10113
Szczegóły |
Tytuł |
10113 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
10113 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10113 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
10113 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Aby rozpocz�� lektur�,
kliknij na taki przycisk ,
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni�ej.
2
Tadeusz Juda �ukowski
INTYMNA KSI�GA
GENESIS
3
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
4
Pami�ci mojej Mamy
Adeli z Dziczka�c�w �ukowskiej
(l X 1918-18 VI 1999)
5
Kim jest i kim b�dzie ta umi�owana
Z Pie�ni nad Pie�niami? Ta M�dro��-Sofija,
Uwodzicielka, Matka i Ecclesia?
Czes�aw Mi�osz, �Ogr�d ziemskich rozkoszy�
Pi�kno�ci tak dawna, a tak nowa, p�no Ci� umi�owa�em.
�w. Augustyn
6
Genesis I
Oto przychodz�;
w zwoju ksi�gi napisano o mnie.
(Ps 40)
Jeszcze nie umar�em i nie narodzi�em si� jeszcze
gdy w bezszelestnym blasku tchnienia
co przygotowuje �wi�tyni� dla ogromu �wiat�a
rozwini�ta przede mn� jak skrzyd�a
niesko�czony zw�j
ciemno�ci
krystalicznej.
I by�em wszystkim we wszystkim,
i moc� imienia nowego.
(Kt�re zna Ten jedynie
kto je wym�wi
- mniejsze od py�ku nad przecinkiem -
spojrzawszy na�
w dniu w�a�ciwym.)
I wiedzia�em, �e b�d�, �e jestem
pos�any, by uratowa� �wiat
staj�c si� k�adk� dla st�p tej,
kt�ra bieg�a ku przepa�ci
oszala�a
z braku mi�o�ci.
I ogarn�a mnie groza.
Bo to te� by�em �
ja?
7
* * *
�Nic nigdy nie t�umaczy pierwszego kroku�
- czyta�em cudze s�owa pod ka�dym znakiem mi�osnego
listu i us�ysza�em �piew wysoki p�omiennych obraz�w:
na kamiennym brzegu Tybru krzew dzikiej
figi owocuj�cy sp�oszonym sercem go��bia: drobna
pi�stka wo�aj�ca u bram trzech tysi�cy lat: Rzym -
i Mistrz tak smutny w pustych bazylikach i po�r�d t�um�w
na wiecznych jarmarkach. Tak bardzo dotkn�� mnie ten znak
wygnania, �e rana serca spragniona poca�unku
mog�a nawet by� ustami Judy, gdy zdradza�.
I obdarowano mnie per�� bezcenn�:
wygnaniem z wszelkiej mi�o�ci w pogoni Mi�o�ci.
Tak na trawertynowej �awce na Piazza Navona sta�em si�
bogaczem: Nikim. Wype�ni�a mnie szcz�cie
nieobecne tak wielkie, jak ogromna jest rado��
wielb��da, gdy przejdzie przez ucho igielne.
I sta�em si� jedn� wielk� �z�,
i nie mia�em ju� imienia: �z� czyst�
jak nieistnienie, kt�re jest Szat� rozszarpywan�
przez cztery strony �wiata.
Uwolniony dla �wiat�a i �piewu
wywiod�em g�os sw�j na pastwiska ciszy.
8
Oliwko, p�omyku
...wtedy zda�o mu si�, �e jest duchem wysokim
P�nocy, kt�ry wyzwoli� si� z cia�a �
a ono sp�yn�o z g�r nad Asy�em
i wype�ni�o �alem bia�ym, dymi�cym
Dolin� Umbryjsk�...
I zap�aka�y ch�ry drzew oliwnych
obfitym owocowaniem, i podnios�a si� mg�a
z tak� czu�o�ci�, jakby niebo powstawa�o z kl�czek,
a powietrze i s�o�ce by�y tak rzeczywiste i rze�kie
jak poza czasem i przestrzeni� wpisuj�ce si�
w twoje i moje serce zdanie:
�aby przynie�li do �wiecznika oliw� czyst�...�
A przecie� nie zna�em wtedy imienia, do kt�rego b�d� pos�any,
jak i ty nie zna�a� imienia, kt�rym b�dziesz obdarowana:
oliwko, p�omyku
wieczno�ci.
9
Ganesis II
M�j mi�y wyci�gn�� r�k� przez krat�,
A w�wczas zadr�a�o cale moje wn�trze.
(�Pie�� nad pie�niami� 4, 4)
Hucza�a za twoimi �renicami
ciemno��, jakby j�dro ziemi
namaszcza�o ci� mia�d��cym
potrzaskiem mocy.
Jak ��te oko zdrady,
jak nag�y wrz�d pod j�zykiem
rozla�a si� we mnie t�pa niech��
do bagiennych ksi���t w rubinach
twoich zmys��w.
Ale iskierka, p�omyk
(blady jak ry�u ziarno)
rozb�ys� niby wo�anie z lodowych l�d�w.
A ostrze jego wpi�o mnie w twoje w�osy:
motyla z a�urowych r�yczek bieli.
Trzepocz�c
w per�oworudych agoniach
w spalon� twarz ikony b��kitnoz�otego
napr�szy�em blasku.
I sta�a� si� kolumn� niebia�skich w�d.
