1393
Szczegóły |
Tytuł |
1393 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1393 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1393 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1393 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Paradoksem historii jest fakt, �e im bardziej oddalamy si� w czasie od zamierzch�ych epok, tym wi�cej o nich wiemy.
Dwie�cie lat temu, gdy Europa odkrywa�a Egipt, nikt nie przypuszcza�, �e przed t� najstarsz�, jak s�dzono, cywilizacj� istnia�a kultura wy�sza, wszechstronniejsza: kultura Sumera, kt�rego instytucje spo�eczne okaza�y si� duchowo znacznie bli�sze Europie ni� kultura Egiptu.
Do niedawna s�dzono, �e Homo sapiens wyszed� z laboratorium ewolucji 40 000 lat temu. Dzi� wiemy, �e co najmniej 250 000 lat przed nami �yli na Ziemi ludzie wygl�daj�cy jak my. Ich pojawienie si� po dzi� dzie� spowija mg�a tajemnicy. I Wieloletnie studia genialnego ameryka�skiego orientalisty zaowocowa�y pasjonuj�c� cho� kontrowersyjn� ksi��k�. Badania cywilizacji Sumera i wszechstronna analiza zabytk�w pi�miennictwa najstarszych kultur Bliskiego Wschodu sk�oni�y autora do wysuni�cia �mia�ej hipotezy, �e powstanie i rozw�j cz�owieka by�yby niemo�liwe bez interwencji istot wy�szych. Bogowie staro�ytno�ci, przez jahwistycznych i, kompilator�w a p�niej chrze�cija�skich redaktor�w Biblii i skazani na. niebyt, nie tylko istniej�: to w�a�nie oni umo�liwili Ludziom wyj�cie ze stanu dziko�ci.
Dwunasta Planeta mo�e dra�ni� osoby wyznaj�ce tradycyjny pogl�d, �e we Wszech�wiecie pr�cz Stw�rcy istnieje tylko cz�owiek. Ksi��ka ta zgorszy r�wnie� wyznawc�w darwinizmu, teorii pokutuj�cej w szko�ach i encyklopediach.
Dwunasta planeta Uk�adu S�onecznego, Marduk, co 3600 lat zbli�a si� do Ziemi, przelatuj�c mi�dzy Marsem a Jowiszem, �badaj�c ukryt� wiedz� [...], widz�c wszystkie sfery I Wszech�wiata". Bo Marduk:
"Ponad wodami zakre�li� orbit�; Gdzie �wiat�o i ciemno�� si� ��cz�. Tam s� najdalsze jego granice".
Czy wi�c co 3600 lat mo�emy oczekiwa� wizyt biblijnych Nefilim, "ludzi ognistych rakiet", naszych prawdziwych ` stw�rc�w i tw�rc�w ziemskiej cywilizacji?
Zecharia Sitchin
T�umaczy�
Marcin Pisarski
Dwunasta Planeta
ksi�ga pierwsza kronik Ziemi
Tytel oryginale: The 12th Planet
Projekt okladki: Studio Grafiki Komputerowej Wydawnictwa Prokop
Copyright (c) for the Poliste edition by Wydawnictwo Prokop, Warszawa 1996
G��wnym �r�d�em biblijnych werset�w cytowanych w Dwunastej Planecie jest oryginalny, hebrajski tekst Starego Testamentu. Nale�y sobie u�wiadomi�, �e wszystkie brane pod uwag� t�umaczenia - najwa�niejsze z nich wyszczeg�lniam na ko�cu ksi��ki - s� tylko t�umaczeniami lub interpretacjami. W analizie ko�cowej tym, co si� liczy, jest oryginalny przekaz hebrajski.
W ostatecznej wersji, przedstawionej w Dwunastej Planecie, por�wna�em dost�pne t�umaczenia i skonfrontowa�em je ze �r�d�em hebrajskim, a tak�e z odpowiadaj�cymi mu sumeryjskimi i akadyjskimi tekstami-opowie�ciami. Uwa�am, �e doszed�em w ten spos�b do najwierniejszego przek�adu.
Interpretacja sumeryjskich, asyryjskich, babilo�skich i hetyckich tekst�w zaanga�owa�a wielu uczonych na okres d�u�szy ni� stulecie. Po odcyfrowaniu pisma i j�zyka pojawi�a si� kwestia transkrypcji, transliteracji, a w ko�cu t�umaczenia. Mo�liwo�� wyboru mi�dzy r�ni�cymi si� t�umaczeniami lub interpretacjami cz�sto warunkowana by�a sprawdzeniem znacznie wcze�niejszych transkrypcji i transliteracji. W innych przypadkach �wie�e spojrzenie wp�czesnego uczonego mog�o rzuci� nowe �wiat�o na kt�ry� ze wczesnych przek�ad�w.
Wykaz bliskowschodnich tekst�w �r�d�owych zamieszczony na ko�cu ksi��ki obejmuje zatem materia�y od najdawniejszych do najnowszych i poprzedza publikacje naukowe, kt�re wnios�y cenny wk�ad do zrozumienia tych tekst�w.
Z. Sitchin
Copyright (c) 1976 by Zecharia Sitchin
ISBN 83-86096-21-7 Wydanie I, nak�ad I, Warszawa 1996
OD AUTORA
PROLOG: GENESIS
Stary Testament wype�nia� moje �ycie od dzieci�stwa. Kiedy prawie pi��dziesi�t lat temu ziarno tej ksi��ki zosta�o zasiane, by�em zupe�nie nie�wiadomy za�artych dyskusji mi�dzy ewolucjonistami a kreacjonistami. Sam jednak, jako m�ody ucze� studiuj�cy Genesis w oryginale hebrajskim, wywo�a�em polemik�. Pewnego dnia czytali�my w rozdziale 6, �e kiedy B�g postanowi� zniszczy� ludzko�� potopem, "synowie bo�y", kt�rzy wzi�li za �ony c�rki ludzkie, przebywali na ziemi. Orygina� hebrajski nazywa� ich Nefilim; nauczyciel wyja�ni�, �e to znaczy�o "olbrzymy", ale ja si� sprzeciwi�em: czy to nie znaczy dos�ownie "ci, kt�rzy zostali zrzuceni", kt�rzy zst�pili na ziemi�. Otrzyma�em reprymend� oraz polecenie, �ebym przyj�� tradycyjn� wyk�adni�.
W nast�pnych latach, kiedy przyswoi�em sobie j�zyki, histori� i archeologi� staro�ytnego Bliskiego Wschodu, Nefilim stali si� moj� obsesj�. Archeologiczne odkrycia oraz odszyfrowanie sumeryjskich, babilo�skich, asyryjskich, hetyckich, kanaanejskich i innych staro�ytnych tekst�w, jak te� lektura epickich opowie�ci, w coraz wi�kszym stopniu potwierdza�y �cis�o�� biblijnych odniesie� do kr�lestw, miast, w�adc�w, miejsc, �wi�ty�, szlak�w handlowych, wytwor�w sztuki, narz�dzi i zwyczaj�w staro�ytno�ci. Czy zatem nie nadszed� ju� czas, by przyj�� s�owo tych dawnych zapis�w, nieodmiennie traktuj�cych Nefilim jako przybyszy z nieba.
Stary Testament powtarza raz za razem: "Jahwe, kt�rego tron w niebie", "Pan spogl�da z niebios na ludzi". Nowy Testament m�wi o "naszym Ojcu, kt�ry jest w niebie". Jednak�e wiarygodno�� Biblii zosta�a podwa�ona przez rozwini�cie i generaln� akceptacj� teorii ewolucji. Je�eli cz�owiek ewoluowa�, to z pewno�ci� nie m�g� by�
stworzony za jednym zamachem przez B�stwo, kt�re z premedytacj� oznajmi�o: "Uczy�my cz�owieka na obraz nasz, podobnego do nas". Wszystkie staro�ytne ludy wierzy�y w bog�w, kt�rzy zst�pili na ziemi� z nieba i kt�rzy mogli si� wedle w�asnej woli wznosi� w sfery niebieskie. Lecz tym opowie�ciom, napi�tnowanym przez uczonych od samego pocz�tku jako mity, nigdy nie dawano wiary.
Pi�miennictwo staro�ytnego Bliskiego Wschodu, obfituj�ce w traktaty astronomiczne, wyra�nie za�wiadcza o pewnej planecie, z kt�rej ci astronauci czy "bogowie" przybyli. Jednak�e sto pi��dziesi�t lat temu, kiedy uczeni odszyfrowali i przet�umaczyli staro�ytny wykaz cia� niebieskich, nasi astronomowie nie u�wiadamiali sobie jeszcze istnienia Plutona (kt�ry zosta� zaledwie zlokalizowany w roku 1930). Jak zatem mo�na by�o od nich oczekiwa�, �e przyjm� �wiadectwo o jeszcze jednej planecie w Uk�adzie S�onecznym? Wiemy ju� teraz, jak staro�ytni, o planetach za Saturnem, dlaczego wi�c nie uzna� tego dawnego przekazu o istnieniu dwunastej planety?
