10114

Szczegóły
Tytuł 10114
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

10114 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 10114 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 10114 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

10114 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. 2 Janusz �ernicki Landszaft z w�druj�cym dnem Wydanie pierwsze: Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1968 � by Tower Press, Gda�sk 2001 3 Ognie na wzg�rzach Zawsze samotni na kamiennych stopniach schodach i tarasach Klimat�w tylko zmienny puls Cywilizacji dyskretny kr�j w balustradach Jaki� ptak lub inkuba wo�aj�cy nas po imieniu D�ugie w�osy wrze�nia Tyle spraw Tyle win co do kt�rych ci�gle si� wahamy �czy szlachetniejsz� rzecz�� czy bardziej bezpieczn� gdy raz ustalony system planetarny warto�ci rzadkich i tych co wskazane cho� z jednych jest wybrze�y nawzajem nam przeczy w szprychach p�nocnego s�o�ca cia�o si� obraca i wiedza nasza nas samych w decyzjach osacza raz b�d�c ludzk� raz tylko cz�owiecz� Tyle spraw Tyle win Tyle ogni na wzg�rzach Nieznane ich cele Poprawmy sanda�y Kr�tog��w przysiad� na jesionie A nie wo�a� go nikt Poci�gi przystan�y w polu I tr�bki i �wiat�a d�ugie u sosen rudych I obna�ony z nag�a u korzeni piach Kr�tog��w przysiad� Pora si� rozliczy� Karty s� znaczone By�em tutaj ch�opcem D�awi�o mnie s�o�ce i przeczucia jak bursztyn zadymione By�em tutaj ch�opcem Tam dalej s� cmentarze Wiatr i s�l I t�nie Na ich pok�adzie pozna�em Jazona By� po podr�y Jeste�my tu na zbi�r Karty s� znaczone Wiemy to oboje Wytryska czas �ywicznym mleczem w g��b I osty d�ugo �wieci�y na drog� i leszczyny ga��� ,,Zapnij stanik Elektro B�dziemy mie� dziecko� Zamyka si� kr�g Jedyny ocala�y Zawsze samotny na kamiennych stopniach Podziwiaj kr�j por�czy Tyle ogni na wzg�rzach Nieznane ich cele Zostaje tylko rytm powt�rze� gdy brn�c przez swoje tylko swoje spl�drowane dobra kimkolwiek jeste� lub b�dziesz nie ujdziesz zad�u�e� Wszystko ustaje tak wymierne �e codziennie rani 4 Wszystko ustaje tak konieczne �e staje si� ssaniem a to �wiat�a atrybut i nie dotyczy ludzi Wszystko ustaje Nic nie jest w ruchu Czego dotykasz nie tworzysz lecz na chwil� budzisz przyjrzy ci si� z ironi� i za�nie na nowo Samych siebie si� strzeg� owdowia�e s�owa Promie� u ci�ciw napi�tych rzezi: �Twe podobie�stwo do Boga jeszcze ci kiedy� zaci�y" Zawsze samotny na kamiennych schodach Tyle ogni na wzg�rzach Tyle win Tyle spraw I tylko klimat�w zmienny puls Jaki� ptak lub inkuba wo�a mnie po imieniu D�ugie w�osy wrze�nia faluj� 5 Poemat 1965 r. I coraz trudniej od gest�w stroni� s�owa ci�gn� jak ptak�w klucz a nie do rzeczy lecz opustosza�ych nazw mi�dzy l�dami wstaje traf 6 II wrzosy u st�p wrzosy piach brzozy do oczu brzozy chwast pora historii czy d�ugich no�y prowincjonalnych miast kolejno kolein� u szosy dni z nadziej� na horyzont trwasz ---------------------------------- horyzont � blizna po kolorze jedyna kt�r� naprz�d znasz 7 III z morza wyszed�e� i wr�cisz w morze wszystko jest obce nic nie jest twoje co mi do ciebie niewiasto co mi do was pewno�� oddala si� w coraz to inne imi� i coraz inny dzwoni �a�cuch w po�piechu odkrywanych praw wszystko jest obce nic nie jest twoje mi�dzy l�dami wstaje traf 8 Hic