G�ucho osypywa� si� popi�
w podziemnych martenowskich piecach,
gdy uwi�zion� wyprowadza�em
ku przebi�niegom, zawilcom, okapuj�cym
p�ynn� mirr� z�ota
forsycjom.
W�r�d wiosennych przymrozk�w migota�y skrzyde�ka
strumyk�w i u�miech�w.
I wype�ni�o si�.
I nie wiem, kim jestem,
kim byli�my.
10
�wietlista ga��zko ja�minu
Do tylu puka�em bram:
go��beczko �wietlista,
ga��zko ja�minu w kropelkach rosy,
w promieniach ch�odnego s�o�ca wie�o Giotta lekka
i ty wysokie niebo nad smuk�� Florencj� -
nas�uchuj�c mi�osnych krok�w tej,
kt�ra jest oblubienic� posian� od Pana.
I �elazna d�o� faraona
zaciska�a si� na moim sercu tak mocno,
�e przemienia�o si� w orzeszek
z o�owiu.
I upada�em znowu
na samo dno czy��ca,
gdzie ucztuj� s�py i szakale.
11
W ogniu zielonych ��k
Ale kto jest mocniejszy od �mierci?
Najoczywi�ciej ja.
Droga wolna, Kruku
Ted Hughes
By�a� ociemnia�� ryb� �wiat�a,
kt�ra skry�a si� we w�asnym sercu.
Odk�d spojrza�em na ciebie �ciga�o mnie
gradobicie szeolu: uderza� w moj� twarz
Kruk? Go��b kruczy tak tuli� si� do ust?
A� dotkn��em d�oni� stru�ki popio�u
w twoich w�osach i posypa�y si� pierwsze
blade promienie. Jak ogie� ze smyczka
sp�yn�a w orkiestry w�d symfonia
�ywio��w i uderzyli�my w siebie jak
dwie �odzie, jak pr�dy rzek: dysza�y
skrzyd�a jasne, skrzyd�a ciemne w ogniu
zielonych ��k. A� ze �r�de�ka ciszy
wyplusn�a�: z�oty pos��ek �yznego
ciep�a, poza kt�rym nie by�o ju� mnie.
I znikn�li�my.
I cia�o, i dusza.
12
Niezrozumia�y z b��kitem pakt
Czekasz mnie z sercem swym na d�oni
I nie wiesz �e si� w b��kit zmieniam
I �e ci� spotkam przemieniony.
Guillaume Apollinaire
Ch�odna pr�ga pla�y i piany morskiej
szminka. A przecie� nie takie podawa�a� mi
usta. I winogron sok krzep� na ga��zkach warg.
Opr�szone bladym b��kitem cia�a nasze w prostok�tach
p��cien ogrzewaj� cudze spojrzenia; pochylamy ku sobie
g�owy, bo pos�yszeli�my za plecami mozolny koncert mroku.
A biegli�my - przed mrugni�ciem powiek - z r�k matek
i zdawkowych kochank�w ku sobie: galopowa�y konie
z g��bokich w�d ku powierzchni wilgotnych, �piewaj�cych
sk�r.
Urodzili�my mi�o�� pocz�ci z t�sknoty. W smutku
z�o�y�a� twarz na moich kolanach a ja otworzy�em
oczy, by o�wietli� jej drog� po�r�d kwitn�cych g�og�w �
ku rze�kim powiewom znad m�rz. I sta�a si� mocna
jak kr�lestwa blask. M�wi stary mistrz: po��czy� nas
niezrozumia�y pakt. Wszed� w t� moc
wszak i Pan. Jak On nie przemin�, by u �r�de�
pi� radosny blask: rze�ki b��kitu brzask.
13
B��kitny p�omie�
�przyb�d� wi�c tutaj z Krety, do �wi�tyni,
gdzie ro�nie s�awny, �wi�ty gaj jab�oni�
Safona
Po przedwiosennych przymrozkach uderzenie
s�o�ca: sady, sady - balety bieli.
Oto rze�bi ciebie muzyka �arliwa czu�ych
zapach�w; otwieraj� si� p�ki, nabrzmiewaj�
ga��zki - dr�� wilgotne usta. Zawrotnie wysoki
b��kit jest naszym pierwszym poca�unkiem,
kt�ry sta� si� kopu�� tej �wi�tyni.
Stoimy w centrum �wiata: w blasku czystych
serc. Jeste�my dzie�mi, kt�re tak ma�o
kochano - i tyle cieni kl�czy u naszych
st�p. Twoje i moje czyny powi�za�y si�
we wst��ki wierszy, kt�rych wiatr ju� nie
zawi��e w naszych w�osach. Podajemy sobie
d�onie i znikamy w b��kitnym p�omieniu.
O, bezbrze�na �wi�tynio wiosennych sad�w -
i ty bezs�owna �wi�tynia ostatnich za�lubin.
14
Czysto��, balet
Pomi�dzy zieleni� a b��kitem �
k�os. W�os�w twoich ci�ka mied�
spojrzenie pochyla br�zowoz�ote.
A tam u st�p rybitwy �wiat�a
w okrzykach wiosennych w�d:
Pstr�gi pr꿹 grzbiety rzek.
Per�ow� nago�� okry� p�aszcz
u�miech�w nieba i skowronk�w
�r�de�ka dzwoni� i �nie�yczki.
