13339

Szczegóły
Tytuł 13339
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

13339 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 13339 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

13339 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

HARLAN COBEN zdoby� uznanie opublikowan� w 1995 roku powie�ci� sensacyjn� Bez skrupu��w. Jako jedyny wsp�czesny autor otrzyma� 3 najbardziej presti�owe nagrody literackie przyznawane w kategorii powie�ci kryminalnej, w tym najwa�niejsz� - Edgar Poe Award. Wydany w 2001 roku thriller Nie m�w nikomu stanowi� prze�om w karierze pisarza, przynosz�c mu mi�dzynarodow� s�aw� i wysokie pozycje na listach bestseller�w w USA i Europie (w 2006 roku na ekrany kin wejdzie wersja filmowa!). Kolejne powie�ci Cobena, za kt�re otrzyma� wielomilionowe zaliczki od wydawc�w - Bez po�egnania (2002), Jedyna szansa (2003), Tylko jedno spojrzenie (2004) i Niewinny (2005) - cieszy�y si� nie mniejsz� popularno�ci�. Jego najnowszy trzynasty thriller Promise Me uka�e si� na wiosn� 2006 roku. Harlan Polecamy powie�ci Mariana Cobena NIE M�W NIKOMU BEZ PO�EGNANIA JEDYNA SZANSA TYLKO JEDNO SPOJRZENIE NIEWINNY Z Myronem Bolitarem BEZ SKRUPU��W KR�TKA PI�KA JEDEN FA�SZYWY RUCH NAJCZARNIEJSZY STRACH BEZ �LADU Wkr�tce B��KITNA KREW OSTATNI SZCZEGӣ OBIETNICA COBEN Niewinny Z angielskiego prze�o�y� ZBIGNIEW A. KR�LICKI Strona internetowa Mariana Cobena: www.harlancoben.com WARSZAWA 2006 Tytu� orygina�u: THE INNOCENT Copyright � Harlan Coben 2005 Ali rights reserved Copyright � for the Polish edition by Wydawnictwo Aleksandra i Andrzej Kury�owicz 2006 Copyright � for the Polish translation by Zbigniew A. Kr�licki 2006 Redakcja: Jerzy Gotard Ilustracja na ok�adce: Jacek Kopalski Projekt graficzny ok�adki: Andrzej Kury�owicz ISBN 83-88722-30-1/978-83-88722-30-1 Dystrybucja Firma Ksi�garska Jacek Olesiejuk Kolejowa 15/17, 01-217 Warszawa tel./fax (22)-631-4832, (22)-632-9155, (22)-535-0557 www.olesiejuk.pl/www.oramus.pl Wydawnictwo L & L/Dzia� Handlowy Ko�ciuszki 38/3, 80-445 Gda�sk tel. (58)-520-3557, fax (58)-344-1338 Sprzeda� wysy�kowa Internetowe ksi�garnie wysy�kowe: www.merlin.pl www.ksiazki.wp.pl WYDAWNICTWO ALEKSANDRA I ANDRZEJ KURY�OWICZ S.C. adres dla korespondencji: Wiktorii Wiede�skiej 7/24, 02-954 Warszawa Wydanie I Sk�ad: Laguna Druk: WZDZ - Drukarnia Lega, Opole Pami�ci Stevena Z. Millera Do tych z nas, kt�rzy mieli szcz�cie by� jego przyjaci�mi: Pr�bujemy dzi�kowa� za wsp�lnie sp�dzone chwile, ale tak trudno si� z tym pogodzi�. A do rodziny Steve'a, szczeg�lnie do Jessego, Mai T. i Nica: Kiedy poczujemy si� na si�ach, porozmawiamy o waszym ojcu, poniewa� by� najlepszym ze znanych nam ludzi. Prolog Wcale nie zamierza�e� go zabi�. Nazywasz si� Matt Hunter. Masz dwadzie�cia lat. Wychowa�e� si� w zamieszkanej przez wy�sz� klas� �redni� podmiejskiej dzielnicy na p�nocy New Jersey, niedaleko Manhattanu. Mieszkasz w biedniejszej cz�ci miasta, ale to bardzo bogate miasto. Twoi rodzice ci�ko pracuj� i bezgranicznie ci� kochaj�. Masz starszego brata, kt�rego podziwiasz, i m�odsz� siostr�, kt�r� tolerujesz. Jak ka�dy dzieciak w s�siedztwie dorastasz, niepokoj�c si� o sw�j � przysz�o�� i college, do kt�rego si� dostaniesz. Solidnie pracujesz i otrzymujesz naprawd� dobre stopnie. Twoja �rednia to pi�tka z minusem. Nie mie�cisz si� w pierwszej dziesi�tce, ale niewiele ci brakuje. Nie stronisz od prac spo�ecznych, przez jedn� kadencj� by�e� nawet skarbnikiem szkolnym. Nie�le grasz w futbol i w kosza � wystarczaj�co dobrze, by wyst�powa� w dru�ynie szkolnej, ale nie do�� dobrze, �eby przyznali ci stypendium. Jeste� sprytny i czaruj�cy. W rankingach popularno�ci zajmujesz miejsce w czo��wce. Twoje doskona�e wyniki test�w kwalifikacyjnych zadziwiaj� szkolnego psychologa. Ubiegasz si� o przyj�cie do najlepszych uczelni, ale te s� poza twoim zasi�giem. Harvard i Yale odrzucaj � tw�j e podanie od razu. Penn i Columbia umieszczaj� ci� na listach oczekuj�cych. W ko�cu idziesz do Bowdoin, niewielkiego elitarnego 7 college'u w Brunswick. Podoba ci si� tam. Klasy s� niewielkie. Znajdujesz przyjaci�. Nie wi��esz si� na sta�e z �adn� dziewczyn�, ale pewnie dlatego, �e nie chcesz. Ju� na pierwszym roku wyst�pujesz jako obro�ca w uczelnianej dru�ynie ftjt-bolowej. �wietnie grasz w kosza i teraz, kiedy �rodkowy rozgrywaj�cy sko�czy� studia, masz powa�n� szans� na sta�e miejsce w dru�ynie. I w�a�nie wtedy, gdy wracasz do miasteczka uniwersyteckiego w przerwie mi�dzy pierwszym a drugim semestrem, zabijasz kogo�. Sp�dzi�e� cudowne wakacje ze swoj� rodzin�, ale musisz trenowa�. �egnasz si� z matk� i ojcem, po czym wracasz do miasteczka uniwersyteckiego ze swoim najlepszym przyjacielem i wsp�lokatorem, Duffem. Duff jest z Westchester w stanie Nowy Jork. To kr�py osi�ek o klocowatych nogach. W futbol gra na prawym skrzydle, a na meczach koszyk�wki przewa�nie siedzi na �awce rezerwowych. Jest najwi�kszym opojem na uczelni � Duff nigdy nie przepu�ci okazji do wypitki. Ty prowadzisz. Duff chce po drodze wpa�� na Umass w Amherst. Jego kolega z liceum jest tam cz�onkiem bractwa studenckiego. Organizuj� wielk� bib�. Nie jeste� entuzjastycznie nastawiony, ale zawsze tak reagujesz. Wolisz kameralne imprezy, na kt�rych wszystkich znasz. Na Bowdoin uczy si� oko�o tysi�ca sze�ciuset student�w. Na Umass prawie czterdzie�ci tysi�cy. Jest pocz�tek stycznia i piekielnie zimno. Na ziemi le�y �nieg. W drodze do siedziby bractwa widzisz w powietrzu par� swojego oddechu. Razem z Duffem rzucacie p�aszcze na stert� innych. B�dziesz o tym rozmy�la� przez kilka lat, o tym niedba�ym rzuceniu p�aszczy. Gdyby� zosta� w p�aszczu, gdyby� zostawi� go w samochodzie albo po�o�y� gdzie indziej... Jednak nie. Impreza jest niez�a. Owszem, troch� zwariowana, ale masz wra�enie, �e to wymuszone szale�stwo. Przyjaciel Duffa chce, �eby�cie obaj przenocowali w jego pokoju. Zgadzasz si�. Sporo wypi�e� � w ko�cu to studencka zabawa � chocia� na pewno nie tyle co Duff. Zabawa si� ko�czy. W pewnej chwili obaj idziecie po p�aszcze. Duff trzyma piwo. Bierze p�aszcz i zarzuca sobie na rami�. Kiedy to robi, wylewa troch� piwa. Niedu�o. Tylko troch�. Jednak to wystarcza. Piwo l�duje na czerwonej kurtce bez r�kaw�w. To jeden ze szczeg��w, kt�re