1130
Szczegóły |
Tytuł |
1130 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1130 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1130 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1130 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
FRANCISZEK ADAMSKI
Socjologia
ma��e�stwa
i rodziny
Wprowadzenie
WARSZAWA 1982
PA�STWOWE
WYDAWNICTWO
NAUKOWE
Ok�adk� projektowa� Marek
Redaktor
Redaktor techniczny CMszewsko
Korektor Ro:t�t
Tytu� dotowany przez
Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wy�szego t TechnUu
Copyright by P.�-twowe Wydawnictwo Naukowe
Wst�p ............ 9
Cz�� ptert^szc. Ma��e�stwo i rodzina: wymiar indywidualny i spo�eczny ...... 13
ni J. Mat�e�stwo i rodzina: aspekt instytucjonatny i Interaktywny ..........
1. Definicja ma��enistwa i rodziny . . . .
a) Elementy konstytutywne i cechy spo�eczne ma��e�stwa ...........
b) Definicja rodziny ........
B. Proces powstawania grupy ma��e�isko-jwizinnej - jej instytucjonalizacja i funkcjonowanie ....
a) Dzia�ania poprzedzaj�ce zawarcie ma��e�stwa .
b) Formy spo�eczmo^ku�turowe legatizuj�ce zawarcie ma��e�stwa .........
3. Przystosowanie osobowo�ci partner�w a funkcjonowanie ma��e�stwa ........
Rozdzia� IJ. Struktura i funikcje ma��e�stwa i rodzin.
1. Analiza poj�ciowa i kryteria podzia��w ...
2. Funkcje rod�my .........
ina: aspekt instytucjonatny
13 13
15
19
27
28
30
35
44
44
49
7H. Rodzina w r�nych kulturach .... 64 jl. Ma��e�stwo i rodzina w kulturze chi�skiej ... 94
2. System rodzinny w Kraju Wschodz�cego S�o�ca . . 73
3. Ma��e�stwo i rodzina w spo�ecze�stwie kastowym
Indii ........... 80
ISBN M-01-0&H9-0
357
257
263
265
275
297
304
BiMiagrafia uzupe�niaj�ca . . . . . . .318
1'ndeks nazwiistk .......... gzi
4. Rodzina w �wiecie arabskim ...... 88
a) Cechy rodziny arabskiej przedmuzu�ma�tsMej . . 88
b) Wp�yw Mamu ........ 90
c) Cechy rodziny muzu�ma�skiej . . . . . M
d) Wsp�czesne przemiamy rodziny w �w�ec�e arabskim ........... M
5. Ma��e�stwo i rodzina u IzfaeMt�w ..... 98
6. StmuiktMra ma��e�stwa i jrottMny w Staro�ytnej Grecji i Rzymie ........ j . 105
7< Rodzina w chrze�cija�isk�ej k^Kurze �redn�owieciza
. i czatsow mtowo�ytny�ch . . . . . . . M4
Rozdzia� JV. Teorie rod�my . . . . .'-'.'-. 120 �. Teorie fHozaficair�e . . . . ... 1B2
a) Kierunek heg�otwBko-tmar�mowtski . . . .132
b) TradycjonMizm � pozytywizm . , . . . 12&
c) Kierunek anarcMs�yczny ....... 184-
Z. Teorie ewoHucjonistyozne . . . - . . . . 137
a) Fazy rozwojowe ma��e�t&wa i rodziny w uj�eh�
ewio�ucjonist�w . . . . . . . " 137
b) Kiry�y�oa koncepcji ewoLucjonMycznybh -.,'!*; M4 B. Teorie wsp�czesne . . . . . . * . 150
Vif. Ma��e�stwo i rodziaia w Po�sce: sytuacja i kierunek przeobra�e� ........
1. Znamienne cechy rodziny tradycyjnej ....
2. Sytuacja i kierunek przeobra�e� rodziny wsp�czesnej
a) Przemiany w pogl�dach na charakter zwi�zku ma��e�skiego ..........
b) Zmiany w strukturze rodziny .....
c) Nowa pozycja dziecka w rodzinie ....
vm. Socjologiczne badania nad rodzin�. Og�l-
na charakterystyka .........
159
M9 'HM 173 160
138
,
�-
#03dzia�V. Ideologie rodziny. . .
,� KoWepcja ma��e�stwa l rodziny w
: a) U6a)to!�oM model ma��e�la�wa i rodziny . . '.' b) Ma��e�istwo w doJotrynie prawos�aiw�MSj . . c) ProtastancJca koncepcja ma��e�stwa . . ^ a. LaLchi model rodziny - socjaMatyczne honceptje �e�H�twa i rodziny .......
203
203
208
220
334
druga. Rodzima w procesie przemian
Rozdzia� VJ. Przemiany rodziny w Bpo�ecze�gbwie indu-ataria�nym i ich teoretyczne interpretacje .... Q. Zmiany funUoeji rodziny na Me proces�w specjaHzatcji 1. Zmiany w demograficznej atruik�uarze rodziny . . 9. Firocesy przeobra�e� w wewn�trznej struhturze ma�-�e�atwa i rodziny . . . .... .
Znaczenie rodziny dla jedmotstki i jej .ranga �po�eczna le�� nietw�t�pdiwie u podstaw szetroikiego ni� zainteresowania r�nych dyscyplin naukowych. Rodzin� zajmuj� si� historia i etnologia, kt�re usi�uj� odtworzy� kolejne fazy rozwojowe m!3tyttucji ma��e�stwa i rodziny, \vyka-za� jak .kszta�tuj�ca <sd� w danym dkreisie kultura tr ny, zwyczaje, moralno�� rodzinna oddzia�uj� na og�lny tpoziom kultury spo�ecze�stwa i t\vyznacz�j� wzory jego funkcjonowania. Psychologia interesuje si� procesem doboru partner�w do ma��e�stwa, niekt�rymi aspektami stosunk�w ma��e�skich i rodzdnnych, przebie-gietm procesu rozwoju osobowo�ci ma��onk�w-rodzi-c�w i dz'ieci, czyintnikaimi sulkfesu oraz narastaniem tsy-'tuacji konfliktowych w ma��e�stwie i rodzimie. Razem z medycyn� psychologia dochodzi przyczyn nie*dc;stotso-wania tpai^tner�iw tw [ma��e�stwie, ich niepowodze� w tak zwanej sferze imityminej, u�wiadamia moi�liwo�ui i uczy metod kierowania p�odno�ci�, kszta�tuje uznany za w�a�ciwy atosunek do dziecka. Ekonomia inaloyniaat ukazuje materialne pod�o�e �ycia rodzinnego, wyja�nia mechanizmy konsumpcji rodzinnej, nawyki konsumpcyjne, rozbie�no�ci mi�dzy Standardami �ycia a
kosztami ^trzymania. Jedna z dyscyplin prawnych -*- , prawo rodzinne - zajmuje si� mai�ewam i rodm^ na w procesie ich powsta�wacSa, futnkcjohohwao�a i rozpadu, okre�la szczeg�owo normy prawne rz�jt�z�ce rodzin� jako anstyttucij� spo�eczn�. Innego rodzaju normy okre�la tte� teologia moralna i prawo ko�cielne, traktuj�ce rodzin� jako "spo�eczno�� zbawienia". Wreszcie demografia analizuje sk�ad cechowy rod�my, jej funkcj� prokreacyjn� i dokonuje uog�lnie� dotycz�cych perspektyw rozwojowych danej populacji.
Zainteresowanie rodzin� jako grup� i instytucj� spo�eczn� nale�y do najdawniejszych tradycji socjologicz-nych. Dociekania nad rodzin� id� zar�wno .torem teore-tyczno-analRytsznytm, jak i opisowo-fbadawczym. Bada si� twi�c jej istot�, opisuje proces jaj wewn�trznych przeobra�e� i organizacji, okre�la wymiar pe�nionych przez ni� funkcji, ukazuje czynnHd wyznaczaj�ce proces jej burczenia si� i poszerzania czy zmiany w poziomie jej wewn�trznej spoMo�ci.
UberaAura socjologiczna - i to zar�wno tteorettyczna, jak i badawcza - po�wi�cona ma��e�stwu i rodzinie stanowi niewadliwie najwi�kszy dorobek iteg dyscypliny. Poza niekwestionowanym wk�adem w sfer� po-znawczo-jteoretyczn� i wzbogaceniem naszej wiedzy o spo�ecze�stwie, jej praktyczna przydatno�� dla po�Kyki spo�ecznej nie jest ju� dzi� podawana w w�tpliwo��. Po�ytki p�yn�ce z uprawiania socjologii rojdbainy s� r�wnie du�e dzi�, jak w okresie rozpocz�cia przez F. Le Phya w drugiej po�owie XIX wieku dzie�a "reformy spo�ecznej".
