12998

Szczegóły
Tytuł 12998
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

12998 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 12998 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

12998 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

JOSE CAYUELA Wyznania czarownic WST�P Jakie drogi prowadz� w �wiat magii? Co nakazuje m�czyznom i kobietom w ka�dym wieku i ka�dego stanu udawa� si� do konsultorium spirytystki, znachora, jasno widza czy kabalarki? Zapisano ca�e biblioteki, pr�buj�c wyt�umaczy� to zjawisko. Antropologowie i socjolodzy w�drowali w d�ungle i niedost�pne g�ry, aby zg��bi� problem trwaj�cej tysi�clecia mocy czarownik�w, owych niezwyk�ych istot, kt�rych do�wiadczenie si�ga jak�e starszych korzeni ni� wiedza lekarza czy kap�an�w. Przestudiowano ju�, drobiazgowo i dog��bnie, wi�zy pomi�dzy magi� a nauk�, pomi�dzy magi� a religi�. Moje poszukiwania sz�y jednakowo� w innym kierunku. Postawi�em przed sob� zadanie odnalezienia tych niezwyk�ych ludzi �yj�cych w aglomeracjach miejskich Ameryki �aci�skiej, terenu na sprawy magii najbardziej podatnego. Stare porzekad�o �Ci, co znaj� czary, nic nie m�wi�, a ci, co du�o m�wi�, nic nie wiedz�" nosi w sobie dreszczyk tajemnicy i aur� grzechu - najwi�ksze atrakcje ezoterycznego �wiata - oraz ryzyko. Bowiem magia w swej najczystszej formie jest prawie niedost�pna. Dotarcie do czarownika lub znachora, �nie ska�onego cywilizacj�" cz�onka plemienia puszcz Amazonii poch�on�� mo�e wiele lat i kosztowa�o �ycie wielu eksplorator�w. Chocia� sam kontakt w tej ca�ej sprawie jest rzecz� naj�atwiejsz�! Ale wyuczy� si� j�zyka, zdoby� zaufanie i przezwyci�y� bariery kulturowe, to ju� prawdziwa bohaterska batalia. Moje wysi�ki nie mia�y w sobie nic bohaterskiego. Nie musia�em p�yn�� piragu�, nara�a� si� na po�arcie przez piranie, uk�szenia moskit�w, uduszenie przez boa lub �mier� w paszczy krokodyla, aby dotrze� do czarownika dysponuj�cego hermetyczn� tysi�cletni� wiedz�, otoczonego setk� Indian. R�wnie� nie pr�bowa�em leczy� swoich kompleks�w czy melancholii, mniej lub bardziej skrywanych, ucieczk� w halucynacje, spowodowane grzybami albo zio�ami, trzymany za r�k� przez m�drca lub m�drczyni� z wypalonych i ja�owych g�r Meksyku, czy te� wst�pi� w �wiaty magii latynoameryka�skiej, jakimi s� haita�skie vudu i brazylijska macumba. Celem moich wysi�k�w by�o poznanie �miejskich" czarownik�w, �yj�cych w ka�dej dzielnicy wielkich miast Ameryki �aci�skiej, kt�rzy wstydliwie, cho� maj� swoje osi�gni�cia, przyjmuj� pacjent�w z chorobami duszy i cia�a i r�wnocze�nie odrzucaj� ciekawskich i profan�w goni�cych za wielkimi sensacjami, byle zdoby� materia� do czasopism i wydawnictw brukowych. Bowiem czarownicy maj� sw�j honor i nie tylko zarabiaj� na �ycie, ale uwa�aj� sw� dzia�alno�� za wa�n� misj�, odrzucaj� wi�c wszelk� reklam� za po�rednictwem wywiad�w i reporta�y. Wiadomo�� podawana z ust do ust wystarcza im z zupe�no�ci�, aby zdoby� pacjent�w (nigdy nie u�ywaj� nazwy �klienci") ze wszystkich warstw spo�ecznych: od zawiedzionych w mi�o�ci fryzjerek i sekretarek do pa� z milionami, chorych na nieuleczalne choroby lub prze �wiadczonych, i� rzucono na nie z�e czary, r�wnie� zaalarmowanych rozszerzaniem si� konkurencyjnego kultu ksi�y, a nawet biskup�w (jeden z nich stale wsp�pracowa� z pewn� kobiet�, medium z Caracas - jego nazwisko obieca�em zachowa� w tajemnicy), tak�e zwyk�ych marzycieli o wielkiej wygranej w loterii, wy�cigach konnych oraz finansist�w i przemys�owc�w niezdolnych do podj�cia decyzji bez �porady". Okazuje si�, �e moi bohaterowie posiadaj� nieograniczon� w�adz�. Z ogromnym zdziwieniem znajdowa�em moich magicznych bohater�w spoufalonych z ca�� elit� towarzysk� Wenezueli, Kolumbii, Ekwadoru i Meksyku. Byli przyjaci�mi i protegowanymi (a mo�e raczej protektorami?) genera��w, cz�onk�w parlamentu, kacyk�w po litycznych, prezydent�w oraz pierwszych dam republik. Wiele razy widzia�em tych ludzi w konsultoriach czarownik�w - najwyra�niej pan�w ich woli. Dzi�ki paru niedyskretnym pacjentom mog�em wyliczy�, �e dzienne dochody uzdrowicieli si�ga�y granicy stu, stu pi��dziesi�ciu dolar�w. Bardziej szczerzy bez zb�dnego wstydu podawali mi swoj� taks�, ale w �adnym przypadku nie dopu�cili najmniejszej insynuacji, jakoby uprawiali rzucanie czar�w lub czarn� magi�. �Czary s� spraw� diab�a, a ja pracuj� z pomoc� Boga!" By�y to odpowiedzi, a raczej protesty, jednog�o�ne. Wszyscy moi bohaterowie czuj� wi� z Bogiem i kochaj� Jezusa Chrystusa. Niemniej religia, jak� wyznaj� i praktykuj�, jest mieszanin� chrystianizmu i rytua��w oraz wierze� zwanych przez katolik�w starej daty poga�skimi. Zjawisko synkretyzmu najbardziej widoczne jest w Wenezueli, gdzie kuba�ska santeria - czyli obrz�dy spadkobierc�w afryka�skiej tradycji yoruba na Kubie po��czone z wiar� w �wi�tych katolickich - wtargn�a do wierze� kreolskich, to znaczy, zmieszanych w przesz�o�ci element�w religii india�skich i hiszpa�skiego katolicyzmu. Wystarczy p�j�� na odpust dwunastego pa�dziernika albo w Wielki Tydzie� znale�� si� na �wi�tej g�rze Sorte w stanie Yaracuy, aby nie wyja�nia�, co to jest synkretyzm. Tam, jak powiedzia� Nicol�s Guillen, wszystko si� miesza: modlitwy do bogini Marii Lionzy pochodzenia india�sko-hiszpa�skiego, rytualne palenie tytoniu i zapalanie �wiec ku czci �Siedmiu Mocy Afryka�skich", sk�adanie dar�w egzotycznej plejadzie �wi�tych w intencji pokuty za grzechy. Ale to wielkie bogactwo legend i postaci nie znajduje si� w g�rach i zapad�ych wioskach, lecz w samym sercu miast-kolos�w latynoameryka�skich, po�o�onych przede wszystkim na p�noc od R�wnika. W�a�nie tam naj�ci�lej ��cz� si� wierzenia i podania murzy�skie oraz india�skie z ezoteryczno-religijnymi legendami, obrz�dami i ceremoniami europejskimi. I tam magia wchodzi w �ycie milion�w ludzi oraz tak�e tam odkrywa si� najwi�kszy skarb kulturowy kontynentu, jakim jest j�zyk. Gaw�dz�c godzinami z kobiet�-medium z Caracas, z kabalark� z Guayaquil, z jasnowidz�c� z Bogoty i dwojgiem meksyka�skich uzdrowicieli znajdywa�em najbogatsze �y�y