1037

Szczegóły
Tytuł 1037
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

1037 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 1037 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

1037 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

"Ksi��ka i Wiedza" Warszawa P r i n t e d in P o land Marzec 1950 rok M-l-11152 T�oczono 5O.OOO + 700 egzemplarzy Z a k � a d y G r a f i c z n e "Ksi��ka i Wiedza" w Krakowie Obj. 4 i 1/4 ark. Papier druk. sat. rot. V kl. 80 g. Format 58,2 cm. Nr zam. 44 Oddano do sk�adania 20. II. 50. Druk uko�czono w kwietniu 1950. Andrzej Nowicki Ch�opi a Biskupi R o z d z i a � I HIERARCHIA KO�CIELNA PRZECIW MASOM LUDOWYM Czytamy w starych kronikach, �e oko�o roku 1034 "Wybuch� w ziemi Lach�w bunt, powstali ch�opi i pozabijali swoich biskup�w..." 1 "Rzucili si� no swych pan�w i si�gn�li po w�adz�... Przeciw biskupom i kap�anom bo�ym rozpocz�li bunt i jednych mieczem, drugich kamieniami pomordowali"2. Znane nam z imienia klasztory wszystkie bez wyj�tku w tym czasie upad�y. Z czterech stolic biskupich, to jest arcybiskupstwa w Gnie�nie i biskupstw w Krakowie, Poznaniu i Wroc�awiu, �adne nie przetrzyma�o tej burzy. W opustosza�ych ko�cio�ach dzikie zwierz�ta za�o�y�y swe legowiska... 3 Co wywo�a�o t� burz� pierwszego w naszych dziejach buntu ch�opskiego? Jakie by�y przyczyny nienawi�ci ch�op�w do biskup�w? �r�d�a historyczne umo�liwiaj� wyliczenie pi�ciu g��wnych przyczyn: 1 Kronika ruska Nestora. 2 Kronika Galia Bezimiennego. 3 Stanis�aw K�trzy�ski, "Kazimierz Odnowiciel", Krak�w 1899, str. 15, 59. Po pierwsze, biskupi, jako przedstawiciele nowej wiary, swoim autorytetem popierali i u�wi�cali przeobra�enia spo�eczne 4 polegaj�ce na odbieraniu ziemi cz�onkom rod�w i nadawaniu jej biskupom, klasztorom i rycerzom. Wolni cz�onkowie rod�w, kt�rzy t� ziemi� dot�d wsp�lnie uprawiali, byli w wyniku tych przeobra�e� b�d� wyp�dzani, b�d� przekszta�cani w ch�op�w zale�nych od biskup�w, opat�w i pan�w, kt�rym zostali przez ksi�cia "darowani". Rozbicie pierwotnego ustroju rodowego z inicjatywy biskup�w dokonane zosta�o z krzywda, olbrzymiej wi�kszo�ci spo�ecze�stwa, kt�rej narzucono panowanie klasowe garstki obszarnik�w w sutannach, habitach i zbrojach. "Zadzierzgn�� si� w�wczas ostry konflikt mi�dzy krzywdzonym a krzywdz�cym, mi�dzy wyzutym ze swego i wzbogaconym. Walka ta trwa� mia�a przez ca�e tysi�clecie. Po jednej stronie znalaz� si� ko�ci�, ksi���, formalny autor tych przesiedle�, rug�w i darowizn ludno�ci oraz ci wszyscy, kt�rzy przez takie darowizny stawali si� panami, w�a�cicielami wielkiego maj�tku ziemskiego; po drugiej stronie sta� og� spo�ecze�stwa, z wyj�tkiem w�a�nie tej grupy uprzywilejowanej" 5. Po drugie, biskupi, uposa�ani przez ksi�cia w ziemi� i ludzi, stanowili t� kategori� obszarnik�w, kt�ra najci�ej gn�bi�a darowanych sobie ch�op�w. Aleksander �wi�tochowski trafnie wykrywa przyczyn� biskupiego okrucie�stwa w stosunku do ch�op�w. "Kler podtrzymywa� niewol� i rozszerza�. Zaprawiony do okrucie�stwa w przymusowym nawracaniu pogan nie czu� wcale wyrzut�w sumienia z powodu ujarzmiania w�o�cian. Nie cofa� si� nawet przed fa�szowaniem przywilej�w, a�eby mocniej wyzyskiwa� swych poddanych" 6. Po trzecie, biskupi na�o�yli na ca�� ludno�� haracz dziesi�cin. Ju� za Boles�awa Chrobrego, w roku 1022, wybuch�a w Polsce - m�wicie s�owami D�ugosza - "straszliwa zawierucha", czyli bunt przeciw p�aceniu dziesi�cin. Przyw�dc�w buntu �ci�to 7. Przymus p�acenia dziesi�ciny by� jedn� z g��wnych przyczyn oporu pogan przeciw przyjmowaniu chrze�cija�stwa, jak to wyra�nie o�wiadczyli Szczecinianie spowiednikowi ksi�cia polskiego W�adys�awa Hermana, Niemcowi, biskupowi Ottonowi Mistelbachowi: "U was, chrze�cijan, pe�no jest �otr�w i z�odziei; u was ucina si� ludziom r�ce i nogi, wy�upuje oczy, torturuje w wi�zieniach; u nas, pogan, tego wszystkiego nie ma, tote� nie chcemy takiej religii! U was ksi�a dziesi�ciny bior�, nasi kap�ani za� utrzymuj� si�, jak my wszyscy, prac� w�asnych r�k" 8. Po czwarte, pierwsi biskupi, opaci, ksi�a byli cudzoziemcami i agentami cesarza niemieckiego i prowadzili polityk� sprzeczn� z interesami ludno�ci polskiej. Podobnie dzi� duchowie�stwo katolickie otoczone jest nienawi�ci� lud�w kolonialnych Azji i Afryki g��wnie z powodu rozpowszechnionego - i stwierdzanego setkami fakt�w - przekonania, �e co misjonarz, to agent imperialist�w. 4 Stanis�aw �reniowski, "Dzieje ch�op�w w Polsce", Czytelnik 1947, str. 59 5 �reniowski, j. w. 6 Aleksander �wi�tochowski, "Historia ch�op�w polskich", PIW 1947, str. 59. 7 D�ugosz, "Dziej�w Polski ksi�ga II", rok 1022. 8 Sefrid, "�ywot �wi�tego Ottona". Po pi�te wreszcie, biskupi zaprowadzali ogniem i mieczem religi� pos�usze�stwa nowemu porz�dkowi spo�ecznemu, opartemu na krzywdzie ch�opskiej. Ju� w roku 980 ksi��� Mieszka wyda� prawo konfiskowania maj�tk�w tym wszystkim, kt�rzy trwali w dawnej religii 9. Boles�aw Chrobry kaza� wybija� z�by tym, kt�rzy nie przestrzegali przepis�w nowej religii 10. Edykt Boles�awa K�dzierzawego (wydany oko�o roku 1 164) zapowiada� Pomorzanom, �e winni odmowy przyj�cia nowej wiary b�d� karani �mierci�.. A tymczasem, jak mog�y przyjmowa� now� religi� masy ludowe, skoro czo�owi przedstawiciele tej wiary nakazywali im pos�usze�stwo dla nowych ciemi�zc�w - rycerzy i ksi���t? Ustr�j krzywdy ludowej utwierdza�a hierarchia ko�cielna najwy�szym autorytetem Boga, strasz�c buntownik�w przera�aj�cymi karami doczesnymi i piekielnymi. C� dziwnego, �e wyw�aszczani, wyp�dzani z uprawianej przez siebie ziemi, pozbawiani wolno�ci i "nadawani" jak rzecz biskupom, twierdz�cym, �e pos�usze�stwa panom wymaga od ch�op�w B�g, "ch�opi powstali i pozabijali swoich biskup�w... Jednych mieczem, drugich kamieniem". Burza nienawi�ci przeciw hierarchii ko�cielnej trwa�a kilkana�cie lat i zosta�a st�umiona jedynie dzi�ki obcej interwencji, dzi�ki sprowadzonym przez arcybiskupa Stefana rycerzom niemieckim. "Powrotem nowego porz�dku do Polski zajmuj� si� cesarz niemiecki i papie�" 11. Osadzaj� oni na tronie polskim mnicha Kazimierza, siostrze�ca arcybiskupa Kolonii, Hermana. Polska sta�a si� na kilkadziesi�t lat lennem Niemiec; lennik cesarza Konrada II, mnich Kazimierz, p�aci co rok obu swoim panom, cesarzowi niemieckiemu i papie�owi, wysoki haracz, a tymczasem rycerze niemieccy pustosz� Polsk�, masakruj�c zbuntowanych ch�op�w. Pacyfikacja kraju kierowa� arcybiskup Stefan. W rezultacie tej pacyfikacji "Polska sta�a si� jedna wielk� pustyni� bezludnym opuszczonym pustkowiem, cmentarzyskiem ruin i zgliszcz" 12. 