1042
Szczegóły |
Tytuł |
1042 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1042 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1042 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1042 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Antoni K�pi�ski.
Z PSYCHOPATOLOGII �YCIA
SEKSUALNEGO.
Pa�stwowy Zak�ad Wydawnictw Lekarskich.
Warszawa 1988.
Przedmowa
W por�wnaniu z innymi krajami w Polsce ukaza�o si� niewiele ksi��ek o problematyce seksualnej,
uj�tych z medycznego punktu widzenia.
O�ywienie rynku wydawniczego pod tym wzgl�dem nast�pi�o po wojnie dopiero w ostatnich
latach, cho� tak�e z dawniejszych czas�w pami�tamy g�o�niejsze wydania, jak np. van de
Veldego, Forela i innych autor�w.
Mimo silnego zapotrzebowania spo�ecznego na t� tematyk� autorzy niecz�sto j� podejmuj� z
my�l� o szerszym kr�gu czytelnik�w i z trosk� o nowoczesne ujmowanie problematyki. By� mo�e,
jedn� z przyczyn tego wydawniczego niedostatku jest obawa przed niebezpiecze�stwem �atwego
nara�enia si� na mimowoln� �mieszno�� albo na zarzut pornografii, je�li niezbyt zr�cznie omawia
si� te zagadnienia, wyra�nie odczuwane u nas jako dra�liwe i �liskie.
Rzeczywisto�� wymaga jednak podejmowania opracowa� z zakresu seksuologii, r�wnie� i z
naukowego punktu widzenia, a nie tylko na poziomie popularyzatorskim. "Seks" przenika �ycie
ludzkie, jest sk�adnikiem najintymniejszych prze�y� cz�owieka i chyba dlatego, pisz�c o
zagadnieniach seksualnych, szczeg�lnie trudno unikn�� �mieszno�ci. Uda�o si� to prof. dr.
Antoniemu K�pi�skiemu w tej monografii dlatego, �e wyszed� on w swych rozwa�aniach z
najprostszego modelu biologicznego i stara� si� umiej�tnie zarysowa� w odniesieniu do cz�owieka
prawid�owo�ci istniej�ce w przyrodzie o�ywionej.
Model ten, b�d�cy jedn� z g��wnych koncepcji Autora, polega na pos�ugiwaniu si� analogiami
mi�dzy rozwojem i reakcjami �ywych kom�rek a zachowaniem si� ca�ego ustroju cz�owieka i
funkcjonowaniem grup spo�ecznych w r�nych sytuacjach.
Koncepcja ta jest widoczna tak�e w dotychczas wydanych ksi��kach prof. K�pi�skiego. S� to:
"Psychopatologia nerwic" (PZWL, Warszawa 1972), "Schizofrenia" (PZWL, Warszawa 1972) i
wyb�r artyku��w naukowych i esej�w, zatytu�owany "Rytm �ycia" (Wydawnictwo Literackie,
Krak�w 1972, wyd. 2:1973).
Studium po�wi�cone psychopatologii �ycia seksualnego jest dalszym ogniwem ukazuj�cym
kolejne zagadnienie spo�r�d problem�w opracowanych monograficznie przez prof. K�pi�skiego
w serii jego prac. To studium nie wyczerpuje jednak rozleg�ej problematyki, jest prac� kr�tk� i
skupion� na ekspozycji w�asnych pogl�d�w na problematyk� �ycia seksualnego, co wszak�e nie
umniejsza jego warto�ci jako dzie�a wybitnego. Jest udan� pr�b� przedstawienia oryginalnego
pogl�du w analizowanym przedmiocie. Autor konstruuje klucz do poznania i zinterpretowania
nieraz takich spraw, na kt�re zwraca si� zbyt ma�o uwagi.
Konstrukcja tego przyst�pnego i logicznego wyk�adu psychiatrycznego, obejmuj�cego zjawiska,
kt�re na og� wyst�puj� do�� cz�sto, polega na skoncentrowaniu si� na trzech zasadniczych
problemach. S� to: pop�d seksualny, nerwice seksualne i zboczenia seksualne. Autor wypowiada
nawet pogl�d, �e zboczenia seksualne w �ladowej postaci wyst�puj� u ka�dego cz�owieka.
Studium to niew�tpliwie umo�liwia g��bsze wnikni�cie w wiele zagadnie� psychopatologii �ycia
seksualnego i lepsze rozumienie licznych, zdawa�oby si�, zwyk�ych zjawisk. Zmusza ono do
zastanowienia si� i to jest jego najwi�ksz� warto�ci�. P�ynie te� to studium z g��bokiego
do�wiadczenia lekarskiego, tote� jest wolne od schematyzmu i w spos�b �mia�y ogarnia szerokie
horyzonty tematyczne, wynikaj�ce z obserwacji �yciowej.
Zgodnie z �yczeniem prof. K�pi�skiego do tekstu tej broszury wprowadzono r�ne poprawki
formalne, uzupe�niono niekt�re przypisy i bibliografi�. W tej sprawie porozumiewa� si� z
Autorem Jerzy St. Giza, seksuolog z Wroc�awia. Dodatkowe poprawki konsultowa� r�wnie�
psychiatra zajmuj�cy si� t� dziedzin�, dr Roman Le�niak z krakowskiej Kliniki Psychiatrycznej. W
opracowaniu wersji ostatecznej bra� udzia� wsp�pracownik prof. K�pi�skiego, mgr Jan
Mas�owski.
Prof. dr Antoni K�pi�ski, kierownik Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie,
by� autorem przesz�o 100 prac naukowych, w tym - cyklu wi�kszych monografii. Od lat do
ostatnich chwil �ycia, mimo ci�kiej choroby, pracowa� nad zespo�em monografii, ogarniaj�cym
r�ne dziedziny psychopatologii i daj�cym spostrze�enia uog�lniaj�ce, o warto�ci ponadczasowej.
Umar� w 54 roku �ycia, 8 czerwca 1972 r. Jego ledwie tl�ce si� �ycie zosta�o przeci�te w okresie
apogeum naukowej tw�rczo�ci.
Gdy do wymienionych prac doliczy si� r�wnie� monografie prof. K�pi�skiego, pozostaj�ce jeszcze
w r�kopisach podczas pisania tej przedmowy, tj. prace o melancholii, o kierunkach
psychoanalitycznych, o l�ku, o psychopatii, czy o metodzie badania psychiatrycznego, mo�na
stwierdzi�, �e polska i �wiatowa my�l psychiatryczna zosta�a wzbogacona o dzie�o niezwyk�e,
rzadko spotykane, oryginalne, si�gaj�ce wy�yn filozofii, konstruowanej z my�l� o �yciu
codziennym i o celach praktycznych.
PROF. DR EUGENIUSZ BRZEZICKI.
"Twoja mi�o�� przenika mi cia�o" (Papirus Harris 500; Pie�ni rozweselaj�ce serce.
Przek�ad z egipskiego T. Andrzejewskiego. PWN, Warszawa 1963)
Pop�d seksualny.
Bogactwo form.
Mo�e w �adnej dziedzinie ludzkiego �ycia nie jest tak trudno postawi� granic� mi�dzy norm� a
patologi�, jak w sprawach seksualnych. Jest to o tyle dziwne, �e �ycie seksualne wi��e si� �ci�le z
tym, co okre�la si� jako pop�d, podstawow� potrzeb� biologiczn� lub odruchowo��
bezwarunkow�; powinno wi�c przebiega� w w�skich granicach wrodzonej struktury
czynno�ciowej. Tymczasem bogactwo form zachowania si� i skala prze�y� s� tu tak du�e, �e od
zarania kultury stanowi� one niewyczerpany temat tw�rczo�ci artystycznej.
U zwierz�t, zw�aszcza wy�szych, spotyka si� formy zachowania si� seksualnego, kt�re z
ludzkiego punktu widzenia mo�na by uzna� za anormalne, jak: kazirodztwo, masturbacja,
homoseksualizm. U zwierz�t chowanych w warunkach domowych, a wi�c sztucznych i tym
samym dzia�aj�cych nerwicorodnie, zdarza si� impotencja. Og�lnie jednak zakres mo�liwo�ci
zaspokojenia pop�du jest znacznie ubo�szy ni� u cz�owieka, cho� odchylenia od standardowego
zachowania si� seksualnego s� nierzadkie (Por. jedno z najznakomitszych, klasycznych dzie�,
konfrontuj�cych r�norodne przejawy seksualizmu ludzkiego i zwierz�cego: C. S. Ford, F. A.
