Zdobyć Rosie. Początek gry okładka

Średnia Ocena:


Zdobyć Rosie. Początek gry

Poznaj dzieje najlepszego przyjaciela bohaterów powieści „Nic do stracenia”. Nate Peters, niepoprawny kobieciarz i łamacz serc, lubi własne życie pełne przelotnych romansów. Spoglądając jednak na szczęśliwe małżeństwo Anny i Ashtona, coraz częściej zastanawia się, jak by to było, gdyby miał dziewczynę na stałe. Uznaje, że jeszcze do tego nie dorósł. Aż do czasu, kiedy poznaje Rosie. To zdecydowanie dziewczyna na całe życie, nie na krótki romans. Absolutnie niezwykła i niestety całym sercem oddana komuś innemu. Rosie nie jest zainteresowana znajomością z Nate’em, co tylko mobilizuje go do działania.

Szczegóły
Tytuł Zdobyć Rosie. Początek gry
Autor: Kirsty Moseley
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Zdobyć Rosie. Początek gry w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Zdobyć Rosie. Początek gry PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Ksiazna

    Po nieciekawym "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" stwierdziłam, że nie sięgnę po kolejne książki tej autorki. Tak się kończą moje postanowienia (czego akurat w tym momencie nie żałuję). Właściwie książka ebook jest o tym co wskazuje tytuł: o zdobywaniu Rosie przez Nate'a, klasycznego kobieciarza i łamacza serc. Wszystkie jego dotychczasowe zwyczaje zmieniają się, gdy poznaję niełatwą dziewczynę. Nie byłam przekonana do tej książki. Pomiędzy innymi z wyżej wymienionego uprzedzenia do autorki. Mimo to otrzymała ode mnie drugą szansę. Zaczynałam żałować po pierwszych paru stronach. Nie dało się czytać żenujących tekstów Nate'a na podryw. "-Maleńka, mam zamiar miłować się dzisiaj z tobą, więc nieźle by było, gdybyś jednak ze mną poszła.-Usiłowałem nadać spojrzeniu wyraz ogromnej pewności siebie, który miał jej powiedzieć, że wiem, co zrobić, aby się nieźle bawiła. Nie miałem na to wcześniej żadnych skarg." I takich cytatów w tej książce pdf wiele. Na każdy z nich składało się moje przewracanie oczu, więc bardzo się obawiałam o własny wzrok. Już po tych piętnastu stronach zastanawiałam się czy rzucić książkę, lecz mężnie brnęłam dalej. Poznałam Rosie. Zabawną, starającą się być jak najbardziej samodzielną, nie dającą się nabrać na "podrywy" Nate'a (nie dziwę się). Jej prawdziwość nadawała książce pdf charakteru. Mimo zadziorności miała własne słabości. Zachowywała się naturalnie, nie udając innej osoby. Za to ze strony na stronę moja zawiść do Nate'a powoli malała. Chłopak przekonywał mnie swoim uporem i zdecydowaniem. Ale stale obawiałam się momentu, gdy wszystko schrzani. Ponieważ to, przecież klasyczny książkowy podrywacz, tak? Jego zuchwalstwo tylko i ze względu na wykonywaną pracę był nie do zniesienia. Ten wątek był jednym z bardziej interesujących. Facet pracuje jako snajper, uczestniczy w akcjach, jak odbijanie zakładników. To pokazywało, że nie jest tylko bezczelnym podrywaczem, a kryję się ukrywana wrażliwość. Tego mężczyzny w pewnym momencie nie da się nie lubić. Rozdział, za rozdziałem. Czytałam to w zaskakująco szybkim tempie. A chwilę temu, przecież ich nienawidziłam. Wszystko zmieniało się o 180 stopni i nawet nie zauważyłam kiedy czytanie tej książki sprawiało mi tak olbrzymią przyjemność. Przez całą lekturę nie było cukierkowato. Chociaż chwilami na stronach książki powinna pojawiać się tęcza miłości, to nie była to przedobrzona słodycz. Kłopoty tykały ich jak każdych ludzi. To jak oboje zareagują może być zaskakujące. Niewiele można powiedzieć o tej książce. Ma bardzo typową dla romansów fabułę. Przede wszystkim skupiamy się na bohaterach i ich relacji, a jak, w moim przypadku, ich polubimy to automatycznie lektura staję się dla nas przyjemniejsza. Nie ma dużych zwrotów akcji, za to bardzo sympatycznie spędzony czas i koniecznie chcę wiedzieć więcej o losach bohaterów! "Właściwie w takich chwilach żałowałem, że nie mam kobiety na stałe. Kogoś, kto zapytałby mnie, co poszło źle, i pozwolił zrzucić ciężar z serca. Dziewczyny, w której objęciach mógłbym zapomnieć o oczach tracących wszelki wyraz na chwilę przed tym, kiedy ciało upadało na podłogę."

  • Anonim

    Idealna książka!!!! Uwielbiam całą serię i serdecznie zalecam każdemu !!!

  • Merry

    Z moim wolnym czasem jest teraz gorzej, niż było kiedykolwiek do tej pory, dlatego dopiero teraz znalazłam chwilę, którą chciałabym poświęcić na napisanie paru słów o bardzo pozytywnej książce, jaką jest "Zdobyć Rosie. Początek gry" Kirsty Moseley. Nate Peters jest niezwykle pewnym siebie podrywaczem, któremu nie może oprzeć się żadna dziewczyna. Jego życie składa się w zasadzie wyłącznie z pracy i przelotnych romansów. Pewnego dnia, spoglądając na udane rodzinne życie własnego przyjaciela, Nate powoli zaczyna przemieniać podejście do pewnych spraw. Zwłaszcza, że na horyzoncie pojawiła się właśnie dziewczyna, która jako pierwsza opiera się jego wdziękom. Brak zainteresowania z jej strony tylko go nakręca. Czy wreszcie uda mu się zdobyć uznanie i serce Rosie? Jak przyjemnie było oderwać się od szarej rzeczywistości i sięgnąć po taką książkę. Wciągnęła mnie od razu, a kiedy coraz bliżej poznawałam bohaterów, tym bardziej chciałam wiedzieć, jak ta historia się potoczy. Przyznam szczerze, że Nate na początku mnie denerwował. Jego przedmiotowe traktowanie dziewczyn zdecydowanie mi nie odpowiadało, jednak z każdym kolejnym elementem zyskiwał moją sympatię. Może dlatego, że potrafił walczyć o uczucie i przyznać się do błędu, co w dzisiejszych czasach jest dość rzadkim zjawiskiem, a szkoda... Z kolei Rosie powinna być przykładem dla wielu kobiet. Nie sztuką jest "dać się złapać" pierwszemu lepszemu facetowi, a spoglądając jak "spuszcza ze schodów" Nate'a, można spokojnie bić jej brawo. Natomiast wymiana zdań między tymi ludźmi jest momentami tak zabawna, że nie sposób się mimo woli nie uśmiechnąć w trakcie czytania. Sama historia to wspaniałe ukazanie rodzącego się uczucia między dwojgiem, zdawałoby się, zupełnie niepasujących do siebie ludzi. Można prosto zauważyć, że tak naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych, jeżeli chodzi o miłość, która potrafi zaskoczyć i pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie. Prawdopodobnie to jest właśnie w tym wszystkim najpiękniejsze. "Zdobyć Rosie. Początek gry" to powieść, która chwyta za serce. Z jednej strony lekka, przyjemna i zabawna, a z drugiej wcale nie taka ponownie przewidywalna. Pełna radości i uczucia. Pokazująca, jak prosto przemienić podejście do życia, kiedy pojawia się w nim ktoś wyjątkowy. Zdecydowanie zalecam wszystkim wielbicielom historii o miłości. Jest to doskonała lektura na smutne i ponure popołudnia, jakie towarzyszą nam ostatnim czasem. Osobiście już nie mogę się doczekać kolejnej części przygód Rosie i Nate'a.

