1289
Szczegóły |
Tytuł |
1289 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1289 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1289 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1289 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Pa�stwowy Instytut Wydawniczy Warszawa
MErowingowie
GUSTAV FABER
Prze�o�y�
Zbigniew Jaworski
Tytu� orygina�u
DAS ERSTE REICH DER DEUTSCHEN
GESCHICHTE DER MEROWINGER UND KAROLINGER
Indeksy zestawi�
TADEUSZ NOWAKOWSKI
Projekt graficzny serii
RYSZARD �WI�TOCHOWSKI
Opracowanie ok�adki i stron tytu�owych
TERESA KAWI�SKA
Reprodukcje fotograficzne
HANNA BALCERZAK
C 1980 C.Bertelsmann Verlag GmbH, Munchen
[ Copyright for the Polish edition by Pa�stwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1994
SPIS RZECZY
Spis ilustracji. .
Narodziny Zachodu
I.FRANKOWIE WKRACZAJ� NA AREN� DZIEJOW�
Apokalipsa �wiatowego mocarstwa. . . . . . . . .
Przerwanie limes - Zaci�nicy z p�nocy - Goci,Wandale,Burgundowie - W�dr�wka
lud�w germa�skich
Kim byli Frankowie?. . . . . . . . . . .
Frankijski mit Troi - Germa�ski kult osobowo�ci u Frank�w salickich i nadre�skich
Merowingowie. . . . . . .
Clodio,Meroweusz,Childeryk - Kr�lowie o d�ugich lokach - Sen Basiny --- Skarb
grobowy z Tournai
W Soissons ko�czy si� staro�ytno�� . . . . . . . . . . . . .
Pa�stwo Syagriusza - Pierwszy tryumf Chlodwiga =- Epizod z dzbanem
Brzemienne w skutki ma��e�stwo . . . . . .
Burgundka Chrotchilda = - Arianie i katolicy = Staranie o oblubienic� - Chrotchilda
pr�buje nawr�ci� m�a.
Usytuowanie bitwy pod Zulnpich. . . . . . . . . .
Wojna z Alemanami - R�wnina pod Zulnpich = Teodoryk m�wi "stop" = Cmentarzys-
ko pod Hufingen - �lubowanie Chlodwiga
"Uwielbiaj to,co� spali�". . . . . .
Epokowa decyzja -- Chrystus czy Wotan? - Zbiorowy chrzest = =- "Pochyl czo�o,dumny
Sigambrze" - Miasto koronacyjne Reims
Wyprawa krzy�owa przeciw Alarykowi. . . . .
Chlodwig w Tours - Zwyci�stwo pod Vougle - Barbarzy�ski w�dz rzymski konsulem - "A B�g mno�y� jego kr�lestwo" - Prawo salickie
II. SPORY DYNASTYCZNE
Biskup z Tours. . . . . . . . . . . . '
Kronikarz Frank�w - Szara eminencja Merowing�w - Atalus i Leon - Aposto� Galii-
Wiara Grzegorza w cuda
Podzia� kr�lestwa. . . . . . .
Synowie Chlodwiga - Zab�jstwo dzieci w Pary�u -- Sp�r o dziedzictwo i bratob�jcza wojna
9
13
17
23
30
34
37
42
47
55
60
6
Spis rzeczy
Teudebert zagra�a Bizancjum. . . . . . . . . . . . . . . 64
Frankowie i Ostrogoci - Merowi�skie z�ote monety - Gr�b kr�lowych w Kolonii =
Hugdietrich i Wo�fdietrich
Chlotar i jego kobiety. . . . . . . . . . . . . . . . . 70
�wi�ta Radegunda - Ostatni klasyczno-rzymski poeta - Ingunda i Arnegunda - Crr�b
w Saint-Denis - �mier� Chramma w p�omieniach
W�adza bez moralno�ci . . . . . . . . . . . . . . . . 75
Dziedzice Chlotara - C�rki gr�plarza - Austrazja, Neustria i Burgundia
Wrogie kr�lowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . 78
S�u�ebna Audowery Narzeczona z Toledo = Zamordowanie Galswinty == Zado��-
uczynienie w formie g��wszczyzny = Zamach na Sigeberta = Uratowanie 'dziedzica tronu
Zabronione ma��e�stwo . . . . . . . . . . . . . . . . 85
Meroweusz i Brunhilda -- Rouen - miasto muze�w - Przyobleczony w habit = Koniec
Meroweusza
Proces Pretekstata. . . . . . . . . . . . . . . . . . 90
Uwi�zienie biskupa - Synod w ko�ciele Aposto��w - "Nie pozw�lcie zgin�� wasze-
mu bratu" - Fredegunda pr�buje przekupstwa = Wygnanie na Jersey -= Zbrodnia
w tumie
Chilperyk i Fredegunda . . . . . . . . . . . . . . . . 93
Skrucha kr�lowej - Sfingowane samob�jstwo -=- Gramatyka frankijska Chilperyka --
Podejrzenie o cudzo��stwo - Kim by� zab�jca Chilperyka?
Okrutny koniec Brunhildy. . . . . . . . . . . . . . . . 98
Uk�ad z Andelot - Polityka sztyletu i trucizny - Sporny kandydat do tronu =-
Bitwa pod Dormelles Zdrada, uwi�zienie i �mier� -- Ko�ci�-mauzoleum w Autun
III. MAJORDOMOWIE
Konkurenci kr�l�w . . . . . . . . . . . . . . . . . �07
Szlachta rodowa i urz�dnicza = Litowie i poddani - = Jak �y�y dolne warstwy spo�ecz-
ne? == Archeolodzy odnajduj� resztki osiedli
Groby przemawiaj� do nas. . . . . . . . . . . . . . . . 112
Bytowanie w za�wiatach zgodne z pozycj� spo�eczn� Jedna z najwi�kszych poszu-
kiwaczek skarb�w - Znaleziska grobowe w Gondorf - = Fundacja milionera - He�my
wojenne z Gellep i Norken -- Groby szlacheckie z Ktepsau
Karolingowie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117
Awans arystokracji - Dagobert I = - Ch�opi�cy kr�lowie sp�odzeni przez ch�opc�w =
Polityka kancelarii i kaplicy -- Bitwa pod Tertry - Znowu ��dna w�adzy kobieta
Karol M�ot ratuje Zach�d . . . . . . . . . . . . . . . 120
Malowani kr�lowie --- OFensywa pustyni = Krzy� czy P�ksi�yc = Tours i Poitiers
czy uderzenie w pr�ni�?
Zbawienie nadchodzi z Irlandii. . . . . . . . . . . . . . . 126
"Buduj�cy zakonnik" - Kolumban w Luxeuil - Fridolin, Trudpert i Pirmin --
Wyspa Reichenau = = Klasztory bastionami pa�stwa - Rozgniewana ksi�na
Aposto� Niemc�w. . . . . . . . . . . . . . . . . . 133
Anglowie i anio�y - Glejt dla Bonifacego - Obalenie d�bu Donara = Aposto�
Spis rzeczy
7
i Karolingowie = "Niebia�ska rezydencja" =- = W jakim j�zyku g�osi� kazania Bonifacy? =
Lioba, Walpurga i Sola
Darowizna Pepina. . . . . . . . . . . . . . . . . . 139
Klucze �wi�tego Piotra -- - Rze� w Cannstatt - Kr�l Pepin --- Papie� przekracza Alpy Darowizna Konstantyna
IV. FRANKlJSKI CEZAR
Carolus Magnus . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149
�wiadoma eelu matka = Powierzchowno�� Karola =- �ona cesarza =- Angilbert
i Berta = = Czy Karol by� Niemcem?
Dw�r cesarski w Akwizgranie. . . . . . . . . . . . . . . 153
Okolice ratusza i tumu = Freski z �ycia Karola w sali cesarskiej - Tron Rzeszy-
Kaplica pa�acowa =- Relikwiarz Karola
Rze� Sas�w w Verden. . . . . . . . . . . . . . . . . 158
Sasowie =- Widukind z Wildeshausen =- "Sasi, dob�d�eie mieczy" - Napad pod Suntel - �ci�ci czy wywiezieni? = Verden i Sachsenhain
"Niezwyci�ony Karol" . . . . . . . . . . . . . . . . 164
Wojna z Longobardami - Diakon Pawe� = - Hiszpa�ska ekspedycja - - Roland
w Roncesvalles = Kapitulacja Tassila
Cesarz koronowany przez Boga . . . . . . . . . . . . . . 169
Zamach na papie�a Leona == Paderborn 799 rok - = Oczyszczaj�ca przysi�ga =-= Nowy
August - Reakcja nad Bosforem --=- Koronacja w Rzymie i Akwizgranie
Pax Carolina. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 173
Karoli�ski renesans -- Minister o�wiecenia publicznego - "R�w" Karola =- Budowa
kana�u przez Ludwika Bawarskiego - Jak zmar� Karol Wielki
V. NAST�PCY
Einhacd i Notker. . . . . . . . . . . . . . . . . 179
Biografowie Karola = Losy pewnej statuetki - = Einhard i Emma - Najpo�ledniej-
szy spo�r�d mnich�w = Czy J�ka�a zredagowa� histori� Karola
Ludwik Pobo�ny. . . . . . . . . . . . . . . . . . 183
"Nigdy si� nie �mia�" = S�abe rz�dy Ludwika - Puryta�ska czystka w pa�acu cesarskim - Ulubiona rezydencja w Ingelheimie = Aposto� P�nocy =,.Cud Saksonii
i globu ziemskiego"
Monarcha czy mnich?. . . . . . . . . . . . . . . . . 189
Energiczna c�rka Welf�w = "Pa�ac cesarski staje si� burdelem" -- Pole k�amstwa pod
Colmarem - Ludwik wi�niem swych syn�w .