Beach: Patterns of sexual behavior, Harper, New York 1951, passim).
Cz�owiek zasadniczo nie r�ni si� od zwierz�t w swoich sposobach zaspokajania innych
podstawowych potrzeb: oddycha, pije i je podobnie jak zwierz�ta, przynajmniej te, kt�re s� do
niego morfologicznie zbli�one. Bogactwo form zachowania si� i prze�y� nie jest tu u cz�owieka tak
dalece r�ne, jak w wypadku �ycia seksualnego.
Fakt ten mo�na by t�umaczy� tym, �e pop�d seksualny inaczej rozk�ada si� na wsp�rz�dnej czasu
ni� inne podstawowe potrzeby biologiczne i �e jego charakter jest w swej zasadniczej strukturze
spo�eczny.
Wsp�rz�dna czasu.
Dla rozumienia wsp�rz�dnej czasu w zwi�zku z pop�dem seksualnym istotne jest, �e w
wypadku innych potrzeb, jak powietrza, wody i po�ywienia, imperatyw biologiczny musi by�
spe�niony w ci�gu minut, godzin lub dni, przyt�umia on ca�kowicie inne struktury czynno�ciowe,
niezaspokojenie grozi �mierci�. Natomiast zaspokojenie pop�du seksualnego mo�e by�
przesuni�te ad calendas grekas (Trzeba tu wyra�nie podkre�li�, �e je�li g�odowanie jest
kataboliczne, a jedzenie anaboliczne, to w pop�dzie p�ciowym sytuacja ma si� odwrotnie: w�a�nie
wstrzymywanie si� od aktywno�ci p�ciowej jest anaboliczne, a aktywno�� - kataboliczna. Z tego
te� powodu np. Beach kwestionuje traktowanie motywacji p�ciowej na r�wni z g�odem czy
pragnieniem. Por. F. A.
Beach: Characteristic of masculine sex drive. W: M. R. Jones (red.): Nebrasca symposium on
motivation. University of Nebrasca Press, Lincoln 1956, s. 1- 32.) ; rozci�gliwo�� wsp�rz�dnej
czasu jest tu bez por�wnania wi�ksza.
U zwierz�t zagadnienie przedstawia si� o tyle pro�ciej, �e nasilenie pop�du koncentruje si� na
kr�tkich odcinkach wsp�rz�dnej czasu (ruja); tym samym dynamika pop�du zbli�a si� bardziej
do dynamiki innych podstawowych potrzeb biologicznych. U cz�owieka natomiast pop�d
seksualny jest na ca�ej d�ugo�ci wsp�rz�dnej czasu, towarzyszy mu od urodzenia do �mierci.
B�d�c nawet dalekim od freudowskiej koncepcji libido, tj. przypisywania pop�dowi seksualnemu
roli zasadniczej si�y nap�dowej �ycia ludzkiego, nie mo�na jednak zaprzeczy�, �e pojawia si� on
bardzo wcze�nie i na staro�� bynajmniej nie znika (Z tego powodu obserwujemy, obecnie
aktywny rozw�j nowej dziedziny seksuologii, jak� jest gerontoseksuologia. Por. pionierskie prace
I. Rubina, np.: Sexual life after sixty. Basic Books. New York 1965, a z popularnychI.
Falsteina: Sex and the longer life. Penguin, Harmondsworth 1970. Ta ostatnia pozycja ukaza�a si�
ju� w t�umaczeniu polskim T.
Ro�niatowskiego pt. Gerontoseksuologia. PWN, Warszawa 19?2.
Uk�ad nerwowy i endokrynny
Stawianie znaku r�wno�ci mi�dzy pop�dem a czynno�ciami gruczo��w p�ciowych jest du�ym
uproszczeniem, niezgodnym nawet u zwierz�t ze stanem faktycznym. Oczywi�cie regulacja
hormonalna odgrywa wa�n� rol� w kszta�towaniu si� struktury czynno�ciowej �ycia seksualnego,
ale nie jest to czynnik decyduj�cy. Uk�ad endokrynny jest wprawdzie uk�adem integruj�cym, ale
w swoim rodzaju pozosta� on znacznie w tyle za uk�adem nerwowym, tote� ten ostatni spe�nia
g��wnie zadania scalaj�ce i kieruj�ce.
Zasadniczym pod�o�em materialnym tworzenia si� struktur czynno�ciowych jest wi�c uk�ad
nerwowy, a dopiero na dalszym planie - uk�ad endokrynny, jeszcze dalej: odpowiednie narz�dy
wykonawcze. Oczywi�cie oddzielanie jednego uk�adu od drugiego jest sztuczne; mi�dzy nimi
istnieje zawsze �cis�a wsp�zale�no��. W tym sensie kastracja m�odego zwierz�cia zmieni w
spos�b zasadniczy struktur� czynno�ciow� jego pop�du seksualnego, natomiast kastracja w
wieku dojrza�ym wp�ywa na ni� tylko w stopniu nieznacznym, gdy� odpowiednia struktura
zosta�a ju� dostatecznie utrwalona.
Ten wielki prymat psyche zosta� ju� udowodniony badaniami empirycznymi w analizach
zachowania si� seksualnego doros�ych, wobec kt�rych podj�to czynno�ci deseksualizacyjne z
powodu pope�niania przez nich przest�pstw seksualnych. Na przyk�ad badania norweskie
wykaza�y, �e w wypadku kastracji doros�ych, nie poddaj�cych si� resocjalizacji przest�pstw
seksualnych pop�d p�ciowy, w tym r�wnie� erekcje, u os�b o wysokim poziomie intelektualnym i
rozwini�tym, bogatym, cho� spaczonym �yciu psychoseksualnym utrzymuje si� d�ugo, niekiedy
do 10 i wi�cej lat po kastracji. Natomiast osoby prymitywne, kt�re sprawno�� seksualn� wi���
wy��cznie z posiadaniem j�der, natychmiast po kastracji stawa�y si� impotentami fizycznymi i
psychicznymi (Por. J. Bremer: Asexualisation.
Universitetsforlaget, Oslo 1958.).
Dlatego nie nale�y si� dziwi�, je�li pewne przejawy �ycia seksualnego obserwuje si� ju� przed
osi�gni�ciem dojrza�o�ci p�ciowej lub po wyga�ni�ciu czynno�ci gruczo��w p�ciowych.
Macierzy�stwo
Pop�d seksualny, jak wiadomo, jest wyrazem konieczno�ci zachowania gatunku. Zakres tego
pop�du nie ogranicza si� wi�c tylko do aktu seksualnego, lecz obejmuje tak�e zachowanie si�
zwi�zane z macierzy�stwem.
St�d te� powstaje zasadnicza r�nica jego struktury czynno�ciowej mi�dzy p�ci� m�sk� a �e�sk�.
Na og� bowiem w �wiecie zwierz�cym panuje zasada, �e macierzy�stwo jest udzia�em samic.
Istniej� tu wprawdzie nieliczne wyj�tki, gdy rola ta przypada te� w udziale samcom, ale nie
zmieniaj� one og�lnej zasady.
W tym sensie pieszczota jest jednocze�nie wyrazem stosunk�w macierzy�skiego i seksualnego.
Oba rodzaje zwi�zk�w dwojga ludzi nale�� bowiem do wsp�lnej grupy zachowania si�
zwi�zanego z zachowaniem gatunku.
Ujmuj�c zatem poj�cie pop�du seksualnego w szerszym znaczeniu, mo�na uwa�a�, �e przejawia
si� on w wieku niemowl�cym i dzieci�cym w postaci pieszczoty. Zdaniem wi�kszo�ci badaczy,
przejawy zachowania si� sensu stricto seksualnego obserwuje si� u obu p�ci ju� w wieku
niemowl�cym, mianowicie masturbacj� czy erekcje.
Pozbawienie dziecka pieszczoty odbija si� ujemnie na jego p�niejszym �yciu erotycznym i w
og�le uczuciowym, a nawet mo�e prowadzi� do 'zahamowania rozwoju fizycznego i
umys�owego, w skrajnych przypadkach do char�actwa i �mierci. Podobnie wi�c jak w przypadku
innych podstawowych potrzeb biologicznych (powietrze, woda, pokarm), niezaspokojenie
potrzeby seksualnej (w szerszym znaczeniu tego s�owa) we wczesnych okresach rozwoju objawia
si� w formie bardziej dramatycznej, a nawet dla �ycia gro�niejszej ni� w okresach p�niejszych,
gdy struktura ustroju jest ju� bardziej utrwalona.
