Zapiski z Annopola okładka

Średnia Ocena:


Zapiski z Annopola

Anna stara się nie myśleć o współczesnym świecie, który opuściła na dobre. Jej życie jest teraz w Annopolu w latach trzydziestych, u boku ukochanego męża i córeczki Walentynki. Zajmuje się domem, odwiedza przyjaciół, zaczyna robić karierę jako autorka ebooków dla dzieci. Nagle dostaje niezwykłą szansę od losu, szansę na odzyskanie rodziny. Już niedługo spotka tatę, ciocię Marysię i babcię Duszkowską. Jedno jednak nie daje jej spokoju – zbliżająca się wojna.

Szczegóły
Tytuł Zapiski z Annopola
Autor: Bancarzewska Wiesława
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2014
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Zapiski z Annopola w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Zapiski z Annopola PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Magdalena Paź

    „Zapiski z Annopola” to druga element powieści „Powrót do Nałęczowa”. Anna Duszkowska cieszy się życiem rodzinnym w Annopolu. Coraz rzadziej odwiedza rok 2011. W Annopolu ma co robić wcale jej się nie nudzi. Jest wszakże żoną zarządcy. Zajmuje się domem, córką. Jeździ na konne przejażdżki, randkuje z mężem. Wyjeżdża do wielkich miast na zakupy i aby się rozerwać. A co najistotniejsze staje się znaną i lubianą bajkopisarką. Zaprzyjaźnia się z Panią Hektorową a także jej towarzyszką panną Lubą Patek. Są one sąsiadkami Anny. Annie udaje się zaprzyjaźnić z Lubą a nawet ją szczęśliwie wyswatać. Ponieważ Anna uchodziła już w towarzystwie za starą pannę.Ania zupełnie przypadkiem odnajduje rodzinę – własnego ojca Józefa i ciotkę Marysię z mężem, a także babkę Helenę. Oczywiście są oni młodymi ludźmi i nie zdają sobie sprawy z tego, kim jest Anna. Żeby wejść do rodziny kobieta wymyśla dość wiarygodną historię. Stale spędza także wakacje u własnej babci Zosi, matki Stasi i jej sióstr. Czuje się tam jak w domu, zaprzyjaźnia się ze wszystkimi.„Zapiski z Annopola” to taka współczesna bajka. Czytanie jej sprawiło mi dużo radości. Któż nie chciałby przenieść się w czasie, znów spotkać własnych bliskich, których nie ma już wśród nas. Może czasem nawet lekko przemienić ich życie. „Zapiski z Annopola” to cudowna historia o miłości, która przezwycięża nawet czas. O przyjaźni nie tylko z mężem, lecz także z wiele starszą damą, a nawet ze służącą. O radości życia, czerpania z niego pełnymi garściami. Lecz także czasami o tęsknocie za wygodami, o znacznej sztuce przeobrażania się z jednej Anki w drugą, o kamuflowaniu się i pilnowaniu, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.Ale to nie wszystko. Wiesława Bancarzewska w „Zapiskach z Annopola” w sposób mistrzowski przedstawiła nam miasta przedwojennej Europy. Wykazała się wyjątkowym zmysłem obserwacyjnym ilustrując jak toczyło się ich życie codzienne. Autorka idealnie również pokazała nam przekrój społeczny ludności żyjącej w tamtym okresie. Zarówno tych z wyższych sfer, jaki tych z niższych warstw społecznych. Trafne spostrzeżenia, zdawać by się mogło, że autorka niektóre cechy charakteru specjalnie przerysowała, wyolbrzymiła by zwrócić uwagę na to, jacy ludzie naprawdę są.Bardzo podobała mi się ta książka. Jestem nią wręcz zachwycona. Zalecam ją wszystkim bez wyjątku i gwarantuję świetną lekturę. Martwi mnie, że skończyła się w tak ważnym i ciekawym momencie. Mam nadzieję, że autorka pisze już ciąg dalszy.

  • Agnieszka Mazur

    Nawet gdybym chciała, nie mam nic do zarzucenia tak "Powrotowi do Nałęczowa", jak i "Zapiskom z Annopola". Idealny pomysł, bezbłędna realizacja, a jakość obydwu ebooków na najwyższym poziomie. Niecierpliwie zacieram ręce na czasy drugiej wojny światowej. Doczekam się, prawda...?

  • Moonshine

    Bardzo wciagają mnie takie klimaty, a już szczególnie w okresie wakacji, więc "Zapiski z Annopola" zostawiłam sobie specjalnie na letni czas by móc w spokoju zagłębić się w ten magiczny, zaklęty na stronicach książki nastrój. Fascynują mnie obyczajowo i kulturowo czasy przedwojenne, a tutaj zostało to niezwykle barwnie odmalowane.

  • Recka

    Uwielbiam tego typu powieści, dlatego bez namysłu sięgnęłam po "Zapiski z Annopola". Cała opowieść Bancarzewskiej to pochwała miłości i życia rodzinnego, z bezbłędnie uchwyconym klimatem tamtych czasów. Wyjątkowo ujmująca i magnetyzująca historia, taka którą zawsze chce się czytać.

