14605
Szczegóły |
Tytuł |
14605 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
14605 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 14605 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
14605 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Dla Beatrix
B�d� zawsze
sob�,
bo tak si� sk�ada,
�e najmilsza dama
ze wszystkich,
jakie znam,
to
TY.
Z wyrazami mi�o�ci Mama
Prze�o�y�a z angielskiego Ewa Mogilska
Wydawnictwo ,,Ksi��nica"
Tytu� orygina�u Loving
Opracowanie graficzne Marek J. Piwko
Kompozycja liternicza nazwiska autorki � Dave Gatti, 1987
� 1980 by Danielle Steel
For the Polish edition
� by Wydawnictwo �Ksi��nica", Katowice 1993
ISBN 83-85348-95-6
Zawsze pe�na nadziei,
przepe�niona �wietli�cie nowymi snami,
planami pe�nymi �wie�o�ci i wiary, pastelowe cienie
i niebo jak z ceramiki Wedgwooda, pierwszy blask
mi�o�ci
w twoich oczach, wkr�tce zblednie
i wtedy odejdziesz
pozostawiaj�c mnie sam�
tylko z sob�, to czego si� boj�
to co powiedzia�e�
p�on�ce rzeki
w mojej g�owie, wyzuta ze wszystkiego
co by�o nam wsp�lne, moja dusza
taka stara
taka m�oda
taka bezbronna,
Tytu� orygina�u Lming
Opracowanie graficzne
Marek J. Piwko
Kompozycja liternicza nazwiska autorki
� Dave Gatti, 1987
� 1980 by Danielle Steel
For the Polish edition
� by Wydawnictwo �Ksi��nica", Katowice 1993
ISBN 83-85348-95-6
Zawsze pe�na nadziei,
przepe�niona �wietli�cie nowymi snami,
planami pe�nymi �wie�o�ci i wiary, pastelowe cienie
i niebo jak z ceramiki Wedgwooda, pierwszy blask mi�o�ci
w twoich oczach, wkr�tce zblednie
i wtedy odejdziesz
pozostawiaj�c mnie sam�
tylko z sob�, to czego si� boj�
to co powiedzia�e�
p�on�ce rzeki
w mojej g�owie, wyzuta ze wszystkiego
co by�o nam wsp�lne, moja dusza taka stara
taka m�oda
taka bezbronna,
boi si� ciebie, mnie, �ycia,
ludzi...
a� �wietli�cie nowe sny
zaczn� si� znowu, krajobraz nigdy
ca�kiem ten sam, w ko�cu
odmienna gra, wreszcie �wiadoma tego co wiem i my�l�,
i czuj�, daru mi�o�ci w jego
trwaniu _�ostateczno�ci
prawdzie.
Danielle Steel
� Nie od razu jeste�my Prawdziwi � powiedzia� �ysy Konik. � To nam si� przydarza p�niej. Je�eli dziecko bardzo, bardzo ci� pokocha, nie tylko dla zabawy, lecz NAPRAWD�, wtedy staniesz si� Prawdziwy.
� A czy to boli? � zapyta� Kr�lik.
� Czasami � odpar� �ysy Konik, poniewa� nigdy nie k�ama�. � Ale gdy ju� jeste� Prawdziwy, nie boisz si� b�lu.
� Czy to nast�puje od razu, jak �mier� � zapyta� Kr�lik � czy po trochu?
� To nie nast�puje od razu � odrzek� �ysy Konik. � Takim si� stajesz. I to stajesz bardzo d�ugo. Oto czemu takie co� bardzo rzadko przytrafia si� zabawkom, kt�re s� �amliwe, kanciaste albo wymagaj� ostro�nego obchodzenia si�. Zazwyczaj gdy ju� si� staniesz Prawdziwy, twoja sier�� jest prawie wylenia�a od g�askania, wypadaj� ci oczy, masz wywichni�te stawy i jeste� ca�y sfatygowany. Ale to bez znaczenia, poniewa� kiedy stajesz si� Prawdziwy, za szpetnego mog� ci� uzna� tylko ci, kt�rzy nic nie pojmuj�... A gdy ju� raz staniesz si� Prawdziwy, nigdy nie zmienisz si� w nieprawdziwego. To jest ju� na zawsze.
z �Pluszowego Kr�lika" Margery Williams
Bettina Daniels z westchnieniem ulgi rozejrza�a si� po r�owej �azience. Zosta�o jej dok�adnie p� godziny, doskonale wi�c mie�ci�a si� w czasie. Zazwyczaj miewa�a go jeszcze mniej, aby ze zwyk�ej dziewczyny, studentki, przedzierzgn�� si� w rajskiego ptaka i podejmuj�c� go�ci doskonal� pani� domu. Do tego przeistaczania si� ju� ca�kowicie przywyk�a. Od pi�tnastu lat pe�ni�a u boku swego ojca rol� adiutantki: bywa�a z nim wsz�dzie, przegania�a reporter�w, przyjmowa�a zlecenia telefoniczne od jego przyjaci�ek, a nawet przesiadywa�a za kulisami, wspieraj�c go podczas wieczor�w autorskich, na kt�rych promowa� swoje najnowsze ksi��ki. W�a�ciwie wcale nie musia� si� wysila�. Siedem jego ostatnich ksi��ek automatycznie trafi�o na list� bestseller�w �New York Timesa", ale reklama nale�a�a do dobrego tonu. On zreszt� za tym przepada�. Uwielbia� si� krygowa� i popisywa� � ca�y ten cyrk stanowi� po�ywk� dla jego ja�ni, a poza tym mia� wielk� frajd�, gdy kobiety odkrywa�y, �e podobnie jak bohaterowie jego ksi��ek odznacza si� nieodpartym urokiem.
Justina Danielsa nietrudno zreszt� by�o wzi�� za bohatera powie�ci. Nie ustrzeg�a si� od tego nawet sama Bettina. Byl przecie� tak uderzaj�co przystojny, niezaprzeczalnie czaruj�cy, dowcipny, zabawny i tak fascynuj�cy w towarzystwie!
3 2. -1:
? s r
DANIELLE STEEL
By�a naprawd� urzekaj�ca: zwiewna, pi�kna i ca�kowicie niepowtarzalna. Jedynie jej w�asny ojciec nigdy nie zdawa� sobie sprawy z tego, jak jest nadzwyczajna: w jego przekonaniu ka�da m�oda kobieta posiada�a tyle samo wdzi�ku co Bettina.
Niedba�a �yczliwo��, jak� okazywa� c�rce, dra�ni�a jego najbli�szego przyjaciela. Ivo Stewart ub�stwia� Justina Danie-lsa, ale od lat gniewa�o go, �e Justin nie zauwa�a, co dzieje si� z Bettin�, nie rozumie, jak bardzo c�rka go czci i jak wiele znacz� dla niej ojcowskie zainteresowanie i pochwa�y. Cz�ste uwagi Iva Justin zbywa� �miechem, potrz�saniem g�owy i machaniem pi�knie wypiel�gnowan� d�oni�.
� Nie b�d� dziwakiem. Ona jest szcz�liwa, �e mo�e dla mnie robi� to wszystko. Po prostu uwielbia bieganie z przyj�cia na przyj�cie, bywanie ze mn� na przedstawieniach, spotykanie interesuj�cych ludzi. By�aby zak�opotana, gdybym spr�bowa� wyrazi�, jak wielkie mam Uznanie dla tego, co dla mnie robi. Ona wie, �e to doceniam. Jakonog�aby tego nie rozumie�? Odwala kawa� wspania�ej roboty.
� Powiniene� jej o tym powiedzie�. Dobry Bo�e, cz�owieku, ona jest twoj� sekretark�, pani� domu, agentk� reklamy, robi dla ciebie wszystko, co robi�aby �ona. I jeszcze o wiele wiele wi�cej.
� I o wiele lepiej � doda� z u�miechem Justin.
� M�wi� powa�nie. � Ivo spojrza� na niego surowo.
� Wiem. O wiele za powa�nie. Niepotrzebnie si� o ni� niepokoisz.
Ivo nie o�mieli� si� powiedzie� przyjacielowi, �e gdyby on nie zatroszczy� si� o Bettin�, na pewno nie przysz�oby to do g�owy jej w�asnemu ojcu.