Przysi�ga sztrasburska. . . . . . . . . . . . . . . . . 192
Bitwa pod Fontenoy = "In Godes mina...' - llstalenie granic j�zykowych =- Staro-
francuski i starog�rnoniemiecki
Verdun i Mersen. . . . . . . . . . . . . . . . . . 196
Komisja sporz�dza remanent = = Trzy cz�ci pa�stwa Normanowie pod Nantes.
Pary�em i Hamburgiem Lotar I w klasztorze w Priim - Afera ma��e�ska Lotara II
Spis rzeczy
Smoki morskie pod Koloni� . . . . . . . . . . . . . . . 204
Bitwa pod Andernach = = Karoli�ska Kolonia - Ko�ci�-mauzoleum �wi�tej Urszuli-
Grzebie� arcybiskupa - "A furrore Normannorum"
Hrabia Odo ratuje Pary� . . . . . . . . . . . . . . . 208
Przyw�dca pirat�w Zygfryd - Walka o przycz�ek mostowy -- "Taran" - Zr�czny wybieg morskich smok�w - Karol Gruby daje za wygran� - Statki "p�yn�" po l�dzie
Pa�stwo si� rozpada . . . . . . . . . . . . . . . . . 212
Upadek cesarskiego pa�acu - Karol Gruby abdykuje - Arnulf z Karyntii - Ratyzbona rezydencj� - "...aby poskromie z�oczy�c�w" = Dwa nowe narody
Tablica chronologiczna . . . . . . . . . . . . . . . . 219
Drzewo genealogiczne Merowing�w . . . . . . . . . . . . . 221
Drzewo genealogiczne Karoling�w. . . . . . . . . . . . . . 222
Ma 223
PY. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 227
Indeks os�b . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 231
Indeks nazw geograficznych i etnicznych . . . . . . . . . . . . 231
SPIS ILUSTRACJI:
I. Z�ote monety wizygockie. Muzeum w Cluny.
2. Bi�uteria i inne przedmioty pochodz�ce z nekropolii Merowing�w w Lavoye (Meuse), Muzeum
Saint-Germain-en-Laye.
3. Baptysterium �w. Jana w Poitiers, IV= VII wiek.
4. Monety z epoki Merowing�w: Chlodwig i Dagobert. Pary�, Biblioteka Narodowa, Gabinet
medali.
5. Sigebert I, syn Chlotara.
6. Chlotar II, syn Chilperyka I i Fredegundy.
7. Dagobert II, syn Sigeberta III.
8. R�koje�� miecza Childeryka I. Pary�, Biblioteka Narodowa, Gabinet medali.
9. Skarbiec grobowca Childeryka I. Pary�, Biblioteka Narodowa.
10. Z�ote krzy�e z Hufingen, ok. VI wieku.
11. Ozdobne plakietki z epoki Merowing�w znalezione na cmentarzysku alema�skim w Hi�fingen.
12. Pismo merowi�skie, fragment manuskryptu z biblioteki kolegialnej w St.-Gallen.
13. He�m z frankijskiego grobowca ksi���cego z okolicy Krefeld, VI wiek.
14. Frankijski kamie� nagrobny z Niederh llendorfu ko�o Bonn, VII wiek.
15. Statuetka z br�zu przedstawiaj�ca Karola Wielkiego, IX wiek. Pary�, Luwc.
16. Ludwik I Pobo�ny, syn Karola Wielkiego.
17. Ludwik V, syn Lotara.
18. Srebrny denar z g�ow� Karola Wielkiego, odlany we Frankfurcie po 804 roku.
19. Miecz z epoki karoli�skiej, przypisywany Karolowi Wielkiemu.
20. Elementy frankijskiej sztuki zdobniczej znalezione w grobowcach w Kottlach i Krefeld.
21. Konnica, wiek IX, ilustracja ze Z�otego Psa�terza z St.-Gallen.
22. Konnica z Ksi�gi Machabejskiej, r�kopis z pocz�tku X wieku z St.-Gallen.
23. Ilustracja z XI wieku, przedstawiaj�ca prawdopodobnie Pepina Kr�tkiego.
24. Ludwik Pobo�ny, wizerunek na relikwiarzu Karola Wielkiego, wykonanym z okazji jego
koronacji w 1 I65 roku.
25. Karolingowie od Pepina Kr�tkiego do Karola �ysego. Ok�adka Z�otej Ksi�gi z Prum,
ok. 1100 roku.
"Je�eli nasza europejska kultura ma utrzyma� si� przy �yciu,
konieczne jest obudzenie og�lnoeuropejskiej �wiadomo�ci
i poczucia historycznie ukszta�towanej jedno�ci."
Christopher Dawson, The making of Europe
NARODZINY ZACHODU
W ci�gu setek lat od swego powstania Zach�d stanowi� polityczn� jedno��,
kiedy to wielkie obszary dzisiejszej Francji i Niemiec, Szwajcarii, pa�stw Beneluksu
oraz cz�� W�och i Hiszpanii nale�a�y do tego samego pa�stwowego zwi�zku.
W�wczas, przed tysi�cem pi�ciuset laty, na gruzach rozk�adaj�cego si� �wiato-
wego rzymskiego imperium po�o�ony zosta� kamie� w�gielny pod odbudow�
Europy. Proces ten zapocz�tkowa�o pa�stwo Frank�w, kszta�tuj�ce si� w drodze
gwa�tu, intryg, prcyziemnych nami�tno�ci, ale r�wnie� dzi�ki pe�nym blasku czynom.
Historia Frank�w ma w sobie co� ze struktury dramatu, je�eli chodzi
o gwa�towno�� jej rozwoju, si�� kszta�towania w�adzy i dekadencj� okresu
ko�cowego. Stanowi ona ponadto najmniej wyja�niony etap europejskiej
historii. Dzi� jednak mo�na ju� z niejak� pewno�ci� odtworzy� fakty. Badania
geografii siedlisk, nazewnictwa oraz studia historyczno-lingwistyczne wyja�ni�y
wiele zagadnie� wczesnofrankijskiej rzeczywisto�ci, kt�ra w por�wnaniu z epok�
Karoling�w by�a szczeg�lnie trudna pod wzgl�dem historiograficznym. Obok
dok�adnych bada� �r�de�, dokonanych przez najnowsze nauki historyczne,
odtworzenie fakt�w zawdzi�czamy r�wnie� pracy wykopaliskowej i laborato-
ryjnej archeolog�w, kt�rzy za pomoc� �rodk�w technicznych i chemicznych
mogli przedstawi� zdumiewaj�ce wyniki. Tak wi�c nasza wiedza o pocz�tkach
frankijskiej historii zosta�a znacznie rozszerzona po ostatniej wojnie �wiatowej
dzi�ki spektakularnym znaleziskom. Odkrycie grob�w kr�lewskich w Saint-
-Denis oraz Kolonii wraz z darami grobowymi uzupe�ni�o w znacznym stopniu
wyobra�enia o epoce, ukszta�towane na podstawie odkrytego w I 653 roku grobu
Childeryka w Tournai. Nowe informacje przynios�o r�wnie� odkrycie w 1963
roku w Klepsau, w Lesie Ody�skim, grob�w frankijskiej szlachty.
Utworzenie frankijskiego pa�stwa, najbardziej widocznego rezultatu w�dr�w-
ki lud�w, jest podstaw�, na kt�rej tworzy�a si� �redniowieczna Europa,
wprawdzie daleka od naszej obecnej, ale posiadaj�ca r�wnie� wiele pokrewnych
rys�w. Dopiero celtycko-roma�sko-germa�ska synteza, przyj�cie �r�dziem-
nomorskiej kultury przez kraje na p�noc od Alp oraz koncepcja nowej idei
pa�stwowej ugruntowa�y to, co dzi� nazywamy Zachodem. �adne za� z plemion,
kt�re na ziemiach gin�cego imperium tworzy�y swe pa�stwa nie wkroczy�o tak
brzemiennie w skutki do historii jak Frankow.