Czarne kopczyki m�odej ziemi
oczekuj� na deszcz: twoje �zy
przebaczenia. Spada t�czuj�ce
pi�rko. Korona si� unosi
oddech�w stworzenia i jeste�
�aglem na arce.
Hosanna alleluja, hosanna
alleluja; nie moc a Czysto��
tryumfuje.
15
�wi�tynia �ywa
W �wi�tyni kt�r� za�o�y�y Twoje r�ce Panie
(Wj,15,17)
Gdy zamieszka�em w narkotycznej komnacie
oczu twoich, mi�a, wbieg�a� do katedry
blasku i ujrza�em �wi�tyni� �yw�
pustynnego ognia pokolenia powalaj�c�
w pokoty prochu. I zagarn�� nas b�ysk
zazdrosnej mi�o�ci Pana i jak kobieta
podda�em si� wyniesieniu ponad cia�o.
I upadali�my
w sztormowe jeziora niezg��bionych
cia�; namaszcza�a� mnie woni� m�odej
trzciny, ja balsamem nadmorskiego piasku.
Dysza�a krew nasza jak ob�ok
burzy - w ucieczce przed Panem.
I znowu przez witra�e twoich �renic
spogl�da�em w Jego diamentow� Twarz.
Dr�a�em z mi�osnej zgrozy
wielbi�c �wi�tyni� Ducha i �wi�tyni�
Cia�a, kt�r� za�o�y�y d�onie Twoje
Abba.
16
P�omie� i popi�
Zloty Most nad rzek� Arno �
i z�ote karpie w kr�lewskich �azienkach.
Dwa echa symfonicznych orkiestr
od kt�rych ogromnieje serce t�skni�c
do niepochwytnej linii horyzontu,
gdzie ziemia i niebo w mi�osnym u�cisku
po�r�d w�d, step�w i jaskrawych pusty�
p�odz� niewymawialne imi� przestrzeni.
I takie wzruszenie odbitego w stawach
wzroku jakby on pragn�� �mierci �
a ona zmartwychwstania.
17
Ogrody symetrii
O ogrody ob�ok�w ponad wodami
o ��ki rozleg�e w�d rze�wi�cych pod ob�okami:
gdy biegnie do mnie mi�y m�j po promieniu s�o�ca �
zbiegaj�c z g�r najbielszych wydobywa si�
z lodowych przepa�ci. Gdy unosi mnie na pag�rki
ogrod�w ciszy - sprowadza w ciemniej�cy marmur
g��bin. O, ogrody roziskrzonych uniesie�,
o, pastwiska, o �awice wielobarwnych okrzyk�w rozkoszy.
Mi�a moja jest jak lataj�ca ryba,
mi�y m�j jest jak nurkuj�cy ptak.
Kim jestem pomi�dzy ob�okami?
Gdy tak bardzo pragn� uton�� w rozkoszy
ko�ysz�cych w�d, gdy tak mi�uj� soczyste
alleluja �wiat�a.
Oblubienic� nieba?
�Wst�p, mi�y m�j, w sw�j ogr�d.
I spo�ywaj jego wyborne owoce!�
Oblubie�com ziemi?
�Przyszed�em do ogrodu mojego,
Siostro moja, oblubienico moja.�
18
* * *
R�o bia�a
p�ocha r�o ob�ok�w �
i ty w oku moim ja�niej�ca
muzyko; okruchu nieba � �zo
rosn�ca w sercu. Ku tobie
id� pochody krwi podziemne
myl�c stra�e, ku tobie op�atku
ust na wysoko�ciach i smuk�a wie�o b��kitu.
R�o.
I ty listku znad ob�ok�w
Mi�osnego
spojrzenia.
19
Genesis III
Twe oczy, kt�re patrz� na mnie spoza zas�ony
S� go��bicami.
(�Pie�� nad pie�niami� 3, l)
Oto otwiera si� Pierwsza Brama:
stoj� pod niebem czu�ym i nabrzmia�ym
jak usta dotkni�te kredk� wilgoci co ulegn�
za chwil� mgie�ce mlecznego oddechu.
Teraz otwiera si� Druga Brama twoich oczu:
jestem powietrzem dr��cym na wonnym j�zyku
tygrysa w rozb�yskach k��w i w pomruku
gor�cego mroku.
Otwiera si� Trzecia Zas�ona twoich oczu:
odurzaj�cy ob�ok miodnych lip po�r�d dnia
omdla�ego unosi mnie w pierzasto�� i soczysto��
krwi jak Pacyfik okr�ty w zak�tki dna.
Nagle otwiera si� Czwarta Brama twoich �renic:
wiruj� kratery szeolu, wodospady czy��ca
i t�czowe tunele ogrod�w naszej sk�ry
po�r�d sp�oszonych rybitw, albatros�w i mew.
Wtedy otwiera si� Pi�ta Brama twoich �ez:
�wiat�o, �wiat�o, �wiat�o i cisza luster
zdj�tych z jezior, kt�rych dotkn�� nasz wzrok.
Tak oto otwiera si� Brama i spada Zas�ona:
jak �nieg unosz�cy nas w niebo - go��bice �
kot�uj�ce si� go��bice ust, spojrze� i
bezgranicznie trwonionej kr�lewskiej rado�ci.
20
Ucieczka do Egiptu
By�a ona bowiem jak ogr�d Pana,
jak ziemia egipska...
