10114
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | 10114 |
Rozszerzenie: |
10114 PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd 10114 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 10114 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
10114 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Aby rozpocz�� lektur�,
kliknij na taki przycisk ,
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni�ej.
2
Janusz �ernicki
Landszaft z w�druj�cym dnem
Wydanie pierwsze: Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1968
� by Tower Press, Gda�sk 2001
3
Ognie na wzg�rzach
Zawsze samotni na kamiennych stopniach
schodach
i tarasach
Klimat�w tylko zmienny puls Cywilizacji dyskretny
kr�j
w balustradach Jaki� ptak lub inkuba
wo�aj�cy nas po imieniu D�ugie w�osy wrze�nia
Tyle spraw Tyle win co do kt�rych ci�gle si� wahamy
�czy szlachetniejsz� rzecz�� czy bardziej bezpieczn�
gdy raz ustalony system planetarny
warto�ci rzadkich i tych co wskazane
cho� z jednych jest wybrze�y nawzajem nam przeczy
w szprychach p�nocnego s�o�ca cia�o si� obraca
i wiedza nasza nas samych w decyzjach osacza
raz b�d�c ludzk� raz tylko cz�owiecz�
Tyle spraw Tyle win Tyle ogni na wzg�rzach
Nieznane ich cele
Poprawmy sanda�y
Kr�tog��w przysiad� na jesionie A nie wo�a� go nikt
Poci�gi przystan�y w polu I tr�bki i �wiat�a d�ugie
u sosen rudych I obna�ony z nag�a u korzeni piach
Kr�tog��w przysiad� Pora si� rozliczy� Karty s� znaczone
By�em tutaj ch�opcem D�awi�o mnie s�o�ce
i przeczucia jak bursztyn zadymione
By�em tutaj ch�opcem Tam dalej s� cmentarze Wiatr
i s�l
I t�nie Na ich pok�adzie pozna�em Jazona By� po
podr�y
Jeste�my tu na zbi�r Karty s� znaczone Wiemy to oboje
Wytryska czas �ywicznym mleczem w g��b
I osty d�ugo �wieci�y na drog� i leszczyny ga���
,,Zapnij stanik Elektro B�dziemy mie� dziecko�
Zamyka si� kr�g Jedyny ocala�y
Zawsze samotny na kamiennych stopniach
Podziwiaj kr�j por�czy Tyle ogni na wzg�rzach
Nieznane ich cele
Zostaje tylko rytm powt�rze�
gdy brn�c przez swoje tylko swoje spl�drowane dobra
kimkolwiek jeste� lub b�dziesz nie ujdziesz zad�u�e�
Wszystko ustaje tak wymierne �e codziennie rani
4
Wszystko ustaje tak konieczne �e staje si� ssaniem
a to �wiat�a atrybut i nie dotyczy ludzi
Wszystko ustaje Nic nie jest w ruchu
Czego dotykasz nie tworzysz lecz na chwil� budzisz
przyjrzy ci si� z ironi� i za�nie na nowo
Samych siebie si� strzeg� owdowia�e s�owa
Promie� u ci�ciw napi�tych rzezi:
�Twe podobie�stwo do Boga
jeszcze ci kiedy� zaci�y"
Zawsze samotny na kamiennych schodach
Tyle ogni na wzg�rzach Tyle win Tyle spraw
I tylko klimat�w zmienny puls Jaki� ptak lub inkuba
wo�a mnie po imieniu D�ugie w�osy wrze�nia faluj�
5
Poemat 1965 r.
