Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 13627 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Zenowiusz Ponarski
WOKӣ SPRAWY
POLSKIEJ NA WSCHODZIE
Redaktor:
Joanna Marsza�ek-Kawa Redaktor techniczny: Tomasz Klejna Korektor: Daniel Kawa Projekt ok�adki: Miros�aw G�odkowski
� Copyright by Wydawnictwo Adam Marsza�ek Toru� 2003
ISBN 83-7322-094-1
Synom Rolandowi i Dariuszowi Ponarskim, kt�rzy wytrwale uczestniczyli w powstawaniu i wydaniu tej ksi��ki, w kraju i za oceanem, po�wi�ca autor
Wydawnictwo prowadzi sprzeda� wysy�kow�
WYDAWNICTWO ADAM MARSZA�EK
ul. Przy Kaszowniku 37, 87-100 Toru�, tel./fax (0-56) 660-81-60, 623-22-38 e-mail:
[email protected], strony www.marszalek.com.pl
DRUKARNIA Nr 2, ul. Warszawska 52, 87-148 Lysomice, tel. (0-56) 659-98-96
Spis tre�ci
Przedmowa...................................................................................7
Wst�p............................................................................................9
Rozdzia� I
Czas dojrzewania. Kariera adwokacka....................................... 12
Rozdzia� II
Przyw�dca Polonii moskiewskiej...............................................24
Rozdzia� III
Trudne lata..................................................................................37
Rozdzia� IV
Salon przyja�ni...........................................................................51
Rozdzia� V
W Dumie i poza ni�....................................................................68
Rozdzia� VI
Polityka polska nad New�..........................................................83
Rozdzia� VII
Na wschodnim posterunku.........................................................97
Rozdzia� VIII
Prze�om w lutym 1917 r.............................................................111
Rozdzia� IX
Geneza aktu 30 marca............................................................... 129
Rozdzia� X
Wojsko polskie na Wschodzie................................................... 144
Rozdzia� XI
Sztokholmskie spotkanie...........................................................160
Rozdzia� XII
Przedstawiciel Rady Regencyjnej.............................................175
Rozdzia� XIII
Niedosz�a misja w Warszawie...................................................195
Rozdzia� XIV
Za kulisami wielkiej polityki.....................................................209
Pos�owie.....................................................................................221
Aneks..........................................................................................227
Bibliografia................................................................................236
Wykaz ilustracji.........................................................................240
Indeks nazwisk.........................................................................251
Przedmowa
Pierwotnie mia� by� napisany biogram adwokata Aleksandra Lednickiego, dla wydawanego w Szczecinie �S�ownika biograficznego adwokat�w polskich". P�niej powsta� obszerny szkic o nim, wybitnym prawniku, dzia�aczu spo�ecznym i polityku, dzia�aj�cym w Rosji i Kr�lestwie, zamieszczony w z. 2 �Szkic�w z dziej�w adwokatury polskiej". A. Lednicki by� blisko zwi�zany z mec. Tadeuszem Wr�blewskim z Wilna, a poniewa� interesowa�y mnie vil-niena, pozostawa� nadal w moim zainteresowaniu.
Cz�sto bywa�em w Poznaniu jako uczestnik seminarium doktoranckiego na wydziale. Pewnego razu odwiedzi�em prof.Janusza Pa-jewskiego na wydziale historii UAM. Zaproszony na seminarium doktoranckie i mile spotkany przez jego uczni�w sta�em si� sta�ym uczestnikiem spotka� m�odych historyk�w. Adepci �yczliwie przyj�li wyrobnika Temidy i wkr�tce otwarty zosta� m�j przew�d doktorski �Sp�r o koncepcje polityczne z okresu I wojny �wiatowej (Studium o procesie Z. Wasilewskiego o znies�awienia A. Lednickiego)".
Wst�p
Publikacja niniejsza prezentuje stan sprawy polskiej w Rosji w ko�cu XIX i na pocz�tku XX w. Ramy chronologiczne obejmuj� wydarzenia z okresu Wielkiej Wojny, ostatnich lat caratu, przewrot�w lutowego i pa�dziernikowego do czasu wybuchu wojny pol-sko-radzieckiej w 1920 r.
Sprawy te by�y cz�sto pomijane, przemilczane lub przeinaczane. Pisano okazjonalnie o wsp�pracy rewolucjonist�w polskich i rosyjskich, ograniczaj�c si� przewa�nie do ukazania wsp�dzia�ania socjaldemokracji polskiej z rosyjskimi bolszewikami, kt�ra mia�a ograniczony zasi�g i marginesowe znaczenie we wzajemnych stosunkach.
W historiografii polskiej i radzieckiej nie znajdowa�y nale�ytego odzwierciedlenia problemy wsp�pracy i wzajemnego oddzia�ywania libera��w polskich i rosyjskiej inteligencji liberalnej, kt�ra cz�ciowo uleg�a eksterminacji podczas wojny domowej w Rosji, cz�ciowo za� znalaz�a schronienie na obczy�nie.
Wok� sprawy polskiej na Wschodzie pragnie w pewnym stopniu wype�ni� powsta�� luk� w przedstawieniu kontakt�w libera��w polskich i rosyjskich w omawianym okresie.
Pierwszoplanow� postaci� na polskiej scenie politycznej w Rosji by� Aleksander Lednicki, pose� do I Dumy Pa�stwowej, wsp�tw�rca partii kadet�w w Cesarstwie i wsp�organizator post�powego stronnictwa w Kr�lestwie. Dzieje jego wplecione s� w nurt historii polskiej na Wschodzie jako gor�cego zwolennika porozumienia pol-sko-rosyjskiego w obliczu zach�anno�ci �wiata germa�skiego. Zrozumia� to w 1974 r. nawet Fin ze Stan�w Zjednoczonych, Ju-
9
lien K. Ako, dokonuj�c kwerendy w warszawskich archiwach do pracy pt. �ycie i dzia�alno�� A. Lednickiego jako przyczynek do porozumienia polsko-rosyjskiego.
W pracy tej przedstawione s� sylwetki innych liberalnych polityk�w polskich w Rosji, obecnie zupe�nie zapomnianych: Aleksandra Wi�ckowskiego, gen. Aleksandra Babia�skiego, arcybiskupa Edwarda Roppa. Przypominana jest tak�e rola Juliana Marchlew-skiego w nawi�zaniu pierwszych kontakt�w mi�dzy Rosj� Radzieck� a niepodleg�� Polsk�, jego udzia� w humanitarnej akcji uwolnienia polskich zak�adnik�w i wi�ni�w z RSFRR.
Podj�cie tej problematyki wymaga�o dokonania bada� archiwalnych. Nie by�o to �atwe gdy� wi�kszo�� dokument�w, znajduj�ca si� w radzieckich plac�wkach archiwalnych jest praktycznie niedost�pna. Skromne mo�liwo�ci badawcze w dziedzinie archiwali�w zrekompensowane zosta�y w znacznej mierze bogat� literatur� pami�tnikarsk�. Wspomnienia i pami�tniki dzia�aczy polskich i rosyjskich uzupe�ni�y niedostatek �r�de� archiwalnych. W wyniku dotarcia do rozsianych artyku��w i rozpraw, posi�kowania si� obficie relacjami pami�tnikarskimi (tak�e niepublikowanymi) mo�na by�o pe�niej ilustrowa� obraz sprawy polskiej na Wschodzie.
Praca ta powstawa�a na seminarium doktoranckim prof. Janusza Pajewskiego w Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ostateczna jej koncepcja wynik�a z benedykty�skiej cierpliwo�ci promotora, kt�remu dzi�kuj� za inspiracj� i opiek� naukow� oraz za zgod� na zapo�yczenie tytu�u z jednej z Jego prac.
Niekt�re z przedstawionych zagadnie� by�y przedmiotem jednego z najg�o�niejszych proces�w II Rzeczypospolitej, procesu o znies�awienie Aleksandra Lednickiego przez Zygmunta Wasilew-skiego. Ten ostatni tendencyjnie przedstawi� przebieg tego procesu w ksi��ce Proces Lednickiego. Fragment z dziej�w odbudowy Polski (Warszawa 1924, ss. 511). Konfrontacja tej ksi��ki z materia�em �r�d�owym pozwala na stwierdzenie, �e racje polityczne stawia� on ponad prawd� historyczn�.