zapami�tasz. Na zewn�trz temperatura spad�a poni�ej zera, a jednak kto� przyszed� tu w kurtce bez r�kaw�w. Nie zapomnisz tak�e tego, �e bezr�kawnik jest nieprzemakalny. Ta odrobina piwa nie mog�a go zabrudzi�. Nie pozostawi�aby plamy. Z �atwo�ci� da�oby si� j� wytrze�. � Hej! � krzyczy kto�. To w�a�ciciel czerwonego bezr�kawnika; postawny, ale nieprzero�ni�ty. Duff wzrusza ramionami. Nie przeprasza. Facet, Pan Czerwony Bezr�kawnik, uderza go w twarz. To b��d. Ty wiesz, �e Duff uwielbia si� bi� i �atwo wpada w z�o��. W ka�dej szkole jest taki Duff� facet, kt�ry nigdy nie przegrywa. Oczywi�cie, o to w�a�nie chodzi. W ka�dej szkole jest taki Duff. I czasem jeden Duff trafia na drugiego Duffa. Pr�bujesz to przerwa�, obr�ci� w �art, ale masz przed sob� dw�ch pijanych, czerwonych na twarzy facet�w, kt�rzy zaciskaj� pi�ci. Jeden z nich rzuca wyzwanie. Nie pami�tasz kt�ry. Wszyscy wychodzicie na mro�ne powietrze i u�wiadamiasz sobie, �e wpad�e� w tarapaty. Postawny facet od bezr�kawnika ma przyjaci�. Jest ich o�miu lub dziewi�ciu. Ty i Duff jeste�cie sami. Rozgl�dasz si� za szkolnym przyjacielem Duffa � Markiem czy te� Mikiem � ale nigdzie go nie wida�. B�jka zaczyna si� szybko. Duff opuszcza g�ow� i atakuje Czerwonego Bezr�kawnika. Ten robi unik i �apie go za szyj�. Wali Duffa w nos. Wci�� jedn� r�k� �ciska jego szyj�, a drug� uderza ponownie. Ijeszcze raz. I jeszcze. Duff s�ania si�. Zadaje chaotyczne, niecelne ciosy. Po si�dmym czy �smym uderzeniu przestaje je zadawa�. Przyjaciele Czerwonego Bezr�kawnika zaczynaj� wiwatowa�. R�ce Duffa bezw�adnie zwisaj� wzd�u� bok�w. Chcesz to powstrzyma�, ale nie wiesz jak. Czerwony Bezr�kawnik metodycznie zabiera si� do roboty, wymierzaj�c zamaszyste uderzenia. Kumple go dopinguj�. Wydaj� g�o�ne ochy i achy przy ka�dym ciosie. Jeste� przera�ony. Tw�j przyjaciel zbiera ci�gi, ale ty bardziej obawiasz si� o siebie. To ci� zawstydza. Chcesz co� zrobi�, ale boisz si�, naprawd� si� boisz. Nie mo�esz si� poruszy�. Nogi masz jak z waty. Przechodzi ci� dreszcz. I nienawidzisz si� za to. Czerwony Bezr�kawnik kolejny raz wali Duffa w twarz. Puszcza go. Duff pada na ziemi�, bezw�adnie jak worek z ciuchami do prania. Czerwony Bezr�kawnik kopie go w bok. Jeste� najgorszym z przyjaci�. Zbyt przestraszonym, �eby pom�c. Nigdy nie zapomnisz tego uczucia. Tch�rzostwo. To gorsze od bicia, my�lisz. Twoje milczenie. To okropne uczucie zha�bienia. Nast�pny kopniak. Duff z j�kiem przetacza si� na plecy. Twarz ma zalan� szkar�atnymi strumykami krwi. P�niej si� dowiesz, �e odni�s� tylko powierzchowne obra�enia. Podbite oczy i liczne siniaki. Tylko tyle. Teraz jednak wygl�da paskudnie. Ty wiesz, �e on nigdy by tak nie sta�, gdyby to ciebie tak ok�adano. Nie mo�esz ju� tego znie��. Wyskakujesz z t�umu. Wszystkie g�owy odwracaj� si� w twoj� stron�. Przez moment nikt si� nie rusza. Nikt si� nie odzywa. Czerwony Bezr�kawnik ci�ko dyszy. Widzisz par� jego oddechu, unosz�c� si� w mro�nym powietrzu. Dr�ysz. Pr�bujesz przem�wi� mu do rozumu. Hej, m�wisz, on ma ju� do��. Koniec z tym. Wygra�e�, m�wisz Czerwonemu Bezr�kawnikowi. Kto� skacze na ciebie z ty�u. Obejmuje ci� w nied�wiedzim u�cisku. Zosta�e� unieruchomiony. Teraz Czerwony Bezr�kawnik rusza na ciebie. Serce tkacze ci si� w piersi jak ptak w zbyt ma�ej klatce. Uderzasz g�ow� w ty�. Z trzaskiem walisz czaszk� w czyj� nos. Czerwony Bezr�kawnik jest coraz bli�ej. Odskakujesz w bok. Zn�w kto� wy�ania si� z t�umu. Ma jasne w�osy i rumian� cer�. Domy�lasz si�, �e to kolejny kumpel Czerwonego Bezr�kawnika. Nazywa si� Stephen McGrath. 10 Usi�uje ci� z�apa�. Rzucasz si� jak ryba na haczyku. Za nim ruszaj� nast�pni. Wpadasz w panik�. Stephen McGrath �apie ci� za ramiona. Pr�bujesz si� wyrwa�. Gwa�townie obracasz si� na pi�cie. A potem �apiesz go za szyj�. Czy rzuci�e� si� na niego? Czy on ci� poci�gn��, czy te� ty go popchn��e�? Nie wiesz. Czy jeden z was straci� r�wnowag�? Czy powodem by� oblodzony chodnik? B�dziesz wraca� do tego my�lami mn�stwo razy, lecz nigdy nie znajdziesz odpowiedzi. Tak czy inaczej, obaj padacie. Ty wci�� trzymasz go za szyj�. Za gard�o. Nie puszczasz. L�dujecie z �oskotem. G�owa Stephena McGratha uderza o kraw�nik. S�ycha� trzask, okropny d�wi�k, rodzaj pla�ni�cia po��czonego z g�uchym �oskotem, odg�os, jakiego jeszcze nigdy nie s�ysza�e�. Ten d�wi�k oznacza kres znanego ci �ycia. Zawsze b�dziesz go pami�ta�. Nigdy ci� nie opu�ci ten okropny d�wi�k. Wszystko zastyga. Patrzysz w d�. Oczy Stephena McGratha s� otwarte i nieruchome. Jednak ty ju� wiesz. Poznajesz to po nag�ym zwiotczeniu jego cia�a i po tym okropnym trzasku. T�um si� rozpierzcha. Ty zostajesz. Nie ruszasz si� bardzo d�ugo. Potem wszystko dzieje si� szybko. Przybywa ochrona kam-pusu. Potem policja. M�wisz im, co si� sta�o. Twoi rodzice wynajmuj� dobr� prawniczk� z Nowego Jorku. Ona radzi ci zezna�, �e dzia�a�e� w samoobronie. Tak robisz. I wci�� s�yszysz ten okropny trzask. Oskar�yciel marszczy brwi. Wysoki S�dzie, m�wi, oskar�ony po�lizgn�� si�, �ciskaj�c obur�cz gard�o Stephena McGratha? Czy on naprawd� oczekuje, �e w to uwierzymy? Proces ma niepomy�lny przebieg. Ciebie nic nie obchodzi. Kiedy� przejmowa�e� si� stopniami i gr�. �a�osne. Przyjaciele, dziewczyny, popularno��, zabawy, post�py w nauce, wszystko. Jak�e ulotne. Zast�pi� je ten okropny trzask czaszki uderzaj�cej o kraw�nik. Podczas procesu s�yszysz p�acz rodzic�w, ale nawiedza� ci� 11 b�d� twarze Soni i Clarka McGrath�w, rodzic�w ofiary. Sonya McGrath przez ca�y czas przeszywa ci� wzrokiem. Usi�uje zmusi�, �eby� spojrza� jej w oczy. Nie mo�esz. Pr�bujesz s�ucha� werdyktu, ale przeszkadzaj� ci te inne odg�osy. One nigdy nie cichn�, nigdy nie ustaj�, nawet wtedy kiedy s�dzia mierzy ci� surowym wzrokiem i wydaje skazuj�cy wyrok. Prasa pilnie obserwuje proces. Nie zostaniesz wys�any do �agodnego wiejskiego wi�zienia dla bia�ych ch�opc�w. Nie teraz, kilka miesi�cy przed wyborami. Twoja matka mdleje. Ojciec stara si� by� silny. Siostra wybiega z sali s�dowej, a brat, Bernie, stoi jak skamienia�y. Zak�adaj� ci kajdanki i zostajesz wyprowadzony. Nie jeste� przygotowany na to, co ci� czeka. Ogl�da�e� telewizj� i s�ysza�e� tyle opowie�ci o gwa�tach w wi�zieniach. To ci� nie spotyka � nie napastuj� ci� seksualnie � ale nim minie tydzie�, zostajesz pobity. Pope�niasz b��d, identyfikuj�c napastnika. Zostajesz pobity jeszcze dwukrotnie i sp�dzasz dwa tygodnie na izbie chorych. Jeszcze po latach czasem znajdujesz krew w moczu � pami�tk� po ciosie w nerki. �yjesz w nieustannym strachu. Kiedy wracasz na �ono wi�ziennej spo�eczno�ci, przekonujesz si�, �e mo�esz przetrwa� tylko wtedy, gdy przy��czysz si� do upiornego od�amu Aryan Nation. Jej cz�onkowie nie maj� �adnych wielkich idei ani cudownych recept na przysz�o�� Ameryki. Po prostu kochaj� nienawidzi�. Sze�� miesi�cy po procesie tw�j ojciec umiera na atak serca. Wiesz, �e to twoja wina. Chcesz p�aka�, ale nie mo�esz. Sp�dzasz w wi�zieniu cztery lata. Cztery lata � tyle samo, ile wi�kszo�� student�w sp�dza w college'u. Zbli�aj� si� twoje dwudzieste pi�te urodziny. Ludzie m�wi�, �e si� zmieni�e�, ale ty nie jeste� tego pewny. Kiedy wychodzisz, ostro�nie stawiasz kroki. Jakby grunt m�g� usun�� ci si� spod n�g, jakby ziemia w ka�dej chwili mog�a si� pod tob� rozst�pi�. To wra�enie ju� nigdy ci� nie opu�ci. Tw�j brat Bernie czeka na ciebie przy bramie. W�a�nie si� o�eni�. Jego �ona Marsha nosi ich pierwsze dziecko. Bernie 12 bierze ci� w ramiona. Niemal czujesz, jak ostatnie cztery lata odp�ywaj� w dal. Brat rzuca jaki� �art. �miejesz si�, naprawd� si� �miejesz, po raz pierwszy od tak dawna. Pomyli�e� si� � twoje �ycie nie zako�czy�o si� tamtej mro�nej nocy w Amherst. Brat pomo�e ci wr�ci� do normalnego �ycia. Z czasem spotkasz nawet pi�kn� kobiet�. Ma na imi� Olivia. Uczyni ci� bezgranicznie szcz�liwym. O�enisz si� z ni�. Pewnego dnia � dziewi�� lat po wyj�ciu z wi�zienia � dowiesz si�, �e twoja pi�kna �ona jest w ci��y. Postanawiasz kupi� telefon kom�rkowy z aparatem fotograficznym, �eby by� z ni� w nieustannym kontakcie. Jeste� w pracy, kiedy dzwoni telefon. Nazywasz si� Matt Hunter. Telefon dzwoni po raz drugi. A kiedy go odbierasz... DZIEWI�� LAT PӏNIEJ 1 RENO, NEVADA 18 KWIETNIA Dzwonek do drzwi wyrwa� Kimmy Dale z g��bokiego snu. Poruszy�a si� na ��ku, j�kn�a i spojrza�a na zegar stoj�cy na nocnym stoliku. 11.47. Chocia� dochodzi�o po�udnie, w przyczepie mieszkalnej by�o ciemno jak w nocy. Kimmy to lubi�a. Pracowa�a w nocy i mia�a lekki sen. Za dawnych czas�w w Yegas dopiero po kilku latach pr�b z zas�onami, �aluzjami, roletami, kotarami i przepaskami na oczy znalaz�a tak� kombinacj�, kt�ra naprawd� nie pozwala�a pra��cemu s�o�cu Nevady wyrwa� jej z drzemki. S�o�ce Reno nie by�o tak bezlitosne, lecz mimo to potrafi�o znale�� i wykorzysta� nawet najmniejsz� szpar�. Kimmy usiad�a na szerokim �o�u. Telewizor, produkt jakiej� anonimowej firmy, kt�ry kupi�a, kiedy pobliski motel w ko�cu postanowi� wymieni� sprz�t na lepszy, wci�� gra� z wy��czon� foni�. Postacie na ekranie przep�ywa�y niczym widma w jakim� odleg�ym �wiecie. Teraz spa�a sama, ale bywa�o r�nie. Kiedy� ka�dy go��, ka�dy przysz�y kochanek, przynosi� do tego ��ka nadziej�. My�la�a wtedy optymistycznie �mo�e to w�a�nie ten", ale po jakim� czasie dosz�a do wniosku, �e oddaje si� marzeniom. Teraz ju� straci�a nadziej�. Powoli wsta�a. Przy tym ruchu zabola�y j� piersi, powi�kszone kolejn� operacj� plastyczn�. Kimmy przesz�a ju� trzeci 17 taki zabieg, a nie by�a m�oda. Nie chcia�a tego, ale Chally, kt�ry uwa�a� si� za eksperta w tych sprawach, bardzo nalega�. Dostawa�a coraz mniejsze napiwki. Jej popularno�� mala�a. Tak wi�c zgodzi�a si�. Jednak sk�ra piersi by�a zbyt rozci�gni�ta po poprzednich zabiegach chirurgicznych. Kiedy Kimmy le�a�a na plecach, przekl�te cycki opada�y na bok i wygl�da�y jak rybie �lepia. Dzwonek zad�wi�cza� ponownie. Kimmy spojrza�a w d�, na swoje hebanowe nogi. Trzydzie�ci pi�� lat, nigdy nie mia�a dziecka, a �ylaki, kt�re si� jej porobi�y, wygl�da�y jak pl�tanina �eruj�cych larw. Zbyt wiele lat pracy na nogach. Chally chcia�, �eby i z tym co� zrobi�a. Wci�� by�a w formie, mia�a �wietn� figur� i niesamowity ty�ek, ale c�, trzydzie�ci pi�� lat to nie osiemna�cie. Pocz�tki cellulitis. I te �ylaki. Niczym jaka� cholerna mapa. Wetkn�a w usta papierosa. Pude�ko z zapa�kami pochodzi�o z jej obecnego miejsca pracy, lokalu striptizowego Eager Beaver. Kiedy� by�a gwiazd� Vegas, wyst�powa�a pod pseudonimem Black Magie. Nie t�skni�a za tamtymi czasami. Prawd� m�wi�c, nie t�skni�a za �adnymi czasami. Kimmy Dale narzuci�a szlafrok i otworzy�a drzwi sypialni. Frontowy pok�j nie by� zabezpieczony przed s�o�cem. Zaatakowa�o j� w�ciekle. Os�oni�a oczy i zamruga�a. Kimmy nie miewa�a wielu go�ci � nigdy nie sprowadza�a gach�w do domu � dosz�a wi�c do wniosku, �e to zapewne �wiadkowie Jehowy. W przeciwie�stwie do niemal wszystkich innych obywateli wolnego �wiata Kimmy nie mia�a nic przeciwko ich sporadycznym wizytom. Zawsze zaprasza�a tych krzewicieli religii do swego domu i uwa�nie wys�uchiwa�a, co mieli do powiedzenia. Zazdro�ci�a im tego, co znale�li, i �a�owa�a, �e nie potrafi przekona� si� do ich wiary. Tak samo jak z m�czyznami jej �ycia, mia�a nadziej�, �e tym razem b�dzie inaczej, �e tym razem zdo�aj� j� przekona� i uwierzy. Otworzy�a drzwi, nie pytaj�c, kto tam. � Pani jest Kimmy Dale? Dziewczyna w drzwiach by�a m�oda. Osiemna�cie, dwadzie�cia lat, co� ko�o tego. Nie, to nie �wiadek Jehowy. Nie mia�a na 18 ustach tego bezmy�lnego u�miechu. Przez moment Kimmy zastanawia�a si�, czy to jedna z dziewcz�t zwerbowanych przez Chally'ego, ale nie. Ta dziewczyna nie by�a brzydka ani nic takiego, ale te� nie w jego typie. Jak na Chally'ego, za ma�o seksowna. � Kim jeste�? � zapyta�a Kimmy. � To niewa�ne. � Prosz�? Dziewczyna opu�ci�a oczy i przygryz�a doln� warg�. Kimmy dostrzeg�a w tym zachowaniu co� dziwnie znajomego i poczu�a mrowienie w piersiach. � Pani zna�a moj� matk� � oznajmi�a dziewczyna. Kimmy bawi�a si� papierosem. � Znam wiele matek. � Moj� matk� by�a Candace Porter. Kimmy skrzywi�a si�. By�o ponad trzydzie�ci stopni, ale nagle mocniej otuli�a si� szlafrokiem. � Mog� wej��? Czy przytakn�a? Sama nie wiedzia�a. Odsun�a si� na bok i dziewczyna wesz�a do �rodka. � Nie rozumiem � rzek�a Kimmy. � Candace Potter by�a moj� matk�. Odda�a mnie do adopcji w tym samym dniu, w kt�rym si� urodzi�am. Kimmy usi�owa�a zachowa� spok�j. Zamkn�a drzwi przyczepy. � Napijesz si� czego�? � Nie, dzi�kuj�. Obie kobiety przygl�da�y si� sobie. Kimmy za�o�y�a r�ce na piersi. � Nie wiem, czego chcesz � powiedzia�a. �- Dwa lata temu dowiedzia�am si�, �e jestem adoptowa-na -� zacz�a dziewczyna, jakby wcze�niej przygotowa�a sobie przemow�. � Kocham m�j � przybran� rodzin�, wi�c nie chc�, �eby wyci�gn�a pani niew�a�ciwe wnioski. Mam dwie siostry 1 cudownych rodzic�w. Byli dla mnie bardzo dobrzy. Nie chodzi o nich. Po prostu... kiedy cz�owiek dowiaduje si� czego� takiego, musi wiedzie�. Kimmy kiwn�a g�ow�, chocia� nie by�a pewna dlaczego. 