I
coraz trudniej od gest�w stroni�
s�owa ci�gn� jak ptak�w klucz
a nie do rzeczy lecz
opustosza�ych nazw
mi�dzy l�dami wstaje traf
6
II
wrzosy u st�p wrzosy
piach
brzozy do oczu brzozy
chwast
pora historii czy
d�ugich no�y
prowincjonalnych miast
kolejno kolein�
u szosy
dni
z nadziej� na horyzont
trwasz
----------------------------------
horyzont � blizna po kolorze
jedyna
kt�r� naprz�d znasz
7
III
z morza wyszed�e� i wr�cisz w morze
wszystko jest obce nic nie jest twoje
co mi do ciebie niewiasto co mi do was
pewno�� oddala si� w coraz to inne imi�
i coraz inny dzwoni �a�cuch
w po�piechu odkrywanych praw
wszystko jest obce nic nie jest twoje
mi�dzy l�dami wstaje traf
8
Hic et nunc
Wyzywaj�ca faktura godziny nabrze�nej
Bele zmursza�e bele zw�glone bele �wi�te
i to co zbiorowe we mnie
Kl�cza�em w odleg�e
�wit jab�kowity wi�d� antenat�w
jeden brzoz� zbieg� w odwil�
za �ni�skim bagnem �erniki wie�
drugi Behema iluminowa�
ostatni w pio�unach si� rozwia�
bezdenno�� bywa i w zapachu
tak kobieta kt�rej odda�em
zbyt wiele lat ko�uj�cych nade mn�
wie o niej limfa i wers
Czas przewala� si� jak rzeka
na szeroko�� mych ramion
Szed�em w S�owach po piach
W�r�d homonim�w niby g�stniej�cych traw
dwadzie�cia moich zawod�w i nie liczonych b��d�w
oblega�o mnie szczelnie jak poranne wydania
Jest jeszcze �ycia na kilka fraz
Jest jeszcze wir
p�k�w p�k
w p�odchyleniu s��w potencjalny pl�s
prze�roczysty �e mi�dzy kszta�t a gest
nag�ym skr�tem �wiata stron
skrapla si� w d�wi�k
ton
Ja zatem
Ja deszcz
Deszcz nieruchomy
nadranny
gdy tkliwo�� idzie do kolor�w szara
jak gniazdo os
kt�re trzeba str�ci�
Biskupin, 12 IV 1966
9
* * *
Edwardowi Stachurze
s�owa zasta�y mnie nagim
pory twarzy tynkom zwierza�y swe dwuznaczne racje
stary �nieg stary �nieg trzepota� u skarpy
i zwo�ywa�o si� morze u ska�
na dzie� pod wezwaniem o�owianych por
c� pragn�� chcia�em w ten odlot
morze jest obce sen nieprzespany
obco�� jest z nami
dziej si� jej opieka
odysej m�wi� a nikt go nie czeka�
uliczne wt�rowa�y gracje
(�nie by�em� �piewa Sted �gdzie ja nie by�em�)
tych co umarli szuka�em nie do�� u wybrze�y
was co �yjecie kocham nie do��
�e od pio�un�w szaleju i perzu
poszed�em inn� drog�
c� pragn�� chcia�em w ten odlot
p�noc �egna�a kr�tko jak �o�nierzy
a cia�a by�y smutne jak zawsze o tej porze
wielkanoc zi�ci�a si� martwa
i skacze mi morze zwo�uj�ce si� morze
do gard�a
w ten dzie�
w ten dzie� pod wezwaniem o�owianych por
10
* * *
Ten czas nadci�gn��. Dawno ju� wiedzia�em,
�e pora d�d�ysta
trafi wiecz�r trzepocz�cy, a nawet
bardziej mi b�dzie bliska
ni� maja uzda z�ota, a poprzez wrzaw�
s��w wyzwolonych g�ucho przedrze si� ona.
Ten czas nadci�gn��. W�drowiec w jednym sandale
na festyn nie proszony stan��.
Jak�e �asi�y si� do jego kolan
niecierpliwe dale
i wiatr jaki niespodzianie powia�.
Ten czas nadci�gn��. Oparty o w��cznie
jak�e sta� obcy mi�dzy nami,
ledwie widoczny i surowy.
Sp�r by� o metrum, obozy i pami��,
a tak�e o chleb i w�giel i u ci�ciw
trzmiela lot. Po czym
by� wt�r:
� nasze �ony gwa�cili zwyci�zcy,
� nasze dzieci g��d do siod�a przytroczy�,
� nasze pi�ra wyrwano na be�ty...
Od lat samowolnie odchodz� s�owia�scy poeci,
z czego si� che�pi�?!
On sta� widoczny tylko niekt�rym.
Pali�em papierosa.
On si� nie spieszy�,
a nie widzieli go wszyscy...
11
Bez przesady
Ka�da ulica ko�czy�a si� krat�
Kraty by�y na o�cie� otwarte
Okiennice i tynki pod winogradem i chmielem
z najwy�szych pi�ter ani �wiat�o ani muzyka
Parter
migota� tylko od pergoli r�owych jak skrzela
�Zapal papierosa� powiedzia� Os�aniali�my ogie�
d�ugo i spokojnie
Ci�kie srebro poranka
ci�o nam policzki
Postawi�em ko�nierz
�Nie widzia�em �adnego cz�owieka�
�Na c� ci oni�
Kroki nasze spada�y z echem jednocze�nie
i by�o w tym co� z zegar�w i z ptasiej agonii
�Czy nie ma st�d wyj�cia�
�Wszystkie kraty otwarte w nast�pne ulice
A tamte w inne i jeszcze i jeszcze
Czego chcesz?