9 D�ugosz, ksi�ga II. 10. Kronika Thietmara: prof. dr W�adys�aw Abraham, "Organizacja ko�cio�a w Polsce do po�owy wieku XII", Lw�w 1893, str. 282. 11. Joachim Lelewel, "Polska wiek�w �rednich", Pozna�, 1856, tom lI, str. 239. 12 Kronika Galla Bezimiennego. Rozdzia� II BISKUPI WYP�DZAJ� l PRZESIEDLAJ� CH�OP�W Ko�ci� walczy� nie tylko o realne nabytki ziemskie, ale tak�e o zmian� podstawy prawnej posiadania ziemskiego, wyst�puj�c "przeciwko rodowym prawom do ziemi jako rzekomo nies�usznym, bo ograniczaj�cym pe�n� w�asno�� indywidualn�, ale motywacje etyczne by�y tutaj tyko wprz�gni�te w s�u�b� materialnego interesu instytucji" 13. Jaskrawym przyk�adem tej walki by�a dzia�alno�� Stanis�awa Szczepanowskiego, biskupa krakowskiego, o kt�rym m�wiono, �e jest chciwym �upie�c�, a nie pasterzem parafian, �e nie biskupuje, lecz obskubuje z maj�tk�w, b�d�c "wszetecznikiem, zbiorc� bogactw i �akomca" 14. Ten�e biskup Stanis�aw zawar� nielegalna transakcj� z niejakim Piotrowinem, kt�ry sprzeda� biskupowi ziemi� stanowi�c� nie jego prywatn� w�asno��, lecz w�asno�� ca�ego rodu. Tote� po �mierci Piotrowina bratankowie i krewni zmar�ego udali si� przed sad kr�lewski "twierdz�c, i� maj�tno�� t� do nich nale��ca biskup Stanis�aw wdzierstwem nieprawnym zagarn��... Biskup dowodzi, �e ja naby� prawem kupna... i na dow�d... kaza� odkopa� trupa butwiej�cego ju� od lat trzech" itd. 13. �reniowski, j. w., str. 59. 14 D�ugosz, ksi�ga III, rok 1080; to samo w kronice Kad�ubka. W posiadanych z nadania b�d� kupna maj�tkach mieli biskupi przywileje robienia z ch�opami, co im si� podoba�o. Stwierdzaj� to liczne dokumenty �redniowieczne np. przywilej W�adys�awa, ksi�cia ��czycko-dobrzy�skiego, w kt�rym czytamy m. in.: "Zezwalamy panu biskupowi (w�oc�awskiemu) i jego kapitule decydowa� o wsiach: Komorniki, �ywocin, Gadaszewice, Chorz�cin, �azn�w, Transzew, Strupin, ��d�, D�browa, Niesu�k�w, Siedlce, Gnich�w, Przanowice, Sobota i Zag�rzewice i urz�dza�, jak samemu panu biskupowi i jego kapitule zdawa� si� b�dzie lepiej i u � y t e c z n i e" 15. Przywilej taki dawa� biskupowi prawo przesiedlania, o nawet wyp�dzania ch�op�w z ziemi, kt�ra uprawiali z dziada pradziada. "Je�li si� panu podoba�o, je�li grunta na inny przeznacza� u�ytek, je�li uwa�a�, �e w�o�� jaka� by�a wi�cej zaludniona, ni� potrzeba uprawy tego wymaga�a, rugowa� ch�op�w bez przeszkody" 16 Ksi���ta, nadaj�c ziemie osiad�e biskupom, przykazywali cz�sto osadnikom wynie�� si�, a duchowie�stwu zezwalali na zburzenie chat po wyp�dzonych ch�opach, kt�rych mo�na by�o "wedle swego upodobania i bez �adnej s�usznej przyczyny z posiadanych przez nich dziedzin wyrzuci� i te dziedziny komu innemu nada�, bez obowi�zku uiszczenia tak obdartemu wie�niakowi jakiegokolwiek wynagrodzenia... 15 A. Steblewski, "Teksty �r�d�owe do dziej�w �odzi", ��d� 1934, cyt. wg "Dokument�w ch�opskiej doli". ��d� 1948, str. 11. 16 Stanis�aw Smo�ka, "Mieszko Stary", Warszawa 1881, str. 51. ...Przyk�ad takiego wyrzucenia, wyzucia, daje nam przywilej Boles�awa Wstydliwego z roku 1261, wydany dla kapitu�y katedralnej krakowskiej, w kt�rym ksi��� dziedziny cie�li we wsi Szczytniki po�o�one cie�lom tym zabiera... nakazuj�c owym cie�lom, i�by ze wsi Szczytnik ze swoich dziedzin si� wynie�li i budowle swe w tych�e dziedzinach istniej�ce usun�li, inaczej kanonicy (krakowscy) b�d� mieli prawo budowle te rozburzy�. Innych za� dziedzin dla. tak ograbionych wie�niak�w ksi��� nie naznacza... Eliminacja wie�niak�w z posiadanych przez nich dziedzin by�a prawie zawsze ci�k� krzywd�, wyrz�dzona takim eliminowanym wie�niakom" 17. Jedna z przyczyn przesiedlania ch�op�w przez biskup�w i opat�w by�a konieczno�� separowania poddanych ko�cielnych od s�siedztwa z poddanymi ksi���cymi, kt�rzy byli mniej uciskani i wyzyskiwani. Historyk prawa �redniowiecznego, Romuald Hube, podaj�c fakt, �e w roku 1254 "prze�o�ony klasztoru staniatkowskiego ludzi swoich przeni�s� z jednego miejsca na drugie", dodaje nast�puj�cy komentarz: "Ko�cio�y robi�y te przeniesienia w tym celu, aby ludno�� swa usuwa� spod zetkni��, dla nich szkodliwych, z ludno�ci� poddana innej w�adzy (kt�ra mniej gn�bi�a i ciemi�y�a ch�op�w, A. N.)... Pokazuje si� wi�c, �e (ziemie uprawiane przez ch�op�w) w ka�dej chwili mog�y by� im odj�te przez ksi�cia, a p�niej i przez pan�w (�wieckich i biskup�w), cz�ci� skutkiem ustalaj�cego si� nieprawego zwyczaju, cz�ci� skutkiem nadania pan�w prawem zupe�nego w�adztwa nad ziemia" 18 Ale oczywi�cie wypadki wyp�dzania ch�op�w z ziemi nie by�y cz�ste, poniewa� hierarchii ko�cielnej lepiej si� op�aca�o zatrzymywa� ich na miejscu i wyzyskiwa� ich prac�. 17 Franciszek Piekosi�ski, "Ludno�� wie�niacza w Polsce w dobie piastowskiej", Krak�w 1896, str. 108, 110. 18 Romuald Hube, "Prawo polskie w wieku trzynastym" Warszawo 1874, str. 43-46. Rozdzia� III "UCISK l N�KANIE WSZELAKIEGO RODZAJU" W MAJ�TKACH KO�CIELNYCH Biskupi, ilekro� pobo�ny ksi��� darowa� im na w�asno�� ch�op�w, natychmiast w uroczystych dokumentach spisywali ich imiona na wieczna rzeczy pami�tk� - "ne libertatis sibi assumant presumptionem" - �eby z czasem ch�opi ci do wolno�ci nie powa�yli si� ro�cie sobie prawa. 19 Posiadaj�c niezmiernie rzadk� w owych czasach umiej�tno�� czytania i pisania, wysocy dygnitarze ko�cielni wykorzystywali ja w celu pomna�ania w�asnych d�br doczesnych przez sporz�dzanie fa�szywych dokument�w wyliczaj�cych daniny i obowi�zki swoich poddanych. Istnieje bardzo obszerna bibliografia na temat owych pobo�nych fa�szerstw. "Gdzie brak�o dowod�w na faktycznie wykonywane uprawnienia, tam uciekano si� do fa�szowania przywilej�w, w czym (na �l�sku) przodowa�y trzy klasztory: lubi�ski cysters�w, na Piasku Wroc�awskim kanonik�w regularnych i �w. Wincentego we Wroc�awiu" 20 . 19. Cod. dipl. Pol. l-16; Smolka. j w., str. 49. 