19 � Tak wi�c zacz�am szuka� jakich� informacji. To nie by�o �atwe. Jednak s� ludzie, kt�rzy pomagaj� adoptowanym dzieciom odnale�� rodzic�w. Kimmy wyj�a papierosa z ust. Trz�s�a jej si� r�ka. � Jednak wiesz, �e Candi... to znaczy twoja matka... Can-dace... � Nie �yje. Tak, wiem. Zosta�a zamordowana. Dowiedzia�am si� w zesz�ym tygodniu. Kimmy poczu�a, �e nogi ma jak z waty. Usiad�a. Wspomnienia nap�yn�y bolesn� fal�. Candace Potter. Znana w klubach jako Candi Cane. � Czego ode mnie chcesz? � spyta�a Kimmy. � Rozmawia�am z policjantem, kt�ry prowadzi� �ledztwo. Nazywa si� Max Darrow. Pami�ta go pani? Och tak, pami�ta�a dobrego starego Maksa. Zna�a go jeszcze przed tym morderstwem. Z pocz�tku detektyw Max Darrow zajmowa� si� t� spraw� jakby od niechcenia. Kwestia priorytet�w. Martwa striptizerka, bez rodziny. Jeszcze jeden uschni�ty kaktus na pustyni, oto czym Candi by�a dla Darrowa. Kimmy postanowi�a zmieni� jego podej�cie do sprawy, wymieni�a przys�ug� za przys�ug�. Taki ju� jest ten �wiat. � Taak � powiedzia�a. � Pami�tam go. � Przeszed� na emerytur�. M�wi� o Maksie Darrowie. M�wi, �e wiedz�, kto j� zabi�, tylko nie wiedz�, gdzie jest. Kimmy poczu�a, �e �zy nap�ywaj� jej do oczu. � To by�o dawno temu. � Pani i moja mama by�y�cie przyjaci�kami? Kimmy zdo�a�a kiwn�� g�ow�. Wci�� pami�ta�a tamte czasy, oczywi�cie. Candi by�a dla niej kim� wi�cej ni� przyjaci�k�. Na tym �wiecie rzadko znajduje si� ludzi, na kt�rych naprawd� mo�na liczy�. Candi by�a jedn� z takich os�b � mo�e jedyn�, od kiedy mama umar�a, gdy Kimmy mia�a dwana�cie lat. By�y nieroz��czne, Kimmy i ta bia�a laska, czasem u�ywa�y, przynajmniej na scenie, pseudonim�w Pi� i Sayers, z tego starego filmu Pie�� Briana. A potem, tak samo jak na filmie, jej bia�a przyjaci�ka umar�a. � By�a prostytutk�? � zapyta�a dziewczyna. 20 Kirnmy potrz�sn�a g�ow� i sk�ama�a: � Nigdy. _ Jednak by�a striptizerk�. Kimmy milcza�a. _ Ja jej nie os�dzam. � No to czego chcesz? � Chc� si� dowiedzie� czego� o mojej matce. � Teraz to ju� nie ma �adnego znaczenia. � Dla mnie ma. Kimmy pami�ta�a, kiedy us�ysza�a t� wiadomo��. By�a na scenie na przedmie�ciu Tahoe, wykonuj�c powolny numer dla go�ci w porze lunchu, najwi�kszej bandy nieudacznik�w w historii ludzko�ci, facet�w maj�cych na butach kurz, a w sercach dziury, kt�re jeszcze si� powi�ksza�y na widok nagich kobiet. Nie widzia�a Candi od trzech dni, ale Kimmy by�a w trasie. Tam, na tej scenie, po raz pierwszy us�ysza�a plotki. Wiedzia�a, �e sta�o si� co� z�ego. Modli�a si�, �eby to nie dotyczy�o Candi. Na pr�no. � Twoja matka mia�a ci�kie �ycie � oznajmi�a Kimmy. Dziewczyna siedzia�a, czekaj�c. � Candi my�la�a, �e uda nam si� jako� wyrwa�, wiesz? Z pocz�tku uwa�a�a, �e dzi�ki facetom z klubu. Poznaj� nas i zabior� ze sob�. Co za bzdury. Niekt�re dziewczyny tego pr�buj�. Nigdy nie wychodzi. Facet pragnie spe�nienia swoich fantazji, nie ciebie. Twoja matka nauczy�a si� tego bardzo szybko. By�a marzycielk�, ale mia�a wytyczony cel. Kimmy zamilk�a i zapatrzy�a si� w dal. � I? � I wtedy ten dra� zat�uk� j�, jakby by�a robakiem. Dziewczyna wierci�a si� na krze�le. �� Detektyw Darrow powiedzia�, �e nazywa� si� Clyde Rangor? Kimmy pokiwa�a g�ow�. � Wspomnia� r�wnie� o kobiecie, niejakiej Emmie Lemay. ona by�a jego wsp�lniczk�? "� W pewnych sprawach, owszem. Jednak nie znam szczeg��w. Kimmy nie p�aka�a, kiedy pierwszy raz us�ysza�a t� wiado- 21 mo��. Nie mog�a. Jednak dosz�a do siebie. Zaryzykowa�a j �ycie, m�wi�c temu cholernemu Darrowowi wszystko, co wiedzia�a. Cz�owiek w �yciu na og� si� nie stawia. Jednak Kimmy nie zdradzi�aby Candi nawet wtedy, kiedy ju� nie mog�a jej pom�c. Poniewa� wraz ze �mierci� Candi umar�a najlepsza cz�� Kimmy. Dlatego rozmawia�a z glinami, szczeg�lnie z Maksem Dar-rowem. Ktokolwiek to zrobi� � a tak, by�a pewna, �e to sprawka Clyde'a i Emmy � m�g� j� skrzywdzi� lub zabi�, ale nie zdo�a jej powstrzyma�. W ko�cu Clyde i Emma nie zem�cili si� na niej. Zamiast tego uciekli. Od tamtych wydarze� min�o ju� dziesi�� lat. � Wiedzia�a pani o mnie? � spyta�a dziewczyna. Kimmy powoli skin�a g�ow�. � Twoja matka powiedzia�a mi, ale tylko raz. To by�o dla niej zbyt bolesne, �eby o tym m�wi�. Musisz zrozumie�. Candi by�a m�oda, kiedy to si� sta�o. Mia�a pi�tna�cie lub szesna�cie lat. Zabrali ci�, gdy tylko przysz�a� na �wiat. Nawet nie wiedzia�a, czy urodzi�a ch�opca, czy dziewczynk�. Zapad�a grucha cisza. Kimmy chcia�a, �eby dziewczyna ju� sobie posz�a. � Jak pani s�dzi, co si� z nim sta�o? Z Clyde'em Rangorem � Pewnie nie �yje � odpar�a Kimmy, chocia� sama w te nie wierzy�a. Takie karaluchy jak Clyde nie umieraj�. Po prostu chowaj� si�, �eby zn�w krzywdzi� ludzi. � Chc� go odnale�� � oznajmi�a dziewczyna. Kimmy tylko spojrza�a na ni�. � Chc� odszuka� morderc� mojej matki i postawi� go przed s�dem. Nie jestem bogata, ale mam troch� pieni�dzy. Obie milcza�y przez chwil�. Powietrze by�o ci�kie i lepkie. Kimmy zastanawia�a si�, jak to uj�� w s�owa. � Mog� ci co� powiedzie�? � zacz�a. � Oczywi�cie. � Twoja matka pr�bowa�a walczy� z tym wszystkim. � Z czym? Kimmy nie rezygnowa�a. 22 _ Wi�kszo�� dziewcz�t poddaje si�. Rozumiesz? Twoja matka nigdy tego nie zrobi�a. Nie ugi�a si�. Marzy�a. Jednak nie mog�a wygra�. _ Nie rozumiem. _ Jeste� szcz�liwa, dziecko? � Tak. _ Jeszcze chodzisz do szko�y? � Zaczynam nauk� w college'u. � W college'u � powiedzia�a z rozmarzeniem Kimmy. I zaraz doda�a: � Ty. � Co w tym dziwnego? � Widzisz, twoja matka zwyci�y�a. Dziewczyna milcza�a. � Candi, twoja matka, nie chcia�aby, �eby� by�a w to zamieszana. Rozumiesz? � Chyba tak. � Zaczekaj chwilk�. � Kimmy otworzy�a szuflad�. To by�o tam, oczywi�cie. Ju� nie trzyma�a tego zdj�cia na wierzchu, ale wci�� je