11496
Szczegóły |
Tytuł |
11496 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
11496 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 11496 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
11496 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Pamela Zoline Cieplna Śmierć Wszechświata
1
ONTOLOGIA: gałąź metafizyki zajmująca się istotą egzystencji lub
życia.
2
Wyobraźcie sobie bladoniebieskie, poranne niebo, właściwie niemal
zielone, obrzeżone chmurami. Ziemia obraca się, Słońce wspina się w swej
pozornej wędrówce, góry erodują, owoce gniją, otwornice dodają kolejne
komórki do swych skorupek, dzieciom rosną paznokcie, zmarłym w grobach -
włosy, a w klepsydrach do jajek przesypuje się piasek, póki jajka się nie
ugotują.
3
Sarah Boyle uważa, że jej nos jest za duży, chociaż paru mężczyznom
bardzo się podobał. Jest rzeczywiście pokaźnych rozmiarów i ma kształt
dobrze obliczonej krzywej geometrycznej, u której szczytu skóra jest
ciasno opięta, a kość prześwituje przez nią delikatną bielą; widać w nim
to samo architektoniczne napięcie i zmysł matematyczny, co w kości
piersiowej szkieletu indyka przyrządzonego na Święto Dziękczynienia. Sarah
Boyle z domu nazywa się Sloss, jest pochodzenia
niemiecko-angielsko-irlandzkiego; w szkole bardzo słabo grała w softball,
toteż nie dość, że zawsze brano ją do drużyny jako ostatnią, to w dodatku
kazano jej grać na środku pola, bo nikt z przeciwnej drużyny nie mógł tam
dorzucić; najbardziej ze wszystkich sztuk kocha muzykę, a z niej Jana
Sebastiana Bacha. Mieszka w Kalifornii, chociaż wychowywała się w Bostonie
i Toledo.
4
ŚNIADANIE W DOMU PAŃSTWA BOYLE, LA FLORIDA STREET, ALAMEDA,
KALIFORNIA, DZIECI DOMAGAJĄ, SIĘ LUKROWANYCH PŁATKÓW.
Sarah Boyle niechętnie podaje dzieciom lukrowane płatki; wydaje jej
się, że widzi, jak na ich białych zębach pojawia się próchnica, i słyszy
jazgot wiertła dentysty. Dentysta to nieduży, łagodny mężczyzna z wąsami;
przypomina jej wujka, który mieszka w Ohio. Po jednym talerzu płatków dla
każdego.
5
Gdyby przedstawiciel jakiejś obcej cywilizacji, nie mającej żadnych
związków z naszą, zobaczył pudełko z płatkami jako obiekt abstrakcyjny, to
z całą pewnością uznałby je za rzecz piękną. Solidny, starannie wykonany
prostopadłościan o klasycznych proporcjach, a na nim przepych
najwspanialszych barw - czyste błękity, purpury, zawiesiste ochry,
bezcenne pigmenty niegdyś przeznaczone wyłącznie dla świętych malowideł i
makijażu ślepych twarzy marmurowych bogów. Duże pudełko. Waga netto 16
uncji, 250 gramów. "Są super!" mówi Superman. Napisy na pudełku obiecują:
Energia, Skarby Natury i Wieczna Młodość. Na odwrocie znajduje się twarz
Williama Szekspira, którą można wyciąć, zgiąć i nosić jak tysiące innych
małych Szekspirów w Kansas City, Detroit, Tucson, San Diego, Tampa. Od
razu wydaje się jakby łagodniejszy i zarazem bardziej nieobecny niż
zwykle. Dwoje albo i więcej dzieci zamawia sobie maskę, ale Sarah odkłada
wydanie salomonowego wyroku do chwili, kiedy pudełko będzie puste.
6
Jaskrawopomarańczowy nadruk informuje o tym, że wśród złotych płatków
ukryta jest Niespodzianka. Jak dotąd jeszcze nie została znaleziona, więc
dzieci chcą więcej płatków, niż mogą zjeść, całe ich sterty, żeby tylko
przyspieszyć moment odkrycia. Mimo to po śniadaniu w pudełku zostaje
jeszcze trochę płatków: Niespodzianka musi być gdzieś między nimi.
7
Jest nawet Specjalna Oferta członkostwa w tajnym stowarzyszeniu:
wysyłając wierzch pudełka plus pięćdziesiąt centów otrzyma się Niezawodny
Szyfr i Magiczny Pierścień.
8
Aż trzy rzeczy "ekstra" w jednym pudełku z płatkami. Sarah Boyle
uważa, że to przesada. Być może coś jest nie tak z samymi płatkami i
trzeba je jak najszybciej sprzedać, żeby zniknęły z półek, zanim ludzie
się dowiedzą. Być może powodują u małych dzieci specjalny, okrutny rodzaj
Raka. Zbierając ozdobione króliczkami i wynikami ligi baseballowej talerze
z niedojedzoną papką z mleka i płatków, Sarah Boyle wyobraża sobie
nagłówki: "Zagrożone Nasze Dzieci", "Lukrowany Palec Losu", "Maluchy
Ukamienowane Płatkami".
