13515

Szczegóły
Tytuł 13515
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

13515 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 13515 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

13515 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Niewyczerpany dzban Baśnie ziemi mińskiej, smoleńskiej, mohylewskiej, grodzieńskiej i Polesia Wybrał, przełożył i opracował Aleksander Barszczewski Ilustrował Marian Murawski Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza szawa 1976 Niewj auten białor zebrai Smole ziemi, Baśnie swą or są wyr gawęd; i skom rozwój Dają cl społecz Występ walki d sprawie uczciwo egoizmi Niemal jest z wy Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza Warszawa 1976 Przedmowa Na książkę Niewyczerpany dzban złożyły się teksty białoruskiej prozy ludowej, zebrane przez folklorystów w XIX i XX wieku. W przeciwieństwie do Diabelskich skrzypiec1, opartych wyłącznie na tekstach pochodzących z polsko-białoruskiego pogranicza etnicznego, przy przygotowaniu niniejszej książki sięgnęliśmy do baśni zebranych głównie na obszarze centralnej, wschodniej i południowej Białorusi. Szczególne znaczenie w doborze tekstów miały zbiory Aleksandra Sierzputowskiego, Jewdokima Romanowa i Pawła Szejna, a także cykl folklorystyczny wydawany w ostatnich latach przez Instytut Historii Sztuki, Etnografii i Folkloru Akademii Nauk Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Zachodzi zatem potrzeba krótkiej charakterystyki działalności wyżej wymienionych folklorystów, którzy wiele lat swego życia poświęcili dziełu zbierania baśni, legend, bajek ludu białoruskiego. Bodajże największa ilość tekstów, które weszły do niniejszej książki, została zebrana przez etnografa i folklorystę, Aleksandra Sierzputowskiego. Badacz ten urodził się w 1864 roku we wsi Bielewicze, koło Słucka, w guberni mińskiej. Pochodzi! ze środowiska chłopskiego. Po ukończeniu szkoły powszechnej i średniej z powodzeniem studiował w Petersburskim Instytucie Archeologicznym. Z dyplomem tej uczelni wrócił na Białoruś i na przestrzeni niemal trzynastu lat pracował jako nauczyciel szkół ludowych. Przejazdy od szkoły do szkoły, kontakty z miejscową ludnością sprzyjały rozwojowi jego pasji zbieracza materiałów folklorystycznych. I chociaż w 1906 r. Sierzputowski opuścił ziemie białoruskie i jako pracownik Muzeum Rosyjskiego osiadł w Petersburgu, to jednak nie utracił swoich zainteresowań etnografią i folklorem Białorusi. Nie tylko kontynuował studia teoretyczne, lecz lównież zorganizował kilka ekspedycji folklorystycznych do różnych rejonów Białorusi. Do najważniejszych należą wyprawy w latach 1906, 1909, 1910, 1914 i ostatnia w 1926 roku. W czasie wielotygodniowych, a nawet paromiesięcznych ekspedycji Sierzputowski penetrował Polesie, a także zachodnią, południową i wschodnią Białoruś. Z podróży tych Sierzputowski przywiózł ponad tysiąc eksponatów dotyczących kultury materialnej, setki unikalnych zdjęć i dużą ilość niezwykle ciekawych, oryginalnych baśni, legend, bajek, pieśni i opowiadań ludowych. Owocem podjętych wypraw i obserwacji w terenie jest kilka poważnych 1 M. Federowski, Diabelskie skrzypce, Warszawa 1973. są wyr, gawędzi i skomp rozwoju Dają chi społeczn Występu walki do sprawied uczciwoś egoizmu Niemal p jest zwyc: rozpraw naukowych Sierzputowskiego, poświęconych duchowej i materialnej kulturze białoruskiej2. Dwa tomy zbioru3 stanowią najważniejszy jego dorobek etnograficzno--folklorystyczny. Znając doskonale język białoruski Sierzputowski nie miał trudności w nawiązywaniu kontaktu z informatorami wiejskimi. Jednakże wrodzona wstydliwość Białorusina — jak o tym sam mówi — przeszkadzała tym bardziej mieszkańcom wiejskim w swobodnym przekazywaniu bajek czy legend. Pokonanie tej wstydliwości, wyzwolenie w gawędziarzach inwencji twórczej traktował Sierzputowski jako warunek zapewniający zachowanie autentyzmu tekstu ludowego. Sam folklorysta obrazowo scharakteryzował metody swojej pracy w terenie: „Zanim przystąpiłem do zapisywania tekstów ludowych, musiałem zadomowić się na dobre w interesującej mnie miejscowości. Nawiązywałem kontakty z dziećmi i dorosłymi. Rozmawiałem o najbardziej nurtujących ich sprawach: — o gospodarce, o towarzyszącej ludziom niedoli. I dopiero gdy zadzierzgnęły się między nami braterskie stosunki, zaczynałem wypytywać o miejscowych bajarzy. Po odnalezieniu takowego zazwyczaj sam opowiadałem jakąś ciekawą historię. To go ośmielało, inspirowało do opowiadania. Kiedy bajarz przekazywał pierwszy tekst, nic nie zapisywałem. Starałem się jednak jak najwięcej zapamiętać. Notowanie od razu tego, co mówi informator, zazwyczaj wywołuje u niego zdenerwowanie i powoduje plątanie się w tekście. Zapisywałem więc dopiero wówczas, gdy informator nabrał całkowitego zaufania i po raz drugi zaczynał opowiadać tekst".4 Sierzputowski do końca życia nie porzucił swych folklorystycznych zainteresowań. Snuł plany wybiegające daleko w przyszłość, dotyczyły one zarówno nowych zbiorów, jak i naukowych rozpraw, oraz teoretycznych analiz twórczości ludowej. Zmarł w 1940 roku. Drugim wielce zasłużonym działaczem w dziedzinie folklorystyki białoruskiej był Jewdokim Romanów. Urodził się w 1855 roku w miasteczku Bielica, powiatu homelskiego, guberni mohylewskiej. Pochodził z rodziny mieszczańskiej. Już we wczesnej młodości odznaczał się nieprzeciętnymi zdolnościami. Przedwczesna śmiefcć rodziców, a w konsekwencji ciężkie warunki materialne pokrzyżowały jego plany wstąpienia do gimnazjum. Drogą samokształcenia zdobył gruntowną wiedzę, dzięki czemu zdał egzaminy i uzyskał prawo wykonywania zawodu 2 A.K. Sierzputowskij, O zawitkach w Bielorussii (oczerki iz żizni krestian jużnoj polesskoj czasti sluckogo ujezda, minskojguberni, Pietierburg 1909. „Żiwaja Stadna", Wypusk I, s. 33-38; A.K. Sierzputowskij, Bortniczestwo w Bielorussii, Pietierburg 1914, Matierialy po etnografii RossiiT. II, s. 13-34; A. Sierzputouski, Prymchi i zabobony bielarusau-paleszukou, Mińsk 1930. 