1201

Szczegóły
Tytuł 1201
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1201 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1201 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1201 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BIBLIOTEKA NARODOWA Seria Ii PLUTARCH Z CHERONEI �YWOTY S�AWNYCH Mʯ�W PRZE�O�Y� MIECZYS�AW BRO�EK Adiunkt Uniw. Jagiell. WST�PEM OPATRZY� TADEUSZ SINKO Zak�ad im. Osolli�skich Wydanie trzecie Wroc�aw 1953 r. Pierwsze wydanie Krak�w 1921 r. WST�P Grecja w I wieku n. e. Wolno�� Grecji og�oszona uroczy�cie w r. 196 przez' zwyci�skich w dru- giej wojnie macedo�skiej Rzymian sko�czy�a si� w p� wieku p�niej (146) na ruinach Koryntu, g��wnego miasta w Zwi�zku Achajskim, ostatniej ostoi niepodleg�o�ci greckiej. Ze spadku po tym Zwi�zku nie utworzyli Rzymianie na razie osobnej prowincji, lecz jako Achaj� wraz z reszt� Grecji oddali pod zarz�d namiestnika nowej od r. 148 prowincji, Macedonii. Na Peloponezie zostawili nie- podleg�o�� i dawny ustr�j Sparcie, a 18 nadbrze�- nych miast lako�skich zorganizowali w samodzielny zwi�zek. Inne miasta Peloponezu i reszty Grecji za- chowa�y wprawdzie oficjalnie wolno��, a raczej lo- kaln� autonomi�, ale poddane by�y kontroli namiest- nika macedo�skiego, o ile nie zosta�y uznane za nie- zale�nych sprzymierze�c�w narodu rzymskiego. Do takich cwitates liherae et foederatae nale�a�y pr�cz Sparty Ateny (z nale��cymi do nich wyspami), do liberae w Beocji Tanagra, Tespie, Plateje, w Focydzie Y\f GRECJA W I WIEKU PRZED N. E. Delfy, Abae, Elateja, w Lokrydzie Amfissa. By�y to po zburzeniu Koryntu najwi�ksze (przeci�tnie 10- tysi�czne) miasta opustosza�ej i wyludnionej Grecji. Zachowa�y one ustr�j ojczysty, przewa�nie umiarko- wanie demokratyczny, oparty od czas�w macedo�- skich na warstwach posiadaj�cych ziemi�, zachowa�y niewolnik�w i czynszowe nieruchomo�ci w mie�cie i nie okazywa�y tendencyj rozwojowych, nie ros�y, '\- lecz raczej mala�y, kurczy�y si� z powodu wylud- nienia. Ju� w po�owie II w. przed n. e. historyk Polibiusz zanotowa�, �e za jego czas�w Grecy unikaj� ma�- �e�stw i potomstwa, co wp�ywa na zmniejszenie si� liczby obywateli, cho� ani wielkie wojny, ani zarazy nie nawiedzi�y kraju. Ale i te plagi przysz�y, przede wszystkim wielka wojna w zwi�zku z wyst�pieniem przeciw Rzymianom kr�la Paflagonii Mitrydatesa, kt�ry w r. 88 wezwa� do zrzucenia jarzma rzym- skiego najpierw Grek�w w Azji Mn. i na wyspach, potem i na kontynencie, dok�d wyprawi� armi� pod wodz� Archealosa. Poparli go Spartanie, Achajowie, Beoci a przede wszystkim Ate�czycy. Przeciw nim zwr�ci� si� najpierw przybywaj�cy do Grecji na wiosn� roku 87 z trzydziestotysi�czn� armi� Sulla, obieg� Ateny i po kilkumiesi�cznym obl�eniu zdo- by� szturmem wyg�odnia�e miasto (l marca 86). Tyl- ko dla s�awy dawnych Aten darowano �ycie niedo-' bitkom i uszanowano zabytkow� architektur� (jedy- nie port Pireus zosta� gruntownie zburzony); inne skarby sztuki i nauki (bibliotek� Arystotelesa i Teo- WYLUDNIENIE GRECJI W I WIEKU N. E. V frasta) pos�a� Sulla do Rzymu. Kl�ska Archealosa pod Cherone�, a drugiego wodza przys�anego przez Mitrydatesa z nowym wojskiem pod Orchomenos (w jesieni 86) pogrzeba�a te� ostatnie nadzieje wy- zwolenia Grek�w. Dwudziestoletnia wojna domowa w Rzymie roz- strzygn�a si� po trzykro� na ziemiach greckich: Farsalus w Tesalii (czerwiec 48, Cezar bije Pomp�-- ]usza), Filippi w Macedonii (41, Antoniusz i Oktawian pokonuj� morderc�w Cezara, Brutusa i Kasjusza), Akcjum w Akarnanii nad zatok� Ambracyjsk� (2 wrze�nia 31 r., Oktawian zwyci�a Antoniusza), to trzy g��wne stacje niszczenia Grecji przez przemarsze wojsk, kwaterunki, kontrybucje. Zniszczenie i wy- ludnienie kraju by�o takie, �e wed�ug �wiadectwa Plutarcha (De defectu oraculorum 8) odnosz�cego si� do ko�ca I w. n. e. ca�a Grecja nie mog�aby spo�r�d zamo�niejszych obywateli (niby z drugiej klasy ma- j�tkowej Klistenesa w Atenach) wystawi� 3.000 ci�- kozbrojnych, cho� niegdy� sama Megara, najmniejsze z pa�stw greckich, takiego kontyngentu dostarczy�a do bitwy pod Platejami (r. 479). Pireus by� za Augusta ma�� wiosk� z kilku domami, odwiedzan� przez tu- ryst�w z powodu starych fresk�w w opuszczonych �wi�tyniach, a Teby, jak i inne stare miasta w Beocji (z wyj�tkiem Tanagry i Tespi�w), du�ymi wsiami. Charakterystyczny dla wielu ma�ych miast prowin- cjonalnych ok. r. 100 n. e. jest chyba taki obrazek z Eubei (nale��cej cz�ciowo do Aten), w Mowie eubeyskiej (OT, 7) Diona z Prusy: �Przed bramami VI KOLONIE RZYMSKIE miasta grunta zdzicza�e, zaros�e; w murach place przewa�nie zasiane lub zamienione na pastwiska. W gimnazjum miejskim si� orze, na rynku pasie si� byd�o". Pauzaniasza Przewodnik po Helladzie, napisany pod koniec panowania M. Aurelego, jest g��wnie przewodnikiem po ruinach dawnej �wiet- no�ci. Tak n�dznie wygl�da�a Grecja pod koniec ,,z�otego wieku" ludzko�ci, s�awionego ok. r. 154' przez sofist� Eliusza Arystydesa (Pochwa�a Rzymu, or. 26 K) jako skutek pokoju Augustowego (Pax Augusta). To, co na tym cmentarzysku greckim d�wiga�o si� z ruin, by�o przewa�nie dzie�em Rzymian. Cezar za- �o�y� w r. 46 jako koloni� rzymsk� nowy Korynt (colonza laus lulia Corinthus), Oktawian w r. 30 \ w pobli�u Akcjum koloni� rzymsk� Nikopolis, a w p�nocno-zachodniej Achai port Patraj (colonia Julia Aroe Patrensis). Patraj zast�pi�y Naupli� .i zu- pe�nie zaniedbany port Argos. Te trzy kolonie rzym- skie zhellenizowa�y si� bardzo'szybko i rozwija�y si� gwa�townie, bogac�c kupc�w i bankier�w nie tylko rzymskich ale i greckich i zatrudniaj�c pr�cz nie- wolnik�w bardzo wielu wolnych rzemie�lnik�w i wy- -robnik�w. August otacza� opiek� ca�� Achaj� (jak nazwano usamodzielnion� prowincj� obejmuj�c� Pe- loponez i Grecj� �rodkow�), zw�aszcza Ateny, a dla stworzenia pozor�w jedno�ci prowincji, rozbitej na autonomiczne miasta i miasteczka, zorganizowa� na nowo star� Amfiktioni� delfick�. W��czywszy do niej ACHAJA VII Epir i Macedoni�, przyzna� wp�yw na zarz�d maj�t- k�w �wi�tyni Apollona i doz�r nad kultem wraz z igrzyskami pytyjskimi (bo do tego ogranicza�a si� w�adza amfiktion�w) pr�cz