Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich widok za halucynację. Komisarz Daniel Laszczak i komisarz Roman Then pracują ponad zdekonspirowaniem przestępczej grupy działającej w Bielsku-Białej. Jej szef czeka już w areszcie na rozprawę, jednak dowody, które policjanci zebrali przeciwko niemu, mogą się okazać niewystarczające. Tym bardziej teraz, kiedy jeden z ich głównych świadków został brutalnie zamordowany, a drugi – Una, była kochanka gangstera – zniknął. Co więcej, wszystkie ślady wskazują, że to właśnie Una zamieszana jest w morderstwo – miała motyw a także okazję do zemsty, kto by z niej nie skorzystał? W dodatku w Wiśle policjanci trafiają na ciało kolejnej ofiary, która przed śmiercią była bestialsko torturowana. Czy zimna, ukrywająca emocje Una naprawdę jest aż tak bezwzględna, żeby jeden po drugim pozbywać się tych, którzy jej zagrażają? "Hanna Greń po raz następny serwuje czytelnikom olbrzymią dawkę adrenaliny. Od tej powieści nie sposób się oderwać, zwłaszcza że pełna jest zaskakujących zwrotów akcji. Serdecznie polecam!" Edyta Świętek, pisarka "Górskie miasteczko, restrykcyjna zima, krwawe gangsterskie porachunki, kobieta w opałach i… wilki. Czujecie ten dreszcz? Czy to nie dość, by rozbudzić Waszą ciekawość?" Anna Klejzerowicz, pisarka
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wiślański cykl. Tom 4. Wilcze kobiety |
Autor: | Greń Hanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Replika |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Jak już zapewne zdążyliście zauważyć, kocham twórczość Hanny Greń. Za jej poczucie humoru, za lekki i przyjemny okraszony strachem styl, za historie pełne niepewności, barwnych bohaterów, adrenalinę i doskonałą intrygę. Nigdy nie wiadomo jak opowiadanie zakończy się i to mi bardo odpowiada. Nie jest przewidywalna. Potrafi zaskoczyć, wbić w fotel, unieść ciśnienie i nie tylko. To jedna z nielicznych autorek, które ubóstwiam i po literaturę których chętnie sięgam. Hania zajmuje szczególną półkę, gdzie nie tylko ja, mama, lecz również i babcia z przyjemnością do niej zagląda i zatapia się w wyjątkowe historie wykreowane przez tę autorkę. I zawsze we trzy niecierpliwie wyczekujemy jej kolejnych powieści. Komisarz Daniel Laszczak i komisarz Roman Then pracują ponad zlikwidowaniem przestępczej grupy działającej w Bielsku- Białej. Szef ich gangu siedzi w areszcie, a zebranie dowodów to tylko kwestia czasu. Niestety dynamicznie do tego nie dojdzie ku niezadowoleniu policjantów. Jeden z ich świadków, który miał zeznawać w sprawie- został brutalnie zamordowany, a drugi - zniknął. Trwają poszukiwania mordercy, w międzyczasie zostaje znaleziona następna ofiara. Czy została zamordowana przez tą samą osobę? Kto za tym wszystkim stoi? Niedawno w moje ręce trafiły ,,Wilcze kobiety'' z czego bardzo się cieszę, ponieważ mogłam ponownie wejść do świata postaci, które od początku cyklu Wiślańskiego skradły moje serce. Zaczynając opowiadanie czułam się jakbym witała się ze starymi przyjaciółmi, z którymi od dłuższego czasu nie miałam kontaktu, a teraz na nowo mogę wczytywać się w ich codzienne perypetie. Co się u nich zmieniło, czy przeżyli coś ciekawego, jakie emocje im towarzyszą. I to właśnie uwielbiam w powieściach Hani. Wchodząc do świata bohaterów czujemy jakbyśmy brali czynny udział w ich wspólnym życiu. Dzięki temu są nam bliżsi, możemy