Swobodny, nonszalancki spos�b, w jaki Justin odnosi� si� do przyjaciela, by� ca�kowicie odmienny od powagi, z jak� traktowa� otaczaj�cy go �wiat Ivo. By�o to po cz�ci zwi�zane z jego zawodem, Ivo bowiem wydawa� jedn� z najwi�kszych w �wiecie gazet: �New York Mai�a". By� r�wnie� starszy od Justina, a wi�c nie zalicza� si� ju� do m�odych. Straci� jedn� �on�, rozwi�d� si� z drug� i z rozmys�em nie mia� dzieci. Uwa�a�, �e by�oby nie w porz�dku skazywa� dzieci na tak
12
KOCHANIE
trudne �ycie na tym �wiecie. Teraz, w wieku sze��dziesi�ciu dw�ch lat, nie �a�owa� swojej decyzji... z wyj�tkiem chwil, kiedy widywa� Bettin�. Wtedy zdawa�o mu si�, �e co� topnieje w jego sercu. Czasami, patrz�c na ni�, zastanawia� si�, czy wyrzekaj�c si� potomstwa, nie pope�ni� b��du. Teraz jednak nie by�o si� ju� nad czym zastanawia�. By�o na to zbyt p�no, a zreszt� czu� si� szcz�liwy. Na sw�j spos�b by� r�wnie wolny jak Justin. Od czasu do czasu je�dzili na weekendy do Londynu, w lipcu podczas kilkutygodniowych pobyt�w spotykali si� na po�udniu Francji, mieli liczne grono znakomitych przyjaci�. By�a to jedna z owych sta�ych przyja�ni, kt�re wybaczaj� prawie wszystkie grzechy i zezwalaj� na swobodne wyra�anie zar�wno dezaprobaty, jak i zachwytu, dlatego Ivo tak otwarcie wypowiada� swoje opinie na temat sposobu, w jaki Justin traktuje c�rk�. Ostatnio debatowali o tym podczas lunchu w �La C�te Bas�ue". Ivo �aja� Justina:
� Gdybym by� na jej miejscu, stary, odszed�bym od ciebie. Co ona z ciebie ma?
� S�u�b�, wygody, podr�e, fascynuj�cych ludzi, garderob� wart� dwie�cie tysi�cy dolar�w... � Chcia� wymienia� dalej, lecz Ivo mu przerwa�.
� I co z tego? Naprawd� nie widzisz, �e to dla niej diabla warte? Na mi�o�� bosk�, Justinie, sp�jrz na ni�: jest urocza, ale po�ow� �ycia sp�dza w nierealnym �wiecie. Czy naprawd� wydaje ci si�, �e dba cho� troch� o te wszystkie pretensjonalne bzdury, kt�re tyle znacz� dla ciebie?
� Oczywi�cie, �e dba. Zawsze jej na nich zale�a�o.
Jej dzieci�stwo by�o ca�kowicie odmienne od tego, kt�re prze�y� Justin; on dorasta� w biedzie, a potem na swoich ksi��kach i filmach zarobi� miliony. Miewa� okresy lepsze i gorsze, czasami nawet bardzo trudne, ale z up�ywem czasu jego wydatki stale ros�y. Bogactwo, kt�rym si� otacza�, by�o dla niego spraw� zasadnicz�. Dawa�o mu poczucie to�samo�ci. Teraz, ko�cz�c lunch, spogl�da� na przyjaciela sponad nie dopitej fili�anki mocnej kawy.
� Bez tego wszystkiego, co jej daj�, nie by�aby zdolna prze�y� bodaj tygodnia, Ivo.
DANIELLE STEEL
� Nie jestem o tym przekonany. � Ivo pok�ada� w niej wi�cej wiary ni� w�asny ojciec. Przeczuwa�, �e pewnego dnia Bettina przeistoczy si� w naprawd� godn� podziwu kobiet� i na sam� my�l o tym u�miechn�� si� do siebie.
Bettina wiedzia�a, �e musi si� pospieszy�. Szybko wytar�a si� wielkim, r�owym r�cznikiem. Sw�j str�j przygotowa�a ju� wcze�niej. W�lizgn�a si� zr�cznie w koronkow� bielizn�, pr�dko narzuci�a sukni� i ostro�nie wsun�a stopy w idealnie z ni� harmonizuj�ce bladofioletowe sanda�ki na delikatnych z�otych obcasikach. Suknia by�a wspania�a: uszyta z przejrzystego, bladofioletowego jedwabiu, opada�a jej z ramion i sp�ywa�a do kostek jak mi�kka, elastyczna tuba. Jeszcze raz spojrza�a na ni� z zachwytem, wzburzy�a swe w�osy o barwie karmelu i upewni�a si�, czy blady fiolet sukni ma dok�adnie ten sam odcie� co jej powieki. Szyj� przyozdobi�a koli� z ametystami, lewy nadgarstek bransoletk�, a w jej uszach zab�ys�y brylanty. Wtedy ostro�nie zdj�a z wieszaka tunik� z ciemnozielonego aksamitu i narzuci�a j� na .bladofioletowy jedwab sukni. Podbicie tuniki mia�o ten sam odcie� migotliwego fioletu i Bettina wygl�da�a jak symfonia kolor�w lila i g��bokiej renesansowej zieleni. Ten wspania�y, zapieraj�cy dech w piersiach komplet ojciec przywi�z� jej zesz�ej zimy z Pary�a, ona jednak nosi�a go z tak� sam� swobod� i niewymuszon� prostot�, z jak� nosi�aby par� starych, spranych d�ins�w. Z�o�ywszy przed lustrem nale�ny toalecie ho�d, mog�a zapomnie�, �e ma j� na sobie. Na g�owie mia�a tysi�c innych spraw. Omiot�a spojrzeniem urz�dzon� w stylu francuskiej prowincji sypialni�, sprawdzaj�c, czy umie�ci�a krat� przed wci�� hucz�cym kominkiem, i po raz ostatni wyjrza�a przez okno. �nieg ci�gle pada�. Pierwszy �nieg jest zawsze taki pi�kny! Zbiegaj�c szybko po schodach, u�miecha�a si� sama do siebie.
Nale�a�o teraz zerkn�� do kuchni i upewni� si�, czy bufet dobrze wygl�da. Pok�j jadalny stanowi� arcydzie�o: Bettina u�miechn�a si�, podziwiaj�c doskona�o�� u�o�onych na niezliczonych srebrnych p�miskach kanapek, kt�re przypomina�y ogromne konfetti rozrzucane na �wi�tecznym festynie. W salonie panowa� porz�dek, w pracowni za�, z kt�rej zgod-
KOCHANIE
nie z jej poleceniem wyniesiono wszystkie meble, muzycy stroili instrumenty. S�u�ba prezentowa�a si� nienagannie, a ca�e mieszkanie � gdzie ka�dy pok�j wyposa�ony by� w muzealnej warto�ci umeblowanie w stylu Ludwika XV, z marmurowymi kominkami, przyt�aczaj�cymi br�zami, cudami inkrustacji, w kt�re nale�a�oby wpatrywa� si� z nabo�n� czci� � wygl�da�o zachwycaj�co. Obrazu dope�nia�y adamaszkowe tkaniny w �agodnych kremowych barwach oraz wpadaj�ce w odcie� kawy z mlekiem brzoskwiniowe i morelowe aksamity. Ca�e mieszkanie stanowi�o wspania�� kombinacj� ciep�a i mi�o�ci, wsz�dzie widoczny by� dobry smak oraz starania, kt�rych nie szcz�dzi�a Bettina.
� Kochanie, wygl�dasz zachwycaj�co. � Odwr�ci�a si� na d�wi�k g�osu ojca i na chwil� zastyg�a z wyrazem ciep�a i rado�ci w oczach. � Czy to nie ten ciuch przywioz�em ci zesz�ego roku z Pary�a? � Justin Daniels u�miechn�� si� do c�rki, a ona do niego. Tylko jej ojciec m�g� nazwa� ciuchem wykwintn� kreacj� od Balenciagi, za kt�r� z�o�y� kr�lewski okup.
� Tak, to ta. Ciesz� si�, �e ci si� podoba � odpar�a, po czym doda�a z wahaniem, niemal nie�mia�o: � Mnie te� si� podoba.
� �wietnie. Czy muzycy ju� s�? � Patrzy� ju� poza ni� w kierunku sanktuarium: wy�o�onej drewnem du�ej pracowni.
� W�a�nie stroj� instrumenty. My�l�, �e b�d� gotowi lada moment. Czy masz ochot� na drinka? � On nigdy nie my�la�
0 jej potrzebach. To do niej nale�a�o my�lenie o nim.
� Chyba zaczekam minutk�. Chryste, ale jestem dzisiaj zm�czony.
Wyci�gn�� si� na chwil� w wygodnym fotelu. Bettina patrzy�a na niego. Mog�aby mu powiedzie�, �e tak�e czuje si� zm�czona. Wsta�a o sz�stej rano, �eby dopracowa� wszystkie szczeg�y przyj�cia, na uczelni� wysz�a o �smej trzydzie�ci, a potem spieszy�a si� do domu, by wyk�pa� si�, przebra�
1 sprawdzi�, czy wszystko jest w porz�dku. Nie wspomnia�a mu jednak o tym. Nigdy tego nie robi�a.
� Pracujesz nad now� ksi��k�? � spyta�a, patrz�c na niego z oddaniem i ciekawo�ci�.