Skoro sami odwa�amy si� penetrowa� Kosmos, �wie�e spojrzenie i zaakceptowanie staro�ytnych pism jest jak najbardziej na czasie. Teraz, gdy kosmonauci wyl�dowali na Ksi�ycu, a bezza�ogowe statki kosmiczne badaj� inne cia�a niebieskie, nie wydaje si� ju� nieprawdopodobne, �e kiedy� jaka� cywilizacja istniej�ca na innej planecie by�a zdolna do wys�ania na Ziemi� swoich astronaut�w.
Kilku popularnych pisarzy stworzy�o teori�, �e staro�ytne wytwory sztuki, takie jak piramidy i olbrzymie kamienne rze�by, s� dzie�em zaawansowanych technicznie przybyszy z innej planety, gdy� prymitywni ludzie z pewno�ci� nie mogli opanowa� w�asnymi si�ami wymaganej technologii. Jak to mo�liwe - by powo�a� si� na inny przyk�ad - �eby cywilizacja Sumeru ukaza�a si� w pe�nym rozkwicie tak nagle, prawie sze�� tysi�cy lat temu, nie maj�c �adnego prekursora? Poniewa� ci pisarze zwykle jednak nie troszcz� si� o wykazanie k i e d y, j a k, a nade wszystko s k � d przybyli takowi dawni astronauci - ich intryguj�ce sugestie pozostaj� w sferze niejasnych domys��w.
Badania staro�ytnych �r�de� zaj�y mi trzydzie�ci lat, by doprowadzi� mnie do pe�nego ich zaakceptowania i odtworzenia sp�jnego i mo�liwego do przyj�cia scenariusza prehistorycznych wydarze�. Dwunasta Planeta jest zatem pr�b� zaspokojenia ciekawo�ci czytelnika, opowie�ci� udzielaj�c� odpowiedzi na te szczeg�lne pytania: kiedy, jak, dlaczego i sk�d. Materia� dowodowy, jakiego dostarczam, sk�ada si� g��wnie ze staro�ytnych tekst�w i samych rycin.
W Dwunastej Planecie usi�uj� rozszyfrowa� wyrafinowan� kosmogoni�, wyja�niaj�c�, by� mo�e nie gorzej od wsp�czesnych teorii
6
naukowych, jak m�g� by� stworzony Uk�ad S�oneczny, jak inwazyjna planeta mog�a zosta� schwytana w orbit� S�o�ca i jak mog�y powsta� inne cz�ci Uk�adu S�onecznego.
Dowody, jakie przedstawiam, zawieraj� mapy nieba dotycz�ce lot�w kosmicznych na Ziemi� z owej dwunastej planety. Potem, stopniowo, nast�puje dramatyczne osadnictwo Nefilim na Ziemi: ich przyw�dcy zostali nazwani; ich stosunki, mi�o�ci, zazdro�ci, walki i osi�gni�cia opisane; natura ich "niemoralno�ci" wyja�niona.
Nade wszystko Dwunasta Planeta ma na celu prze�ledzenie znacz�cych wydarze�, prowadz�cych do stworzenia cz�owieka oraz specjalistycznych metod, jakimi zosta�o to dokonane.
Poza tym wprowadza w zawik�ane stosunki mi�dzy cz�owiekiem a jego panami i rzuca nowe �wiat�o na znaczenie wypadk�w w rajskim ogrodzie, na wie�� Babel i potop. Ostatecznie, cz�owiek - wyposa�ony przez swoich stworzycieli biologicznie i materialnie - wyrzuca bog�w z Ziemi.
Ksi��ka ta sugeruje, �e nie jeste�my sami w Uk�adzie S�onecznym. Mo�e jednak raczej zwi�kszy�, ni� zmniejszy� wiar� w uniwersaln� wszechmoc. Bo je�li Nefilim ukszta�towali cz�owieka na Ziemi, to mogli tylko wype�nia� og�lniejszy plan Mistrza.
Z. Sitchin, Nowy Jork, luty 1977
1. POCZ�TEK BEZ KO�CA
Z dowod�w, jakie zebrali�my na poparcie naszych wniosk�w, argumentem koronnym jest sam cz�owiek. Pod wieloma wzgl�dami cz�owiek wsp�czesny - Homo .sapiens - jest kim� obcym na Ziemi.
Od czasu, gdy Karol Darwin wstrz�sn�� �wiatem nauki i teologii swej epoki, �ycie na Ziemi zosta�o prze�ledzone - pocz�wszy od cz�owieka i naczelnych, ssak�w i kr�gowc�w, poprzez coraz ni�sze formy ewolucyjne - wstecz a� do punktu, w kt�rym, jak si� przypuszcza, miliardy lat temu �ycie powsta�o.
Lecz gdy uczeni dotarli do progu tych pocz�tk�w i wszcz�li rozwa�ania nad prawdopodobie�stwem zaistnienia �ycia gdzie� indziej w Uk�adzie S�onecznym i poza nim, poczuli si� zbici z tropu w swych badaniach �ycia na Ziemi: w jaki� spos�b ono tu nie pasuje. Je�li �ycie powsta�o w wyniku kombinacji spontanicznych reakcji chemicznych, to dlaczego ma tylko jeden pocz�tek, a nie bezlik przypadkowych �r�de�? I dlaczego wszelka materia o�ywiona na Ziemi zawiera zbyt ma�o pierwiastk�w chemicznych wyst�puj�cych tu obficie, zbyt wiele za� tych, kt�re s� rzadkie na naszej planecie?
A zatem, czy �ycie zosta�o na Ziemi� importowane?
Miejsce cz�owieka w �a�cuchu ewolucji pozostaje zagadk�. Znajduj�c potrzaskan� czaszk� tu, szcz�k� tam, uczeni wierzyli z pocz�tku, �e cz�owiek narodzi� si� w Azji jakie� 500 000 lat temu. Jednak�e w miar� znajdowania coraz starszych skamielin, stawa�o si� jasne, �e m�yny ewolucji miel� znacznie, znacznie wolniej. Pojawienie si� ma�pich przodk�w cz�owieka datuje si� obecnie szacunkowo na 25 000 000 lat temu. Odkrycia w Afryce wschodniej ujawni�y form� przej�ciow� do ma�p cz�ekokszta�tnych (hominidy) sprzed oko�o 14 000 000 lat. Jakie�
9
11 000 000 lat p�niej pojawi�y si� tam pierwsze ma�poludy, zas�uguj�ce na to, by zaliczy� je do klasy Homo.
Pierwsza istota uwa�ana za autentycznie zbli�on� do cz�owieka - australopitek rozwini�ty - �y�a w tym samym rejonie Afryki jakie� 2 000 000 lat temu. Musia� up�yn�� jeszcze jeden milion lat, by powsta� Homo erectus. Ostatecznie, po nast�pnych 900 000 latach, pojawi� si� pierwszy, prymitywny cz�owiek; nazwano go neandertalczykiem od miejsca, gdzie po raz pierwszy znaleziono jego szcz�tki.
Mimo up�ywu 2 000 000 lat z ok�adem mi�dzy rozwini�tym australopitekiem a neandertalczykiem, narz�dzia obu tych grup - ostre kamienie - by�y w�a�ciwie takie same; same za� grupy (je�li wygl�da�y tak, jak si� przypuszcza) dawa�yby si� z trudem odr�ni� (il. 1).
11. 1
Potem, nagle, w niewyt�umaczalny spos�b, jakie� 35 000 lat temu, nowa rasa ludzi - Homo sapiens (cz�owiek rozumny) - pojawi�a si� jak gdyby znik�d i zmiot�a cz�owieka neandertalskiego z powierzchni ziem. Ci nowocze�ni ludzie - okre�leni mianem ludzi z Cro-Magnon - byli tak bardzo do nas podobni, �e wystarczy�oby im da� wsp�czesne ubrania, by zgubili si� w t�umie ka�dego europejskiego czy ameryka�skiego miasta. Z powodu ol�niewaj�cych dzie� sztuki, jakie tworzyli w jaskiniach, nazywano ich z pocz�tku "jaskiniowcami". W rzeczywisto�ci w�drowali swobodnie, wiedzieli bowiem, jak ze sk�r zwierz�cych i kamieni zbudowa� dach nad g�ow�, gdziekolwiek go potrzebowali.
