11403

Szczegóły
Tytuł 11403
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

11403 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 11403 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

11403 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Wilbur Smith P�On�Cy BRZEG Prze�o�y� ARTUR LESZCZEWSKI SREBRNA SERIA Tytu� orygina�u THE BURNING SHORE wmh wmmu pub�hbia w Zabrzu M) .. 1 NR tNW. 48109 Copyright � 1985 by Wilbur Smith and William Heioemann Ltd. For the Polish edition Copyright � 1994 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. ISBN 83-7082-601-6 Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. Warszawa 1994. Wydanie II Druk: Zak�ady Wydawniczo-Poligraficzne �Concordia" w Rudzie �l�skiej T� ksi��k� dedykuj� Danielle Antoinette z wyrazami mi�o�ci Mam nadziej�, �e ze wzgl�du na opowiedzian� histori� czytelnik wybaczy mi pewne nie�cis�o�ci w chronologii. Pozwoli�em sobie op�ni� wprowadzenie samolotu zwiadowczego Albatros do niemieckich si� powietrznych i przyspieszy�em wybuch epidemii grypy z roku 1918 prawie o rok. Autor S�ysza�em tak�e na p�on�cym brzegu Afryki G�odnego lwa wydaj�cego okrutne ryki. WILLIAM BARNES RHODES Bombastes Furioso, akt IV IMichaela obudzi� nier�wny �oskot artylerii. � Ka�dego ranka w ciemno�ciach ostatniej godziny przed �witem mia� miejsce ten sam makabryczny rytua�, w kt�rym baterie dzia� obu armii sk�ada�y pierwsz� tego dnia ofiar� bogom wojny. W namiocie panowa�a ciemno��. Michael le�a� przykryty sze�cioma we�nianymi kocami i przygl�da� si� rozb�yskom dzia� prze�wituj�cym przez p��tno niczym niesamowita zorza polarna. Koce by�y zimne i wilgotne jak cia�o nieboszczyka, a deszcz nad g�ow� b�bni� o dach namiotu. Przenikliwe zimno k�sa�o Michaela przez szorstk� po�ciel, ale jednocze�nie poczu� nie�mia�y promyk nadziei. W tak� pogod� nie mogli lata�. Z�udna nadzieja pierzch�a jednak szybko, gdy Michael uwa�niej ws�ucha� si� w �oskot dzia�. Po odg�osie ognia zaporowego m�g� oceni� kierunek wiatru � wia� z po�udniowego zachodu, zag�uszaj�c swoim po�wistem kakofoni� salw. Michael, czuj�c, jak przejmuj� go dreszcze, naci�gn�� koce pod sam� brod�. Jakby na potwierdzenie jego podejrze� wiatr nagle ucich�. Rytmiczny stukot deszczu o brezent najpierw zel�a�, a wreszcie zupe�nie usta�. W zapad�ej ciszy Michael s�ysza�, jak jab�onie w sadzie ociekaj� wod� � po chwili silniejszy podmuch szarpn�� ga��ziami; drzewa otrz�sn�y si� niczym spaniel wyskakuj�cy na brzeg i zasypa�y dach namiotu gradem ci�kich kropel. Postanowi� nie si�ga� po z�oty zegarek le��cy na postawionej obok ��ka walizce, kt�ra s�u�y�a mu za stolik. I tak wiedzia�, �e zbli�a si� pora lotu. Wsun�� si� g��biej pod koce i zacz�� rozmy�la� o strachu. L�k parali�owa� wszystkich, ale sztywne konwencje, wed�ug kt�rych zorganizowane by�o �ycie lotnik�w, i kt�re ustala�y zasady pilotowania samolot�w oraz umierania, zabrania�y m�wi� o strachu � nie �. pozwala�y wspomina� o tym uczuciu nawet w najbardziej og�lnych s�owach. Jaka to by�aby ulga, pomy�la� Michael, gdyby zesz�ej nocy, kiedy siedzieli z Andrew przy butelce whisky i omawiali zadania czekaj�ce ich nast�pnego dnia, m�g� powiedzie�: �Andrew, mam strasznego cykora przed jutrzejsz� akcj�". U�miechn�� si� w ciemno�ciach, wyobra�aj�c sobie zaambarasowa-n� min� przyjaciela po takim o�wiadczeniu, ale wiedzia� dobrze, �e Andrew boi si� tak samo jak on. Mo�na to by�o pozna� po jego oczach i po drgaj�cym nerwie w policzku, kt�rego raz po raz musia� dotyka� wskazuj�cym palcem. Wszystkie stare wygi mia�y wypracowane jakie� nawyki broni�ce ich przed l�kiem: Andrew uspokaja� rozedrgany nerw dotkni�ciem palca i bez przerwy ssa� pust� fifk� od papieros�w jak dziecko smoczek. Michael zgrzyta� z�bami przez sen tak g�o�no, �e sam si� budzi� w nocy od tego d�wi�ku, obgryza� paznokie� kciuka i co kilka minut dmucha� na palce, jakby si� poparzy� czym� gor�cym. Strach doprowadza� ich z wolna do lekkiego szale�stwa i sk�ania� do nadmiernego picia, kt�re st�pi�oby reakcje ka�dego normalnego cz�owieka. Jednak nie byli zwyczajnymi lud�mi i alkohol zdawa� si� nie mie� na nich wp�ywu: nie pogarsza� bystro�ci wzroku i nie op�nia� reakcji n�g kontroluj�cych stery samolotu. Ci przeci�tni gin�li w ci�gu pierwszych trzech tygodni s�u�by, spadali na ziemi� niczym obj�te ogniem drzewa w czasie po�aru lasu lub rozbijali si� o mi�kk�, pooran� pociskami ziemi� z si��, kt�ra �ama�a im wszystkie ko�ci. Andrew prze�y� czterna�cie miesi�cy, a Michael jedena�cie; o wiele wi�cej ni� bogowie wojny wyznaczyli ludziom lataj�cym w tych kruchych konstrukcjach z metalu, drewna i p��tna. Tak wi�c wsp�lnie obijali si� tu i tam w wolnym czasie, pili whisky oraz wszystkie inne trunki, jakie mieli pod r�k�, i �miali si� kr�tkim, wybuchowym �miechem, a p�niej, nad ranem, le�eli zdr�twiali w ��kach, nas�uchuj�c odg�os�w krok�w. W�a�nie w tej chwili Michael us�ysza� kroki � musia�o by� p�niej, ni� przypuszcza�. Przed namiotem Biggs wdepn�� w ka�u�� i zakl�� ci�ko, a jego buty wyda�y obsceniczny, chlupocz�cy odg�os. P�omyk latarni z okr�g�ym szkie�kiem przenika� m�tnym �wiat�em przez p��tno, gdy ordynans otwiera� klap� i wchodzi� do �rodka. � Wspania�y poranek, sir. � Ton g�osu Biggsa by� pogodny i jednocze�nie cichy, �eby nie pobudzi� �pi�cych w s�siednich namiotach oficer�w, kt�rzy tego ranka nie mieli wyznaczonych lot�w. � Mamy po�udniowo-zachodni wiatr i niebo �licznie si� przeciera. Nad Cambrai wida� ju� gwiazdy. Biggs postawi� trzyman� w r�kach tac� na walizce i zacz�� krz�ta� si� po namiocie, zbieraj�c ubranie, kt�re Michael rozrzuci� wieczorem na przej�ciu z desek. � Kt�ra godzina? Michael uda�, �e w�a�nie budzi si� z g��bokiego snu, przeci�gaj�c si� i ziewaj�c, �eby tamten nie domy�li� si� jego porannego strachu i aby w ten spos�b s�awa Michaela nie dozna�a uszczerbku. � Wp� do sz�stej, sir. � Biggs posk�ada� ubranie i podszed� do ��ka, �eby poda� mu kubek gor�cego kakao. � A lord Killigerran ju� wsta� i jest w mesie. � Cholera, ten facet jest ze stali � j�kn�� Michael. Biggs podni�s� z ziemi puste butelki po whisky i ustawi� je na tacy. Ch�opak wypi� powoli kakao, patrz�c jak ordynans przygotowuje, w miseczce krem do golenia, a nast�pnie staje przed nim z