  • wiktoriaazar

    W książce pdf znajdziemy mnóstwo opowiastek, ciekawostek i anegdot z dwudziestolecia międzywojennego. Autorka idealnie przedstawiła mentalność i postawy ludzi z różnorakich grup społecznych a także relacje pomiędzy nimi. Lubię książki z motywem podróży w czasie. Pomieszanie epok, zwyczajów, różnice w sposobie myślenia i postrzegania świata. Jest to udana książka, którą idealnie się czyta.

  • Paula

    Gdy na początku tego roku recenzowałam debiut Wiesławy Bancarzewskiej, „Powrót do Nałęczowa”, pisałam, że mocno liczę na kontynuację. Prawdopodobnie więc nie muszę tłumaczyć, jak wielka była moja radość, gdy zobaczyłam jej zapowiedź. Ponieważ tak naprawdę – mimo mojego początkowego dystansu względem tego fantastycznego elementu fabuły – Bancarzewska mnie zaczarowała. Tak, to dobre słowo. Urzekła i porwała mnie wszystkim: oryginalnością i niebanalnością własnego pomysłu, świeżością jego wykonania, lekkością i wdziękiem, z jakim pisała, zwłaszcza o rodzących się uczuciach, poczuciem humoru, a przede wszystkim klimatem i idealnie oddanym pięknem codziennego życia w międzywojniu. I tak jak początkowo miałam wątpliwości, tak błyskawicznie zostały one rozwiane, ponieważ nie tylko Anna przeniosła się w czas mojej ulubionej epoki w dziejach Polski – ona zabrała mnie ze sobą. Zapomniałam całkowicie o otoczeniu, w jakim czytam, tak wyraźnie pokazującym, że żyję w dwudziestym pierwszym wieku. „Zapiski z Annopola” mają tę samą właściwość – zaczęłam lekturę i przepadłam, ocknąwszy się dopiero na ostatniej stronie, z żalem, że to już koniec (ale tak jak po pierwszej części liczyłam na ciąg dalszy, tak teraz moje oczekiwania są identyczne, tym bardziej że pewne wątki zostały przedstawione w sposób wielce intrygujący i rodzący niebywałą ciekawość, a nie wątpię, że z ich szczegółową kreacją autorka nie miałaby najmniejszych problemów, wykonując przy tym świetną pracę merytoryczną). Następny raz Bancarzewska pokazała, jak olbrzymią siłę daje rodzina i jak dużo posiada człowiek otoczony bliskimi ludźmi, z którymi może dzielić radości i smutki, którym może się zwierzyć, wśród których może być sobą, którzy normalnie są obok. Co istotne, pisarka stworzyła całkiem nową opowieść, nie sięgnęła po sprawdzone rozwiązania z pierwszej części i dzieje rodziny ojca Ani przedstawiła z werwą, więc śledziłam je z zapartym tchem. Choć może znaczna zasługa w tym drobiazgowo odmalowanych realiów, dla mnie fascynujących – ponieważ co innego czytać publikację historyczną, popularnonaukową, a co innego powieść, w której są one tak wiernie odtworzone i idealnie zgrane z pozostałymi akcentami fabuły. Środki ówczesnego transportu, stroje, konwenanse, drobne ploteczki, doskonale wkomponowane elementy artykułów prasowych – to wszystko sprawia, że ta opowieść po prostu żyje. Żyją także postaci wybitne: Janusz Korczak, Józef Czechowicz, Jan Marcin Szancer, których koleżanką z jednego podwórka uczyniła autorka Anię. Możemy także zajrzeć za kulisy przedwojennej pracy Naszej Księgarni, co nadaje pewnego smaczku całej historii.Ale oczywiście obrazy warunków i otoczenia to za mało, jakże ważni są przecież bohaterowie. Prócz państwa Obryckich: Ani, której jeszcze czasem zdarza się myśleć „przyszłościowo” i wykorzystywać wynalazki późniejszych czasów, a także Olka, niezmiennie w własnej żywiołowej żonie zakochanego i jawnie tę miłość okazującego, koloru nadaje także Walentynka, wyjątkowo bystre dziecko, od małego wyczulone na niesprawiedliwość społeczną – ku uciesze własnej mamy-emancypantki. Z polotem i swadą nakreślono też sylwetki Marii i Tadeusza, Józka; pojawił się także czarny charakter: Biniu Pieniążek i jego Gryzia.Obok żalu po skończonej lekturze, „Zapiski z Annopola” wywołały jeszcze jedno uczucie: czysty zachwyt. Miałam zaszczyt obcować z prozą wyjątkową, do której – w mojej opinii – pasują słowa wielkie, wcale nie będące przesadą. Do Wiesławy Bancarzewskiej kieruję osobisty apel: niech Pani pisze, pisze jak najwięcej. Pani pióro, nieograniczona fantazja i talent to skarb, którym trzeba się dzielić. Ku radości czytelników takich jak ja.