Przez miliony lat narz�dziami cz�owieka by�y zwyk�e kamienie o u�ytecznych kszta�tach. Cz�owiek z Cro-Magnon wytwarza� jednak z drewna i ko�ci wyspecjalizowane narz�dzia i bronie. Nie by� ju� "nag�
ma�p�", bo odziewa� si� w sk�ry. Jego spo�eczno�� by�a zorganizowana; �y� w klanach o patrialchalnej hegemonii. Jego rysunki naskalne odznaczaj� si� artyzmem i wyra�aj� g��bi� uczu�, a rze�by i malowid�a �wiadcz� o jakiej� formie religii przejawiaj�cej si� w kulcie bogini matki, kt�r� czasem przedstawia� z symbolem p�ksi�yca. Grzeba� swoich zmar�ych, musia� zatem kultywowa� jak�� filozofi� dotycz�c� �ycia, �mierci, a by� mo�e i �ycia po �mierci.
Jakby nie do�� by�o tajemniczo�ci osnuwaj�cej nie wyja�nione pojawienie si� cz�owieka z Cro-Magnon, zagadka jest jeszcze bardziej skomplikowana. Kiedy inne szcz�tki cz�owieka wsp�czesnego zosta�y odkryte (w takich miejscach jak Swanscombe, Steinheim i Montmaurin), okaza�o si�, �e cz�owiek z Cro-Magnon pochodzi od jeszcze wcze�niejszego Homo sapiens, kt�ry �y� w Azji zachodniej i Afryce p�nocnej oko�o 250 000 lat przed nim.
Pojawienie si� cz�owieka wsp�czesnego zaledwie 700 000 lat po Homo erectus, a jakie� 200 000 lat przed cz�owiekiem neandertalskim wydaje si� czym� zgo�a nieprawdopodobnym. Jasne jest zarazem, �e Homo sapiens zrywa z powolnym procesem ewolucji tak gwa�townie, �e wiele naszych cech, takich jak zdolno�� m�wienia, nie ma �adnego zwi�zku z wcze�niejszymi formami naczelnych.
Wybitnego znawc� przedmiotu, profesora Theodosiusa Dobzhansky'ego (Mankind Evolving), szczeg�lnie zaintrygowa� fakt, �e ten rozw�j odbywa� si� w czasie, gdy Ziemia przechodzi�a okres zlodowacenia, a wi�c w czasie najmniej sprzyjaj�cym ewolucyjnemu post�powi. Zwracaj�c uwag� na to, �e Homo sapiens nie nosi pewnych szczeg�lnych cech w�a�ciwych wcze�niejszym rodzajom, przejawia natomiast takie, jakie nie wyst�pi�y nigdy przedtem, profesor konkluduje: "Cz�owiek wsp�czesny ma wielu skamienia�ych ubocznych krewnych, ale nie ma przodk�w, wobec czego pochodzenie Homo sapiens pozostaje zagadk�".
Jak wi�c to mo�liwe, �e antenaci cz�owieka wsp�czesnego pojawiaj� si� jakie� 300 000 lat temu - zamiast za dwa lub trzy miliony lat w przysz�o�ci, co by�oby zgodne z dalszym rozwojem ewolucji? Czy byli�my importowani na Ziemi� z jakiego� miejsca, czy, jak utrzymuje Stary Testament i inne staro�ytne �r�d�a, zostali�my stworzeni przez bog�w?
Wiemy obecnie, gdzie zacz�a si� cywilizacja i jak si� rozwija�a, skoro si� ju� zacz�a. Odpowiedzi wymaga pytanie: d 1 a c z e g o - dlaczego w og�le powsta�a cywilizacja? Poniewa� cz�owiek, jak przyznaje teraz wi�kszo�� zawiedzionych uczonych, powinien wed�ug wszelkich danych wci�� bytowa� bez cywilizacji. Nie ma �adnego oczywistego
10
Wynik tego odkrycia by� r�wnie zdumiewaj�cy jak samo znalezisko. Kultura cz�owieka wykaza�a nie post�p, lecz regresj�. Zaczynaj�c od pewnego poziomu, kolejne generacje prowadzi�y �ycie nie o wy�szym, lecz o ni�szym standardzie cywilizacyjnym. A od oko�o 27 000 do 11000 prz. Chr. upadaj�ca i kurcz�ca si� populacja przerzedzi�a si� niemal�e do stanu ca�kowitego wyludnienia. Z przyczyn, jak si� przypuszcza, klimatycznych cz�owiek by� prawie nieobecny na ca�ym tym obszarze przez jakie� I6 000 lat.
A potem, oko�o 11 000 roku prz. Chr., "cz�owiek rozumny" pojawi� si� ponownie z now� energi� i kultur�, kt�rej poziom w niewyt�umaczalnym stopniu przewy�sza� wszystko, co by�o przedtem.
By�o to tak, jakby jaki� niewidzialny trener, obserwuj�cy zamieraj�c� ludzk� gr�, wys�a� w pole �wie�y i lepiej wyszkolony zesp�, by zluzowa� wyczerpanych.
Przez wiele milion�w lat swego nie ko�cz�cego si� pocz�tku cz�owiek by� dzieckiem natury; utrzymywa� si� ze zbieractwa, polowania na dzikie zwierz�ta, chwytania dzikich ptak�w i rybo��wstwa. Lecz gdy ludzkie osady przerzedza�y si� coraz bardziej, gdy cz�owiek porzuca� swoje siedziby, kiedy mala�y jego materialne i artystyczne dokonania - wtedy w�a�nie, nagle, bez �adnego widocznego powodu i �adnego uprzedniego do�wiadczenia p�yn�cego z okresu przygotowa� - cz�owiek sta� si� rolnikiem.
Podsumowuj�c prace wielu wybitnych znawc�w przedmiotu, R. J. Braidwood i B. Howe (Prehistoric Investigations in Iraqi Kurdistan) doszli do wniosku, �e badania genetyczne potwierdzaj� wyniki odkry� archeologicznych i rozwiewaj� jakiekolwiek w�tpliwo�ci co do tego, �e rolnictwo zacz�o si� dok�adnie tam, gdzie "cz�owiek rozumny" wy�oni� si� wcze�niej ze swoj� pierwsz�, surow� cywilizacj�: na Bliskim Wschodzie. Wiadomo obecnie z ca�� pewno�ci�, �e rolnictwo rozprzestrzeni�o si� na �wiecie z bliskowschodniego �uku g�r i p�askowy�y.
Stosuj�c wyrafinowane metody genetyki ro�lin i datowania radiow�glowego, wielu uczonych z r�nych dziedzin nauki podziela przekonanie, �e pierwsz� rolnicz� pr�b� si� cz�owieka by�a uprawa pszenicy i j�czmienia, prawdopodobnie zapocz�tkowana udomowieniem jakiej� dzikiej odmiany pszenicy. Za�o�ywszy, �e cz�owiek przeszed� w ten czy inny spos�b drog� stopniowego procesu uczenia si�, jak udomawia�, sadzi� i uprawia� dzikie ro�liny, uczeni popadli w zak�opotanie z po
wodu wielkiej liczby zb� i podstawowych w gospodarce cz�owieka ro�lin, jakie rozpowszechnia� na �wiecie Bliski Wsch�d. Szybko pojawi�y si� bowiem: ze zb� jadalnych proso, ry� i orkisz, len, kt�ry dostarcza� w��kna i oleju jadalnego, oraz rozmaito�� krzew�w i drzew owocowych.
W ka�dym przypadku ro�lina, zanim dotar�a do Europy, zosta�a udomowiona bez w�tpienia na Bliskim Wschodzie tysi�ce lat wcze�niej. Tak jakby Bliski Wsch�d by� pewego rodzaju genetyczno-botanicznym laboratorium, prowadzonym niewidzialn� r�k�, produkuj�cym tak cz�sto dopiero co udomowion� ro�lin�.
Uczeni, kt�rzy zbadali pochodzenie winoro�li, doszli do wniosku, �e jej uprawa zacz�a si� w g�rach otaczaj�cych p�nocn� Mezopotami�, a tak�e w Syrii i Palestynie. Nic dziwnego. Stary Testament m�wi, �e Noe "za�o�y� winnic�" (i nawet upi� si� winem) po tym, jak jego arka osiad�a na g�rze Ararat, kiedy opad�y wody potopu. W ten spos�b Biblia, podobnie jak uczeni, umieszcza pocz�tek uprawy winoro�li w g�rach p�nocnej Mezopotamii.
Jab�ka, gruszki, oliwki, figi, migda�y, orzeszki pistacjowe, orzechy w�oskie - wszystko to zrodzi�o si� na Bliskim Wschodzie, a potem rozprzestrzeni�o do Europy i innych cz�ci �wiata. Musimy tu przypomnie�, �e Stary Testament wyprzedzi� uczonych o kilka tysi�cleci w identyfikacji tego area�u jako pierwszego sadu �wiata: "I zasadzi� Pan B�g ogr�d w Edenie, na wschodzie. [...j I sprawi� Pan B�g, �e wyros�o z ziemi wszelkie drzewo przyjemne do ogl�dania i dobre do jedzenia".