Lepiej spieszmy si� Kameraden
Zaraz zacznie pada� wczorajszy deszcz�
12
Vive ut vivas
Upodobni� si� Przetrwa� Wymieni� role
Ci z luster chodz� ju� po ulicach
Ten co l�ka si� psa pospiesznie sprawdza
zarys w�asnych szcz�k wiele m�wi�cy
i ucha sprawno�� i chy�o�� n�g
i osaczony je�y w�os przy zieleni omsza�ej
Sam siebie do�cign�� a wr�ci� nie mo�e
Zatai� si� Przetrwa� Wymieni� role
Ci kt�rzy przymierzaj� mask� nie czuj� wcale
jak im do twarzy przyrasta Widz� zaskoczeni
�e nic si� nie zmieni�o Nic nie jest inaczej
Tacy byli Tak o sobie ju� dawno my�leli
Teraz do poprzednich t�skni� wyobra�e�
I tylko w noc od tancerzy opuszczony taniec
po g�rach ognie pali i sobie si� dziwi
�e tylko sob� b�d�c nie jest ju� prawdziwy
I tylko gdy wiatr odejdzie a jeszcze nie wr�ci
� (w�wczas cia�o p�e� i rozum
zar�wno miotaj� si� za sztachetami ko�ci
jak i waruj� wok� nas w tym pi�knym ogrodzie) �
jedynym sensem si� jawi zmienno�� odleg�o�ci
w tym wszystkim co sob� g�osimy na co dzie�
Wtedy;
zaczynamy kocha� ludzi Lecz wiatr nam przerywa
i zn�w ruszaj� podmiejskie dworce klimaty si� tocz�
za�niedzia�a szalka sprzedawcy owoc�w
ospale si� d�wiga
13
Popo�udnie
W ga��zi rozpostarciu s� wszystkie szczeg�y
tej gry powrot�w morza i cywilizacji
�adnego z nich nie pragn� na co dzie�
wszystkie nachodz� mnie naraz
codziennie skrzyd�em swym tr�ca mnie ogie�
i w okre�lonych porach do st�p przybiega fala
i tylko stopy zanurzy� w niej mog�
i tylko d�u�ej ni� zwykle mog� si� spala�
pr�no krzycz�c nie jestem godzien
zbyt dostojna przystoi mi kara
widzem by� lecz z �wiadomo�ci� nast�pstw
ci�gle na Troi przedmie�ciach patrze� patrze�
14
Id�c ci�gle id�c za sob�
I
On ci� umi�owa� a w przedsionku trzyma
Jak�e im p�omie� �wiec liza� bokobrody
�Pana nie ma
Mo�e jutro Mo�e pojutrze�
Za oknem rzeka Galary i szkuty
z nazw wyzwolone na obce i kr�tsze
Kroki stra�nik�w na mo�cie
wed�ug nie znanej marszruty
I drzewa nisko przyci�te
jak we Wielkim Po�cie
II
On ci� umi�owa� a nie ma go tutaj
�I nic na odjezdnym nie m�wi�?�
U peron�w czarno-bia�ych przeliczaj� utarg
niskopienni i codzienni
A z szyn chlusta dla wszystkich s�yszalna
dal obiecana i wr�cz namacalna
jak kraj w kalendarzu �ciennym
w fabrycznej portierni
A wiatry odwil� afiszami w��cz�
III
On ci� umi�owa� a by� tutaj wczoraj
Piel�gniarka brzoz� sterczy w poczekalni
�Czy co� przekaza�?�
Ona si� �mia�a poprawiaj�c stanik
Od sal szed� blekot jak podmuch mszalny
Trzasn�y drzwi
�Musz� i��
Mam sekcj�
-------------------------------------------
Zosta�em sam w zachryp�ej poczekalni
czeka� go jeszcze
15
* * *
odleg�o�ci znowu przywar�y p�asko
wstaje cisza
powr��cie powr��cie do swej �agodno�ci
ziemio i wodo
oto odprawia si�
ta garstka mroku wyniesiona z jaski�
powr��cie do swej �agodno�ci
niechaj omywa
wszelk� nasz� odr�bno��
ta garstka mroku wyniesiona z jaski�
kt� inny bowiem nam przebaczy
� te troch� �ycia na prze��czy wojen
� te troch� �ycia mi�dzy pochodniami
16
Katharsis
astralny zielarz wymo�ci wam domy
woni� kt�ra idzie w �lad za gromem
i ta by� mo�e przywo�a na chwil�
pierwotno�� oceanu gdy wychlusta� l�dy
t�sknota za ni� kryjomie w nas b��dzi
gdyby Grek�w nie by�o by�aby stylem
owym �jestem� wielotkni�tym a �cis�ym
niby ognie �wi�tego Elma na masztach
na kra�cach zmys��w koczuj�cych my�li
gdy obok na przestrza� rozwarta
zieje pra-jedno�� i pra-warto��
17
Kadr
Rzecz by�a o godno�ci. Otwierano okna.
Bohaterstwo kwili�o jak jastrz�b.
I tylko jeden zaj�czek s�upka w k�cie,
Mia� tyle uszu.