3 A.K. Sierzputowskij, Skazki i rasskazy biełorusow-poleszukow, Pietierburg 1911; A.K. Sierzputouski, Kazki i apawiadanni bielarusau z shtckaha pawieta, Leninhrad 1926. 4 A.K. Sierzputouski, Kazki i apawiadannia bielarusau z sluckaha pawieta, Leninhrad 1926, s. V. nauczyciela ludowego. Przez wiele lat pracował Romanów w szkołach różnych rejonów Białorusi. Później pełnił funkcje inspektora szkolnego, między innymi w dawnej guberni piotrkowskiej, obejmującej także okręg łódzki. Wybuch Rewolucji Październikowej zastał Romanowa w Odessie. Zamierzał wówczas powrócić na Białoruś, jednakże sytuacja polityczna i ciężka choroba zniweczyły jego zamiar. Zmarł w Stawropolu w 1921 roku. Językiem i folklorem białoruskim zainteresował się Romanów z chwilą podjęcia pracy nauczycielskiej. Każdą wolną chwilę poświęcał zbieraniu materiałów do słownika białoruskiego i tekstów przeznaczonych do wielotomowego zbioru folklorystycznego: Biełorusskij sbornik. Pierwsze dwa tomy Zbioru białoruskiego ukazały się drukiem w Kijowie w 1884 roku. Oryginalność zamieszczonych w nich tekstów ludowych zjednała Romanowowi zwolenników w ówczesnych kołach naukowych. Badacz otrzymał pomoc finansową, dzięki której mógł zorganizować wyprawę folklorystyczną na tereny wschodniej Białorusi. Rezultatem tej ekspedycji były materiały, które weszły do dalszych siedmiu tomów Zbioru białoruskiego. Ukazały się one drukiem w latach 1887-1914. Ostatnie lata swego życia poświęcił Romanów przygotowaniu materiałów folklorystycznych, które miały wejść do czterech następnych tomów Zbioru białoruskiego. Pierwsza wojna światowa i związane z nią wydarzenia polityczne uniemożliwiły realizację wydawniczych planów Romanowa. Po Rewolucji Październikowej jego archiwum powróciło na Białoruś, lecz zginęło w okresie okupacji hitlerowskiej. I z tekstów zamieszczonych w Zbiorze białoruskim, i ze stu prac teoretycznych opublikowanych przez Romanowa wynika, że byl on wszechstronnym badaczem białoruszczyzny. Zebrał ogromną ilość oryginalnych pieśni, porzekadeł, zaklęć i innych rodzajów białoruskiej twórczości ludowej. Przeważają w zbiorze baśnie magiczne, społeczne, humorystyczne, religijne, zwierzęce. Nic zatem dziwnego, że część z nich weszła do niniejszej książki. Trzecim dziewiętnastowiecznym badaczem folkloru białoruskiego, z którego dorobku korzystaliśmy przy układaniu prezentowanego wyboru, jest Paweł Szejn. Urodził się on w 182dr., a zmarł w 1900 roku. Wywodził się z rodziny żydowskiej, co w jego wypadku wpłynęło na słabą znajomość języka białoruskiego. W pracy zbierackiej niejednokrotnie korzystał z pomocy przypadkowych, niekompetentnych w dziedzinie folklorystyki osób, odwoływał się do nauczycieli, duchownych, urzędników i uczniów. Współpraca z osobami nie posiadającymi elementarnego przygotowania folklorystycznego niekorzystnie odbiła się na wartości zebranych przez Szejna materiałów. Nie można się nie zgodzić ze współczesnym badaczem białoruskim Wasylem Bandarczykiem, który pisze: „Wartość materiałów zależała od stopnia przygotowania korespondentów. Sam Szejn słabo znał życie i kulturę narodu białoruskiego. Tym się tłumaczy to, że niektóre jego analizy traktują na serio zdarzenia anegdotyczne i utwory satyryczne"5. Należy jednak stwierdzić, że w swojej pracy Szejn odwoływał się do pomocy także wybitnych ówczesnych etnografów i folklorystów.. Wśród jego współpracowników znajdujemy nazwiska A. Bohdanowicza, M. Nikiforowsti-ego, J. ŁatsWego, a także polskiego pisarza L. Kondratowicza. Stąd zapewne w jego publikacjach jest niemało unikalnych, w pełni wartościowych materiałów folklorystycznych. Zebrał je niemal na całym terytorium etnicznej Białorusi, poczynająe od Smoleńszczyzny i Witebszczyzny, a kończąc na Wileńszczyźnie i Grodzieńszczyinie. Restrykcje stosowane przez carat wobec Żydów nie ominęły również i Szejna. Najwidoczniej chciał on uniknąć pogłębienia konfliktu z władzami oficjalnymi, które tradycyjnie zaliczały Białorusinów w poczet narodu rosyjskiego, skoro swoje zbiory6 nazwał materiałami związanymi „z bytem i językiem ludności rosyjskiej". Był jednak w pełni świadom językowej i kulturowej odrębności Białorusinów, dlatego też w poszczególnych rozprawach nie stronił od terminów: Białoruś, Białorusin, białoruski. Nas najbardziej interesuje drugi tom zbioru Szejna, zawiera bowiem dużą ilość baśni o zwierzętach, baśni mitologicznych, społecznych i humorystycznych. Niewyczerpany dzban obejmuje również kilka tekstów zaczerpniętych ze zbioru polskiego etnografa, Michała Federowskiego: Lud białoruski. Stosunkowo mała ilość baśni pochodzących z Ludu białoruskiego tłumaczy się tym, że wydane w 1973 roku przez Ludową Spółdzielnię Wydawniczą Diabelskie skrzypce całkowicie oparte są na zbiorach tego wybitnego polskiego i działalności Federowskiego. Z tych względów ograniczymy się tutaj tylko do najbardziej podstawowych informacji dotyczących postaci tego znakomitego badacza. Federowski urodził się w Warszawie w 1853 r., a zmarł w 1923 r. Pochodził z rodziny ziemiańskiej. W młodości imał się najprzeróżniejszych zajęć. Ostatecznie pociągnęła go folklorystyka i etnografia. Wiele lat polsko-białoruskim. Rezultatem tego wysiłku były trzy tomy7 białoruskiej prozy ludowej wydane za życia Federowskiego. W okresie międzywojennym ukazał się IV tom Ludu białoruskiego8, zawierający przysłowia i porzekadła. 5 W.K. Bandarczyk, Historyja bielaruskaj etnahrafii, Mińsk 1964. 