się z nimi utożsamiać, a nie spoglądać z boku i w opowieści czuć się nie na miejscu. Gdyby postacie istniały naprawdę chciałabym się z nimi zaprzyjaźnić, poznawać ich przygody, razem się z nimi śmiać i szukać z nimi rozwiązań zagadek. Co do fabuły powieści od samego początku zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. Trafiamy do szczególnej sceny, a w naszych głowach rodzi się pytanie: kto za tym stoi i jaki miał w tym wszystkim motyw? Autorka wodzi nas za nos, podrzuca mylne tropy tak, byśmy nie dowiedzieli się prawdy. Dobrze potrafi namieszać w głowie. Gdy myślałam, że znalazłam mordercę, autorka dbała o to by mój typ okazał się mylny. Niczego nie można być pewnym. Ktoś tu nieźle udaje niewinnego. O czym warto jeszcze wspomnieć? Na pewno o ciekawie poprowadzonych wątkach, które tworzą spójną całość. Idziemy od nitki do kłębka po drodze natrafiając na różnorakie przeszkody, które nie ułatwią nam drogi do szczęśliwego zakończenia. Niektóre wydarzenia szokują, wywołują łzy, złość i chęć uduszenia autorki za takie, a nie inne zdarzenia jakie mają miejsce w książce. Do tego możliwość poznania starych bywalców, których mieliśmy okazję poznać we wcześniejszych tomach, lecz również i nowych, którzy wprowadzają do fabuły pikanterię, podgrzewają akcję i zapewniają naprawdę dużo emocji. Humorem najbardziej książki Hani się wyróżniają. Nie tylko bowiem sekrety i zagadki w książce pdf Hani odnajdziemy, lecz również żywe, barwne, interesujące postacie, których nie sposób nie pokochać całym sercem. Powieści autorki są idealne na każdą porę. Każdy czytelnik odnajdzie tu coś dla siebie. Ja odnalazłam przyjaźń, miłość, adrenalinę, interesująco poprowadzoną opowieść, dużo tajemnic, emocji i dużo więcej! Dajcie się ponieść fantazji i zawitajcie do świata policjantów! Gorąco polecam!
Kiedy dochodzi do aresztowania szefa grupy - Pastora, na policję zgłasza się jego "domniemana" kochanka Una i zostaje świadkiem w sprawie którą prowadzą Daniel Laszczak i Roman Then. Una to zagadkowa kobieta, która mimo dobrej woli, uważna jest za mającą najwięcej podstaw i powodów do pozbycia się jednego z głównych świadków . Una, ma w sobie również to coś, co zmiękcza serce słynnego z poprzednich tomów Koala. Niestety, dziewczyna nie poprawia własnej sytuacji niespodziewanie znikając. Czy znalezione narzędzia zbrodni, wszelkie poszlaki wykryte podczas śledztwa do którego dołącza też Konrad doprowadzą nas krok po kroku do sprawcy i wyjaśnią motywy wszystkich morderstw? Kim naprawdę okaże się panna Mróz? Tu już zachęcam do sięgnięcia po lekturę by nie psuć wam zabawy. Więcej na papierowestrony.blogspot.com
Idealna książka! Na początku trochę przytłoczyła mnie liczba bohaterów (nie czytałam poprzednich części), lecz dynamicznie się zorientowałam, kto jest kim. Bardzo nieźle i dynamicznie mi się ją czytało. To kryminał, w którym znajdziecie odrobinę obyczajówki, trochę humoru, a nawet szczyptę romansu. Śledztwo jest idealnie prowadzone, teraźniejszość miesza się z przeszłością, wątki zazębiają, a tropy zwodzą. Nie raz szeroko otwierałam oczy ze zdumienia. To naprawdę idealna książka! Czekam na dalszy ciąg, ponieważ bardzo jestem ciekawa, jak potoczą się dzieje chłopaków