(Rdz 13, 10)
Z opuszczanych, zdzicza�ych ogrod�w
przed samym sob� ucieka�em do ziemi
Egiptu.
Wo�a�em udr�czony na drodze do Damaszku:
Spal, spopiel mnie i ten Legion
sp�odzony przeze mnie.
Abym przejrza�!
I objawi� mi si� anio� p�omienisty
od blasku cia�a.
I wilgotny, i �yzny.
I ni�s� mnie jak ga��zk�
ognistego krzewu
w swych ustach.
Rozpacza�em pod niebiosa
z mi�osnego niebytu.
I �mier� pi�em
i wod� �ycia.
W Egipcie.
21
Bia�y kamyk II
Jaskrawy wiatr skwiercz�cy
iskier tumult w ognistych
grzywach z�oty koni bieg.
I rozprysk czystych w�d
i kipiel ch�odnej topieli:
sk�d nadbieg�o nienasycone
niebo, sk�d w�d zach�annych szum?
O, jak wysoki jest taniec
serc podaj�cych sobie z ust
do ust na j�zykach b��kitnego
p�omienia - kamyk bia�y.
22
Ciemne jab�ko
Ogrody, ogrody, o, utracone winnice �
o mila moja dziewcz�ca i czysta ponad
wiekami, o duszo moja gubi�ca j� jak
w�drowiec �z� po�r�d rudobr�zowych krajobraz�w.
Oto jestem smuk�ym ch�opcem
zrodzonym z tej kropli, kt�ra upad�a
pomi�dzy biodra mojej matki. W �wiecie
jak na dnie w�d nieutulonej t�sknoty.
O, anio�owie, o wierne psy ciep�ym
pyskiem tr�caj�ce moje zimne d�onie.
O duszo po�lubiona mi na Pocz�tku �
pozw�l odnale�� upragniony kres horyzontu.
To ja jestem �azarzem. Wchodz� i wychodz�
z grobu. Siadam na kamieniu i czekam,
ze si� zn�w urodzisz. Po�r�d ugr�w i ugor�w
pas� si� bia�e konie. Gdzie ich wodopoje?
Gdzie mi�a moja, kt�ra jest dusz� Sfinksa?
Czy odpowied� zna wiatr tysi�cy lat?
Lecz oto toczy si� spod p�dzla mistrza
ciemne jab�ko i zakwita na nim moja
jab�oneczka podnosz�c jak p�omie� d�onie
ku niebu. Boj� si� poruszy� skamienia�ymi
powiekami i czyta� ponad ni� s�owa
ze �wiat�a: Mi�y m�j, otom Jest, kt�ra Jest.
23
Z�oty promie�
O, ca�a jeste� pi�kna przyjaci�ko moja,
I ani jednej skazy nie ma na tobie!
(�Pie�� nad pie�niami� 3, 7)
Gdy przed lustrem, naga, wplatasz �wiat�o
w ciche br�zy w�os�w - jak zamsz na brzoskwini
nabrzmia�ej k�adzie si� na twej twarzy s�odki
smutek: poruszy�o si� magiczne szk�o i
widzisz to leniw� to rw�c� zmienn� rzek�
mi�o�ci, do kt�rej wst�puje matka i jej
matka, i przyjaci�ki, i obce kobiety.
Omdlewaj� i ton�. Prze�amuje si� lustro
wody w kaskady i podrywaj� si� ptaki
mi�osnych okrzyk�w. Nawa�nice
drapie�c�w rozrywaj� ten obraz na strz�py.
O doskona�a harmonio dziewcz�cego czo�a,
oczu i ust, przez kt�r� przemkn�a b�yskawica
cienia; skazana bo pi�kna i bez skazy �
przyj�a� nieunikniony wyrok jak jedwabna
r�kawiczka d�o�. Poruszy�a si� mleczna krew
pod sk�r� piersi i sp�yn�a mi�kko lini�
bioder w gor�ce zau�ki ud. Otworzy�a si�
przestrze� a echo b��kitu powt�rzy�o ciebie
w �ywym lustrze �wiat�a. W �wiecie nietrwa�a
trwasz w z�otym p�omyku wpl�tanym we w�osy.
24
�piewaj�ce �wiat�o
Nad wino s�odsza jest twoja mi�o��,
A wonno�� ma�ci twoich nad wszelki zapach balsamu.
(�Pie�� nad pie�niami� 3, 10)
Sk�d ten s�oneczny wiatr wiosennych woni,
gdy nabrzmiewa w sadach bia�a muzyka �liw,
grusz i jab�oni, sk�d mi�a te z�ote skrzyd�a,
to gniazdo �piewaj�cego �wiat�a wok� �
skoro mi�dzy nami tylko nago�� w omdleniach
od nadmiaru pogoni balsamicznej krwi...
Ach, wtem z koronek aksamitnej bieli �
blask, blask soczysty i tyle mlecznej blisko�ci �
wychyli�y si� uwa�ne i ufne m�ode foki twoich piersi:
i traci�em wzrok, by odzyskiwa� dusz�,
i traci�em dusz�, by odzyskiwa� wzrok.
Kl�czeli�my przed sob�: ty rozleg�a jak ��ka
po kt�rej biegn� �ososiowe konie, ja czujny
i spr�ony jak tygrys przed skokiem
w to gor�ce stado.
Pod nami jeziora przelewa�y si� wzajemnie w siebie.
