Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Najpilniej strzeżona sekret świata: życie to gówno. Rzeczywistość polskich blokowisk? Przemoc i czuły seks. Szpetność gierkowskich mieszkań i urok marzeń młodzieży. Pogarda dla bliźniego i fascynacja Absolutem. Nowa polska rzeczywistość jest kolorowym straganem idei, na którym ortodoksyjna religijność sąsiaduje z przeświadczeniem o bezsensowności egzystencji, troska o dzidziuś z wychowawczym terrorem, a poszukiwanie miłości z pragnieniem śmierci. W takiej właśnie pełnej pęknięć i sprzeczności Polsce żyje Krzysztof – człowiek, który mozolnie usiłuje wykuć własną tożsamość. Co ma mu teraz powiedzieć? Chryste, on jeszcze nie wie… Nie zna najpilniej strzeżonej tajemnicy świata: życie to gówno. Lecz przecież czasem świeci słońce, czasem śpiewają ptaki, czasem topnieje lód… – Nikt nie jest idealny, Krzysiu. Poza tym wina nigdy nie leży po jednej stronie. Postaraj się być dla taty trochę bardziej zaradny. I trochę więcej się uśmiechaj. Dorota nie zaśpiewa mu kołysanki ani nie opowie mu bajki. Mimo to materac na łóżeczku z Ikei robi się coraz bardziej miękki, jasna pościel pachnie łąką w płynie. Ona wychodzi. Jeśli lód nie stopnieje, może uda się chociaż wyciąć przerębel.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Żelbeton |
Autor: | Szelągowska-Mironiuk Angelika |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Jak wygląda życie na polskim blokowisku? Co w rzeczywistości losy się za zamkniętymi drzwiami szarych mieszkań? Przygodny obserwator mógłby powiedzieć, że Andrzej, Dorota i Krzyś tworzą przeciętną, niczym niewyróżniającą się rodzinę, jedną z wielu. Lecz tak naprawdę to tylko pozory. Jesteście gotowi poznać ich prawdziwe oblicze? Przemyślcie to dobrze, ponieważ gdy przekroczycie próg ich domu, odwrotu nie będzie. Głowa rodziny, Andrzej, nie jest ani przykładnym mężem, ani ojcem. Wmawia sobie tylko, że miłuje syna, a jego obowiązkiem jest wychowanie go na porządnego człowieka. Stosowane przez niego "metody wychowawcze" zdecydowanie temu zaprzeczają, zmieniając życie małego chłopca w piekło. Strach i ból towarzyszą Krzysiowi od zawsze. Każde, nawet najmniejsze przewinienie, skutkuje dotkliwą karą. Ojciec stale go bije i poniża. Znęca się też ponad własną żoną, do której nie ma za grosz szacunku. Ona z kolei poddaje się tej tyranii, powtarzając sobie, że nikt nie jest idealny, a wina zawsze leży po obydwu stronach. Dorastając, ich syn marzy o lepszym życiu, lecz krzywdy wyrządzone mu przez rodziców zakorzeniły się zbyt głęboko... Czy dla Krzysztofa naprawdę nie ma innej drogi i jest z góry skazany na porażkę? Angelika Szelągowska-Mironiuk ukazuje w własnej powieści rzeczywistość niezwykle brutalną i przygnębiającą. Odmalowuje obraz życia odartego z miłości, czułości i szczerej troski o drugiego człowieka. Pozwala czytelnikowi śledzić dzieje chłopca, ofiary przemocy fizycznej i psychicznej, którego rodzice systematycznie niszczą jego wiarę w siebie i poczucie swojej wartości. Depczą jego godność i wmawiają, że niczego nigdy nie osiągnie. Dorastanie w patologicznej rodzinie pozostawia na jego psychice trwały ślad i sprawia, że Krzysztof nie potrafi odnaleźć się w życiu, nie jest w stanie właściwie nim pokierować. "Żelbeton" to wstrząsająca i skrajnie defetystyczna opowieść. Wprowadza czytelnika do świata przepełnionego bólem i okrucieństwem, świata pozbawionego ciepła i prawdziwych uczuć. Życie bohaterów toczy się wśród odcieni szarości, gdzie każda iskierka nadziei błyskawicznie gaśnie. Jakby przypadkiem pojawiła się w miejscu, w którym nie miała prawa zaistnieć. Historia opowiedziana przez autorkę z każdą kolejną stroną coraz mocniej ściskała mnie za serce, rósł również mój gniew i sprzeciw względem przedstawionej rzeczywistości. Obok tej powieści nie da się przejść obojętnie i choć jej tematyka nie pasuje do radosnej świątecznej atmosfery, warto po nią sięgnąć, np. przy okazji refleksji noworocznych. Zalecam fanom historii trudnych, mocnych i zapadających w pamięć. Za egzemplarz powieści dziękuję Autorce! ogrodksiazek.blogspot.com
Łódź, popeerelowskie betonowe blokowisko. W trzypokojowym mieszkaniu żyje Andrzej, wraz z żoną Dorotą i synem Krzysiem. Facet jest z zawodu inżynierem włókiennikiem. Jako nieznosząca sprzeciwu osoba, tyranizuje rodzinę. Dorota na wszystkie metody stara się przypodobać swojemu apodyktycznemu mężowi, z kolei on zdaje się zupełnie nie dostrzegać jej wysiłków. Wręcz przeciwnie, porywcza głowa rodzina nierzadko posuwa się do używania przemocy względem własnej żony. Nieustanne gwałtowne spory wywiązujące się miedzy partnerami, silnie oddziaływają na małego Krzysia. Przychodzi czas, kiedy pełnoletni już Krzysztof opuszcza mieszkanie i udaje się na poszukiwanie miejsca, które uznałby za swoje. Mając głowę przepełnioną marzeniami o lepszym życiu i o kochającej kobiecie, które zakłóca jedynie wiszące ponad nim widmo wychowania w patologicznym środowisku. Będzie się musiał bardzo postarać, aby nie popełniać błędów własnego ojca. Angelika Szelągowska-Mironiuk w żadnym stopniu nie oszczędza czytelnika, w żadnym stopniu nie mydli mu oczu sielankową opowieścią. W dosadny sposób przedstawia brutalną i szczerą prawdę życie w ubogich blokowiskach. Dzięki wprowadzeniu slangu wczuwamy się w klimat powieści i Olbrzymim ułatwieniem w zrozumieniu i wczuciu się w całą tą historię, było zastosowanie przez autorkę klasycznego dla nich slangu, którym w rzeczywistości posługują się ludzie z takich miejsc. Mimo własnej naprawdę małej objętości, jest to naprawdę ciężka, wymagająca i przejmująca lektura.
Skończyłam ją w kilka godzin. Jest naprawdę dobra. Każdy Polak, który choć raz jadł schabowego z mizerią będzie mógł odnaleść w sobie cząstkę patologi jaką przedstawia ,,Żelbeton''. Powiedziała bym, że łączy pokolenia, tych dla, których kiedyś mieszkanie w żelbetownoym bloku było wyznacznikiem sukceu i dla tego pokolenia próbującego uciec z nich jak najszyciej i nadalej. Choć polski ,,żelbeton'' jaki i schabowy z mizerią nigdy nas nie opuszczą.