.r� E.iui : , ;,
, �
,u
O Chc
=. !r
sa
* : : l.l
I
FRANKOWIE WKRACZAJ�
NA ARENF DZIEJOW�
"C� za przeciwie�stwa, a nawet sprze-
czno�ci w stosunkach tego pa�stwa, utwo-
rzonego ze zgni�ej rzymskiej kultury, fran-
kijskiej dziko�ci i powierzchownie zasz-
czepionego b�d� narzuconego chrze�cija�-
stwa!"
Felix Dahm
APOKALIPSA �WIATOWEGO MOCARSTWA
W okresie pojawienia si� Frank�w na arenie dziejowej prawie ca�y �wczesny
�wiat by� rzymski. To, �e Rzymianie - indoeuropejski wie�niaczy lud �rod-
kowej Italii -- potrafili nie tylko podbi� �wczesny �wiat, lecz r�wnie� rz�dzi� nim
przez stulecia, zawdzi�czali specyficznym w�a�ciwo�ciom; dyscyplinie, pozba-
wionej skrupu��w surowo�ci w czasie wojny oraz zdolno�ciom organizacyjnym
w czasie pokoju, w czym pomog�o im wrodzone poczucie pa�stwowego �adu. �w
s�abo artystycznie uzdolniony nar�d, bardziej zainteresowany sprawami praw-
no-administracyjnymi, podzieli� swe imperium na prowincje. Panowa� w nich na
og� spok�j, szczeg�lnie w epoce cesarstwa, tak �e zyski z nich sp�ywa�y do stolicy
nad Tybrem bez przeszk�d. Za najbardziej zagro�one rubie�e Rzymianie uwa-
�ali granic� z kr�lestwem Part�w na wschodzie oraz granic� z germa�skimi
plemionami na p�noc od Alp.
Kiedy zar�wno Warusowi, Druzusowi, Germanikowi, jak i innym nie uda�o
si� w��czy� do imperium ca�ej Germanii, postarano si� o utworzenie trudnej do
przezwyci�enia linii granicznej. Na p�nocy Ren stanowi� dostateczne zabez-
pieczenie teren�w lewobrze�nych. Dzi�ki zr�cznym uk�adom z niespokojnymi
plemionami na prawym brzegu Renu utrzymywano nie tylko zawieszenie broni,
lecz tak�e kolonizowano te od�amy lud�w germa�skich, kt�re przedostawa�y si�
przez Ren do Galii i s�u�y�y tam w pa�stwowych i prywatnych dobrach ziem-
skich jako tak zwani litowie - p�wolni.
O wiele trudniejsza by�a natomiast sytuacja graniczna na terenach rzymskich
na prawym brzegu Renu, mianowicie na obecnych �rodkowych i p�nocnych
ziemiach Niemiec, gdzie zielona granica nie dawa�a r�kojmi spokoju ze strony
barbarzy�skich plemion "wolnej Germanii". Z tego powodu rzymskie oddzia�y
wojsk technicznych wznios�y owo s�ynne umocnienie graniczne o d�ugo�ci
pi�ciuset czterdziestu o�miu kilometr�w, znane pod nazw� "limes". �w limes-
wa� obronny - rozci�ga� si� od �rodkowego Renu do g�r Taunusu i skr�ca�
w kierunku p�nocnym do klasztoru Arnsburg, zwracaj�c si� nast�pnie ku linii
Menu, i przez Las Ody�ski doehodzi� ostatecznie do klasztoru Lorsch w Rem-
stal, gdzie zaczyna� si� ju� umocniony "limes retyjski" biegn�cy w kierunku
wschodnim. Obron� stanowi�a pocz�tkowo jedynie �cie�ka patrolowa, ��cz�ca
drewniane wie�e wznoszone w pi�tnastokilometrowyeh odst�pach. P�niej Rzy-
2 Paber
lg I. Frankowie wkraczaj� na aren� dziejow�
mianie zbudowali drewnian� palisad�, za kt�r� rozci�ga� si� r�w w kszta�cie
litery V oraz wa� usypany z urobku ziemnego. Z czasem wie�e stra�nicze stale
podwy�szano, tak �e w ko�cowej fazie by�y to trzypi�trowe budowle, maj�ce
podbudow� z kratownic oraz kamienia �upanego i wyposa�one w drewnian�
galeri� na g�rnym pi�trze.
Lini� przebiegu wa�u znacz� liczne �lady: rowy, zmieniony kolor ziemi,
kamienie graniezne. Jeden z takich kamieni znajduje si� w bazylice �w. Einharda
w Seligenstadt, gdzie wmurowano go w �redniowieczu, gdy� wa� jeszcze przez
wieki eksploatowano jako kamienio�om.
Na podstawie znalezisk archeologicznych wiadomo, jakie oddzia�y stacjo-
nowa�y na poszczeg�lnych odcinkach wa�u. W Miltenbergu stali Raurykowie
(celtyckie plemi� z okolic Bazylei), w Walldurn Brytowie, w Osterburken
Akwita�czycy (z po�udniowo-zachodniej Galii), w Jagsthausen Germanie,
a w Ohringen Helwetowie. Informacje przekazywano prawdopodobnie za
pomoc� sygna��w optycznych i akustycznych od wie�y do wie�y.
Cesarz rzymski Aleksander Sewer (222-235) osadzi� garnizony w stu
kasztelach wa�u obronnego. �o�nierze mogli nabywa� domy i gospodarstwa oraz
zak�ada� rodziny, tak �e powsta�o tu swego rodzaju zbrojne w�o�cia�stwo.
Wzmacnia�o to wprawdzie wol� obrony, lecz hamowa�o r�wnocze�nie zdolno��
sprawnego przemieszczania si� oddzia��w.
W po�owie III wieku wa� obronny mimo znacznych umocnie� pad� ofiar�
szturmu Aleman�w, kt�rzy wtargn�li na po�udnie z teren�w nad doln� �ab�.
Szkielety germa�skich wojownik�w w rowie kasztelu ko�o Osterburken wykazu-
j� okaleczenia ko�ci ramion. Prawdopodobnie obro�cy odcinali r�ce napast-
nikom wdrapuj�cym si� na umocnienia.
M�ode plemi� germa�skie, mianowicie Alemanowie, wtargn�o poprzez wa�
na tereny Dekumenatu; obejmuj�ce r�wnin� g�rnego Renu i Szwarcwald.
Stamt�d parli nieco p�niej ku Helwecji i Alzacji, czego dowody j�zykowe
i plemienne istniej� po dzi� dzie�.
Pokonanie limes dowodzi, �e �w rzymski "chi�ski mur" lub "diabelski mur",
jak go nazywano jeszcze w ubieg�ym stuleciu, nie posiada� w wypadku wojny
�adnego obronnego znaczenia. Jego utrata by�a tylko jednym z przypadk�w
p�kni�cia tamy, jakie cesarstwo rzymskie musia�o znosi� w okresie swego
rozk�adu. W epoce cesarza Augusta �aden z obywateli rzymskich nie m�g� nawet
przypuszcza�, �e jego pa�stwo upadnie. Ale apokalipsa Rzymu nie nast�pi�a
przypadkowo. Idea� "virtus" - dzielno�ci - dawno ju� uleg� zanikowi, a jego
miejsce w epoce cesarstwa zaj�� w�r�d zwierzchniej warstwy idea� "dolce vita",
w�r�d sproletaryzowanych mas ludowych za� ��danie "panem et circenses".
Mas tych nie mo�na ju� by�o okre�la� mianem "rzymskich" w pierwotnym tego
s�owa znaczeniu, gdy� ludno�� Rzymu rekrutowa�a si� z niezliczonych podbi-
tych narod�w. Nawet reprezentanci elity spo�ecznej, jak wida� z realistycznych
popiersi z pierwszych stuleci naszej ery, rzadko wykazywali klasyczne rysy Scy-
Apokalipsa �wiatowego mocarstwa 19
piona, Katona czy Cezara. Tak�e cesarze nie byli rdzennymi Rzymianami,
pochodzili bowiem niejednokrotnie z p�nocnych Ba�kan�w, Ilirii, a na tronie
zasiadali nawet mieszka�cy Wschodu i Afrykanie, zawdzi�czaj�cy cz�sto swe
wyniesienie nie posiadanym zdolno�ciom, lecz wzgl�dom, jakimi darzy�o ich
wojsko. Rzadko kt�ry z nich umiera� �mierci� naturaln�, a intrygi pa�acowe
i zamachy polityczne zape�nia�y kroniki w ko�cowej fazie imperium. Czasami
w ci�gu roku panowa�o w Rzymie kolejno czterech cesarzy. Prawo obywatel-
stwa, ongi� rzadkie wyr�nienie, maj�ce na celu r�wnie� zachowanie biologicz-
nej substancji olbrzymiego imperium, przyznawane by�o od czas�w Karakalli
ka�demu, kto by� wyp�acalny. Ostatecznie w�r�d mieszka�c�w tego ogromnego
pa�stwa nie by�o prawie nikogo, poza niewolnikami, kto nie m�g�by o sobie
powiedzie� "civis Romanus sum".
