przez ulic�. - Nie chc� siedzie� w samochodzie! Chc� p�j�� z tob�! Wsadzi� j� do szoferki i zamkn�� drzwi na klucz. Co za cholerne j�dze, pomy�la�. Obie s� takie. Sza�u mo�na z nimi dosta�. W barze zam�wi� d�in. Nie by�o tam poza nim nikogo, wi�c czu� si� rozlu�niony i m�g� pomy�le�. Bar by� przestronny i jak zawsze panowa� w nim p�mrok. M�g�bym p�j�� do sklepu przemys�owego i kupi� jej jaki� prezent, pomy�la�. Mo�e jak�� misk�. Co� do kuchni. Potem wr�ci�a ch��, by j� zabi�. Pojad� do domu, wpadn� do �rodka i j� zat�uk�. Pobij� j�, bo tak mi si� podoba. Wypi� nast�pny d�in. - Kt�ra godzina? - zapyta� barmana. - Pi�tna�cie po pi�tej. - W barze siedzia�o ju� nad piwem kilku innych m�czyzn. - Wie pan mo�e, o kt�rej zamykaj� Mayfair? - zapyta� barmana. Jeden z siedz�cych w barze m�czyzn powiedzia�, i� wydaje mu si�, �e o sz�stej. Mi�dzy nim a barmanem wywi�za�a si� sprzeczka. - Mniejsza z tym - powiedzia� Charley Hume. Kiedy wypi� trzeci d�in, zdecydowa� si� p�j�� znowu do Mayfair Market i kupi� tampaksy. Zap�aci� za drinki i wyszed� z baru. Znalaz� si� znowu w sklepie; b��ka� si� mi�dzy p�kami zastawionymi zupami w puszkach i paczkami spaghetti. Opr�cz tampaks�w kupi� s�oik w�dzonych ostryg, kt�re Fay uwielbia�a. Potem wr�ci� do samochodu. Elsie spa�a, oparta o drzwi. Przez chwil� ci�gn�� za klamk�, pr�buj�c je otworzy�, a potem przypomnia� sobie, �e przecie� zamkn�� je na klucz. Gdzie do cholery jest klucz? Postawi� papierow� torb� na ziemi i zacz�� grzeba� po kieszeniach. Chyba nie w stacyjce... przycisn�� twarz do szyby. Bo�e �wi�ty, tam te� go nie ma. Gdzie on mo�e by�? Zapuka� w okno. - Hej, obud� si�! - krzykn��. Znowu zastuka�. W ko�cu Elsie podnios�a si� i zauwa�y�a go. Pokaza� palcem schowek na r�kawiczki. - Zobacz, czy nie ma tam klucza! - krzykn�� znowu. - Poci�gnij to w g�r�! - wrzasn��, pokazuj�c przycisk blokady zamka. - Poci�gnij, �ebym m�g� wej��. W ko�cu Elsie odblokowa�a drzwi. - Co kupi�e�? - zapyta�a, si�gaj�c do papierowej torby. - Masz co� dla mnie? Pod wycieraczk� by� zapasowy klucz; zawsze go tam trzyma�. Tym kluczem uruchomi� silnik. W �yciu si� nie dowiem, gdzie on si� podzia�, pomy�la�. Trzeba b�dzie dorobi� duplikat. Jeszcze raz przeszuka� kieszenie p�aszcza... klucz by� w kieszeni, tam, gdzie powinien. Tam, gdzie go przedtem w�o�y�. Chryste Panie, pomy�la�. Chyba naprawd� jestem pijany. Wycofa� samoch�d z parkingu i pojecha� drog� numer jeden w stron�, z kt�rej przybyli. Kiedy znalaz� si� w domu, zatrzyma� samoch�d w gara�u ko�o buicka Fay, zabra� obie torby z zakupami i poszed� �cie�k� w stron� drzwi frontowych. By�y otwarte, a z wn�trza dobiega�a klasyczna muzyka. Przez szklan� �cian� zobaczy� Fay: sta�a przy suszarce do naczy� i przeciera�a talerze. Bing, ich owczarek collie, podni�s� si� z le��cej przed drzwiami wycieraczki, �eby przywita� jego i Elsie. Puszysty ogon musn�� go po nogach i zwierz� rzuci�o si� na niego z tak� rado�ci�, �e prawie by si� przewr�ci� i wypu�ci� jedn� z toreb. Odsun�� psa nog� i wcisn�� si� bokiem przez drzwi do living roomu. Elsie posz�a dalej �cie�k� w stron� patio i zostawi�a go samego. - Cze��! - zawo�a�a Fay z drugiego ko�ca domu. Radio tak ha�asowa�o, �e ledwo j� s�ysza�. Przez moment nie m�g� si� zorientowa�, �e to jej g�os; przez chwil� wydawa�o