Delf i je�yk�w � Ate�- czykom i Nikopolitanom. O�ywienie dawnych igrzysk og�lnogreckich (w Olimpii, Delfach, Nemei i na Istmie) czy lokal- nych (np. podczas Panatenaj�w) i nowych (np. Pan- helleni�w wprowadzonych przez Hadriana w Ate- nach) i popieranie ich przez cesarzy (pierwszym rzymskim zwyci�zc� olimpijskim za Augusta by� m�ody Tyberiusz, p�niejszy cesarz) nie by�o wpraw- dzie specjalno�ci� greck�, bo rozci�ga�o si� na ca�e imperium, ale w Grecji stanowi�o g��wn� trosk� autonomicznych rz�d�w, chocia� rozpowszechnienie sportu nie ��czy�o si� teraz z piel�gnowaniem kul- tury fizycznej u przysz�ych �o�nierzy. Prowincja Achaja, kt�ra posiada�a najwi�cej atlet�w i bokse- r�w, dostarcza�a najmniej �o�nierzy do armii rzym- skiej; nie uwzgl�dniano jej prawie przy rekrutacji b�d� z powodu lichej kondycji fizycznej ch�op�w greckich, b�d� z powodu niech�ci do elementu grec- kiego w armii. Dost�p do cywilnej s�u�by pa�stwo- wej utrudnia�a Grekom nieznajomo�� �aciny i niech�� do jej uczenia si�; urz�dowe kariery wyzwole�c�w greckich na dworze cesarza Klaudiusza stanowi� wy- j�tek, a rozporz�dzenie Klaudiusza, by Grekom nie rozumiej�cym �aciny odebra� obywatelstwo, by�o pomys�em dziwaka, nie maj�cym praktycznego zna- czenia w pa�stwie dwuj�zycznym. Wybrykiem Ne- RZ�DY RZYMSKIE rona by�o og�oszenie przez niego w r. 66 w Koryncie podczas igrzysk istmijskich niepodleg�o�ci ca�ej Grecji, zwolnionej od panowania rzymskiego, re- prezentowanego przez namiestnika, i od podatk�w � na r�wni z Italikami. Proklamacja ta wywo�a�a w rozmaitych stronach rozruchy i bijatyki, p�ki ju� po kilku miesi�cach Wespazjan nie przywr�ci� daw- nego ustroju prowincjonalnego, o�wiadczaj�c przy tym, �e Grecy oduczyli si� �ycia w wolno�ci. Przekona� si� by� o tym ju� August, kt�ry widzia� si� zmuszonym zakaza� Radzie ate�skiej bezwstyd- nego handlowania prawem obywatelstwa tudzie� pomnikami i dyplomami honorowymi dla rozmaitych bogatych ,,dobroczy�c�w". Pustki w kasie rz�dowej �atano nawet sprzedawaniem cz�ci ,,pa�stwa" ate�- skiego, mianowicie drobnych wysp, mi�dzy innymi Salaminy. Odkupi� j� od prywatnego nabywcy Juliusz Nikanor i odda� Ate�czykom, kt�rzy za to nazwali go w dekrecie dzi�kczynnym ,,nowym Temistoklesem" (jako �e ten odni�s� niegdy� s�awne zwyci�stwo pod Salamin�), a poniewa� pisywa� jakie� wiersze, doda- no mu przydomek ,,nowego Homera". Nie brak�o te� w �wczesnych Atenach rozruch�w g�odnego ludu, a urz�dnik, kt�ry z ramienia Senatu rzymskiego za- rz�dza� ca�� Achaj�, nie umia� im zapobiec. Dlatego �wietny administrator, jakim by� Tyberiusz, wzi�� Macedoni� i Achaj� pod zarz�d cesarski, ale cesarz Klaudiusz przywr�ci� dawn� administracj� prowincji senatorskiej. By�a ona bardzo liberalna i tolerowa�a ��czenie si�'drobnych miast w zwi�zki. S�yszymy np. WZROST SAMOPOCZUCIA GREK�W IX o zwi�zku Beot�w obejmuj�cym tak�e ma�e miejsco- wo�ci na p�noc od Beocji i wysp� Eubej�. Znaczenie ich by�o g��wnie kultowe, jak dawniej w nabo�e�- stwach rodowych i gminnych. W niejednym miasteczku prowincjonalnym, kt�re z powodu ub�stwa nie mog�o sobie pozwoli� na zbytki wielkomiejskie, zachowa�y si� staro�wieckie obyczaje. Do miast prowincjonalnych nale�a�y i �wczesne Ateny. Oto jak satyryk Lucjan (Lukianos) z syryj- skich Samosat por�wnywa (w Nigrinusie) �ycie w Rzymie z �yciem w Atenach: tam kr�puj�ce przy- j�cia, uci��liwa wygoda w�r�d t�um�w s�u�by, smut-. ne nast�pstwa rozpusty, m�ki ambicji, wszystko w nadmiarze pe�nym niepokoju; tu (w Atenach) wdzi�k ub�stwa, swoboda rozmowy przyjacielskiej, wolny czas na rozkosze umys�owe, mo�liwo�� �ycia spokojnego i radosnego. �Jak by� m�g� � pyta Grek przyjaciela z prowincji � opu�ci� �wiat�o s�o�ca, Hellad�, i jej szcz�cie i swobod� zamieni� na ten t�ok wielkomiejski?" Najlepsi Hellenowie nie chcieli si� zamienia� z Rzymianami. By�o to wynikiem wzmo�onego samopoczucia Grek�w i ich zapatrzenia si� w przesz�o��. �*� II Wzrost poczucia narodowego Grek�w i ich ucieczka w wielk� przesz�o��. Co Horacy (Epist. II l) zwi�le wyrazi� w wierszu o zwyci�onej Grecji, kt�ra wzi�a w niewol� nieokrzesanego zwyci�zc�, to. obszernie X GRECKIE POCZUCIE WY�SZO�CI powtarzaj� autorzy greccy od ko�ca I w. n. e., akcen- tuj�c �lepszo��" greckiej natury w por�wnaniu z resz- t� lud�w pa�stwa, a tak�e z Rzymianami. Helleno- '' wie uwa�aj� si� za w�a�ciwych tw�rc�w kultury , �wiatowej, kt�ra w r�ku Rzymian zwyrodnia�a w na- rz�dzie rozkoszy i rozpusty. Nowopitagorejski kazno- ; dziej�, Apolloniusz z Tyan (w Kappadocji), wierzy�, �e proklamowanie wolno�ci Grecji przez Nerona (w r, 66) odrodzi starogreckie charaktery i gniewa� si� na cofni�cie edyktu Nerona przez Wespazjana. ; Na Grek�w w Jonit i Lidii oburza� si� o to, �e przyj- muj� rzymskie, barbarzy�skie imiona, a raz, zapo- minaj�c o g�oszonej przez siebie filantropii, zawo�a�: �Nie godzi si�, aby jako barbarzy�cy doznawali na- szych wzgl�d�w". Dion z Prusy cieszy� si�, �e nawet na kresach �wiata greckiego, nad Morzem Czarnym, znajduje greck� kultur� i grecki obyczaj, a w mowie 38 upomnia� mieszka�c�w Nikodemii (w Bitynii), by nie dawali Rzymianom widowiska i powodu do rado�ci ze swoich niezgod i spor�w. Wspomnieli�my ju�, �e Lucjan (Nigrmus, 31) umieszcza pochwa�� skromnych Aten na tle zepsucia Rzymian. Ton po- czucia wy�szo�ci nad Rzymianami utrzymuje si� a� do w. IV, do Libaniosa i Juliana Apostaty, kt�rzy wsz�dzie s�awi� grecko�� (hellenizm), a rzymsko�6- ignoruj� lub wprost odrzucaj�. Do wzrostu greckiego poczucia narodowego za An- tonin�w przyczyni�o si� z�udzenie (podtrzymywane przez cesarzy rzymskich), �e �wczesna Hellada jest dalszym ci�giem dawnej. Wszak �ycie mia�o ze- 2�UDZEN1A GREK�W wn�trzni� dawny wygl�d. W ma�ych gminach auto- nomicznych funkcjonowa�y urz�dy i s�dy pod sta- rymi nazwami i w�r�d starych formalno�ci. Mimo mn�stwa rabunk�w pope�nianych przez Rzymian na rze�bach i obrazach greckich, jeszcze bardzo wiele dzie� sztuki z epoki klasycznej zdobi�o rynki, portyki i �wi�tynie. W tysi�cach miejscowo�ci greckich utrzy- mywa�y si� stare kulty, w niekt�rych na nowo prze- i mawia�y wyrocznie. Nowym