Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 147 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
tytu�: "Fascynuj�ce zaproszenie"
autor: Wojciech J�drzejewski
DROBNEJ KOREKTY DOKONA�:
[email protected]
Wst�p
Je�eli pozwolimy sobie na bezmy�lno�� i rutyn� w prze�ywaniu Mszy �wi�tej, pozbawimy samych siebie rado�ci i fascynacji najwi�kszym na tej ziemi Darem kochaj�cego Boga. S� podobno takie kwiaty, kt�re nie mog� zakwitn��, je�li by�yby pozbawione odpowiednich sk�adnik�w. Podobnie w nas nigdy nie zakwitnie zachwyt nad Bo�ym Darem je�eli przestaniemy piel�gnowa� nasz� szukaj�c� zrozumienia mi�o�� do Eucharystii. Jak jednak mo�emy to uczyni�? Czy jedynym sposobem jest wgryzanie si� w teologiczne rozprawy, kt�re cechuje trudny, fachowy j�zyk? Spr�bujmy poszuka� innej drogi poprzez odwo�anie si� do pewnych do�wiadcze� z naszego �ycia, kt�re pomog�yby nam lepiej zrozumie� i ukocha� Eucharysti�. Pierwszym takim do�wiadczeniem niech b�dzie Randka z ukochanym.
1. RANDKA Z UKOCHANYM
Zakochani maj� bliskie ich sercu miejsca i pory spotka�, do kt�rych lubi� powraca� i wsp�lnie przebywa�. Czasami jest to �awka w parku, na kt�rej ch�opak po raz pierwszy odwa�y� si� wzi�� dziewczyn� za r�k�, albo stolik w przemi�ej kawiarence, kt�ry by� �wiadkiem pierwszych mi�osnych zwierze�. Niekt�re pary ma��e�skie �wi�tuj� rocznic� swego �lubu tam, gdzie kilkana�cie lat temu, jedno drugiego poprosi�o o r�k�.
Podobnie ma si� rzecz w naszej mi�o�ci z Panem Bogiem. On r�wnie� lubi zaprasza� tych, kt�rzy oddaj� mu swoje serca w okre�lone miejsca szczeg�lnego rodzaju. Takim miejscem, gdzie B�g nas zaprasza na randk� jest Msza �wi�ta.
Wielu ludzi powtarza tego typu formu��: "Nie musz� �azi� na jak�� tam Msz�, gdzie k��bi� si� t�umy, organista fa�szywie �piewa, ksi�dz gada o polityce. Nie b�d� bra� udzia�u w tym cyrku, mog� spotka� Boga gdziekolwiek b�d�".
To prawda, �e Boga mo�na spotka� wsz�dzie i cz�owiek wierz�cy do�wiadcza tego w swoim �yciu (kiedy� �wi�ty Augustyn �piewa� Psalm w ubikacji, czym zgorszy� sw� pobo�n� mam�), nie warto jednak w imi� tego rezygnowa� z pewnych szczeg�lnych miejsc, gdzie randka z Panem Bogiem ma wyj�tkowe znaczenie. Wyobra�my sobie nast�puj�c� sytuacj�: M�� m�wi do swej �ony: "Kochanie, dzi� jest rocznica naszego �lubu. Zapraszam ci� na kolacj� do Restauracji Chi�skiej, gdzie odby�y si� nasze zar�czyny" i jako odpowied� s�yszy: "Dajmy spok�j z tymi sentymentalnymi g�upotami. Przecie� codziennie si� spotykamy, jeste�my razem, mieszkamy pod jednym dachem. Zr�b po prostu kaw� i obejrzyjmy wsp�lnie czterdziesty odcinek Dynastii". Takie zachowanie zdradza�oby brak prawdziwej mi�o�ci, kt�ra umie zobaczy� warto�� tego typu �wi�t. Na podobnej zasadzie �le dzieje si� w naszym ma��e�stwie z Panem Bogiem, je�li nie pozwalamy Mu zaprosi� si� na to w wyj�tkowe spotkanie w okre�lonym dniu i miejscu, jakim jest Msza �wi�ta. Nie doceniaj�c wagi takich szczeg�lnych moment�w marnujemy fantastyczn� okazj� do upi�kszenia codzienno�ci naszego bycia z Bogiem i sami jeste�my winni, �e staje si� ona szara, bezbarwna, pe�na rutyny nijako�ci. Pozornie g��boka i bardzo trze�wa idea, by spotyka� Boga wsz�dzie po prostu nie wypala, je�li zabraknie zaplanowanych randek, kt�re od�wie�aj� pami�� pocz�tk�w.
Niedzielna Msza jest wi�c ulubionym miejscem Pana Boga, kiedy to chce On zasi��� z nami przy od�wi�tnie zastawionym stole, aby wspomnie� i uroczy�cie prze�y� mi�o��, jaka nas ��czy. Pan Jezus podczas tego spotkanie m�wi ze wzruszeniem: "Przypomnij sobie ten dzie�, w kt�rym umar�em za ciebie na krzy�u, aby potem zmartwychwsta� i otworzy� przed tob� serce, z kt�rego p�ynie wieczne �ycie. Pami�tasz jak pierwszy raz, dotar�o do ciebie moje wyznanie mi�o�ci; ten moment, kiedy przyjmuj�c moje Cia�o przeczu�e� jak wielk� tajemnic� kochaj�cego serca kryje w sobie ten dar".
Pierwszym krokiem w g��bszym prze�ywaniu i rozumieniu Mszy jest zgoda na w�asn� obecno�� odpowied� na zaproszenie Pana.
2. ROZMOWA
Jednym z pi�kniejszych do�wiadcze�, jakie przynios�o mi �ycie w zakonie by�a szczera i g��boka rozmowa ze szczeg�lnie mi bliskimi lud�mi. To wspania�e m�c rozmawia� z przyjacielem, zw�aszcza je�eli serca s� z��czone w tej samej mi�o�ci do Boga. �wi�ty Augustyn opisuje jedn� z takich urzekaj�cych chwil, kt�r� prze�y� podczas ostatniego spotkania ze sw� matk�: "Gdy nadszed� dzie�, w kt�rym mia�a odej�� z tego �ycia, zdarzy�o si�, �e stali�my tylko we dwoje [...]. W odosobnieniu rozmawiali�my jak�e b�ogo. Zapominaj�c o przesz�o�ci, a wyci�gaj�c r�ce ku temu, co by�o przed nami, wsp�lnie zastanawiali�my si� nad tym, czym b�dzie wieczne szcz�cie zbawionych. I jeszcze wy�ej wst�powali�my rozmy�laj�c i m�wi�c z zachwytem o Bo�ych dzie�ach. I gdy tak w �arliwej t�sknocie m�wili�my o tej krainie, niewyczerpanej obfito�ci, gdzie na wieki karmisz Izraela pokarmem prawdy, dotkn�li�my jej na kr�tkie mgnienie ca�ym porywem serca...".
Msza �wi�ta jest tak� w�a�nie przyjacielsk� rozmow� z Panem Bogiem, w kt�rej ogromn� rol� odgrywa umiej�tno�� s�uchania (na marginesie ma�a scenka o tym jak niecodzienna to umiej�tno��: opowiadali mi zakonni wsp�bracia o pewnej wakacyjnej przygodzie, kiedy to dyskutowali przy ogniskuj� przys�uchiwa� si� temu ma�y ch�opak. Po chwili przyprowadzi� tat�, kt�ry tak wyja�ni� swoj� wizyt�: "Przybieg� do mnie syn i m�wi, �e przy ognisku siedz� dziwni panowie; jak jeden m�wi to reszta s�ucha..."). Je�eli sporo os�b nudzi si� na Mszy, dzieje si� tak mi�dzy innymi dlatego, �e maj� zamkni�te uszy na to, co B�g z mi�o�ci� m�wi w swoim S�owie i o co Ko�ci� modli si� liturgicznymi tekstami; nie potrafi� s�ucha�.
Bogactwo tre�ci specjalnie dobranych na dan� niedziel� czyta� jest ogromne Teksty Pisma �wi�tego ��czy zawsze wiod�cy temat, kt�ry jest rozwijany jak pi�kny utw�r muzyczny. Ton Bo�ej melodii podaje fragment ze Starego Testamentu. Psalm podchwytuje go i rozwija w swojej opowie�ci, a pe�ni� brzmienia osi�ga w Ewangelii. Nawet je�li kazanie nie zawsze umiej�tnie wprowadza w �w przedstawiany temat, nic nie stoi na przeszkodzie, by ogarn�� go samemu w�asn� wra�liwo�ci�.
