13038

Szczegóły
Tytuł 13038
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

13038 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 13038 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 13038 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

13038 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

MIROSŁAW PEANClC LUDZIE LUŹNI W OSIEMNASTOWIECZNYM KRAKOWIE WROCŁAW — WARSZAWA — KRAKÓW ZAKŁAD NARODOWY IMIENIA OSSOLIŃSKICH WYDAWNICTWO POLSKIEJ AKADEMII NAUK 1967 WSTĘP 1. Zakres geograficzny i chronologiczny. — 2. Podstawa źródłowa. — 3. Zeznania i indagacje. — 4. Metoda pracy. — 5. Kilka uwag o historiografii przedmiotu. 1. Tytuł pracy wymaga pewnych wyjaśnień wstępnych. Pozostawiając do dalszych rozważań sprecyzowanie terminu „ludzie luźni" zatrzymam się nad zwrotem „w Krakowie". Można by bowiem zrozumieć, że autor przeciwstawia miasto Kraków Małopolsce Zachodniej, że istniały niejako dwie odmiany ludzi luźnych: ta, która przebywała w mieście, i ta, która znajdowała się poza nim. I faktycznie IV i V rozdział niniejszej pracy określa ich rolę w demograficznym, społecznym i zawodowym składzie ówczesnego miasta. Ale szło nie tylko o to. Zanim bowiem ludzie luźni, pochodzący w większości spoza Krakowa, dotarli do miasta gnani iluzorycznym przeświadczeniem, że właśnie tu uzyskają pracę i życiową stabilizację, przechodzili rozmaite koleje życia na terenie pozakrakowskim. Autora więc interesuje, na równi z ich losami w Krakowie, to wszystko, co działo się z nimi przed przekroczeniem bram miejskich. Zarówno ich społeczne pochodzenie, jak powody i mechanizmy odrywania się od dotychczasowych środowisk, w których przebywały ich rodziny i oni sami w okresie dzieciństwa, a dalej kwestia swoistych „dróg pracy", jakie wieść ich będą do miasta. I w tym rozumieniu określenie ,,w Krakowie" oznacza rolę, jaką w ich życiu i pracy odgrywało samo miasto, ale rolę nakreśloną na tle terytorialnie szerszym, mianowicie Małopolski Zachodniej, skąd większość z nich się wywodziła 1. Ówczesna nazwa Krakowa oznaczała jedynie miasto w obrębie murów obronnych, taki był jej sens prawny i administracyjny. W sąsiedztwie Krakowa istniały dwa inne organizmy miejskie — Kazimierz i Kleparz — a dalej szereg jurydyk, przedmieść i wsi. Wszystko to tworzyło znaczny kompleks gospodarczy i handlowy, co prawda administracyjnie rozbity. Otóż tytułowe określenie dotyczy miasta w owym szerokim zasięgu, dotyczy „dużego Krakowa", oczywiście w osiemnastowiecznym rozumieniu 1 Określenie „Małopolska Zachodnia" według definicji u H. Madurowicz i A. P o d r a z y, Próba rejonizacji Małopolski Zachodniej, [w:] Studia z dziejów wsi małopolskiej w drugiej połowie XVIII w., Warszawa 1957, s. 65 i n. słowa. Luźni bowiem ściągali do owej wielkiej aglomeracji miejskiej, a nie tylko do Krakowa „wewnątrz murów" 2. Okres czasu, jaki obejmuje praca, to wiek XVIII. Punktem początkowym jest rok 1700, a końcowym rok 1794. Ta druga data bliższych wyjaśnień nie wymaga. Autorowi wydawało się, że aczkolwiek informacje źródłowe nie są rozmieszczone równomiernie w czasie, a większa ich część koncentruje się w drugiej połowie wieku, to jednak tylko w ciągu dłuższego okresu można było zaobserwować dynamikę procesów społecznych, których wynikiem było istnienie ludzi społecznego marginesu, istnienie ludzi luźnych. 2. Główną podstawę źródłową stanowią zeznania składane przed zarządcą ratusza, zwanym pospolicie hutmanem ratusznym (praefectus lub capitaneus praetorii), który w Krakowie wykonywał funkcje, jakie w innych miastach przypadały w udziale instygatorowi. Hutman miał baczyć na bezpieczeństwo bram miejskich, dbać o spokój i czystość 3. Jako sędzia najniższej instancji obowiązany był „sądy hutmańskie ratuszne odprawo-wać" z tym, że przysługiwało mu prawo sądzenia spraw, gdy przedmiot sporu nie przekraczał 4 florenów. Nadto rozsądzać miał kłótnie i bijatyki ludzi „podlejszej kondycji i niewiastek" 4. Podlegała mu służba ratuszna z cirkelmagistrem (magister circulatorum) i straż miejska, na czele której stał rotmistrz ratuszny 5. Urzędnicy ci, rezydujący na ratuszach Krakowa, Kazimierza i Klepa-rza, prowadzili księgi rozmaicie zatytułowane 6 zawierające treść podobną. Były to zeznania składane przez ludzi zaresztowanych bądź w jednym z wymienionych miast lub w najbliższych jurydykach 7, bądź spoza miasta doprowadzonych na ratusz. W większości byli to ludzie „podlejszej kondycji". 2 O terytorialnym zakresie „Wielkiego Krakowa" w XVIII w. piszę w art. Kraków produkujący i konsumujący, [w:] M. Kulczykowski, M. Francie, Kraków jako ośrodek towaroiuy Małopolski Zachodniej w drugiej połowie XVIII wieku, „Studia z Historii Społeczno-Gospodarczej Małopolski", t. VI, Warszawa 1963, s. 157 i n. W tym rozumieniu „Wielki Kraków" był większy od miasta „wolnego i wydziałowego" kreowanego w sierpniu 1791 r. 3 Prawa, przywileje i statuta miasta Krakowa, wyd. F. Piekosiński, „Acta Historica", t. XII, Kraków 1890, s. 381 (r. 1661), 503 (r. 1683). 4 Tamże, t. XII, s. ,85 (r. 1580). 5 Tamże, t. XII,- s. 131 (1611), s..298 (1653). Por. też J. P t a ś n i k, Miasta i mieszczaństwo w dawnej Polsce, Warszawa 1949, s. 202. 