Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12527 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Szczęśliwy kot
Dorota Sumińska
GALAKTYKA
© Galaktyka, Spółka z o.o., Łódź 2006
90-562 Łódź, ul. Łąkowa 3/5
tel. (0-42) 639 50 18,639 50 19, tel./fax 639 5017
e-mail:
[email protected]
www.galaktyka.com.pl
Wyd. III.
ISBN 83-89896-24-9 !
SPIS TREŚCI
Księgarnia inłernełowa!!! Pełna informacja o ofercie, zapowiedziach i planach wydawniczych
Zapraszamy
www.galaktyka.com.pl
kontakt e-mail:
[email protected]
Projekt okładki: Marek ]aniak \
Opracowanie graficzne okładki i str. tytułowej: Michał Olczak " \
Fotografię kota CH.S*MA COON'S QUESTION z hodowli Querer*PL
na I str. okładki oraz pozostałe fotografie wykonał: Marcin Rybak
Fotografie z hodowli Macaranta*PL i Meladino*PL: Rafał Lewandowski
Fotografia autorki na okładce i fotografie w tekście: Marcin Jan Gorazdowski
Redaktor: Kazimiera Iskrzyńska
Redaktor techniczny: Andrzej Czajkowski
Korekta: Małgorzata Gołąb, Aleksandra Krawczyk
Skład: Media Press, Łódź
Druk i oprawa: Łódzkie Zakłady Graficzne
Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez pisemnej zgody Wydawcy książka ta nie może być powielana ani częściowo, ani w całości, z wyjątkiem cytowania niewielkich fragmentów w przeglądach i recenzjach. Nie może też być reprodukowana, przechowywana i przetwarzana z zastosowaniem jakichkolwiek środków elektronicznych, mechanicznych, fotokopiarskich, nagrywających i innych.
Wstęp.................................................. 7
Pochodzenie kota domowego (Felis catus)................... 9
Udomowienie kota ...................................... 11
Pierwszy kot w domu.................................... 12
a) Wybór rasy......................................... 13
b) Dwa, a może trzy koty ............................... 18
c) Kot i pies........................................... 19
d) Kocia jadalnia i toaleta ............................... 22
Jak zaprzyjaźnić się z kotem .............................. 23
a) Kociak ............................................. 23
b) Wesoły młodzik..................................... 24
c) Pan Kot ............................................ 29
d) Koty wolno żyjące................................... 32
Żywienie............................................... 33
a) Kociak ............................................. 34
b) Kot dorosły......................................... 38
c) Kot kastrowany..................................... 39
d) Kotka w ciąży i karmiąca ............................. 41
e) Stary kot ........................................... 44
f) Otyłość ............................................ 44
Rozród................................................. 45
a) Kotka.............................................. 46
- ciąża ............................................. 47
- poród ............................................ 49
b) Kot (kocur) ......................................... 51
Profilaktyka chorób zakaźnych............................ 52
a) Kocięta i koty ....................................... 52
b) Koty dorosłe........................................ 53
c) Stare koty .......................................... 53
Mity i prawda o chorobach roznoszonych przez koty ........ 55
Dolegliwości najczęściej występujące u kotów .............. 60
a) Skóra .............................................. 60
b) Uszy i oczy......................................... 61
c) Nos i jama ustna .................................... 63
! d) Przewód pokarmowy................................ 66
e) Układ moczowy .................................... 67
Kłopoty wychowawcze .................................. 70
Czy mój kot jest szczęśliwy? .............................. 72
Z mojej praktyki :.
Kiniusia.............................................. 21
Moniek .............................................. 27
Pudełko.............................................. 31
Gruba kotka .......................................... 41
? Kłopoty z kręgosłupem ................................ 49
Makaron ............................................. 66
Maciuś I.............................................. 68
Zocha................................................ 71
WSTĘP
Ci, którzy nie lubią kotów, w poprzednim wcieleniu byli myszami.
Kot - zwierzę bliskie ideału, piękny, świadomy swej doskonałości - świetnie umie dostosować się do otoczenia, ale trzeba mu na to pozwolić. W ostatnich latach koty stały się konkurentami psów w ludzkich rodzinach. Nie trzeba wychodzić z nimi na spacer i nie szczekają, gdy pozostawić je same w domu, choć same w domu przebywać nie lubią. Mam nadzieję, że książka ta przyczyni się do powiększenia grona wielbicieli wszystkich zwierząt i oczywiście kotów, a także polepszenia ich warunków życia. Wierzę też, że pozwoli lepiej poznać osobowość naszych czworonożnych przyjaciół, a zawarte w niej wskazówki dotyczące pielęgnacji, profilaktyki chorób, odżywiania i rozrodu sprawią, że opieka nad kotem będzie zdecydowanie łatwiejsza. Pamiętajmy, że zwierzęta potrafią ogrzać naszą duszę jak najlepszy przyjaciel.
Dorota Sumińska
POCHODZENIE
KOTA DOMOWEGO
{FELIS CATUS)
Zanim milion lat temu pojawiły się obecnie żyjące kotowate (felidae), ssaki mięsożerne pochodzące od wspólnego przodka miacisa ewoluowały przez 70 min lat. Pies i kot to pod względem ewolucyjnym bracia, ale przez miliony lat ich zwyczaje i wygląd zróżnicowały się na tyle, że dziś mało kto o tym pamięta. Koty, niejednokrotnie za pośrednictwem człowieka, opanowały cały świat, pierwotnie jednak mniejsze gatunki kotów, takie jak manul (przodek kotów długowłosych) i wymarły już kot Martellego (przodek obecnie żyjących małych dzikich kotów), zamieszkiwały kontynent europejski.
Najbliżej spokrewnione z kotem domowym dziko żyjące koty, które dotrwały do naszych czasów, to: żbik - Felis sihestris (można go spotkać w Polsce), kot nubijski, azjatycki kot stepowy i manul. Niektórzy naukowcy twierdzą, że to żbik jest ojcem pozostałych dziko żyjących: kota nubijskiego (Felis sihestris libica) i azjatyckiego kota stepowego (F. s. ornata) i że pojawił się on na świecie nawet 900 tys. lat temu, ale są i tacy, którzy uważają, że obecnie żyjący w lasach Europy żbik to tylko krzyżówka żbika z kotem domowym. Na ko-
9
rzyść pierwszych przemawia fakt, że żbik unika kontaktów z ludźmi i trzymany w warunkach domowych od oseska zachowuje się jak zwierzę nie do końca udomowione. Jednak nie można całkowicie ignorować drugiej teorii, ponieważ żbik doskonale krzyżuje się z kotem domowym, dając potomstwo charakterologicznie przypominające zarówno kota, jak i żbika.
Mimo że kot i pies mają wspólnego przodka, to trwające bardzo długo różnicowanie ewolucyjne dało efekt dużej odrębności i musimy zrozumieć, że kot to nie pies, a pies to nie kot. Piszę to dlatego, że niejednokrotnie ktoś, kto wcześniej miał psa, zaczyna swego kota traktować jak poprzedniego pupila, a jest to nie tylko największy, ale i najczęściej spotykany błąd, popełniany przez opiekunów kotów.