20 Tadeusz Silnicki, "Dzieje i ustr�j ko�cio�a na �l�sku do ko�ca w. XIV", Krak�w 1939, str. 274. Piekosi�ski, przytaczaj�c ca�y szereg robocizn i powinno�ci z falsyfikatu mnich�w tynieckich z pierwszej po�owy XIV wieku, przedstawianego jako rzekomy przywilej z roku 1105 stwierdza, �e "By�o to nadu�ycie pope�nione przez klasztor tyniecki na danej sobie w uposa�eniu ludno�ci wie�niaczej... Los tych w�o�cian (za pomoc� pobo�nego fa�szerstwa dokumentu, A. N.) zr�wnany zosta� z losem niewolnik�w" 21. Najpowszechniejsz� form� ch�opskiego protestu przeciw niesprawiedliwemu uciskowi biskup�w i opat�w by�a w �redniowieczu ucieczka. "Dowiadujemy si� z dokument�w o cz�stych ucieczkach ludzi z d�br ko�cielnych" 22. W dokumencie ksi�cia Konrada Mazowieckiego dla klasztoru w Czerwi�sku z roku 1222 czytamy o ch�opie Mi�oszce ze wsi �omny, "kt�ry kilkakrotnie czyni� pr�by uwolnienia si� spod w�adzy klasztoru" 23. Raz uciek� z posiad�o�ci klasztornych do ksi�cia Boles�awa K�dzierzawego, kt�ry go przyj�� do siebie na s�u�b�, "ale nie d�ugo mu przysz�o cieszy� si� t� swobod�, bo o p a t W i d o n, dba�y o maj�tek klasztoru, rych�o wpad� na trop zbiega i dowi�d�szy praw swoich" 24, "skr�powanego sprowadzi� z powrotem" 25. Po �mierci Widona, Mi�oszka po raz drugi pr�buje szcz�cia zbiegaj�c tym razem do ksi�cia Kazimierza Sprawiedliwego i ukrywaj�c si� czas jaki� w Sieklukach pod Radomiem "sk�d go �ci�gn�� opat F u l k o l d" 26. 21 Piekosi�ski, j. w., str. 83. 22 Stanis�aw Arnold, "W�adztwo biskupie na grodzie Wolborskim w wieku XIII", 1921, str. 50. 23 Arnold, j. w. 24 Smolka, "Mieszko Stary", str. 49. 25 Arnold, j. w. 26 Arnold, j. w. "Przywi�zani do ziemi ch�opi ko�cielni korzystali z lada jakiej sposobno�ci do ucieczki" 27. Na pocz�tku XIII wieku, "kiedy biskupem kujawskim by� Ogerius, ch�opi katedry w�oc�awskiej, Bielejewicami zwani, nie mog�c znie�� ucisku i n�kania wszelakiego rodzaju (multiformes pressuras) 28, a �adnej ulgi, �adnej nadziei lepszego losu nie maj�c, umkn�li z kasztelanii wolborskiej za Pilic�" 29 i zostali przyj�ci do s�u�by �owieckiej ksi�cia Leszka Bia�ego. Po dziesi�ciu latach wytropi� ich tam biskup w�oc�awski Micha� i "na zje�dzie w G�sawie wobec arcybiskupa gnie�nie�skiego i innych biskup�w polskich za��da� od ksi�cia Leszka zwrotu swych ludzi, na co otrzyma� przyrzeczenie, �e ksi��� przywr�ci ich do dawnych obowi�zk�w" 30. Leszek zosta� jednak zamordowany i sprawa przed�u�y�a si� jeszcze o kilka lat, a� wreszcie w roku 1228 - po kilkunastu latach wolno�ci - ca�a rodzina Bielejewic�w zosta�a zwr�cona biskupom, kt�rzy nie na darmo zapisywali imiona swoich ch�op�w na pergaminach, a�eby ch�opi ci do wolno�ci nie powa�yli si� ro�ci� sobie prawa. Ksi�cia, kt�ry by stan�� w obronie zbieg�w i odm�wi� ich 'wydania biskupom, ob�o�yliby biskupi kl�twa. "Prze�ladowani i n�kani wiedzieli ch�opi, �e dla z�oczy�c�w by�o schronienie w ko�ciele przed o�tarzami" 31 kiedy jednak chodzi�o o zbieg�ych ch�op�w, ko�ci� nie by� dla nich miejscem azylu. Prawo pan�w nad ch�opami by�o dla biskup�w �wi�tsze od prawa nietykalno�ci ko�cio�a. Kiedy za Boles�awa Krzywoustego siedemnastu ch�op�w "zbieg�o do ko�cio�a w�oc�awskiego szukaj�c tam azylu" 32, wywleczono ich bez �adnych skrupu��w z ko�cio�a i skr�powanych dostawiono do maj�tku, z kt�rego zbiegli. Zbieg�ych ch�op�w zakuwano w �a�cuchy, wrzucano do ciemnych loch�w, bito r�zgami i torturowano, a "we wsi klasztornej Kasina za powt�rne zbiegostwo grozi�a ch�opu kara �mierci" 33 Liczne klasztory posiada�y przywilej torturowania posiadanych ch�op�w i skazywania ich na �mier�. Nawet klasztory �e�skie, jak np. klarysek w Gnie�nie i Zawicho�cie czy cystersek w O�oboku, posiada�y "potestatem iudicandi ad omnes sententias: capitis, sanguinis, mutilationis membrorum" (w�adz� wydawania wszelkich wyrok�w w��cznie z kara. �mierci, krwi i kaleczenia cz�onk�w 34. A do klasztoru klarysek w Zawicho�cie nale�a�o 25 pobliskich wsi 35 i kilkana�cie dalej po�o�onych. Klaryski s�deckie mia�y 38 wiosek, a cysterski o�obockie 12 wiosek. Klasztory �e�skie, kt�re nie mia�y prawa odprawiania sad�w i skazywania na kar� �mierci, posiada�y przecie� w klasztorach lochy i cz�sto wi�zi�y w nich ch�op�w, przewa�nie za odmow� odrabiania nadmiernej pa�szczyzny. Niekt�re klasztory nie mog�y sobie da� rady z ch�opami w zbyt rozleg�ych dobrach: "Zakonnice w Stani�tkach i w S�czu wypuszczaj� dobra mocniejszym s�siadom dla poskromienia niepos�usznych ch�op�w" 36. Kiedy za� ch�opi, gn�bieni przez zakonnice w Stani�tkach, udawali si� na skarg� do kr�la, ten odpowiada� ch�opom, �e nie chce si� wtr�ca� w spory mi�dzy klasztorem a poddanymi klasztornymi 37. 27 Smolka, j. w. str. 50. 28 Cod. dipl. cyt. wg Hubego, j. w., str. 47. 29 Sm�ka, j. w. 30 Arnold, j. w., str. 9. 31 Smolka, j. w., str. 50. 32 Piekosi�ski, j. w., str. 113. 33 �reniowski, j. w. str. 83. 34 Wg przywileju ksi�cia Boles�awa Wstydliwego wydanego klaryskom z klasztoru �wi�tej Salomei w Zawicho�cie. 35 D�ugosz, Dziej�w Polskich ksi�ga VII, rok 1258. 36 Tadeusz Jan ksi��� Lubomirski "Jurysdykcja patrymonialna w Polsce" Warszawo 1861, str 42. 37 Kroi Zygmunt l, cyt. wg Lubomirskiego, j, w., str 48. Rozdzia� IV DZIESI�CINA l INNE �WIADCZENIA CH�OP�W NA RZECZ DUCHOWIE�STWA Powa�ne materialne powody do nienawi�ci mieli nie tylko ch�opi bezpo�rednio poddani biskupom i klasztorom. R�wnie� ch�op�w poddanych panom �wieckim obowi�zywa�y liczne i uci��liwe �wiadczenia na rzecz duchowie�stwa. G��wnym ci�arem by�a dziesi�cina pobierana "nie tylko ze zbo�a, lecz tak�e z owiec, k�z, �wi�, kur, lnu, sera" 38, "z bobr�w, �rebi�t, ciel�t, g�si, �ledzi itd." 39 "Ksi�dz nie dozwala� sprz�tni�cia zbo�a, p�ki swej dziesi�tej kopy nie powytyka� - pisze Br�ckner - ��daj�c za�, aby mu j� jeszcze do jego stodo�y dostawiono, m�g� i zgnoi� ca�e zbo�e na polu, gdy by�a s�ota" 40. O uci��liwo�ci obowi�zku dostarczania dziesi�ciny do sk�adu wskazanego przez biskupa �wiadcz� nast�puj�ce dane: ch�opi ze wsi Rybnej i Przegini musieli wie�� zbo�e dziesi�cinne do oddalonego oko�o 20 km zamku biskupa krakowskiego w Lipowcu; ch�opi ze St�pocina musieli zwozi� dziesi�cin� do Poznania oddalonego o 33 km; ch�opi z Czerlejna do 38 Aleksander �wi�tochowski, "Historia ch�op�w polskich", l, str. 33. 39 Tadeusz Czacki, "Dyssertacya o dziesi�cinach", str. 30. 