To dr��one od wewn�trz, zbutwia�e imperium mog�o si� mimo wszystko
broni� jedynie dzi�ki zgranej administracji oraz ci�gle jeszcze bitnej armii. Ale
szeregi wojsk zape�niali ju� nie Rzymianie, lecz �o�nierze werbowani z obcych
lud�w, przede wszystkim Germanie, kt�rzy chocia�by z powodu swego wzrostu
i niepohamowanej ��dzy walki wydawali si� odpowiedni do s�u�by wojskowej.
Rzym od dawna prowadzi� wojny graniczne przy udziale zaci�nik�w.
Przeniesienie przez cesarza Konstantyna w 330 roku stolicy z centrum daleko
na peryferie cesarstwa nie przynios�o zapewne �adnych korzy�ci, je�eli chodzi
o trwa�o�� pa�stwa, kiedy to zamiast miasta siedmiu wzg�rz nad Tybrem wybra�
on na sw� rezydencj� prawie orientalne miasto Bizancjum i przemianowa� je od
swego imienia na Konstantynopol. W ten spos�b zarysowa� si� ju� przysz�y
podzia� pa�stwa, jaki nast�pi� w 395 roku, kiedy to cesarz Teodozjusz I
przekaza� Zach�d synowi Honoriuszowi, a Wsch�d drugiemu synowi Ar-
kadiuszowi. W tym w�a�nie okresie przeszli do dzia�ania z p�nocy Germanie
i zaj�li bez wi�kszego oporu bogate prowincje rzymskie.
Ten wielki ruch - przemieszczanie si� mas ludzkich - przed kt�rym musia�o
si� teraz broni� �wiatowe mocarstwo, wszed� do historii jako "w�dr�wka
lud�w".
Przyjmuje si�, �e Germanie �yli pierwotnie w po�udniowej Skandynawii oraz
na wyspach Morza Ba�tyckiego. Ich j�zyk, tak zwany pragerma�ski, mo�na
zrekonstruowa�, post�puj�c wed�ug zasady przesuwania sp�g�osek. W czasie
w�dr�wki tych poszczeg�lnych grup germa�skich j�zyk pragerma�ski rozga��zi�
si� na p�nocno-, wschodnio- i zachodniogerma�ski.
Germanie p�nocni w du�ej mierze pozostali w swych dawnych pieleszach;
chodzi tu o przodk�w dzisiejszych Skandynaw�w, z kt�rych jedynie Islandowie
przesun�li si� ze Skandynawii dalej ku p�nocy. O tym, jakim j�zykiem
pos�ugiwa�a si� p�nocna grupa German�w, dowiadujemy si� z Eddy , p�nocno-
germa�skiej ksi�gi sag. W ubieg�ym stuleciu odnaleziono w Islandii kopi� ory-
?0 I. Frz nkowie wkruczaj na aren� dziejowa
ginalnego manuskryptu poci�t� na cz�ci, s�u��ce jako wk�adki do but�w,
uszczelki do okien oraz wykroje. Jeszcze dzi� w Islandii m�wi si� j�zykiem
p�nocnogerma�skim z czas�w �redniowiecznych, kt�ry dzi�ki izolacji wyspy
prawie si� nie zmieni�, tak �e dzieci czytaj� w szkole Edd w oryginale bez trudu.
Germanie wschodni uzyskali takie okre�lenie, gdy� skierowali si� najpierw na
wsch�d i osiedlili si� na pewien czas przede wszystkim w okolicach P�wyspu
Krymskiego. Badacze fonetyki natrafiaj� jeszcze we wsp�czesnym rosyjskim
j�zyku, jakim m�wi si� na Krymie, na wschodniogerma�skie pozosta�o�ci.
W okresie w�dr�wki lud�w wschodniogerma�skie plemiona wdar�y si�, przyna-
glane prawdopodobnie przez S�owian, Hun�w i Awar�w do przesuwania si�, na
obszary nadbrze�ne Morza �r�dziemnego, a wi�c na tereny imperium rzym-
skiego. Cesarze wschodniorzymscy nie byli specjalnie zachwyceni tymi bitnymi
ludami, osiedlali je na p�nocnych pogranicznych terenach, w okolicach
Pano.tii, i p�acili im nawet okresowo haracz, aby zachowywali si� pokojowo.
Jedynym dokumentem w j�zyku wschodniogerma�skim, jaki dotrwa� do
naszych czas�w, jest Atta unsar = Vuterunser - Ojc e nus gotyckiego biskupa
Ulfilasa.
Germanie wschodni przewy�szyli wkr�tce poziomem cywilizacji swych ple-
miennych braci z zachodu, gdy� zetkni�cie si� ze �r�dziemnomorskim obszarem
kulturowym nie przesz�o u nich bez �ladu. Poza tym, wyszukuj�c
sobie najlepsze miejsca, czuli si� dobrze na tych ziemiach o sprzyjaj�cym
klimacie.
Pierwszym germa�skim ludem, jaki sta� si� s�awny na zachodzie, byli
Wizygoci. Po kr�tkich "go�cinnych wyst�pach" na Ba�kanach, gdzie zobowi�za-
ni byli do p�acenia daniny bizantyjskiemu cesarzowi, wtargn�li pod dow�dz-
twem Alaryka do Italii i w 410 r. spl�drowali Rzym. Zabierali, co im si� wyda-
wa�o godne po��dania, i rozproszyli si� a� po doln� Itali�, szukaj�c teren�w do
osiedlenia si�. W g�rach Kalabrii zmar� nagle ich dow�dca Alaryk. Pochowano
go siedz�cego na rumaku w grobie, wykopanym w korycie rzeki Busento, aby
miejsce to pozosta�o na zawsze ukryte. Ceremonia� ten sta� si� s�awny na
ziemiach niemieckoj�zycznych dzi�ki balladzie Platena Dci.s Grab im Bus ento
(Gr�b w Busento).
Jasnow�osi olbrzymi do tego stopnia przyswoili sobie tymczasem kultur�
obszar�w nad Morzem �r�dziemnym, �e siostra rzymskiego cesarza Galla
Placyda zdecydowa�a si� wyj�� za m�� za nast�pc� Alaryka, Ataulfa, i poci�gn��
z Wizygotami dalej, kiz po�udniowej Francji. Stamt�d wschodniogerma�skie
gromady wojsk z kobietami i dzie�mi w�drowa�y dalej przez Pireneje i utworzy�y
na terenie trzech hiszpa�skich prowincji rzymskich wizygockie kr�lestwo pod
ber�em Leofringsa -jedyne zreszt� pa�stwo obejmuj�ce a� do czas�w Filipa II
ca�y p�wysep. Opr�cz Wizygot�w na terenie obecnej Galicji i p�nocnej
Portugalii osiedlili si� r�wnie� Swebowie, tworz�c ma�e kr�lestwo ze stolic�
Braga, kt�re podda�o si� nast�pnie Wizygotom. Jeszcze przed Wizygotami
Apokalipsa �wiatowego moc trst a ?1
wtargn�li do Hiszpanii w 409 roku Wandale (dotychczas pami�ta o tym rejon
Andaluzji), przenosz�c si� nast�pnie do Afryki, gdzie powo�ali do �ycia w�asny
tw�r pa�stwowy, obejmuj cy dawne prowincje rzymskie, Afryk� i Mauretani�
(dzisiejszy Magreb), poszerzony nast�pnie o Baleary, Korsyk� i Sycyli�. W 455
roku spl�drowali oni pod dow�dztwem kr�la Gejzeryka Rzym, a pa�stwo ich
zniszczy� dopiero w latach 533-534 wschodniorzymski w�dz Belizariusz i upro-
wadzi� do Bizancjum jako je�ca ich ostatniego kr�la Gelimera.
Wandale podczas swych w�dr�wek rabowali i pl�drowali bynajmniej nie
wi�cej ani�eli inne ludy w czasach �wczesnego prze�omu. Wyra�enie "wandal-
ski" utworzy� dopiero w 794 roku Grzegorz, biskup z Blois, dla kt�rego
wydarzenia z okresu w�dr�wki lud�w zaciera�y si� w mglistej dali. Wandale
spl�drowali wprawdzie Rzym, ale go jednak nie spalili, w przeciwie�stwie do
Norman�w Roberta Guiscarda i cesarskich piechur�w Frundsberga, kt�rzy
dokonali p�niej o wiele gorszych spustosze�.