10
Na procesie tym wyst�pi� Roman Dmowski, kt�ry w zwi�zku z nim opublikowa� w �Gazecie Warszawskiej" cykl artyku��w o polityce polskiej podczas I wojny �wiatowej. Wydano j� p�niej jako oddzieln� ksi��k� pt. Polityka polska a odbudowa pa�stwa; obecnie, po up�ywie p� wieku, ukaza�o si� jej nowe wydanie.
Problematyka wspomnianego procesu podj�ta zosta�a w publicystyce emigracyjnej - o kt�rej wspomnia�em w Pos�owiu - i obecnie jest tak�e aktualna. �wiadcz� o tym komentarze do wznowionego dzie�a Dmowskiego i zawarte w nich informacje o Lednickim.
Dzieje tego procesu i jego reperkusje polityczne przedstawi�em w pracy Sp�r o koncepcje polityczne z okresu I wojny �wiatowej. Studium o znies�awieniu A. Lednickiego.
11
Rozdzia� I Czas dojrzewania. Kariera adwokacka
W 1906 r. w Petersburgu uroczy�cie �egnano zmar�ego W�odzimierza Spasowicza, rzecznika spraw polskich na New�. Jego zas�ug� by�o wytworzenie atmosfery u�atwiaj�cej wzajemne poznanie si� i porozumienie narod�w polskiego i rosyjskiego. Po�egnali go Rosjanie i Polacy, w�r�d kt�rych znajdowa� si� adwokat z Moskwy, Aleksander Lednicki. To on zaj�� miejsce przedstawiciela wychod�ctwa polskiego po zej�ciu Spasowicza ze sceny politycznej. Kontynuuj�c proces porozumienia, Lednicki doprowadzi� do wsp�pracy libera��w obu narod�w. Nie bez racji nazywano go politykiem porozumienia polsko-rosyjskiego.
Aleksander Lednicki urodzi� si� 15 lipca 1866 r. w Mi�sku, na Bia�orusi ze zwi�zku ma��e�skiego zawartego przez Roberta Led-nickiego, zubo�a�ego szlachcica ziemi mi�skiej, p�niej urz�dnika w Mi�sku i Rozali� Zawadzk�, pochodz�c� ze �rednio zamo�nej rodziny szlacheckiej, zamieszka�ej na Bia�orusi. Rodzice Aleksandra uczestniczyli w powstaniu 1863 r., co przyp�acili rokiem wi�zienia.
Po wczesnej �mierci ojca w 1870 r., wychowa� go dziadek, Franciszek Lednicki w patriotycznej atmosferze i szlacheckiej tradycji. Szko�� podstawow� uko�czy� w 1878 r., i dalsz� nauk� podj�� w rosyjskim gimnazjum w Mi�sku, o kt�rym zachowa� najgorsze wspomnienia. Kra�cowy system rusyfikacyjny, zabraniaj�cy gimnazjalistom m�wienia po polsku i czytania polskich ksi��ek, obowi�zek
12
obecno�ci na nabo�e�stwach w soborze i r�ne szykany pozostawi�y niezatarte �lady w jego pami�ci. Tak�e w gimnazjum przeszed� Aleksander okres mistycyzmu.
Po z�o�eniu egzaminu maturalnego w 1885 r., zamierza� studiowa� medycyn� i wraz z jednym z gimnazjalnych koleg�w pojecha� do Moskwy, gdzie poziom naukowy uczelni by� wysoki i nie czyniono wstr�t�w Polakom w przyjmowaniu na studia. Poniewa� zabrak�o wakat�w na medycynie, podj�� na Uniwersytecie nauk� przyrody, do kt�rej jednak pr�dko si� zniech�ci�. Po roku przeszed� na Wydzia� Prawa nie czuj�c ju� �adnego powo�ania do medycyny, prawo za� poci�ga�o go ju� w ostatnich latach gimnazjalnych.
Polacy na uniwersytecie tworzyli bardzo sp�jn� spo�eczno��. Stworzyli ko�o podzielone na dwie grupy: socjalistyczn� i narodow�. Lednicki, kt�ry w gimnazjum ulega� wp�ywom radykalnego k�ka rosyjskiego, wst�pi� na uniwersytecie do ko�a narodowego. Nie stroni� od koleg�w Rosjan. Jeden z nich, znany pisarz rosyjski Aleksander Amfiteatr�w, tak go wspomina� z lat studenckich: �Przyjemnie by�o widzie� bogactwo jego natury, czaro wn� r�norodno�� jej wyrazu (...) cz�sto po jakim� balu, na kt�rym m�ody Lednicki ta�czy� mazura do rana, by� wci�� b�yskotliwy i �ywy nast�pnego ranka na seminarium"1.
Zaj�� si� te� samokszta�ceniem, przyk�adaj�c si� do nauki historii, literatury i j�zyka polskiego. Podobnie jak pozostali studenci Polacy utrzymywa� �yw� wi� z miejscow� Poloni�. Cz�sto bywa� w domach polskich, by� przyjmowany �yczliwie ze wzgl�du na wnoszony �wie�y powiew d��e�, idea��w i poryw�w m�odo�ci.
Jesieni� 1887 r., gdy by� studentem trzeciego roku prawa, dosz�o do zaburze� studenckich, wskutek kt�rych zamkni�to uniwersytet. Nie chc�c traci� czasu, przeni�s� si� do niezbyt odleg�ego od Moskwy prowincjonalnego Jaros�awia, gdzie kontynuowa� studia w Demidowskim Liceum Prawnym. Sw� prawnicz� edukacj� ko�-
1 W. Lednicki, Pami�tniki, t. I, Londyn 1963, s. 277.
13
czy� w 1889 r., po przedstawieniu pracy dyplomowej w sp�kach akcyjnych, ze stopniem kandydata nauk prawnych.
Przed m�odym prawnikiem stan�� od razu dylemat okre�lania dalszej drogi �yciowej w sytuacji, gdy z domu nie m�g� oczekiwa� pomocy materialnej i winien liczy� na w�asne si�y.
Spraw� komplikowa�a znajomo�� z m�od� �piewaczk�, Mari� Poczobutt-Odlanick�, kt�r� zamierza� po�lubi�. Otrzyma� propozycj� profesor�w prawa rzymskiego podj�cia pracy naukowej na uczelni w celu przygotowania si� do profesury. Propozycj� t� odrzuci�. N�ci�a go mo�no�� szybkiego zarobkowania w adwokaturze prze�ywaj�cej w�wczas sw�j wspania�y rozw�j. Powo�ana do �ycia w 1866 r. przez reform� s�dow� wabi�a m�odzie� prawnicz� magi� g�o�nych nazwisk korefeuszy palestry, zapewnia�a dobrobyt materialny i pozwala�a rozwija� si� niezale�nie od �ycia pa�stwowego.
W 1898 r. Lednicki zawar� zwi�zek ma��e�ski z Mari� Poczobutt-Odlanick�, pochodz�c� z mieszanej katolicko-prawos�awnej rodziny, formalnie wyznania prawos�awnego, a wychowan� gorliwie w wierze katolickiej. Potajemny �lub ko�cielny odby� si� w Narwie (Estonia) po przed�o�eniu fikcyjnej metryki urodzenia panny m�odej o katolickim pochodzeniu. Ujawnienie tego grozi�o nie tylko uniewa�nieniem ma��e�stwa, lecz tak�e utrat� praw obywatelskich, przywilej�w szlacheckich, a nawet wi�zieniem, gdy� �wi�ty Synod bacznie strzeg� obowi�zuj�cej zasady, �e od wiary prawos�awnej nie wolno w �adnym wypadku odst�pi�. W 1891 r. urodzi� im si� syn, kt�rego Ledniccy ochrzcili w odleg�ym Twerze (obecnie Kalinin), gdzie nie byli znani. Chrzest w dwa lata p�niej urodzonej c�rki odby� si� w Moskwie, gdy� dziekan moskiewski, ks. Otten, z pochodzenia Niemiec, pozostawa� w bliskich stosunkach z sekretarzem Rzymsko-Katolickiego Towarzystwa Dobroczynno�ci, kt�rym by� w�a�nie Lednicki.
Aplikacj� adwokack� Aleksander Lednicki rozpocz�� w Moskwie, ju� po zawarciu zwi�zku ma��e�skiego, u znakomitego cy-wilisty, N. Trostia�skiego. Dosta� si� na ni� dzi�ki protekcji dale-
14
kiego krewnego, piastuj�cego stanowisko prezesa s�du okr�gowego. Przeszed� u patrona doskona�� szko�� adwokata cywilisty i praktyk� procedury cywilnej, przygotowa� si� do systematycznej pracy. Po dw�ch latach zosta� pomocnikiem, nieco p�niej - szefem du�ej kancelarii Trostia�skiego. Przej�� japo jego �mierci i znacznie rozbudowa�, po�wi�caj�c si� niemal wy��cznie sprawom cywilnym. Dopiero, gdy zdoby� sobie imi�, odda� si� obronom karnym, w du�ej mierze politycznym.