latynoameryka�skiej literatury pi�knej. Lourdes z El Paraiso, karake�skiej dzielnicy, wiod�a narracj� godn� Salvadora Garmendii. Guga kabalark� znad brzeg�w Guayas nie podejrzewa, jak jej surrealistyczne opowie�ci znajduj� si� blisko prozy Argenty�czyka Jorge Luisa Borgesa, kt�remu wr�y�a z kart pewnej nocy w Quito. Regina, jasnowidz�ca z Kolumbii m�wi z wdzi�kiem i wyobra�ni� powie�ciopisarza Gabriela Garcii Marqueza, za� historie moich magicznych przyjaci� z Meksyku przypominaj� anegdoty i sytuacje w narracjach Asturiasa, Carpentiera, Cortazara, a tak�e Josego Donoso. Magia wychodzi cz�owiekowi naprzeciw. Na rynku w Sonorze, przestrzeni zamkni�tej czterema ulicami, setki m�czyzn, kobiet i dzieci �yj� ze sprzeda�y talizman�w, amulet�w, pachnide�, soli k�pielowych, ma�ci, �wiec, masek, wysuszonych nietoperzy, niezidentyfikowanych ko�ci, a przede wszystkim zi�, zi� o najprzer�niejszych woniach. I zn�w synkretyzm - dostrzegany go�ym okiem. Chrystus i Matka Boska wsp�istniej� w harmonijnej zgodzie wraz z azteckimi b�stwami, a wzd�u� ca�ego wybrze�a, kt�rego osi� jest Veracruz, do��czaj� do nich Moce Afryka�skie. Jednak nad wszystkim g�ruje wp�yw rytua��w, wierze� oraz medycyny india�skiej. Przyzwyczajenie i potrzeby, jakie narzuca rozw�j miast, przyt�aczaj� owe korzenie india�sko-ch�opskie, ale nie s� w stanie ich zniszczy�, cho�, owszem, powoduj� ich wynaturzenie. Z tych to powod�w w Meksyku, bardziej ni� w innych krajach, w kt�rych szuka�em moich ezoterycznych bohater�w, najtrudniej spotka� maga lub czarownic� �czystych", nie ska�onych cywilizacj�. Pewien malarz - o wygl�dzie Indianina i nieust�pliwym charakterze, co pozwala�o mu swobodnie spacerowa� po ulicach wielkiego miasta w spodniach i koszuli z bia�ego lnu, przepasanej barwn� tkan� krajk�, w czarnym kapeluszu i rzemiennych sanda�ach - obra�onym, ach ojcowskim, tonem odm�wi � udzielenia informacji, o jakie go prosi�em. Zarzuci� mi, i� nale�� do owej hordy dziennikarzy i wszelkiego rodzaju naukowc�w, kt�rzy nie ust�puj� w inwazji na dziedziczn� m�dro�� mag�w i uzdrowicieli, potomk�w cywilizacji prehiszpa�skiej. I jako dramatyczny przyk�ad krzywdy spowodowanej ciekawo�ci� poda� mi przypadek Marii Sabiny, najs�ynniejszej uzdrowicielki india�skiej z Meksyku, bohaterki ksi��ek, film�w i reporta�y telewizyjnych. Znana w kraju i poza jego granicami �m�drczyni grzyb�w", nie znaj�ca �adnego innego j�zyka, pr�cz j�zyka swoich, Indian Mazatek�w, powiedzia�a: �Nie jestem znachork�, bo nie daj� nikomu wywaru z zi�. Uzdrawiam s�owami. Tylko to. Nie jestem czarownic�, bo nie czyni� z�ego. Jestem m�dra. Tylko to..." Ale m�dro�� nie jest w niej, m�dro�� jest w grzybach, w �dzieciach", �malutkich co�", �male�kich �wi�tych", ��wi�tych dzieci�tkach", �maluszkach, co wschodz�", jak nazywa je Maria Sabina. Im to, grzybom, wyrz�dzili krzywd� uparci intruzi, a w szczeg�lno�ci p�nocnoameryka�ski mikolog R. Gordon Wasson, kt�ry jako pierwszy z�o�y� jej wizyt� i przeprowadzi� wiele wywiad�w : �...Od czasu, kiedy obcy przybyli szuka� tu Boga, �wi�te dzieci utraci�y sw� czysto��. Straci�y sw� moc, oni je zniszczyli. Odt�d nie b�d� s�u�y�y. I nic na to nie mo�na poradzi�..." Ani daleka podr� do jej wsi i domku, ani niemo�no�� porozumienia si� z ni�, gdy� m�wi tylko w j�zyku Mazatek�w, nie uchroni�y Marii Sabiny przed owym i obcymi. To usprawiedliwiona nieufno��, bardziej ni� strach czy hermetyczno�� wiedzy i szacunek dla w�asnych zdolno�ci, by�y powodem odmowy uzdrowicielki. Ciotki Cristo, wytworu czysto miejskiego, ukszta�towanej w szko�ach spirytyzmu - jakich ogromna ilo�� znajduje si� w Vera- cruz - udzielenia mi informacji: �No bo widzi pan, jest mi bardzo przykro, ale ja nie mog� panu pom�c. Zapyta�am duch�w, a oni na to, po co ja ich pytam, je�li dobrze wiem, �e nie mog� chodzi� i opowiada�, jak si� tego wszystkiego nauczy�am. Powiedzieli mi: ty masz pracowa�, a nie my�le� o tym, �eby by� w tych ksi��kach i innych rzeczach. Dobrze wiesz, �e to wszystko jest tajemnic� i nawet nie twoj� tajemnic�. Niech pan sobie idzie, �ycz� panu szcz�cia". Mo�e b�ogos�awie�stwo spirytystki pomog�o mi prze zwyci�y� barier� milczenia i nieufno�ci innych moich meksyka�skich bohater�w ezoterycznych: ma��e�stwa Sadik, uzdrowicieli z Cuernavaki, i mentalistki Rosity Valadez z miasta Meksyku. Dzi�ki niej oraz pewnej s�ynnej aktorce teatralnej i telewizyjnej mog�em pozna�, cho� troch�, �ycie najbardziej magicznej ze wszystkich postaci - Pachity, kt�rej one obydwie najpierw by�y pacjentkami, a potem pomocnicami i najwierniejszymi czcicielkami. Nie chcia�bym, aby moj� ksi��k� czytano jako seri� reporta�y, lecz... zbi�r opowiada�. Wyznania czarownic nie zadowol� ani tych, kt�rzy b�d� szuka� szczeg�owych rytua��w, ani tych, kt�rzy zetkn�wszy si� w niej ze zjawiskami natury ezoterycznej, za��daj� jednoznacznej odpowiedzi: czy to wszystko prawda? I tutaj, jak w teatrze czy powie�ci, nie s� najwa�niejsze prawda i surowy racjonalizm, ale sami bohaterowie. GUGA Wr�k a z Orrellany (Guayaquil, Ekwador ) Co roku jasnow�osa Indianka mia�a zwyczaj zjawia� si� w Junin czy Fuerte Lavalle, aby kupi� drobiazgi i zabawi� si� w miejscowych gospodach; nie pokaza�a si� ju� od czasu rozmowy z moj� babk�. Zobaczy�y j� jednak jeszcze raz. Babka pojecha�a na polowanie; w pewnym ranczo, ko�o mokrade�, jaki� cz�owiek zarzyna� owc�. Jak we �nie przejecha�a konno Indianka. Zeskoczy�a na ziemi� i zacz�a ch�epta� gor�c� krew. Nie wiem, czy zrobi�a to, gdy� nie potrafi�a ju� post�powa� inaczej, czy te� jako wyzwanie i znak. Jorge Luis Borges Historia wojownika i branki w: Opowiadania, Wydawnictw o Literackie, Krak�w 1978 Mo i przodkowie pochodzili z Baskonii. Twierdzili, �e przyw�drowali z Antarktydy, s� geniuszami i do tego komunikowali si� z istotami pozaziemskimi. Jedna z moich ciotek, Elisa Ayala Gonz�lez, mieszkaj�ca w Hiszpanii, sta�a si� s�awna: maj�c osiemna�cie lat wygra�a konkurs na opowiadanie. Dosta�a Z�ot� Palm� i lanie od ojca, bo jak�e dziewczyna w 1920 roku mog�a odwa�y� si� pisa�! Tre�ci� opowiadania by�y seanse