15
C/l H. W ft Q)
a &* w � s
52. 2 w O 3
g* ET 2- 8- & &*'S 2. <
"<. � o ^
ET S
3
\ \ \ ?
co (a
2" >i
CL
3
v U- A
c
as-
u. 8
** ~
o
� O* �
S* h �??' o n
3%�
n m
N-
3
�a >i
I
a
co �w
r
H
W
w r
' r+ I
c S
.9- e
3 N
G n.
3 <d' O"
H
(K5
O N
DANIELLE STEEL
nie nadawa� si� do tego, aby upiera� si� przy je�dzie autobusem. Do diab�a z tym! Chcia�a, �eby jej by�o ciep�o. Rozpar�a si� na siedzeniu i pogr��y�a w lekturze.
� Bettina nie mog�a przyj��? � Ivo spogl�da� ze zdziwieniem na Justina, gdy ten do��czy� do niego ko�o ogromnego baru w �21", kt�ry by� ich sta�ym miejscem spotka�.
� Najwidoczniej nie. Zapomnia�em j� spyta� ostatniej nocy, wi�c zostawi�a mi wiadomo�� przy �niadaniu. Co� na temat egzamin�w. Mam nadziej�, �e nic si� za tym nie kryje.
� Co to ma znaczy�?
� �e mam nadziej�, i� nie zwi�za�a si� z jakim� szczeniakiem z uczelni.
Obydwaj dobrze wiedzieli, �e dot�d nie by�o w jej �yciu �adnego m�czyzny.
� Spodziewasz si�, �e pozostanie nie tkni�ta do ko�ca �ycia? � Ivo z pow�tpiewaniem spogl�da� na Justina sponad swego martini. \
� Raczej nie. Ale oczekuj�, �jb dokona rozumnego wyboru.
� A z czego wnosisz, �e nie ma takiego zamiaru? � Ivo z zainteresowaniem obserwowa� przyjaciela. Zauwa�y�, �e ma zm�czone oczy, tak jak poprzedniego wieczoru wspomnia�a Bettina.
� Kobiety nie zawsze kieruj� si� rozs�dkiem, Ivo.
� A my? � spyta� Ivo z rozbawieniem. � Czy masz jakiekolwiek podstawy, by podejrzewa�, �e si� z kim� spotyka?
Justin Daniels potrz�sn�� g�ow�.
� Nie, ale nigdy nic nie wiadomo. Brzydz� si� tymi ma�ymi �ajdakami, kt�rzy chodz� na uczelni� tylko po to, �eby r�n�� dziewczyny.
� Masz na my�li takich jak ty? � Ivo u�miechn�� si� szeroko, a Justin rzuci� mu w�ciek�e spojrzenie i zam�wi� kolejn� whisky.
� Nigdy tego nie powtarzaj. Czuj� si� dzisiaj diablo �le.
� Skacowany? � Ivo nie wygl�da� na przej�tego jego s�owami.
� Nie wiem. By� mo�e. Od zesz�ej nocy cierpi� na niestrawno��.
20
KOCHANIE
� Z pewno�ci� przyczyn� jest podesz�y wiek.
� M�g�by� si� ju� nie sili� na dowcipy? � Justin zrobi� min�, kt�ra oznacza�a, �e ma dosy�, i obydwaj si� roze�miali. Justin i Ivo zawsze si� z sob� zgadzali, tylko co do Bettiny nie mogli osi�gn�� porozumienia. � A tak przy okazji, nie mia�by� ochoty na ma�y wypad do Londynu w najbli�szy weekend?
� Po co?
� Gdybym to ja wiedzia�!... Podrywa� dziewczyny, wydawa� pieni�dze, p�j�� do teatru... Jak zwykle.
� S�dzi�em, �e pracujesz ju� nad now� ksi��k�.
� Pracuj�, ale jestem wyko�czony i chc� si� zabawi�.
� B�d� si� musia� zastanowi�. Mo�e tego nie zauwa�y�e�, ale na ca�ym �wiecie zdarza si�, �e wybuchaj� jakie� wojny, nie wspominaj�c ju� o pomniejszych politycznych wydarzeniach. Gazeta mo�e mnie potrzebowa�.
� Niczego nie zmienisz w �adnej cholernej wojnie, je�li nie pojedziesz na weekend. A zreszt� gazeta to ty: mo�esz w niej pisa�, co chcesz.
� Dzi�kuj� panu, sir. B�d� to mia� na uwadze. A kto dzi� b�dzie na lunchu?
� Judith Abbot, dramatopisarka. Bettina b�dzie z�a, �e si� z ni� nie spotka. � Spojrza� ponuro na przyjaciela i zam�wi� nast�pn� szkock�.
Ivo pochwyci! jego przestraszone spojrzenie. Przez chwil� waha� si�, po czym delikatnie dotkn�� ramienia Justina i spyta� ledwo dos�yszalnym g�osem:
� Stary, czy co� jest nie tak? Justin chwil� milcza�.
� Nie wiem, nagle poczu�em si� jako� dziwnie...
� Mo�e usi�dziesz?
Lecz by�o ju� za p�no. Zaraz potem zwali� si� na pod�og�, a dwie kobiety, kt�re to widzia�y, krzykn�y z przera�enia. Jego twarz by�a ohydnie wykrzywiona, jakby walczy� z b�lem nie do zniesienia. Ivo jak oszala�y wydawa� polecenia. Do przyjazdu pogotowia trzyma� przyjaciela w ramionach modl�c si�, aby nie by�o za p�no. Niestety.
Cia�o Justina Danielsa zwiotcza�o i osun�o si� na pod�og�. Ivo wypu�ci� go z obj��, gdy policja wkroczy�a, aby usun��
21
DANIELLE STEEL
ciekawskich. Ludzie z pogotowia walczyli przez prawie p� godziny, by utrzyma� Justina przy �yciu. Bezskutecznie. Justin Daniels nie �y�.
Zastosowano masa� serca, sztuczne oddychanie, podawano tlen, czyniono wszystko co w ludzkiej mocy. Ivo patrzy� na to, modl�c si� tylko. Na darmo. Wreszcie przykryto zmar�emu twarz, a Ivo czu� sp�ywaj�ce po policzkach �zy. Zapytano go, czy zechce pojecha� do kostnicy. Kostnica? Justin? To by�o nie do pomy�lenia. A jednak sta�o si�. Pojecha� wi�c.
Wychodz�c ze szpitala godzin� p�niej, Ivo czu�, �e krew odp�yn�a mu z twarzy i ca�y dygoce. Nie m�g� ju� zrobi� nic wi�cej, musia� tylko powiadomi� Bettin�. Na sam� my�l o tym robi�o mu si� s�abo. Jezu... jak jej to powie? Co mo�e jej powiedzie�? Co jej teraz pozostanie? I kto? Nie mia�a na �wiecie nikogo poza Justinem. Nikogo. Podejmowa�a najlepszych go�ci w ca�ym Nowym Jorku i zna�a wi�cej s�aw ni� autor kolumny towarzyskiej �Timesa", ale nikogo bliskiego nie mia�a. Tylko Justina, kt�ry teraz odszed�.
Zegar na kominku tyka� monotonniej Ivo siedzia� w gabinecie Justina, wpatruj�c si� nie widz�cym wzrokiem w park za oknem. By�o ju� p�ne popo�udnie i powoli zapada� zmierzch. Z ulicy dochodzi� zwyk�y o tej porze gniewny ha�as korka, ci�gn�cego si� na po�udnie wzd�u� Pi�tej Alei. Trwa�y godziny szczytu i spad� �nieg, co stanowi�o dodatkow� przeszkod� dla Bettiny, powracaj�cej pod koniec dnia do domu. Samochody ledwie si� posuwa�y, a zniecierpliwieni kierowcy tr�bili jak naj�ci. Dalekie odg�osy klakson�w dociera�y do mieszkania Daniels�w jako przyt�umiony szum, na kt�ry Ivo nawet nie zwraca� uwagi, nas�uchuj�c odg�osu krok�w Bettiny w korytarzu, jej wo�ania i �miechu, gdy wr�ci do domu z uczelni. Siedzia�, patrz�c na rozmaite cenne przedmioty, na wyroby r�kodzielnicze ze smakiem rozmieszczone na p�kach, na
22
KOCHANIE
oprawne w sk�r� tomy, kt�re kolekcjonowa� Justin. Wiele z nich pochodzi�o z aukcji w Londynie, na kt�rych od lat bywali razem podczas wsp�lnych podr�y. Je�dzili te� do Monachium, Pary�a i Wiednia. Sp�dzili razem tyle lat, prze�yli tyle wydarze�, tyle szcz�liwych chwil! Justin by� zawsze przy nim, �wi�towa� z nim, p�aka� i romansowa� przez trzydzie�ci dwa lata ich przyja�ni, kt�ra przetrwa�a mi�o�ci, rozwody i wszelkiego rodzaju zwyci�stwa... Z Justinem przesiedzia� noc w szpitalu, gdy mia�a urodzi� si� Bettina. Kompletnie zalali si� szampanem, a potem jeszcze poszli w miasto, �eby nadal czci� jej przyj�cie na �wiat... Justin.. i oto nagle go nie ma. Odszed� tak szybko.
