11548
Szczegóły |
Tytuł |
11548 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11548 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11548 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11548 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Manula Kalicka
RANDKA W CIEMNO
2005
Wymyśliłam sobie - pierwsza randka w ciemno, to jak utrata dziewictwa - musi boleć. Ale to konieczne. Potem może być przyjemnie lub nie.
Szczerość. Od tego się wszystko się zaczęło.
Mój osobisty psychiatra pisze mi, bardzo nieprofesjonalnie - Grzej ich, laleczko, grzej.
Grzałam, grzałam, Pio. Aż ugotowałam.
Siebie.
Było was kilku. Ciebie lubię najbardziej. Może nawet się w tobie trochę zadurzyłam. No, ale ty jesteś postacią literacką, prawda? Powiem więcej - źle skonstruowaną. Ale o tym później.
Byłam wczoraj u swojej Fryzjerki. To, co zrobiła mi na głowie to horror. Sześć czy siedem kolorków. Ale ja lubię eksperymenty. W każdej dziedzinie.
Może to zmienię albo i nie. Powiedziała - Strasznie ma pani zmęczone oczy.
Od komputera, Pio. Piszę, piszę, piszę. Listy i powieść.
Kiedy tydzień temu zarejestrowałam się w Sympatii, na serwisie randkowym Onetu, miałam po prostu doła. Coś się skończyło i nic się nie zaczęło.
Pierwszym, na którego zwróciłam uwagę przeglądając oferty był niejaki był Machoman. Jego strona w serwisie przedstawiała się następująco:
MACHOMAN
Duża, pogodna i dorodna mężczyzna
Wiek: 55
Miasto: Warszawa
Województwo: Mazowieckie
Kraj: Polska
Budowa ciała: normalna
Wzrost: 179cm.
Kolor włosów: łysy
Kolor oczu: brązowe
Znak zodiaku: skorpion
Wykształcenie: wyższe
Zawód: specjalista
Wyznanie: inne
Stosunek do palaczy: nie przepadam
Stosunek do alkoholu: lubię
Stan cywilny: w separacji
Chce dzieci: nie
Szuka: Kobiet, miłości, przygody, seksu, niczego nie szuka, pisz jak masz odwagę
Ostatnie logowanie: 2003.03.22
Uciekam od szarej codzienności poprzez drobne i większe szaleństwa, lubię szybkie samochody i żagle. Nie toleruję nudziarstwa. Na nartach byłem w lutym w Annency. Wyjątkowo sympatycznie było w grupie. Słońce, narty, wino, brandy i tańce. Od tej pory nie ma mowy o indywidualnym wyjeździe. Mam też kulę u nogi, a jest to 4 letni rudzielec o imieniu Rita i jesteśmy nierozłączni, tak w dzień jak i w nocy. W pracy także. Więc jak Ci się podobam? Jestem fotogeniczny.
Mój wymarzony partner:
Dobrze utrzymana 45.
Ten opis mnie wziął. Spodobał mi się. Coś w nim było znajomego. Mojego. Te szaleństwa właśnie. Brak tolerancji dla nudy. No i lubię łysych.
Wpisałam mu się do Księgi Gości.
Księga Gości Machomana
Może pogadamy. Szukaj mnie na gg.
GG - to komunikator na google, takiej przeglądarce. Coś w rodzaju karteczek, które sobie przesyłaliśmy w szkole. Ja piszę. Wysyłam. Ty piszesz. Wysyłasz. Lubię to.
Potem przejrzałam inne strony w serwisie. A potem wysłałam jeszcze krótkie liściki do paru panów, którzy przedstawiali się obiecująco. I wyjechałam na weekend.
Bardzo miły weekend. Zapomniałam o depresji i o Sympatii. I gdyby nie skrzynka na listy w moim komputerze, może bym więcej tam nie zajrzała. Ale miałam w skrzynce listy.
LIST PIERWSZY
Od: Machomana
Do: Emma
Temat: Jak Cię znaleźć
W zarozumiałości swojej zajrzałem do katalogu publ. w GG, a tam tych Emm co najmniej 10, w tym dwie bez lokalizacji. jedna sprawdzona, sympatyczny pyskol ze Starachowic. Więc musisz być tą drugą, w tej chwili nieobecną. Na wszelki wypadek mój nr w GG to 84 2020 i tylko ja robię za pasterza w tej owczarni.
Bolek L.
LIST DRUGI
Od: 65b176
Do: Emma
Temat: Miła przyjaźń
Jestem wdowcem. Szukam miłej, dobrej kobiety, z którą być może pójdziemy w przyszłość. Chciałbym zaprosić cię na kawę. Ale najpierw przyślij mi swoje zdjęcie. Jestem artystą po trosze. Ty wiesz jak wyglądam, chciałbym poznać ciebie.
Feliks
EMMA CZYTA LISTY
Było jej miło. Dwóch kolesi zainteresowało się jej liścikami. Tylko ani w ząb nie pamiętała tych panów. Ot, tak na luzie, tu kliknęla, tam kliknęła...Do tego napisała parę słów, do tamtego.
A tu proszę - randka. Dawno nie była na żadnej randce. A pamiętała, że randka to coś naprawdę miłego. Tak, chciałaby znowu chodzić na randki. Zakochać się.. Rzuciła się do wyszukiwarki i znalazła:
65b176
ze mną nie będziesz się nudziła
Mój opis:
Wiek: 61
Miasto: Warszawa
Województwo: Mazowieckie
Kraj: Polska
Budowa ciała: Normalna
Wzrost: 175cm
Kolor włosów: Szpakowate
Kolor oczu: brąz
Znak zodiaku: Rak
Wykształcenie: Wyższe
Zawód / zajęcie: Specjalista / wolny zawód
Wyznanie: Protestanckie
Stosunek do palaczy: Nie przepadam
Stosunek do alkoholu: Lubię tylko okazjonalnie
Stan cywilny: Wdowiec
Ma dzieci: Nie
Chce dzieci: Nie
Szukam: Kobiet, przyjaźni, miłości, seksu
Mój opis:
Pracuję twórczo. Mam poczucie humoru, zadbany wygląd, szerokie zainteresowania. Lubię przyrodę, wystawy, koncerty, kino.
Mój wymarzony partner:
Miła, wrażliwa, uczuciowa, a potem zobaczymy
Cholera. - zaklęła. - Tyle lat różnicy. No, nie.
Chociaż z drugiej strony ten opis wyglądał miło i kulturalnie. Może to powinna być jej droga. Miły przyjaciel. Wsparcie. Przyjaźń. Na zdjęciu widać było sympatycznego starszego pana z grzywą siwych włosów.