blaskiem zaja�nia�y igrzyska, tak wskrzeszone, jak nowo zak�adane przez cesarzy i miasta. Istnia�y te� jeszcze kierowane przez Ate�czyk�w prastare misteria eleuzy�skie, przyjmo- wa�y cesarzy do grona wtajemniczonych � i rywa- lizowa�y skutecznie z wchodz�cymi w mod� misteria- mi orientalnymi. Jeszcze na rynku, w gimnazjum, w teatrze �ycie greckich m��w mia�o ten charakter publiczny, kt�ry je odr�nia od p�niejszego bizan- tynizmu. Oddaj�c si� z�udzeniu, �e �yj� w dalszym ci�gu starej Hellady, Grecy nie widzieli, czy nie chcieli widzie�, �e stare instytucje i zwyczaje s� tylko pom- nikami i prze�ytkami niepowrotnej wielkiej prze- sz�o�ci i utrzymuj� si� nie w�asn� si��, lecz przywi�- zaniem i przyzwyczajeniem wnuk�w niezdolnych ju� do znalezienia nowych idea��w i nowych form �ycia i sztuki. Zamiast wychowywa� i kszta�ci� nowe poko- lenie do �ycia wsp�czesnego i przysz�o�ci, zachowali Grecy w szko�ach system retoryczny z ko�ca republi- ki rzymskiej i pocz�tk�w cesarstwa, kiedy to szkolny- mi deklamacjami og�uszano si� i og�upiano w nowej , g^ ^1^-$^ g-l^o^i^S S^;;|^^| -�A.feH��11 ^,1 �a 1� nS �8 a.iri C 5 ^'y <u >y w , �S-3 3 S �S'^n ^ " P -^ gl?-;-lI^H ^ S �te ^ % .?i a^l^ � .a rt 5? a ^ ^,'" ^ ^?"t.! ^> >, ^ ^-< 8- rt ^ ^ i i �r-� 0 - �'^ '�^ ^ ^ ^ ^-�< 'S ro 0 -M '" "^ ^ s -a �^ iS e ^^�^� ^ ^ ^ -s �^ ^ ^ .1 a a ^ l �s. ^ ^ ' 1,^ s ^ ^ 1-M^' ilIliiIIimisNIi ^^-'p^taDfi'^^ ^^C;^"^Sd^&-^N 8^S|ts|^Hsn^U - l lii ^ l s l|i3 ^t r; s | ^ ^�.|iisJ ^|H^ ^.|&^ ^ ll^-lilstiii^lltl^i.. ^^asi^oS-sl.Si^lalg:^?,^^ it.i 11^ s; 1111-1 �i 11; ^ "g"n-o ll-lsiH^St^sl&a^-l-s.ll&^i Hilil^^ll^Pri^lll l^iiiH^illllIlii^^6. XVI WALKA ZE STYLEM A2JANSKIM m. i. czytamy, �e niewykszta�cone i pozbawione sma- ku prowincje azjatyckie, jak Karia, Frygia i Myzja, wyda�y styl jakby �zat�uszczony, odpowiedni do ich grubych usz�w", kt�rego nigdy nie aprobowali s�- siedni Rodyjczycy, tym mniej Grecy, zw�aszcza .Ate�czycy. Tej Asiatica dictio przeciwstawia on j�zyk i styl Demostenesa i Eschinesa, jedynie godnych na- �ladowania; natomiast wyst�puje przeciw jednostron- nym na�ladowcom prostego, bezozdobnego stylu Li- zjasza, jako rzekomo prawdziwie attyekiego, i zwal- cza tych rzymskich �attyk�w". Walk� z ,,azjatami'" prowadzi� dalej (od po�owy I w. przed n. e.) w Rzymie (po grecku) w pismach retorycznych Cecyliusz z Kale Akte (na Sycylii) a troch� p�niej autor dzie� histo- rycznych, retorycznych i estetycznych, �yj�cy w Rzy- mie Dionizjusz z Halikarnasu (w Karii). Rozstrzyg- n�a si� ona na korzy�� attycyst�w ju� pod koniec panowania Augusta w ten spos�b, �e w j�zyku obo- wi�zuje stary (tj. sprzed kojne) dialekt attycki, styl za� tylko u surowych attycyst�w wzoruje si� na periodach Demostenesa i Isokratesa, gdy inni z azja- nistami rozbijaj� period na drobne, skacz�ce zda�ka, kt�re recytuj� na p� �piewnie. Stylu tego uczy�a si� m�odzie� u retor�w, kt�rych szko�y poprzedzone elementarn� nauk� u gramatyka sta�y si� jedynymi zak�adami �redniego i wy�szego wykszta�cenia. Uwa�aj�c si� za jedynych nauczycieli m�dro�ci (sophia) nazywali si� owi retorowie m�dr- cateSi^sophistai), mianem, kt�re od czas�w Sokratesa .'i-'Platona mia�o pogardliwe znaczenie handluj�cego SOFI�CI XVII wiedz� m�drka (takie te� znaczenie ma u Plutarcha i Diona z Prusy), ale w opinii publicznej by�o tytu�em �najdostojniejszym i powszechn� czci� otaczanym". Deklamacje �wczesnych sofist�w zast�powa�y przed- stawienia teatralne, a historyczne ich tematy z wiel- kiej przesz�o�ci helle�skiej odpowiada�y owemu zapa- trzeniu si� w przesz�o�� i odwr�ceniu od wsp�czes- no�ci, o kt�rej poprzednio wspomnieli�my. Wpraw- dzie Plutarch, zmar�y ok. r. 130 n. e., nie doczeka� si� JU� na j bujniejszego rozkwitu sofistyki za Antonin�w, ale za m�odu sam je�dzi� po �wiecie z mowami po- pisowymi, p�ki nie wzgardzi� poczynaj�c� si� sofi- styk� i nie zosta� filozofem. Od m�odo�ci za� po- dziela� sofistyczne zapatrzenie si� w przesz�o�� ma- j�c� by� wzorem dla tera�niejszo�ci, a w�a�ciwie b�d�c� ucieczk� przed ni�, jak to zwykle bywa u klas /�zst�puj�cych". IV �ycie i pisma Plutarcha. Ojczyzn� Plutarcha by�a Beocja, kt�rej wilgotnemu i mglistemu powietrzu staro�ytni przypisywali pewn� oci�a�o�� a nawet t�pot� mieszka�c�w. W rzeczywisto�ci byli to ludzie trze�wi i praktyczni, a ten ich charakter zaznaczy� si� ju� w pierwszym poecie beockim, Hezj odzie (ok. 700 przed n. e.), s�awi�cym prac� i � pobo�no��. Dopiero we dwa wieki po Hezjodzie wyda^^Beon^^.S./'' drug� s�aw� literack�. By� ni� wszechgre�H^I^a arystokratyczny, Pindar z Teb, cz�ciej przez j BiM. Nur. Ser. TT, Nr �S (PIntarch: %3fe(0�afl�yc�l ��czowa XVIII z.^^ -_ s�awionych ni� inne miasta greckie; trzeci� sta� si� dopiero po przesz�o p�tysi�cleciu prozaik Plutarch. "Urodzi� si� on za panowania cesarza Klaudiusza (ok. r. 50) w zachodnim zak�tku Beocji, blisko w�- woz�w prowadz�cych do Delf, w miasteczku Chero- nei, s�awnym z nieszcz�liwych dla wolno�ci grec- kie] bitew z r. 338 i 86. *Jego zamo�na rodzina pro- wincjonalna (opowiada o cz�onkach jej trzech gene- racyj dosy� du�o) mieszkaj�ca w Cheronei, a posia- daj�ca w pobli�u posiad�o�� ziemsk� uprawian� przez niewolnik�w, odznacza�a si� wielk� kulturalno�ci�, a Plutarch przez ca�e �ycie pami�ta� m�dre rozmowy dziadka i ojca w�r�d grona �wiat�ych s�siad�w. Do- rastaj�cego m�odzie�ca wys�a�a rodzina na wy�sze studia do niedalekich Aten, gdzie g��wnym jego mistrzem by� nieznany bli�ej Ammonios, pochodz�cy podobno z Aleksandrii, filozof eklektyczny z prze- ; wag� platonizmu. Nie ogranicza� si� on widocznie do sali wyk�adowej,' skoro Ate�czycy obdarzyli go swo- im obywatelstwem, wybrali na niewojskow� w�adz� stratega, a po trzykro� na urz�d archonta. Jemu to zawdzi�cza� Plutarch sw�j eklektyzm, zabarwiony , zrazu sceptycznymi tradycjami Akademii, z prze- wag� platonizmu, co mu pozwala�o uwa�a� si� za platonika na r�wni z takimi platonikami II w. n. e., ^. jak Gajus, Albinus, Apulejusz, Maksymus z Tyru. Mo�e tak�e poci�g do praktycznej polityki i czynnego w niej .udzia�u obudzi� w nim przyk�ad Ammoniosa. 