Spo�eczny charakter
W przeciwie�stwie do innych biologicznych potrzeb, kt�rych zaspokojenie jest indywidualne,
istot� pop�du seksualnego jest jego spo�eczny charakter. Jakkolwiek u cz�owieka i u wy�szych
zwierz�t istnieje indywidualna forma wy�adowania seksualnego (autoerotyzm), kt�ra w pewnym
okresie rozwoju mo�e by� traktowana jako zjawisko normalne, to jednak ma ona zawsze charakter
poronny i nie daje pe�nego zaspokojenia pop�du.
Rozpi�to�� wsp�rz�dnej czasu i spo�eczny charakter pop�du s� niew�tpliwie g��wnymi
czynnikami, kt�re sprawiaj�, �e nie przebiega on tak prosto, jak inne czynno�ci pop�dowe. Dzi�ki
pierwszemu czynnikowi �ycie seksualne jest zawsze obarczone odcinkiem przesz�o�ci i
przysz�o�ci.
Imprinting
Struktury czynno�ciowe, b�d�c obarczone silnym �adunkiem emocjonalnym, �atwo ulegaj�
utrwaleniu. Niejednokrotnie formy �ycia seksualnego cz�owieka dojrza�ego odzwierciedlaj�
imprinting (W s�ownictwie naukowym niekiedy zdecydowanie si� na u�ycie oryginalnego
terminu obcego pozwala ostrzej, dobitniej i najkr�cej nazwa� niekt�re tre�ci i poj�cia ni� szukanie
odpowiednik�w rodzimych, znaczeniowo niezupe�nie r�wnoznacznych. Poj�cie imprinting jest
obja�nione w tek�cie.) pierwszych prze�y� erotycznych. Odnosi si� to zar�wno do sytuacji, jak i do
partnera.
Sytuacje o najwi�kszym nasyceniu seksualnym zwykle wi��� si� z utrwalonymi obrazami
pierwszych prze�y� erotycznych, przy tym prze�ycia te nie zawsze maj� charakter realny w sensie
spe�nionego aktu seksualnego; cz�sto wystarczy tylko podniecenie seksualne wywo�ane
zewn�trzn� podniet�, aktem wyobra�ni, a nawet marzeniem sennym. Wi�zania czasowe
(odruchowo-warunkowe) staj� si� szczeg�lnie silne i trwa�e w tych przypadkach, w kt�rych
�a�cuch odruchowy jest kr�tki, tj. bodziec warunkowy znajduje si� blisko bod�ca
bezwarunkowego. Tym prawdopodobnie nale�y t�umaczy� �atwo�� utrwalania si� struktur
czynno�ciowych zwi�zanych z �yciem seksualnym.
W ten spos�b istnieje dla ka�dego cz�owieka jakby okre�lona konstelacja bod�c�w, kt�ra
naj�atwiej wyzwala u niego szczytowe podniecenie p�ciowe.
Nie zawsze aktualny styl �ycia seksualnego odpowiada seksualnemu imprinting. St�d bierze si�
prawdopodobnie poczucie niedosytu: "to nie to", pobudzaj�ce do szukania nowych sytuacji i
nowych partner�w seksualnych. W stylu seksualnym ka�dego cz�owieka mo�na jednak �atwo
odkry� powtarzaj�ce si� stale wzory, wskutek czego, szukaj�c nowego, wchodzi si� z powrotem
na stare szlaki. Nowy partner seksualny niejednokrotnie przypomina dawnego, zw�aszcza z
okresu m�odo�ci, tych samych s��w i "chwyt�w" u�ywa si� w zalotach i zachowanie si� w czasie
samego stosunku ma sw�j ustalony stereotyp.
Tak wi�c w �yciu seksualnym - mo�e w wi�kszym nawet stopniu ni� w innych dziedzinach �ycia
- szuka si� wci�� przysz�o�ci, b�d�c przywi�zanym do przesz�o�ci.
Z��czenie z otaczaj�cym �wiatem Wed�ug modelu kom�rkowego nale�a�oby akt seksualny
okre�li� jako , z��czenie si� dw�ch indywidu�w w now� ca�o��. W tym biologicznym � sensie
zwi�zek seksualny by�by realizacj� ludzkiej t�sknoty za wyj�ciem poza granice swojej w�asnej
indywidualno�ci i za z��czeniem si� z otaczaj�cym �wiatem. Niekt�rzy psychoanalitycy okre�laj�
to jako t�sknot� za powrotem do �ona matki. Schemat spo�ecznego rozwoju cz�owieka � mo�na
okre�li� jako stopniowe oddalanie si� od zwi�zku z grup� rodzin' n�, w kt�rej matka jest osob�
centraln�, a� do stworzenia nowej, w�asnej rodziny.
Trudno�� polega na tym, �e z��czenie z drug� osob� nie jest nigdy w pe�ni mo�liwe, �e obok
uczu� ��cz�cych wyst�puj� uczucia o znaku przeciwnym, prowadz�ce do rozerwania zwi�zku.
Tak wi�c z jednej strony rozpi�to�� wsp�rz�dnej czasu, a z drugiej trudno�� kontaktu z drugim
cz�owiekiem powoduj�, �e �ycie seksualne cz�owieka jest w znacznie wi�kszym stopniu ni� u
zwierz�t �r�d�em konflikt�w. a sam jego przebieg znacznie �atwiej ulega zak��ceniom.
Zaburzenia �ycia seksualnego
Nerwice seksualne
Zaburzenia �ycia seksualnego dzieli si� na nerwice i zboczenia p�ciowe.
W pierwszym przypadku (nerwic) chodzi o zaburzenie samego aktu seksualnego (impotencja,
anorgazmia), w drugim (zboczenia seksualne) o zboczenie pop�du. Sytuacja lub przedmiot
wyzwalaj�ce aktywno�� pop�dow� s� odmienne ni� to wynika z praw biologicznych (zachowania
gatunku).
Nale�� tu autoerotyzm, homoseksualizm, sodomia, fetyszyzm, itp.
U m�czyzn nerwice seksualne przybieraj� najcz�ciej form� niemo�no�ci wzwodu (inpotencja)
lub przedwczesnego wytrysku (eiaculatio preacox), a u kobiet - braku wy�adowania (anorgas�nia)
lub odczuwania b�lu (dyspareunia) w czasie stosunku seksualnego. Do rzadszych zaburze� aktu
seksualnego nale�y u m�czyzn op�niony wytrysk, prowadz�cy do przed�u�onej erekcji i
przed�u�onego stosunku (coitus prolongatus), a u kobiet - spastyczne kurcze mi�ni krocza i
pochwy (vaginismus), uniemo�liwiaj�ce w�o�enie cz�onka, kontynuowanie stosunku lub bardzo
rzadko wyj�cie cz�onka (penis captivus).
Impotentia coeundi et generandi
W j�zyku potocznym przez potencj� rozumie si� zdolno�� wzwodu pr�cia. W ten spos�b
ogranicza si� akt seksualny do cz�ci jego w pewnym sensie najbardziej dramatycznej, gdy� od
niej zale�y, czy w og�le b�dzie on mo�liwy. Ci�ar odpowiedzialno�ci spad�by tu ca�kowicie na
m�skiego partnera; brak erekcji by�by uwa�any za przekre�lenie jego m�sko�ci, "kompromitacj�"
wobec siebie i otoczenia (otoczenie spo�eczne stanowi tu partner seksualny, ale w oczach
"skompromitowanego" m�czyzny jest on przedstawicielem �wiata spo�ecznego). Atrybut
komizmu, jaki we wszystkich kr�gach kulturowych towarzyszy impotencji, jest dowodem, jak
wra�liwym sk�adnikiem autoportretu m�czyzn� jest jego poczucie m�sko�ci i jak wa�n� rol�
odgrywa w sprawach seksualnych "zwierciad�o spo�eczne" - ocena m�sko�ci przez otoczenie.