My�li Iva, teraz ju� spokojne, pow�drowa�y zn�w ku chwilom sp�dzonym tego popo�udnia w szpitalu. I nagle zda� sobie spraw�, �e czeka nie na Bettin�, lecz na Justina... Na g�os Justina w d�ugim, pustym przedpokoju... na jego wytworn� sylwetk� w drzwiach, radosne oczy, u�miechni�te usta. Siedz�c tak w cichym, wy�o�onym boazeri� pokoju, wpatrzony w fili�ank� z zimn� kaw�, kt�r� lokaj przyni�s� mu godzin� temu, Ivo spodziewa� si� ujrze� nie Bettin�, lecz swego przyjaciela. S�u�ba ju� wiedzia�a. Poinformowa� j�, gdy tylko przyszed� do domu. Zadzwoni� te� do adwokata Justina oraz do jego agenta. Ale do nikogo wi�cej. Nie chcia�, aby ktokolwiek z prasy lub radia dowiedzia� si�, zanim powiadomi Bettin�. S�u��cy mieli milcze� i skierowa� Bettin� prosto do niego, do pracowni, w kt�rej czeka� w ciszy i bezruchu na jedno z nich. Gdyby tak Justin wr�ci� do domu, gdyby okaza�o si�, �e to wszystko nieprawda, i gdyby nie musia� jej o niczym m�wi�... gdyby nie musia�... gdyby nie musia�... Poczu�, �e �zy zn�w nap�ywaj� mu do oczu; dotkn�� palcami delikatnej niebiesko-z�otej fili�anki z kaw�.
W roztargnieniu g�adzi� koronk� przy serwetce, gdy us�ysza�, �e otwieraj� si� frontowe drzwi. Dobieg� go najpierw �ciszony.g�os lokaja, a potem radosny Bettiny. Ivo m�g� j� sobie wyobrazi�, jak �mieje si� zrzucaj�c z siebie ciep�y czerwony p�aszcz, m�wi co� do lokaja, kt�ry nigdy nie u�miecha� si� do nikogo wi�cej poza �panienk�". Do �panienki" ka�dy si� u�miecha�. Z wyj�tkiem Iva; tego popo�u-
DANIELLE STEEL
dnia nie m�g� si� u�miecha�. Wsta� i podszed� powoli do drzwi, czuj�c na sercu ci�ar, kt�ry wkr�tce i ona poczuje. O Bo�e, co jej powinien powiedzie�?
� Ivo? � Bettina sz�a ku niemu przez hol zaskoczona. Powiedziano jej tylko, �e Ivo czeka na ni� w pracowni. � Czy co� si� sta�o? � Wyci�gn�a do niego r�ce w ge�cie pe�nym wsp�czucia. O tej porze nigdy nie wychodzi� z biura, dobrze o tym wiedzia�a. Rzadko wstawa� zza biurka przed si�dm� lub �sm� wieczorem. To czyni�o ze� czasem k�opotliwego go�cia na proszonych obiadach, lecz by�a to wada, kt�r� ka�dy �atwo wybacza�. Wydawca �New York Mai�a" mia� prawo kaza� na siebie czeka�, a i tak by� go�ciem, na kt�rego polowa�y wszystkie panie domu. � Wygl�dasz na zm�czonego. � Bettina patrzy�a na niego z wyrzutem. Kiedy siadali, trzyma�a go za r�k�. � Tatusia nie ma w domu?
Milcz�co potrz�sn�� g�ow�, a gdy poca�owa�a go w policzek, oczy nape�ni�y mu si� �zami.
� Nie, Bettino, jaszcze nie.
� Czy nie wola�by� drinka zamiast tej okropnie wygl�daj�cej fili�anki kawy? � Jej ciep�y i mi�y u�miech rozdziera� mu serce. Zauwa�a�a ka�dy szczeg�. Niepokoi�a si� o niego i to sprawi�o, �e te� si� u�miechn��. Wygl�da�a tak niewiarygodnie m�odo, niewinnie i �licznie, �e wola�by jej powiedzie� cokolwiek, byle nie prawd�. Jej kasztanowe w�osy tworzy�y jakby aureol� z lok�w okalaj�cych g�ow�. Oczy jej b�yszcza�y, policzki mia�a zar�owione od zimna, a na dodatek sprawia�a wra�enie szczuplejszej ni� kiedykolwiek. Ale z wolna jej u�miech gas�, gdy na niego patrzy�a. Nagle poj�a, �e sta�o si� co� okropnego.
� Ivo? Co si� sta�o? Nie powiedzia�e� prawie nic, odk�d wr�ci�am. � Nie spuszcza�a z niego oczu i wtedy naraz wyci�gn�� do niej r�k�. � Ivo?
Zblad�a, patrz�c na niego, a on poczu�, �e wbrew woli �zy wype�niaj� mu oczy, gdy �agodnie przytula� j� do siebie. Nie stawia�a oporu. Tak jakby wiedzia�a, �e wzajemnie si� potrzebuj�. Przywar�a do niego i czeka�a, co jej powie.
� Bettino... Justin... � Poczu�, �e szloch narasta mu w gardle, lecz zd�awi� go. Musi by� silny. Dla Justina. Dla
24
KOCHANIE
niej. Zesztywnia�a w jego ramionach, potem go naglfc odepchn�a. \
� Co to znaczy?... Ivo... � W jej wzroku zab�ys�o szale�stwo, d�onie zatrzepota�y jak ma�e, przera�one ptaki. � Wypadek?
Potrz�sn�� przecz�co g�ow�. Bettina ujrza�a, jak w oczach Iva odbija si� jej przera�enie.
� Nie, kochanie. On odszed�. � Przez moment �adne ani drgn�o, jakby doznany wstrz�s obmy� ich swoj� fal�. Bettina patrzy�a mu w oczy, nie rozumiej�c w pe�ni i nie chc�c zrozumie�.
� Ja... ja nie rozumiem... � D�onie dygota�y jej nerwowo, oczy biega�y od twarzy Iva ku w�asnym r�kom. � Co masz na my�li? Ivo? Ja... � Nagle w przera�eniu i trwodze zerwa�a si� i przesz�a przez pok�j, jakby uciekaj�c od Iva mog�a unikn�� prawdy. � Co chcesz, do diab�a, powiedzie�? � Teraz z oczami pe�nymi �ez krzycza�a na niego wibruj�cym i gniewnym g�osem. By�a jednak tak drobna i delikatna, �e znowu zapragn�� j� obj��.
� Bettino... kochanie... � Podszed� do niej, ale mu umkn�a, po czym nagle przypad�a do niego, a ca�ym jej cia�em wstrz�sn�o �kanie.
� O Bo�e... och, nie... Tatusiu! � By�o to d�ugie, powolne, dziecinne zawodzenie. Ivo tuli� j� delikatnie w ramionach. By� teraz wszystkim, co mia�a. � Co si� sta�o? Och, Ivo... co si� sta�o? � W gruncie rzeczy jednak wcale nie chcia�a wiedzie�. Chcia�a tylko us�ysze�, �e to wszystko nieprawda. Jednak�e to by�a prawda, o czym dobitnie �wiadczy�a jego twarz.
� Atak serca. Podczas lunchu. Przys�ano natychmiast karetk�, ale by�o ju� za p�no. � W g�osie Iva brzmia�a udr�ka.
� Nic si� nie da�o zrobi�? Na lito�� bosk�... � Bettina �ka�a i Ivo obejmuj�c j� czu�, �e ca�a dr�y. Nie mog�a uwierzy�. Jeszcze tej nocy ta�czy�a w tym pokoju!
� Robili wszystko co w ich mocy, Bettino. Absolutnie wszystko. Po prostu... � Bo�e, jak�� m�czarni� by�o m�wienie jej o tym! Nie m�g� tego znie��. � To si� sta�o bardzo
25
DANIELLE STEEL
szybko. Jedna chwila i by�o po wszystkim. I zapewniam ci�, �e robili, co by�o mo�na, tyle �e niewiele da�o si� zrobi�.
Z zamkni�tymi oczami kiwa�a g�ow�, potem wolno wysun�a si� z jego ramion i przesz�a przez pok�j. Stan�a plecami do niego i spogl�da�a w d� na �nieg i na powykr�cane nagie drzewa Central Parku po przeciwnej stronie ulicy. Wydawa�y si� jej teraz szkaradne, samotne i nagie, chocia� zaledwie poprzedniej nocy, gdy przed przybyciem pierwszych go�ci patrzy�a na nie z okna swojej sypialni, wygl�da�y bajkowo pi�knie. Jak�e teraz nienawidzi�a wszystkich uczestnik�w przyj�cia za to, �e ograbili j� z ostatniej nocy, kt�r� mog�a sp�dzi� z ojcem w samotno�ci... Ich ostatnia noc... a teraz on odszed�. Znowu zacisn�a powieki i zebra�a wszystkie si�y, aby zada� nurtuj�ce j� pytanie.
