Znów nadejdzie świt okładka

Średnia Ocena:


Znów nadejdzie świt

Elwira zawsze twierdziła, że w przeszłości jej chłopskiej rodziny nie kryją się żadne sekrety i skandale. Nigdy więc nie słuchała uważnie licznych opowieści prababci Basi. Radosna i żywiołowa, otoczona przyjaciółmi dziewczyna woli żyć teraźniejszością w spokojnym miasteczku ponad Czarnym Potokiem. Jednak na losach kolejnych pokoleń jej najbliższych cieniem położyło się dramatyczne zdarzenie sprzed niemal 150 lat. W skomplikowanej historii przodków Elwiry jest miejsce zarówno na prawdziwą miłość, jak i rozpacz a także troski. Czy wyrządzona krzywda zostanie odkupiona, a winy wybaczone? Jak postąpi Elwira, gdy życie postawi przed nią zadanie podobne do tego, jakie było udziałem babek? Anna J. Szepielak snuje opowiadanie o paru pokoleniach rodziny, dla której bezwarunkowa miłość i wsparcie w niełatwych sytuacjach zawsze były najważniejsze.

Szczegóły
Tytuł Znów nadejdzie świt
Autor: Szepielak Anna J.
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2015
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Znów nadejdzie świt w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Znów nadejdzie świt PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Iga

    Naprawdę, jak zawsze książka ebook okazała sie abslutnym hitem, dopracowana w szczegółach, idealnie pokonująca przestrzeń czasu. Poniżej jest mnóstwo wpsaniałych słów, ja mogę tylko dołożyć osobiste podziekowania za literacką ucztę....choc są i minusy....kawusia, herbatka, faworki....oderwać sie nie można od pierwszej aż do ostatniej strony....i w taki sposób zamiast ruchu na nowym powietrzu człowiek spedza cały czas na fotelu....wspaniała lektura. Mimo zakończenia sagi liczę na więcej....a może pani anno kontynuacja "Zamówienia z Francji"? Bardzo bym chciała....

  • Paula

    W mojej opinii, Anna J. Szepielak zwyciężyła kompozycją. W poprzednich powieściach epizody dotyczące czasów dawnych i tych obecnych przeplatały się ze sobą, a przez to ja z pośpiechem „przelatywałam” te drugie, by wrócić w odległy wiek. Tutaj pisarka postawiła na bloki chronologiczne. Zaczynamy od 1867 r., kiedy to jedna z antenatek Elwiry, Karolina, miała sześć lat. I to z jej perspektywy śledzimy wydarzenia w przeważającej większości książki. Prawdopodobnie nie zdradzę za wiele, jeśli napiszę, że później na plan pierwszy wychodzi Matylda, matka Elwiry, i dopiero pod koniec ona sama, ze swoim żywiołowym temperamentem i ciążowymi zachciankami. Może w porównaniu do poprzednich tomów, tej akurat przyjaciółce autorka poświęciła stosunkowo najmniej miejsca, lecz nie mam żalu, rekompensowała mi to Karolina. Taki układ treści niezmiernie mnie cieszył, mogłam sobie tkwić w powieściowej drugiej połowie XIX wieku i początkach następnego, i nie musiałam się z niego „ruszać”. Później widziałam, jak Matylda radzi sobie z codziennym życiem u schyłku polskiego komunizmu, by ostatecznie przejść do wyzwania, jakie postawiło życie przed Elwirą. Warto również podkreślić, jak cudownie pisarka połączyła przeszłość ze współczesnością, spięła je wyjątkową klamrą. Chciałam napisać teraz o fragmencie dotyczącym losów Karoliny i o zasadach, jakimi kierowała się w życiu, lecz przecież tak samo postępowała Elwira. Dla Karoliny, która zapoczątkowała dynastię, jak i dla tej, która przyszła na świat tyle lat po własnej przodkini, najistotniejsza była miłość i zwykła, codzienna troska o najbliższych. I uczciwe życie, tak by bez obaw spoglądać w oczy sobie i innym ludziom.Jestem wielce zadowolona, że „Znów nadejdzie świt” dostarczyło mi tylu miłych przeżyć i wzruszeń. Cieszę się także, że mogłam napisać tekst tylko o zaletach, że nie znalazłam niczego, co by mi nie pasowało, co musiałabym uznać za wadę. Ostatni tom sagi o przyjaciółkach, mieszkankach Czarnego Potoku, sądzę za najlepszy i warto było nie dać się zwątpieniu po pierwszym. Jestem bardzo zaintrygowana i zaciekawiona tym, ponad czym teraz pracuje Anna J. Szepielak, a nie wątpię, że trzyma już coś w zanadrzu. Jestem w stu procentach przekonana, że będzie to coś interesującego, więc lektury jej kolejnej powieści na pewno nie przegapię.