W sensie biologicznym potencja seksualna jest poj�ciem znacznie szerszym, obejmuj�cym ca�o��
aktu zap�odnienia, a nie tylko jedn� z jego sk�adowych. W praktyce lekarskiej, a tak�e s�dowej,
oddziela si� niezdolno�� do odbycia stosunku seksualnego (impotentia coeundi) od bezp�odno�ci
(impotentia generandi).
Sam biologiczny charakter reprodukcji seksualnej jest tego rodzaju, �e strona m�ska jest stron�
aktywn�, atakuj�c�, a �e�ska - biern�, przyjmuj�c� (plemniki "atakuj�" kom�rk� jajow�, a jeden z
nich przebija si� przez jej b�on� kom�rkow�). W odbiciu subiektywnym znajduje to sw�j wyraz w
odpowiednich postawach psychicznych (m�ska - bardziej aktywna, kobieca - bardziej pasywna).
W zwi�zku z tym tak�e obserwuje si� przesuni�cie ci�aru odpowiedzialno�ci za akt seksualny na
m�czyzn�, a za p�odno�� - na kobiet�. (W kategoriach �ycia kom�rki mo�na by fakt ten wyrazi�
nast�puj�co: plemnik odpowiada za wej�cie do kom�rki jajowej, a ona za jego akceptacj�, kt�ra
rozpoczyna proces podzia�u kom�rkowego i formowania si� zarodka).
Pot�pienie spo�eczne w postaci o�mieszenia spada na m�czyzn� za impotentia coeundi, a na
kobiet� - za impotentia generandi. Przy tym m�czyzna jako strona aktywna bywa bardziej
o�mieszony ni� kobieta, gdy� pora�ka atakuj�cego jest zawsze wi�ksza. Tego typu rozk�ad
odpowiedzialno�ci jest, jak wiadomo, nies�uszny, gdy� kobieta mo�e by� w r�wnej mierze
odpowiedzialna za nieudany stosunek seksualny, a m�czyzna - za bezp�odno��.
Orgazm
Akt seksualny mo�na zaliczy� do typu reakcji wybuchowych, tzn. do tych, w kt�rych pewien stan
(struktura czynno�ciowa) stopniowo narasta, anga�uj�c coraz bardziej aktywno�� ca�ego ustroju,
a� w momencie zenitu dochodzi do gwa�townego wy�adowania, przynosz�cego uczucie ulgi i
odpr�enia.
Szczeg�lnie do czas�w bada� przeprowadzonych przez MasterSa i Johnson (W. H. Masters, V. E.
Johnson: Human sexual response. Little, Brown and Co., Boston 1966.) krzywe przebiegu reakcji
seksualnej traktowano do�� jednostronnie i stereotypowo, ustalaj�c dwa wzorce reakcji: m�ski i
kobiecy.
Przebieg reakcji m�skiej przedstawiany by� zazwyczaj w postaci szybko wst�puj�cej i po
szczytowaniu (orgazmie) nagle opadaj�cej krzywej podniecenia, a reakcji kobiecej w postaci
zar�wno wolno wst�puj�cej, jak te� po szczytowaniu - wolno zst�puj�cej.
Dopiero na wielk� skal� przeprowadzone badania Mastersa i Johnson wykaza�y, �e tylko u
m�czyzn przebieg podniecenia seksualnego ma wy��cznie jeden wz�r. �wiadczy to o tym, �e
reakcje seksualne wyst�puj�ce u wszystkich m�czyzn s� do siebie podobne, bez wzgl�du na to,
jaki jest rodzaj, przebieg czy nat�enie bod�c�w seksualnych, maj�c tym samym prawie wy��cznie
charakter receptywny.
Inaczej ma si� sprawa z przebiegiem podniecenia seksualnego u kobiet.
Wyr�nia si� tu trzy charakterystyczne wzorce, oczywi�cie jako uproszczony wynik wzorc�w
rozlicznych i wyj�tkowo r�norodnych mo�liwo�ci seksualnego reagowania kobiety. Te trzy typy
przebiegaj�ce czterema fazami - podniecenia, plateau, orgazmu i ust�powania podniecenia - maj�
r�norodne wzorce, w�a�nie jako wyraz odmiennego ni� m�ski, informacyjnego bowiem
charakteru przebiegu reakcji seksualnej kobiet; przebieg ich jest bowiem r�norodny zale�nie od
rodzaju intensywno�ci i czasu trwania bod�c�w (Opr�cz podstawowej dla zagadnienia publikacji
Mastersa i Johnson mo�na wskaza� Czytelnikowi zbiorow� prac� polsk�: Problemy ozi�b�o�ci
p�ciowej u kobiet. Red. I. Roszkowski i K. Imieli�ski. PZWL, Warszawa 1972 (tamsprawy te
przedstawiono szerzej).).
Przebieg wy�adowania seksualnego zosta� por�wnany do reakcji wybuchowych ze wzgl�du na to,
�e ca�y uk�ad nerwowy zostaje w nich stopniowo wci�gni�ty w jeden rytm, kt�ry narasta a� do
wy�adowania; przypominaj� swym przebiegiem atak padaczkowy. Za t� analogi� w wypadku
wy�adowania seksualnego przemawia�by fakt, �e w czasie orgazmu wyst�puj� rytmiczne,
niezale�ne od woli skurcze mi�ni krocza i �e notowano (wed�ug Kinseya ") w tym zakresie w
zapisie elektroencefalograficznym wysokie wolne fale, spotykane w petit mal i w du�ych atakach
padaczkowych na przej�ciu fazy tonicznej w kloniczn�.
Do tego typu reakcji nale�y zaliczy� opr�cz wy�adowania pop�du p�ciowego r�wnie�
wy�adowanie agresji, podobnie jak czasem przed atakiem padaczkowym widzi si� w�wczas
wszystko na czerwono,krew zalewa oczy". Na ni�szych poziomach integracji, tj. w reakcjach
obejmuj�cych tylko ma�y odcinek uk�adu nerwowego, spotyka si� wybuchowy typ aktywno�ci
nerwowej tam, gdzie sumowanie si� bod�c�w doprowadza do gwa�townego wy�adowania, np. w
odruchu kichania lub drapania si�. Wy�adowaniu towarzyszy tu te� uczucie ulgi. Warto zwr�ci�
uwag�, �e reakcje zwi�zane z odruchem drapania si� (iskanie) nale�� u ptak�w i ssak�w do
element�w zachowania si� seksualnego (w szerokiem tego s�owa znaczeniu, tzn. seksualnym i
macierzy�skim).
Jak wszystkie reakcje o zasadniczym znaczeniu biologicznym, akt seksualny jest przede
wszystkim sterowany przez uk�ad autonomiczny, a tym samym jego przebieg nie jest ca�kowicie
zale�ny od woli i mimo bogactwa prze�y� nie wszystko rozgrywa si� w sferze jasnej �wiadomo�ci.
Na krzywej przebiegu rami� wst�puj�ce (narastaj�ce napi�cie seksualne) znajduje si� pod kontrol�
uk�adu przywsp�czulnego, a rami� zst�puj�ce (wy�adowanie) - pod kontrol� uk�adu
wsp�czulnego.
U m�czyzn zaburzenia aktu seksualnego dotycz� przewa�nie ramienia wst�puj�cego (faza
przywsp�czulna) - impotencja, przedwczesny wytrysk, natomiast u kobiet - ramienia
zst�puj�cego (faza wsp�czulna) anorgazmia, dyspareunia, vaginismus.
Obie fazy s� ewidentne u osobnik�w m�skich - erekcja i ejakulacja, a skryte - u osobnik�w
�e�skich. W samym wi�c przebiegu aktu seksualnego, podobnie zreszt� jak w anatomicznej
strukturze narz�d�w p�ciowych, przejawia si� zasadnicza cecha r�nicuj�ca obie p�cie: m�ska
aktywno��, a �e�ska bierno��. To co jest aktywne, z natury rzeczy jest bardziej uzewn�trznione,
demonstratywne, ni� to, co bierne.
