1287

Szczegóły
Tytuł 1287
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1287 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1287 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1287 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

S�siedzi Historia zag�ady �ydowskiego miasteczka Mapka Jedwabnego wyrysowana przez Juliusa Bakera (Yehud� Piekarza) Jan Tomasz Gross S�siedzi Historia zag�ady �ydowskiego miasteczka Pami�ci Szmula Wasersztajna POGRANICZE SEJNY 2000 Projekt ok�adki: Wojciech Wo�y�ski Korekta: Andrzej Ot�owski (c) Copyright by Jan Tomasz Gross (c) Copyright by Fundacja Pogranicze Sejny 2000. Wydanie II. Drugie wydanie uwzgl�dnia informacje z reporta�y wydrukowanych w Rzeczpospolitej i w Gazecie Pomorskiej od maja do sierpnia 2000 roku. Niekt�re przypisy z pierwszego wydania zosta�y wprowadzone bezpo�rednio do tekstu ksi��ki. Wszystkie fotografie publikowane w tej ksi��ce ukaza�y si� wcze�niej w tomie Yedwabne. History and Memorial Book i s�przedrukowane za zgod�rabina Eliezera Piekarza (Jacoba Bakera). ISBN 8386872144 Wydawca: Fundacja Pogranicze, 16500 Sejny, ul. Pi�sudskiego 37 tel. / fax: (087) 5162765 email: wydawnictwo@ pogranicze. sejny. pl http: / / pogranicze. sejny. pl/ Sk�ad i �amanie: Dariusz Sznejder Druk: INTERDRUK, Bia�ystok Oprawa: ORTHDRUK Spis tre�ci O czym jest ta ksi��ka? 9 �r�d�a 17 Przed wojn� 27 Okupacja sowiecka, 19391941 33 Wybuch wojny sowieckoniemieckiej i pogrom w Radzi�owie 40 Przygotowania 54 Kto mordowa� �yd�w? 60 Mord 69 Rabunek 80 Biografie intymne 83 Anachronizm 89 Co zosta�o zapami�tane? 91 Odpowiedzialno�� zbiorowa 96 Nowe podej�cie do �r�de� 100 Czy mo�na by� r�wnocze�nie prze�ladowc� i ofiar� ? 102 Kolaboracja 108 Zaplecze spo�eczne stalinizmu 117 Potrzeba nowej historiografii 121 Jacob Baker: S�owo od rabina z Jedwabnego 123 Nota o autorze 124 Hej, dwadzie�cia lat temu tu u nas w �om�y na sali Hitlerowce ta�cowali Polak w�sem rusy�, hitlerowce uciekali Hej juchi, juchi, hitlerowce to wyntuchy A Polacy to som zuchy * Boles�aw Rachubka, poeta ludowy Ziemi �om�y�skiej M�czyzna tego narodu Przystaj�c nad syna ko�ysk� Wymawia s�owa nadziei Zawsze dotychczas daremne Czes�aw Mi�osz: Nar�d z tomu �wiat�o dzienne 7 * H. Czernek, D. wirko, S. wirko, Poeci ludowi Ziemi �om�y�skiej, Literatura Ludowa, Warszawa, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, nr 46, 1962, str. 135. O czym jest ta ksi��ka? �smego stycznia 1949 roku na Mazowszu, w miasteczku Jedwabne po�o�onym 19 kilometr�w od �om�y, UB zatrzyma�o pi�tnastu m�czyzn 1. W�r�d aresztowanych, przewa�nie ch�op�w ma�orolnych i robotnik�w, znalaz�o si� te� dw�ch szewc�w, murarz, stolarz, zegarmistrz, dw�ch �lusarzy, listonosz, by�y wo�ny magistratu i agent skupu jaj; byli mi�dzy nimi ojcowie rodzin obdarzeni licznym potomstwem (jeden mia� siedmioro dzieci, inny czw�rk�, jeszcze inny dwoje) i ludzie samotni; najm�odszy mia� 27 lat, najstarszy za� 64. W sumie wi�c, ot tacy sobie, ca�kiem zwykli ludzie. 2 Miasteczko licz�ce w�wczas oko�o dw�ch tysi�cy mieszka�c�w by�o tym wydarzeniem na pewno zbulwersowane, 3 za� szersza opinia publiczna mog�a si� dowiedzie� 9 1 Wmateria�ach kontrolno-�ledczych tej sprawy przechowywanych w Urz�dzie Bezpiecze�stwa Publicznego w �om�y, zachowa�si� Raport likwidacyjny z 24 stycznia 1949 roku, gdzie w pierwszym punkcie opisany jest przebieg akcji likwidacji, co jak si� okazuje, oznacza opis aresztowania os�b podejrzanych. Dowiadujemy si� z niego, �e 8 stycznia aresztowano w Jedwabnem 15 os�b, za� siedem os�b nie zostali uj�ci, poniewa� ukrywaj� si� w nieustalonych miejscowo�ciach. W kolejnym dokumencie z 24 marca 1949 roku znajdziemy informacj� dla prokuratora S�du Okr�gowego w �om�y na temat poszukiwa� kilkunastu os�b zwi�zanych z t� spraw� w tym r�wnie� by�ego burmistrza Karolaka, braci Borawskich i paru innych, kt�rzy, jak stwierdza raport, ju� nie�yj� (Akta kontrolno-�ledcze UBP w �om�y przechowywane s� obecnie w Wydziale Ewidencji i Archiwum Delegatury Urz�du Ochrony Pa�stwa w Bia�ymstoku (UOP)). 2 U�ywam tego wyra�enia w nawi�zaniu do podstawowego studium Christophera Browninga pt. Ordinary Men: Reserve Police Battalion 101 and the Final Solution in Poland, New York, Harper and Collins, 1992. 3 Odbijana na powielaczu publikacja pt. G�os Jedwabnego w numerze z czerwca 1986 roku podaje, �e w 1949 roku, miasto wraz z przedmie�ciem Kajetanowo, Kossaki, Biczki liczy�o 2150 mieszka�c�w. ca�ej sprawie w cztery miesi�ce p�niej, kiedy to 16 i 17 maja w S�dzie Okr�gowym w �om�y, odby� si� proces Boles�awa Ramotowskiego i 21 wsp�oskar�onych. W pierwszym zdaniu uzasadnienia aktu oskar�enia czytamy, co nast�puje: �ydowski Instytut Historyczny w Polsce nades�a� do Ministerstwa Sprawiedliwo�ci (Nadz�r Prokuratorski) materia� dowodowy dotycz�cy zbrodniczej dzia�alno�ci w mordowaniu os�b narodowo�ci �ydowskiej przez mieszka�c�w Jedwabnego, wed�ug zezna� �wiadka Szmula Wasersztajna, kt�ry obserwowa� pogrom �yd�w. 4 W�IHu nie zachowa�a si� korespondencja tym, jak i kiedy przekazano informacje Wasersztajna do prokuratury. W aktach, opr�cz tekstu relacji, te� nie ma dokumentacji, kt�ra pozwoli�aby ustali� na przyk�ad, kiedy prokuratura zosta�a poinformowana o tym, co si� wydarzy�o w Jedwabnem. W materia�ach kontrolno-�ledczych znajdziemy Meldunek o wszcz�ciu rozpracowania sprawy z 22 stycznia 1949 roku a w nim, w rubryce historia wszcz�cia rozpracowania nast�puj�c� notatk�: Zosta� przys�any list do Ministerstwa Sprawiedliwo�ci przez �yd�wk� Calka Migda�, 10 4 Cytaty, z zachowaniem pisowni, pochodz� z akt dw�ch spraw przechowywanych w archiwum G��wnej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu (GK). Sprawa Boles�awa Ramotowskiego i towarzyszy ma sygnatur� SO�123; za� sprawa J�zefa Sobuty, r�wnie�dotycz�ca okoliczno�ci mordu na �ydach jedwabie�skich, przechowywana jest pod sygnatur� SWB 145. W tomie akt r�cznie ponumerowane s� kartki. Cytowane zdanie znajduje si� w GK, SO�123 na kartce numer 3 (GK, SO�123/ 3). Chcia�bym podzi�kowa� profesorowi Andrzejowi Paczkowskiemu, kt�rego pomocy zawdzi�czam dost�p do archiw�w G��wnej Komisji w momencie, kiedy ju� w�a�ciwie by�o zamkni�te w zwi�zku z przekazywaniem materia��w do w�a�nie powsta�ego Instytut Pami�ci Narodowej. Mam r�wnie� d�ug