Lednicki wiele zawdzi�cza� swemu patronowi, kt�rego p�niej tak wspomina�: �Zdolny umys�, analityczny, nadzwyczajnej pracy, dobrego serca i bardzo wymagaj�cy. Jemu du�o zawdzi�czam, pod jego wp�ywem wyrobi�o si� u mnie zami�owanie do pracy i pietyzm dla swego zawodu. Umar� bardzo wcze�nie. Spali� swoje �ycie, jak wi�kszo�� Rosjan, nadmiern� niepohamowan� prac� i winem, jedyn� pociech� w ci�kich warunkach �ycia"2. Po �mierci Trostia�skiego, Lednicki otoczy� opiek� wdow� po nim do ko�ca jej �ycia.
Na list� adwokat�w moskiewskich Lednicki wpisany zosta� w maju 1894 roku. Po kilku latach praktyki jego nazwisko znane ju� by�o w kr�gach prawniczych. W jego kancelarii w 1896 r. pierwsze kroki stawia� Wasilij Mak�akow, znakomity m�wca s�dowy i parlamentarny (pose� do trzech Dum Pa�stwowych), kt�ry decyduj�c si� na wst�pienie do adwokatury, nie mia� trudno�ci ze znalezieniem patrona. Najg�o�niejszy w�wczas adwokat rosyjski, Fiodor Plewako (z pochodzenia Polak) nie w�tpi�, �e brat ulubie�ca cara zapisze si� u niego na aplikacj�.
Mak�akow, nie spiesz�c si� z przyj�ciem oferty Plewaki, uda� si� po porad� do g�o�nego wtedy w Moskwie s�dziego pokoju Lu-bienkowa, kt�ry mu powiedzia�: �Nie id� do genera��w, dostaniesz u nich praktyk�, a niczego si� nie nauczysz, s� oni zawaleni spra-
2 Archiwum Polskiej Akademii Nauk (dalej: APAN), materia�y W. Dzwonkow-skiego, j. 39, s. 61.
15
wami, nie w g�owie im aplikanci; id� do cz�owieka, kt�ry nie jest jeszcze s�awny, ale wkr�tce nim b�dzie". Wymieni� mu nazwisko Lednickiego, dopowiadaj�c: �On daleko zajdzie, bywa� u nas w �rody". W tym w�a�nie dniu rozpoznawano najbardziej zawi�e sprawy cywilne.
Dzi�ki tej protekcji Mak�akow trafi� do kancelarii Lednickiego,
0 kt�rym pisa� po latach: �Lednicki szybko urasta� na pierwszorz�dn� si�� adwokack�. Dzia�o to si� na moich oczach i ja by�em pierwszym (podkr. oryg. - Z. P.) oficjalnym pomocnikiem. Atmosfera jego gabinetu by�a dobr� szko�� dla pocz�tkuj�cych. By� to adwokat gente�man. Nieposzlakowana uczciwo��, subtelna pomys�owo�� prawnicza przy zachowaniu ca�kowitego szacunku dla prawa, wzorowa lojalno�� do s�dzi�w i koleg�w. Nie by� to �moskwicz� z natury, lecz kulturalny �Europejczyk�, nacechowany pewn� rezerw�, ale uwa�ny i �yczliwy"3.
Przepowiednia s�dziego pokoju spe�ni�a si� szybko. Wkr�tce Lednicki zdoby� ogromn� kancelari�, gromadz�c� interesy, procesy i spory z ca�ej Rosji. Obszerny kr�g ludzi znajomych i obcych: magnat�w, obywateli ziemskich, przemys�owc�w i kupc�w powierza� mu nieraz krociowe akcje cywilne. St�d p�yn�y g��wnie jego ogromne dochody. �aden z adwokat�w w Rosji nie mia� tak du�ej praktyki i tak wielkiej kancelarii. W okresie szczytowego powodzenia, Lednicki mia� 32 pomocnik�w, g��wnie Polak�w, 7 adwokat�w przysi�g�ych
1 25 aplikant�w. Obroty kancelarii si�ga�y zawrotnej kwoty p� miliona rubli rocznie, z czego po odliczeniu koszt�w kancelaryjnych pozostawa�a mu po�owa. By�a to kwota kolosalna na owe czasy.
Lednicki w s�dzie prezentowa� si� dobrze. Okaza�y i dobrej tuszy, z zarostem na policzkach, z inteligentnymi oczyma patrz�cymi przez szk�a binokli, budzi� zaufanie u klient�w i respekt w s�dzie. Lubi� procesy trudne i zawi�e, gdy� pozwala�y mu wykaza� si� eru-
3 W. Mak�akow, Lednicki, Rodiczew i sprawa polska, �Wiadomo�ci Literackie" 1938, nr 17.
16
dycj� prawnicz� i popisywa� fenomenaln� pami�ci�. Bardzo szybko, prawie b�yskawicznie wiedzia� podczas procesu, co w nim jest najistotniejsze i momentalnie by� got�w do ataku lub obrony. Nawet p�niej potrafi� bezb��dnie powt�rzy� swoje lub cudze przem�wienie sprzed dwudziestu lat! Powiadano, �e pami�ta� wszystkie rozk�ady jazdy poci�g�w, �e zna� na pami�� wszystkie stacje kolejowe mi�dzy Warszaw�, Moskw� i Petersburgiem.
Sprawy cywilne rzadko interesowa�y szeroki og� i by�y cz�sto pracoch�onne. Na pocz�tku kariery adwokackiej zg�osi�a si� do Lednickiego staruszka z bardzo skomplikowan� i prawie beznadziejn� spraw� spadkow�. Zosta�a przez sw� �atwowierno�� oszukana. Dalsi spadkobiercy zmusili j� do fatalnych posuni��; sprawie grozi�o przedawnienie, a spadek, do kt�rego staruszka mia�a prawo, by� znaczny -jego warto�� si�ga�a 100 rys. rubli. Sprawa by�a wr�cz nie do wygrania m.in. z tego powodu, �e spadkobierczyni nie mia�a �rodk�w na prowadzenie nader kosztownego procesu. Obesz�a szereg znakomito�ci adwokackich i wsz�dzie spotyka�a si� z odmow�, a� wreszcie jeden z wybitniejszych adwokat�w udzieli� jej nast�puj�cej rady: �aden �wielki" adwokat sprawy tej nie we�mie, jest za trudna, zanadto pogmatwana, wymaga wiele czasu, wiele drobnej krz�taniny po rozmaitych urz�dach, s�dach i kancelariach, za du�o zbierania potrzebnych dokument�w. Nie zechce mu si� bra� tego na kark. Mierny, niezdolny adwokat nie da rady, bo sprawa nie jest prosta, jako �e wiele b��d�w zosta�o pope�nionych przez pok�tnych doradc�w (na pocz�tku z powodu braku �rodk�w korzysta�a z ich us�ug). Ca�o�� wymaga du�ych zdolno�ci i energii. Radzi� p�j�� do kogo� m�odego i ambitnego, do kogo�, kto si� tym procesem przejmie, kto b�dzie mia� na� dosy� czasu. Do kogo�, kto zechce w dodatku wyk�ada� za ni� pieni�dze... na przyk�ad do Lednickiego, �m�ody to jeszcze, lecz bardzo uzdolniony prawnik".
Starowina us�ucha�a tej rady i chocia� o Lednickim wcze�niej nie s�ysza�a przed t� rozmow�, posz�a do niego.
17
I
Lednieki uzna�, �e staruszka rzeczywi�cie pad�a ofiar� rozmaitych machinacji i �e jak najbardziej zas�uguje na pomoc i obron�. Straci� jednak wiele czasu i energii na wyszukiwanie i zdobycie potrzebnych dokument�w, na odszukanie �wiadk�w. Poniewa� sprawa w pierwszej instancji by�a ju� przegrana, sw�j udzia� w procesie zacz�� od napisania skargi kasacyjnej do Izby S�dowej, kt�ra niebawem wyznaczy�a termin rozprawy.