6 „Prothocollon criminalium consulare"; „Prothocollon inąuisitionum officii con-sularis cracoviensis"; „Esamiria incarceratorum"; „Księga dobrowolnych zeznań więźniów" i in. 7 Urzędy podkrakowskich .jurydyk spraw takich nie prowadziły. Por. M. K o-lak, Jurydyki krakowskie, „Archeion" 38: 1963, s. 219 i n. Odsyłały tych ludzi najpewniej na ratusz krakowski. Stosunkowo najdokładniej i najbardziej systematycznie prowadzili swe księgi hutmani krakowscy: zawierają one najwięcej informacji. Księgi te posiadają luki, dotkliwe w pierwszej połowie wieku, ale przez drugą ciągną się niemal bez przerw 8. Natomiast kazimierskie i kleparskie (dochowały się one jedynie od połowy wieku) początkowo posiadały inny charakter i przeważały w nich spory mieszczańskie, dopiero od lat siedemdziesiątych zaczęły dominować tu zeznania istotne dla tematu niniejszej pracy9. Warto dodać, że analogiczne księgi innych miast Małopolski Zachodniej, poza sprawami o zbrodnie pospolite, zeznań takich prawie nie zawierają 10. Podobne materiały indagacyjne znajdują się w rękopisach Komisji Porządkowej Cywilno-Wojskowej powiatów krakowskiego i proszowskiego z lat 1790—1792 n. Choć dotyczyły ludzi zatrzymywanych w tych powiatach, a nie w samym mieście, choć zostały już wyzyskane przez N. Assoro-dobraj, niemniej wciągnięto je w zakres kwerendy. Z tych powiatów bowiem pochodziła znaczna część luźnych, którzy dotarli do Krakowa, a materiał tu zawarty • wzbogacił informacje dokumentów miejskich 12. Prócz zeznań akta te zawierają szereg zarządzeń Komisji adresowanych do magistratów oraz sprawozdania municypiów z ich realizacji. W zarządzeniach tych sprawy ludzi luźnych i żebraków poruszane były nader często. Wykorzystano dalej źródła z kancelarii miejskiej. Były to materiały statystyczne z lat 1779, 1790—1792 oraz z okresu austriackiego (1796)13. Następnie zarządzenia porządkowe wydawane przez miejski departament policji utworzony w r. 1779. Pozwalają one prześledzić politykę magistratu wobec luźnych, co prawda tylko w ostatnich kilkunastu latach istnienia Rzeczypospolitej 14. 8 Z okresu 95 lat objętych czasem pracy brakuje ksiąg od 7 XII 1708 do 26 I 1709, 18 XII 1716 do 6 X 1717, 19 XII 1719 do 24 III 1721, 5 IV 1729 do 18 X 1734, 11 II 1764 do 3 XII 1774, 9 IV 1778 do 31 V 1778 i 14 II 1782 do 8 VII 1785. To odnośnie do danych z ratusza krakowskiego. Brakujące informacje z lat ostatnich mogły być częściowo uzupełnione przez dane zapisów kazimierskich i kleparskich, które dopiero wówczas zapełniają się wiadomościami o interesującej nas kategorii społecznej. 9 Kazimierz i Kleparz nie posiadały swej straży bezpieczeństwa. Stąd przeważająca ilość spraw ludzi luźnych dochowała się w księgach krakowskich. 10 W tym zakresie istniały też różnice między Małopolską a Mazowszem. Z. T u r-ska w pracy: Oskarżeni oskarżają. Wieś osiemnastowieczna w mrokach kronik sądowych, Warszawa 1960, zebrała szereg zeznań luźnych z ksiąg grodzkich (relacje), ziemskich i inkwizycyjnych grodzkich. W grodzie krakowskim księgi inkwizycyjne zaprowadzono pod koniec istnienia państwa; księgi miejskie notują informacje jedynie o zbrodniach pospolitych. 11 Znajdują się w AP-IT; por. Zestawienie źródeł. 12 W latach 1790—1792 Komisja Porządkowa i magistraty krakowskie oraz komenda garnizonu współpracowały w wyłapywaniu luźnych. 13 Znajdują się w AP-IT; por. Zestawienie źródeł. "Departament ten działał od 1511779 do 25X1793. Trzecią grupę stanowią materiały o stosunkach społecznych i gospodarczych niektórych wsi i miasteczek. Przebadano je dla próby konfrontacji owego swoistego „dokumentu osobistego", jakim było zeznanie na ratuszu, z sytuacją w miejscowości, z której pochodził zeznający. Nie kusząc się o własną kwerendę autor wykorzystał materiały Pracowni Badań Agrarnych Instytutu Historii PAN 15. Materiał indagacyjny nie stanowi źródła nieznanego: na zeznaniach czynionych przed komisjami porządkowymi w ostatnich latach Rzeczypospolitej oparła się w swej pracy N. Assorodobraj, na indagacjach miejskich południowo-wschodniej Wielkopolski B. Baranowski. Należycie oceniono też walor tego typu źródła 16. Jednakże indagacje miejskie i komisji porządkowych różnią się między sobą. Te drugie zawierają niejako określony kwestionariusz pytań i problemów interesujących ludzi prowadzących zeznania. Indagacje krakowskie natomiast na początku wieku są prymitywne: pisarza ratusznego interesował wyłącznie fakt będący powodem aresztowania, a szczegóły życiorysu pomijał. Dopiero w połowie wieku wykształca się kwestionariusz problemów i wówczas zeznania zawierają duży ładunek informacji. Jest i inna różnica: w księgach miejskich znajdują się zeznania osób różnego pochodzenia, niekoniecznie krakowian. Są to mieszczanie poza-krakowscy, chłopi, czasem jakiś szlachcic. Zeznawali oni na okoliczność wykroczenia lub przestępstwa, o którego dokonanie podejrzewały je władze municypalne. Nie wszystkich jednak bez wahania można było zaliczyć do kategorii ludzi luźnych. Najczęściej utrwalone zostały sylwetki ludzi biednych bez stałego miejsca zamieszkania i stałego źródła zarobkowania, pracujących dorywczo lub zatrudnienia poszukujących. Jak z zeznań wynikało, niektórzy w chwili aresztowania gdzieś służyli, ale poprzednie koleje życia informowały o wędrówkach i częstych zmianach pracy. Spotyka się też ludzi należących do innych kategorii społecznych: cechowych czeladników czy 15 Źródła te charakteryzują A. Podraża i E. Rostworowski, Charakterystyka źródeł, [w:] „Studia z dziejów wsi małopolskiej", s. 39 i n. 16 N. Assorodobraj, Początki klasy robotniczej. Problem rąk roboczych w przemyśle polskim epoki stanislawowskiej, Warszawa 1966. Jest to drugie, nie zmienione wydanie książki opublikowanej w r. 1946. Na końcu drugiego wydania autorka zamieściła „Posłowie" (s. 282—303), w którym ustosunkowuje się do stwierdzeń innych badaczy, jacy zajmowali się tym zagadnieniem w dwudziestoleciu dzielącym ukazanie się pierwszego i drugiego wydania jej książki. B. Baranowski, Ludzie luźni w poludniowo-w schodnie j Wielkopolsce w XVII—XVIII wieku, „Przegląd Nauk Historycznych i Społecznych", t. III, Łódź 1953, s. 253 i n. Pierwsza autorka pisze: „Akta te jako źródła historyczne do poznania obchodzących nas grup ludności mają wartość nieoceonioną. Przenoszą nas w sposób sugestywny w atmosferę i zjawiska epoki minionej, wnoszą bogaty materiał faktyczny i anegdotyczny, pozwalający, jak żaden inny, odtworzyć interesujący nas wycinek rzeczywistości". 