wdzi�czno�ci wobec cz�onk�w pracowni Zak�adu Najnowszej Historii Politycznej profesora Paczkowskiego w ISP PAN za doskona�� dyskusj� podczas spotkania, na kt�rym poraz pierwszy referowa�em wyniki moich bada�. kt�ra uciek�a podczas mordowania �yd�w w mie�cie Jedwabnym i wszystko widzia�a kto bra� udzia� w mordowaniu �yd�w w 1941 r. w m. Jedwabnym, ale bez daty. 5 W ka�dym razie Wasersztajn z�o�y� na ten temat zeznanie przed pracownikami �ydowskiej Komisji Historycznej w Bia�ymstoku, 5 kwietnia 1945 roku. Oto co im w�wczas powiedzia�: W Jedwabnie do wybuchu wojny �y�o 1,600 �yd�w, z kt�rych uratowa�o si� tylko 7, przechowanych przez Polk� Wyrzykowsk�, zam. [ieszka��] niedaleko miasteczka. W poniedzia�ek wieczorem 23 czerwca 1941 r. Niemcy wkroczyli do miasteczka. Ju� 25go przyst�pili swojscy bandyci, z polskiej ludno�ci, do pogromu �yd�w. 2ch z tych bandyt�w Borowski (Borowiuk) Wacek ze swoim bratem Mietkiem, chodz�c razem z innymi bandytami po �ydowskich mieszkaniach, grali na harmonii i klarnecie aby zag�uszy� krzyki �ydowskich kobiet i dzieci. Ja w�asnymi 11 5 W aktach �om�y�skiego UBP znajduje si� te� dokument z 30 grud nia 1947 roku, donos na by�ego burmistrza Jedwabnego, Mariana Karolaka, zatytu�owany Meldunek : Niniejszym melduj� �e w m. cie Jedwabne Pow. �om�a za czas�w niemieckiej okupacji mieszka� i pracowa� w Zarz�dzie Miejskim na stanowisku burmistrza ob. Karolak Marian rysopis jego budowa t�ga, twarz okr�g�a pe� na w�osy by�y czarne obecnie s�po wi�kszej cz�ci siwe wzrostu oko�o 180 cm. twarz czysta bez znak�w szczeg�lnych. Jeszcze za czas�w niemieckich by� zaaresztowany przez w�adze niemieckie, i jak mnie wiadomo to za to bogactwo co pozabiera� od �yd�w i nier�wno podzieli�si� z niemcami. Po wypuszczeniu by� ponownie zabrany przez niemc�w i od tego czasu wszelki �lad po nim zagin��. Ja obecnie w dniu 1 XII 1947 r. by�em w Waszawie w dzielnicy Grochowskiej widzia�em go osobi�cie jak szed� po ulicy ten sam Karolak Marian. Gdy tylko zobaczy� mnie, odrazu zgin�� mnie z oczu. Chcia�em go zameldowa� do M. O. czy do w�adz innych, lecz na ten czas nie by�o nikogo na tej ulicy. (...) Ob. Karolak Marian, gdy by� w Jedwabnym za Burmistrza, mocno dokucza�ludziom, przez zabieranie i innych wydawania ludzi w r�ce niemieckie, a najlepiej mo�e nim powiedzie� ludno�� z Jedwabnego (UOP). oczami widzia�em jak ni�ej wymienieni mordercy zamordowali: 1. Chajci� Wasersztajn, 53 lat; 2) Jakuba Kaca, 73 lat i 3) Krawieckiego Eliasza. Jakuba Kaca ukamieniowali oni ceg�ami, a Krawieckiego zak�uli no�ami, p�niej wyd�ubali mu oczy i obci�li j�zyk. M�czy� si� nieludzko przez 12 godzin dop�ki nie wyzion�� ducha. Tego samego dnia zaobserwowa�em straszliwy obraz: Kubrza�ska Chaja, 28 lat, i Binsztajn Basia, 26 lat, obie z niemowl�tami na r�kach widz�c co si� dzieje posz�y nad sadzawk�, wol�c raczej utopi� si� wraz z dzie�mi, ani�eli wpa�� w r�ce bandyt�w. Wrzuci�y one dzieci do wody i w�asnymi r�kami utopi�y, p�niej skoczy�a Binsztajn Ba�ka, kt�ra posz�a od razu na dno, podczas gdy Kubrza�ska Chaja m�czy�a si� przez kilka godzin. Zebrani chuligani zrobili z tego widowisko, radzili jej aby si� po�o�y�a twarz�do wody, a wtedy to si� szybciej utopi, ta widz�c �e dzieci ju� uton�li rzuci�a si� energiczniej "do wody i tam znalaz�a �mier�. Nazajutrz ksi�dz zacz�� si� interesowa� aby wstrzymali pogrom t�umacz�c, �e niemiecka w�adza sama zrobi ju� porz�dek. To poskutkowa�o i pogrom zosta� wstrzymany. Od tego dnia okoliczna ludno�� przesta�a sprzedawa� produkty �ywno�ciowe, wskutek czego po�o�enie �yd�w sta�o si� coraz ci�sze. W mi�dzyczasie rozpowszechniono pog�osk�, �e Niemcy wkr�tce wydadz�rozkaz zniszczenia wszystkich �yd�w. Taki rozkaz zosta� wydany przez Niemc�w 10 VII 1941 roku. Mimo, �e taki rozkaz wydali Niemcy, ale polscy chuligani podj�li go i przeprowadzili najstraszniejszymi sposobami po r�nych zn�caniach i torturach, spalili wszystkich �yd�w w stodole. W czasie pierwszych pogrom�w i podczas rzezi, odznaczyli si� okrucie�stwem ni�ej wymienieni wyrzutki: 1. Szlezi�ski, 2. Karolak, 3. Borowiuk (Borowski) Mietek, 4. Borowiuk (Borowski) Wac�aw, 5. Jerma�owski, 6. Ramu 12 towski Bolek, 7. Rogalski Bolek, 8. Szelawa Stanis�aw, 9. Szelawa Franciszek, 10. Koz�owski Geniek, 11. Trzaska, 12. Tarnoczek Jerzyk, 13. Luda�ski Jurek, 14. Laciecz Czes�aw. 10. VII41 r. rano przyby�o do miasteczka 8 gestapowc�w, kt�rzy odbyli narad� z przedstawicielami w�adz miasteczka. Na pytanie gestapowc�w jakie maj� zamiary w stosunku do �yd�w, to wszyscy jednomy�lnie odpowiedzieli, �e trzeba wszystkich zg�adzi�. Na propozycj� Niemc�w a�eby z ka�dego zawodu zostawi� jedn�rodzin� �ydowsk�, obecny miejscowy stolarz Szlezi�ski Br. [onis�aw] odpowiedzia�: Mamy dosy� swoich fachowc�w, musimy wszystkich �yd�w zg�adzi�, nikt z nich nie mo�e zosta� �ywym. Burmistrz Karolak i wszyscy pozostali zgodzili si� z jego s�owami. Postanowiono wszystkich �yd�w zebra� w jedno miejsce i spali�. Do tego celu odda�Szlezi�ski swoj�w�asn�stodo�� znajduj�c�si� niedaleko miasteczka. Po tym zebraniu rozpocz�a si� rze�. Miejscowi chuligani wszyscy uzbrojeni w siekiery, w specjalne kije w kt�rych by�y nabite gwo�dzie i inne narz�dzia zniszczenia i tortur wyp�dzili wszystkich �yd�w na ulice. Jako pierwsz�ofiar� swoich diabelskich instynkt�w wybrali 75 najm�odszych i najzdrowszych �yd�w, kt�rym kazali podnie�� z miejsca i zanie�� wielki pomnik Lenina, kt�rego w swoim czasie Rosjanie postawili w centrum miasteczka. By�o to nie-mo�liwie ci�kie, ale pod gradem straszliwych uderze� musieli jednak �ydzi to zrobi�. Nios�c pomnik musieli jeszcze do tego �piewa�, a� przynie�li go na wskazane miejsce. Tam zmuszono ich do wykopania do�u i wrzucenia pomnika. Po tym ci sami �ydzi zostali zakatowani na �mier� i wrzuceni do tego samego do�u. Drugim zn�caniem si� by�o: Mordercy zmusili ka�dego �yda do wykopania grobu i pogrzebania poprzednio zabitych �yd�w, p�niej ci z kolei zostali zamordowani i pochowani przez innych. Trudno jest do odzwierciedlenia wszystkich okrucie�stw chuligan�w i trudno jest znale�� w historii naszych cierpie� co� podobnego. 