6 P.W. Szejn, Matierialy dla izuczenija byta ijazyka russkogo nasielenija Siewiero-Zapadnogo krają, Pietierburg 1887, t. I; P.W. Szejn, Matierialy dla izuczenija byta ijazyka russkogo nasielenija Siewiero-Zapadnogo krają, Pietierburg 1893, t. II; P.W. Szejn, Matierialy dla izuczenija byta i jazyka russkogo nasielenija Siewiero-Zapadnogo krają, Pietierburg 1902, t. III. 7 M. Federowski, Lud białoruski, Kraków 1897,1.1; M. Federowski, Lud białoruski, Kraków 1902, t. II; M. Federowski, Lud białoruski, Kraków 1903, t. III. 8 M. Federowski, Lud białoruski, Warszawa 1935, t. IV. 8 W okresie powojennym pod redakcją Prof. Antoniny Obrębskiej--Jabłońskiej wyszły dalsze tomy V, VI i VII Ludu białoruskiego9 zawierające pieśni białoruskie, a także rozprawy krytyczne o Federowskim. Nie sposób w niniejszej przedmowie pominąć fundamentalnego cyklu folklorystycznego, zapoczątkowanego kilka lat temu przez Instytut Historii Sztuki, Etnografii i Folkloru Akademii Nauk BSRR. Cykl ten obejmuje teksty zaczerpnięte ze wszystkich wcześniejszych zbiorów folkloru białoruskiego. Wzbogacony jest bogatym materiałem folklorystycznym zebranym przez uczestników współczesnych wypraw naukowych, organizowanych rokrocznie przez wyższe uczelnie białoruskie. Do ciekawszych pozycji tego cyklu należy zaliczyć zbiory baśni zwierzęcych10, folkloru dziecięcego11, baśni magicznych12 oraz pieśni żartobliwych13. Instytut Historii Sztuki, Etnografii i Folkloru zapowiada, że cały cykl składać się będzie z trzydziestu tomów. W przeciwieństwie do baśni wielu narodów europejskich, w tym także do baśni polskich, odznaczających się na ogół dynamiczną akcją i krótkością tekstu, baśnie białoruskie charakteryzuje rozbudowana fabuła i długi wątek. Białoruskie baśnie magiczne powstawały w zamierzchłej przeszłości, nic zatem dziwnego, że w ich treści znalazły odbicie pierwotne wyobrażenia Białorusina o świecie, o stosunku człowieka do zwierząt i przyrody. Archaiczność baśni białoruskich, zdaniem wielu badaczy, przejawia się między innymi w tym, że u Białorusinów jest o wiele więcej niż u innych narodów europejskich przekazów poświęconych zwierzętom. Teksty te powstawały prawdopodobnie w tym stadium rozwoju umysłowego człowieka, gdy nie widział on jeszcze wyraźnie granicy między sobą a światem zwierząt. Stąd wynika dążność do przypisywania ludzkich cech i właściwości przedstawicielom fauny. Współczesny badacz białoruski Achrymienka podkreślając archaiczność baśni białoruskiej pisze: „Baśń ludowa odbyła długą i skomplikowaną drogę rozwojową, w której uwidocznił się ciągły ewolucyjny rozwój świadomości człowieka. Początkowo baśnie były ściśle związane z mitologicznymi poglądami i wyobrażeniami, z animizacją, tetamizmem, magią i innymi przejawami pierwotnego światopoglądu — z poglądami naszych dalekich przodków, z ich naiwnymi pojęciamj o przyrodzie i społeczeństwie..."14. Zresztą nawet w baśniach stworzonych w XIX wieku zachowywał się archaiczny koloryt. Brak niezależności państwowej, wyjątkowo zacofany system oświaty, niemal powszechny analfabetyzm ludu, bezsilność prostego s M. Federowski, Lud białoruski, Warszawa 1958, t. V; M. Federowski, Lud białoruski, Warszawa 1960, t. VI; M. Federowski, Lud białoruski, Warszawa 1969, t. VII. 10 Kazki pra żywioł i czaradziejnyja kazki, Mińsk 1971. 11 Dziciaczy falkłor, Mińsk 1972. 12 Czaradziejnyja kazki, Mińsk 1973. 13 Żartounyja pieśni, Mińsk 1974. 14 P. Achrymienka, Biełaruskijapieśni i kazki, Mińsk 1965, s. 103. człowieka wobec systemu politycznego sprzyjały egzystencji starych pojęć i wyobrażeń. Nie bez znaczenia w tym względzie była również specyfika geograficzna Białorusi. Odnosi się to w szczególności do Polesia odciętego od szlaków międzynarodowych i procesów cywilizacyjnych. Nieprzejezdne błota i puszcza sprzyjały zachowaniu odrębności. Białoruś zachowywała i rozwijała własną kulturę materialną i duchową. Baśń w tej ostatniej zajmowała niepoślednie miejsce. Rozbudowane fabuły większości białoruskich baśni magicznych pozostawały w ścisłym związku z warunkami, w których były one opowiadane. Nie lekceważąc bynajmniej ideowych i dydaktycznych celów, którym często służyły baśnie, nie można nie widzieć, że były one opowiadane także dla zapełnienia wolnego czasu. Baśnie najczęściej opowiadano podczas nocnych wypasów koni, zespołowego przędzenia, wieczornego wypoczynku flisaków, regularnych nocnych zebrań dorosłych mieszkańców wsi. Wszystkie te spotkania ciągnęły się z reguły od zmroku do północy, a w wypadku nocnych wypasów koni — do świtu. Ludzie uwolnieni od ciężkich fizycznych zajęć pragnęli zapomnieć o nękających ich troskach. Baśń znakomicie to ułatwiała. Działała na słuchaczy niczym przepaść — wabiła i odpychała. Jeszcze w okresie międzywojennym we wsiach zachodniej Białorusi niejednokrotnie dziewczęta i kobiety, przędzące zespołowo, po wysłuchaniu makabrycznej baśni bały się wracać do swoich domów i prosiły gospodarza lub obecnych na wieczorze sąsiadów o odprowadzanie. Uczucie strachu udzielało się również chłopcom podrostkom, którzy wstydzili się swojej trwogi i wracając do domu głośno gwizdali lub śpiewali. Na uwagę zasługują również osoby specjalizujące się w opowiadaniu baśni. Zajmowali się tym nie wszyscy mieszkańcy wsi, jednak niemal w każdej znajdował się bajarz. Był nim z reguły mężczyzna, chociaż i wśród kobiet zdarzały się uzdolnione w tym względzie jednostki. -Szczególnie dużo baśni zapisał od kobiet Michał Federowski. Jednakże i w jego zbiorach prozy ludowej dominują męscy informatorzy. Do takich właśnie szeroko znanych w wiejskim środowisku bajarzy odsyłali miejscowi ludzie wszystkich folklorystów. Niektórzy z tych bajarzy odznaczali się wprost niewyczerpaną pomysłowością i inwencją twórczą. I Ze znanych folklorystom bajarzy białoruskich na wyróżnienie zasługują Daniła Kulesz, Iwan Aziomsza, Piotr Hulewicz i przede wszystkim słynny poleski bajarz Redki. Od niego to folkloryści różnych pokoleń zapisali dziesiątki przepięknych baśni. Wiele z nich to przekazy o mocno zar^scrwan^m "wątku społecznym. Wrogość do panów, krytycyzm w stosunku do duchowieństwa, wizja szczęśliwej przyszłości to tendencje określające charakter