9
Sarah Boyle jest pełną życia, inteligentną młodą żoną i matką,
wykształconą w dobrym college'u na Wschodnim Wybrzeżu, dumną ze swej
powiększającej się rodziny, dzięki której znajduje w domu zajęcie i
szczęście.
10
URODZINY.
Dzisiaj jedno z dzieci ma urodziny. Z tej okazji późnym popołudniem
zostanie urządzone przyjęcie.
11
SPRZĄTANIE DOMU, CZĘŚĆ PIERWSZA.
Sprzątanie kuchni. Sarah Boyle wkłada talerze, miseczki, szklanki i
sztućce do zlewozmywaka. Błękitną, syntetyczną gąbką (jest to specjalny
błękit, który jeszcze zobaczymy), zeskrobuje zeschnięte resztki z żółtego,
marmurowego blatu stołu. Blat pokryty jest różnej wielkości tłustymi i
lepkimi odciskami dziecięcych dłoni, znikających lub pojawiających się
zależnie od miejsca, z którego się patrzy. Sarah zmiata śmieci z podłogi;
na szufelce znajdują się między innymi trójkątna połówka tostu
posmarowanego dżemem winogronowym, spinki do włosów, zielony plaster,
płatki, oko lalki, kurz, sierść psa i guzik.
12
Dopóki nie trafimy na jakąś statystycznie prawdopodobną planetę i nie
zaczniemy konwersacji z jej zielonymi, znającymi teleportację mieszkańcami
- biorąc pod uwagę, z jak małej i upośledzonej pod tym względem planetki
pochodzimy - czy możemy domagać się czegoś takiego, jak "osobna kultura"?
Wydaje się to coraz mniej prawdopodobne, gdy widzimy metastazę kultury
zachodniej. Sarah Boyle wyobraża sobie świat wyglądający jak Kalifornia,
którego wszystkie topograficzne niedostatki zostały wygładzone
pozostawiającą po sobie słodkawy zapach szybkoobrotową polerką chirurga
plastycznego. Rozgadany, odprężony motłoch z całego świata, wszyscy tacy
sami - o różowych i fiołkowych włosach oraz diamentowych czaszkach. Kraj
Zieloniutki Jak Awokado i Różowiutki Jak Majtki, ozdobiony zawiłymi
esami-floresami Superautostrad, Kalifornia bezkresna, rozciągająca się na
całą planetę, Kalifornia, Kalifornia!
13
WSTAWKA PIERWSZA: O ENTROPII.
ENTROPIA: wielkość wprowadzona przede wszystkim w celu ułatwienia
obliczeń i sprecyzowania wyników równań termodynamicznych. Zmiany entropii
mogą być obliczane wyłącznie dla procesu odwracalnego i można je wówczas
określić jako stosunek ilości ciepła pobranego do temperatury absolutnej,
w jakiej ciepło jest pochłaniane. Zmiany entropii dla procesów
nieodwracalnych oblicza się zakładając ekwiwalentne teoretycznie możliwe
zmiany odwracalne. Entropia danego systemu jest miarą stopnia jego
nieuporządkowania. Całkowita entropia dowolnego systemu izolowanego nigdy
nie będzie maleć; musi albo wzrastać (mamy wtedy do czynienia z procesem
nieodwracalnym), albo pozostawać bez zmian (proces odwracalny). Dlatego
właśnie całkowita entropia Wszechświata wzrasta, dążąc do maksimum, co
odpowiada całkowitemu bezładowi składających się nań cząstek (o ile
oczywiście przyjmiemy, że można Wszechświat traktować jako system
izolowany). Zob. też: "Cieplna śmierć Wszechświata".
14
SPRZĄTANIE DOMU, CZĘŚĆ DRUGA.
Pranie pieluszek. Sarah Boyle pozostawia w całym domu notatki dla
samej siebie: niewyraźne, pospieszne pismo upstrzone strzałkami,
diagramami, rysunkami; graffiti na każdej dostępnej powierzchni,
desperacka, heroiczna próba wskazania, zanotowania, wywołania,
sprowokowania ładu i porządku. Na plastykowej, białej w kwiatki przykrywie
kosza na brudne pieluchy napisała jaskraworóżową szminką, by odstraszyć
opary amoniakowej rozpaczy: "Dzięki cyklowi azotowemu funkcjonuje
życiodajny obieg elementów organicznych i nieorganicznych. Słodki oddech
Wszechświata". Na ścianie koło pralki widnieją symbole In i Jang, mandale
i te oto słowa: "Wielu młodym żonom wydaje się, że wpadły w pułapkę. Jest
to współczesne zjawisko socjologiczne, które można częściowo wyjaśnić
przepaścią, jaka wytworzyła się między zmieniającymi się modelami życia a
związanymi z nimi społecznymi obowiązkami". Nad kuchenką nabazgrała:
"Pomocy, pomocy, pomocy, pomocy, pomocy".