RECENZJA PATRONACKA Premiera: 30.01.2018 Dla większości z Was jest to najprawdopodobniej mało słynny fakt, lecz mam olbrzymią słabość do książek, których akcja toczy się na Górnym Śląsku bądź ogólnie w województwie śląskim. Tak! Patriotyzm lokalny rządzi :) Kiedy więc otrzymałam od Wydawnictwa Replika propozycję rozłożenia własnych patronackich skrzydeł ponad najnowszą powieścią Hanny Greń, nie wahałam się ani chwili. Ponieważ po pierwsze, „Wilcze kobiety” to czwarty tom beskidzkiej serii kryminalnej, której bohaterowie urzędują w Bielsku-Białej, Wiśle czy Skoczowie, czyli w lokalizacjach idealnie słynnych mi od młodszych lat, a po drugie, książka ebook ta reprezentuje mój ulubiony gatunek, a zatem kryminał, w dodatku kryminał wzbogacony o obyczajowe smaczki. Niekwestionowanym atutem tej powieści jest taka jej konstrukcja, że czytelnik niezaznajomiony z poprzednimi częściami serii może swobodnie oddać się lekturze, nie obawiając się utraty wątków czy dezorientacji wśród poszczególnych postaci. Greń postawiła bowiem na takie poprowadzenie fabuły, żeby w stosownych miejscach pojawiły się nawiązania do wypadków czy bohaterów przedstawionych we wcześniejszych tomach, dając odbiorcom jasny obraz sytuacji. Na kartach „Wilczych kobiet” wspomniane wyżej Bielsko-Biała pod rękę z Wisłą współpracuje solidarnie przy rozbiciu gangsterskiego biznesu, a losy się to za sprawą trójki doświadczonych policjantów, słynnych idealnie z wcześniejszych części serii „W trójkącie beskidzkim”, zwanej również „serią wiślańską”: Konrada Procnera, Daniela „Wolverina” Laszczaka a także Romana Thena. Panowie są gliniarzami z krwi i kości, prawymi i nieustraszonymi twardzielami, mającymi oparcie we wspierających ich z pełnym oddaniem kobietach – żonach, narzeczonych, partnerkach. A skoro już o kobietach mowa, to właśnie one są według mnie najmocniejszą stroną powieści. Postacie kobiece wykreowane przez beskidzką autorkę są charakterne, pełne pasji a także idealnie wiedzą czego chcą, nawet jeśli ich przeszłość naznaczona jest rozpaczą i zawiedzionymi nadziejami. A ich nietuzinkowe imiona, Unisława czy Petronela, w śliczny sposób są oswajane za sprawą przyjemnych i nowoczesnych skrótów. Ponieważ czyż Una czy Petra nie brzmią intrygująco? Z kolei aby nie wchodzić zbyt szczegółowo w intrygę kryminalną powiem wam tylko, że zbrodnie u Hanny Greń są krwawe, ocierając się o „overkilling”, a zabójcy cechują się niezwykłym okrucieństwem i psychopatyczną aktywnością, napędzaną żądzą zemsty. Ponadto, autorka pokusiła się w tym tomie o odważne zaprezentowanie perwersyjnych relacji, a raczej dewiacji, spajających ludzi ważnych dla sprawy, a absolutnie karygodnych z perspektywy wymiaru sprawiedliwości i szeroko rozumianej sprawiedliwości społecznej czy etyki jako takiej. Opowieść pisana jest mową nieskomplikowanym, acz barwnym i bardzo swojskim, naznaczonym regionalizmami i pozbawionym wydumanej emfazy, co sprawia, że lektura biegnie dynamicznie i bezproblemowo. Autorka opanowała do perfekcji umiejętność zwodzenia czytelnika i pozostawiania go w osłupieniu, zwłaszcza jeśli rzecz tyczy się losów ulubionych bohaterów – Pani Haniu, pani wie, o które sceny mi chodzi ;) Zachęcam Was serdecznie do zapoznania się z perypetiami beskidzkich śledczych, a sama już czekam na tom piąty ich poczynań, ponad którym autorka aktualnie pracuje. Wydaje się, że otwiera się przed nimi świetlana przyszłość w świeżych strukturach organów ścigania, jednak czy lokalne piekiełko pozwoli im o sobie zapomnieć? Zobaczymy mam nadzieję niebawem.