Trzeci wielki wschodniogerma�ski najazd na Itali� nast�pi� ze strony Ostro-
got�w. Pod dow�dztwem kr�la Teodoryka (Dytryka z Bern z sagi) stali si�
w 493 roku ju� jak gdyby mocarstwem ze stolic� w Rawennie. Przewy�sza� ich
tylko Wschodni Rzym, kt�ry dzi�ki wodzom Belizariuszowi i Narsesowi po�o-
�y� ostateczny kres panowaniu Got�w w zachodniej cz�ci cesarstwa, a Wandali
w Afry�e. Jedynym wschodniogerma�skim plemieniem, jakie pozosta�o w ch�od-
niejszych regionach, byli Burgundowie. Usadowili si� oni w 406 roku nad
�rodkowym Renem pod dow�dztwem kr�la Gunthari (Guntera z sagi o Nibelun-
gach), zostali jednak zwyci�eni w 436 roku przez Attyl� (Etzela), wodza pr�-
cych r�wnie� na zach�d Hun�w. Po zlikwidowaniu ich kr�lestwa osiedlili si�
w regionie jeszcze dzi� nosz�cym po nich nazw� Burgundia i pod rzymskim
protektoratem szybko ca�kowicie si� zromanizowali. Wsp�cze�ni Burgundczycy
s�, je�eli chodzi o typ, na og� "�acinnikami".
W przeciwie�stwie do wschodnich German�w, a wi�c Wandali, Burgund�w,
Ostrogot�w i Wizygot�w, Germanie zachodni nie przedsi�brali tak dalekich
w�dr�wek. Dotyczy to przede wszystkim tych plemion, kt�re mo�na okre�li�
jako przodk�w Niemc�w i Holendr�w, od Fryz�w na p�nocy a� do Mar-
koman�w na po�udniu - poniek�d praojc�w Bawar�w i Austriak�w. Jedynie
zachodniogerma�scy Longobardowie (Langbarte - d�ugobrodzi) wyw�drowali
z okolicy nazwanej od nich Bardowick ko�o Luneburga poprzez Alpy a� do Italii,
gdzie obj�li spadek po zniszczonym kr�lestwie Ostrogot�w i a� do p�nego
�redniowiecza posiadali udzielne pa�stwo. Natomiast zachodniogerma�scy
Anglowie i Sasowie te� ruszyli w 449 roku na �odziach z Holsztynu przez Morze
P�nocne i pod dow�dztwem swych kr�l�w Hengista i Horsy zaj�li rzymsk�
prowincj� Brytani�, zamieszkan� przez ludno�� celtycko-roma�sk�, kt�r� od
Angl�w nazwano Angli�. Po�o onej na p�noc od Hamburga miejscowo�ci
Bad-Bramsted zale�y na tym, aby uchodzi� za pierwotne siedlisko Anglik�w.
Z j�zyka zachodniogerma�skiego z okresu wczesnego �redniowiecza za-
22 I. Frankowie wkraczdJ na aren� dziejow�
chowa�y si� niekt�re relikty j�zykowe w )�zyku starog�rnoniemieckim i staroan-
gielskim, ale dla wsp�czesnego Niemca czy Anglika te stare teksty s� naturalnie
tekstami obcoj�zycznymi.
W ko�cowej fazie podzielonego pa�5twa Rzymianie musieli bezsilnie przy-
gl�da� si�, jak barbarzy�skie plemiona germa�skie zalewaj� ich kraj i osiedlaj�
si� w najbogatszych prowincjach. Podboje te mo�na traktowa�jedynie umownie,
gdy� rz�dz�cy Rzymem jeszcze w dalszym ci�gu potrafili, co prawda z koniecz-
no�ci, stopniowo integrowa� i asymilo '�'a� za pomoc� uk�ad�w wdzieraj�ce si�
chmary lud�w.
Rozk�ad pa�stwowej egzystencji Za hodniego Rzymu nast�pi� nie wskutek
kl�ski na polu bitwy, lecz zacz�� si� od wewn�trz drog� infiltracji obcych
element�w. W Rzymie, kt�ry za pano 'ania ostatnich cesarzy nie prowadzi� ju�
sam wojen, stawa�o si� coraz cz�stszyrn zwyczajem werbowanie w tym celu
German�w, kt�rzy stopniowo awansowali do najwy�szych stopni wojskowych,
a tak�e stanowisk urz�dniczych. W ten spos�b, dzi�ki swej sile wojskowej
i politycznej, tworzyli pa�stwo w pan 5twie, osadzali na tronie cesarzy, a raz
nawet sami ustanowili imperatora Magnencjusza Augusta (350-353). Wiemy,
�e nawet wyzwoliciel Germanii w wyniku bitwy w Lesie Teutoburskim,
Arminiusz, by� poprzednio najemnikiem w Rzymie. W bitwie pod Argen-
toratum (Sztrasburg), w kt�rej Rzymianie pokonali Aleman�w w 357 roku,
w legionach cesarza Juliana, walczyli liczni germa�scy najemnicy. W swym
sprawozdaniu, dotycz�cym typowych germa�skich zwyczaj�w wojennych, na-
oczny �wiadek, Ammianus Marcellirtus, podaje, �e "przeciw napieraj�cym
Alemanom cezar powo�a� piechot�, ' ' kt�rej s�u�yli na rzymskim �o�dzie
Kornuci, Brachiaci, Germanie - twardzi ludzie wojny. Unie�li oni w g�r�
silnego Barritusa, kt�ry w zapale bitewnym pocz�� cicho pomrukiwa�, stop-
niowo g�os jego przybiera� na sile, a w ko�cu hucza� jak ba�wany uderzaj�ce
o przybrze�ne ska�y. Nowe kohorty zd��a�y szybkim krokiem na pomoc,
germa�scy Batawowie przeciw swym plemiennym towarzyszom." W innym
miejscu ten sam autor pisa�, �e "barbatzy�scy Germanie trzyma� b�d� pa�stwo
silnie w swych prawicach".
Nie by�oby w pe�ni uzasadnione, gdyby�my w germa�skich oddzia�ach
pomocniczych widzieli jedynie przyj�tych do s�u�by pomocnik�w, kt�rzy
potajemnie pr�bowali si� buntowa�. Byli oni, przynajmniej z pocz�tku, w pe�ni
lojalnymi pomocnikami Rzymu, gotow'ymi walczy� mieczem pod or�ami Jupite-
ra r�wnie� przeciwko swym pobratymcom.
Wprowadzaj�c do armii germa�skie oddzia�y pomocnicze, Rzym prowadzi�
niebezpieczn� dla swego istnienia polityk�, a uzbrajaj�c si�y, kt�rych nie mo�na
by�o by� pewnym w wypadku wojny gotowa� w�asn� zag�ad�. Rzymianie
przekazali bowiem tym, kt�rzy mieli kiedy� by� ich pogromcami, wysoko
rozwini�t� technik� wojenn�. G�ruj�c bezwzgl�dnie nad swymi panami wzros-
tem i si�� oraz zapoznawszy si� z intelektualnymi osi�gni�ciami Rzymu, mieli
Kim byli Frankowie? 23
oni ten�e ostatecznie opanowa�. Ostrze�enie filozofa Seneki by�o przeto a� za
bardzo uzasadnione: "Pozw�lcie, aby nabrali jeszcze nieco wi�cej m�dro�ci oraz
lepszej dyscypliny; wi�cej ju� nie chc� m�wi�".
Do tego dosz�o ju� w 493 roku. Rzymski w�dz Odoaker, germa�ski kondo-
tier, z�o�y� z tronu ostatniego rzymskiego cesarza Romulusa Augustusa, kt�rego
Rzymianie, nie traktuj�c powa�nie, nazywali Augustulusem, i sam og�osi� si�
panem Rzymu. Oznacza to de facto koniec zachodniorzymskiego pa�stwa.
Rzym Wschodni trwa� jeszcze prawie tysi�c lat, to jest do zdobycia Konstan-
tynopola przez tureckiego su�tana Mehmeda Fatiha w 1453 roku.
W�dr�wki germa�skich plemion stanowi� pod�o�e historii kariery Frank�w.
Wszystkie te ludy, wyj�wszy Anglosas�w, zagin�y, wch�oni�te przez wielkie
obszary oraz przewy�szaj�ce je liczbowo ludy na obrze�ach Morza �r�dziem-
nego. Rozpie�ci� je �agodny klimat, do kt�rego nie by�y przyzwyczajone.