  • Anna Sikorska

    Rozkapryszona panienka szukająca pretekstu do kolejnego romansu, odpowiedzialna bona pędząca za naiwną szlachcianką do lasu w okresie burzy, rodzinna dramat i przestraszone dziecko, pozostawione kaprysom otoczenia – tak zaczynają się losy Karoliny przybyłej do Galicji razem z rodzicami po upadku powstania styczniowego. O całej historii wiemy tylko tyle, ile osierocona bohaterka, która po latach ciężkiej służby we dworze znajduje miłość własnego życia. Ślub i rodzina wydają się początkiem sielanki, lecz życie nie jest takie kolorowe, jak w bajkach i mimo, że bohaterowie, żyją długo to nie zawsze szczęśliwie. Los rzuca jej i jej potomkom liczne kłody pod nogi: a to choroba dziecka, romans męża, nieszczęśliwe małżeństwo córki, bycie żoną romansującego ze wszystkimi biseksualisty, długi, przemoc, próba przetrwania w niełatwych czasach i współczesność. Ludzie przychodzą i odchodzą, zmieniają się czasy, warunki, Prawnuki Karoliny opanowujące umiejętność czytania już nie są tak niezwykli jak ich prababka, która należała do nielicznych czytających.Mimo licznych przeciwności losu krewni trzymają się razem, mogą na siebie liczyć i zawsze pozostaje nadzieja na odmianę życia, a to w obliczu czasami wrogiego nastawienia otoczenia, w którym przychodzi im żyć sprawia, że są w stanie pokonać wszelkie przeszkody.„Znów nadejdzie świt” Anny J. Szepnielak przekonuje nas, że czyny naszych przodków wpływają na nasze życie. Tak jest w przypadku Elwiry uważającej życie własnych chłopskich przodków za nudne i pozbawione skandali. Stara książeczka do nabożeństw stopniowo będzie odkrywała przed nią liczne tajemnice. Co zostanie pominięte? Dlaczego stanie się ona tak cenna?„Znów nadejdzie świt” to lektura przybliżająca czytelnikowi uroki wszystkich czasów. Książkę zalecam fanom sag rodzinnych.

  • Ósemkowy Klub Recenzenta

    Anna J. Szepielak - z zawodu jest nauczycielką i bibliotekarką. Przed debiutem literackim (w 2010 roku) publikowała głownie teksty z zakresu oświaty, a następnie artykuły na jednych z portali internetowych; współpracowała także z regionalnym tygodnikiem, w którym ukazywały się jej artykuły i recenzje nowości wydawniczych."Znów nadejdzie świt" to opowiadanie o zdarzeniach z przeszłości chłopskiej rodziny. Pokazuje życie Elwiry - kobiety, która nigdy nie interesowała się losem własnych przodków, względem tego nie słuchała uważnie opowiadań babci Barbary. Przeszłość rodu dziewczyny skrywa jednak intrygujące zdarzenia, nie brakuje w nich dramatu, miłości, lecz także cierpienia. Ponadto przeszłość kładzie piętno na życie Elwiry.Po raz pierwszy spotkałam się z książką autorstwa Szepielak, lecz myślę, że nie ostatni. Po przejrzeniu internetu dowiedziałam się, że istnieje więcej powieści autorki "Znów nadejdzie świt", opowiadających o życiu trzech przyjaciółek, mieszkających w małym miasteczku a także interesującej przeszłości ich rodzin.Saga przenosi nas około 150 lat wstecz do Zachodniej Galicji, gdzie mają miejsce dramatyczne wydarzenia, które odciskają się w życiu Elwiry. Czytając tę lekturę, jesteśmy świadkami kluczowych wydarzeń, dziejących się w rodzinie kobiety. Autorka oprowadza nas po rożnych okresach co nadaje piękno książce pdf i sądzę za fantastyczne. Dzięki temu możemy poznać specyfikę okresów a także tradycje jakie panowały w danym czasie.Książka jest napisana prostym, przyjemnym dla czytelnika językiem. Porusza codzienne problemy, z którymi muszą się mierzyć ludzie, lecz także ukazuje radość z posiadania rodziny i możliwości przebywania w jej gronie.Pozycję zalecam osobom szczególnie lubiącym opowieści z przeszłości, zagadki, lecz nie tylko.Uważam, że utwór jest idealnym pomysłem na relaks,przeznaczonym dla osób pragnących oderwać się od szarej rzeczywistości a także odkryć fascynującą historię :)Veni, lat 18źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com

  • Moonsine

    Czytałam już książki Anny Szepielak i byłam nimi zauroczona. Znów nadejdzie świt podobnie jak tamte powieści jest równie mocno klimatyczna i ma własną szczególną aurę. O takich historiach mówię że są idealne na zrelaksowanie się i bardzo przyjemne spędzenie czasu. Anna Szepielak znowu wykreowała świetną opowieść.