9 mieszczan, którzy popadli w kolizję z prawem. Należało więc dokonać wśród tych przekazów selekcji i odrzucić wszystkie sprawy odnoszące się do osób życiowo ustabilizowanych, których koleje życia automatycznie1 kojarzyły się z określeniem „mieszczanin krakowski", „czeladnik cechowy" itp. Decyzje takie natrafiały na trudności, ponieważ granica między ,,ze-znającymi-luźnymi" (nazwijmy ich tak umownie) a „zeznającymi-ustabi-lizowanymi" była płynna. Nadto aresztowanie przypadało w rozmaitych momentach życia poszczególnych osobników: w czasie pracy na kontrakcie rocznym, na czasowym wyrobku, w chwili poszukiwania służby i in. Wprawdzie feudalny prawodawca definiował „ludzi luźnych", „hultajów" i „włóczęgów" jako tych, którzy pozostawali bez służby przez kwartał (w Koronie) lub rok (na Litwie)17 i przeciwstawiał im wszystkim służbę na kontrakcie rocznym. Jednak to, co było przydatne dla momentalnego określenia przez komisję porządkową, czy dany człowiek zatrzymany w konkretnym momencie był „luźnym", przestawało być przydatne, gdy szło o zaszeregowanie jego statusu na przestrzeni kilku lub kilkunastu lat jego życia. Wątpliwości te nie są jedynie udziałem badacza dzisiejszego 18, towarzyszyły one pracom komisarzy spisujących ludność Krakowa i okolicy w czasie Sejmu Czteroletniego. Wielość rubryk, do których zapisywano „luźnych", i różnorakość kryteriów ich zaszeregowania, wielość określeń uzupełniających słowo „luźny" w nagłówkach rubryk wskazują na trudności w wytyczeniu społecznego zakresu dla tego terminu (o tym zresztą niżej). Szczególnie zaś skomplikowane --w myśl obowiązującego prawa i schematów spisowych - - było określenie sytuacji biedoty miejskiej i przedmiejskiej oraz służby, elementu zmieniającego pracę i zamieszkanie, którego reprezentantów nie można zaliczyć do luźnych, ale który — stale zagrożony w swej chybotliwej stabilizacji — stanowił bazę społeczną ludzi luźnych w mieście. Materiał miejski więc, mimo podobieństw, nie był identyczny z indagacjami komisji porządkowych. Ludzie poznani poprzez karty ksiąg hut-mańskich zatrzymywani byli z powodu określonego wykroczenia, natomiast komisje porządkowe aresztowały ludzi, których można było nazwać luźnymi ex definitione 19. W tej sytuacji należało dokonać wyboru i określić, w czyich kolejach " Yolumina legum, t. IX, Kraków 1889, s, 138, 150. 18 Nawet badacze ruchliwości społecznej współczesnego społeczeństwa przemysłowego natrafiają na ogromne trudności przy konkretnym badaniu jego zasięgu. Por. uwagi S. M. L i p s e t a i R. B e n d i x a, Ruchliwość społeczna w społeczeństwie przemysłowym, Warszawa 1964, passim. 19 I tutaj jednak sprawa dokładnego określenia, kto jest luźnym i co z takim zatrzymanym człowiekiem należy czynić, budziła u poszczególnych komisji wątpliwości. Por. przykłady u Assorodobraj, op. cii., s. 43 i n. 10 życia dominowała „luźność", a kto zeznawał z racji wykroczenia, lecz do tej kategorii społecznej nie należał. Było to tym bardziej konieczne, że ani w zeznaniach obwinionych, ani w zapytaniach hutmańskich termin „luźny" nigdy nie występował20. W tym celu autor założył, że do zbiorowości ludzi luźnych zaliczały się jednostki, których koleje życia i pracy charakteryzowały się następującymi łącznie występującymi cechami: 1. Nastąpiło rozluźnienie lub zerwanie więzi pomiędzy gospodarstwem rodzinnym rodziców a danym osobnikiem. W wyniku tego najczęściej jego sytuacja życiowa i zawodowa była inna od położenia rodziców zarówno w sensie statusu społecznego, rodzaju wykonywanej pracy (np. ojciec chłop — syn wyrobnik w mieście), jej trwałości oraz faktu posiadania lub nie stałego miejsca zamieszkania. 2. Podstawą utrzymania luźnych była często zmieniana praca najemna lub wyrobek. W czasie zmiany pracy następowały nierzadko dłuższe lub krótsze okresy, w trakcie których osobnik szukał wsparcia lub żył z oszczędności. 3. Koleje życia i pracy poszczególnych osobników cechowała duża ruchliwość społeczna. Przybierała ona postać bądź ruchliwości przestrzennej przy wykonywaniu zajęć podobnych, bądź zmiany wykonywanych zajęć, bądź też i jednego, i drugiego. Prócz wymienionych cech uwzględniano jeszcze dwa momenty: gdy mianowicie z powodu np. cudzoziemskiego pochodzenia osobnika lub braku danych nie można było określić stopnia rozluźnienia więzów między nim a gospodarką rodzinną, wówczas kryterium był ewidentny brak stabilizacji życiowej. Uwzględniano również przedstawicieli kręgów przestępczych i żebraczych, którzy tą drogą, a nie „pracą rąk swoich", zdobywali utrzymanie. Każda z wymienionych powyżej cech sytuacji ludzi luźnych zawiera w sobie szeroki wachlarz różnych odcieni. Większy był kontrast między położeniem rodziców a człowieka luźnego w wypadku, gdy mamy do czynienia z synem gospodarza (kmiecia czy zagrodnika), niż gdy zeznaje syn komornika; rozmaita była u poszczególnych jednostek ilość zmian miejsca i rodzaju pracy, różnie w indywidualnych wypadkach wyglądała ruchliwość przestrzenna oraz przechodzenie od jednego zajęcia do innego. Jakkolwiek więc rozmaite wymienione cechy występowały w różnym natężeniu ilościowym w ramach jednego życiorysu, to jednak -- wydaje się — były one tak doniosłe, by na ich podstawie wyodrębnić tę kategorię społeczną od innych. 20 Nie zawsze taka arbitralna decyzja autora była konieczna; w miarę upływu lat, zwłaszcza dla okresu po 1770 r., księgi inkwizycji zapełniały się zeznaniami ludzi, których bez zastrzeżeń można było zaliczyć do kategorii luźnych. Liczne poprzednio sprawy mieszczańskie tu notowane przeszły na wokandę sądów potocznych. 11 Aresztowani przedstawiali w formie zeznań całe swoje curriculum vitae: czasem były to odpowiedzi na pytania, najczęściej zeznanie było wypowiedzią ciągłą. Jeśli nie liczyć presji sytuacji, zeznawali w zasadzie dobrowolnie. Tortury stosowano wyjątkowo wobec podejrzanych o morderstwa, świętokradztwa i inne cięższe przestępstwa. Z zeznań wyraziście rysują się wiadomości o pochodzeniu zatrzymanych, rodzicach, rodzeństwie, warunkach życia i różnych zajęciach; mniej wyraźnie widać powody ich zachowania: opuszczenia rodziny, odchodzenia od pracy. Te „dokumenty osobiste" 21 były swoistym rodzajem spowiedzi, nieraz poważnie obciążającej zeznającego. Podawali bowiem dobrowolnie fakty, które trudno było sprawdzić, dotyczące sfery seksualnej czy wręcz przestępstwa. Aż dziw bierze, że nie potrafili niczego zataić i że w swej szczerej naiwności pogarszali swe położenie. Niezależnie od motywów tej szczerości stanowi ona potwierdzenie prawdziwości ich wypowiedzi. 