  • Skwierczyńska Anna

    Jestem bardzo zadowolona z zakupu. Zamówiłam na stronie i po 3 dniach była już gotowa do odbioru w salonie Empik w moim mieście. Zdecydowanie polecam! Zamawianie na stronie Empik jest szybkie i bardzo łatwe, dodatkowo jest niedrogiej niż w sklepie stacjonarnym co jest dużym plusem :D

  • Anonim

    Cudowna historia, wciągająca do tego stopnia, że nie można od niej odejść :)

  • Świat Książkoholiczek

    Opis fabuły Nate Peters wiedzie życie pełne przelotnych romansów, kobiet na jedną noc, alkoholu i dobrej zabawy. Oglądanie szczęśliwego małżeństwa Anny i Ashtona sprawia jednak, że nachodzą go myśli o ustatkowaniu się. Po pewnym okresie agent SWAT dochodzi jednak do wniosku, że nie dorósł do poważnego związku, a i kandydatek jakoś brakuje. Pewnego dnia na horyzoncie pojawia się jednak Rosie - zadziorną, uroczą młodą kobietę, której... serce jest już zajęte. To czyni ją w oczach Nate'a jeszcze bardziej atrakcyjną, a przecież Peters nie odpuszcza. Musi ją zdobyć. Za wszelką cenę. Chłopczykowi Wydawnictwo HarperCollins okazało się na tyle uprzejme, że wysłało mi obie części Zdobyć Rosie. Dzięki temu (i wizycie na Targach Książki w Krakowie) uzupełniłam własną kolekcję ebooków Kirsty Moseley, którą sądzę za jedną z najlepszych autorek powieści młodzieżowych. Głównym wątkiem jest oczywiście tytułowe zdobywanie Rosie i jej relacje z Natem. Prócz tego w tle przewijają się wspominki o Ashtonie i Annie a także relacjach rodzinnych głównych bohaterów. Niemal całą historię poznajemy z perspektywy Nate'a, który własną osobowością nadaje powieści niesamowity charakter i klimat. Pamiętacie, jak kiedyś narzekałam, że w historii Anny i Ashtona za mało mi Nate'a? No to się doczekałam! To właśnie jest prawdziwa radość - osobna książka ebook dotycząca ulubionego bohatera! Nic a nic nie przemienił się on przez te kilka lat, które dzielą akcje powieści z duologii o córce prezydenta i jej ochroniarzu. Agent Peters stale jest ślicznym podrywaczem, prawdopodobnie niezbyt zdolnym do głębszych uczuć. We idealny sposób możemy obserwować zachodzące w nim zmiany, to w jaki sposób dorośleje do roli, którą chce pełnić w życiu Rosie. Jego ukochana jest natomiast bardzo trudno doświadczoną przez życie młodą kobietą. Tym razem to dziewczyna buduje wokół siebie mur, przez który trzeba się przebić. Jej obawy, wynikające z niełatwej sytuacji życiowej, są w pełni uzasadnione, a mechanizm obrony przed uczuciami - sensowny i jakże dodający jej charakterku. Trochę męczyły mnie jej wahania w najistotniejszych momentach - na jej miejscu w pewnej chwili po prostu porzuciłabym strach i dałabym szansę miłości. Głównych bohaterów jednak z całą pewnością da się polubić i nie miałabym nic przeciwko posiadaniu takich przyjaciół. Świat, w którym rozgrywa się akcja powieści wydaje mi się trochę hermetyczny. Wszyscy mają wszędzie blisko i czytelnik został pozbawiony opisów przestrzeni. Świat Nate'a i Rosie (ten, w którym żyją, a także ten uczuciowy) jest jednak bardzo realistyczny i nie odbiega od naszej rzeczywistości. Autorka zastosowała tutaj także pewien interesujący zabieg, który może trochę irytować, zanim się do niego przyzwyczaimy. Mam na myśli wspomnienie o jakimś zdarzeniu albo wyjściu i przeniesienie akcji o kilka dni później. O tym, co wydarzyło się podczas owego spotkania dowiadujemy się dopiero z rozmyślań bohaterów, które stanowią spore objaśnienie i dopełnienie akcji powieści. Mowa użyty w powieści jest dość charakterystyczny dla tej autorki - trochę wulgaryzmów, dialogi, przemyślenia i subtelne sceny erotyczne. W tłumaczeniu przeszkadzało mi jedynie nierzadko używane słowo łobuz. Powieści Kirsty Moseley to dla mnie idealna literatura młodzieżowa, po którą sięga ostatnio moja babcia 😂. Wiek czytelnika nie ma więc znaczenia, ponieważ ta autorka pisze wyjątkowo przystępnie dla każdego pokolenia. Wydanie wpasowuje się w zestaw wszystkich ebooków Kirsty Moseley, lecz wydawnictwo jak zwykle popełniło ten sam błąd. Para modeli na okładce w ogóle nie przypomina książkowych bohaterów! Może kiedyś doczekam się wiarygodnego odwzorowania wyglądu postaci na okładce...