baśni Redkiego. Bajarz ten przeżył 115 lat. Był autentycznym twórcą ludowym, człowiekiem obdarzonym talentem literackim i myśleniem filozoficznym. Folklorysta Sierzputowski, który odkrył Redkiego, napisał o nim: „Redki najczęściej rozpoczynał opowiadanie od filozoficznego 10 1 wywodu, później zaś treścią baśni starał się uzasadnić ten wywód"15. W przeszłości bajarze byli postaciami nader popularnymi w środowiskach wiejskich. Sąsiedzi chętnie odwiedzali domy bajarzy lub zapraszali ich do siebie. Do grona słuchaczy należały z reguły osoby różnej płci i wieku. Z czasem, w miarę przebiegania na Białorusi procesów cywilizacyjnych i oświatowych, bajarze tracili popularność. Krąg ich słuchaczy zawężał się coraz bardziej, ograniczając się w końcu do środowiska dzieci. Wzrastającej obojętności środowiska wiejskiego do baśni towarzyszyło wzmożone zainteresowanie nią folklorystów. Ukazanie się drukiem szeregu zbiorów folklorystycznych sprzyjało z kolei pojawieniu się prac i rozpraw teoretycznych poświęconych analizie baśni. O ile jednak charakterem białoruskiej pieśni ludowej zajmowali się badacze już we wczesnym okresie romantyzmu, o tyle baśnią zaczęto interesować się dopiero w końcu XIX i na początku XX wieku. Bodajże pierwszym folklorystą, który zwrócił uwagę na baśnie białoruskie, był Jan Czeczot. Badacz ten ubolewał, że baśnie w przeciwieństwie do pieśni nie przyciągają niczyjej uwagi: „Czyniłem już niewielkie starania o zebranie baśni, ale nawet nikt ich u nas nie ceni, jeszcze i pomocy skutecznej nie okaże, a sam przy błahym zdrowiu i podobnym lekceważeniu tych płodów wyobraźni narodowej i zabytków starożytności nie zdołałem dotąd zająć się tym miłym i pożytecznym dla literatury krajowej trudem"16. Niepoślednią rolę w procesie badań nad baśnią białoruską odegrały prace W. Weryhy17, E. Klicha18, Cz. Pietkiewicza19. Na podkreślenie zasługuje również praca rosyjskiego uczonego S.P. Sowczenki, który wypowiedział taką oto opinię o baśniach białoruskich: „Po przeczytaniu wszystkich baśni rosyjskich śmiało możemy rzec, że pod względem piękna rysunku i relacji baśnie białoruskie nie mają sobie równych"20. Sowczenko dokonał klasyfikacji baśni białoruskich, a także poczynił ciekawe uwagi o podobieństwie i różnicach między baśniami białoruskimi, rosyjskimi i ukraińskimi. Wyjątkowo głęboką analizę baśni białoruskich znajdujemy w wybitnym dziele teoretycznym Jefima Karskiego21, uczonego rosyjskiego, z pochodzenia Białorusina. Dysponując ogromnym materiałem, Karski dokonał ciekawych spostrzeżeń odnoszących się do formy, treści fabuł i idei baśni białoruskich. 15 A.K. Sierzputowskij, Skazki i rasskazy biełorusow-poleszukow, Pietierburg 1911, s. V. 16 J. Czeczot, Piosenki wieśniacze znad Niemna i Dźwiny, Wilno 1846, s. 28. 17 W. Weryha, Podania białoruskie, Lwów 1889. 18 E. Klich, Teksty białoruskie z powiatu nowogródzkiego, Prace komisji językowej, Kraków 1903, t. II. 19 Cz. Pietkiewicz, Kultura ludowa Polesia rzeczyckiego, Warszawa 1938. 20 S.P. Sowczenko, Russkaja narodnaja skazka, Kijew 1914, s. 245-246. 21 J. Karskij, Biełorussy, Moskwa 1916, t. III. cz. I. 11 Po Rewolucji Październikowej teoretycznymi badaniami białoruskiej prozy ludowej zaczęli zajmować się uczeni białoruscy. Wśród inicjatorów tych prac należy wyróżnić Hareckiego, który w swoim podręczniku22 sporo uwagi poświęcił baśniom. W latach trzydziestych i czterdziestych wyraźnie maleje teoretyczne zainteresowanie baśniami białoruskimi. Ostatnie dwudziestolecie przynosi jednak radykalną zmianę na lepsze. Pojawia się szereg prac odznaczających się oryginalnością i autentyzmem naukowym. Na wyróżnienie zasługują rozprawy Kabasznikowa23, Fiedosika24, Achrymienki25. Szczególnie ważne znaczenie posiada praca Baraha26, który opierając się na systemie Aarnego-Andrejewa-Krzyżanowskiego dokonał analizy fabuł baśni białoruskich i porównał je z polską, rosyjską i ukraińską prozą ludową. W wyborze tekstów przeznaczonych dla niniejszej książki najobficiej czerpałem z tomów zawierających baśnie zwierzęce i baśnie magiczne. Wiele tekstów włączonych do zbioru Niewyczerpany dzban odznacza się podobieństwem w wątkach, stylistyce i końcowych konkluzjach. Wprowadziłem do zbioru również kilkanaście baśni o akcentach społecznych i humorystycznych. Teksty te przez swój kontrast z baśniami magicznymi znacznie wzbogacają wybór i pozwalają uniknąć monotonii. Kierowałem się jednak nie tylko dążeniem do zaprezentowania tekstów o różnorodnej stylistyce, miałem również na względzie aspekt ideowy. Rzecz polega na tym, że wprowadzone do książki baśnie społeczne i humorystyczne dadzą Czytelnikowi szersze pojęcie o tych dziedzinach życia ludu białoruskiego i tych skłonnościach charakteru Białorusinów, które nie są wyeksponowane w baśniach magicznych. Na uwagę zasługują także baśnie pochodzące z Polesia. Różnią się one od ludowej prozy zebranej na pozostałych obszarach Białorusi zarówno pod względem jakości poruszanych problemów, jak i w sposobie charakterystyki ludzi oraz przyrody. Czym tłumaczyć tę odrębność baśni poleskich? Odpowiedź fcie jest łatwa. Być może oryginalność ich została uwarunkowana specyfiką tamtejszej przyrody. Polesie zresztą okazało się terenem wyjątkowo inspiracyjnym nie tylko dla twórczości ludowej, lecz również dla profesjonalnego ruchu 22 M. Harecki, Historyja biełaruskaj litieratury, Maskwa-Leninhrad 1924. 23 K. Kabasznikau, Kazki. W: Bielaruskaja narodnaja wusna-paetycznaja twórczość, Mińsk 1967; K. Kabasznikau, Bielaruskija narodnyja kazki, W: Kazki pra żywioł i czaradziejnyja kazki, Mińsk 1973. 24 A. Fiedosik, Kazki, [W:] Bielaruskąja narodnaja wusna-paetycznaja tworczaść, Mińsk 1967; A. Fiedosik, Bielaruskąja naradnaja satyrycznajaproza, Mińsk 1969. 25 P. Achrymienka, Bielaruskija pieśni i kazki, Mińsk 3965. "" L. Baran, Biełaruskaja kazka, Mińsk 1969. 