metalowym lusterkiem w jednej r�ce i latarni� w drugiej, �eby Michael m�g� si� ogoli�. Michael usiad� na ��ku z kocami zarzuconymi na ramiona i si�gn�� po brzytw�. � Jak stoj� zak�ady? � zapyta�, �ci�gaj�c nozdrza i podnosz�c palcem koniuszek nosa, �eby dosta� si� do g�rnej wargi. � Stawiaj� trzy do jednego, �e pan i major dostaniecie dzi� swoje bez rachunku dla rze�nika. Michael otar� brzytw�, rozwa�aj�c stawk�. Prowadz�cy zak�ady mechanik p�atowcowy w randze sier�anta by� przed wojn� book-macherem na torach w Ascot i Aintree. Sier�ant uzna�, �e istnieje jedna szansa na trzy, i� Andrew lub Michael � albo obydwaj � b�d� martwi przed po�udniem � bez rachunku dla rze�nika oznacza�o, �e nie b�dzie rannych. � Nieco za wysoko mierz�, nie s�dzisz, Biggs? � zapyta� Michael. � Cholera, my obydwaj? � Postawi�em na pana p� korony, sir � przyzna� si� Biggs. � Dobrze zrobi�e�, Biggs, postaw za mnie pi�tk�. Wskaza� na skarbonk� z suwerenami, kt�ra sta�a obok ��ka, a Biggs wyj�� z niej pi�� z�otych kr��k�w i schowa� do kieszeni. Michael zawsze stawia� na siebie samego. W tych warunkach nie mo�na by�o m�wi� o �le ulokowanych pieni�dzach: nawet je�liby przegra�, to i tak nic nie traci�. Biggs ogrza� spodnie od munduru nad lamp� i pom�g� mu si� w nie wcisn��. Michael wsun�� nocn� koszul� do �rodka, a �o�nierz przyst�pi� do skomplikowanej procedury opatulania pilota warstwami ubrania przed lodowatym zimnem, jakie panowa�o w otwartym kokpicie. Na koszul� za�o�y� mu jedwabn� kamizelk�, nast�pnie grub� I I we�nian� kurt�, jakich u�ywaj� rybacy, sk�rzan� kurtk� i wreszcie oficerski p�aszcz z obci�tymi po�ami, �eby nie zapl�ta�y si� w stery. Po ca�ej tej operacji Michael by� tak wypchany ubraniami, �e nie m�g� si� schyli�, aby za�o�y� buty. Biggs ukl�k� i naci�gn�� mu jedwabne skarpetki na go�e stopy, potem dwie pary we�nianych my�liwskich skarpet i wreszcie wysokie buty ze sk�ry kudu, kt�re Michael przywi�z� z Afryki. Mi�kkie podeszwy but�w pozwala�y lepiej wyczuwa� stery. Kiedy Michael wsta� z ��ka, jego szczup�e, silne cia�o by�o zupe�nie bezkszta�tne pod kilkoma warstwami ubrania, a ramiona stercza�y na boki jak u pingwina. Biggs przytrzyma� dla niego po�� namiotu i ruszy� przodem z latarni�, o�wietlaj�c drog� po chodniku z desek prowadz�c� przez ociekaj�cy wod� sad do kantyny. Mijaj�c ciemne namioty ustawione pod jab�oniami, Michael s�ysza� delikatne kaszlni�cia i poruszenia. Nikt ju� nie spa� i pozostali piloci nas�uchiwali krok�w, modl�c si� za niego, a niekt�rzy pewnie cieszyli si�, �e to nie oni musz� lecie� tego ranka przeciwko balonom. Gdy wyszli z sadu, Michael zatrzyma� si� na chwil�. Wiatr toczy� ciemne chmury na p�noc i na niebie pojawia�y si� ma�e punkciki gwiazd, bledn�c w pierwszych promieniach wstaj�cego s�o�ca. Po tylu miesi�cach Michael nie przyzwyczai� si� jeszcze do p�nocnego nieba; potrafi� ju� rozpozna� niekt�re konstelacje, ale w niczym nie przypomina�y mu one ukochanych gwiazd po�udnia: Wielkiego Krzy�a, Achernara, Argusa i innych. Opu�ci� wzrok i ruszy� niemrawo za Biggsem i migocz�c� latarni�. Kantyna eskadry znajdowa�a si� w zrujnowanej chaumiere robotnik�w, kt�r� �o�nierze odnowili i pomalowali, a tak�e za�o�yli na podziurawiony s�omiany dach nowy brezent. Wn�trze by�o przytulne i ciep�e. Biggs zatrzyma� si� przy drzwiach. � Zatrzymam dla pana te pi�tna�cie funt�w z wygranej, jak pan wr�ci, sir � mrukn�� cicho. Biggs nigdy nie �yczy� mu szcz�cia przed lotem, gdy� wed�ug przes�du pilot�w nic bardziej nie sprowadza�o pecha. Na kominku pali�a si� weso�o k�oda drzewa, a major Andrew Killigerran siedzia� przed Ogniem z nogami opartymi o kraw�d� kraty. Opr�cz niego by� jeszcze s�u��cy, kt�ry w�a�nie uprz�ta� talerze. � Owsianka, ch�opcze � Andrew wyj�� fifk� z ust i przywita� Michaela � z mas�em i z cukrem. �ledzie ugotowane w mleku... Michael a� si� wzdrygn��. � Zjem po powrocie. Jego zaci�ni�ty ze strachu �o��dek zaprotestowa� kolejnym skurczem 10 na zapach w�dzonych tuszek �ledzi. Dzi�ki pomocy wujka ze sztabu generalnego Andrew zaopatrywa� eskadr� w najlepsze wiktua�y, jakie m�g� zapewni� jego maj�tek: szkock� wo�owin�, kuropatwy, �ososie, dziczyzn� w sezonie, jajka, sery, konfitury i owoce, a zw�aszcza cudowri� s�odow� whisky o trudnej do wym�wienia nazwie, kt�ra pochodzi�a z rodzinnej gorzelni. �/ Kawa dla kapitana Courteneya! � zawo�a� Andrew do kaprala, a kiedy ten podszed� z kubkiem kawy, si�gn�� do kieszeni kurtki, wyj�� z nidj srebrn� piersiowk� z wielkim ��tym kieliszkiem na�o�onym na kortk i wla� spor� miark� alkoholu do paruj�cego napoju. /Michael zatrzyma� pierwszy �yk w ustach, pozwalaj�c, �eby ostry srjlak napoju rozszed� si� po j�zyku. Prze�kn�� kaw� i poczu�, jak alkohol rozgrzewa mu �o��dek i rozchodzi si� przyjemnym ciep�em po �y�ach. U�miechn�� si� do przyjaciela. � Cudowne � szepn�� ochryp�ym g�osem i dmuchn�� na ko�ce palc�w. \ � Woda �ycia, ch�opcze. Michael kocha� tego wytwornego, niedu�ego m�czyzn�, jak nigdy / nie kocha� �adnego cz�owieka � bardziej ni� w�asnego ojca, bardtiej j nawet ni� wujka Seana, kt�ry przedtem by� podpor� jego �ycia. / Na pocz�tku ich znajomo�ci wygl�da�o to jednak zupe�nie inaczej. Przy pierwszym spotkaniu Michael mia� w�tpliwo�ci co do ekstrawaganckiej, niemal kobiecej urody tamtego, jego d�ugich rz�s mi�kkich pe�nych ust, delikatnego cia�a, zgrabnych d�oni i st�p oraz wynios�ego sposobu zachowania. Pewnego wieczoru, nied�ugo po przybyciu do eskadry, Michael \ uczy� nowych koleg�w gry w bok-bok. Jedna grupa m�czyzn ustawia�a si� w piramid�, a druga pr�bowa�a j� obali�, rzucaj�c si� pe�nym p�dem na ludzk� �cian� i uderzaj�c w jej szczyt. Andrew czeka�, a� zabawa zako�czy si� w ha�a�liwym chaosie spl�tanych cia�, a nast�pnie zabra� Michaela na stron� i powiedzia� mu: � Rozumiem, �e przyby�e� do nas gdzie� spod r�wnika i staram > si� bra� na to poprawk�. Jednak... Od tamtej pory odnosili si� do siebie ch�odno i na dystans, a jednocze�nie obserwowali uwa�nie, jak ten drugi strzela i lata. Jako ch�opiec Andrew nauczy� si� strzela� do szkockiej kuropatwy unosz�cej si� na silnym wietrze centymetry nad wrzosowiskiem! Michael opanowa� t� sam� sztuczk�, strzelaj�c do s�onek i step�wek skr�caj�cych nieoczekiwanie po afryka�skim niebie