Machoman też nie prezentował się źle. W żeglarskiej czapce stał za sterem jakiejś łajby. Piękny nie był, jeśli był fotogeniczny, ale z gatunku: interesujący brzydal.
Może to był dobry ruch to zalogowanie się w Sympatii... - pomyślała Emma.
Była naprawę podekscytowana. Postanowiła grać w to dalej. Macho nie znalazł jej na gg, bo jej tam nie było. Była w swoim prawdziwym wcieleniu.
Szybciutko zarejestrowała Emmę i napisała e-mail do Machomana.
LIST DO MACHOMANA
Nie wiedziałam, że tych Emm jest jak mrówek. Mój numer gg to 473629. Odezwij się. Emma
Macho odezwał się natychmiast...
Zaczęli rozmawiać. Był fajny. Spodobał się jej. Miał poczucie humoru.
Sukces!!! - wykrzyknęła Emma. - Pierwszy facet i od razu bingo. Naprawdę!! Mam szczęście!!!
Emma jest w Euforii.
Ale zaraz ją opuszcza. Tę Euforię.
Macho szuka dobrze utrzymanej 45. Emma się pieni, bo nie zauważyła tego wcześniej, tak sobie niezbyt dokładnie, przeglądając oferty.
Myśli - Cholerny męski szowinista.
ROZMOWY EMMY Z MACHO - takie sobie rozmówki
ROZMOWA PIERWSZA
Emma: Dopiero zauważyłam, że ty szukasz 45.
Macho: 45 to dobra rzecz.
Emma: Mówisz o magnum?
Macho: Niekoniecznie.
Emma: Uważaj by ci nie wystrzeliła. Możesz się poranić.
Macho: Będę uważał. Kiedy mi dasz zdjęcie? Kiedy zadzwonisz?
ROZMOWA DRUGA
Emma: Jak leci?
Macho: Kiepsko. Ani jednego klienta.
Emma: Współczuję.
Macho: Będę musiał poszukać sobie innej niszy. Te zlecenia dla Unii się kończą.
Macho: Kiedy do mnie zadzwonisz?
Emma: Niedługo.
Macho: Kiedy mi wyślesz zdjęcie?
Emma: Jestem niefotogeniczna.
Macho: To zadzwoń.
Emma: Dużo masz rozmówczyń na gg?
Macho: 10 ale będę miał 50.
Emma: Po co ci 50? Przecież masz mnie.
Macho: Ty jesteś bardziej intelektualna. A kto mnie będzie trzymał za rękę w godzinie śmierci?
Emma: Jakaś 45...
Emma sobie przemyśliwuje Macha.
Jest dosyć zabawny. Jakieś 5 punktów w skali 10 punktowej.
Ale zalewa. To się czuje.
Średnio mądry.
Namolnie chce zdjęcia. Emma jest istotnie niefotogeniczna, ale wie, że może zakasować dużą cześć 45. w tym kraju.
Oczywiście wliczając w to pracownice opuszczonych PGR-ów.
Nie będzie jednak wysyłać swojego zdjęcia każdemu facetowi, który ją o to poprosi. Zresztą lepiej się spotkać. Poza tym zastanawia się, co takiego mu powiedziała, że zakwalifikował ją jako intelektualną? Znowu była za mądra. To zawsze ją gubi. Faceci się boją inteligentnych kobiet...
Emma przysięga sobie, że będzie udawała głupszą niż jest.
Rozmawiają i rozmawiają na gg.
Emma ma co raz więcej wątpliwości, ale gada się miło. Emma lubi sobie pogadać.
EMMA I MACHO - FRAGMENTY ROZMÓW
Macho: Kiedy mi przyślesz zdjęcie?
Emma: Szukam takiego aby cię nie wystraszyć.
Macho: To zadzwoń.
Emma: Po pierwszym.
Macho: Po pierwszym. Dlaczego po pierwszym?
Emma: Bo mam zablokowany telefon. Po pierwszym mi odblokują.
Grepsują wesoło przez kilka minut. Emma mówi coś o swoim synu.
Macho: Nie chwal się swoim synem. Ja mam trzy córeczki i chłopczyka.
Emma: No, no. Jestem pod wrażeniem.
Emma myśli.
Chce mnie spławić?
Dlaczego?
Przecież się gada miło.
Głupia Emma.
Ty oczywiście świetnie wiesz, Pio, że Emma bywa okropnie głupia?
EMMA PISZE LISTY
Usiadła do komputera i napisała odpowiedź. Najpierw do 65b176, tego miłego starszego pana, artysty po trosze.
Witaj! My kobiety tak mamy, że nie lubimy rzucać się głową do studni. Gadu - gadu to rozmowa na żywo. I można trochę człowieka poznać. Proponuję byś się zalogował i porozmawiamy ze sobą chwilę. Ja też mam zajęcie twórcze. Piszę takie różne zabawne - mam nadzieję - historyjki do gazet. Zdjęcie chętnie ci prześlę, ale sądzę, że jeszcze nie czas na to. Poznajmy się lepiej. Pozdrawiam, Emma.
Tak, drogi Pio, wpada się w korkociąg. Ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałam. Postanowiłam się dobrze bawić. Jak ty piszesz - „praca mam nudna”.
Grzeszę. Pracę mam ciekawą, ale siedzę w domu i nie mam kontaktów z ludźmi. Nareszcie się coś działo. Byłam strasznie podkręcona. Z dnia na dzień coraz bardziej.
Emma nie czekała długo na odzew. Już tego samego dnia dostała list od 65b176...
Data: 2003-03-24 17:43:26
Od: 65b176
Do: Emma
Temat: My mężczyźni
Droga Emmo, (jak Ty naprawdę masz na imię?)
My mężczyźni nie lubimy wiele gadać. Dla nas czasami więcej znaczy gest, spojrzenie, wyraz twarzy itp. itd.
No właśnie, wyraz twarzy. Jak Ci już wspomniałem, rysuję. Od kilku lat maluję portrety, akwarelą, ale i olejne... Moim tematem w rysunku i malarstwie jest kobieta - od lat dwu do lat stu. Załącz swoje zdjęcie (wolę z natury) to w krótkim czasie otrzymasz swój portret. Nie musisz się rzucać głową do studni, możesz wskoczyć nogami, nawet na pięty.
Szklane okienko kłamie, człowieka można poznać tylko na żywo.
Pracujesz w prasie? To bardzo interesujące. Musisz wiedzieć, że mam jeszcze działkę i traktuję ją jako mini ogród botaniczny.
Przepraszam Cię, Emmo, że tak się rozpisałem i trochę chaotycznie. Co tu jeszcze w skrócie? Jest mnie pełno w internecie. Np. wejdź na stronę http:/www.felix.to i kliknij (niech Ci będzie) Feliks Topólko, lub onet.pl (zadaj pytanie). Już mnie znasz!