spirytystyczne, w kt�rych bra�a udzia�. By�o jeszcze trzech zwariowanych braci: Jose, Arcadio i Carlos. Jeden zaw�drowa� do Panamy, drugi do Ekwadoru, trzeci do Argentyny. A m�j pradziadek, ten st�d, opu�ci� dom, jak mia� trzyna�cie lat, bo chcia� wiedzie�, co te� mo�e mu si� przydarzy�. Statek, kt�rym p�yn��, zacz�� si� pali� i by� tam prezydent Gabriel Garcia Moreno, dzia�o si� to w 1861 albo 1862 roku. Wymy�li�, �e po�ar mo�na ugasi� s�on� wod�, no i zgasi�. A jak mia� szesna�cie lat, prezydent go sobie przypomnia�. Takie by�y pocz�tki mojej rodziny. Do czas�w Gugi sprawy ezoteryczne i spirytystyczne utrzymywano w najg��bszej tajemnicy w ma�ej grupie przyjaci�. Rodzina Aya�a posia da�a bowiem nazwisko, kt�re czu�a si� w obowi�zku szanowa�: rodzili si� w niej alkadowie i gubernatorzy. Guga za� wszystkie sekrety wywlok�a na ulic� i z tego, co mog�o by� tylko niewinn� gr� salonow�, uczyni�a sw�j zaw�d, ha�bi�c sw�j szlachetny r�d. Ojciec, osoba dominuj�ca w domu, po�wi�ci� �ycie spirytyzmowi i masonerii. Jego brat by� psychiatr�, a matka tak bardzo interesowa�a si� pacjentami szwagra, �e postanowi�a piel�gnowa� ich w domu, kt�ry wkr�tce sta� si� dos�ownie domem wariat�w. Od najm�odszych �at Guga �y�a w nierzeczywistej ezoterycznej atmosferze - reszty dokona�y naturalne zdolno�ci dziewczyny. Na pocz�tku niewiele rozumia�a ani te� nie ceni�a swoich w�a�ciwo�ci. Obcowanie z ojcem spirytyst� i lektury u�wiadomi�y jej, �e jest medium: wierzy�a, �e za po�rednictwem pisma automatycznego ujawniaj� si� jej duchy. Jak mia�am dwana�cie lat, zacz�am widywa� posta� m�czyzny w bia�ej koszuli i czarnych spodniach - on mnie obserwowa�. A kiedy� w szkole nie mog�am sobie poradzi� z zadaniem i wstyd mi by�o odda� to, co napisa�am. Ale nagle chwyci�am o��wek i po�o�y�am go na papier i zobaczy�am, �e zaczynam pisa� bardzo szybko i du�o. W ko�cu zrozumia�am, �e to jest moje zadanie. Nauczycielka powiedzia�a mi, �e jestem leniuch i �e to wszystko odpisa�am i kaza�a mi odpowiedzie� na inne pytanie i zaraz zawo�a�a, �e jestem genialna. Opowiedzia�am o tym ojcu, a on kaza� mi wzi�� przybory do pisania - wychodzi�y mi jakie� rysunki: samoloty, serce, okulary ochronne lotnika. Us�ysza�am, jak ojciec powiedzia�: �Leonardo Marmol". To by� jeden z moich wuj�w, kt�ry pilotowa� samoloty i zgin�� w wypadku. Wtedy nie bardzo wierzy�am w te rzeczy i uwa�a�am je za zabaw�. Ale to by�o dalekie od zabawy. Don Arcadio, ojciec Gugi, urz�dnik bankowy i mason, a z zainteresowania i uzdolnie� spirytysta, by� za�o�ycielem Ekwadorskiej Agencji Wywiadowczej w okresie po konflikcie z Peru w 1941 roku. Guga zapalczywie twierdzi, �e nie mia� nic wsp�lnego z faszyzmem ani nazistami, ale charakter tamtej epoki i dzia�alno�� jego grup, kt�re wykonywa�y tylko polecenia Ayali, nasuwaj� w�tpliwo�ci. SamJ.M. Vefasco Ibarra, wieczny caudillo, ub�stwiany przez Gug�, przyjaciel don Arcadia, prosi� go, aby uczyni� sw� tajemn� s�u�b� oficjaln�. Ca�y rz�d, prezydenci republiki, przychodzili do nas, bo my�leli, �e ojciec pracuje z setkami os�b. A to nieprawda, on by� sam, tylko z paroma przyjaci�mi z grupy spirytyst�w, a ja mu pomaga�am. Na przyk�ad, bra�am o��wek i pisa�am: �Dzi� przyb�dzie ten a ten, pod zmienionym nazwiskiem. Jest narodowo�ci tej a tej, przybywa, aby zrobi� to a to i przylatuje tym a tym lotem..." Policja na niego ju� czeka�a, aresztowano go i wszystko si� zgadza�o. Robili�my razem rzeczy straszne. Ale ja mia�am tylko dwana�cie lat i nic nie rozumia�am. ...Wysz�am za m�� i nadal mieszka�am tutaj i zawsze o dziewi�tej wieczorem zapomina�am o bo : i �wiecie. Zamykali�my si� z ojcem i jego dwoma przyjaci�mi i robili�my seanse spirytystyczne. Bra�am o��wek i papier i wpada�am w trans, ale nieca�kowity - czu�am ch��d, kt�ry ogarnia� mnie od czubk�w palc�w po kark, a potem gor�co. Robi�am si� ca�a czerwona i wtedy wiedzia�am, �e to ju� si� zacz�o i wtedy m�wi�am, pyta�am i odpowiada �am. Nigdy nie przywo�ywa�am okre�lonej osoby. Trzyma�am o��wek i m�wi�am, �eby przyby� kto�, kto mnie potrzebuje. Kiedy� przyszed� pewien pan i odt�d przy chodzi� zawsze w czwartki o sz�stej wieczorem i z nim robi�am seanse. Opowiada� mi o wsi, rzece, �yciu natury w taki spos�b, �e a� czu�am zapach tej wsi. Kiedy� przysz�o mi do g�owy, �eby zapyta� go, czy istnieje piek�o i on na to, �e jak mog�am o czym� takim pomy�le�, bo przecie� B�g jest niesko�czenie dobry, a piek�o znajduje si� w�a�nie tu, aby�my p�acili za swoje grzechy. Zapyta�am go: - A jak kto� odchodzi, to co si� wtedy dzieje? - Jest taki tunel i wtedy idzie si� przez ten tunel. - A co jest za tunelem? - �wiat�o��, wielka �wiat�o��, kt�ra o�lepia, obezw�adnia i objawia twojej duszy Chrystusa twojego umys�u. Kiedy ojciec wzi�� papier z moim pismem, powiedzia�: - To nie pochodzi od ciebie. - Nie, bo pisz� z moim przyjacielem. - A kim jest tw�j przyjaciel? By� nim Omar Khayyan, hinduski filozof, kt�ry pisa� o winie. Prowadzi� mnie po wielu miejscach w Europie i innych kontynentach, mog�abym ci je opisa� ze wszystkimi szczeg�ami. A przecie� nigdy nie opuszcza�am Ekwadoru. Wiedzia�am, �e pisz�, ale przychodzi� taki moment, kiedy czu�am, jak w�druj� razem z nim. St�d moja pewno�� wszystkiego co robi�, bo wiesz, te rzeczy mog� sobie zosta� tutaj zapisane, ale ja wszystko to prze�y�am: chodzi�am i dotyka�am r�nych przedmiot�w. Nie nale�� do spirytystek, kt�re wpadaj� w trans i cze��. Ja nie, ja prze�ywam ka�d� chwil�, mog�abym ci opisa� kolory przedmiot�w, jakie widz� oraz to, gdzie jestem i co robi�. Podczas seans�w z moim ojcem otrzymali�my lekarstwo, mam je do dzisiaj. Ojciec postanowi� zdoby� lek na raka. A poniewa� uwa�a�, �e jako medium by�am wtedy jeszcze za m�oda, przyprowadzi� inne medium, �eby skomunikowa�o si� z duchami. I zdaje si�, �e ta osoba nie by�a za bardzo uczciwa. To by� Murzyn - mia� bardzo skr�cone w�osy, a kiedy wzi�� o��wek, ca�y zesztywnia� i w�osy mu si� ca�kiem wyprostowa�y. Zacz�� m�wi�: �Rozwi�zanie, rozwi�zanie", po czym wr�ci� do siebie i seans si� sko�czy�. Nie wszystkie media s� uczciwe. Ba�am