Orgazm, kt�ry jest szczytowym punktem krzywej, prze�ywany subiektywnie jako moment
maksymalnego, granicz�cego nawet z b�lem, na zasadzie ambiwalencji silnych stan�w
afektywnych, uczucia przyjemno�ci, kt�re przechodzi w uczucie ulgi i odpr�enia, obiektywnie, w
my�l wspomnianej zasady o m�skim uzewn�trznieniu, a �e�skim ukryciu, jest �atwy do okre�lenia
u m�czyzn, trudniejszy - u kobiet. U wi�kszo�ci m�czyzn orgazmowi towarzyszy ejakulacja
(wytrysk). Nie jest to jednak regu��, orgazm mo�e wyst�pi� bez ejakulacji i odwrotnie - ejakulacja
bez orgazmu, poza tym oba zjawiska nie zawsze wyst�puj� r�wnocze�nie.
Zdaniem wi�kszo�ci fizjolog�w i seksuolog�w, jedn� z charakterystycznych cech orgazmu jest
kloniczny skurcz mi�ni miednicy mniejszej (zw�aszcza m. bulbocavernosus i m. ischiocavernosus,
kt�re u kobiet wywo�uj� skurcz pochwy, a u m�czyzn - ejakulacj�) Nie u wszystkich jednak te
rytmiczne kurcze wyst�puj� z jednakow� si�� i trudno je traktowa� jako miernik prze�ycia
orgastycznego. Jak ka�de prze�ycie, tak i to nale�y ujmowa� ca�o�ciowo, we wszystkich mo�liwie
aspektach, a nie ogranicza� kryterium jego istnienia do jednego tylko objawu.
�uk odruchowy aktywno�ci seksualnej obejmuje ca�y uk�ad nerwowy.
Szczeg�lnie s� zaanga�owane struktury morfologiczne filogenetycznie starsze, mi�dzym�zgowie i
w�chom�zgowie, gdy� one steruj� zasadnicz� orientacj� w �wiecie otaczaj�cym (postawa "od" i
"do") i od nich zale�� podstawowe reakcje emocjonalne. Fakt, �e zmys� w�chu u wielu zwierz�t, a
tak�e u cz�owieka, cho� nie w tym stopniu, odgrywa wa�n� rol� w orientacji seksualnej, znajduje
sw�j anatomiczny i fizjologiczny wyraz w roli w�chom�zgowia w odno�nym �uku odruchowym.
W�chom�zgowie zwi�zane jest bowiem pierwotnie z analiz� bod�c�w w�chowych, dopiero w
dalszym rozwoju zakres jego czynno�ci si� rozszerza.
Silne zaanga�owanie uk�adu wegetatywnego i wewn�trzwydzielniczego w zachowaniu si�
seksualnym jest u�atwione przez mi�dzym�zgowy, a zw�aszcza podwzg�rzowy odcinek �uku
odruchowego, kt�ry stanowi g��wn� stacj� prze��cznikow� na te uk�ady. Dra�nienie lub
zniszczenie pewnych cz�ci mi�dzym�zgowia lub w�chom�zgowia zmienia w spos�b zasadniczy
stereotyp zachowania si� seksualnego u zwierz�t. A jak sugeruj� do�wiadczenia Oldsa (Olds J.:
Self-stimulation of the brain. Science, 1958 nr 127, str. 315) , dra�nienie ich - zale�nie od
umiejscowienia - wp�ywa na zasadniczy ton emocjonalny - przyjemny lub przykry.
We wszystkich strukturach czynno�ciowych realizacja zale�y przede wszystkim od ko�cowego
odcinka �uku odruchowego, nie mo�na np. wykona� zamierzonego ruchu, gdy ko�czyna jest
pora�ona. "Ko�c�wka" seksualnego �uku odruchowego mie�ci si� w l�d�wiowym (L,-Lg) i
krzy�owym (S,-S,) odcinku rdzenia. Odcinek krzy�owy jest odcinkiem przywsp�czulnym, zale�y
wi�c od niego erekcja, a odcinek l�d�wiowy wsp�czulnym, wyzwalaj�cym ejakulacj�.
Impotencja i anorgazmia organiczna i czynno�ciowa
Wyj�tkowo tylko w przypadkach impotencji ma si� do czynienia z " uszkodzeniem "ko�c�wki
�uku odruchowego, np. w tabes dorsalis, w myelitis transversa, w sclerosis disseminata, w neuritis
diabetica, w o�owicy, w zatruciach alkoholem. Impotencja typu organicznego mo�e by� te�
wywo�ana zmianami w samym narz�dzie, np. w przypadku stulejki, lub niedoboru
wewn�trzwydzielniczego odbijaj�cego si� na rozwoju narz�d�w i cech p�ciowych, a tak�e pop�du
seksualnego i struktur czynno�ciowych z nim zwi�zanych. U kobiet cz�ciej nale�y my�le� o
organicznym pod�o�u zaburze� aktu seksualnego, zw�aszcza w odniesieniu do chor�b dr�g
rodnych, np. zapalenia pochwy czy przydatk�w, co w konsekwencji daje zaburzenia
neuroreceptorowe, kt�re prowadz� do anorgazmii i dyspareunii.
W absolutnej jednak wi�kszo�ci zaburzenia aktu seksualnego nie s� pochodzenia organicznego;
okre�la si� je jako impotencj� "psychogenn�" lub czynno�ciow� (funkcjonaln�). To znaczy
zaburzenie w centralnych cz�ciach seksualnego �uku odruchowego odbija si� na czynno�ci jego
odcinka ko�cowego. Fakt ten nie zwalnia jednak lekarza od obowi�zku dok�adnego badania
fizykalnego w ka�dym przypadku zaburze� aktu seksualnego, w celu wykluczenia sprawy o
charakterze organicznym.
Klasyfikacja impotencji czynno�ciowej i anorgazmii
Dopiero po takim w ykluczeniu mo�na przej�� do psychiatrycznej analizy przypadku. Trudno w
niej stosowa� z g�ry u�o�one schematy. W ka�dym przypadku impotencji czy anorgazmii spotyka
si� inn� problematyk�. W bardzo og�lnym zarysie mo�na pos�u�y� si� nast�puj�c� klasyfikacj�: a)
impotencja czy anorgazmia s� tylko jednym z objaw�w bardziej og�lnego zaburzenia: b) s�
wyrazem wadliwego stosunku do partnera lub c) do samego siebie; d) jest objawem histerycznej
dysocjacji.
Dysfunkcja wegetatywna
Typowym przyk�adem pierwszego przypadku jest jakakolwiek ci�sza choroba somatyczna lub
zaburzenie psychiczne. Impotencja ��czy si� tu zazwyczaj z obni�eniem pop�du seksualnego. Nie
jest to jednak regu��; przy ca�kowitej impotencji pop�d seksualny mo�e by� zachowany, a, nawet
paradoksalnie wzmo�ony, jak zdarza si� czasem w nerwicach.
W niekt�rych zaburzeniach psychicznych, ��cz�cych si� ze wzmo�onym samopoczuciem (zespo�y
maniakalne w cyklofrenii i w psychozach organicznych) wzrasta pop�d seksualny, czasem do
rozmiar�w katastrofalnych, prowadz�c, do konflikt�w z przyj�tymi normami etycznymi. Wzrost
pop�du nie zawsze jednak idzie w parze ze wzrostem potencji. W nerwicach zaburzenia
wegetatywne nale�� do objaw�w osiowych, dlatego impotencja u m�czyzn, a anorgazmia u
kobiet, jest w nich cz�stym objawem.
Okresy tzw. prze�om�w biologicznych - pokwitania i przekwitania��cz� si� z regu�y ze
wzmo�onym pop�dem seksualnym, kt�ry nie zawsze jest jednak w pe�ni u�wiadomiony,
zw�aszcza w okresie pokwitania - i jego wyrazem mo�e by� tylko og�lny niepok�j i r�nego
rodzaju objawy nerwicowe. Wzmo�enie pop�du nie idzie tu te� w parze ze wzmo�eniem potencji.
Pop�d seksualny zostaje �atwo wyparty przez inne podstawowe potrzeby biologiczne (g��d,
pragnienie), kt�re nie dadz� si�, jak on, "przesun��" w czasie. Je�li jednak silna podnieta seksualna
zdo�a w takich przypadkach na kr�tki czas odsun�� bardziej pal�c� potrzeb�, to na og� nie
zauwa�a si� zaburze� potencji.