Zdenuncjowano go.
By� kwiatem w wazonie.
18
Przy �wiecach
Kocham ludzi � powiedzia� lord pierwszy.
Za oknem morze bi�o w falochrony. Pada� deszcz.
Gardz� lud�mi � odpar� lord drugi.
Za oknem morze bi�o w falochrony. Pada� deszcz.
Spojrzeli na siebie z podziwem.
Za oknem morze bi�o w falochrony. Pada� deszcz.
19
Nawet
s� klimaty tak czyste �e bez okolic
b�stwa drzemi�ce u drzwi
wzor�w strukturalnych
i wznios�o�� taka �e nieledwie Korynt
lub pensjonat dla zmar�ych
gdzie wykwint rzeczy s��w i pozy
jest jak �za srebrna dzwonka
co u bramy p�acze
cho� go i zwyk�e targn� kozy
zerwane z postronka
nie tylko palec przeznacze�
20
* * *
W kt�ry �wit ju� krajobrazy m�wi�
nad kart� pustynn�?
------------------------------------------
Blask jest p�aski
szpule brz�z i trawy d�ugie
od kobiet on wi�c jak powinno��
�aski
pi�r u he�mu bukiet
lub
oklaski
gdy wiatr i okr�t do Itaki odp�ywa
a gest jest po�yczony jak klamra od sukien
a Itaka nie twoja gdy j� nazywasz
a t�sknota publiczna t�ustym bita drukiem...
21
* * *
pytasz Pani czy pisz� wszak lata biegn�
i innych �ask pora mi czeka�...
jeszcze m�y z oddali
kopu�y niespodzianej
kaprys i p�omienno��
i dymi mi�so
orchidee nie wi�dn�
ponad kszta�tem schwytanym
w sobie grz�zn�
maniera prowincja i wers
nic wi�cej Pani nie wi�cej nic wi�c
22
Kaniku�a albo autoportret
Lustro wysycha.
Zr�wnany z t�em
ile jestem,
dezerter spod jerycha,
gdy szum z opustosza�ych scen -
narasta
i spada ptak
na jutrzejszych wzbity oklaskach
w lato cudze.
I jaki sens
w suchej smudze
jak w plato�skim zaprz�gu
do tych co wzejd� widnokr�g�w
biec,
gdy tu
ostrow�osa gwiazda
spala do s��w
i jak popi� w urnach
przesypuje w nazwach
23
* * *
epok ilu uzupe�nia profil
ilu jest esencj�
to cia�o drobne kt�rego ruch
�wiat�em po kontynentach
eksploduje pode mn�
--------------------------------------
pi�kna tyle ile domys� wyzwala
sprawdzalno�ci gdzie indziej
cho� u brzeg�w cia�a
zar�wno zbli�a jak oddala
nim wnijdziesz
--------------------------------------------
tak kocham dalej symbol i skala
planety obr�t wyczuwalny
gdy wo� od traw
odstaje sko�nie
i jaski� w mgnieniu gest sakralny
potokiem zbieg�ych ol�nie�
24
Glossy
I
I nie wiem, czy w starym z�ocie bibliotek,
w mie�cie ogrod�w i luster najpierw ci� widzia�em,
od jakich brzeg�w wracasz falo, co w powrocie
nie sob� jeste�, lecz c�reczki mojej cia�em,
a mnie t�umaczysz �wiat�em i szczebiotem?
25
II
Jest-�e sens czekaniem � wykpi� si� m�dro�ci,
wierz�c, �e w okien otwartych l�nieniu
owoc, co dla d�oni twej, powszedniej�c, ro�nie,
nagle mnie uprowadzi w poprzednie kwitnienie,
abym go wreszcie poj��, cho� nie do�cig�?
26
III
Jak ty mnie wiedziesz � dziecko nazbyt ch�onne,
�e id�, cho� wiem o nadziejach jako im w losie,
�e ostawi� nas p�onne?