w mocnych porywach wiatru. Obaj m�czy�ni szybko dopasowali swoje umiej�tno�ci 11 do problemu strzelania z karabinu maszynowego vickers ustawionego na ma�o stabilnej platformie samolotu sopwith pup p�dz�cego wysoko nad ziemi�. / Podgl�dali te� swoje sposoby latania. Zdolno�� pilotowania by�a darem. Ci, kt�rzy go nie mieli, gin�li w ci�gu pierwszych trzech tygodni; ci, kt�rzy go* posiedli, �yli nieco d�u�ej. Po miesi�cu Michael wci�� jeszcze �y� i Andrew odezwa� si� do niego pierwszy raz od\czasu gry w bok-bok w kantynie. \ � Courteney, lecisz dzisiaj na moim skrzydle. \ Mia� to by� rutynowy lot kontrolny wzd�u� linii frontu. Mieli przy okazji �okrzesa�" dw�ch nowych pilot�w, kt�rzy poprzedniego d\iia do��czyli do eskadry prosto z Anglii, z czternastoma godzinami ldtu jako ca�ym do�wiadczeniem. Andrew nazywa� takich pilot�w �pasza dla fokker�w". Obaj m�odzie�cy mieli po osiemna�cie lat, r�owe \ policzki i mn�stwo najlepszych ch�ci. � Nauczyli�cie si� nieco akrobatyki? � zapyta� ich Andrew. � Tak, sir � odparli jednym g�osem. � Obaj wykonali�my p�tle. � Ile razy? , Lekko zawstydzeni spu�cili wzrok. � Raz � przyznali si�. � Jezu! � mrukn�� Andrew i wci�gn�� g�o�no powietrze przez fifk�. � Spadanie? Obaj ch�opcy wygl�dali na zdziwionych i Andrew z�apa� si� nerwowo za brew i j�kn��. � Spadanie �- wtr�ci� si� Michael przyjaznym tonem � polega na tym, �e b�yskawicznie zmniejszacie szybko�� i samolot gwa�townie opada. Obaj pokr�cili przecz�co g�owami i znowu odezwali si� ch�rem: � Nie, sir, nikt nas tego nie nauczy�. � Ci Hunowie pokochaj� was od pierwszego wejrzenia � mrukn�� Andrew i powiedzia� zdecydowanym tonem: � Po pierwsze, zapomnijcie o akrobatyce, zapomnijcie o p�tlach i ca�ym tym g�wnie, w przeciwnym razie, kiedy b�dziecie wisie� do g�ry nogami, jaki� Hun odstrzeli wam jaja przez nos, zrozumieli�cie? M�odzie�cy pokiwali g�owami. � Po drugie, macie lecie� za mn�, robi� to, co ja, uwa�a� na moje r�czne sygna�y i natychmiast je wype�nia�, jasne? � Andrew za�o�y� sw�j szkocki beret z pomponem na g�ow� i zawi�za� go pod szyj� zielon� szarf�, kt�ra by�a jego oznak�. � No to chod�cie, dzieciaki. Z dwoma nowicjuszami ustawionymi mi�dzy sob� przelecieli nad Arras na wysoko�ci trzech tysi�cy metr�w, a silniki samolotowe Le 1.2 Rhpne gra�y ca�� moc� osiemdziesi�ciu koni mechanicznych. By�y to najdoskonalsze my�liwce, jakie stworzy� cz�owiek, kt�re z �atwo�ci� zestirzeliwa�y z nieba maxy immelmanny i dumne fokkery eindekkery. Tego dnia by�a wspania�a pogoda, w g�rze p�yn�o kilka chmur k��blastych, zbyt wysoko, �eby ukry� niemieckie my�liwce. Powietrze by�d tak czyste, �e Michael zauwa�y� stary dwup�atowiec zwiadowczy apler z odleg�o�ci pi�tnastu kilometr�w. Samolot kr��y� nisko nad francuskimi liniami, kieruj�c ogniem niemieckich baterii. / Andrew wypatrzy� rumplera w chwil� po Michaelu i przes�a� mu sygna� podniesion� d�oni�. Zamierza� naprowadzi� dw�ch m�odziak�w na strza�. Michael nie zna� �adnego innego dow�dcy eskadry, kt�ry /zrezygnowa�by z �atwego �upu, gdy liczba zestrzelonych samolot�w / by�a najlepsz� drog� do awansu i odznacze�. Michael skin�� g�ow� ' i obaj sprowadzili dw�ch nowicjuszy w d�, wskazuj�c im wolno lec�c� maszyn� pod nimi. M�odzi piloci nie potrafili jednak wypatrzy� wroga swoim niedo�wiadczonym wzrokiem i spogl�dali ze zdziwieniem na dow�dc�w. Dwaj Niemcy w samolocie byli tak zaj�ci obserwowaniem rozrywaj�cych si� poni�ej pocisk�w, �e nie spostrzegli morderczej formacji zbli�aj�cej si� szybko od ty�u. Nagle m�odszy z pilot�w bli�ej Michaela u�miechn�� si� z ulg� i wskaza� r�k� przed siebie. Wreszcie zauwa�y� rumplera. Andrew machn�� zaci�ni�t� pi�ci� nad g�ow�, daj�c kawaleryjski sygna�: �Do ataku!" i pierwszy z nowicjuszy opu�ci� dzi�b samolotu, nie zamykaj�c przepustnicy. Sopwith run�� w d� lotem nurkuj�cym z tak� si��, �e Michael skrzywi� si�, widz�c, jak podw�jne skrzyd�a wyginaj� si� pod naciskiem powietrza, a materia� marszczy si� na kraw�dziach. Drugi nowicjusz spu�ci� maszyn� w d� r�wnie stromym lotem. Michaelowi obaj m�odzie�cy przypominali dwa podro�ni�te lwi�tka, kt�re kiedy� podejrza�, gdy pr�bowa�y dopa�� starej zebry, wpadaj�c na siebie w komicznym zamieszaniu, podczas gdy zebra z pogard� wymyka�a im si� spod pazur�w. Obaj m�odzie�cy otworzyli ogie� z odleg�o�ci prawie tysi�ca metr�w i niemiecki pilot obejrza� si� za siebie, ostrze�ony strza�ami; nast�pnie, wyczekawszy na odpowiedni moment, zanurkowa� pod dziobami atakuj�cych samolot�w, gubi�c pogo�. Obaj m�odzi piloci polecieli z rozp�du kilometr poza cel. Michael widzia�, jak wykr�caj� g�owy w kokpitach w poszukiwaniu rumplera. Andrew pokr�ci� ze smutkiem g�ow� i sprowadzi� Michaela w d�. Opadli g�adko za ogonem rumplera i niemiecki pilot skr�ci� ostro 13 maszyn�, podrywaj�c j� w g�r�, �eby naprowadzi� siedz�cego z ty�u strzelca na nowych wrog�w. Michael i Andrew rozpierzchli (si� w przeciwnych kierunkach, ale kiedy niemiecki pilot zorientowa�/si�, �e jego manewr zawi�d�, i wyprostowa� lot, nawr�cili sopwithy mocjiym skr�tem na ogon rumplera. Andrew prowadzi�. Pos�a� jedn� seri� z vickersa z odleg�b�ci trzydziestu metr�w i niemiecki strzelec, poci�ty kulami kalibru trzysta trzy, polecia� do ty�u z rozrzuconymi r�kami, wypuszczaj�c karabin maszynowy spandau. Niemiepki pilot usi�owa� zanurkowa� i samoftjt Andrew omal nie zawadzi� o g�rny p�at skrzyd�a rumplera, gdy nim przelatywa�. Teraz przysz�a kolej na Michaela. Oceni� skr�t nurkuj�cego\ rumplera, nacisn�� lekko dr��ek steru, tak �e maszyna zboczy�a z kursu, jakby przesuwa� strzelb� za uciekaj�c� s�onk�, i zacisn�� palec wskazuj�cy na cynglu vickersa, wypuszczaj�c seri� pocisk�w. Zobaczy�, jak materia� kad�uba rumplera rozpada si� na strz�py tu� pod kokpitem, na wysoko�ci piersi pilota. Niemiec by� obr�cony w stron� Michaela i obaj piloci patrzyli na siebie z s odleg�o�ci pi�tnastu metr�w. Michael widzia� pod goglami jego bladoniebieskie oczy i kr�tki, jasny zarost na brodzie. Niemiec otworzy� usta, gdy trafi�y go pociski, a z ust wytrysn�a mu struga krwi z rozdartych p�uc, rozp�ywaj�c si� w strumieniu powietrza za samolotem, Michael za� ju� go mija�, wzbijaj�c si� w g�r�. Rumpler przetoczy� si� ci�ko na grzbiet i z dwoma martwymi Niemcami