et nunc Wyzywaj�ca faktura godziny nabrze�nej Bele zmursza�e bele zw�glone bele �wi�te i to co zbiorowe we mnie Kl�cza�em w odleg�e �wit jab�kowity wi�d� antenat�w jeden brzoz� zbieg� w odwil� za �ni�skim bagnem �erniki wie� drugi Behema iluminowa� ostatni w pio�unach si� rozwia� bezdenno�� bywa i w zapachu tak kobieta kt�rej odda�em zbyt wiele lat ko�uj�cych nade mn� wie o niej limfa i wers Czas przewala� si� jak rzeka na szeroko�� mych ramion Szed�em w S�owach po piach W�r�d homonim�w niby g�stniej�cych traw dwadzie�cia moich zawod�w i nie liczonych b��d�w oblega�o mnie szczelnie jak poranne wydania Jest jeszcze �ycia na kilka fraz Jest jeszcze wir p�k�w p�k w p�odchyleniu s��w potencjalny pl�s prze�roczysty �e mi�dzy kszta�t a gest nag�ym skr�tem �wiata stron skrapla si� w d�wi�k ton Ja zatem Ja deszcz Deszcz nieruchomy nadranny gdy tkliwo�� idzie do kolor�w szara jak gniazdo os kt�re trzeba str�ci� Biskupin, 12 IV 1966 9 * * * Edwardowi Stachurze s�owa zasta�y mnie nagim pory twarzy tynkom zwierza�y swe dwuznaczne racje stary �nieg stary �nieg trzepota� u skarpy i zwo�ywa�o si� morze u ska� na dzie� pod wezwaniem o�owianych por c� pragn�� chcia�em w ten odlot morze jest obce sen nieprzespany obco�� jest z nami dziej si� jej opieka odysej m�wi� a nikt go nie czeka� uliczne wt�rowa�y gracje (�nie by�em� �piewa Sted �gdzie ja nie by�em�) tych co umarli szuka�em nie do�� u wybrze�y was co �yjecie kocham nie do�� �e od pio�un�w szaleju i perzu poszed�em inn� drog� c� pragn�� chcia�em w ten odlot p�noc �egna�a kr�tko jak �o�nierzy a cia�a by�y smutne jak zawsze o tej porze wielkanoc zi�ci�a si� martwa i skacze mi morze zwo�uj�ce si� morze do gard�a w ten dzie� w ten dzie� pod wezwaniem o�owianych por 10 * * * Ten czas nadci�gn��. Dawno ju� wiedzia�em, �e pora d�d�ysta trafi wiecz�r trzepocz�cy, a nawet bardziej mi b�dzie bliska ni� maja uzda z�ota, a poprzez wrzaw� s��w wyzwolonych g�ucho przedrze si� ona. Ten czas nadci�gn��. W�drowiec w jednym sandale na festyn nie proszony stan��. Jak�e �asi�y si� do jego kolan niecierpliwe dale i wiatr jaki niespodzianie powia�. Ten czas nadci�gn��. Oparty o w��cznie jak�e sta� obcy mi�dzy nami, ledwie widoczny i surowy. Sp�r by� o metrum, obozy i pami��, a tak�e o chleb i w�giel i u ci�ciw trzmiela lot. Po czym by� wt�r: � nasze �ony gwa�cili zwyci�zcy, � nasze dzieci g��d do siod�a przytroczy�, � nasze pi�ra wyrwano na be�ty... Od lat samowolnie odchodz� s�owia�scy poeci, z czego si� che�pi�?! On sta� widoczny tylko niekt�rym. Pali�em papierosa. On si� nie spieszy�, a nie widzieli go wszyscy... 11 Bez przesady Ka�da ulica ko�czy�a si� krat� Kraty by�y na o�cie� otwarte Okiennice i tynki pod winogradem i chmielem z najwy�szych pi�ter ani �wiat�o ani muzyka Parter migota� tylko od pergoli r�owych jak skrzela �Zapal papierosa� powiedzia� Os�aniali�my ogie� d�ugo i spokojnie Ci�kie srebro poranka ci�o nam policzki Postawi�em ko�nierz �Nie widzia�em �adnego cz�owieka� �Na c� ci oni� Kroki nasze spada�y z echem jednocze�nie i by�o w tym co� z zegar�w i z ptasiej agonii �Czy nie ma st�d wyj�cia� �Wszystkie kraty otwarte w nast�pne ulice A tamte w inne i jeszcze i jeszcze Czego chcesz? Lepiej spieszmy si� Kameraden Zaraz zacznie pada� wczorajszy deszcz� 12 Vive ut vivas