1^, Wreg|Scie musia� ten filozof by� znawc� staro�ytno�ci ^ delfickich i kultu Apollona, skoro w r. 66 zwiedza- ^^-\ XIX M�ODO�� j�cego Delfy cesarza Nerona on w�a�nie z polecenia amfiktion�w oprowadza� po tamtejszych zabytkach. Na ow� uroczysto�� towarzyszy� mu m�ody Plutarch (mia� wtedy ok. 16 lat), kt�ry potem przez ca�e �ycie utrzymywa� przyjazne stosunki z kap�anami i ka- p�ankami delfickimi. Po kilku latach studi�w, g��w- nie filozoficznych w Atenach, wyjecha� na dalsz� nauk� do Aleksandrii, gdzie jednak nie zatrzyma� si� d�u�ej. Mo�e ci�gn�a go do Aten ch�� dalszego kszta�cenia si� w wymowie. W ka�dym razie przez ca�e �ycie zagl�da� z Cheronei do Aten, by korzysta� ,z. ich bibliotek, pod�wczas (wed�ug �wiadectwa Eliu- sza Arystydesa) najbogatszych na �wiecie. Podczas jednego pobytu, chyba ju� po trzydziestce, otrzyma� prawo obywatelstwa ate�skiego w gminie leontyj- skiej. Nim jednak osiad� na sta�e w Cheronei i o�eni� si� w 30 roku �ycia z Timoksen�, odby� kilkuletni� pod- - r� po �wiecie jako w�drowny m�wca popisowy, nie sofista, bo tym zawodem i tytu�em gardzi�, lecz fi- lozof. Do tycn m�odzie�czych deklamacyj zaliczamy , pochwa�� Ate�czyk�w (Czy Ate�czycy byli slawniej- si w wojnie, czy w naukach i sztukach) i pochwa�� Aleksandra W. (O szcz�ciu czy dzielno�ci Aleksan-. dr�). Pochwa�a Rzymian (O szcz�ciu Rzymian) oka- zuje ju� tyle znajomo�ci historii rzymskiej, �e mu- sia�a by� wypowiedziana po d�u�szym pobycie w Rzy- mie. Zreszt� deklamacje na tematy historyczne na- le�a�y u niego do wyj�tk�w. Cz�ciej deklamowa� na tematy niby fizykalne, np- Co jest po�yteczniejsze: 2* XX PLUTABCH W RZYMIE woda czy ogie�?, a najcz�ciej na tematy moralne. W tym zakresie mo�na odr�ni� szereg deklamacyj a raczej kaza� (diatryb) m�odzie�czych (np. Kt�re cierpienia s� gorsze: duszy czy cia�a?, O cnocie i nie- prawo�ci, O zawi�ci i nienawi�ci) od pisemnych porad �lekarza dusz", jak: O w�cibsko�ci, O gadatliwo�ci, O zbytniej nie�mia�o�ci, O zabobonno�ci. Kilka z nich dedykowa� dostojnym przyjacio- . �om rzymskim, pozyskanym w Rzymie, dok�d go wys�ali Cheronejczycy w poselstwie do cesarza We- spazjana. W stolicy �wiata deklamowa� publicznie na tematy historyczne, przyrodnicze, filozoficzne i moralne i pozawiera� znajomo�ci i przyja�nie z wie- loma wybitnymi osobisto�ciami interesuj�cymi si� filozofi� i literatur�, z kt�rymi p�niej prowadzi� korespondencj�. Zetkn�� si� tam tak�e z odradzaj�- cym si� od I w. przed n. e. nowopitagoreizmem i t� nowink� propagowa� potem w zakresie wegetaria- nizmu w Cheronei w czterech utworach, pisanych po 50 roku �ycia (O mi�so�erstwie, O przebieg�o�ci zwierz�t, O tym, �e zwierz�ta maj� rozum, O mi�o�ci potomstwa u zwierz�t). G��wnie jednak interesowa�a go historia rzymska, a przede wszystkim instytucje rzymskie. Dla ich poznania musia� si�gn�� do �r�de� pisanych po �acinie i w tym celu nauczy� si� tyle �a- ciny, �e m�g� korzysta� z rzymskich historyk�w, jak Warron, Korneliusz Nepos i Liwiusz; ale Cyceron a tym. bardziej poeci rzymscy byli dla� niedost�pni. �Wielkie imi� Romy, nape�niaj�ce s�aw� ca�y �wiat" znalaz�o pot�ny odd�wi�k w duszy Plutarcha. XXI NAUCZYCIEL I URZ�DNIK Uleg� on jego czarowi, jak poprzednio Polibiusz, Dionizjusz z Halikarnasu, Strabon i inni pisarze grec- cy. Gdy si� zastanawia� nad tym, co doprowadzi�o Rzym do �wiatowej pot�gi, znalaz� tajemnic� jego powodzenia w �cnocie rzymskiej" (uirtus Romana), ale i w opatrzno�ci boskiej, kt�ra chcia�a zapewni� �wiatu pok�j i szcz�cie. Tego w�a�nie pokoju rzym- skiego (paa; Romana) by� on najgor�tszym chwalc�. Dobrowolne oddanie si� Rzymian greckiej kulturze s�odzi�o mu strat� politycznej niepodleg�o�ci Hellady. Przytaczaj�c s�d jakiego� Rzymianina, �e ostatnim Hellenem by� Filopojmen (Philop. l), nie podziela� tego s�du, a za to powtarza� za Filopojmenem (tam- �e 17), �e nie jest rzecz� patrioty greckiego przy- spiesza� koniec Grecji. On sam, jako szczery patriota grecki, nie chcia� wierzy� w mo�liwo�� tego ko�ca i na r�wni z innymi patriotami, jak Apoloniusz z Tyan, pracowa� nad moralnym i religijnym odro- dzeniem swej ojczyzny. Prac� t� zacz�� od w�asnej rodziny, kszta�c�c syn�w w filozofii, i od miasta rodzinnego. Porzuciwszy ka- rier� w�drownego kaznodziei, osiad� na sta�e w Che- ronei i po�wi�ci� jej sw� m�dro��, nie tylko jako nauczyciel, lecz tak�e jako urz�dnik � powiedzieli- by�my miejski, magistracki. ��miej� si� ze mnie przybysze, kiedy widz�, �e zajmuj� si� porz�dkiem w ulicach, lecz przychodzi mi w pomoc powiedzenie Antystenesa [cynika], kt�ry komu� dziwi�cemu si�, � �e sam niesie z targowicy solone ryby, rzek�: dla . ciebie. Ot� i ja, gdy mi wyrzucaj�, �e stoj� przy XXII WYK�ADY I PISMA odmierzaniu cegie�, przy zwo�eniu kamieni i wapna, odpowiadam: Nie dla siebie w tym gospodaruj�, lecz dla ojczyzny". W uznaniu tej pracy spo�ecznej wsp�- obywatele wybrali go naczelnikiem Rady miejskiej (z tytu�em archonta). Dla wykszta�cenia dorastaj�cych syn�w zorganizo- wa� u siebie rodzaj akademii, otwartej tak�e dla in- nych m�odzie�c�w z Beoeji i z dalszych stron. Czyta� z nimi i obja�nia� pisma Platona, odpowiada� na py- tania w najrozmaitszych sprawach naukowych (cza- sami i rolniczych, ale tylko w zakresie botaniki) i etycznych, a przede wszystkim wyk�ada�. Niekt�re z tych wyk�ad�w opracowywa� literacko i wydawa�. Tu nale�� pisma pedagogiczne (np. Jak trzeba korzysta� z wyk�ad�w, Jak m�odzieniec powi- nien czyta� poet�w, rzecz O wychowaniu dzieci nie pochodzi od niego), krytyczne (np. O Homerze, znane tylko z fragment�w, O zlo�liwo�ci Herodota, Por�wnanie Arystofanesa z Menandrem), e g z e g e- t y c z n e (np. O stworzeniu duszy w Timajosie) i polemiki z epikurejczykami i stoikami. By swym uczniom da� wykszta�cenie nie tylko literackie i filozoficzne, lecz tak�e retoryczne, wskrzesi� Plu- tarch po 50 roku �ycia swe deklamacje popisowe i pr�cz czterech pisemek nowopitagorejskich skom- ponowa� szereg dialog�w, poniek�d nowelistycznych, jak Uczta siedmiu m�drc�w, Dajmonion Sokratesa, encyklopedyczne Rozmowy biesiadne. Nie zapomina� te� o �yciu rodzinnym, pisz�c w formie listu do zna- jomych m�odo�e�c�w Rady ma��e�skie, do �ony po XXIII PISMA PYTYJSK�S <DELFICKrE) stracie c�reczki Pocieszenie �ony (wcze�niejsze jest Pocieszenie Apoloniuszo po stracie synka), a dla swych uczni�w dialog O mi�o�ci i pi�� Opowie�ci mi- losnych. Kap�ance delfickiej Klei dedykowa� opowia- danie p1f.: Cnoty niewiast. Zachowa�o si� te� kilka fragment�w z jego traktatu O tym, �e i kobiet� trzeba kszta�ci�. S�u��c ludziom kwapi� si� i do s�u�by bo�ej. Gdy w podesz�ym wieku pisa� o udziale starc�w w �yciu publicznym, wspomnia�, �e ju� od kilku pytiad s�u�y Apollonowi, niew�tpliwie jako dochodz�cy (z Che- ronei) kap�an. Do�ywotni urz�d kap�a�ski otrzyma�, wed�ug napis�w delfickich (u Pomtowa Fasti Delphi- ci, 1889), ok. r. 95 i piastowa� go jeszcze w r. 120. Z tym kap�a�stwem ��cz� si� jego dialogi pytyjskie (Dlaczego Pytia nie m�wi wierszami, O zamilknieniu wyroczni, O napisie delfickim El) i mistyczne dialogi starcze (O twarzy na tarczy ksi�yca, O p�no kara- nych przez b�stwo, O Izydzie i Ozyrysie). Przypusz- cza si�, �e nowy rozkwit wyroczni delfickiej, pod- upad�ej w ostatnich dziesi�tkach lat, za Tr� Jana, na- st�pi� dzi�ki jego wp�ywowi i wsp�pracy, ale donie- sienie tzw. Ksi�gi Suda (dawniej Suidasa), jakoby Trajan obdarzy� go tytu�em viri consularis, kontro" luj�cym namiestnika Achai (u Suid. b��dnie �Ilirii"), wed�ug innych urz�dem prokuratora Achai, lub le- genda, �e Plutarch napisa� List do Trojona o wycho- waniu ksi�cia (zachowany po �acinie) s� bezpodstaw- ne. Umar� najprawdopodobniej ok. r. 130. T^k na w�tek �ywota Plutarcha 'nanizali�my XXIV PISMA HISTORYCZNE wzmianki o wielu jego pismach spo�r�d 83 zacho- wanych utwor�w, zwanych Moraliami, cho� niekt�re odnosz� si� tak�e do teologii, literatury, muzyki, po- lityki i fizyki. Przyjrzyjmy si� teraz drugiej cz�ci jego utwor�w, nale��cych do historii. Czego Plutarch szuka� w historii? Pisz�c rozprawy maj�ce na celu leczenie nami�tno�ci czy s�abo�ci ludzkich, poleca� Plutarch przypomina� sobie, jak w podobnych sytuacjach zachowywali si� wielcy m�owie przesz�o�ci; radzi� nawet czytelnikom, by i ka�dy obra� sobie spomi�dzy nich wz�r, niby patro- na, i zadawa� sobie pytanie, co by na ka�dy nasz post�pek powiedzia� ten nasz duchowy opiekun. Do tej rady stosowa� si� sam od pierwszej m�odo�ci i dla- tego dzie�a historyczne czytywa� przede wszystkim �e wzgl�du na zawart� w nich nauk� moraln�: do czego prowadz� nami�tno�ci? do czego wiod� cnoty? Wynotowywa� te� z nich mn�stwo przyk�ad�w, aneg- dot i dowcipnych powiedze� (tzw. apophthegmata), kt�rymi krasi� swe Moralia. Zachowa�y si� nawet w�r�d jego pu�cizny trzy zbiory takich anegdot jako Apoftegmaty kr�l�w i wodz�w, Apoftegmaty lako�- , skie i Apo-ftegmaty Lakonek. Nie pochodz� one jed- nak bezpo�rednio spod jego r�ki, lecz s� wyci�giem "z jego pism historycznych. Zywotopisarstwo. W tendencji moralizatorskiej za- bra� si� te� Plutarch wcze�nie do pisania biograf ij; najpierw postaci zwi�zanych z Beocj�, jak mityczny bohater Herakles, poeci Hezjod i Pindar, filozof cy- niczny Krates, w�dz teba�ski Epaminondas, a dalej XXV POCZ�TKOWE BIOGRAFIE legendarny kr�l Messe�czyk�w Aristomenes i boha- ter termopilski Leonidas. Wszystkie te dzie�a zagi-' n�y. Zachowa� si� tylko �ywot naczelnika Zwi�zku Achajskiego Arata, napisany dla jego potomka Poli- kratesa niby jako wz�r do na�ladowania, ale bez przemilczenia jegp wad. Zreszt� kr�ta polityka Arata jest w jego przedstawieniu (mimo korzystania z pa- mi�tnik�w Arata) niezrozumia�a, psychologia nie- jasna, a przej�cie od roli nauczyciela demokrat�w do roli nauczyciela kr�l�w � niewyt�umaczone. �atwiej sobie radzi ze zmian� post�powania u tyran�w, jak Lizjades z Megalopolis i Filip z Macedonii, przyj- muj�c w ich pocz�tkowej fazie ,,dobroci" � masko- wanie si�, udawanie, a w p�niejszej zmianie na z�e objawienie si� w�a�ciwej natury. To, co uwa�a si� za psychologiczn� manier� Tacyta, tu znajduje za- stosowanie, lecz tylko jako schemat, bez Tacytowej analizy. Brakowi jednolitej postawy wobec bohatera towarzyszy brak wyra�nej kompozycji utworu, kt�ry �wiadczy lepiej o bezstronno�ci autora i jego kryty- cyzmie, ni� o zmy�le historycznym i wnikliwo�ci psy- chologicznej. �ywot Arata jest ze wzgl�du na wyb�r materia�u raczej pismem polityczno-moralnym ni� biograficzno- historycznym. Tote� za pierwsz� pr�b� historyczn� mo�emy uwa�a� �ywot Artakserksesa, kr�la Pers�w, kt�rego sam temat nie by� ani dla autora, ani dla czy- telnik�w aktualny, a uj�cie jego ogranicza si� do stre- szczenia cz�ci Anabazy Ksenofonta i uzupe�nienia jej w pewnych szczeg�ach relacjami Ktezjasza i Dinona, XXVI �YWOT ARTAKSERKSESA przytoczonymi, mimo �e si� nie zgadzaj�, bez oceny ich warto�ci. Szczeg�owy opis dworskich intryg i okrucie�stw przeplata autor banalnymi refleksjami i sentencjami. Doszed�szy do rozstrzygaj�cej bitwy pod Kunaks� (rozdz. 8) zaznacza, �e nie b�dzie jej opisywa�, bo Ksenofont uczyni� to ju� w spos�b nie- prze�cigniony, stawiaj�c j� prawie przed oczyma czy- telnik�w, nie, jak si� odby�a, lecz jak si� odbywa, tak �e czytelnicy bior� w niej udzia�, jakby byli naocznymi �wiadkami. Ot� takiej �naoczno�ci" (en-drgeia) jest du�o i w Plutarchowych epizodach, �wiadcz�cych o jego zdolno�ci do przedstawiania rea- listycznego. Cho� wi�c �ywot Artakserksesa by� tylko literackim eksperymentem, zrobionym na lichym przedmiocie (in anima viii), zaprawi� Plutarcha w �y- wotopisarstwie. Do pisania historii znalaz� pobudk� w jej �wczes- nym �warsztacie", w Rzymie. Tu powzi�� zamiar na- pisania dla Grek�w historii rzymskiej, a raczej mo- nografij cesarzy od Augusta do Witeliusza. Zacho- wa�y si� tylko dwie ostatnie: Galba i Otho. Nie s� to jednak w�a�ciwe biografie, lecz raczej historyczne zapiski (�iypo-mnemata), szkice stylistycznie do�� pretensjonalne, tre�ciowo wytrzymuj�ce por�wnanie ' z przedstawieniem tych�e wypadk�w w dw�ch po- cz�tkowych ksi�gach Historii Tacyta. Zgodno�� (id�ca a� do s��w) Plutarchowego przedstawienia dziej�w roku 96 z Tacytem, t�umaczy si� dzi� nie, jak dawniej, wypisywaniem (a� do frazes�w) ze wsp�lnego �r�d- �a, co by z Tacyta czyni�o kompilatora bez ambicyj