  • Fantasy-Bestiarium

    „Zdobyć Rosie. Początek gry” jest książką autorstwa Kirsty Moseley, po raz następny zabierającą własnych czytelników w głąb płomiennych romansów i niespodziewanych wątków fabularnych. Początek książki potrafi zaciekawić i zachęcić do dalszego poznania kolejnych losów zwariowanego Natea Petersa. Niepoprawny podrywacz, który wie, co to znaczy, gorąca miłość i niezapomniana przygoda, wciąga nas w następny burzliwy romans. Pewnego dnia całe jego życie wywraca się do góry nogami, gdy poznaje piękną Rosie. Nate Peters jest prawdziwym playboyem i podrywaczem, łamiącym częstokroć kobiece serca. Facet nie zamierza przemieniać stylu własnego życia, póki nie przygląda się bliżej szczęśliwemu małżeństwu Anny i Ashtona. Ich szczęście motywuje go do działania i zmiany własnego dotychczasowego życia. Postanawia się ustatkować. Pewnego dnia poznaje ponętną Rosie. Jednak dziewczyna jest w związku z kimś innym, a w dodatku nie jest nim w ogóle zainteresowana. Nate jak zwykle nie poddaje się tak prosto i postanawia walczyć o własny nowy, trwały związek. Kirsty Moseley potrafi zaciekawić czytelnika i sprawić, że dzieje wykreowanych bohaterów nie będą nam obojętne. Podczas lektury śledziłem dzieje Natea Petersa z ciekawością i nie nudziłem się ani przez moment podczas czytania. Wątki fabularne nie raz zaskakują, wywołując mocniejsze bicie serca, dzięki barwnemu językowi i bohaterom z krwi i kości. Jest to pozycja w sam raz stworzona dla fanów romansów, lubiących namiętne i pikantne historie. „Zdobyć Rosie. Początek gry” jest udanym powieściowym romansem, który czyta się dynamicznie i przyjemnie. Kirsty Moseley spisała się na medal i oddała w ręce czytelników ciekawą historię, gdzie fabuła jest intrygująca i wywołująca rumieńce na twarzy. Książka ebook pozwala spędzić ze sobą kilka miłych chwil, dlatego jak najbardziej ją polecam, w szczególności wielbicielom romansów i fanom pieprznych historii. Z pewnością powrócę jeszcze do burzliwych perypetii kochliwego agenta Petersa a także ponętnej nauczycielki York. Polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/11/zdobyc-rosie-poczatek-gry-kirsty-moseley.html

  • Natalia Nastałek

    Dziś kochani postanowiłam się z wami podzielić moimi odczuciami na temat pewnej książki, którą przeczytałam w ostatnim czasie. Jak wiecie, bardzo lubię różnego rodzaju romanse. Dlatego znów sięgnęłam po taką lekturę. Zdobyć Rosie bardzo przypadła mi do gustu bo jest, to bardzo lekka i przyjemna opowiadanie o miłości. Tytułowa Rosie, jest najlepszą przyjaciółką Anny i Asthona. W pewnym momencie Anna rodzi dziecko, a w szpitalu zjawia się najlepszy przyjaciel Asthona, agent SWAT czyli Nate Peters, który pragnie pogratulować koledze i jego żonie. Peters jest strasznym przystojniakiem i jednocześnie podrywaczem i nie umknie mu rzadka ładniejsza kobieta. Los tak chciał, że Rosie była w tym samym momencie w szpitalu i oczywiście wpadła mu ona w oko. Nate usiłuje ją poderwać w szpitalu. Jednak kobieta nie jest taka prosta i nie daje się, lecz jak to Peters ma w swoim zwyczaju, że nie odpuszcza i mimo wszystko porusza ziemię i niebo, żeby się z nim umówiła na kolację. Oczywiście jak to w romansidłach bywa Rosie się zgadza i od tego momentu akcja w książce pdf się rozkręca. Powiem szczerze, że coś się w niej dzieje. Akcja jest dość interesująca z nutą romantyzmu. Z kolei zakończenie dość przewidywalne, lecz mi się akurat podobało i takiego w sumie oczekiwałam. Zdobyć Rosie czytało się bardzo lekko i przyjemnie. Nie są to typowe flaki z olejem. Autorka daje nam odrobinę więcej. Wielbicielkom romansów bardzo polecam. Będzie to doskonała lektura w chłodne jesienne wieczory.

  • Iza Giermek Brzozowska

    Super książka ebook bardzo mi się podobała szkoda ze nie ma kolejnych części

  • Iwona_S

    Kirsty Moseley powraca z kolejną powieścią! Tym razem historia opowiada o losach Nate’a Petersa, agenta S.W.A.T., który każdy wieczór spędzał z inną kobietą, a także Rosie York, która dopiero przeprowadziła się do miasta. Ich drogi przecinają się, gdy oboje odwiedzają świeżo upieczonych rodziców – Annę i Ashtona Taylorów, którym dopiero co urodziło się dziecko. Peters ostrzy sobie zęby na przyjaciółkę Anny i mimo licznych odmów kobiety nie daje za wygraną. Czy Rosie York w końcu ulegnie Nate’owi? Czy facet zdobędzie jej serce i zaakceptuje mimo skrywanej tajemnicy? Kirsty Moseley – szczęśliwa małżonka i matka. Pisaniem interesowała się od dawna, jednak po narodzinach syna natknęła się na amatorskie strony pisarskie. Początkowo jedynie czytałam prace innych, jednak z czasem zaczęła publikować krótkie opowiadania, które spotkały się z pozytywną reakcją czytelników. W 2012 roku wydała samodzielnie pierwszą książkę – „Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno”. Sięgnęłam po „Zdobyć Rosie. Początek gry” mimo, że nie znałam losów Anny i Ashtona, chociaż domyślałam się, że zwieńczone były happy endem. Kirsty Moseley po raz następny zaserwowała czytelnikowi lekką, przyjemną i do bólu przewidywalną powieść. Praktycznie nic mnie nie zdziwiło, a tajemnicę Rosie rozgryzłam dość szybko. Miałam wrażenie, że autorka poszła tym razem trochę na łatwiznę i nie starała się stworzyć coś, co zaintrygowałoby czytelnika. Brakowało mi czegoś, co sprawiłoby, że nie mogłabym oderwać się od historii. Po zakończeniu lektury odczuwałam pewnego rodzaju niedosyt, że dzieje bohaterów potoczyły się właśnie w taki sposób. Całość ratuje (po raz kolejny) lekkie pióro autorki, dzięki czemu opowieść pochłania się dość szybko, bez większych zgrzytów. Plusem historii są zdecydowanie kreacje bohaterów, chociaż i tutaj autorka nie ustrzegła się przed popadnięciem w schematy. Rosie, podobnie jak inne damskie kreacje w powieściach Moseley, jedynie pozornie jest twardą „babką”, a tak naprawdę jest delikatną, kruchą istotą, która chce być zdobywana przez mężczyznę. Z kolei Nate Peters to klasyczny samiec alfa, który na co dzień pracuje jako funkcjonariusz S.W.A.T., a potem odreagowuje wydarzenia na imprezach. Klasyczny myśliwy, który nie odpuszcza, póki nie osiągnie własnego celu, jednak w tym przypadku facet dość dynamicznie przechodzi diametralną przemianę (bodajże w trzy tygodnie). Mimo, że oboje zostali ciekawie wykreowani, wydają się być tacy…nierealni. Podsumowanie: „Zdobyć Rosie. Początek gry” to lekka, w znacznej mierze przyjemna, aczkolwiek przewidywalna lektura na jedno popołudnie, przy której można się odprężyć. Myślę, że wielbiciele twórczości Kirsty Moseley będą usatysfakcjonowani, zwłaszcza, że w powieści pojawiają się bohaterowie nieźle słynni z poprzednich książek. Mimo, że książka ebook nie przemieniła mojego życia, to z chęcią poznam dalsze dzieje Nate’a i Rosie, chociaż nie ukrywam, że domyślam się zakończenia 😉 ____________ http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2017/11/kirsty-moseley-zdobyc-rosie-poczatek-gry.html