, LRaraMMra socjologiczna po�wi�cana rodzinie znajduje ,t, swych otdbiorc�w .tak�e poza kr�giem czyteMk�w zaj-j snuj�cych si� rodzin� w ramach swqj pracy badawczej, ^ -dydaktycznej czy praktyceno-spo�ecznej i publicystycz-1 nej. Si�gaj� po ni� szerokie kr�gi "spo�ecznie zorieato-
warnych" czytelnik�w, k't�rzy - by� mo�e - (podziela-j� pogl�d Arystotelesa, �e w rodzmie jak w soczewce odzwierciedla si� �ycie ca�ego spo�ecze�stwa.
Polska literatura socjologiczna po�wiecona r-ody.inie rozrasta si� z ka�dym rokiem. Przybywa szczeg�lnie du�o pn�c - i to zar�wno w formie arftyku��w sprawozdawczych, jak i wi�kszych ca�o�ci o ambicjach te-orQtycznych - stanowi�cych podsumowanie bada� jednostkowych. Mamy ju� tak�e pierwsze pr�by ca�o�cM-wego pddsufmowainia dotychczasowego dorobku badawczego. Stanowi� je prace: B. �abodzi�iskiej Rodzina M/ Po!sce (Warszawa 1974), Przemiany rodziny polskiej, pod redakcj� J. Kwnutrowskiej (Warszawa 1975), A. Do-dziuk-Lity�skiej i D. MtarkoWskiej Wsp�czesna rodz:-7M polska (Warszawa 1975), D. MarkowEkiej Rodzica tu spo�eczno�ci tutejskiej; ci�g�o�� i zmiana (Warszawa 1976). Pozwalaj� one czyteltnikowi sn� wyrobienie sobie mtmej wi�cej zbli�onego do rzeczywist^��ci, ca�o�ciowego obrazu wsp�czesnej polakiej rodziiny i kierunku jej przemian. Z. Tyszka jest autorem pierwszego w polskiej literaturze socjologicznej podr�canikowego uj�cia ptroihlemaityki rodziny (SocjoZogia rodziny, Wartszaiwa 1974). Autor czyni to <\vykorzy^tuj�c metodologiczne za�o�enia ma,rksizmu. Kr�g odbiorc�w tej ksi��ki - ze wzgl�du na spos�b uj�tia, zakres problematyki i j�zyk wymagaj�cy okre�lonej fonmacji 'naukowej - musi by� z konieczno�ci ograniczony; zreszt� takie by�y nie-w�Lphwie zamierzenia autora.
Troch� odmienne cele przy�wiecaj� ksi��ce, k)t�r� oddajemy do r�k szerokiego grona Czytelnik�w. Wyobra�amy sobie, �e zainteresuje ona rtie tylko socjolog�w, student�w )tej dyscypliny i innych kierunk�w studi�w spo�ecznych, ale -tak�e nauczycieli i wychc�wawc�w, pracownik�w rozrastaj�cej si� sieci (poradaikAWa ma�-�e�ako-rodzMrmego, dzia�aczy spo�ecznych i wszystkich
rola Todziny, szczeg�lnie <w pocz�tkowym okresie �ycia cz�cwieToa wydaje si� niezast�piona *.
Mo�na zatem sciharakfteryzowa� rodzin� jako grup� z�o�on� i� os�b po��czonych jednym z dwu typ�w stosunk�w spo�ecanych: ettosuinkiem mai�e�e)twa i gto&utn-kiem irodzice-dzieci. Wynika�oby wi�c z tego, �e jeat ona grup� okre�lan� przez trwa�e i zalegalizowane stosunki seksualne dwojga partner�w daj�cych �ycie swym dzieciom i uzd�e�niaij�cych je od siebie w po-cz�ftkowej fazie �ycia, a jednocze�nie przyjmuj�cych ma siebde zadanie wprowadzenia ich wizycie. .
Te dwa typy stosunk�w spo�ecznych musz� ci� opiera� ma sta�ych wzorach post�pofwania i monmateh wzajemnego oddzia�ywatnia cz�onk�w grupy Mdzinmej. Znaczy to, �e role ma��onk�w i cz�onk�w rodziny s� okire�la<ne nie ly�ko wzajemnym zaanga�owaniem uczu-ciowy)m, pochodz�cym ze stosunku ma��e�stwa i ro-dzicielsttwa, ale tak�e przez szersze zbiorowo�ci, do kt�rych ci cz�onkowie nale��: pa�stwo, gm^pajrelligj{jna, spo�eczno�� MkaOna*. Stosunki te s� wi�c okre�lane
* Teza powy�aza jezt ju� tru�cmem wobec niepodwa�alnych uatale� pochodz�cych z bada� psycholog�w i pedagog�w. Wyntka to � faktu, �e najlepszy nawet zak�ad opieku�czo-wy-chowawczy nie wychowuje inaczej jak w atmosferze bezosobowej instytucji, w 'kt�rej dziecko nie potrafi si� poczu� "kim�", nie mo�e w pe�ni rozwija� swych psychicznych mo�liwo�ci. Stad - pisze A. Szymborsha - J..-l �aden zak�ad t...] nie jeat w stanie udrze� dziecka przed katastrofalnymi skutkami tej separacji tod matki - f .A/ {..J Tylko rodzina mo�e zapewni� dziecku warunki niezb�dne dla pomy�lnego jego rozwoju" (Stefoctiao spo�eczne, Warszawa 1969, s. 49). Nie-zast�powalno�� rodziny w dostarczaniu tspo�ecze�stwom nowych dobrze uformowanych obywateli akcentuje De�c�aracjo Praw Dziecka wydama przez ONZ w 1959 roku.
' Por. J. Szczepa�ski, E�etnewtarne poj�cia MC^ohnyM, War-azawa 1963, a. 149.
przez ai�y wewn�trznie, do [kt�rych nale�y za-Hczy� osobiste potrzeby cz�owieka, jego d��emia i pop�dy, uczucie mi�o�ci, przykazania i azac-unktu, jakie
nych cz�onk�w swej rodziny, pra� przez formy kontroli zewn�trznej, a wd�c prawo, obyczaj, tradycj� czy nakazy i nommy re�igijjtne '. -
a)
i cechy spo�eczne wta��ed�ftoa
Definicja ma��e�stwa by�a do niedawna sprowadzania do ze�po�u praw gwa<rain{t��(j�cych .^prawo��" pochodzenia dziecka i obdarowuj�cych partner�w uprawnieniami seksualnymi*. Dzi� akcentuje si� inne jeszcze momenty, a ich zakres i ranga wyznaczane s� typem kultury, w obr�bie kt�rej funkcjonuj� okre�lone zwi�dki nazywane �na��e�ekami. Uwag��dmiaj�c powy�sze, nale�y w��czy� do definicji ma��e�stwa wszystkie te jego elementy, !qt�re wyst�puj� wsz�dzie, niezale�m&e od* zr�nicowa� kulturowych. Z tego punktu widzenia musi tu w gr� wchodzi�: reprodukcja biologiczna i uprawnienia seksualne partner�w, przekazywanie warto�ci kulturowych z pokolenia na pokolenie, przekazywanie d�br materialnych. A zattem, ka�dy zwi�zek ludzki, ktt�-ry spe�nia owe zadania winien by� nazywany ma��e�stwem. Ma��e�stwo jest za�tem zwi�zkiem, ma mocy
Zob. A. Aohinger, La p�ace de ta fatnii�e dam �es
w: Redecouuette de �a �amMe d trauer! �e Parls 1968, s. M.
^ Ten element w definicji rodziny akcentuje szczeg�lnie G. P. Murdock w awych analizach dotycz�cych funkcjonowania ma��e�stwa i rodziny w spo�ecze�stwach historycznych i wsp�czesnych (Socia� StructMre, New York 1949, s. 27 i nasi.)
L
kt�rego zostaje nadane partnerom prawo do wsp�ycia seksualnego, dzieciom najtomiast prawo do dziedziczenia d�br matteriaihnych i wamto�ci kuTiturowych *. inaczej m�wi�c, ma��e�stwo jest instytucj�, przy pomocy kt�rej �po�ecze�sttwa zapewniaj� sobie zrodzenie i wy-chowametnafs^�pnychpok^e�orazpaizefkazanieiimdzie-dzicl�wa majteriaOnego i ku�turalnego.
M�twi�c jeszcze bardziej szczeg�owo, ma��e�stwo jest instytucj�, poprzez kt�r� spo�ecze�stwo: okre�la cz�onkoattwio spo�eczne ka�dego nowonarodzonego dziecka; okre�la wi�zy jego powinowacttwta; okre�la spos�b dziedziczenia w�atsno�ci; wprowadza ka�de nowonarodzone dziecko w sfer� kultury grupy, do kt�rej na�e-�y i kultury ca�ej spo�eczno�ci; [wyznacza zakres u-prawnie� seksualmych swych cztonk�w; wyznacza sfer� maiteria�naj i pozama�terialnej pomocy {nowonarodzonym dzieciom, kobietom ci�arnym, �ywi�cym i wychowuj�cym dzieci*. Wszystkie wy�ej wymienione Tadania s� spe�niane w ka�dym tspo�eoze�s^wie, ale ma r�ny spos�b, to znaczy w r�norakim zakresie s� wi�zane ze zwi�zkiem os�b itrdk)bowanym jako %wi�zdk ma��e�ski. Stt�d w poszczeg�lnych kulturach z poj�ciem ma��e�atwa mo�e [by� wi�zana szersza b�d� w�sza �tnre��.