3. Zeznania te, których dla okresu 1700—1794 udało się zebrać 1399, przedstawiają się następująco: a) Dla lat 1740—1794 stanowią one w zasadzie materiał kompletny. Na ogólną liczbę 1399 zeznań-życiorysów dla wymienionego okresu mamy ich aż 1270, co stanowi 90,8% ich ogółu. W ciągu poprzedzających lat czterdziestu informacje rozmieszczone są nierównomiernie: w dziesięcioleciu 1700—1790 brakuje zeznań, które można by zakwalifikować jako zeznania luźnych22. Natomiast z lat 1710—1719 wynotowano ich 17, z okresu 1720—1729 - - 42 (przy dwuletniej luce źródłowej), a z lat 1730—1739 - - 69 (przy pięcioletniej luce)23. Dziesięciolecie 1740—1749 dało już 126 zeznań. Dokładność „kwestionariusza zeznaniowego" i ilość informacji zbliża ten okres do dziesięcioleci następnych (np. w latach 1750—1759 mamy 197 zeznań, 1760—1769 212 zeznań itd.). Dlatego też wszelkie zestawienia liczbowe zawarte w tekście i tablicach rozpoczynać będziemy od tego właśnie okresu, pochodzące stąd dane można bowiem uznać za porównywalne z informacjami dziesięcioleci następnych. Dane 21 Można zaryzykować twierdzenie, że czynnikiem źródłotwórczym stawali się sami luźni dyktujący swe zeznania. Do źródeł tych można zastosować definicję „dokumentu oosbistego": mianowicie „że jest to sprawozdanie z indywidualnych doświadczeń, które ukazują czynność osobnika jako człowieka działającego i jako uczestnika w życiu społecznym". Por. J. Szczepan s k i, Socjologia. Rozwój problematyki i metod. Warszawa 1961, s. 440. 22 W ogóle w pierwszej ćwierci XVIII w. kwestionariusz jest niedokładny: spisujących zeznania interesują jedynie okoliczności konkretnego wykroczenia; dotychczasowe „curriculum vitae" zeznającego znajdowało się poza zasięgiem uwagi. 23 W jednym i drugim wypadku można byłoby potraktować dane jako 80°/o lub 50°/a ogółu wynotowanych wypadków i dodać brakujące odsetki. Analogicznie można by postąpić w wypadku luk w przekazach w latach 1769—1774 i 1782—1785. Jednakże interpolacje takie oddalałyby nas od bezpośrednich danych źródłowych i uniemożliwiały wyciąganie wniosków liczbowych. 12 wcześniejsze służyć będą jedynie dla pewnych porównań bez wciągania ich jednak do zestawień liczbowych. b) Kompletność materiału umożliwia zastosowanie pewnych zabiegów statystycznych: ich uzasadnienie wymaga jednak przedstawienia pewnych założeń, o których niżej. c) Nie do pogardzenia jest fakt, iż w ciągu dłuższego okresu czasu można obserwować formowanie się kategorii społecznej ludzi luźnych przy dużym zbliżeniu do badanego przedmiotu i przy terytorialnym ograniczeniu pola badawczego. Zeznania ukazują wyraziście nie tylko ogólne przyczyny jej powstawania, lecz i konkretne powody zwiększające liczebność luźnych, jak wojny, pobory do wojska, zubożenie mieszkańców wsi i miast itp. Uwzględniając wymienione walory źródła nie można jednak nie odpowiedzieć na pytanie zasadnicze dla pracy: czy na podstawie zebranych materiałów można wyrokować li tylko o ludziach, którzy dostali się do ratusznego więzienia, czy też o całej masie ludzi luźnych w Krakowie, a być może również na terenie całego województwa. Postaramy się uprzedzić wątpliwości, które w tej kwestii mogą powstać. Liczebność zarejestrowanych wypadków (a co za tym idzie skład według płci, pochodzenia itd.) stanowi funkcję dwóch nie w pełni wymiernych elementów: 1. ilości napływających do miasta luźnych, i 2. operatywności działania urzędów miejskich. Teoretycznie można przyjąć, że przy dużym napływie poszukujących pracy i przy małej operatywności hutmana ratusznego i straży skutek (tj. ilość aresztowanych i zeznających) może być taki sam, jak przy małym ich napływie do miasta i dużej operatywności władz. Autor sądzi, że wzrost liczby zeznających był mniej więcej proporcjonalny do napływającego do miasta elementu. Wydaje się, że wzrost znaczenia problemu luźnych w świadomości współczesnych, nie tylko w świetle stereotypowych postanowień municypalnych, lecz w postaci krystalizującego się i doskonalącego „kwestionariusza zeznanie-wego", w postaci nie spotykanych dotąd usiłowań rozwiązania sprawy ludzi poszukujących w mieście pracy (pośrednictwo pracy, manufaktura żebracza itp.), że w końcu wzrost ludnościowy Krakowa, wynikający z migracji do miasta, wskazywały na to, że potęgowała się liczebność ludzi luźnych. Jeżeli dodamy do tego zjawisko rozwarstwienia się wsi feudalnej oraz to, że pewien odsetek jej mieszkańców skazany był na pracę najemną, wówczas nasunie się następny wniosek: zebrane zeznania stanowią zespół dostatecznie reprezentatywny zarówno ilościowo, jak i jakościowo, by na ich podstawie podjąć próbę wykazania pewnych proporcji liczbowych. Ogólna liczba 1399 zeznań dla całego stulecia (czy 1270 dla 55 lat) wydaje się dostatecznie duża, by takie postępowanie stało się prawomocne, jeśli nie dla całej Małopolski, to przynajmniej dla jej części za- 13 j chodniej 24. Statystyki schyłku Rzeczypospolitej, spisywane po raz pierwszy, a więc i niedokładne w ujmowaniu zwłaszcza elementu płynnego, wykazywały na terenie Małopolski około 40 000 osób określanych jako „ludzie luźni" 25. N. Assorodobraj uważa, że dane te były zaniżone 26. Traktując stulecie jako okres trzech pokoleń i przyjmując dalej (co zostanie udowodnione później), że czwarte ćwierćwiecze, z którego dane statystyczne pochodzą, cechowała intensyfikacja procesów formujących kategorię społeczną luźnych, można przypuścić, że ich ilość w Małopolsce w trakcie 95 lat, czyli w przeciągu