Og�lne po�o�enie "Edenu" by�o z pewno�ci� znane biblijnym pokoleniom. Znajdowal si� "na wschodzie" - na wsch�d od Izraela; w kraju nawadnianym czterema g��wnymi rzekami, z kt�rych dwie to Tygrys i Eufrat. Nie ma w�tpliwo�ci, �e Ksi�ga Genesis umieszcza�a ten pierwszy sad w g�rach, sk�d te rzeki wyp�ywa�y, w p�nocno-wschodniej Mezopotamii. Biblia i nauka zgadzaj� si� w pe�ni.
W�a�ciwie kiedy czytamy oryginalny, hebrajski tekst Ksi�gi Genesis nie jako tekst teologiczny, lecz naukowy, stwierdzamy, �e opisuje on te� �ci�le proces udomowienia ro�lin. Nauka m�wi nam, �e ten proces przebiega� od dzikich traw do dzikich zb�, potem do zb� uprawnych, a potem do krzew�w i drzew owocowych. Dok�adnie ten sam proces wyszczeg�lniony jest w pierwszym rozdziale Ksi�gi Genesis:
"I rzek� B�g:
Niech wyda ziemia traw�;
zbo�a, kt�re rodz� z nasion nasiona;
drzewa owocowe, rodz�ce wed�ug rodzaju swego owoc,
14 15
w kt�rym jest jego nasienie na ziemi! I tak si� sta�o.
I wyda�a ziemia traw�,
zbo�a wydaj�ce nasiona z nasion wed�ug swych rodzaj�w, i drzewa owocowe, rodz�ce owoc,
w kt�rym jest nasienie wed�ug rodzaju jego".
Ksi�ga Genesis m�wi dalej, �e cz�owiek, wygnany z ogrodu Eden, musia� ci�ko pracowa�, by zdoby� po�ywienie. "W pocie oblicza twego b�dziesz jad� chleb" - powiedzia� Pan do Adama. P�niej "Abel by� pasterzem trz�d, a Kain uprawia� rol�". Cz�owiek - m�wi nam Biblia - sta� si� pasterzem wkr�tce po tym, jak sta� si� rolnikiem.
Uczeni w pe�ni si� zgadzaj� z biblijn� kolejno�ci� wydarze�. Analizuj�c r�ne teorie dotycz�ce udomowienia zwierz�t, F. E. Zeuner (Domestication of Animals) podkre�la, �e cz�owiek nie m�g� "nabra� zwyczaju trzymania zwierz�t w niewoli czy oswajania ich, zanim osi�gn�� faz� �ycia w spo�ecznych grupach pewnej wielko�ci". Takie osiad�e spo�eczno�ci, wst�pny warunek udomowienia zwierz�t, by�y nast�pstwem inicjacji rolnictwa.
Pierwszym udomowionym zwierz�ciem by� pies i to niekoniecznie w charakterze najlepszego przyjaciela cz�owieka, hodowano go prawdopodobnie tak�e na mi�so. Jak si� przypuszcza, udomowiono go oko�o 9500 roku prz. Chr. Najstarsze szcz�tki psich szkielet�w znalezione zosta�y w Iranie, Iraku i Izraelu.
Mniej wi�cej w tym samym czasie udomowiono owc�; w jaskini Szanidar znajduj� si� szcz�tki owiec sprzed oko�o 9000 roku prz. Chr., wskazuj�ce na to, �e ka�dego roku du�a cz�� jagni�t by�a zabijana na mi�so i sk�ry. Nast�pnymi w kolejno�ci by�y kozy, kt�re dostarcza�y te� mleka. �winie i byd�o rogate udomowiono p�niej.
W ka�dym przypadku udomowienie mia�o pocz�tek na Bliskim Wschodzie.
Nag�a zmiana, jaka zasz�a w �yciu cz�owieka oko�o 11 000 lat prz. Chr. na Bliskim Wschodzie (a jakie� 2000 lat p�niej w Europie), sk�oni�a uczonych do okre�lenia tamtego czasu jako wyra�nego ko�ca starszej epoki kamienia (paleolitu) i pocz�tku nowej ery kulturowej - �rodkowej epoki kamienia (mezolitu).
Ta nazwa jest w�a�ciwa tylko wtedy, gdy rozpatruje si� podstawowy surowiec wykorzystywany przez cz�owieka, kt�rym nie przestawa� by� kamie�. Domostwa w terenach g�rzystych wci�� budowano z kamienia; spo�eczno�ci chroni�y si� za kamiennymi murami; pierwsze rolnicze narz�dzie - sierp - zosta� zrobiony z kamienia. Cz�owiek czci� i zabez
Il. 3
piecza� swoich zmar�ych, zakrywaj�c i przystrajaj�c ich groby kamieniami: u�ywa� kamieni, by tworzy� wizerunki istot wy�szych, czyli "bog�w", kt�rych �yczliwa interwencja by�a mu potrzebna. Jeden z takich wizerunk�w, znaleziony w p�nocnym Izraelu i datowany na dziewi�te tysi�clecie prz. Chr., przedstawia wyrze�bion� g�ow� "boga", os�oni�t� pr��kowanym he�mem i zaopatrzon� w swego rodzaju "gogle" (il. 3).
Jednak�e z og�lnego punktu widzenia by�oby bardziej w�a�ciwe nazywa� t� epok�, jaka zacz�a si� oko�o 11 000 roku prz. Chr., nie �rodkow� epok� kamienia, lecz epok� udomowienia. W ci�gu zaledwie 3 600 lat - w ci�gu jednej nocy, je�li odwo�amy si� do proporcji pocz�tku bez ko�ca - cz�owiek sta� si� rolnikiem, a dzikie ro�liny i zwierz�ta zosta�y udomowione. Potem nast�pi�a wyra�nie nowa era. Nasi uczeni nazywaj� j� m�odsz� epok� kamienia (neolitem), lecz termin ten jest ca�kowicie nieadekwatny, poniewa� g��wn� zmian�, jaka dokona�a si� oko�o 7500 prz. Chr., by�o pojawienie si� garncarstwa.
16 17
Z powod�w, kt�re wci�� wymykaj� si� badaczom - lecz stan� si� jasne w miar� rozwijania naszej opowie�ci o obrotach ko�a prehistorii - cywilizacyjny poch�d cz�owieka zosta� ograniczony podczas kilku pierwszych tysi�cleci epoki "udomowienia" do g�rzystych krain Bliskiego Wschodu. Odkrycie wielu mo�liwo�ci wyzyskania gliny zbieg�o si� w czasie z zej�ciem cz�owieka, porzucaj�cego g�rskie siedziby, ku b�otnistym dolinom.
Przed si�dmym tysi�cleciem prz. Chr. bliskowschodni �uk cywilizacji zaroi� si� od ceramicznych czyli garncarskich kultur, produkuj�cych wielk� liczb� naczy�, ornament�w i statuetek. Przed pi�tym tysi�cleciem prz. Chr. Bliski Wsch�d wytwarza� ceramik� najwy�szej jako�ci, o przepi�knych, fantastycznych wzorach.
Ale raz jeszcze post�p zwolni� sw�j bieg; od po�owy pi�tego tysi�clecia prz. Chr. archeologiczne �wiadectwa wskazuj� na powszechn� regresj�. Wyroby garncarskie sta�y si� prostsze. Kamienne naczynia - relikt epoki kamiennej - ponownie przewa�a�y. Zamieszkane osady kryj� w sobie mniej znalezisk. Niekt�re miejsca, b�d�ce o�rodkami garncarstwa i przemys�u ceramicznego, zacz�y si� wyludnia� i obfita dot�d wytw�rczo�� tych przedmiot�w zanik�a. Wed�ug Jamesa Melaarta (Earliest Civilization of~the Near East) "nast�pi�o og�lne zubo�enie kultury"; niekt�re osady nosz� niezatarte pi�tno "powt�rnej fazy wyja�owienia".
Cz�owiek i jego kultura wyra�nie chyli�y si� ku upadkowi.
Potem - nagle, nieoczekiwanie, niewyt�umaczalnie - Bliski Wsch�d ujrza� rozkwit najwi�kszej z mo�liwych do wyobra�enia cywilizacji, cywilizacji, w kt�rej w�asna tkwi g��boko korzeniami.
Tajemnicza r�ka jeszcze raz d�wign�a cz�owieka z jego upadku i wznios�a go na jeszcze wy�szy poziom cywilizacji, wiedzy i kultury.