wisz�cymi na pasach polecia� w d�. Maszyna wyr�n�a o ziemi� na �rodku pola i rozpad�a si� na cz�ci. Kiedy Michael wr�ci� na swoje miejsce na skrzydle Andrew, ten spojrza� na niego, skin�� g�ow� i da� znak, �eby sprowadzi� obu nowicjuszy, kt�rzy nadal zataczali szale�cze ko�a w poszukiwaniu niemieckiego samolotu. Zaj�o im to wi�cej czasu, ni� mogli przypuszcza�, i kiedy wreszcie mieli ju� obu m�odzie�c�w pod swoimi skrzyd�ami, ca�a formacja znajdowa�a si� dalej na zach�d, ni� kiedykolwiek wcze�niej si� zapuszczali. Na horyzoncie by�o wida� grub�, l�ni�c� wst�g� Sommy, kt�ra wi�a si� przez zielon� r�wnin� wybrze�a . w kierunku morza. Formacja zawr�ci�a na wsch�d w stron� Arras, z wolna wspinaj�c si� w g�r�, �eby unikn�� ataku niemieckich fokker�w. Nabieraj�c wysoko�ci widzieli pod sob� panoram� p�nocnej Francji i po�udniowej Belgii, p�achty p�l w kilkunastu odcieniach zieleni, przecinane br�zowymi pasami ornej ziemi. Z tej wysoko�ci trudno by�o rozpozna� lini� frontu; w�ska wst�ga zoranej pociskami 14 ziemt�ubi�a si� �atwo we wspania�ej scenerii, a cierpienie i �mier� pod nimi wydawa�y si� tylko z�udzeniem. Obaj starsi piloci nieustannie przeszukiwali niebo nad i pod sob�. Bez przerwy wypatrywali wroga, nawet na chwil� nie zatrzymuj�c oczu na jednym obiekcie. W przeciwie�stwie do nich obaj nowicjusze wydawali si� zupe�nie beztroscy i zadowoleni z siebie. Za ka�dym razem, gdy Michael spogl�da� w ich stron�, u�miechali si� i machali r�klmi. Wreszcie da� sobie spok�j i przesta� nak�ania� ich do podj�cia ob/erwacji nieba; nie rozumieli jego sygna��w. Wyr�wnali lot na wysoko�ci czterech i p� tysi�ca metr�w � :utecznym pu�apie dla sopwith�w. Michael poczu�, jak odp�ywa ;n�bi�ce go poczucie niepewno�ci przy locie nad nieznanym terenem na niskiej wysoko�ci. W dole rozci�ga�o si� Arras. �aden fokker nie m�g� kry� si� w g�stych chmurach pierzastych nad nimi, gdy� samoloty niemieckie nie osi�ga�y tego pu�apu. Rzuci� kolejne badawcze spojrzenie na lini� frontu. Na po�udnie od Mons wznosi�y si� dwa niemieckie balony obserwacyjne, a pod nimi skrzyd�o sojuszniczych DH2 kierowa�o si� w stron� Amiens, co znaczy�o, �e musz� by� z eskadry 22. Za dziesi�� minut powinni l�dowa� � Michael nie doko�czy� my�li, gdy� nieoczekiwanie, w jaki� zupe�nie niesamowity spos�b, niebo wok� nich zaroi�o si� od jaskrawo pomalowanych samolot�w, a ich uszy wype�ni� terkot spandau�w. Nawet kompletnie zaskoczony Michael zareagowa� instynktownie. Kiedy wprowadza� sopwitha w maksymalnie ostry skr�t, �mign�� mu tu� przed dziobem samolot o kszta�cie rekina pomalowany w czerwono--czarn� szachownic� i z bia�� czaszk� ozdobion� krzy�em malta�skim na kad�ubie. Jeszcze u�amek sekundy i spandau wroga poci��by go na kawa�ki. Michael u�wiadomi� sobie, �e Niemcy spadli na nich z g�ry. Mimo �e nadal nie m�g� w to uwierzy�, wr�g znajdowa� si� w chmurach, nad sopwithami. Pomalowana na krwistoczerwony kolor maszyna przyklei�a si� do ogona Andrew, wal�c z karabin�w w kraw�d� dolnego skrzyd�a i przenosz�c ogie� ku siedz�cemu w otwartym kokpicie pilotowi, kt�rego twarz wygl�da�a niczym bia�a plama pod beretem z zielon� szarf�. Michael instynktownie ruszy� na Niemca i ten, nie chc�c ryzykowa� zderzenia, zerwa� kontakt. � Ngi dla! � Michael wyda� z siebie okrzyk bojowy Zulus�w, naprowadzaj�c maszyn� na czerwony samolot i szykuj�c si� do �miertelnego strza�u. Z niedowierzaniem zobaczy�, jak wr�g umyka przed nim, zanim 15 \ jeszcze zd��y� wycelowa� z vickersa. W tej samej chwili sopwith zatrz�s� si� od cios�w kul i jedna z linek u g�ry p�k�a z g�o�nym trzaskiem, gdy kolejny wr�g zaatakowa� go od ty�u. Michael skr�ci�, widz�c pod sob� Killigerrana, kt�ry usi�owa� wspi�� si� wy�ej, umykaj�c przed kolejnym napastnikiem. Nitmiec szybko podchodzi� do Andrew ustawiaj�c si� do strza�u i Michael run�� prosto na wroga. Czerwono-czarne skrzyd�a �mign�y muWd g�ow� � ale zaraz tego przeciwnika zast�pi� inny niemiecki samolot i tym razem Michael nie m�g� go strz�sn�� z ogona, maszyna wroga by�a zbyt szybka, zbyt silna, i ch�opak wiedzia�, �e ju� po nim. X Nagle strumie� pocisk�w nieprzyjaciela urwa� si�, a obok skrzyda Michaela przemkn�� samolot Andrew, odp�dzaj�c Niemca. Michae\\ wykona� desperacki skr�t i pogna� za towarzyszem. Obaj utworzyli ko�o obronne, chroni�c brzuch i ogon samolotu drugiego, podczas gdy zewsz�d otacza�a ich chmara Niemc�w ogarni�tych mordercz� pasj�. Tylko cz�� umys�u Michaela zanotowa�a fakt �mierci obu nowicjuszy; zgin�li w pierwszych sekundach walki: jeden z nich spada� w d� lotem pionowym, z okaleczonymi skrzyd�ami, kt�re szybko urwa�y ^i� pod naciskiem powietrza, drugi za� zmieni� si� w pochodni�, rozmazuj�c na niebie grub� smug� czarnego dymu znacz�c� jego upadek. Niemcy znikn�li r�wnie nieoczekiwanie, jak si� pojawili � nietkni�ci i niezniszczalni, wr�cili ku w�asnym liniom, zostawiaj�c par� podartych kulami sopwith�w. Andrew wyl�dowa� przed Michaelem i zaparkowali maszyny obok siebie na kraw�dzi sadu. Wygramolili si� obaj z kokpit�w i obeszli wolno swoje samoloty, sprawdzaj�c zniszczenia. Wreszcie stan�li twarz� w twarz, zdr�twiali od szoku. Andrew si�gn�� do kieszeni kurtki i wyj�� srebrn� flaszk�. Odkr�ci� korek, otar� szyjk� zielon� szarf� i wr�czy� piersi�wk� Michaelowi. � Napij si�, ch�opcze � powiedzia� ostro�nie. � Zas�u�y�e� sobie. Tak wi�c tego dnia, kiedy si�y alianckie utraci�y przewag� nad niebem Francji, wyparte przez niemieckie my�liwskie �Albatrosy" typu D, Michael i Andrew zostali z konieczno�ci towarzyszami broni, formuj�c obronne ko�o za ka�dym razem, gdy z nieba spada�y na nich pomalowane na jaskrawe kolory narz�dzia �mierci. Z pocz�tku byli zadowoleni, kiedy uda�o im si� umkn�� wrogowi, ale p�niej zacz�li sprawdza� mo�liwo�ci nowego nieprzyjaciela, przegl�daj�c po nocach sp�nione raporty wywiadu. Dowiedzieli si�, �e �Albatrosy" maj� silniki mercedesa o mocy stu sze��dziesi�ciu koni mechanicznych, dwukrotnie silniejsze ni� silniki Le Rh�ne sopwith�w. Nowy typ niemieckich samolot�w zwiadowczych by� wyposa�ony w podw�jny 16 karabin maszynowy typu spandau 7.92 mm, z elektrycznym wy��cznikiem, strzelaj�cy do przodu przez �mig�o. Sopwith mia� tylko pojedynczy karabin vickers trzysta trzy, niemieckie samoloty