mu si�, �e to tylko jaki� fa�szywy ton, kt�ry przerwa� melodi�. A potem pojawi�a si� Fay: sz�a w jego stron� p�ynnym, spr�ystym, mi�kkim krokiem, wycieraj�c po drodze d�onie w r�cznik do naczy�. By�a w obcis�ych spodniach i sanda�ach, a w pasie zawi�za�a szarf�. W�osy mia�a potargane. Bo�e, jak ona �adnie wygl�da, pomy�la�. Ten jej ostro�ny krok... jakby w ka�dej chwili by�a gotowa odwr�ci� si� b�yskawicznie w przeciwnym kierunku. Zawsze �wiadoma ziemi pod stopami. Kiedy otwiera� torby z zakupami, spojrza� na jej nogi, wyobra�aj�c sobie, jak szeroko potrafi je rozstawi�, kiedy �wiczy rano. Siada na pod�odze, jedna noga w g�rze... zaciska palce wok� kostki i przechyla si� w bok. Musi mie� bardzo silne mi�nie n�g, pomy�la�. Wystarczaj�co silne, by przeci�� cz�owieka na p�. Przepo�owi�. Wykastrowa�. Cz�ciowo nauczy�a si� tego na koniu... je�d��c bez siod�a i �ciskaj�c boki tego bydlaka udami. - Zobacz, co ci przywioz�em - powiedzia�, wyci�gaj�c w jej stron� s�oik w�dzonych ostryg. - Och - westchn�a Fay i wzi�a od niego s�oik w taki spos�b, by mu da� do zrozumienia, i� wie, �e kupowa� go z my�l� o niej, �e pragn�� jej w ten spos�b okaza� swoje uczucie. Nikt lepiej ni� ona nie potrafi� przyjmowa� podarunk�w. Rozumia�a, jak czuje si� wtedy on, dzieci, s�siedzi, czy w og�le ktokolwiek. Nigdy zbyt wiele nie m�wi�a, nie przesadza�a i zawsze potrafi�a wydoby� najwa�niejsze cechy prezentu, pokazuj�c, dlaczego jest dla niej tak wa�ny. Spojrza�a na m�a i jej usta skrzywi�y si� szybko w co� w rodzaju u�miechu. Patrzy�a na niego z g�ow� lekko przechylon� w bok. - I jeszcze to. - Wyj�� tampaksy. - Dzi�kuj� - powiedzia�a, bior�c je od niego. Kiedy wzi�a pude�ko, cofn�� si� nieco, us�ysza� jeszcze, jak do jego p�uc wpada raptownie powietrze, i uderzy� j� prosto w pier�. Polecia�a do ty�u, upuszczaj�c s�oik z ostrygami. Gdy osuwa�a si� na pod�og� ko�o sto�u, str�caj�c lamp� w daremnej pr�bie utrzymania si� na nogach, rzuci� si� na ni� i uderzy� po raz drugi, tym razem zrzucaj�c jej z nosa okulary. Pokula�a si� po pod�odze, a na ni� posypa�y si� rzeczy ze sto�u. Stoj�ca w drzwiach Elsie zacz�a krzycze�. Za ni� pokaza�a si� Bonnie - zobaczy� jej poblad�� twarz i szeroko otwarte oczy - lecz nie powiedzia�a ani s�owa; sta�a tylko, uczepiona klamki... pewnie przysz�a z sypialni. - Zajmijcie si� swoimi sprawami! - wrzasn�� na c�rki. - No dalej! Wyno�cie si� st�d! - Podbieg� kilka krok�w w ich stron�; Bonnie si� nie poruszy�a, ale m�odsza c�rka odwr�ci�a si� i uciek�a. Przykl�kn��, chwyci� mocno �on� i podci�gn�� j� do pozycji siedz�cej. Gliniana popielniczka, kt�r� Fay sama zrobi�a, st�uk�a si�; zacz�� zbiera� od�amki lew� r�k�, podtrzymuj�c Fay praw�. Opiera�a si� o niego, oczy mia�a otwarte, obwis�� szcz�k�; wydawa�o si�, �e wpatruje si� w pod�og�, czo�o mia�a zmarszczone, jakby usi�owa�a poj��, co si� w�a�ciwie sta�o. Odpi�a dwa guziki bluzki, wsun�a pod ni� r�k� i przesun�a d�oni� po piersi. By�a jednak zbyt oszo�omiona, �eby cokolwiek powiedzie�. - Przecie� wiesz, jak si� czuj�, kiedy musz� kupowa� to dra�stwo - powiedzia�, t�umacz�c si�. - Czemu sama sobie tego nie za�atwisz? Dlaczego ja musz� po to je�dzi�? Przekr�ci�a g�ow� i teraz patrzy�a ju� prosto na niego. Jej ciemn

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!