27
Za wzg�rzami
pami�ci H. �ernickiej
Przed twym odej�ciem w inna przestrze�
nie wsp�czu� szed�em lecz pami�ta�
Wzg�rza gas�y
skrzyd�o za�amane
powietrze
modrymi w �niegu bieg�o pasa�ami
jakby muzyk� chcia�o zetrze�
a wzg�rz nie zrani�
Przed twym odej�ciem w inn� przestrze�
nie patrze� szed�em lecz donosi� widok
do tych co teraz
��czysz czy wybierasz
w inn� przestrze� id�c
Nie �egna� szed�em szed�em wsp�umiera�
� wnuk tak odleg�y mn�cy r�kawiczki �
patrze� szed�em co ty mi zabierasz
i czy zd��ymy jeszcze raz przechytrzy�
t� prostot� stoj�c� na wietrze
gdy modrymi w �niegu biegnie pasa�ami
coraz cichsze i coraz bledsze
tony zbieraj�c nad wzg�rzami
------------------------------------------------
Przed twym odej�ciem w inn� przestrze�
do w�asnych szed�em granic
28
Pie�� u brzeg�w domniemanych
Znowu unosi m�j g��d
instrument nad wrzaw� i ha�as
znowu zabiera s�owo
fala co wczoraj gdzie indziej je zna�a
a by�o owoc
Na brzegu kt�rych znacze�
jakiej tragedii gestem
lustro jakiej kobiety
� pomie�ci je jeszcze
Wieje wiatr Ptaki p�nocne lec�
W blasku pochodni
wo�am siebie nie wiedz�c
czy jestem sobie podobny
29
* * *
U schy�ku Dnia Zadusznego
Stedowi we wsp�lny ten dzie�
powr�t powr�t ju� dawno by� mi pisany
bo jaki� inny m�g�by by� i czy to znaczy
�e zn�w efemerydy czujno��
kt�rej tak ufamy
burzliwy okres pierwszych nazw
ustanowiono wtedy oczy i wnet
wszelkie oczu zwierz�ta i ca�e ich przekle�stwo
a tak�e odleg�o��
ulepion� z d�d�u
a tak�e wysoko�� nawiedzon� i zbieg��
i ujadanie s��w
do sklepie� wi�c czy grot
po imi� czy istnienie
gdy tylko wz�r
---------------------------------------------------
kamie� we mnie pami�ta
i wilczym uchem strzy�e cie�
a lina od ratusza po dzwonnic� rozpi�ta
w ka�dy dzie� linoskoczku w ka�dy dzie�
odprawiaj� si� gwiazdy u twych pi�t
30
Ziele� i czerwie�
Z tej sta�o�ci widz�, �e na jesie� mi idzie,
�e nad morze gwa�towne sen mnie wychlusta
i ka�e mi siebie zobaczy�, o wstydzie,
samemu przed nim a niechaj�c lustra.
Jakie s�owo wywiod�, gdy zbiera�em ogie�,
gdzie mi kwitn�� by�o � nikt si� nie uchowa�,
wi�c jaki kwiat, ptak jaki na jutrzejsz� drog�
wysoko�ci rozsunie, nim zaczn� na nowo?
------------------------------------------------------------
Skrzyd�o morza nade mn� za�amane sta�o
gdy budz�c si�
r�a krwiobiegu powraca�a w cia�o..
31
* * *
Mojemu Bratu
i Jego C�reczce
o czym �piewa kora drzew
od brz�z p�noc i pos�gi wzd�u�
w otwartym fortepianie fiord�w
pora zapomniana kilka fraz
na lichtarze kafle prze�cierad�a
wielk� mi�o�� cho� nie�adn�
krynoliny parostatk�w
drugi brzeg
z olch czarna matka boska
z poder�ni�t� grdyk�
rzek
uczy�e� wtedy w pewnej wsi
nie by�y to lata z�e
a od wi�z�w pruski mur
i zau�ki i wie�yczki
i uzdrowisk poetyczno��
i muzyczki drobnolistno��
powr�ci�e� niemy z g�r
potem d�by tylko d�by
d�ugo piszesz wiersz zdrewnia�y
w sto�ach i w organach i w gazetach
w bibliotekach i w festynach
i w pogrzebach
z d�b�w w d�byw
yplatany
popl�tany
czczej prowincji kory sznur
patetyczny sznur
32
Z autu
Trzeba si� spieszy�. Idzie wiatr. Klacze �lizgaj� si� po
bruku.
Jeszcze ciep�e od jego r�k uda ledwie ze snu wyj�te
podana deszcz. Sukniom przydaje �wiadomo�ci.
Trzeba si� spieszy�. To m�cz�ce tak i��. Pad� to pad�.
Akteon nigdy nie zna� w�asnych ps�w. On te�.
Trzeba si� spieszy�. Na rogu jest knajpka. Tam wejd�.
Wdowa te� tam b�dzie � p�jdziesz z ni� do domu.
Ona to b�dzie robi� tak, jak nie robi�a tego nigdy.
Ona to b�dzie robi� tak, jak nie robi�a jeszcze.
Och, ona to b�dzie robi� tak,
a� si� wieczno�� objawi nagle przelotnym deszczem
u pok�sanych twoich warg.