12 literackiego. Na ziemi poleskiej, gdzie zebrał Sierzputowski przepiękne baśnie, wyrosło po Rewolucji Październikowej niemal połowę wszystkich pisarzy białoruskich. A więc Polesie jest gruntem wyjątkowo urodzajnym w talenty literackie. Problematyka baśni, które złożyły się na niniejszą książkę, jest bardzo bogata. Dotyczy ona różnorakich dziedzin życia, pojęć i norm moralnych, fantazji. Współczesny białoruski badacz pisze: „...Baśnie magiczne, tak samo jak i baśnie o zwierzętach powstały w starożytnej epoce i były wyrazem dążenia człowieka do dominacji i zwycięstwa nad mocami przyrody"27. Zmaganie z mocami przyrody to tylko jeden z występujących w tych baśniach wątków, potwierdzających zaangażowanie społeczne ludu. Wiele z nich to charakterystyka stosunków między klasami społecznymi, między członkami rodziny, między mężczyzną a kobietą, między dorosłymi i dziećmi. _ Wyraźny jest powszechny negatywny stosunek twórców baśni do przedstawicieli warstwy możnych. Są oni ukazani jako krzywdziciele ludzi biednych. W wielu baśniach bogacz jest przedstawiany jako człowiek mający powiązania ze smokiem lub siłami satanicznymi. Dużą wymowę ma baśń Jasio Prostaczek, w której ukazana jest „historia" ukształtowania się klasy panów. Według tej baśni niegdyś na świecie panowała powszechna równość. Jednakże ziemię nawiedził straszliwy smok, który porywał ludzi. Niektórzy z porwanych zaczęli schlebiać i wysługiwać się smokowi. To właśnie z tych ludzi ukształtowała się klasa ciemięzców, którzy czynili swoim podwładnym więcej krzywdy niż ich pan. Częste są w baśniach dociekania na temat źródeł zła na świecie. W wielu tekstach ukazywana jest idylliczna doskonałość stosunków społecznych w przeszłości. Doskonałość ta wyrażała się nie tylko w sprawiedliwym podziale ziemi i wszelkich dóbr, lecz również w braku takich pojęć, jak dobro i zło. W baśni Skąd wzięła się bieda... stykamy się z taką oto wizją odległej przeszłości: „W owym czasie nie było na Ziemi ani dobra, ani zła. Kwitnęli ludzie niczym kwiaty, żyli jak ptaki w niebie, korzystali ze wszystkiego i nie wiedzieli, co to jest szczęście, ani co to jest bieda". Ta urzekająca swoją naiwnością wizja przeszłości jest wsparta wiarą w nie mniej doskonałą przyszłość krzywdzonych ludzi. W tej samej baśni wizja świata przyszłego ujęta jest w jakże wymownym, głębokim i alegorycznym kształcie jbrzepowiedni futurologicznej: „Zrodził się jednak na świecie jasny rozum i zaczął powolutku wcielać się w ludzi. Ludzie rodzą się i umierają. Muszą zwolnić miejsce następnym pokoleniom. Ale każde z pokoleń staje się mądrzejsze. Rozum wyrasta, potężnieje i coraz bardziej unosi czoła. Gdy wreszcie ten światły rozum ogarnie i niczym słońce oświeci wszystkich, ludzie poznają źródła nieszczęść, powstaną zgodnie, przepędzą biedę i zaczną żyć na Ziemi niczym w raju." 27 K.M. Kabasznikau, Kazki [w:] Biełaruskaja narodnaja wusna-paetycznaja twórczość, Mińsk 1967, s. 133. 13 Potrzeba aktywności społecznej w walce o wyzwolenie biednych jest jednym z motywów baśni Gamoń. Jej bohater za uwolnienie porwanej przez smoka królewny żąda od króla ogłoszenia manifestu o wolności i ziemi dla chłopów. W walce ze smokiem bohater wygrywa głównie dzięki zjednoczeniu wokół siebie wielotysięcznej rzeszy krzywdzonych chłopów. Król i panowie przedstawieni są w tym utworze jako ciemięzcy, wrogowie prostego ludu, jako kasta oszustów i obłudników. W wielu baśniach podnoszony jest problem pracy, pieniędzy i bogactwa. Praca nie jest traktowana jednoznacznie. W niektórych opowiadaniach uczciwy wysiłek przedstawiony jest jako źródło wzbogacenia się prostego człowieka. Przykładem takiego podejścia do pracy mogą być baśnie Bohaterski kowal, Poleszucy i Polanie, Zgoda buduje — niezgoda rujnuje, Poleszuk i diabeł. Występuje w nich wręcz apoteoza pracy, pochwała jej twórczych rezultatów, uszlachetniający jej wpływ na człowieka. Baśń Bohaterski kowal jest swoistą poetyzacją, apologią pracy kowala. Mówi się w niej również o krainie, „w której wszyscy jednakowo pracują, wzajemnie się wspierają i przez to nie wiedzą, co to jest bieda". W Poleszukach i Polanach, a także w baśni Zgoda buduje — niezgoda rujnuje szczególnie interesujący jest motyw pochwały pracy połączony z apoteozą zgody i solidarności między ludźmi należącymi do tej samej warstwy społecznej. W innych baśniach problem ten traktowany jest odmiennie. Baśnie te przeczą tezie, że uczciwą pracą biedak może się wzbogacić. Przynosi bowiem ona korzyść nie temu, kto ją wykonuje, ale temu, kto potrafi podporządkować sobie pracującego człowieka. W baśni O popie, parobku i ukradzionym wole jeden z bohaterów powiada: „Wiadomo nie od dzisiaj, że gdy miejscowy pop i karczmarz bogacą się, to zwykli ludzie ubożeją". Jeszcze jaskrawiej myśl tę wyraża baśń Gamoń: „Wiadomo przecież, że nie sposób wzbogacić się własną pracą. Gdybyś nawet urobił ręce, to i tak twój zarobek ledwie na utrzymanie wystarczy". W tejże bajce występuje wątek wzbogacenia się człowieka poprzez kontakt z siłami satanicznymi. Wątek ten dominuje w wielu innych tekstach, w których pieniądze i złoto przedstawione są jako wytwór diabła. W baśni 0 tym, który pieniądze wymyślił ukazana jest wręfcz „technologia" powstawania złota: „I nazbierał szatan wiele ludzkich łez, ludzkiej krwi 1 ludzkiego potu, po czym wszystko to wlał do kotła i zaczął podgrzewać. Na ogniu trzymał tak długo, aż łzy, krew i pot stopiły się w złoto". Baśnie podobnego typu zawierają charakterystyczny dla twórczości wielu narodów europejskich motyw zaprzedania przez człowieka duszy diabłu w zamian za otrzymane od niego pieniądze lub złoto. Korzystanie z diabelskiej pomocy spotyka się niemal zawsze z potępieniem i przestrogą. W Gamoniu przestroga ta ujęta jest w znanej sentencji: „bogaczowi, jak to się mówi, diabeł dzieci kołysze, ale za tę pomoc trzeba po śmierci zapłacić własną duszą". Humorystyczny