Jedynym plemieniem, jakie nie popad�o w historyczny niebyt, utrzyma�o si� na
�wiatowej arenie dziej�w, a nawet wesz�o wkr�tce w �wiat�a ramp, byli
zachodniogerma�scy Frankowie. Od nich to, nie posiadaj�cych osobistego
uroku Got�w czy Burgund�w, ale za to o wiele wi�cej hartu i spontaniczno�ci,
wysz�y impulsy powo�uj�ce do �ycia �redniowieczn� Europ�.
KIM BYLI FRANKOWIE?
Tacyt, kt�ry sam zapewne nigdy nie by� w Germanii, ale stworzy� bezcenne
dzie�o o dawnych Niemcach Germanig, nie wspomina o Frankach, mimo �e m�wi
o wielu innych germa�skich plemionach. Daremnie szukaliby�my ich r�wnie�
w klasycznej rzymskiej literaturze historycznej. Arminiusz na czele Cherusk�w
pobi� legiony Warusa, Nerwa poskromi� Chatt�w (praojc�w Hes�w), a Marek
Aureliusz pobi� Markoman�w. Zwyci�stwo Cezara nad Swebami jest jednym
z najbardziej dramatycznych rozdzia��w Commentarii de bello Gallico Pamigt-
nik�w o wojnie gallickiej), ale Frankowie?
Prahistoria i wczesne dzieje Frank�w owiane s� mitem. Najstarsi histo-
riografowie podaj� jedynie ciekawostki, a z ka�dego opisu historycznego ich
czas�w ca�e pokolenia uczonych tworzy�y mn�stwo teorii i w rezultacie z �adn�
z nich do dzi� nie mo�na si� zgodzi�.
To, co wiemy o wczesnych Frankach, pochodzi przede wszystkim od
Grzegorza z Tours. Pisze on, �e Frankowie przyw�drowali przypuszczalnie
z Panonii, rzymskiej prowincji nad dolnym Dunajem. Tam przez pewien czas
istotnie �yli Germanie, lecz byli to wspomniani ju� Germanie wschodni, Goci,
tak zwani federaci, sprzymierzeni partnerzy wschodniorzymskiego cesarstwa.
Mo�emy przeto spokojnie wykluczy� "go�cinne wyst�py" Frank�w w Panonii.
?4 I. Frankowic wkraczaj� na arcn� dziejow�
Grzegorz by� biskupem w Tours, a najs�awniejszy przed nim obywatel tego
miasta - zarazem narodowy �wi�ty Francji, Marcin - pochodzi� mia�
z Panonii. �atwo zatem zrozumie�, �e w tym fakcie nale�y szuka� przyczyn
hipotezy o pochodzeniu Frank�w.
U m�odszego kronikarza Fredegara czytamy, �e Frankowie pochodzili od
Trojan. Niekt�rzy historycy mniemali, �e by�o to pomieszanie nazwy dolnore�-
skiego miasta Colonia Traiana, nazwanego od imienia intronizowanego w Kolo-
nii, wywodz�cego si� z armii cesarza, z podobnie brzmi�c� nazw� archaicznej
Troi. Jest to jednak nieprawdopodobne. Bardziej do przyj�cia mo�e by� wersja,
i� chodzi�o tu o s�awne jeszcze we wczesnym �redniowieczu miasto Priama,
homeryck� Troj�, kt�ra po dziesi�cioletnim obl�eniu upad�a oko�o 11 R3 roku.
Tradycja troja�ska by�a dlatego tak wysoko notowana w rzymskim impe-
rium, �e Rzym wywodzi� histori� swego powstania od troja�skiego uchod�cy,
Eneasza. Zgodnie z przekazami, od niego pochodzi�a pierwsza i najznaczniejsza
dynastia cesarska, r�d julijski, do kt�rego nale�eli Cezar i August. Wersja ta
jeszcze spot�gowa�a nimb Troi i wiele miast wsp�zawodniczy�o w tym, aby
r�wnie� posiada� troja�skiego protoplast� rodu. Wskutek tak �cis�ych kontak-
t�w German�w z Rzymianami zarazili si� tym r�wnie� Frankowie, szczeg�lnie
w okresie swej integracji ze �wiatem grecko-rzymskim. Ostatecznie i oni chcieli
zadokumentowa� czcigodne, dawne pochodzenie.
Je�eli jednak powa�nie prze�ledzimy historyczne �lady, to stwierdzimy,
�e okre�lenie "Francia" pojawia si� pierwszy raz na rzymskiej mapie dr�g
z II wieku, tak zwanej Tabula Peutinge riana, i wpisane jest na terenie na p�noc
od pasma Siebengebirge; w 459 roku u�yto za� nazwy "Francia Rhinensis" dla
okre�lenia ziem frankijskich wok� Kolonii,
Jednak ju� przedtem w obu prowincjach rzymskich na lewym brzegu Renu
pojawia�o si� coraz wi�cej German�w, kt�rzy nazywali si� Frankami. Przeciw
frankijskim wojownikom zwr�ci� si� w 257 roku cesarz rzymski Gallien. Na czele
rzymskiego garnizonu w Kolonii-Deutz sta� Frank Mallobaudus. Kiedy cesarz
Julian, pot�piany przez chrze�cija�skich kronikarzy jako apostata, zimowa�
w Tongern, pos�ali do� Frankowie poselstwo, kt�re mia�o potwierdzi� ich
lojalno�� wobec Rzymu. Po zademonstrowaniu si�y rzymskiej w przegl�dzie
wojsk, Julian zgodzi� si� ze stanowiskiem Frank�w i przyzna� im status
autonomiczny z r�wnoczesnym obowi�zkiem or�nej pomocy. Nie wiadomo,
czy owi pos�uszni Rzymowi Frankowie byli uwa�ani przez swych wsp�plemie�-
c�w za kolaborant�w. Nale�y w to w�tpi�, gdy� w�wczas nie istnia�o jeszcze
frankijskie poczucie zbiorowej solidarno�ci.
Arbogast, przep�dzony przez swych plemiennych braci Frank�w, pozyska�
zaufanie cesarza Walentyniana II i nak�oni� go do energicznego wyst�pienia
przeciw frankijskim Brukterom. W zimie 392 roku przeprawi� si� ze sw� armi�
przez Ren ko�o Kolonii w przekonaniu, �e pozbawione li�ci drzewa nie dadz�
przeciwnikowi �adnej os�ony. Brukterowie istotnie cofn�li si�, a Arbogast
Kim byli Frankowie? ?5
zastosowa� na ich terenie taktyk� spalonej ziemi, pustosz�c kraj; w dwa lata
p�niej pope�ni� jednak samob�jstwo po kl�sce w wyprawie przeciw Frankom
i Alemanom.
Kiedy w 451 roku ostatni wielki w�dz rzymski Aecjusz odpiera� na Polach
Katalaunijskich szturm Hun�w, frankijscy wojownicy stali zar�wno po jego
stronie, jak i po stronie kr�la Hun�w Attyli.
To, co maj� nam do powiedzenia �wczesne �r�d�a (Ammianus Marcelli-
nus, Sulpicjusz Aleksander, Renatus Frigeridus), jest dla nas prawie nieprzy-
datne, je�eli chcemy dowiedzie� si�, kim byli pierwotni Frankowie; pomaga
nam tu natomiast nieco lingwistyka. S�owo "frankijski" mo�na przet�uma-
czy� jako "dzielny, odwa�ny". Pod s�owem "franca" usi�owano r�wnie�
rozumie� poj�cie "frei" - "wolny", jako �e chodzi�o tu o ludzi wolnych.
Wszystko to nie daje jednak odpowiedzi na pytanie o etnografczny aspekt
pochodzenia.
Jedno jest pewne. Wiele plemion, jakie �y�y w lasach i w�r�d moczar�w wolnej
Germanii, tworzy�o coraz wi�ksze wsp�lnoty, kt�re dzi�ki takim samym
warunkom �ycia, obyczajom i pokrewnym dialektom odczuwa�y pewn� wsp�ln�
przynale�no��. Z biegiem czasu zanika�y dawne plemienne okre�lenia na rzecz
nowego nazewnictwa. W zale�no�ci od wp�yw�w danego �rodowiska, s�cwo
m�wione rozwija�o si� dalej w r�ny spos�b, tak jak ze wsp�lnego pocz�tkowo
j�zyka dolnoniemieckiego rozwin�� si� p�niej j�zyk niderlandzki. Prawdopo-
dobnie w ten spos�b powsta�o na dolnore�skich terenach Emslandu i Westfalii
odr�bne frankijskie narzecze, kt�rym mo�na si� by�o wzajemnie porozumiee na
okre�lonym terenie. Nie by�o �atwe natomiast porozumiewanie si� z innymi
zachodniogerma�skimi zwi�zkami plemiennymi z prawego brzegu Renu, kt�re
wy�ania�y si� poma�u z tego plemiennego nie�adu, a wi�c z Fryzami, Sasami,
Turyngami, Alemanami czy Bajuwarami.