  • Pani Lecter

    Po skończeniu przygody z Anną i Ashtonem stwierdziłam, że po Moseley już nie sięgnę. Skusiłam się jednak na kontynuację, w której główną rolę gra Nate, zabawny kumpel Taylora. Jego znakiem rozpoznawczym nie jest jednak poczucie humoru, lecz zniewalająca ilość tekstów na podryw. Do tej pory zdobywał nimi serca wszystkich kobiet. Traci wiarę w swe możliwości, gdy poznaje Rosie. "Zdobyć Rosie" to książka ebook lepsza i gorsza od "Nic do stracenia". Czyta się ją przyjemniej i szybciej, Rosie i Nate (z czasem) nie są tak irytujący jak Annaton, lecz historia jest prosta, naiwna, a fragment zwrotny jest do przewidzenia. Dodatkowo miała to być książka ebook obyczajowa, a co akapit zwiększa się w nas poczucie, że fabuła ma doprowadzić do (wybaczcie) ogromnej orgii. Każdy epizod to: 1. oczekiwanie na spotkanie i tęsknota 2. randka 3. gra wstępna 4. rezygnacja z seksu. I wszystko się powtarza. A kiedy już myślimy, że fabuła dobrnie do celu... Dostajemy komunikat, że dalsze dzieje bohaterów poznamy w części drugiej. Najwieższa polska opowieść Moseley to książka ebook naiwna, zmieniająca się w dzieło erotyczne, lecz również zawierająca trochę życiowej prawdy, ponieważ nagminny kobieciarz i myśliwy zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma życia bez miłości, a zraniona przez los dziewczyna dochodzi do wniosku, że samotność może chroni przed krzywdą, lecz na pewno nie dodaje radości. Drugą element przeczytam, aby dowiedzieć się, czy Moseley poszerzy horyzonty, czy pozostanie przy płytkiej literaturze.

  • knigoholiczka

    Spodziewałam się naprawdę "soczystego" erotyku. O seksie jest bardzo wiele ponieważ główny bohater to młody, męski mężczyzna, którego myśli krążą głównie wokół zdobywania dziewczyn i uciech miłosnych. Zaskoczeniem dla było, że prócz tego, o czym wspominam wyżej jest jeszcze coś "głębszego". Jest historia miłosna, która wydaje się zwykła, jest również proza życia codziennego czyli praca Nate'a i jego próby pogodzenia jej z życiem osobistym. A musicie wiedzieć, że jego praca jest bardzo odpowiedzialna (niech pozostanie tajemnicą czym się zajmuje). Punktem zwrotnym w jego życiu okazują się urodziny córki przyjaciół. To właśnie wówczas przez głowę kawalera, dla którego kluczowy był tylko niezobowiązujący seks i takież związki przechodzi myśl, że być może fajnie by było jakby sam miał takiego maluszka. Drugim punktem tak zwanym zwrotnym jest poznanie pięknej Rosie. Czy Nate'owi uda się ją zdobyć i nie znudzić się? Czy Rosie jest na przegranej pozycji? Było już o treści książki, teraz słów kilka o konstrukcji. Od samego początku zastanawiałam się po co kolejne epizody podpisywane są imieniem Nate'a skoro narratorem jest tylko on. Dopiero w połowie książki do narracji wchodzi druga osoba, nieźle się domyślacie, Rosie. W oko wpada okładka, która jest zapowiedzią arcyciekawej treści. Ciekawe, co nam zaserwowała autorka w kolejnej części, którą mam nadzieję przeczytać już niedługo. Polecam!

  • archer81

    Coś mi się zdaje, że po przeczytaniu, „Zdobyć Rosie. Początek gry” Kirsty Moseley porzucę na jakiś czas gatunek New Adult. Dlaczego? Zaraz Wam opowiem. Nate jest najlepszym przyjacielem Ashtona. Agentem SWAT. Przystojny, pewny siebie chłopak, który źle znosi brak zainteresowania przez płeć przeciwną. Można śmiało stwierdzić, że kobiety same mu wskakują do łóżka. Do czasu, gdy poznaje Rosie, najlepszą przyjaciółkę Anny. Piękno i czar Nate’a zupełnie nie robią na niej wrażenia. Mimo iż chłopak usilnie stara się ją poderwać, kobieta daje mu kosza. Nate się nie poddaje. Wyraźnie da się odczuć, że ciągnie ich do siebie. Rosie szuka kogoś kto będzie przy niej i będzie dla niej wsparciem, a Nate prawdopodobnie bardziej chce ją normalnie „zaliczyć”. Czy tych dwoje ma przed sobą jakąś przyszłość? Czy rozrywkowy Nate będzie potrafił się ustatkować? Czy Rosie będzie w stanie mu zaufać i wyznać własne tajemnice? Czytając dwie wcześniejsze książki Autorki, podobał mi się sposób w jaki przedstawiła bohaterów. Ich życie a także problemy. Pamiętam, że bardzo zapadła mi w pamięć Anna, dziewczyna, która walczyła z demonami przeszłości i która w końcu je pokonała przy boku ukochanego Ashtona. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o głównym bohaterze tej powieści. Nie należy do postaci, które zapadają głęboko w pamięć i tam zostają. Raczej jest kimś o kim dynamicznie się zapomina. Nate został przedstawiony jako facet, który lubi zaliczać panienki. Wiecie, co noc to inna. Wyraźnie tych dziewczyn nie szanuje. Ponieważ przecież żadna nie oprze się przystojnemu agentowi ze świetną wysportowaną sylwetką. Kiedy odkrył tajemnica Rosie zachował się dziecinnie. Dało się odczuć, że się poddaje i wycofuje. Lecz skoro usiłował zbudować jakieś poważniejsze relacje z Rosie, to dlaczego uciekł? Dlaczego jej nie zaufał i nie domagał się wyjaśnień, tylko wpakował się pierwszej lepszej dziewczynie, poznanej w barze do łóżka? Swoim zachowaniem strasznie mnie irytował, lecz prawdopodobnie tak miało być. Jeśli tak, to sorry lecz ja tego nie kupuję. Co do postaci Rosie, to na plus na pewno podobało mi się to, że nie wskoczyła do łóżka Nate’owi. Na minus, że nie odkryła przed nim własnych tajemnic od razu. Czasem lepiej na początku wyłożyć kawę na ławę, niż zataić sekrety i cierpieć gdy prawda wyjdzie na jaw. Niestety bohaterowie nie przekonali mnie na tyle by poznać ich dalsze losy. Podziękuję. Prawdopodobnie mi wystarczy.