Upodobni� si� Przetrwa� Wymieni� role Ci z luster chodz� ju� po ulicach Ten co l�ka si� psa pospiesznie sprawdza zarys w�asnych szcz�k wiele m�wi�cy i ucha sprawno�� i chy�o�� n�g i osaczony je�y w�os przy zieleni omsza�ej Sam siebie do�cign�� a wr�ci� nie mo�e Zatai� si� Przetrwa� Wymieni� role Ci kt�rzy przymierzaj� mask� nie czuj� wcale jak im do twarzy przyrasta Widz� zaskoczeni �e nic si� nie zmieni�o Nic nie jest inaczej Tacy byli Tak o sobie ju� dawno my�leli Teraz do poprzednich t�skni� wyobra�e� I tylko w noc od tancerzy opuszczony taniec po g�rach ognie pali i sobie si� dziwi �e tylko sob� b�d�c nie jest ju� prawdziwy I tylko gdy wiatr odejdzie a jeszcze nie wr�ci � (w�wczas cia�o p�e� i rozum zar�wno miotaj� si� za sztachetami ko�ci jak i waruj� wok� nas w tym pi�knym ogrodzie) � jedynym sensem si� jawi zmienno�� odleg�o�ci w tym wszystkim co sob� g�osimy na co dzie� Wtedy; zaczynamy kocha� ludzi Lecz wiatr nam przerywa i zn�w ruszaj� podmiejskie dworce klimaty si� tocz� za�niedzia�a szalka sprzedawcy owoc�w ospale si� d�wiga 13 Popo�udnie W ga��zi rozpostarciu s� wszystkie szczeg�y tej gry powrot�w morza i cywilizacji �adnego z nich nie pragn� na co dzie� wszystkie nachodz� mnie naraz codziennie skrzyd�em swym tr�ca mnie ogie� i w okre�lonych porach do st�p przybiega fala i tylko stopy zanurzy� w niej mog� i tylko d�u�ej ni� zwykle mog� si� spala� pr�no krzycz�c nie jestem godzien zbyt dostojna przystoi mi kara widzem by� lecz z �wiadomo�ci� nast�pstw ci�gle na Troi przedmie�ciach patrze� patrze� 14 Id�c ci�gle id�c za sob� I On ci� umi�owa� a w przedsionku trzyma Jak�e im p�omie� �wiec liza� bokobrody �Pana nie ma Mo�e jutro Mo�e pojutrze� Za oknem rzeka Galary i szkuty z nazw wyzwolone na obce i kr�tsze Kroki stra�nik�w na mo�cie wed�ug nie znanej marszruty I drzewa nisko przyci�te jak we Wielkim Po�cie II On ci� umi�owa� a nie ma go tutaj �I nic na odjezdnym nie m�wi�?� U peron�w czarno-bia�ych przeliczaj� utarg niskopienni i codzienni A z szyn chlusta dla wszystkich s�yszalna dal obiecana i wr�cz namacalna jak kraj w kalendarzu �ciennym w fabrycznej portierni A wiatry odwil� afiszami w��cz� III On ci� umi�owa� a by� tutaj wczoraj Piel�gniarka brzoz� sterczy w poczekalni �Czy co� przekaza�?� Ona si� �mia�a poprawiaj�c stanik Od sal szed� blekot jak podmuch mszalny Trzasn�y drzwi �Musz� i�� Mam sekcj� ------------------------------------------- Zosta�em sam w zachryp�ej poczekalni czeka� go jeszcze 15 * * * odleg�o�ci znowu przywar�y p�asko wstaje cisza powr��cie powr��cie do swej �agodno�ci ziemio i wodo oto odprawia si� ta garstka mroku wyniesiona z jaski� powr��cie do swej �agodno�ci niechaj omywa wszelk� nasz� odr�bno�� ta garstka mroku wyniesiona z jaski� kt� inny bowiem nam przebaczy � te troch� �ycia na prze��czy wojen � te troch� �ycia mi�dzy pochodniami 16 Katharsis astralny zielarz wymo�ci wam domy woni� kt�ra idzie w �lad za gromem i ta by� mo�e przywo�a na chwil� pierwotno�� oceanu gdy wychlusta� l�dy t�sknota za ni� kryjomie w nas b��dzi gdyby Grek�w nie by�o by�aby stylem owym �jestem� wielotkni�tym a �cis�ym niby ognie �wi�tego Elma na masztach na kra�cach zmys��w koczuj�cych my�li gdy obok na przestrza� rozwarta zieje pra-jedno�� i pra-warto�� 17 Kadr Rzecz by�a o godno�ci. Otwierano okna. Bohaterstwo kwili�o jak jastrz�b. I tylko jeden zaj�czek s�upka w k�cie, Mia� tyle uszu. Zdenuncjowano go. By� kwiatem w wazonie. 