XXVII PLUTABCH A TACYT stylistycznych, lecz tym, �e Plutarch korzysta� z Ta- cyta, kt�rego Historie zacz�y wychodzi� od r. 104. Mo�e w towarzystwie jego przyjaciela Mestriusa Florusa, z kt�rym zwiedza� pobojowisko pod Bedria- cum (z r. 69), znajdowa� si� i m�odszy o jakie 10 lat Tacyt. Ten by� przyjacielem Pliniusza M�odszego, kt�ry broni� jakiej� sprawy Aristiiii, �ony brata Plu- tarchowego Tymona, a wi�c widocznie zna� rodzin� Plutarcha a przede wszystkim chyba jego samego. Wob^ec tego zetkni�cie si� Tacyta z Plutarchem w Rzymie (mo�e za Domicjana) jest prawdopodobne. Plutarch jednak powo�uje si� przy opisie bitwy pod Bedriacum na �wiadectwo Mestriusa, tudzie� retora Juliusza i Kluwiusza Rufusa, obu wsp�czesnych wy- padkom i mo�e naocznych ich �wiadk�w. M�g� wi�c osobi�cie zebra� od nich informacje i materia�y. Tymi / samymi materia�ami rozporz�dza� Tacyt. Obaj opra- cowali je ze stanowiska k� senatorskich. �ywoty r�wnolegle. Po monografiach Galby, Otho- na i (zaginionej) Witeliusza zabra� si� Plutarch ok. r. 105 do pisania �ywot�w r�wnoleg�ych i napisa� 23 pary w 23 ksi�gach, kt�re opracowywa� i wydawa� nie w tym porz�dku, uwzgl�dniaj�cym nast�pstwo chronologiczne bohater�w, w jakim s� po cz�ci prze- kazane w r�kopisach lub w jakim si� je wydaje po- cz�wszy od editio princeps Aldina (z r. 1509), lecz bez uwzgl�dnienia chronologii: tak np. para (Tezeusz i Romulus), otwieraj�ca bohaterski korow�d, pisana by�a na samym ko�cu, dwudziesta para (Demostenes i Cyceron), zajmuj�ca dzi� dwudzieste miejsce, wy- XXVIII �YWOTY R�WNOLEG�E dana by�a na pi�tym miejscu. Wszystkie sk�adaj� si� na histori� Grecji i Rzymu od czas�w mitycznych, od Tezeusza i Romulusa, do ko�ca obu republik, tj- do ostatniego wodza Zwi�zku Achajskiego, Filopoj- mena i do mordercy Cezara, Brutusa. Dobieranie par jest po cz�ci naturalne, jak mi- tycznych bohater�w Aten i Rzymu (Tezeusz i Romu- lus), pierwszych prawodawc�w (Likurg i Numa) naj- wi�kszych wodz�w (Aleksander W. i Cezar), najwi�k- szych m�wc�w, kt�rzy byli zarazem wp�ywowymi politykami (Demostenes i Cyceron), reformator�w spo�ecznych (Agis z Kleomenesem i Grakchowie) � po cz�ci sztuczne, jak: dzieci szcz�cia (Tymoleon i Emiliusz Paulus); m�owie, kt�rych fala losu wy- nios�a w g�r� i rzuci�a zn�w w otch�a� (Alcyb�ades i Koriolan; Pyrrus i Mariusz), lub kt�rzy mimo oso- bistej t�go�ci sko�czyli w spos�b tragiczny (Eumenes i Sertoriusz). Godnym odpowiednikiem Peryklesa, jako dobroczy�cy wsp�obywateli, od kt�rych musia� znosi� wiele przykro�ci, wyda� mu si� Fabiusz Kunk- tator, ale ju� ta para jest nie bardzo dobrze dobrana. a c� dopiero inne, nie wymienione. Jakby dla uza- sadnienia doboru par i uwydatnienia podobie�stw, ale i r�nic zestawionych bohater�w, ko�czy Plutarch ich �ywoty syntetycznymi charakterystykami por�w- nawczymi (synkriseis), kt�rych brak przy czterech parach (Temistokles i Kamillus, Pyrrus i Mariusz, Aleksander W. i Cezar, Focjon i Katon M�odszy). Pomini�cie synkriseis przy ostatnio wymienionej pa- rze usprawiedliwia tym, �e charaktery Greka i Rzy- MANIERA �YWOT�W R�WNOLEG�YCH XXIX � mianina by�y nie tylko podobne, ale jednakie; Alek- sandra W. za� nie por�wna� szczeg�owo z Cezarem prawdopodobnie dlatego, �e nie chcia� pierwszego nazwa� najwi�kszym wojownikiem �wiata, bo na tym punkcie Rzymianie byli dra�liwi, a zn�w on sam, jak inni Grecy za cesarstwa, by� przekonany nie tylko o r�wnorz�dno�ci bohater�w dawnej Grecji z boha- terami starorzymskimi, ale o wy�szo�ci Grek�w. Zaznaczenie tych epilog�w jako osobnych synkri- - seis nie pochodzi od Plutarcha, ale autentyczno�� sa- mych charakterystyk por�wnawczych nie ulega �ad- nej w�tpliwo�ci. By�y one przede wszystkim w po- chwa�ach szkolnym rekwizytem retorycznym, kt�ry Plutarch z rodzajem manii stosowa� od m�odzie�- czych deklamacji do wszystkiego. Przyk�ady podali�- my w tytu�ach rozmaitych Morali�w. Tote� nie ma powodu powo�ywania si� na to, �e ju� stoik Pozy- doniusz napisa� Por�wnanie Homera z Aratem (poet� astronomicznym), Cecyliusz Por�wnanie Demostene- sa z Cyceronem i Eschinesem, a Korneliusz Nepos w De illustribus viris zestawia� s�awnych Rzymian nie tylko z odpowiednimi Grekami, ale nawet z �za- granicznymi" wielko�ciami, �aby przez por�wnanie jednych i drugich �atwiej mo�na by�o oceni�, kt�rzy m�owie byli wi�ksi". Plutarch nie potrzebowa� tu �adnych wzor�w; szed� za w�asn�, niejako przyro- dzon� manier�, i licz�c si� z po�o�eniem, kt�re go uczyni�o po�rednikiem mi�dzy Grecj� i Rzymem, sam zdoby� si� na pomys� �ywot�w r�wnoleg�ych. BIOGRAFISTYKA A HISTORIA R�nica mi�dzy biografi� a histori�. Plutarch miai pe�n� �wiadomo�� tej r�nicy. We wst�pie (rozdz. 13) do �ywota Aleksandra W. (kt�ry ze wzgl�du na pro- gramowo�� musi nale�e� do najwcze�niejszych) czy- tamy: �Zabieraj�c si� w tej ksi�dze do opisania �ycia Aleksandra i Cezara, kt�ry obali� Pompejusza, nie chc� wobec obfito�ci czyn�w robi� innej wst�pnej uwagi ni� t�, �e prosz� czytelnik�w o wyrozumia�o��, je�eli nie opowiadam szczeg�owo wszystkich zda- rze�, ani nawet �adnego z najg�o�niejszych, lecz przewa�n� ich cz�� szybko przebiegam. Ani bowiem nie pisz� historii, lecz biografie, ani cnota i prze- wrotno�� nie objawiaj� si� bynajmniej w najs�aw- niejszych czynach, lecz nieraz drobny post�pek, jedno s�owo i jaki� �art lepiej daj� pozna� charakter ni� bitwy z dziesi�tkami tysi�cy trup�w, najwi�ksze szyki bojowe i obl�enia miast. Jak wi�c malarze staraj� si� odtworzy� podobie�stwo twarzy i rys�w z oka, w kt�rym si� objawia charakter, a o reszt� cz�ci portretowanego niewiele si� troszcz�, tak mnie na- le�y pozwoli� na to, bym bardziej zag��bia� si� w szczeg�y odbijaj�ce dusz� i za pomoc� nich two- rzy� obraz ka�dego �ywota, a innym pozostawi� wiel- ko�ci i walki". Owymi szczeg�ami odzwierciedlaj�- cymi dusz� s�, wed�ug niego, przede wszystkim pew- ne odezwania si� bohater�w. Dlatego w �ywocie Ka- tona Starszego (rozdz. 