Ma��e�stwo zatem to pewien zesp� �rodk�w instytucjonalnych umo�liwiaj�cych spo�ecze�stwu reaHza-cj� zada� (wi���cych si� z prdkreaoj� i socjalizacj� swych cz�onk�w oraz dhre�laj�cych stosunki pokre w�e�-s)twa w mamach grupy, w tym przede wszystkim przypisuj�cych dzieciom ich rzeczywistych lub domtniema-
' Por. G. Madiniar, Natur� et mutere de ta ?omiHe, w: Fa�UiHM d'aujourd'hM�. Sitwatiow e( ave���t, Lyon 1953, s. 199.
' Por. C. C. Hand�, The FamHy. A� IwtfodvctMm, Londoa 1970,a.39inast.
mych rodzic�w. Wyst�puj� tu dwa elemenjty definicji: akceinttuje si� zesp� zada� na�o�onych ptrzez spo�ecze�stwo i powi�za� oraz zobowi�za� ludzi te zadania wykonuj�cych *.
Spo�eczny charakter ma��e�stwa zaznacza si� w ka�dym spo�ecze�stwie bez wzg��du ma typ jego kultury. Zawsze mianowicie oznacza ono fakt powstania okre��onych stosunk�w spo�ecznych nie tylko pomi�dzy patr&nejami, ktt�rzy [tworz� zwi�zek ma��e�ski, ale ite� mi�dzy nimi i ich zwi�zkiem a szerszymi grupami spo�ecznymi. �w spo�eczny charakter ma��e�-gtwa manifestuj� si� przede wszystkim przez publiczn� form� jego zawarcia i (to bez wzgl�du na religijny czy �wiecki obrz�d, jaki temu towarzyszy *. Pewne znaczenie ma tu r�wnie� spo�ecznie konttro�owany dob�r partnera. Wiadomo, jak du�� wag� do tego doboru przyk�adano, i przyk�ada si� do dzi�, w niekjt�rych ror dzinatch czy grupach spo�ecznych*. Spo�eczny charakter ma��e�isttwa wyra�a si� te� w ifakcie dziedziczenia nazwiska czy maj�tku wewn�trz powsta�ej grupy ma�-�e�dko-mxiz�nnej. W ka�dym przecie� spo�ecze�stwie przyk�ada si� du�e znaczenie do [wi�z�w poknewie�-atwa mi�dzy cz�onkami grupy rodzinnej ze wzgl�du na prawa maj�tkowe, ale ite� i obowi�zki alimentacyjne. BsrUneirzy w ma��e�stwie i ich dzieci staj� si� wsp�-w�a�cioielami maj�tku; ��czy ich wsp�lnota gospodarowania dobrami, [troska o ich zdobywanie i pomna�anie, pmzyjmuj� na siebie obowi�zek [wzajemnej pomocy w
'Ibid., s. 73.
' Por. J. Lectezop, M�f iap* aa�we� et mariape chr�tten, Toumail966.s. !1.
' Ciekawy opis procesu doboru partner�w do ma��e�stwa w Polsce XIX i pocz�j^�w XX wieku podaje Z. Jab�onowska, Rodzino w XIX i no poc��t�cw 3HC wis�ctt, w: P�-�cmiany to-;?, J. KopMFoawska (red.), Wanazawa 1975.
17
potrzebie i nabywaj� praw do dziedziczenia owych d�br w przypadku �mierci poszczeg�lnych uczestnik�w tej wsp�noty. Charakter itego dziedziczenia mo�e by� mathrylanealny, pa�bry�inealny b�d� bilineaCmy. Nale�y przy tym doda�, �e wchodzi [tu w gr� dziedziczenie praw przez wszystkich cz�onk�iw rodziny zamieszkuj�cych pod wsp�lnym dachem, a nie �yNto przez dzieci. Takie uprawnienia seksualne, jakie otrzymuj� wzgl�dem siebde partnetrzy w ma��e�stwie, wyznaczaj� spo�eczny chairaktte]r tego �wi�zku. Dzieje si� to w�wczas, gdy w danym apo�ecze�tsltwie wtsp�ycie seksualne przedma��e�skie i pozama��e�skie nie jest akceptowane, lecz uznawane za cudzo��stwo, a prawo do takiego wsp�ycia ottrzymuj� jedynie pamtmerzy �yj�cy tw legalnym zwi�zku. Wi��e si� z itym begpo�rdt�nio ta o-koliczno��, �e tylko ma��e�stwo rodzic�w mo�e gwarantowa� dziecku "prawe .pochodzenie", a niejednokno-tnie tak�e i umieijscowienie go w ramach isttruktury spo-�ecznefj z zagwaraai(t<owan� dkre��oh� pozycj� spo�eczn�. Wa�niejsze jest z tego pumkttu widzenia prawne ojcostwo ni� ojcosMpyp biologiczne **. W nie�ct�trychapo-�ecze�sttiwach ojcostwo biologiczne nie daje �adnych uprawnie� fw �tosutn�cu do dziedka i vice ve�-ae. Pe�ni� w�a)dzy i obowi�zk�w obdarza tspo�ecze�two prawnego ojca. Spratwa dotyczy zatem spo�ecznego uznania okre�lonego typu s)tosumk�w mi�dzy ojcem a dtzieic-kiem, z djrugiefj za� strony pe�noprawno�ci dziecka jako cz�oioka danej ispo�ecznoi�ci. To cz�onkostwo spo�eczne oznacza dla dziecka iak)t znalezienia si� w tej samej co jego rodzice (a przynajmniej ojciec) twams�wie czy , M�asie 'spc�ecznej, daje mu <oktre�lon� grup� odniesie--^ia- - ' . - ...- . , ,.,,,^,,',,v , , ,. ' ^.
b)
Udzielaj�c odipowiedzi itia pytanie, ja'k� grup� jest rodzina, podkre�limy za Maclverem i Page'em **, �e: obejmuje 'ona uznany stpo�ecznie ityp itnwa�ego obcowania p�ciowego; obejmuje te� okre�lon� kLsltytucjonaln� form� ma��e�stwa; zawiera pewien system nomenikla-tury wyra�aj�cej -stosunki tpo)krewie�st)wa ^ i dziedziczenia; jest jedmostJk� gospodaruj�c�, to znaczy 'zaipe-wniaj�c� swym cz�onkom ujti-zymatnie i opiek�! zaspokajaj�c� ich potrzeby materialne i przygotowuj�c� ich do 'samodzielnego �ycia; je.st grup� mieszikaj�c� wsp�lnie, tworz�c� jedno gosipOdarts,two domowe, kt�re mo�e obejmowa� dwa, a nawet trzy [pokolenia.
R�ni autorzy usi�uj� zbudowa� w�asne, 'mniej lub bardziej izadowalaj�ce definicje rodziny. Cech� rwsp�l-n� tych 'definicji jest jednak zawsze podkre�lanie faktu, �e irodzima zapewnia ci�g�o�� biologiczn� spo�ecze�stwa i przekazuje dziedzictwo kulturalne nast�pnym pokoleniom. Dalsze miejsce zajmuj� w owych definicjach takie momenty, jiak [wsp�lnota gospodarcza czy wap�Lnota zamieszkania. I tak, dla Maclvera ,,rodzina ;to igrupa okre�lona przez istosunki seksuaLne odpowiednio unormowane i trtwa�e, by mog�a zaipewni�
*'* R. M. Maclver, C. H. Page, 5oc;et:/. TSw Z^trodMctor;/ AnaljyMS, London 1961, s. 112.