13 Spalano brody starych �yd�w, zabijano niemowl�ta u piersi matek, bito morderczo i zmuszano do �piew�w, ta�c�w i.t.p. Pod koniec przyst�piono do g��wnej akcji do po�ogi. Ca�e miasteczko zosta�o otoczone przez stra�, tak�e nikt nie m�g� uciec, p�niej ustawiono wszystkich �yd�w po 4 w szeregu, a Rabina powy�ej 90ciu lat �yda i rzezaka postawili na czele, dano im czerwony sztandar do r�k i p�dzono ich �piewaj�c do stodo�y. Po drodze chuligani bili ich bestialsko. Obok bramy sta�o kilku chuligan�w, kt�rzy graj�c na r�nych instrumentach, starali si� zag�uszy� krzyki nieszcz�liwych ofiar. Niekt�rzy z nich pr�bowali si� broni�, ale byli bezbronni. Pokrwawieni, skaleczeni, zostali wepchni�ci do stodo�y. Potem stodo�a zosta�a oblana benzyn� i podpalona, po czym poszli bandyci po �ydowskich mieszkaniach szukaj�c pozosta�ych chorych i dzieci. Znalezionych chorych zanie�li sami do stodo�y, a dzieci wi�zali po kilka za n�ki i przytaszczali na plecach, k�adli na wid�y i rzucali na�arz�ce si� w�gle. Po po�arze z jeszcze nie rozpad�ych cia�, wybijali siekierami z�ote z�by z ust i na r�ne sposoby zbeszczeszczali cia�a �wi�tych m�czennik�w. 6 Cho� jest ewidentne dla czytelnika przekazu Wasersztajna, �e w Jedwabnem zn�cano si� nad �ydami ze szczeg�lnym okrucie�stwem, to trudno zrozumie� 14 6 �ydowski Instytut Historyczny (�IH), kolekcja nr 301, dokument 152, spisany przed �ydowsk� Komisj� Historyczn� w Bia�ymstoku, 5 IV 1945 roku. U do�u strony dopisek: �wiadek Szmul Wasersztajn; Protokolant E. Sztejman; Przewodnicz�cy �yd. Woj. Komisji Historycznej Mgr. M. Turek; Dowolnie przet�umaczy�z j�z. �ydowskiego M. Kwater. Warto te� odnotowa�, �e niekt�re osoby sk�ada�y relacje kilkakrotnie i wersje niekiedy r�ni� si� w szczeg�ach. Na przyk�ad zapis kolejnej rozmowy z Wasersztajnem, kt�ry znajduje si� w �IHu pod sygnatur� 301/ 613, podaje, �e na cmentarzu zamordowano grup� 50 m�odych �yd�w, i�e z Jedwabnego prze�y�o 18 os�b. w pierwszej chwili pe� n� tre�� tego �wiadectwa. Tyle czasu mniej wi�cej up�yn�o, od kiedy natkn��em si� na jego relacj� w archiwach �IHu, do chwili kiedy zrozumia�em, co jest w niej powiedziane. Kiedy jesieni� 1998 roku poproszono mnie o napisanie eseju do ksi�gi pami�tkowej z okazji jubileuszu profesora Tomasza Strzembosza, postanowi�em opisa� na przyk�adzie Jedwabnego jak s�siedziPolacy zn�cali si� nad miejscowymi �ydami. Ale nie dotar�o do mnie jeszcze wtedy, �e w konkluzji ca�ej serii zab�jstw i okrucie�stw pope� nionych tego dnia, po prostu wszystkich pozosta�ych przy�yciu �yd�w spalono. Dlatego te� nie dziwi mnie rozpi�to�� w czasie mi�dzy jego zeznaniem i pocz�tkiem procesu w �om�y. Mnie te�zaj�o cztery lata zanim zrozumia�em, co Wasersztajn powiedzia�. Dopiero ogl�daj�c materia�y nakr�cone przez Agnieszk� Arnold do filmu dokumentalnego Gdzie m�j starszy brat Kain? (a konkretnie natkn�wszy si� na rozmow� przed kamer� z c�rk� w�a�ciciela stodo�y, w kt�rej s�siedziPolacy spalili w lipcu 1941 roku jedwabnie�skich �yd�w) poj��em, co tam si� sta�o. 7 I jak to zwykle bywa kiedy nam ju� spadnie zas�ona z oczu skoro tylko u�wiadomimy sobie, �e dotychczas niewy 15 7 W par� miesi�cy po oddaniu zam�wionego tekstu ogl�da�em film Agnieszki Arnold i poj��em, co si� wydarzy�o. Zastanawia�em si� czy wycofa� m�j rozdzia�, bo ksi��ka nie by�a jeszcze wydrukowana, ale doszed�em do przekonania, �e historia mordu w Jedwabnem ma kilka wymiar�w i jednym z nich jest proces przenikania wiedzy o tym zdarzeniu do wiadomo�ci spo�ecznej historyk�w zajmuj�cych si� okupacj�(a wi�c ludzi takich jak ja), szerokiej opinii spo�ecznej (zobaczymy jak ten proces b�dzie przebiega�) i wreszcie samej ludno�ci miasteczka Jedwabne, kt�ra �yje z t� wi_edz� od trzech pokole�. Chcia�bym w tym miejscu podzi�kowa� Agnieszce Arnold za udost�pnienie mi skryptu przeprowadzonych wywiad�w i za zgod�, kt�r� wyrazi�a, abym nada� tej ksi��ce tytu� S�siedzi, cho� pod takim w�a�nie tytu�em planuje zrobienie filmu dokumentalnego o zag�adzie jedwabie�skich �yd�w. obra�alne jest dok�adnie tym, co si� wydarzy�o okaza�o si�, �e ca�a historia jest �wietnie udokumentowana, �e �wiadkowie �yj� do dzi�, �e pami�� tej zbrodni przetrwa�a w Jedwabnem przez pokolenia. 16 17 Z ��r�d�a Najlepsze �r�d�a dla historyka s� te,, kt�re odnotowuj� dane zdarzenia na bie���co. Nale�a�oby, w zwi�zku z tym, siegn�� po niemieck� dokumentacj� Zag�ady �yd�w na tych terenach. Jednak�e w codziennych raportach Oddzia��w Specjalnych SS z frontu wschodniego rozprowadzanych wed�ug rozdzielnika przez G��wny Urz�d Bezpiecze�stwa Rzeszy (RSHA), nie ma wzmianki o Jedwabnem. 8 Nic w tym dziwnego zreszt�, bo Einsatzgruppe B, w kt�rej sektorze dzia�ania znajdowa�y si� �om�a i Jedwabne, 10 lipca by�a ju� gdzie� w okolicy Mi�ska. Jaki� meldunek o morderstwie �yd�w w Jedwabnem zosta� zapewne sporz�dzony przez obecnych tam w�wczas Niemc�w, ale m�g� przecie� ulec zniszczeniu. 9 Najprawdopodobniej jest te� gdzie� film dokumentalny nakr�cony przez Niemc�w w czasie pogromu. Pokazywano go chyba w kinach warszawskich w 1941 roku. 10 8 Raporty te, wysy�ane codziennie od 22 czerwca 1941 roku, znajduj� si� w archiwum federalnym w Koblencji, Bundesarchiv Koblenz, pod sygnatur�R 58/ 214. Wyb�r raport�w sytuacyjnych Einsatzgruppen z kampanii rosyjskiej ukaza�si� r�wnie� drukiem w j�zyku angielskim jako The Einsatzgruppen Reports, w opracowaniu Yitzaka Arada, Shmuela Krakowskiego i Shmuela Spectora, wydanym przez The Holocaust Library, New York, 1989. 9 Na przyk�ad ani Christopher Browning ani David Engel, obaj �wietni znawcy przedmiotu, kt�rzy od lat badaj� niemieckie archiwa, miasteczku Jedwabne nie s�yszeli. 10 Wiktor Nie�awicki (dzi�, mieszkaj�c w Izraelu, u�ywa nazwiska Avigdor Kochav), kt�ry uratowa�si� z pogromu i p�niej by� w polskiej partyzantce ukrywaj�c swoje �ydowskie pochodzenie, wr�ci� w te okolice wraz z dwoma kolegami z oddzia�u w 1944 roku. Pewnego dnia natkn�li si� na drogowskaz z napisem Jedwabne i jeden z jego towarzyszy, zastanowiwszy si� chwil�, przypomnia�sobie, �e zna t� nazw� z niemieckiej kroniki filmowej ogl�danej w Warszawie, w kt�rej pokazywa Tak wi�c pierwsz�i najobszerniejsz� relacj� na ten temat jest zeznanie Wasersztajna z 1945 roku. Kolejny opis wydarze� znajdziemy w aktach�om�y�skich proces�w z maja 1949 roku i listopada 1953 roku. I wreszcie w 1980 roku ukaza�a si� ksi�ga pami�tkowa �yd�w jedwabie�skich, w kt�rej kilku �wiadk�w naocznych opisa�o wojenn� tragedi� rodzinnego miasteczka. W 1998 roku Agnieszka Arnold przeprowadzi�a wywiady na ten temat z paroma mieszka�cami Jedwabnego, a w rok po niej z wieloma osobami rozmawia�em sam. 11 18 jak Polacy mordowali �yd�w w odruchu s�usznego gniewu (roz mowa z Nie�awickim, luty 2000 roku). W aktach sprawy Ramotowskiego znajdziemy te� zeznania �wiadka Julii Soko�owskiej, kt�re dalej b�d� cytowa�, a w nich takie zdanie niemcy stali po bokach i robili z tego zdj�cia i p�niej pokazywali dla ludno�ci jak polacy mordowali �yd�w (GK, SO�123/ 630). W �wietle relacji Nie�awickiego wydaje mi si�, �e musia�a mie� na my�li w�a�nie film a nie, powiedzmy, wystaw� fotograficzn�. Tak wi�c niewykluczone, �e ten pogrom b�dziemy mogli jeszcze kiedy� zobaczy� na ekranie. 