i satyryczny motyw w prezentowanych baśniach wiąże 14 się niemal wyłącznie z duchowieństwem, a negatywny do niego stosunek przybiera różne formy i różne stopnie krytycznego osądu. Oryginalne są wątki muzyczne. Czarowi muzyki nie może się oprzeć żaden z występujących w baśniach bohaterów, jak również przyroda. Wymownym przykładem fetyszyzacji muzyki jest baśń Jasio Prostaczek, gdzie wyeksponowane jest społeczne znaczenie muzyki. Duda, na której gra bohater, przemawia do biednych, jednoczy ich, porywa do walki z ciemięzcami. Przeciwko Grajkowi i jego muzyce panowie wysyłają wojsko, ale wszelka przemoc jest bezradna wobec siły duchowej uosobionej w muzyce: „Leci jej głos po świecie i ludzi zjednuje. I nie można tej muzyki ujarzmić ani unicestwić. Leci ona ponad światem, omijając wszelkie przeszkody, bo ma siłę wielką, chociaż ciała nie posiada. I dźwięczy, i dźwięczy, aż przywoła wreszcie taki czas, w którym wszyscy ludzie będą sobie równi". Nie sposób nie poświęcić kilku uwag głównym postaciom białoruskich baśni, bo ich krąg jest szeroki i różnorodny. Dominują jednak wśród nich ludzie obdarzeni wyjątkową siłą fizyczną, sprytem i roztropnością. Wielu bohaterów to osobnicy rekrutujący się z rodów królewskich i carskich, ale niemało jest również przedstawicieli warstwy chłopskiej i kupieckiej. Podstawową cechą usposobienia bohaterów jest ich dążenie do wagantyzmu. Opuszczanie rodzinnej miejscowości, porzucenie najbliższych, udanie się w dalszą podróż — to nieuniknione etapy życia niemal każdego z nich. Zwiedzenie świata, zdobycie żony, odnalezienie utraconego rodzeństwa, rozprawienie się ze smokiem lub czarownikiem — to główne cele wypraw. Niejednokrotnie bohater udaje się w świat sam. Często jednak wyrusza wespół z towarzyszami lub zjednuje ich sobie w trakcie podróży. Niemal zawsze korzysta z usług niezwykłych pomocników, którymi mogą być zwierzęta, owady, ptaki, ludzie obdarzeni wyjątkowymi umiejętnościami, czarownicy lub diabły. Głównym pomocnikiem, współtowarzyszem i doradcą jest zazwyczaj koń. Niemal we wszystkich baśniach intryga rozpoczyna się od niezadowolenia bohatera z istniejącego stanu rzeczy. Niezadowolenie to może odnosić się do układu stosunków rodzinnych, towarzyskich lub społecznych. Pogłębienie intrygi wiąże się z wędrówką bohatera, z jego kontaktami ze zwykłymi ludźmi, czarownikami lub siłami satanicznymi. Niemal wszyscy bohaterowie posiadają niezwykłą siłę fizyczną. Określając ją baśniowi bohaterowie niejednokrotnie zapewniają, że byliby w stanie obrócić całą ziemię, gdyby wbito w nią potężny słup z uchwytem. Z reguły w czasie wędrówek posługują się buławą lub laską. Narzędzia te odznaczają się wyjątkowym ciężarem, określonym zawsze w pudach28. Niejednokrotnie buławy lub laski ważą dziesięć, dwadzieścia pięć lub nawet trzysta pudów. Pud----miara stosowana w Rosji carskiej — równa szesnastu kilogramom. 15 Przed wyruszeniem w świat bohater obowiązkowo sprawdza wytrzymałość buławy, podrzucając ją trzykrotnie w niebo i podstawiając pod spadający przedmiot rękę, kolano lub głowę. Zazwyczaj dopiero za trzecim razem kowale wykuwają przyrząd odpowiadający wymogom osiłków. Laski i buławy służą bohaterom najczęściej do walki z wielogłowym smokiem, czarownikiem, wiedźmą lub do polowania na zwierzęta. W baśni Bohaterski kowal służy buława do rozbijania góry. Natomiast w baśni Januszek Wiateruszek osiłek uderza trzystopudową laską w morze. Dzięki temu woda rozstępuje się i może on przejść suchą stopą po morskim dnie. Buławy i laski nigdy nie pełnią funkcji samodzielnych i magicznych. Natomiast takie przedmioty, jak ręczniki, torby, szkatułki, pierścienie, czapki, buty, dywany, którymi posługują się niejednokrotnie bohaterowie, posiadają właściwości czarodziejskie, lecz tylko z woli człowieka. Nieocenione usługi okazują wędrowcom konie, wywodzą się one przeważnie z królewskich stajen i odznaczają się wyjątkową urodą. Pokryte są złotą lub srebrną sierścią. Zdarza się jednak, że rasowy wierzchowiec nie tylko nie utrzymuje na grzbiecie bohatera, ale nawet nie znosi ciężaru jego dłoni. W takich wypadkach jeździec wybiera szkaradną, pokrytą świerzbem szkapę lub garbatego konika. Te bez trudu dają się osiodłać, a w ciężkich chwilach oddają osiłkowi najprzeróżniejsze usługi. Z reguły niemal wszystkie konie porozumiewają się z człowiekiem, mówią jego językiem, bezbłędnie analizują sytuacje, wskazując najwłaściwsze wyjście. Potrafią one unosić się nad obłokami lub zapadać się w morską toń. Niektóre z koni są w stanie przeobrazić powierzchowność człowieka, który zmienia się do niepoznania po każdym przeciśnięciu się przez końskie uszy. Oprócz koni, występują w baśniach także inne stworzenia domowe, jałówka, kot, pies, kogut. Niemal zawsze odnoszą się one przyjaźnie do bohaterów, okazując im najprzeróżniejsze usługi. Bogata jest w baśniach również galeria dzikich zwierząt i ptaków. Często pojawiają się wilki, niedźwiedzie, wydry, zające, myszy, kruki. Niektóre z tych zwierząt wykonują powtarzające się czynności, inne zaś spełniają funkcje zróżnicowane. Dla przykładu, wilki zawszą napadają na konie bohaterów i rozszarpują je. Kruki z reguły łakomią się na powalone konie i przy tej okazji chwytane są przez ukrytych ludzi. Towarzysz złapanego kruka przynosi w formie okupu buteleczki z gojącą i ożywrającą wodą, dzięki której człowiek wskrzesza swego konia lub swoich współtowarzyszy. Do częstych motywów należy fakt darowania życia zwierzęciu czy ptakowi lub okazania pomocy ich zagrożonym dzieciom. W takich wypadkach odwdzięczają się one człowiekowi, śpiesząc z nieocenioną pomocą w najbardziej dramatycznych momentach. Wszystkie zwierzęta, ptaki i owady występujące w baśniach spełniają pomocniczą rolę służebną. Nigdy nie są głównymi bohaterami. Służą one lub przeciwstawiają się człowiekowi. Wyjątkiem jest baśń o Glińskim--Popielińskim