7) zaznacza, �e �bardziej z mo- wy ni� z twarzy, jak inni wol�, dochodzi si� do po- znania charakteru" � i przytacza apoftegmaty, kt�- rymi sypa� nieraz w Moraliach dla poparcia wywo- XXXI SPOSOB TRAKTOWANIA BIOGRAFII d�w etycznych. Pozostawienie innym �wielko�ci i bi- tew" idzie u Plutarcha tak daleko, �e np. z biografii Arystydesa czy Eumenesa nie poznajemy wcale �w- czesnej historii, a histori� czas�w Pompejusza i Ce- zara mo�emy zestawi� dopiero z biografij obu tych m��w. Nie pisz�c historii, Plutarch wybiera historyczne czyny dla zilustrowania charakter�w, a nie dba o ich pragmatyczny zwi�zek; wplata za to do �ywot�w du�o spraw , �prywatnych", bez znaczenia historycznego, ale przydatnych do charakterystyki. Pragnie za� charakteryzowa� nie tylko ludzi cnotliwych, kt�rzy by mogli s�u�y� za wz�r dla potomnych, ale tak�e ludzi wyst�pnych, jak Demetriusz Poliorcetes lub Antoniusz a nawet Krassus, byleby to by�y natury zdolne do olbrzymich poryw�w i mia�y pi�tno tra- gicznej wielko�ci. Takie charaktery maj� by� przy- k�adami odstraszaj�cymi; natomiast �ywoty dobrych .maj� s�u�y� za zwierciad�o, w kt�rym by si� mogli przejrze� czytelnicy, aby si� upodobni� w cnotach do swych obraz�w (Timol. l). W ten spos�b biografie staj� si� dalszym ci�giem Morali�w. �yciem prywatnym bohater�w zajmuje si� Plu- tarch .szczeg�owo nie dlatego, by ich ukaza� �w pan- toflach" (czy w podomce, zwanej do niedawna �szlaf- rokiem"), lecz by nim obja�ni� ich �ycie publiczne, polityczne. Tote� biografij wielkich m��w Plutarcha nie mo�na por�wnywa� np. z pewnymi historiami Napoleona, pisanymi z punktu widzenia jego kamer- dynera. Bohaterzy Plutarcha, mimo ludzkich s�abo�ci, XXXII WARTO�� HISTORYCZNA SCHEMAT BIOGRAFII XXXIII 'zawsze zostaj� wielkimi, on ich nie �odbr�zowuje", lecz ukazuje w bohaterach � ludzi wielkich. Nie b�d�c dzie�ami �ci�le historycznymi biografie Plutarcha nale�� przecie� do historii,.'do kt�rej (przy podanych dopiero co zastrze�eniach) zalicza je sam, autor, zaznaczaj�c tylko ich r�nic� od historyj- szczeg�owych (tj. monografii historycznych, Fab. Max. 16) i historii pragmatycznej (Gal ba, 2). Do od-' m�wienia mu tytu�u historyka nie wystarcza mora- lizuj�ca tendencja jego biografij, skoro tej samej ten- dencji ho�dowali i inni historycy staro�ytni, zw�asz- cza p�niejsi, nawet Sallustiusz i Tacyt, a Plutarch nie nale�y bynajmniej do �kaznodziei moralno�ci", jak Diodor i inni, lecz zamiast sam moralizowa�, ka�e m�wi� czynom. Nie chce on tu bowiem, jak w Moraliach, przemawia� do sumienia i zaostrza� poczucie obowi�zk�w, lecz pragnie budzi� entuzjazm, co mu si� udaje tym �atwiej, �e jego bohaterzy s� rzeczywistymi lud�mi, maj�cymi obok wielkich cn�t tak�e wady, a nie ,,schematycznymi cnotliwcami na szczud�ach", jak ich nazwa� pewien historyk nie- miecki. Schemat biografii i ich �r�d�a. Jak bohaterzy Plu- tarcha nie s� schematami cn�t i wyst�pk�w, tak ich biografie nie trzymaj� si� schemat�w tradycyjnych. Fryderyk Leo (Die griechisch-r�mische Biographie nach ihrer litterarischen Form, 1911) odr�ni� dwie g��wne formy biografii staro�ytnej, gramatycz- n� i perypatetyczn�, i biografiom Plutarcha przypisa� t� drug�, pos�uguj�c� si� schematem; po- chodzenie, wygl�d, przyrodzony charakter, spos�b �ycia, wychowanie, powiedzonka, rodzina, ostatnie wypadki z �ycia. Sam jednak przyzna�, �e wymie- nionych rubryk nie spotykamy w �adnej biografii w komplecie ani w tym samym porz�dku, a odst�pstw od schematu jest tyle, �e nie podobna m�wi� o zad- '. nym obowi�zuj�cym i kr�puj�cym schemacie. Mimo to pogl�d Lea d�ugo uchodzi� za prawdziwy, p�ki m�ody uczony rumu�ski Barbu w swej paryskiej tezie doktorskiej (Les procedes de la peinture des caracteres et la verite historique dans les biographies de P Lut., 1934) nie wykaza� jego iluzoryczno�ci i po dok�adnej analizie wszystkich partyj historycznych i anegdotycznych nie stwierdzi�, �e biograf opowia- daj�cy zdarzenia wed�ug posiadanych �r�de� porz�d- � kowa� je wed�ug rozs�dku i natury rzeczy; nie po- trzebowa� wi�c trzyma� si� schematu perypatetycz- nego czy tworzy� nowego. Przypatruj�c si� �r�d�om'! autorom wymienionym przez Plutarcha, zauwa�y� Barbu, �e cytaty z nich zgadzaj� si� z charakterem dzie� perypatetyk�w i at- tydograf�w (tj. lokalnych historyk�w Aten). Imiona niefilozoficznych uczni�w Arystotelesa pojawiaj� si�, gdy chodzi o sceny z �ycia prywatnego wielkich oso- bisto�ci politycznych, zw�aszcza w rubrykach o ich pochodzeniu i charakterze oraz o ich �mierci; na attydograf�w powo�uje si� przy szczeg�ach archeolo- gicznych i mitach, a wi�c najcz�ciej w biografiach mitycznych Tezeusza i Likurga; za historykami idzie przy sprawach politycznych, zw�aszcza strategicznych Bibl. Nar. Ser. II, Nr 8 (Plutarch; �ywoty s�awnych m��w) 3 POWSTANIE SPARTAKA (s�awne bitwy). Z cytat�w wida�, �e na og� si�ga� do �r�de� pierwszorz�dnych, w kwestiach spornych wydawa� w�asny s�d na podstawie prawdopodobie�- stwa, w ocenie za� polityki przedstawionych os�b nie liczy� si� z powag� �r�d�a pierwszorz�dnego, lecz szuka� innych dowod�w na poparcie w�asnej oceny, kierowanej czasem osobist� sympati� lub antypati� 'do danej osobisto�ci. Powstanie Spartaka w o�wietleniu Plutarcha. Przy- toczymy jeden przyk�ad jego bezstronno�ci a zarazem uznania dla wielko�ci nawet tam, gdzie opinia rzym- ska nie pochwala�a wyra�enia tego uznania. Przy- k�ad pochodzi z �ywota Krassusa (rozdz. 8�11), a do- tyczy powstania Spartaka z r. 73 przed n. e. � Florus (II c. 8), epitomator1 Liwiusza, nie wie, jak nazwa� t� wojn�, w kt�rej niewolnicy byli �o�nierzami a gladiatorzy wodzami, przy czym bun- townik�w nazywa �lud�mi drugiego gatunku" i �naj- ni�szej rangi" (secundum hominum genus, infimae sortis homines), a o pierwszych zbiegach, szukaj�- cych schronienia na Wezuwiuszu, pisze: �na pierwsz� siedzib� spodoba�a im si� g�ra Wezuwiusz, jak dzi- kim zwierz�tom (velut beluis)". Awans spo�eczny Spartaka przedstawia w s�owach: �Z najemnika trac- kiego �o�nierz, z �o�nierza dezerter, z dezertera roz- b�jnik, potem dzi�ki sile gladiator". Dopiero przy ostatniej walce powsta�c�w stwierdza, �e �zrobiwszy wypad ponie�li �mier� godn� m��w, bo jak si� na- le�a�o, gdy wodzem by� gladiator, walczono bez par- donu, a sam Spartak, potykaj�c si� bardzo dzielnie * � historyk, autor kr�tkich wyci�g�w z ksi�g Liwiusza. CHARAKTERYSTYKA SPARTAKA XXXV w pierwszym szeregu, niby imperator zosta� zabity". Nie inaczej o�wietlony jest ten bunt we fragmentach Historyj Sallustiusza (III frg. 91 i 96) i Wojnach do- mowych Appiana (I 116�120). Inaczej Plutarch, kt�rego relacj� obszernie stresz- czamy, gdy� �ywota Krassusa nie ma w naszym wy- borze, a epizod spartakowski bywa dzi� cz�sto wspo- minany jako g��wne �r�d�o najlepszych wiadomo�ci o Spartaku, o kt�rym Lenin powiedzia�, �e by� �jed- nym z najwybitniejszych bohater�w jednego z naj- wi�kszych powsta� niewolnik�w" 1. Pisz�c na po- cz�tku rozdz. 