  • Anna Nawrot

    Losy każdej rodziny kryją w sobie niejedną tajemnicę. Spowodowane jest to m.in. zawiłościami historii, która, czy tego pragniemy czy nie, ma wpływ na życie każdego człowieka. Odpowiedzialne są za to też normy obyczajowe - młodym osobom, przyzwyczajonym do społecznościowego ekshibicjonizmu (chociażby na FB) prawdopodobnie nawet do głowy nie przychodzi, że jeszcze nie tak ponownie dawno (20-30 lat temu) była cała lista spraw z których nie tylko nie wypadało się chwalić znajomym, lecz też skrzętnie ukrywano je przed rodziną...Marta, Joanna i Elwira kumplowały się od młodszych lat. kiedy dorosły ich drogi się rozłączyły, jednak po paru latach znów spotkały się w rodzinnym miasteczku. Tak się złożyło, że zarówno Marta jak i Joanna musiały zająć się przeszłością własnych rodzin (o ich poszukiwaniach opowiadają książki Anny J. Szepielak "Młyn ponad Czarnym Potokiem" a także "Wspomnienia w kolorze sepii"). Elwira kibicuje koleżankom, jednak uważa, że w dziejach jej chłopskiej rodziny nie ma nic ciekawego. Gdybyż wiedziała jak się myli..."Znów nadejdzie świt" to ostatnia element trylogii o Marcie, Joannie i Elwirze, której tematem są losy przodków ostatniej z kobiet. Historia zaczyna się kilka lat po powstaniu styczniowym, kiedy w dramatycznych okolicznościach giną rodzice kilkuletniej Karoliny. Bo byli zatrudnieni we dworze, więc dziedzic podejmuje się opieki ponad sierotą - dziewczynka zostaje oddana pod nadzór ochmistrzyni i ma się szkolić na pannę pokojową.Dorosła Karolina decyduje się wyjść za mąż za miejscowego chłopa i chociaż nie do końca jest akceptowana przez wiejską społeczność udaje jej się stworzyć z Jędrzejem zgodne i kochające się małżeństwo. Młoda dziewczyna nie zdaje sobie jednak sprawy, że jej spokojne życie skończy się w chwili, kiedy świeży dziedzic zwróci się do jej męża z nietypową prośbą...Karolina, Antonina, Franciszka, Barbara i Matylda, antenatki Elwiry, to kobiety, które los niejednokrotnie i trudno doświadczał. Nieświadome, że na ich losie zaważyła dramat sprzed lat, borykają się z codziennymi problemami, starają się chronić własnych najbliższych i skrzętnie skrywają rodzinne tajemnice. Są silne, zdeterminowane i zawsze starają się stawiać dobro bliskich nad wszystko. Niejednokrotnie muszą podejmować trudne decyzje, ale jeśli już coś postanowią to nic ich nie jest w stanie zawrócić z obranej drogi. Elwira jest ich nieodrodną potomkinią - jest lojalna względem rodziny i stanowi oparcie dla przyjaciół. A kiedy los stawia przed nią kłopot podobny do tego jaki był udziałem jej babek nie waha się ani chwili..."Zanim nadejdzie świt" stanowi zamknięcie trylogii o mieszkankach miasteczka ponad Czarnym Potokiem, jednak książkę można czytać jako odrębną całość. Chociaż nie ukrywam, że warto znać poprzednie części - Anna J. Szepielak stworzyła ciekawą i barwną opowiadanie o przeszłości i teraźniejszości, o tym jak zagmatwane potrafią być ludzkie dzieje i o tym, ze najważniejszymi wartościami w życiu są miłość i przyjaźń, ponieważ tylko one mogą być dla nas wsparciem w niełatwych chwilach.