18 Przy �wiecach Kocham ludzi � powiedzia� lord pierwszy. Za oknem morze bi�o w falochrony. Pada� deszcz. Gardz� lud�mi � odpar� lord drugi. Za oknem morze bi�o w falochrony. Pada� deszcz. Spojrzeli na siebie z podziwem. Za oknem morze bi�o w falochrony. Pada� deszcz. 19 Nawet s� klimaty tak czyste �e bez okolic b�stwa drzemi�ce u drzwi wzor�w strukturalnych i wznios�o�� taka �e nieledwie Korynt lub pensjonat dla zmar�ych gdzie wykwint rzeczy s��w i pozy jest jak �za srebrna dzwonka co u bramy p�acze cho� go i zwyk�e targn� kozy zerwane z postronka nie tylko palec przeznacze� 20 * * * W kt�ry �wit ju� krajobrazy m�wi� nad kart� pustynn�? ------------------------------------------ Blask jest p�aski szpule brz�z i trawy d�ugie od kobiet on wi�c jak powinno�� �aski pi�r u he�mu bukiet lub oklaski gdy wiatr i okr�t do Itaki odp�ywa a gest jest po�yczony jak klamra od sukien a Itaka nie twoja gdy j� nazywasz a t�sknota publiczna t�ustym bita drukiem... 21 * * * pytasz Pani czy pisz� wszak lata biegn� i innych �ask pora mi czeka�... jeszcze m�y z oddali kopu�y niespodzianej kaprys i p�omienno�� i dymi mi�so orchidee nie wi�dn� ponad kszta�tem schwytanym w sobie grz�zn� maniera prowincja i wers nic wi�cej Pani nie wi�cej nic wi�c 22 Kaniku�a albo autoportret Lustro wysycha. Zr�wnany z t�em ile jestem, dezerter spod jerycha, gdy szum z opustosza�ych scen - narasta i spada ptak na jutrzejszych wzbity oklaskach w lato cudze. I jaki sens w suchej smudze jak w plato�skim zaprz�gu do tych co wzejd� widnokr�g�w biec, gdy tu ostrow�osa gwiazda spala do s��w i jak popi� w urnach przesypuje w nazwach 23 * * * epok ilu uzupe�nia profil ilu jest esencj� to cia�o drobne kt�rego ruch �wiat�em po kontynentach eksploduje pode mn� -------------------------------------- pi�kna tyle ile domys� wyzwala sprawdzalno�ci gdzie indziej cho� u brzeg�w cia�a zar�wno zbli�a jak oddala nim wnijdziesz -------------------------------------------- tak kocham dalej symbol i skala planety obr�t wyczuwalny gdy wo� od traw odstaje sko�nie i jaski� w mgnieniu gest sakralny potokiem zbieg�ych ol�nie� 24 Glossy I I nie wiem, czy w starym z�ocie bibliotek, w mie�cie ogrod�w i luster najpierw ci� widzia�em, od jakich brzeg�w wracasz falo, co w powrocie nie sob� jeste�, lecz c�reczki mojej cia�em, a mnie t�umaczysz �wiat�em i szczebiotem? 25 II Jest-�e sens czekaniem � wykpi� si� m�dro�ci, wierz�c, �e w okien otwartych l�nieniu owoc, co dla d�oni twej, powszedniej�c, ro�nie, nagle mnie uprowadzi w poprzednie kwitnienie, abym go wreszcie poj��, cho� nie do�cig�? 26 III Jak ty mnie wiedziesz � dziecko nazbyt ch�onne, �e id�, cho� wiem o nadziejach jako im w losie, �e ostawi� nas p�onne? 27 Za wzg�rzami pami�ci H. �ernickiej Przed twym odej�ciem w inna przestrze� nie wsp�czu� szed�em lecz pami�ta� Wzg�rza gas�y skrzyd�o za�amane powietrze modrymi w �niegu bieg�o pasa�ami jakby muzyk� chcia�o zetrze� a wzg�rz nie zrani� Przed twym odej�ciem w inn� przestrze� nie patrze� szed�em lecz donosi� widok do tych co teraz ��czysz czy wybierasz w inn� przestrze� id�c Nie �egna� szed�em szed�em wsp�umiera� � wnuk tak odleg�y mn�cy