si� robi� seans w tym samym pokoju i przeszli�my do innego. Duchy skomunikowa�y si� z moim ojcem i powiedzia�y mu: - Przygotuj swoj� c�rk�, damy jej recept�. Chwyci�am za o��wek. Pojawi� si� przede mn� jaki� Indianin z okropn� g�b� i powiedzia�, �e nazywa si� Sumasu. Zapyta�am kim jest, bo nie wiedzia�am, �e to lekarz z dworu Atahualpy Da� nam dziwn� recept�, powiedzia�am ojcu, �e to przecie� niemo�liwe. Lekarstwo na bazie zi�: taki li�� o trzech �y�kach, yant�n, shungo i jod. Ale nie wiedzieli�my, jak dozowa�. Kt�rej� nocy le�a�am ju� w ��ku i czyta�am co� lekkiego, �eby si� odpr�y�. Us�ysza�am kroki i g�os: - Alfred Pinuit... O do licha, pomy�la�am sobie, ju� nie mog� czyta�, ju� si� odrywam. I zn�w odezwa� si� kto� nakazuj�co: - Alfred Pinuit... Posz�am do ojca i zapyta�am, czy nie my�li, �e zwariowa�am, bo w powie�ci nie by�o �adnego Alfreda Pinuita. A on da� mi o��wek i kaza� siada�. I napisa�am: �Alfred Pinuit. Lekarz chemik, 1866 " albo oko�o 1900 -ju� teraz nie pami�tam. Powiedzia�am do ducha: - Nie przyzywa�am pana. - Nie musisz mnie przyzywa�, to nie twoja sprawa. Jeste� w �a�cuchu, a ja mam poda� ci proporcje leku. Przygotuj si�, bo to jest m�j czas. Powiedzia� mi nawet, jak i ile dawa� zastrzyk�w. Ojciec by� absolutnie przekonany, �e istnieje taki lek. Pop�dzili�my do kliniki, gdzie le�a� ch�opiec, kt�ry nazy wa � si� Alvarado i ojciec kaza� robi� mu zastrzyki i sam za nie p�aci�. Poniewa� tutaj nie u�ywa si� zwierz�t do eksperyment�w, trzeba eksperymentowa� na ludziach. M�j ojciec sam poszuka� tych ro�lin. Lekarz, kt�ry zajmowa� si� ch�opcem, wiedzia�, �e ojciec nie jest medykiem, ale ojciec przestrzeg� go: - Panie doktorze, je�li pan zaprzestanie podawanie zastrzyku, organizm chorego dozna szoku. Nie wolno przerywa� kuracji. Ten doktor zachowywa� si� jak ka�dy ignorant udaj�cy m�drzejszego. Kiedy� ch�opiec nie dosta� zastrzyku i sta�o si�. Trzeba by�o wo�a� ojca. W taks�wce zrobili�my seans, �eby dowiedzie� si�, jak go z tego wyci�gn��. I uda�o si� dzi�ki wskaz�wkom duch�w. Nie wierzy�am w doktora Pinuita, a� kt�rej� nocy us�ysza�am: - Masz ksi��k� w bibliotece twojego ojca, na kt�r� nie zwr�ci�a� uwagi. Na trzeciej p�ce, dziewi�ta ksi��ka, na stronie 86 masz opisan� histori� pani Piper, jest ona medium, ma 86 lat, mieszka w Los Angeles. I rzeczywi�cie w Selecciones na tej stronie by�a opisana historia tej kobiety, kt�ra z doktorem Pinuitem, lekarzem chemikiem, zadziwi�a �wiat. Pewna powa�na osobisto�� st�d, przyjaciel domu, zawi�z� swoj� �on� do Limy - mia�a ona raka z przerzutami. Kiedy sko�czyli�my robienie lekarstwa, mama z�o�y�a im wizyt� wraz z Rafaelem Correr�, jednym z przyjaci�, z kt�rym robili�my seanse. M�� chorej oznajmi� nam, �e w Limie doktor Miro Ouesada, spirytysta, powiedzia� mu: �Kiedy stan b�dzie krytyczny, pewna osoba z Ekwadoru przyjdzie do was z lekarstwem, prosz� go u�y�, pochodzi z �a�cucha �wiat�a, ko�a spirytystycznego". I w�a�nie w nocy nast�pi� kryzys, mama przysz�a z lekarstwem. Ale lekarze st�d nie pozwolili go zastosowa� i chora zmar�a. Zrobili�my z ojcem mn�stwo zastrzyk�w, leczyli�my rozmaite choroby. Po �mierci ojca nie chcia�am robi� patentu. Mam ten lek i daj� go potrzebuj�cym. �mier� ojca spowodowa�a tak ogromny wstrz�s u Gugi, �e nie mog�a ju� robi� seans�w spirytystycznych. Sama by�a bliska �mierci - le�a�a w szpitalu po nag�ym poronieniu bli�niak�w. I, jakby na rozkaz don Arcadia, otrz�sn�a si� z choroby i uspokoi�a si�. Wci�� jednak �ni�a o ojcu, s�ysza�a go - dawa� jej r�ne rady, rozwi�zywa� sprawy rodzinne. I w tym czasie zainteresowa�a si� kartami. Nie wiedzia�am, co z sob� robi�, a� kiedy� odwiedzi� mnie jeden ze znajomych i pokaza� talie kart. - Och, ja umiem stawia� karty. Daj mi je. W �yciu nie widzia�am kart i te figurki bardzo mi si� podoba�y. Powiedzia�, �e mi je podaruje, je�li mu udowodni�, �e potrafi� wr�y�. U�o�y�am karty, a on a� si� przestraszy�, bo powiedzia�am mu bardzo du�o o jego przesz�o�ci. Dosta�am te karty, no i zacz�a si� zabawa. Potrafi�am m�wi� o ludziach i ich �yciu i r�nych wydarzeniach z dok�adno�ci� do dnia i godziny. Wr�enie sta�o si� moim hobby, ale to hobby oznacza�o ju� przyjmowanie od dziesi�ciu do dwudziestu os�b dziennie. Chcia�am si� z tego wycofa� - nie potrzebowa�am przecie� pieni�dzy, bo by�am modelk� i projektantk� mody i zarabia�am tyle co wielka artystka. Wychodzi�am wieczorami i �wietnie si� bawi�am. A kiedy zdecydowa�am si� bra� za wr�enie pieni�dze, ludzie zacz�li osacza� mnie jeszcze bardziej. Nie wiem, sk�d mi si� bierze to, co m�wi�, bo przecie� dosz�am tylko do trzeciej klasy liceum. A jednak, kiedy dyskutuj� z profesorem czy ksi�dzem, dor�wnuj� im. Potem ju� nie pami�tam tego, co m�wi�am. My�l�, �e jestem medium m�wi�c�, nie�wiadom�. Kart u�ywam tylko dlatego, �e ludzie ci�gle jeszcze boj� si� spirytyzmu. Bo w�a�ciwie ja nie potrzebuj� kart, udaj� tylko, �e z nich czytam. A Jednak Guga, cho� nie przywi�zuje wagi do swych umiej�tno�ci, czerpie przyjemno�� z posiadania kart. Ma dwana�cie kolekcji tarotowych kart, karty spirytystyczne, marsylijskie, karty Madame Le Nomar, Madame Grimaud, egipskie, tali� reinkarnacyjn�, japo�skie, specjalne do wr�enia, karty chiromancyjne w�oskie, egipskie doktora Mor�, hiszpa�skie, Eteilli, ameryka�skie i jedn� tali� oryginaln� - jest ona dzie�em pewnego malarza i sk�ada si� z trzydziestu pi�ciu kart z odmiennym motywem. Przedstawiaj� one najwa�niejsze momenty z �ycia Gugi spirytystki. W ka�dym razie ja nie czytam kart w ten spos�b: �zostaniesz milionerem i b�dziesz mia� dziesi�� kochanek". Czytam ci karty, a ty zaczynasz my�le� o swoim �yciu razem ze mn�. Potem przychodzisz do domu i nadal rozmy�lasz i ju� wiesz, �e to wszystko ci si� przydarzy, bo ja prze�ledzi�am twoje �ycie krok po kroku: zrobi�e� to, co� jeszcze innego, spotkasz si� z takim to a takim cz�owiekiem, dok�adnie w kt�rym miesi�cu, to b�dzie cudzoziemiec o kr�tkim nazwisku. Potem wracasz do mnie po trzech miesi�cach i pytasz: - No, a co mi si� teraz przydarzy? Nic nie sprawia jej wi�kszej przyjemno�ci, jak gorszenie