Jak już Ci wspomniałem, nie lubię pisać, wolę rysować. Ten list jest długi, następne będą krótkie lub mogą zaniknąć. To zależy od Ciebie.
Jeszcze raz ponawiam zaproszenie na kawę. Czas jest cenny dla Ciebie, a także dla mnie.
Życzę miłej pracy, Feliks.
Emma była w kropce. Miły list. Trochę napuszony albo tylko staroświecki.
Otworzyła net. Wrzuciła na googla - Feliks Topólko. Podane strony potwierdzały, że Feliks był panem interesującym.
Kolekcjoner, autor książek o srebrach, człowiek, który żyje z pasją.
Wielbiciel kobiet.
Emma zadumała się. Cenny czas dla niego i dla niej. Tu przesadził.
Emma jest młoda.
Wiecznie młoda.
Przypomniała sobie swoje ulubione zdanko autorstwa Miry Zimińskiej - „Wszystkiego w życiu bym się spodziewała, tylko nie tego, że się zestarzeję.”
Emma też tak miała.
Romans z facetem o tyle starszym od niej to krok w złym kierunku. Poza tym działka i srebra - to miłe, ale też starociowate. Pewnie jest zamożny, jeśli zbiera srebra, ale to akurat Emma ma w nosie. Albo i gorzej.
Emma na działce - to by była sensacja. Stawia jako warunek - zdjęcie.
Emma zdjęć nie rozdaje. Poza tym - chce zdjęcia, a nie chce gadać. Wniosek jest prosty - interesuje go głównie fizyczność partnerki. Jak jest brzydka to won. Emma ma zupełnie inne opcje. Chce kogoś inteligentnego i zabawnego. Reszta to się zobaczy. Szuka mądrych. Zawsze się czegoś uczyła od mężczyzn, a i oni uczyli się od niej. Wtedy było naprawdę interesująco. Emma wie, ile ma lat. I nie ma złudzeń. Nie ma jednak zamiaru iść na kompromisy. Wszystko albo nic. Nie będzie robiła za maskotkę jakiegoś faceta, który nie jest nawet ciekaw, co ma do powiedzenia..
Zresztą, może przesadza. Emma ma trochę przewrócone w głowie. Coś jej jednak w tym liście nie pasuje. Sama nie wie dobrze co.
No i facet nazywał się Feliks Topólko. Na miłość boską!!! Czy można iść do łóżka z Feliksem Topólko?
Mam romans z Feliksem Topólko.
Pani Topólkowa.
Wielbiciel kobiet? Może to jakiś erotoman?
Nie, nie, nie.
Nie wchodzę w to.
Nie wchodzę w to.
Postanowiła jednak nie spławiać Feliksa. Postanowiła dać sobie czas.
Napisała list.
EMMA PISZE DO FELIKSA
Witaj!
Rozumiem twoje intencje i chętnie się spotkam, ale nie w tej chwili. Mieszkam pod Warszawą i właśnie spędziłam w Warszawie weekend.
Teraz pora popracować. Jeśli nie chcesz w tym czasie pogadać, to trudno. Wybiorę się do miasta za jakieś dwa tygodnie. Nie wcześniej. Pytasz o imię. Na razie wolałabym zachować anonimowość. W końcu to też ma swój urok. Emma
Feliks znalazł się w zamrażarce. Nigdy zresztą już jej nie opuścił.
Bo w tym miejscu w tej opowieści pojawiasz się Ty - Pio.
PIO
Był 25 marca. Szczęśliwy dzień Emmy. W jej rodzinie dobre rzeczy zdarzały się 25, a złe 5. Czasami się to mieszało. Ale generalnie taka była zasada, gdzieś wysoko zaprogramowana. Zawsze piątka, w tą, czy w tamtą... I jakby to dziwnie nie brzmiało, była to prawda. Wystarczyło obejrzeć napisy na rodzinnym grobie, gdzie piątka była jedyną datą i posłuchać rodzinnych opowieści. Tak było i już.
Emma zalogowała się w Sympatii 22 marca.
Feliksa odstawiła do zamrażarki, a Macho nie odzywał się. Jeden dzień co prawda, ale była lekko zdziwiona. Przez dwa dni kontaktowali się bezustannie. Świetnie im się gadało. Trochę fanfaron, ale miły.
Może ma jakieś inne sprawy? Może zarwał wymarzoną 45?
Emma powoli wślizgiwała się w niesamowity świat internetu, gdzie fikcja zamienia się w rzeczywistość, a czas biegnie niezwykle szybko.
Pomyślała, że nie zaszkodzi kliknąć jeszcze gdzieś. Poszukać w serwisie. Ci dwaj faceci, których znalazła zachęcali do dalszych prób. W realu wszyscy interesujący mężczyźni byli zajęci. Zostali tylko ci z netu.
EMMA WŁĄCZA WYSZUKIWARKĘ I SZUKA
W pewnym momencie trafia na anons, który ją zadziwia. Najpierw ją zamurowało. A potem zaczęła się strasznie śmiać. Bezczelność tego ogłoszenia przekraczała wszystko, co do tej pory widziała.
Dużo to ona do tej pory nie widziała. Ta Emma.
Tekścik, który wkurzył i rozbawił Emmę brzmiał:
PIOROKRAT
Amant, playboy, pies na baby
Mój opis:
Wiek: 66
Miasto: Warszawa
Województwo: mazowieckie
Kraj: Polska
Budowa ciała: później napiszę
Wzrost: 169cm.
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Piwne
Znak zodiaku: Lew
Wykształcenie: Podyplomowe
Zawód: Dyrektor
Wyznanie: Judaizm
Stosunek do palaczy: Nie przepadam
Stosunek do alkoholu: Lubię tylko okazjonalnie
Stan cywilny: Żonaty
Ma dzieci: Tak
Chce dzieci: Nie
Szuka: Kobiet, przyjaźni, miłości, przygody, seksu
Mój opis:
Lubia leżeć, nie lubia stać. Wolna czasa spędzam przed telewizor z chips i z siadła mleka z żółta kożucha śmietana. Tak lubia i lubia kiedy kapie mi po broda.
Nie lubia rozmawiać, taka mruka ze mnie.
Sportu nie lubia, chyba że w telewizor.
Szukam:
90/60/90
wzrost 178 cm (3/4 z tego to nogi)
włosy długie proste, kolor czarny lub platynowy (dopuszczam balejaż)
ostry makijaż, koniecznie z konturówką na ustach i maskarą na rzęsach
najlepiej żeby chodziła nago po domu (znaczy się w szpilkach, mogą być klapki na wysokim obcasie)
Moja partnerka powinna z założenia akceptować wszystko co do niej mówię, nie pytana nie powinna zabierać głosu (to ważne)
Jestem zajętym facetem. Chcę by była podmyta i można było się pośmiać. I żeby kiedy się zapinam i wychodzę, nie obrażała się, bo jak powiedziałem jestem zajętym facetem i nie lubią jak mi się gitara zawraca.