B�g, kt�ry nas poucza swoim S�owem, zachowuje si� jak kto� umiej�tnie wprowadzaj�cy w rozleg�� dziedzin� wiedzy. Nie m�wi wszystkiego na raz, nie wysypuje na ma�a grz�dk� ca�ego worka ziarna, ale podrzuca nam ma�e ziarenka swojej m�dro�ci. M�wi do nas: "Dzisiaj pomy�lmy i porozmawiajmy o przebaczeniu. Nast�pnym razem chc� wam opowiedzie� o cierpliwo�ci". Warto r�wnie� z wewn�trznym wyciszeniem ws�ucha� si� w modlitwy u�ywane podczas Eucharystii. Najstarsze z nich maj� swe korzenie w religii naszych starszych braci �yd�w, wiele si�ga w pocz�tki Ko�cio�a, jego pierwszych wsp�lnot. Wszystkie za� s� zapisem coraz g��biej rozumianej tajemnicy wyznawanej wiary w kochaj�c go nas Boga. Ci, kt�rzy skar�� si� na nieumiej�tno�� sformu�owania przed Bogiem w�asnej modlitwy, niech zaczn� wykorzystywa� bogate tworzywo wypowiadanych przez Ko�ci� podczas Liturgii s��w mi�o�ci i wiary.
Rozmowa przyjaci� nigdy nie jest monologiem. Podczas Mszy �wi�tej odbywa si� niemal nieprzerwany dialog. Znajduje on sw�j wyraz w kilkakrotnie powtarzanych zwrotach: "Pan z wami", "I z duchem Twoim". W trakcie Modlitwy Eucharystycznej dialog ten jest nieco bardziej rozbudowany: "W g�r� serca", "Wznosimy je do Pana". "Dzi�ki sk�adajmy Panu Bogu naszemu", "Godne to i sprawiedliwe".
Dialog jest r�wnie� obecny podczas czytania S�owa Bo�ego, kiedy Psalmem odpowiadamy na to, co us�yszeli�my z fragmentu Starego Testamentu.
Najdonio�lejsz� jednak odpowiedzi�, jak� dajemy Bogu w naszej z Nim rozmowie jest "amen", wypowiedziane w obliczu Jezusa, kt�ry nam si� powierza w komunii �wi�tej: "Cia�o Chrystusa", "Amen". Bardzo cz�sto mi�dzy lud�mi rozmowa prowadzi do podzia�u i konfliktu. Rozmowa z Bogiem, kt�ra dokonuje si� we Mszy, ko�czy si� g��bokim zjednoczeniem i niewyobra�aln� blisko�ci�.
3. BOSKIE LEKARSTWO
Ojcowie Ko�cio�a, chrze�cija�scy pisarze pierwszych wiek�w, lubili dla wyja�nienia tajemnicy Eucharystii por�wnywa� j� do lekarstwa. �wi�ty Augustyn m�wi w swoim kazaniu do nowoochrzczonych, maj�cych za chwil� w pe�ni uczestniczy� we Mszy �wi�tej: Pojmiecie co znaczy �w wielki i Boski Sakrament, tak wspania�e i czyste lekarstwo.
Gdy wybieramy si� na Eucharysti�, warto jest sobie wyobrazi�, �e wchodzimy w uzdrawiaj�c� obecno�� Pana: Jego dobre S�owo jest koj�ce, przywraca pok�j, rado�� i nadziej�. Gdy jako wsp�lnota trwamy na modlitwie, Duch �wi�ty, kt�ry nas jednoczy leczy rany podzia��w, niezgody i izolacji. Wreszcie Cia�o Jezusa Naj�wi�tszy Sakrament uzdrawia nas z niewiary i poczucia oddalenia od Boga. S�owa o uzdrowieniu, kt�rego dokonuje udzielaj�cy nam si� Pan pojawiaj� si� co najmniej w dwu miejscach. Przed przyj�ciem Komunii m�wimy: Panie nie jestem godzien, aby� przyszed� do mnie, ale powiedz tylko s�owo, a b�dzie uzdrowiona dusza moja. Tu� po tym wyznaniu, kap�an w osobistej modlitwie przed spo�yciem Cia�a i Krwi Pana m�wi szeptem ( szept oznacza czu�� rozmow�): Niech przyj�cie Cia�a i Krwi Twojej nie �ci�gnie na mnie wyroku pot�pienia, lecz dzi�ki Twemu mi�osierdziu niech mnie strze�e oraz skutecznie leczy moj� dusz� i cia�o. Przypowie�� o Dobrym Samarytaninie mo�e by� odczytana jako opis spotkania ze Zbawicielem, kuruj�cym nas podczas Eucharystii. Bohater przypowie�ci obmywa winem i oliw� cz�owieka pobitego przez zb�jc�w. Oliwa i wino by�y w�wczas najbardziej dost�pnymi �rodkami farmaceutycznymi dezynfekuj�cymi. Dobry Samarytanin wyobra�a samego Jezusa, kt�ry ju� nie winem, ale drogocennym lekarstwem swojej krwi (pod postaci� wina) leczy nasze rany. Zawozi nast�pnie do gospody, kt�r� jest Jego Ko�ci�, aby tam dope�ni� swej troski.
W�a�nie my jeste�my lud�mi pobitymi przez zb�jc�w. Ledwo trzymamy si� na nogach w drodze do Boga Mi�o�ci, poobijani i posiniaczeni przez w�asne niewierno�ci i potkni�cia. Pali nas gor�czka przer�nych z�ych sk�onno�ci: je�li, na przyk�ad, kto� za bardzo przyzwyczai� si� do k�amstwa, albo nie potrafi zapanowa� nad niszcz�cym innych gniewem, b�d� trawi go chorobliwa ambicja,. Wszystko to oznacza wewn�trzne spustoszenie duchowego organizmu spowodowane przez grzech.
Cz�sto kroki naszych decyzji s� niepewne, gdy� jeste�my z lekka og�upiali mn�stwem opinii, apodyktycznych s�d�w, sprawiaj�cych zam�t i oszo�omienie: co w�a�ciwie jest prawd�, dobrem i czy w og�le mo�liwe jest godziwe �ycie w wierno�ci nauce Mistrza?
Nasze serce nie jest w stanie bi� spokojnym, r�wnym rytmem mi�o�ci do Pana, bo choruje na niedowierzanie Mi�o�ci. Trudno unikn�� owej choroby �yj�c po�r�d ludzi, kt�rym Jego Imi� jest obce, oboj�tne, albo budz�ce poczucie zagro�enia. Taki jest nasz �a�osny stan w�drowc�w pobitych przez zb�jc�w. Le�ymy przy drodze, a niewielu przechodz�cych obok kwapi si� z pomoc�. Ilekro� gromadzimy si� na Eucharystii, mo�e si� dokonywa� uzdrowienie naszych my�li, pragnie�, woli i wiary. Bowiem On sam zobaczy� nas, wzruszy� si�, podszed�, "przyjmuj�c posta� s�ugi" i ogarn�� swoj� blisko�ci� Na Mszy zostajemy otoczeni Jego ramionami, czujemy, �e jest: s�yszymy S�owa! W�a�nie dzi�ki tej bezpo�rednio�ci wypowiadanego S�owa oraz znak�w nios�cych �yw� Obecno��, mo�emy stopniowo doznawa� uzdrowienia. Powoli dochodzi� do siebie, aby widzie�, s�ysze�, odczuwa� i kocha� Boga. Czy mo�e si� osta� choroba naszej niewiary w Jego niesko�czon� mi�o��, kiedy On sam wydaje si� w nasze r�ce? Czy mo�na nie pokocha� niewinnego Baranka, kt�ry zraniony przytula si� do zagubionego cz�owieka? Jak mo�e nadal nas trawi� gor�czka podejrze�, �e B�g chce nas zagarn�� i bezpardonowo sobie podporz�dkowa�, skoro pozwala samego siebie spo�y�, przyswoi�, zje��?
Msza �wi�ta jest wielkim, Boskim Lekarstwem. Jest to czas przebywania w uzdrawiaj�cej Obecno�ci Pana, kt�ry nam konaj�cym grzesznikom przywraca pe�ni� �ycia. Bo nie potrzebuj� Lekarza zdrowi, ale ci kt�rzy si� �le maj�.
4. NIEZWYK�Y POCA�UNEK
Szukaj�c zrozumienia Eucharystii, najwi�kszego daru Pana Jezusa, w kt�rym ofiarowuje nam siebie samego, warto przej�� krok po kroku ca�� drog�, po kt�rej On do nas biegnie. Od jakiego zatem gestu zaczyna si� Eucharystia? Najcz�ciej dawana spontanicznie odpowied� brzmi: znak krzy�a. Nie jest to jednak prawd�. Najpierw ksi�dz wraz z asyst�, czyli wszystkimi, kt�rzy mu towarzysz�, zmierza do o�tarza i sk�ada na nim poca�unek.
Dobrze jest kilka razy powt�rzy� sobie to niezwyk�e spostrze�enie: pocz�tkiem spotkania z Panem na Jego uczcie jest poca�unek! W progu swojego domu, On przytula ka�dego z go�ci i z mi�o�ci� ca�uje. Z jak� rado�ci� i uwag� ci, kt�rzy przyszli na Eucharysti� powinni patrze�, gdy w ich imieniu kap�an muska ustami Pana. Tak, Pana, gdy� o�tarz to nic innego jak jeden z wielu sposob�w Jego obecno�ci. Podobnie jak uniesiony szcz�ciem ojciec z przypowie�ci Jezusa, rzuca si� powracaj�cemu dziecku na szyj� i obsypuje poca�unkami podobnie czyni B�g. Jego rado�� nie ma granic.