W przededniu rozprawy w domu Lednickiego zjawi� si� przeciwnik procesowy, Polak, adwokat Koz�owski. Zacz�� od propozycji zgody - najwidoczniej znaj�c skarg� kasacyjn�, doceni� jej znaczenie i wola� nie ryzykowa� rozprawy. Ale Lednieki kategorycznie odrzuci� t� propozycj� zaznaczaj�c, �e nie widzi �adnych powod�w, aby nara�a� na szwank interesy swej klientki, do czego - rzecz jasna - ugoda musia�aby prowadzi�, podczas gdy kobieta ta mia�a prawa do ca�ego spadku. Sta�a si� wtedy rzecz nieoczekiwana. Koz�owski wyst�pi� z czym� innym: stwierdzi�, �e wie wszystko o ma��e�stwie Lednickiego. �Domy�lam si�, �e sfa�szowa� pan metryk� �lubn� i nielegalnie ochrzci� dzieci w wierze katolickiej, poniewa� wiem - zwr�ci� si� do Lednickiego - �e �ona pa�ska jest prawos�awna". Zagrozi�, �e je�li nast�pnego dnia Lednieki w imieniu swojej klientki nie zg�osi przed rozpraw� gotowo�ci do ugody, po rozprawie Koz�owski z�o�y u prokuratora Izby S�dowej raport o nim. Doda� przy tym, �e znane s� konsekwencje uniewa�nienia ma��e�stwa: dzieci p�jd� do ochronek, a Lednieki z �on� mog� trafi� do wi�zienia. W takiej sytuacji prawie pewne by�o wydalenie z adwokatury za fa�szerstwo i to w dodatku zwi�zane z wykroczeniem przeciwko prawom wyznaniowym.
Lednieki, mocno zdenerwowany zadzwoni� po lokaja, kt�remu kaza� wyprowadzi� Koz�owskiego za drzwi. Nast�pnego dnia stan�� do procesu i wygra� go. Zaraz po procesie pojecha� do swego znajomego, wicegubernatora Moskwy L. Boraty�skiego, opowiedzia� mu co si� sta�o i zapozna� go z wszystkimi poprzedzaj�cymi okoliczno�ciami, kt�rych rzecz jasna, nie m�g� ukry�.
18
Boraty�ski w milczeniu wys�ucha� opowie�ci i mocno poruszony, nie mog�c ukry� oburzenia, wsta� z krzes�a i rzek�: Kakaja swo�ocz! Nast�pnie zwr�ci� si� do Lednickiego: �Prosz�, mi darowa�, lecz jedno w tej ponurej historii mnie cieszy, �e tym donosicielem nie by� Rosjanin". Kaza� wr�ci� do domu, m�wi�c, �e da mu zna�, co wypadnie dalej czyni�. By� mo�e ze strony Koz�owskiego by�a to tylko pogr�ka, pr�ba szanta�u. Po kilku dniach, gdy wp�yn�� donos, Bogaty�ski zjawi� si� u Lednickiego i kaza� mu jecha� do prokuratora S. Stiepanowa.
Prokurator oczekiwa� Lednickiego w swoim urz�dowym gabinecie i od razu, bez �adnych wst�pnych ceregieli powiedzia�, �e wie wszystko i donos otrzyma�. Potem pokaza� arkusz papieru b�d�cy szczeg�owym doniesieniem o jego ma��e�stwie i papier ten podar� na drobne kawa�ki, wrzuci� do kosza. Nast�pnie zapewni�, �e Lednieki nie musi si� ju� obawia�, gdy� s� �wszelkie podstawy do przypuszczenia, �e Koz�owski donosami wi�cej nie b�dzie si� zajmowa�".
Zako�czy�o si� to wszystko tym, �e Koz�owski si� rozpi� i po kilku latach znik� z Moskwy4.
Wspomniany wy�ej proces o spadek sta� si� w pewnym sensie punktem zwrotnym w karierze Aleksandra Lednickiego, kt�rego talent krasom�wczy m�g� si� ujawni� w sprawach karnych. G�o�ne procesy kryminalne interesowa�y bardziej szerok� publiczno�� ani�eli sprawy cywilne pasjonuj�ce prawie wy��cznie uczestnik�w procesu.
S�downictwo rosyjskie prezentowa�o w ko�cu XIX wieku wysoki poziom niezawis�o�ci, mia�o poczucie prawa i sprawiedliwo�ci. Przyk�adem mo�e by� proces tocz�cy si� w Moskwie mi�dzy skarbem pa�stwa a bankami zagranicznymi. Wieloletni moskiewski genera�-gubernator, stryj Miko�aja II, Wielki Ksi��� Sergiej w tej sprawie wystosowa� do prezesa s�du, przewodnicz�cego sprawie, list z pro�b� znalezienia wyj�cia, kt�re obroni skarb pa�stwa i nie naruszy zasad sprawiedliwo�ci. Prezes po otrzymaniu listu uczyni�
4 Relacja o tym procesie: W Lednieki, Pami�tniki, t. I, s. 302 i nast.
19
na nim nast�puj�ce adnotacje: �Do��czy� do akt i okaza� stronom". Co by�o wyrazem bezstronno�ci i nie ulegania wp�ywom.
Zachowa�o si� opublikowane w miesi�czniku prawniczym przem�wienie Lednickiego w sprawie zatargu ksi�cia Gagarina z ch�opami. Ksi��� proponowa� mu zawrotne honorarium w kwocie 20 tys. rubli za wyst�pienie z pow�dztwem cywilnym. Lednicki odm�wi� i zgodzi� si� za darmo broni� ch�op�w!
Sprawa by�a bardzo g�o�na. Na proces przysz�y t�umy. Rozprawa toczy�a si� w wielkiej sali s�dowej na Kremlu. Lednicki przemawia� ostatni. Faktyczna strona sprawy by�a dostatecznie wyja�niona przez poprzednich obro�c�w: ksi��� Gagarin toczy� odwieczny sp�r z ch�opami swej wsi o pograniczne ziemie i dla ich ochrony trzyma� najemnych czerkies�w, kt�rzy dali si� w�o�cianom mocno we znaki. Przez sporne ��ki wiod�a zakazana, ale najbli�sza �cie�ka ze wsi do cerkwi. Poszli ni� ch�opi na jutrzni� wielkanocn�, a czer-kiesi na koniach przegrodzili im drog�. Mszcz�c si� potem, ch�opi otwarcie napadli na ludzi ksi�cia, na niego samego i poturbowali go mocno. Lednicki przemawia� dwie godziny i ten uporczywy, umiej�tny, rytmiczny nacisk wybitnego m�wcy wywar� odpowiedni wp�yw na s�d przysi�g�ych i na publiczno��. A gdy w czasie przem�wienia Lednicki znajdowa� si� w kulminacyjnym punkcie, nagle w koronacyjnej cerkwi Zwiastowania zadzwoniono na wieczorne nabo�e�stwo: zabrzmia�y pot�ne d�wi�ki dzwonu Iwana Gro�nego. Pods�dni ch�opi i niekt�re osoby z publiczno�ci zacz�li si� �egna� znakiem krzy�a. Lednicki na kilka chwil umilk�, sk�oniwszy g�ow�, a potem podni�s� j� wysoko i zwracaj�c si� ju� nie do s�du, lecz do ca�ej sali zawo�a�: �I oto dzwonili (...) na jutrzni� w �wietlany dzie� Zmartwychwstania Pa�skiego (...) gdy czerkiesi - muzu�manie, stra�nicy ruskiego ksi�cia, bili nahajkami prawos�awnych ruskich w�o�cian, id�cych modli� si� Panu"5.
5 APAN, materia�y W. Dzwonkowskiego, j. 39, s. 74.
20
By� to genialny zryw oratorski, �wiadcz�cy o wielkiej inwencji i talencie m�wcy, przechyli� tym szal� na stron� ch�op�w. P�akali pods�dni, publiczno�� i stra� wi�zienna. Wielki m�wca pojedna� wszystkich!
Lednicki nie pisa� swoich przem�wie�, jedynie przygotowywa� co� w rodzaju planu, konspektu. By� jednym z nielicznych cywili-st�w upowa�nionych do wyst�powania w Senacie, najwy�szej instancji s�dowej. Zdarzy�o si�, �e zar�wno departament cywilny, jak i karny ferowa�y nieraz rozstrzygni�cia w najbardziej zawi�ych sprawach, powtarzaj�c in extenso niemal przes�anki powo�ane w jego wywodach kasacyjnych.