Marcinie i jego kocie Maksymie, w której właściwie kot, a nie człowiek jest głównym bohaterem. Stąd też, baśń. \ą zakwalifikować ir 16 na pograniczu między baśniami magicznymi i baśniami zwierzęcymi. Do pomocników człowieka należą w wielu wypadkach diabły. Charakterystyczną cechą stosunków człowieka z szatanem jest fakt, że niemal zawsze potrafi on podporządkować diabła swoim interesom i potrzebom. W baśni Poleszuk i diabeł człowiek bez trudu umyka nie tylko z zastawionych przez diabła pułapek, lecz również potrafi wprząc go do gospodarskich zajęć. W baśni o Janku Poleszuku występuje motyw diabła odpłacającego się wdzięcznością za okazaną mu pomoc w wydobyciu się z trzęsawiska. W baśni Gamoń mamy motyw diabła głupiego. Bohater opowiadania bez trudu trzykrotnie oszukuje go i w końcu zdobywa czarodziejskie przedmioty, które umożliwią mu dokonać niezwykłych czynów. Warto jeszcze zwrócić uwagę na specyfikę stylu wielu baśni zawartych w tomie. Specyfika ta odnosi się przede wszystkim do tekstów pochodzących z Polesia. Niemal we wszystkich baśniach zebranych w innych rejonach Białorusi występują bardzo uproszczone charakterystyki postaci, pejzażu i budowli. Najczęściej przy określaniu człowieka używane są takie pojęcia, jak: stary, młody, silny, wątły, duży, mały. Ta jednorodność rysunku odnosi się także do przyrody, która jest charakteryzowana przy pomocy takich określeń, jak: duży las, szeroka rzeka, wysokie góry, wąski zagon, mizerne żyto. Jeszcze bardziej szablonowo są przedstawione budowle. Z reguły są one złote, srebrne, mosiężne, drewniane, jednoizbowe lub wieloizbowe. Wyróżniającą cechą baśni pochodzących z centralnej i wschodniej Białorusi jest to, że bardzo często akcja odbywa się w łaźniach. Nie jest to przypadkowe, gdyż łaźnie są rozpowszechnione właśnie w tych rejonach Białorusi, a rzadko występują na Białorusi zachodniej. Nic zatem dziwnego, że w baśniach zebranych przez Federowskiego łaźnie nie są miejscem jakichkolwiek wydarzeń. W przeciwieństwie do powtarzających się w większości baśni zasad charakterystyki, w opowiadaniach pochodzących z Polesia spotykamy bardzo urozmaicone opisy postaci ludzkich, pejzażu i budowli. W wielu tych baśniach mamy do czynienia z ciekawymi sztychami portretowymi i z głęboką analizą psychologiczną bohaterów. Stany uczuciowe, emocjonalne, doznania, odczucia, myśli i marzenia, to wszystko wykorzystali twórcy baśni poleskich dla dokonania głębokiej charakterystyki człowieka. Śmiało łączą oni kwestie społecime z indywidualnymi, realistyczne z fantastycznymi, materialne z duchowymi. Niezwykle oryginalna jest baśń Gęśle. Utwór ten rozpoczyna się piękną etiudą, poetycznym opisem harmonii między psychiką dziecka a klimatem pejzażu letniego. Rysunek jedności człowieka z przyrodą oparty tu został o głęboką analizę psychologiczną. Oryginalnej, ściśle zbeletryzowanej charakterystyce ludzi towarzyszą w tych baśniach nie mniej ciekawe i wnikliwe opisy przyrody. Warto tutaj przytoczyć fragment baśni Pszczelarz, aby się przekonać, że sposób przedstawienia w nim pejzażu jest bliższy opisom przekazywanym przez pisarzy profesjonalnych niż przez twórców ludowych. 2 — Niewyczerpany dzban 17 „Była bardzo przyjemna pogoda. Pachniało w powietrzu miodem. Skończyła się wiosna i rozpoczęło się lato. W miarę było deszczu, w miarę było słońca i dlatego wszystko rosło jak na drożdżach. Gdy się przyłożyło ucho do ziemi, to się słyszało, jak trawa rośnie. Ziemię umaiły kwiaty czerwone jak płomień! A pachniały tak, że nie sposób było od nich się oderwać. Z rana pokrywała trawę i krzewy miodowa rosa. Później przygrzewało słońce, rosa parowała, a na listkach i łodygach pozostawały krople miodu. Pszczoły, trzmiele i motyle krążyły bez przerwy nad kwiatami, przysiadały na nich i zbierały miód." Przytoczony fragment nie jest wyjątkiem. Szczegółowa charakterystyka pejzażu, dokładny opis różnych rodzajów drzew, kultur zbożowych lub roślin występuje często w wielu innych baśniach poleskich. Z pogłębioną charakterystyką postaci ludzkich, z oryginalnymi opisami przyrody pięknie harmonizuje nowatorska prezentacja budowli. W Bohaterskim kowalu znajdujemy taki obraz form architektonicznych, jakiego mógłby pozazdrościć niejeden pisarz: „Jego oczom ukazały się cudowne pałace... Nie było im końca. Ustawione w szeregu, wyglądały niczym klucz białych łabędzi. I drzwi w tych pałacach była niezliczona ilość. Duże, średnie, małe, maleńkie i wreszcie takie maciupeńkie, że trudno je było dostrzec. Jeden pałac miał mury potężne, kamienne, inny delikatne i przezroczyste niczym lazur nieba, trzeci był w ogóle pozbawiony ścian i składał się tylko z kolumn przypominających wysmukłe, sięgające nieba i rozmawiające z Bogiem sosny". Takie właśnie barwne, przetkane epitetami, poetyckimi porównaniami i metaforami opisy występują w wielu poleskich baśniach, zbliżając je do prozatorskich form beletrystycznych. Kończąc chciałoby się zaznaczyć, że w baśniach, które złożyły się na Niewyczerpany dzban — tak jak i w innych kategoriach prozy ludowej — występuje motyw walki dobra ze złem, sprawiedliwości z niesprawiedliwością, uczciwości z nieuczciwością, egoizmu z altruizmem. Zwycięstwo dobra jest niemal powszechną regułą. Ta właśnie szlachetna i wychowawcza rola baśni białoruskich znajdzie z pewnością uznanie i aprobatę w oczach polskiego Czytelnika. Aleksander Barszczewski O Januszku Wiateruszku i Pewien król wydał ucztę. Po biesiadzie podszedł do króla jeden z gości i rzekł: — Najjaśniejszy królu, jestem bardzo wzruszony :ak wspaniałym przyjęciem. Nie mogę jednak powstrzymać się od powiedzenia jego królewskiej mości nowiny, że jego niezamężna córka powije syna. — O czym ty mówisz, gościu? Przecież córka moja nie ma męża! — Mimo to, najjaśniejszy królu, królewna zostanie wkrótce matką! Rozgniewany król chciał rozprawić się ze śmiałkiem, który