Jak� jeszcze prawd� ods�ania przed nami znak rozpoczynaj�cy Eucharysti�? Wszystko, co b�dzie si� dzia�o na o�tarzu, mamy traktowa� jako Obecno�� Ukochanego. Nie przychodzimy na jakie� tam nabo�e�stwo, lecz po to, by spotka� Boga, kt�ry jest mi�o�ci� i samego siebie oddaje w nasze r�ce. Poca�unek o�tarza, sk�adany przez kap�ana w imieniu ca�ej wsp�lnoty jest preludium wprowadzaj�cym w spotkanie Oblubie�ca z Ludem, kt�ry Pan uznaje za sw� Oblubienic�. Eucharystia to "Pie�� nad Pie�niami", mi�o�� ponad wszelkie mi�o�ci, zjednoczenie ponad ka�d� jedno��, spotkanie niepor�wnywalne z �adnym innym. Poca�unek, jak pisze Francois Varillion, to bardzo pi�kny symbol mi�o�ci, gdy� jest znakiem wiary w dar i przyj�ciem tego daru. Poca�unek nie mo�e by� naprawd� dany je�li nie jest przyj�ty. Marmurowy pos�g i martwe usta nie przyjm� poca�unku, usta musz� by� �ywe. A �ywe usta to te, kt�re daj� i przyjmuj� r�wnocze�nie. Poca�unek jest wymian� oddech�w, znakiem wymiany naszych g��bi: moje tchnienie wnosi mnie w ciebie, a i ciebie w siebie wdycham w taki spos�b, �e jestem tob�, a ty jeste� mn�.
Swoj� drog� jak szalenie trudno zrozumie� wymow� tego cudownego znaku komu�, kto nadu�y� go w swoim �yciu: poprzez szczeniack� ciekawo��, kiczowat� czu�ostkowo��, albo �apczywo�� w poszukiwaniu nowych dozna�.
Na Eucharystii nudz� si� g��wnie ci ludzie, kt�rzy nie z�o�yli razem z ksi�dzem poca�unku: nie u�wiadomili sobie zaraz na pocz�tku, �e stoj� przed kochaj�cym Bogiem. Msza b�dzie kiepskim teatrem dla ka�dego, kto nie poczuje si� obdarowany mi�o�ci� nios�c� �ycie.
Trzeba mie� przebudzone poca�unkiem serce, aby zrozumie� znaczenie nast�pnego gestu, obecnego na pocz�tku Liturgii. Objawiaj�ca si� Mi�o�� ma Imi�. Stajemy wobec Ojca, Syna i Ducha �wi�tego. Ca�a Tr�jca �wi�ta jest zaanga�owana w nasze zbawienie. Ojciec wraz z Duchem wypowiadaj� do ka�dego z nas S�owo Ich mi�o�ci Jezusa.
S�owo, zd�awione przez �mier�, krzyczy swoim milczeniem na krzy�u, g�osz�c pot�g� mi�o�ci Stw�rcy do zagubionego stworzenia.
Ka�da Eucharystia jest spotkaniem pos�anego przez Ojca Jezusa, aby�my wype�nieni Jego Duchem mogli powr�ci� w dzieci�cych podskokach do Taty (Abba kt�re pozwala nam wypowiada� Duch �wi�ty oznacza w�a�nie czu�e, pe�ne bezpo�rednio�ci "tatusiu"). Msza �wi�ta to przebywanie z Bogiem, kt�ry da� si� nam pozna� jako kochaj�cy Ojciec, bliski nam Jednorodzony Syn i wewn�trznie przemieniaj�cy nas Duch �wi�ty. Wypowiadaj�c Imi� Tr�jcy �wi�tej m�wimy do Boga Niech si� stanie to co zosta�o objawione w Twoim Imieniu: Ojcze uczy� nas swoimi dzie�mi, Jezu upodabniaj nas do Siebie, przez wszystkie dary, kt�re przynosisz Ty, Duchu �wi�ty!
Przychodzimy na Msz� �wi�t� nie po to, aby si� pomodli�, ani te� by odprawi� niedzielne nabo�e�stwo. Gromadzimy si�, by wo�a� w Duchu �wi�tym do Ojca, b�agaj�c o Jego Syna, naszego Zbawiciela. Pro�ba ta zostaje wys�uchana, bo Jezus naprawd� przychodzi: najpierw w Ewangelii, swojej radosnej Nowinie, a potem w swoim Ciele i Krwi. Jezus przychodzi, ale Jego droga wiedzie przez krzy�, st�d w�a�nie ten znak na pocz�tku Mszy.
5. ZNAK KRZY�A
Ka�dy pocz�tek jest szalenie wa�ny. Nasze nastawienie na samym wst�pie Mszy �wi�tej mo�e zadecydowa� o tym jak j� prze�yjemy. Pierwszy gest poca�unek o�tarza, wprowadza nas w atmosfer� mi�o�ci. Zaraz potem pojawia si� znak, kt�ry ka�e nam porzuci� wszelkie wyobra�enia o Mszy, jako pewnym religijnym obrz�dzie, odprawianym wobec Wielkiej, Bezimiennej, Boskiej Mocy. Mianowicie czynimy znak krzy�a wypowiadaj�c Imiona Boga. Pryska anonimowo��. Stajemy bowiem w obliczu kochaj�cego nas Ojca, kt�ry daje nam si� pozna� i pokocha� przez swego Syna, a mi�o�� i poznanie jest mo�liwe dzi�ki zamieszkuj�cemu w nas Duchowi. A zatem ju� nie tylko mi�o��, ale mi�o�� do Boga, kt�rego znamy z Imienia.
Msza �wi�ta to przebywanie z Bogiem, kt�ry da� si� nam pozna� jako kochaj�cy Ojciec, bliski nam Jednorodzony Syn i wewn�trznie przemieniaj�cy nas Duch �wi�ty. Wypowiadaj�c Imi� Tr�jcy �wi�tej m�wimy do Boga: "Niech si� stanie to co zosta�o objawione w Twoim Imieniu. Ojcze uczy� nas swoimi dzie�mi. Jezu upodabniaj nas do Ciebie; przez wszystkie dary, kt�re przynosisz Ty, Duchu �wi�ty".
Celem Mszy �wi�tej nie jest ani pomodlenie si�, ani odprawienie niedzielnego nabo�e�stwa, lecz pro�ba zanoszona w Duchu �wi�tym do Ojca, aby da� nam swojego Syna. I pro�ba ta zostaje wys�uchana, bo Jezus naprawd� przychodzi najpierw w Ewangelii, swojej radosnej Nowinie, a potem w swoim Ciele i Krwi. Jezus przychodzi, ale Jego droga wiedzie przez krzy�, st�d w�a�nie ten znak na pocz�tku Mszy.
Pan jest z nami, aby udziela� nam swojego �ycia. Tym �yciem jest mi�o�� Ojca, Syna i Ducha �wi�tego dzi�ki ofierze na krzy�u Jezusa Chrystusa.
6. POP�KANE NACZYNIE
Warunkiem trwania i rozwoju mi�o�ci jest umiej�tno�� m�wienia przepraszam. Chodzi o sztuk� dawania sobie nawzajem prostych znak�w, kt�re m�wi�: "�a�uj� tego, co si� sta�o. Wybacz, �e ci� zrani�em".
Nie da si� unikn�� pewnych drobnych, czy powa�niejszych zranie�, bo jeste�my lud�mi, a nie Anio�ami, ale mo�na nie dopu�ci�, by przez te p�kni�cia ucieka�a mi�o��. Bardzo cz�sto ludzie oddalaj� si� od siebie dlatego, �e nie umiej� przyznawa� si� do pope�nionych b��d�w.
Jak bowiem mo�na budowa� wsp�lnie co� sensownego, gdy ma si� �wiadomo�� omijanych problem�w i spraw, kt�re dziel�. Gdy czujemy si� winni z jakiego� powodu wobec bliskiego nam cz�owieka, ale sprawa nie zosta�a za�atwiona, nie by�o �adnej pr�by rozmowy, wtedy raczej unikamy wsp�lnych spotka�. Z czasem nawet ma�a szczelina niezaleczonych uraz�w, mo�e urosn�� do rozmiar�w przepa�ci oboj�tno�ci. Tutaj w�a�nie, mi�dzy innymi, nale�y szuka� przyczyny �atwego opuszczania Mszy, albo oboj�tnego w niej uczestniczenia.
St�d te� ma ogromne znaczenie, aby szczerze na samym pocz�tku ka�dej Eucharystii, po poca�unku o�tarza i znaku krzy�a, uzna� przed Panem wszelkie braki i niedoskona�o�ci w naszej mi�o�ci do Niego.