by�y wi�c nie tylko szybsze, ale i dysponowa�y wi�ksz� si�� ogniow�. �Albatros" by� tak�e ci�szy o jakie� trzysta pi��dziesi�t kilo od sopwitha i trzeba by�o wystrzeli� o wiele wi�cej pocisk�w, �eby str�ci� go z nieba. � No wi�c, stary, musimy si� nauczy�, jak wymanewrowa� bydlak�w � skomentowa� Andrew i ruszyli obaj przeciwko zmasowanym formacjom, �eby pozna� s�abe strony tamtych. By�y tylko dwie. Sopwith potrafi� wykona� obr�t wok� w�asnej osi, a �Albatrosy" mia�y ch�odnice usytuowane na g�rnym skrzydle bezpo�rednio nad g�ow� pilota. Celny strza� w zbiornik powodowa� wytry�ni�cie strumienia gotuj�cego si� p�ynu ch�odniczego na pilota, kt�ry gin�� w okropnych m�czarniach. Wykorzystuj�c t� wiedz�, str�cili razem pierwsze �Albatrosy". Jednocze�nie sprawdzili siebie nawzajem i nie znale�li �adnych s�abych stron. Kole�e�stwo szybko przekszta�ci�o si� w prawdziw� przyja��, a nast�pnie w mi�o�� i szacunek wi�kszy ni� rodzonych braci. Tak wi�c teraz siedzieli w milczeniu, popijaj�c kaw� zakrapian� whisky i czekaj�c na lot przeciw balonom. � Losujemy? � przerwa� cisz� Michael; zbli�a� si� czas wylotu. Andrew rzuci� suwerena w powietrze i przykry� go d�oni�, gdy opad� na blat sto�u. � . � Reszka � powiedzia� Michael i Andrew podni�s� d�o�. � Ale masz fart � mrukn��,.gdy na stole zobaczyli brodaty profil George'a V. � Bior� drug� pozycj� � powiedzia� Michael i Andrew otworzy� usta, �eby zaprotestowa�. � Wygra�em, wi�c mog� wybiera�. Michael wsta�, �eby uci�� dyskusj�. Latanie przeciw balonom przypomina�o spotkanie ze �pi�c� �mij� afryka�sk� � wielkim i nieruchawym gadem wyst�puj�cym na r�wninie afryka�skiej. Pierwszy m�czyzna budzi� �mij�, tak �e szyja gada skr�ca�a si� w z�owieszcze �S", gotowa do ataku, a drugi otrzymywa� cios zakrzywionymi z�bami jadowymi w �ydk�. Podczas akcji przeciwko balonom obserwacyjnym musieli lecie� w jednej linii � pierwszy pilot budzi� obron� naziemn�, a drugi przyjmowa� na siebie Ca�� w�ciek�o�� nieprzyjaciela. Michael specjalnie wybra� drug� pozycj�. Gdyby to Andrew wygra�, zrobi�by dok�adnie to samo. 2 � P�on�cy brzeg 17 Zatrzymali si� w drzwiach mesy, �eby naci�gn�� r�kawice, zapi�� p�aszcze i rozejrze� si� po niebie, oceniaj�c si�� wiatru i nas�uchuj�c kanonady dzia�. � W dolinach b�dzie mg�a � mrukn�� Michael. � Wiatr jeszcze jej nie podni�s�. � Lepiej m�dl si� o to, ch�opie � odpar� Andrew i skr�powani wieloma warstwami ubra� ruszyli niezdarnie po drewnianym chodniku w stron� stoj�cych na brzegu sadu samolot�w. Dla Michaela by�y to kiedy� najpi�kniejsze na �wiecie maszyny, ale od czasu, gdy zobaczy� w�skie dzioby �Albatros�w", przypominaj�ce pyski rekin�w, pot�ne wirowe silniki sopwith�w ograniczaj�ce widoczno�� wydawa�y mu si� wr�cz brzydkie. W por�wnaniu z pot�nymi kad�ubami tamtych angielskie samoloty wydawa�y si� wyj�tkowo delikatne. � Jezu, kiedy wreszcie dostaniemy maszyny nadaj�ce si� do latania! � narzeka� g�o�no, ale Andrew nic nie odpowiedzia�. Zbyt cz�sto kl�li d�ugi czas oczekiwania na obiecane im nowe my�liwce typu SE5a � Skaut Eksperymentalny 5a � kt�re pozwoli�yby im walczy� na r�wnych warunkach z pot�g� niemieckich samolot�w. Sopwith Killigerrana by� pomalowany na jasnozielony kolor, kt�ry harmonizowa� z jego nieod��czn� zielon� szarf�, a na kad�ubie za kokpitem wymalowano czterna�cie bia�ych k�ek, oznaczaj�cych czterna�cie po�wiadczonych str�ce�. Na obudowie silnika umieszczono napis du�ymi literami: �Lataj�ca Szkocka Baranina". Michael wybra� jasno��tego sopw^tha z uskrzydlonym ��wiem 0 przygn�bionej minie namalowanym pod kokpitem i tekstem: �Nie pytaj o nic � ja tu tylko pracuj�". Na kad�ubie mia� sze�� bia�ych k�ek. Przy pomocy obs�ugi naziemnej wdrapali si� na dolne skrzyd�o 1 wsun�li do ciasnych kokpit�w. Michael po�o�y� stopy na peda�ach kontrolnych i naciskaj�c na przemian prawy i lewy, obserwowa� przez rami� poruszaj�ce si� p�aty ster�w. Usatysfakcjonowany podni�s� kciuk do mechanika, kt�ry po�wi�ci� wi�ksz� cz�� nocy na napraw� kabla przestrzelonego poprzedniego dnia. Tamten u�miechn�� si� i podbieg� do przodu maszyny. � � Prze��czniki wy��czone? � zawo�a�. � Prze��czniki wy��czone! � potwierdzi� Michael, wychylaj�c si� z kokpitu, �eby spojrze� ponad pot�nym silnikiem. � Zasysaj! r � Zasysam! � powt�rzy� Michael i zacz�� porusza� r�czk� r�cznej pompy paliwa. 18 Kiedy mechanik zakr�ci� �mig�em, Michael us�ysza�, jak paliwo dop�ywa do ga�nika pod mask� silnika. � Prze��czniki w��czone! � Prze��czniki w��czone! Przy nast�pnym obrocie �mig�a silnik wystrzeli� i zaterkota�. Z wylot�w wydechowych zacz�� wydobywa� si� niebieski dym i w powietrzu rozszed� si� sw�d palonego oleju rycynowego. Silnik zaskoczy�, zgas�, zaraz znowu zaskoczy� i przeszed� w jednostajny terkot. Dope�niaj�c rutynowego przegl�du przyrz�d�w, Michael czu�, jak �o��dek zaciska mu si� i chwyta go kolka. Olej rycynowy s�u�y� do naoliwienia silnika i wyziewy, kt�rymi oddychali, przyprawia�y wszystkich pilot�w o �agodn� biegunk�. Starzy wyjadacze wkr�tce zorientowali si�, jak najlepiej si� zabezpieczy�: whisky wspaniale �agodzi�a niepo��dane efekty, je�li u�ywali jej w odpowiedniej ilo�ci. M�odzi piloci cz�sto zyskiwali przyjazne epitety, takie jak: ��liskie ty�ki" czy �wilgotne spodenki", gdy wracali z lot�w patrolowych, roztaczaj�c wok� siebie okre�lony zapach i z czerwonymi twarzami. Michael za�o�y� gogle i spojrza� na przyjaciela. Skin�li g�owami, Andrew otworzy� przepustnic� i ruszy� wolno po mi�kkiej ziemi. Michael pod��y� za nim, a mechanik bieg� obok skrzyd�a, �eby pom�c mu zakr�ci� i ustawi� si� na w�skim pasie pomi�dzy jab�oniami. Andrew wzni�s� si� ju� w powietrze i Michael otworzy� szerzej przepustnic�. Niemal natychmiast sopwith podrzuci� do g�ry ogon i Michaela nasz�y lekkie wyrzuty sumienia w zwi�zku ze sw� niedawn� nielojalno�ci�. To by� wspania�y samolot, cudownie si� nim lata�o. Mimo zalegaj�cego pas startowy b�ota szybko oderwa� si� od ziemi i na wysoko�ci trzydziestu metr�w Michael wyr�wna� za zielon� maszyn� Andrew. Zrobi�o si� ju� dostatecznie jasno, �eby rozpozna� zielonkaw� wie�yczk� ko�cio�a w ma�ej wiosce Mort Homme. Przed nim rozci�ga� si� d�bowo-brzozowy lasek w kszta�cie litery T; podstawa litery bieg�a r�wnolegle do l�dowiska eskadry, co by�o znaczn� pomoc� przy l�dowaniu w trudnych warunkach atmosferycznych. Za laskiem, w samym �rodku wypiel�gnowanych trawnik�w i ogrod�w, sta� pa�acyk z r�owymi dachami, a za nim wznosi� si� niski pag�rek. Andrew skr�ci� lekko w prawo, �eby omin�� pag�rek, i Michael pod��y� za nim, wygl�daj�c w d� przez kokpit.' Czy zobaczy j� dzisiaj? By�o jeszcze za wcze�nie i pag�rek wydawa� si� opustosza�y. Michael poczu� rozczarowanie i strach. Po chwili dostrzeg� j� � p�dzi�a galopem na koniu w stron� szczytu wzniesienia. Wielki bia�y ogier gna� co si� w nogach, lekko unosz�c szczup�� dziewczyn�. 