Sponsoring nie wykluczony.
Był to najbardziej szowinistyczny kawałek jaki Emma widziała w życiu. I miał tupet umieścić zdjęcie.
Widać na nim było upiornego zgredzika, o którym z dużą dozą prawdopodobieństwa można było powiedzieć, że cierpi na wątrobę, woreczek i ma wrzody żołądka. Nadkwaśność i zgaga też nie wykluczone.
Emma jest impulsywna. Emma jak się zezłości długo, niestety, się nie namyśla.
Postanowiła wpisać się temu łobuzowi do Księgi Gości.
Księga Gości to takie otwarte okienko, w którym można umieścić kilka słów. Właśnie Machomanowi Emma wpisała się do Księgi Gości.
Teraz, niewiele myśląc, zaatakowała upiornego zgredzika.
Wpis Emmy do Księgi gości Piorokrata:
Jesteś kompletnie rąbnięty. Ale mnie rozśmieszyłeś.
Mam jednak cokolwiek zboczone poczucie humoru. Nie podpisuję się, bo sądzę, że jesteś madman.
I Emma wcisnęła enter. Spojrzała z satysfakcją na swoje dzieło.
Zamurowało ją. Było napisane - od Emma. komputer sam, automatycznie dodał wpis
Tak właśnie zaczął się nasz internetowy flirt, Pio.
Przeraziła się. Ten facet to jakiś psychol. Będzie ją na pewno prześladował.
Rzuciła się do gg. Wywołała Machomana i krzyknęła ratunku.
Emma: Jak to wykasować?
Machoman: Nie da się.
Emma: To jakiś wariat. Może się odloguję z serwisu?
Macho: Nie wygłupiaj się. Co ci może zrobić? Nic.
Emma: A jak będzie mnie prześladował jakimiś obscenicznymi listami?
Macho: To wtedy się coś pomyśli.
Rzeczywiście. - pomyślała Emma. - Histeryzuję.
Następnego dnia znalazła w swojej skrzynce odbiorczej list od Piorokrata.
Piorokrat pisze do Emma
Data: 2003-03-26 08:48:09
Od: Piorokrat
Do: Emma
Temat: I’m definitely not mad
Ja tylko mówiłem te prawde, co inni mysla i nie mowia, bo to nie „PC”?.
Best, Piorokrat
OOOH!!! Tutaj Emma mogłaby pogadać. Miała przepracowaną całą teorie political corectness. I kwestie dotyczące kultury. Ugruntowane zdanie i poglądy.
No, ale nie będzie ich przecież klarować staremu zbereźnikowi...
Niewiele myśląc napisała odpowiedź, zapominając, że wczoraj ślubowała nie być intelektualna z żadnym facetem powyżej 40.
EMMA ODPOWIADA PIOROKATOWI
Od: Emma
Temat: Bez tematu
Piorokrat!
Seneka napisał, że w każdej zabawie jest coś poważnego. Przemyśl to sobie. To ty jesteś może tym facetem, który krąży na czatach i gada obsceniczności pod różnymi nickami?? Pa, E.
Ostatnie zdanie było czystą prowokacją, ale czemu nie sprowokować?
Przeczytała sobie to, co wysłała i zastanowiła się, że może być źle zrozumiana.
Postanowiła doprecyzować swoją wypowiedz.
Wyekspediowała jeszcze jeden liścik.
Data: 2003-03-26 11:17:33
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Re: Bez tematu
Tylko żeby nie było nieporozumienia, to Seneka w odniesieniu do twojej jaźni, a nie do dupereli typu, że ludzie szukają tu swojej drugiej połówki. E
Była z siebie dosyć zadowolona. Dała odpór palantowi.
Kiliknęła do Macha, ale ten gdzieś zniknął.
Trochę myślała o tym tekściku Piorokrata i nie miała wątpliwości, że jest to jakaś super abstrakcyjna forma żartu. Że też się facetowi chce... Długo jednak nad tym nie myślała, bo pojawił się u niej w domu jej własny były mąż.
Emma była kobietą rozwiedzioną od dobrych czterech lat. Miała ładny dom i dwóch udanych synów. Żyło się jej naprawdę dobrze. Nieźle sobie radziła. Tylko była samotna. Synowie powoli wyfruwali z domu i przyszłość jawiła się jej nie wesoło. Tak było w dni kiedy miała chandrę. Zdarzały się one rzadko, bo Emma była urodzoną optymistką. Uważała się za prawdziwą szczęściarę. Wierzyła święcie, że los jej sprzyja. Gdy zabierała się za jakieś przedsięwzięcie, z reguły jej wychodziło.
Taka karma - mówiła jej przyjaciółka Basia.
BYŁY MĄŻ EMMY - KAROL
Jeden z najinteligentniejszych ludzi.
Zdaniem Emmy, ale nie tylko jej.
Przystojny. Kiedyś.
Dowcipny, ale się tym nie dzieli.
Gdyby miał nick, brzmiałby - Hiob.
Totalny pesymista. Hipochondryk.
WIZYTA BYŁEGO MĘŻA
Dzwonek przy furtce hałasował wyjątkowo gwałtownie. Emma szybko pobiegła do drzwi wejściowych i zobaczyła swojego byłego męża. Stał o kulach, a na oku miał czarną przepaskę. Nacisnęła dzwonek zwalniający automatyczny zamek i wykrzyknęła radośnie:
- Tak właśnie powinien wyglądać były mąż, gdy odwiedza byłą żonę, u której może zawsze liczyć na talerz ciepłej strawy. Wracasz z wojny, kochanie?!
Została obrzucona tak ponurym spojrzeniem, że się natychmiast zamknęła. Spróbowała załagodzić:
- Znasz moje dowcipy.
- Odzwyczaiłem się.
- No, masz rację. Przepraszam. Przesadziłam. Co ci się stało w nogę?
- Pękł mi miesień - powiedział ponuro i powoli, podpierając się kulą, przekroczył próg jej domu.
Emma zdusiła chichot i zaprosiła b. męża do środka.
Emma opowiada swojej przyjaciółce Ewie o wizycie:
Ewa: Co mu się znowu stało?!!
Emma: Pękł mu mięsień.
Ewa, zainteresowana: I co? Uderzył go w oko?
Przepaska na oku Karola była wynikiem przemęczenia wzroku od pracy przy komputerze. Po prostu.