Chodzi o odkrycie, �e jeste�my pop�kanym naczyniem, w kt�re B�g chce wla� sw�j drogocenny nap�j. Zanim to nast�pi, naczynie musi zosta� uszczelnione i wytarte z kurzu. Tak� w�a�nie rol� pe�ni akt skruchy we Mszy �wi�tej, kt�ry wyra�a si� spowiedzi powszechnej wszystkich zebranych w Ko�ciele. Gdy m�wimy Panie zmi�uj si� nad nami, prosimy o dary Jego mi�osierdzia: zar�wno o zreperowanie uszkodzonego dzbanka, jak i wype�nienie go Bo�ym �yciem.
Tam, jednak, gdzie mamy do czynienia z nie tyle pop�kanym, co ca�kiem rozbitym naczyniem, potrzebna jest du�o powa�niejsza naprawa, kt�ra dokonuje si� w spowiedzi. R�czne, precyzyjne sklejanie. Ilekro� �wiadomie czynimy szalony krok zerwania wi�zi wiary i mi�o�ci do Boga przez ci�ki grzech, nadajemy si� do gruntownej renowacji, dokonuj�cej si� w konfesjonale. Uznaniu przed Bogiem w�asnych, codziennych s�abo�ci i grzeszno�ci towarzyszy gest bicia si� w piersi. Dla zrozumienia wymowy tego znaku dobrze jest przypomnie� sobie chwile, kiedy gwa�townie walili�my w drzwi czyjego� domu, albo pokoju, bo �w cz�owiek by� nam w danej chwili szalenie potrzebny. Podobnie w chwili, gdy usi�ujemy stan�� w prawdzie przed Bogiem, potrzebna jest nam na gwa�t wewn�trzna wra�liwo��. Konieczne jest przebudzone, wyrwane z u�pienia sumienie, czyli rzeczywiste przej�cie si� naszymi brakami w mi�o�ci do Boga. Przy czym nie najwa�niejsze s� tu uczucia, co raczej jasna �wiadomo�� zaniedba�, bylejako�ci i lekcewa�enia w naszej wierze.
Szalenie istotnym warunkiem g��bokiego spotkania z Chrystusem podczas Mszy jest dobrze prze�yty akt skruchy: wypowiedzenie pe�nego �a�uj�cej mi�o�ci Przepraszam, do Pana Boga.
7. "S�UCHAJ IZRAELU"
Moje nawr�cenie by�o zwi�zane ze spotkaniem protestant�w. Pewien sympatyczny cz�owiek w eleganckim garniturze wr�czy� mi Bibli�, m�wi�c: We� t� ksi��k� i czytaj samodzielnie, a zobaczysz swoj� wiar� w ca�kiem innym �wietle. Tak zacz�a si� w zupe�nie nowy spos�b moja przygoda z chrze�cija�stwem. Codziennie tamtym czasie chodzi�em na Msz� �wi�t� g��wnie po to, by s�ucha� czytanego S�owa Bo�ego. Zanim odkry�em Obecno�� Jezusa odzianego w pokorne szaty chleba i wina urzek� mnie Jego G�os, przemawiaj�cy do mnie. Pismo �wi�te niezwykle poci�gaj�cy �wiat, Tajemniczy Ogr�d, w kt�rym przechadza si� Pan. Kto raz znalaz� si� w tym �wiecie, nie�atwo go opu�ci. Bogactwo owego ogrodu staje przed nami otworem, gdy podczas Eucharystii czytamy Ksi�g� �ycia.
Czym w�a�ciwie jest Biblia? Najpierw warto sobie uzmys�owi�, �e okres jej powstawania obejmuje kilkana�cie wiek�w. Szmat czasu niewiarygodnej przygody, kiedy B�g stopniowo ods�ania� swoj� twarz w historii Ludu, kt�ry sobie wybra�. Wszystko zacz�o si� w�a�nie od wybrania propozycji, aby p�j�� razem w drog�: Izrael i Jego Pan. W trakcie tej w�dr�wki przez wieki ludzie pojmowali coraz wi�cej z tajemnicy Boga, kt�ry dawa� si� pozna� poprzez to, co czyni� i m�wi�. Ci o najwra�liwszym sercu, przekazywali przychodz�cym po nich wszystko, co zdo�ali zrozumie� z wielko�ci, dobroci, mi�osierdzia Tego, kt�ry ich prowadzi� jako Wierny Opiekun. Dokonywa�o si� to najpierw poprzez s�owo m�wione, opowiadanie o dzie�ach Pana, a dopiero p�niej w formie dokument�w pisanych.
Zdumiewaj�cy jest fakt, �e B�g wyda� swoj� tajemnic� tak r�norodnej wra�liwo�ci poszczeg�lnych ludzi, pozostawiaj�c im wolno�� wyrazu poznanej prawdy. Ka�dy z tych, kt�rych On wybra� m�wi�, czy pisa� o odkrywanym Bogu na sw�j spos�b. Jedni czynili to opowiadaj�c o wa�nych, milowych wydarzeniach z �ycia Ludu prowadzonego przez Pana: Przymierze z Abrahamem, Wyj�cie z Egiptu, W�dr�wka przez pustyni�, zdobywanie Ziemi Obiecanej, Narodzenie, �ycie, �mier� i Zmartwychwstanie Chrystusa, Dzieje Ko�cio�a. Inni si�gali po fikcj� literack�, aby za pomoc� barwnych opowie�ci przekaza� to, o czym zostali pouczeni przez Boga. Ludzie, kt�rych nazywamy prorokami g�osili us�yszane wprost od Pana s�owa Jego pouczenia, mi�osierdzia, gniewu z powodu czynionego z�a, obietnic pe�nych nadziei. Znajdziemy te� w Biblii mn�stwo poezji, bo tam, gdzie jest mi�o�� musi pojawi� si� i wiersz.
Wiele kart Ksi�gi pulsuje modlitw�, kt�ra jest najszerzej otwartym oknem do serca o�wieconego Wieczn� Prawd�. Wszystkie te drogi ujawniania tajemnicy Boga, zwie�czone powstaniem jednej Ksi�gi, by�y obj�te Jego dyskretn� i mocn� opiek�. Wszystko po to, by s�owa zapisane w Biblii nios�y najczystsz� prawd� o Panu Bogu.
Raz jeszcze u�wiadommy sobie, �e ta w�a�nie Objawiona Prawda nie zosta�a wyra�ona w jakich� naukowych terminach, ani nawet w formie tajemniczo niezrozumia�ego j�zyka, do kt�rego dost�p mieliby jedynie wybrani. Na kartach Biblii jest samo �ycie; ludzie rodz� si�, walcz�, kochaj�, zdradzaj�, przebaczaj�, p�acz�, skacz� ze szcz�cia, �eni� si�, wychodz� za m��, maj� dzieci, wreszcie spotyka ich �mier�. Te zwyk�e i niezwyk�e do�wiadczenia, B�g uczyni� miejscem ujawniania siebie samego. Nasze zrozumienie, zachwyt i pos�usze�stwo S�owu Boga b�d� mo�liwe tam, gdzie nauczymy si� go s�ucha�, pozostaj�c wra�liwi na wydarzenia naszego �ycia. Gdy z wi�ksz� uwag� b�dziemy �ledzi� to, co niesie codzienno��, �atwiej dotrze do nas �wiat�o. Bowiem i my jeste�my prowadzeni przez Pana, a w trakcie tej drogi On stopniowo si� nam objawia. Dla ludzi, maj�cych kontakt z samymi sob�, i otwarte serca poszukuj�ce sensu i �wiat�a, Biblia mo�e sta� si� pomoc� w spotkaniu Boga.
B�g m�wi do nas podczas Mszy �wi�tej przez swoje S�owo. Przez wieki formowania si� Biblii zatrudni� On tak wielu r�nych po�rednik�w swego Objawienia, aby dotrze� do ka�dego, kto b�dzie szuka� Prawdy si�gaj�c po t� niezwyk�� Ksi�g�.
8. WIERZ�!
Kt�rego� roku na pielgrzymce hipis�w pewien ch�opak, lubuj�cy si� w prowokacjach, wyrazi� powa�n� w�tpliwo�� odno�nie istnienia subkultury dzieci Kwiat�w. Zrobi�a si� straszna burza. Ludzie jeden przez drugiego m�wili: " Jak to nie ma, a my kim jeste�my? Przecie� mamy swoje zasady post�powania, swoje idea�y: pok�j, mi�o��, wolno��".
Tak ju� jest, �e ilekro� kto� zakwestionuje wa�ny wymiar naszego �ycia, co� bliskiego sercu, stanowi to mobilizacj� do jasnego sformu�owania zagro�onych postaw i warto�ci. Gdy cz�owiek nie jest zmuszony si� broni�, nie troszczy si� tak bardzo o nazywanie swoich idea��w.