40 Aleksander Br�ckner, "Dzieje kultury polskiej'', l, str. 330. Gniezna oddalonego o 35 km, a ch�opi Kaczanowa do Poznania oddalonego w linii prostej o 45 km 41. Nic wi�c dziwnego, �e nawet konserwatywni historycy nazywali dziesi�cin� "zgubna i rujnuj�ca" 42. "Ci, kt�rzy musieli p�aci� dziesi�cin� - pisa� Tadeusz Czacki w XVIII wieku - nazywali j� Owocem ustaw diabelskich"43. Szczeg�lnie dla pobo�nych ch�op�w by�a nieszcz�ciem konieczno�� z�orzeczenia temu, kt�rego mieli szanowa� jako pasterza 44. Swi�tochowski s�usznie stwierdza, �e "Dziesi�cina stanowi�a jedn� z najbardziej �upie�czych danin i uprzywilejowan� przed wszystkimi innymi" 45, a zdaniem Kaczmarczyka "Sprawa dziesi�cin by�a najpowa�niejsz� p�aszczyzn� tar� mi�dzy ko�cio�em a spo�ecze�stwem w Polsce" 46. W ka�dym za� razie stanowi�a ona jeden z g��wnych powod�w nienawi�ci mas ch�opskich do biskup�w. Na nieuiszczaj�cych dziesi�ciny, odmawiaj�cych dostarczania jej do spichrz�w biskupich, b�d� staraj�cych si� zamieni� dziesi�cin� snopowa na pieni�na, biskupi rzucali kl�twy. Zdarza�o si� jednak, �e ch�opi nie uginali si� przed kl�twa i "uporem swoim potrafili nawet zmusi� biskupa do ust�pstw" 47. Kaczmarczyk referuje nawet jeden taki sp�r, kt�rego �lad zachowa� si� w aktach kla- 41 Zdzis�aw Kaczmarczyk, "Monarchia Kazimierza Wielkiego", II, str. 163. 42 Franciszek Piekosi�ski, "Ludno�� wie�niacza", str. 81, 43 Czacki, j. w., str. 3. 44 Czacki, j. w., str. 3. 45 �wi�tochowski, j. w., str. 33 46 Kaczmarczyk, j. w., str. 155. 47 Kaczmarczyk, j. w., str. 166. sztoru tynieckiego. Ch�opi wsi nale��cych do opactwa tynieckiego wiedli przez d�u�szy czas sp�r z biskupem krakowskim Janem Grotem, wzbraniaj�c si� p�acenia dziesi�ciny snopowej i proponuj�c mu p�acenie r�wnowarto�ci w pieni�dzach. Biskup nie godz�c si� na to ob�o�y� ch�op�w Rybnej i Przegini ekskomunika. Ch�opi nie ul�kli si� ekskomuniki i spierali si� z biskupem dalej, a� wreszcie w ko�cu grudnia 1345 zawarty zosta� kompromis 48. "Dziesi�cina stanowi�a nie tylko powa�ne �r�d�o dochod�w ko�cielnych, ale urasta�a do znaku suwerenno�ci ko�cio�a ponad ca�ym spo�ecze�stwem, bo ko�ci� z w�asnego prawa podnosi� dziesi�cinne ��dania" 49. W wielu parafiach wprowadzono jeszcze druga dziesi�cin� zwana "tacznem", "osepem", "mesznem", "mszowym", "sto�owym" itp. W ten spos�b nie dziesi�ta, ale pi�ta cz�� plon�w zabiera� kler ch�opom, "nie gardz�c zreszt� �adnym �rodkiem dla ich ograbienia" 50. "Urodzenie, �ycie, ma��e�stwo, �mier� - pisze �wi�tochowski - wszystko dostarcza�o duchowie�stwu powodu do obdzierania nieszcz�liwych ch�op�w... Istnia�y op�aty za po�wi�canie �o�a ma��e�skiego, p�l, ogrod�w, studzien, torb podr�nych, sera, mleka, miodu, jajek" 51. "Do �r�de� dochod�w ko�cio�a polskiego nale�a�y nadto pewne op�aty uiszczane z powodu pe�nienia przez kler funkcyj religijnych, jak op�ata za asystencj� przy s�dach bo�ych i tzw. "przysi�ne"; dw�ch ksi�y prowadzi�o maj�cego si� podda� s�dowi bo�emu na �elazo rozpalone i odprawia�o msz� �wi�t� do obrz�du zastosowan�; kap�an mia� 48 Kaczmarczyk, j. w., str. 166. 49 Tadeusz Silnicki, "Dzieje i ustr�j ko�cio�a na �l�sku", str. 137. 50 �wi�tochowski, j. w., str. 33. 51 �wi�tochowski, j. w., str. 33. r�wnie� obowi�zek �elazo prze�egna� i pokropi� �wi�cona, wod� i za to nale�a�a si� op�ata... W razie przysi�gi winien by� przysi�gaj�cy od krzy�a, na kt�ry przysi�ga�, zap�aci� temu, kto trzyma� krzy�... Niekt�rzy biskupi pobierali r�wnie� op�aty i przy chrztach dzieci" 52. "Op�at� zwan� kol�d� uiszczano plebanom przy wizytacji parafian w okresie �wiat Bo�ego Narodzenia"53. Pretekst�w do wymagania, aby ch�op p�aci�, nie brakowa�o. "Kler nie gardzi� �adnym �rodkiem dla ograbienia swych poddanych" (parafian) - mo�emy powt�rzy� za Swi�tochowskim 54. 52 W�adys�aw Abraham, "Stosunek ko�cio�a do pa�stwa w Polsce", Lw�w 1926-1927 (skrypt uniwersytecki), str. 277. 53 Abraham, j. w., str. 277. 54 �wi�tochowski, j. w., str. 33. Rozdzia� V �WI�TOPIETRZE Ch�opa polskiego �upi� nie tylko bliski biskup, ale r�wnie� daleki papie�. Podatek na rzecz papie�a, czyli tak zwane �wi�topietrze, nie by� wprawdzie zbyt wysoki, ale budzi� i musia� budzi� w�r�d ch�op�w op�r i oburzenie jako najbardziej niesprawiedliwa ze wszystkich danin. W szczeg�lno�ci �wi�topietrze musia�o budzi� sprzeciw z sze�ciu nast�puj�cych powod�w: najbogatsze warstwy spo�ecze�stwa (biskupi, szlachta, proboszcze) nie p�aci�y �wi�topietrza 55; ca�y ci�ar tej daniny spada� na ch�op�w; niesprawiedliwa by�a zasada: po denarze od g�owy; bogaty ch�op p�aci� tyle co biedny; obarczeni liczn� rodzin� p�acili wielokrotnie wi�cej od samotnych, chocia� wed�ug elementarnego poczucia sprawiedliwo�ci powinno by� akurat na odwr�t; parafie by�y otaksowane i proboszcz wp�aca� poborcy papieskiemu co rok jednakowy rycza�t; je�eli ilo�� ludno�ci wzrasta�a, to r�nica mi�dzy �ci�gni�tym �wi�topietrzem a p�aconym rycza�tem sz�a do kieszeni proboszcza; co wi�cej, przy obliczaniu dochodowo�ci probostwa w��czano t� 55 Ksi�dz Tadeusz Gromnicki, "�wi�topietrze w Polsce". Krak�w 1908, str. 54-60. r�nic� (mi�dzy faktycznym wp�ywem za �wi�topietrze a wysoko�ci� taksy) do �r�de� dochod�w proboszcza"16; lwi� cz�� �wi�topietrza (czasem i cztery pi�te zebranej sumy) potr�ca� sobie za r�ne koszta poborca papieski, kt�ry opr�cz tego zarabia� na wydawaniu pokwitowa� za op�at�, na wymianie walut, na wypo�yczaniu zebranych sum (na lichwiarski procent), a nierzadko defraudowa� reszt�; pokwitowa� wydanych przez poborc�w, kt�rzy okazali si� malwersantami i defraudantami, nast�pni poborcy papiescy nie honorowali domagaj�c si� p�acenia �wi�topietrza po raz drugi; zupe�nie za� bezbronni byli ci, kt�rzy nie posiadali �adnych pokwitowa�; wreszcie dochodzi�y wiadomo�ci o tym, na co papie�e obracaj� sumy zebrane ze �wi�topietrza i nawet ch�opi wiedzieli, �e wydziera im si� ostatni grosz dla dzieci, bratank�w i kochanek papieskich, na zbytki i rozpust� watyka�skiego Babilonu 57. Rezultatem �ci�gania �wi�topietrza by�o i musia�o by� budzenie nienawi�ci szerokich mas ch�opskich do papie�a. Przyznaj� to nawet ksi�a katoliccy. Oto, co pisze ksi�dz Gromnicki: "Niewielkie kwoty, jakie �wi�topietrze przynosi�o, nie mog�y i�� w por�wnanie ze szkodami moralnymi, Jakie dla stolicy apostolskiej wyp�ywa�y... Powaga moralna stolicy apostolskiej... wielce cierpia�a przez bezwzgl�dne wymuszanie denara" 58. "Niewielkie" dla ksi�dza Gromnickiego kwoty by�y przecie dla ch�op�w tak wielkim ci�arem, �e w�a�nie z ich powodu decydowali si� nieraz na opuszczenie zagospodarowanej roli i ucieczk� na Wsch�d, gdzie nie �ci�gano �wi�topietrza. Wiedzia� o tym doskonale sam ksi�dz Gromnicki: 56 Ksi�dz Gromnicki, j. w., str. 76-79. 