15
Czasem numeruje lub spisuje wszystkie rzeczy, jakie znajdują się w
pokoju, nanosząc na każdy przedmiot odpowiedni symbol. W salonie jest 819
ruchomych przedmiotów, w tym książki. Czasem podpisuje każdą rzecz jej
prawdziwą nazwą, czasem błędną; stąd leżąca na jej biureczku szczotka do
włosów podpisana jest SZCZOTKA DO WŁOSÓW, Perfumy - PERFUMY, krem do rąk -
KOT. Strasznie lubi wszelkie dziecięce encyklopedie, słowniki, poradniki i
wszystkie podręczniki bezwzględnie podporządkowane naczelnej zasadzie
uszeregowania i oznaczania.
15
Na drzwiach łazienki są wypisane dwie definicje z podręczników: "BÓG:
obiekt modlitewnego uwielbienia"; "HOMEOSTAZA: utrzymywanie niezmienionego
stanu środowiska wewnętrznego".
17
Sarah Boyle pierze pieluchy, bieliznę, o święta Weroniko, zmienia
pościel w łóżeczku dziecka. Przekłada kilka zabawek, przechodząc obok ich
stert, sprawiających wrażenie zamieszkanych przez kogoś konstrukcji. Są
wśród nich najróżniejsze pojazdy, instrumenty medyczne, sprzęt
gospodarstwa domowego i broń; całe zoo wypchanych zwierzątek, noszących
ślady i zapach lat dziecięcej miłości; setki małych figurek, plastykowych
zwierząt, kowbojów, samochodów, kosmonautów, którymi dzieci zaludniają
mikro i makroświaty swych zabaw. Jedną z ulubionych zabawek Sarah jest
baba, rosyjska lalka, po otwarciu której ukazuje się następna, dokładnie
taka sama, tylko mniejsza, a w tej z kolei, itd., poglądowa lekcja
nieskończoności przynajmniej w zakresie do siedmiu.
18
Matka Sarah Boyle nie żyje od dwóch lat. Według Sarah Boyle muzyka
stanowi formalną artykulację upływu czasu, a Bach jest tym kompozytorem, w
którego twórczości najpełniej można to dostrzec. Jej oczy przybierają
czasem barwę wzmiankowanej wcześniej kuchennej gąbki. Włosy są w kolorze
naturalnego spanielowatego brązu; wiele miesięcy temu podczas ataku
chandry ufarbowała je na rudo, więc teraz mają dwa odcienie i pasek
pośrodku, jak ściany starych szkół czy ruder w slumsach.
19
WSTAWKA DRUGA. CIEPLNA ŚMIERĆ WSZECHŚWIATA.
Drugie prawo termodynamiki można interpretować w ten sposób, że
ENTROPIA każdego układu zamkniętego dąży do maksimum, jego zaś ENERGIA do
minimum. Przyjęło się uważać, że Wszechświat jest układem termodynamicznie
zamkniętym i jeżeli jest tak w istocie, to musi kiedyś nadejść czas, gdy
Wszechświat "rozładuje się" zupełnie z braku dostępnej energii. Stan taki
określa się jako "cieplna śmierć Wszechświata". Jednak w żadnym wypadku
nie można mieć stuprocentowej pewności, że Wszechświat jest istotnie
systemem zamkniętym.
20
Sarah Boyle wyjmuje z lodówki colę i zapala papierosa. Zimno i słodki
smak brązowego płynu sprawiają, że zaczyna boleć ją gardło i przez chwilę
także zęby, o słodki nektarze mojej młodości, jej oczy rozbłyskują od
zawartego w napoju dwutlenku węgla; Sarah myśli o cieplnej śmierci
Wszechświata. Suma tych dni późnego lata, nie kończących się niczym
irlandzki wąż wijący się wśród zdobionych drogimi kamieniami okładek
manuskryptów, ogon w pysku, upał coraz bardziej natarczywy, wywołujący
odruch przemocy. Niebo nad Los Angeles tak wyblakłe od pyłów, że aż bez
koloru, odbijające jak w zwierciadle poszatkowaną ziemię. Wszystko robi
się coraz cieplejsze, każda cząstka materii staje się coraz bardziej
aktywna, aż wreszcie pękają wiązania, puszczają kleje, eksplodują
dezodoranty. Wyobraża sobie Nowy Jork roztapiający się jak na obrazach
Dalego w ogromną, bezkształtną, czekoladową masę, wielką zupę, Wielką Zupę
z Nowego Jorku.
21
SPRZĄTANIE DOMU, CZĘŚĆ TRZECIA.
Łóżka posłane. Odkurza hall; na dywanie przygasłe kwiaty, pnącza i
liście splatające się ze sobą w nieustającej, gorączkowej ekstazie. Nagle
odkurzacz zamiast ssać zaczyna dmuchać, wypluwając kamyki, wydłubane oczy
lalek, kurz, okruchy. Stary kawał. "O Boże", mówi Sarah. Dziecko zaczyna
płakać; trzeba je uciszyć/nakarmić/zmienić pieluchę. Jedno kopnięcie w
odkurzacz i wszystko wraca do normy.
22
PODCZAS LUNCHU ROZLAŁA SIĘ TYLKO JEDNA SZKLANKA MLEKA.
Podczas lunchu rozlała się tylko jedna szklanka mleka.
23
Trzeba podlać kwiaty. Geranium, hiacynt, lawenda, awokado, cyklamen.