W bardzo podobny spos�b reagowali chrze�cijanie, gdy chodzi o ich stosunek do wyznawanych prawd wiary. Dop�ki nikt nie podwa�a� ich fundamentalnych przekona� po prostu nimi �yli. Problem zaczyna� si� w momencie, gdy nagle kto� powiedzia�: nie macie racji wierz�c w Chrystusa jako Boga, bo On wcale Bogiem nie jest. �le interpretujecie Pismo popadaj�c przez to w b��d. Moje odczytanie Objawienia jest w�a�ciwsze i dobrze zrobicie id�c za wskazaniami, kt�re daj�. W takim momencie wszyscy czuli, �e ich to�samo�� jako chrze�cijan zostaje zachwiana. Stawali wobec doktryny, kt�ra w ewidentny spos�b podcina�a korzenie Ewangelii, za kt�r� poszli. Sztandar kt�ry prowadzi� ich na polu walki o zbawienie nagle niebezpiecznie si� zachwia� pod wp�ywem fa�szywej doktryny.
Natychmiast zwo�ywano Sob�r, aby jednoznacznie okre�li� postaw� Ko�cio�a wobec pojawiaj�cego si� b��du i z moc�, og�osi� wyznawan� prawd�. Trzeba by�o czarno na bia�ym stwierdzi�: Taka w�a�nie, a nie inna, by�a i jest nasza wiara!
Takich historycznych moment�w w dziejach Ko�cio�a by�o co najmniej kilka. W niniejszy spos�b powstawa� kr�tko i jasno sprecyzowany zbi�r najistotniejszych prawd wiary, kt�ry zyska� miano chrze�cija�skiego "Credo".
�w zbi�r znalaz� swoje miejsce we Mszy �wi�tej. Z euforii, u�pienia, albo rozdra�nienia wywo�anego kazaniem zostajemy wyrwani wezwaniem: wyznajmy nasz� wiar�. Moment, kiedy wypowiadamy najwa�niejsze prawdy naszej wiary, ma nam wyznaczy� azymut w�dr�wki za Bogiem, kt�ry nam si� Objawi� w Chrystusie. Dzi�ki "Credo" wiemy jak czyta� i rozumie� Pismo �wi�te, prowadz�ce nas do Zbawiciela. Ot� ten skr�t wiary jest jak mapa turystyczna w g�rach, kt�ra wyznacza w�a�ciwe i bezpieczne szlaki. Lektura Biblii nie mo�e doprowadzi� nas do uznania, �e na przyk�ad Pan Jezus nie jest prawdziwym Bogiem. Ta �cie�ka w g�rach jest zwodnicza i ko�czy si� przepa�ci�. W taki sam spos�b powinni�my osun�� na bok wniosek z osobistej lektury Biblii, kt�ry sk�ania�by nas do my�lenia o wi�zi z Jezusem jako czym� wy��cznie prywatnym. Bo przecie� Wierz� w Ko�ci� �wi�ty i �wi�tych obcowanie. Podobnie wszystkie fragmenty Biblii powinni�my odczytywa� w �wietle chrze�cija�skiego wyznania wiary, kt�re jest dla nas nieomylnym drogowskazem do Bo�ej prawdy.
Credo nie znalaz�o si� przypadkiem we Mszy �wi�tej, kt�ra jako ca�o�� jest pie�ni� uwielbienia i dzi�kczynienia dla Boga. Gdy bowiem uroczy�cie wypowiadamy s�owa zawieraj�ce najwa�niejsze prawdy wiary, to tak jakby�my z rado�ci� ogl�dali mieni�cy si� naszyjnik z najcenniejszych pere� podarowane przez Ukochanego.
Na koniec jeszcze ma�a anegdota. Kiedy� pewien starszy ju� ksi�dz t�umaczy� mi dlaczego Credo nast�puje w�a�nie po kazaniu: Bo widzisz, nawet je�li to, co wyg�osi ksi�dz gruntownie zniech�ci�oby ci� do p�j�cia za Jezusem, to masz mocny punkt oparcia: Wiara Ko�cio�a. Kiedy kaznodzieja nagada g�upot, z ulg� wyznaj: A ja jednak wierz� w Boga Ojca Wszechmog�cego...
9. OFIARA STWORZENIA
Warto sobie u�wiadomi� do�� oczywist� w sumie prawd�, �e najwi�ksze wzloty naszego ducha, najwspanialsze wy�yny m�dro�ci, najbardziej imponuj�ce szczyty intelektu s� zwi�zane z ca�ym ogromnym kosmosem, ze �wiatem przyrody. Nie tylko my�limy, kochamy, modlimy si�, ale r�wnie� jemy, oddychamy, trawimy, wch�aniamy ciep�o, kr�tko m�wi�c funkcjonujemy jako �ywe fizyczne organizmy. Jeste�my cz�ci� przyrody, wsp�tworzymy j� i dzi�ki niej istniejemy.
Ten wsp�istotny nam �wiat jest nam dany jako prezent, ale o tyle nietypowy, �e wymaga z naszej strony du�ych inwestycji. Ka�dy dzie� jest podejmowanym na nowo trudem przetwarzania �wiata, w kt�rym �yjemy. Cokolwiek znajduje si� na naszym stole, w czymkolwiek my znajdujemy schronienie i bezpiecze�stwo ubranie, domy, �wiat�o, woda w kranie jest owocem po��czonych wysi�k�w przyrody i tw�rczej pracy cz�owieka.
Dlatego te�, Kiedy podczas Mszy �wi�tej stajemy przed Bogiem sk�adamy mu w ofierze nie tylko nasze serca, my�li, pragnienia, to co duchowe, ale te� wszystko, co nas materialnie, fizycznie wsp�tworzy, a co z kolei w naszych r�kach ulega przemianie. Gdy nast�puje moment ofiarowania na Eucharystii, kap�an wznosi chleb i wino wypowiadaj�c s�owa: "B�ogos�awiony jeste� Panie Bo�e wszech�wiata, bo dzi�ki twej hojno�ci otrzymali�my chleb, owoc ziemi i prac ludzkich. Tobie go przynosimy, aby sta� si� dla nas chlebem �ycia." Nast�pnie "B�ogos�awiony jeste� Panie Bo�e wszech�wiata, bo dzi�ki Twej hojno�ci otrzymali�my wino, owoc winnego krzewu i pracy r�k ludzkich. Tobie je przynosimy, aby sta�o si� dla nas napojem duchowym."
A zatem �wiat przyrody uczestniczy w naszym ludzkim spotkaniu z Bogiem. Nie jest gdzie� obok, jak roboczy drelich, kt�rego u�ywa si� jedynie do gorszych, mniej szlachetnych rob�t. Bo to w�a�nie owoc ziemi i prac ludzkich zostanie przemieniony w Cia�o i Krew Jezusa Chrystusa. Chleb i wino wezm� udzia� w niezwyk�ym wydarzeniu `pe�nego mi�o�ci zjednoczenia cz�owieka z Bogiem.
10. TAJEMNICA KROPLI WODY
W momencie sk�adania Bogu dar�w na Mszy �wi�tej ma miejsce niepozorny gest, pe�en g��bokiego znaczenia: ma�a kropla wody zostaje zmieszana z winem w kielichu. Staje si� winem, zostaje w nie przemieniona.
Inaczej jest, gdy czasem do kielicha wpadnie na przyk�ad mucha. O ile uda si� jej uj�� z �yciem nadal pozostaje tym, czym by�a przedtem. Co najwy�ej pachnie inaczej, ma sklejone skrzyd�a i z lekka powi�kszony brzuszek. Kropla za� wody upodabnia si� za� do swojego nowego �rodowiska.
Jaka jest wymowa tej przygody, kt�rej do�wiadcza ta odrobina wody. Odpowied� znajdziemy w s�owach wypowiadanych przez kap�ana podczas opisanej czynno�ci: Przez to misterium wody i wina daj nam Bo�e udzia� w B�stwie Chrystusa, kt�ry przyj�� nasze cz�owiecze�stwo. Te s�owa m�wi� najpierw o Panu Jezusie. Kiedy przyj�� On ludzkie cia�o, to naprawd� sta� si� cz�owiekiem. Nie jest tak, �e B�g odwiecznie istniej�cy przykry� si� jedynie tym, co ludzkie: cia�em, temperamentem, charakterem inaczej m�wi�c by� jak mucha p�ywaj�ca w winie ale on naprawd�, jako B�g, sta� si� cz�owiekiem.