Nawa� zaj�� nie przeszkadza� mu w pog��bianiu wiedzy prawniczej intensywn� lektur� naukow� oraz w �cis�ym kontakcie z uniwersytetem moskiewskim, gdzie prawie pi�� lat (1900-1905) prowadzi� seminarium z procedury karnej, a poza tym miewa� wyk�ady o literaturze polskiej. Zachowa�a si� relacja jednego ze s�uchaczy jego wyk�adu: �Na m�wnic� wchodzi m�ody, a ju� g�o�ny adw. Lednicki (...) Audytorium s�ucha go z zapartym oddechem, wywi�zuje si� �ywio�owa dyskusja, w kt�rej udzia� bior� starzy i m�odzi. My�li rzucone zataczaj� szerokie kr�gi, zap�adniaj�c umys�y i id�c w �wiat"6.
Lednicki bardzo ceni� godno�� swego zawodu i umia� sta� na jej stra�y. Cieszy� si� w�r�d koleg�w wielkim uznaniem za takt i ko-le�e�sko��, poziom etyczny. W wieku trzydziestu sze�ciu lat, w roku 1902 wybrano go znaczn� wi�kszo�ci� g�os�w na cz�onka Rady Adwokackiej Okr�gu Moskiewskiego. Do Rady wybierano go z roku na rok niezmiennie, a� do czasu jej rozwi�zania w 1917 r. Wraz z ni�, w grudniu 1904 r. uda� si� do ministra spraw wewn�trznych z ��daniem dokonania reform konstytucyjnych.
Podczas rewolucji 1905 r., gdy nie spos�b by�o przenikn�� do gmachu s�du, gdzie zwykle odbywa�y si� posiedzenia Rady, miejscem jej posiedze� sta� si� pa�acyk Lednickiego w zau�ku Kriwonikolskim.
' M. Niedzielski, Aleksander Lednicki, �Palestra" 1934, nr 9, s. 535.
21
Lednicki bra� czynny udzia� w 1905 r. w organizacji Og�lnoro-syjskiego Zjazdu adwokatury w Moskwie. Wyje�d�a� do Warszawy i Wilna, gdzie organizowa� adwokatur� polsk�, kt�ra wys�a�a swych delegat�w na zjazd. Pod wp�ywem Lednickiego na specjalnym wiecu adwokat�w warszawskich podj�to uchwa�� o wys�aniu na zjazd moskiewski licznej delegacji przy jednoczesnym zaznaczeniu odr�bno�ci adwokatury polskiej. W sk�ad delegacji z ramienia adwokatury warszawskiej weszli: Stanis�aw Posner, Stanis�awKoszutski i Stanis�aw Patek-zwolennicy PPS, dalej Henryk Konie, p�niejszy pose� do Dumy z Polskiej Partii Post�powej oraz Stanis�aw Bukowiecki i Leon Papieski, obaj o bardziej zachowawczych zapatrywaniach. W�r�d 183 delegat�w zjazdu by�o 12 Polak�w z Kr�lestwa Polskiego, 20 z palestry petersburskiej, moskiewskiej i z kres�w.
Sukces zawodowy pozwoli� Lednickiemu osi�gn�� niezale�no�� materialn�, umo�liwiaj�c mu prowadzenie dzia�alno�ci charytatywnej na w�asny rachunek, subwencjonowanie polskich organizacji, szk�, czasopism i plac�wek naukowych, nie tylko w Moskwie, lecz tak�e w Kr�lestwie i innych zaborach. Przed rokiem 1914 maj�tek jego oceniono na kilka milion�w rubli. Po �lubie Ledniccy mieszkali pocz�tkowo w paru skromnych pokoikach, potem w czterech pokojach w Miertwym Zau�ku. W 1893 lub 1894 r. Lednicki wynaj�� will� na Sobaczej P�oszczadce, nieopodal Arbatu. W 1899 lub 1900 r. naby� pa�acyk w Kriwonikolskim Zau�ku, w kt�rym zajmowa� z rodzin� 8-10 pokoj�w na parterze. W 1911 r. na miejscu s�siedniej oficyny wybudowa� du�� kamienic�, kt�r�po��czy� z pa�acykiem, poszerzaj�c mieszkanie do dwudziestu kilku pokoj�w. W pa�acyku wyr�nia� si� pi�kny salon o 9 ogromnych oknach, znany w historii jako �salon Lednickiego", miejsce spotka� pol-sko-rosyjskich, r�nych zebra�, zjazd�w, koncert�w i innych imprez. Posiada� tak�e place na przedmie�ciach Moskwy oraz dwie kamienice w Warszawie (przy ul. Widok 16 i w Rynku Starego Miasta). By� te� w�a�cicielem 6 tys. ha ziemi. Na Smole�szczy�nie zakupi� maj�tek Borek, znajduj�cy si� oko�o 500 m od stacji Katy�. Przebudowa� go, inwestuj�c 300 tys. rubli. Urz�dzona tam mleczar-
22
nia wytwarza�a znakomite mas�o borkowskie, kt�re w Moskwie by�o po prostu rozchwytywane.
Dom w Borku by� drewniany, jak przewa�nie w maj�tkach �redniej klasy w Rosji, brzydki i niefunkcjonalny. W ci�gu 20 lat Lednicki ci�gle go przebudowywa�, powi�ksza�, w ko�cu zrobi� z niego bardzo wygodn�i du�� rezydencj� o dwudziestu kilku pokojach. Maj�tek mia� murowane bramy, pi�kne drogi wjazdowe, zosta� zmeliorowany i skanalizowany, wyposa�ony w wodoci�g. W parku by� sztuczny staw, oran�eria i cieplarnia. Trzymano konie cu-glowe i dojazdy wierzchem. W Borku bywa�o gwarnie, zw�aszcza podczas wakacji.
W 1913 r. Lednicki naby� po Platerach du�y maj�tek Bartkuszki na Wile�szczy�nie o powierzchni 3 tys. dziesi�cin ziemi, ze wspania�ym pa�acem i parkiem nad jeziorami Skietery i Kajminy, za kwot� 450 tys. rubli. Po I wojnie �wiatowej maj�tek podzielony zosta� lini� demarkacyjn� i 1000 dziesi�cin (1 dziesi�cina =10 925 m2) pozosta�o poza granicami Polski.
Z tego reforma rolna na Litwie pozostawi�a Lednickiemu 80 ha ziemi, kt�r� w 1932 r., testamentem sporz�dzonym w Kownie, pozostawi� synowi7.
Ledniccy zatrudniali liczn� s�u�b�, z ma�ymi wyj�tkami polsk�: kamerdyner, ochmistrzyni, lokaje, pokoj�wki, pomywaczki. Rosjaninem by� tylko kucharz. Niejedna sprawa, nie rozstrzygni�ta w salonie, znajdowa�a szcz�liwy fina� w jadalni b�d� te� w ogromnym gabinecie, sk�d drzwi prowadzi�y do salonu.
W dwudziestolecie rozpocz�cia pracy adwokackiej Lednickiego w maj i 1914 r. �Dziennik Petersburski" wita� go jako wybitnego prawnika, jednego z najwybitniejszych w pa�stwie rosyjskim. Palestra rosyjska wyznaczy�a go, obok N. Tiestenki za g��wnego m�wc� na uroczysto�ci pi��dziesi�ciolecia reformy s�dowej i swego istnienia.
7 APAN, materia�y A. Lednickiego, j. 52, s. 41.
23
Rozdzia� II
Przyw�dca Polonii moskiewskiej
Kolonia polska w Moskwie pod wzgl�dem znaczenia by�a drugim, po Petersburgu, skupiskiem Polak�w w Rosji. Pocz�tki jej si�gaj� XVII w., a wed�ug niekt�rych �r�de� nawet ko�ca XVI stulecia. Pierwszy drewniany ko�ci� katolicki w Moskwie powsta� w ko�cu XVII w. na przedmie�ciu w tzw. Niemieckiej S�obodzie. Nabo�e�stwa odbywa�y si� w nim w j�zyku niemieckim i polskim. Wi�kszy nap�yw Polak�w, przypadaj�cy na czasy panowania Katarzyny II, spowodowa�, �e parafia katolicka coraz bardziej nabiera�a polskiego charakteru. Podczas po�aru Moskwy w 1812 r. drewniany ko�ci� sp�on��. Murowana �wi�tynia pod wezwaniem �w. Piotra i Paw�a powsta�a dopiero w latach 1839-1849 w zau�ku Miliuti�skim (mi�dzy ulicami Mia�nick� a �ubiank�). Sta�y za� wzrost liczby katolik�w w Moskwie spowodowa�, �e przed I wojn� �wiatow� na Gruzinach, przedmie�ciu Moskwy, wybudowano drugi ko�ci� katolicki.