Nakarmić rybki, wesołe rybki mieszkające w akwariach z bajkowymi zamkami i
syrenkami. Żółw wygląda coraz gorzej i prawdopodobnie zdycha.
24
Błękitne oczy Sarah Boyle, jak błękitne? Dużo bardziej niż wszystkie
wzięte z Natury porównania, stanowiące pożywkę dla tradycyjnej literatury.
To jest błękit pełny, nowoczesny, kwaśny i syntetyczny. Błyszczący błękit,
który można podziwiać na pocztówkach z tropików, tubylcy uśmiechają się
obojętnie swymi olśniewająco białymi zębami; obiecujący, gruby,
nienaturalny błękit silnego środka uspokajającego; chłodny tandetny błękit
kuchennej gąbki; głęboki niewiarygodny lazur wyłożonych kafelkami czystych
kalifornijskich basenów. Chemicy gotowali, studzili i destylowali go w
swoich laboratoriach z tysięcy bezbarwnych, cudownie skonstruowanych
kryształów; każdy z nich był jedyny i niepowtarzalny. A teraz właśnie ten
kolor syczy, kipi i płonie w jej oczach.
25
WSTAWKA TRZECIA. O ŚWIETLE.
ŚWIATŁO: określenie czynnika, za pomocą którego oglądany obiekt
oddziaływuje na oczy obserwatora. Składa się z promieniowania
elektromagnetycznego w zakresie częstotliwości od 4x 10-5 do 7x 10-5 cm.
Różne częstotliwości są w różny sposób odbierane przez oko, dzięki czemu
powstaje zjawisko barwy. Zob. też: widzenie barwne.
26
ŚWIATŁO I SPRZĄTANIE SALONU
Wszystkie przedmioty (819) i powierzchnie w salonie pokryte są warstwą
szarego, zwyczajnego kurzu, zupełnie jakby było to legowisko wielkiej,
liniejącej myszy. W pewnej chwili przez okno wpada duża ilość fal lub
cząsteczek bardzo silnego światła słonecznego i wszystko rozpala się
dziesiątkami małych tęczy. Sarah, zatrzymana w sześcianie światła niczym
prastary owad w bryłce bursztynu, zdaje sobie nagle sprawę, że kurz jest
tym, co w pokoju najpiękniejsze, prawdziwą manną dla oczu. Duchamp, ten
ojciec myśli, utrwalił werniksem kurz, jaki osiadł na jednej z jego rzeźb,
uznając go za część swego dzieła. "Na tym właśnie polega szaleństwo, mówi
Sarah", mówi Sarah. Powraca myśl, by urządzić dom według zasad dadaizmu:
wszystkie pokoje zapełniłyby się najróżniejszymi przedmiotami, gazety i
czasopisma gniłyby na podłodze tworząc kompost, podobnie ziemniaki w
spiżarni, wyrzucona do śmieci fasolka szparagowa ożyłaby, wznosząc do
słońca zielone pędy. Rośliny pleniłyby się dziko, otaczając dom splątaną
gęstwiną, aż wreszcie wybiłyby szyby, zerwały dachówki i weszły do środka.
Rybki by wyzdychały, podobnie ptaki; wypchałoby się je. Pies też by
zdechł, z braku opieki, dzieci też najprawdopodobniej by umarły -
wszystkie wypchane i zakurzone siedziałyby tu i tam po całym domu.
27
WSTAWKA CZWARTA. DADAIZM.
DADAIZM (od fr. "dada" - hobby, konik): nihilistyczny prąd w sztuce
poprzedzający surrealizm, powstały w Zurychu w czasie I wojny światowej,
rezultat wojennego szoku i histerii, trwający w przybliżeniu od 1915 do
1922 roku. Miała to być z założenia antysztuka z antysensem, a głównym jej
celem było szokowanie i oburzanie, najbardziej zaś typowym dokonaniem jest
"dzieło" Duchampa: reprodukcja Mony Lizy z doklejonym wąsikiem i
obscenicznym podpisem LHOOQ (czytaj: elle a chaud au cul). Inne jego
manifestacje to między innymi: collage Arpa ze skrawków pociętego losowo
kolorowego papieru, gotowe przedmioty, jak na przykład pusta butelka czy
rowerowe koło podpisane przez Duchampa, opatrzone bezsensownymi tytułami
rysunki Picabii przedstawiające fragmenty maszyn, bełkotliwa poezja,
odczyt wygłaszany jednocześnie przez 38 lektorów i wreszcie wystawa w
Kolonii w roku 1920, zorganizowana w przedsionku kawiarnianej toalety;
odwiedzającym wręczano przed wejściem tasak, by mogli do woli tłuc nim
eksponaty - czego nie omieszkali uczynić.