Uczeni przypuszczaj�, �e w jeden wolny zwi�zek frankijski po��czy�y si�
wspomniane przez Rzymian iZast�puj�ce plemiona: a wi�c wymienieni ju�
przez Cezara Ubierowie i Tenkterowie (z okolic Kolonii), Chamawowie,
Amsiwarowie, Chattuariowie, Tungrowie, Sigambrowie i Batawowie. W tych
ostatnich Holendrzy upatruj� dzi� swych praprzodk�w i od nich nazwali
sw� dalekowschodni� osad� kolonialn� Batawi�. S�owo "Sigambrowie" ucho-
dzi�o og�lnie za czas�w Merowing�w - w wywy�szaj�cym znaczeniu - za
synonim Frank�w. W ka�dym razie tak nale�y rozumie� to s�owo, jakie
Remigiusz, biskup z Reims, wypowiedzie� mia� w czasie chrztu Chlodwiga:
"Sk�o� g�ow�, dumny Sigambrze". Ale w�wczas, w 504 roku, nie by�o ju�
plemienia o tej nazwie. W podobny spos�b wsp�cze�ni Portugalczycy nazy-
waj� siebie uroczy�cie Luzyta�czykami, od celtyckiego plemienia w dawnej
Portugalii.
26 I. Frankowie wkraczaj� na aren� dziejow�
Cheruskowie, znani z bitwy z Warusem, kt�rych nazwa ju� si� p�niej
nie pojawi�a, rozp�yn�li si� prawdopodobnie r�wnie� w zwi�zku frankijskim;
mo�na przypuszcza�, �e podobnie sta�o si� z Chattami.
Kiedy Frankowie, wspomniani przypadkowo w okresie rzymskiej �wietno�ci
epoki cesarstwa, weszli do historii, stanowili jeszcze ci�gle lu�ny zwi�zek wielu
s�siaduj�cych ze sob� plemion. Przyzwyczaili�my si� dzieli� te plemiona na dwie
du�e grupy: Frank�w salickich, zamieszkuj�cych okolice Skaldy, Mozy,
dolnego Renu i Ems, oraz Frank�w nadre�skich, przypuszczalnie osiad�ych
w okolicach dzisiejszej Nadrenii-Westfalii. Tu r�wnie� �cis�a nauka stara si�
o zr�nicowane rozgraniczenie, zarzucaj�c stare i oferuj�c nowe teorie, kt�re
z kolei odrzuca. Wystarczy wiedzie�, �e najwi�ksz� dynamik� odznaczali si� nie
Frankowie nadre�scy, kt�rych nazywa si� r�wnie� rypuarskimi lub nadbrze�-
nyz i,, lecz Frankowie saliccy.
Okre�lenie "salicki" utrzyma�o si� jeszcze, po zarzuceniu rozr�niania Fran-
k�w salickich i nadre�skich, w wyra�eniach "prawo salickie" oraz "dynastia
salicka" cesarzy niemieckich, nazywana r�wnie� dynasti� franko�sk�, kt�rej
najbardziej znanym przedstawicielem jest Henryk IV, pokutnik z Canossy
z 1077 roku.
U schy�ku staro�ytno�ci Frankowie saliccy przekroczyli Ren i osiedlili si�
pocz�tkowo w okolicy Mozy i Skaldy, co by�o przygrywk� do przysz�ej
w�dr�wki na wielk� skal�, kt�rej Rzym nie by� ju� w stanie si� przeciwstawi�.
M�g� si� tylko tak zachowa�, jak gdyby si� z tym godzi�.
Na bitno�� Frank�w pozytywnie oddzia�ywa�a przede wszystkim hierarchicz-
na struktura ich zwi�zk�w. Ca�kowita swoboda dzia�ania ich przyw�dc�w,
niezale�nie od tego, czy nazywali si� kr�lami, ksi���tami czy naczelnikami,
umo�liwia�a skoncentrowane akcje. Dominuj�c� pozycj� g�owy zwi�zku i zara-
zem najwy�szego dow�dcy wojskowego sankcjonowa�a przedchrze�cija�ska
religia. By�o to zreszt� og�lnogerma�skie przekonanie, o kt�rym pisa� ju�
Tacyt. "Porzucenie pola walki, kiedy poleg� w�dz, jest ha�b� i wstydem na ca�e
�ycie. �wi�tym obowi�zkiem jest ochrona wodza i os�anianie go, po�wi�cenie
w�asnych bohaterskich czyn�w dla jego s�awy, gdy� ksi���ta walcz� o zwyci�-
stwo, a lennicy walcz� za ksi���t."
�w kult osobisto�ci jest diametralnie przeciwstawny obecnemu sposobowi
my�lenia. Przyw�dc�w, za kt�rymi pod��ano, nie os�dzano wed�ug kryteri�w
moralnych, lecz na podstawie ich sukces�w. Utworzenie pa�stwa Frank�w
i osi�gni�te przemoc� zjednoczenie germa�skich plemion nie by�oby mo�liwe do
zrealizowania w inny spos�b.
Mimo aktyw�o�ci salickich Frank�w pocz�tkowo nie by�o ca�kowicie jasne,
kt�remu z germa�skich lud�w mia�o si� najlepiej powie�� w procesie "wy-
przeda�y staro�ytno�ci" i obj�cia spadku po Rzymie. Obok pot�nych pa�stw
Wizygot�w i Ostrogot�w, ba, nawet Burgund�w, ma�a gromada salickich
Frank�w prezentowa�a si� nader skromnie i nikt si� po nich nie spodziewa�, �e
Merowingowie 27
pewnego dnia odegraj� przoduj�c� rol�. A jednak w�a�nie ta gromada nieokrze-
sanych wojownik�w mia�a obali� stary �wiat, zlikwidowa� wszystkich rywali
i odnie�� zwyci�stwo w rozgrywce o Europ�.
MEROWINGOWIE
Pocz�tki frankijskiego rodu Merowing�w, kt�rzy mieli p�niej utworzy�
pierwsze pa�stwo europejskie, nie s� jasne. Protoplasta dynastii znany jest
jedynie z imienia: Clodio. Prawdopodobnie nale�a� on do tych Salijczyk�w,
kt�rzy w po�owie V wieku przekroczyli Ren, aby rozejrze� si� w "ziemi
obiecanej" rzymskiej cywilizacji, o kt�rej fama kr��y�a niew�tpliwie w�r�d
wolnych German�w. Tam te�, wzorem innych frankijskich lokalnych ksi���t,
Clodio zawar� uk�ad federacyjny z rzymskim zarz�dem prowincji, prowadz�cy
do pewnego rodzaju frankijsko-galloroma�skiej koegzystencji.
Grzegorz z Tours, na kt�rego opis jeste�my przede wszystkim zdani, przy-
znaje Clodiowi przymioty "u�yteczny i szczeg�lnie �wiat�y", co brzmi dziw�ie
w odniesieniu do parweniusza p�barbarzy�skiego pokroju. Ale Grzegorz,
�yj�cy sto lat p�niej, wyra�a� si� zapewne tylko dlatego tak pochlebnie, �e chcia�
potwierdzi� wsp�czesnym mu Merowingom ich znakomite pochodzenie.
Bez wzgl�du na nieznane pochodzenie Merowingowie posiadali przez ca�y
czas trwania dynastii niew�tpliw� oznak� rodu wybranego: nigdy nie przycina-
ne, d�ugie blond loki spadaj�ce fali�cie na ramiona i plecy. Przeci�tnym
Frankom, nie m�wi�c ju� o Galach, nie wolno by�o nosi� d�ugich w�os�w pod
gro�b� surowej kary. Jedynie gdy cz�onek rodu popad� w nie�ask�, musia�
w�wczas podda� si� upokarzaj�cemu zabiegowi przyci�cia w�os�w i w ten
spos�b by� wykluczony z rodu, gdy� wraz z lokami traci� znak rodowy. "Nie
chodz� oni jak Hunowie i Awarowie - pisa� Grzegorz z Tours - nie uczesani,
z naje�onymi, brudnymi lub nadmiernie nat�uszczonymi w�osami, lecz czesz� je
starannie, wplataj�c w nie kolorowe wst��ki, ich poddani natomiast przycinaj�
w�osy dooko�a."
Ale nie od Clodia, lecz od Meroweusza pochodzi nazwa pierwszej frankijskiej
dynastii. Nie wiadomo, czy Meroweusz by� synem, czy te� wnukiem Clodia.