Podobnie ma si� rzecz w chorobach somatycznych; zwi�zane z nimi z�e samopoczucie, os�abienie,
b�le odsuwaj� na bok zainteresowania seksualne, gdy jednak zostan� one wzbudzone, aktywno��
seksualna przebiega na og� normalnie. Na marginesie warto zaznaczy�, �e nie zawsze choroba
somatyczna obni�a pop�d seksualny; tam gdzie g��wnym jej objawem, zw�aszcza w
pocz�tkowych stadiach, jest przesuni�cie wymiany energetycznej w kierunku katabolicznym, np.
w gru�licy, czy w nadczynno�ci tarczycy, w�wczas prawdopodobnie w zwi�zku z tym
przesuni�ciem wzrasta pop�d, a zwykle r�wnolegle z nim - aktywno�� seksualna. W og�lnym
bowiem podziale aktywno�ci ustroju na anaboliczn� i kataboliczn� aktywno�� seksualna nale�y
do tej ostatniej, co znajduje zreszt� sw�j wyraz w popularnych okre�leniach o "wy�adowaniu
energii" itp.
Pop�d i aktywno�� seksualna nie przebiegaj� r�wnolegle. Zdarza si�, �e silne podniecenie
seksualne ��czy si� z impotencj�, a pe�na wydolno�� nie zawsze idzie w parze z si�� pop�du.
Aktywno�� seksualna nabiera swoistej autonomii, uniezale�nia si� od aktualnego, subiektywnego
stanu cz�owieka, a szczeg�lnie od jego wolicjonalnego nastawienia. Wynika to st�d, �e w swym
ostatecznym wykonaniu aktywno�� ta jest zale�na od uk�adu autonomicznego. A wi�c czynno��,
kt�ra jest wyrazem najbardziej intymnego i silnego zwi�zku ze �wiatem otaczaj�cym, jest
sterowana w swym ostatecznym i decyduj�cym odcinku przez ten uk�ad, kt�rego rol� zasadnicz�
jest kontrola �wiata wewn�trznego (milieu interieur). Jak wiadomo, jasno�� subiektywnego
prze�ywania w�asnych proces�w �yciowych i zdolno�� wolicjonalnego kierowania nimi wzrasta
w miar� oddalania si� od milieu interieur w stron� zewn�trznego otoczenia, co neurofizjologicznie
wyra�a si� przej�ciem z autonomicznej regulacji nerwowej (wegetatywnej) na somatyczn�.
Oczywi�cie nie mo�na czynno�ci ustroju traktowa� inaczej ni� ca�o�ciowo i ka�da aktywno��
organizmu anga�uje oba uk�ady nerwowe. Z jednej wi�c strony czynno�ci skierowane w stron�
�wiata otaczaj�cego a wi�c percepcyjno-motoryczne, sterowane przez uk�ad somatyczny znajduj�
zawsze sw�j rezonans w �rodowisku wewn�trznym integrowanym przez uk�ad autonomiczny,
natomiast z drugiej strony to, co si� dzieje wewn�trz organizmu, co znajduje si� poza jasn� sfer�
�wiadomo�ci, a w ka�dym razie poza mo�liwo�ciami poznawczo-wolicjonalnymi, ale co
prawdopodobnie w silnym stopniu decyduje o podstawowym tonie emocjonalnym (przyjemne i
przykre) prowadzi w ko�cu do aktywno�ci zwr�conej w stron� otoczenia. Od tej aktywno�ci
uzale�nione jest bowiem zaspokojenie podstawowych potrzeb biologicznych, od czego z kolei
zale�y r�wnowaga �rodowiska wewn�trznego. W ten spos�b praca obu uk�ad�w nerwowych jest
ze sob� �ci�le zwi�zana. Wzajemne powi�zanie uwy- datnia si� najwyra�niej w czynno�ciach
pop�dowych, tj. zwi�zanych z zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Czynno�ci oddechowe,
pokarmowe, wydalnicze i seksualne s� sterowane przez oba uk�ady nerwowe.
Co si� tyczy wzajemnego stosunku obu uk�ad�w nerwowych, kt�ry subiektywnie mo�na okre�li�
wed�ug stopnia zdolno�ci kierowania dan� czynno�ci� (zale�no�� od woli), to obserwuje si�
paradoksalne do�� zjawisko, mianowicie czynno�ci zwi�zane z zachowaniem �ycia znajduj� si�
pod s�absz� dominacj� uk�adu autonomicznego ni� czynno�ci zwi�zane z zachowaniem gatunku.
Inaczej m�wi�c, czynno�ci seksualne s� bardziej autonomiczne. W pewnych granicach mo�na
kierowa� swoim oddychaniem, zatrzyma� je, przyspieszy�, pog��bi�, podobnie ma si� sprawa z
piciem, jedzeniem i czynno�ciami wydalniczymi, nie mo�na natomiast w tym stopniu kierowa�
czynno�ciami seksualnymi. M�czyzna nie potrafi "na rozkaz" wywo�a� erekcji czy ejakulacji lub
j� zatrzyma�, a kobieta - orgazmu. Ze wzgl�du na bardziej aktywny charakter �ycia seksualnego u
p�ci m�skiej ten brak zale�no�ci od woli uwydatnia si� dramatyczniej u m�czyzny ni� u kobiety.
Za dominacj� uk�adu autonomicznego w czynno�ciach seksualnych przemawia te� to, �e w
przypadku rozchwiania wegetatywnego (np. w chorobach somatycznych, w nerwicach, w
psychozach, w zaburzeniach emocjonalnych, zw�aszcza l�kowych) przede wszystkim one s�
dotkni�te, a na dalszym dopiero planie inne czynno�ci maj�ce podstawowe znaczenie biologiczne.
Patrz�c na to zjawisko teleologiczne, mo�na by je okre�li� jako dowcip natury, kt�ra tam, gdzie
konieczno�� biologiczna jest nieodwracalna i musi by� spe�niona w kr�tkim odcinku czasu,
pozwala sobie na wi�kszy stopie� swobody, ni� tam, gdzie biologiczny nakaz nie ma okre�lonych
granic na wsp�rz�dnej czasu. Zapewne swoboda, jak� cz�owiek dysponuje w por�wnaniu ze
zwierz�tami w poruszaniu si� na wsp�rz�dnych czasu (konkretnie chodzi tu o wspomnian�
mo�no�� "odk�adania" spe�niania pop�du seksualnego), jest okupiona przez niego mniejszym
stopniem swobody, tj. wi�ksz� zale�no�ci� od uk�adu autonomicznego czynno�ci seksualnych.
�uk odruchowy, zwi�zany z zachowaniem si� seksualnym u cz�owieka, odznacza si�
nies�ychanym bogactwem mo�liwo�ci, co wyra�a si� w nieograniczonej wprost skali prze�y�,
natomiast "ko�c�wki" �uku odruchowego, od kt�rych ostatecznie zale�y przebieg samego aktu
seksualnego, nie r�ni� si� w spos�b istotny od spotykanych w �wiecie zwierz�cym na wy�szych
szczeblach filogenetycznego rozwoju. St�d wi�ksza niewsp�mierno�� mi�dzy pragnieniem a
spe�nieniem ni� w �wiecie zwierz�cym, w kt�rym bogactwo struktur czynno�ciowych jest bez
por�wnania mniejsze. Na tym tle - centralnego odcinka �uku odruchowego "dyktatura" odcinka
ko�cowego, g��wnie autonomicznego, silniej si� zaznacza i wi�ksza jest dysproporcja i
rozszczepienie mi�dzy tym, co dzieje si� w centrum, ~a tym, co na obwodzie, ni� w �wiecie
zwierz�cym, w kt�rym relatywne (w por�wnaniu z cz�owiekiem) ub�stwo uk�adu nerwowego
zapewnia wi�ksz� zwarto�� jego czynno�ci.
Przedstawione uwagi teoretyczne nie s� pozbawione praktycznego znaczenia. Przede wszystkim
nale�y pami�ta� o autonomicznym charakterze "ko�c�wki" seksualnego �uku odruchowego.
Czynno�ci wegetatywne, podobnie zreszt� jak zautomatyzowane czynno�ci sterowane przez
uk�ad somatyczny, tylko w wi�kszym jeszcze stopniu ulegaj� zak��ceniu przy wszelkich pr�bach
naruszenia ich autonomii. Uk�ad autonomiczny ma co� z dyktatora - nie znosi sprzeciwu i �adnej
ingerencji.