mia�a. Ona i Candi �miej�ce si� do ca�ego �wiata. Pi� i Sayers. Kimmy popatrzy�a na siebie i u�wiadomi�a sobie, �e ta m�oda dziewczyna, kt�r� nazywali Black Magie, to obca osoba, jakby Clyde Rangor i j� zat�uk� na �mier�. � We� je � powiedzia�a. Dziewczyna delikatnie wzi�a zdj�cie, jakby by�o z porcelany. � By�a pi�kna � szepn�a. � Bardzo. � Wygl�da na szcz�liw�. � Nie by�a. Jednak dzi� by�aby szcz�liwa. Dziewczyna stanowczo podnios�a g�ow�. � Nie wiem, czy zdo�am trzyma� si� od tego z daleka. Mo�e wi�c jeste� bardziej podobna do matki, ni� ci si� wydaje, pomy�la�a Kimmy. Potem u�ciska�y si� i obieca�y, �e pozostan� w kontakcie. Kiedy dziewczyna posz�a, Kimmy ubra�a si�. Pojecha�a do kwiaciarni i poprosi�a o tuzin tulipan�w, ulubionych kwiat�w Candi. Odby�a czterogodzinn� podr� na cmentarz i ukl�k�a przy grobie przyjaci�ki. Wok� nie by�o nikogo. Kimmy star�a 23 kurz z niewielkiego nagrobka. Sama op�aci�a kamieniarza! Candi nie b�dzie le�e� w anonimowym grobie. � Dzi� odwiedzi�a mnie twoja c�rka � rzek�a g�o�no, s Wia� �agodny wietrzyk. Kimmy zamkn�a oczy i nas�uchu-" wa�a. Wyda�o jej si�, �e s�yszy g�os Candi, tak d�ugo nie- s�yszany, prosz�cy j�, �eby zadba�a o bezpiecze�stwo jej c�rki. I kl�cz�c tak w pra��cym s�o�cu Nevady, Kimmy obieca�a, �e to zrobi. IRVINGTON, NEW JERSEY 20 CZERWCA � Wideotelefon � wymamrota� Mart Hunter, kr�c�c g�ow�. Wypatrywa� jakiego� znaku, lecz ujrza� jedynie ogromn� butelk� piwa. By� to znajomy widok, kt�ry Matt widywa� za ka�dym razem, gdy wychodzi� ze swojego niszczej�cego dwurodzinnego domku, ob�a��cego z farby. Z szyjk� stercz�c� na wysoko�� niemal sze��dziesi�ciu metr�w, s�ynna butelka dominowa�a nad horyzontem. Firma Pabst Blue Ribbon za�o�y�a tutaj browar, ale zamkn�a go w 1985 roku. Przed laty ta butla by�a wspania�� wie�� ci�nie�, z pow�ok� z miedziowanej stalowej blachy, emaliowan� etykiet� i z�otym kapslem. W nocy butelk� o�wietla�y reflektory, �eby mieszka�cy Jersey mogli podziwia� j� z odleg�o�ci wielu kilometr�w. Teraz mia�a br�zowy kolor butelki z piwem, kt�ry w rzeczywisto�ci zawdzi�cza�a rdzy. Etykieta dawno znik�a. Id�c za Przyk�adem tej flaszki, niegdy� kwitn�ca okolica nie tyle popad�a w ruin�, ile powoli podupad�a. Ju� od dwudziestu lat nikt nie pracowa� w browarze. Patrz�c na resztki hal, mo�na by pomy�le�, �e znacznie d�u�ej. Matt przystan�� na najwy�szym stopniu. Olivia, mi�o�� jego zycia, nie. Kluczyki od samochodu pobrz�kiwa�y jej w r�ku. � Chyba nie powinni�my � powiedzia�. Olivia nie zwolni�a kroku. � Chod�. To b�dzie zabawne. 25 � Telefon powinien by� telefonem � rzek� Matt. � A k; mera kamer�. � Och, co za g��boka my�l. � Jeden gad�et spe�niaj�cy obie funkcje... to zboczenie. � Ekspert si� odezwa� � zauwa�y�a Olivia. � Cha, cha. Nie dostrzegasz zagro�enia? � Nie, �adnego. � Kamera i telefon jednocze�nie... � Matt urwa�, szukaj� odpowiednich s��w. � To... sam nie wiem, co o tym my�le� to co� w rodzaju krzy��wki mi�dzygatunkowej, jak jeden z tyci eksperyment�w z film�w klasy B, kt�ry wymyka si� spof kontroli i niszczy wszystko na swej drodze. Olivia tylko obrzuci�a go zdziwionym spojrzeniem. � Jeste� niesamowity. � Po prostu nie jestem pewien, czy powinni�my kupowa� wideote�efon, to wszystko. Nacisn�a przycisk pilota i drzwi samochodu si� otworzy�y. Z�apa�a klamk�. Matt waha� si�. Olivia spojrza�a na niego. � Co? � zapyta�. � Gdyby�my oboje mieli takie telefony � powiedzia�a Olivia � mog�abym ci przysy�a� go�e fotki, kiedy jeste� w pracy. Matt otworzy� drzwiczki. � Yerizon czy Sprint? Olivia obdarzy�a go u�miechem, od kt�rego serce zabi�o mu mocniej. � Kocham ci�, wiesz. � Ja te� ci� kocham. Oboje byli ju� w samochodzie. Obr�ci�a si� do niego. Zobaczy� jej zatroskane spojrzenie i o ma�o nie odwr�ci� g�owy. � Wszystko b�dzie dobrze � powiedzia�a Olivia. � Wiesz o tym, prawda? Przytakn�� i uda�o mu si� u�miechn��. Nie zwi�d� Olivii, ale liczy�y si� dobre ch�ci. � Olivio? � rzek�. � Tak? � Powiedz mi co� wi�cej o tych go�ych fotkach. 26 Da�a mu kuksa�ca. Niepok�j Marta jednak powr�ci�, gdy tylko weszli do salonu Sorinta i us�yszeli wyk�ad o dwuletniej umowie. U�miech sprzedawcy wydawa� si� dziwnie sataniczny, jak u diab�a na jednym z tych film�w, w kt�rych naiwny facet sprzedaje swoj� dusz�. Kiedy sprzedawca wyci�gn�� map� Stan�w Zjednoczonych i informowa� ich, �e obszary le��ce poza zasi�giem sieci s� oznaczone jasnoczerwonym kolorem, Matt zacz�� si� waha�. Co do Olivii to nic nie mog�o ostudzi� jej zapa�u, lecz jego �ona z natury by�a entuzjastk�. Nale�a�a do tych rzadko spotykanych os�b, kt�re znajduj� rado�� zar�wno w rzeczach du�ych, jak i ma�ych, co z pewno�ci� u nich dwojga by�o jedn� z cech ilustruj�c� teori� o przyci�ganiu si� przeciwie�stw. Sprzedawca wci�� gada�. Matt wy��czy� si�, lecz Olivia uwa�nie s�ucha�a. Zada�a kilka pyta�, tak dla formalno�ci, ale sprzedawca wiedzia�, �e rybka nie tylko po�kn�a haczyk, ale zosta�a wy�owiona, oprawiona, upieczona i na p� zjedzona. � Pa�stwo pozwol�, �e przygotuj� umow� � rzek� i wymkn�� si�. Olivia z promiennym u�miechem z�apa�a Matta za rami�. � Czy to nie fajne? Matt zrobi� dziwn� min�. � Co? � Naprawd� u�y�a� okre�lenia �go�e fotki"? Roze�mia�a si� i opar�a g�ow� na jego ramieniu. Oczywi�cie euforia Olivii i nieustanny dobry humor by�y wywo�ane czym� wi�cej ni� zmian� operatora telefonii kom�rkowej. Zakup wideotelefon�w stanowi� tylko symbol, zapowied� tego, co nadchodzi�o. Dziecka. Dwa dni temu Olivia wykona�a domowy test ci��owy i na bia�ym tle w ko�cu pojawi� si� czerwony krzy�yk, co Matt uzna� za przedziwnie obci��one symbolik� religijn�. Oniemia�. Od roku pr�bowali pocz�� dziecko � w�a�ciwie od dnia �lubu. Napi�cie wywo�ane ci�g�ymi pora�kami zmieni�o to, co zawsze "ty�o raczej spontanicznym, je�li nie wr�cz mistycznym prze�yciem, w starannie przestrzegany rytua� mierzenia temperatu- 27 ry, sprawdzania kalendarza, wymuszonej abstynencji i skupionego wysi�ku. Teraz to wszystko by�o za nimi. Jeszcze wcze�nie, ostrzeg� j�. Nie uprzedzajmy wypadk�w. Jednak otaczaj�ca Olivi� aura m�wi�a sama za siebie. Jej euforia by�a jak �ywio�, burza, przyp�yw. Matt nie potrafi� jej powstrzyma�. W�a�nie dlatego znale�li si� tutaj. Wideotelefony, naciska�a Olivia, pozwol� ich wkr�tce trzyosobowej