r�kawiczki � patrze� szed�em co ty mi zabierasz i czy zd��ymy jeszcze raz przechytrzy� t� prostot� stoj�c� na wietrze gdy modrymi w �niegu biegnie pasa�ami coraz cichsze i coraz bledsze tony zbieraj�c nad wzg�rzami ------------------------------------------------ Przed twym odej�ciem w inn� przestrze� do w�asnych szed�em granic 28 Pie�� u brzeg�w domniemanych Znowu unosi m�j g��d instrument nad wrzaw� i ha�as znowu zabiera s�owo fala co wczoraj gdzie indziej je zna�a a by�o owoc Na brzegu kt�rych znacze� jakiej tragedii gestem lustro jakiej kobiety � pomie�ci je jeszcze Wieje wiatr Ptaki p�nocne lec� W blasku pochodni wo�am siebie nie wiedz�c czy jestem sobie podobny 29 * * * U schy�ku Dnia Zadusznego Stedowi we wsp�lny ten dzie� powr�t powr�t ju� dawno by� mi pisany bo jaki� inny m�g�by by� i czy to znaczy �e zn�w efemerydy czujno�� kt�rej tak ufamy burzliwy okres pierwszych nazw ustanowiono wtedy oczy i wnet wszelkie oczu zwierz�ta i ca�e ich przekle�stwo a tak�e odleg�o�� ulepion� z d�d�u a tak�e wysoko�� nawiedzon� i zbieg�� i ujadanie s��w do sklepie� wi�c czy grot po imi� czy istnienie gdy tylko wz�r --------------------------------------------------- kamie� we mnie pami�ta i wilczym uchem strzy�e cie� a lina od ratusza po dzwonnic� rozpi�ta w ka�dy dzie� linoskoczku w ka�dy dzie� odprawiaj� si� gwiazdy u twych pi�t 30 Ziele� i czerwie� Z tej sta�o�ci widz�, �e na jesie� mi idzie, �e nad morze gwa�towne sen mnie wychlusta i ka�e mi siebie zobaczy�, o wstydzie, samemu przed nim a niechaj�c lustra. Jakie s�owo wywiod�, gdy zbiera�em ogie�, gdzie mi kwitn�� by�o � nikt si� nie uchowa�, wi�c jaki kwiat, ptak jaki na jutrzejsz� drog� wysoko�ci rozsunie, nim zaczn� na nowo? ------------------------------------------------------------ Skrzyd�o morza nade mn� za�amane sta�o gdy budz�c si� r�a krwiobiegu powraca�a w cia�o.. 31 * * * Mojemu Bratu i Jego C�reczce o czym �piewa kora drzew od brz�z p�noc i pos�gi wzd�u� w otwartym fortepianie fiord�w pora zapomniana kilka fraz na lichtarze kafle prze�cierad�a wielk� mi�o�� cho� nie�adn� krynoliny parostatk�w drugi brzeg z olch czarna matka boska z poder�ni�t� grdyk� rzek uczy�e� wtedy w pewnej wsi nie by�y to lata z�e a od wi�z�w pruski mur i zau�ki i wie�yczki i uzdrowisk poetyczno�� i muzyczki drobnolistno�� powr�ci�e� niemy z g�r potem d�by tylko d�by d�ugo piszesz wiersz zdrewnia�y w sto�ach i w organach i w gazetach w bibliotekach i w festynach i w pogrzebach z d�b�w w d�byw yplatany popl�tany czczej prowincji kory sznur patetyczny sznur 32 Z autu Trzeba si� spieszy�. Idzie wiatr. Klacze �lizgaj� si� po bruku. Jeszcze ciep�e od jego r�k uda ledwie ze snu wyj�te podana deszcz. Sukniom przydaje �wiadomo�ci. Trzeba si� spieszy�. To m�cz�ce tak i��. Pad� to pad�. Akteon nigdy nie zna� w�asnych ps�w. On te�. Trzeba si� spieszy�. Na rogu jest knajpka. Tam wejd�. Wdowa te� tam b�dzie � p�jdziesz z ni� do domu. Ona to b�dzie robi� tak, jak nie robi�a tego nigdy. Ona to b�dzie robi� tak, jak nie robi�a jeszcze. Och, ona to b�dzie robi� tak, a� si� wieczno�� objawi nagle przelotnym deszczem u pok�sanych twoich warg. 33 * * * Noc akwedukt�w Pora dialog�w przy fletni S�odka pora Proszono mnie o s�d Noc gotyku Kim jestem Kim jestem o Chryste kt�rego nie ma Wo�a�em Bystry