I to samo ma si� teraz dokona� w drug� stron�. Cz�owiek ma sta� si� Bogiem. W chrze�cija�stwie nie chodzi w pierwszym rz�dzie o to, by by� lepszym, ni� inni, cz�owiekiem. Naszym powo�aniem jest mie� udzia� w B�stwie Jezusa Chrystusa. On w�a�nie po to, przyj�� nasze cz�owiecze�stwo, by nas z sob� zjednoczy�. Po to zostali�my stworzeni przez Boga, �eby dzieli� Jego �ycie: �eby Jego mi�o�� przep�ywa�a przez nasze serca jak krew matki, kt�ra nosi w sobie pocz�te dziecko. Nie jeste�my jak ma�e karze�ki, kt�re niegdy� chowa� na swoim dworze pot�ny kr�l, aby gdy ogarnia�a go nuda, lub podczas przyj�� zabawia�y go swymi wyg�upami. My jeste�my dzie�mi Boga, dzie�mi kr�la, kt�re maj� udzia� we wszystkim, co do niego nale�y.
A ta tajemnica dokonuje si� w�a�nie podczas Mszy �wi�tej. Przypomnijmy sobie jeszcze raz te wa�ne s�owa: przez to misterium wody i wina daj nam Bo�e udzia� w B�stwie Chrystusa. Ilekro� wi�c przyjmujemy komuni� �wi�t�, jednoczymy si� z Bogiem. A jest to mo�liwe dlatego, �e On wcze�niej zechcia� zjednoczy� si� z nami w osobie Jezusa Chrystusa.
11. ZACHWYT DZI�KCZYNIENIA
Dzieci reaguj� na prezenty albo w taki spos�b, �e rzucaj� si� na otrzymane, na przyk�ad, puzzle i zaraz zaczynaj� je uk�ada�, albo rzucaj� si� ojcu na szyj� po czym razem zabieraj� si� do zabawy.
Umiej�tno�� dzi�kowania za to, co otrzymujemy jest �wietnym sprawdzianem na ile kochamy darowane nam rzeczy, a na ile tego, kto je podarowa�.
�wiat, w kt�rym �yjemy jest prezentem od Pana Boga. W nim �yjemy, korzystamy ze�, przetwarzamy. Chodzimy po ziemi, oddychamy mniej, lub bardziej zanieczyszczonym powietrzem, pijemy wod�, grzejemy si� w s�o�cu. Jemy p�ody ziemi, a ci kt�rzy nie s� wegetarianami r�wnie� mi�so. Przy odrobinie wra�liwo�ci zachwycamy si� g�rami, morzem, kwiatami. Jeste�my obsypani Bo�ymi podarunkami.
I mo�na korzysta� z tego ca�ego bogactwa, jak gburowaty �ar�ok, kt�ry poch�ania wszystko, co jest na stole, potrz�saj�c podw�jnym podbr�dkiem.
Mo�na jednak zachowa� si� inaczej. Rzuci� si� na szyj� Ojcu, kt�ry nas tak fantastycznie obdarowa�, i ukocha� z wdzi�czno�ci.
Takiej w�a�nie postawy uczymy si� na Mszy �wi�tej. Okazj� jest niemal ka�da chwila sp�dzona przy o�tarzu, ale szczeg�lnie ten moment, kt�ry nazywa si� modlitw� Eucharystyczn�. Greckie s�owo Eucharystia oznacza w�a�nie dzi�kczynienie. Kap�an m�wi: W g�r� serca, dzi�ki sk�adajmy Panu Bogu naszemu. W g�r� serca oderwijmy je na chwil� od niedzielnego kotleta, kt�ry zaraz po Mszy zapachnie w naszej kuchni i pomy�lmy o Tym, dzi�ki kt�remu �w kotlet mo�e w og�le zaistnie�.
Wiemy jednak �e nie samym kotletem �yje cz�owiek. Wznosimy wi�c serca jeszcze wy�ej, a� do serca Boga, kt�ry uzdolni� nas do mi�o�ci. Tam widzimy r�wnie�, �e Bo�e serce zosta�o zranione przez nasz egoizm, zazdro��, nienawi��, �e zosta�o zdruzgotane na krzy�u za grzechy �wiata. Dzi�kujemy Mu za to, �e pokona� te ciemno�ci i zmartwychwstaj�c przywr�ci� nam prawdziwe �ycie, kt�re jest wieczne.
Te wszystkie niepoj�te dzie�a Boga opowiada modlitwa Eucharystyczna, kt�ra wprowadza nas w sw�j zachwyt zaproszeniem: dzi�ki sk�adajmy Panu Bogu naszemu.
12. B�G JEST �WI�TY
B�g jest �wi�ty. Dlatego najpierw nas przera�a nas, kt�rzy nale�ymy do �wiata, kt�ry jest pe�en pomieszania tego, co pi�kne i kiczowate, dobre i z�e, prawdziwe i fa�szywe. Nale�ymy do �wiata, w kt�rym cofa si� raz wypowiedziane s�owo, w kt�rym w imi� mi�o�ci krzywdzi si� innych ludzi. Pan B�g jest jednoznaczny, jest czystym Dobrem, Mi�o�ci�, Prawd�, Oddaniem. Musi nas przera�a� Jego �wi�to��, bo nieustannie cofamy si� przed jednoznacznym opowiedzeniem si� za Mi�o�ci�, Prawd�. R�wnocze�nie przeczuwamy, �e jedynie �ycie �wi�te czyli nie po �ebkach, nie w okraku pomi�dzy "tak" i "nie" wy��cznie takie �ycie mo�e by� spe�nieniem. I dlatego Pan B�g jest wiecznym szcz�ciem i pokojem, bo jest �wi�ty jednoznaczny w tym, co pi�kne i dobre, klarowny jak �r�dlana woda.
Taka �wi�to�� nie ma w sobie cho�by cienia wynios�o�ci wobec tego, co pomieszane i zm�cone. Swojej bowiem wielko�ci nie zawdzi�cza przyt�aczaj�cej innych mocy, megalomanii, pogardzie i pot�pieniu, usuwaj�cych to, co ni�sze i gorsze w cie�. �wi�to�� Boga jest jak pi�kno matki oddanej bez reszty swojemu ma�emu dziecku. Jej mi�o�� ja�nieje nad niemowlakiem poprzez proste czynno�ci przewijanie k�piel, karmienie. �wi�ty B�g nie gardzi, nie wstydzi si� tego, co ma�e i pokorne. U�wiadamiamy to sobie, gdy podczas Mszy �piewamy hymn �wi�ty, �wi�ty, �wi�ty, Pan B�g zast�p�w, pe�ne s� niebiosa i ziemia chwa�y Twojej, Hosanna na wysoko�ci. B�ogos�awiony, kt�ry idzie w Imi� Pa�skie. Pan idzie do nas nie w przyt�aczaj�cej wielko�ci, ale poprzez proste, zwyk�e rzeczy: chleb i wino. Pan jest ju� bardzo blisko w swojej przejmuj�cej odmienno�ci od naszego poranionego grzechem �wiata, ale pojawia dyskretnie, jak potrafi to uczyni� jedynie prawdziwa �wi�to��.
13. TAJEMNICA WIARY
Gabriel Marcel, niesamowicie ciekawy cz�owiek, filozof egzystencjalista, nawr�cony na katolicyzm w wieku czterdziestu lat dokona� w swojej filozofii rozr�nienia pomi�dzy tajemnic� a problemem. Ot� problem to jest jaka� zagadka, kt�rej chwilowo nie potrafi� rozwi�za�. Na przyk�ad nie wiem jak zaprogramowa� video, na kt�rym chc� nagra� ulubiony program w telewizji. Mog� jednak zapyta� kogo�, kto potrafi obs�ugiwa� to urz�dzenie i problem z g�owy. Dop�ki cz�owiek nie rozwi��e jakiego�, tego typu problemu jest rozdra�niony i niespokojny. Pami�tam film animowany, kiedy g��wny bohater psotliwy kot przez kilkana�cie minut usi�uje dobra� si� do puszki z mielonk�, wyczyniaj�c z ni� najprzer�niejsze rzeczy, dop�ki nie dopi�� swego. Inaczej jest z tajemnic�. Nad ni� w �aden spos�b nie mo�na zapanowa�. Oddzieli� od siebie, przyjrze� si� wnikliwie i znale�� rozwi�zanie. Je�eli na przyk�ad umiera mi kto� bliski i pojawia si� dramatyczne pytanie: "dlaczego w�a�nie on, dlaczego teraz, tak m�odo?". Tych pyta� nie stawia si� w taki sam spos�b jak pytania o nieznane s�owo w krzy��wce. One anga�uj� ca�ego cz�owieka, przechodz� przez jego serce. Stawiaj� te� jego w�asne �ycie w innym �wietle, bo r�wnie� nad sob� odkrywa cie� �mierci.