11 Nast�puj�cy �ydzi z Jedwabnego i okolic �yli do chwili uko�czenia pisania tej ksi��ki i rozmawiali ze mn� na temat warunk�w w miasteczku przed wojn� i okoliczno�ci lipcowego mordu: rabin Jacob Baker (Eliezer Piekarz), kt�ry wyjecha� z Jedwabnego w 1938 roku i kt�rego staraniem ukaza�a si� Ksi�ga Pami�tkowa �yd�w Jedwabie�skich; jego brat Herszel Baker, kt�ry prze�y� wojn� w okolicach Jedwabnego; Avigdor Kochav (Nie�awicki) rodem z Wizny, by� w Jedwabnem w czasie pogromu; Mietek Olszewicz, prze�y� pogrom w Jedwabnem i by� jednym z �yd�w, kt�rych przechowa�a Wyrzykowska; jego, w�wczas, narzeczona Ela Sosnowska i Leja Kubrza�ska (Kubran) r�wnie�przechowa ne przez Wyrzykowsk�; Szmul Wasersztajn (zmar� 9 lutego 2000 roku). Wdzi�czny jestem mecenasowi Ty Rogersowi, kt�rego rodzina pochodzi z Jedwabnego, za u�atwienie mi kontakt�w z wieloma osobami. Rozmawia�em tak�e z pani� Antonin�(Antosi�, jak m�wi� o niej jej podopieczni) Wyrzykowsk�, obecnie zamieszka�� w Chicago, jak r�wnie�z Janem Cytrynowiczem z �om�y, kt�rego rodzina przesz�a na katolicyzm jeszcze przed wojn� w Wi�nie i pani� Adamczyk z Jedwabnego. R�ni inni przygodnie spotkani starsi obywatele miasteczka pytani o te wydarzenia niewiele z nich pami�tali, albo ich akurat wtedy w Jedwabnem nie by�o. 19 Taka jest baza �r�d�owa niniejszego opracowania. W jaki spo s�b nale�y z tych �r�de� korzysta�? Z licznych zapis�w w dziennikach i pami�tnikach wiemy, �e �wiadectwa pozostawione przez �yd�w na temat okresu Zag�ady by�y celowo pomy�lane jako mo�liwie najwierniejszy opis do�wiadczanej katastrofy. Skoro nie mo�na by�o zapobiec metodycznie prowadzonej akcji mordowania ludno ci �ydowskiej, to obowi�zkiem jawi�o si� �wiadkom przynajmniej zachowanie pami�ci o procesie zniszczenia. Dok�adnie ta sama intencja przy�wieca�a inicjatywom zespo�owym, dobrze znanym i z rewerencj� traktowanym przez dzisiejsz� historiografi� Oneg Szabat Emanuela Ringelbluma, czy archiwistom z getta kowie�skiego. Utrwalaj�c na papierze zapis zbrodni, ofiary uniewa�nia�y niejako przed trybuna�em historii nazistowski projekt unicestwienia narodu �ydowskiego. I nie by�o powod�w, aby �ydzi chcieli przypisywa� Polakom zbrodnie pope� nione przez Niemc�w. Ka�dy �wiadek, oczywi�cie, mo�e si� myli� i ka�d� relacj�, ile to mo�liwe, nale�y konfrontowa� z wiedz� nabyt� za pomoc� innego �r�d�a. Ale o z�� wol� wzgl�dem s�siad�wPolak�w w tej materii �yd�w nie mamy podstaw podejrzewa�. Z kolei wykorzystanie przez historyka materia��w wytworzonych podczas procesu s�dowego wymaga zastosowania specjalnych kryteri�w oceny. Nale�y si� trzyma� kilku prostych zasad. Pami�tajmy, po pierwsze, �e podejrzani b�d� si� starali bagatelizowa� w�asny udzia� w zdarzeniach, kt�re stanowi� podstaw� oskar�enia. Jest w ich interesie r�wnie�, ile to mo�liwe, wag� samego wydarzenia pomniejsza�. Pami�tajmy, �e nie s� zobowi�zani, w �wietle prawa, do m�wienia prawdy, za� �wiadkowie, cho� musz� m�wi� prawd� pod gro�b� odpowiedzialno�ci karnej, mog� by� wybi�rczy i wstrzemi�liwi w odpowiedziach. W dodatku protok� przes�uchania to bardzo specyficzny gatunek dokumentu �r�d�owego, w kt�rym g�os odautorski zapo�redniczony jest przez osob� trzeci� zadaj�c� pytania i spisuj�c� odpowiedzi. Dlatego te� warto�� materia�u procesowego dla historyka bardzo zale�y od sposobu prowadzenia �ledztwa i wnikliwo�ci przewodu s�dowego. Tymczasem, jak si� okazuje, sprawa s�dowa przeciwko Ramotowskiemu i towarzyszom by�a prowadzona po�piesznie. Mo�e to nawet zbyt �agodne okre�lenie, zwa�ywszy, �e rozpraw� przeciwko dwudziestudw�m oskar�onym zako�czono w ci�gu jednego dnia: 16 maja sprawa wesz�a na wokand� S�du Okr�gowego w �om�y, a ju� 17 maja og�oszono wyrok. Dwunastu oskar�onych zosta�o skazanych w procesie, a reszt� uniewinniono od stawianych zarzut�w. J�zef Sobuta, s�dzony w 1953 roku, te� zosta� uniewinniony. W procesie Ramotowskiego oskar�eni dostali nast�puj�ce wyroki: Karol Bardo� zosta� skazany na kar� �mierci; Jerzy Lauda�ski na 15 lat wi�zienia; Zygmunt Lauda�ski, W�adys�aw Miciura i Boles�aw Ramotowski na 12 lat wi�zienia; Stanis�aw Zejer i Czes�aw Lipi�ski na 10 lat; W�adys�aw D�browski, Feliks Tarnacki, Roman G�rski, Antoni Niebrzydowski, i J�zef �yluk na 8 lat; za� J�zef Chrzanowski, Marian�yluk, Czes�aw Lauda�ski, Wincenty Go�cicki, Roman Zawadzki, Jan Zawadzki, Aleksander �ojewski, Franciszek �ojewski, Eugeniusz liwecki i Stanis�aw Sielawa zostali uniewinnieni. Dokumenty archiwalne zawieraj� do�� zaskakuj�c� sprzeczno�� na temat tego, kto by� s�dzony w procesie. W aktach sprawy Ramotowskiego na pierwszej stronie Protoko�u rozprawy g��wnej spisanego bardzo czytelnym pismem przez protokolantk� Cz. Mroczkowsk� 16 maja 1949 roku, czytamy m.in. nast�puj�ce zdanie: Oskar�eni stawili si� na rozpraw� wszyscy. Nast�pnie znajdziemy tam wymienione 22 nazwiska oskar�onych 12. Natomiast w aktach kontrolno�ledczych Urz�du Bezpiecze�stwa Pu 20 12 GK, SO�123/ 200202 21 blicznego w �om�y znajduje si� Raport przebiegu i wyniku rozprawy s�dowej z nast�pnego dnia, 17 maja 1949 roku, wys�any do Wojew�dzkiego Urz�du Bezpiecze�stwa Publicznego w Bia�ymstoku, gdzie wymienionych jest tylko szesnastu oskar�onych w tym�e samym procesie. Co wi�cej, na li�cie tej znajduje si� te�nazwisko Aleksandra Janowskiego, kt�rego nie ma w�r�d oskar�onych wyliczonych w protokole z rozprawy 13. W aktach sprawy Janowski przes�uchiwany jest jako �wiadek. Oba dokumenty wymieniaj� te same dwana�cie nazwisk os�b skazanych w procesie i podaj� tak� sam� wysoko�� wyrok�w, kt�re