W pierwszej po�owie XIX w. �rodowisko polskie w Moskwie znacznie si� o�ywi�o, zw�aszcza w okresie pobytu Adama Mickiewicza i 5 innych filomat�w - zes�anych z Wilna. Na uniwersytecie w r�nych okresach by� liczny zast�p profesor�w Polak�w; na wydzia�ach lekarskim i przyrodniczym wyk�adali m.in.: G. Szczurow-ski, H. Giewartowski, M. Laskowski na wydziale prawnym -1. Da-ni�owicz, A. Korowicki i Paw�owski, ekonomi� polityczn� -Linowski. Na wydziale historyczno-filologicznym wyk�adali -j�zykoznawstwo por�wnawcze W. Porazi�ski, literatur� greck� -
24
J. Piechowski, histori� powszechn� - H. Wyzi�ski. Rektorem uniwersytetu by� przez pewien czas prof. G. Szerszeniewicz, wyk�adaj�cy prawo cywilne rosyjskie.
Nap�yw Polak�w na uniwersytet w Moskwie w pewnym okresie by� tak silny, �e niekiedy stanowili oni znaczn� cz�� studiuj�cych np. w latach 1857-1861 - 30 proc. student�w; na og�ln� liczb� 1744 by�o 520 Polak�w (491 z Litwy i Rosji, a jedynie 29 by�o z Kr�lestwa).
W po�owie lat osiemdziesi�tych XIX stulecia w Moskwie kszta�ci�o si�: na uniwersytecie - 200 Polak�w, w Szkole Technicznej -21 i w Instytucie Rolniczym - 72 student�w. W tym okresie studenckie Ko�o Polskie mia�o 100 cz�onk�w ze wszystkich �rodowisk uczelnianych. Ko�o posiada�o bibliotek� i dysponowa�o kas� zapomogow� z kapita�em 4 tys. rubli. Cz�� pieni�dzy przeznaczono na zapomogi dla niezamo�nych student�w, cz�� na zakup ksi��ek i pomoc dla wi�ni�w politycznych. W Kole panowa�y patriotyczne nastroje. Niekt�rzy cz�onkowie byli pod wp�ywem rosyjskich narodnik�w, mimo �e w �yciu korporacyjnym Polacy nie ��czyli si� z Rosjanami.
Ko�o podzielone by�o na mniejsze k�ka wydzia�owe, zajmuj�ce si� ekonomi� polityczn�, histori� i j�zykami nowo�ytnymi. Z ludzi znanych w �yciu publicznym studiowali w Moskwie na uniwersytecie: powstailcy - L. Kuczy�ski, D. Bociarski, K. Chmielewski, historycy - Tadeusz Korzon, Boles�aw Limanowski (w pami�tniku wspomina� o studiach w Moskwie), M. Kreczmar, j�zykoznawcy -Jan Kar�owicz, Stanis�aw Szober, wiceprezes Biblioteki Rapper-swilskiej H. Bukowski, p�niejszy premier i marsza�ek Senatu, Aleksander Prystor i inni.
W drugiej po�owie XIX i na pocz�tku XX w. nasili�a si� emigracja ludno�ci polskiej do wi�kszych o�rodk�w miejskich i przemys�owych Rosji, gdzie �atwiej by�o o prac�. W 1882 r. by�o w Moskwie 4,9 tys. Polak�w w r. 1897 prawie 9 tys., a w p�niejszym okresie ju� ponad 10 tys. (w tym oko�o 3 tys. kobiet).
25
W�r�d sta�ej ludno�ci polskiej zamieszka�ej w Moskwie i Petersburgu, z wyj�tkiem �o�nierzy, w�r�d kt�rych znacznie przewa�ali �w�o�cianie", wi�kszo�� stanowi�y osoby pochodzenia szlacheckiego.
Liczba Polak�w w Moskwie przed I wojn� �wiatow� stale si� powi�ksza�a. Spis ludno�ci z 1902 r. wykazywa� 10,5 tys. Polak�w, a w dwana�cie lat p�niej ich liczba uros�a do 20 tys. os�b (w tym czasie w Petersburgu by�o 70 tys. Polak�w, w Rydze i w Odessie po 25 tys.).
�ycie polskie w Moskwie ogniskowa�o si� wok� Rzymsko-Ka-tolickiego Towarzystwa Dobroczynno�ci powsta�ego w 1885 r., kt�rego statut zatwierdzono jeszcze w 1862 r. Jednak dopiero po dwudziestu latach od zatwierdzenia statutu Towarzystwo mog�o rozpocz�� sw� dzia�alno��. Do 1905 r. by�o jedyn� organizacj�, w kt�rej Polacy mogli legalnie dzia�a� w kierunku realizacji swych narodowych cel�w. Pocz�tkowo wchodzili do niego Francuzi i Niemcy katolicy, lecz nigdy tam nie byli widoczni, a z biegiem lat zaj�li w nim marginalne miejsce. Podobne towarzystwa kilka lat wcze�niej powsta�y w Rydze (1878), Odessie (1882) i w Petersburgu (1884).
Pierwszym prezesem Towarzystwa Dobroczynno�ci w Moskwie by� ks. proboszcz Wr�blewski. Towarzystwo liczy�o w�wczas 73 cz�onk�w i zajmowa�o si� wy��cznie dzia�alno�ci� filantropijn�. P�niej prezesem zosta� W. Targo�ski, dyrektor i za�o�yciel Towarzystwa Ubezpieczeniowego.
Aleksander Lednicki podj�� dzia�alno�� w Towarzystwie Dobroczynno�ci mimo nawa�u pracy zawodowej i licznych obowi�zk�w spo�ecznych. W 1890 r. (a wed�ug innych �r�de� trzy lata p�niej) zosta� jego sekretarzem i radc� prawnym. Zaznaczy�a si� od razu olbrzymia dynamika w dzia�alno�ci Towarzystwa, kt�re coraz bardziej skupia�o miejscow� Poloni�, rywalizuj�c z Petersburgiem, nadawa�o ton �yciu polskiemu w Rosji.
W 1896 r. Lednicki zosta� prezesem Towarzystwa. �Wysuni�cie Lednickiego by�o rewolucj� czynnik�w m�odych, lewicowych, przeciwko starym, konserwatywno-klerykalnym - pisa� o tej zmianie.
26
W�odzimierz Dzwonkowski w swej nie uko�czonej pracy o nim -ale Lednicki, eklektyk od urodzenia, umia� �wietnie godzi� jednych z drugimi"1.
Pod rz�dami nowego prezesa nast�pi�a wewn�trzna reorganizacja Towarzystwa, ustalono �cis�y podzia� pracy i utworzono komisje z okre�lonymi zadaniami. Do pracy w��czy�y si� nowe si�y, stale wzrasta�y dochody. Je�li w pierwszym roku dzia�alno�ci osi�gni�to doch�d 3 tys. rubli, to po dziesi�ciu latach doch�d wynosi� ju� 13 tys. rubli, a 1903 r. osi�gn�� kwot� 23 tys. rubli.
Powsta�e w 1902 r. ambulatorium w pierwszym roku dzia�alno�ci udzieli�o 1,5 tys. porad i zabieg�w ubogiej ludno�ci polskiej. Cz�onkowie-lekarze, kt�rych w pewnym okresie by�o 33, udzielali bezp�atnej pomocy chorym, a niekt�re polskie apteki realizowa�y ich recepty z rabatem.
Istniej�ce biuro po�rednictwa pracy u�atwia�o jej znalezienie kilkuset osobom rocznie, g��wnie robotnikom i s�u�bie domowej. Towarzystwo udziela�o wsparcia ubogim i bezrobotnym, utrzymywa�o chorych j starc�w w przytu�kach i szpitalach.
Utworzone biuro porad prawnych odgrywa�o po�yteczn� rol� wobec os�b nie posiadaj�cych �rodk�w na korzystanie z pomocy adwokackiej. W przytu�ku dla dzieci ponad 50 dziewcz�t otrzymywa�o elementarne wykszta�cenie w polskim duchu, a dzieci niezamo�nych rodzic�w przyuczono do konkretnego zawodu, organizowano kolonie letnie w kraju dla zdrowotnego i narodowego pokrzepienia m�odzie�y.