Zaraz po przeistoczeniu kap�an og�asza zebranym na Mszy: Oto wielka tajemnica wiary! Ludzie odpowiadaj�: G�osimy �mier� Twoj� Panie Jezu, wyznajemy Twoje Zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyj�cia w chwale. Ju� kilkana�cie kolejnych czwartk�w usi�ujemy pochyla� si� nad tajemnic� Mszy �wi�tej. Pami�tajmy jednak, �e nie rozwi�zujemy w ten spos�b pewnej zagadki i w zwi�zku z tym nigdy nie zawo�amy triumfalnie: Ju� wiem o co tu chodzi! Tajemnica Eucharystii nie da si� rozstrzygn�� i oswoi�. Mo�emy jedynie coraz bardziej pozwala� jej ogarnia� nasze �ycie. Rzecz w tym, by uczestniczy� coraz bardziej �wiadomie i pokornie w tej tajemnicy, a nie wi�cej m�c o niej powiedzie�. Ja pr�buj� ostatecznie zach�ci� pa�stwa do g��bszego zaanga�owania w to niezwyk�e spotkanie, tak by�my wszyscy nie tyle wi�cej wiedzieli, co byli gotowi przyjmowa� przemieniaj�c� nas moc mi�o�ci Boga, kt�ry nam si� tak pokornie oddaje.
14. MODLITWA WSTAWIENNICZA
Kiedy siedzimy razem na rodzinnej imprezie i cieszymy si� sob� wspominamy r�wnie� tych, kt�rzy z jakich� powod�w s� przy stole nieobecni. W gronie spotykaj�cych si� przyjaci� padaj� imiona ludzi, kt�rych brakuje do kompletu. Czasem kto� powie, �e znany pozosta�ym cz�owiek pozdrawia wszystkich bardzo serdecznie.
Bardzo podobnie dzieje si� podczas Mszy �wi�tej, kiedy razem z Panem Jezusem, obecnym z nami w swoim Ciele i Krwi wspominamy naszych bliskich w wierze. Zaraz po przeistoczeniu nast�puje modlitwa wstawiennicza. Prosimy si� za papie�a, biskup�w, kap�an�w, wszystkich naszych braci i siostry, kt�rzy rozsiani po ca�ym �wiecie wierz� w Chrystusa i �yj� Jego Ewangeli�. Wspominamy r�wnie� tych, kt�rzy s� ju� po drugiej stronie rzeczywisto�ci �yj� w zjednoczeniu z Bogiem. My�limy tak�e o naszych zmar�ych, kt�rzy do�wiadczaj� spotkania z Panem, uzdalniaj�cym ich przez oczyszczaj�c� mi�o�� do przebywania z Nim twarz� w twarz. Wszyscy razem w tej nieogarnionej jedno�ci cieszymy si� Bogiem, naszym Ojcem, kt�ry nas gromadzi, uzdrawia, nape�nia �yciem. Jednocze�nie jest to wstawiennicza modlitwa za ca�y Ko�ci�. Jezus, kt�ry objawia swoj� mi�o�� poprzez ofiar�, jak� z siebie sk�ada prowokuje nas do skierowania tej mi�o�ci do ka�dego, kto jej potrzebuje.
To jest wa�na lekcja dla nas. Msza to spotkanie braci i si�str, tych kt�rych widzimy (czasem czujemy) obok w �awce oraz wszystkich, kt�rzy s� gdziekolwiek indziej: na tym �wiecie, b�d� ju� u Pana, w Jego domu. Jako wsp�lnota chrze�cijan, uczni�w Jezusa, Jego przyjaciele mamy o sobie pami�ta� w modlitwie i dawa� oparcie w mi�o�ci.
15. DOXOLOGIA
Przez ostatnie czwartki m�wi�em o tych elementach Mszy, kt�re nosz� nazw� liturgii Eucharystycznej. Czyli wszystko to, co przygotowuje ju� bezpo�rednio do Obecno�ci Jezusa na o�tarzu pod postaci� chleba i wina. Najpierw by�o to dzi�kczynienie za ca�y wszech�wiat jego dar, za mi�o�� jak� nas obdarza. Potem uznanie Jego �wi�to�ci, kt�ra pozostaje wielka, pomimo, �e przejawia si� przez proste rzeczy chleb i wino. Nast�pnie powiedzia�em o samej tajemnicy przemienienia z�o�onych dar�w, kt�r� to tajemnic� mo�emy zg��bia� jedynie przez zrobienie jej miejsca w naszym �yciu.
Przez ca�y czas, gdy dziej� si� tak wielkie rzeczy szli�my krok za krokiem za Bogiem, kt�ry z mi�o�ci do nas czyni to wszystko. Ojciec swoim wiecznym S�owem stwarza �wiat, daj�c go nam jako prezent, kt�ry ma nam s�u�y�. Syn Bo�y, Jezus Chrystus wchodzi w ten nasz �wiat, kt�ry zachorowa� na z�o i samego siebie oddaje w paszcz� niszcz�cej wszystko �mierci, aby j� pokona� swoj� moc� i da� nowe, Bo�e niezniszczalne �ycie. Duch �wi�ty jest tym, kt�ry w nas to nowe �ycie wprowadza. Jest o�ywiaj�cym Wiatrem, przynosz�cym wolno�� Jezusa. On te� gromadzi nas we wsp�lnot�, podobn� do tej jaka ��czy Ojca, Syna i Ducha. Ca�a Tr�jca �wi�ta jest zaanga�owana w nasze zbawienie. B�g ca�ym sob� pragnie, by�my stali si� Jego dzie�mi i przyjaci�mi. Dlatego widz�c to wszystko uwielbiamy na koniec Liturgii Eucharystycznej Boga s�owami wypowiadanymi przez kap�ana: "Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, Tobie Bo�e Ojcze Wszechmog�cy w jedno�ci Ducha �wi�tego wszelka cze�� i chwa�a przez wszystkie wieki wiek�w. Amen."
16. "OJCZE NASZ"
Ostatnim etapem we Mszy �wi�tej jest obrz�d komunii. Ale ka�dy, kto pragnie przyj�� Cia�o Pana Jezusa, musi si� do tego porz�dnie przygotowa�. Przez kilka najbli�szych rozwa�a� zobaczymy jakie struny naszego serca porusza Liturgia, aby otworzy� nas ju� bezpo�rednio na spotkanie z Panem w Jego sakramentalnej obecno�ci.
Najpierw zostajemy wezwani do najwspanialszej modlitwy chrze�cijan, jak� jest "Ojcze nasz". Ta modlitwa m�wi bardzo wiele o postawie, z jak� powinni�my zbli�y� si� do sto�u, gdzie otrzymamy Eucharysti�. Na pocz�tku m�wimy s�owa "Ojcze nasz", nie m�wimy "m�j Ojcze", ale wsp�lnie jako Jego dzieci, rodze�stwo wo�amy z mi�o�ci� do naszego taty. Pan Jezus przypomina nam, �e poprzez komuni� chce nas wzajemnie ze sob� jednoczy�, chce, by�my tworzyli jedno cia�o, Jego Cia�o. Nikt z nas przecie� nie przyjmuje innego kawa�ka Pana Jezusa, ale spo�ywamy ten sam �wi�ty chleb. On pragnie tchn�� swoje �ycie, swoj� Obecno�� w t� konkretn� wsp�lnot�, kt�ra gromadzi si� w Ko�ciele. Dzieje si� tak, jak w proroctwie Ezechiela, kiedy suche ko�ci zostaj� obleczone cia�em i o�ywione duchem. Jezus obleka w�a�nie nas, spo�ywaj�cych komuni� swoim Boskim Cia�em, by�my stali si� jednym organizmem.
W niekt�rych Ko�cio�ach ludzie podczas tej modlitwy bior� si� za r�ce, aby pom�c sobie zrozumie� i odczu�, �e razem, jako rodzinabracia i siostry.
Warunkiem jednak prawdziwej jedno�ci jest wsp�lne uznanie Boga, jako najwa�niejszego dla nas. To co nas ��czy jako chrze�cijan jest postawienie na pierwszym miejscu samego Boga i Jego pragnie�. Dlatego m�wimy "�wi�� si� Imi� Twoje, przyjd� Kr�lestwo twoje, b�d� wola Twoja."
Wsp�lnie r�wnie� wierzymy, �e Jego mi�o�� zadba o nasze codzienne potrzeby, cieszymy si� Jego czu�� opiek� prosz�c o chleb powszedni na ka�dy dzie�.
Ale zdaj�c sobie spraw�, jak w rzeczywisto�ci bardzo jeste�my podzieleni przez wzajemne urazy, wyrz�dzone sobie z�o prosimy Ojca, �eby naprawia� to pop�kane naczynie przez wzajemne przebaczenie: Odpu�� nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".
Do komunii przyst�pujemy jako wsp�lnota, aby umocni� nasz� jedno�� w Panu. Pomaga nam w takiej postawie modlitwa Ojcze nasz.
17. "PRZYJD� ZBAWICIELU!"
Co wa�nego ma nam do powiedzenia Pan B�g, gdy przygotowujemy si� do przyj�cia komunii �wi�tej? Zaraz po modlitwie "Ojcze nasz", kap�an prosi Boga s�owami: "Wybaw nas Panie od z�a wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Niech nas wspomaga Twoje mi�osierdzie, aby�my wolni od wszelkiego grzechu i bezpieczni od wszelkiego zam�tu pe�ni ufno�ci oczekiwali przyj�cia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa".