28
CHRONOMETRY I INNE URZĄDZENIA POMIAROWE. W domu rodziny Boyle znajdują
się cztery zegary; trzy naręczne (jeden z Myszką Miki, ale nie działa);
dwa kalendarze i dwa terminarze; trzy linijki, jeden duży przymiar;
szklanka z podziałką; zestaw czerwonych plastykowych łyżeczek do miar
kuchennych - łyżka stołowa, łyżeczka do herbaty, pół łyżeczki, jedna
czwarta łyżeczki i jedna ósma łyżeczki; klepsydra do jajek; jeden
termometr doustny i jeden doodbytniczy; kompas harcerski; barometr w
kształcie domu, z którego wychodzą figurki dwojga staruszków goniących się
bez nadziei na dogonienie; waga łazienkowa; waga dziecięca; centymetr
wyciągany z wypchanej, pluszowej truskawki; ściana, przy której mierzą się
dzieci; metronom.
29
Po lunchu, podczas sprzątania łazienki Sarah Boyle odkrywa na swej
twarzy nową zmarszczkę. Na razie ledwo ją widać, biegnie od środka czoła
do nosa. Marszcząc brwi może ją zobaczyć taką, jaka będzie w przyszłości.
Robi kolejną kreskę na ścianie, w miejscu, które wybrała do liczenia
Zmarszczek na Twarzy i Innych Zwiastunów Śmiertelności. Łącznie z tą
ostatnią są tam trzydzieści dwie kreski.
30
Sarah Boyle jest pełną życia, wesołą, młodą żoną i matką, wykształconą
w dobrym college'u na Wschodnim Wybrzeżu, dumną ze swej powiększającej się
rodziny, dzięki której jest szczęśliwa i ma zajęcie w domu, ma wiele
hobby, udziela się społecznie i tylko od czasu do czasu ulega obsesjom
dotyczącym Czasu/,Entropii/Chaosu i Smierci.
31
Sarah Boyle nigdy nie jest do końca pewna, ile właściwie ma dzieci.
32
Sarah od czasu do czasu myśli... niekiedy nachodzi ją taka myśl...
czasem przychodzi jej do głowy, że jednak istnieją rzeczy, o których
należy marzyć, cele, do których trzeba dążyć, nie tylko reprodukcja,
matrycowa reprodukcja własnego gatunku. Dzieci. Czasem w łóżku, w nocy
pojawia się wspomnienie aktu narodzin, zawsze w towarzystwie czerwonych,
pluszowych siedzeń teatralnych; przy większym nasileniu bólu wszystko
rozpływa się w rozległy krajobraz i słodki oddech spoconej siostry.
Drewniana rosyjska laleczka ma jaskrawoczerwone, dokładnie okrągłe plamki
na policzkach. W jej wnętrzu znajduje się następna, mniejsza, ale pod
każdym innym względem identyczna, z okrągłymi, czerwonymi plamkami na
policzkach, itd.
33
Jak to dobrze dla gatunku, przychodzi Sarah do głowy myśl, albo ktoś
ją jej podsuwa, że dzieci są takie przymilne, bo inaczej bardzo szybko
zostałyby wytępione i ludzka rasa by wyginęła, rozkwitając na pożegnanie w
ostatnim pokoleniu niezwykłym rozwojem sztuki i osiągnięć cywilizacji.
Najwspanialszym kobietom podwiązywano by jajowody w wieku lat dwunastu, a
może nawet w ogóle nie poznałyby, co to takiego Akt Miłości? Wszystkie
siły i środki skupiłyby się na utrzymywaniu i upiększaniu każdego
przelotnego uczucia, każdej upływającej chwili, natomiast nikt już nie
zaprzątałby sobie głowy niepewnym inwestowaniem w nieśmiertelność poprzez
jakże często przynoszące rozczarowanie owoce swego łona.
34
WSTAWKA PIĄTA. MIŁOŚĆ. MIŁOŚĆ: typowe uczucie zawierające w sobie
element sympatii albo przywiązania do danego obiektu, o którym myśli się
zawsze w sposób bardzo emocjonalny; uczucie to, jak wskazał Shand, jest w
stanie wywołać każdą z całego wachlarza reakcji pierwotnych, zależnie od
sytuacji, w jakiej obiekt jest umiejscowiony lub przedstawiony. Nazwą tą
określa się czasem (w psychoanalizie zawsze) miłość erotyczną lub
pożądanie (zob.).
35
Sarah Boyle czasem odczuwa jedność ze swym ciałem, czasem zaś
całkowite od niego oddalenie. To przez dwoistość umysłu/ciała. To przez
dwoistość czasu/przestrzeni. To przez dwoistość kobiety/mężczyzny. To
przez dwoistość materii/energii. Czasami, w sytuacjach krańcowych, jej
ciało wydaje się zwierzęciem wyprowadzanym na spacery do parku przez jej
Umysł. Pod każdym słupem nowe doświadczenie. Ramiona ma nieco piegowate, a
kiedy się zmęczy, sinieją jej worki pod oczami.
36
Sprzątanie nie ma końca, chaos jest w każdej chwili gotów wypełznąć na
nieodchwaszczone miejsce w dżungli brudnych garnków, rozbrzmiewającej
rykiem pluszowych zwierząt, które nagle przemieniły się w krwiożercze
drapieżniki. Okrutne szklane oczy.
37
ZAKUPY PRZED PIECZENIEM TORTU URODZINOWEGO. Zakupy w supermarkecie.