Emma też siedzi ciągle przy swoim laptopie. Bolą ją oczy, ma dosyć, ale dzielnie pracuje. Trzeba zarabiać. Nie ma to tamto.
Zagląda też do swojej skrzynki, a tam pełno sympatycznych niespodzianek.
Listy. Listy. Listy.
Najpierw otwiera list od Piorokrata. Jest nim trochę zaintrygowana. Co to za dziwny facet. Pisze też jakoś dziwnie. Cudzoziemiec może, albo się wygłupia - kombinuje.
Emma nie może zrozumieć, po co się tak zabawia.
Świat netu to zupełnie obca dla niej materia. Porusza się po niej niezdarnie, nie rozumie dobrze jej reguł, ale się powoli daje wciągnąć, wessać.
Pewnie ma za dużo czasu - myśli o gościu od listu. Jakiś emeryt?
Wiesz Davey, twoje pierwsze listy wydały mi się jakieś bezradne. Wydawało mi się, że jest w nich jakaś rozpacz. To dążenie do szczerości. Ja mam zawsze za dużo wyobraźni. A jak już sobie coś wymyślę to leeecę...
Byłam ciekawa. Jestem ciekawa. Wtedy i teraz. Chciałabym zrozumieć.
LIST PIOROKRATA
Od: Piorokrat
Do: Emma
Ty jesteś intelektualna, to mi się podoba.
Od wszystkich odpowiedzi które dostałem twoja ma najlepsza jakość.
Ja nie występuje na czatach, ale googluj? pod moja nazwa w grupach diskusyjnych. Tak poznasz prawdziwe oblicze Piorokrata.
To było zabawne - prawdziwe oblicze Piorokrata. O niczym innym nie marzyła.
Ucieszyłam się wtedy, Davey. Rzuciłam lekkomyślnie Seneką, a gość nie uciekł. Nawet mu się podobało i wystawił ze skorupy rogi. Ohydny staruszek był jakąś zaskakującą personą. Może ciekawym kolesiem. Może wariatem, który potrzebuje audytorium. Na pewno kimś niezwykłym.
Ten facet to pewnie jakiś potwór i hiena seksualna.
A ja, jakby nigdy nic, koresponduję z nim - myślała Emma - niestety, chyba mi już kompletnie odbiło.
Była też ciekawa, ile dostał odpowiedzi na swoje obrzydliwe ogłoszenie. Niewiele myśląc, napisała do niego jeszcze raz.
No, bo trzeba sobie to do razu powiedzieć, że Emma myśli niewiele. Od razu robi. A potem kombinuje jak to poskładać.
A może inaczej - Emma dużo myśli. Gdy czyta, planuje, rozważa. Działa natomiast często pod wpływem impulsu.
EMMA PISZE DO PIOROKRATA
Pio!
To, że grasujesz zmyśliłam.
Popatrz jak trafiłam.
Niestety, nie mam czasu grasować na czatach. Zresztą nie niestety, bo to strasznie głupie. Znam lepsze zabawy.
Natomiast googluję i możesz na mnie trafić.
Poza tym jestem ciekawa, jak zaowocowała twoja szczerość do bólu. Proporcja obelg do ofert. Nie jestem też do końca pewna, czy jesteś agent provocateur? czy
frustrat. Możesz mi to objaśnić? E.
PIOROKRAT DO EMMY
Data: 2003-03-26 12:37:08
Od: Piorokrat
Do: Emma
Temat: Re: Bez tematu
Ja powiedzialem, ze nie wystepuje na czatach, tylko na grupach diskusyjnych, tylko na niusach. Ogladaj http://linyurl.com/81kp.
Mialem jedna ktora nazwala mnie kawalkiem gowna po wlosku, jedna ktore chce numeru POP karty nim dojdzie do wymiany nawet numeru telefonu, i jedna ciekawa osobe ktora najprawdopodobnie polubila by mnie ale boje sie ze jestem madmanem, czyli ciebie. Nie jestem ani prowokatorem ani frustratem. Jestem tak samo jak inni, tylko lubie prawde.
Best, Piorokrat
Oczywiście, lubił prawdę. Tak p prostu. I żeby była podmyta. Rozkoszny koleś i jego plan minimum.
O niusach nie słyszała nigdy. Zapytała syna i okazało się, że jej własne dziecko jest na dwóch. Dowiedziała się, że są to grupy dyskusyjne, często na wysokim intelektualnie poziomie. Ot, ludzie w czasie przerw w pracy informują się, polemizują, zabawiają.
Nie wiedziała sama dlaczego, ale ten facet ją bawił. A dla dobrej zabawy Emma gotowa była na wiele. Miała nawet takie motto, które uważała za własne:
Życie, do cholery!!!
Najpierw życie. To była jej własna transkrypcja łacińskiej maksymy primum vivere,- najpierw życie. I była tego życia zawsze głodna. We wszystkich jego głodna przejawach...
A tu, u Piorokrata, widziała coś, z czym się jeszcze nigdy nie zetknęła. Postanowiła zdecydowanie podrążyć temat. To był net, boski net. Nic nie ryzykowała.
Przynajmniej jej się tak wydawało.
Zerknęła w necie na jego niusy. Szalał jako dyskutant. Emma uważała takie zabawy za stratę czasu. On się w tym wyżywał. Płynnie przerzucał się z dyskusji na temat Lutra do dyskusji o akwarystyce. To była najbardziej niesamowita postać jaką spotkała w swoim życiu. Najbardziej absurdalna. Ten gość żył w necie. A sądząc po jego wypowiedziach, wiedział wszystko o wszystkim. I to na wysokim poziomie. Miał niesamowite poczucie humoru. Rzucającą na kolana umiejętność analizy faktów. Emma była porażona. Tak marnować talent i wiedzę. A może jej nie marnował. W końcu przecież nic o tym śmiesznym człowieczku ze zdjęcia nie wiedziała. Ale postanowiła się dowiedzieć. Na razie skonstatowała jedno - był anglojęzyczny. Większość tych niusów była po angielsku i nieźle się musiała napracować by zrozumieć dyskusję choć w ogólnych zarysach. Była zaimponowana - jak mówiła jej najlepsza przyjaciółka ze Szwecji.
Następny list, który Emma otworzyła, był od Toma 16. Miły, sympatyczny list, ale Emma straciła jakby całe zainteresowanie dla flirtów. Ciekawił ją tylko ten dziwny facet o dziwnym nicku. Pobieżnie przeczytała list Toma. Posłała mu swój namiar na gg. I zapomniała o nim.
EMMA MA PRZYJACIELA
PRZYJACIEL EMMY - HUGO
Jest profesorem psychiatrii.
Mieszka w Wiedniu, pracuje w Krankenhause.
Ach! Przystojny!!!