� Czy... czy powiedzia� co�, Ivo... To znaczy dla mnie? � Jej g�os brzmia� teraz cieniutko jak popiskiwanie myszki. Nie zauwa�y�a, �e Ivo zaprzecza ruchem g�owy.
� Nie b^�o czasu.
Milcz�co skin�a g�ow�, a chwil� p�niej g��boko wci�gn�a powietrze. Ivo nie wiedzia�, czy ma do niej podej��, czy pozostawi� j� sam�. Wydawa�o mu si�, �e m�g�by j� z�ama� w p� najl�ejszym mu�ni�ciem d�oni, tak by�a napi�ta, krucha i delikatna w swoim cierpieniu i samotno�ci. Zdawa�a sobie spraw�, �e jest zupe�nie osamotniona. Po raz pierwszy w �yciu.
� Gdzie on teraz jest?
� W szpitalu. � Ivo wola�by tego nie m�wi�. �Dobrze by�oby porozmawia� teraz, zanim cokolwiek zrobimy. Czy wiesz, co robi�? � Powoli zbli�y� si� do niej i obr�ci� j� twarz� do siebie. Jej oczy wygl�da�y tak, jakby mia�a tysi�c lat, a twarz, kt�r� ku niemu zwr�ci�a, nale�a�a ju� nie do dziecka, lecz do kobiety. � Przepraszam, Bettino, �e tak ci� ponaglam, ale... czy masz poj�cie, czego �yczy�by sobievtw�j ojciec?
Znowu usiad�a, potrz�saj�c aureol� kasztanowych lok�w.
� Nigdy nie rozmawiali�my o... o takich sprawach. On nie by� pobo�ny. � Zamkn�a oczy i dwie wielkie �zy sp�yn�y po jej twarzy. � My�l�, �e powinni�my urz�dzi� co� dyskret-
26
KOCHANIE
nego. Nie chcia�abym � m�wi�a z trudem � �eby t�umy obcych gapi�y si� na niego i... � Opu�ci�a g�ow�, a jej ramiona dygota�y, wi�c Ivo znowu j� przytuli�. Min�o pi�� minut, nim si� opanowa�a.
� Chc� go teraz zobaczy� � odezwa�a si� wreszcie. Skin�� g�ow�. Bettina wsta�a i w milczeniu podesz�a do
drzwi.
W drodze do szpitala by�a przera�liwie spokojna, oczy mia�a suche i wygl�da�a na zr�wnowa�on�. Skulona na tylnym siedzeniu samochodu Iva, wydawa�a si� w swoim futrze ze srebrnych lis�w i z wielkimi oczyma dziecka, b�yszcz�cymi pod lisi� czap�, jeszcze drobniejsza ni� zwykle.
Gdy przybyli na miejsce, pierwsza wysiad�a z samochodu i natychmiast podesz�a do drzwi szpitala; niecierpliwi�a si�, czekaj�c na Iva, tak bardzo pragn�a znale�� si� przy ojcu. W g��bi serca nie rozumia�a, co si� naprawd� sta�o, spodziewa�a si� jakby, �e on �yje i koniecznie chce j� widzie�. Dopiero gdy dotarli do celu, gdy stukot obcas�w jej czarnych botk�w z ko�l�cej sk�ry ucich� na szpitalnym korytarzu, gdy przez uchylone drzwi ujrzeli przy�mione �wiat�o szpitalnej kostnicy, �zy zn�w nap�yn�y jej do oczu i do �rodka wesz�a ju� bardzo powoli. Justin le�a� przykryty prze�cierad�em. Podesz�a do niego na palcach, usi�uj�c zebra� ca�� odwag�, by uchyli� prze�cierad�o i zobaczy� jego twarz. Ivo obserwowa� j� przez chwil�, a potem ostro�nie zbli�y� si� do niej. �agodnie dotkn�� jej ramienia i wyszepta�:
� Czy chcesz ju� wyj��?
Pokr�ci�a przecz�co g�ow�. Musia�a go zobaczy�. Musia�a. Musia�a si� po�egna�. Mia�a ochot� powiedzie� Ivowi, �e chce zosta� sama z ojcem, lecz nie potrafi�a tego wyrazi�, a w ko�cu by�a nawet zadowolona, �e jest przy niej.
Dr��c� d�oni� dotkn�a rogu prze�cierad�a i powoli, bardzo powoli �ci�gn�a je tak, �e wida� by�o czubek g�owy. Przez moment czu�a si� jak kiedy� w dzieci�stwie, gdy bawi� si� z ni� w chowanego. Teraz ju� szybciej odci�gn�a prze�cierad�o a� do piersi. Przera�ona i pe�na b�lu patrzy�a na jego zamkni�te oczy, na spokojn�, niesamowicie blad� twarz.
DANIELLE STEEL
Teraz nareszcie zrozumia�a. By�o tak, jak powiedzia� Ivo � jej ojciec odszed�. Z zalan� �zami twarz� schyli�a si�, aby go poca�owa�. Potem cofn�a si� o krok, Ivo za� mocno otoczy� j� ramieniem i wyprowadzi� na zewn�trz.
To, co si� sta�o, dotar�o do niej dopiero po pogrzebie. Dwa dni dziel�ce �mier� ojca od po�egnalnego obrz�dku mia�y w sobie co� surrealistycznego: poszukiwanie ubrania dla zmar�ego, omawianie wszystkich spraw z wynaj�t� do pomocy sekretark�, rozmowy z Ivem o tym, kto ju� zosta! zawiadomiony, a kto jeszcze nie, wydawanie dyspozycji s�u�bie, pocieszanie przyjaci�. We wszystkich tych przygotowaniach by�o jednak tak�e co� nies�ychanie krzepi�cego. Stanowi�y one ucieczk� przed emocjami i przed prawd�. Bettina uwija�a si� pomi�dzy mieszkaniem a domem pogrzebowym, a� wreszcie znalaz�a si� na cmentarzu, krucha figurka w czerni z jedn� bia�� r� na d�ugiej �odydze, kt�r� cicho z�o�y�a na trumnie ojca, podczas gdy inni stali z dala od niej. Tylko Ivo by� w pobli�u. Widzia�a na �niegu jego cie�, padaj�cy obok jej cienia. Tylko Ivo ci�gle na nowo wype�nia� pustk� bolesnych dni po stracie ojca. Tylko Ivo potrafi� wyci�gn�� do niej r�k� i dotkn�� jej. Tylko Ivo by� zawsze blisko, aby doda� jej otuchy, t�umacz�c, �e nie jest ca�kowicie opuszczona i samotna na tym przera�aj�cym �wiecie.
Wzi��'j� za r�k� i w milczeniu odprowadzi� do swego samochodu. P� godziny p�niej siedzia�a spokojnie we w�asnym domu, zamkni�ta w ma�ym, bezpiecznym �wiatku, kt�ry zna�a od zawsze. Pili kaw�, a za oknem promienie jasnego listopadowego s�o�ca pada�y na �wie�y �nieg. Tego roku �nieg spad� wcze�nie. W parku wygl�da� �adnie, lecz reszta miasta od trzech dni przykryta by�a warstw� bryi. Bettina popija�a kaw�, wzdychaj�c i z roztargnieniem spogl�daj�c na ogie� w kominku. By�o to dziwaczne por�wnanie, ale czu�a si� tak jak
28
KOCHANIE
ojciec, kiedy sko�czy� pisa� ksi��k� i nagle zostawa� bez swoich �bohater�w". Nie mia�a zaj�cia. Straci�a obiekt wszystkich swoich stara� i zabieg�w. Nie musia�a ju� zamawia� krab�w, uk�ada� cygar w zasi�gu jego r�ki, zestawia� list go�ci, sprawdza�, czy rezerwacja lotu do Madrytu jest dok�adnie taka, jak sobie �yczy�. Nie mia�a o kogo dba�, chyba �e o siebie sam�. A nie bardzo wiedzia�a, jak si� to robi. Zawsze by�a zaj�ta tylko ojcem.
� Bettino... � Nast�pi�a d�uga przerwa, w czasie kt�rej Ivo powoli odstawi� fili�ank� i przeczesa� d�oni� siwe w�osy. Robi� to tylko wtedy, gdy czul si� niezr�cznie, i Bettina zastanawia�a si�, dlaczego poczu� si� tak w�a�nie teraz. � Jest troch� zbyt wcze�nie, by porusza� t� spraw�, kochanie, ale w tym tygodniu musimy spotka� si� z prawnikami. � Czu�, �e opuszcza go odwaga, kiedy zwr�ci�a ku niemu nie widz�ce spojrzenie swych zielonych oczu.
� Po co?
� Aby om�wi� testament i... jeszcze wiele innych spraw. � Justin ustanowi� Iva wykonawc� swojej ostatniej woli i prawnicy �cigali go ju� od dwu dni.