trzech generacji, wynosiła około 120 —150000 osób27. W stosunku do tej liczby ilość 1398 zeznań stanowi odsetek wahający się między 1,15% (dla liczby niższej) a 0,93% (dla wyższej). Jak na próbkę reprezentatywną stanowi to odsetek wysoki. Można zresztą wątpić, czy próbkę należy odnieść do sumy 120 — 150 000 osób. Jest to bowiem liczebność dla całej Małopolski, gdzie Kraków nie był jedynym ośrodkiem miejskim przyciągającym luźnych; Lwów na pewno odgrywał taką samą rolę dla terenów Małopolski Wschodniej, a nadwiślańskie ziemie Sandomierszczyzny i Lubelszczyzny ciążyły ku Warszawie. Wszystko to skłania nas do wniosku, że zeznania-życiorysy stanowią próbkę należycie reprezentatywną, na podstawie której można ostrożnie wyciągać wnioski dotyczące całej zbiorowości, konfrontując je i weryfikując z innymi danymi źródłowymi. Sądzę dalej, że reprezentatywny charakter zebranych informacji dotyczy nie tylko sytuacji luźnych w samym mieście. Oczywiście że w południowo-zachodniej części Rzeczypospolitej istnieli ludzie luźni oraz element połluźny, jak służba oraz czeladź dworska czy chłopska, którzy całe swoje życie spędzali z dala od Krakowa nie 24 Liczebność zeznań jest nieznaczna w stosunku do ludności Krakowa. W Warszawie było inaczej: w latach 1737—1794 doliczono się tu około 500 osób zatrzymanych przez straż marszałkowska. Por. Z. T u r s k a, Z rontem marszałkowskim przez Warszawę. Zeznania oskarżonych z lat 1787—1794, Warszawa 1961. Jednakże nie każdy „oskarżony" wynotowany przez wydawcę był luźnym. Por. tamże przykłady na s. 38 i 251. 25 „Pamiętnik Historyczno-Polityczny" (1784 r., s. 240, i 1790 r., s. 226 i n.) podaje dla pierwszego roku dla Małopolski 29227 luźnych i 7384 żebraków (razem 36611), dla drugiego natomiast wymienia l,4*/o ogółu ludności prowincji. Ponieważ liczyła ona 3778000, wymieniony odsetek dawałby około 53 C 00 luźnych i żebraków, co przy zachowaniu poprzednich proporcji czyniłoby 42000 luźnych i 11000 żebraków. W ciągu 6 lat miałby więc nastąpić niewiarygodny 42-procentowy wzrost ich liczby. J. Jezierski i P. Switkowski podają w swych publicystycznych wypowiedziach fantastyczną ilość miliona „próżnujących" (Jezierski wlicza tu również mieszczan). Por. Materiały do dziejów Sejmu Czteroletniego, t. I, s. 320, t. IV, s. 403. 26 Assorodobraj, op. cit., s. 46. 27 Iloczyn powstał z uproszczonego przemnożenia ilości luźnych w 1790 r. w Małopolsce (tj. około 50 000) przez trzy (tj. okres trzech pokoleń obejmujących cały XVIII w.). 14 zahaczając o niego28. Nie znamy i nie poznamy kolei ich'życia oraz wzajemnych proporcji różnych zajęć. Jednakże zeznania krakowskie zapewne informują nas w połowie o zajęciach wykonywanych poza miastem, co powoduje, że wnioskowanie o pozakrakowskich kolejach życia ludzi luźnych staje się prawomocne. Wydaje się, że dostrzegany przez współczesną publicystykę pęd do miasta 29 nie pozwolił na to, by Kraków znalazł się na uboczu i został ominięty przez jakąś kategorię luźnych i by tu istniała w źródłach biała plama. 4. Mając to wszystko na uwadze autor próbował dokonać pewnych zestawień. Najmniej wyjaśnień wymagają te tablice, które zawierają dane o liczebności luźnych na krakowskim ratuszu, o ich społecznym pochodzeniu czy płci. Pochodzenie społeczne podano w indagacjach w sposób mniej lub bardziej wyraźny: mniej — gdy zeznający podawał nazwę wsi rodzinnej, bardziej — gdy wyjawiał więcej o rodzicach (np. gdy informował „ojciec był komornikiem" lub określał status społeczny ojca-mieszcza-nina). Bywało, że pominięto kondycję społeczną, a pisarz ratuszny konten-tował się stwierdzeniem: „pochodzę z Rusi" lub ,,z Podlasia". Jeśli pierwsze mogło nic nie mówić, to drugie pozwalało się domyślać — uwzględniając również np. nazwisko - - że szło o drobnego szlachcica podlaskiego. W każdym razie odsetek osób trudnych do społecznego zaszeregowania był niewielki. Autor uznał za niecelowe snucie przypuszczeń co do pochodzenia społecznego ludzi przybywających spoza granic Polski, głównie też oni dostarczyli materiału do rubryki „pochodzenie nieokreślone" lub „inni". Jakkolwiek zestawienia tego typu były interesujące, nie wyczerpywało to bogactwa zebranego materiału. Szło o to, czy wyzyskać go jedynie dla podania przykładów dla określonych sytuacji, w jakich znaleźli się ludzie luźni, czy też pokusić się o dalsze konstatacje liczbowe. Dotyczyły one przede wszystkim rodzajów i miejsc ich zatrudnienia. Procedura taka wymagała scharakteryzowanej poniżej pracy wstępnej, wyniki obarczone są pewną dozą umowności. Przecież ludzie luźni często zmieniali miejsca pracy, ich życie podzielone było między wyrobek, czyli niekontraktową 28 Interesujące, choć nieprzekonywujące dane o ludności klucza wodzislawskiego, leżącego w woj. krakowskim, podaje I. W. Sozin, K woprosu o towarnosti po-mieszcziczego chozjajstwa w jużnoj czasti Polszy w 70—90ch, gg. XVIII w.. „Ucze-nyje Zapiski Instituta Sławionowiedienija", t. XX, Moskwa 1960, s. 112—159. Opierając się o archiwalia lwowskie doliczył się we wsiach klucza 270/o luźnych (wśród mężczyzn nawet 52%). Sądzę jednak, że autor do luźnych wlicza komorników i czeladź. Materiały do słownika historyczno-geograficznego woj. krakowskiego w dobie Sejmu Czteroletniego, Kraków 1939, s. 20, 59, 184, 219, 328 i 356, na taką strukturę ludności nie wskazują. 29 „Mnóstwo próżniaków, bez wszelkiego zostających stanu, do miast kupami ciągnie i po większej części w nieprzystojnym ginie życiu", pisał Wybicki. Cyt. za Assorodobraj. op. cit., s. 37. 