Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Cześć, jestem Zula. Moja babcia, Wielka Czarownica Liliana, zaprosiła mnie do prawdziwej szkoły czarownic, gdzie odbywają się wyjątkowe lekcje znikania, latania a także zielarstwa. Brzmi fantastycznie, prawda? A to dopiero początek tej przygody! Moje nowe znajome, Matylda i jej wiewiórka, nagle znikną, więc już się prawdopodobnie domyślacie, kto stawi czoła licznym niebezpieczeństwom w trakcie poszukiwań… A na końcu zaproszę was na najprawdziwsze Halloween z kupowymi ciasteczkami. To jak? Jesteście zainteresowani? Pod moją nieobecność ciotki Hela i Mela a także moi przyjaciele, Kajtek i Maks, będą próbowali powstrzymać burmistrza przed zniszczeniem Poziomkowej Polany. Jakich sztuczek użyją? "Czarodziejka Zula" to seria o zabawnej i rezolutnej dziewięciolatce, która zupełnie przypadkowo odkrywa w sobie pokłady magii. Początkowo nie do końca wie, jak tę moc genialnie wykorzystać, jednak z czasem się tego uczy. To też historia o przyjaźni, tolerancji a także o tym, że w życiu kluczowe jest pomaganie innym. Ta seria spodoba się nie tylko małym dziewczynkom!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Zula w szkole czarownic |
Autor: | Socha Natasza |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Po pierwszym tomie przygód Zuli z olbrzymią przyjemnością przystąpiłam do przeczytania drugiego. I muszę Wam powiedzieć, iż pomimo tego, że jestem już dorosła, to bawiłam się świetnie. Zula potrafi bawić, rozśmieszać i czarować, jak na czarownicę przystało. Z nią nie ma opcji się nudzić. Tym razem Zula wybiera się do własnej babci do szkoły czarownic. Pozna tam świeżych przyjaciół i będzie brała udział w lekcjach znikania, latania, a także zielarstwa. Czasem sobie tak myślę, że sama chętnie wzięłabym w takich udział. A gdybym tak jeszcze potrafiła czarować... ech, coś za bardzo się rozmarzyłam, lepiej wróćmy do naszej książki. Nie obędzie się też bez przygód, w których nasza mężna Zula zostanie wystawiona na niejeden egzamin. Czy lekcje w szkole czarownic jej babci na coś się przydadzą? Muszę przyznać, iż autorce idealnie wychodzi pisanie dla dzieci. I choć lubię jej książki dla dorosłych, to te przygody o ślicznej Zuli skradły moje serce. Łatwy styl, którym się posługuje z całą pewnością ułatwia odbiór treści dzieciakom. Do tego przepiękne ilustracje zawarte w książeczce, które tylko pobudzają wyobraźnię i dają jej lepszy efekt. Każdy w wieku dziecięcym nie raz marzył o tym by mieć jakąś magiczną moc, by móc czarować. Staje się to możliwe dzięki tej lekturze. Przenosimy się w magiczny świat, w którym czary potrafią zdziałać cuda, ale nie powinno się ich nadużywać. Wiadomo jednak, że dziecięca pokusa bywa czasem silniejsza od przestróg starszych osób. Zula też jej ulegnie, ponieważ przecież jest tylko dzieckiem. Do szkoły chodzi się po to, aby czegoś się nauczyć. To ważne, żeby słuchać nauczycieli i wyciągać wnioski z ich lekcji. Może nam się to okazać potem bardzo przydatne. Dowodem tego jest nasza mała bohaterka, która w obliczu zaginięcia własnej nowej przyjaciółki, nie waha się ani chwili, by ją odnaleźć. Wręcz namawia do wspólnego poszukiwania też jej mamę. “ Z zachwytem korzystała ze własnych umiejętności, choć czasem jej pomysły i psoty nie należały do