** Trzeba tu zwr�ci� uwag� na fnkt, �e s�owo "rodzina" jest dzi� potocznie stosowane tak�e w odniesieniu do sytuacji, kt�re winny by� obejmowane terminem "pokrewie�stwo". Obejmuje si� nim tak�e i krewnych, kt�rzy "nale�� do rodziny". Mamy wi�c jedn� rodzin�., kt�ra stanowi jednocze�nie dwie rodziny: jej i jego; a poza tym, i przede wszystkim, mamy w�asn� - jako ma��onkowie i jako rodzice - rodzin�: dzieci. W nauce, ja'k wiadomo, stasuje si� d�a o<kre��enia tak powi�zanych os�b poj�cie "pokrewie�stwo", kt�re dzi� jako� wymkn�o si� z codziennego j�zyka.
rodzenie i wychowanie dzieci" **. Podobnie Kirkpatridk uwa�a rodzin� za "insttytucj� zawieraj�c� w�a�ciwe danej 'kulturze normy reguluj�ce zachowania seksualne, reprodukcj� gattunku, wychowacie dzieci i wzajemnie stosuinki r�nych grup wyr�nionych wed�ug wieku, p�ci i stosunk�w pokmewie�gttwa" ". Nieco inaczej- definiuje rodzin� Konig nazywaj�c j� "grup� ��cz�c� swoich cz�onk�w w zwi�zek intymnego uczutcia, twtsp�-dzia�ania i fwzajemnej pomocy" ^. Teoretycy za� mar-ksisttowacy (Ba�aguBzkin, Yertrieres) podnosz�, �e pod-s^aw� zrozumienia iattoty rodziny jest jej zale�no�� <od materialnych warunk�w �ycia, ujmowana w kategoriach mozwojowych. Einge�s w �pos�b szczeg�lny uwydatni� �cis�e zwi�zki zachodz�ce mi�dzy charakterem sttosunk�w wewn�trznych w rodzinie a historycznie o-kre�lonymi formami produkcji, wyra�aj�cymi si� w strukturze ktLaBowej spo�ecze�sibwa.
Cooley^ dkre�li� rodzin�, ze wzgl�du ma specyfik� jej wewn�trznej organizacji, mianem grupy pierwotnej, obejmuj�cym [te� grupy s�siedzkie, ko�e-�e�ekie i zabawowe. Taka gtrupa charakteryzuje si� wsp�prac� i bezpo�rednim kontaktem wchodz�cych w jej sk�ad ds�b fjfoce to facp). Jest ona grup� pierwotn� pod wie�oma wzgl�dami, przede wszystkim jednak ze wzgl�du ma s<w� fundamentaln� rol� w kszftat�jtowa-niu spo�ecznej natury idea��)w jednostki. A wi�c psychiczny rezul�ait bezpo�redniego konjtakttu stanowi {tu tego rodzaju zespolenie si� {indywidualno�ci tw jedn� ca�o��, �e wqp6&ne �ycie i wsp�lne cele grupy staj� si�
" R. M. Maclver, Soc�ety. A Tca^book of Socto�opp, New York 1947, s. 196.
'* C. Kirkpatriok, The FcmHy <n Procc:a ow New Yor<k 1964, s. 14 i nas*.
New York 1909.
" R. KBn�g, Moier�oMcm �ur 5o��otoptc der FatniHt,
C. H. Cooley, Naci��
Ure�ci� ja�ni indywidualnej, kt�ra zak�ada pewien stopie� sympatdi i wzajemnej identyfikacji. Rodzdna jes� zatem traktowana jako grupa pierwotna ze wzgl�du na chairakttetr wiem spo�ecznych ��cz�cych jej cz�onk�w, b�d�cych ze sob� w konjtakttach cz�stych i beapo�re-dinich, ��Mskieh i in)tym<nych. Tym grupom Cooley prze-cijwtstawi� grupy wt�rne, do kt�rych zaliczy� gtru-py wi�iksze pod wzgl�dem liczby cz�onk�w i nie oparte tn� bezpo�redniej wi�zi Osobistej. S� one zespolone przede wszystkim wi�zi� fonmaihi�, organizacyjn�, bez ktt�rej nie mog� istnie�.
W sumie dochodzimy do definicji rodziny jako g r u-py spo�ecznej, wed�e kt�rej rodzina stanowi duchowe zjednoczenie szczup�ego grona 'os�b, Okupionych we wsp�lnym ognisku domowym aiktami wzajemnej pomocy i opieki, oparte na wierze w prawdziw� Lub domnieman� ��czno�� biologiczn�, ttnadycj� <rodzi&-n� i spo�eczn�. Grup� rodzitnm� wyr�nia spo�r�d �n-nych grup w�p�wyst�powanie nast�puj�cych cech: wep�ne zamieszkanie c-zionk�w, wtsp�ne nazwisko, wsp�lna w�asno��, ci�g�o�� biologiczna oraz wsp�lna ku3)tura duchowa.
Rodzima mo�e )te� by� thraMowama w kategoriach i n-stytucji spo�ecznej". Takie jej rozumienie musi fuwzgl�dnia� ca�y .szereg cech i funkcji oraz <�pe-cyfkzny uk�ad isttosutnk�w mi�dzy o&dbami r�nej p�ci i wieku. Uk�ad ten wyznacza tnormy reguluj�ce tw�p�-�ycie seksuaih�e, wydawanie na swiajt dzieci i ich wychowanie, a .tak�e linie pokrewie�isitwa, dziedziczenie maj�ttku i wsp�dzia�atnie w racnach gospodarstwa domowego. Gdy m�wimy o rodzinie jako instytucji spo�ecznej, zatwsze mamy na my�li jej formalne ustano* .3
From ./ .
'* Zob. E. W. Bujgesa, H. J. Lodke, The
(o Co�npa�M<MMh(p, Naw York 1963, s. 204.
20
cz�onk�w, zanik przyw�dztwa typowego dla �na�ej grupy, .wyra�ny podbia� pokoleniowy oraz imttynmo�� stosunk�w. W konsekwencji trzeba za)tem po)wiedtzie�, �e d�R^HMuKdamaa^mowi MM i^wwi� zinstytucjonalizowan� ma�� grup�. Imnyn�ia�ctwy, rodzina jest grup� zarazem zinstytucjonalizowan� i meforma�n�, posiada bowiem cechy .upodabniaj�ce j� do ma�ej grupy, ale odznacza si� tte� pewnytmi znamionami oiganizatcji okre�laj�cymi proces jej p�wHtan&a, ti^anaa, rozpada czy zamHM.Typ^ co j� ro�ni od in-nydh grup spo�ecznych, jest jej nkpodaitno�� na rwsze�-kie formy organizacji, aa �tendencje organizattotakie, kt�re znamionuj� grupy afonnalizowane o charakterze inatytucjonaiLnym. O ile wsp�cze�nie wi�kszo�� instytucji d��y do coraz g��bszej formalizacji wewn�ttcnej, coraz dalej id�cego uorganizotwania s�wych dzia�a� i wzor�w zachowa�, swej atrukttury, o ityle irodzana jako jedna z niewielu stanowi ]tu wyj�tek. Proces jej wewn�trznych przemian idzie w przeciwnym kierunku: od wi�kszej do mniejszej z�o�ono�ci. I o H� /w innych instytucjach spo�ecznych coraz sHniej dominuj� atosunki rzeczowe i kr�tkotrwa�e, o tyle rodzina jako grupa spo�eczna i instytucja ispo�eezoa znamionuje ai� - jako dominuj�cymi - stosunkami osobowymi zasadzaj�cymi si� na d�ugotrwa�ej wi�zi uczuciowej.
c �ocictA, Breao�a
Dociekaj�c dalej istoty trodziny, mo�na j� tte� rozwa�a� w 'kategoriach wsp�lnoty (Getneimchaft i zrzeszenia (GeseHschaft)**. Autor tego rozr�nienia, F. Tonnies utrzymuje, �e te dwa ,typy idealne ma-nifeatuj� si� na zewn�trz w odmienny zupe�nie spos�b. Jego my�� podj�li liczni my�licie�e spo�eczni pieuw-szej po�owy XX wieku. Ich irozwa�ania umo�liwi�y wy-
" Zob. N. Galii, Ed*co��o*t 1966. s. I� -
pracowanie odpowiednich sposob�w rozumienia i stoso
wania owych poj��, kt�re w j�zyku angielskim przybra
�y brzmienie: communtty i cssoctation i podobne w j�
zyku francuskim. Przez poj�cie wsp�lnoty rozumie si�
naturalne zespolenie ludzi (szczup�ego grona) ze wzgl�
du na wap�nie odczuwalny cel, podobne wzajemne
uczucie i najturakie wsp�lne d��enie. Zrzeszenie nato
miast stanowi jakby s�tuczne zorganizowanie si� ludzi
dla osi�gania wsp�lnych cel�w, opiera si� ono na ra
cjonalnym dzia�aniu wszystkich � cechuje si� okre�lo
nym stopniem sformalizowania. Podczas gdy wsp�lnojta.
zak�ada zbie�no�� uczu� i pragnie�, to zrzeszenie przed
stawia sytuacj� prawn�, umown� i o charakterze orga
nizacyjnym **. Rodzina ma wszelkie dane po temu, aby
j� okre�la� mianem zar�wno wsp�lnoty, jak i zrzesz�-;
ni�. !
Rodzina jako wsp�ndta: :
- wyp�ywa z natury ludzkiej, a nie jegt dzie�em u-mowy spo�ecznej. U jej podstaw le�y naturalny podzia� ludzi na dwie p�ci, zr�nicowanie twiekowe, pop�dy seksua�ne, instynkt ojcowski i macierzy�ski;
- wymaga od swych cz�onk�w (g��wnie od ma��om-'
Mw) integralnego zespolenia ceMw i d��e�, podejmo-'
wanych dobrowolnie, a jednocze�nie z poczuciem werar*
n�tranej konieczno�ci; '-
- rz�dzi si� mi�o�ci�, a nie pnatwefm, �dt�re ma tu zastosowanie jedynie jako konsekwencja i ochrona mi�o�ci;
- daje swym cz�onkom wiele rado�ci i przyjemno�ci
iStoMnie wsp�lnotowych, zupe�nie r�nych od rado�ci l
przyjemno�ci gwa<ram(towanyeh przez inne grupy spo
�eczne; ?