Pierwsza, wielka miłość Emmy.
Żonaty.
Troje małych dzieci.
Marzenie: Chciałby znaleźć się w więzieniu. By spokojnie poczytać.
Emma googluje na gg z Hugo.
Emma: Hej!
Hugo: Witaj bombko!
Emma: Kto to bombka?
Hugo: Młoda, śliczna, inteligentna...
Emma: Czy ty wiesz z kim mówisz?!
Hugo: Wiem.
Hugo: To właśnie o Tobie.
Emma: Oj! Czaruś!
Emma: I gawędziarz!
Hugo: Niestety masz rację, laleczko.
Emma: Co słychać?
Hugo: Żona na kongresie w Barcelonie!!!
Emma: Oooohh! I co!!?
Hugo: Przyjeżdżaj!!!
Emma: Już jadę. Co planujesz?
Hugo: Nagrzewam jedną bombkę!
Emma: Kiedy będzie gotowa?
Hugo: W tym problem...
Emma: Walcz, Hugo, walcz.
Hugo: Ok. A co u ciebie?
Emma: Wdałam się w jakiegoś zadziwiającego faceta w necie.
Hugo: Wszyscy faceci w necie to wariaci. Ja ci to mówię. Odloguj się.
Emma: Kiedy on mnie bawi...
Hugo: A, to co innego.
EMMA ROZMAWIA Z DZIEĆMI
Emma ma dwóch synów - Józia i Jasia. Józio nie widzi nic poza swoim komputerem. Jasio nie widzi nic poza swoją gitarą. Emma nie wie, skąd jej się wzięły takie dzieci.
Młodszy, Jaś, jest intelektualistą w znaczeniu dostępnym dla Emmy. Czyta Hessego, Dostojewskiego i Manna. Starszy być może też jest intelektualny, żegluje jednak w zupełnie innych rejonach.
To co go kręci, to komputery, programowanie, matematyka i podobne wynalazki.
Emma o tego typu rzeczach ma pojęcie raczej blade.
Zabawy Emmy w necie są radością całej rodziny. Wszyscy zastanawiają się nad Piorokratem.
To małolat - sugeruje Jasio. - Szczerość do bólu to cecha młodzieńcza. Moi koledzy są poważniejsi.
- Jajcarz. - stwierdza krótko Józio.
Emma sama nie wie, co o tym sądzić. Pada myśl, że jest to jakaś zabawa grupy facetów. Tylko te niusy nie bardzo pasują do tej koncepcji. No, ale może jeden z nich jest intelektualny. To się niekiedy zdarza facetom, chociaż rzadko.
EMMA PISZE DO PIOROKRATA
Data: 2003-03-26 13:30:26
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Bez tematu
P!
Ile ty masz lat? I czy ty nie jesteś ciałem zbiorowym aby. Jakąś międzynarodówką anarchistyczną? Muszę cię przekonsultować z rodziną. Tu cię zaskoczyłam?
E.
P.S. Jak jest gówno po włosku?
E.
Emma opowiada o Pio swoim koleżankom. To zabawne, ale każda zadaje jej to samo pytanie - Jak jest gówno po włosku?
PIO ODPOWIADA
Data: 2003-03-26 18:22:06
Od: Piorokrat
Do: Emma
Temat: Re: Bez tematu
P.!
Ile ty masz lat?
39 w maju.
I czy ty nie jesteś ciałem zbiorowym aby?
Caly Komitet.
Jakąś międzynarodówką anarchistyczną?
Cos w tym rodzaju.
Muszę cię przekonsultować z rodziną.
Chodzi o ligę polskich rodzin? Tu cię zaskoczyłem? Chcesz wiedziec jak ja rzeczywiscie wygladam? Bo to zdjecie to moj bywszy szef.
Jak jest gówno po włosku? E
Merda.
Best, Piorokrat.
Odpowiadał wcinając się w jej zdania. To nawet ułatwiało odczytanie wiadomości.
Emma wymyśla sobie, że Pio to pewnie jakiś samotny lektor angielskiego błąkający się po Warszawie i necie. Przez moment przypomina się jej historia sprzed paru lat. Historia ukrywającego się w Polsce mordercy. Uczył właśnie angielskiego. No, ale dwa razy to samo? Nie, to niemożliwe. Facet na zdjęciu w Sympatii wygląda jak sam Sinobrody we własnej osobie. Nie przeraża jej to. Zawsze cierpiała na przerosty wyobraźni. Zresztą nikt nikogo przez net nie zamordował. Chyba...
Emma postanawia pogadać na gg z Pio. To może nawet być zabawne, skoro z niego taki anarchista.
Wysyła kolejny liścik.
Data: 2003-03-26 18:36:58
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Bez tematu
Hej! Zostałeś skonsultowany i jako akwarysta uznany za niegroźnego. Jeśli chcesz czasem pogadać, to jestem na gg 58903121. Z tym, że moje dane są prawdziwe, więc sobie nie rób złudzeń. Pa, E.
Prawdziwe dane to wiek Emmy. Jeśli wierzyć jego słowom, był dużo od niej młodszy.
Konsultacje odbyły się oczywiście z Jasiem i Józiem, którzy stwierdzili, po zapoznaniu się z diskusjami, na których przeczytali jego wysoce fachowe kawałki na temat polityki, akwarystyki, języków rozmaitych, że facet jest pewnie dewiant, ale rozgarnięty. Więc niech się mama bawi.
- Tylko żadnych spotkań. - zapowiedział groźnie Józio.
- Ok, ok. - zgodziła się potulnie ich nieodpowiedzialna mamusia.
Postanowiłam z tobą pogadać. Nie wierzyłam w ani jedno twoje słowo. Nie byłam zainteresowana w żadnym damsko-męskim kontekście.39lat!!! Byłam po prostu ciekawa. I ty też chyba byłeś ciekawy, bo znowu dostałam kolejny list.
Data: 2003-03-26 19:04:16
Od: Piorokrat
Do: Emma
Temat: Re: Bez tematu
Ja nie znam się na tym GG, co to w ogole jest? To chyba jest cos tylko w Polsce, tak? A mnie 3 lata tu nie bylo... Moj numer jest 6760 359 2694 jak odwazasz się na dzwonek, ale tylko do godziny osmej, poprosze.
Nie odważałam się na dzwonek. W komórkach wyświetlają się numery telefonów, a ja ciągle nie miałam pewności, kim naprawdę jesteś.
Czekałam aż się zalogujesz na GG i zerkałam czasem na słoneczko oznaczające Machomana, czy się nie pokazuje. Ale zniknął jak sen jaki złoty. Jego światełko się nie paliło. Postanowiłam zajrzeć do archiwum w komputerze i zobaczyć czy aby czymś go nie uraziłam podczas ostatniej rozmowy. Przeczytałam ją raz jeszcze. I zobaczyłam frazę - Nie mogę do ciebie zadzwonić, bo mam zablokowany telefon. Odblokują mi po pierwszym.