przepowiadał tak niegodziwą przyszłość królewnie, później jednak zmienił zamiar. Postanowił odciąć córkę od świata. Wezwał budowniczych i rzekł. — Wybudujcie natychmiast wieżę bez drzwi i okien i w niej umieśćcie królewnę ze służbą. Polecenie króla zostało wykonane i królewnę zamknięto w wieży. Rozpaczała strasznie i ciągle wołała: — Za jakie to niepopełnione grzechy muszę tutaj pokutować? Za co mnie pozbawiono światła bożego ? Królewna, w nieszczęściu tym pogrążona, znalazła, przy sobie igłę. Zaczęła tą igłą dłubać ścianę i z czasem wydłubała dziurę na wylot. Dmuchnął wicher w tą dziurę i królewna zaszła w ciążę. t Po pewnym czasie służka zauważyła, że jej podopieczna jest w odmiennym stanie. — Maszeńko! — spytała opiekunka. — Dlaczego ro jesteś taka gruba? — Nie mam pojęcia, nie wiem, skąd to się wzięło! Służąca natychmiast udała się do króla i rzekła: — Najjaśniejszy królu, królewna jest ciężarna! Zadumał się król srodze. Długo rozważał, zastanawiał się, czy aby służąca nie jest przebranym mężczyzną. Wezwał natychmiast medyka i kazał zbadać służącą. Okazało się jednak, że jest to najprawdziwsza kobieta. Wtenczas zaczął podejrzewać gościa, który go uprzedził, że królewna zajdzie w ciążę. I to podejrzenie okazało się jednak bezzasadne, gdyż medyk stwierdził stanowczo, że królewna zaszła w ciążę około półtora miesiąca od chwili, kiedy zamknięto ją w wieży. Bezradny król musiał pogodzić się z losem. Po pewnym czasie królewna urodziła chłopczyka. Długo się zastanawiano, jakie imię dać noworodkowi. Nie wiedziano też, jakie należy wpisać imię ojca. Królewna wyjaśniła, że zaszła w ciążę za sprawą króla wiatru, i dlatego nazwano chłopca Januszkiem Wiateruszkiem. Król polubił wnuka, troszczył się o jego wychowanie i naukę. Janek wyróżniał się wśród dzieci ogromną siłą. Każdy, kogo tknął palcem, padał na ziemię. Często Januszek zrywał szkolnym kolegom czapki z głów, unosił węgieł domu jakiegoś albo innego budynku i czapkę wkładał pod ścianę. Ileż to ludziska musieli później się namęczyć,' aby taką czapkę wydobyć spod budynku. Koledzy unikali Januszka, gdyż groźna im się zdała jego siła. — Nie chcemy się z tobą bawić — mawiali — ty szturchniesz dla żartu, a my nie możemy na nogach ustać. Król powiadomiony o niezwykłej sile wnuka, postanowił więcej go do szkoły nie puszczać. Zatrzymał Januszka przy sobie. Czas szybko mijał i Januszek zupełnie wydoroślał. Pewnego razu udał się Januszek Wiateruszek na pałacowy dziedziniec. Zaczął krążyć i natknął się na dwustupudowy kafar. Zachciało mu się dźwignąć ten kafar. Bez trudu uniósł 21 go i postawił. Król właśnie stał przy oknie i przyglądał się wyczynom wnuka. — Januszku! — zawołał król — co ty wyrabiasz! Przecież podnosisz straszny ciężar! ? — Jaki tam ciężar, dziadku? Przecież to waży nie więcej niż parę funtów! Podrzucił Januszek kafar do góry, a ten spadając niemal do połowy wbił się w ziemię. Zdumiony król zaczął się zastanawiać, jakim sposobem można by było pozbawić wnuka nieco siły. Myślał, myślał i nic nie wymyślił. Po pewnym czasie Januszek Wiateruszek przyszedł do króla i rzekł: — Dziadku! Pozwól mi powędrować w świat. Pozbędziesz się mnie, a ja zaznam nieco swobody i różne dziwy zobaczę! — Dobrze, ale pod pewnym warunkiem, jeżeli go spełnisz, puszczę ciebie! Jeżeli zaś nie, to pozostaniesz na dworze! — A cóż to za warunek? — Skoro jesteś takim siłaczem, spróbuj zrobić dla całego dworu zapas opału i wody na trzy lata. Jeżeli uporasz się z tym zadaniem, możesz sobie pójść w świat! — Dobrze, dziadku! Tylko proszę ciebie, abyś nakazał kowalom wykuć żelazną laskę o wadze trzystu pudów. — Rozkażę, aby ci zrobili taką laskę! — Niech też wykonają, dziadku, ogromne kadzie, bo przecież wody nie będę nosił wiaderkiem! Gdy kadzie już były gotowe, Januszek Wiateruszek zawiesił je sobie na ramionach i udał się do rzeki. Okazało się jednak, że w rzece jest zbyt mało wody. Wobec tego Januszek poszedł do morza, zaczerpnął do kadzi wody i wrócił. — Dziadku! — zawołał — dlaczego nie zleciłeś zbudować ogromnego zbiornika. Gdzie mam zlewać wodę, której ma starczyć na trzy lata? Król rozkazał ocembrować ogromny dół, pewien, że wnuk nigdy go nie napełni. Tymczasem Januszek wylał jedną kadź i niemal po brzegi wypełnił dół wodą. Wylał drugą kadź i woda wystąpiła z brzegu. — Więcej, dziecino, nie przynoś tej wody! —zawołał król. —• Starczy nam tego, aż nadto! — O nie, dziadku! Przecież miałem zrobić zapas na trzy lata, a przyniosłem dopiero jeden ra: Jeszcze przynajmniej dwukrotnie obrócę! Udał się Januszek do morza i przyniósł jeszcz dwie kadzie wody. Wylał jedną i cały ogromny dzie dziniec spłynął wodą. Drugiej kadzi już nie wylewał ustawił ją przy dole. Zastanowił się król i nawet bardzo się ucieszył Przecież dzięki Januszkowi co najmniej przez trrl lata nie musi zatrudniać woziwodów. Januszei | tymczasem przyszedł do króla i rzekł: — Dziadku! Już jedno wasze polecenie wykona łem. Teraz chcę wypełnić drugie. Wierzę, dziadku że wy też dotrzymacie danego słowa i puścicie mnii w świat? — Oczywiście, Januszku! — Wobec tego proszę was o dobrą siekierę, chcę się zabrać do roboty i przygotować opał trzy lata. Kazał król przynieść siekierę, a Januszek po obejrzeniu jej zawołał: — Cóż to za topór? Rękami więcej zrobię, mĄ tym toporem zetnę. Cisnął Januszek topór z taką siłą, że po chvvn:| zniknął z oczu. — Jeżeli wyrzuciłeś siekierę — zawołał król — td teraz ścinaj gołymi rękami! — Spróbuję!—odrzekł Januszek i udał się ćj puszczy. Obszedł knieje wzdłuż i wszerz i wciąż nie mó znaleźć odpowiednio grubych drzew. Wiesze podszedł do dębu, którego być może czterech luc by nie objęło. Zaparł się, chwycił drzewo, wyrwał* z korzeniami i powlókł w stronę pałacu. Stanął u wrót i zawołał: — Dziadku, czy aby czasem słupów w brarmd| tym dębem nie uszkodzę? Król sądził, że kamienne słupy wytrzymają napó: i dlatego odrzekł: —