Opr�cz dzia�alno�ci filantropijnej i socjalnej podj�to szeroko zakrojon� prac� na niwie kulturalnej. Powsta�a w 1901 r. z kilku dar�w prywatnych biblioteka stale powi�ksza�a zbiory i mia�a licznych
' APAN, materia�y W. Dzwonkowskiego, j. 39, s. 105. Ukaza�a si� w Warszawie praca W. Dzwonkowskiego pt. Rosja a Polska, na podstawie maszynopisu znajduj�cego si� w Muzeum Literatury w Warszawie, a w Archiwum PAN znajduj� si� fragmenty tego maszynopisu (85 kart).
27
czytelnik�w. Obok niej, przy zau�ku Miluty�skim 15, w 1902 r. za�o�ono ksi�garni� L. Pietkiewiczajakojedn�z pierwszych ksi�gar� polskich w Moskwie, kt�ra istnia�a do 1917 r.
Do 1905 r. Towarzystwo Dobroczynno�ci mie�ci�o si� w wynaj�tym lokalu domu ko�cielnego w zau�ku Miluty�skim. Lednicki sk�oni� syberyjskiego bogacza, Polaka z pochodzenia, gen. in�. A. Szaniawskie-go, do zapisania 40 tys. rubli na rzecz Towarzystwa i kwoty 10 tys. rubli na rozbudow� biblioteki (milionow� sw� fortun� genera� przekaza� na wolny uniwersytet nosz�cy p�niej jego imi�). Dar ten umo�liwi� otrzymanie w�asnego pomieszczenia w niewielkiej kamienicy na terenie ko�cielnym i ulokowanie biblioteki w przestronnym pomieszczeniu.
Rzymsko-katolickie Towarzystwo Dobroczynno�ci, skupiaj�ce przewa�nie �ywio� polski, zabiega�o o zmian� nazwy na tak�, kt�ra podkre�la�aby jego polsko��. Jednak zabiegi te pozosta�y bezskuteczne na skutek nieprzychylnego stanowiska administracji pa�stwowej.
W 1894 r. Towarzystwo podj�o pr�b� urz�dzania zebra� towarzyskich, kt�re jednak po interwencji policji zosta�y zabronione pod pretekstem, �e nie wchodzi�y do zada� Towarzystwa.
Starano si� temu zapobiec przez stworzenie w 1902 r. przy Rzym-sko-Katolickim Towarzystwie Dobroczynno�ci zrzeszenia amator�w muzyki i �piewu ch�ralnego pod nazw� �Lutnia". Za�o�ycielami �Lutni" byli bracia M�ynarscy, profesor �piewu w konserwatorium Hor-bowski, dr Hryczkiewicz, jego �ona - pianistka, i gen. Lipi�ski. Pocz�tkowo w�adze nie zezwala�y na utworzenie tego polskiego stowarzyszenia kulturalnego.
Lednicki omin�� zakaz, doprowadzaj�c do tego, i�: w�r�d 30 cz�onk�w za�o�ycieli dominowali, i to w przyt�aczaj�cej wi�kszo�ci, Rosjanie, z najswietniejszym w�wczas solist�, L. Sobinowem na czele, kt�rzy doskonale zdawali sobie spraw�, �e �kryj�" polskie towarzystwo kulturalne.
�Nikt inny, poza Lednickim, nie zdo�a�by tego przeprowadzi� -pisa� Dzwonkowski - Ale do niego mieli wszyscy zaufanie - i Polacy i Rosjanie".
28
�Lutnia" organizowa�a zebrania, obchody, odczyty, koncerty, teatry amatorskie, wieczorki taneczne. Pomagali w tym arty�ci dramatyczni i operowi, muzycy, �piewacy, profesorowie konserwatorium. Udane by�y obchody: mickiewiczowski, sienkiewiczowski i chopinowski. Podczas tego ostatniego Lednicki wyg�osi� przem�wienie, kt�re spotka�o si� z aplauzem zgromadzonej publiczno�ci.
Rewolucja 1905 f. w Moskwie przynios�a znaczne o�ywienie �rodowiska polskiego, a rosyjski ruch wolno�ciowy okaza� si� zbawienny dla Polak�w w Rosji. Przyznano ludno�ci swobody obywatelskie i zniesiono ograniczenia stosowane od dawna wobec Polak�w, rozszerzono zakres pos�ugiwania si� j�zykiem polskim w szkolnictwie.
W 1907 r. w Moskwie powsta�y trzy nowe polskie organizacje: Zwi�zek Kobiet Polskich, �Sok�" i stowarzyszenie �Dom Polski".
Zwi�zek ^obiet Polskich powsta� z inicjatywy Marii Lednic-kiej i liczy� w 1914 r. oko�o 150 cz�onki�. Utrzymywa� dwie szk�ki parafialne (do kt�rych w 1914 r. ucz�szcza�o 56 dziewcz�t i 78 ch�opc�w), szwalnie; wysy�a� ubogie dzieci na kolonie letnie do kraju. Pierwsz� prezesk� by�a Laudowa, potem Wanda Podg�rska i ostatni� Maria Lednicka.
�Sok�" dzia�a� pod nazw� Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego. Podzielony by� na oddzia�y druh�w, druhen i dzieci�cy, na sekcje sportowe: wio�larzy, cyklist�w, narciarzy i �y�wiarzy. Liczy� w 1914 r. 337 cz�onk�w. Umundurowany zast�p m�odego �Soko�a" pod��y� z Lednickim i Evertem na tzw. obch�d grunwaldzki w Krakowie i 15 lipca 1910 r. bra� udzia� w pochodzie narodowym na B�oniach.
Czas swoje robi. Dziesi�� lat wcze�niej Lednicki z ramienia kolonii polskiej w Moskwie uczestniczy� w uroczysto�ci pi��setle-cia Uniwersytetu Jagiello�skiego. Up�ynie jeszcze �wier� wieku i jego syn, Wac�aw, zostanie profesorem tej uczelni,
Najbardziej znacz�cym wydarzeniem w �yciu moskiewskiej Polonii by�o powstanie Domu Polskiego, plac�wki skupiaj�cej warstwy szersze i mniej zamo�ne, inteligenckie i p�inteligenckie,
29
w przeciwie�stwie do nobliwego i elitarnego Rzymsko-Katolickie-go Towarzystwa Dobroczynno�ci, skupiaj�cego ludzi zamo�nych i na stanowiskach.
Lsdnicki pocz�tkowo by� temu niech�tny, w�tpi�c w celowo�� zak�adania nowej organizacji, mog�cej rozproszy� si�y polskie. Proponowa� rozszerzenie dzia�alno�ci Towarzystwa Dobroczynno�ci i w��czenie do niego element�w demokratycznych. Kiedy przewa�y� odmienny pogl�d, podj�� lojaln� wsp�prac� z Domem Polskim, kt�remu udost�pni� gmach Towarzystwa, skorygowa� dzia�alno�� obu stowarzysze� i nie dopuszcza� do �adnych nieporozumie�.
Uroczyste otwarcie Domu Polskiego odby�o si� w sali biblioteki polskiej w obecno�ci 400 os�b. Na przewodnicz�cego zebrania obrano Antoniego Zaremb�, wsp�pracownika organu konstytucyjnych demokrat�w w Moskwie �Ruskich Wiedomosti", kt�ry aktywnie uczestniczy� z Leonem Koz�owskim, J. Klukowskim i innymi w dzia�alno�ci �Domu Polskiego". Prezesami �Domu Polskiego" byli: Teofil Szulc, Wac�aw Purski i Ludwik Darowski (p�niejsi: minister, ambasador i wojewoda).
W zwi�zku z Antonim Zaremb� konieczna jest pewna dygresja. Po jego zgonie w 1909 r. ukaza�a si� w Moskwie broszura, kt�ra w swym zamy�le stanowi� mia�a przyczynek do historii stosunk�w polsko-rosyjskich na pocz�tku XX w., a zarazem by� �cz�ciowym sp�aceniem d�ugu wdzi�czno�ci naszej dla jednego z najgor�tszych obro�c�w sprawy polskiej na terenie rosyjskim"2. W�r�d polskich i rosyjskich przyjaci� powsta�a my�l utworzenia funduszu im. Antoniego Zaremby przyznaj�cego nagrody za najcelniejsze prace o stosunkach polsko-rosyjskich od drugiej po�owy XVIII w. Nagrody miano przyzna� za prace w sferze kultury, nauki, sztuki, literatury, my�li spo�ecznej, polityki i ekonomiki. Nagrody w wysoko�ci 500 rubli mia�y by� przyznawane co pi�� lat, a prace w j�zyku
1 Pami�ci Antoniego Zaremby (1867-1909), Moskwa 1911, s. 3.
30
polskim lub rosyjskim mia�y by� nadsy�ane do Towarzystwa Prawniczego w Moskwie, przy kt�rym umieszczono fundusz.