O! my God.
To było to. Facet się zmył, bo sądził że trafił na jakąś ubogą sierotę, co to nie płaci rachunków. I odlogował się dosłownie w jednej sekundzie.
Ale drań! - pomyślała Emma.- Bóg nade mną czuwał. Znowu.
Machoman gdzieś zanikł w przestrzeni kosmicznej czy netowej raczej, i Emma liczyła, że ten nowy facet będzie interesującym rozmówcą. Wszystko o nim można powiedzieć, tylko nie to, że jest banalną osobowością.
Popadała z wolna w uzależnienie. Trzy razy dziennie sprawdzała czy ma listy. Przeglądała wyszukiwarkę, zabawiała się czytając anonse. Niektóre były zabawne. Inne głupawe. Lub z gatunku horror.
Przeglądając oferty zaglądała czasem na stronę Pio.
Tym razem też zerknęła. A tu niepodzianka - jak mówił jej synek, gdy był malutki.
Stary obleśny zgredzik zniknął, a na jego miejscu pojawił się latino lover w garniturku sugerującym, że to młode menago.
NOWE WCIELENIE PIOROKRATA
Piorokrat
Potrafię sprawić, że każda kobiete będzie się śmiała
Mój opis:
Wiek: 33
Miasto: Warszawa
Województwo: Mazowieckie
Kraj: Polska
Budowa ciała: Muskularna
Wzrost: 196
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Piwne
Znak zodiaku: Waga
Wykształcenie: Licencjat
Zawód: specjalista
Wyznanie: Prawosławne
Stosunek do papierosów: Obojętny
Stosunek do alkoholu: Obojętny
Stan cywilny: kawaler
Ma dzieci: Nie
Chce dzieci: Tak
Szuka: Kobiet, przyjaźni, miłości, seksu
Mój opis:
Jestem samotna chlopaka, gram na gitara jak Banderas w klubach, ale nie dla pieniądz, tylko przyjemność
Jednak szalone imprezy to nie wszystko
czas założyć rodzina, ustatkować sie, nadac życiu sens
jestem faceta która niejedno w życiu przeszła, umiem rozwiązywać problema, potrafię zaopiekować się kimś kto tego ode mnie oczekuje
lubie aktywnie spędzać wolna czasa, codziennie pływam w moim basenie, latem wypuszczam sie na różnego rodzaju wycieczki rowerem lub konno, nieźle gram w tennis i w golf,
lubie dobrze zjeść, kuchnia francuska jest najbliższa moja serca
co do wad i zalet to mam jedna i druga, ale jedna co moge powiedziać to na pewno jestem wymagająca czasami nawet bardzo.
Szukam:
moja partnerka powinna być zadbana, urodziwa, reprezentacyjna, z duża biust i humor, piękna uśmiech i nienaganna sylwetka innymi slowa taka za która oglądaja sie wszystkie faceta na ulica, tylko zastanawiam sie czy tutaj w ogóle takie są
Emma dostała ataku śmiechu.
Po chwili radośnie chichotali i Jasio i Józio.
- A mówiłem, że to jajcarz! - skonstatował Józinek. - Koleś się zabawia.
Gdy zobaczyłam ten kawałek, strasznie się ucieszyłam. Nie jesteś ponurym, zaciętym psychopatą z rąbniętym poczuciem humoru. Pomyślałam tak jak Józio, koleś się bawi i bawi mnie.
Przeczytałam ten kawałek ze dwa razy i chapeau bas?. Idealna pułapka na dziewczyny. Pośmiałam się i postanowiłam oczywiście napisać do ciebie liścik.
LIST EMMY DO PIO I VICE VERSA
Data:2003-03-26 20:10:31
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Re: Bez tematu
Pio!!!
Wyglądasz super. Jestem pod wrażeniem!!! Ale szef miał coś takiego w spojrzeniu, że... No, nie będę definiować. Głębokie uczucia trudno wyrazić. Ale do rzeczy. GG to www.gadu-gadu.pl. Wchodzisz na googla, wrzucasz nazwę i potem krok po kroku masz to wytłumaczone. To jest międzynarodowe - ja cały czas gadam z moim osobistym psychiatrą w Wiedniu. Kazałam mu wejść na twoją stronę, ale się zaciął przy Sympatii. Uwielbiam gg - to świetny komunikator. Pozdrawiam, Emma.
Od: Piorokrat
Do: Emma
Okay, sprobuje ten gadu-gadu. Ale ten nowy tez nie ja. Jestem pomiedzy obojga! Musze zachowac moja anonimowosc, wiec nie poslalem tam zdjecia, ale jest na http://www.pckuhul.net/clb/pix/davey//pg. Jestem 39 w maju, i ten czlowiek nie jest taki stary. Jak chcesz jego to moge ci na niego umowic, ale ma mloda corke i nie ma zone, tak ze praca czeka...
Oj! Udało mu się z lekka wkurzyć Emmę, która naturalnie musiała natychmiast zareagować. Oczywiście pisząc list.
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Bez tematu
Data: 2003-03-26 20:39:34
Pio!
Powoli zaczynam tracić cierpliwość. Nie sądziłam, że to ty. Miej do mnie trochę szacunku. A w ogóle to co robisz w życiu, że masz czas się tak się bawić? I gdzie do diabła jesteś? W Honkongu? Poza tym nie podsuwaj mi kolegów, bo:
A. Nie jestem zainteresowana.
B. Sama sobie poradzę.
C. Mam z kim pogadać na gg.
D. Chętnie pogadam z tobą.
E. Wcale nie jestem pewna czy nie jesteś maniakiem.
F. Oglądałam Fatalne Zauroczenie.
Bywaj E.
Kiedy sobie przypominała anons Pio, ciągle się śmiała. Była zakręcona, zauroczona. Nie widziała, że można się tak bawić. Tworzyć sobie nowe zabawne wcielenia.
No, Emmę pewnie łatwo było zauroczyć. Ten dziwny świat powodował, że czuła się jak w jakiejś bajce, we śnie. Machnęła oczywiście jeszcze jeden liścik.
A co tam, w końcu pisać to ona umiała.
Data: 2003-03-26 21:32:00
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Re: Bez tematu
Nie wiem jak to wyrazić. Jesteś boski. Ale to uczucie nie może być zrealizowane. Przez ciebie nie pracuję, nie jem i nie zarabiam. Tylko się śmieję. Moje dzieci będą wkrótce jadły korzonki, a mój pies zeżre mnie. Żegnaj. Emma.