unosi� mnie pr�d Noc renesansu �Przeciwiaj�c si� �wierczom� maniera moja wysz�a z trzcin Kto w�osy twe uk�ada� u s�owia�skich ��g�w Noc baroku w tylu lustrach naraz Noc rokoko Noc fin de siecle�u Noc w okopie pisanych list�w Noc werand podmiejskich willi Noc u w�d Noc wielkiego miasta Rozlepia�em afisze Noc dworc�w piwa i burd Tylu was biodra pierzchliwe tylu was usta wzgardliwe wzywa�y mnie do czyn�w jakich i co mi by�o w losie ----------------------------------------------------- A jeszcze jest gdzie� noc A jeszcze czeka mnie noc kt�ra przyjdzie a nie b�dzie prosi� 34 Sto siedemdziesi�t cztery s�owa M�wi� do ciebie. A nie wiem kim jeste�. Nie wiem te� kim ja jestem. I po co ten po�cig. Pr�cz szkunera �Wczoraj�Dzi��I�Jutro� znam tylko bezsilno��. I Na ile jeste� labiryntem? Czy sposobem przej�cia przez labirynt? A mo�e jego znu�onym architektem? II Ile mn� jeste�? Ile sob�? M�j Ojcze, M�j Bo�e, Rozumie m�j, czy Intuicjo, stara wied�mo Sekret w zwarzonej sielance alkowy, czy �ukosk�onna, d�ugopalca materii Dyskrecjo, do kt�rej zar�wno si� przyzna taneczny motyw winogradu w obna�onych nerwach, i mokra o przedwio�niu ziemi pryzma i koszyk z ogniem, nim uradzono katedry ze skrzyde� wyrwa� w prastarej sztuce oswajania agonii? III Przestrzenie, w kt�rych przebywasz jakich maj� s�siad�w? P�aszczyzny, kt�re �amiesz na jakich zastyg�y troskach? IV Czy jeste� prawem praw? Czy struktur g�odem? Melancholijnym o zachodzie spokojem figur stylistycznych? Czy tylko szumem? Wyzwolonym od drzew i traw? Piachem ruchomych wydm nad ostem i ko��mi? Muzyk� sfer? Czy wszystkim naraz? 35 V M�wi� do ciebie � poj��em ju� �mier�. Nie jej si� l�kam. Niepewno�� te� mi oboj�tna. Lecz wyzw�l mnie, wyzw�l od bezsilno�ci, kimkolwiek jeste�, cho�by� z mojego narodzi� si� t�tna... 36 Landszaft z w�druj�cym dnem I tam jest jeszcze ciep�o cho� zamiast runa w�asn� sk�r� na grzbiet wieszczego tryka zwlek�em ja kt�ry nie do Kolchidy d���c od Kolchidy zbieg�em tam jest jeszcze ciep�o wiotkie trawy popo�udnia w ko�ach sterowych i msza wczorajsza koczuj�ca w studniach szprychy grzyba rozgwiazda wierzb p�ki irchowe plakaty po miastach lazaret ma brzoz� gdy dzban a �mier� odwraca do �ciany b�d� zawsze sam tam jest jeszcze ciep�o w popiele pisz� palcem kl�cz�ce dziewczyny po dysz�cych osi�kach wstaje ziele� i cykuta z m�dro�ci� pospo�u dojrzewa w kubkach z cyny u opuszczonych sto��w i d�ugo obok przeci�ga tynk�w powietrznych chropawo�� tam jest jeszcze ciep�o i dok�d p�yn� ze sk�r� w�asn� na tryka zwlek�� gdy brzeg�w Jolkos nie chc� a Efiry grzechotk� i miecz rzuciwszy za stery jak ka�dej obcej omijam krainy szcz�ki m�rz zachodz� pian� w�ciek�� i dal si� �cina 37 tam jest jeszcze ciep�o lecz stamt�d p�yn� II nadci�gn� wielkie rekolekcje jak pa�dzierzowe deszcze i czas przychylny ostrogwiezdnym wargom lecz mnie omin� i odwieczne pod smolny dzi�b innej rzuc� Argo innych Jazon�w staro�� aby pasterza cie� i psa o jak�e spiesznie id� od Megary doszed� ich po prze��czy dnia i krew wych�epta� gdy powali III tak omin��em siebie, �e nie czuj� nadziei l�ku ni oboj�tno�ci, kt�rej strzec si� zwyk�em 38 * * * Kto umrze tej nocy je�li nienazwana przechodzi obok a patrzy przez rami� gdy oddech�w moich ruchoma �ciana coraz smuklejszy wznosi firmament jakby wzej�� mia�a