rodzinie prowadzi� takie �ycie rodzinne, jakiego pokolenie ich rodzic�w nawet nie umia�o sobie wyobrazi�. Dzi�ki wideotelefonom �adne z nich nie przegapi decyduj�cych, a nawet zupe�nie zwyczajnych chwil w �yciu ich dziecka � pierwszego kroku, pierwszych s��w, zabaw i czego tylko chcecie. A przynajmniej taki by� plan. Godzin� p�niej, kiedy wr�cili do swojej po��wki bli�niaka, Olivia cmokn�a go i zacz�a wchodzi� po schodach na pi�tro. � Hej! � zawo�a� Matt, chwytaj�c sw�j nowy telefon i unosz�c brew. � Chcesz spr�bowa�... hm... jak dzia�a wideo? � Mo�na nim nakr�ci� pi�tnastosekundowy film. � Pi�tnastosekundowy. � Rozwa�y� to, wzruszy� ramionami i rzek�: � A zatem wyd�u�ymy gr� wst�pn�. Olivia j�kn�a, co najzupe�niej zrozumia�e. Mieszkali w okolicy, kt�r� wi�kszo�� ludzi uzna�aby z kiepsk�, w dziwnie przyjemnym cieniu olbrzymiej butelki piw w Irvington. Zaraz po wyj�ciu z wi�zienia Matt uwa�a�, �e n nic lepszego nie zas�uguje (�atwo mu by�o tak m�wi�, poniewa na nic lepszego nie by�o go sta�) i pomimo protest�w rodzin; wynaj�� tu mieszkanie. Indngton to znu�one miasto, w kt�ryn mieszka wielu Afroamerykan�w � ponad osiemdziesi�t pro cent. Kto� m�g�by wyci�gn�� oczywisty wniosek o poczucn winy wywo�anym pobytem w wi�zieniu. Matt wiedzia�, �e tt sprawy nigdy nie s� takie proste, ale nie potrafi� wyja�ni� tegc w inny spos�b, twierdzi� jedynie, �e jeszcze nie jest gotowy , wr�ci� na bogate przedmie�cia! Zmiana by�aby zbyt gwa�towna, zbyt wyczerpuj�ca. Tak wi�c ta okolica � stacja benzynowa Shella, stary sklep z artyku�ami gospodarstwa domowego, delikatesy na rogu, 28 menele na pop�kanym kraw�niku, drogi dojazdowe do lotniska Newark, tawerna schowana w pobli�u starego browaru pabsta � sta�a si� ich domem. Kiedy Olivia przenios�a si� z Wirginii, przypuszcza�, �e b�dzie chcia�a przeprowadzi� si� do lepszej dzielnicy. Wiedzia�, �e przywyk�a, je�li nie do czego� lepszego, to na pewno innego. Wychowa�a si� w ma�ym miasteczku Northways, w Wirginii. Ledwie zacz�a chodzi�, a matka porzuci�a m�a i j�. Troch� za stary jak na m�odego ojca � bo kiedy Olivia przysz�a na �wiat, mia� pi��dziesi�t jeden lat � Joshua Murray ci�ko pracowa�, �eby zarobi� na siebie i swoj� c�reczk�. Joshua by� jedynym lekarzem w Northways i zajmowa� si� dos�ownie wszystkim, od wyrostka robaczkowego u sze�cioletniej Mary Kate Johnson po go�ciec starego Ritemana. Wed�ug Olivii Joshua by� mi�ym i �agodnym cz�owiekiem oraz cudownym ojcem, zauroczonym jedynaczk�. Byli tylko we dwoje, ojciec i c�rka, mieszkali w domu z czerwonej ceg�y przy g��wnej ulicy. Gabinet ojca mie�ci� si� w przybud�wce, po prawej stronie podjazdu. Olivia przewa�nie po szkole p�dzi�a do domu, �eby pom�c przy pacjentach. Uspokaja�a przestraszone dzieci lub gaw�dzi�a z Cassie, ich d�ugoletni� rejestratork� i piel�gniark�. Cassie by�a r�wnie� Jakby niani�". Je�li ojciec by� zbyt zaj�ty, Cassie gotowa�a obiad i pomaga�a Olivii odrabia� lekcje. Olivia uwielbia�a ojca. Jej marzeniem � i tak, teraz uwa�a�a, �e to brzmi beznadziejnie naiwnie � by�o zosta� lekark� i pracowa� z ojcem. Kiedy jednak by�a na ostatnim roku college'u, wszystko si� zmieni�o. Ojciec, b�d�cy jedynym jej krewnym, umar� na raka p�uc. Ta wiadomo�� podci�a skrzyd�a Olivii. Dawne marzenie � �eby p�j�� na medycyn� i w �lady ojca � umar�o razem z nim. Olivia zerwa�a zar�czyny z ch�opakiem, z kt�rym chodzi�a w college'u, przysz�ym lekarzem o imieniu Doug, 1 wr�ci�a do rodzinnego domu w Northways. Ale �ycie tam bez �jca by�o zbyt bolesne. W ko�cu sprzeda�a dom i wprowadzi�a S1? do kompleksu mieszkalnego w Charlottesville. Podj�a prac� w firmie komputerowej, wymagaj�c� cz�stych podr�y, dzi�ki czernu w pewnym stopniu odnowi�a dziwn� i kr�tk� znajomo�� 2 Mattem. 29 Irvington w New Jersey niezbyt przypomina�o Northways czy Charlottesville w Wirginii, ale �livia go zaskoczy�a. Chcia�a, by pozostali tutaj, w tej kiepskiej okolicy, �eby moglj zaoszcz�dzi� pieni�dze na wymarzony i ju� zam�wiony dom. Trzy dni po tym jak kupili nowe telefony kom�rkowe, Olivia wr�ci�a do domu i od razu skierowa�a si� na g�r�. Matt nala� sobie szklaneczk� cytrynowej wody sodowej i wzi�� kilka tych precelk�w w kszta�cie cygar. Pi�� minut p�niej poszed� za ni�. Olivii nie by�o w sypialni. Zajrza� do ma�ego gabinetu. Siedzia�a przy komputerze, ty�em do drzwi. � Olivio? Odwr�ci�a si� do niego i u�miechn�a. Matt zawsze gardzi� tym wy�wiechtanym powiedzeniem o u�miechu rozja�niaj�cym pok�j, ale Olivia naprawd� potrafi�a to zrobi� � �przemieni� swym u�miechem ca�y �wiat". Jej u�miech by� zara�liwy. By� jak katalizator, dodaj�cy barw i wyrazu jego �yciu, zmieniaj�cy wszystko wok�. � O czym my�lisz? � zapyta�a Olivia. � O tym, �e jeste� nieodparcie poci�gaj�ca. � Nawet w ci��y? � Szczeg�lnie w ci��y. Olivia stukn�a w klawisz i ekran zgas�. Wsta�a i delikatnie poca�owa�a Matta w policzek. � Musz� si� spakowa�. Wyje�d�a�a s�u�bowo do Bostonu. � O kt�rej wylatujesz? � zapyta�. � My�l�, �e raczej tam pojad�. � Dlaczego? � Jedna z moich znajomych poroni�a po podr�y samolo tem. Nie chc� ryzykowa�. Och, a jutro rano przed podr� zamierzam odwiedzi� doktora Haddona. Chc� ponownie wykona� test i upewni� si�, �e wszystko w porz�dku. � Mam i�� z tob�? Pokr�ci�a g�ow�. � Musisz i�� do pracy. P�jdziesz nast�pnym razem, kiedy b�d� robili sonogram. � W porz�dku. Oli via poca�owa�a go ponownie, tym razem nieco d�u�ej. 30 __ fjej � szepn�a. � Szcz�liwy? Zamierza� zn�w za�artowa�, rzuci� jak�� aluzj�. Jednak nie zrobi� tego. Spojrza� jej prosto w oczy i powiedzia�: __ Bardzo. Olivia odsun�a si�, on wci�� sta� w drzwiach i obserwowa� ten u�miech. � Lepiej si� spakuj�. Matt patrzy�, jak odchodzi. By�o mu dziwnie lekko na sercu. Naprawd� by� szcz�liwy, co piekielnie go przera�a�o. Szcz�cie jest takie kruche. Dowiadujesz si� tego, kiedy zabijasz ch�opaka. Dowiadujesz si� tego, kiedy sp�dzasz cztery lata w wi�zieniu o zaostrzonym rygorze. Szcz�cie jest tak delikatne, tak nietrwa�e, �e mo�e je zniszczy� byle podmuch. Lub dzwonek telefonu. Matt by� w pracy, gdy poczu� wibracje wideotelefonu. Spojrza� na numer dzwoni�cego i zobaczy�, �e to Olivia. Wci�� siedzia� przy swoim starym podw�jnym biurku, chocia� druga strona by�a wolna ju� od trzech lat. Jego brat Bernie kupi� to