12029
Szczegóły |
Tytuł |
12029 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12029 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12029 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12029 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Marek R. Falzmann
Ciąg Dalszy
Pierwszy. Zawsze jest jakiś pierwszy. Pierwszy Człowiek, pierwszy
Cyborg, pierwszy lot.
Ja jestem Pierwszym i Ostatnim. Człowiekiem maszyną i maszyną
człowiekiem. Nie jestem Cyborgiem, bo nie pozostało we mnie nic z
elementów ciała. Nie jestem maszyną, bo moja puszka mózgowa to pojemnik
krzemowy, gdzie wpisałem mój zapis mózgu.
Są tam rzeczy zbędne, takie jak smak pierwszej miłości i strach przed
utratą zdrowia. Przecież nie mogę się zaziębić czy też złamać ręki, która
jest praktycznie niełamliwa. Mimo to unikam przeciągów i schodząc po
schodach zawsze trzymam się poręczy. Są też tam (w tej puszce) rzeczy
nowe, niezbędne, jeśli mam robić to, do czego sam siebie stworzyłem.
Cała sprawa była i jest ściśle tajna. Poza trzema osobami nikt nie wie,
że istnieję w nowej postaci. Nadal mijam się w windzie z kolegami z
Laboratorium. Mówimy sobie cześć i jak leci, no i plotkujemy o dzieciach i
żonach. Mój syn nadal uważa, że jestem za wolny, by ścigać się na
rowerach, a moja córka uwielbia, kiedy odwalam za nią szkolne zadania. Dla
tej skrytej istotki o skłonnościach do łez i poezji (i zdolnościach
malarskich daleko przekraczających wiek szkolny) matematyka jest istną
zmorą. Robię więc, co mogę. Moja żona uważa, że zrobiłem się ostatnio zbyt
czuły i namiętny. Chyba podejrzewa mnie o "drugą młodość"
czterdziestolatka. Mam piękną i oddaną mi bez reszty żonę. Czy mogę jej
wyznać, że moje ciało to tylko imitacja?
Jestem naukowcem. Moją pracą jest poznawanie i odkrywanie praw
rządzących tym światem. Kiedy udowodniono teoretycznie, a następnie
doświadczalnie, że istnieje Ciąg Dalszy, powstał (nierozwiązalny) problem
poznania tamtego świata. Mój kolega Hobbart, junior, zginął próbując
przejść barierę światła. Mój drugi kolega, Jurij Makarow, brat Andrieja,
tego, który ułożył równanie Ciągu Dalszego, zaproponował wysłanie sondy
bezzałogowej. Specjalnej sondy, bowiem wszystkie poprzednie nie wróciły.
Doświadczenie powiodło się znakomicie. Ołowianą kapsułę zanurzono w
ciekłym helu, po czym poprzez proces indukcji wytworzono silne pole
elektromagnetyczne wirujące w ołowianym płaszczu sondy. Tak uzbrojony
pocisk wprowadzono do Continuum, nadając mu ruch wirujący po spirali.
Sonda trzykrotnie wynurzała się i ginęła w Ciągu Dalszym. Wreszcie
przechwycono ją i zbadano wskazania aparatury. Wyniki były zaskakujące. Na
tyle zaskakujące, że zdecydowano się wysłać człowieka, a raczej
supercyborga, czyli mnie. Sam o tym decydowałem. To był mój plan. Dzisiaj
jest ten dzień. Siedzę przy oknie i patrzę na kwiaty. Moje receptory-oczy
widzą słońce, a moje receptory~uszy słyszą delikatny brzęk owadów
buszujących wśród trawy. To nie jest cała prawda. Umiem widzieć w
podczerwieni równie dobrze jak w paśmie rentgenowskim i słyszę jak płaczą
krystaliczne płyty rozgrzanego chodnika i cicho stęka puchnący od upału
asfalt.
Jest to teraz ograniczone szybkością światła. Zastanawiam się jednak,
czy tam nie będę ślepy i głuchy? Bo przecież to jest nieskończony Ciąg
Dalszy. I czy nasza ewolucja też jest nieskończona i ma swój Dalszy Ciąg?
Siedzę i czekam. A wokół mnie rozciąga się nieskończony ocean czasu.
powrót