  • Katarzyna Żmuda

    Nate poznaliśmy już w duologii Nic do stracenia. Jest to klasyczny podrywacz, który za sukces uznaje poderwanie jak największej ilości panienek w klubie. Lecz ma również drugie oblicze, które z czasem wyrywa się do nas, czytelników, coraz bardziej. Jest snajperem w SWAT i na co dzień zajmuje się zabijaniem tych złych, co nie zawsze przychodzi mu łatwo. Niejednokrotnie po akcji (udanej czy również nie) marzyła mu się czyjaś obecność w mieszkaniu, przytulenie albo rozmowa z kimś, kto się o niego martwi. Będąc w trakcie potyczki pomiędzy tymi dwiema stronami siebie poznaje piękną Rosie - przyjaciółkę Anny, czyli małżonki jego najlepszego przyjaciela. Rosie nie tylko nie jest nim zainteresowana, lecz i olewa, bądź odrzuca jego zaproszenia na randki przynajmniej dwadzieścia razy. Oczywiście chłopak wyczuwa w tym wyzwanie i nawet zapewnienia o miłości Rosie do DJ nie są w stanie go od tego odciągnąć. Jak wspominałam w recenzji Nic do stracenia. Początek od razu polubiłam Nate'a. Mimo charakterku i zachowania Casanovy podbił moje serce. Może to humor, a może oddanie bliskim? Pewnie obie rzeczy. Nie zapominając o wyglądzie Apolla... Chłopak nie jest ukazany tylko i wyłącznie jako duży macho, lecz i omówionych jest kilka sytuacji z pracy albo również w trakcie odwiedzin rodziny. Możemy go poznać jako starszego brata, któremu coś się losy na myśl, że jedna z jego najmłodszych sióstr mogła by mieć chłopca albo być skrzywdzona przez jakiegoś. Jestem przekonana, że ten drugi by tego nie przeżył. Kirsty Moseley nie pisze ebooków wysokich lotów. Jej historie nierzadko są przewidywalne, lecz wprowadza do nich tyle pobocznych wątków, że nie zwraca się nawet na to uwagi. Nie można jej zarzucić złej kreacji bohaterów, ponieważ oni z kolei nigdy nie są schematycznie przedstawieni. Jeśli nie przez humor, to przez zachowanie zawsze ich polubię - z Nate'em nie było inaczej. Ebooków Moseley nie jestem w stanie polecić na daną porę roku czy humor. Po jej książki sięgałam będąc w dobrym, jak i złym humorze, mając kaca książkowego i duże chęci na czytanie. Nie są za grube i czyta się je bardzo dynamicznie - przy tej pozycji spędziłam nieco nad godzinie i naprawdę żałuję, ponieważ na już potrzebuję kolejnego tomu! Mam szczerą nadzieję, że wyjdzie on niebawem.

  • Layla A.