57 Patrz "K�opoty rodzinne papie�y" (Ksi��ka i Wiedza 1950), napisana przez autora niniejszej pracy. 57 Ksi�dz Gromnicki, j. w., str. 100. . "W�o�cianie, na kt�rych przewa�nie ci��y� obowi�zek op�aty �wi�topietrza b�d� sporadycznie, b�d� nawet gromadnie, opuszczali rol� i przenosili si� w strony, gdzie �wi�topietrza nie wybierano, po najwi�kszej cz�ci na Ru�, tak ze ca�e osady pustosza�y" 59 Spr�bujmy obliczy� w przybli�eniu warto�� �ci�ganego z ch�op�w �wi�topietrza. W latach 1000-1318 zebrano kilkadziesi�t milion�w denar�w systemem podymnym (po denarze od rodziny). �okietka zmusi� papie� do podwy�szenia �wi�topietrza przez zmian� systemu �ci�gania z podymnego na pog��wny (po denarze od g�owy). Od roku 1319 posiadamy dok�adne liczby. Mianowicie, w latach 1319-1321 �ci�gni�to z ch�op�w polskich tytu�em �wi�topietrza: 675,5 grzywien srebra i 14 grzywien z�ota z groszami, co biskup Gerward wymieni� na 2 382 z�ote floreny z groszami. W latach 1322-1324 �ci�gni�to 974 grzywny srebra i 26 grzywien z�ota. W latach 1325-1328 831 grzywien srebra i 15 grzywien z�ota. Razem w latach 1319-1328 w przeliczeniu na denary jeden milion dziewi��set osiem tysi�cy denar�w, co przy �wczesnej cenie baran�w r�wna�o si� warto�ci 60 tysi�cy baran�w, b�d� 7 do 8 tysi�cy kr�w. Na s�abo zaludniona w�wczas Polsk� (kilkaset tysi�cy mieszka�c�w) by�a to suma olbrzymia. 59 Ksi�dz Gromnicki, j. w., str. 177. W latach 1335-1342 �ci�gni�to 5 278 grzywien srebra i 16 grzywien z�ota. Przy �wczesnej cenie ch�opskiego �ycia (5 grzywien srebra b�d� 1/3 grzywny z�ota) mo�na by�o za to kupi� lub zabi� bezkarnie przesz�o tysi�c sto ch�op�w. Dla ksi�dza Gromnickiego s� to jednak sumy "niewielkie". W latach 1343-1357 �ci�gni�to 8 148 grzywien srebra. Z nast�pnych lat mamy dane archiwalne zdekompletowane i skomplikowane wielka ilo�ci� r�nych walut. W latach 1476-1485 �ci�gni�to z ch�op�w polskich 5 921,5 floren�w w�gierskich i 2 272,5 floren�w zwyk�ych. W przeliczeniu na �wczesne grosze wynosi�o to 285 894 grosze, za kt�re mo�na by�o kupi� 48 tysi�cy korc�w jagie�, albo dwadzie�cia kilka tysi�cy garnc�w mas�a, albo osiem i p� miliona jajek, albo od tysi�ca do 6 tysi�cy koni. W latach 1524-1530 �ci�gni�to 3 657 grzywien srebrnych. W latach 1531-1535, po odci�gni�ciu lwiej cz�ci zagarni�tej przez poborc�w papieskich tytu�em wynagrodzenia za prac� oraz zwrotu r�nych koszt�w w�asnych, przes�ano do Rzymu 4 234 floreny, czyli przesz�o 120 tysi�cy groszy, za kt�re mo�na by�o - wed�ug �wczesnych cen krakowskich - kupi� 5 tysi�cy ko�uch�w futrzanych, albo 20 tysi�cy koszul, albo 2 i p�l miliona cegie�, albo 500 do tysi�ca koni 60. 60 Kwoty �ci�gni�te z tytu�u �wi�topietrza podaj� za cytowana ju� praca ksi�dza Gromnickiego. Przeliczenia na r�wnowarto�� w r�nych towarach dokona�em na podkowie pracy Juliana Pelca, "Ceny w Krakowie w latach 1369 - 1600", Lw�w 1935. Wreszcie w po�owie XVI wieku p�acenie �wi�topietrza usta�o, na co si� skar�� wielokrotnie nuncjusze papiescy. M. in. nuncjusz Commendone pisa� do Rzymu 15 pa�dziernika 1564 roku: "Pieni�dze �wi�tego Piotra (= �wi�topietrze) przez pi��set lat p�acono bez przerwy z tego kr�lestwa, lecz od niejakiego czasu tak to wysz�o ze zwyczaju, �e je bardzo nieliczni sk�adaj�... Odszczepie�cy nie p�ac� s�dz�c, �e by�by to ci�g�y i widoczny znak zwierzchnictwa Stolicy Apostolskiej nad Kr�lestwem Polskim. Katolicy �atwo dozwalaj� na umorzenie tego zwyczaju... cz�ciowo dlatego, �e si� niekt�rym z nich nie podoba, aby kr�lestwo op�acie podlega�o m�wi�c, �e dostatecznym jest przyznawa� Stolic� Apostolska w rzeczach wiary" 61. Sam nuncjusz podkre�la� w li�cie do Rzymu "wa�no�� utrzymania tego poboru i tego zwierzchnictwa nad Kr�lestwem Polskim" 62. R�wnie� Jan Pta�nik i dziesi�tki innych historyk�w stoj� na tym samym stanowisku, �e "Polska p�aci�a �wi�topietrze tytu�em zale�no�ci od Stolicy Apostolskiej" Zanim jednak dosz�o do ustania �wi�topietrza, spo�ecze�stwo polskie musia�o stoczy� d�ug� - ci�gn�ca si� przez wiele stuleci - walk� przeciw temu niesprawiedliwemu podatkowi. Walka ta by�a tym ci�sza, �e w egzekwowaniu �wi�topietrza duchowie�stwo pos�ugiwa�o si� sankcjami religijnymi. Cz�ste rzucanie kl�tw mia�o i mog�o mie� 61 "Pami�tniki o dawnej Polsce z czas�w Zygmunta Augusta, obejmuj�ce listy (nuncjusza) Jana Franciszka Commendoni d3 Karola Borromeusza.", Wilno 1851, tom l, str. 225. 62 j. w., tom l, str. 227. 63 Jan Pta�nik, "Dagome iudex, przyczynek krytyczny do dziej�w �wi�topietrza w Polsce", Krak�w 1911, str. 13. jednak tylko jeden skutek: ch�opi przestali si� przejmowa� kl�twami. Przyznaje to r�wnie� ksi�dz Gromnicki: "gorsz�ce spory trwaj�ce ca�e lata i nadu�ywanie cenzur (kar) ko�cielnych... nie tylko wywo�ywa�y egzacerbacj� (= rozgoryczenie) u wiernego ludu, ale sprawia�y, �e st�pia�o si� ostrze kar ko�cielnych i ze stawa�y si� one cz�sto bezskutecznymi" 64. R�wnie� Silnicki pisz�c o dziejach ko�cio�a na �l�sku stwierdza, �e kl�twy powszednia�y: "Kl�twa i interdykt, zbytnio nadu�ywane, nie robi�y wra�enia" 65. 64 Ksi�dz Gromnicki. j. w., str. 100. 65 Tadeusz Silnicki, "Dnieje i ustr�j ko�cio�a no �l�sku", str. 186. Rozdzia� VI SYLWETKI BISKUP�W Przyjrzyjmy si� teraz bli�ej niekt�rym przedstawicielom �wczesnej hierarchii, tym zw�aszcza, kt�rzy nadawali ton i antyludowe ostrze polityce ko�cielnej. Oto pierwsze z brzegu �yciorysy: "Po Robercie, biskupie krakowskim - pisze D�ugosz - nast�pi� Mateusz, wyniesiony na stolic� (biskupi�) krakowsk� przez Innocentego II papie�a, za wstawieniem si� ksi�cia W�adys�awa, przeto, i� mu ten�e Mateusz w potrzebie us�u�y� by� zasi�kiem pieni�nym. Cz�ek marnotrawny, zbytkownik i ob�erca... przesiedzia� na stolicy lat dwadzie�cia i trzy (1144-1167)... �w biskup Mateusz, zatopiony w biesiadach i pr�no�ciach �wiata... wszystkie dochody biskupie przez gard�o i �o��dek przepu�ci�" 66. Biskup krakowski, P a w e � z Przemankowa, by� wed�ug �wiadectwa D�ugosza panem "niezno�nym dla c h � o p � w". Jednego z nich nawet "w gniewnym uniesieniu zabi� podczas �ow�w za to, �e mu sp�oszy� zwierza". Biskup ten "zdro�nych, ze stanem i powag� biskupi� niezgodnych dopuszcza� si� nadu�y� i poniewiera� godno�� pasterska" i by� "oddany przede wszystkim swa- 66 D�ugosz, "Dziej�w Polskich ksi�ga V", rok 1144 i 1167. woli i rozpu�c e". M. in., kiedy jako biskup z urz�du wizytowa� klasztor klarysek na Skale, spodoba�a mu si� jedna mniszka i - jak powiada D�ugosz - "w z i � � j� do siebie za na�o�nic�"! stale j� ze sob� wozi� w kolasie biskupiej. "Ko�cio�em bardzo rzadko si� zajmowa�; miewa� natomiast tajemne schadzki z lud�mi przywyk�ymi �y� z wydzierstwa lub kradzie�y", a tak�e z wrogami kraju. Z prawa i wyrok�w sadowych nic sobie nie robi�; organizowa� stale spiski i bunty przeciw czterem kolejnym ksi���tom polskim, kt�rzy go sadzali do wi�zienia, a potem pod groza kl�twy musieli sowicie wynagradza�. M. in. ksi��� Boles�aw Wstydliwy musia� mu zap�aci�, tytu�em odszkodowania za miesi�c wiezienia, 200 grzywien srebra i do�o�y� jeszcze posiad�o�� ksi���c� Dzi�rz��n�. Biskupem krakowskim by� Pawe� przez 32 lata. Ksi�dz Karasiewicz poprzedza �yciorys arcybiskupa �winki kr�tk� informacj� o dwunastoletnim "osieroceniu" archidiecezji gnie�nie�skiej, kt�re polega�o na tym, �e wybrano naraz dw�ch arcybiskup�w, Jana i Konrada. " Wobec rozbicia kapitu�y (na dwa stronnictwa)... obydwaj elekci zaj�li dochody i dobra arcybiskupie i szafowali nimi obficie na rzecz swoich wyborc�w i krewnych, oczywi�cie z wielk� krzywd� dla maj�tku arcybiskupiego" 67. Od biskup�w polskich domagali si� legaci papiescy w roku 1287 op�at w wysoko�ci 1000 grzywien na utrzymanie �wity legat�w. Arcybiskup gnie�nie�ski �winka za niezap�acenie sumy na utrzymanie legata Gentilisa zosta� e k s k o m u n i k o w a n y i pozostawa� pod kl�tw� przez p� roku 68. Jana Muskat�, p�niejszego biskupa krakowskiego, pos�dza� biskup wroc�awski, Tomasz II, "o sprzeniewierzenie 67 Ksi�dz W�adys�aw Karasiewicz, "Jakub II �winka, arcybiskup gnie�nie�ski", Pozna� 1948, str. 231. 68 Ksi�dz Karasiewicz, j. w. str. 274 l 300. pieni�dzy przeznaczonych na upominki dla kardyna��w w Rzymie" 69. O Jaros�awie Bogorii Skotnickim pisze D�ugosz, �e "nie prost� lecz uboczn� drog� dosta� si� na arcybiskupstwo gnie�nie�skie" 70. W ka�dym razie mia� na sumieniu liczne przest�pstwa uniemo�liwiaj�ce - wed�ug prawa kanonicznego - obj�cie tego stanowiska, chyba za specjaln� dyspens� papiesk�. Jaros�aw zap�aci� jednak "sto czerwonych z�otych za ca�� promocj� arcybiskupia" 71 i od razu otrzyma� dyspens� "od nieregularno�ci �ci�gni�tej na siebie przez palenie, �upiestwo, zabory, pustoszenia i wyludniania" 72, co wed�ug przypuszczenia ksi�dza Korytkowskiego, "odnosi�o si� do pewnych gwa�t�w pope�nionych przy sporach o dobra dziedziczne"73. Druga przeszkoda do nominacji wynik�a "z powodu pobierania nagr�d (= �ap�wek) pieni�nych przy wizytowaniu z urz�du pewnych ko�cio��w diecezji krakowskiej, za co go papie� Jan XXII suspendowa� od pobierania dochod�w z posiadanych prebend, przekazawszy je na rzecz skarbu papieskiego" 74. Trzecia przeszkoda polega�a na tym, �e Jaros�aw, kandydat na stanowisko arcybiskupa, ob�o�ony by� e k s k o m u n i k �, jako �yrant po�yczki z sum zebranych tytu�em �wi�topietrza 75. �yrowanie i nara�enie si� na ekskomunik� sowicie si� Jaros�awowi op�aci�o. Jako duchowny wiedzia�, �e ekskomunika nie jest taka straszna i za pieni�dze mo�na 69 Ksi�dz Karasiewicz, j. w., str. 275. 70 "Dziej�w Polski ksi�ga X", rok 1376. 71 Ksi�dz J. Korytkowski, "Jaros�aw Bogorya Skotnicki, arcybiskup gnie�nie�ski", roczniki Pozna�skiego Tow. Przyjaci� Nauk, Pozna� 1881, str. 1 1 0. 72 Ksi�dz Korytkowski, j. w" str. 97. 73 Ksi�dz Korytkowski, j. w., str. 98. 74 Ksi�dz Korytkowski, j. w., str. !01. 75 Ksi�dz Korytkowski, j. w., str. 102. w Rzymie z �atwo�ci� uzyska� jej zdj�cie; wiadomo by�o tak�e, �e wdzi�czny kr�l wynagrodzi us�ugi wielokrotnymi nadaniami. Z ca�ej pracy ksi�dza Korytkowskiego wynika, �e arcybiskupowanie Jaros�awa polega�o przede wszystkim na skupowaniu maj�tk�w, na korzystnych zamianach i procesach maj�tkowych. W sporach maj�tkowych arcybiskup pos�ugiwa� si� kl�twa 76, a tak�e si�� zbrojn�. W wypadku konflikt�w maj�tkowych mi�dzy biskupami rzucali oni na siebie wzajemnie kl�twy oraz napadali na siebie zbrojnie. Na przyk�ad "biskup kami�ski" Jan, napad� na czele si�y zbrojnej dobra arcybiskupie, z�upi� je z ca�ego dobytku tak arcybiskupiego jako poddanych, wszystkie budynki cz�ci� spali�, cz�ci� spustoszy�, ludzi arcybiskupich pojma�, sponiewiera� i porani�, rozmaitych innych dopu�ciwszy si� tam gwa�t�w" 77. Arcybiskup nie pozostawa� oczywi�cie d�u�nym. Zreszt� taki sam wniosek z �yciorysu arcybiskupa wyci�ga ksi�dz Korytkowski: najwi�ksze zas�ugi arcybiskup po�o�y� nie na polu moralnym i religijnym, ale na polu finansowym. "Najwi�ksza, bo niezr�wnana zjedna� sobie arcybiskup zas�ug� pod wzgl�dem materialnego podniesienia arcybiskupstwa... przez darowizny... przez kupno znacznych obszar�w ziemi... a przede wszystkim przez szcz�liwe, rozliczne zamiany" 78. Pewna w�tpliwo�� wzbudzaj� liczne zamiany z krewnymi, kt�re z regu�y sprowadza�y si� do bogacenia rodziny kosztem d�br ko�cislnych. Co wi�cej: 76 Ksi�dz Koryrkowski, j. w , str. 226. 77 Ksi�dz Korytkowski, j. w., str. 133. 78 Ksi�dz Korytkowski, j. w., str. 222 "arcybiskup chcia� rozporz�dzi� arcybiskupstwem jakoby dziedziczn� w�asno�ci� na rzecz krewnych swoich... co mu si� w rzeczy samej uda�o" 79, bo jeszcze za jego �ycia arcybiskupem gnie�nie�skim zosta� jego siostrzeniec. Po�wi�cili�my mu nieco wi�cej miejsca ni� innym, poniewa� uwa�any jest za "jednego z najzas�u�e�szych i najzacniejszych arcybiskup�w" 80. Jego siostrzeniec, arcybiskup Suchywilk, by� cz�owiekiem "ho�duj�cym nami�tno�ciom i chuciom cielesnym", a gdy zako�czy� �ycie "skarbiec i wszystek sprz�t domowy arcybiskupa rozerwali natychmiast jego synowcowie, bracia i krewni, w znacznej liczbie na dworze goszcz�cy, kt�rym rzeczony arcybiskup, ze zbytniego ku nim przywi�zania, porozdawa� w zarz�d wiele zamk�w do ko�cio�a gnie�nie�skiego nale��cych" 81. Biskup krakowski, Zawisza z Kurozw�k, by� cz�owiekiem "�wiatowym wi�cej sprawom ni� ko�cio�owi s�u��cym i do cielesnych uciech sk�onnym" 82, a zmar� "spad�szy z drabiny", po kt�rej wspina� si� noc� do kochanki. Biskup pozna�ski, Jan z K�py "w folgowaniu po�adliwo�ciom cia�a si� lubowa�" 83. Arcybiskupa gnie�nie�skiego, Miko�aja Kurowskiego, chcia� Jagie��o skaza� na �mier� za pr�b� uwiedzenia kr�lowej, ..jako sama kr�lowa zezna�a". Biskup zmar� w drodze na s�d, pozostawiwszy braciom i bratankom ogromne skarby w z�ocie, srebrze, klejnotach, zamkach, wsiach i folwarkach 84. 