Kot to samotny łowca, który do zdobywania pokarmu nie potrzebuje pomocników. W związku z tym nie dysponuje tak bogatą mimiką, która u psowatych umożliwia porozumiewanie się w stadzie. Ponieważ samotnym polowaniom sprzyja zmrok, właśnie o tej porze koty stają się szczególnie aktywne. Owocem polowania w pojedynkę są przeważnie małe gryzonie, z tego wniosek, że kot jada często po troszku, nie zaś dużo i rzadko, jak pies. Nie jest prawdą, że kot szwenda się bez celu. Ma on swój rewir (niejednokrotnie całe kilometry) i musi go przemierzać nie tylko w celu złapania „obiadu", ale w celu znaczenia terytorium (moczem i wonną wydzieliną gruczołów zapachowych na głowie i szyi, a także przez drapanie i zostawianie zapachu potu z gruczołów na spodzie łap) i przepędzania intruzów.
Nie jest prawdą, że koty to zwierzęta niepotrzebujące towarzystwa; gdyby tak było, matka natura nie wyposażyłaby kotów w tyle sposobów okazywania czułości i oddania. Kota można porównać do samuraja, który walczy sam, ale to nie znaczy, że nie są mu potrzebni do życia inni ludzie. Jak samuraj, który najczęściej nie walczył dla siebie, kot często przynosi swą zdobycz ukochanemu opiekunowi.
Starając się wszystko poszufladkować, człowiek podzielił zwierzęta na społeczne (stadne) i te, które radzą sobie w pojedynkę.
Pies żyje w grupie społecznej, niezbędnej do upolowania większej od niego zdobyczy i do odchowania potomstwa. Kot co prawda poluje sam, ale źle znosi samotność i ma szereg zachowań społecznych, sprzyjających nawiązywaniu silnych więzi emocjonalnych, nie tylko z innymi kotami, ale z takimi gatunkami, jak pies czy człowiek.
UDOMOWIENIE KOTA
Za przodka kota domowego uważa się kota nubijskiego (F. s. libice) do dziś żyjącego dziko, ale niedaleko osiedli ludzkich: w Izraelu, Maroku, Tunezji i na południu Europy. Nie wiadomo, czy to kot zbliżył się sam do ludzi, kiedy zaczynali gromadzić żywność, która z kolei przyciągała gryzonie, czy też człowiek zauważył jego umiejętności łowieckie i zaprosił jako strażnika spichlerzy.
Rudyard Kipling w swej opowieści o pierwszych ludziach opisuje kota jako przebiegłego spryciarza, który oswaja kobietę. Z pewnością krzywdzi kota, przypisując mu cechy włóczęgi, ale ma trochę racji w tym, że na przychylność kota trzeba zapracować przede wszystkim poszanowaniem jego odrębności. Początków wspólnej drogi kota z człowiekiem możemy się tylko domyślać, ale wiemy na pewno, że kości kota nubijskiego znaleziono już w jaskiniach ludzi pierwotnych. Z całą pewnością wiemy, że 3000 lat p.n.e. koty przypominające kota nubijskiego były stróżami magazynów żywności w Egipcie, co przysporzyło im wielu wielbicieli i doprowadziło do uznania ich za święte. Niestety świętość nie wyszła im na zdrowie. Egipcjanie mogli zyskać przychylność bogini Bastet, składając jej w ofierze zmumifikowane koty. W konsekwencji w Egipcie zaczęło brakować kotów nie tylko do mumifikacji, ale także do ochrony spichlerzy.
10
11
Do Europy kot domowy przybył za pośrednictwem kupców fe-nickich, ale jeszcze w X w. kot był tu rzadkością. Na początku ceniony był przez Europejczyków jako pogromca gryzoni. Z czasem, ponieważ jego tryb życia uznano za tajemniczy, posądzony został o konszachty z diabłem. Straszną cenę zapłacił kot domowy, szczególnie europejski, za to, że poluje samotnie, najchętniej nocą, za swoje zwyczaje godowe i tajemniczy „wyraz twarzy". Miliony kotów spłonęły na stosach Wielkiej Inkwizycji.
Głupota ludzka do tej pory pokutuje w opowieściach o przebiegłości i złych skłonnościach kota. Czarny kot podobno zwiastuje nieszczęście, biały w niektórych regionach Europy jest błąkającą się duszą grzesznika, wiejskie koty posądzane są o niecne zamiary w stosunku do małych dzieci. Można by jeszcze opisywać szereg bzdur, jakie powstały w głowach chorych ludzi, ale po co.
Chcę tylko powiedzieć, że czarny kot Maciuś, który przebiega mi drogę sto razy dziennie, przynosi mi sto razy więcej szczęścia niż przebiegający mi drogę ludzie. O kimś, kto jest niespełna rozumu, mówi się pogardliwie, że „ma kota", a ja zapewniam Czytelników, że mam kota na punkcie kota.
PIERWSZY KOT W DOMU
Ponieważ świat dzieli się na „psiarzy" i „kociarzy", w niektórych domach koty od pokoleń towarzyszyły ludziom, ale dla mnie najciekawsze są „kocie objawienia", kiedy do domu z psimi tradycjami nagle trafia kot. Jak już pisałam wcześniej, kot i pies mimo wspólnego pochodzenia różnią się bardzo, nie tylko wyglądem, ale głównie zachowaniem i sposobem zawierania przyjaźni z człowiekiem. Dość szybko nawet całkiem malutki „koci samuraj" zdobywa serce „psiarzy" i już „mają kota" na punkcie kota. Co prawda, każde zwierzę wychowywane przez człowieka od urodzenia za-
czyna się z nim identyfikować, ale historia kociaka wychowanego od pierwszych godzin życia przez moją pracownicę, lekarza weterynarii Małgorzatę Brzózkę, jest warta opowiedzenia nie tylko dlatego, że ów kot jest niezwykłym kotem, ale właśnie dlatego, że był pierwszym kotem w domu.