Młodsze dziecko w wózku, starsze idzie obok. Błękitnoróżowe światło z lamp
fluorescencyjnych w kształcie foremki do kostek lodu jest jaśniejsze,
chłodniejsze i tańsze od dziennego. Drzwi otwierają się, kiedy tylko
sięgasz do nich ręką Tantalu, bezgłośnie, upiornie. Parówki do hot dogów
na przyjęcie. Frytki, galaretki, papierowa serweta z urodzinowym wzorkiem,
bułki do hot dogów, keczup, musztarda, korniszony, balony, kawa instant,
jedzenie dla psa, mrożony groszek, lody, mrożona fasola, mrożone brokuły w
sosie maślanym, papierowe czapeczki, papierowe serwetki w trzech kolorach,
pudełko lukrowanych płatków z maską Wolfganga Amadeusza Mozarta do
wycięcia, chleb, ciasto w proszku na pizzę. Po sklepie wędrują dźwięki
ledwo słyszalnej muzyki, w większości omijające mózg i oddziałujące
bezpośrednio na wątrobę, krew i osocze. Powietrze przesycone jest
delikatnym zapachem aluminium. Śmietana, herbata ekspresowa, szynka,
mielonka do kanapek, dżem truskawkowy. Sarah stoi teraz przez półkami z
artykułami chemicznymi; dziecko zaczyna płakać. Dokoła niej jest istna
biblioteka przedmiotów czekających tylko na to, by je kupić. Pojawia się
jakieś echo tamtej chandry, która kazała jej ufarbować włosy, ale ona
wcale się nie broni. W pewnej chwili może nawet wybrać kierunek, jakby
stała na dużym, narysowanym kredą X; nie wybiera spokoju i umiaru. Sarah
Boyle metodycznie, celowo i z ostrożnym uniesieniem zdejmuje z półek i
wkłada do koszyka po jednym opakowaniu wszystkich środków chemicznych do
czyszczenia, jakie oferuje sklep. Płyn do okien, płyn do szkła, pasta do
mosiądzu, pasta do srebra, wiórki stalowe, osiemnaście rodzajów płynów i
proszków do prania, środków dezynfekujących, płynów do mycia muszli
klozetowych; zmiękczacz wody, zmiękczacz tkanin, odkażacz do ścieków,
wywabiacz plam, pasta do podłogi, pasta do mebli, szampon samochodowy,
płyn do dywanów, szampon dla psa, szampon dla ludzi o włosach suchych,
tłustych i normalnych, dla ludzi z łupieżem, dla ludzi siwiejących. Pasta
do zębów, proszek do zębów, proszek do protez dentystycznych, dezodoranty,
środki przeciwko poceniu, środki odkażającće, mydła, proszki, pasty,
zmywacze. Jeśli ten sam produkt jest oferowany w opakowaniach różnej
wielkości, Sarah bierze z każdego po jednym. Z niektórych udało jej się
skompletować całe rodziny: wielki ojciec szampon, mniejsza mama, potem
córka, trochę mniejsza od mamy i wreszcie malutki braciszek. Sarah
zapełniła już trzy wózki i musi skorzystać z pomocy, by dopchać je do
kasy. Tutaj wzbierająca histeria o mało co się nie ujawnia, gdy blady
kasjer o blond włosach i bez krwi, jak Mona Liza, stara się ze wszystkich
sił nie okazać najmniejszego zdziwienia. Rachunek wynosi 57 dolarów 53
centy i Sarah musi wypisać czek. Jadąc do domu, dziecko w foteliku,
wszędzie torby i torebki, Sarah płacze.
38
PRZED PRZYJĘCIEM.
Mrs. Boyle, teściowa Sarah Boyle, przychodzi na urodzinowe przyjęcie
swego wnuka. Przynosi ze sobą zabawkę - żółtą drewnianą kaczkę na sznurku,
made in Austria; kaczka kwacze, gdy ciągnie się ją po podłodze. Sarah
wsypuje galaretki i czekoladki do papierowych kubeczków, a Mrs. Boyle
siedzi przy kuchennym stole i mówi do niej. Mówi o różnych rzeczach, o
swoim ogrodzie, który wspaniale rozkwita, jeśli nie liczyć tajemniczej
inwazji czarnych żuczków, chyba z Hong Kongu, które podgryzają
najdelikatniejsze rośliny u korzeni i zjadają liście innych roślin. Mówi o
wyprzedaży tkanin, na którą ma zamiar się udać w następny wtorek. Mówi o
swojej sąsiadce, która ma Raka i marnieje z dnia na dzień. Sąsiadka jest
katoliczką i nigdy dotąd nie chorowała, a teraz ma Raka i dosłownie niknie
w oczach. Lekarze mówią, że w jej ciele zapanował chaos, chaos, komórki
robią, co chcą, mówi Mrs. Boyle. Kiedy ją odwiedziłam, ledwo mnie p o
znała, prawie nie mogła mówić, zanieczyściła się, mówi Mrs. Boyle.
39
Czasem Sarah nie może sobie przypomnieć, ile właściwie ma tych
pucołowatych, sprytnych dzieci.
40
Kiedy stawała na środku boiska, z dala od pozostałych graczy,
wymyślała różne piosenki i śpiewała je sobie samej.