Wok� nas jak �nieg topnia� czas i przestrze�.
Nad nami w milczeniu zakrzep�y s�o�ca i planety �
i zgas�y
w nas.
25
Mg�a nad wodami
Nale�� do mi�ego mego, a m�j umi�owany
Kt�ry pasie mi�dzy r�ami, nale�y do mnie.
(�Pie�� nad pie�niami� 4, 3)
Bia�e skrzyd�a go��bicy sp�yn�y
strumieniami z g�r: poderwa�a si�
do lotu ziemia i zatrzepota�a �niegiem
w gruszach, jab�oniach i �liwach. Wi�nie
osypane poca�unkami s�onecznych ust.
W d�oniach b��kitu wilgotna kula
w p�ochych p�omykach zieleni. I mi�y
m�j pochyla sw�j rze�wi�cy oddech
nad r�yczkami moich piersi. �agodnie
faluj� wzg�rza i doliny poddane czu�ym oczom:
�Jak pi�kny jeste�, m�j mi�y, jak wdzi�czny.
�o�e nasze jest ze �wie�ej zieleni.�
Jestem s�odk� traw�, kt�rej poszukuje wonny
j�zyk tw�j nad skalistym strumieniem; jestem
�akn�c� �ani�, w kt�r� uderza wody wir.
Jaki zawrotny p�d krwi, jak �mig�e �ciganie si�
pstr�g�w po��dania pomi�dzy naszymi �renicami.
A� ruszaj� cienie ci�arnych g�r ku dolinom,
a nadlatuj�ce �ab�dzie szukaj� miejsca na l�dowanie:
wylewa si� sok z przeci�tej pomara�czy.
Zapach wieczoru wtula si� w skrzyd�a go��bia
mg�y i oto unosi si� duch nad gasn�cymi wodami.
26
Pok�j, pok�j i jego poca�unki
Struno serdeczna ponad ob�okami,
po�r�d ogrod�w �wiat�a �cie�ko pokorna,
milcz�ca piosenko przebaczenia �
t�czo:
biegnij, biegnij t�sknoto
i ty spiesz si� nuto nadziei
i wo�ajcie jasnymi g�osami
mi�osnego b�lu:
Rabbuni!
O, ob�oki bia�e
k�aniajcie si� naszyjnikowi blasku,
o, harfo anio��w pod palcami Pana
wo�aj: pok�j, pok�j i jego poca�unki!...
Niech trwa piosenka rosy i r�y
po�r�d wesela �wiat�a i ciszy.
Oto na dw�ch kra�cach g�osu
mieszkamy: w lewej i prawej d�oni
nad potopem.
27
Pie�� wysokich g�r
Wylewaj swe serce jak wod�...
(Lm 2, 19)
Z klaskaniem weselnego orszaku
po�r�d sreber �miechu serdecznego �
wodo, wodo panno �mig�a w welonie z pian
zbiegaj�ca z g�r, z nieba wysokiego �
i ty �wiat�a mocno obejmuj�ce Jej
�piewn� kibi�: mi�osny oddechu najczulszej
Wiedzy. Ojcze s�onecznego deszczu.
Matko rodz�ca �r�d�o i przez nie zrodzona,
biegn�ca z Synem w ramionach, boso
po j�zykach ska�, kt�re �piewaj�:
rzucono pod Twoje stopy kamienie �
bo �yj� w nas �wi�tynie milczenia.
O, jak bardzo spragnione s� ich usta
�ywej wody �wiat�a, kt�re wylewa si�
z serca Syna. Matko �
Ojcze.
28
Niepewno��, dr�enie
Milczysz filigranowa ikono,
nie cichniesz b�lu wahade�ko:
u twoich st�p znieruchomia�e
ogromne oko ksi�yca �
trzcino nad�amana.
I ciemno�� nag�a
burzowych chmur.
Dr�ysz.
Bo mo�e ten,
kt�ry milczy
b�yskawicami
przyszed�
z�ama� ci�
ostatecznie?
29
Szk�o bolesne
Niebo z�ote ci otworz�
Krzysztof Kamil Baczy�ski
O, echa, o g�osy krwi witaj�cej �wiat�o i
p�d w stukocie k�; o pospieszne poci�gi
do stolicy twego serca - i otwieraj�ce si�
mi�kko tunele niepokoju; ko�uj�ce za nimi
r�wniny nieba w zieleni i p�l w b��kicie.
Stali�my w ciszy staw�w; dwa
drzewa w zmienno�ci li�ci, w uporze
ciemnozielonych igie�, a karpie
kr���ce jak z�ote s�owo tao wplata�y
nasze imiona w sieci jasne, w sieci ciemne:
Upadali�my w muliste dno zach�annych
zmaga�; zab�jstw, narkotycznych zdrad,
wynios�ej rozpaczy.
Uderzenie mrozu godzi�o
najcelniej:
Pierwszych dotkni�� wiosny upuszczona
chusteczka przeciera�a lustra w�d. Wbiega�y
w promienne sieci zmys��w dziewcz�ce cia�a,
ch�opi�ce wo�ania. P�oche s�owo tao, wilgotne
i r�owe wynosi�o nas na wysoko�� z�otego b��kitu.
Wtedy pazur spoza �renic rani�
nasz�
Twarz.