W rodzinnym domu Małgosi (pozwolę sobie tak ją nazywać, bo znamy się i pracujemy razem od dawna) zawszy były psy, na dodatek jej mąż nigdy nie był wielbicielem kotów. Aż tu nagle w jej ręce trafiło nowo narodzone kociątko. Ta bezradna istota wymagała ciągłej opieki, jak każdy noworodek, i stało się tak, że w ciągu paru dni cała rodzina, łącznie z psem, podporządkowała się piskom kociaka. Kocie umizgi małego Netusia zmiękczyły spsiałe serce męża Małgosi i choć w domu poza psem są już cztery koty, to właśnie Neti pije z mężem Gosi poranną kawę i wspólnie je śniadanie. O tym, że koty nabywają cech właściciela, np. lubią oglądać telewizję, a niektóre, tak jak tu opisywany kot, biorą poranny prysznic i chętnie uczestniczą w biesiadach wspólnych z ludzką rodziną (Neti lubi czerwone wino), wiedzą tylko ci, którzy mieli już pierwszego kota.
a) WYBÓR RASY
Do połowy XIX w. kot był po prostu kotem domowym, a pojęcie kocich ras powstało wraz z pojawieniem się pierwszych wystaw kotów w Wielkiej Brytanii. Ja jestem zagorzałą zwolenniczką kotów europejskich, które oficjalnie uznano za rasę dopiero w 1983 r. Przedtem były po prostu „dachowcami", kotami wiejskimi, miejskimi, uznanymi za pospolite, a przecież to najstarsza rasa kontynentalna. Niestety serca Polaków zawojowały obce rasy kotów, których historia jest krótsza i mniej burzliwa niż kota europejskiego. Aby kota uznać za rasowego, należy mieć udokumentowane jego pochodzenie kilka pokoleń wstecz. Kotów tej rasy z „mocnymi papierami" w Polsce nie ma. Z kolei hodowane w Polsce persy, maine-coony, rexy czy też rosyjskie niebieskie chętnie korzystają z możliwości romansu z kotkami żyjącymi wolno czy półwolno, podczas wakacyjnych wyjazdów
12
13
z właścicielami lub innego przypadkowego spotkania, co daje w efekcie ogromną liczbę mieszańców pośród kotów wiejskich i miejskich. Jak tak dalej pójdzie, kot europejski będzie w Europie, a zatem i w Polsce, rzadkością. Uważam, że naszym obowiązkiem jest troska
0 zachowanie tej rasy, której wiele zawdzięcza nasza literatura i kultura. Mimo sympatii, jaką darzę „nasze koty", chcę Czytelnikom przybliżyć rasy kotów z innych stron świata.
Ogólnie rzecz biorąc, koty można podzielić na krótkowłose i długowłose, ale ponieważ ciągle powstają nowe rasy i ich pochodzące z różnych stron świata odmiany z długim lub krótszym włosem, proponuję stosowany przez większość hodowców podział na:
1) koty krótkowłose E ? : •
2) koty półdługowłose
3) koty perskie i egzotyczne : :
4) koty syjamskie i orientalne. ; ' Podział ten z pewnością z czasem będzie ulegał zmianom, ponieważ uzyskiwanie nowych ras wiąże się z krzyżowaniem kotów bardzo różnych pod względem pochodzenia. Także różnice anatomiczne poszczególnych ras z czasem dadzą grupy kotów bez ogona, z oklapniętymi uszami, krótkimi lub długimi łapami. Z całą pewnością natomiast nie będzie kotów myśliwskich, obronnych, policyjnych
1 stróżujących.
Koty krótkowłose
• KOT EUROPEJSKI jest średniej wielkości, może być dość „kanciasty" poza dużą, okrągłą głową. Oczy ma duże, okrągłe, nieco skośne, na uszach mogą być pędzelki. Jest kotem niezwykle zwinnym i proporcjonalnie zbudowanym.
• KORAT - kot z Tajlandii, gdzie uważa się, że przynosi szczęście (ja uważam, że każdy kot przynosi szczęście). Tajski opis z dawnych wieków tak prezentuje kora ta: „U nasady włos ma barwę obłoków, na końcach jest srebrzysty, a oczy lśnią niczym krople rosy na liściach lotosu". Kot ten naprawdę ma delikatną, szaro-
14
niebieską sierść o srebrzystym połysku, szaroniebieski jest również jego nos oraz poduszeczki łapek, a przepiękne oczy są zielone lub bursztynowe.
ROSYJSKI NIEBIESKI ma dość tajemnicze pochodzenie, ale wiadomo na pewno, że ulubieńcem cara Mikołaja I był kot tej rasy
0 imieniu Waszka. Kot rosyjski niebieski jest delikatny, średniej wielkości, o zielonych oczach w kształcie migdałów. Od innych niebieskich kotów różni się futrem złożonym z dwóch rodzajów włosa.
BRYTYJSKI kot to wyspiarski odpowiedniki europejskiego kota krótkowłosego. Jest jednak większy, bardziej muskularny i krągły, ma zwarte „misiowe" futro, co wraz z dużą okrągłą głową nadaje mu wygląd pluszowej zabawki.
REXYbez względu na pochodzenie geograficzne pojawiły się jako mutacja w przeciętnych kocich rodzinach, dając kocięta z falującym włosem. Hodowcy postanowili utrwalić rasy i tak powstały „karakułowe" koty, rex dewoński o trójkątnej głowie czy rex korn-walijski. Wszystkie rexy cechuje niezwykle subtelny charakter
1 potrzeba czułości.
SFINKS - to dopiero mutacja! Goły kot to dziwowisko, ktoś powie, że świat zwariował, ale świat zwariował już w czasach pre-kolumbijskich, gdy na terenach obecnego Paragwaju i Meksyku trzymano te koty jako „grzałki do łóżka". Mogę autorytatywnie stwierdzić, że sfinks doskonale się do tego nadaje. Moja kotka Ita sypia ze mną od paru lat i nigdy przy niej nie zmarzłam. Japoński BOBTAIL i MANX, choć pochodzą z bardzo odległych wysp (bobtail z Japonii, manx z wyspy Man na Morzu Irlandzkim), mają „coś nie tak" z ogonem, a ich tylne kończyny są dłuższe niż przednie. Bobtail, zwany „powitalnym kotem", ponieważ siedząc ma zwyczaj podnosić jedną łapę, posiada krótki ogonek w kształcie pompona. Manx nie ma go wcale lub ma bardzo krótki, ale zdarzają się też koty tej rasy z zupełnie normalnym ogonem.
15
• AMERYKAŃSKI KRÓTKOWŁOSY - potomek kotów europejskich przywiezionych do Ameryki przez pierwszych osadników.
• KOT BURMAŃSKI o prawie pozbawionym podszerstka jedwabistym futrze, pochodzi od kotki birmańskiej z Rangunu skrzyżowanej z syjamem. Rasę uznano w USA w 1936 r., a w Wielkiej Brytanii w 1952 r. Kot ten miał udział w powstaniu wielu ras:
- TONKIJSKIEGO - burmański + syjam,
- BURMILLA - burmański + pers szynszylowy,
- BOMBAJSKIEGO - burmański + czarny kot amerykański krótkowłosy.
• EGIPSKI MAU (w Egipcie mau znaczy kot) jest cętkowany i ma agrestowozielone oczy.
• KOT BENGALSKI to niesłychanie ciekawa rasa pochodząca ze skrzyżowania kotów krótkowłosych europejskich i amerykańskich z dzikim kotem azjatyckim (Felis bengalensis). Jest pomniejszoną kopią dzikich drapieżników nie tylko z wyglądu. Cętkowane futro i zwinne ciało przypominające lamparta (waga do 8 kg) kryje w sobie niepokorną duszę (jest trudny w hodowli).