19 Dziewczyna na bia�ym koniu by�a ich talizmanem przynosz�cym szcz�cie. Je�li czeka�a na pag�rku, �eby pomacha� pilotom, nic im nie mog�o si� sta�. Tego dnia, kiedy lecieli przeciwko ^balonom, bardziej ni� kiedykolwiek potrzebowali jej b�ogos�awie�stwa. Dziewczyna dotar�a na szczyt wzg�rza i zatrzyma�a wierzchowca. Na kilka sekund przedtem, zanim si� z ni� zr�wnali, zdj�a z g�owy kapelusz, spod kt�rego sp�yn�y na ramiona g�ste, ciemne loki. Pomacha�a im kapeluszem i Andrew odpowiedzia� jej machni�ciem skrzyde�, gdy mija� j� w pe�nym p�dzie. Michael zni�y� lot, kieruj�c si� na wzg�rze. Bia�y ogier cofn�� si� nerwowo, gdy ��ta maszyna nadlecia�a z rykiem, ale dziewczyna z �atwo�ci� go opanowa�a, nie przestaj�c macha� kapeluszem. Michael chcia� zobaczy� jej twarz. Znajdowa� si� prawie na wysoko�ci szczytu wzg�rza, bardzo blisko dziewczyny. Przez chwil� patrzy� jej w oczy. By�y du�e i ciemne i Michael poczu�, jak serce bije mu mocniej. Dotkn�� czapki w ge�cie salutu i w g��bi duszy zyska� pewno��, �e wszystko dzisiaj p�jdzie dobrze. Odsun�� z pami�ci spojrzenie pi�knych oczu i popatrzy� przed siebie. Pi�tna�cie kilometr�w przed nim � w miejscu, gdzie linia frontu przecina�a niskie kredowe �ciany � zobaczy� z ulg�, �e wiatr nie rozwia� jeszcze mg�y wisz�cej w dolinach. Kredowe �ciany wzniesie� by�y ca�e poszarpane przez pociski, nie osta�a si� na nich �adna ro�linno��. Po�amane pnie d�b�w si�ga�y zaledwie cz�owiekowi do ramion, a wype�nione st�ch�� wod� leje po bombach by�y tak liczne, �e ��czy�y si� ze sob�. W wyniku wielu wojennych ofensyw wzniesienia przechodzi�y z r�k do r�k, ale na pocz�tku ostatniej zimy zosta�y zaj�te przez wojska alianckie kosztem wr�cz niewyobra�alnej liczby ludzkich istnie�. Poszarpana i podziurawiona ziemia wydawa�a si� pusta, ale by�o w niej mn�stwo �ywych i umar�ych, gnij�cych razem w wilgotnych rowach. Fetor rozk�adu i �mierci unosi� si� wysoko w g�r� i dosi�ga� pilot�w, doprowadzaj�c niekt�rych do md�o�ci. Za wzg�rzami �o�nierze z Afryki Po�udniowej i Nowozelandczycy z Trzeciej Armii Wojsk Sprzymierzonych przygotowywali rezerwowe pozycje jako �rodek bezpiecze�stwa: gdyby ofensywa, szykowana dalej na zach�d nad Somm�, za�ama�a si�, si�y te przyj�yby na siebie uderzenie armii niemieckiej. W przygotowaniu nowej linii obronnej przeszkadza�a niemiecka artyleria zgrupowana na p�noc od pasma wzg�rz, kt�ra zalewa�a ca�y obszar niemal nieprzerwanym strumieniem pocisk�w. Lec�c nad frontem, Michael m�g� dok�adnie przyjrze� si� ��tej mgle, powsta�ej po wybuchach pocisk�w wystrzelonych z setek haubic, wisz�cej poni�ej 20 szczyt�w wzg�rz. Wyobrazi� sobie cierpienia ludzi, kt�rzy musieli pracowa� w b�ocie, masakrowani od�amkami bomb. Kiedy oba samoloty zbli�y�y si� do linii wzg�rz, �oskot ognia zaporowego przewy�szy� okropny terkot wielkiego silnika Le Rh�ne i napieraj�cego na pilot�w strumienia za�mig�owego. Ryk ognia zaporowego przypomina� odg�os sztormu rozbijaj�cego si� o skaliste wybrze�e, by� niczym gor�czkowy puls oszala�ego �wiata i w miar� narastania ha�asu Michael czu�, jak przechodzi mu z�o�� na cz�owieka, kt�ry pos�a� ich przeciwko balonom. Patrz�c na niesamowite zniszczenia poni�ej, u�wiadomi� sobie, �e jest to zadanie, kt�re musi zosta� wykonane. Jednak balony by�y najbardziej znienawidzonym celem, kt�rego obawiali si� wszyscy piloci � w�a�nie dlatego Andrew Killigerran ' nie pos�a�by przeciwko nim nikogo innego. Michael zobaczy� je wreszcie; wisia�y wysoko nad wzg�rzami niczym t�uste, srebrzyste kule, o�wietlone promieniami wstaj�cego s�o�ca. Jeden znajdowa� si� wprost przed nimi, drugi kilka kilometr�w dalej na wsch�d. Z tej odleg�o�ci kable, kt�rymi przymocowano balony do ziemi, pozostawa�y niewidoczne, a wiklinowe kosze, gdzie siedzieli obserwatorzy, maj�c doskona�y widok na ty�y wojsk alianckich, wygl�da�y niczym ma�e czarne punkciki zawieszone pod l�ni�cymi pow�okami wype�nionymi wodorem. W tej samej chwili pot�ny poryw powietrza cisn�� sopwithami w g�r� i jednocze�nie bezpo�rednio przed nimi wystrzeli�a w niebo fontanna ognia i dymu, czarna i jaskrawoczerwona, rozwijaj�c si� olbrzymimi k��bami w monstrualny grzyb i wznosz�c si� -wysoko nad lec�ce na niedu�ej wysoko�ci samoloty, co zmusi�o obu pilot�w do gwa�townego skr�tu. Jedno z niemieckich dzia� naprowadzanych � balonu trafi�o w wysuni�ty sk�ad amunicji wojsk alianckich. Michael poczu�, jak strach i niech�� znikaj� zast�pione pal�c� nienawi�ci� do artylerzyst�w oraz wisz�cych w powietrzu obserwator�w, kt�rzy z zimn� oboj�tno�ci� wypatrywali cel�w i wysy�ali przeciw nim �mier�. Andrew wr�ci� na kurs nad wzg�rzami, zostawiaj�c s�up ognia i dymu na prawo od nich. Jednocze�nie zni�a� lot, a� wreszcie jego samolot �lizga� si� tu� nad okopami os�oni�tymi workami z piachem. Pod sob� mieli oddzia� wojsk po�udniowoafryka�skich, kt�re sz�y w szeregu rowem ��czno�ciowym. Schylone ciemnobr�zowe sylwetki, ob�adowane plecakami i sprz�tem, nie przypomina�y nawet ludzi. Tylko kilku �o�nierzy podnios�o g�owy, �eby spojrze� na kolorowe samoloty p�dz�ce z rykiem nisko nad ziemi�. M�czy�ni mieli szare, zab�ocone twarze i spogl�dali w g�r� zm�czonymi, pustymi oczami. 