30
Piosenka znad strumienia
�r�dlany oddechu: czu�o�ci niedo�cig�a
jeste�my jak ogr�d rozdzielony strumieniem.
Na przeciwleg�ym brzegu r�o
w wonno�ciach wiosennego �witu
wst�p i na moj� jesienn� stron�
niech rozb�y�nie w kamyku serca
zamkni�ta piosenka
a z ni� rado�� nieroztropna
od nadmiaru
pi�kna.
31
Zmartwychwstanie
B�yskawica barw?
T�czowy skok troci w huku
wodospadu: twoje spojrzenie �
i jak burty okr�tu parcie w drewno
burty - pod �ebrami t�umiony nap�r krwi:
i oto wniesiono menor� soczystego blasku,
i stan�y ch�ry przestrzeni pomi�dzy p�omykami
naszych �renic; o, jak b��kitne s�o�ce
nad ka�u�� przyg�uchego miasta.
Jak wyra�niej� linie, rysy i py�ki.
Kontury twarzy otwieraj� si�
pod opuszkami czytaj�cych je palc�w
mi�kko jak ziarenka kawioru na czu�ym
j�zyku. Nie s�ycha� s��w.
Kropla.
Niewidzialna i cicha per�a
naszego umierania oto ubra�a si� znowu
w promienne sukienki blasku i
po�r�d bieli rozsuwaj�cych si� �nieg�w,
�cian - �zy, �zy, �zy
nigdy nie zapisanych nut.
Ca�uj jeszcze ciszej
palec przy�o�ony do ust:
kwitnie
p�omie�
u Wr�t.
32
Polowanie
Nad kartk� papieru cie�:
jastrz�b znieruchomia�y nad twoj� piersi�.
Budzi ci� dotkni�cie zielonej �renicy
i widzisz omdlewaj�cy w oddali
�agiel siostrzanego cia�a:
nad nim skrzyd�o drapie�nie
pochylone
ku zgubie.
Oddaj� ci usta chmurko
potu, oddaj� ci swoj� krew
wiewi�rko czu�o�ci.
Okryj nas kartko,
ukryj wilgotna
kryj�wko.
Dwa drapie�ne ptaki
poluj�ce na wiersz:
rozszarpane
serce.
33
Serce jastrz�bia
Kt�ra jeste� kolumn� kr�lewskiego blasku
nie rozpaczaj, nie ga�nij.
Nad sczernia�ego miasta mrukliwymi mostami
wiatr rozp�dza konnic� chmur z zamierzch�ych
bitewnych p�l.
Chusteczko bia�a za okr�tem frun�ca w morze
nie to� w tej ogromnej �zie.
O, wyspy st�a�ej od niepokoju zieleni
kt�rymi w�ada podmorski wulkaniczny
grzmot.
Jab�uszko zalotno�ci, pi�stko �ywicy
zamykaj�ca mnie w bursztynie swoich zmys��w
podnie� powieki i sp�jrz poza lustro:
Jeszcze jest ciep�e to miejsce w powietrzu,
w kt�rym rozb�ys�o serce jastrz�bia,
gdy jego wzrok dotkn��
twych ust.
34
R�a
O, posilcie mnie plackiem z rodzynek
I orze�wijcie mnie jab�kami,
Bo jestem chora z mi�o�ci.
(�Pie�� nad pie�niami� 1, 5)
Py�ek, kropla blasku pod soplem lodu
wiruj�ca i d�o� r�owa od snu na firance bia�ej:
i wzrok a� po horyzont odprowadza czyste nuty
krajobrazu; zimne pag�rki, zsuni�te powieki
jezior i niebo czochraj�ce si� o czarny grzebie�
lasu. Ach, mi�y m�j, gdyby podnosz�ce si� s�o�ce
by�o twoimi ustami.
Wiosennej muzyki jutrzenko, mi�a moja, nie p�acz
tak s�odko, tak gorzko we mnie, r�o
z�ota po�r�d cierni pochylam si� nad tob�
jak anio� smutku nad zgubionym w�asnym sercem
i zakwitam ga��zk� tarniny na cierniowym krzewie.
Dotknij d�oni�; �nieg.
Nabrzmiewa leniwa plamka krwi.
Jeszcze bardziej cichnie kwiat�w biel
i szept: r�o,
rano
wonna.
�zo.
35
Odwrotna podr�
O przyjaci�ko moja �piesz si�
P�ki ci� wzrusza lokomotyw bieg.
Guillaume Apollinaire
Obraca si� b��kitne ko�o horyzontu w rytmie
twego jasnego oddechu: przetoczy� si� nad nami
ognisty piec ogromnej pomara�czy
Medalik z lodu i w�gla blednie coraz bardziej
na tle atramentowych fal mroku
w portret rozpaczy. Ksi�yc. Wiatr
twoje kroki chce zepchn�� do rowu.
W innym miejscu i mie�cie tak bardzo pragn�
wsi��� do poci�gu kt�rego oszroniony pysk
o �wicie zdmuchn��by bia�� dusz� ksi�yca rozsypan�
u twych st�p. I poszliby�my pomi�dzy niesko�czonym
pismem dw�ch czarnych kresek w odwrotn� podr�:
Twarzami zwr�ceni ku ��kom,
co si� w ko�cu wy�oni� w zieleni,
ws�uchani w cichy szept ma�ych rzek �
zbieraliby�my w pami�� oczu i rozpalonych sk�r
b��kitnozielonych jezior ch��d. Gasn�cy
parowoz�w �ar i syk przypomina�by nam �
jak po�ary las�w - wszystkie ksi�gi wygnania,
ka�d� stron� powrotu. Tylko jak wyp�uka�
ze �renic ten ostry piasek gwiazd?