otrzymali. Nie potrafi� wyja�ni� przyczyny rozbie�no�ci miedzy tymi dokumentami. Wydaje mi si�, �e protok� sporz�dzony publicznie na sali s�dowej jest bardziej wiarogodny ni� wewn�trzny raport napisany w UB. Nawiasem m�wi�c ta przypadkowo stwierdzona niezdolno�� doliczenia si� dwudziestudw�ch oskar�onych, zasiadaj�cych na sali s�dowej, rzuca interesuj�ce �wiat�o na proces lustracji prowadzony w oparciu o ubeckie zapiski. Sprawa J�zefa Sobuty warta jest kr�tkiego komentarza. By� jednym z podejrzanych w procesie Ramotowskiego i umorzono w stosunku do niego dochodzenie, poniewa� przebywa� w�wczas w szpitalu dla umys�owo chorych. �om�y�skie UB zawiadamia prokuratur� 24 III 1949 roku, �e zatrzymaj� Sobut� po wyleczeniu ale widocznie postanowili nie zwleka� z procesem 14. Niewykluczone, �e Sobuta symulowa� chorob� umys�ow�. Po wyj�ciu ze szpitala zamieszka� w �odzi, gdzie prowadzi� sklep, a� skazano go na 12 miesi�cy pracy przymusowej za pr�b� dania�ap�wki. Czyli, jak to m�wi� wariat, kt�ry wie, gdzie stoj�konfitury. W �ledztwie z 1953 roku dw�ch powo�anych przez s�d lekarzy zrobi�o mu badanie psychiatryczne. Sobuta nie 13 UOP 14 (GK, SO�123/ 763) wiedzia� w trakcie badania co ma spraw�, na zapytanie, kiedy wyszed� z obozu, odpowiedzia� kiedy brama si� otworzy�a i w og�le robi� wra�enie idioty, chocia� biegli uznali, �e jest w pe� ni poczytalny 15. W �ledztwie z regu�y niczego nie pami�ta�, ale odno�nie kwestii, kt�ra mog�a by� dla niego powa�nym zagro�eniem bowiem wszystko wskazuje na to, �e to on dyrygowa� rozbiciem pomnika Lenina w trakcie pogromu wymy�li� bardzo inteligentn� fa�szyw� historyjk� 16. Na podstawie zezna� rozmaitych os�b nie ulega dla mnie w�tpliwo�ci, �e nale�a�do najbardziej aktywnych w czasie pogromu. Dlaczego wi�c go uniewinniono? Ot�zarzut, kt�ry mu postawiono w 1953 roku sk�ada� si� z dw�ch cz�ci. Sobuta by� podejrzany o to, �e w czasie od 22 czerwca 1941 do czerwca 1944 w miasteczku Jedwabne pow. �om�a id�c na r�k� hitlerowskiej w�adzy pa�stwa niemieckiego bra�udzia� w spaleniu �ywcem kilkaset �yd�w oraz wskaza� �andarmerii niemieckiej funkcjonariusza M. O. i cz�onka W. K. P. (b) Czes�awa Krupi�skiego, wzgl�dnie Kupieckiego, kt�rego �andarmi zamordowali (podkre�lenie moje 17). I kiedy oficer �ledczy w Bia�ymstoku, chor��y Wiktor Chomczyk, po zaznajomieniu si� z aktami sprawy, postanowi� 2 pa�dziernika 1953 roku cz�ciowo umorzy� �ledztwo w przedmiocie czynionego mu zarzutu wskazania niemcom Kupieckiego Czes�awa b. milicjanta za w�adzy radzieckiej to z ca�ej sprawy usz�o w powietrze i Sobut� wkr�tce s�d uniewinni�18. Ewidentnie udzia� w spaleniu�ywcem kilkaset �yd�w w czasie okupacji nie by� w ocenie stalinowskiego wymiaru sprawiedliwo�ci wyst�pkiem domagaj�cym si� natychmiastowego ukarania. 22 15 (GK, SWB 145/ 205) 16 (GK, SWB 145/ 267270) 17 GK, SWB 145/ 199 18 (GK, SWB 145/ 274) 23 Pisz� o tym, poniewa� lata 1949 i 1953 przypadaj� na okres g��bokiego stalinizmu, kiedy zar�wno s�downictwo jak i organa �ledcze cieszy�y si� zas�u�enie z�� opini�. W dodatku na rozprawie oskar�eni jeden po drugim o�wiadczaj�, �e ich bito w �ledztwie i w ten spos�b zmuszano do sk�adania zezna� co, zwa�ywszy na metody w�wczas stosowane przez UB, jest bardzo prawdopodobne. Tyle tylko, �e nic nie wskazuje na to, aby usi�owano przemoc� wydoby� z podejrzanych jakie� konkretne informacje, w akcie oskar�enia nie ma �adnych konstrukcji na temat wzajemnych powi�za� mi�dzy oskar�onymi, organizacji, itp. Materia�y kontrolno-�ledcze tego dochodzenia, kt�re ods�aniaj� podszewk�, by tak rzec, ca�ej sprawy, pokazuj� wyra�nie, �e nie ma ona drugiego dna. W Raporcie likwidacyjnym z 24 stycznia 1949 roku cytowanym przeze mnie ju� wcze�niej, jest podpunkt nr 5, zatytu�owany Plan dalszych operacyjnych przedsi�wzi��, w kt�rym opisano kolejne kroki zmierzaj�ce do przekazania sprawy prokuraturze. I z tego dokumentu i z ca�ego zespo�u akt, kt�ry si� zachowa�, wida�, �e jest to zupe� nie rutynowe �ledztwo. I nag�a amnezja oskar�onych w czasie procesu, sk�din�d zrozumia�a, jest mniej przekonuj�ca ni� z�o�one wyja�nienia w �ledztwie, tym bardziej �e okoliczno�ci mordu lipcowego by�y nieustannym tematem rozm�w w miasteczku. Z materia��w �ledztwa wynika, �e Ramotowski i towarzysze byli przes�uchiwani w�a�ciwie po jednym razie. Protoko�y s� kr�tkie, sporz�dzone wed�ug tego samego wzoru. Z regu�y zadawano trzy pytania: gdzie mieszkali�cie w lipcu 1941 roku, czy brali�cie udzia� w mordowaniu �yd�w (z ma�ej litery) w miesi�cu lipcu i jakie jeszcze inne osoby bra�y udzia� w zganianiu i mordowaniu �yd�w w mie�cie Jedwabne? Wi�kszo�� protoko��w przes�ucha� spisana jest t� sam� r�k� i podpisana przez tego samego �ledczego, Grzegorza Matujewicza. Gros protoko��w przes�ucha� (wyj�wszy sporadyczne p�niejsze uzupe� nienia) datowane jest od �smego do dwudziestegodrugiego stycznia. Tak wi�c ca�e post�powanie dowodowe zamkni�to w�a�ciwie w ci�gu dw�ch tygodni. Mo�emy z tego chyba wyci�gn�� wniosek, �e nie by�a to sprawa, do kt�rej przywi�zywano wi�ksze znaczenie. Nie po�wi�cono jej w ka�dym razie ani wiele pracy, ani zbytniej uwagi. Symbolem dezynwoltury, z jak� zosta�a potraktowana, mo�e by� samo brzmienie aktu oskar�enia przeciwko Ramotowskiemu i towarzyszom, o to, �e: w dniu 25 czerwca 1941 roku w Jedwabnem, pow. �om�y�skiego id�c na r�k� w�adzy pa�stwa niemieckiego brali udzia� w uj�ciu oko�o 1200 os�b narodowo�ci �ydowskiej, kt�re to osoby przez Niemc�w zosta�y masowo spalone w stodole Bronis�awa leszy�skiego. 19 A przecie� mord jedwabie�ski mia� miejsce 10 lipca i jest o tym ca�y czas mowa w protoko�ach �ledztwa! Ale prokuratorowi najwyra�niej utkwi�a w pami�ci pierwsza data z relacji Wasersztajna, gdzie wymieniony jest 25 czerwca. A potem jeszcze d�ugo ani oskar�yciel, ani s�d nie zadali sobie trudu, �eby t� nie�cis�o�� poprawi�. Dopiero w ostatniej instancji, w uzasadnieniu wyroku po rozprawie kasacyjnej w S�dzie Najwy�szym, odnotowano, �e mord jedwabnicki by� kilka dni ni� to przyj�� S�d Okr�gowy p�niej [w istocie przesz�o dwa tygodnie p�niej!]. 20 Idzie mi to, �e nie by�to proces polityczny i �e nikomu nie zale�a�o w stalinowskiej Polsce na pokazaniu, �e �ydzi ucierpieli w czasie wojny jako szczeg�lnie i to w�a�nie z r�k Polak�w. W akcie oskar�enia powiedziane jest wprost, �e mordowali �yd�w Niemcy, chocia� s�u�ba bezpiecze�stwa �wietnie wiedzia�a, �e Niemcy nie odegrali w tym morderstwie bezpo�redniej roli. 21 A poza tym jest to ju� 24 19 GK, SO�123/ 2. 