21 Przed samolotami otworzy� si� jeden z przesmyk�w, kt�re przecina�y kredowe �ciany. W�w�z wype�nia�a poranna mg�a. Falowa�a lekko na wietrze, jakby ukryta pod ni� ziemia budzi�a si� pod jedwabn� po�ciel�. Michael us�ysza� blisko przed sob� terkot vickersa. Andrew wystrzeli� na pr�b�, �eby sprawdzi� bro�. Michael skr�ci� lekko z kursu i wystrzeli� kr�tk� seri�. Pociski smugowe, z fosforem na czubkach, przeci�y czyste powietrze bia�ymi liniami. Wr�ci� na kurs za przyjacielem i obie maszyny zanurzy�y si� we mgle, wkraczaj�c w nowy wymiar �wiat�a i st�umionego odg�osu silnik�w. Rozproszone �wiat�o tworzy�o wok� samolot�w aureole w kolorach t�czy, a zebrana w powietrzu wilgo� skropli�a si� na goglach Michaela. Zsun�� je na czo�o i mru��c oczy, spojrza� przed siebie. Poprzedniego popo�udnia Michael i Andrew sprawdzili w�ski przesmyk upewniaj�c si�, �e nie ma w nim �adnych przeszk�d ani pu�apek i zapami�tali wszystkie skr�ty i wzniesienia. Teraz jednak, przy widoczno�ci ograniczonej do jakich� dwustu metr�w, gdy strome kredowe �ciany wznosi�y si� po obu stronach skrzyde�, przelot okaza� si� wyj�tkowo niebezpieczny. Michael zbli�y� si� do ogona zielonego samolotu i pod��a� za nim wiernie, ufaj�c, �e przyjaciel przeprowadzi go na drug� stron�. Lodowate zimno wilgotnej mg�y przenika�o przez ubranie i czu�, jak w sk�rzanych r�kawicach dr�twiej� mu palce. Lec�cy tu� przed nim Andrew wzbi� si� gwa�townie w g�r� i kiedy Michael poszed� w jego �lady, zobaczy� pod ko�ami samolotu k��by kolczastego i przerdzewia�ego drutu. � Ziemia niczyja � mrukn�� Michael i lecieli ju� nad niemieckimi okopami. We mgle dostrzegali jedynie zarysy nasyp�w, za kt�rymi przykucn�li �o�nierze w szarych mundurach i brzydkich, przypominaj�cych wiadra na w�giel he�mach. Jeszcze kilka sekund lotu i wyrwali si� z morza mg�y na �wiat oz�ocony promieniami niskiego s�o�ca. Jaskrawe niebo o�lepi�o ich na chwil�. Michael u�wiadomi� sobie, �e uda�o im si� osi�gn�� pe�ne zaskoczenie. Mg�a ukry�a ich przed obserwatorami w balonach i st�umi�a ha�as silnik�w. Bezpo�rednio przed nimi, pi��set metr�w wy�ej, wisia� pierwszy balon. Stalowa lina kotwiczna, z tej odleg�o�ci cienka niczym nitka paj�czyny, bieg�a w d� do parowego d�wigu os�oni�tego ze wszystkich stron workami z piaskiem. Balon wydawa� si� �atwym celem; Michael 22 spojrza� na wygl�daj�ce zupe�nie niewinnie pole poni�ej i dostrzeg� dzia�a. Stanowiska karabin�w maszynowych przypomina�y kopce mr�wek w Afryce: malutkie do�eczki otoczone �cianami z work�w z piachem. By�o ich tyle, �e w ci�gu kilku kr�tkich sekund Michael nie m�g� ich policzy� nawet w przybli�eniu. Rozejrza� si� "szybko za dzia�ami przeciwlotniczymi i dostrzeg� wysokie, brzydkie lufy wystaj�ce z okr�g�ych podstaw, wycelowane w niebo, gotowe wystrzeli� strumieniem szrapneli na sze�� kilometr�w w g�r�. Armaty by�y ju� naszykowane do strza�u. Niemcy wiedzieli, �e wcze�niej czy p�niej nadlec� samoloty i byli gotowi na ich przyj�cie. Michael zda� sobie spraw�, �e dzi�ki mgle zyskali tylko kilka sekund zaskoczenia. Widzia� artylerzyst�w biegn�cych do dzia�. Kiedy pchn�� d�wigni� otwieraj�c� przepustnic� i sopwith wyrwa� silnie do przodu, dostrzeg� ob�oczek pary wydobywaj�cy si� z pot�nego d�wigu na ziemi. Obs�uga stara�a si� jak najszybciej �ci�gn�� balon w d�, pod os�on� w�asnego ognia. L�ni�ca w promieniach s�o�ca sfera zacz�a zje�d�a� w kierunku ziemi, Andrew za� poderwa� dzi�b samolotu i pomkn�� na spotkanie wroga. Z maksymalnie, otwart� przepustnic� i silnikiem pracuj�cym na pe�nych obrotach Michael pod��y� za nim, kieruj�c samolot na kabel w po�owie wysoko�ci pomi�dzy ziemi� i balonem, w miejscu, gdzie �w powinien si� znale��, kiedy Michael osi�gnie t� wysoko��, czyli zaledwie dwie�cie metr�w ponad lufami dzia�. Andrew lecia� czterysta metr�w w przodzie i dzia�a jeszcze nie zacz�y strzela�. Zielony samolot znalaz� si� na wysoko�ci balonu i pu�ci� seri�, z karabinu. Michael us�ysza� terkot vickersa, dostrzeg� bia�e smugi pocisk�w tn�cych czyste, lodowate powietrze i trafiaj�cych w balon, a przed oczyma mign�� mu zielony sopwith. Andrew skr�ci� ostro, koniec skrzyd�a otar� si� o pow�ok� balonu, kt�ry zako�ysa� si� leniwie w strumieniu powietrza. Teraz przysz�a kolej na Michaela i kiedy nakierowa� bro� na balon, dzia�a pod nim rozpocz�y ogie�. Us�ysza� �oskot wystrza��w i sopwith zako�ysa� si� niebezpiecznie, porwany strumieniem �migaj�cych wok� pocisk�w, ale szrapnele nastawione by�y na wybuch na wi�kszej wysoko�ci. Wszystkie rozerwa�y si� sto, sto pi��dziesi�t metr�w wy�ej. . Znajduj�ce si� wprost pod nim karabiny maszynowe by�y jednak celniejsze. Michael poczu� t�pe uderzenie pocisku trafiaj�cego w samolot, a powietrze woko�o sta�o si� a� g�ste od bia�ych smug. Przycisn�� peda� steru i jednocze�nie przesun�� dr��ek sterowniczy do siebie, 23 ustawiaj�c si� na chwil� skrzyd�em do kul i naprowadzaj�c samolot na balon. �w zdawa� si� p�dzi� na jego spotkanie i Michael zauwa�y�, �e jedwabny materia� pokryty jest obrzydliw� wilgoci� niczym robak srebrzystym �luzem. Dostrzeg� tak�e obu obserwator�w zawieszonych w otwartym wiklinowym koszu pod spodem i porz�dnie opatulonych w ciep�e ubrania. Jeden z nich patrzy� na zbli�aj�cy si� samolot t�pym wzrokiem, a twarz drugiego wykrzywi� strach, gdy Niemiec krzycza� jakie� przekle�stwo, czy wyzwanie, kt�re zgubi�o si� w ryku silnika i terkotliwym �oskocie karabin�w maszynowych. Michael nie musia� nawet naprowadza� vickersa, gdy� balon wype�nia� mu ju� ca�e pole widzenia. Odsun�� bezpiecznik i nacisn�� spust; karabin zaterkota�, wstrz�saj�c ca�ym samolotem i fosforowy dym z pocisk�w smugowych owion�� twarz ch�opca, wype�niaj�c gard�o i d�awi�c przez chwil�. Lecia� teraz prosto na cel, niemal r�wnolegle do ziemi, i karabiny maszynowe znowu go odszuka�y, przeszywaj�c sopwitha kulami. Michael nie ust�pi� jednak; naciskaj�c na przemian przeciwne stery,% skr�ca� lekko dzi�b, ca�y czas dziurawi�c balon setkami pocisk�w. � Zapal si�! � krzykn��. � Zapal si�! Do cholery, zapal si�! Czysty wod�r nie p�onie, dopiero po zmieszaniu go z tlenem w stosunku jeden do jednego tworzy wybuchow� mieszank�. Balon przyjmowa� na siebie ogie� bez najmniejszej szkody. � Zapal si�! � wrzasn�� jeszcze raz Michael. Jego d�o� zacisn�a si� kurczowo na rozpalonym, drgaj�cym uchwycie broni; karabin wali� w�ciekle, a z zamka wylatywa�y strumieniem zu�yte �uski. Wod�r musia� ju� wyp�ywa� z balonu przez setki dziur, kt�re wraz z Andrew wystrzelili w jedwabnej pow�oce, i miesza� si� z powietrzem. � Dlaczego nie chcesz si� zapali�?! Us�ysza� strach i rozpacz we w�asnym krzyku. Zbli�a� si� coraz bardziej do balonu � powinien ju� skr�ci� i zawr�ci�, �eby