36
* * *
�nie�ynko
�wiat�a gniazdeczko, gwiazdo
gasn�ca na ustach �
i ty ciemniej�cy motylu niebosk�onu
jeste�cie nieczyteln� ju� kaligrafi�
serc, kt�re upad�y nagle
pora�one �arem
�renic
mrozu.
37
Przed �cian� p�aczu
O, kr�lewska kaskado krystalicznych
�ez; niebo otwarte nad Jeruzalem.
Oblubienico zst�puj�ca w welonie
�wiat�a w m�j ci�ki sen: diamencie
mi�osnego Umys�u.
Motyle oto ta�cz� naszego zapatrzenia
w siebie, o mi�a maja o poranku
k�aniaj�ca si� przed �cian� cia�a.
Nas�uchujemy, jak ko�acz� w niej kamyki
serc.
O, �ciano ciemna jak �ci�gni�te na czo�o
Pana burzy brwi, �ciano, kt�rej k�ania si�
Wieczne Miasto i za morzem Izrael �
ty mnie urodzi�a� i stan�a� nad moj�
ko�ysk� i piastujesz do dzi�.
Gdziekolwiek jestem �
z kamienn� czu�o�ci�
ca�ujesz
moj� twarz.
38
Orfeusz i Eurydyka
A jednak wyrwa�em ci� ze ska�y ciemno�ci,
z bezdusznego wyprowadzi�em szeolu.
Twoja nie�miertelna t�sknota do �wiat�a
sta�a si� trudn� drog� powrotu.
Opiecz�towany Pie�ni� nad pie�niami
z jej z�otych nut utka�em twoje nowe
Imi�. Eurydyko, umiera�em nios�c tobie zwyci�stwo
nad sam� sob�. Czarny ogie� t�a� wok�
jak asfalt i o��w, lecz wo�a�em przeciw
popio�om, wbrew wyrokom �piewa�em:
�Wsta� przyjaci�ko moja, p�jd�, pi�kna moja!
Bo oto ju� min�a zima.
O wyle� go��bico, ze skalistych otch�ani
I z ukrytych szczelin.�
A jak ko�ci, gdy je Pan przyobleka w cia�o �
sta�y si� ogrodami pot�pie�cze ska�y:
�I pozw�l mi ogl�da� twoje oblicze,
I pozw�l mi us�ysze� tw�j g�os.�
Oniemia�em:
Stali�my na dachu �wiata,
nad oceanami martwych �ez.
�Jak pi�kna jeste�, przyjaci�ko moja, jak pi�kna.
Oczy twoje s� jak oczy go��bicy� �
od tej pory wzdycham ku obrazom z t�czy
str�cony w przepa��
pustynnego cia�a.
39
�zy Orfeusza
Czy� nie jest rozkosz� krystalicznej wody
mi�o��, jak gdy zb��kany do �mierci nagle
znajduje �r�d�o po�r�d p�omienia pustyni?
Mi�a moja, w mi�osnych szeptach i pytaniach
zawsze by�a� przysz�o�ci� ogl�dan�, dotykan�
teraz: st�d tyle niepewno�ci i dr�e�.
Gorzkniej� w moich d�oniach granaty,
winne grona gasn� i m�tnieje wino
od tak okrutnie zdobytej wiedzy, Eurydyko.
To w podszeptach zawistnych demon�w us�ysza�em,
�e do progu Erebu idzie za tob� tajemna
przesz�o�� twoja, ciemna strona duszy.
Pokuszony przez intymne z�o mi�ej mojej
z�ama�em zakaz. Pora�ony ja�owym widzeniem
posiadam tylko przesz�o�� i g�uche cia�o.
O, sp�nione o�wiecenie od anio��w,
cierpka s�odyczy m�drc�w: Mi�o�� wszelki cie�
obmywa, wyrywa cier� i oz�aca rany.
I nie chce zna� piekie�,
z kt�rych wyprowadza
Oblubie�c�w.
40
Poca�unek
Nie p�acz, nie p�acz, nie ga�nij
szczeroz�oty ogniku �renicy:
jak �wietliste tysi�clecie
w Twojej d�oni, jak pij�ca
z niej gol�bica b�ogos�awie�stw �
jest mi�osny poca�unek pokoju.
41
Taniec na pustyni
pami�ci Artura Mi�dzyrzeckiego
Ta�cz, ta�cz serce moje
i d�onie niech wykrzykuj�: hosanna!
Oto nadbiega Ojciec;
oto zanurzam si� w s�odyczy Matki.
W z�otym oddechu, w blasku S�o�ca,
kt�re po�kn��em, by �y�.
�piewaj, �piewaj �ycie moje,
wylewaj si� obfito�ci serca na pustyni�:
pod ka�dym ziarenkiem piasku
otwiera si� studnia pragnienia.