79 Ksi�dz Kory lwowski, j. w., str. 227. 80 Ksi�dz Korytkowski, j. w., str. 217. 81 D�ugosz, Dziej�w Polski ksiaga X". rok 1382. 82 D�ugosz, ksi�ga X, rok 1382. 83 Zapiska w kalendarzu w�oc�awskim (wg "Mrok�w �redniowiecza" Putka) 84 D�ugosz, ksi�ga XI, rok 1411. "�miercie biskup�w robi�y rejwach wielki - pisa� biskup ��towski - bo szed� jeden po drugim na lepsze, a tak poruszali si� wszyscy" 85. "Nie tylko dawa�o to pow�d do zbyt cz�stych gorsz�cych nieraz intryg, ale najsmutniej odbija�o si� na stanie duchowie�stwa, na zarz�dzie diecezyj. Dosz�o do tego, �e u�o�y�a si� pewna skala stopniowania wed�ug dochod�w i honor�w" 88. "Biskupi przesuwali si� z katedry ni�szej na wy�sza. By� to rodzaj awansu ko�cielnego i zarazem politycznego. Najni�sze krzes�o (senatorskie), biskupstwo kamienieckie by�o zarazem i najubo�sze... W zakresie spraw duchownych godno�ci czyli beneficja by�y przede wszystkim uposa�eniami. Stad te� starano si� o posiadanie ich w jak najwi�kszej ilo�ci. Tak biskupi ��czyli nieraz w jednej osobie godno�� biskup�w i opat�w. Pra�aci posiadali po kilka kanonii, a po kilkana�cie parafii" 87. Pe�en entuzjazmu dla biskup�w polskiego renesansu prof. Stanis�aw �empicki, wed�ug kt�rego "tworz� ci biskupi na terenie Polski wspania�y szereg, kt�rego nie powstydzi�yby si� nawet W�ochy", musi jednak przyzna�, �e "na �yciu ich widoczna jest cz�sto niejedna skaza... mo�e zbyt silnie odbi�y si� na niekt�rych z nich przywary wieku i ambicja wyg�rowana, prywata, ch�� u�ycia �wiata i jego d�br doczesnych, sk�onno�� do intryg politycznych, czasem i chwiejno�� sumienia" 88. O biskupie krakowskim, Janie L a t a l s k i m (1535- 1537), powiadano, �e lata� za dochodami i sprzyja� trunkom. Jego koledzy biskupi, na czele z arcybiskupem gnie�nie�skim, Krzyckim, rozpuszczali ubli�aj�ce anegdoty o jego chciwo�ci i zbytkach 89. Ustawa z roku 1451 zawiera�a klauzul� orzekaj�c� i� "ka�dy, kto si� ubiega� b�dzie o godno�� kardyna�a albo legata papieskiego, albo te godno�ci przyjmie bez wyra�nej i szczeg�lnej zgody kr�la polskiego, karany b�dzie konfiskat�. wszystkich swych d�br czy to duchownych, czy �wieckich, ruchomych i nieruchomych na rzecz skarbu pa�stwa i bez nadziei zastosowania do niego prawa �aski kr�lewskiej" 90. Przodkowie nasi, wydaj�c t� ustaw�, doskonale wiedzieli, co czyni�. Plaga tak zwanych "romipet�w" 91, "kortezan�w" 92, "harpii rzymskich" 93, "powa�nie zaprz�ta�a polityk�w �wczesnej Polski wywo�uj�c nawet akcj� obronna ze strony ko�cio�a polskiego... w stosunku do tych "�owc�w beneficj�w, kt�rzy nawi�zywaniem stosunk�w, s�u�b� u dostojnik�w ko�cielnych, nierzadko te� intrygami i przekupstwem umieli sobie zjednywa� �aski duchowe, a jeszcze wi�cej doczesnej" 94. W szesnastym wieku sprawa ta by�a szczeg�lnie pal�ca, poniewa� o wy�szych dostoje�stwach ko�cielnych dla Polak�w decydowa�a przede wszystkim protekcja... cesarza austriackiego. Wiadomo wi�c by�o powszechnie, �e 85 Biskup Ludwik ��towski, "Katalog biskup�w, pra�at�w i kanonik�w krakowskich", Krak�w 1852. 86 Stanis�aw Tomkowicz, "Galeria portret�w biskup�w krakowskich", str. 21. 87 Adom Szel�gowski, "Wzrost pa�stwa pslskiego w XV i XVI w.". Lw�w 1904, str 234 i 237. 88 Stanis�aw �empicki, "Biskupi polskiego Renesansu", Lw�w 1938, str. 16. 89 Stanis�aw Tomkowicz, j. w., str. 21-24. 90 Anna Dembi�ska, ..Zygmunt l, zarys dziej�w wewnetrzno-poli-tvcznych w latach 1540-l 548", Pozna� 1948, str. 307. 91 Dos�ownie "rzymo-bie�c�w", duchownych udaj�cych si� do Rzymu po beneficja na terenie Polski. 92 "Dworak�w", kt�rzy pochlebstwami i intrygami na dworze papieskim u�atwiali sobie karier� ko�cielna. 93 i 94 Henryk Barycz, "Polacy na studiach w Rzymie", Krak�w 1938, str. 11. kto uzyskuje w Rzymie kapelusz kardynalski, ten na terenie Polski jest szpiegiem i agentem habsburskim. Na us�ugach habsburskich byli kardyna� Hozjusz, kardyna� Radziwi��, kardyna� Maciejowski i wielu polskich biskup�w i arcybiskup�w. "Samuel Maciejowski (biskup krakowski) by� silnie zaanga�owany w obozie habsburskim i nawzajem mia� poparcie Wiednia" 95. Starania o kapelusz kardynalski dla niego podejmowali w Rzymie agenci habsburscy i oni to sprawili, �e Maciejowski zosta� kardyna�em. W�wczas wojewoda krakowski, Piotr Kmita, zada� Maciejowskiemu pytanie: "Czy Jego Wielebno�� nie wie, �e jest zakaz, �eby ktokolwiek w kr�lestwie polskim piastowa� godno�� kardynalska?" Na s�owa Kmity biskup krakowski. Samuel Maciejowski, udzieli� nast�puj�cej historycznej odpowiedzi: - Je�eli w Polsce zabroni�� mi by� kardyna�em, to udam si� do Rzymu albo do cesarza austriackiego... Mnie wsz�dzie b�dzie dobrze. Po c� mi ta niewdzi�czna ojczyzna? 96. Taka kosmopolityczna, bezojczy�niana, antypolska postawa cechowa�a zawsze olbrzymi� wi�kszo�� najwy�szych dostojnik�w ko�cielnych w Polsce. Warto przy tym zapami�ta�, �e s�owa wzgardy dla "niewdzi�cznej" Ojczyzny wychodzi�y z ust cz�owieka, kt�ry jako biskup krakowski czerpa� dochody z ci�kiej pracy wielu tysi�cy pa�szczy�nianych ch�op�w 300 albo i wi�kszej ilo�ci wsi By�o mu w Polsce tak dobrze, jak nikomu innemu i mimo to got�w by� w ka�dej chwili j� zdradzi�, co wi�cej, zdradza� j� od samego pocz�tku swojej kariery ko�cielnej jako szpieg i agent Habsburg�w Biskup krakowski, Andrzej Zebrzydowski (1551- 1560), nale�a� do kategorii tych dostojnik�w ko�cielnych, 95 Anna Dembi�ska, j. w., str. 307. 