20 GK, SO�123/ 296. moment, w kt�rym obsesja anty �ydowska Stalina wyznacza rytm prze�ladowa� w ca�ym tzw. obozie. Idzie mi tutaj nie tylko o dobrze znan� spraw� tzw. kremlowskich lekarzy, czy antysemicki kontekst sprawy Slansky'ego w Czechos�owacji, ale generalny trend ideologiczny, kt�ry promieniuje z Moskwy od wojny. Pisze o tym w znakomitym studium por�wnawczym Stalinisme et nazisme, histoire et memoire compar�es, Nicolas Werth: W ci�gu dziesi�ciolecia 1939 - 1949, podczas ekspansji terytorialnej, wojny i sowietyzacji zaj�tych teren�w, w sumie deportowano oko�o 3.200.000 ludzi. W znakomitej wi�kszo�ci wyselekcjonowano ich na podstawie kryteri�w etnicznych a nie klasowych, tak jak to mia�o miejsce w czasie rozku�aczania". Jak wiemy w�r�d tej fali zes�a�cow niema�� cz�� stanowili Polacy. I dalej: Wr�g, najwyra�niej, zmieni� oblicze w kontek�cie drugiego [tzn. powojennego] stalinizmu, kt�ry charakteryzowa� si� wstecznym, regresywnym obskurantyzmem, jak na przyk�ad antysemityzm (kt�rego w og�le nie dawa�o si� wyczu� w pierwszym pokoleniu przyw�dc�w bolszewickich) i ksenofobi� odmienian� na wiele sposob�w w ramach pean�w na cze�� Wielkiej Rosyjskiej 25 21 W materia�ach kontrolno-�ledczych znajdziemy Meldunek o wszcz�ciu rozpracowania sprawy z 22 stycznia 1949 roku dotycz�cy podejrzanych o wsp�prac� z okupantem niemieckim na terenie m. Jedwabne. Po wymienieniu 23 nazwisk (jest w�r�d nich r�wnie� nazwisko Sobuty, kt�remu jak ju� wiemy wytoczono proces dopiero p�niej, w 1953 roku) powiedziane jest tam, �e w 1941 r. z chwil� wkroczenia wojsk okupanta niemieckiego na teren m. Jedwabnego, w/ w osoby przyst�pi�y do mordowania obywateli �ydowskich, gdzie wymordowali oko�o tysi�c pi��set os�b przez spalenie w stodole w m. Jedwabne, oraz zabijaniem bagnetami na cmentarzu �ydowskim. Niemcy w tym udzia�u nie brali a stali obok i fotografowali jak polacy zn�caj� si� nad �ydami (UOP). ojczyzny. G��wny wr�g od tej pory by� definiowany w kategoriach etnicznych. 22 Spraw� trzeba si� by�o zaj��, bo najwyra�niej doniesienie o pope� nionym przest�pstwie wpad�o w jakie� tryby urz�dowe, ale zrobiono to szybko i pobie�nie. I dlatego w�a�nie, i�nie by�y elementem politycznej rozgrywki my�l�, �e materia�y �ledztwa dobrze nadaj� si� do rekonstrukcji prawdy historycznej bior�c naturalnie pod uwag� zrozumia�� wstrzemi�liwo�� podejrzanych przed ujawnianiem pe� nego wymiaru zbrodni i stopnia w�asnego zaanga�owania. 23 26 22 Nicolas Werth, Logiques de violence dans l URSS stalinienne, w: Henry Rousso, wyd., op. cit., �ditions Complexe, Bruxelles, 1999, str. 122, 123. 23 Szczeg�lnie interesuj�ce okazuj� si� podania o �ask� i przedterminowe zwolnienia pisane ju� w trakcie odbywania kary. Pisma te do tego stopnia si� rozmno�y�y, �e s�d w �om�y zwr�ci� si� 2 kwietnia 1954 roku do s�du w Bia�ymstoku z pro�b� o przekazanie akt, poniewa� w wymienionej sprawie 11 os�b jest skazanych na d�ugoterminowe wi�zienie, wyrok jest wykonywany przez tut. [ejsz�] prokuratur�, a oskar�eni stale sk�adaj� pro�by o �ask�, przedterminowe zwolnienie, itp. (GK, SWB 145/ 786). Przed wojn� Jedwabne le�y na skrzy�owaniu zalewowych dolin dw�ch du�ych rzek, Biebrzy i Narwi, w prze�licznej okolicy. Na wiosn�, kiedy rzeki wylewaj�, notuje si� tu liczne stada g�si zbo�owych i bia�oczelnych, �wistun�w, ro�e�c�w, batalion�w czy rycyk�w, nie m�wi�c ju� o rybitwach bia�oskrzyd�ych, b�kach, g�gawach i p�askonosach. Takie to informacje, mi�dzy innymi, mo�emy wyczyta� w fachowym przewodniku. Kotlina Biebrza�ska bowiem stanowi najwi�kszy w Polsce obszar torfowiskowobagienny o wysokim stopniu naturalno�ci i niespotykanym bogactwie flory i fauny. 24 Natomiast miasteczko samo zbytni� urod� nie grzeszy. Po�r�d las�w i ��k najta�szym i �atwo dost�pnym budulcem w tej okolicy od zawsze by�y drzewo i s�oma, a wi�c plag� mieszka�c�w sta�y si� po�ary. Najgorszy w tym stuleciu poch�on�� doszcz�tnie w 1916 roku prawie trzy czwarte wszystkich zabudowa� Jedwabnego. Osiemnastowieczna drewniana synagoga, kt�rej architektur� mo�na podziwia� w albumie Kazimierza i Marii Piechotk�w, sp�on�a trzy lata wcze�niej, na rok przed wybuchem pierwszej wojny �wiatowej. 25 Po latach, w ksi�dze pami�tkowej jedwabie�skich 27 24 I dalej: Jako jeden z najcenniejszych obiekt�w przyrodniczych w Europie, Bagna Biebrza�skie stanowi� dzi� Biebrza�ski Park Narodowy. Jest to jeden z najm�odszych, a zarazem najwi�kszy park narodowy w Polsce (�om�a, mapa topograficzna Polski N34105/ 106, wydanie turystyczne, Warszawa, Wojskowe Zak�ady Kartograficzne, 1997, verso). 25 Kazimierz i Maria Piechotkowie, Bramy nieba: bo�nice drewniane na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa, Krupski i Ska, 1996, str. 231 - 232. Informacje na temat historii miasta Jedwabne i �yd�w tam mieszkaj�cych do wojny podaj� opieraj�c si� na maszynopisie (bez tytu�u) au �yd�w, jedna z dawnych mieszkanek wspomina jak wieczorami, przed p�j�ciem spa�, spogl�dano jeszcze ku p� nocy, gdzie tu� za lini� horyzontu le�a�o miasteczko Radzi��w. I je�li niebo zaczyna�o r�owie�, �adowano po�piesznie na wozy najpotrzebniejsze dla pogorzelc�w rzeczy i wyruszano w drog�. Tak samo radzi�owscy �ydzi trzymali na oku Jedwabne. Po�ary zdarza�y si� cz�sto, a �e ludno�� pobliskich miasteczek by�a ze sob� spokrewniona, dzieli�a w ten spos�b wsp�lny los i zasoby. Jedwabne uzyska�o prawa miejskie staraniem stolnika �om�y�skiego w 1736 roku. Ale miejscem zasiedlenia by�o ju� przynajmniej 300 lat wcze�niej. �ydzi przyszli do Jedwabnego z Tykocina i przez pewien czas podlegali tamtejszej gminie. Kiedy budowano pi�kn� drewnian� synagog� w 1770 roku, na oko�o 450 mieszka�c�w a� 387 (nie wiem sk�d ta dok�adno�� danych) to byli �ydzi. W przededniu pierwszej wojny �wiatowej populacja miasteczka osi�gn�a apogeum, zbli�aj�c si� do 3.000, aby wkr�tce potem, w 1916 roku, spa�� do zaledwie siedmiuset os�b, na skutek zniszcze� i wysiedle� ludno�ci �ydowskiej zarz�dzonych przez wycofujacych si� Rosjan. 