Aby si� o tym przekona�, wystarczy skoncentrowa� sw� uwag�, jak to jest w zwyczaju u
nerwicowc�w, zw�aszcza typu hipochondrycznego, na jakiej� czynno�ci wegetatywnej swego
ustroju, np. oddychaniu, grze naczyniowo-ruchowej, biciu serca, po�ykaniu, oddawaniu moczu i
stolca itp. Przebieg danej czynno�ci z regu�y ulega zak��ceniu (zmienia si� oddech, rytm serca,
cz�owiek si� czerwieni na sam� my�l, �e si� zaczerwieni, nie mo�e odda� stolca czy moczu, gdy si�
chce do tego zmusi� itp.).
To samo odnosi si� do czynno�ci zautomatyzowanych; wystarczy zastanowi� si� nad swoim
sposobem chodzenia czy pisania, by si� potkn�� lub zrobi� b��d. Nerwicowe b��dne ko�o w
impotencji m�czyzn czy anorgazmii u kobiet polega na tym, �e osoba dotkni�ta t� przypad�o�ci�
stale o tym my�li i wysila si�, by by�o lepiej.
Pierwszym krokiem w leczeniu impotencji czy anorgazmii powinno by� przerwanie nerwicowego
b��dnego ko�a, tzn. odwr�cenie uwagi chorego od czynno�ci seksualnych. "W przypadku
impotencji nie leczy� impotencji".
Z tego punktu widzenia stosowane cz�sto metody terapeutyczne, zmierzaj�ce bezpo�rednio do
poprawy potencji czy odczuwania seksualnego (np. farmakologiczne �rodki pobudzaj�ce,
elektryzacje itp.), s� b��dne.
Czasem wprawdzie odnosz� one skutek na zasadzie sugestii, podobnie jak w przypadkach
histerycznego pora�enia czy innego typu konwersji; mog� te� czasem pom�c masa�e elektryczne,
bolesny zastrzyk i inne mniej lub bardziej dramatyczne metody.
Uk�ad autonomiczny jako filogenetycznie i ontogenetycznie starszy odznacza si� mniejsz�
zmienno�ci� i ruchliwo�ci� swojej aktywno�ci, jest bardziej inercyjny ni� uk�ad somatyczny. W
zwi�zku z tym silniej utrwalaj� si� w nim zwi�zki czasowe (odruchy warunkowe) i trudniej
ulegaj� wygaszeniu. Jest to mo�e najtrudniejsze zagadnienie w leczeniu zaburze� seksualnych,
np. utrwalonych impotencji, kt�re datuj� si� od pierwszej nieudanej pr�by.
"Ko�c�wka" �uku odruchowego oddaje mniej lub wi�cej udolnie to, co dzieje si� w jego cz�ci
centralnej. Inaczej spraw� ujmuj�c, uk�ad autonomiczny jest czu�ym rezonatorem naszych stan�w
psychicznych.
Dlatego zawsze w zaburzeniach seksualnych nale�y szuka� fa�szywych postaw emocjonalnych,
utrwalonych uraz�w, ambiwalentnych uczu� w stosunku do partnera itd.
Dotychczasowe rozwa�ania doprowadzi�y do drugiego i trzeciego punktu genezy impotencji i
anorgazmii.
Stosunek uczuciowy do partnera
Zwi�zek uczuciowy z otoczeniem spo�ecznym, oscyluj�cy w dw�ch wektorach "do" i "od",
zbli�ania si� i oddalania, osi�ga swoje szczytowe napi�cie w chwili seksualnego z��czenia si� z
drug� osob� lub jej totalnego zniszczenia. Charakter obu aktywno�ci - tak diametralnie
r�nychjest, jak wspomniano, podobny do krzywej przebiegu (narastania napi�cia a� do momentu
wy�adowania, przynosz�cego rozkosz odpr�enia).
Stosunek uczuciowy do partnera seksualnego nie jest jednokierunkowy; obok wektor�w
emocjonalnych pozytywnych wyst�puj� r�wnie� negatywne.
Mi�o�� ma sw� domieszk� nienawi�ci. Ta ambiwalencja uczuciowa wynika z samej dynamiki
silnych stan�w emocjonalnych; ka�de uczucie ma w sobie jakby wewn�trzn� oscylacj� mi�dzy
biegunami dodatnimi a pozytywnymi.
Wiele czynnik�w determinuje wsp�czynnik rozszczepienia uczuciowego (wrodzona konstytucja,
rozw�j �ycia emocjonalnego, urazy itd.), tote� jego wielko�� jest u ka�dego inna.
Ambiwalencja prawdopodobnie wynika te� z pi�kna filogenetycznego rozwoju �ycia seksualnego.
W �wiecie zwierz�cym nie jest to tylko sielank�; silnie przeplataj� si� elementy l�ku i agresji.
�mier� idzie tam w parze z mi�o�ci�, jej ryzykiem trzeba okupi� zdobycie samicy lub jak u
niekt�rych owad�w - jej cen� za akt seksualny zap�aci�. (Mo�liwe, �e spotykany u wielu
m�czyzn l�k przed kobiet� jako partnerem seksualnym ma charakter atawistyczny. U niekt�rych
lud�w polinezyjskich istnieje legenda o bogini Vehini Hai, kt�ra b�d�c nies�ychanej pi�kno�ci,
wabi m�czyzn do swej pieczary i po odbyciu stosunku po�era, podobnie jak to zdarza si� u
paj�k�w). U samic element ryzyka �mierci jest przesuni�ty dalej w czasie, do okresu wydania na
�wiat m�odych i ich chowania.
U kobiet l�k przed ci��� i porodem jest cz�stym czynnikiem emocjonalnym negatywnie
wp�ywaj�cym na przebieg aktywno�ci seksualnej. Chodzi tu nie tylko o ryzyko �mierci
biologicznej, lecz te� spo�ecznej. W wielu kr�gach kulturowych ci��a nie�lubna spotyka si� nadal z
silnym pot�pieniem spo�ecznym, a w innych zn�w walor ekonomiczny �ycia jest tak silny, �e
nawet ci��a w zwi�zku seksualnym spo�ecznie aprobowanym, zw�aszcza w przypadku zbyt
licznego potomstwa, stwarzaj�c znaczne trudno�ci natury ekonomicznej, jest traktowana jako
niebezpiecze�stwo degradacji spo�ecznej.
Wreszcie osobnicza historia �ycia warunkuje stosunek do p�ci przeciwnej, a szczeg�lnie do
partnera seksualnego. Sprawa jest zbyt skomplikowana i si�ga zbyt g��boko w struktur�
zwi�zk�w emocjonalnych z otoczeniem, by mo�na j� w skr�cie przedstawi�. Wydaje si�, �e
zagadnienie to najlepiej jest analizowa� w trzech warstwach: zwi�zku uczuciowego z matk�,
kontakt�w emocjonalnych z r�wie�nikami, zw�aszcza p�ci przeciwnej i pierwszych kontakt�w o
charakterze wyra�nie erotycznym.
Co si� tyczy wzajemnego zwi�zku uczuciowego mi�dzy matk� a dzieckiem, to wp�ywa on
niew�tpliwie w spos�b zasadniczy na formowanie si� zasadniczej postawy uczuciowej wobec
otoczenia. Zasadnicza struktura emocjonalna - w sensie tonu afektywnego powierzchni stykowej z
otoczeniem - (kontakt z otoczeniem przyjemny lub przykry) i zwi�zanych z tym tendencji do
przyjmowania postawy zbli�ania si� lub ucieczki czy walki (postawa "do" i "od") - kszta�tuje si�
prawdopodobnie w pierwszych latach �ycia i niema�� rol� odgrywa w jej formowaniu atmosfera
uczuciowa mi�dzy matk� lub osob� matkuj�c� a dzieckiem.
�atwo mo�na si� domy�li�, �e tam, gdzie kontakt z otoczeniem staje si� najbli�szy, tj. w zwi�zku
seksualnym, ta zasadnicza postawa emocjonalna uwydatni si� najsilniej. Ludzie o ciep�ym
stosunku uczuciowym do otoczenia na og� �atwiej nawi�zuj� kontakty seksualne i ich zwi�zek
uczuciowy z partnerem jest bardziej jednokierunkowy (mniej ambiwalentny) ni� u ludzi, kt�rych
zasadniczy stosunek uczuciowy do otoczenia ma znak ujemny.