  • ejotek

    Opowieść ma zupełnie odmienną konstrukcję od wcześniejszych tomów trylogii. Anna Szepielak najpierw skupiła się tylko i wyłącznie na przeszłości i opowiedziała historię z punktu widzenia Karoliny. I dopiero kiedy bohaterka doczekała wnucząt, przeniosła akcję do kolejnej epoki. W każdym momencie omawianej historii wiedziała, co chce zaakcentować, co wskazać czytelnikowi jako temat godny przemyśleń. Skutecznie intrygowała, manipulowała uwagą tak, by skupiała się nie tylko na rzeczach ważnych, lecz i szczegółach. To dzięki uważnej lekturze, już od pierwszego tomu wyłapałam detale, które wraz z zagłębianiem się w kolejne epizody i tomy przeradzały się w słowa "tak myślałam", "to był jego syn", "to była siostra przyrodnia", "biesiadnik weselny miał rację", "dlaczego nie powiedziała prawdy", "czemu nie objaśniła celu wizyty, tak blisko było poznanie rodziny". Mnóstwo pytań cisnęło mi się na usta, tak dużo sekretów poznałam, zagadek rozwiązałam, tyle wydarzeń mnie zadziwiło, zszokowało, rozśmieszyło, zdenerwowało.Ale przecież opowieść to nie tylko problemy, sekrety i smutne chwile. Autorka podarowała nam również dawkę humoru zwłaszcza w sytuacjach, kiedy pojawiały się dzieci i ich psikusy - moim ulubionym elementem jest prawdopodobnie ten, w którym zniecierpliwiony zachowaniem parobka koń, ściąga mu z głowy czapkę i po rzuceniu jej w śnieg zarżał "ze śmiechu". Ponieważ już koło od wozu i jego "duchy" nie należą do humorystycznych fragmentów.To niesamowita lektura. Każdy tom z osobna to niewiarygodny wkład pracy autorki, zapewne liczne notatki, tworzenie drzew genealogicznych (za które zresztą serdecznie dziękuję, ponieważ to ogromna pomoc) i rozmyślanie ponad powiązaniem poszczególnych bohaterów i skrzyżowaniem ich ścieżek. Czuję, że jestem na wygranej pozycji w stosunku do bohaterów, bo znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie zapytania a oni... nie zawsze. Liczne zawiłości, finały poszczególnych tomów a i sam styl pisania - za to wszystko należą się brawa, plusy, "lajki" czy co tam jeszcze się da. Ja jestem zahipnotyzowana i czuję, jakbym opuściła magiczną krainę, zupełnie inny świat albo inny wymiar, gdzie żyłam jako duch tuż obok bohaterów trzytomowej opowieści. Wciągnęła mnie, pochłonęła i kiedy musiałam odłożyć którykolwiek tom na czas snu czy domowych obowiązków, byłam niepocieszona i myślami stale trwałam przy bohaterach, próbując odgadnąć kolejne pomysły autorki na kreację ich losów.całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/10/anna-j-szepielak-znow-nadejdzie-swit.html

  • Joanna Szarańska

    Wraz z autorką książki cofamy się w okresie o niemalże 150 lat i przenosimy do Zachodniej Galicji. To właśnie tutaj mają miejsce tragiczne wydarzenia, które położą się cieniem na dalszych losach przodków Elwiry. Wraz z biegiem opowieści stajemy się obserwatorami najistotniejszych zdarzeń w życiu rodziny i decyzji ważnych dla jej dalszych losów. Często wydarzenia te są bardzo tragiczne i trudne, lecz za każdym razem siłą napędową okazują się głębokie i silne więzy rodzinne. To one z dużym stopniu kształtują tę historię. Towarzysząc przodkom i bliskim Elwiry poznajemy trudne czasy końca osiemnastego i początku dziewiętnastego wieku, by poprzez schyłek komunizmu przenieść się do czasów współczesnych i poznać samą bohaterkę i jej losy. Wyjątkowe jest to, jak idealnie Anna J. Szepielak oddaje nastroje każdego okresu, który przytacza na kartach własnej powieści. Czy to czasy wiejskich chat z klepiskiem zamiast podłogi czy kolejek po szklanki i buty komunijne - autorka dostosowuje się do nich zarówno pod wobec klimatu, jak i odbywających dialogów. Nie ukrywam, że przyniosło mi to dużo wzruszeń. Z racji, iż bohaterzy książki mieszkają w okolicach najbliższych tym, z których wywodzi się moja własna rodzina, z łezką wzruszenia czytałam o przygotowaniach do świąt i tradycjach bardzo zbliżonych z tymi, o których opowiadała mi babcia i ciotki. Element poświęcona czasom współczesnym jest z kolei nacechowana idealnym humorem, czym autorka złagodziła mój smutek, że zbliżam się już do końca tej niezwykłej,a zarazem bardzo życiowej historii. Opowieść Anny J. Szepielak jest naprawdę wspaniała, głęboka, rozległa i poruszająca, właśnie tak powinny wyglądać sagi rodzinne. Nie znajdujemy tutaj wielu nawiązań do historii, autorka skupia się na zwykłym, codziennym życiu ludzkim, zmaganiach z kłopotami i radości płynącej z przebywania z rodziną. Mowa powieści jest bardzo przyjemny, ładny, równowaga zachowana między ilością dialogów i opisów pozwala czytać lekko, lecz zarazem bardzo dużo dowiedzieć się o charakterze minionych czasów i zagubionych gdzieś w nich tradycji. To jedna z lepszych powieści, jakie zdarzyło mi się czytać i mam nadzieję, że gdy sięgnę po wcześniejsze książki autorki, przyjemność z lektury będzie podobna. Szkoda mi nieco, że autorka zaplanowała tak duży przeskok w okresie i pominęła długi okres w losach rodziny Elwiry, lecz nie wątpię, że miała w tym jakiś zamysł. A być może pominięte lata znajdę w innej historii?