najmądrzejszych. O, tak jak wtedy, kiedy wychowawczyni, pani Arleta, zaczęła niespodziewanie wypluwać zastraszającą liczbę pestek od śliwek. Lub jak koleżance Zuli (bardzo niemiłej, własną drogą) wyrósł na czubku głowy tulipan. Ciotki ostrzegały ją wtedy, że magią trzeba się obchodzić mądrze. Wykorzystywać w sytuacjach ważnych, a nie tylko dla zwykłej zabawy. Zazwyczaj to dorośli powinni dawać przykład młodym, uczyć ich jak mają żyć, jak radzić sobie w życiu. Lecz bywa, że role się odwracają. To niesamowite jak dużo potrafią nauczyć nas dzieci. Myślimy, że wiemy wszystko lepiej, że słusznie postępujemy, aż niespodziewanie losy się coś, a my uświadamiamy sobie, że się myliliśmy. Najpierw nie dopuszczamy do siebie tej myśli, lecz z każdą kolejną chwilą, dopuszczamy jednak taką możliwość. "Zula w szkole czarownic" to kolejne przygody Zuli, podczas których nie tylko nieźle będą się bawić Ci najmłodsi. Zobaczymy jak kluczowa w życiu jest przyjaźń i wzajemne wsparcie, a do tego odkryjemy dużo czarów. Zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę.
Natasza Socha zaczarowała mnie paroma własnymi powieściami, lecz idealnie znalazła się też w literaturze skierowanej do najmłodszych odbiorców. Seria Czarodziejka Zula, którą wydaje Nasza Księgarnia jest wyśmienitą wisienką na twórczości pisarki. Sama jestem zachwycona tymi książeczkami. "Zula w szkole czarownic" to drugi tom przygód dziewięcioletniej dziewczynki, która odkryła w sobie magiczne zdolności. Oczywiście korzystała z nich z zachwytem i radością, choć przecież nie zawsze jej próby kończyły się dobrze... Jeśli nie czytaliście poprzedniej części, nie martwcie się, bowiem autorka przypomniała czytelnikowi, skąd Zula wzięła się u ciotek, gdzie są jej rodzice a także jak mają na imię jej dwu- i czworonożni przyjaciele. Dużym zdarzeniem w życiu kilkulatki jest zaproszenie od babci, która mieszka na jednej z wysp na Oceanie Indyjskim. Problematyczna staje się jedynie zgoda Anieli, matki Zuli, na wyjazd dziewczynki, bowiem jej babcią jest Wielka Czarownica Liliana a pobyt nie jest związany z pieleniem grządek czy karmieniem kota a nauką w nieformalnej szkole magii!. Lecz ciotki i w tej kwestii sobie poradziły, dzięki czemu Zula powietrzną lektyką udaje się na trzy tygodnie do babci. Wydarzenia, które miały miejsce w szkole magii są intrygujące, pachną przygodą i zainteresują każdego małego czytelnika. Nie brakuje skojarzeń z innymi magicznymi książkami, bowiem mamy okazję zapoznać się z ziołami, lataniem a także znikaniem. Jedyną różnicą jest fakt, iż w szkole Liliany nie ma złych postaci. Bohaterka poznała w świeżym miejscu dużo interesujących osób - niezwykłe nauczycielki a także inne uczennice a z jedną z nich - Matyldą, połączyła Zulę przyjaźń. Bliższa relacja dziewczynek przyczyniła się do kluczowego wydarzenia, które dobrze trzymało w napięciu w trakcie lektury... Zula jest dziewczynką z wyobraźnią, fantazją i z humorem kroczy nawet poprzez problematyczne chwile własnego życia. Kiedy tylko mogą, wspierają ją Pazur i Filip lub Kajtek z Maksem. Niezawodne ciotki Hela i Mela starają się genialnie kierować siostrzenicą, by rozwijała własne zdolności i poszerzała wiedzę, lecz by jednocześnie nie zrobiła krzywdy sobie albo innym. Magiczne ciotki miały w tej książeczce