3/
"v* ;?a.;
<1WS,
* Zob. P. HybMd, Spo�tcztdtttop
s. 216.
ni� **. Grupa spo�eczna wywiera sw�j wp�y[w na ka�dy zwi�zek ma��e�ski poprzez sfojmiafl�zowaae inormy prawne i religijne, przez �rodowiakowe normy obyczajowe i inaciak opinii publicznej. Wszystkie [te ozynmiiki reguluj� zachowania pac�tnerow prowadz�ce ich do ma�-�e�sttwa, potem zachowania ma��e�skie i trodzitone, niema�� te� rol� odgrytwaj� d�a trwa�o�ci zwi�zbu ma��e�skiego.
a) Dzia�ania poprzedzaj�ce zntoarcie wM�MeA�iiM
Zanim powatamie 'Zwd�ziek ma��e�ski twchodz� w gr� - ptrzyna^mnietj w naszym kr�gu �cu�turowysn - dwa typy zachowa� kandydait�tw do ma��e�stwa: wyb�tr partnera oraz zaloty. Oba te zachowania maj� sw� sze-rOk� opraw� spo�eczn�, ktt�rej bogatotwo i tre�� zale�y od typu kultury d stopnia Mtawoju cywilizacyjnego danego spo�ecze��t�wa. I tak, w zale�no�ci od jtyjpu kuKu-ry, czynnikami wyboru patntnetra s�: bHako�� przestrzenna, s�siedztwo, przynale�no�� do taj samej spo�eczno�ci lokalnej; wyobra�enia o adeaMym partnerze, wyimagitnowany jego obraz; obraz w�asnych rodzic�w jako model dla poszukiwanego partnera; d��enie do hompgamii lub hejtearogamii, a wi�c poszukiwanie partnera o podobnych lub zgo�a odmiennych cechach ispo-�ec&nych <i osobowo�ciowych". Rzadko zachodzi sytuacja, w tktt�rej jednakow� rol� odgrywa�yby jednocze�nie WBZyattkie powy�sze czynniki. Ich hierarchizacja jes)t funkcj� ibulitury osobia)tetj jednoaHki i typu kultury zbiorowo�ci.
Gdy pajihner ijegt wybrany �w�wezas zaczyna<j� si� zaloty, )to jest pewien kompleks zachowa� zmiemaj�-
. S�
Zob. C. C. Harrie, The FamHy, s. 44.
J. Stf�apt�aki, RcnMt��af�M poj�cia, a. 154 - 155
one wyznaczone tradycj�, obyczajem, przepisami religijnymi, wp�ywem literatury itp. ^^. Jak trafnie wyra�a to Szczepa�sk� ^^, zaloty mog� - w zale�no�ci od typu kultury danego spo�ecze�stwa czy podkultury zbiorowo�ci - sprowadza� si� do: "chodzenia ze sob�", spe�nienia wymog�w dotycz�cych posagu (co niejednokrotnie oznacza itransaikcj� przypominaj�c� kupno .partnerki) czy wreszcie porwania, spotykanego do dzi� w�r�d Cygan�w. G��bszy jednak sens zachowa� nazywanych zalotami sprowadza si� do faktu powstawania, rodzenia si� mi�o�ci b�d�cej niczym innym, jak kompleksem uczu�, na kt�ry mo�e si� sk�ada�: sympatia, atrakcja fizyczina partnera, po��danie seksualne, idealizarja partnera, wzajemne uzale�nienie emocj-onalme, wyznawanie wsp�nych warto�ci moralnych .nadaj�cych sens �yciu, �w kszta�t ;wew,n�trtzny mi�o�ci, jej typy, zale�� od stopnia dominacji poszczeg�lnych wspomnianych wy�ej element�w; zale�� te� od tego, jak iprzebiega�y zaloty, do czego przede wszystkim sprowadza�a si� ich tre��. Mo�e si� zattem rozwitn�� mi�o�� zdominowana przez po��danie, idealizacj� partnera, przeiTiitelektuali-zawanie jego cech i zalet - a -nawet isamej tre�ci mi�o�ci - przez �yczliwo�� i przyja�� dla partnera, wsp�ln� drog� �ycia, na kjt�rej szuka si�, piel�gnuj�c te same warto�ci, idea�y. W poszczeg�lnych przypadfkach b�dziemy mie� przeto do czynienia z mi�o�ci� czysto zmys�ow� b�d� mi�o�ci� romantyczn�, z mi�o�ci� "pla-tonican�", dalek� od zmys�owych pierwiastk�w, czy wreszcie mi�o�ci� przyja�ni (jak j� trafnie nazywa Cycero: autor amicitiag), kt�r� charakteryzuje wsp�lne szukanie z partnerem rado�ci �ycia, g��bszego sensu
** Zob. A. B. HolHngshead, Mat� Setecfion and Courtship, w: Readt�tps :w GeneroZ SoctoZopy, R. W. O'Brien, C. C. Schrag, W. T. Maftin (wyd.), Bruton 1964
** J. Szcxepa�ski, Eie-mentarne poj�cia, s. i53.
�ycia, szukanie na pierwszym miejscu szcz�cia i dowolenSa tnie w�asnego, ale ukochanej osoby. Wchodzi tu te� w gr� umi�owanie idea��w i warto�ci, kt�rym ho�duje parttmer.
Nale�y ma (tym miegscu jeszcze doda�, �e dominacja poszczeg�nych element�w sk�adowych mi�o�ci [to wynik wp�ywu kultury i realizowanych w jej ramach proces�jw socjalizacji". Nieodparcie narzuca si� przecie� mysi, �e inne elementy w og�tnej strukturze mi�o�ci akceptowa�a i piel�gnowa�a kultura staro�ytnej Grecji i Rzymu, chrze�cija�ska kultura �redniowiecza, fomam�tyzm, modernizm czy cho�by wsp�czesne pr�dy wychowawcze o pod�o�u kattdhckim b�d� laickim. W ka�dym z tych przypadk�w system wychowania bazuje na dominacji pierwiastka duchowego, reMgiJnego, moralnego b�d� zmys�owego, przes�dzaj�cego o cha-rahttetrze upowszechnianych fwaaito�ci **.
Niema�e znaczenie ma - z punk�tu witdpetnia trwa�o�ci mi�o�ci i powodzenia ma��e�stwa - zar�wno dob�r partner�w wyznaj�cych podobne koncepcje mi�o�ci, jak te� ich umiej�tno�� .wsp�lnego wypracowywania w okresie narzecze�twa w�a�ciwej (jed�oRttej) koncepcji mi�o�ci.
b) Formy spo�eczno-kM�tarowe zsuwcie
Przej�cie z narzecze�stwa do ma��e�stwa jest .tak�e - i przede wszystkim - zwi�zane z dhre�lon� sankcj� spo�eczn�. B�dzie [bo wi�c sankcja magiczna, religijna
Zob. W. Jach$r, FwnJtc^e �ocjo�tzacyjne rodziny, w: Wy-te ro&tm** chrze�c�joMctej, F. Admn�ki (red.). Warszawa 1073, s. 107.
" J. WoroniecM, Wychowanie cz�owieka, Krak�w fKM�l, a. 201 - 211.
czy prawno-pa�s#wowa. Sam ak{t zawarcia awi�zku ma��e�skiego jest - z punktu widzenia danej sankcji - aktem uznania dojrza�o�ci spo�ecznej, uznania zdo�no�ci partner�w do podj�cia obo-wi�ak�w ma��e�skich i irodzicie�sk�ch, zdo�no�oi doi utrz)Tnamia rodziny i wychowania dzieci. �w akt uznania przybiera� na przedbrzemi historii r�ne formy ze*^ wn�trzne, kt�re zawsze posiada�y charakter niecodzien-*' ny, mniej lub bardziej solenny, wyr�niaj�cy je od imnych akt�w o du�ej spo�ecznej donios�o�ci. Cecha so-' lemnosci t-o�warzysz�ca ceremonii przej�cia z narzecze�-?twa do ma��e�stwa znamionuje wszystkie kulttury} i spo�eczno�ci ludzkie.