krewnych i przyjaci�. Wie, �e w poczekalni, siedz�c w podniszczonych fotelach, czekaj� na ni� ministrowie, strojne damy ubieraj�ce si� w Urdesa, najdro�szym magazynie w Guayaquil, a tymczasem ona bawi si� w kasynach i luksusowych dyskotekach. Nagle wyje�d�a do Quito na zaproszenie wa�nych osobisto�ci, na przyk�ad samego Povedy, szefa junty wojskowej, kt�ry odda� w�adz� w r�ce Jaime Roldosa w 1979 roku. Mieszka w najdro�szym hotelu �Colon", przytrafiaj� si� jej nies�ychane rzeczy. Na przy k�ad, zawiadamiaj� j�, �e przyszed� do niej �sam Borges", a ona odpowiada: �Teraz si� bawi�, powiedzcie mu, �eby poczeka�". My�la�a, �e to jaki� pan Borges z Guayacuil i trzeba by�o jej wyja�ni�, �e chodzi o Jorge Luisa Borgesa, jednego z najwi�kszych pisarzy naszych czas�w. Guga nigdy o nim nie s�ysza�a, nie zna jego wieku, nie m�wi�c Ju� o lekturze jego powie�ci. Kiedy przysz�am do hotelu, przyjaci�ka, kt�ra mnie szuka�a, nakrzycza�a, �e jest ju� dwunasta w nocy i Borges na mnie czeka. Nie mia�am poj�cia, kto to, nie czyta�am jego ksi��ek, wyobra�a�am sobie, �e to zwyk�y facet, ma oko�o pi��dziesi�ciu lat i cze��. Kiedy wesz�am, ten typ powiedzia�: �Dobrze, ale zostan� z ni� sam, nie chc� rozmawia� z nikim wi�cej". I zaczynamy sobie gada�. Wyci�gam karty i m�wi�: �n o to teraz zobaczymy, Jose Luis, prze�� karty". I zaczynam m�wi� mu o jego �yciu, matce, nieudanym ma��e�stwie, co studiowa�, czego jest profesorem, o jego podr�ach i wtedy dowiedzia�am si�, �e jest �lepy, bo mi powiedzia�: �Sk�d to wszystko wiesz? Czym si� pos�ugujesz?" Zdziwi�am si� i odrzek�am: �ano z tych kart". Wtedy mi wyja�ni�, �e nie widzi i odr�nia tylko kolory czerwony i ��ty. Dalej m�wi�am mu o jego �yciu i opisywa�am rysunek na ka�dej karcie i t�umaczy�am, co on oznacza. �Niemo�liwe, jest to co� wi�cej ni� tylko karty". A potem mi powiedzia�, �e nie chcia� �y�, bo ju� nie czu� si� u�yteczny, ale ja uwa�a�am, �e teraz jest bardziej u�yteczny ni� przedtem, bo chocia� przedtem m�g� widzie� ludzi, ale widzia� ich materialnie, a teraz mo�e widzie� ich g��biej i lepiej rozumie�. Zostawi� mi sw�j adres i postanowili�my kontaktowa� si� przy pomocy kaset magnetofonowych. Guga jest absolutnie pewna, �e nic si� przed ni� nie ukryje i nie ma dla niej spraw nieodgadnionych. Na pocz�tku 1979 roku poproszono j� o wr�b� dla Ekwadoru. Zgodzi�a si�, ale za�yczy�a sobie... helikopteru. Oczywi�cie otrzyma�a do dyspozycji pojazd a tak�e kamery telewizyjne. Stwierdzi�a, �e dlatego tak chcia�a, poniewa� nigdy jeszcze nie lecia�a helikopterem. Wyzna�a te�, �e par� razy nie mog�a zapanowa� nad sob� i u�y�a swej mocy, aby wyrz�dzi� z�o. Kiedy� nasz s�siad bardzo mnie zdenerwowa� i powiedzia�am do mamy: - S�uchaj mamo, nie spoczn�, p�ki go nie ujrz� na marach! - Dziecko, na mi�o�� bosk�! - No, dobrze, nie umrze, ale nigdy wi�cej nie u�yje swojego samochodu. Kt�rej� soboty utkwi� w Urdesa na parkingu i nie m�g� ruszy� samochodu. Innym razem dowiedzia�am si�, �e ma jecha� nad morze, popatrzy�am na niego i powiedzia�am: - Jedziesz jutro nad morze? Doskonale, zobaczysz, samoch�d wpadnie ci do wody. No i co? Ma�e bum i w�z w morzu. Kupi� sobie nast�pny, bo ma du�o pieni�dzy, i ja mu powiedzia�am: - Nie szkodzi, drugi te� ci si� zepsuje. I rzeczywi�cie. A na koniec to nawet zosta� porwany, a przedtem te� zdarzy�o mu si� jeszcze par� rzeczy. A kiedy go porwano, zatrzyma�am r�k�, bo zrobi�o mi si� przykro, wi�c pojecha�am do Quito i poprosi�am prezydenta, �eby u�y� swoich wp�yw�w. Uda�o si�, ale on po pewnym czasie zn�w mnie zaczepi�: - No i widzisz, co� narobi�a, czarownico? A ja mu odpowiedzia�am: - Teraz to ju� umrzesz i przestaniesz mnie denerwowa�. I wtedy si� przestraszy�am i szybko wstrzyma�am my�li, �eby nie sprowadzi� na niego nieszcz�cia, ale tej samej nocy zatrzyma� mu si� nagle jeep, dobrze, �e na zwyk�ej mi�kkiej drodze, i kiedy wysiad�, bo co� mia� w nim poprawi�, wpad� pomi�dzy dwa ko�a, kt�re wci�gn�y mu nog�. I wtedy ostatecznie zatrzyma�am r�k�. Teraz to nawet na niego nie patrz�. Tak, par� razy wyrz�dzi�am z�o �wiadomie. Ale kt�by przeszkodzi� w wyrz�dzaniu z�a czarownicy, kt�ra kpi sobie z prawa i che�pi si�, �e nikt jej nie tknie, bo ca�y rz�d przychodzi do jej konsultorium. Guga z powa�n� min� wyja�nia, istnieje co� co ogranicza jej w�adz�: To kontrola moralna. Jasne, �e tymi regu�ami nie rz�dzi prawo ani religia, one pochodz� z kosmosu. Taki hamulec, bo jak masz jaki� specjalny dar, to nie po to, �eby czyni� z�o. A jak ju� to z�o wyrz�dzisz, to wr�ci ono do ciebie jak boomerang. Ju� tam cz�owiek dobrze wie, co jest z�e a co dobre. Ludzie, kt�rym wr��, te� mnie du�o nauczyli. Wyobra� sobie, przychodzi cz�owiek interesu i m�wi : �Widzi pani, ja mam dziesi�� milion�w sucres i dzi� o sz�stej musz� zainwestowa� te pieni�dze. Niech mi pani powie, czy to b�dzie dobry czy z�y interes." A ja wtedy chc� si� zabi�, bo co mam mu odpowiedzie�? Przecie� nie wolno mi pope�ni� b��du. Dlaczego musz� by� taka doskona�a? Czego ci ludzie ode mnie chc�? Bo wiadomo, jak ju� Guga Ayala co� powiedzia�a, to pewne, to jak wyrok. Czasem tak bardzo jestem zdenerwowana, �e musz� i�� do pokoju, �eby si� odpr�y�. Potem trzymam i trzymam te karty i ju� my�l� sobie, �e tylko duchy mog� mi pom�c. A kiedy rzucam karty, zapominam, kim jestem, kim jest ten typ i m�wi�: �Interes z tym facetem, tak, jest jeszcze inny wsp�lnik, kr�ci spraw�, a ten adwokat to dure�, pozb�d� si� go pan". Typ robi dok�adnie to, co mu powiedzia�am i przychodzi szcz�liwy z kwiatami. A wczoraj przysz�a pewna pani z c�rk�. M�wi � do tej kobiety: �Pani m�� jest chory, przed dziesi�ciu dniami przeszed� straszny kryzys, trz�s� mu si� r�ce, czasami nawet mdleje. On ma raka." �To nieprawda", odpowiedzia�a. �No, dobrze", m�wi� jej, �zaraz zobaczysz, za chwil� sama z nim porozmawiasz". Wychodz�, a on w�a�nie przeje�d�a ci�ar�wk�, a ta kretynka odwraca si� i zamiast wej�� do samochodu, m�w i mi: �Co ty znowu wyrabiasz?" Jakbym to ja go tu przyprowadzi�a za r�czk�. Ale potem przysz�a i wszystko potwierdzi�a, bo m�� si� przyzna� do