nago�� obiecana niespokojnymi w odwil� lustrami ----------------------------------------------------- Ale i lustra staj� si� za ciasne i nie ma nic co by chcia�o �wiadczy� cia�o nasze najsmutniejsz� gwiazd� gdy ponad sob� w siebie patrzy i coraz szczuplejsz� wyprowadza nazw� dla prawd coraz coraz rzadszych 39 Inskrypcja �Wracajcie, wracajcie do Matek� � prosi� siwy pastor, a weszli�my w wiek, z kt�rego nie by�o ju� wyj�cia. �Stary kontynent niechaj si� w sady obr�ci i �wi�ta� � nawo�ywa� markiz, kt�ry by� demokratycznym prezydentem. Pukali�my ju� wsz�dzie. Czas si� na prze�aj przez miasta nie nasze wa��sa�. Kojce zbrodni by�y puste. Nowy czeka� j� wypas. �Kim jeste�� � pyta� ma�y ksi��� i dziwka w bistro. Kim jeste�my krzyczeli�my nad rzekami i morzem. Pochodnie d�ugo p�on�y. �wir ptak�w narasta�. �I by�o u nich wielkie zamieszanie� � notowa� ruski kronikarz. 40 Piosenka z moich stron Powiedziano wreszcie � po co przyszed�e� tutaj sam, zupe�nie sam, z psem tylko czy z wersem, i po co wyjesz, ty czy on? Wszak nie od gwiazd ale �un rosn� granice cz�owiecze? I nie powiedziano nic wi�cej. I nie s�uchano zaprzecze�. Powiedziano wreszcie � na co nam mi�o�� twoja i prawo twe, gdy kulej�c niesiesz twarz w tym mie�cie w krwi zakrzep��? I nie powiedziano nic wi�cej, lecz i to by�o za ciep�o. Powiedziano wreszcie � przy tobie szczury rudoz�ote u�o�� si� rz�dem. I grza� ci� b�d�. I tkliwe b�d�. I pyszczki ich zakwitn�. I nie powiedziano nic wi�cej. To tylko. I muzyka stan�a w okolicach. 41 * * * zapytajcie swego cienia gdzie s� rzeki bez znu�enia zapytajcie sk�d ich pie�� zapytajcie swego cienia gdzie granice s� zw�tpienia zapytajcie gdzie to jest zapytajcie swego cienia kiedy z wami si� zamienia dok�d jeszcze chce was wlec 42 Projekt wej�cia na parapet Jerzemu Toruniowi, Andrzejowi Zaniewskiemu i Mieczys�awowi Czychowskiemu Sznury konopne, liny, wi�cierze, drabiny i grabie a tako� drapaki, krzy�e rozstajne z ka�em i pierzem, kt�re w�drowne rzucaj� ptaki, strychy upiorne i pe�ne bielizny, garkuchnie wyj�ce, ol�nione smutkiem kobiety zwi�d�e, gdzie sine blizny tak ciep�o udaj� kobieco�� i sutki, sezony w rozpryskach, majone dworce, natchnione pochody przez place i ery, m�drcy przed �witem miotani przez torsje prawd nieprawdziwych, cho� szczerych, oto Rozalia wesz�a na parapet, przedtem zwin�a firanki i story, i prze�cierad�a, i wytart� kap�, i majtki w koronkach i halk� we wzory, drzewom ga��zie, morzom okr�ty niebo przybli�� wcale nie pr�dzej, Rozalia gwiazd� w cia�o jej wpi�t� g�o�no spowiada swe l�d�wie, Rozalia p�acze, panowie, p�acze, cho� t�tent s�ycha� i �una ga�nie, wszystko by� mia�o jako� inaczej, Chrystus mia� nadej��, ale nie nadszed�... 43 Cz�stowanie jab�kiem Pastisz Nim zjesz, ze s�owa, tylko ze s�owa, nie z owocu, antyczny ch�r poprowad�. Najpierw d�onie, pie�ciwe d�onie, potem konie, nakrapiane i r�cze, majestatu purpur� tudzie� symbol grzechu w kolorze kt�ry j�trzy, i kr�l�w trzech co na stronie, i Troj� co za morzem... A nad strzech� chmura zamszowa niech p�onie. Jeszcze kartauny kule g�adkie nad wypi�tym kanoniera po�ladkiem, akselbanty i szarpie, piki, arkebuzy... P�niej t�cz� po burzy, kuku�k� i dojrza�o�ci znak, a w trzcinach niech kto� �piewa, pastuch albo ptak. W�wczas z wn�trza co� do g�si i