• KOT SINGAPURSKI (nazywany w Singapurze kotem rynsztokowym) był tak pospolity w południowo-wschodniej Azji, jak krótkowłosy europejski w Europie. Ten bardzo mały kot (2-3 kg) zauroczy każdego ogromnymi zielonymi, żółtymi lub orzechowymi oczyma.
• OCICAT to kolejny przykład krzyżówek kotów. W tym przypadku z syjama i mieszańca kota abisyńskiego powstał cętkowany ocicat.
• SZKOCKI ZWISŁOUCHY krótkowłosy, jak i jego długowłosa odmiana, jest efektem mutacji, niosącej za sobą nie tylko klapnięte uszy, ale i duże obciążenia genetyczne. Aby więc utrzymać rasę w zdrowiu, koty te są regularnie krzyżowane z innymi rasami, co nie zmienia faktu, że hodowla ich jest trudna.
• AMERYKAŃSKI CURL, to także efekt spontanicznej mutacji dającej nie obwisłe, ale wywinięte do tyłu uszy.
16
KOT KARTUZKI (chartreux) wyróżnia się spośród kotów niebieskich bardzo „pyzatymi" policzkami, co daje mu wygląd nabur-muszonego.
KOT ABISYŃSKI pochodzi z Etiopii i jest jednym z piękniejszych egzotycznie wyglądających kotów. Średniej wielkości ciało można uznać za kocią doskonałość; zwierzę porusza się z gracją, a jego szlachetną głowę zdobią duże, szeroko rozstawione oczy w kształcie migdałów. Przypomina małą pumę.
Koty półdługowłose
SOMALIJSKI jest półdługowłosym odpowiednikiem kota abisyńskiego.
NORWESKI LEŚNY, to duży kot z kępkami włosów między palcami. Jego piękne półdługie futro zmienia gęstość wraz z porami roku.
KOT SYBERYJSKI jest podobny do norweskiego leśnego, choć zwykle bywa mniejszy, ma mocniejszą trapezowatą głowę i grubszy, krótszy ogon. Mieszkańcy Syberii używali go jako domowego stróża, ponieważ oznajmia pomrukami, że zbliża się ktoś obcy. MAINE COON to bardzo duży kot, którego pochodzenie okryte jest tajemnicą. Przypomina i syberyjskiego, i norweskiego kota, a różni go od nich głównie głowa z kanciastą kufą, szerokim nosem i mocną brodą.
TURECKI VAN i ANGORA. Nazwa kotów - angora - pochodzi od nazwy miasta, obecnej stolicy Turcji, Ankary. Turecki van, który bardzo lubi wodę, i angora turecka są bliskimi krewnymi i przodkami kotów perskich. Te półdługowłose, eleganckie koty o lekko skośnych, migdałowych oczach mają futro pozbawione podszerstka, co może być ważną informacją dla alergików. RAGDOLL (szmaciana lalka). Duży kot o ciemnoniebieskich oczach, który wzięty na ręce „mięknie" jak szmatka, całkowicie poddając się pieszczotom. Przodkami „szmacianej lalki" są koty birmańskie, persy i syjamy.
17
• KOT BIRMAŃSKI (zwany świętym) sierść ma umaszczoną podobnie jak koty syjamskie, ma jednak białe rękawiczki i skarpetki. Koty birmańskie są wyjątkowo spokojne i dostojne.
• KOT BALIJSKI to potomek kotów syjamskich o półdługiej sierści.
• KOT ORIENTALNY długowłosy, dawniej zwany jawajskim, nie różni się budową od innych orientalnych.
Koty syjamskie i orientalne
To jedna z najstarszych ras, obecny wygląd tych kotów różni się bardzo od syjama starego typu. Dawne koty syjamskie były krępe, duże, z dość dużą okrągłą głową. Obecnie syjamy są smukłe i delikatne, a głowa ma kształt klina. Koty orientalne mają sylwetkę identyczną jak syjamy. Różnią się kolorem oczu i umaszczeniem sierści. Syjamy mają oczy niebieskie i znaczenia na twarzy, uszach, łapach i ogonie, a orienty oczy zielone, a umaszczenie w jednolitym kolorze. Istnieje jednak wyjątek - jednolicie biały syjam, zwany foreign white.
Koty perskie i egzotyczne
Koty perskie znane były już w XVI wieku. Te puszyste, przemiłe istoty o bardzo spłaszczonej twarzy z jakby cofniętym nosem skrzyżowano w latach 60. ubiegłego wieku z kotami brytyjskimi krótkowłosymi, co dało koty egzotyczne. Koty egzotyczne różnią się od persów długością sierści - ich futro jest krótkie i bardzo „pluszowe". Zarówno persy, jak i „egzotyki", to koty bardzo spokojne i niekłopotliwe, jedynie specyficzna budowa czaszki może powodować u nich pewne kłopoty zdrowotne. Szczególną uwagę należy zwrócić na nos, oczy i uzębienie. „Zagłębiony" w część twarzową nosek może utrudniać oddychanie, włosy rosnące na fałdzie nad nosem mogą drażnić oczy, a duże skrócenie żuchwy i szczęki może powodować nieprawidłowy zgryz.
b) DWA, A MOŻE TRZY KOTY
Jeżeli już zdecydujemy się na kota, namawiam, aby od razu skoczyć na głęboką wodę i wziąć dwa kociaki. Proszę mi wierzyć, że
obowiązków wcale nie przybędzie, a radość z posiadania dwóch jest proporcjonalnie większa niż przy jednym kocie. Poza tym nasz podopieczny nigdy nie będzie samotny, a my będziemy mogli wyrzucić telewizor i bez końca podziwiać kocie harce. Wyobrażam sobie minę Czytelnika, kiedy powiem, że mając już dwa koty, łatwiej nam będzie przyjąć do domu trzeciego, a radość będzie potrójna. Nie żartuję, sama mam pięć kotów (a także pięć psów i jeża), a zaczynałam wiele lat temu od maleńkiej koteczki, która przybyła do „spsiałego domu", gdzie przywitała ją piątka psów. Koty są zwierzętami mało kłopotliwymi przede wszystkim dlatego, że nie trzeba ich wyprowadzać na spacer. Czują się świetnie nawet w niewielkim mieszkaniu, choć nie ukrywam, że naprawdę szczęśliwe koty to te, które mogą korzystać z ogrodu, polując na koniki polne i myszy. Zapewniam jednak, że koty żyjące w miejskim mieszkaniu też będą szczęśliwe, jeśli zapewnimy im ruch podczas zabaw z nami i innymi członkami zwierzęco-ludzkiego stada.
c) KOT I PIES
Wspaniale, kiedy kot i pies to kociak i szczeniak; dwójka „dzieci", nawet różna gatunkowo, zawsze się dogada. Jeszcze lepiej, jeśli szczeniak jest rasy uważanej za łagodną lub zwyczajnym kundelkiem.
Są rasy psów, które w pierwszych miesiącach życia nie wykazują cech agresywnych, ale później mogą niechętnie tolerować inne zwierzęta w domu. Najczęściej jednak przyjaźnie zawarte w „dzieciństwie" trwają całe życie.