33
* * *
Noc akwedukt�w
Pora dialog�w przy fletni
S�odka pora
Proszono mnie o s�d
Noc gotyku
Kim jestem Kim jestem o Chryste
kt�rego nie ma
Wo�a�em
Bystry unosi� mnie pr�d
Noc renesansu
�Przeciwiaj�c si� �wierczom�
maniera moja wysz�a z trzcin
Kto w�osy twe uk�ada�
u s�owia�skich ��g�w
Noc baroku w tylu lustrach naraz
Noc rokoko Noc fin de siecle�u
Noc w okopie pisanych list�w
Noc werand podmiejskich willi Noc u w�d
Noc wielkiego miasta Rozlepia�em afisze
Noc dworc�w piwa i burd
Tylu was biodra pierzchliwe
tylu was usta wzgardliwe
wzywa�y mnie do czyn�w jakich
i co mi by�o w losie
-----------------------------------------------------
A jeszcze jest gdzie� noc
A jeszcze czeka mnie noc
kt�ra przyjdzie a nie b�dzie prosi�
34
Sto siedemdziesi�t cztery s�owa
M�wi� do ciebie. A nie wiem kim jeste�.
Nie wiem te� kim ja jestem. I po co ten po�cig.
Pr�cz szkunera �Wczoraj�Dzi��I�Jutro�
znam tylko bezsilno��.
I
Na ile jeste� labiryntem? Czy sposobem
przej�cia przez labirynt? A mo�e
jego znu�onym architektem?
II
Ile mn� jeste�? Ile sob�? M�j Ojcze, M�j Bo�e,
Rozumie m�j, czy Intuicjo,
stara wied�mo Sekret
w zwarzonej sielance alkowy,
czy �ukosk�onna,
d�ugopalca materii Dyskrecjo,
do kt�rej zar�wno si� przyzna
taneczny motyw winogradu w obna�onych nerwach,
i mokra o przedwio�niu ziemi pryzma
i koszyk z ogniem,
nim uradzono katedry ze skrzyde� wyrwa�
w prastarej sztuce oswajania agonii?
III
Przestrzenie, w kt�rych przebywasz
jakich maj� s�siad�w?
P�aszczyzny, kt�re �amiesz
na jakich zastyg�y troskach?
IV
Czy jeste� prawem praw?
Czy struktur g�odem? Melancholijnym o zachodzie
spokojem figur stylistycznych?
Czy tylko szumem?
Wyzwolonym od drzew i traw? Piachem
ruchomych wydm nad ostem i ko��mi?
Muzyk� sfer?
Czy wszystkim naraz?
35
V
M�wi� do ciebie � poj��em ju� �mier�.
Nie jej si� l�kam. Niepewno�� te� mi oboj�tna.
Lecz wyzw�l mnie, wyzw�l od bezsilno�ci,
kimkolwiek jeste�,
cho�by� z mojego narodzi� si� t�tna...
36
Landszaft z w�druj�cym dnem
I
tam jest jeszcze ciep�o
cho� zamiast runa w�asn� sk�r�
na grzbiet wieszczego tryka zwlek�em
ja kt�ry
nie do Kolchidy d���c
od Kolchidy zbieg�em
tam jest jeszcze ciep�o
wiotkie trawy popo�udnia
w ko�ach sterowych
i msza wczorajsza
koczuj�ca w studniach
szprychy grzyba rozgwiazda
wierzb p�ki irchowe
plakaty po miastach
lazaret ma brzoz� gdy dzban
a �mier� odwraca do �ciany
b�d� zawsze sam
tam jest jeszcze ciep�o
w popiele
pisz� palcem kl�cz�ce dziewczyny
po dysz�cych osi�kach wstaje ziele�
i cykuta z m�dro�ci� pospo�u
dojrzewa w kubkach z cyny
u opuszczonych sto��w
i d�ugo obok przeci�ga
tynk�w powietrznych chropawo��
tam jest jeszcze ciep�o
i dok�d p�yn�
ze sk�r� w�asn� na tryka zwlek��
gdy brzeg�w Jolkos nie chc� a Efiry
grzechotk� i miecz rzuciwszy za stery
jak ka�dej obcej omijam krainy
szcz�ki m�rz zachodz� pian� w�ciek��
i dal si� �cina
37
tam jest jeszcze ciep�o
lecz stamt�d p�yn�
II
nadci�gn� wielkie rekolekcje
jak pa�dzierzowe deszcze
i czas przychylny ostrogwiezdnym wargom
lecz mnie omin� i odwieczne
pod smolny dzi�b innej rzuc� Argo
innych Jazon�w staro��
aby pasterza cie� i psa
o jak�e spiesznie id� od Megary
doszed� ich po prze��czy dnia
i krew wych�epta� gdy powali
III
tak omin��em siebie, �e nie czuj�
nadziei l�ku ni oboj�tno�ci, kt�rej
strzec si� zwyk�em
38
* * *
Kto umrze tej nocy je�li nienazwana
przechodzi obok a patrzy przez rami�
gdy oddech�w moich ruchoma �ciana
coraz smuklejszy wznosi firmament
jakby wzej�� mia�a nago�� obiecana
niespokojnymi w odwil� lustrami
-----------------------------------------------------
Ale i lustra staj� si� za ciasne
i nie ma nic co by chcia�o �wiadczy�
cia�o nasze najsmutniejsz� gwiazd�
gdy ponad sob� w siebie patrzy
i coraz szczuplejsz� wyprowadza nazw�
dla prawd coraz coraz rzadszych
39
Inskrypcja
�Wracajcie, wracajcie do Matek� � prosi� siwy pastor,
a weszli�my w wiek, z kt�rego nie by�o ju� wyj�cia.