Powracaj�c do dziej�w Domu Polskiego podkre�li� nale�y swobod� wypowiedzi i pogl�d�w podczas zebra� dyskusyjnych. Liczne by�y odczyty naukowe i popularne z udzia�em wybitnych prelegent�w tak�e z innych miast. Popularne by�y okoliczno�ciowe obchody rocznicowe ku czci: Fryderyka Chopina, Artura Grottgera, Tomasza Teodora Je��, Jana Kasprowicza. Bardzo pi�kne przem�wienie o Marii Konopnickiej wyg�osi� Lednicki. P�niej opublikowa� w miesi�czniku �Russkaja MysT" obszerny artyku� o Konopnickiej, zawieraj�cy akcenty polityczne odnosz�ce si� do wsp�czesno�ci. �Dla nas poetka polska jest wskaz�wk�, �e dzia�aj�ca na r�nych biegunach my�l polityczna polska i rosyjska, dzia�aj�c w odmiennych warunkach - pisa� Lednicki w zako�czeniu artyku�u - obj�te s� jednym i takim samym pocz�tkiem ruchu demokratycznego, kt�remu z coraz wi�ksz� si�� podporz�dkuje si� ca�y �wiat cywilizowany"3.
Zainteresowanie si� Lednickiego tw�rczo�ci� Konopnickiej nie by�o przypadkowe. W kwietniu 1902 r. Eliza Orzeszkowa zwr�ci�a si� do niego z pro�b� o zebranie pewnej kwoty na zabezpieczenie ostatnich lat �ycia Konopnickiej. W odpowiedzi Lednicki napisa�: �Ka�da sprawa, kt�rej or�downiczk� jest Pani, nie nieznajoma, lecz droga i powa�ana, jest bliska sercu ka�dego Polaka". Po tym odczycie i artykule Orzeszkowa w pa�dzierniku 1903 r. napisa�a do�: �Wdzi�czna jestem redakcji �Russkiej Mys'li�" maj�c na uwadze jego artyku� o Marii Konopnickiej.
�Dom Polski" systematycznie urz�dza� cykle wyk�ad�w na tematy spo�eczne, techniczne, krajoznawcze, z historii i literatury polskiej, wystawia� wiele utwor�w scenicznych. Wydawa� druki i sprawozdania ze swej dzia�alno�ci.
Pewne informacje o �yciu Polak�w w Moskwie przez I wojn� znajdujemy w miesi�czniku informacyjnym wydawanym przez
3 �Russkaja My�l" 1903, ksi�ga IV.
31
miejscowego dziekana ks. Piotra Zieli�skiego �Parafia �w. Piotra i Paw�a w Moskwie" (1913). Ukaza�y si� Kalendarz Informacyjny �Znicz�, wydany przez Towarzystwo Dobroczynno�ci (1905) i kalendarz informacyjny Polak w Moskwie (1910).
Mieszkaj�c w dalekiej od kraju Moskwie, Aleksander Lednicki nie by� od niego oddalony, utrzymywa� z nim �yw� wi�. Mia� bliskie kontakty z wieloma wybitnymi prawnikami polskimi, a zw�aszcza ze Stanis�awom Patkiem z Warszawy i Tadeuszem Wr�blew-skim z Wilna.
Gdy w wyniku prowokacji w�adz carskich w 1903 r. aresztowano Patka, Aleksander �wi�tochowski napisa� do Lednickiego: �Zapewne jest Panu wiadomo, �e S. Patek zosta� aresztowany (...). Osobom, z kt�rymi m�g� si� porozumie� o�wiadczy�, �e nie chce a�eby ktokolwiek czyni� za nim starania, z jednym wyj�tkiem, gdyby Pan je podj��". Po zwolnieniu Patka z aresztu minister sprawiedliwo�ci, Iwan Szczeg�owitow, nie chcia� go wi�cej mie� w adwokaturze i proponowa� wyjazd za granic�, w kt�rym mu pomo�e, a w razie niepos�usze�stwa zagrozi� skre�leniem z listy adwokat�w. Po odrzuceniu tej propozycji, pos�uszna ministrowi Izba S�dowa w Warszawie wydali�a go z adwokatury. Wtedy Patek zwr�ci� si� osobi�cie do Lednickiego z pro�b�: �Chcia�bym, aby podnios�y si� g�osy w prasie, w literaturze prawniczej i aby na przysz�o�� krzywd takich nie by�o"4.
Nie bez udzia�u i inspiracji Lednickiego rosyjska adwokatura podj�a szerok� akcj� w obronie Patka, wydaj�c nawet obszern� broszur� o jego sprawie. Los Patka zdecydowa� si� w Senacie, do kt�rego si� odwo�a�, a kt�ry przewag� jednego g�osu (4 przeciwko 3) odrzuci� jego odwo�anie.
Lednickiego ��czy�a z adwokatem Wr�blewskim bliska przyja��, wsp�lne zainteresowania i powi�zania. Podkre�laj�c, �e �Olimp rz�dz�cy nie b�dzie z wybor�w do Dumy zadowolony", Lednicki
' APAN, materia�y A. Lednickiego, j. 44, s. 106.
32
na pytanie, jak przedstawia si� og�lna sytuacja pa�stwowa i na tym tle sprawa polska odpowiedzia�: �Odpowied� na to niepokoj�ce pytanie naj�atwiej by da�a (jak to si� kiedy� dowcipnie m�j przyjaciel Wr�blewski wyrazi�) Jej �Kr�lewska Mo�� pani rewolucja�"5.
Wyst�powali wsp�lnie na wiecach i zjazdach dzia�aczy samorz�dowych. Na jednym ze zjazd�w, wed�ug relacji �Przegl�du Wszechpolskiego" z 1905 r. (nr 11/12): �Dzi�ki porywaj�cym mowom (pp. Nowodworskiego, Wr�blewskiego i Lednickiego), przychyli� si� nastr�j zjazdu na rzecz postulat�w polskich". Warto przypomnie� s�owa Wr�blewskiego powiedziane w zwi�zku z postawieniem pomnika Murawiewa � �Wieszatiela" w Wilnie, �Gdy patrz� przez okno mego gabinetu na wielki plac Katarzy�ski w Wilnie (...) widz� w �rodku tego placu pomnik Murawiewa Wieszatiela, zawsze my�l�, �e gdyby plac ten wype�ni� krwi� polsk� przelan� przez niego, m�g�by on pi� t� krew nie nachylaj�c swej grubej szyi". Zbudowany w 1898 r. pomnik Michai�a Murawiewa (na placu jego imienia) by� symbolem zwyci�stwa caratu i Wr�blewski doczeka� si� aktu sprawiedliwo�ci dziejowej. Podczas I wojny �wiatowej, gdy armia carska opuszcza�a Wilno, wojsko wywozi�o pomniki. �Ukryty za rolet�, w mieszkaniu mecenasa Wr�blewskiego przy placu � wspomina� Jan Bu�hak, znany fotograf - fotografuj� moment detronizacji Murawiewa. Jeden so�dat siedzi na jego g�owie i wie�czy j� swymi po�ladkami, a drugi otacza mi�o�nie jego szyj� siedmiorakim skr�tem postronka (...) Wie-szatiel wile�ski sam sko�czy� swoj� tutejsz� karier� ze stryczkiem na szyi - w kilkadziesi�t lat po nieci o s�awnej �mierci"6.
Z zachowanych szcz�tk�w archiwum Aleksandra Lednickiego wynika, �e mia� r�norodne powi�zania z wieloma osobisto�ciami o r�nych orientacjach politycznych.
W 1891 r. Lednicki zosta� cz�onkiem Macierzy Szkolnej dla Ksi�stwa Cieszy�skiego. Finansowa� pras� r�nych kierunk�w, ta-
5 �Tygodnik Ilustrowany" 1906, nr 5, s. 93.
6 J. Bu�hak, Dwadzie�cia sze�� lat z Ruszczycem, Wilno 1939, s.
16.
33
kich jak: �Dziennik Petersburski", politycznie mu bliski; po 300 rubli przekaza� Janowi Pi�sudskiemu na �Przegl�d Wile�ski" i Zygmuntowi Nag�rskiemu na �Themis Polsk�". O pomoc pieni�n� do niego zwraca� si� Roman Dmowski: �dla potrzymania tak zacnego i donios�ego przedsi�wzi