Sytuacja zmienia się, gdy w domu jest już kot lub koty, a chcemy wprowadzić do domu psa. Najlepiej wybrać szczeniaka i jeśli koty nie atakują go, tylko uciekają, zostawić zwierzęta w spokoju. Koty bardzo pilnują swego terytorium i trudno godzą się na nowego sublokatora, ale mniej więcej po 3-4 tygodniach zaczynają coraz życzliwiej patrzeć na następnego członka społeczności. Oczywiście są różne koty i psy, zdarza się, choć rzadko, że stary kot absolutnie nie godzi się na intruza bez względu na jego gatunek. Jeżeli w domu znaj-
18
19
duje się już pies lub psy, a chcemy mieć kota, jest jeden warunek: psy nie mogą być „psami na koty". Są rasy psów, które nie akceptują innych zwierząt w domu i trudno od nich wymagać, aby stały się czułe dla kota, jeśli przez wiele pokoleń selekcjonowano je do zabijania innych zwierząt.
Oczywiście od każdej reguły są wyjątki i znam psy bardzo agresywne w stosunku do obcych zwierzaków, które bardzo czule odnoszą się do „własnych" kotów. Nawet najłagodniejsze psy są ciekawskie i natychmiast muszą sprawdzić, co takiego przynieśliśmy do domu. Dlatego właśnie najlepiej, gdy jest to kociak, który jeszcze nie boi się psów i nie podrapie im nosów przy próbie powąchania. Bardzo ważne, aby kot miał się gdzie schować, kiedy wszyscy członkowie nowej rodziny będą chcieli go poznać. Mogę dać przykład mojego psio-kocio-ludzkiego stada, do którego co pewien czas przybywa nowy członek.
Parę tygodni temu przywiozłam do domu czteromiesięcznego kodaka Mundka, który panicznie bał się psów, a psów przecież u mnie dostatek. Ciapek 80 kg, Drapek 30 kg, Picuś, Bombik i Cypka niewiele większe od kota, prócz tego cztery dorosłe koty i wszyscy bardzo ciekawi: „Co siedzi w koszyku?"
To, co siedziało w koszyku, wydawało z siebie dźwięki godne lwa, czym wzbudzało jeszcze większe zainteresowanie. Mundek wraz z posłaniem, miską i małą kuwetą pozostał w transporterze (koszyku), tyle że pojemnik ten postawiłam w kuchennym kącie i otworzyłam drzwiczki. Domownicy po kolei zaglądali do środka i zniechęceni kocimi obelgami odchodzili. Po pewnym czasie ciekawski kociak zaczął wyglądać z ukrycia, a nawet wychodzić na zewnątrz, dając nura do środka, gdy tylko zauważył psa (koty nie przerażały go tak bardzo jak psy). Stan taki trwał parę dni, w końcu kot stwierdził, że pies to też „kot" i pozwalał się wąchać.
Po 2-3 tygodniach narodziła się prawdziwa przyjaźń między kotem Mundkiem a psem Drapkiem, zaś inne koty zgodnie stwierdziły, że Mundek może zostać.
Zaznaczam, że moje psy są niesłychanie przyjazne w stosunku do innych zwierząt. Kiedy przyniosłam jeża, poparskały i zajęły się swoimi sprawami.
Kiniusia
Chodziłam wtedy do pierwszej czy drugiej klasy podstawówki. Los tak sprawił, że zamieszkałam znów w mieszkaniu babci przy ul. Wspólnej w Warszawie. Podwórko było wspaniałym miejscem do spędzania wolnego czasu, tym bardziej że bawiła się tam większość dzieci z mojej klasy.
I to małe podwórko, które wtedy wydawało mi się olbrzymie, podarowało mi czarnego kota, a właściwie kotkę. Była malutka, chuda, brudna, miała biegunkę - to wszystko norma kociego nieszczęścia, ale jedno było niezwykłe: futerko jak u persa.
Siedziała przy pojemniku na śmieci i rozpaczliwie wzywała matczynej pomocy. Zamiast prawdziwej kociej mamy przybiegła dwunożna istota i zabrała ją do domu, ku niezadowoleniu Beby.
Mieszkała wtedy z nami suczka yagt terier. Gdy zwietrzyła kota, odezwał się jej łowiecki instynkt. I tak moja biedna babcia została strażniczką Kiniusi - te drzwi zamknąć, potem tamte otworzyć, aby Wiwa (tak nazywała się suczka) nie złapała kodaka. Ja do szkoły, mama do pracy, a babcia na posterunek. Kochana Bebunia była intelektualistką, dla której większość czynności wymagających refleksu i sprawności fizycznej była niewykonalna. I stało się. Wracam ze szkoły, biegnę do kota zamkniętego w kuchni, a tu drzwi otwarte. Już płacząc szukam kocich zwłok, a tu widzę, jak Wiwa i Kiniusia śpią sobie smacznie wtulone w siebie.
Tak narodziła się wielka psio-kocia czy kocio-psia miłość. Miłość prawdziwa, bezinteresowna, wielu ludziom nieznana. Myśliwski pies, który na dworze zajadle gonił koty, kładł głowę na fotelu, na którym siedziała Kiniusia i z rozanieloną miną poddawał się kociej toalecie. Mycie oczu, uszu, iskanie, najczulsze kocie pieszczoty. Wspólne zaba-
20
21
wy, ze ściśle opracowanym scenariuszem. Kot za firankę, pies udaje, że go szuka, choć wie doskonale, gdzie się ukrył. Nagle kot wypada zza firanki i ucieka wspinając się na tzw. matę (pokrycie mebli i ścian w średnim PRL-u) ku oburzeniu Beby, która bardzo dbała o schludny wygląd wnętrza. I tak parę razy dziennie, aż zamiast maty wisiały strzępy.
Ten niezwykle udany kocio-psi związek miał wszak jeden słaby punkt. Torby z zakupami. Każdy pakunek, siatka z kartoflami, walizka wywoływały w Wiwuni instynkt stróża i nawet jej ukochana przyjaciółka Kiniusia nie miała prawa podejść do pilnowanego obiektu.
d) KOCIA JADALNIA I TOALETA
Najczęściej spotykanym kłopotem właścicieli kotów jest tzw. brudzenie w domu. Kot jest z natury bardzo czystym zwierzęciem i załatwia swoje potrzeby fizjologiczne w określonych miejscach, tzn. takich, gdzie można zakopać swoje odchody. Musimy jednak pamiętać, że koty używają moczu i kału w swoistym „języku" komunikacji ze światem, tym jednak zajmiemy się następnych rozdziałach. Odpowiednio przygotowana kocia toaleta w bardzo dużym stopniu gwarantuje nam zachowanie domu nie zanieczyszczonego przez kota. Co to znaczy odpowiednio przygotowana? Jeśli kot pochodzi z innego domu, gdzie został nauczony przez matkę załatwiania potrzeb fizjologicznych do określonego rodzaju żwirku czy kuwety, np. z papierem, powinniśmy w pierwszych dniach zapewnić mu w miarę możliwości podobną toaletę w miejscu zawsze dla kota dostępnym i dającym mu poczucie bezpieczeństwa. Najczęściej ustawiamy kocie kuwety w łazience. Jest to całkiem dobre usytuowanie, pod warunkiem że drzwi do łazienki są zawsze otwarte i że kot zaakceptuje naszą toaletę jako swoją. W przypadku kociąt namawiam do ustawiania kuwet jak najbliżej ulubionego legowiska kociaka. Kuweta musi być duża i łatwo dostępna, mam na myśli wysokość jej ścianek, które dla małego kociaka mogą stanowić nie lada przeszkodę.