41
Myśli o tym, jak świat zginie pod skorupą lodu.
42
Myśli o tym, jak świat zginie w potopie.
43
Myśli o tym, jak świat zginie w wyniku wojny jądrowej.
44
Musi być jeszcze coś poza tym, myśli od czasu do czasu Sarah Boyle. Co
można zrobić, by nadać sens własnemu istnieniu? Albo, już nie tak
ambitnie, by zmienić choćby odrobinę kierunek i tempo, w jakim kręci się
świat? Czasem sny Sarah przybierają wręcz heroiczny rozmach, są to
symfonie na laboratoria pełne maszynerii i wszelkich możliwych
instrumentów, monumentalne i doskonale zrozumiałe, leczące krwawe
pęknięcia; obrazy przemieniające, zdumiewające i uspokajające zadyszany,
pędzący w poszukiwaniu sztuki świat; nowa powieść, która odnawia i
oczyszcza język. Czasem zastanawia się nad tym, co tajemnicze, niepewne i
ślepe, i wtedy wydaje jej się, że wystarczyłaby jedna, choćby nie wiadomo
jak mała zmiana. Żółwie żyją wiele lat. Gdyby wyryć na skorupie żółwia
imię, datę i może jeszcze jakieś słowo nadziei, a potem uwolnić go, by
wędrował po świecie, to chyba tym jednym czynem udałoby się zmazać cały
istniejący bezsens?
45
Mrs. Boyle ma mały wąsik, jak Mona Liza Duchampa.
46
PRZYJĘCIE URODZINOWE.
Po obu stronach długiego stołu siedzą kolorowo poubierane dzieci. Są
zmęczone ciągłą zabawą i grami, niektóre ociekają potem, inne są
nienaturalnie blade. Ogólne podniecenie i papierowe czapeczki, jakie mają
na głowach - wszystko to sprawia, że przypominają zebraną przy obiedzie
grupę rozpustnych karłów. Czas na tort. Na stole pojawia się wielki,
czekoladowy tort w kształcie gotowej do startu rakiety, pokrytej błękitnym
i różowym lukrem. Solenizant zaczyna nagle płakać, ale zaraz przestaje i
zdmuchuje świeczki.
47
Jedno z dzieci nie chce jeść hot dogów, lodów ani tortu tylko prosi o
płatki. Sarah nasypuje mu całą miseczkę i w chwilę potem dziecko się
krztusi. Sarah stuka je w plecy; malec wypluwa miniaturowego węża z
zielonego plastyku o czerwonych oczach ze szkła, ukrytą dotąd w płatkach
Niespodziankę. Każde z dzieci chce ją dla siebie.
48
PO PRZYJĘCIU DZIECI IDĄ SPAĆ.
Pora kąpieli. Obserwacja nagości dzieci, różowych i śliskich jak foki,
piszczących jak foki, prychanie i mlaskanie ciałek truskawkowych o
porzeczkowe wypełnia zaparowaną, błyszczącą perłowymi kafelkami łazienkę.
Nagość dzieci jest o tyle bardziej całkowita, niż dorosłych! Żadnych
kręconych, zawsze jakoś pachnących włosów wyznaczających cele
strategiczne, żadnych gruzłowatych kombinacji płaszczyzn, tłuszczu i
wypukłości mających uszlachetnić to królewskie zwierzę. Dobrze odżywione,
nagie dzieci są wręcz apetyczne. Zęby Sarah zaciskają się na
prehistoryczne wspomnienie krwawych uczt. Młode człowieka przypominają swą
gibkością młode innych gatunków, choć i tak tamte znacznie je pod tym
względem przewyższają. Ta różowość, ta całkowicie obnażona różowość;
wszystkie otwory ciała delikatnie wycięte, obramowane nieco ciemniejszym
odcieniem różu, ciągłe żądania piersi, czasu, mleka takiego albo innego.
49
WSTAWKA SZÓSTA. WEINER O ENTROPII.
We Wszechświecie Gibbsa porządek jest najmniej, chaos zaś najbardziej
prawdopodobny. O ile jednak Wszechświat jako całość, jeśli w ogóle
istnieje coś takiego jak cały Wszechświat, ma tendencję do zużywania się,
to istnieją lokalne enklawy, których kierunek istnienia jest przeciwny niż
całego Wszechświata i w których panuje ograniczona w miejscu i w czasie
tendencja do wzrostu porządku. Życie może powstać i istnieć właśnie w
jednej z takich enklaw.
50
Sarah Boyle wyobraża sobie oczyszczenie i uporządkowanie całego
świata, a nawet Wszechświata: przestrzenie Kosmosu wypełniają się cudownie
pachnącą pianą, obłoki dezodorantów unoszą się nad jaskiniami i wulkanami,
skały odzyskują swój pierwotny kolor.
52
WSTAWKA SIÓDMA. ŻÓŁWIE. W wodach tropikalnych i umiarkowanych stref
różnych kontynentów żyje wiele gatunków mięsożernych Żółwi. Spośród Żółwi
Europejskich najdalej na Północy (obszary Holandii i Litwy) występuje
Europejski Żółw Błotny (Emys orbicularis). Ma od 8 do 10 cali długości i
może żyć sto lat.