biurko, kiedy Matt wyszed� z wi�zienia. Przed tym, co rodzina eufemistycznie nazywa�a �wypadkiem", Bernie wi�za� wielkie nadzieje z .nimi dwoma, Bra�mi Hunter. Nie chcia� z nich rezygnowa�. Matt mia� zapomnie� o tych czterech latach. Ten wypadek by� tylko wybojem na drodze, niczym wi�cej, a teraz Bracia Hunter znowu siedzieli w siodle. Bernie by� tak przekonuj�cy, �e Matt prawie w to uwierzy�. Bracia siedzieli przy tym biurku przez sze�� lat. Prowadzili w tym pokoju kancelari� prawnicz� � Bernie zajmowa� si� lukratywnymi zleceniami korporacyjnymi, a Matt, jako skazany Przest�pca niemaj�cy prawa wykonywania zawodu, przejmowa� sprawy le��ce na przeciwnym biegunie, ani lukratywne, ani korporacyjne. Wsp�lnicy Berniego uwa�ali to za dziwactwo, ^e �aden z braci nie odczuwa� potrzeby samotno�ci. Jako uzieci mieli wsp�lny pok�j, w kt�rym Bernie spa� na g�rze Parowego ��ka i by� dla Matta g�osem dobiegaj�cym z g�ry, 2 ciemno�ci. Obaj t�sknili za tymi czasami � a przynajmniej 31 t�skni� za nimi Matt. Sam zawsze czu� si� nieswojo. Mi�o by}0 dzieli� pok�j z Berniem. Przez sze�� lat. Matt po�o�y� d�onie na mahoniowym blacie. Powinien ju� pozby� si� tego biurka. Od trzech lat nikt nie siedzia� po stronie Berniego, lecz Matt wci�� czasem zerka� tam, spodziewaj�c si� go zobaczy�. Wideotelefon zn�w zawibrowa�. W jednej chwili Bernie mia� wszystko � wspania�� �on�, dw�ch wspania�ych ch�opc�w, du�y dom na przedmie�ciu, partnerstwo w du�ej kancelarii prawniczej, zdrowie i popularno�� � a w nast�pnej rodzina sypa�a ziemi� na jego gr�b i usi�owa�a zrozumie�, co si� sta�o. T�tniak m�zgu, powiedzia� lekarz. Mo�esz chodzi� z nim latami, a potem bach i umierasz. Telefon by� ustawiony na wibrowanie, dopiero potem rozlega� si� dzwonek. Przesta� wibrowa� i zacz�� odgrywa� stary motyw z Batmana, ten z ambitnym tekstem sk�adaj�cym si� g��wnie z �na, na, na", zako�czonym okrzykiem �Barman"! Matt odczepi� nowy aparat od paska. Zatrzyma� palec tu� nad przyciskiem odbioru. To by�o dziwne. Olivia, chocia� pracowa�a w firmie komputerowej, zupe�nie nie radzi�a sobie z elektronik�. Rzadko u�ywa�a telefonu, a je�li ju�, to przecie� wiedzia�a, �e Matt jest w biun Zadzwoni�aby na stacjonarny. Matt nacisn�� klawisz odbioru, lecz na ekraniku pojawi� s komunikat, �e �nadchodzi" zdj�cie. To r�wnie� by�o dziwn Pomimo pocz�tkowego entuzjazmu Olivia jeszcze nie nauczy si� korzysta� z kamery. Odezwa� si� interkom. Rolanda � Matt m�g�by nazwa� j� sekretark� lub asystentka ale wtedy zrobi�aby mu krzywd� � odkaszln�a. � Matt? � Tak? � Marsha na drugiej linii. Wci�� patrz�c na ekran, Matt podni�s� s�uchawk� biuroweg telefonu, �eby porozmawia� ze swoj� bratow�, wdow� P1 Berniem. 32 __ Cze�� � powiedzia�. _ Cze�� � odpar�a Marsha. � Czy Olivia wci�� jest w Bostonie? _ Uhm. W rzeczy samej, chyba w�a�nie przesy�a mi zdj�cie przez nowy telefon kom�rkowy. _ Och. � Na moment zapad�a cisza. � Jednak b�dziecie dzi� w pobli�u? W kolejnym ge�cie sygnalizuj�cym wi� rodzinn� Matt i Oli-via przymierzali si� do zakupu domu niedaleko Marshy i ch�opc�w. Dom znajdowa� si� w Livingston, gdzie Matt i Bernie dorastali. Matt kwestionowa� sens tego powrotu. Ludzie maj� dobr� pami��. Bez wzgl�du na to, ile minie lat, zawsze b�d� szepta� za jego plecami. Z jednej strony Matt ju� dawno przesta� si� przejmowa� takimi drobiazgami, z drugiej za� martwi� si� o Olivi� i ich przysz�e dziecko. Przekle�stwo przechodz�ce z ojca na syna i tym podobne rzeczy. Olivia zdawa�a sobie spraw� z ryzyka. Chcia�a tego dziecka. Co wi�cej zawsze troch� nadpobudliwa Marsha mia�a � Matt zastanawia� si�, jak to naj�agodniej uj�� � humory. Rok po nag�ej �mierci Berniego przesz�a za�amanie nerwowe. �Musia�a odpocz��" � kolejny eufemizm � przez dwa tygodnie, a na ten czas Matt wprowadzi� si� do jej domu i zaj�� ch�opcami. Teraz Marsha by�a w dobrej formie � przynajmniej tak wszyscy twierdzili � ale Matt wci�� wola� trzyma� si� w pobli�u. Dzi� mieli obejrze� osobi�cie nowy dom. � Powinienem nied�ugo tam by�. Czemu pytasz, czy co� si� sta�o? � M�g�by� tu wpa��? � Do ciebie? � Tak. � Pewnie. ~~ Je�li ci nie pasuje... �� Nie, sk�d�e. Marsha by� pi�kn� kobiet� o owalnej twarzy, kt�ra czasem Wia�a okropnie smutny wyraz. Jego bratowa cz�sto nerwowo P�gl�da�a w g�r�, jakby upewniaj�c si�, �e czarna chmura jest 33 na swoim miejscu. Oczywi�cie by� to tylko odruch, tak samo nic niem�wi�cy o prawdziwej osobowo�ci jak niski wzrost czy szramy. � Wszystko w porz�dku? � zapyta� Mart. � Tak, �wietnie. To nic takiego. Po prostu... M�g�by� przez par� godzin zaj�� si� dzie�mi? Musz� by� w szkole, a Kyra ma dzi� wieczorem wychodne. � Chcesz, �ebym zabra� je na obiad? � By�oby wspaniale. Tylko nie do McDonalda, dobrze? � Chi�szczyzna? � Idealnie � powiedzia�a. � Bombowo, b�d�. � Dzi�ki. Na ekranie wideotelefonu zacz�� pojawia� si� obraz. � Zobaczymy si� p�niej � powiedzia� Matt. Po�egna�a si� i roz��czy�a. Matt zn�w skupi� uwag� na wideotelefonie. Zmru�y� oczy, patrz�c na ekran. Ten by� male�ki. Mia� mo�e ponad trzy centymetry, nie wi�cej ni� cztery. Dzie� by� s�oneczny. Zas�ony odsuni�te. W s�onecznym blasku trudno by�o co� dostrzec. Matt os�oni� d�oni� male�ki wy�wietlacz i pochyli� si� nad nim, rzucaj�c cie�. Poskutkowa�o. Na ekraniku pojawi� si� jaki� cz�owiek. Nadal trudno by�o dostrzec szczeg�y. M�czyzna mia� najwy�ej trzydzie�ci kilka lat � tak samo jak Matt � i bardzo ciemne, niemal granatowe w�osy. Nosi� czerwon� koszul�, zapinan� na guziki. Jedn� r�k� mia� uniesion�, jakby ni� macha�. Znajdowa� si� w pokoju o bia�ych �cianach, z szarym niebem widocznym za oknem. Twarz wykrzywia� mu kpi�cy u�miech � jeden z tych oznaczaj�cych Jestem sprytniejszy od ciebie". Matt przygl�da� mu si� uwa�nie. Ich spojrzenia si� spotka�y i Matt m�g�by przysi�c, �e w oczach nieznajomego dostrzeg� drwin�. Matt nie zna� go. Nie wiedzia�, dlaczego jego �ona zrobi�a zdj�cie temu cz�owiekowi. Ekran zgas�. Matt nie rusza� si�. W uszach wci�� szumia�o mu jak w muszli wy�owionej z morza. Wci�� s�ysza� inne 34 i _ odleg�y pisk faksu, ciche g�osy, uliczny ruch � ale jakby przefiltrowane przez wat�. _- Matt? To Rolanda Garfield, asystentka-sekretarka. Firma prawnicza nie by�a zachwycona, kiedy Matt j� zatrudni�. Rolanda by�a nieco zbyt �pospolita" dla