2. NAGLA CYWILIZACJA
Cz�owiek Zachodu przez d�ugi czas wierzy�, �e jego cywilizacja by�a darem Grecji i Rzymu. Sami jednak greccy filozofowie pisali wielokrotnie, i� czerpali z jeszcze wcze�niejszych �r�de�. W p�niejszym czasie podr�nicy wracaj�cy do Europy opowiadali o widzianych w Egipcie imponuj�cych piramidach i miastach-�wi�tyniach na wp� zagrzebanych w piaskach, strze�onych przez dziwne, kamienne bestie zwane sfinksami.
Kiedy Napoleon przyby� do Egiptu w 1799 roku, przywi�z� ze sob� uczonych, by zbadali te staro�ytne monumenty i wyja�nili ich znaczenie. Jeden z jego oficer�w znalaz� w pobli�u Rosetty kamienn� p�yt�, na kt�rej wyryta by�a proklamacja z 196 roku prz. Chr., zapisana staro�ytnym egipskim pismem obrazkowym (hieroglifami) oraz w dw�ch innych j�zykach.
Odcyfrowanie tego staro�ytnego pisma i j�zyka, a tak�e podj�ty potem wysi�ek archeolog�w dowiod�y cz�owiekowi Zachodu, �e w Egipcie istnia�a wysoko rozwini�ta cywilizacja jeszcze przed �witem greckiej. Zapisy egipskie m�wi�y o kr�lewskich dynastiach, kt�re zaczyna�y si� oko�o 3100 roku prz. Chr. - pe�ne dwa tysi�clecia wcze�niej ni� pocz�tek cywilizacji helle�skiej. Osi�gn�wszy dojrza�o�� w pi�tym i czwartym wieku prz. Chr., Grecja by�a raczej sp�nionym przybyszem ni� inicjatorem.
Czy w takim razie �r�d�em naszej cywilizacji by� Egipt?
Taki wniosek wydaje si� bardzo logiczny, sprzeciwiaj� mu si� jednak fakty. Greccy uczeni opisywali swoje wizyty w Egipcie, ale staro�ytne �r�d�a wiedzy, o jakich m�wili, znalezione zosta�y w innym miejscu. Prehelle�skie kultury Morza Egejskiego -minojska na Krecie i myke�ska na greckim l�dzie sta�ym - ods�oni�y �wiadectwa wskazuj�ce na
19
to, �e pierwozorem by�a nie kultura egipska, lecz bliskowschodnia. Syria i Anatolia, nie Egipt, by�y g��wnymi traktami, dzi�ki kt�rym wcze�niejsza cywilizacja sta�a si� dost�pna Grekom.
Bior�c pod uwag�, �e inwazja Dor�w na Grecj� oraz inwazja Izraelit�w w Kanaanie po wyj�ciu z Egiptu mia�y miejsce mniej wi�cej w tym samym czasie (oko�o XIII wieku prz. Chr.), uczeni byli zafascynowani odkryciami coraz liczniejszych podobie�stw mi�dzy cywilizacj� semick� a helle�sk�. Profesor Cyrus H. Gordon (Forgotten Scripts; Evidence_for the Minoan Language) zaincjowa� now� dziedzin� bada� wykazuj�c, �e wczesne pismo minojskie,~nazywane linearnym A, by�o no�nikiem j�zyka semickiego. Gordon wywnioskowa�, �e "wzorzec (w odr�nieniu od ducha) hebrajskiej i minojskiej cywilizacji by� w znacznym stopniu taki sam", i zauwa�y�, �e nazwa wyspy, Kreta, sylabizowana w minojskim Ke-re-ta, brzmia�a tak samo, jak hebrajskie s�owo Ke-re-et ("miasto otoczone murem"), co zdaje si� potwierdza� semicka legenda o kr�lu Kerecie.
Nawet alfabet grecki, od kt�rego pochodzi �aci�ski, przyszed� z Bliskiego Wschodu. Staro�ytni greccy historycy sami pisali, �e pewien Fenicjanin, nazywany Kadmusem ("staro�ytnym"), przyni�s� im alfabet, zawieraj�cy t� sam� liczb� liter, w tym samym porz�dku co hebrajski; by� to jedyny grecki alfabet w czasie, gdy toczy�a si� wojna troja�ska. Liczba liter zosta�a zwi�kszona do dwudziestu sze�ciu w V wieku prz. Chr. przez poet� Symonidesa z Keos.
To, �e pismo greckie i �aci�skie, a zatem ca�a podstawa naszej zachodniej kultury, zosta�o przyj�te z Bliskiego Wschodu, mo�na �atwo wykaza�, por�wnuj�c porz�dek, nazwy, znaki, a nawet numeryczne warto�ci oryginalnego bliskowschodniego alfabetu ze znacznie p�niejsz�, staro�ytn� grek� i �acin� (il. 4).
Uczeni wiedzieli oczywi�cie o kontaktach Grek�w z Bliskim Wschodem w pierwszym tysi�cleciu prz. Chr., osi�gaj�cych swe apogeum wraz z kl�sk� Pers�w, zadan� im przez Aleksandra Macedo�skiego w 331 roku prz. Chr. Greckie kroniki zawiera�y du�o informacji o Persach i ich krajach (odpowiadaj�cych z grubsza dzisiejszemu Iranowi). Analizuj�c imiona ich kr�l�w - Cyrus, Dariusz, Kserkses - i imiona ich b�stw, wyrastaj�ce najwyra�niej z indoeuropejskiego pnia j�zykowego, uczeni doszli do wniosku, �e byli oni od�amem Ari�w ("pan�w"), kt�rzy pojawili si� sk�d� w pobli�u Morza Kaspijskiego pod koniec drugiego tysi�clecia prz. Chr. i rozprzestrzenili w kierunku zachodnim do Azji Mniejszej, we wschodnim do Indii, a w po�udniowym do miejsca, kt�re Stary Testament nazywa "krajami Med�w i Pers�w".
I1. 4
1. "H", dla uproszczenia transliterowane zwykle jako "h", wymawia Si� w j�zyku sumeryjskim i w j�zykach semickich jako "ch".
2. "S", dla uproszczenia transliterowane zwykle jako "s", wymawia si� w j�zyku sumeryjskim i w j�zykach semickich jako "ts".
20 21
Wszystko to nie by�o jednak a� tak proste. Mimo pozornie obcego pochodzenia tych naje�d�c�w Stary Testament traktowa� ich jako integralny sk�adnik biblijnych wydarze�. Cyrus, na przyk�ad, uwa�any by� za "pomaza�ca Jahwe" - zupe�nie niebywa�a relacja mi�dzy hebrajskim Bogiem a nie-Hebrajczykiem. Wed�ug biblijnej Ksi�gi Ezdrasza, Cyrus uzna� swoj� misj� odbudowy �wi�tyni w Jerozolimie i og�osi�, �e dzia�a z rozkazu danego przez Jahwe, kt�rego nazywa� "Bogiem Niebios".
Cyrus i inni kr�lowie z jego dynastii nazywali siebie Achemenidami - tytu� ten przybra� jej za�o�yciel, Achemenes (flacham-Anisz). Nie by� to tytu� aryjski, lecz ca�kowicie semicki, i znaczy� "m�dry cz�owiek". Og�lnie m�wi�c, uczeni zaniedbali badania wielu powi�za�, jakie mog� wskazywa� na podobie�stwo mi�dzy hebrajskim Bogiem Jahwe a b�stwem Achemenid�w nazywanym "m�drym panem", kt�re ci ostatni przedstawiali unosz�ce si� na niebie w skrzydlatej kuli, jak wida� to na kr�lewskiej piecz�ci Dariusza (il. 5).
Il. 5
Ustalono ju�, �e kulturalne, religijne i historyczne korzenie dawnych Pers�w si�gaj� wcze�niejszych imperi�w Babilonu i Asyrii, kt�rych zasi�g i upadek odnotowany jest w Starym Testamencie. Symbole tworz�ce pismo, pojawiaj�ce si� na monumentach i piecz�ciach Achemenid�w, uwa�ane by�y pocz�tkowo za ornamentyk�. Engelbert Kam
pfer, kt�ry w 1686 roku odwiedzi� dawn� persk� stolic�, Persepolis, okre�li� te znaki jako "klinowe", czyli odciski o klinowatym kszta�cie. Od tamtego czasu pismo to nazywane jest klinowym.
Kiedy podj�to wysi�ek odszyfrowania napis�w Achemenid�w, sta�o si� jasne, �e zosta�y wyryte tym samym pismem, co inskrypcje znajdywane na staro�ytnych artefaktach i tablicach w Mezopotamii, w g�rach i dolinach, kt�re le�� mi�dzy Tygrysem a Eufratem. Zaintrygowany rozproszonymi znaleziskami Paul Emile Botta poprowadzi� w 1843 roku pierwsz� wi�ksz� wypraw� archeologiczn�, maj�c� konkretne zadanie. Wybra� miejsce w p�nocnej Mezopotamii, w pobli�u dzisiejszego Mosulu, nazywanego teraz Khorsabadem. W kr�tkim czasie Botta zdo�a� ustali�, �e klinowe inskrypcje wymieniaj� nazw� miejsca Dur Szarru Kin (Durszarrukin). By�y to semickie napisy w j�zyku spokrewnionym z hebrajskim, a ta nazwa oznacza�a "warowne miasto prawego kr�la". Nasze podr�czniki nazywaj� tego kr�la Sargonem II.