� Dlaczego teraz? Nie jest za wcze�nie? � Wsta�a i podesz�a do ognia p�on�cego na kominku. Wygl�da�a na zak�opotan�. By�a zm�czona i zaniepokojona jednocze�nie. Nie wiedzia�a, czy woli pobiega� wok� domu, czy po�o�y� si� do ��ka i wyp�aka�. Ivo jednak robi� wra�enie bezlito�nie rzeczowego.
� Nie jest za wcze�nie. Powinna� wiedzie� o kilku rzeczach. I trzeba podj�� pewne decyzje. A niekt�re powinny by� ju� realizowane.
W odpowiedzi westchn�a, skin�a g�ow� i wr�ci�a na kanap�.
� Dobrze, zobaczymy si� z nimi, ale nie rozumiem, po co ten po�piech? � U�miechn�a si� lekko, pokiwa�a g�ow� i wyci�gn�a do niego r�k�. Nawet Ivo nie orientowa� si� dok�adnie, o co w�a�ciwie chodzi�o prawnikom. Jednak�e dwana�cie godzin p�niej wiedzieli ju� oboje.
Ivo i Bettina spojrzeli na siebie wstrz��ni�ci. Prawnicy patrzyli na siebie z grobowymi minami. �adnych oszcz�dno�ci. �adnych lokat. �adnego kapita�u. Kr�tko m�wi�c: �ad-
29
DANIELLE STEEL
nych pieni�dzy. Wed�ug jego pe�nomocnik�w Justin nie przejmowa� si� tym, poniewa� zawsze oczekiwa�, �e sprawy �przybior� lepszy obr�t", ale ten obr�t wci�� nie nast�powa�. Prawd� powiedziawszy trwa�o to ju� wiele lat i Justin od bardzo dawna �y� na kredyt. Okaza�o si�, �e wszystko, co posiada�, ma obci��on� hipotek�, a do sp�acenia pozostawa�y bajecznie wysokie po�yczki. Wszystkie ostatnio zaci�gni�te kredyty wyda� na samochody � jak nowy bentley, a zaraz potem zabytkowy rolls z 1934 roku � wy�cigi konne, kobiety, podr�e, domy, futra, Bettin� i siebie. Zesz�ej zimy naby� od przyjaciela najbardziej ekstrawaganckiego konia czystej krwi w ca�ym kraju. Wed�ug dokument�w zap�aci� za niego dwa miliony siedemset tysi�cy dolar�w, w rzeczywisto�ci za� nieco wi�cej, a przyjaciel zgodzi� si� odroczy� zap�at� o rok. Rok jeszcze nie min�� i d�ug wci�� pozostawa� nie sp�acony. Justin przypuszcza�, �e go sp�aci, gdy nadejd� nowe zaliczki, mia� zreszt� tantiemy, kt�re stale nap�ywa�y w postaci czek�w opiewaj�cych na siedmiocyfrowe sumy. Ivo i Bettina dowiedzieli si� jednak, �e nawet przysz�e tantiemy zosta�y zastawione u niekt�rych zamo�nych przyjaci� Justina. Po�ycza�, ile si� da�o, od bankier�w i przyjaci�, zastawiaj�c rzeczywist� w�asno��, przysz�e wp�ywy i marzenia. Ale co si� sta�o z jego inwestycjami, z tym wszystkim, o czym Bettina s�ysza�a w strz�pkach rozm�w na temat �rzeczy ca�kowicie pewnych"? W miar� jak up�ywa�y godziny sp�dzone z pe�nomocnikami ojca, nabiera�a pewno�ci, �e nie ma nic pewnego z wyj�tkiem astronomicznych d�ug�w � te by�y a� nadto pewne. Wi�kszo�� swych po�yczek Justin trzyma� w tajemnicy, a swoich doradc�w finansowych pozby� si� przed laty, nazywaj�c ich szale�cami. S�uchanie tego stawa�o si� coraz bardziej k�opotliwe, tote� Bettina siedzia�a za�enowana i zdumiona. Nie mo�na si� by�o w tym wszystkim po�apa�; mia�a jasno�� tylko co do tego, �e trzeba b�dzie ca�ych miesi�cy, aby wyj�� na prost�, i �e ca�y olbrzymi maj�tek znakomitego, czaruj�cego, s�ynnego, uwielbianego Justina Danielsa to w istocie jedynie g�ra d�ug�w.
Bettina i Ivo spogl�dali na siebie, ona z zak�opotaniem, on z rozpacz�; Ivo czu� si� tak, jak gdyby nagle przyby�o mu dziesi�� lat.
30
KOCHANIE
� A domy? � zwr�ci� si� przera�ony do starszego pe�nomocnika.
� Musimy to sprawdzi�, ale przypuszczam, �e nale�a�oby wszystkie sprzeda�. Zaleca�em panu Danielsowi podj�cie dzia�a� tego rodzaju ju� dwa lata temu. Realnie rzecz ujmuj�c, ca�kiem mo�liwe, �e dopiero je�li sprzedamy domy i... eee.. �zakaszla� zmieszany � wi�kszo�� antyk�w i przedmiot�w z nowojorskiego mieszkania, to wyp�yniemy na czyste wody.
� Czy cokolwiek zostanie?
� W tej chwili trudno powiedzie�. � Wyraz twarzy prawnika m�wi� jednak sam za siebie.
� A wi�c wed�ug pana � rzek� Ivo z gniewem, wcale nie b�d�c pewien, czy jest bardziej w�ciek�y na Justina, czy na jego prawnik�w � kiedy ju� b�dzie po wszystkim, nie pozostanie nic poza mieszkaniem w Nowym Jorku? �adnych obligacji, lokat, oszcz�dno�ci, nic?
� Ufam, �e testament jest w porz�dku. � Starszy pan poprawi� okulary, czuj�c niezr�czno�� sytuacji, podczas gdy m�odszy pochrz�kuj�c stara� si� omin�� wzrokiem smuk�� dziewczyn�.
� Czyli panna Daniels nic nie otrzymuje? � Ivo nie m�g� w to uwierzy�.
Prawnik wyrzek� tylko jedno s�owo:
� Nic.
� Ach, tak.
� Oczywi�cie � wyja�nia� starszy prawnik, przegl�daj�c papiery na biurku � w chwili gdy ojciec zmar�, na koncie panny Daniels by�a suma osiemnastu tysi�cy dolar�w. Musimy jeszcze zatwierdzi� testament, ale z ch�ci� wyp�acimy tymczasem niewielk� sum� jako zaliczk� na niezb�dne wydatki...
Ivo by� teraz bliski wrzenia.
� To nie b�dzie konieczne. � Zamkn�� z trzaskiem swoj� akt�wk� i chwyci� p�aszcz. � Ile czasu wed�ug pan�w potrwa ustalenie, jak przedstawiaj� si� sprawy?
Prawnicy wymienili spojrzenia.
� Oko�o trzech miesi�cy.
DANIELLE STEEL
� A mo�e miesi�c? � Ivo nie wygl�da� na cz�owieka, z kt�rym mo�na pr�bowa� jakichkolwiek wykr�t�w, wi�c starszy z pe�nomocnik�w niech�tnie skin�� g�ow�.
� Spr�bujemy. Rozumiemy, �e okoliczno�ci wystawiaj� pann� Daniels na ci�k� pr�b�. Zrobimy co w naszej mocy.
� Dzi�kuj�.
Bettina u�cisn�a im r�ce i szybko opu�ci�a biuro. W drodze do samochodu Ivo nie odzywa� si�, spogl�da� tylko na ni� raz po raz. Twarz mia�a kredowobia��, ale wydawa�o si�, �e jest spokojna i panuje nad sob�. Kiedy wsiedli do samochodu, Ivo podni�s� szyb� oddzielaj�c� ich od kierowcy i zwr�ci� si� do niej z oczyma pe�nymi smutku.
� Czy rozumiesz, Bettino, co si� w�a�ciwie wydarzy�o?
� S�dz�, �e tak. � Zauwa�y�, �e nawet jej usta s� przera�aj�co blade. � Wygl�da na to, �e odebra�am niez�� lekcj� �ycia.
Gdy zajechali przed front jej eleganckiego domu, zapyta�:
� Czy pozwolisz, �e ci pomog�?
Potrz�sn�a g�ow�, poca�owa�a go w policzek i wysiad�a. Odprowadzaj�c j� wzrokiem, dop�ki nie znikn�a w budynku, zastanawia� si�, jak teraz potocz� si� jej losy.
Bettina spojrza�a na zegarek i dok�adnie w tej samej chwili zad�wi�cza� dzwonek. Biegn�c ku drzwiom, u�miecha�a si�: punktualno�� Iva by�a bez zarzutu. Powita�a go poca�unkiem, kiedy wszed� i uk�oni� si�; w czarnym p�aszczu i filcowym kapeluszu wygl�da� dobrodusznie. Bettina mia�a na sobie czerwon� flanelow� koszul� i d�insy.
� Wygl�da pani bardzo rze�ko, panno Daniels. Jak min�� dzie�?