    "Gdzie ja wynalazłam tak popieprzonego faceta? ZbytDobryZebyBylPrawdziwy.com? " Moje pierwsze spotkanie z Kirsty Moseley nie było udane, jednak wiecie, że bardzo polubiłam jej serię „Nic do stracenia”. Jak się okazuję autorka nie chciała tak po prostu kończyć historię Ashtona i Anny i napisała kolejną powieść, w której możemy się dowiedzieć co nieco o dalszych losach tej pary, lecz nie są oni jej głównymi bohaterami. Otóż ta rolę przejmuję Nate, najlepszy przyjaciel Ashtona, przystojniak jakich mało a przy tym nieobliczalny kobieciarz i łamacz kobiecych serc. Mogliśmy już poznać Nate’a w poprzednich ebookach autorki, lecz pojawiał się tam rzadko, gdyż książka ebook nie skupiała się na jego relacjach z Ashtonem, więc wiedzieliśmy tylko tyle, że jest jego najlepszym przyjacielem, pracuje w tej samej branży i jest podrywaczem. Dzięki „Zdobyć Rosie. Początek gry” możemy go poznać nieco lepiej, lecz nie wiem czy to akurat jest pozytywne wrażenie. Nate Peters, niepoprawny kobieciarz i łamacz serc, lubi własne życie pełne przelotnych romansów. Spoglądając jednak na szczęśliwe małżeństwo Anny i Ashtona, coraz częściej zastanawia się, jak by to było, gdyby miał dziewczynę na stałe. Uznaje, że jeszcze do tego nie dorósł. Aż do czasu, kiedy poznaje Rosie. To zdecydowanie dziewczyna na całe życie, nie na krótki romans. Absolutnie niezwykła i niestety całym sercem oddana komuś innemu. Rosie nie jest zainteresowana znajomością z Nate’em, co tylko mobilizuje go do działania. Jak tez mogliśmy się spodziewać Nate’a to osoba, która uważa się za przystojniaka w mundurze, któremu nie oprze się żadna dziewczyna i może sobie wybierać z pośród zainteresowanych. I takie życie najwidoczniej mu odpowiada do momentu, kiedy zaczyna czuć potrzebę przytulenie drugiej osoby, i tej miłości, którą ma okazję oglądać u własnego przyjaciela. Jednak Nate nie ma zamiaru rezygnować ze własnego życia, które uważa za udane, do czasu kiedy na jego drodze staję Rosie, najlepsza przyjaciółka Anny i zarazem pierwsza osoba po Annie, która potrafi się oprzeć jego urokowi. W sumie dla mnie to trochę dziwne, że Nate jest najlepszym przyjacielem Ashtona a Rosie, jest najlepsza przyjaciółka Anny i pomimo tego nigdy dotychczas nie mieli okazji się spotkać, rozumiem dzielącą ich odległość, lecz dla mnie to i tak jest dość niewyobrażalne. Jak również możemy się spodziewać Nate nie daje za wygraną i postanawia zdobyć Rosie, jego myśli ciągle błądzą wokół jej osoby. Rosie nie jest jednak osobą, która „puszcza się na prawo i lewo” i w jasny sposób mu to przekazuję, jednak największy kobieciarz nie pozwoli takiej zdobyczy tak prosto uciec. " -Cześć śliczna. Przepraszam, lecz prawdopodobnie coś zgubiłem na twój widok. - Ostentacyjnie zacząłem rozglądać się po posadzce. Rosie też spojrzała w dół. - Co to takiego? - zapytała zaciekawiona, marszcząc czoło, ponieważ niczego tam nie było. - Moja szczęka. - Wzruszyłem ramionami. " Na początku sądziłam, że będzie to książka, która mi się spodoba. Pomimo, że Nate’a było mało w poprzednich ebookach to go polubiłam i w sumie cieszę się, że autorka postanowiła napisać też historię o nim. Lecz kiedy zaczęłam już tą książkę czytać, to przekonałam się, że książka ebook jest bardzo schematyczna i myślałam, że będzie tak do końca i będę się męczyć z przeczytaniem jej, lecz tak się nie stało. Bardzo polubiłam tytułową Rosie, która pokazała własny charakter i nie ugięła się pod urokiem przystojnego mężczyzny w mundurze, jednak nie mogę tego samego powiedzieć o nim. Nate kompletnie mnie zawiódł i w pewnych momentach miałam okazję przywalić mu tą książką. Była to mega irytująca postać, która miała własne przebłyski, lecz jeżeli wszyscy mężczyżni myślą tak samo jak on, to im współczuję. Autorka pokazała go jako osobę, która potrafi myśleć tylko jedną częścią ciała i uważa siebie za boga seksu, któremu żadna nie może się oprzeć. Ogólnie cała fabuła książki jest ciekawa, oczywiście pojawiają się wątki, których możemy się spodziewać i czujemy się jak podczas deja vu, lecz mimo to książka ebook była przyjemna w czytaniu. Dynamicznie się czyta ponieważ fabuła jest lekka, więc nie spodziewajcie się książki przy której musicie się skupiać. Można się dzięki niej oderwać na chwilę od rzeczywistości, lecz nie jest to książka, która was oczaruje i zostanie w pamięci a długo. http://in-my-different-world.blogspot.com/2017/10/zdobyc-rosie-poczatek-gry-kirsty.html

  • Karolina MAREK

    Siadając do pierwszej książki wydanej przez Kirsty czyli "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" nie spodziewałam się dwóch rzeczy. Pierwsza to to iż tak ją polubię jako autorkę lekkiej literatury na jeden może dwa jesienno-zimowe wieczory, a druga... że będę miała aż tyle powieści do dyspozycji! Jedno jest pewne żaden z tych dwóch gratisów jakoś mi nie przeszkadza. Nate Peters jest agentem SWAT, a co za tym idzie posiada wysportowaną sylwetkę. Jest również męski i zdecydowanie o tym wie i to wykorzystuje. Ponieważ seks na jedną noc, przelotne romanse i brak perspektyw na ustatkowanie to przepis na jego życie. Choć za sprawą najlepszego przyjaciela Asthona, który od paru lat jest żonaty i właśnie został ojcem coraz częściej zdarza mu się myśleć jak by to było mieć kogoś na stałe, mieć do kogo wrócić z pracy i z kim porozmawiać. Bywają dni kiedy normalnie im zazdrości tego co ich łączy i co mają dzięki byciu razem. Rosie York to najlepsza przyjaciółka Anny. Kobieta choć młoda ma własne tajemnice, którymi nie dzieli się zbyt chętnie. Jednak to co trzeba jej przyznać to zaradność. Zrobi wszystko by nie być od nikogo uzależnioną i radzić sobie samej. Choć momentami mogła by troszkę odpuścić i przyznać, że pomoc i wsparcie są jednak mile widziane. Dzieje Rosie a także Nate'a się splatają. W szpitalu gdzie odwiedzają świeżo upieczonych rodziców. I choć Asthon i Anna proszą chłopaka by nie skrzywdził Rose to on jak zwykle otwarcie zaczyna flirtować. Tyle, że ona za każdym razem daje mu kosza. A mimo to zaczynają prowadzić swoistą grę. Kłopot w tym, że on chce ją "zaliczyć", a ona szuka kogoś kto będzie dla niej oparciem i z kim będzie mogła podzielić się swoim bagażem... Czy Nate będzie w stanie się zmienić? Czy z rasowego podrywacza zmieni się w ustatkowanego faceta? Czy Rosie będzie umiała choć trochę odpuścić? Czy zdecyduje się na krok i w końcu nie da mu kosza? Jak na razie przeczytałam wszystkie książki Moseley, które zostały wydane w Polsce. Jedne były moim zdaniem lepsze, inne mniej udane. Lecz ogólnie podoba mi się styl i klimat w jakim utrzymuje własne powieści Kirsty. Tu muszę przyznać, że skrzywdziła Nate'a tym jak go przedstawiła, a próby jego wyidealizowania i naprawienia wychodzą niestety kiepsko. Dobrze, że sama Rosie przedstawiona jest ciekawie i intrygująco, więc troszkę to łagodzi efekty. Nie zmienia to faktu, że ja na pewno zapoznam się z dalszymi dziejami agenta Petersa a także nauczycielki York. Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