unikn�� zderzenia. Ich wysi�ek poszed� na marne! Nagle, w chwili kl�ski, stwierdzi�, �e nie zrezygnuje. Wiedzia�, �e wleci w balon, je�li b�dzie musia�. Kiedy my�l ta przebieg�a Michaelowi przez g�ow�, balon ekslodowa� mu prosto w twarz. Jego pow�oka wyda�a si� sto razy wi�ksza i wype�ni�a ca�e niebo ogniem. Pot�ny j�zor ognia dosi�gn�� sopwitha i jego pilota, parz�c mu ods�oni�t� sk�r� na policzkach, i o�lepi� go, podrzucaj�c maszyn� z cz�owiekiem wysoko w g�r� niczym po��k�y li�� porwany przez silny podmuch znad ogniska. Sopwith pr�bowa� 24 przekr�ci� si� na grzbiet i zwali� w d�, Michael walczy� ze sterem. Uda�o mu si� powstrzyma� samolot przed upadkiem i wspinaj�c si� w g�r�, obejrza� si�. Wod�r wypali� si� w jednej pot�nej eksplozji, a pusta, p�on�ca pow�oka zapad�a si� na gondol� i jej pasa�er�w. Jeden z niemieckich obserwator�w wyskoczy� z kosza i spada� sto metr�w w d�, �opocz�c po�ami p�aszcza na wietrze i kopi�c nogami, a potem gwa�townie znikn�� w niskiej trawie porastaj�cej pole. Drugi zosta� w koszu, ogie� za� przykry� go ca�kowicie. Na ziemi mechanicy obs�uguj�cy d�wig usi�owali umkn�� z okopu, pierzchaj�c na boki niczym mr�wki ze zniszczonego mrowiska, ale pow�oka spada�a zbyt szybko i uwi�zi�a ich w p�on�cych fa�dach. Michael nie odczuwa� �adnego wsp�czucia. Przej�o go prymitywne uczucie dzikiego triumfu wzmocnione przez wcze�niejszy l�k. Otworzy� usta, �eby wyda� z siebie zwyci�ski okrzyk, i w tej samej chwili szrapnel wystrzelony z jednego z dzia� stoj�cych na obrze�ach pola rozerwa� si� pod samolotem. Sopwith znowu polecia� w g�r�, a przez jego brzuch przedar�y si� rozpalone do bia�o�ci od�amki. Michael walczy� z maszyn�, staraj�c si� powstrzyma� j� od upadku, gdy w pod�odze kokpitu pojawi�a si� wyrwa, przez kt�r� wida� by�o ziemi� i wdziera� si� tamt�dy lodowaty podmuch powietrza, unosz�c do g�ry po�y wojskowego p�aszcza. Utrzyma� samolot na kursie, ale maszyna by�a ci�ko ranna. Cp� urwa�o si� pod kad�ubem i obija�o o sp�d samolotu, a jedno ze skrzyde� mia�o silne przeci��enie i Michael musia� walczy�, �eby utrzyma� sopwitha w poziomie. Przynajmniej znajdowa� si� poza zasi�giem dzia�. Nagle u jego boku pojawi� si� Andrew, spogl�daj�cy z niepokojem na samolot przyjaciela, i Michael pos�a� mu zwyci�ski u�miech, wyj�c triumfalnie. Andrew dawa� znaki, staraj�c si� zwr�ci� uwag� Michaela, i pokazywa� kciukiem sygna� do powrotu: �Wracamy do bazy!" Michael obejrza� si� doko�a. Kiedy mocowa� si� z samolotem, zalecieli dalej na p�noc, ni� zamierzali. Lecieli teraz nad skrzy�owaniem dr�g zat�oczonych kolumnami transportu motorowego i na ich widok figurki w szarych mundurach pierzcha�y do row�w. Michael nie zwraca� na to najmniejszej uwagi. Obr�ci� si� w kokpicie i spojrza� ponad p�askie zielone pole: pi�� kilometr�w dalej drugi balon p�yn�� leniwie w powietrzu nad skalnymi �cianami wzg�rz. Michael da� przyjacielowi sygna� odmawiaj�cy powrotu i wskaza� na drugi balon: �Nie � kontynuujemy atak". Andrew ponowi� wezwanie, tym razem bardziej nagl�ce: �Wracamy 25 do bazy!" i wskaza� na maszyn� Michaela, przesuwaj�c przy tym r�k� po gardle: �Niebezpiecze�stwo!" Michael spojrza� przez dziur� pod nogami, gdzie od�amek szrapnela oderwa� cz�� kad�uba. Stukot musia� pochodzi� od urwanego ko�a, wisz�cego teraz tylko na kablach mocuj�cych. Kule posieka�y kad�ub, a tak�e materia� na skrzyd�ach, kt�ry miejscami powiewa� na wietrze niczym buddyjskie chor�giewki modlitewne. Silnik Le Rh�ne pracowa� jednak na pe�nej mocy i w jego pot�nym warkocie nie s�ycha� by�o �adnych przerw czy nieregularno�ci. Andrew powt�rzy� sygna� powrotu, ale Michael tylko szybko skin�� mu d�oni�: �Pod��aj za mn�!" i po�o�y� sopwitha na jedno skrzyd�o, wprowadzaj�c maszyn� w ostry skr�t, kt�ry niebezpiecznie nadwer�a� podniszczony kad�ub. Michael kompletnie zatraci� si� w szale�stwie walki; teraz gro�ba �mierci czy kalectwa wydawa�a si� zupe�nie nieuzasadniona. Wzrok mia� nadnaturalnie wyra�ny i prowadzi� sopwitha, jakby maszyna by�a cz�ci� jego cia�a. Lecia� nisko nad �ywop�otami, ocieraj�c si� jednym ko�em o traw� na polu niczym jask�ka �migaj�ca nad powierzchni� wody, �eby napi� si� w locie, i jednocze�nie, niczym atakuj�cy jastrz�b, patrzyi z okrucie�stwem w oczach na opuszczaj�cy si� balon. Oczywi�cie Niemcy widzieli, co si� sta�o z pierwszym, i w po�piechu �ci�gali drugi na ziemi�. Zanim Michael zdo�a go dosi�gn��, znajdzie si� ju� na dole, a obs�uga dzia� zd��y si� przygotowa� na przyj�cie wroga i b�dzie czeka� z palcami na spustach karabin�w. By�by to atak na niskiej wysoko�ci na upatrzony, przygotowany cel � ale nawet w swojej samob�jczej pasji Michael nie straci� nic z wrodzonej przebieg�o�ci my�liwego. Zbli�aj�c si� do balonu, wykorzystywa� ka�d� naturaln� zas�on�, �eby ukry� samolot. Przed nim, troch� z boku, ci�gn�a si� w�ska wiejska droga, a rosn�cy wzd�u� niej rz�d smuk�ych, wysokich topoli by� jedyn� nier�wno�ci� na p�askiej r�wninie a� do wzg�rz. Michael wykorzysta� lini� drzew, skr�caj�c ostro, �eby ustawi� si� r�wnolegle do nich i mie� stanowisko balonu po drugiej stronie. Spojrza� w lusterko przymocowane do g�rnego skrzyd�a bezpo�rednio nad swoj� g�ow�. Zielony samolot Andrew by� za nim tak blisko, �e �mig�o zdawa�o si� dotyka� ster�w Michaela. Michael wyszczerzy� rado�nie z�by, poderwa� sopwitha i wzni�s� go-nad drzewa niczym je�dziec przesadzaj�cy w pe�nym galopie palisad�. Stanowisko balonu znajdowa�o si� trzysta metr�w z przodu. Balon dotar� ju� na ziemi� i obs�uga naziemna pomaga�a w�a�nie obserwatorom wyj�� z kosza, a nast�pnie rzucili si� ca�� grup� do 26 najbli�szego rowu. Strzelcy, kt�rym rz�d drzew zas�ania� dot�d cel, otworzyli r�wnocze�nie ogie� ze wszystkich karabin�w maszynowych. Michael wpad� w strumie� kul. Pociski zdawa�y si� wype�nia� powietrze woko�o, a szrapnele wci�ga�y za sob� powietrze, tak �e od gwa�townych zmian ci�nienia czu� b�l w uszach. Na stanowiskach widzia� zwr�cone w swoj� stron� twarze dzia�owych � bia�e plamy za kr�tkimi lufami, kt�re pod��a�y za nim, rozb�yskuj�c nieustannie jaskrawymi wystrza�ami. Sopwith p�dzi� jednak z szybko�ci� stu pi��dziesi�ciu kilometr�w na godzin� i mia� do pokonania zaledwie trzysta metr�w. Nawet potok kul trafiaj�cych w ci�ki blok