Mo�na oczywi�cie na t� spraw� popatrze� z punktu widzenia szk� konstytucjonalnych: u
kretschmerowskich cyklotymik�w zwi�zek uczu- ciowy z otoczeniem ma przewa�nie znak
dodatni, a u schizotymik�wujemny.
By�oby jednak wielkim uproszczeniem postawienie znaku r�wno�ci mi�dzy zasadnicz� struktur�
emocjonaln�, a cechami konstytucjonalnymi, tendencje genetyczne mo�na zreszt� rozpatrywa�
jedynie w ich interakcji z wp�ywami �rodowiska.
Zwi�zek uczuciowy z matk� jest matryc�, na kt�rej kszta�tuj� si� dalsze powi�zania uczuciowe z
otoczeniem. Intymno�� tego pierwszego i podstawowego zwi�zku z otoczeniem powraca dopiero
w zwi�zku seksualnym; wszystkie inne zwi�zki s� bardziej powierzchowne, dystans jest wi�kszy.
Zrozumia�e wi�c, �e gdy po latach wraca si� do tak bliskiego z��czenia z otoczeniem spo�ecznym,
jakie osi�ga si� tylko w pierwszych latach �ycia, odzwierciedlaj� si� w tym zwi�zku utrwalone
stereotypy emocjonalne z wczesnego dzieci�stwa.
Nale�y wreszcie pami�ta� o tym, �e t�sknota za bliskim i intymnym kontaktem z drugim
cz�owiekiem mo�e by� w�a�nie silniejsza u tych, kt�rzy od pocz�tku swego �ycia tego kontaktu
byli pozbawieni. Nie dysponuj�c jednak wzorami emocjonalnego zachowania si�, nie znajduj� oni
drogi do zrealizowania swej t�sknoty za z��czeniem si� ze �wiatem otaczaj�cym.
Ich intymnymi przyjaci�mi staj� si� zwierz�ta, przyroda lub twory ludzkiej my�li - sztuka, nauka,
idea�y moralne, spo�eczne, religijne itp. W �yciu erotycznym dysonans mi�dzy marzeniem a
rzeczywisto�ci� bywa u nich tak silny, �e uczucia negatywne wobec partnera i siebie samego
przewa�aj� nieraz nad pozytywnymi. Im silniejsze uczucie, tym to rozszczepienie (ambiwalencja)
wi�ksze. Z kontaktu w p�aszczy�nie poziomej (r�wny z r�wnym) przechodz� oni �atwiej do
kontaktu w p�aszczy�nie pochy�ej - w�adzy lub zale�no�ci. W tej bowiem p�aszczy�nie (rz�dz� i
jestem rz�dzony) kszta�towa� si� w dzieci�stwie ich stosunek do otaczaj�cego �wiata spo�ecznego.
Podczas gdy kontakt emocjonalny z matk� jest prawzorem intymnego zwi�zku uczuciowego ze
�wiatem spo�ecznym, to kontakt z r�wie�nikami okresu dzieci�stwa (rodze�stwo, koledzy zabaw
itp.) jest matryc�, wed�ug kt�rej kszta�tuj� si� powi�zania z otoczeniem, nie tak bliskie jak
seksualne, ale odgrywaj�ce nie mniejsz� rol� w nawi�zaniu kontaktu seksualnego, gdy� bez
dalszego dystansu nie mo�na osi�gn�� bliskiego (chodzi tu o umiej�tno�� nawi�zywania kontaktu
z ewentualnym partnerem seksualnym).
Najlepsz� szko�� jest tu wsp�lna zabawa dzieci, gdy� ona stwarza r�norodno�� zasadniczych
postaw (zbli�enia, ucieczki, walki, w�adania i ulegania), a dzi�ki temu, �e wszystko dzieje si� w
niej "na niby", postawy zmieniaj� si� jak w kalejdoskopie. Zabawa przysposabia do �ycia ju� na
serio w �wiecie spo�ecznym, wymagaj�cego du�ej "elastyczno�ci" emocjonalnej; wszelkie
utrwalenie zasadniczych postaw uczuciowych jest niebezpieczne. Ludzie, kt�rych historia �ycia
ma luki w zwi�zkach zabawowych z otoczeniem w dzieci�stwie i wczesnej m�odo�ci, maj� zwykle
du�e trudno�ci w nawi�zywaniu kontakt�w seksualnych; okres autoerotyzmu jest u nich zwykle
znacznie d�u�szy, a w zwi�zkach erotycznych s� sk�onni do przyjmowania utrwalonych i cz�sto
patologicznych postaw uczuciowych, jak np. uleg�o�ci lub w�adania, agresji, l�ku, poczucia
krzywdy lub winy itp.
Historia samego �ycia seksualnego daje obraz rozwoju pop�dowo�ci i umiej�tno�ci jej realizacji
(sprawa ta - rozw�j libido - jest bardzo szeroko ujmowana przez freudyst�w i stanowi osiowe
zagadnienie ich koncepcji). Mo�na tu obserwowa� r�ne formy zachowania si� seksualnego i
wielk� r�norodno�� bod�c�w, kt�re w danym okresie rozwojowym wywo�uj� maksymalne
podniecenie seksualne.
Nale�y tu pami�ta� o du�ej inercji powi�za� czasowych uk�adu autonomicznego, do jakich, co si�
t�czy "ko�c�wek" �uku odruchowego, zalicza si� zachowanie seksualne. W zwi�zku z tym pewne
formy realizacji utrwalaj� si� tu �atwiej ni� w zachowaniu sterowanym g��wnie przez uk�ad
somatyczny. Zjawisko to obserwuje si� zar�wno w sferze aferentnej (kompleksu bod�c�w
wywo�uj�cych maksymalne podniecenie seksualne), jak i eferentnej (sposobu zachowania si� w
czasie podniecenia). Zjawisko to mo�na by okre�li� jako seksualne imprinting.
W ten spos�b mimo ca�ego bogactwa prze�y� natury erotycznej tylko pewne utrwalone
konstelacje bod�c�w mog� wywo�ywa� maksymalne podniecenie, a inne zn�w - dzia�a�
hamuj�co, natomiast sama forma zachowania si� seksualnego przebiega do�� stereotypowo.
Niejednokrotnie w zaburzeniach �ycia seksualnego typu impotencji i anorgazmii spotyka si�
sytuacje, w kt�rych partnerzy, mimo istniej�cych mi�dzy nimi powi�za� uczuciowych, nie
znajduj� we wzajemnym zwi�zku swego seksualnego modelu (imprinting).
W skrajnych przypadkach, spotykanych cz�ciej u m�czyzn ni� u kobiet (u m�czyzn na og�
bowiem wi�ksze jest rozszczepienie mi�dzy sfer� �ycia seksualnego a uczuciowego) zaburzenia
seksualne wyst�puj� wobec partnera kochanego, a nie wyst�puj� wobec niekochanego lub nawet
takiego, z kt�rym istnieje zwi�zek oparty g��wnie na uczuciach negatywnych, gdy� ten w�a�nie
partner lepiej odpowiada seksualnemu imprinting.
Innym przyk�adem inercji seksualnych struktur czynno�ciowych mo�e by� wierno�� modelowi;
zmienianie partner�w w�a�ciwie nie narusza wierno�ci okre�lonemu typowi. Wierno�� mo�e
dotyczy� nie tylko danego typu partnera, ale te� okre�lonych form zachowania si� seksualnego.
Przy zmieniaj�cych si� partnerach kompleks podniecaj�co dzia�aj�cych bod�c�w oraz spos�b gry
mi�osnej i aktu seksualnego pozostaj� te same. W ten spos�b "niewierni" partnerzy s� czasem
wierniejsi (w sensie wi�kszej stabilno�ci swych seksualnych stereotyp�w) od "wiernych".
Jest zrozumia�e, �e pierwsze prze�ycia seksualne maj� wi�ksz� si�� utrwalenia si� ni� p�niejsze.
W ten spos�b tworz� si� tzw. "urazy seksualne" - nieudany pierwszy stosunek, uczucie b�lu,
obrzydzenia lub nienawi�ci, zwi�zane z pierwszymi prze�yciami, mog� rzutowa� na dalsz�
histori� �ycia seksualnego.
To, co powiedziano, odnosi si� do "historycznego" obci��enia, kt�re rzutuje na stosunek do
partnera seksualnego. Opr�cz tego istnieje aktualna dynamika tego stosunku. Napi�cia afektywne,