  • oletiara

    Ostatnio czytałam dużo kryminałów i pomyślałam, że muszę przeczytać coś pozytywnego :). Coś, gdzie nikt nie jest brutalnie mordowany i mróz szwedzkiej zimy nie ukrywa zwłok. Trafiłam na ksiażkę pani Szepielak i jestem zachwycona. Jest tajemnica, jest saga rodzinna, jest idealna więź i uczucia - jest tu wszystko! Bardzo fajna pozytywna książka. Polecam.

  • Kto czyta - nie pyta

    Bywają takie chwile w życiu, że trudno się pogodzić z swóim położeniem… Wszystko wydaje się bolesne i pozbawione sensu, a los rzuca pod nogi kolejne kłody. Trzeba jednak wierzyć z całego serca, że znów nadejdzie świt i wraz ze słońcem przyniesie nadzieję i siłę do walki. Dziewczyny przedstawione w książce pdf idealnie wiedziały, że należy walczyć o swoje! Były silne, odważne i zwykle niezależne. Mówię o kobietach, a nie o kobiecie, ponieważ autorka przedstawia nam historię kilku pokoleń rodziny Karoliny, której dzieje poznajemy na samym początku.Jestem pod wrażeniem bardzo rozbudowanej fabuły! Autorka szczegółowo omawia perypetie Karoliny – pełne problemów, zmartwień i niedopowiedzeń. Kobieta ukrywa bowiem przed mężem i całą rodziną straszną prawdę o własnej przeszłości. Może gdyby wiedziała, jak jej przeszłość wpłynie na inne pokolenia, to postąpiłaby nieco inaczej?Wiele można powiedzieć o tej książce, lecz na pewno nie to, że akcja jest wartka… Powolnego biegu zdarzeń nie uznaję tutaj jednak za wadę! Anna J. Szepielak bez pośpiechu prezentuje nam dzieje Karoliny, a potem jej wnuczek, prawnuczek a nawet praprapraprawnuczek. Przez całą książkę zdążyłam się mocno zaprzyjaźnić z tą rodziną, przez co z każdą stroną czytałam z większym zaangażowaniem i ciekawością. Zachwyt budzi tutaj też język, jakim posługuje się autorka! Książka ebook zaczyna się w XIX wieku i początkowo jest bogata w archaiczne słownictwo. Sytuacja powoli się zmienia z biegiem lat i jednocześnie stron! Koniec książki pokazuje bowiem współczesne czasy.Nie da się ukryć, że Anna J. Szepielak serwuje nam romantyczny spacer po różnorakich okresach historycznych! Wiedzie nas od dawnych czasów – pozbawionych prądu, przez PRL, aż do współczesności. Wszystko jest tutaj starannie dopasowane – język, ludzka mentalność, poziom techniki, sytuacja polityczna i dużo innych elementów, które doskonale ze sobą współgrają. Taka dokładność wymagała na pewno znacznej koncentracji i zaangażowania, za co autorce należy się głęboki ukłon! W Znów nadejdzie świt zachwyca mnie też poetyckość, cudowne opisy a także prawdziwy obraz wsi, który poznałam z autopsji. I (ponieważ jestem klasycznym mieszczuchem) niezbyt nieźle to wspominam. Każdy jednak ma inne zdanie na temat wsi! Ja potrzebuję prywatności i wolności od wszelkich plotek i wściubiania nosa w moje sprawy i właśnie dlatego wolę miasto i jego anonimowość.Książkę muszę pochwalić za piękną okładkę! Dopiero po przeczytaniu całości jestem w stanie ją w pełni docenić… Żaden z fragmentów przedstawionych na zdjęciu nie jest przypadkowy! Krzysztof Kibart stworzył piękną pod wobec kompozycji i kolorów okładkę, która jest kwintesencją książki.Bardzo przydatne podczas lektury było też drzewo genealogiczne umieszczone na końcu książki! Dzięki niemu łatwiej się odnaleźć w nieco zawiłych koligacjach rodzinnych. Książka ebook sprowokowała mnie też do refleksji – nabrałam ochoty do stworzenia swojego drzewa genealogicznego i wypytania mojej jedynej babci o wszystkich możliwych przodków! Kto wie – może nawet to zrobię? Znów nadejdzie świt zalecam przede wszystkim tym kobietom, które lubią niespieszną akcję, cudowny język, barwne opisy i rodzinne perypetie… Wbrew pozorom dużo się można z tej książki nauczyć – tolerancji, szacunku do drugiego człowieka i umiejętności wybaczania błędów. Dziewczyny z tej rodziny dużo przeszły, lecz zawsze miłowały całym sercem, genialnie zajmowały się rodziną i miały niesamowitą wewnętrzną siłę! Dla wielu z nas powinny być autorytetem i inspiracją. Mam nadzieję, że Was również zmotywują do działania i wzięcia losu we swoje dłonie…