wykrochmalonych ko�nierzyk�w z Carter Sturgis. Jednak Matt si� upar�. By�a jedn� z jego pierwszych klientek i w jej sprawie odni�s� sukces, a tych mia� na koncie niewiele. Odsiaduj�c wyrok, Matt zdo�a� uko�czy� studia prawnicze. Dyplom uzyska� nied�ugo po zwolnieniu. Bernie, b�d�cy motorem nap�dowym prosperuj�cej firmy prawniczej Carter Sturgis, s�dzi�, �e uda mu si� przekona� palestr�, �eby uczyni�a wyj�tek i przyj�a do swego grona jego brata kryminalist�. Myli� si�. Jednak Berniego nie�atwo by�o zniech�ci�. Nam�wi� swoich wsp�lnik�w, �eby przyj�li Matta jako �radc�". Wspania�y, og�lnikowy tytu�, kt�ry najcz�ciej oznacza� cz�owieka od czarnej roboty. Partnerom z Carter Sturgis z pocz�tku to si� nie podoba�o. �adna niespodzianka. By�y skazaniec w ich schludnej kancelarii prawniczej? Nie ma mowy. Jednak Bernie odwo�a� si� do ich jedynego ludzkiego uczucia, twierdz�c, �e zatrudnienie Matta zrobi dobre wra�enie. Dowiedzie, �e firma ma serce i wierzy � przynajmniej teoretycznie � w resocjalizacj�. Matt jest sprytny. B�dzie dobrym nabytkiem. Co wi�cej, m�g�by przej�� wi�ksz� cz�� spraw, kt�re firma musi prowadzi� dla dobra publicznego, co pozwoli�oby partnerom drenowa� kieszenie bogatych, nie irytuj�c klasy �redniej. I dwa najmocniejsze argumenty: Matt b�dzie tani � bo jaki ffla wyb�r? A poza tym jego braciszek Bernie, b�d�cy w firmie kur� znosz�c� z�ote jajka, odejdzie, je�li si� nie zgodz�. Jego wsp�lnicy rozwa�yli ten scenariusz. Mo�e naprawd� Zrobi� dobry uczynek i jednocze�nie dobry interes? W�a�nie na takiej logice opiera si� wi�kszo�� przedsi�wzi�� charytatywnych. Matt nie odrywa� oczu od ciemnego wy�wietlacza. Puls foch� mu przyspieszy�. Zastanawia� si�, kim jest ten facet �-<ruczoc��-' aczarnych w�osach. 35 Rolanda wzi�a si� pod boki. � Ziemia do �Challengera" � powiedzia�a. � Co? � otrz�sn�� si� z zadumy Matt. � Dobrze si� czujesz? � Ja? Doskonale. Rolanda obrzuci�a go dziwnym spojrzeniem. Widebtelefon znowu zacz�� wibrowa�. Rolanda sta�a podparta pod boki. Matt spojrza� na ni�. Nie zareagowa�a na aluzj�. Rzadko reagowa�a. Telefon zn�w zabucza�, a potem zacz�� wygrywa� melodi� z Batmana. � Nie zamierzasz odebra�? � zapyta�a Rolanda. Zerkn�� na telefon. Na wy�wietlaczu znowu miga� numer kom�rki jego �ony. � Hej, Batmanie. � Ju� odbieram � rzek� Matt. Dotkn�� kciukiem zielonego przycisku i przytrzyma� go chwil�, po czym nacisn��. Ekranik zn�w si� rozja�ni�. Pojawi� si� film. Technologia poczyni�a post�py, lecz filmy ogl�dane na wy�wietlaczu o s�abej rozdzielczo�ci zwykle mia�y jako�� dwie klasy ni�sz� od film�w Zaprudera. Przez sekund� lub dw Matt stara� si� skupi� wzrok na tym, co dzia�o si� na ekrani Wiedzia�, �e ten film b�dzie kr�tki. Dziesi��, najwy�ej pi^ na�cie sekund. To by� jaki� pok�j. Na pewno. Kamera ukaza�a telewizui stoj�cy na stoliku. Na �cianie wisia� obraz. Matt nie potra: stwierdzi�, co przedstawia to p��tno, ale odni�s� wra�enie, film ukazuje pok�j w hotelu. Kamera zatrzyma�a si� drzwiach �azienki. I wtedy pojawi�a si� kobieta. Mia�a platynowe w�osy. Nosi�a ciemne okulary i obcisi. niebiesk� sukni�. Matt zmarszczy� brwi. Co jest, do diab�a? Kobieta przez moment sta�a nieruchomo. Matt odni�s� wr� �eni�, �e nie wiedzia�a, i� jest filmowana. Obiektyw porusz) si� razem z ni�. Obraz znik� w b�ysku �wiat�a � chyb promienie s�oneczne wpada�y przez okno � a potem pojawi si� znowu. 36 Kiedy kobieta ruszy�a w kierunku ��ka, Mattowi zapar�o dech. Rozpozna� ten ch�d. Pozna� te� spos�b, w jaki usiad�a na ��ku, jej ostro�ny u�miech, spos�b, w jaki unios�a brod� i za�o�y�a nog� na nog�. Zastyg�. Z drugiego ko�ca pokoju us�ysza� g�os Rolandy, teraz �agodniejszy: � Matt? Zignorowa� j�. Kamera zosta�a postawiona na czym�, zapewne na biureczku. Nadal by�a wycelowana w ��ko. M�czyzna ruszy� w kierunku platynowej blondynki. Matt widzia� tylko jego plecy. Tamten mia� czerwon� koszul� i kruczoczarne w�osy. Podchodz�c, zas�oni� kobiet�. I ��ko. Oczy Matta zacz�y zasnuwa� si� mg��. Zamruga�, skupiaj�c wzrok. Ekran ciek�okrystaliczny wideotelefonu zacz�� ciemnie�. Obraz zamigota� i znik�, Matt siedzia� skamienia�y, Rolanda spogl�da�a na niego dziwnie, a fotografie po tej stronie biurka, kt�ra nale�a�a do Berniego, wci�� sta�y na swoim miejscu. By� pewien � no c�, prawie pewien, bo przecie� to zaledwie ponadtrzycentymetrowy ekranik � �e kobieta w obcym pokoju hotelowym, ta kobieta w obcis�ej niebieskiej sukni, nosi�a blond peruk�, a naprawd� by�a brunetk�, na imi� mia�a Olivia i by�a jego �on�. NEWARK, NEW JERSEY 22 CZERWCA Loren Muse, inspektor z biura prokuratora okr�gu Essex, siedzia�a w gabinecie szefa. � Zaczekaj chwilk� � powiedzia�a. � Chcesz mi powiedzie�, �e ta zakonnica mia�a implanty w piersiach? Ed Steinberg, prokurator okr�gowy, siedzia� za biurkiem, masuj�c sobie wielkie brzuszysko. Mia� tak� budow� cia�a, �e patrz�c na niego nawet od ty�u, nie widzia�o si� jego tuszy, tylko szeroki ty�ek. Odchyli� si� na fotelu i za�o�y� r�ce za g�ow�. Koszul� mia� po��k�� pod pachami. � Owszem, na to wygl�da. � Jednak umar�a z przyczyn naturalnych? � zapyt; Loren. � Tak uwa�ali�my. � Ju� tak nie uwa�acie? � Ja ju� tak nie uwa�am � rzek� Steinberg. � W tym momencie mog�abym rzuci� ci�ty dowcip, szefie � Jednak nie rzucisz. � Steinberg westchn�� i za�o�y� okulary do czytania. � Siostra Mary Ros�, ucz�ca socjologii, zosta�a znaleziona martwa w swoim klasztornym pokoju. �adnych �lad�w walki, �adnych ran, sze��dziesi�t dwa lata. Pozornie zwyczajna �mier� w wyniku ataku serca, udaru, czego� takiego. Nic podejrzanego. � Ale? � wtr�ci�a Loren. � Ale pojawi� si� pewien nowy fakt. 38 _ Chyba m�wi si� ��lad". __ Przesta�, dobijasz mnie. Loren podnios�a r�ce. __ ]s[adal nie rozumiem, dlaczego mnie �ci�gn��e�. _ Mo�e dlatego, �e jeste� najlepszym inspektorem dochodzeniowym w ca�ym... hmm... okr�gu? Loren skrzywi�a si�. _ Tak, wcale nie my�la�em, �e to przejdzie. Ta zakonnica... � Steinberg zn�w zdj�� okulary. � Uczy�a w St Margarefs High. Spojrza� na Loren. � I co z tego? � To, �e by�a� jej uczennic�, mam racj�? � Powtarzam: i co z tego? � To, �e matka prze�o�ona ma znajomo�ci. Za��da�a ciebie. � Matka Katherine? Zajrza� do papier�w. � Tak ma na imi�. � �artujesz, prawda? � Wcale. Poprosi�a o przys�ug�. Za��da