Centrum stolicy tego asyryjskiego w�adcy stanowi� wspania�y pa�ac kr�lewski, kt�rego �ciany by�y oblicowane p�askorze�bami, maj�cymi ��czn� d�ugo�� - gdyby je ustawi� w linii prostej - blisko dw�ch kilometr�w. G�ruj�c nad miastem i zespo�em pa�acowym, wznosi�a si� tarasowata piramida, nazywana zikkuratem; s�u�y�a bogom jako "schody do nieba" (il. 6).
Zagospodarowanie miasta i rze�by stwarza�y obraz �ycia na wysokiej stopie. Pa�ace, �wi�tynie, domy, stajnie, magazyny, mury, bramy, kolumny, dekoracje, pos�gi, dzie�a sztuki, wie�e, fortyfikacje, tarasy, ogrody - wszystko to zosta�o uko�czone w ci�gu zaledwie pi�ciu lat. Wed�ug George'a Contenau (La Vie Quotidienne k Babylone at an Assyrie), "wyobra�nia mdleje wobec potencja�u imperium, kt�re mog�o dokona� tak wiele w tak kr�tkim czasie" mniej wi�cej 3000 lat temu.
Nie daj�c si� prze�cign�� Francuzom, na scen� wkroczyli Anglicy w osobie sir Austena Henry'ego Layarda, kt�ry wybra� na miejsce swojej pracy osad� po�o�on� nad Tygrysem oko�o szesnastu kilometr�w od Khorsabadu. Krajowcy nazywali j� Kujund�ik, a okaza�a si� asyryjsk� stolic� Niniw�.
Biblijne nazwy i wydarzenia zacz�y powraca� do �ycia. Niniwa by�a kr�lewsk� stolic� Asyrii pod rz�dami jej ostatnich trzech wielkich w�adc�w: Sancheryba, Asarchadona i Assurbanipala. "W czternastym roku panowania kr�la Hiskiasza wyruszy� Sancheryb, kr�l asyryjski, przeciw wszystkim warownym grodom judzkim" - relacjonuje Stary Testament (II Kr�l. 18, I 3), a kiedy anio� Pa�ski porazi� jego armi�, "Sancheryb [...] zwin�� ob�z i wyruszywszy powr�ci�, i zamieszka� w Niniwie".
22 23
W miejscu, gdzie Niniwa zosta�a zbudowana przez Sancheryba i Assurbanipala, usypiska ods�oni�y pa�ace, �wi�tynie i dzie�a sztuki, jakie przewy�sza�y dokonania Sargona. Terenu, gdzie, jak si� przypuszcza, pozosta�y szcz�tki pa�ac�w Asarchadona, nie mo�na przekopa�, bo stoi tam teraz muzu�ma�ski meczet, wzniesiony na domniemanym miejscu poch�wku proroka Jonasza. Jonasza po�kn�� wieloryb, gdy prorok odm�wi� zaniesienia or�dzia Jahwe do Niniwy.
Layard wyczyta� w staro�ytnych greckich kronikach, �e pewien oficer z armii Aleksandra widzia� "miejsce piramid i �lady staro�ytnego miasta" - miasta, kt�re by�o ju� zasypane w czasach Aleksandra! Layard odkopa� je, okaza�o si�, �e by� to Nimrud, centrum militarne Asyrii. To w�a�nie tam Salmanasar II ustawi� obelisk, upami�tniaj�cy jego wyprawy wojenne i podboje. Wystawiony obecnie w British Museum obelisk mi�dzy kr�lami zmuszonymi do p�acenia haraczu wymienia "Jehu, syna Omri, kr�la Izraela".
Jeszcze raz mezopotamskie inskrypcje i teksty biblijne wspieraj� si� wzajemnie!
Zdumieni wzrastaj�c� cz�stotliwo�ci� przypadk�w potwierdzenia biblijnych narracji przez znaleziska archeologiczne, asyrolodzy, jak utar�o si� nazywa� tych uczonych, zwr�cili uwag� na dziesi�ty rozdzia� Ksi�gi Genesis. Tam, Nimrod - "dzielny my�liwy z �aski Jahwe" - zosta� opisany jako za�o�yciel wszystkich kr�lestw Mezopotamii:
Il. 6
"A zacz�tkiem jego kr�lestwa by� Babilon, Erech, Akkad i Kalne, wszystkie w kraju Synear. Z tego kraju wy�oni�a si� Asyria, gdzie
zosta�a zbudowana Niniwa, miasto szerokich ulic; i Kalach, oraz Resen - wielkie miasto,
kt�re le�y mi�dzy Niniw� a Kalach".
Rzeczywi�cie mi�dzy Niniw� a Nimrudem istnia�y usypiska, kt�re krajowcy nazywali Kalah. Podczas zespo�owych prac wykopaliskowych prowadzonych w latach 1903-1914 pod kierownictwem W. Andrae, odkryto ruiny Assur - centrum kultowego Asyrii i najwcze�niejszej stolicy tego pa�stwa. Ze wszystkich asyryjskich miast wymienionych w Biblii pozostaje do odnalezienia tylko Resen. Nazwa ta oznacza "ko�skie cugle"; by� mo�e znajdowa�y si� tam kr�lewskie stajnie Asyrii.
Mniej wi�cej w tym samym czasie, kiedy odkopywano Assur, zespo�y prowadzone przez R. Koldeweya ko�czy�y odkopywanie Babilonu - biblijnego Babel - pot�nego skupiska pa�ac�w, �wi�ty�, wisz�cych ogrod�w i nieodzownego zikkuratu. Niebawem dzie�a sztuki i inskrypcje ods�oni�y histori� tych dw�ch rywalizuj�cych ze sob� imperi�w Mezopotamii: Babilonii i Asyrii, jednego po�o�onego na po�udniu, drugiego na p�nocy.
Podnosz�c si� i upadaj�c, walcz�c i wsp�yj�c, imperia te, powsta�e oko�o 1900 roku prz. Chr., stworzy�y rozwini�t� cywilizacj�, trwaj�c� w przybli�eniu 1500 lat. Assur i Niniwa zosta�y kolejno pokonane i ostatecznie zniszczone przez Babilo�czyk�w w 614 i 612 roku prz. Chr. Zgodnie z przepowiedni� biblijnych prorok�w, sam Babilon dobieg� ko�ca w nies�awie, gdy Cyrus Achemenid zdoby� go w 539 roku prz. Chr.
Chocia� Asyria i Babilonia rywalizowa�y ze sob� w ca�ej swojej historii, bardzo trudno by�oby znale�� mi�dzy nimi jakie� istotne r�nice w sferze kultury duchowej czy materialnej. Nawet mimo tego �e Asyria nazywa�a swoje g��wne b�stwo Asurem ("wszechwidz�cym"), a Babilonia przywo�ywa�a Marduka ("syna czystego ber�a"), ich panteony pozostawa�y poza tym w�a�ciwie takie same.
Wiele �wiatowych muze�w zalicza do swych najcenniejszych eksponat�w bramy obrz�dowe, skrzydlate byki, p�askorze�by, rydwany, narz�dzia, naczynia, bi�uteri�, pos�gi i inne obiekty wykonane z wszelkich mo�liwych do wyobra�enia materia��w, jakie zosta�y wydobyte z usypisk Asyrii i Babilonii. Ale prawdziwym skarbem tych kr�lestw by�o to, co zapisano: tysi�ce, tysi�ce klinowych inskrypcji uwiecz
24 25
maj�cych kosmologiczne opowie�ci, poematy epickie, historie kr�l�w, kroniki �wi�tynne, kontrakty handlowe, akty �lub�w i rozwod�w, tabele astronomiczne, przepowiednie astrologiczne, wzory matematyczne, wykazy geograficzne, poradniki gramatyczne i s�owniki, oraz -co nie najmniej wa�ne - teksty dotycz�ce imion, genealogii, okre�le�, czyn�w, mocy i obowi�zk�w bog�w.
Wsp�lnym j�zykiem, jaki stworzy� kulturalne, historyczne i religijne wi�zi mi�dzy Asyri� a Babiloni�, by� akadyjski. Jest to najwcze�niejszy ze znanych j�zyk�w semickich, poprzedzaj�cy pokrewne mu: hebrajski, aramejski, fenicki i kanaanejski. Lecz Asyryjczycy i Babilo�czycy nie przypisywali sobie wynalezienia tego j�zyka czy jego znak�w; wiele ich tabliczek zawiera nawet adnotacj�, �e zosta�y skopiowane z wcze�niejszych orygina��w.
