Zmyśl coś okładka

Średnia Ocena:


Zmyśl coś

Zestaw przesiąkniętych czarnym humorem, niepoprawnych politycznie, satyrycznych opowiadań Chucka Palahniuka. Dowiesz się z nich, kto zabił Scooby Doo, jak Źydówka uratowała Boże Urodzenie i dlaczego Mrównik nie poleciał na księżyc. I będziesz żałować, że nie możesz o tych historiach zapomnieć.

Szczegóły
Tytuł Zmyśl coś
Autor: Palahniuk Chuck
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Niebieska Studnia
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Zmyśl coś w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Zmyśl coś PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    HISTORIE, KTÓRYCH NIE MOŻECIE NIE PRZECZYTAĆ Oto zestaw opowiadań o strachu. Chuck Palahniuk wprawdzie pisał o nim przez całą własną literacką karierę, rozliczał się z nim, mierzył, nigdy jednak nie robił tego w taki sposób i z taką intensywnością, jak teraz. „Marzył w duchu, żeby stawić czoło horrorowi na tyle wielkiemu, że zaszczepiłoby go to przeciw wszelkim innym strachom” – takie jest pragnienie bohatera jednego z opowiadań. Nie obawiać się o pracę. O bliskich. O życie. Zdrowie. Codzienność. O nic. Czy ktokolwiek z nas nie utożsamia się z tym? Palahniuk boi się tak, jak my, rozumie strach – i stara się nieść nam pocieszenie; a przynajmniej zrozumienie. I, trzeba mu to oddać, robi to w doskonały sposób. To zaledwie 23 opowiadania, jednak to, co za ich sprawą wsącza twórca w nasze życia i umysły poraża, porusza i skłania do myślenia. Jak zwykle u Palahniuka teksty nie są delikatne, choć Ci, którzy znają jego twórczość nie będą już zszokowani. Bohater „Księcia Ropucha”, historii ocierającej się wręcz o tentacle hentai, odnalazł świeży sposób na powiększenie własnego penisa, lecz wynik jego starań doprowadził nie tylko do paniki wśród dziewczyn, które widziały jego narząd, lecz również i uczynił z chłopaka coś więcej, niż człowieka. W „Kanibalu” kobiety znajdują niecodzienny sposób na poradzenie sobie z kłopotami, za sprawą seksu oralnego z niedorozwiniętym nastolatkiem, natomiast w „Tych sprawach” ojciec uświadamia syna, opowiadając mu o seksie ze własną kobietą i wypadku, jaki wtedy się wydarzył. Z kolei w „Dlaczego kojot nigdy nie miał kasy na parkowanie” tytułowy bohater odkrywa, że zdrada z prostytutką pozwala mu mocniej miłować i cenić żonę. Tylko na jak długo? Podobnie jest zresztą w pozostałych opowiadaniach, choć znajdziecie tutaj także teksty oderwane od cielesnego rozpasania, jednakże seks to metoda, nie cel autora. Całość najlepiej podsumowują „Zombiaki”, w których nastoletni bohater dokonuje na sobie lobotomii za pomocą defibrylatora, by cofnąć się w rozwoju do poziomu dzidziusia i zyskać szczęście. Jest tu seks, są kontrowersje, lecz przede wszystkim mamy do czynienia z próbą znalezienia sposoby na pozbycie się trosk. Ta wydaje się jednak nieosiągalna, jeśli pragniemy pozostać sobą – tylko brak myśli wyższych może pozbawić nas zmartwień. Czy warto? Paradoksalnie Palahniuk każdą ze własnych opowieści skłania nas do myślenia i jednocześnie niesie pewną pociechę. Radość. Szczęście nawet, chwilowe, lecz żyjemy przecież z chwilami – cała reszta wypełnia jedynie czas pomiędzy, czemu więc nie cenić takich właśnie momentów? Nie oznacza to jednak, że podobne przemyślenia nie bolą. Chuck dokonuje wiwisekcji na sobie, na ludzkości i na każdym z nas z osobna. Po imieniu nazywa rzeczy, o których wszyscy wiemy, lecz nie potrafiliśmy znaleźć na nie właściwego określenia, wywleka nasze brudy, wytyka nam błędy i z brutalną szczerością portretuje i piętnuje świat. Nie tylko to, co w nim uniwersalne dla wszystkich pokoleń, lecz również i jego obecną sytuację – czasy, kiedy źle jest być białoskórym, heteroseksualnym facetem o chrześcijańskich poglądach. Patrząc bardziej na stronę techniczną zbioru, warto zauważyć kilka rzeczy. Opowiadania Palahniuka tu zebrane pochodzą z różnorakich etapów jego twórczości, widać więc w nich pewną różnorodność. Nie tematyczną, lecz na pewno stylistyczną. W najwieższych twórca mocno odrywa się od ziemi, przez co czasem gubi realizm, a zakończenia ma mocno rwane. Starsze są bardziej treściwe i świeże. Wszystkie jednak są znakomite i porywające, a co więcej splatają się ze sobą za pomocą sieci subtelnych powiązań miejsc i postaci. Bardzo mocno pobrzmiewają tutaj również echa „Fight Clubu”, ponieważ idee różnorakich podobnych klubów przenikają do wielu opowiadań, aż wreszcie jedno nich, „Wyprawa”, staje się prequelem do tej właśnie powieści, ukazując wydarzenia dziejące się na dekady przed „Podziemnym kręgiem”. Kolejną rzeczą, którą warto nadmienić jest fakt zmian, jakie zaszły w poszczególnych historiach od czasów ich pierwszych publikacji. Dużo z tekstów ukazywało się bowiem na łamach magazynów dla mężczyzn, antologii czy nawet jako e-book („Feniks”), na potrzeby „Zmyśl coś” Palahniuk przemienił w nich kilka elementów, lecz to znaczenie ma jedynie dla purystów jego twórczości. W niniejszej książce pdf zmieniło się także coś jeszcze – tłumaczki. Elżbieta Gałązka-Salamon przełożyła tylko jeden tekst, najwięcej udzieliła się Agata Napiórska, która wniosła przy okazji nieco własnego stylu – bardziej dosłownego przekładu całości. W tym miejscu wkraczam na grząski grunt odczuć prywatnych. To, że poznałem te opowiadania w odsłony oryginalnej sprawia, że porównuję je z tym, co pamiętam i tym, jak sam bym przełożył to, czy tamto. Dlatego daruję sobie podobne rozważania i powiem tylko, że zestaw został przetłumaczony bardzo dobrze, co nie było łatwym zadaniem. Palahniuk operuje bowiem specyficznym stylem, nierzadko pełnym kolokwialnych czy slangowych wyrażeń i bawi się słowami (co szczególnie widać w „Eleanorze”, gdzie bohater używa słów p