8 o gladiatorach w kapua�skiej szkole niejakiego Lentulusa, Plutarch dodaje, �e ci Gala- towie i Tr�cy,; kt�rzy musieli walczy� na arenie, �nie byli to ludzie na to skazywani dla jakich� �otrostw, lecz przez niesprawiedliwo�� nabywcy". Gdy Krassus po pierwszej zwyci�skiej bitwie ogl�da� 12.300 zabi- tych powsta�c�w, znalaz� tylko dw�ch z ranami na plecach; wszyscy inni padli walcz�c na miejscu w sze- regach (11,3). A teraz charakterystyka Spartaka (8,2): W�r�d trzech wodz�w wybranych przez po- wsta�c�w �pierwszym by� Spartak, Trak ze szczepu koczownik�w, m�� maj�cy nie tylko wielki zamiar [to znaczy phr�nema mega\, czy wznios�y spos�b my�lenia i si��, ale tak�e rozum [lub inteligencj�],. i �agodno�ci� wy�szy nad los [gladiatora] i bardziej grecki [tj. cywilizowany] ni� jego r�d [barbarzy�- ski]. Gdy go po raz pierwszy przyprowadzono na 1 Por. A. W. M i s z u l i n, Spartakowskoje wosstanije, 1936. 3* XXXVI WALKI SPABTAKA Sprzeda� do Rzymu, �ni�o mu si�, �e w�� opl�t� jego g�ow�, a niewiasta [czy �ona?] z jego szczepu [kt�ra razem z nim przebywa�a i razem uciek�a potem], obdarzona darem wieszczym i wtajemniczona w obrz�dy dionizyjskie, wyt�umaczy�a, �e to jest zapowied� wielkiej i gro�nej pot�gi, kt�ra si� dla niego sko�czy nieszcz�liwie". W dalszym ci�gu Plutarch opowiada o tym, jak 72 sprzysi�onych gladiator�w uciek�o z koszar, nie maj�c innej broni pr�cz porwanych z kuchni no��w i ro�n�w; jak ze spotkanego w drodze transportu broni wiezionej dla gladiator�w zabrali pierwsze or�e i za- j�li pierwsze miejsce warowne i jak prawdziw� bro� zdobyli na po�cigu z Kapui, odrzucili or� gladiator - ski, pokonali wys�anego przeciw nim z 3 tysi�cami �o�nierzy pretora i zostali otoczeni na Wezuwiuszu, sk�d po zamaskowanych drabinach spu�cili si� z nie- strze�onej strony, zdobyli ob�z oblegaj�cych i zmu- sili ich do ucieczki. ��cz� si� z nimi teraz okoliczni pasterze i ch�opi, zostaj� uzbrojeni w zdobyt� na Rzymianach bro� lub u�yci na zwiadowc�w. �atwo uporali si� i z drugim pretorem, i z jego podkomend- nymi. W tych walkach Spartakus zdoby� konia wodza rzymskiego i pojma� jego liktor�w i teraz �by� ju� wielki i gro�ny", ale mimo to liczy� si� z rzeczywi- sto�ci� i nie spodziewaj�c si� pokona� pot�gi Rzy- mian (t j. zdoby� Rzymu i w�adzy), skierowa� swe wojsko (liczy�o ono wed�ug p�niejszych �r�de� do 100 tysi�cy �o�nierzy) ku Alpom w zamiarze prze- bycia ich i dostania si� do ojczyzny, kt�r� dla jed- XXXVII OBAWY SENATU nych by�a bli�sza Galia, dla drugich daleka Tracja> Ale inni (tzn. dwaj wsp�wodzowie ze swymi cel- tyckimi i germa�skimi dru�ynami), wzmocnieni ju�- mnogo�ci� powsta�c�w i snuj�cy wielkie zamiary' (mega phronountes), nie pos�uchali go, lecz napadali na miejscowo�ci italskie i niszczyli je. Wtedy dopiero senat ju� nie tylko zaniepokoi� si� niegodnym i haniebnym powstaniem (ocena senatu), lecz poczu� strach przed niebezpiecze�stwem i wypra- wi� obu konsul�w (z r. 72), oczywi�cie z legionami, jak �na jedn� z najtrudniejszych i najwi�kszych wojen". Jeden z konsul�w zaskoczy� German�w, kt�rzy od��- czyli si� od Spartaka, i wyci�� ich w pie�, drugi wielk� si�� otoczy� Spartaka, lecz ten pobi� jego podkomendnych i zabra� im tabory. W drodze ku Alpom zast�pi� mu drog� namiestnik Galii Nadpada�- skiej, lecz zwyci�ony, poni�s�szy wielkie straty, uciek�. Na wiadomo�� o tym rozgniewany senat roz- kaza� konsulom siedzie� cicho (tj. pozbawi� ich do- w�dztwa w tej wojnie), a wodzem mianowa� Kras- susa. Ten zaj�� stanowisko na granicy Picenum, aby tam zagrodzi� drog� Spartakowi, a legata Mumiusza wyprawi� z dwoma legionami, by prowadzi� walk� podjazdow� na ty�ach maszeruj�cego Spartaka, lecz nie wdawa� si� w �adn� bitw�. Mumiusz nie po- s�ucha�, bitw� stoczy� i przegra�. Niedobitk�w, kt�rzy porzuciwszy w ucieczce bro� przybyli do obozu, Krassus kaza� zdziesi�tkowa�. Plutarch krytykuje ten dawno zarzucony rodzaj kary, nazywaj�c j� hanieb- n�, a nadto tak�, przy kt�rej wykonywaniu na oczach XXXVIII PROBLEM NIEWOLNICTWA wojska dzieje si� wiele rzeczy budz�cych groz� i przygn�bienie. Jest to jedyna uczuciowa reakcja autora przy do- tychczasowym opisie wojny spartakijskiej. O post�- powaniu zbuntowanych mas niewolniczych i ch�op- skich milczy; notuje tylko spokojnie (ale z wewn�trz- nym zadowoleniem) jedno po drugim zwyci�stwo od- noszone przez Spartaka, jedn� po drugiej kl�sk� Rzymian, a� do podj�cia ofensywy przez Krassusa. Spartak cofa� si� przed nim a� do cie�niny mesy�- skiej i porozumia� si� ze spotkanymi tam korsarzami cylickimi co do przewiezienia 2 tysi�cy wojska na Sycyli�, gdzie zamierza� rozdmucha� na nowo po- wstanie niewolnik�w ugaszone niedawno (w r. 101) po 3-letnim panowaniu �kr�la" Salwiusza i Athe- niona. Gdy korsarze otrzymawszy naprz�d zap�at� uciekli, Spartak wycofa� si� na p�wysep regi�ski, gdzie go od dalszego l�du odci�� Krassus za pomoc� g��bokiego rowu i silnego muru. Spartak z pocz�tku nie dba� o te roboty i lekcewa�y� je, ale gdy mu w obozie zabrak�o �ywno�ci, kaza� zasypa� w ciem- nej nocy zimowej cz�� rowu i z trzeci� cz�ci� woj- ska wydosta� si� na zewn�trz. Krassus liczy� si� przez chwil� z tym, �e Spartak m�g�by ruszy� na Rzym, ale uspokoi� si�, gdy spostrzeg�, �e du�a cz�� wojska opu�ci�a zwyci�skiego dot�d wodza powsta�- c�w i rozbi�a osobny ob�z nad jeziorem w Lukanii. Na t� grup� uderzy� w�dz rzymski i odepchn�� j� od jeziora, ale nie uda�o mu si� jej zniszczy�, gdy� nag�e pojawienie si� Spartaka zahamowa�o po�cig.