  • Katarzyna Górska

    Idealna opowieść, uwielbiam sięgać po takie książki, zwłaszcza jeśli chcę się nieco odprężyć. Sama mam sentyment do moich rodzinnych wspomnień, więc z tym większym zaciekawieniem sięgałam po Znów nadejdzie świt. Jest to bardzo ciepła opowieść, klimatyczna, napisana ze smakiem i wielkim wyczuciem stylu. Anna J. Szepielak ma cudną lekkość pisania.

  • Ania mama Alicji

    "Znów nadejdzie świt" to cudowna opowiadanie o rodzinnych więzach. Nie ukrywam, że czytało mi się ja wspaniale. Podobały mi się historie o przodkach Elwiry. O czasach sprzed 100 lat, gdzie ludzie i ich mentalność tak bardzo różniła się od tej, którą znamy z naszego życia. Podziwiam talent pisarski autorki, która pisząc tą książkę potrafiła doskonale wręcz odwzorować tamte czasy. Przeniosła nas w klimat dawnej wsi i sprawiła, że wręcz czułam aromat skoszonego siana albo świeżo upieczonego domowego chleba. Podczas czytania zaskoczona byłam tym, że autorka tak idealnie poruszała się w gwarze z tamtych lat. Te niektóre porównania, zwroty. Matko, ja nawet nie umiałabym teraz ich wszystkich przytoczyć! Wiem, że ludzie z tamtych czasów właśnie tak mówili i tak się zachowywali, lecz wiedzieć, a omówić te wszystkie wydarzenia używając takiego słownictwa to zupełnie inna sprawa. Jak dla mnie rewelacja. Kolejne lata, kolejne pokolenia to oczywiście też kolejne, zupełnie odmienne od tych poprzednich czasy. Tutaj także się nie zawiodłam. Autorka idealnie odnajdywała się w każdej z tych epok, przedstawiała nam obraz zdarzeń i zachowań mieszkańców wsi w dowolnym momencie. Miałam wrażenie, że to nie jest żadna książka ebook tylko śledzę dzieje tej rodziny na żywo. Uczestniczę w ich życiu. Towarzysze im podczas szczęśliwych momentów i smutnych chwil. Czytając tą książkę bez trudu przenosimy się w okresie i w pełni przeżywamy czytaną właśnie powieść. Naprawdę bardzo mi się to podoba.