� Interesuj�co. Sp�dzi�am go z cz�owiekiem od Par-ke'a-Berneta. � Pomimo zm�czenia u�miechn�a si�, a Ivo przez moment pomy�la�, �e wola�, gdy ubiera�a si� bardziej
KOCHANIE
elegancko. Zarzuci�a sw�j poprzedni styl w miesi�c po �mierci Justina. Zreszt� nigdzie ju� nie bywa�a, chodzi�a tylko do adwokat�w po z�e nowiny. Tet�z pragn�a jedynie wydoby� si� z tych piekielnych k�opojow. W�a�nie mia�a rozpocz�� spotkania z marszandami, handlarzami nieruchomo�ci, antyk-wariuszami, z ka�dym, kto tylko m�g� co� od niej kupi�, zmniejszaj�c d�ugi.
� Wezm� ode mnie ca�� t� rupieciarni� � machn�a r�k� w kierunku antyk�w � wezm� te� wszystko z dom�w w South Hampton i Palm Beach. Kto� ju� to ogl�da� w ich imieniu. Mebli z domu na po�udniu Francji pozb�d� si� na miejscu � westchn�a, wieszaj�c w zamy�leniu p�aszcz Iva � a dom w Beverly Hills sprzeda si� z ca�ym wyposa�eniem. Kupuje go jaki� Arab, kt�ry wszystko zostawi� na �rodkowym Wschodzie. Dobrze si� wi�c sk�ada dla nas obojga.
� Niczego nie zachowasz dla siebie? � Na twarzy Iva malowa�o si� przera�enie, lecz przywyk� ju� do tego stanu, Bettina za� do podobnego wyrazu jego twarzy.
Potrz�sn�a g�ow� z lekkim u�miechem.
� Nie sta� mnie na to. Mam do czynienia z ogromnym d�ugiem, Ivo. Cztery i p� miliona dolar�w to nie bagatelka. Ale ja go sp�ac�.
Na widok jej u�miechu co� drgn�o w sercu Iva. Jak Justin m�g� jej to zrobi�! Jak m�g� nie bra� pod uwag�, �e co� mo�e mu si� przytrafi�, a Bettina pozostanie sama, by porz�dkowa� ca�y ten ba�agan! Nieszlachetno�� takiego post�powania rozdziera�a mu dusz�.
� Nie przejmuj si� tak, kochanie � zdawa�a si� go pociesza� � pewnego dnia wydob�d� si� z tego.
� Tak, a ja tymczasem b�d� siedzia� bezczynnie i patrzy�, jak twoje �ycie wali si� w gruzy.
Trudno by�oby da� jej teraz dziewi�tna�cie lat. Wygl�da�a i m�wi�a jak osoba o wiele starsza, nadal jednak pojawia�y si� w jej oczach figlarne b�yski. >
� A co chcia�by� robi�, Ivo? Pomaga� w pakowaniu?
� Nie � burkn�� i zaraz spojrza� na ni� przepraszaj�co, lecz ona odezwa�a si� pierwsza:
3 Kochanie
33
DANIELLE STEEL
� Przepraszam. Wiem, �e chcesz mi pom�c. Nie wiem tylko, co si� ze mn� dzieje. Po prostu jestem zm�czona. Czuj� si� tak, jakby ten koszmar nigdy nie mia� si� sko�czy�.
� A co b�dzie, gdy si� sko�czy? Nie podoba mi si�, �e rzuci�a� nauk�.
� Dlaczego? W�a�nie zdobywam wykszta�cenie. Poza tym czesne jest wysokie. � Jej g�os brzmia� gorzko, w oczach pojawi� si� wyraz udr�ki.
� Bettino, przesta�. Musisz mi co� obieca�.
� Co takiego?
� Chc�, �eby� obieca�a, �e gdy najgorsze b�dzie ju� za tob�, kiedy ju� sko�czysz z mieszkaniem, meblami i wszystkim innym, wyjedziesz na jaki� czas, po prostu �eby si� troch� wzmocni� i odpocz��.
� M�wisz, jakbym by�a stuletni� staruszk�.
Nie spyta�a go, czy zastanowi� si�, sk�d we�mie pieni�dze na t� podr�. Nie mia�a ju� prawie nic. Sama sobie gotowa�a w ogromnej kuchni i nie sta� j� by�o na nic wi�cej. Nic nie kupowa�a, nigdzie nie bywa�a. W�a�nie tego ranka my�la�a o sprzeda�y swoich ubra�. Przynajmniej wieczorowych toalet, wype�niaj�cych dwie szafy. Wiedzia�a jednak, �e wzburzy�aby Iva, wspominaj�c mu o tym.
� Naprawd� chc�, �eby� zacz�a wychodzi� z domu. Potrzebujesz tego. �y�a� w ogromnym napi�ciu, wiemy o tym oboje. Gdybym m�g�, wys�a�bym ci� gdzie� ju� teraz, ale wiem, �e musisz zosta�. Obiecujesz, �e to przemy�lisz?
� Zobacz�.
Min�o Bo�e Narodzenie, lecz nawet tego nie zauwa�y�a. Sp�dzi�a �wi�ta, pakuj�c ksi��ki ojca. Nie mog�a teraz my�le� o niczym innym. Rzadkie ksi��ki wraca�y na aukcj� do Londynu, a wi�c tam, sk�d przyby�y. Mia�a nadziej�, �e zostan� sprzedane po dobrej cenie. Specjalista oszacowa� je na wiele setek tysi�cy dolar�w. Bettina wierzy�a, �e si� nie myli�.
� Co powiedzieli u Parke'a-Berneta? � Teraz tak�e Ivo wygl�da� na zm�czonego. Przychodzi� prawie codziennie, chocia� nienawidzi� nowin, kt�rymi go raczy�a. Patrz�c, jak Bettina si� pakuje i pozbywa rzeczy, mia� wra�enie, �e rozpada si� ca�e jej �ycie.
34
KOCHANIE
� Aukcja odb�dzie si� za dwa miesi�ce. Umie�cili j� w swoim terminarzu. S� bardzo zadowoleni z tego, co od nas dostali. /
Poda�a Ivowi jak zwykle szkock� z wod� sodow� i usiad�a.
� Czy zjad�by� obiad?
� Wiesz dobrze, �e jestem pod wra�eniem twojej kuchni. Nie s�dzi�em, �e potrafisz gotowa�.
� Ja te� nie s�dzi�am. Stale odkrywam, �e umiem robi� mn�stwo rzeczy. A skoro ju� o tym mowa � u�miechn�a si�, a on poci�gn�� du�y �yk whisky � chc� ci� o co� poprosi�.
Zaciekawiony rozsiad� si� wygodnie na kanapie.
� O co chodzi? i
� Potrzebuj� pracy. � Rzeczowo��, z jak� to powiedzia�a, sprawi�a, �e Ivo si� wzdrygn��.
� Teraz?
� Nie w tej sekundzie, ale kiedy si� z tym wszystkim uporam. Co o tym s�dzisz?
� W �New York Mailu"? Chyba nie o to ci chodzi, Bettino? � spyta�, lecz po chwili skin�� g�ow�. Tyle przynajmniej m�g� dla niej zrobi�. � Jako moja asystentka?
� Bez protekcji, Ivo. My�l� o prawdziwej pracy, do kt�rej mam kwalifikacje. Mo�e jako goniec?
� Nie b�d� �mieszna. Nie pozwoli�bym ci na to.
� A wi�c nie b�d� ci� prosi�a o prac� � o�wiadczy�a stanowczym tonem.
Jej cierpienia wstrz�sa�y nim ci�gle na nowo, lecz Bettina rzeczywi�cie potrzebowa�a pracy. Spojrza�a prawdzie w oczy i on tak�e musia� to uczyni�.
� Zobaczymy. Pozw�l mi si� troch� rozejrze�. By� mo�e znajd� co� lepszego ni� �New York Mai�".
� Co? Mam si� wyda� za bogatego starca? � za�artowa�a i obydwoje roze�miali si�.
� Nie, je�eli nie wypr�bujesz mnie w pierwszej kolejno�ci.
� Nie jeste� do�� stary. To co z obiadem?
� Czy propozycja jest aktualna?
Wymienili u�miechy i Bettina znikn�a w kuchni, aby usma�y� steki. Szybko nakry�a d�ugi klasztorny st�, kt�ry jej
35
DANIELLE STEEL
ojciec przywi�z� z Hiszpanii, i na ciemnoniebieskim obrusie ustawi�a wazon. Gdy kilka minut p�niej Ivo wszed� do kuchni, wszystko by�o prawie gotowe.
� Zepsujesz mnie, Bettino. Zaczynam si� przyzwyczaja� do wst�powania tutaj co wiecz�r w drodze do domu. To bije na g�ow� obiady z mro�onek czy kanapki z czerstwego chleba.
Odwr�ci�a si� do niego, odrzucaj�c r�k� bujne miedziane loki, i roze�mia�a si�.