Polecam kuwety kryte, w formie „domków". Koty zagrzebują swoje odchody w takiej kuwecie i nie mają możliwości rozsypywania żwirku na wszystkie strony.
Równie ważna, jak toaleta jest kocia jadalnia. Ponieważ koty jedzą bardzo często i po troszku, ważne jest, aby stabilnie ustawiona miseczka zawierała zawsze trudno psujący się pokarm. Najlepiej nadaje się do tego - odpowiedni dla wieku, płci i rasy - suchy pokarm, pełniący rolę „dyżurnego posiłku". Druga miseczka służy do zapełniania kilka razy dziennie pokarmem wilgotnym w takiej ilości, aby został od razu zjedzony i nie zdążył wyschnąć. Trzecia miska powinna być zawsze napełniona świeżą czystą wodą.
Usytuowanie kociej jadalni zależy od tego, czy w domu poza kotem jest np. pies. W takiej sytuacji kocie miseczki muszą stać wyżej, w miejscu niedostępnym dla psa, np. na parapecie okna, na czymś w rodzaju barku lub szerokiej półki.
Poza toaletą i jadalnią przygotowujemy dla kota posłanie, pamiętając, że wcale nie musi z niego korzystać. Może wybrać sobie poduszkę na kanapie lub miękki fotel. Równie ważne jest kupienie odpowiedniej klatki, np. plastikowego transportera, z którym kot powinien się zaprzyjaźnić, zanim zaczniemy go doń wsadzać, choćby w celu odbycia wizyty u lekarza weterynarii.
JAK ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ Z KOTEM
a) KOCIAK
Częściowo już odpowiedziałam na to pytanie w poprzednim rozdziale. Kociak, który trafia do nowego domu, musi mieć czas na poznanie i miejsca, i domowników. Bardzo ważne jest, aby kocięta będące jeszcze przy matce nie były izolowane od reszty świata. Już od pierwszych dni należy uczyć je dotyku ludzkich rąk. Jeśli kotka-mama nie jest płochliwa, trzeba ślepe jeszcze kocięta brać na
22
23
ręce, mówić do nich, po to, by w przyszłości czerpały przyjemność z ludzkich pieszczot. Jeżeli w domu rodzinnym kotków są psy, to świetnie, poznawanie świata innych gatunków zaczyna się już od „kołyski", co znacznie ułatwi późniejsze kontakty. W bardzo wielu krajach do kocich azyli przychodzą wolontariusze, których jedynym zadaniem jest dopieszczanie kociąt tylko po to, aby ułatwić przyszłym właścicielom kontakty z kotem. Kociaki mają dużo trudniejsze zadanie niż szczenięta. Pamiętajmy, że w wychowywaniu psowatych bierze udział całe stado, w którym najczęściej szczeniak pozostaje przez całe życie. Nauka trwa miesiące, a nawet lata. Psy są zwierzętami społecznymi i z natury swojej potrzebują współpracy, którą doskonalą w ciągu całego życia. Kot jest samotnym łowcą, który ma zapewnić sobie pokarm, kontrolować teren łowiecki i bronić go. Kocia mama ma niewiele czasu, aby nauczyć swoje dzieci sztuki przetrwania. Kocięta bardzo wcześnie uczą się od matki zachowań, którym zostaną wierne do końca. Dlatego tak ważne jest, abyśmy uczestniczyli w ich wychowaniu już w pierwszych tygodniach życia. Zabawa z kociakiem to dla nas przyjemność, a dla kota nauka przyszłych kontaktów z człowiekiem. Pamiętajmy, aby odnosić się z szacunkiem do małego kota, bo to król zwierząt - lew w miniaturze.
b) WESOŁY MŁODZIK
Najczęściej do nowego domu trafia kociak ok. 3-miesięczny. Jest to w przypadku kotów najodpowiedniejszy wiek do zmiany domu. Kotka miała możliwość przekazania „dzieciom" wszelkich nauk i nadszedł czas, aby „wesoły młodzik" ruszył w świat. Tak jak zabawa z malutkim kociaczkiem jest samą radością, tak karesy kociego podlotka mogą być bolesne. Są kocie osobniki mające w sobie wrodzoną delikatność, są rasy kotów, których zabawa nawet w wieku młodzieńczym jest jak muśnięcie aksamitu, ale przeciętny koci młodzik to brutal. Młody, dobrze odżywiony kot ma mnóstwo energii i musi gdzieś doskonalić swoje świeżo nabyte od matki umiejętności
łowieckie. Najczęściej obiektem polowania jest ludzka ręka lub noga. Poza tym wspinanie się na drzewo, którym z konieczności staje się człowiek, jest jednym z elementów polowania. Wszystkie wymienione ćwiczenia kociaka należą do bardzo bolesnych (zostawiają krwawe ślady) i aby ich uniknąć, trzeba dostarczyć kotu możliwości „polowania" na odpowiednio przygotowane zabawki i wspinania się na przeznaczone do tego sprzęty. Kiedy tylko kot atakuje rękę czy nogę, należy zainteresować go zabawką na sznurku - znakomite są sztuczne myszki na mocnej gumce przymocowanej np. do klamki (proszę pamiętać, że tasiemka czy gumka zjedzona przez kota może stać się śmiertelnym zagrożeniem). Znam przypadek kociaka, który przypłacił życiem zabawę kłębkiem nici.
W dobrych sklepach zoologicznych można kupić zabawki „samobieżne", trzeba jednak sprawdzić, czy są opatrzone atestem. Wspaniałą rzeczą jest pieniek umocowany na solidnej podstawie, po którym nie tylko można sie wspinać, ale także ostrzyć na nim pazurki, oszczędzając kanapę. (Popularne „drapki" do ostrzenia pazurów są do nabycia w każdym supermarkecie). Jeśli młody kot, mimo możliwości wyżywania się na zabawkach, czyha na rękę przy każdej okazji, odpychając go dajemy wyraz swojej niechęci. Jeśli karcimy kota za brak delikatności, musimy pamiętać, że nigdy KOTA NIE BIJEMY, możemy „pacnąć" go „po kociemu" palcem w pyszczek, prychnąć, a jeśli to nie skutkuje, użyć spryskiwacza do kwiatów. Wodny prysznic w nos zniechęci każdego kota do kontynuacji działania. Głaszczemy (najlepiej drapiemy podbródek) wtedy, gdy jest senny. Podczas szalonej zabawy ból zadaje nie tylko lekkie kąsanie, ale przede wszystkim chwyt pazurami. Obcinanie pazurków tylko częściowo poprawia sytuację, bo drapanie obciętymi też boli. (Obcinając pazurki, trzeba pamiętać, że pozbawia się kota swego rodzaju sprzętu ta-terniczego, umożliwiającego przytrzymywanie się podczas wspinaczek po drzewach, ale także po meblach). Na szczęście większość kotów wyrasta z szalonych zabaw z użyciem zębów i pazurów skierowanych na ludzkie ręce.