  • Elenkaa

    Do tej pory czytałam tylko jedną książkę pani Anny J. Szpielak. Spodobała mi się na tyle, że bardzo ucieszyłam się z kontynuacji. Seria opowiada o trzech przyjaciółkach: Marcie, Joannie i Elwirze. W każdym z tomów jedna z dziewczyn odkrywa sekrety własnych przodków. Tym razem przyszedł czas na ostatnią z nich - Elwirę. Czas akcji obejmuje niemal 150 lat. Jedną z głównych bohaterek jest Karolina, której dotyczy tajemnica, odkryta dużo lat potem przez jej potomkinię. A tak właściwie wszystko zaczyna się od pewnej bogatej panienki Heleny, przez która ginie jej opiekunka Cecylia. Kilka dni potem mąż Cecylii popełnia samobójstwo osierocając w ten sposób małą dziewczynkę - Karolinę. A wszystko przez zazdrość i upór bogatej dziedziczki. Gdy Karolina dorasta chce jak najszybciej opuścić olbrzymią posiadłość, w której pozwolono jej zostać w roli kuchty. Poznaje Jędrzeja, za którego wychodzi za mąż. Następne pokolenie - Antonina, Franciszka i Michał przysparzają jej wiele zmartwień, zwłaszcza że jej córki uchodzące za bliźniaczki wcale nimi nie są. Co jest kolejnym dużym sekretem. Po wielu latach Elwira znajduje modlitewnik...Książka trochę różni się od własnej poprzedniczki - "Wspomnień w kolorze sepii". Z tego co pamiętam w tamtej powieści akcja bardzie skupiła się na czasach współczesnych, w których bohaterka odkrywała sekrety własnych przodków. Natomiast w "Znów nadejdzie świt" jednak przeważa przeszłość. Ukazane są dzieje wielu pokoleń pewnej rodziny, a zwłaszcza jednej linii wywodzącej się z bohaterki Karoliny. Książka ebook zmusza do refleksji ponad swóim rodem i przodkami. Interesująca jestem, czy w mojej rodzinie również mogły dziać się podobne rzeczy i czy krąży ponad nią jakaś tajemnica... Pewnie tak. Myślę, że każdy mógłby odkryć jakąś zagadkę z przeszłości (nawet jeśli nie tej bliższej, to może tej dalszej) gdyby miał tylko taką możliwość. Elwirze się poszczęściło w tym przypadku. Dodatkowo w fabułę wplecione są też kluczowe momenty dla historii Polski, choć nie jest ich tak dużo, aby mogły przeszkadzać nielubiącym historii. Niewielkie wzmianki o kluczowych zdarzeniach nadają tylko realności całej opowieści. Opowieść napisana jest w trudnym, staropolskim języku z wieloma przestarzałymi wyrazami, co na pewno nadaje specyficznego klimatu. Trochę w stylu przypomina mi inną polską autorkę - Małgorzatę Gutowską-Adamczyk. Więc jeżeli znacie te autorkę, to wiecie co mam na myśli. Na pewno dla pani Szepielak ta opowieść nie była prosta do napisania. Staropolskie powiedzonka i słownictwo wymagały wielkiego zaangażowania od pisarki, żeby wpleść je w fabułę w i aby wszystko miało razem "ręce i nogi". Opowieść dzieli się na cztery części: "Owoce jesieni" (II połowa XIX wieku), "Zimowe dramaty" (początek XX wieku), "Wiosenne rozterki" (lata 80. XX wieku) i "Pożegnania z latem" (rok 2014). Każda z części opowiada o innym pokoleniu. Na szczęście nie sposób się jest pogubić, gdyż na ostatniej stronie znajduje się drzewo genealogiczne omówionej rodziny. Uwielbiam takie ułatwienia, ponieważ w każdej chwili można zaglądnąć na ostatnią stronę i przypomnieć sobie powiązania rodzinne. Ostatecznie muszę przyznać, że książka ebook jest naprawdę ciekawa. Uwielbiam zagłębiać się w opowieści z zamierzchłych lat, a coraz częściej interesują mnie takie historie właśnie w Polsce. Wielbicielek autorki nie muszę zapewne przekonywać, natomiast osoby nieznające jeszcze twórczości pisarki powinny to dynamicznie nadrobić. Wspierajmy literaturę rodzimą, zwłaszcza taką, z której możemy uszczknąć nieco historii naszej ojczyzny.