� Czy ty kiedykolwiek jada�e� mro�one obiady, Ivo? Za�o�� si�, �e nie jadasz obiad�w w domu cz�ciej ni� raz na dziesi�� lat. A propos, co si� sta�o z twoim �yciem towarzyskim, odk�d zacz��e� mnie nia�czy�? Nie bywasz ju� nigdzie, prawda?
Z niepewnym wyrazem twarzy dotkn�� kwiat�w na stole.
� Nie mam czasu, a za to mn�stwo pracy w biurze. Ty te� dawno nigdzie nie by�a�. � Jego g�os brzmia� bardzo �agodnie.
� To co innego... Ja nie mog�... � Jedyne zaproszenia, jakie otrzyma�a, pochodzi�y od przyjaci� jej ojca, ale teraz nie mog�a im spojrze� w oczy. � Po prostu nie mog�.
� Dlaczego?
� Nie nale�� ju� do tego �wiata. � Powiedzia�a to tak ponuro, �e podszed� do niej.
� Co masz, u diab�a, na my�li?
Z oczyma pe�nymi �ez wygl�da�a zn�w bardzo m�odo.
� Czuj� si� jak oszustka, Ivo. Ja... o Jezu, �ycie tatusia by�o jednym wielkim k�amstwem! Teraz ka�dy o tym wie. I ja wiem. Nie mam nic. Nie mam prawa bywa� na wykwintnych przyj�ciach, obraca� si� w�r�d elity i tych wszystkich s�aw. Chc� po prostu sprzeda� wszystko, wydosta� si� z tego ba�aganu i p�j�� do pracy.
� To nonsens, Bettino. Dlaczego tak my�lisz? Dlatego �e Justin popad� w d�ugi, ty wyrzekasz si� �wiata, w kt�rym dot�d �y�a�? To szale�stwo, czy tego nie widzisz?
Pokr�ci�a g�ow� i otar�a oczy po�� koszuli.
� Nie, to nie jest szale�stwo. Tatu� tak�e nie nale�a� do tego �wiata, skoro narobi� cztery i p� miliona d�ug�w, aby si� w nim utrzyma�. Powinien by� prowadzi� zupe�nie inne �ycie. � W g�osie Bettiny nagle zad�wi�cza� ca�y b�l i rozczarowanie
KOCHANIE
minionych tygodni. Ivo przygarn�� j� delikatnie do siebie i trzyma�, obejmuj�c jedn� r�k�. Poczu�a si� tak, jakby zn�w by�a ma�� dziewczynk�. Przez chwil� chcia�a mu nawet usi��� na kolanach.
� Justin Daniels by� b�yskotliwym pisarzem, Bettino. Nikt mu tego nigdy nie odbierze. By� jednym z najwi�kszych umys��w naszych czas�w. I mia� prawo bywa� wsz�dzie i w ka�dym towarzystwie. Nie powinien by� pozwoli�, aby sprawa d�ug�w tak niewybaczalnie wymkn�a mu si� spod kontroli, ale to ju� ca�kiem inna historia. On by� gwiazd�, Bettino. Rzadk� i szczeg�ln� gwiazd�, tak samo jak ty. Nic tego nie odmieni, �adne d�ugi, �adne grzechy, �adne niepowodzenia, �adne b��dy. Niemnie zmieni tego, kim by�, ani kim jeste� ty. Nic. Rozumiesz?
Nie by�a pewna, czy rozumie, patrzy�a wi�c tylko na niego, odczuwaj�c zarazem b�l i zak�opotanie.
� Dlaczego uwa�asz, �e ja te� jestem kim� wyj�tkowym? Bo jestem jego c�rk�? Dlatego? To jeszcze jeden pow�d, dla kt�rego czuj�, �e nie nale�� ju� do tego �wiata, Ivo. M�j ojciec odszed�. Jakim prawem mam si� zwraca� do jego znajomych? Zw�aszcza teraz, kiedy nie mam nic. Nie mog� ju� dla nich wydawa� bajkowych przyj�� ani cudownych lunch�w, na kt�rych mogliby spotyka� i poznawa� s�awy. Nie mog� ju� nic dla nich zrobi�, niczego im ofiarowa�... Nie mam nic... � glos jej si� za�ama�. � Jestem teraz nikim.
S�owa Iva ostro zabrzmia�y w jej uszach, a jego rami� przycisn�o j� mocniej.
� � Nie, Bettino! Mylisz si�. Jeste� kim�. Zawsze b�dziesz kim� i nic tego nie zmieni. Nie dlatego, �e jeste� c�rk� Justina, lecz dlatego, �e jeste� sob�. Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wiele os�b przychodzi�o tu tylko ze wzgl�du na
ciebie, a nie na niego? Sta�a� si� czym� w rodzaju legendy, by�a� ni� zawsze, od dzieci�stwa, i nigdy nawet tego nie zauwa�y�a�, co tylko dodawa�o ci uroku. Teraz jednak musisz zrozumie�, �e jeste� kim�, ty, Bettina Daniels. I nie mam zamiaru godzi� si� d�u�ej na tw�j pustelniczy tryb �ycia. � Zamaszystym krokiem przeszed� przez kuchni� i si�gn�� po butelk� wina. Sam przygotowa� dwa kieliszki, otworzy� bu-
37
DANIELLE STEEL
telk�, nala� i poda� jej pe�ny kieliszek bordeaux o barwie granat�w. � Podj��em w�a�nie nieodwo�aln� decyzj�, panno Daniels. Jutro wieczorem p�jdziesz ze mn� na obiad i do opery.
� Ja? Och, Ivo, nie... � Wygl�da�a na przera�on�. � Nie mog�. Mo�e kiedy indziej... innym razem.
� Nie. Jutro. � U�miechn�� si� do niej czule. � Moje dziecko, czy wiesz, jaki dzie� jutro mamy? � Potrz�sn�a bezradnie g�ow�, zdejmuj�c steki z rusztu. � Sylwester. I cho�by nie wiem co, uczcimy tona�em. � Uni�s� kieliszek. � Za rok Bettiny Daniels. Ju� czas, aby zrozumie�, �e twoje �ycie nie sko�czy�o si� jeszcze, �e to dopiero pocz�tek.
Bettina u�miechn�a si� sennie, upijaj�c pierwszy �yk wina.
Sta�a w salonie, patrz�c przez okno na sznur samochod�w sun�cy niecierpliwie Pi�t� Alej�. Pojazdy t�oczy�y si� bok przy boku, zderzak przy zderzaku. Wtedy zacz�a si� zabawa. D�wi�cza�y klaksony, wy�y syreny i gdzie� w zapadaj�cych ciemno�ciach s�ycha� by�o �miech. Bettina sta�a jednak bez ruchu i czeka�a. Doznawa�a dziwnego, elektryzuj�cego uczucia, jakby jej �ycie mia�o zacz�� si� ca�kowicie od nowa. Ivo mia� racj�. Nie powinna by�a tak d�ugo pozostawa� w samotno�ci.
Mo�liwe, �e tak na ni� dzia�a�y te wszystkie zmiany, jakie zasz�y w jej �yciu. Nie by�a ju� dzieckiem, usamodzielni�a si� i jak nigdy dot�d czu�a si� dziwnie doros�a. Jej doros�o�� nie by�a ju� udawana, sta�a si� rzeczywista.
Chwil� p�niej zad�wi�cza� dzwonek u drzwi i nagle cala ta doros�o�� wyda�a jej si� g�upia. To by� tylko Ivo. I c� nadzwyczajnego w tym, �e p�jdzie z nim do opery? Pobieg�a ku drzwiom i wpu�ci�a go do �rodka. Sta� w progu u�miechni�ty, wysoki, przystojny i smuk�y, z przypr�szon� �niegiem czupryn�, z jedwabnym szalem kremowego koloru, opasuj�-
KOCHANIE
cym szyj� i odcinaj�cym sj� ostro od czarnego kaszmirowego p�aszcza, narzuconego na frak. Cofn�a si� na chwil�, odwzajemniaj�c u�miech, a kiedy wszed�, jak dziecko klasn�a w d�onie.
� Ivo, wygl�dasz cudownie!
� Dzi�kuj� ci, moja droga. Ty tak�e. � Wdzi�cznie sk�oni�a g��wk� w mnisim kapturze niebieskiego wieczorowego p�aszcza. � Jeste� gotowa?
Przytakn�a, a on poda� jej rami�. Wspar�a na nim d�o� w bia�ej r�kawiczce i razem podeszli ku drzwiom. W domu panowa�a niesamowita cisza. S�u�ba, kt�ra zwykle otwiera�a im drzwi i odbiera�a od nich p�aszcze, odesz�a. Sko�czy�y si� uprzejme uk�ony, skwapliwe us�ugiwanie, ochrona przed rzeczywisto�ci�, przed �wiatem. Przez chwil� Bettina sta�a nieruchomo, szukaj�c klucza w ma�ej wieczorowej tore