Najcz�ciiej oblubien�ca by�a prowadzona do domu oblubie�ca (miekiedy natwet proce�jonaiLnie, jak to mia�o miejsce w spo�ecze�stwie starochi�skim czy u Izraelit�w). W warstwach wy�szych �w orszak prowadzi� wy�szy rang� spo�eczn� m�czyzna, gnaj�cy na jakim� instrumencie, w ni�szych na}bamias)t odbywa�o si� to w spos�b bardziej zwyczajny, ale zawsze wyr�niaj�cy si� solenno�ci�, akcentuj�cy wy�sz� orang� za��uMn w por�wnaniu z wolnym zwi�zkiem kochaj�cych si� os�b. Co wi�cej, iim bardziej uroczysta by�a foitma zawierania ma��e�stwa, tym szerszych uprawnie� spo�ecznych nabywali satmi pai^bnearzy i ich potomsltwo ,(w zakresie podleg�o�ci rodzinie pochodzenia, w�adzy matki nad zrodzonymi ze zwi�zku dzie�mi, prawa dzieci do dziedziczenia) ".
Obok .tych uroczystych ceremonii za�lubin o charakterze powszechnym, w poszczeg�lnych kulturach i spo�ecze�stwach znane by�y zwyczaijne formy zawierania ma��e�stwa, sprowadzaj�ce si� do osobistego ,pc(twier-dzenda wobec rodziny woli kochaj�cych si�
" Zob. J. Lec!ercq, Martapc, s. IZ i naHt.
To potwierdzenie wo�i pozostania ma��e�stwem stanowi�o istotny e�emen(t w ka�dej formie -zawierania 2�wi�z-ku, bez wzgl�du na stopie� solenno�Ei jej zewn�trznej oprawy. Zasada prawa .rzymskiego: nuptia^ corne�nw no�t co��cttbitM� facit obowi�zytwaia nie tylko w grani? cach Imperium Romanum - jej poczajtki si�gaj� daleko w�tecz, a jej remimiacenoje znajdujemy u najstarszych lud�w staro�ytnego Wachodu, powszechn� za� akceptacj� w religijnych i pa�at]wotwyph systemach czas�w no-wo�yttnych **.
Waj�to w tym miejscu doda�, �e Ko�ci� pierwotny rozwijaj�cy si� w obr�bie cywilizacji igrecfko-fzymdkiej nie wprowadza� �adnych zasadniczych zmian w ceremonii ma��e�stwa. Chrze�cijanie pierwszych wiek�w zawieraM awi�zki ma��e�shie w itaM sam spos�b, )ak to czynili obywatele pa�stwa rzymskiego, ktt�re .uznawa�o monogami� ". ALe od pocz�tku Ko�ci� traktowa� ma��e�stwo jako zwi�zek �wi�ty, u�wi�cony moc� Boga. Owa �wi�tbos� ma��e�stwa zasadza�a si� na czysto�ci, wieamo�oi i nierozetrwalaM�ci. I z tego punktu widzenia maize�aHwo chrze�cija�skie r�ni�o si� od ma��e�stwa zawieranego puzez poga�skich obywateli Imperium Romanum. Ale jedne i drugie pwi�2iki by�y zawierane w rodzinach nowo�e�c�w przy -zastosowaniu okre�lonej ceremonii zewn�trznej. Dopiem papie� Ka-liikst (217 - 222) wprowadtzii na pocz�tku III wieku zasad� b�ogos�awienia w ko�ciele tych zwi�zk�w, kt�rt zgodnie z 'moralno�ci� i prawem rzymskim zosta�y wcze�niej aawarte w rodzinie. Sy[tuacja taka obowi�zywa�a a� do XI wieku, kiedy <to Ko�ci� zupe�nie pod-
Zob. R. Gibellini, H tnotr�tnow�o n*Ma �epyc waturate, w:
d�� matr�mot��o, Breso�a 1M8, s. 73 -114. Zob. L. Moree!, Lo not�on de famiHe da�M �e drott dw
e, wJ�enoMVcai� des �dee* M*t ta ^amiHe, R. gen* (wyd.), Pad� 1H54, a. 31 l nast.
porz�dkowa� sobie ma��e�stwo w jego wymiarze formalnym.
Dopiero w XI ^yieku wypracowana zosta�a ko�cielna doktryna ma��e�ska, kt�ra okre�li�a - nieznane w prawie rzymskim - etapy powstawania zwi�ziku ma�-�e�akiego **. Proces ten ,podzielooio mianowicie na: spo?nat!O, tj. zar�czyny, w czasie kt�rych by�a ujawniania wola partner�w (i ich -rodzin) zawarcia zwi�zku; dofatio, tj. obdarowanie panny m�odej przez narzeczonego jakim� podarunkiem, z�o�enie op�aty niby frodzi-oom, ale przeznaczonej dla niej; benedicfio, tj. oficjalne pob�ogos�awienie zwi�'ziku w ko�ciele; traditio pue�-iac. tj. przejecie paarmy miodej za �on�, oznaczaj�ce wsp�bie zamieszkajiie nowo�e�c�w. Jednocze�nie Ko�ci� stoczy� du�� batali� z panuj�cymi zwyczajami zniewalania kobiety do konkretnego ma��e�stwa (prawo ojca do decydowania o fosach c�rki), g�osz�c zasad� wolno�ci wyboj-u ma��onka i warunkuj�c tym faktem wa�no�� samego zwi�zku. Z drugiej sthrony, zwalcza� tez szeroko rozpowszechnione .pogl�dy, wyznaczaj�ce nier�wne prawa i obowi�zki m�czy�nie i kobiecie w zakresie dochowania czysto�ci przedma��e�skiej i wierno�ci w ma��e�stwie. Zawarty zwi�zek ma��e�ski traktowa� jako trwa�y, rozwi�zywalny jedynie przez �mier� jednego ze wsp�ma��onk�w.
Takie stanowisko Ko�cio�a sta�o w wyra�nej sprzeczno�ci z obyczajami poga�skimi, a jednocze�nie nadawa�o wysok� rang� ma��e�stwu chrze�cija�skiemu, tym bardziej �e moralno�� chrze�cija�ska zak�ada�a konie c zar�� praktycznego realizowania owych zasad, a mi� tylko formalnego dla nich uznania. Wida� z tego, �e Ko�ci� dostosowuje si� w okre�lonych ramach do ustanowionego prawem irzymskim i obyczajem porz�d-
** Zob. J. Lec!ereq, Martope, s. 24. � Soc)oh)g�� au�ie�twB i rodziny
ku, jednocze�nie koryguj�c te aspektty owego porz�dku, ktt�re godzi�y w g�oszone przeze� zasady moralne ".
Nieza�e�nie od praktyki powszechnego b�ogos�awienia zwi�zk�w ma��e�skich w ko�ciele i przej�cia tych spraw przez Ko�ci� (ma��e�stwo jest saCoramentem, przeto szacowanie nim naie�y do Ko�cio�a, a nie do w�adzy pa�stwowe))), uznawano za wa�ne w obliczu prawa tak�e i te ^wi�zki, kt�re by�y zawierane poza ko�cio�em. Dopiero na Soborze Trydenckim w roku 1563 dekretem Tatnetsi uznano za (niewa�ne ka�de ma�-�e�stttwo zawadte poza ko�cio�em. Od tego czasu tyjko kap�an m�g� udzieli� ��ubu wa�nego. Od [tego te� czaeu upowszechni�a si� praktyka, �e m�odzi id� do ko�cio�a, aioy przed kap�anem �lubowa�. Lstotn� wi�c staje si� ceremonia religijna, a <nie rodzinna, jak dotychczas".
Ale ju� w czasie Soboru Torydenckiego zwr�cono uwag�, �e skoro Ko�ci� nie uznaje zwi�zk�w zawartych poza jego �onem, to nie mo�e sobie ro�ci� tw stosunku do nich �adnych pretensji; winny one by� obj�te jurysdykcj� �wieck�. Po wt�re, zauwa�ono, �e innowiercy - nie mog�cy otrzyma� sakraanenitah�ego ma��e�sttwa w Ko�ciele kattolickim - musieliby by� w og�le wyj�ci spod jakiegokolwiek prawa. Przyj�to za�tean zasad�, �e ka�de wyznanie b�dzie te sprawy regulowa�o w stosudku do siwych wiernych.
Sytuacja taka obowi�zywa�a prawie do ko�ca XVTH wieku. W�a�nie j�drnym z hase� wolno�ciowych okresu O�wiecenia by�o domaganie si�, aby Ko�ci� zupe�nie wydbyi si� jurysdykcji w sprawach ma��e�skich. Praktyczne osi�gni�cia w tym zakresie przynios�a Wielka Rewolucja Francuska. Nowa konstytucja francuska
z 1791 roku g�osi, �e "Pa�stwo traktuje ma��e�stwo wy��cznie jako kontrakt cywilny" ". W roku 1792 zasad� powy�sz� zastosowano w praktyce przez wprowadzenie �lub�w cywilnych. W�wczas te� uznano oficjalnie instytucj� rozwod�w. Co wi�cej, zabroniono Ko�cio�owi udziela� �lub�w ko�cielnych tym katolikom, kt�rzy nie zado��uczynili uprzednio wymogom prawa pa�stwowego. Zasada powy�sza zosta�a nast�pnie upowszechniona w krajach Europy Zachodniej i Ameryki i przyj�a si� powszechnie jako praktyka normalna po II wojnie �wiattowej tak�e w krajach, gdzie do niedawna religia katolicka by�a religi� pa�stwow�. Zosta�a te� zaakceptowana przez Ko�ci�, kt�ry jednak stan�� w tej sytuacji wobec problemu .obni�ania si� w �wiadomo�ci rzesz katolik�w rangi �lubu religijnego, traktowanego niejednokrotnie jako "religijny dodatek" do pe�noprawnego - z punktu widzenia pa�stwa - zwi�zku ma��e�skiego. Tym bardziej, �e w obu �lubach powtarza si� w zasadzie te same sformu�owania wyra�aj�ce nieprzymuszone pragnienie zawarcia ma��e�stwa z t� w�a�nie osob� i przyrzeczenie wierno�ci oraz wzajemnej pomocy.