�Stary kontynent niechaj si� w sady obr�ci i �wi�ta�
� nawo�ywa� markiz, kt�ry by� demokratycznym
prezydentem.
Pukali�my ju� wsz�dzie.
Czas si� na prze�aj przez miasta nie nasze wa��sa�.
Kojce zbrodni by�y puste. Nowy czeka� j� wypas.
�Kim jeste�� � pyta� ma�y ksi��� i dziwka w bistro.
Kim jeste�my krzyczeli�my nad rzekami i morzem.
Pochodnie d�ugo p�on�y. �wir ptak�w narasta�.
�I by�o u nich wielkie zamieszanie� � notowa� ruski
kronikarz.
40
Piosenka z moich stron
Powiedziano wreszcie �
po co przyszed�e� tutaj sam, zupe�nie sam,
z psem tylko czy z wersem,
i po co wyjesz, ty czy on?
Wszak nie od gwiazd ale �un
rosn� granice cz�owiecze?
I nie powiedziano nic wi�cej.
I nie s�uchano zaprzecze�.
Powiedziano wreszcie �
na co nam mi�o�� twoja i prawo twe,
gdy kulej�c niesiesz twarz w tym mie�cie
w krwi zakrzep��?
I nie powiedziano nic wi�cej,
lecz i to by�o za ciep�o.
Powiedziano wreszcie �
przy tobie szczury rudoz�ote u�o�� si� rz�dem.
I grza� ci� b�d�. I tkliwe b�d�. I pyszczki ich
zakwitn�.
I nie powiedziano nic wi�cej.
To tylko.
I muzyka stan�a w okolicach.
41
* * *
zapytajcie swego cienia
gdzie s� rzeki bez znu�enia
zapytajcie sk�d ich pie��
zapytajcie swego cienia
gdzie granice s� zw�tpienia
zapytajcie gdzie to jest
zapytajcie swego cienia
kiedy z wami si� zamienia
dok�d jeszcze chce was wlec
42
Projekt wej�cia na parapet
Jerzemu Toruniowi, Andrzejowi
Zaniewskiemu i Mieczys�awowi
Czychowskiemu
Sznury konopne, liny, wi�cierze,
drabiny i grabie a tako� drapaki,
krzy�e rozstajne z ka�em i pierzem,
kt�re w�drowne rzucaj� ptaki,
strychy upiorne i pe�ne bielizny,
garkuchnie wyj�ce, ol�nione smutkiem
kobiety zwi�d�e, gdzie sine blizny
tak ciep�o udaj� kobieco�� i sutki,
sezony w rozpryskach, majone dworce,
natchnione pochody przez place i ery,
m�drcy przed �witem miotani przez torsje
prawd nieprawdziwych, cho� szczerych,
oto Rozalia wesz�a na parapet,
przedtem zwin�a firanki i story,
i prze�cierad�a, i wytart� kap�,
i majtki w koronkach i halk� we wzory,
drzewom ga��zie, morzom okr�ty
niebo przybli�� wcale nie pr�dzej,
Rozalia gwiazd� w cia�o jej wpi�t�
g�o�no spowiada swe l�d�wie,
Rozalia p�acze, panowie, p�acze,
cho� t�tent s�ycha� i �una ga�nie,
wszystko by� mia�o jako� inaczej,
Chrystus mia� nadej��, ale nie nadszed�...
43
Cz�stowanie jab�kiem
Pastisz
Nim zjesz, ze s�owa, tylko ze s�owa,
nie z owocu,
antyczny ch�r poprowad�.
Najpierw d�onie, pie�ciwe d�onie,
potem konie,
nakrapiane i r�cze,
majestatu purpur� tudzie� symbol grzechu
w kolorze kt�ry j�trzy,
i kr�l�w trzech co na stronie,
i Troj� co za morzem...
A nad strzech�
chmura zamszowa niech p�onie.
Jeszcze kartauny kule g�adkie
nad wypi�tym kanoniera po�ladkiem,
akselbanty i szarpie,
piki, arkebuzy...
P�niej t�cz� po burzy,
kuku�k� i dojrza�o�ci znak,
a w trzcinach niech kto� �piewa,
pastuch albo ptak.