15 pracę dorywczą, a służbę roczną, flis itp.; wędrówki przerywały okres pracy w mieście lub na wsi. Nie można więc było każdemu luźnemu przyporządkować jednego tylko miejsca pracy 30. Ponieważ jednak w zeznaniach uporczywie powracały pewne informacje, można było na ich podstawie zrekonstruować przynajmniej w przybliżeniu, w jakich dziedzinach występowało największe zapotrzebowanie na pracę najemną. Należało w odpowiedniej rubryce zaszeregować każdą informację o zatrudnieniu, jaką podawał zeznający. Tutaj piętrzyły się trudności: dokładność zeznań była niejednakowa. Spotykamy dokładne dane, na których podstawie można odtworzyć miejsce pracy, nazwisko zatrudniającego, miejscowość i okres trwania zatrudnienia. Obok jednak występują dane niedokładne i niepełne, np. stwierdzenie „w różnych dworach szlacheckich służyłem" lub „sługiwałem u chłopów". Ich forma częstotliwa wskazuje, że miejsc pracy było wiele, ale nie podaje ile. Bywają informacje niekonkretne, np. „u różnych rabiałem", które są trudne do jakiegokolwiek zaszeregowania (chyba że włączone byłyby do osobnej rubryki). Takie informacje dekomponujące tabelę statystyczną przeplatają się w ramach jednego zeznania z danymi dokładnymi. Dlatego jednak, że dane niedokładne sąsiadowały w jednym wierszu z dokładnymi, nie można było eliminować wszystkiego jako podstawy do ewentualnego szeregowania statystycznego. Po prostu wiadomości dokładne zebrano w osobnych rubrykach (była ich zresztą większość), a inne — właśnie typu „u różnych rabiałem" — w odrębnych. Pamiętając o trudnościach czyhających przy wszelkich próbach szeregowania informacji o zatrudnieniu zastosowano następujący tok postępowania. Wszyscy zeznający podzieleni zostali według pochodzenia na grupę chłopów, mieszczan krakowskich i pozakrakowskich 31 (nadto sumaryczna rubryka: mieszczanie razem), szlachtę i ludzi bez oznaczonego pochodzenia społecznego. Każda z tych grup podzielona została na dwie podgrupy według płci. Taki podział umożliwiał prześledzenie, o ile czynnik pochodzenia społecznego i odmiennego startu określał dalsze koleje pracy. Następnie informacje o miejscach pracy zawarte w poszczególnych zeznaniach zostały zarejestrowane w odrębnych rubrykach; było to konieczne, skoro każdy luźny zeznawał, że pracował w kilku lub kilkunastu 30 W taki sposób postąpiła Z. T u r s k a, Z rontem marszałkowskim, s. 34 i n. W podanym tam zestawieniu wskazano jedynie ostatnie miejsce ich pracy rezygnując z rejestracji poprzednich. Dlatego obraz wyszedł bardzo uproszczony. 31 Określenie „pochodzenie mieszczańskie" należy rozumieć jako pochodzenie z rodziców mieszkających w miastach; czy posiadali oni prawo miejskie, nie zawsze dało się stwierdzić. „Pochodzenie krakowskie" oznacza tu jedynie ludzi wywodzących się z trzech miast i jurydyk (również bez możliwości określenia, czy mieli prawo miejskie), ale już nie z podkrakowskich wsi. 16 miejscach. Uzyskano w ten sposób informacje o nazwanych umownie „stanowiskach pracy" 32. Ponieważ zebrany w ten sposób materiał mówił wiele nie tylko o pracy ludzi luźnych w samym Krakowie, gdzie ich chwytano i spisywano zeznania, ale także o kolejach życia poza miastem, powstała konieczność podziału informacji na te, które zawierały dane o pracy poza Krakowem i w samym mieście. Informacje ,,pozakrakowskie" rozbito według kategorii zatrudniających. Osobno notowano prace u chłopów (z rozbiciem, jeżeli zeznający podawał „expressis verbis", czy pracował u kmiecia, zagrodnika czy młynarza), wyszczególniając w odrębnych rubrykach ogólnie „służbę u chłopów" i prace sezonowe na wsi. Osobno potraktowano pracę u szlachty i księży, u pierwszych wprowadzając rozróżnienie w zależności od jej rodzaju (czeladź folwarczna, służba domowa, zatrudnienie w zakładach przemysłowych: cegielniach, wapiennikach, flis szlachecki). Zatrudnienia u księży zróżnicowano w zależności od ich świeckiego czy zakonnego charakteru. W grupie rubryk, gdy zatrudniającym był mieszczanin, objęto pracę zarówno u mieszczan miast i miasteczek małopolskich, jak i w stolicy. I tu także dokonano zróżnicowania charakteru zatrudnienia (służba domowa, rzemiosło, flis i in.). Osobno zaznaczono służbę wojskową w armiach obcych (najczęściej pruskiej i austriackiej), osobno w polskiej oraz zajęcia w manufakturach i kopalniach. W tym ostatnim wypadku szło niemal wyłącznie o żupy podkrakowskie i kopalnie olkuskie. Odrębnie wyszczególniono zajęcia transportowe, uprawianie pozacecho-wego rzemiosła (typu wiejskiego oraz wędrownego, jak zajęcia kotlarskie i ciesielskie), handel i kramarzenie. Rejestracja wypadków żebrania pozwoliła stwierdzić, jak często w zeznaniach ten typ „zarobkowania" występuje, zwłaszcza że historiografia powodowana sugestiami współczesnej publicystyki przypisywała żebractwu znaczną rolę w kolejach życia luźnych. Rejestrowano prace na samodzielnym gospodarstwie rolnym. Uwzględniono wypadki poszukiwania pracy, jeśli trwało ono dłużej. Zestawienie informacji o zajęciach w Krakowie przeprowadzono na podobnych zasadach, z tym że rubryk było tu mniej. Zróżnicowano zajęcia według zatrudniającego, u mieszczan różnorodność była największa (służba domowa, pomoc w rzemiośle i w zakładach przemysłowych, flis). Odrębnie spisywano zajęcia na przedmieściach, odmienne od pracy w mieście, zajęcia przy transporcie (lądowym i rzecznym), kramarzenie i handel w mieście oraz samodzielne prace rzemieślnicze wykonywane poza cechem. W przeciwieństwie do tego obliczano również wypadki „po-mocnikowania", czyli prac dorywczych, najczęściej u murarzy i cieśli. Z uwagi na możliwości zatrudnienia przez samo municipium (najczęściej w charakterze milicjanta miejskiego) prace te rejestrowano osobno. „Że- 32 „Stanowisko pracy" to wzmianka o jakiejkolwiek pracy luźnego poza ramami gospodarstwa rodzinnego. 