dodatkowe zadanie specjalne, które dotyczyło Poziomkowej Polany. Lecz nic więcej Wam nie zdradzę... Przeczytajcie sami :) Ogromnie ciekawą treść dopełniają świetne ilustracje Agnieszki Antoniewicz - niby zwykła kreska, która tylko wybiórczo ma pomarańczowe wypełnienie (pierwszy tom był w barwie żółtej, teraz króluje pomarańcz, jaki będzie trzeci tom?), lecz idealnie odzwierciedla wydarzenia. Każdy szczegół, który mógłby wzbudzić zainteresowanie dzidziusia czy wyzwolić u niego zapytania został pokazany na rysunku, na przykład pierścień Liliany czy wizja pomnika burmistrza. Czcionka jest dostosowana do samodzielnego czytania już przez Siedmiolatki a epizody mają długość odpowiednią na jedno 'posiedzenie' nawet dla dzieci niecierpliwych. Podsumowując - "Zula w szkole czarownic" to pełna magii opowiadanie o dziewczynce, która nad własne pragnienia przedkładała dobro innych. Książeczka epatuje wiedzą o ziołach, rozlicznych odcieniach zieleni a także medytacji, która uwalnia od niepotrzebnych myśli. Jej olbrzymim atutem jest położenie nacisku na wartość przyjaźni a zakończenie... jak w serii dla dorosłych, podnosi poziom zaintrygowania w oczekiwaniu na następny tom. Już nie mogę się doczekać!
Idealna książka. Zalecam
Pamiętacie Zulę dziewczynkę, która jak się okazało pochodzi z rodziny czarownic i sama nią jest? Natasza Socha napisała kolejną element "Zula w szkole czarownic". To następny raz fantastyczna opowiadanie o miłości rodzinnej, przyjaźni i dozowaniu magii ;-) Zula wybiera się do szkoły czarownic, którą prowadzi jej babcia Wielka Czarownica Liliana. Czeka tam na nią dużo niespodzianek i jak się potem okaże - przygód. Maks i Kajtek zazdroszczą jej tej wyprawy i martwią się, że długo będzie nieobecna. Jednak szkoła czarownic znajduje się na Pustkowiu, a tam czas płynie zupełnie inaczej niż w Poziomkowie. W świeżym miejscu Zula poznaje Matyldę, z którą się zaprzyjaźnia i poznaje sekrety unoszenia się ponad ziemią czy zastosowania różnorakich ziół. Pewnego dnia Matylda znika, a Zula wyrusza na poszukiwania, momentami niebezpieczne. W tym okresie ciotki wraz z Maksem i Kajtkiem także nie próżnują. Muszą wymyśleć sposób na zachowanie Poziomkowej Polany, bo burmistrz chce na niej postawić własny pomnik. Podobnie jak pierwsza część, druga też na pewno spodoba się dzieciom. Magia, przygody, przyjaźń i prawda, zawsze się obronią i sprawiają, że wierzymy w szczęśliwe zakończenia. Autorka porusza także bardzo kluczowy temat - lekceważenia dziecięcych marzeń i dążeń i spoglądanie na nie, przez pryzmat swojej dorosłości. Czasami warto znów na chwilę stać się dzieckiem. Zdecydowanie polecam! http://zyje-bo-czytam.blogspot.com/2017/11/zula-w-szkole-czarownic-natasza-socha.html
Kontynuacja przygód Zuli bardzo nieźle wypada na tle poprzedniej książki – utrzymuje jej poziom, a nawet wydaje mi się, że jest ciut lepsza. Humor i niezła energia przekazane w książce pdf miło otulają w okresie czytania. Autorka przemyciła również trochę wiedzy dotyczącej ziół i ich właściwości i kilka ciekawostek z różnorakich dziedzin, które podane są w lekkiej i przyjemnej formie. Całość uzupełniają piękne ilustracje Agnieszki Antoniewicz utrzymane tym razem w pomarańczowej tonacji. http://www.czytajac.pl/2017/10/zula-szkole-czarownic-natasza-socha/