wszystkiego. A tego mi nie pokazuj� karty. Ja czuj� chorob�. Prze�ywam to, co m�wi�, te� dr�� mi r�ce i omdlewam. Siedz� tu, ale jakbym by�a w teatrze: wszystko dzieje si� na moich oczach. Widz�, co ma si� sta� i m�wi� z kart, bo moim ekranem s� karty. Guga zn�w wspomina ojca, przyjaciela ludzi z rz�du - wielkiego czy te� w�a�nie tego ma�ego �wiatka polityk�w i przemys�owc�w. Zawsze poprzez ojca by�am zwi�zana z tymi lud�mi. Razem pracowali�my. Przepowiedzia�am r�ne rzeczy Velasco, Camilowi Ponce i innym. Nie rozumia�am tego, co m�wi�am, by�am bardzo ma�a i nie zna�am kart. Czasami przera�a mnie moja moc. Ale tylko, jak mam jakie� k�opoty i musz� si� kontrolowa�, ale nie zdarza mi si� to cz�sto. Jest bardzo pewna siebie, che�pi si� mn�stwem klient�w i tym, �e nigdy nie musia�a dawa� og�osze� w gazetach. Ale sk�d to jej ogromne powodzenie? Czy istnieje co�, co wyja�nia coraz wi�ksze zainteresowanie ezoteryzmem? Tak, bo ludzie potrzebuj� wsparcia. Ju� nie pytaj�, kiedy si� kto o�eni czy o podobne rzeczy. Chc�, �eby im powiedzie�, czy to co robi�, jest dobre czy z�e, albo co powinni robi�. Nie wierz� w psycholog�w ani w psychiatr�w. Kto�, kto zajmuje si� kartami albo spirytyzmem, nie mo�e liczy� czasu jak ci lekarze. Tutaj czas nie istnieje. Tutaj po�wi�c� ci wi�cej godzin, pomog� zrozumie�, pomog� my�le� przy pomocy seansu spirytystycznego albo kart. Tak si� robi, jak kocha si� sw�j zaw�d, a jak nie, to znaczy, �e uprawiasz zwyk�y handel. Tyle jest ludzi, kt�rzy przychodz� tu po ocalenie, po pomoc, a to nie mo�e mie� ceny. Pewnie, �e bierzemy pieni�dze i zarabiamy bardzo du�o. A moja rola polega na uczeniu ludzi rozwagi, my�lenia, �eby widzieli sw�j problem od zewn�trz i rozwi�zali go. I to mi si� udaje. Oczywi�cie mia�am te� pora�ki. Kiedy� przychodzi ch�opak, stawiam mu karty i m�wi�: �Pos�uchaj, g�uptasie, dlaczego chcesz si� zabi�?" Ch�opak wi�d� podw�jne �ycie. Niby taki ca�kiem na miejscu, a by� zdeklarowanym homoseksualist�. Nadszed� taki moment, kiedy te jego dwie osobowo�ci osaczy�y go i postanowi� ze sob� sko�czy�. Potem przysz�a jaka� dziewczyna i zapyta�am j�, czy go zna. Powiedzia�a, �e to ona go do mnie przyprowadzi�a. Poleci�am jej, �eby go nie zostawia�a samego i pilnowa�a. Ale jak on przyszed� we �rod�, to ju� w pi�tek strzeli� sobie w g�ow�. M�j czas to jeszcze cztery lata. Chc� udowodni� ludziom, �e nie ma czar�w, natomiast jest z�o. Chc� udowodni� mojemu narodowi, �e istniej� duchy, istnieje dusza i istniej� uczucia. Co znaczy �mier�? Za�ni�cie, otwarcie tych drzwi i pozostanie po drugiej stronie. Bo jestem duchem i jak kto� mnie zawo�a, obudz� si� i przyjd�. Nie boj� si�, dla mnie to zwyk�a rzecz, jakbym wybra�a si� w podr�. Tak te� my�la�am, kiedy odszed� m�j ojciec. Czuwa�am przy jego ��ku, a kiedy powiedzia�: �odejd� ode mnie", wtedy skierowa�am si� do drzwi i cze��, wiedzia�am, �e ju� poszed�. Nie chcia�am wej�� z nim w kontakt, bo dla mnie on nie umar�, tylko tak, jakby wyjecha�. Je�li go bardzo potrzebuj�, patrz� na jego obraz. On mi pomaga. Ale nie chc� z nim rozmawia�, bo nie wiem, czy reinkarnowa�... To m�j ojciec nauczy� mnie, �e �mier� to zwyk�a rzecz, �e mo�na �y� tutaj albo tam i nie trzeba a� tak mocno trzyma� si� �ycia. Guga twierdzi, �e jest wierz�c�... na sw�j spos�b. Religia jest tylko jedna, poniewa� B�g jest jeden i kto nie wierzy w Boga i nie ufa mu, w nic nie mo�e wierzy� - ani w �ycie, ani w spirytyzm, ani w materi�. Dla mnie B�g jest doskona�o�ci�, Najwy�szym Architektem i nie uwa�am, �e skoro ja jestem katoliczk� a ty �wiadkiem Jehowy, to w�a�nie moja religia jest dobra, ty za� b�dziesz pot�piony. W tym sensie jestem wolnomy�licielk�. Nie wa�ne, czy kto� jest buddyst� czy muzu�maninem, najwa�niejsze, aby �y� wed�ug wskaza� Boga, jakkolwiek on si� nazywa. Wierz�, �e Biblia jest natchnieniem pochodz�cym od Boga i �e wszyscy uczniowie Chrystusa, jego prorocy, pisali u�pieni i prowadzeni Jego r�k�, jak na seansie spirytystycznym. Kiedy ksi�dz wznosi kielich, kiedy w komunii znajduje si� cia�o i duch Boga, w�wczas on celebruje seans spirytystyczny, wzywa ducha Boga. Skoro B�g i �wi�ci s� obecni, to dlaczego nie ma pojawi� si� zwyk�y �miertelnik, cz�owiek dobrej woli? To w�a�nie m�wi Guga ksi�om, kt�rzy od wiedza/� Jej konsultorium - jedni przychodz� jako zwykli klienci, inni z ciekawo�ci, jeszcze inni pragn� j� zbawi�. Przyja�ni si� ze wszystkimi, a tym, kt�rzy twierdz�, �e zaw�d, jaki uprawia to diabelskie sprawy, odpowiada, �e wobec tego diabe� jest wsz�dzie, gdy� inni ksi�a ofiarowywali jej tiary i po�wi�cone szaty, aby ubiera�a si� w nie podczas seans�w, a byli i tacy, kt�rzy powierzali jej modlitwy i zakl�cia do odprawiania egzorcyzm�w. Przewa�nie ksi�a zgadzaj� si� ze mn�, wierz� w spirytyzm, po�yczamy sobie ksi��ki spirytystyczne. Uwielbiam jezuit� Salvadora Freixedo. To genialny cz�owiek. Wykluczyli go z zakonu, ale zn�w go zabior� i b�dzie tak jak z Eliphasem Levim, pierwszym jezuit�, kt�ry interesowa� si� magi�, santen�, czarami i spirytyzmem i go, biedaka, jezuici wys�ali na tamten �wiat. Wiedzia� za wiele. To samo stanie si� z Freixedo. Guga protestuje przeciwko zmianom zachodz�cym we wsp�czesnym �wiecie: Bo teraz wszystko jest takie powierzchowne, sko�czy� si� romantyzm, no nie? Wszystko si� sko�czy�o: piosenki, marzenia. To przez tych cholernych Amerykan�w, co zapaskudzili ksi�yc. Kiedy� jak kto� spojrza� na ksi�yc, to widzia� w nim co� boskiego, romantycznego, a teraz napchali tam tych rakiet i astronaut�w i zniszczyli ludziom sny i marzenia. By� mo�e, ale ani rakiety, ani armia astronaut�w nie zdo�a zniszczy� potrzeby z�udze� i wiary tych, kt�rzy garn� si� do konsultorium Gugi Ayali, aby dowiedzie� si�, co te� powiedz� jej karty. LOURDES Mediu m z El Paraiso (Caracas ) To by�o co mia�o by�, ale do tego �wiata nie nale�a�o - m�wi� starzec. - Te maszyny, koleje �elazne, co� z Mandingi mia�y, bo si� �ywi�y ogniem. I mo�e Joel stamt�d wyszed�, z tego kot�a. By� synem ognistych w�gli. Wielu ludzi widzia�o, ja nie, jak wk�ada� r�k� do tego �arowiska i chwyta� zapalone