  • Lucecita

    Morderczo męski i arogancki Nate Peters słynie z flirtowania, jednonocnych przygód i niezobowiązujących romansów i do niedawna takie życie wydawało mu się idealne i nie miał zamiaru nic w nim zmieniać. Jednak szczęśliwe małżeństwo jego przyjaciół, Ashtona i Anny, którym właśnie narodził się syn, sprawiło że zaczął wierzyć w prawdziwą miłość i sam zapragnął się ustatkować i znaleźć wymarzoną kobietę, z którą spędzi resztę życia. Jak do tej pory żadna kobieta nie zdołała się oprzeć jego urokowi i z łatwością przychodziło mu zdobywanie kolejnych serc, dlatego gdy na jego drodze staje cudowna i zadziorna Rosie York – młoda nauczycielka i koleżanka Anny ze studiów, która wydaje się być odporna na jego flirty i gierki, zauroczony i zaintrygowany Nate postanawia podjąć wyzwanie i zrobić wszystko, by zaciągnąć ją do łóżka… „Zdobyć Rosie. Początek gry” to pierwsza element historii miłosnej Nate’a, przyjaciela Ashtona i Anny, słynnych z poprzednich ebooków pisarki. Mimo iż nie jestem wielbicielką Kirsty Moseley i sądzę jej twórczość w najlepszym razie za przeciętną, nie mogłam się oprzeć pokusie sięgnięcia po raz następny po jej dzieło, bo zapamiętałam Nate’a jako zabawną i dosyć barwną postać i byłam ciekawa, jak autorka poprowadzi jego wątek. Niestety spotkało mnie rozczarowanie. Narratorem „Zdobyć Rosie. Początek gry” jest w głównej mierze Nate, co okazało się pierwszym minusem, bo nie przepadam za ebookami z przeważającą męską perspektywą, zwłaszcza w romansach. Nate, jako poboczna postać, widziany oczami innych bohaterów i pojawiający się sporadycznie, wnosił powiew świeżości i przede wszystkim był do strawienia, jednak w takim wydaniu i w takiej dawce, jak w „Zdobyć Rosie” był naprawdę niełatwy do zniesienia. Styl autorki się praktycznie nie przemienił – stale jest prosty, lekki i niewymagający, jednak sama historia jest średnio wciągająca, a bycie w głowie Nate’a po jakimś okresie stawało się męczące. Rosie w moim odczuciu wypadła o dużo lepiej, dlatego szkoda, że nie było więcej epizodów z jej punktu widzenia, ponieważ wówczas ta lektura z pewnością bardziej przypadłaby mi do gustu. Zamierzam jednak sięgnąć po kontynuację, bo nie lubię zostawiać niedokończonych historii i mam nadzieję, że tym razem to Rosie będzie w głównej mierze narratorką. „Zdobyć Rosie. Początek gry” to prosta w odbiorze i niewymagająca myślenia pozycja, którą dynamicznie się czyta i o której równie dynamicznie się zapomina. To banalny, przewidywalny i przesłodzony romans, w którym schemat goni schemat, dlatego mogę go jedynie polecić wiernym wielbicielkom twórczości Moseley.

  • magical_reading

    Kirsty Moseley jest bardzo dyskusyjną autorką, jedni kochają jej twórczość, inni jej nienawidzą. Ja należę do grupy, która wielbi spisane przez nią historie. Zdobyć Rosie też mi się spodobało. Jeżeli jesteście ciekawi co mnie urzekło, zapraszam do przeczytania opinii. Zdobyć Rosie omawia historię Nate'a Petersa, którego mogliśmy spotkać jako postać drugoplanową w ebookach Wreszcie wolni. W tej powieści jest głównym bohaterem, komandosem amerykańskiej jednostki specjalnej SWAT. Autorka przybliża nam postać Nate'a. Poznajemy jego codzienność. Wiemy co odczuwa po misji snajperskiej, jak odreagowuje przeżyte sytuacje. Nate jest jak nastolatek na dopalaczach, dziewczyny są dla niego jak rękawiczki. Do czasu. Kiedy pojawia się Rosie jego życie wywraca się do góry nogami. Akcja książki jest ciekawa, sprawia, że czytelnikowi trudno jest się oderwać od lektury. Może jest odrobinę przewidywalna, lecz w przyjemny sposób. Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Kirsty przedstawia dwoje z pozoru zwyczajnych ludzi, którzy skrywają głęboko w sobie blizny. Postać Rosie podobała mi się nieco mniej niż osoba Nate'a, lecz może to być nieobiektywne stwierdzenie. Autorka jak zawsze w własnych ebookach wplata pomiędzy codzienne wydarzenia niełatwy temat, który przez długi czas analizujemy i stawiamy siebie w sytuacjach bohaterów spotkanych na stronach powieściach. Nachodzą nas refleksje i wbrew pozorom Zdobyć Rosie, nie jest jedynie zwykłym romansem. Moim zdaniem niesie ze sobą przesłanie, które można wyczytać między wierszami. Czy polecam? Oczywiście! Jeżeli lubicie romanse, które skłaniają do rozmyślań to książki Kirsty Moseley są dla was idealne. Zdobyć Rosie jest wspaniałą propozycją na długi jesienny wieczór spędzony z gorącą herbatą i kocem. Kto razem ze mną czeka na kontynuację?