17 branina" i poszukiwania pracy to były ostatnie sposoby spędzania czasu przez ludzi luźnych w mieście, które zostały uwzględnione. W obydwu rodzajach zestawień obliczano zarówno liczby bezwzględne, jak i odsetek owych wzmianek odnośnie do danej kategorii społecznej, a w ich ramach płci zeznającego. Była to praca wstępna niezbędna do wyciągania dalszych wniosków. Powyżej przedstawiona warsztatowa strona zagadnienia nie została w całej rozciągłości zaprezentowana w pracy: autor uznał, że zamiast przedstawienia tablic zbiorczych będzie lepiej wskazać jedynie przeanalizowane wyniki (w tym również w ujęciu statystycznym), a nie dostarczać materiału „in er udo". Uzyskano w ten sposób informacje o co najmniej 4040 stanowiskach pracy z lat 1740—1794. Może się to wydać niewiele zważywszy, że dotyczy 1270 ludzi, którzy często zmieniali zajęcia; na jednego zeznającego wypada bowiem tylko 3,18 zmian pracy. Jeżeli się jednak uwzględni, że 808 wzmianek, t j. równo 20°/o ich sumy, odnosi się do zajęć figurujących w zeznaniach w formie częstotliwej („rabiałem", „sługiwałem u różnych" itd.) lub prac ciągłych, a dających utrzymanie („przekupieństwo" itp.)> czyli że za każdą informacją kryło się kilka stanowisk pracy i kilka jej zmian, wówczas wątpliwości okażą się nieistotne. Ponieważ jednak szeregowanie wszystkich danych zawartych w zeznaniach z lat 1700 (względnie 1740)—1794 na jednym zestawieniu zamazy-. wałoby dynamikę procesów, zastosowano podział na okresy dziesięcioletnie: 1740—1749, 1750—1759, 1760—1769, 1770—1779, 1780—1789 oraz pięciolecie 1790—1794. Pozwalało to uniknąć alternatywy skrajnej, tj. bądź zestawienia wszystkich informacji na jednej tabeli, bądź na 55 tabelach rocznych. Podział na dziesięciolecia, choć bardzo formalny, umożliwiał porównania między nimi. Podział taki jest jednak umowny. Rozbija okresy nie mieszczące się w jednym dziesięcioleciu. Przykładem choćby konfederacja barska i Sejm Czteroletni. Istnieje jeszcze inna komplikacja: oto fakty podane w zeznaniu jednego osobnika mogły przypadać na różne dziesięciolecia. Na przykład zeznający na początku okresu mówił niekiedy o wydarzeniach z okresu poprzedniego itd. Wszystko to powoduje, że uzyskany obraz jest jedynie przybliżony. To dłuższe wyjaśnienie zasad szeregowania narzucał cel pracy. Idzie w niej o przedstawienie danych możliwie porównywalnych zarówno co do pochodzenia luźnych zeznających na ratuszu jak i co do różnorakich zajęć, w które byli oni wciągani w trakcie swej „drogi do Krakowa" oraz pracy w mieście. Konfrontacje danych osiągniętych tą drogą, zwłaszcza o liczebności luźnych i ich pochodzeniu, z informacjami płynącymi z innych źródeł są 2 — Ludzie luźni w osiemnastowiecznym Krakowie 18 ograniczone. Chociaż materiały krakowskie przekonywająco mówią 0 wzroście liczby ludzi luźnych w drugiej połowie wieku, nie znajduje to oddźwięku w laudach sejmikowych 33. Wydaje się — choć może to dziwić — że szlachta województwa krakowskiego i sandomierskiego nie dostrzegała, iż synowie i córki ich poddanych odchodzą ze wsi. Taki przynajmniej wniosek można wyciągnąć z milczenia laudów sejmikowych w tym przedmiocie. Zastanawia to, tym bardziej że na innych terenach polskich, np. na Mazowszu, zjawisko to było dostrzegane i zwalczane 34. Istnieje natomiast możliwość konfrontacji ze spisami ludności miasta 1 województwa dokonanymi w czasie Sejmu Czteroletniego. Niemniej przyjmowanie określenia statystycznego „luźny" bez zastrzeżeń jako odpowiednika rzeczywistego człowieka luźnego wydaje mi się nieuzasadnione, zwłaszcza w zestawieniu z rejestrami spisowymi z lat 1790—1792 35. Wspomniano poprzednio o niedokładności ówczesnej definicji statystycznej. I istotnie, w kwestii interesującej nas kategorii społecznej sama terminologia była mało precyzyjna. Np. na Kleparzu za „luźnych" uważano tych, którzy nie posiadali prawa miejskiego. W Krakowie w spisach z rozmaitych lat używa się określeń „luźny", „komornik" i „najemnik", z których każde ma nieco inne znaczenie i zakres 36. Nieporadność statystyki uwidoczniła się w lutym 1792 r. w czasie „rewizji" ludności męskiej. Figurują w niej rubryki: „przychodnie z zagranicy z warsztatami" (rozbita na rubryki: szlachta, mieszczanie i luźni), „przychodnie z zagranicy z kapitałami" (tu jeden luźny). Znajdujemy ich także wśród „nieposesjonatów mających sposób do życia". Ta grupa licząca 2348 osób dzieli się na 33 Zebrane w komplecie przez Pawińskiego lauda krakowskie i sandomierskie (Zakład Dokumentacji IH PAN —• Kraków nr 34 i 36) zawierają przepisy o łapaniu zbiegów, ale milczą o luźnych. Kontrastuje to z dużą ilością postanowień o luźnych w w. XVII. Por. Lauda sejmikowe województwa krakowskiego XVII w., wyd. A. Przy bo ś, Kraków 1956—1962, według indeksu. 34 J. G i e r o w s k i, Ludzie luźni na Mazowszu w świetle uchwal sejmikowych, PH, 40: 1949, s. 165 i n. 35 Pierwszy podał zestawienie ludności J. Kleczyński, Spis ludności diecezji krakowskiej z r. 1787, „Archiwum Komisji Historycznej AU", t. VII, Kraków 1894, s. 285 i n.; tegoż, Spisy ludności Rzeczypospolitej Polskiej, „Rozprawy AU Hist.-fil.", seria II, t. V, Kraków 1894. Za nim idzie Assorodobraj, op. cit., s. 44 i n. uznając płynność granicy między luźnymi a służbą i wprowadzając pojęcie „półluź-nego". Także S. Grodziski, Ludzie luźni. Studium z historii państwa i prawa polskiego, „Zeszyty Naukowe UJ Rozprawy i Studia", t. XXX, Kraków 1961, s. 41 i n. Optymizm w zakresie liczbowego ujęcia luźnych na podstawie protokołów spisowych reprezentuje W. Rusiński, Uwagi o rozwarstwieniu wsi w Polsce w XVIII w., KH, 60: 1953, s. 167. 36 W spisie mieszkańców jurydyki Groble luźnych utożsamiano z komornikami (AP-IT 154), w Krakowie przynależność do „komorników" określał brak posesji i wynajmowanie mieszkania od posesora (BJ 87, vol. 6, też AP-IT 155) niezależnie od wykonywanego zajęcia. 