. Przi/stosowanie osobowo�ci partner�w ma��e�stwa
Zatwarcie zwi�zku ma��e�skiego oznacza dla partner�w znalezienie si� w nowej sytuacji �yciowej, r�wnoznaczne jest z podj�ciem odmiennych od dotychczasowych r�l spo�ecznych. W procesie uczenia si� owych r�l niema�e znaczenie odgrywa umiej�tno�� dostosowania si�
" Por. L. Moret�, La woMon, s. 21 - 23; ppr. te� H. F. K GBnther, Form** wad Urpeachicht* der H��, GBMtngen **** " J. Leclercq, Mcriape, s. 29. f ?'??'
" Zob. G. Desmottes, De ta �epis�otiim i-�uctut�oimotre Code ciuH, w: Renoitueau, s. 51.
35
�ycia rodzLnnego poddanej porzez badacza analizie. Przewa�nie podstaw� tego wycidr�bnie-ma &�: relacje i stosunki wewm�trzma��e�akie, zrodzenie i wychowalnie dzieci, bud�et rod�my - i to zar�wtno bud�est finansowy, ja^k � bud�e(t czasu, liczba i wn�k dzieci, stan cy-wihuy i rodzimiy dzieci. Mo��na zatem proponowa�" OMtt�puj�cy podzia� cyikliczmy �ycia imai�e�siko-rodzdn-
nego:
(1) narzeczeni przed �lmbem
(2) ni�otdzi po �lubie, ale przed urodzemiem pier-
wszego dziecka
(3) 'ma��onkowie z dzie�mi do lat sze�ciu
(4) ma��onkowie z dzie�mi od Lat sze�ciu do osiem-
do wymog�w roli, a jednocze�nie do w�p�iparltnera m�a czy �ony. To dostosowanie mo�e dokona� si� po-myg�hie i w�wczas ma��e�gt�wo przekszta�ca ai� w grup� zharmonizowan� i sp�jn�, mo�e pirzehasRaici� ai� w sitan trwa�ego antagonizmu i wytmuszonej wsp�pracy, mo�e zmieni� si� w trwa�e napi�cie przegywaine wyibucthatmi konfUkt�w i mo�e wtreszoie zako�czy� ai� rozbiciem ma��e�sttwa i rozej�ciem ai� paittoer�tw. Przebieg procesu dostosowania partner�w i jego �derunek zMe�� nie tylko od wspomnianych wy�ej umiej�tno�ci odnalezienia siebie iwijdzemiapanthera w K�owej
tworz�cych zwi�zek ma��e�ski, a tak�e przebiegu etap�w poprzedzaj�cych zawarcie zwi�zku ma��e�skiego, w tym tak�e wyznawanej koncepcji mi�o�ci.
Ka�de ma��e�stwo tnie u�egaj�ce rozbiciu przechodzi pa*ze<z okre�lone fa^rozwoiiowe, a w syttuac�jiipoaiada-mRa dzieci przez tak zwane cy�de �ycia Mdzinnego. Wyodr�bnienie tych cykli mo�e by� bardzo trudne w rodzinie wieJkiej, wielopokoleniowej, ale bardzo �atwe w ma�ej rodzinie wyizolowanej. Cykli tych zazwyczaj wyodr�bnia si� Mika **, a to w za�etimo�ci od sfery
* Z. Tyszka omawiaj�c cykl �ycia rodziny ma�ej wylicza nast�puj�ce atatdia rozwojowe rodziny: okres natmacze�a�wa, dkres ma��e�stwa przeddzietnego, atadium ma��e�atwa z ma�ymi dzie�mi, stadium odchodzenia dzieci od rodziny i stadium ma��e�stwa od��czonego od dzieci. (Soc^o�opic rodziny, Warszawa 1979. <. 140). A. Dodziuk-Lity�ska i D. MaUkowsha przyjmuj� za J. Pk�rowakimpotdsda� na trzy fazy: okws przed pojawieniem si�. pierwszego dziecka, okres gdy zesp� rodzinny Ok�ada si� co najmniej z pary ma��e�skiej � jej niesamodzielnych dzieci oraz okrea po usamodzielnieniu si�, dzieci. (Wip�czcMM rod�wa w Po�sce, Warszawa 1W75, s. 118), M. Ziemska przyjmuje sze�� faz �ycia rodziny, kt�re mieszcz� si� w tncech etapach �ycia ma��onk�w. Zaczyna je pierwotna faza ma��e�ska (bezdzietna), a ko�cz�: wt�rna faza ma��ens�ta
a
(5) ma��onkowie mieszkaj�cy razem z dzie�mi w
wieku pozaszkolnym
(6) ma��onkowie samoltn-i z dzie�mi usamodzielnionymi �yciowo i rodzintnie, ale bezdzietnymi
(7) ma��onkowie samotni z dzie�mi usamodzielnionymi �yciowo i rodzimnie i posiadaj�cymi ima�e dzieci
(8) ma��onkowie samo�tni, kt�rych dzieci maj� dorastaj�ce ju� lub doros�e dzieci
(9) jedno z ma��onk�w owdoiwia�e, (kt�rego dziec; s� usamodzielnione �yciowo i rodzinnie i posiadaj� dorastaj�ce b�d� doros�e dzieci.
Powy�szy podzia� przebiega r�wnolegle z podzia�em wiekowym i mo�e by� przeprowadzony w inny spos�b,
na przyk�ad:
(1) 'ma��onkowie przed urodzeniem pierfwszego dziec-
ka
i faza male�stwa emeryckiego. Trzy fazy �rodkowe wi��e z posiadaniem przez rodzic�w dzieci. (Rodzina a osobowo��, Warszawa 1975, s. 47 i nast.).
" Por. M. Ziemska, Rodzina, s. 49.
37
trzmym kryterium sukcesu jest wreszcie wype�nienie przez ma��onk�w oczdkifwa� grup szer&zych, a wi�c przede wszystkim zrodzenie i wychowanie potomstwa**. Ju� z .tego wyliczania czynnik�w i warunk�w suikcesu w ma��e�stwie wida�, �e pe�tny suhces - niezale�nie od tego, jakimi krytea�ami by�by mierzony - jest bamdzo rzadko udzia�em ma��onk�w.
Analiza procesu funkcjonowania ma��e�stwa nie mo�e pomm�� sytuacji i okoliozno�ci sttwarzaj�cych podstawy itapi�� i konflikt�w ma��e�skich i rodzintnyoh. Sttanowi� one - ja!k wiadomo - wa�n� przeszkod� w osi�ganiu sukcesu i mog� {prowadzi� do psychicznego odda�enia ma��onk�w, powa�nie utrudniaj�c samo funkajonowanie ma��e�stwa i <rodzi-ny. ,J(onfLik[t - jak fto okre�La J. Szczepa�aki - jest Starciem wywo�anym rozbie�no�ciatmd poatafw, c^l�w, apoaojb�w dzia�ania wobec konkretnego przejdmiotbu czy sytuacji" **. Codzienne �ycie ma��e�tskie stUwaiza wde�e okolicano�ci d�a owych roTJbie�ho�ci i diaftego trzeba si� zgodzi� ze sttanowiskiem, �e konf�ihi�y s� m'eumHcnione tak�e w �yCiu ma��e�eko-radzitnnytm*^. A�e konf!ik]ty likwidowane w ich podstawach i orozwi�zywane na ozats nie pozostawiaj� �adnych �lad�w - mog� nawet odgrywa� pozytywn� rol� w procesie dotatosowamia i sprzyja� pog��bianiu si� za�y�o�ci ma��onk�w i sp�jno�ci rodzimy. DzSeje si� tak w�wczas, gdy napi�cie kotnfMkttowe jest wyra�ane otwarcie i na-tychmiast rozwi�zywane. Napi�cia ulegaj�ce okresowej tylko represji, bez usund�cia ich przyczyn, kunnuluj� si� i nabieraj� si�y emocjonaJmetj parowadz�c do sta�ego stanu
" J. Szczepa�ski, �Hemewtarme poecie, a. 156- M7.
^IbM^a. W.