  • jezyna122

    Anna Szepielak z zawodu jest nauczycielką i bibliotekarką. Publikowała teksty z zakresu oświaty jak i artykuły na jednym z portali internetowych. Współpracowała także z regionalnym tygodnikiem, w którym ukazywały się jej artykuły i recenzje nowości wydawniczych. Zadebiutowała w 2010 roku. Do tej pory wydała cztery powieści.„Zanim przyjdzie świt” to kolejna element historii rozgrywających się na małopolskich terenach - miasteczku ponad Czarnym Potokiem. Główną bohaterką jest Elwira i to jej, jak i również jej rodziny dotyczyć będzie ta powieść. Czas akcji to niemal 150 lat. Tak znaczna rozpiętość dziejowa powoduje, że czytelnik musi uważnie śledzić treść i w skupieniu poznawać dzieje zarówno jej przodków, jak i współczesnych sobie przyjaciół. Autorka umiejętnie korzystając z pięknego, staropolskiego języka, wprowadza czytelnika w odległy świat, gdzie sekret goni tajemnicę, a stary modlitewnik pełni funkcję pomostu łączącego wspomnienia z teraźniejszością. Autorka przedstawia nam całą galerię ciekawych postaci, niejednokrotnie słynnych nam już z poprzednich powieści. Fabuła podzielona jest na cztery części, mamy tu i „Owoce jesieni” i „Zimowe dramaty”, „Wiosenne rozterki” i „Pożegnanie z latem”. Ogromnie podoba mi się takie klasyfikowanie zdarzeń, bo wszystko losy się na tle wspanialej polskiej przyrody. Opis życia na wsi według pór roku nawiązuje odrobinę do „Chłopów” Reymonta, jednak tutaj nie wszystkie miesiące przyporządkowane są wsi i jej mieszkańcom. Trzpiotowata Elwira będzie przekonywać czytelnika do własnej o dużo bardziej poważniejszej postaci a jej dylematy i rozterki zdecydowanie przyciągną uwagę czytelnika. Jak to w życiu nierzadko bywa i tutaj zarówno śmierć jak i urodziny są ze sobą ściśle powiązane, a i niepewna przyszłość niejednemu da znać o sobie. Mnie osobiście bardzo podoba mi się u autorki pewna konsekwencja w kreowaniu dalszych losów własnych bohaterów i niebywała ich plastyczność. Czytelnik bardzo dynamicznie zostaje wciągnięty w wir zdarzeń, i momentalnie zaczyna utożsamiać się z postaciami. Odrobinę kłopotliwe było przeskakiwanie fabuły w czasie, która zdecydowanie bardziej spójna wydawała mi się w pierwszej części powieści. Autorka jednak zaoferowała mi sporą dawkę emocji, które pozwoliły mi książkę przeczytać w rekordowym tempie. Dlatego również moją wizytę w Czarnym Potoku sądzę za jak najbardziej udaną i serdecznie zapraszam żeby iść w moje ślady. Zdecydowanie warto.

  • caviana

    Książki o sagach rodzin mają w sobie jakiś urok. Dla mnie tworzą niesamowitą opowieść, która po trochu staje się moją historią. Kilka tomów sprawia, że nie sposób wczuć się w historię, pokochać bohaterów i zżyć się z nimi. A jeśli książki są jeszcze tak cudownie i plastycznie spisane jak to - to tylko czytać, czytać, czytać.... :)

  • Natka

    To zdecydowanie najlepsza opowieść Anny J. Szepielak, jaką czytałam. Akcja książki przedstawiona jest chronologicznie, co wreszcie pozwoliło pani Szepielak pokazać to, w czym jest najlepsza - opowiadanie historyczną. Tekst tej sagi rodzinnej jest nieco przewrotnie podzielony na cztery pory roku, każda pora roku to inny czas historyczny w rodzie Elwiry. Lato to już współczesność i zamknięcie losów całego cyklu, wcześniej mamy PRLowską wiosnę a także zimę i jesień jeszcze przed I wojna światową. Mnie najlepiej czytało się właśnie te części, ponieważ Autorka doskonale wciąga w wir życia prostych ludzi tamtych czasów - mocno zarysowane postacie, opisy, cudowne stylizacje językowe, tradycje, zwyczaje... jakbym miała przed oczami moją babcię i prababcię. Wiosna i lato są już nieco bardziej luźne niż tragiczna jesień i zima, lecz całość idealnie się dopełnia. Nie brak wzruszeń, zaskoczeń, zabawnych drobnych tajemnic, chwilami śmiechu, uroniłam nawet łzę przy śmierci jednej z bohaterek - tak zadziwiająco łagodnie i malarsko przedstawionej. Do tego świetne dialogi, odrobina wydarzeń z pogranicza duchów i typowe dla Autorki spokojne tempo akcji, opisy tradycji rodzinnych, pokazanie wartości kluczowych w życiu. Po prostu nie spodziewałam się, że ostatnia element cyklu może być aż tak dobra, ponieważ po "Młynie ponad Czarnym Potokiem", który jest trochę specyficzny, nigdy nie spodziewałabym się, że kolejne części będą tak różne. Jedyne czego mi nieco zabrakło - to wielki przeskok czasowy w połowie powieści: Autorka w tym tomie nie omawiała w ogóle czasów wojen, lecz może tak miało być.Ta książka ebook to nostalgiczna podróż przez pokolenia, która smakuje jak pachnące babcine ciasto, jakiego dziś się już nie spotka. Aż żal, że to już koniec cyklu. Jeśli kolejne powieści Autorki będą stale coraz lepsze, to już nie mogę się ich doczekać. Polecam.

  • Kinga Świeczkowska

    Książkę Ani Grzyb czyta się tak, jakby rozmawiało się z koleżanką. Wszystko jest tu autentyczne, to nasze prawdziwe, codzienne życie. Bohaterowi są nam najbliżsi jak koledzy ze sklepu czy sąsiedniej kamienicy. Pochłonęłam ją w ciągu jednego popołudnia.