19 szlachtę, duchownych, mieszczan i luźnych (ci ostatni liczą 1247 osób, t j. 53,1% ogółu tej grupy). Są oni również wśród „nieposesjonatów nie mających sposobu do życia", gdzie przy analogicznym podziale wśród 322 osób mamy 264 luźnych, tj. 82,0% 37. Przykłady niekonsekwentnego szeregowania statystycznego można mnożyć rozpatrując już nie rubryki, ale poszczególne pozycje spisowe. Okazuje się więc, że w r. 1779 w czasie spisu do rubryki tej wpisywano jednostki znajdujące się w różnych sytuacjach społecznych i zawodowych. Mamy tu strzelców i „lokajów od dworu", hajduków i flisaków, karczmarzy i kapelaków kościelnych 38. Kiedy indziej szeregowano tu ludzi kondycji szlacheckiej: sekretarza starostwa zatorskiego, zamieszkałego w Krakowie, i „kasjera JKrMości" 3Ll. Brnąc dalej w niekonsekwencjach musiano np. w spisie kleparskim wyodrębniać kategorię „służących u luźnych" 40. Okazuje się, że w spisach ludności do kategorii statystycznej „ludzi luźnych" zaliczano takich, którzy spełniali dwa warunki: nie byli posesjo-natami i nie posiadali pewnego źródła utrzymania. To ostatnie najczęściej rozumiano albo jako przynależność do cechu, albo jako pracę na rocznym kontrakcie. Ale nawet w ramach tak szeroko rozumianej definicji mieściła się istna mozaika zajęć, którą komplikowało istnienie kryterium kondycji społecznej, tzn. przynależności do stanu szlacheckiego czy duchownego. Rodziły się dylematy, gdzie zaszeregować mieszczanina, który co prawda nie ma posesji, ale należy do cechu, albo szlachcica również nieposesjo-nata, nie posiadającego „sposobu do życia" (według kryteriów miejskich), ale dziedzica wsi. Dlatego w rubrykach tych mieszały się jednostki o statusie wyznaczanym przez urodzenie (szlachta), jak i osobnicy, których można było jedynie określić na podstawie wykonywanego zawodu. Podobne niekonsekwencje obserwuje się w spisach ludności rolniczych terenów podmiejskich. W r. 1791 magistrat krakowski zażądał od wójta krowoderskiego zatrzymania wszystkich luźnych znajdujących się we wsi, na co wójt odpowiedział, że „poszukiwali pilnie po chałupach ... ale nikogo nie znaleźli" 41. Tymczasem robiony w następnym roku spis ludności zawiera obok większości nazwisk określenie „luźny" 42. W pełnym brzmieniu wyjaśnienia wyglądają np. tak: arendator domku-ogrodnik-luźny, ogrod-nik-dziedzic domku-luźny, czy ogrodniczy przekupień-luźny-w drugiej połowie gruntu dziedziczny. W r. 1791 żądanie zatrzymania ludzi luźnych 37 AP-IT 210. 38 BJ 87, vol. 6. 39 Tamże; podobnie w 1790 r., gdy do „luźnych" zaliczono lokaja zatrudniającego trzech służących. AP-IT 155, nr kamienicy 255. 40 PAN 39, s. 141 i n. 41 AP-IT 154, b. s. 42 PAN 39: ,.Protokół rewizji cyrkułu'kleparskiego", do którego należała Krowodrza. 20 odnosiło się do tych, którzy od kwartału nie mieli stałego miejsca pracy; natomiast w r. 1792 przy określaniu sytuacji ludności jako „luźnej" stosowano inne kryteria. Przy czym mieszało się tu położenie zawodowe („ogrodnik", „ogrodniczy przekupień"), stosunek do użytkowanej ziemi czy domu („dziedzic domu") oraz chyba fakt, że dany osobnik był we wsi przybyszem, a nie poddanym. To miało chyba oznaczać określenie „luźny" tak często występujące wśród mieszkańców wsi województwa poznańskiego (jak można by sądzić z inwentarzy szlacheckich). Powyższe uwagi odnoszące się zarówno do spisów ludności miejskiej, jak i podmiejskiej czy wiejskiej nie zmierzają do całkowitego odrzucenia ich jako niedokładnego i niejasnego źródła historycznego. Idzie jedynie o stwierdzenie kilku faktów. Otóż pomijając wypadki szeregowania skrajnego (np. zakwalifikowanie szlachcica-urzędnika jako „luźnego"), których zresztą nie jest zbyt wiele, można skonstatować: a) Istnienie w mieście i jego okolicach dużej ilości elementu płynnego, z pewnością napływowego, znajdującego się poza korporacyjną organizacją produkcji rzemieślniczej, oraz w specyficznej sytuacji jako chłopi; element ten usiłował utrwalić swą pozycje społeczna i stabilizację gospodarczą. b) Jakkolwiek osiągnięta w momencie spisu stabilizacja była niepewna i chwiejna, ludzi tych nie można w całej rozciągłości uznać za ludzi luźnych. Stanowili oni dla nich swoistą bazę społeczną, a więc taką zbiorowość jednostek, która szczególnie była narażona na to, że z lada przyczyny jej przedstawiciele staną się typowymi luźnymi. W stosunku do nich, jak też wobec służby domowej można stosować określenie ludzi „półluźnych". c) Szansę bardziej trwałej stabilizacji tego elementu płynnego były rozmaite: częstsza była „droga w dół". Wydaje się jednak, że zwłaszcza dla ludzi związanych z użytkowaniem ziemi (jakkolwiek się oni w statystyce nazywali) szansę utrzymania zdobytego statusu, a nawet kierunek „w górę", były dość prawdopodobne. 5. Poruszony w pracy temat nie jest nowy; nie negując stwierdzeń historiografii dawniejszej 43 należy podkreślić, że problem luźnych dopiero w ostatnim dwudziestoleciu rozbudził szersze zainteresowanie badaczy. Punktem wyjścia była praca N. Assorodobraj z r. 1946. Jej nie przedawnione do dziś stwierdzenia zostały uzupełnione przez J. Gierowskiego, który zwrócił uwagę na środowisko wiejskie, skąd wywodziła się przeważająca liczba ludzi luźnych, i który określał mechanizmy kształtowania się tej kategorii społecznej w konkretnej społeczności. W końcu S. Grodziski opracował kwestię tę z punktu widzenia przepisów prawa nie rezygnując Podaje ją Grodziski, op. cit., s. 5 i n. 21 z szerokiego tła społecznego. Wcześniejszą od ostatnio wymienionej pracy była rozprawa B. Baranowskiego. Autor próbował oświetlić zagadnienie już nie na szerszym terenie geograficznym, lecz zbliżyć się do problemu przez konkretne stwierdzenia odnośnie do ziem południowo-wschodniej Wielkopolski4*. "Assorodobraj, op. cit.; J. Gierowski, Ludzie luźni na Mazowszu... oraz tegoż, Kartki z rodowodu biedoty wiejskiej, Warszawa 1951; Grodziski, op. cit., oraz Baranowski, Ludzie luźni... Rozdział I ZBIOROWOŚĆ LUDZI LUŹNYCH: JEJ LICZEBNOŚĆ I STRUKTURA WEWNĘTRZNA 1. Liczba ludzi luźnych na krakowskim ratuszu. — 2. Nasilenie liczebności w poszczególnych dziesięcioleciach. — 3. Struktura demograficzna: mężczyźni i kobiety. — 4. Pochodzenie społeczne. 1. Przez całe bez mała stulecie XVIII przewinęło się ich przez krakowski ratusz wielu. Wyodrębnieni spośród innych zeznających stanowią zbiorowość ludzi luźnych J. Osobliwe było oblicze tych prawie 1400 wynotowanych luźnych i osobliwe koleje

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!