96 Anna Dembi�ska, j. w., str. 307. kt�rzy nie wierz�c w Boga i drwi�c sobie ze wszystkich dogmat�w religijnych uwa�ali jednocze�nie religi� za rzecz niezmiernie wygodn� i po�yteczn�, poniewa� przynosi�a im setki tysi�cy z�otych floren�w dochodu. Biskup Zebrzydowski by� do�� tolerancyjny i pozwala� parafianom na kwestionowanie wszystkich dogmat�w i przykaza� pr�cz jednego, kt�re uwa�a� za naj�wi�tsze i w obronie kt�rego got�w by� stosowa� w Polsce wszystkie okrucie�stwa inkwizycji, mianowicie przykazania g�osz�cego, �e biskupom trzeba p�aci� dziesi�cin�. "A wierz sobie nawet i w koz�a - powiada� biskup Zebrzydowski - byle� mi dziesi�cin� p�aci�" 97 Traktuj�c godno�ci ko�cielne jako �r�d�o dochod�w, kupi� sobie godno�� biskupa krakowskiego, a kiedy kr�lowa Bona zawo�a�a przy wszystkich na niego: "Ty, ty, kt�ry� biskupstwo kupi�!" Zebrzydowski odpowiedzia� spokojnie. Jakby chodzi�o o rzecz najbardziej naturalna: "Bo przedajne by�o" 98. Ot�, jak wspomnieli�my, gdy tylko kto� zakwestionowa�" �wi�to�� przykazania p�acenia dziesi�cin, biskup-ateusz stawa� si� natychmiast krwio�erczym inkwizytorem. "Zebrzydowski przej�� si� sceptycyzmem na punkcie religii i obyczaj�w - pisze historyk katolicki, Tomkowicz - a co by�o najgorsze i dla nas jest najprzykrzejsze, wprost wstr�tne, to �e obok tego lubi� wyst�powa� publicznie bardzo ostro i stanowczo w obronie zagro�onej wiary i ko�cio�a, nie wzdryga� si� przed mowami gwa�townymi w sejmach 97 i 98 W�adys�aw Wis�ocki (za G�rnickim i Lubienieckim), przedmowa do "Korespondencji Andrzeja na Wi�cborku Zebrzydowskiego, biskupa w�oc�awskiego i krakowskiego", 1878. i krokami �wiadcz�cymi o surowo�ci i bezwzgl�dno�ci, ale tylko wobec drugich". 99 Najbardziej ws�awi� si� Zebrzydowski procesem przeciw Konradowi Krupce Przec�awskiemu w roku 1551. Proces ten by� mo�liwy dzi�ki wydanemu 12 grudnia 1550 roku edyktowi przeciw ro�nowiercom, oddaj�cemu ich pod jurysdykcj� sad�w duchownych. Rozpocz�a si� w�wczas seria g�o�nych proces�w o wiar� 100. By� mo�e dzia�alno�� inkwizytorska biskupa Zebrzydowskiego mia�a jeszcze inne t�o, to o kt�rym wspomina Barycz: "Silny nacisk kapitu�y oraz episkopatu zmusi� biskupa Zebrzydowskiego, w rzeczach wiary najzupe�niej oboj�tnego, do podj�cia ostrzejszej akcji. Postanowi� tedy pozwa�, przed s�d jakiego� zwolennika "nowinek", by w ten spos�b nastraszy� r�nowierc�w, a r�wnocze�nie naprawi� z�e mniemanie o sobie zar�wno w Polsce jak w Rzymie i da� niech�tnej kapitule dow�d gorliwo�ci o wiar�... Wys�uchawszy opinii teolog�w i kanonist�w og�osi� biskup Krupk� heretykiem, a maj�tek jego skonfiskowa�, przekazuj�c r�wnocze�nie wykonanie wyroku miejscowemu urz�dowi grodzkiemu" 101. Nic wi�c dziwnego, �e jezuita Niesiecki przeszed� do porz�dku dziennego nad drwinami biskupa Zebrzydowskiego z religii i za jego dzia�alno�� inkwizytorska napisa� o nim: "bodajby mia� podobnych sobie wi�cej infu�at�w polskich, nigdy by by�a ojczyzna takich ko�o wiary dyssensji i zawod�w nie zna�a" 102. 99 Tomkowicz, j. w., str. 39-44. 100 Henryk Barycz, "Proces Konrada Krupki Przec�awskiego o wiar�" (Reformacja w Polsce, rocznik 1937-1939), str. 422. 101 Barycz, j. w., str. 425, 428. 102 Wis�ocki, j. w.; Tomkowicz, j. w. Nast�pnym biskupem krakowskim by� Filip P a d n i e w s k i (1560-1572). "Historycy milcz� o jego zas�ugach. Piasecki przymawia mu, �e dba� g��wnie o pomp� �wieck�, �e utrzymywa� przez pych� dw�r liczny, a gdy wyrusza� w drog�, je�dzi�o zawsze przed nim 200 konnych strojnych w b�awaty i �a�cuchy z�ote. �ubie�ski zarzuca mu gromadzenie d�br dla krewniak�w swoich i bogacenie rodziny nawet kosztem ko�cio��w i klasztor�w" 103. Piotr Myszkowski by� biskupem krakowskim od 1577 do 1591 roku. "Rysem jego znamiennym by�a mi�o�� pieni�dzy gromadzenie bogactw i pomna�anie fortuny domowej dla ugruntowania pot�gi rodzinnej... z wiekiem rozwin�y si� u niego instynkty ujemne, sk�onno�� do intryg i chciwo��. Nuncjusz Calligari w roku 1580 smutne... wystawi� mu �wiadectwo nazywaj� go najbogatszym, najchytrzej�zym i najfa�szywszym cz�owiekiem w Polsce... zarzuca� mu, �e sprzedaje beneficja, w gniewie bije ksi�y w�asn� r�ka, na bankietach ni miary ni przyzwoito�ci nie przestrzega. Od zarzutu chciwo�ci nikt go chyba oczy�ci� nie zdo�a... Lubi� �y� wspaniale, ale przede wszystkim my�la� o u�wietnieniu i wzbogaceniu rodziny. Bratankom mia� zostawi� osiem milion�w z�otych" 104. J�drzej Lipski by� biskupem krakowskim tylko 6 miesi�cy (1631). Historyk Piasecki nazywa go twardym, pop�dliwym, wstr�tnym i niezmiernie zuchwa�ym, przyznaj�c mu tylko zr�czno�� karierowiczowsk� 105. Tomkowicz podkre�!a "sk�onno�ci do intrygi" i "ch�� bogacenia si�, groma- 103 Tomkowicz, j. w., str. 46. 104 Tomkowicz, j. w., str. 52-57; ksi�dz J�zef Pelczar, "Zarys dziej�w kaznodziejstwa", Krak�w 1896, tom II, str. 96. 105 Tomkowicz, j. w., str. 92. dzenia maj�tku". Istotnie "fortun� zebra� bardzo znaczn�" 106. Jan Albert Waza, syn kr�la Zygmunta, "Mia� lat dziewi��, kiedy ojciec przeforsowa� jego nominacj� na biskupstwo warmi�skie opr�nione w roku 1621... By�o to nadu�yciem z wielu wzgl�d�w" 107 Kiedy w roku 1631 umar� biskup krakowski, Lipski, "rozpocz�� si� ten sam taniec o biskupstwo krakowskie, co by� o warmi�skie" - pisze biskup ��towski - i dziewi�tnastoletni Jan Albert zosta� tak�e biskupem krakowskim. Na dodatek do tych dw�ch biskupstw papie� Urban VIII ofiarowa� mu jeszcze kapelusz kardynalski. Po abdykacji Jana Kazimierza w roku 1668 w�adza przesz�a w r�ce arcybiskupa gnie�nie�skiego, prymasa Miko�aja Pra�mowskiego. "Posp�lstwo nienawidzi�o go - pisze o arcybiskupie Wespazjan Kochowski - i nazywa�o zdrajca ojczyzny... Stanis�aw Warszycki, kasztelan krakowski, poczciwy staruszek i zacny pan oskar�a� go publicznie o �ycie lubie�ne i szpec�ce stan duchowny... Drudzy twierdzili, �e prymas z postronnymi panami ma konszachty... z nikim przyja�ni nie dotrzymuje, chyba z tym, od kogo co mo�e wzi��, stara si� wynie�� i wzbogaci� swoja famili�; czterech braci przy sobie chowa i co mo�e wyrwa�, zbiera i w nich pcha" 108. 106 Tomkowicz, j. w., str. 115-116. 107 Tomkowicz, j. w., str. 102-105. 108 "Historia panowania Jana Kazimierza", z "Klimakter�w" Vespazjana Kochowskiego w skr�cie na polski j�zyk prze�o�ona, tom III, str. 189 Takie same �wiadectwu wystawi� temu arcybiskupowi g�o�ny pami�tnikarz, Jan Chryzostom Pasek, pisz�c m. in.: "Mam kartk� od ciebie do jednej m�atki pisan� tak wszetecznym stylem, �e i sodomskie miasta, nie wiem, czy tak� praktykowa�y metod� itd." 109 Na prze�omie XVII i XVIII wieku wybitn� rol� odegra� w dziejach Polski "syn z�owrogiej pami�ci (zdrajcy) Hieronima Radziejowskiego", arcybiskup gnie�nie�ski, kardyna� Micha� Stefan Radziejowski. Historyk Jarochowski, kt�rego szczeg�lnie interesowa�a posta� tego prymasa, charakteryzuje g