52
SPRZĄTANIE PO PRZYJĘCIU.
Sarah sprząta po przyjęciu. Roztopione lody i galaretki przesiąkają
przez papierowe talerze i papierowy obrus, robiąc dziury w wydrukowanych
różach. Jakaś mucha zginęła wspaniałą śmiercią w kałuży lodów
truskawkowych. Mokre marmoladki brudzą wszystko, czego tylko dotkną, aż
wreszcie same matowieją, tracą wszelki kolor i przypominają stado
oswojonych lub śpiących larw. Na plastykowych tackach piętrzą się nie
zjedzone kawałki błękitnego tortu, dokoła walają się cienkie paski bibułek
z japońskich ciasteczek-niespodzianek; znajdują się na nich dziwaczne
sentencje, dobierane przez najwyraźniej nie znających żadnego obcego
języka Japończyków. Tłumy delikatnych, żółtych ludzi spędzających znaczną
część życia na produkowaniu tych najbardziej nietrwałych słodyczy i
zapisujące tysiące delikatnych bibułek absurdalnymi, niezrozumiałymi
zdaniami. ,;Nawet włosy na twojej głowie są policzone", to jedno z nich.
Większość baloników popękała. Ktoś wsadził hot doga do wazonu z żonkilami.
Część baloników napełnionych helem uciekła swoim właścicielom i teraz
wędruje po suficie. Aforyzm z innej bibułki: "Konie cesarza gorzej
spotykają śmierć, liczbami, liczbami".
53
Jest bardzo zmęczona, śliwkowe sińce pod oczami, fiołkoworóżowe sińce
poniżej oczu. Wuj z Ohio miał takie same. Idzie do kuchni przygotować stół
do jutrzejszego śniadania i spostrzega, że w słoju żółw unosi się
nieruchomo na powierzchni wody. Sarah Boyle stuka w niego ołówkiem, ale on
się nie porusza. Przez kilka minut Sarah stoi bez ruchu, spoglądając na
martwego żółwia na powierzchni wody. Znowu płacze.
54
Zaczyna płakać. Otwiera lodówkę i wyjmuje karton jajek, białych,
pierwszy gatunek. Rzuca je jedno po drugim na podłogę ozdobioną
truskawkowym wzorem. Wspaniale się rozbijają. Istnieje Tajne
Stowarzyszenie Dentystów ze Specjalnym Szyfrem i Magicznymi Pierścieniami.
Zaczyna płakać. Rozbija o lodówkę trzy dziecięce talerze z namalowanymi
królikami i wkrótce podłoga zasłana jest skorupami; tu ucho, tam oko, tu
łapka; Stockton, Kalifornia, Acton, Kalifornia, Chico, Kalifornia,
Redding, Kalifornia, Glen Ellen, Kalifornia, Cadiz, Kalifornia, Angels
Camp, Kalifornia, Zatoka Półksiężyca. Tym samym całkowita ENTROPIA
Wszechświata wzrasta, dąży do maksimum, zgodnie z całkowitym chaosem
składających się na niego cząstek. Płacze z otwartymi ustami. Rzuca
słoikiem galaretki owocowej i wybija okno nad zlewozmywakiem. Jej oczy są
błękitne. Zaczyna otwierać usta. Uważa się, że Wszechświat jest układem
termodynamicznie zamkniętym i jeśli tak jest w istocie, to nadejdzie
kiedyś czas, gdy zupełnie się "rozładuje" z braku dostępnej energii.
Nazywa się to "cieplną śmiercią Wszechświata". Sarah Boyle zaczyna płakać.
Ciska w kuchenkę słoikiem z dżemem truskawkowym, emalia odpryskuje i
kuchenka krwawi. Bach miał dwadzieścioro dzieci, ile dzieci ma Sarah
Boyle? Ma otwarte usta. Otwiera usta. Odkręca wodę i napełnia zlewozmywak
płynem do zmywania. Na ścianie pisze: "William Szekspir ma Raka i mieszka
w Kalifornii". Pisze: "Lukrowane Płatki są Pokarmem Bogów". Spieniona woda
przybiera w zlewozmywaku, przelewa się, cieknie na truskawkową podłogę.
Niewiele brakuje, by zaczęła płakać. Otwiera usta. Płacze. Płacze. Jak
ktoś może stwierdzić, czy jest tylko jedna, rybka, czy więcej? Zaczyna
rozbijać szklanki i talerze, rozrzuca kubki, garnki i słoiki z
przetworami, które rozpryskują się i rozsypują po kuchni. Klepsydra do
jajek powoli odmierza czas. Staruszkowie z barometru nigdy się nie mogą
dogonić. Podnosi jajka i rzuca je w powietrze. Zaczyna płakać. Otwiera
usta. Jajka szybują powoli w powietrzu, jak piłki do baseballu wystrzelone
wysoko w wiosenne niebo. Lecą w ciszy i spokoju coraz wyżej, wahają się
przez moment w zenicie, a potem zaczynają powoli spadać, rozdzierając
rześkie, przejrzyste powietrze.
Przełożył Arkadiusz Nakoniecznik
powrót