W�wczas z wn�trza co� do g�si i kap�on�w,
dla piechur�w samogonu,
kr�lom wina wieloletnie zlewaj,
b�dzie dla dam uciecha, �e m�nie i tylu,
a dla pan�w ca�a dworsko�� i g�adko��
i tytko strach beznogi przy tym trylu
czeka� b�dzie �
�oj jab�ko, ty jab�ko�...
Mo�esz to zreszt� i w innym zrobi� stylu
nim zjesz to jab�ko...
44
M�j Drogi, m�j Drogi...
Natura matek jest w tych rzekach,
a rzeki maj� matek pe�ni�.
Tu wszystko si� przek�ada na miar� cz�owieka.
I tylko czas bezwiednie u brzeg�w si� zwe�nia.
I wdowie s�o�ce nad pejza�em si� rozstrzesza
(jak zim� u Bruegla w kalendarzu),
�e wszystko tu tak zupe�ne,
i �e to w�a�nie jest pociecha,
a maj� j� za g��bi�
bo jest bez twarzy...
45
* * *
wyzw�l rozgwiazdy rozprys�e a sta�e
z mieszanin i stop�w w�d s�odkich i s�onych
substancji w kt�rych nie w�druje ju� nikt
tak s�o�ca cierpkie ludzkiego my�lenia
gdy kilka zmys��w deklinuje zwinnie
strach i nadzieje
a przecie� znasz t� czu�� grzybni�
co nieustannie ci� rozrasta
nie nastrojone dla niej lustro jeszcze
dzwony nie lane ni ksi�yc�w tarcza
w kojcach kolor�w rozhukane ery
wsch�d i zach�d morze i l�d
kamie� i drzewo zwierz� i ptak
przez ni� wracaj� jak przez ucho igielne
i nie ty lecz ciebie rozstrzyga �wiat
w tobie zaros�y i niepodzielny
na �aden wymiar i �adn� z �ask
-----------------------------------------------------
(powietrze u pogody drobi�c prze�wietlone
w fa�dach jego wilgo� d�ugonoga)
46
Oczy szeroko otwarte
Noc jeszcze i troch� ornament�w wok�
Cywilizacji konie rozstawne
------------------------------------------------------
Id�
jakbym rozpowija� gwiazd�
ze strumieniem rzuconym za g�ow�
a w�r�d r�nic czekam
przewo�nik w obcych deltach
czy zmi�tych gazetach
gdy w �odzi On wsp�czynnik znacze�
gdy takowych przetarg
(Bezwstydny jest wiatr
po wczorajszych �niegach)
Wiem
nawet imi� w�asne
us�ysz� tylko w po�owie
zaros�e w desenie snu i mowy
w deszczu�k� snu wspart� o gwiazd�
w deszcz targaj�cy listowiem
gdy przeci�gnie renesans odpustowy
przez oszala�e po�arem nowym
narody i deklinacje
Zna� to ju� Miko�aj �w
co niedaleko st�d
kilka planet zamarz�ych od s��w
powo�a� na s�d
lecz konwalie zatrzyma� w d�oni
�wit �opocze �wiat�ami miast
Zn�w
sam przed sob� sens chroni�
Prostacki sens bez nazw
One rosn� nade mn� coraz wi�cej ozdobne
i przez nie w kraj pozas�owia
ku sobie id�
nim wiatr mnie zwarzy
a owia�
47
SPIS TRE�CI
Ognie na wzg�rzach
BEZ PRZES�DY
Poemat 1965 r
I
II
III
Hic et nunc
* * * (s�owa zasta�y mnie nagim...)
* * * (Ten czas nadci�gn��...)
Bez przesady
Vive ut vivas
Popo�udnie
Id�c ci�gle id�c za sob�
* * * (odleg�o�ci znowu przywar�y p�asko...)
Katharsis
Kadr
Przy �wiecach
Nawet
* * * (W kt�ry �wit...)
* * * (pytasz Pani czy pisz�...)
OCZY SZEROKO OTWARTE
Kaniku�a albo autoportret
* * * (epok ilu uzupe�nia profil...)
Glossy
I
II
III
Za wzg�rzami
Pie�� u brzeg�w domniemanych
* * * (powr�t powr�t ju� dawno byt mi pisany...)
Ziele� i czerwie�
* * * (o czym �piewa kora drzew...)
Z autu
* * * (Noc akwedukt�w...)
Sto siedemdziesi�t cztery s�owa
Landszaft z w�druj�cym dnem
* * * (Kto umrze tej nocy...)
Inskrypcja
Piosenka z moich stron
* * * (zapytajcie swego cienia...)
Projekt wej�cia na parapet
Cz�stowanie jab�kiem
M�j Drogi, m�j Drogi...
48
* * * (wyzw�l rozgwiazdy..)
Oczy szeroko otwarte