Była zadowolona ze swego liściku.
Zgrabniutki był.
Odpowiedź dostała po minucie.
Siedział przy komputerze i wpatrywał się w skrzynkę odbiorczą, czy co?
A może pisał listy do tabunów innych panienek, które zapałały uczuciem do Banderasa Number Two.
Nie wiedziała i trochę ją to gryzło.
Data: 2003-03-26 21:32:00
Od: Piorokrat
Do: Emma
Temat: Re: Bez tematu
Czy ty masz na mysli ze czytasz moje pisanka na grupach diskusyjnych? Jest wiecej ode mnie pod innym nikiem, „Uncle Davey” na grupie soc.singles i inne. Jestem Piorokratem dopiero od powrotu do Polski w lutym.
Nie zrozumieli się. Więc szybciutko machnęła kolejny list. Tego dnia czternasty, jaki wymienili, ni mniej ni więcej.
Czas w necie miał zupełnie inne przyspieszenie..
LIST EMMY
Data: 2003-03-26 22:34:35
Od: Emma
Do: Piorokrat
Temat: Bez tematu
Pio!
Wybacz, ale mam gdzieś to, co piszesz na diskusje. Twoje wcielenia mnie urzekły po prostu. Potrafisz rzucić kobietę na kolana. Każda marzy o facecie co gra w klubie. Ale saksofon też byłby niezły. Może lepszy niż gitara. Ty tracisz czas na diskusjach. Powinieneś napisać powieść. A jak nie ty, to ja. Lub razem. To propozycja. Nie seksualna. Twoje archiwum listów z netu i moje, to na pewno gotowy materiał. Co ty na to? I dlaczego jeszcze cię nie ma na gg? Co mi dzwonek zadzwoni, to myślę, że to ty. Poza tym zniszczyłeś mi życie uczuciowe, bo po tobie już żaden mi się nie spodoba. Lubię wariatów. Trauma. E.
Emma była znana z tego, że chodziła spać z kurami. Wstawała za to o świcie i już o piątej rano coś pisała albo czytała. Tego wieczoru po wymienieniu tych kilkunastu listów była tak podkręcona, że w ogóle nie mogła zasnąć. Kim był ten tajemniczy facet? Ta myśl nie dawała jej spokoju. Przewracała się z boku na bok i myślała, myślała, myślała.
W końcu zrezygnowała z bezskutecznych prób zaśnięcia. Wstała, zrobiła sobie herbatę i włączyła komputer. Najpierw zajrzała na stronę gdzie podobno miało być jego zdjęcie.
I było.
Z fotografii patrzyła na nią poważna twarz mężczyzny w okularach. Wyglądał na urzędnika, spokojnego faceta obarczonego żoną i kilkorgiem dzieci. Iskra szaleństwa nie kryła się w jego oczach. Ot, normalny gość. Ani bardzo brzydki ani bardzo przystojny. Średnia krajowa. Czy zwróciłaby na niego uwagę gdyby spotkała go w normalnych okolicznościach? Kto wie? Gdyby mądrze coś mówił?
Była to jednak twarz zupełnie obcej osoby.
Czy to rzeczywiście Piorokrat? A może to kolejna zmyłka?
Nie wiedziała i postanowiła się nie przywiązywać do tej myśli, że mężczyzna na zdjęciu to gość, z którym wymieniła największą ilość listów w życiu. Wczoraj uznała go za starego zbereźnika, rąbniętego zdrowo psychola.
Dzisiaj była nim zafascynowana. Po co on pisał te kawałki? I tu w Sympatii i tam w usenecie?
Może to on jest na zdjęciu, a może nie. Może ma 39 lat, a może nie. Bezpieczniej było negować wszystko. Inaczej łatwo mogła wpaść w pułapkę.
Weszła na podane przez niego w necie strony. To były straszne ilości różnych informacji w materii zupełnie obcej dla Erny. Z trudem się przez to wszystko przedzierała. Usiłowała dojść, co i kto powiedział. Po dwóch godzinach szperania w necie jedno wiedziała na pewno. To był ktoś zupełnie niezwykły. Obdarzony inteligencją, niesamowitym absurdalnym poczuciem humoru, wiedzą. Piszący biegle w kilku językach. Świetnie prowokujący, cyniczny, pewny siebie i jakiś bezradny, czasem oderwany od życia. Ktoś szalenie interesujący. Niekonwencjonalny i anarchistyczny. Nowy Kropotkin, może...
Wobec takiej konstatacji pozostawało Emmie tylko jedno - napisać kolejny list.
Piętnasty. Albo inaczej. To był pierwszy list z dnia następnego. Wysłała go o 2:45.
Odpowiedz dostała rano.
LIST EMMY I ODPOWIEDŹ PIO
Data: 2003-03-27 08:48:36
Od: Piorokrat
Do: Emma
Temat: Re: Bez tematu
Pio!!! Pomyślałam, ze przeczytam twoje kawałki diskusyjne, skoro ci na nich tak zależy. Mimo, że angielski nie jest moim ulubionym językiem.
Ale wiele z nich bylo po polsku tez, lub chociaz w mojej wersji polszczyzny.
Kim ty właściwie jesteś? Francem Fiszerem? Czy czytałeś „Maga” Fowlesa? Pewnie czytałeś, bo to, co wyrabiasz nie bierze się przecież znikąd, tylko z książek. Szekspir napisał, że z niczego może być tylko nic. I to działa w dwie strony.
Szekspir nie tyle napisal to, jak wstawil te slowa do ust Krola Leara, i wiesz co się nim stalo...
Ten dzień był zupełnie szalony i mam wrażenie, że mi się przyśniłeś. Trzymaj się. Idę spać. Dobranoc. Mam na imię Carmen...
Bardzo ladnie. To po hiszpansku?
...i mam nadzieję, że to początek pięknej przyjaźni. (Casablanca) Cholera. Strasznie to wyszło patetycznie. Ale jestem zmęczona, więc niech tak zostanie. Zresztą pewnie do jutra znikniesz. C.
Dokad?
Davey.
Rano nie wiedziała czy dzień poprzedni jej się nie przyśnił. Te listy i ten człowiek to było coś z pogranicza snu. Jednodniowa przygoda. Jakaś gra czy zabawa, w którą się zaplątała. Sen, może...
Pierwszą rzeczą, po którą sięgnęła rano, był laptop. Przeczytała odpowiedź na swój list i tak strasznie ciepło się jej zrobiło. Był i nie zamierzał znikać. Przygoda będzie jeszcze trwać. Oby jak najdłużej. Była trochę zażenowana swoją wczorajszą wylewnością. To był jakiś wir, który ją porwał i wciągał, wciągał coraz