Kto zatem wynalaz� pismo klinowe i rozwin�� j�zyk z jego precyzyjn� gramatyk� i bogatym s�ownictwem? Kto napisa� te "wcze�niejsze orygina�y"? I dlaczego Asyryjczycy i Babilo�czycy nazywali ten j�zyk akadyjskim?
Uwaga jeszcze raz skupia si� na Ksi�dze Genesis. "A zacz�tkiem jego krolestwa by� Babilon, Erech, Akkad..." Akad - czy mog�a rzeczywi�cie istnie� taka kr�lewska stolica, poprzedzaj�ca Babilon i Niniw�?
Ruiny Mezopotamii dostarczy�y rozstrzygaj�cych dowod�w na to, �e naprawd� istnia�o niegdy� kr�lestwo o nazwie Akad, za�o�one przez znacznie wcze�niejszego w�adc�, kt�ry okre�la� siebie mianem .sharrukin ("prawy w�adca"). W swoich inskrypcjach obwieszcza�, �e jego imperium rozci�ga si� z �aski boga Enlila od Morza Dolnego (Zatoka Perska) do Morza G�rnego (przypuszczalnie Morze Sr�dziemne). Chwali� si�, �e "z wybrze�a Akadu uczyni� cumowisko dla statk�w" z wielu odleg�ych krain.
Uczeni os�upieli: odkryli przypadkiem mezopotamskie imperium z trzeciego tysi�clecia prz. Chr.! Od asyryjskiego Sargona z Durszarrukin do Sargona z Akadu czas skoczy� wstecz o jakie� 2000 lat. A jednak usypiska, kt�re przekopywano, ujawnia�y literatur� i sztuk�, nauk� i polityk�, handel i komunikacj� - dojrza�� faz� cywilizacji - powsta�e dawno przed pojawieniem si� Babilonii i Asyrii. Oczywiste si� sta�o, �e z niej wyros�y p�niejsze cywilizacje Mezopotamii; Asyria i Babilonia by�y jedynie odga��zieniami pnia akadyjskiego.
Tajemnica tej tak wczesnej mezopotamskiej cywilizacji okaza�a si� jednak jeszcze wi�ksza, gdy znaleziono inskrypcje upami�tniaj�ce dokonania i genealogi� Sargona akadyjskiego. Zawiera�y one jego pe�ny tytu�: "Kr�l Akadu, Kr�l Kisz", wyja�nia�y te�, �e zanim wst�pi� na
tron, by� doradc� "w�adc�w Kisz". Czy istnia�o wtedy - postawili sobie pytanie uczeni - jeszcze wcze�niejsze kr�lestwo, �w Kisz, kt�ry poprzedza� Akad?
Jeszcze raz biblijne wersety zyska�y na znaczeniu.
,A Kusz zrodzi� Nimroda,
kt�ry by� pierwszym mocarzem na ziemi [...]. A zacz�tkiem jego kr�lestwa by� Babilon Erech, Akkad [...]"
Wielu uczonych snu�o przypuszczenia, �e Sargon akadyjski by� biblijnym Nimrodem. Je�li w powy�szych biblijnych wersetach odczyta si� "Kisz" zamiast "Kusz", b�dzie wygl�da� na to, �e Kisz rzeczywi�cie poprzedza� Nimroda, jak twierdzi� Sargon. Badacze zacz�li wtedy bez zastrze�e� akceptowa� reszt� jego inskrypcji: "Pobi� Uruk i poprzewraca� jego mury [...], zwyci�y� w bitwie z mieszka�cami Ur [...], podbijaj�c ca�e terytorium Lagasz si�gn�� morza".
Czy biblijny Erech to Uruk z inskrypcji Sargona? Kiedy odgrzebano miejsce, nazywane dzisiaj Wark�, okaza�o si�, �e tak. Natomiast Ur, o kt�rym wspomina� Sargon, nie by�o niczym innym ni� biblijnym Ur, miejscem, gdzie w Mezopotamii urodzi� si� Abraham.
Potwierdzenie biblijnych zapis�w nie by�o jedynym skutkiem odkry� archeolog�w; uzyskano tak�e pewno��, �e kr�lestwa, miasta i cywilizacje w Mezopotamii musia�y istnie� wcze�niej ni� w trzecim tysi�cleciu prz. Chr. Pozosta�o pytanie: Jak daleko wstecz trzeba szuka�, by znale�� pierwsze ucywilizowane kr�lestwo?
Kluczem do rozwi�zania tej zagadki by� jeszcze jeden j�zyk.
Uczeni zorientowali si� szybko, �e imiona co� znacz� nie tylko w hebrajszczy�nie i w Starym Testamencie, lecz wsz�dzie na staro�ytnym Bliskim Wschodzie. Wszystkie akadyjskie, babilo�skie i asyryjskie nazwy os�b i miejsc mia�y znaczenie. Ale imiona w�adc�w, kt�rzy poprzedzali Sargona akadyjskiego, nie mia�y �adnego sensu: kr�l, kt�ry zatrudnia� Sargona w charakterze doradcy, nazywa� si� Urzababa; kr�l, kt�ry rz�dzi� w Erech, nazywa� si� Lugalzagesi; i tak dalej.
Wyg�aszaj�c odczyt w Royal Asiatic Society w 1853 roku, sir Henry Rawlinson zwr�ci� uwag�, �e te imiona nie s� ani semickie, ani indoeuropejskie, lecz "zdaj� si� nale�e� do nieznanej grupy j�zykowej, �zyli etnicznej". Je�li jednak mia�y znaczenie, to w jakim j�zyku?
26 27
Uczeni przyjrzeli si� jeszcze raz akadyjskim napisom. Zasadniczo akadyjskie pismo klinowe by�o sylabiczne: ka�dy znak wyra�a� pe�n� sylab� (ab, ba, bat, etc.). Jednak�e u�ywano w nim cz�sto znak�w, kt�re nie by�y fonetycznie sylabami, lecz przekazywa�y poj�cia: "b�g", "miasto", "kraj" albo "�ycie", "podnios�y" i tym podobne. Fenomen �w mo�na by�o wyt�umaczy� tylko w ten spos�b, �e te znaki s� pozosta�o�ci� wcze�niejszej metody pisania opartej na piktogramach. Zatem akadyjski musia� mie� swego poprzednika w innym j�zyku, stosuj�cym metod� zapisu pokrewn� egipskim hieroglifom.
Wkr�tce sta�o si� oczywiste, �e wchodzi tu w gr� wcze�niejszy j�zyk, nie tylko wcze�niejsza forma pisma. Uczeni stwierdzili, �e w akadyjskich inskrypcjach i tekstach u�ywano cz�sto s��w zapo�yczonych (w taki sam spos�b, w jaki wsp�czesny Francuz u�y�by angielskiego s�owa weekend). Zapo�yczenia wyst�powa�y cz�ciej szczeg�lnie tam, gdzie wprowadzano terminologi� naukow� lub techniczn�, a tak�e w sprawach dotycz�cych bog�w i niebios.
I Jednym z najwi�kszych znalezisk akadyjskich tekst�w by�y ruiny biblioteki kompletowanej w Niniwie przez Assurbanipala. Layard i jego koledzy wywie�li stamt�d 25 000 tabliczek, z kt�rych wiele okre�lonych by�o przez staro�ytnych skryb�w jako kopie "starszych tekst�w". Pewien zbi�r dwudziestu trzech tabliczek ko�czy� si� o�wiadczeniem: "23 tabliczka: j�zyk Szumeru nie zmieniony". Inny tekst zawiera� zagadkow� wypowied� samego Assurbanipala:
"B�g uczonych w pi�mie udzieli� mi daru znajomo�ci jego sztuki. Zosta�em wtajemniczony
w sekrety pisania.
Mog� nawet czyta� zawi�e tablice
po szumeryjsku; rozumiem zagadkowe s�owa rze�bione w kamieniu w czasach przed potopem"
O�wiadczenie Assurbanipala, �e mo�e czyta� zawi�e tablice "po szumeryjsku" i rozumie� s�owa zapisane na tablicach z "czas�w przed potopem", przyda�o tylko ca�ej sprawie tajemniczo�ci. Ale w styczniu 1869 roku Jules Oppert wyst�pi� przed Francuskim Towarzystwem Numizmatyki i Archeologii z propozycj�, �eby uzna� istnienie preakadyjskiego j�zyka i ludu. Wskaza� na to, �e wcze�ni w�adcy Mezopotamii akcentowali swoje prawo do w�adzy przybraniem tytu�u "Kr�la Sumeru i Akadu", oraz wysun�� wniosek, �eby �w lud nazywa� "Sumerami", a ich kraj "Sumerem".