"Por. K. Lewin, RMo�vi��y Noc^ C<m7Hct�, New Yon�t
zadra�niania, do agresywno�ci, kt�ra uniemo�iliwia normalne fuinfkcjonciwanie codzieninego �ycia ma��e�sko--rodzmnego (zreszt� nie tylko ma��e�sko-rodzimnego).
R�ne .mog� by� przyczyny i .podstawy napi�� w mai�e�at^A'ie i rodzinie. Napi�cia mi�dzy ma��onkami mog� mie� charakter psychogenny, a wi�^ wynika� z niezgodno�ci charakter�w, odmienno�ci cech ;psychicz-nych czy niezgodno�ci d��e� i ambicji paiptiner�w. Mog� te� wytnika� z roz<bie�jno�ci wzor�w kulturowych przyniesionych do ma��e�stwa z r�nych warstw spo�ecznych czy �rodowiak pochodzenia parfbner�tw; mog� wynika� z niemo�no�ci przystosowania 'ucztuciowego i seksualnego *s. Poza tymi - tkwi�cymi w samych ma��onkach - .podstawami istniej� jeszcze zewn�trzne, niezale�ne od ich woli czynniki i okoliczno�ci prowadz�ce do cz�stych napi�� i konflikt�w. Mog� to by� zar�wno warunki ekonomiczne, utrudniaj�ce zaspokajanie na wymaganym poziomie potrzeb �ycia codziennego, jak te� wszelkie sytuacje powoduj�ce zmian� r�l czy w og�le utrudniaj�ce swobodne pe�nienie przez parttner�w ich r�l ma��e�skich, irodzicielakich czy zawodowych *'.
Intn� podslaw� maj� napi�cia i konflikty zachodz�ce mi�dzy rodzicami i ich dzie�mi. Wynikaj� one cz�sto z r�nic wieku, a wi�c r�nicy patrzenia na �wiat, na padania, obowi�zki i przyjemno�ci �yciowe. R�nica wieku niejednokrotnie uniemo�liwia wzajemne porozumienie rodzic�w i dzieci. ��czy si� z tym sprawa r�nic
** Zob. M. Trawi�ska, Sfery zaproione konfident t fhkty to Tnai�e?�sttuach -ujarszatusktch. Raport z bada^, Warszawa 1972; J. Komnrowska, Ko�iftikti/ matieAstM m�ejsktch M ^MMtte a���tieti/ r-zyte^nczej, "Przegl�d Socjologiczny" 1971: t. XXIV.
** Zob. J. Pitftrowski, Praca zawodowa kobtei]/ a rodz:na, Warszawa 1963, s. 317 i nast.
BraMslaw*
mi�dzy wzorami kulturowymi, kt�re ukszta�towa�y dzic�w i �ytmi, kt�re kszta�tuj� - �yj�ce o jedno pokolenie p�niej - ich dzieci. Dzieci wychowywane s� JM� tw innej cywilizacji, daleko zmienionej w stosunku do tej, w kt�rej wychowywano i^dzic�w. Na tym w�a�nie H� rodz� si� kctntfl3aty warto�ci i wzor�w zachowa�*?. Rodzice, oczywi�cie, zawsae s� prze�wiadczeni, �e ich system wantto�ci, ich wzory zachowa� s� lepsze i st�d dzia�ania represyjne, negatywna reakcja na zwyczajne i uprawnione - w �wiadomo�ci dzieci - wymagania i zachowania. D��enia i ambicje dzieci wyrastaj� pod wp�ywem nowych pr�d�w^ ideologii, modeli upowszechnianych przez �rodki masowego przekazu i "ducha .nowoczesno�ci". Rodzice niejednokrotnie nie s� w stanie lub po progtu nie chc� zaspokoi� -zbyt wy-g�trowanych - w ich przekonaniu - wymaga� dzieci. Dodatkowo coraz cz�ciej wchodzi tu te� w gr� pog��biaj�ca si� r�nica poziom�w wykszta�cenia (dzieci z zasady zdobywaj� wykszta�cenie przewy�szaj�ce poziom wykszta�cenia rodzic�w), a tak�e r�nica �wiatbo-pog��d�w (rodzice s� - jak wiadomo - zawsze bardziej zachowawczy i "prawowierni", a dzieci bardziej podaitne na wp�ywy laicyzuj�ce). Wszystkie te oko-licano�ci pog��biaj� psychiczne oddalenie, niejednokrotnie prawdziw� przepa��, jaka dzie�i dwa �yj�ce pod wsp�nym dachem i nierozumiej�ce si� pokolenia. Sytuacj� pog��bia fakt nieprzygofbowiania rodzic�w do przyj�cia do �wiadomo�ci oczywistej prawdy, �e powinni wychowywa� dzieci dla nich samych, a nie dla siebie. Wszystkie powy�sze sytuacje i okoliczno�ci mog� powa�nie utrudni�, a niejednokrottnie wr�cz ^uniemo�liwi�, normalne funkcjonowanie grupy ma�ze�tsko-ro-
;,
* Zob. F, B&nhegyi, SocioM%a 1967, :. M.
dzinnej. Stopie� owego utrudnienia zale�y oczywi�cie od wo�i i umiej�tno�ci roz�adowania konflikt�w i napi�� ma��e�sko-rodzirmych, kt�rego podstawowym czynnikiem jest wola osi�gni�cia szcz�cia i sukcesu w rodzinie. Sprzyja temu tak�e postawa tole-rancyjma, wyrozumia�a, wnikanie w -sytuacje i d��enia partttnera czy dziecka, l�k przed rozbiciem rodziny i utrait� warto�ci, kt�re si� wsp�lnie zdoby�o, a wreszcie nacisk kotntroli spo�ecznej, zmuszaj�cej ma��onk�w i rodzic�w do liczenia si� z opini� �rodowiska. Je�li za� idzie o konflikty mi�dzypokolenio�we, to ich unikanie i rozwi�zywanie jest mo�liwe -dzi�ki itolerancyj-nemu podej�ciu i wyrozumia�o�ci rodzic�w, ich rezygnacji ze �rodk�w represyjnych na rzecz perswazji oraz wczestnemu nawi�zaniu z dzie�mi stoouink�w przyja�ni umo�liwiaj�cej zdobycie ich zaufania oraz wypracowanie WiSp�lnego j�zyka, naj�atwiej prze�amuj�cego bariery pokoleniowe.
W sytuacji, gdy nie udaje si� roz�adowa� napi�� i konflikt�w, dochodzi do kryzysu ma��e�stwa czy rodziny charakteryzuj�cego si� tym, �e i^t-atne pdtrze-by ma��onk�w czy te� rodzic�w i ich dzieci nie s� zaapokojone na wymaganym poziomie, bowiem zawodz� ztnane i dotychczas stosowane wzory dzia�ania. Wzory te okazuj� si� ma�o owocne lub zgo�a nieskuteczne. Niekt�re rodzaje kryzys�w mog� prowadzi� do dezintegracji rodzimy, oznaczaj�cej os�abienie jej wewn�trznej �poisto�ci, a wszystkie rodz� sttan jej dezorganizacji, charakteryzuj�cy si� zaniedbaniem obowi�zk�w ma��onk�w wzgl�dem siebie i wzgl�dem dzieci, czego konsekwencj� jest rozpad gtrupy ma��e�sko-ro-
" Zob. J Szczepa�ski, Eteme�ttarne poj�cia, s. 158 - 160.
obejmujemy wi�c ca�e, do kt�rych zmierza �ycie i dzia�alno�� rodzinna oraz zadania, ht�tre pe�ni rodzima zaspokajaj�c potrzeby �wych cz�onk�w i ca�ego spo�ecze�stwa. Wchodz� tu te� w gr� okre�lone zachowania rodzinne przebiegaj�ce wed�ug uznanych spo�ecznie wzor�w*.
Typologia ma��e�stwa mo�e by� przeprowadzona za pomoc� r�nych krytteri�w, a mianowicie:
(a) Liczba partner�w w ma��e�stwie - wed�ug tego podEttatwowego kryterium dzietidmy ma��e�sMJwa na mo-nogan�cztne i poligamiczne, tj. sk�adaj�ce si� z dwojga tyBco lub z wi�kszej liczby partner�w. Gdy jejden m�czyzna posiada kUka �on, w�wczas zwi�zek nazywa si� poitdginiczpym, gdy natomdatstt jedna kobieta �yje z kilkoma m�czyznami - poliandryczmym.
(b) Zakres wyboru ma��onka - ma��e�stwo bowiem mo�e by� zawierane w ramach w�asnej zbiorowo�ci: ma��e�attwo endogamiczne, b�d� mi�dzy partnerami nale��cymi do r�nych grup terytoria�nych czy spo�ecznych: ma��e�two egzogamdczne.
{c) Hierarchia presti�u d w�adzy - gdy m�z-ojcdec sprawuje w�adz� i cieszy si� najwy�szym autwybetem, w�wczas mamy do czynienia z ma��e�stwem pattriar-chaJnyim, w przypadku m