28 torstwa historyka Bia�ostocczyzny, Henryka Majeckiego, raz na ksi� dze pami�tkowej po�wi�conej jedwabie�skim �ydom, Yedwabne: History and Memorial Book, Julius L. Baker and Jacob L. Baker, eds., JerusalemNew York, The Yedwabner Societies in Israel and the United States of America, 1980. W przypisach podaj� numery strony tylko w odniesieniu do cytat�w. Jak informuje w swej pracy Majecki, by�y dyrektor Archiwum Pa�stwowego w Bia�ymstoku, niezmiernie jest ma�o �r�de� do dziej�w Jedwabnego okresu mi�dzywojennego. Nie zachowa�y si� bowiem w og�le akta Magistratu oraz Zarz�du Gminnego, istniej�cych na tym obszarze organizacji spo�ecznych, szk�i zak�ad�w pracy. Nie znane s� [mu] r�wnie� �r�d�a typu pami�tnikarskiego. Nie zachowa�y si� i akta urz�d�w szczebla powiatowego powiat�w kolne�skiego i �om�y�skiego, w sk�ad kt�rych kolejno wchodzi� omawiany obszar (op. cit., str. 41). Po wojnie wi�kszo�� wysiedlonych wr�ci�a i miasteczko zacz�o si� odbudowywa�. Wed�ug spisu powszechnego, w 1931 roku zamieszkiwa�o tam ju� 2.167 obywateli w przesz�o sze��dziesi�ciu procentach pochodzenia �ydowskiego. Ludno�� okolicznej gminy i pozostali mieszka�cy miasta byli narodowo�ci polskiej. W 1933 roku zarejestrowanych w mie�cie by�o 144 rzemie�lnik�w, w tym 36 krawc�w i 24 szewc�w. Rzemios�em i us�ugami zajmowali si� g��wnie �ydzi i z ca�� pewno�ci� wielu z nich nie sta� by�o na wykup licencji. W naszym miasteczku, wspomina Tsipora Rothschild, nie by�o strajk�w. Ca�a produkcja pochodzi�a z pracy rzemie�lnik�w, kt�rym pomagali cz�onkowie rodziny. Przypominam sobie do�� niezwyk�y konflikt pracowniczy. Syn Nachuma Pi�tkowskiego, Arie, postanowi� zastrajkowa� przeciwko w�asnemu ojcu. I kiedy Nachum zacz�� go bi� �elazn� ta�m�, Arie krzycza� z b�lu i wo�a� do ojca jestem socjalist� i nie chc� pracowa� po nocach! 26 W niewielkich rodzinnych warsztatach ci�ko pracowano od rana do wieczora (a czasem, jak widzieli�my, i w nocy), za wielu rzemie�lnik�w po prostu nosi�o warsztat pracy na grzbiecie, kr���c po okolicznych wioskach, niekiedy ca�ymi miesi�cami, oferuj�c us�ugi krawieckie, na przyk�ad. Nale�y si� domy�la�, �e tych w�drujacych rzemie�lnik�w musia�o by� sporo. Spo�eczno�ci �ydowskie w tych okolicach nadawa�y sobie nawzajem charakterystyczne przezwiska. Na przyk�ad o �ydach radzi�owskich m�wi�o si�, z lekka pokpiwaj�c, Radzilower Kozes, czyli koz�y radzi�owskie; �om�y�skich Lom�er Baallonim, czyli tacy, co bardzo lubili sobie dogodzi�; o �ydach z Kolna Kolner PekelachPekewach co znaczy, �e niby d�wigaj� ci�ary, czyli k�opoty, i narzekaj� bez przerwy; za 29 26 Yedwabne, op. cit., str. 8. o �ydach z Jedwabnego Jedwabner Krichers, a wi�c co jakby �aziki z Jedwabnego. 27 Rabin Jacob Baker do wyjazdu z Jedwabnego w 1938 roku yeshiva bokher nazwiskiem Piekarz, kt�ry ju� jako m�ody ch�opiec zacz�� studia na s�ynnej �om�y�skiej jesziwie z u�miechem wspomina dzisiaj kontakty z s�siadami Polakami w okresie mi�dzywojennym. Mieszka� z matk�, babk� i dwojgiem braci niedaleko od domu Sielaw�w, gdzie podobnie jak innym ludziom z s�siedztwa zdarza�o si� Piekarzom bra� wod� ze studni, bo by�a wyj�tkowo dobra. 28 Aptekarz z Jedwabnego, rozmawiaj�c 50 lat po wojnie z Agnieszk� Arnold, podobnie pami�ta atmosfer� s�siedzkich stosunk�w: to tutaj nie by�o takiej wielkiej r�nicy w zdaniach czy w czym�, bo oni tutaj raczej byli, w takiej ma�ej mie�cinie, byli z�yci z tymi Polakami. Zale�ni od nich. Wszyscy do siebie tu m�wili po imieniu, Icek, Janek,... to by�o takie raczej takie sielankowe �ycie tutaj. 29 Tak wi�c kontakt�w s�siedzkich by�o wiele. I cho� traktowano si� na dystans i z ostro�no�ci� bo �ydzi zawsze mieli �wiadomo�� potencjalnego zagro�enia ze strony otoczenia, a w dodatku endecja by�a najsilniejszym ugrupowaniem w mie�cie i okolicy to otwartych konflikt�w zbiorowych nie by�o, za kilka sytuacji, kt�re mog�y niebezpiecznie eskalowa�, uda�o si� roz�adowa�. 30 27 Ibid., str. 20. Aptekarz, mieszkaj�cy w miasteczku do dzi�, m�wi�, �e w�r�d jedwabie�skich �yd�w to tej takiej inteligencji to nie by�o. Wszystko rzemie�lnicy, wszystko tacy ni�szej klasy robotnicy, wozacy (maszynopis skryptu do filmu Gdzie m�j starszy brat Kain? [skrypt], str. 489). 28 Franek i Staszek (jak o nich m�wi� podczas rozmowy ze mn� w Nowym Jorku), kt�rych Baker �wietnie zna� i pami�ta�, wymienieni s� przez Wasersztajna w�r�d najwi�kszych z�oczy�c�w 10 lipca 1941 roku. Stanis�aw Sielawa by� wsp�oskar�onym w procesie Ramotowskiego. 29 Skrypt, str. 489. Opr�cz regularnie powtarzaj�cych si� moment�w zagro�enia do kt�rych nale�a�a Wielkanoc, kiedy ksi�a ewokowali w kazaniach obraz �yda Bogob�jcy, czy w przesz�o�ci, dajmy na to, sejmiki, kiedy szlachta �ci�ga�a t�umnie w otoczeniu s�u�by do jakiej miejscowo�ci zawsze co� z�ego mog�o si� wydarzy� przez zwyk�y zbieg okoliczno�ci. WJedwabnem, na przyk�ad, w 1934 roku zamordowano �yd�wk�, za kilka dni p�niej, podczas jarmarku w pobliskim miasteczku, zastrzelono ch�opa. I ni st�d ni zow�d zacz�to nagle powtarza�, �e to �ydzi jedwabie�scy w ten spos�b zem�cili si� na Polakach. Nadci�gaj�cy wedle kr���cych pog�osek pogrom uprzedzi�a dopiero wizyta rabina Awigdora Bia�ostockiego u miejscowego proboszcza w towarzystwie Jony Rothschilda (wspomina on o tym w ksi�dze pami�tkowej), kt�ry by� dostawc� �elaznych cz�ci niezb�dnych do odbudowy ko�cio�a. Epizod ten mie�ci si� doskonale w normie �ydowskiego losu, do kt�rego nale�a�o i to, �e o nadchodz�cych pogromach zagro�ona spo�eczno�� niemal zawsze wiedzia�a z g�ry (tak samo zreszt� jak i o zbli�aj�cych si� akcjach eksterminacyjnych w czasie okupacji) i przyjmowa�a za rzecz zupe� nie naturaln�, �e w takiej sytuacji w�adzom �wieckim czy duchownym nale�y si� haracz za opiek� i odwr�cenie spodziewanego nieszcz�cia. Kry�si� za tym, mo�na by rzec, zwyczajowo usankcjonowany dodatkowy podatek, kt�ry �ydzi p�acili za zapewnienie bezpiecze�stwa. Ostatecznie pa�stwo na ten cel w�a�nie opodatkowuje obywateli, a �e �ydzi na szczeg�lne i dodatkowe niebezpiecze�stwa byli nara�eni to p�acili wi�cej. Kaha�y mia�y od wiek�w specjalnie na ten cel zaksi�gowane fundusze. 