Wyj�wszy b��dn� wymow� nazwy - powinna brzmie� Szumer, nie Sumer-Oppert mia� racj�. Sumer nie by� jakim� tajemniczym, dalekim krajem, lecz dawn� nazw� po�udniowej Mezopotamii, jak wyra�nie to oznajmia Ksi�ga Genesis: "kraj Szynear". (Szin'ar by� biblijn� nazw� Szumeru.)
Lawina ruszy�a, gdy uczeni zaakceptowali te sugestie. Akadyjskie odniesienia do "starszych tekst�w" nabra�y znaczenia, a badacze uprzytomnili sobie szybko, �e tabliczki z d�ugimi kolumnami s��w s� w istocie akadyjsko-sumeryjskimi leksykonami i s�ownikami, uk�adanymi w Asyrii i Babilonii na u�ytek ich mieszka�c�w ucz�cych si� pierwszego j�zyka pisanego - sumeryjskiego.
Bez tych starych s�ownik�w wci�� by�oby nam daleko do czytania po sumeryjsku. Dzi�ki nim otworzy�a si� olbrzymia skarbnica literatury i kultury. Sta�o si� te� jasne, �e sumeryjskie pismo, pierwotnie piktograficzne i ryte w kamieniu w pionowych kolumnach, zmieni�o uk�ad na horyzontalny, potem za�, przekszta�cone w metod� ��obienia klin�w w mi�kkich, glinianych tabliczkach, sta�o si� pismem klinowym, przyj�tym przez Akadyjczyk�w, Babilo�czyk�w, Asyryjczyk�w i inne narody staro�ytnego Bliskiego Wschodu (il. 7).
Odszyfrowanie sumeryjskiego j�zyka i pisma oraz zrozumienie, �e kultura Sumer�w by�a �r�d�em akadyjsko-babilo�sko-asyryjskich osi�gni��, przy�pieszy�o tempo archeologicznych poszukiwa� w po�udniowej Mezopotamii. Wszystkie �wiadectwa wskazywa�y teraz na to, �e tam si� wszystko zacz�o.
Pierwsze znacz�ce prace wykopaliskowe na tym terenie rozpocz�li w 1877 roku francuscy archeolodzy; znaleziska z pojedynczej sumeryjskiej osady by�y tak liczne, �e inni badacze kontynuowali wykopy w tym samym miejscu a� do 1933 roku, nie wyczerpuj�c jego zasob�w.
Nazywane przez krajowc�w Tello ("usypisko") miejsce to okaza�o si� wczesnym sumeryjskim miastem, samym Lagasz, kt�rego zdobyciem chwali� si� byk Sargon z Akadu. W�adcy tego rzeczywi�cie kr�lewskiego miasta nosili ten sam tytu�, jaki przybra� Sargon, z t� r�nic�, �e w j�zyku sumeryjskim brzmia�o to EN.SI ("prawy w�adca"). Ich dynastia zacz�a si� oko�o 2900 roku prz. Chr. i trwa�a przez blisko 650 lat. W tym czasie czterdziestu trzech ensi rz�dzi�o w Lagasz: ich imiona, genealogie i lata panowania by�y skrupulatnie zapisywane.
Inskrypcje dostarczy�y du�o wiadomo�ci. Apele do bog�w, by "sprawili, �eby kie�kuj�ce ziarno wyda�o plon [...], �eby podlewane sadzonki wyda�y ziarno", �wiadcz� o istnieniu rolnictwa i irygacji. Puchar, grawerowany ku czci bogini przez "nadzorc� spichlerza", ujawnia, �e ziarno by�o magazynowane, odmierzane i sprzedawane (il. 8).
28 29
Il. 7
I1. 8
Pewien ensi, zwany Eanatum, pozostawi� napis na glinianej cegle, daj�cy wyra�nie do zrozumienia, �e ci sumeryjscy w�adcy mogli wst�powa� na tron jedynie za przyzwoleniem bog�w. Upami�tni� te� zdobycie jakiego� drugiego miasta, odkrywaj�c przed nami istnienie innych miast-pa�stw w Sumerze w pocz�tkach trzeciego tysi�clecia prz. Chr.
Nast�pca Eanatuma, Enmetena, pisa� o budowaniu �wi�tyni i dekorowaniu jej z�otem i srebrem, sadzeniu ogrod�w, powi�kszaniu cembrowanych studzien. Chwali� si� wybudowaniem fortecy z wie�ami stra�niczymi i wszelkimi udogodnieniami dla cumuj�cych statk�w.
Jednym z lepiej poznanych w�adc�w Lagasz by� Gudea. Mia� spor� kolekcj� statuetek, kt�re sam wykona�; wszystkie ukazywa�y go w dzi�kczynnej pozie, modl�cego si� do swoich bog�w. Ta poza nie
30 31
by�a udawana: Gudea rzeczywi�cie po�wi�ci� si� adoracji Ningirsu, swego g��wnego b�stwa, oraz budowaniu i odbudowywaniu �wi�ty�.
Wiele jego inskrypcji ujawnia, �e poszukiwa� drogocennych materia��w budowlanych - otrzymywa� z�oto z Afryki i Anatolii, srebro z g�r Taurus, cedr z Libanu, inne rzadkie gatunki drewna z Araratu, mied� z rejonu Zagros, dioryt z Egiptu, krwawnik z Etiopii i inne surowce z kraj�w nie zidentyfikowanych do tej pory przez uczonych.
Kiedy Moj�esz budowa� dla Pana Boga "przybytek" na pustyni, robi� to wed�ug bardzo szczeg�owych instrukcji wydanych przez Pana. Gdy kr�l Salomon budowa� pierwsz� �wi�tyni� w Jerozolimie, robi� to po otrzymaniu od Pana "wielkiej m�dro�ci". Prorokowi Ezechielowi "w widzeniach Bo�ych" przedstawione zosta�y bardzo dok�adne plany drugiej �wi�tyni przez "m�a, kt�ry wygl�da� tak, jakby by� ze spi�u; mia� on w r�ku lniany sznur i pr�t mierniczy". Urnammu, w�adca Ur, ukazany jest na wizerunku z wcze�niejszego tysi�clecia w chwili, gdy przyjmuje od swojego boga zlecenie wybudowania �wi�tyni dla tego boga przeznaczonej; do tej pracy otrzymuje ode� stosowne instrukcje, pr�t mierniczy oraz zwini�ty sznur (il. 9).
Dwana�cie stuleci przed Moj�eszem Gudea spe�ni� to samo ��danie. Instrukcje, jakie zapisa� w jednej, bardzo d�ugiej inskrypcji, zosta�y mu udzielone podczas wizji. "Cz�owiek, kt�ry �wieci� jak niebo", maj�c przy boku "boskiego ptaka", "rozkaza� mi zbudowa� jego �wi�tyni�". Ten "cz�owiek", kt�rego "przybranie g�owy wskazywa�o w oczywisty spos�b, �e jest bogiem", rozpoznany zosta� potem jako b�g Ningirsu. By�a z nim bogini, kt�ra "trzyma�a tablic� ze swoj� ulubion� gwiazd� w niebie"; w drugiej r�ce "trzyma�a �wi�ty rylec", wskazywa�a nim Gudei "ulubion� planet�". Trzeci cz�owiek, te� b�g, dzier�y� w d�oni tablic� zrobion� ze szlachetnego kamienia; "zawiera�a ona plan �wi�tyni". Jeden z pos�g�w Gudei przedstawia go, jak siedzi z t� tablic� na kolanach. Boski rysunek na tablicy jest wyra�nie widoczny (il. 10).
Maj�c ograniczony zas�b wiedzy, Gudea poczu� zak�opotanie wobec tych architektonicznych dyrektyw, zwr�ci� si� wi�c o porad� do bogini, kt�ra mog�a obja�ni� boskie polecenia. Wyt�umaczy�a mu znaczenie instrukcji, obja�ni�a miary planu oraz wielko�� i kszta�t cegie�, jakie mia�y by� u�yte. Gudea zatrudni� wtedy "wr�bit�-r�d�karza, wa��cego decyzje" a tak�e "badaczk� tajemnic", by wyznaczyli miejsce na brzegu miasta, gdzie b�g �yczy� sobie budowy �wi�tyni. Do wykonania tej pracy Gudea zwo�a� 216 000 ludzi.
�atwo mo�na zrozumie� zak�opotanie Gudei, poniewa� ten prosto wygl�daj�cy "rzut poziomy" zawiera� przypuszczalnie zbi�r informacji koniecznych do wybudowania z�o�onego zikkuratu, wznosz�cego si�
I1. 10
I1. 9
I1. 11
32 33