42
Postscriptum
�w sztuce p�omie� powstaje z popio�u�
Wincenty R�a�ski
43
Tadeusz Juda �ukowski, jest synem Jana, zes�a�ca do Republiki Komi i Krasnojarskiego
Kraju (sio�o Matygino nad Angar�). Urodzi� si� 9 listopada 1955 roku w Gwardiejsku (Tapiawa)
nad Prego�� (d. ZSRR, d. Prusy Wschodnie) w pobli�u Kaliningradu (Kr�lewca).
Do Polski, jako �repatriant�, przyjecha� w maju 1958 i osiad� - wraz z rodzin� pochodz�c�
z pogranicza Wile�szczyzny i Ziemi Nowogr�dzkiej - na Pomorzu Zachodnim. Tutaj, w
Trzebiatowie, Gryficach i Ko�obrzegu, zacz�� pisa� wiersze, kt�re zechcia� zauwa�y� i wydrukowa�
w �Spojrzeniach� (1973) szczeci�ski krytyk Erazm Ku�ma.
Studia na pozna�skiej polonistyce rozpocz�� w 1976 roku od wydawania w�asnej niezale�nej
gazety poetyckiej �Jeden�. W odpowiedzi na manifesty gda�skiej Grupy �Wsp�lno��
(�Poezja� nr 9/1976] og�osi� polemiczny manifest indywidualizmu (�Nurt� nr 5/1977). Polonistyk�
na UAM, wzbogacon� wyk�adami z historii sztuki, uko�czy� jako student indywidualny
z dyplomem z wyr�nieniem w 1980 roku. W roku 1981 og�osi� w pozna�skim �Nurcie�
kolejny manifest pt. �Poezja �ywego dialogu�.
Pierwsz� ksi��k� poetyck� �Ogr�d prowincji nieplewiony� (pisan� w latach 1975-79) wyda�
w Szczecinie w 1981 roku. W roku 1983 jego kolejny tom poezji �Listy metafizyczne� z
powod�w politycznych wycofa�o z druku Wydawnictwo Pozna�skie, pomimo entuzjastycznej
recenzji Mariana Grze�czaka, kt�ry ponadto typowa� t� ksi��k� do Nagrody im. K. I��akowicz�wny.
W swoim dorobku tw�rczym za najistotniejsze dokonania uwa�a �Ksi�g� list�w�
(1988), ��z�(1991), �Elegi� zimow� i kilka innych linijek z ko�ca tysi�clecia� (1994) oraz
�Bia�y kamyk� (1998). Pracuje nad tomem �Wielka Ksi�ga Apokatastasis�.
Jest laureatem kilku nagr�d literackich; m.in. Medalu M�odej Sztuki (1989) i Nagrody im.
Stanis�awa Pi�taka (1993). 20 maja 2000 odebra� symboliczn� Nagrod� Ryszarda Milczewskiego-
Bruno w Dziale Poezji: �Du�e Piwo Grzane z �y�k�" za tom �Bia�y kamyk".
Jego poezje przet�umaczona na j�zyk angielski, niemiecki i bo�niacki oraz opublikowano
w wielu antologiach. Opracowa� i opatrzy� pos�owiem wyb�r poezji mi�osnej Anny �wirszczy�skiej
�Czysta rozkosz� oraz zrealizowa� o tej wybitnej poetce film dokumentalny pod tym
samym tytu�em.
W roku 1981 doprowadzi� do powstania w Poznaniu og�lnopolskiego pisma literackiego
�Wers�, z kt�rego wydawania redakcja jednomy�lnie wycofa�a si� w prote�cie przeciwko
wprowadzeniu 13 XII stanu wojennego. W latach 80. wsp�tworzy� niezale�n� kultur�. W
roku 1987 otrzyma� prywatne stypendium Romana Brandstaettera.
1 kwietnia 1989 roku uczestniczy�, na zaproszenie Lecha Wa��sy, w Niezale�nym Forum
Kultury w Warszawie.
W latach 1990 - 1996 wsp�redagowa� �Czas Kultury".
Od 1990 roku posiada legitymacj� Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
W styczniu 2000 zosta� mianowany przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego
cz�onkiem Rady Muzealnej przy Muzeum Narodowym w Poznaniu.
25 pa�dziernika br. w Instytucie Filologii Polskiej UAM w Poznaniu pod kierunkiem prof.
Marii Adamczyk zosta�a obroniona praca mgr. o jego tw�rczo�ci poetyckiej.
44
Nota redakcyjna
Wszystkie cytaty z �Pie�ni nad pie�niami� wzi�te zosta�y z edycji Wydawnictwa Pozna�skiego
z 1988 roku w przek�adzie Romana Brandstaettera, z grafik� A. Jeziorkowskiego.
Pozosta�e cytaty biblijne pochodz� z �Biblii Tysi�clecia�, Pallottinum, Pozna� � Warszawa
1980.
Cytat z Teda Hughesa w t�umaczeniu Jana Rostworowskiego pochodzi z wiersza �Rozmowa
u drzwi �ona� z tomu �Kruk� pomieszczonego w �Wierszach wybranych�, Wydawnictwo
Literackie, Krak�w 1975.
Guillaume Apollinaire przywo�ywany jest z tomu �Piosenka niekochanego� w t�umaczeniu
Julii Hartwig i Artura Mi�dzyrzeckiego, Wydawnictwo Literackie, Krak�w 1994.
Motto z Safony wyj�te zosta�a z t�umacze� Joanny Brzostowskiej pomieszczonych w tomie
�Pie�ni�, PIW, Warszawa 1961.