24
25
Jeżeli chcemy, aby kot w przyszłości był zwierzęciem towarzyskim i lubił podróżować, trzeba umożliwić mu kontakt z ludźmi (także dziećmi), innymi przyjaźnie nastawionymi zwierzętami (kotami i psami), a także rozpocząć, na początku krótkie, wycieczki samochodem (zawsze w odpowiednim transporterze). Pamiętajmy, że zanim wtłoczymy kota do koszyka czy innego „środka transportu", powinniśmy go z nim najpierw „poznać i zaprzyjaźnić". Najlepiej bawić się z kotem, wykorzystując koszyk transportowy i dawać w nim smakołyki.
Okres młodzieńczy trwa różnie u różnych kotów: zależny jest od rasy, płci, ale też (o czym wie niewielu) od pory roku, w jakiej kot „dorasta". Znam koteczki spośród pospolitych u nas kotów domowych, które w wieku 3,5 miesiąca miały pierwszą ruję, i kocurki, które w wieku 6 miesięcy stawały się ojcami. Tak wczesne dojrzewanie zawsze występowało wiosną (marzec/kwiecień) i wczesnym latem (maj/czerwiec), kiedy dzień się wydłużał. I odwrotnie, kiedy okres dorastania przypadał na koniec lata i późniejsze miesiące, koty uzyskiwały dojrzałość płciową dużo później. Tak jak u ludzi - „młodość musi się wyszumieć", koty z czasem wyrastają z szalonych wybryków i z reguły stają się spokojne. Wiek dorastania to najlepszy okres na zdobywanie doświadczeń. W tym czasie kot uczy się i łatwo można zmienić jego nawyki. Im więcej będzie miał pozytywnych kontaktów ze światem, tym łatwiej w przyszłości będzie nam i jemu.
Jak już wspomniałam, z czasem koci podrostek wyrasta z szalonych zabaw i choć nie będziemy tęsknić za podrapanymi dłońmi, tak niejedno z nas zatęskni za szalonym kocim tańcem w pogoni za cieniem. Kilkumiesięczny kociak, rozsadzany ciekawością świata i energią, wykona dla nas niejeden pokaz polowania na ducha przeplatany cyrkową wręcz ekwilibrystyką. Niby siedzi cichutko w kątku, aż tu nagle wyskoczy jak Filip z konopi, na środek pokoju. Ogon zjeżony jak u wiewiórki, nogi wyprostowane, skoczy niczym rumak, trochę bokiem, trochę przodem. Nagle zatrzyma się, wykona salto w powietrzu i popędzi jak szalony za sobie tylko znanym celem. Za-
26
pewniam Państwa, że koty nie mają sobie równych w zabawach z samym sobą, ani w ludzkim, ani w zwierzęcym świecie.
Kocie popisy zyskają na atrakcyjności, jeśli w domu będzie nie jeden „wesoły młodzik", ale dwa lub trzy. Potłuczone wazony, bibe-loty zapędzone w kąt pod szafę są niczym w porównaniu z możliwością podziwiania kociej „głupawki".
Moniek
Mogłam mieć wtedy 3-4 lata. Wszystko, co pamiętam, to pojedyncze obrazy, jakby kadry filmu. Resztę wiem z opowiadań rodzinnych.
Babcia Janina (zwana Bebą) siedzi na kanapie, za nią chowa się mały syjamski kotek i za każdym razem, gdy chcę go złapać, ucieka lub drapie. Do tej pory nie rozumiem, jak to się stało, że Beba przyniosła kodaka do domu. Mieszkaliśmy w malutkim 39-metrowym mieszkaniu - babcia, mama, ja i ojciec, który znosił do domu psy i coraz to nowe okazy ptaków pokiereszowanych przez życie lub złych ludzi. Były też myszki, kura i perliczka, a nawet chory na serce koziołek.
Mieszkanie należało do Beby (co często zaznaczała). Chociaż lubiła zwierzęta, protestowała (co prawda bez efektu) przy każdym następnym i chyba nie można było się jej dziwić. Aż tu nagle przynosi kota. Kot był mały, ale nie byle jaki, bo syjamski.
Jego „syjamskość" była zupełnie inna niż dzisiejsza - krótka mordka, okrągła głowa, tylko kolor sierści i błękitne oczy były te same. Moniek, bo takie dostał imię, był dzieckiem z „nieprawego łoża" i nawet rasa by mu nie pomogła, gdyby babcia go nie wzięła. Pewnie dlatego go przyniosła. Charakterek miał nie od parady, ale pomimo niechęci do większości ludzi, szybko pokochał bezgranicznie moją mamę i mnie.
Miałam wtedy mały wózek dla lalek wyposażony w lalczyną pościel. Ubierałam Mońka w kaftanik i czapeczkę, kładłam go do wózka, nakrywałam kołderką i lulałam. Znosił to cierpliwie, ale nie chciał leżeć na plecach jak grzeczne dziecko, ciągle przewracał się na bok.
27
Układałam go wygodnie: głowa na poduszce, łapki na kołderce, przez chwilę wyglądał jak prawdziwe, może trochę włochate dziecko, ale zaraz hyc na bok i zwijał się w kłębek pod kwiecistym przykryciem z koronką.
W dobrobycie Moniek rozrastał się wszerz i wzdłuż, aż miło było patrzeć. Jego błękitne spojrzenie, zaznaczone lekkim zezem, robiło się błogie, gdy kierował wzrok na mnie lub mamę. Reszta ludzi była mu obojętna, pod warunkiem, że nie wchodziła mu w drogę, a jeśli już do tego doszło - stawał się tygrysem.
W pewnych wymagających tego okolicznościach zmieniał się jednak w cywilizowaną istotę, jeździł z nami na wszystkie wakacje, i to nie samochodem, a pociągiem (zresztą kto wtedy miał własny samochód?). Transporter dla kota to wynalazek obecnych czasów, a Moniek nie podróżował nawet w koszyku, ale na kolanach mojej mamy, w przedziale pełnym ludzi. Siedział grzecznie i wyglądał przez okno. Spokojny, zrelaksowany, z przymkniętymi oczyma delektował się podróżą ? i rytmicznym postukiwaniem pociągu. Wiedział, że jedziemy na wakacje, gdzie czeka go mnóstwo swobody i urlopowe romanse. Czasami robił sobie parodniowe wakacyjne eskapady, ale zawsze wracał w dzień wyjazdu do domu. Skąd on to wszystko wiedział?