Legenda g�osi, �e Meroweusz jest potomkiem ma��onki Clodia, kt�r� uwi�d�
w k�pieli morski potw�r*; jest to frankijski wariant rozpowszechnionego
motywu ba�niowego.
Bardziej historycznie zarysowuje si� natomiast posta� syna Meroweusza,
Childeryka, kt�ry wst�pi� na tron w 457 roku. Z cz�ciowo sprzecznych opis�w
i zapewne p�niejszych uzupe�nie� wy�ania si� w ka�dym razie biograficzny
obraz, przedstawiaj�cy nam �ywot pe�en przyg�d, gdzie erotyka odgrywa
* Po niemiecku "Meerungeheuer"
I. Frankow ic wkraczaj� na aren� dziejow�
bynajmniej niebagateln� rol�. Rzekomo swobodny styl �ycia Childeryka w m�o-
dzie�ezych latach nie znalaz� aprobaty w jego frankijskim otoczeniu. Musia�
przeto opu�ci� kraj swego panowania, gdy� wed�ug Grzegorza z Tours "chcia�
w ha�bi�cy spos�b traktowa� c�ry kraju". Zanim jednak Childeryk opu�ci� kraj,
prze�ama� mia� z�ot� monet� i jedn� z po��wek przekaza� swemu pozostaj�cemu
w kraju przyjacielowi Wiomadowi, ten za�, gdyby opinia publiczna si� uspo-
koi�a, mia� j� przes�a� kr�lowi na emigracji, na znak, �e mo�e ju� wr�ci� do
kraju.
Wygnany Merowing uda� si� tymezasem na dw�r kr�la Turyng�w. Ale tam
r�wnie� uwik�a� si� w afer� mi�osn�, kt�ra mog�a mie� dla niego jeszeze bardziej
fatalne skutki; zakocha� si� bowiem w samej kr�lowej. Tym razem jednak
po��danie Childeryka okaza�o si� szcz�liwe w skutkach, gdy� frankijski zbieg
spodoba� si� kr�lowej Basinie, kt�ra nie zna�a "m�drzejszego, roztropniejszego
i pi�kniejszego m�a".
Kiedy po siedmiu latach poddani Childeryka uspokoili si� i zapomnieli o jego
mi�ostkach we w�asnym kraju, Wiomad przes�a� po��wk� monety kr�lowi do
Turyngii. Tak wi�c Childeryk powr�ci� do kraju, nie rezygnuj�c z Basiny, gdy�
ta opu�ci�a swego m�a i pod��y�a za Frankiem. Z ieh zwi�zku narodzi� si�
Chlodwig, najwi�kszy p�niej z Merowing�w.
Pod nieobecno�� Childeryka Frankowie wynie�li do godno�ci kr�lewskiej
Rzymianina Aegidiusza, eo by�o oznak� rozpoczynaj�cego si� w�wczas zbli�enia
mi�dzy sta�ymi mieszka�cami i germa�skimi przybyszami. Wydaje si�, �e
Childeryk po swym powrocie dzieli� tron z Rzymianinem, prawdopodobnie pod
naciskiem gro��cego z zewn�trz niebezpiecze�stwa. Przede wszystkich nale�a�o
stawi� op�r s�siednim Wizygotom, kt�rzy w Eurichu (466--484) posiadali
zdolnego i ��dnego podboj�w w�adc�; powstrzymano ich jednak pod Orleanem.
Istnieje przekaz w p�no�redniowiecznej �acinie o �nie Childeryka, jaki mia�
go nawiedzi� w noc po�lubn� z Basin�. �ni�o mu si�, �e przed jego pa�acem
przechodzi�y rozmaite stworzenia: najpierw lwy, lamparty, nosoro�ce, nast�pnie
nied�wiedzie i wilki, a potem psy i inne pomniejsze zwierz�ta. Sen ten Basina
wyt�umaczy�a nast�puj�co: "Urodzi si� nam syn, kt�ry w swej t�y�nie b�dzie
niczym lew, jego synowie b�d� jako nosoro�ce i leopardy, sp�odz� jednak
potomstwo podobne nied�wiedziom i wilkom dla ich chciwo�ci, na koniec
kr�lowie b�d� jako psy oraz inna drobna zwierzyna".
Sen ten istotnie charakteryzuje losy dynastii pocz�wszy od silnego kr�la
Chlodwiga, sko�czywszy na ostatnich Merowingach, kt�rych nazywano "gnu�-
nymi kr�lami".
Childeryk pod koniec niespokojnego, ale ostatecznie pe�nego powodzenia
�ycia wybra� na siedzib� Tournai nad Skald�, le��ce we frankijskim, nowo
zdobytym kraju na lewym brzegu Renu. Za czas�w imperium rzymskiego
Merowingowie jy
miejscowo�� ta nazywa�a si� Turris Nerviorum od celtyckiego plemienia
Nerw�w, kt�rzy stawiali szczeg�lnie zaci�ty op�r Cezarowi podczas podboju
Galii.
Tournai zosta�o w R8 I roku doszcz�tnie zniszczone przez Norman�w, tak �e
z czas�w Merowing�w nie zachowa�y si� chyba �adne widoczne relikty. Katedra
Naj�wi�tszej Marii Panny, wzniesiona bez w�tpienia na miejseu wczesno-
�redniowiecznego ko�eio�a, ma jeszcze w 1140 roku trzy roma�skie apsydy,
jednak�e w swym g��wnym zr�bie jest w przewa�aj�cej cz�ci gotycka z czte-
rema wie�ami i wysoko wznosz�cym si� prezbiterium. R�wnie� tak zwany
Belfried i most na Skaldzie, Pont des Tours, pochodz� z p�nego �red-
niowiecza, podezas gdy sukiennice - znajduj�ce si� na klasycznym tere-
nie wyrobu flamandzkich tekstyli�w = pochodz� z czas�w Habsburg�w,
a klasycystyczno-barokowy ratusz - z epoki Francji Burbon�w, do kt�rej
Tournai nale�a�o w XVIII wieku; z frankijskich pozosta�o�ci nie ma przeto
ani �ladu.
W 1652 roku prowadzono roboty budowlane na wsch�d od Tournai,
w pobli�u cmentarza gotyckiego ko�cio�a parafialnego, Saint Brice, po�o�onego
na prawym brzegu Skaldy. Robotnicy wstrzymali nagle prac� natrafiwszy na
twarde przedmioty, kt�re okaza�y si� bezspornie darami grobowymi. Odkrycie
to zwr�ci�o uwag� antwerpskiego lekarza Jean-Jacques'a Chiffelta, kt�ry
zadba� o zabezpieczenie grobowego skarbu. Jean-Jacques Chiffelt bez trudu
pozna�, kto zosta� pochowany w grobie pod Tournai, gdy� bogaty skarb
z darami grobowymi zawiera� z�oty sygnet, przedstawiaj�cy panuj�eego w zbroi,
z narzucon� starorzymsk� chlamid�, bez brody, z zaplecionymi w�osami,
trzymaj�cego w��czni� zako�czon� ostrzem w kszta�cie lilii. Na obrze�u sygnetu
widnia� napis: Childerici Regis. By�o wi�c oczywiste, i� chodzi tu o gr�b kr�la
Merowing�w, zmar�ego w 482 roku w swej rezydencji w Tournai.
Opr�cz sygnetu w grobie Childeryka znaleziono pozosta�o�ci po dwu obo-
siecznych mieczaeh typu scramasax, ozdobionych z�ot� blach� i wk�adkami
kom�rkowymi, a wi�c sporz�dzonych tak zwan� technik� niello, polegaj�c� na
wpuszczaniu masy emaliowanej w obramowanie ze z�ota i srebra. Chowaj�cy
zmar�ego dodali mu r�wnie�, u�ywany przez niego za �ycia, top�r wojenny
nazywany francisca, do��czaj�c do� kul� z kryszta�u g�rskiego oraz zapink�
o cebulastym kszta�cie. Czaszka ko�ska, jak� w�o�ono kr�lowi do grobu, jest
czaszk� kr�lewskiego bojowego rumaka. Mo�na przypuszeza�, �e rumak,
kt�rego uprz�� te� znajdowa�a si� w grobie, musia� pod��y� ze swym panem, aby
ten�e m�g� cwa�owa� na tamtym �wiecie.
Opr�cz z�otej bransolety i wielu fibul gr�b Childeryka zawiera� jeszcze
sakiewk� z prawie trzystu z�otymi i srebrnymi monetami oraz ju� w�wczas
starodawny srebrny pier�cie� z czas�w rzymskiej republiki. Zagadk� stanowi�a
jego z�ota nasadka w kszta�cie g�owy byka, nasuwaj�ca przypuszczenie, �e
chodzi tu o �lad staro�r�dziemnomorskiego kultu byka i p�odno�ci.
l. Frankowie wkraczaj� na aren� dziejow