kap�on�w, dla piechur�w samogonu, kr�lom wina wieloletnie zlewaj, b�dzie dla dam uciecha, �e m�nie i tylu, a dla pan�w ca�a dworsko�� i g�adko�� i tytko strach beznogi przy tym trylu czeka� b�dzie � �oj jab�ko, ty jab�ko�... Mo�esz to zreszt� i w innym zrobi� stylu nim zjesz to jab�ko... 44 M�j Drogi, m�j Drogi... Natura matek jest w tych rzekach, a rzeki maj� matek pe�ni�. Tu wszystko si� przek�ada na miar� cz�owieka. I tylko czas bezwiednie u brzeg�w si� zwe�nia. I wdowie s�o�ce nad pejza�em si� rozstrzesza (jak zim� u Bruegla w kalendarzu), �e wszystko tu tak zupe�ne, i �e to w�a�nie jest pociecha, a maj� j� za g��bi� bo jest bez twarzy... 45 * * * wyzw�l rozgwiazdy rozprys�e a sta�e z mieszanin i stop�w w�d s�odkich i s�onych substancji w kt�rych nie w�druje ju� nikt tak s�o�ca cierpkie ludzkiego my�lenia gdy kilka zmys��w deklinuje zwinnie strach i nadzieje a przecie� znasz t� czu�� grzybni� co nieustannie ci� rozrasta nie nastrojone dla niej lustro jeszcze dzwony nie lane ni ksi�yc�w tarcza w kojcach kolor�w rozhukane ery wsch�d i zach�d morze i l�d kamie� i drzewo zwierz� i ptak przez ni� wracaj� jak przez ucho igielne i nie ty lecz ciebie rozstrzyga �wiat w tobie zaros�y i niepodzielny na �aden wymiar i �adn� z �ask ----------------------------------------------------- (powietrze u pogody drobi�c prze�wietlone w fa�dach jego wilgo� d�ugonoga) 46 Oczy szeroko otwarte Noc jeszcze i troch� ornament�w wok� Cywilizacji konie rozstawne ------------------------------------------------------ Id� jakbym rozpowija� gwiazd� ze strumieniem rzuconym za g�ow� a w�r�d r�nic czekam przewo�nik w obcych deltach czy zmi�tych gazetach gdy w �odzi On wsp�czynnik znacze� gdy takowych przetarg (Bezwstydny jest wiatr po wczorajszych �niegach) Wiem nawet imi� w�asne us�ysz� tylko w po�owie zaros�e w desenie snu i mowy w deszczu�k� snu wspart� o gwiazd� w deszcz targaj�cy listowiem gdy przeci�gnie renesans odpustowy przez oszala�e po�arem nowym narody i deklinacje Zna� to ju� Miko�aj �w co niedaleko st�d kilka planet zamarz�ych od s��w powo�a� na s�d lecz konwalie zatrzyma� w d�oni �wit �opocze �wiat�ami miast Zn�w sam przed sob� sens chroni� Prostacki sens bez nazw One rosn� nade mn� coraz wi�cej ozdobne i przez nie w kraj pozas�owia ku sobie id� nim wiatr mnie zwarzy a owia� 47 SPIS TRE�CI Ognie na wzg�rzach BEZ PRZES�DY Poemat 1965 r I II III Hic et nunc * * * (s�owa zasta�y mnie nagim...) * * * (Ten czas nadci�gn��...) Bez przesady Vive ut vivas Popo�udnie Id�c ci�gle id�c za sob� * * * (odleg�o�ci znowu przywar�y p�asko...) Katharsis Kadr Przy �wiecach Nawet * * * (W kt�ry �wit...) * * * (pytasz Pani czy pisz�...) OCZY SZEROKO OTWARTE Kaniku�a albo autoportret * * * (epok ilu uzupe�nia profil...) Glossy I II III Za wzg�rzami Pie�� u brzeg�w domniemanych * * * (powr�t powr�t ju� dawno byt mi pisany...) Ziele� i czerwie� * * * (o czym �piewa kora drzew...) Z autu * * * (Noc akwedukt�w...) Sto siedemdziesi�t cztery s�owa Landszaft z w�druj�cym dnem * * * (Kto umrze tej nocy...) Inskrypcja Piosenka z moich stron * * * (zapytajcie swego cienia...) Projekt wej�cia na parapet Cz�stowanie jab�kiem M�j Drogi, m�j Drogi... 48 * * * (wyzw�l rozgwiazdy..) Oczy szeroko otwarte

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!