g�ownie i jad� je, jakby to by�y lody. Salvador Garmendia Joel el Maquinista w: El Brujo Hipico y otros relatos Lourdes MoriIIo mieszka w obszernym dwupi�trowym domu w El Paraiso, dzielnicy Caracas. S�u��ce i c�rki stale myj�, czyszcz� i wycieraj� czerwone posadzki. Lourdes wyja�nia, �e duchy nie znosz� brudnych pomieszcze� i nawet odrobina kurzu napawa je niech�ci�. Urodzi�am si� w Caracas. Wychowywa�a mnie babcia, jaki� czas mieszka�am u ciotki, spirytystki, i chyba ona, jeszcze jak by�am dzieckiem, wci�gn�a mnie w te sprawy. Kiedy mia�am siedem lat, dosta�am wysokiej gor�czki i zacz�y mi si� pokazywa� kulki i male�kie p�cherzyki, kt�re ros�y i zamienia�y si� w potwory, a te potwory zamienia�y si� w ludzi, ale ludzi ubranych w pancerze. Widzia�am gladiator�w i kobiety, i twarze �wi�tych. Straci�am �wiadomo�� i znaleziono mnie na pla�y, siedzia�am na kamieniu i patrzy�am na morze. Z wody wyszed� jaki� cz�owiek i przem�wi� do mnie. Powiedzia�, �e mam do spe�nienia na Ziemi misj� i potem opowiedzia� o wszystkim, co mi si� do tamtego czasu przydarzy�o. Mam wiele luk w pami�ci, ale tego nigdy nie zapomnia�am, bo wszystko si� sprawdzi�o. To by� bardzo pi�kny cz�owiek, jak rzadko si� spotyka. Mia� bia�� tunik� i srebrzyste w�osy. Teraz, kiedy tak wiele wiem od istot z za �wiat�w, mog� stwierdzi�, �e on chyba przyby� z innej planety. Wskaza� mi moj� drog�, gdy� wtedy m�wi� mi o moich zdolno�ciach. Zrozumia�am go dopiero p�niej, dzi�ki moim badaniom. Ale nikomu o tym nie m�wi�am, bo ludzie by mi nie uwierzyli, mia�am przecie� gor�czk�. Ale nikt si� nie zastanowi�, jak to si� sta�o, �e trafi�am na pla��. A jak mia�am dwana�cie lat, zacz�am widzie� ludzi, kt�rzy chodzili i nie dotykali stopami ziemi. Ciotka mi wyja�ni�a, �e tylko duchy nie dotykaj� ziemi. No to zacz�am z nimi rozmawia�, i jeden z nich tak mi powiedzia�: - Ju� czas, aby�my si� skontaktowali. Zawsze byli�my przy tobie, ale od dzisiaj b�dziemy z tob� rozmawia� prowadzi� ci�. Pami�tasz tamten dzie� na pla�y? Jeste� my tacy jak tamten pan. Widzia�am ich tak, jak teraz ciebie widz�. Kontaktowali�my si�, kiedy zostawa�am sama, ale potem mog�am ich widzie� nawet w obecno�ci innych ludzi. Oczywi�cie wtedy m�wili prosto do moich my�li. Lourdes te� otrzymywa�a odpowiedzi na pytania nauczycieli, ale niewiele to pomog�o, gdy� by�a ona bardzo leniw� uczennic� i nie sko�czy�a nawet trzeciej klasy szko�y podstawowej. Nie przejmowa�o to za bardzo jej ciotki spirytystki, kt�ra jednak nie rozumia�a charakteru dziwnych spotka� swej siostrzenicy. Uwa�a�a, �e s� to diabelskie sprawy, ale �eby przezwyci�y� strach i tak�e z ciekawo�ci zaprowadzi�a j� na mi�dzy narodowe spotkanie medi�w, jakie odbywa�o si� w Caracas. Dziewczynka by�a bardzo przestraszona. Nie usiad�am razem z nimi, tylko stan�am z boku. Nagle zobaczy�am ducha, kt�rego ju� zna�am i on mnie wo�a�. Powiedzia�am, �eby to on do mnie przyszed�, ale w ko�cu ja podesz�am, i on te� szed� w moim kierunku z wyci�gni�tymi ramionami. Kiedy dotkn�am jego r�k, straci�am przytomno��. P�niej mi powiedziano, �e przez dziesi�� godzin by�am w transie i kto� m�wi � przeze mnie. Mia�am wtedy wyk�ad o pocz�tkach �wiata, o stworzeniu, jak to wszystko powstawa�o. A przecie� nie mog�am mie� takiej wiedzy. Od tamtego czasu zacz�am uczy� si� u pewnej pani i dowiedzia�am si� bardzo wielu rzeczy, na przyk�ad, jak broni� si� przed rozkazami r�nych duch�w, jak si� im sprzeciwia�. T�umaczy�a mi, �e nawiedzaj� mnie dobre duchy i nakazuj� czyni� dobro, ale te� mog�yby mnie nawiedza� z�e i kaza� czyni� z�e rzeczy. Ona by�a doskona�� medium, takie zdarzaj� si� jedna lub jeden na milion. Mia�a tak wielkie zdolno�ci, �e potrafi�a materializowa� duchy. Mog�e� nawet dotkn�� cia�a tego ducha. Bardzo si� wtedy przestraszy�am, bo jeszcze nie by�am przygotowana. Straszne by�o to przej�cie z dzieci�stwa w �wiat doros�ych. Oczywi�cie ju� wtedy pomaga�am r�nym ludziom, ale nawet nie wiedzia�am, co im m�wi�. Do tej pory widzia�am umar�ych w postaci eterycznej, a teraz nagle si� materializowali. Medium znajdowa�a si� w stanie katalepsji i by�a jak nie�ywa i swoj� energi� wspomaga�a duchy, kt�re si� materializowa�y. Nazywa�a si� Ignacia. Kiedy le�a�a na ��ku w takim stanie, trzeba by�o zgasi� mocniejsze �wiat�o i za�wieci� s�absze i przy kry� j� czerwonym p��tnem. Wtedy nagle pojawia� si� m�czyzna albo kobieta. Nie widzia�e� go dobrze, tylko jakby� dotkn��, to by� czu� cia�o i ubranie. Ta medium by�a analfabetk�, a jednak, kiedy znajdowa�a si� w takim stanie, m�wi�a bardzo m�drze, nawet m�wi�a w obcych j�zykach. Mia�a wielk� s�aw�, pracowa�a dla genera�a Gomeza i odwiedza� j� �wczesny prezydent republiki Perez Jimenez. Odbywa�y si� u niej operacje, ale takie, �e potem mog�e� widzie� blizny i banda�e we krwi. To by�a nies�ychana osoba. Wychodzi�a z kuchni i pachn�c jeszcze mi�sem i czosnkiem sz�a do swojego pokoju i ulega�a takiej przemianie. Ja widzia�am materializacj� ducha, ale to sam musia�by� zobaczy� i prze�y�, �eby uwierzy�. Przepowiedzia�a upadek Pereza Jimeneza. Nawet go ostrzeg�a, �e jak nie zmieni swojego post�powania, to duchy przestan� mu pomaga�. Nawet mu powiedzia�y: �Powr�cisz do Wenezueli jako wi�zie�". I wszystko si� spe�ni�o. Czasami �a�owa�am, �e si� nie mog�am uczy�, ale w ko�cu nie by�o mi to potrzebne. Mia�am moje miejsce w konsultorium Ignacii i kiedy ona zmar�a, ja za�o�y�am w�asne. Wtedy moim nauczycielem by� taki jeden Anglik, medium mechaniczny i s�uchowy. On otrzymywa� wskaz�wki od duch�w poprzez pismo albo g�osy. W ka�dym razie moje wykszta�cenie zawdzi�czam duchom albo ludziom, a nie ksi��kom i szko�om. Duchy m�wi�y mi, jak leczy� tr�d, b�l g�owy, albo nawiedzenie negatywne. Oni mnie nawet nauczyli je�� i �adnie si� wys�awia� i w og�le dobrych manier. A jak kiedy� musia�am i�� do s�du, to nauczyli mnie prawa. Jak wszyscy moi ezoteryczni bohaterowie Lourdes podkre�la stale, �e brak jej wykszta�cenia, a wiedz� naby�a poza systematyczn� nauk� i poza ksi��kami. Ale mog� mie� podejrzenia, �e czyta�a Allana Kardeca, ponadto posiada