Podróże skończyły się, gdy przeprowadziliśmy się pod Warszawę do Jastrzębca, gdzie mój ojciec dostał nie tylko pracę, ale i służbowy domek z ogródkiem. „Hulaj dusza, piekła nie ma " - pomyślał Moniek i ruszył na podbój okolicy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby w pobliżu nie mieszkał hodowca drobiu. Nauczyciel ze szkoły podstawowej postanowił zatroszczyć się o wyżywienie rodziny i wszedł w posiadanie dużej ilości kurcząt, o które dbał, jak umiał najlepiej.
Moniek, kierowany tymi samymi pobudkami co on, zaczął dostarczać mojej mamie produkty na rosół. Na początku nie było wiadomo, gdzie zaopatruje się Moniuś, a kiedy rodzice odkryli jego „źródełko", ??; blady strach padł na moją rodzinę. Co się stanie, gdy nauczyciel na-1 kryje sprawcę na gorącym uczynku ?Ico zrobi z nami, jeśli dowie się, skąd pochodzi winowajca?
28
Kot nie dawał się zamknąć w domu i nijak nie można mu było wybić z głowy polowania na kurczęta.
Którejś niedzieli mama z przerażeniem zauważyła, że w kierunku naszego domu zmierza niezwykła procesja. Z przodu nauczyciel v z Mońkiem na ręku, za nim sznurek dzieci, pewnie uczniów. Przeraziliśmy się. Pewnie niesie nasze zbite lub, nie daj Boże, martwe kocię, 4 złapane z kurczakiem w zębach'. Przecież Moniek nikomu obcemu nie dałby się wziąć na ręce. i
Mama z oczyma jak spodki otwiera drzwi i słyszy: „Odniosłem państwu kotka, jest uroczy, chodzi między kurczakami i nawet pazur- -kiem ich nie draśnie". «
Taki był Moniek.
c) PAN KOT
Wszystko jest proste, jeśli Pan Kot dorastał w naszym domu. Znamy się, kochamy i szanujemy. Gorzej, gdy do domu trafia dorosły kot o nieznanej przeszłości. Wiedzą o tym wszyscy miłośnicy tych zwierząt, ratujący je z opresji.
Ktoś zapyta, dlaczego Pan? A może Pani? Powiem: i Pan, i Pani, ale Pan jest tu pojęciem uniwersalnym, ilustrującym dumną osobowość kota.
Kot - zwierzę ze wszech miar doskonałe - potrzebuje przede wszystkim uszanowania swojego charakteru indywidualisty. Pan Kot musi mieć możliwość wyboru „drugiego wyjścia", nie wolno zmuszać go do określonego zachowania. (Jeśli nie chce, i tak nie wykona polecenia). Trafia do nas dorosły kot. Nowy dom, nowi ludzie, a jeszcze, nie daj Boże, inne koty lub psy. Wejdźmy w jego skórę. Dorosły kot jest bardzo podobny do niejednego człowieka. Uważa, że jest wart tyle, ile posiada. Oczywiście w przypadku kota nie jest to konto w banku, ale zależnie od sposobu życia może to być bardzo duża powierzchnia terytorium łowieckiego, mniejsza lub większa liczba kocich wasali i harem żon.
29
Koty żyjące w mieszkaniach mają mniejsze terytorium, ale posiadają własne miski, koszyki, legowiska na półkach z książkami i tajemne skrytki na pawlaczu czy w kuchennej szafce, no i oczywiście własne toalety.
Co dzieje się w głowie biedaka, który nie ma nic? Tak jak człowiek, który startuje od zera, tak i kot ma trzy możliwości:
1) Schować się i czekać, aż pojawi się szansa na niezauważone przez innych zjedzenie czegoś, zrobienie siusiu itp.
2) Walecznie stawiać czoło ciekawskim, demonstrując wszystkie kocie możliwości zastraszenia przeciwnika (mając jednak przygotowaną drogę ucieczki) i starać się od razu zająć pozycję w grupie.
3) Poddać się bez walki, skulić, mówiąc: „Jeśli chcecie, możecie mnie zjeść".
W wyobraźni dorosłego kota każdy obcy na obcym terenie jest potencjalnym zagrożeniem. Pies na obcym terenie najczęściej chce pozyskać sympatię napotkanego osobnika, co nie mieści się w kociej głowie. Trzeba to uszanować i bez względu na rodzaj wcześniej wymienionych zachowań, dać kotu czas: możliwość salwowania się ucieczką w bezpieczne miejsce i możliwość korzystania z osobnej jadalni i toalety, dopóki nie zaakceptuje innych członków zwierzęcej rodziny. Jeśli w domu nie ma innych zwierząt, sprawa jest łatwiejsza, ale ludzie także nie powinni narzucać się Panu Kotu dopóty, dopóki sam nie zdecyduje się na bliższy z nimi kontakt. W nowym domu przestraszony kot może nabrudzić w nieodpowiednim miejscu - NIGDY GO ZA TO NIE KARCIMY! Może zemścić się dotkliwie (kupka na poduszce czy w butach), a czas zaprzyjaźniania się znacznie się wydłuży. Kocia kuweta ma być ustawiona w łatwo dostępnym zacisznym miejscu (najlepiej, jeśli na początku są dwie lub trzy w różnych miejscach - Pan Kot musi mieć wybór).
Nie można zrażać się tym, że pierwsze dni dorosłego kota w nowym domu są zasiusiane i lękliwe i wypełnione prychaniem. Po paru dniach będzie lepiej, a dobrze będzie po 3-4 tygodniach - mam tu na myśli te domy, gdzie poza nowym kotem są inne zwierzęta
30
(psy, koty). W domach, gdzie nie ma innych zwierząt, a tylko życzliwi ludzie, dobrze będzie albo po paru godzinach, albo po paru dniach.
Pudełko
Zanim zacznę dawać Państwu rady dotyczące zaprzyjaźniania się z kotem, chciałabym opowiedzieć, jak ja zaprzyjaźniam się z moimi pacjentami-kotami. Niestety czasem opiekunowie bardzo mi to utrudniają lub wręcz uniemożliwiają. Któregoś dnia zdarzyło się, że trafił do mojego gabinetu przerażony kot, którego właściciel na domiar złego zaczął wyciągać z pudełka już w poczekalni. Przerażony kot zapierał się, jak mógł, ale właścicielowi w końcu udało się wydrzeć go z pudełka. Kiedy starał się umieścić go na stole, kot oczywiście rzucił się do ucieczki strącając wszystko, co znajdowało się na półkach, i niewiele brakowało, by zaczął biegać po suficie. Wystraszeni ludzie pouciekali z poczekalni, a kot schował się za lodówkę. Trzeba było wszystko posprzątać, poustawiać meble, a ja straciłam zupełnie ochotę na badanie kota, który szczerzył na mnie zęby, prychając i próbując zahaczyć pazurem.
Drodzy Państwo, błagam Was - nie wyjmujcie kota z pudełka, zanim nie zostani