Wspania�a modlitwa o to, by moc mi�o�ci, kt�r� przyjmiemy w Eucharystii zburzy�a wszelkie moce ciemno�ci, kt�re w nas mieszkaj�. Warto sobie u�wiadomi�, �e z�o, kt�rego do�wiadczamy, gdy ukazuje ono swoj� ponur� twarz, wynurzaj�c si� z naszego wn�trza, to nie tylko tak zwane z�e uczynki, kt�re nam si� przydarzaj�. Jeste�my uwik�ani w t� mroczn� tajemnic� o wiele bardziej, ni� my�limy. To, co s�owa liturgii okre�laj� jako zam�t oznacza bezmiar spl�tanych intencji dobrych i z�ych; ca�a t� mieszank� m�dro�ci i g�upoty, czysto�ci i egoizmu, obecnych w naszym post�powaniu I tej truj�cej mikstury nie potrafimy sami przedestylowa� i wyklarowa�. Nawet najg��bszy rachunek sumienia, to jedynie b�ysk zapa�ki, mrugaj�cej w r�ku cz�owieka zagubionego w ogromnej puszczy ogarni�tej noc�. W �wietle tego p�omyka mo�emy co najwy�ej zobaczy� jeden, z milion�w spl�tanych korzeni, o kt�ry si� potkn�li�my.
Dlatego w�a�nie, �e jeste�my tak nieszcz�snymi grzesznikami prosimy Jezusa o Jego zbawienie. Od Niego jedynie oczekujemy pe�nej wolno�ci i wewn�trznego pokoju. W komunii przyjmujemy Jezusa jako naszego Zbawiciela. I ka�da Eucharystia jest przybli�aniem si� do spotkania Pana w Jego chwale, kiedy przychodz�c na ko�cu czas�w obdarzy nas pe�n� wolno�ci� i niegasn�cym �wiat�em.
18. DAR POKOJU
Wsp�czesna psychologia pomog�a nam jasno nazwa� jedno z najistotniejszych �r�de� zatruwaj�cych nasze �ycie nerwic. Jest nim l�k przed odrzuceniem. Je�eli rodzice nie okazuj� swojemu dziecku wystarczaj�co du�o mi�o�ci, akceptacji, bezinteresowno�ci, mog� obudzi� w nim niepok�j, �e nie zas�uguje ono na ich mi�o��. Je�li zbyt cz�sto syn, czy c�rka b�dzie s�ysze� s�owa: "Jak nie b�dziesz grzeczny, to mamusia nie b�dzie ci� kocha�", mo�e coraz silniej prze�ywa� poczucie zagro�enia my�l�c: nie jestem w stanie wywalczy� sobie mi�o�ci rodzic�w. Tacy ludzie musz� czasami czeka� wiele lat, aby spotka� kogo�, kto ukocha ich na tyle mocno i bezinteresownie, �e prze�amie skurcz l�ku oraz poczucia przegranej w walce o upragnion� mi�o��.
Tu� przed momentem komunii �wi�tej Liturgia Mszy wprowadza nas w modlitw� o pok�j. "Panie Jezu Ty powiedzia�e� swoim Aposto�om pok�j zostawiam wam, pok�j m�j wam daj�. Prosimy nie zwa�aj na nasze grzechy, lecz na wiar� swojego Ko�cio�a i zgodnie z Twoj� wol� nape�niaj go pokojem i doprowad� do pe�nej jedno�ci". Nast�pnie kap�an przekazuje pok�j Jezusa s�owami: "Pok�j Pa�ski niech zawsze b�dzie z wami" i prosi o wzajemne udzielenie sobie otrzymanego daru przez jaki� gest.
Mo�liwo�� przyj�cia Cia�a Pana Jezusa, to wej�cie w bezmiar Bo�ej bezinteresowno�ci. B�g oddaje ka�demu z nas ca�ego siebie i bynajmniej nie ��da w zamian za to doskona�ej nieskazitelno�ci. Oddaje si� ludziom s�abym, oczekuj�c jedynie, aby tej s�abo�ci nie pr�bowali ukrywa� i usprawiedliwia�, lecz wyznali j� przed Nim. Ten najwi�kszy dow�d mi�o�ci, kt�ra nie limituje siebie w zale�no�ci od zas�ug, mo�e wype�ni� nasze serca g��bokim pokojem. Mo�e uwolni� nas od l�ku przed odrzuceniem. Ten dar ma si� sta� udzia�em wszystkich, kt�rzy otaczaj� o�tarz. Jedni drugim okazujemy bratersk� mi�o��, kt�ra cieszy si� drugim cz�owiekiem, zanim zechce go zmienia�. Tak zaczyna si� prawdziwa jedno��: gdy stajemy si� wolni od l�ku przed wzajemnym os�dzaniem i pot�pieniem.
W obliczu najwi�kszej mi�o�ci mo�emy do�wiadczy� koj�cego pokoju, kt�ry dzielimy pomi�dzy sob�.
19. BARANEK PE�EN MOCY
B�g, kt�ry nam si� oddaje w Eucharystii jest zarazem pot�ny i �agodny. Nie musimy si� Go ba�, a zarazem wiemy, �e mog� si� Go l�ka� wszelkie moce ciemno�ci. Przed sam� ju� komuni� �wi�t� modlimy si� s�owami: Baranku Bo�y, kt�ry g�adzisz grzechy �wiata zmi�uj si� nad nami [...] i obdarz nas pokojem. Co to za wspania�a prawda o naszym Bogu, kt�ry jest tak samo pe�en mocy, jak �agodno�ci. Delikatny Baranek druzgocz�cy pot�g� z�a. Nie przyt�acza swoj� moc�, ale przychodzi w lekkim powiewie swojej dyskretnej mi�o�ci. Potrafi jednak t� mi�o�ci� stawi� czo�a w�adzy grzechu i �mierci, kt�re si� w nas rozpanoszy�y. B�g, kt�ry si� z nami spotyka nie parali�uje nas swoj� wielko�ci�. Por�wnanie Go do Baranka mo�e nam pom�c polubi� Jezusa, kt�ry jest pi�kny, ciep�y, delikatny. Nie ma w Nim przemocy i gwa�towno�ci. W spotkaniu z cz�owiekiem nigdy nie z�amie jego wolno�ci.
Jest on podatny na zranienie. Da� si� poprowadzi� na zabicie za nasze grzechy. Zamiast je pot�pia�, zani�s� na krzy�, a Jego �nie�nobia�e runo zabarwi�a krew. W taki w�a�nie spos�b zg�adzi� grzechy �wiata. Nie ma wi�kszej pot�gi nad mi�o��, kt�ra dyskretnie sk�ada ofiar�, za ukochanego cz�owieka. Cia�o tego Baranka przyjmujemy jako pokarm, aby Jego czu�a i pe�na mocy mi�o�� odnios�a w nas zwyci�stwo: "Je�li nie b�dziecie spo�ywa� mego Cia�a i pi� mojej Krwi nie b�dziecie mieli �ycia w sobie (J 6, 53;13,8). S�owa te wypowiada prawdziwy Baranek Baranek, kt�ry naprawd� g�adzi grzech �wiata. Ten, kt�ry sam jeden poni�s� �mier�, aby ca�y rodzaj ludzki zosta� ocalony"(Orygenes, O �wi�cie Paschy, ks. II, 44. w: Pisma Paschalne, Wydawnictwo M Krak�w 1994, s.43).
20. NIE JESTEM GODZIEN
Ca�a Liturgia Mszy zmierza do zjednoczenia si� z Bogiem w Komunii �wi�tej. Kiedy wreszcie ma nadej�� ta chwila modlimy si� s�owami: Panie nie jestem godzien aby� przyszed� do mnie, ale powiedz tylko s�owo, a b�dzie uzdrowiona dusza moja. Dla wielu ludzi s�owa nie jestem godzien oznaczaj�: "nie przyjm� Jezusa w komunii, bo ju� dawno nie by�em u spowiedzi". Nie wynika z tego bynajmniej, �e natychmiast udadz� si� po przebaczenie w sakramencie pojednania. Jest to zachowanie podobne do cz�owieka, kt�ry m�wi: "nie poprosz� po raz kolejny mojego przyjaciela o pomoc, bo nadu�y�em jego zaufania". Zamiast za�atwi� ten stary problem i naprawi� z�o, kt�re si� sta�o, na nowo odbudowuj�c przyja��, taki cz�owiek pozostawia chor� sytuacj� i w imi� fa�szywie rozumianej lojalno�ci nie prosi o potrzebn� pomoc.
Fatalnie rozumiana "niegodno��" w obliczu oddaj�cego nam si� w Eucharystii Jezusa, ma miejsce r�wnie� wtedy, gdy kto� czuje si� zbyt ma�o �wi�ty, �eby przyj�� komuni�. "No niby nic bardzo z�ego si� nie sta�o, ale przecie� tyle we mnie s�abo�ci, z�ych nawyk�w, z�o�liwo�ci wobec innych. Ja