wspania�� bibliotek� tekst�w magicznych oraz ksi�g medycznych. Opowiada�a mi o kongresach i wy k�adach, w kt�rych uczestniczy�a w Wenezueli i s�siednich krajach, g��wnie w Meksyku. Pod staw� jej ukszta�towania by� jaki� kurs w Trinidadzie. M�wi o nim z wielk� pow�ci�gliwo�ci�: Mia�am zaledwie dziewi�tna�cie lat, kiedy otrzyma�am list od pewnych pa�stwa z Trynidadu. Oni zapraszali mnie na kurs. A ja nawet nie wiedzia�am, sk�d mieli m�j adres. Odpisa�am, �e nie przyjad�, poniewa� ich nie znam i jestem za m�oda. Zn�w do mnie napisali, �e jestem gorliw� bywalczyni� ich �wi�tyni i �e skomunikowali�my si� spirytystycznie, a m�j przyjazd jest bardzo wa�ny dla mojego kszta�cenia si�. Pojecha�am i zosta�am tam dziewi�� miesi�cy i ca�y czas si� uczy�am. Mog�am tylko i�� z domu do centrum i z powrotem. Tam w�a�nie otrzyma �am m�j chrzest w naukach spirytystycznych. Ale nie mog� o tym m�wi�, bo to tajemnica. Medium opowiada�a o swych duchach i nie kiedy traktowa�a je poufa�e, jakby si� chcia�a pochwali�, w jakiej to jest z nimi za�y�o�ci, ale zwykle przedstawia�a je jako istoty wspania�e, pr�bowa�a wyt�umaczy� mi - biednemu profanowi - �e dla nich i ich materii medi�w, nie ma zbyt wielkiej r�nicy pomi�dzy �yciem a �mierci�, bo w rzeczywisto�ci nikt nie umiera: Wiem, �e my, kt�rzy posiadamy cia�a na tej planecie jeste�my umar�ymi, a to dlatego, �e nie znamy prawdy cierpimy r�ne niepokoje, poniewa� potrafimy widzie� tylko to, co mamy przed oczami, nie wiemy, co wydarzy si� jutro, nie mamy tyle wiedzy, �eby rozwi�za� nasze problemy. Jeste�my tak tch�rzliwi, �e nawet przy b�lu z�ba chwytamy za �rodek u�mierzaj�cy. Nie jeste�my zdolni wytrzyma� b�lu fizycznego. A duchy nie czuj� takiego b�lu. Wy, wolnomy�liciele i materiali�ci, powiecie: dobrze, nie czuj� b�lu fizycznego, poniewa� s� martwi, ale prawda jest taka, �e oni nie cierpi�, bo ju� osi�gn�li taki stan, �e mog� panowa� nad b�lem. To jest to samo, co praktykowali lamowie z Tybetu. Oni panuj� nad cia�em i duchem. Potrafi� roztopi� bry�� lodu si�� woli. Albo fakirzy, kt�rzy wbijaj� sobie w cia�o ig�y i nic nie czuj�. A to wszystko, co ja wiem, nie zdoby�am przy pomocy ksi��ek, tylko ca�� wiedz� przekaza�y mi duchy. Mog�am czasami u�y� tej wiedzy w rozmowach z uczonymi, przewa�nie z psychologami i psychiatrami. Widz� i czuj� rzeczy, o kt�rych boj� si� m�wi�. Jeszcze by kto pomy�la�, �e zwariowa�am. My wierzymy w reinkarnacj� i mamy absolutn� pewno��, �e ona istnieje. Mia�am wizje, kt�re mi si� cz�sto powtarza�y: widzia�am siebie w jakim� kraju i �y�am w nim, a potem, kiedy faktycznie tam pojecha�am, rozpoznawa�am r�ne miejsca, w kt�rych nigdy przedtem nie by�am. Cz�owiek w�druje astralnie, duchowo. I wiadomo, �e je�li w ca�o�ci nie sp�acimy naszych d�ug�w tu na Ziemi, je�li nie b�dziemy czyni� dobra, musimy si� na nowo reinkarnowa�. Jest w nas ogromna potrzeba dawania, nie patrz�c komu. Dlaczego? Poniewa� mamy �wiadomo��, �e je�li nie b�dziemy tego czyni�, zn�w b�dziemy musieli tu �y�. Ka�dy z nas mo�e skomunikowa� si� z Wielkim Mistrzem i zapyta�: �czy zn�w musz� si� zinkarnowa�, czy w�a�ciwie spe�niam moj� misj�?" Jak� misj�? Misj� dobrej spirytystki. Naszym przes�aniem jest: �Kochajmy bli�nich naszych, nie tw�rzmy potwor�w. " Ka�dy z nas ma swoje duchy i r�ne misje. Lourdes dwie swoje c�rki przygotowa�a jako kap�anki do swych seans�w spirytystycznych. Zawsze uczestnicz� we wszystkich ceremoniach spirytystycznych i rytua�ach santerii. Yasmin, jak twierdzi matka, jest doskona�� medium. Najstarsza c�rka Lourdes nosi�a nawet koron� Miss Wenezueli i pojecha�a na konkurs fina�owy do Japonii, w towarzystwie matki oczywi�cie. Medium przyjmuje pacjent�w - cierpi�cych na choroby fizyczne i duchowe lub szukaj�cych rad w sprawach finansowych czy politycznych - w saloniku z o�tarzami, gdzie w naj�wi�tszej zgodzie egzystuj� �wi�ci katoliccy, b�stwa afryka�skie, mityczne postacie india�skiej Wenezueli, a nawet postacie czysto historyczne. My jeste�my najlepszymi psychiatrami. Przychodzili ju� do mnie psychologowie i psychiatrzy, �eby si� uczy�. I to nieprawda, �e do nas przychodz� tylko biedacy i analfabeci. Im kto jest mniej wykszta�cony, mniej wierzy i mniej rozumie. Najwi�cej lecz� ludzi z klasy �redniej i bogaczy. Zawsze najpierw m�wi� ludziom, �eby poszli do lekarza. Chyba, �e ju� lekarze nic nie mog�, wtedy ja lecz�. Rzadko nas spotykaj� niepowodzenia, bo nasze leczenie polega na modlitwach i wierze. Do mnie przy chodz� najcz�ciej ludzie wykszta�ceni, kt�rzy chc� wiedzie�, co im si� przydarzy, prosz� o rad�, prosz� o pokierowanie nimi, albo czasem chc� wyspowiada� si� ze swoich b��d�w, a czyni� to, bo pragn� zwr�ci� si� do istoty wy�szej, kt�ra ju� opu�ci�a cia�o i nie znajduje si� na tej planecie. Do seansu trzeba ludzi przygotowa�, �eby umieli modlitwy i potrafili odpr�y� swoje cia�a. Dopiero wtedy mog� skierowa� swoje dobre my�li ku Wielkiemu Mistrzowi. Potem medium wpada w trans i si� dezinkarnuje. Jakby� mi w tym momencie bada� puls, to nie czu�by� uderze�. Ja w�a�ciwie przestaj� istnie�, bo m�j duch opuszcza cia�o i pozostawia je wolnym, aby przyj�o ono innego ducha. Moje cia�o fizyczne, moje zmys�y i moj� inteligencj� opanowuje inna istota. Powiedzmy, �e ta inna istota by�a lekarzem i zobacz, medium, kt�ra nigdy nie by�a lekarzem, doskonale zna si� na medycynie. Tak samo medium mo�e zna� prawo albo m�wi� w r�nych j�zykach, cho� normalnie ich nie zna. Wcielenie si� innego ducha nie jest bolesne. S� media, kt�re nazywamy kataleptyczne, ale one tylko potrafi� m�wi� i nie ruszaj� si�. Nawiedzaj� je duchy i m�wi� przez nie. S� inne media, kt�re potrafi� materializowa� duchy i one mog� nawet ta�czy�, chodzi�, a nawet pi�, jakby by�y kim� st�d, tylko, �e posiadaj� wiedz�. Czasami medium ro�nie, a czasami si� zmniejsza i to wcale nie jest z�udzenie wzrokowe tylko zjawisko fizyczne. Obcy duch mo�e zaj�� moj� materi�, a m�j w�asny duch, kt�ry jest czyst� energi�, te� mo�e w niej zosta� - wtedy nast�puje relacja ducha z duchem. Kiedy� Brat mi powiedzia�: �Zostaniesz tutaj, �eby si� uczy�, bo jes