  • Kasiaczyta

    kasiaxczyta.blogspot.com Czy od pierwszych stron pokochałam tą historię? Jasne, że NIE. Powiem nawet więcej! Dawno żadna książka ebook nie wywołała u mnie miny z serii "co tu się losy do cholery i co ja czytam?!" Jednak zalecam Wam ją z całego serducha, dlaczego? Już zaczynam! Niestety nie miałam przyjemności poznać Anny i Ashtona wcześniej, bo to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Kirsty. Poznałam jednak ich "przelotem" i jedyne co mogę powiedzieć, to to, że są naprawdę świetną parą (Choć wydaje mi się, że nie mogłabym ich spotkać na ulicy. Normalnie myślę, że aż tak idealne pary nie istnieją i wszędzie są jakieś zgrzyty, nawet jeśli miłość jest prawdziwa, wzajemna, uczciwa i sprawiedliwa.) i mają dobrze poobijanych przyjaciół, których dane mi było poznać lepiej od wspomnianej wcześniej pary. Zacznijmy od osoby, która irytowała mnie tak bardzo, że aż uśmiechałam się sama do siebie, a moje oczy rzucały mordercze spojrzenia wokół. NATE! Słodki chłopczyk, który ewidentnie na pierwszy rzut oka rozpacza na jakiś przerost poczucia swojej wartości. Jak to się mówi? Przerost formy ponad treścią? Nazwijmy to tak, by nie używać brzydkich słów ;) ! No więc, Nate zachowujący się niczym bóg seksu, rzucający drętwe teksty na podryw, które myślałam, że skusiłyby jedynie jakieś desperatki do rzucenia mu się w ramiona. Lecz jakże ja się myliłam! On naprawdę miał duże powodzenie wśród kobiet! Mundur funkcjonuje dziwnie na kobiety, a nasz Nate pracuje jako snajper. Do tego jest diabelnie męski i wysportowany. Mieszanka wybuchowa! Rosie, uosobienie piękna, delikatności i kobiecości. Oczywiście aby nie było nudno - najbardziej niedostępna dziewczyna pod słońcem. Tych dwoje nie ma ze sobą dosłownie nic wspólnego, prócz -oczywiście- pięknych przyjaciół. Spotykają się jednak po raz pierwszy w okresie odwiedzin u Camerona - synka Anny i Ashtona. W pomieszczeniu aż iskrzy od emocji. Jak można się spodziewać bóg seksu - Nate zaczyna podrywać Rosie, która podchodzi do zaistniałej sytuacji bardzo pobłażliwie i "spuszcza go ze schodów". Chłopak jednak nie poddaje się w staraniach i dąży do tego, by posiąść dziewczynę. Jak do tej pory żadna dziewczyna nie zagrała mu na nosie tak jak Rosie. W ciągu paru kolejnych dni, Nate ciągle stara się zainteresować sobą przyjaciółkę Anny i łapie się na tym, że mimo tego, że nie udało mu się zaciągnąć jej do łóżka, to bardzo nieźle czuje się w jej towarzystwie. Mało tego, wielbi jej śmiech, uśmiech, to że ma cięty mowa i wymusza na nim starania i jednocześnie podkreśla, że nie jest typem dziewczyny na jedną noc. Chłopakowi trudno przyznać nawet przed sobą samym, że polubił Rosie i w głębi serca zazdrości rodziny, którą stworzył jego przyjaciel Ashton. Co z tego wyniknie? Czy Nate rozkocha w sobie Rosie? Czy to co kryje się za obojętnością i niedostępnością Rosie zniechęci tego nieustraszonego uwodziciela? Czy Nate jest w stanie przemienić się ze skaczącego po różnorakich łóżkach kochanka, w mężczyznę gotowego sprostać wyzwaniom, które przyniesie przyszłość? Czy będzie gotów dorosnąć i stać się odpowiedzialnym mężczyzną? Czy Nate jest zdolny do miłości? To jak bardzo zmienia się postać boga seksu najbardziej przyciągnęło mnie, by dokończyć tą historię. Ponieważ właśnie Nate, gra tu największą rolę, jego złożona postać, która co chwilę odkrywa kolejne interesujące aspekty sprawia, że z ogromnej irytacji wykwita zupełnie inne uczucie. Pokochałam tego faceta. Jego szramy na serduchu i to, że jednak bardzo pomyliłam się przy jego ocenie na samym początku. Lecz przecież tak jest zazwyczaj,że nikt z nas nie prezentuje jaki jest naprawdę przy pierwszym spotkaniu. Nie mówimy o własnych ranach. Nie mówimy o tym co przeżyliśmy. Nie mówimy o tym, czy radzimy sobie z naszym życiem. Nie mówimy w jaki sposób oszukujemy głosy w głowie, by móc żyć i działać w miarę normalnie. Dlatego dajcie szansę tej historii, dajcie szansę sobie, by móc śledzić tą przemianę. Od siebie jedynie dodam, że zacieram łapki na następny tom przygód tej dwójki.

  • Volusequat

    Obiecałam sobie, że nie przeczytam już żadnej książki tej autorki. Oczywiście wyszło całkiem inaczej i coś mnie pchnęło do przeczytania kolejnej powieści K. Moseley. Po pierwsze z początku strasznie irytował mnie Nate. Jego sposób życia i podejście do dziewczyn wyprowadzało mnie z równowagi. Myślałam o nim, jako o kimś zepsutym. Tak więc brawa dla Nate za zirytowanie mnie już od pierwszych stron! Na szczęście potem było troszkę lepiej, bo bohater zauważył, że zależy mu na Rosie i przystopował z bezmyślnymi komentarzami do kobiet, a jeśli takie były, to kierował je wyłącznie do jednej osoby- Rosie. Nie wiem dlaczego nie zaczęłam od oceniania fabuły, lecz no trudno, czy muszę pisać schematycznie? :) No lecz nic, teraz o tym napiszę! Jeśli mam szczerze ocenić tę książkę to przyznam, że naprawdę nie wiem jak. Z jednej strony jest to lekka i przyjemna powieść. Styl i fabuła pomimo schematyczności dopasowały się do moich oczekiwań i czytałam lekturę z miłą chęcią. Jednak z drugiej strony czegoś mi zabrakło. nie wiem, myślę, że chodzi o brak niespodziewanych wydarzeń i dynamicznych zwrotów akcji. Może przydałoby się tu więcej tajemniczości, tak myślę. Spodobało mi się też umieszczenie wątku rodziny, w ten sposób autorka pokazała, że naprawdę można być szczęśliwym z kimś kogo kochamy. I jeśli jesteśmy przy rodzinie, to K. Moseley ma ode mnie olbrzymi plus za wplątanie w historię Anny, Ashtona i ich uroczego dziecka. Było to naprawdę dobrym pomysłem. W powieści zostały poruszone takie wątki jak przemiana osobowości, miłość, przezwyciężenie złych wspomnień i przyjaźń. Przyjaźń Anny i Ashtona z Rosie i Nate'm jest naprawdę silna i szczera. Podoba mi się to. Książka ebook była po prostu przyjemna. Historia była spójna, ciekawa i pochłaniająca. Autorka ukazała przebieganie i doświadczanie takiego uczucia jak miłość, a wraz z tym udowodniła nam, że mogą pojawić się trudności z tym związane. Jednak zawsze jest wyjście z sytuacji, pamiętajcie. I już na koniec, przed samym podsumowaniem, chciałabym wspomnieć o Rosie. Czytelnik naprawdę dynamicznie może polubić tę postać. Bohaterka jest silna i niezależna. Pomimo złych życiowych doświadczeń stale stara się jak może, by stale żyć szczęśliwie. Poza tym jest świetną przyjaciółką Anny i Ashtona. Pisarka wykreowała ją szczerze i realistycznie. Podsumowując, Zdobyć Rosie to opowieść na jeden wieczór. Jest przyjemna i napisana w taki sposób, że możemy pochłonąć ją w jeden wieczór, czyta się ją w ekspresowym tempie. Pomimo, że jest łatwa i schematyczna, to jest naprawdę wciągająca. Myślę, że jest to najprzyjemniejsza i najbardziej urokliwa opowieść K. Moseley. Jednak ma kilka własnych wad i jest książką, którą zapomnimy tak samo dynamicznie jak ją przeczytaliśmy. Czy polecam? Tak, lecz tylko tym osobom, które poszukują czegoś na odstresowanie się i nie mają zamiaru oceniać tej powieści.