30 31 30 Gershon David Hundert napisa� bardzo ciekaw� ksi��k� o �ydach z Opatowa w XVIII wieku, gdzie podaje mi�dzy innymi dok�adne informacje o wysoko�ci i przeznaczeniu dar�w, kt�rymi op�aca�a si� gmina �ydowska w latach 1728 - 1784 (The Jews in a Polish Private Town. The Case of Opat�w in the Eighteenth Century, The Johns Hopkins University Press, Baltimore and London, 1992, str. 98104). Jedwabne do wybuchu wojny by�o spokojnym miasteczkiem i �ydom powodzi�o si� tam nie gorzej ni� gdziekolwiek indziej w Polsce, a mo�e nawet i lepiej ni� w wielu miejscowo�ciach. spo�eczno�ci �ydowskiej nie trawi�y zadawnione spory czy podzia�y. By�o wprawdzie w Jedwabnem troch� chasyd�w, ale najwi�kszym autorytetem dla wszystkich cz�onk�w gminy by� g��boko religijny i uduchowiony miejscowy rabin, Awigdor Bia�ostocki. Doda� wypada wszelako, �e orientacja polityczna kleru w �om�y�skim by�a zdecydowanie endecka. Jak podaje Tadeusz Fr�czek w pracy doktorskiej pt. Formacje zbrojne obozu narodowego na Bia�ostocczy�nie w latach 1939 - 1956, biskup �om�y�ski Stanis�aw �ukomski w swoich listach pasterskich z kwietnia 1928 roku, zakazywa� g�osowa� na socjalist�w, wyzwole�c�w, komunist�w lub zwolennik�w tzw. stronnictw ch�opskich. Po wyborach za,� w parafiach, gdzie pad�o du�o g�os�w na te stronnictwa, zakaza� odbycia procesji rezurekcyjnych. 31 Jednak rabin Jedwabnego i miejscowy proboszcz, niemal do samej wojny, kiedy przyszed� nowy ksi�dz, Marian Szumowski, o endeckich sympatiach byli ze sob� w dobrych stosunkach. W dodatku, szcz�liwym zbiegiem okoliczno�ci, komendant posterunku policji w mie�cie okaza� si� s�u�bist� pilnuj�cym porz�dku i cz�owiekiem pozbawionym uprzedze� narodowo�ciowych. A� przysz�a wojna. 32 31 (Warszawa, WIH, sygnatura nr 76, str. 3637). Okupacja sowiecka, 1939 - 1941 Jesieni� 1939 roku Jedwabne znalaz�o si� na obszarach zaj�tych przez Armi� Czerwon�. Poniewa� przesz�o po�ow� ludno�ci miasteczka stanowili �ydzi, z ca�� pewno�ci� w okresie sowieckiej okupacji wielu z nich sprawowa�o r�ne funkcje i urz�dy. Wszelako obszerne, bo a� 115 stronicowe, opracowanie dziej�w powiatu �om�y�skiego w oparciu o 125 ankiet zebranych od �wiadk�w omawianych wydarze� przez Biuro Historyczne Armii Andersa zawiera tylko trzy og�lnikowe wzmianki o �ydach z Jedwabnego, sugeruj�ce ich nadmiern� gorliwo�� na rzecz nowego ustroju. 32 Oczywi�cie opracowanie dotyczy ca�ego powiatu, a wi�c opowiada o losach prawie 170 tysi�cy ludzi. I tylko 16 ankiet (na 125) pochodzi od mieszka�c�w gminy Jedwabne. Tak wi�c nasza wiedza o tym, co si� dzia�o akurat w miasteczku Jedwabne, jest pobie�na. Ale nie ma powod�w aby s�dzi�, �e stosunki miedzy �ydami a reszt� spo�eczno�ci lokalnej by�y w�wczas gorsze tam w�a�nie ani�eli w jakiejkolwiek innej miejscowo�ci. 33 W najobszer 33 32 Mam na my�li ankiety zebrane przez Referat Historyczny Biura Dokument�w Armii Andersa i opracowania powiatowe sporz�dzone p�niej na tej podstawie w O rodku Studi�w w Londynie, kierowanym przez profesora Wiktora Sukiennickiego. Surowe ankiety i opracowania powiatowe znajduj�si� w archiwach Instytutu Hoovera w Kalifornii, zdeponowane w kolekcjach Polish Government Collection i General Anders Collection. Wzmianki �ydach z Jedwabnego, w kt�rych zreszt�nie wymienia si�adnych konkretnych os�b, znale�� mo�na na stronie 14, 45 i 99 maszynopisu opracowania powiatowego powiecie �om�y�skim. 33 Janek Neumark, kt�ry wr�ci� do Jedwabnego spod okupacji niemieckiej w okresie rz�d�w sowieckich, wspomina swoje rozczarowanie kiedy si� okaza�o, �e sowieci skonfiskowali w�asno�� prywatn� i wielu �yd�w aresztowali (Yedwabne, op. cit., str. 112). niejszym studium o Jedwabnem jakie mia�em w r�ku, by�y dyrektor archiwum w Bia�ymstoku, Henryk Majecki, podaje nazwiska pi�ciu najwa�niejszych urz�dnik�w administracji sowieckiej w mie�cie z tej epoki: Przewodnicz�cym Rejonowej Rady Wykonawczej w Jedwabnem by� Danil Kirejewicz Sukaczow, znany dzia�acz KBZB sprzed wojny, I sekretarzem komitetu rejonowego partii Mark Timofiejewicz Rydaczenko, cz�onkami sekretariatu Piotr Iwanowicz Bystrow i Dymitrij Borysowicz Usti�owski, za� sekretarzem komsomo�u, Aleksandr Nikiforowicz Ma�yszew. 34 Jedwabne le�a�o w strefie przygranicznej, a wi�c jak nale�y przypuszcza� administracja by�a w r�kach zaufanych ludzi, czyli przybysz�w ze Wschodu raczej, ani�eli miejscowych. Napotka�em tylko jedn� relacj� m�wi�c� konkretnie o przywitaniu Sowiet�w w miasteczku we wrze�niu 1939 roku jak wiemy by�to moment, w kt�rym utrwali�a si� dla wielu Polak�w pami�� nielojalno�ci �yd�w a i na niej nie bardzo mo�na polega�, bo zosta�a spisana przesz�o pi��dziesi�t lat po omawianych wydarzeniach. Kr�c�c sw�j film Agnieszka Arnold zrobi�a wywiad mi�dzy innymi z c�rk� gospodarza, w kt�rego stodole �ydzi jedwabie�scy zostali spaleni. A oto czego si� od niej dowiedzia�a na interesuj�cy nas temat: Ja widzia�am jak Sowieci przyszli, prosz� pani�, szli ulic� Przystrzelsk� i przyszli, tu taka piekarnia tu by�a i rozstawili �yd z �yd�wk� st�, nakryty czerwo 34 34 H. Majecki, op. cit., str. 56. Autor nie podaje �r�de� , z kt�rych za czerpn�� te informacje. Por�wnaj tak�e Aneks nr 3, Wykaz obsady kadrowej radzieckich w�adz terenowych w regionie �om�y�skim w latach 1939 - 1941, gdzie wymienione s� te same nazwiska opr�cz Ma�yszewa i z dodatkiem niejakiego Afanasji Fiedorowicza Sobolewa (Micha�Gnatowski, W radzieckich okowach. Studium o agresji 17 wrze�nia 1939 r. i radzieckiej polityce w regionie �om�y�skim w latach 1939 - 1941, �om�y�skie Towarzystwo Naukowe im. Wag�w, �om�a, 1997, str. 296). nym by�, prosz� pani�, tym takim p��tnem czerwonym i polska rodzina. Dwie rodziny polskie, bo to oni byli komuni�ci sprzed wojny... No i te trzy rodziny witali te sowieckie wojsko chlebem i sol�. T ja widzia�am. Transparent wielki by� uczepiony od jednego budynku do drugiego, Witamy was wielkimi literami, takimi bia�ymi, drukowanymi. I tak ich witali z �onami. I p�niej wojsko si� na tym rynku, co teraz jest ten park, tak obstanowi�o. Bo jeszcze ja mia�am 16 lat w ten czas, takie jeszcze dzieci niby by�y. A dzieci, a bo starsi to nie wychodzili tego ogl�da�, bo si� bali, tylko z daleka, ale dzieci to wsz�dzie musz� by�. No ja ju� nie by�am takiej pierwszej m�odo�ci dziecko, ale polecieli�e�my. 35 A wi�c do�� typowa scenka powitania sowieckich wojsk g��wnie zaciekawiona m�odzie�, w�r�d niej oczywi�cie �ydzi, ale nie tylko. Pod pewnym wzgl�dem, wszelako, gmina Jedwabne wyr�nia�a si� w czasie okupacji sowieckiej. Dzia�a�a tam mianowicie bardzo pr