Ciekawie poprowadzone śledztwo, nienarzucający się wątek romantyczny a także zaskakujące zakończenie — czego potrzeba więcej od książki? Wilcze dziewczyny to książka, która zaciekawi Was od pierwszej strony i odłożycie ją dopiero po ostatniej kropce. O co chodzi z wilkami? Dowiecie się, czytając książkę do samego końca. Gorąco polecam. http://www.myfairybookworld.pl/2018/02/hanna-gren-wilcze-kobiety-recenzja.html
Ciekawie poprowadzone śledztwo, nienarzucający się wątek romantyczny a także zaskakujące zakończenie — czego potrzeba więcej od książki? Wilcze dziewczyny to książka, która zaciekawi Was od pierwszej strony i odłożycie ją dopiero po ostatniej kropce. O co chodzi z wilkami? Dowiecie się, czytając książkę do samego końca. Gorąco polecam. http://www.myfairybookworld.pl/2018/02/hanna-gren-wilcze-kobiety-recenzja.html
„Wilcze kobiety” Hanny Greń to już czwarty tom wiślańskiego cyklu, który własną premierę miał zaledwie kilka dni temu tj. 30 stycznia br. Po „Wilcze kobiety” sięgnęłam z wypiekami na twarzy i podekscytowanym drżeniem serca, zwłaszcza, że byłam świeżo po lekturze trzeciego tomu, który otulił mnie ciemnością i niedosytem tak mocno, że nie było innego wyjścia. „Wilcze kobiety” podobnie jak poprzedni tom, zachwycił mnie kunsztem kryminalnym autorki. Nie miałam czasu na nudę, akcja wartko płynie poprzez szeregi piętrzących się poszlak, śladów i domniemywań. Zasypane śniegiem beskidzkie drogi i brak prądu bynajmniej nie ułatwiają pracy policjantom, a dużo niewiadomych, które autorka zmyślenie poutykała w fabule tworzą fascynującą historię, którą z żalem odkłada się, gdy sen morzy powieki ze zmęczenia. Napięcie wywoływane coraz to świeżymi faktami i wydarzeniami sprawiło, że we śnie krążyłam po ośnieżonym lesie, w którym pojawiły się wilki. Powiem Wam, że tak jak wiele czytam, tak rzadko zdarza mi się przeniesienie fabuły do moich snów, jednak tym razem moja podświadomość dążyła do odkrycia prawdy, nawet kiedy ja nie miałam już na to siły. „Wilcze kobiety” oprócz idealnie skonstruowanej fabuły kryminalnej, ogromu emocji i wrażeń, poszlak, dowodów i mylnych tropów, poruszają również kluczowe kwestie, pomiędzy innymi kłopot skorumpowanych policjantów. Odwaga autorki w tej kwestii zasługuje na mój szacunek, ponieważ świat w którym nam przyszło żyć zamiata kłopoty zwykle pod dywan i wybiela dużo takich „zbłąkanych owieczek” choć powinny one ujrzeć światło dzienne. Cieszę, się że autorka nie boi się pisać o tym, dzięki temu jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach. Hanna Greń w „Wilczych kobietach” nie zapomniała o ironicznym poczuciu humoru, jak również o wyciszaniu emocji czytelnika poruszając wątki dotyczące prywatnego życia własnych bohaterów. Bardzo mi przypadły do gustu te momenty, już podczas czytania trzeciej części, sprawiły one że bardzo zżyłam się z bohaterami zarówno głównymi jak i pobocznymi. Interesujące kreacje postaci zarówno tych niezłych jak i złych, ich psychologiczne profile a także dużo faktów z ich przeszłości sprawia, że książka ebook jest przesiąknięta autentycznością, aż do szpiku kości. Co dla mnie jest bardzo ważne. Bardzo lubię poznawać osobowość bohaterów, to daje mi możliwość wyrobienia sobie o postaciach mojego swojego zdania. Podążając za ich emocjami mam okazję przeżywać z nimi troski, strach, obawy lecz i radość. Myślę, że jeśli ktoś z Was miał okazję czytać poprzednie części to i w tej zauważy, że dziewczyny w powieściach Hanny Greń są dziewczynami silnymi, walecznymi. One nie są idealne, nie mają nadludzkiej siły. One mają po prostu charakter, noszą w sobie siłę, która pozwala im wstać i iść dalej, nawet jesli wcześniej milion razy upadały pod ciężarem upokorzenia czy strachu. W tej części moją uwagę przykuła - Una - bardzo mi się spodobała. Zwłaszcza to w jaki sposób przetrwała trzy lata piekła na ziemi. No lecz nie będę Wam tu zdradzać szczegółów. Sami przeczytacie - sami się przekonacie! „Wilcze kobiety” zaprowadzą Was na manowce nie jeden raz, pewne tropy będą się przeplatały, wodziły Was za nos, będziecie szczękać zębami z emocji i z zimna podczas poszlakowej zawiei, jaką autorka wprowadziła na karty tej powieści. Narastające napięcie i jego minimalne spadki będą Was męczyć do ostatnich stron. I gwarantuję Wam, że na koniec będziecie ze złości tupać nogami z obawy, że zło nie zostanie ukarane… Jeśli sięgając po kryminały szukacie adrenaliny, niezłych dialogów, idealnie ujętych relacji międzyludzkich, porządnej intrygi i całego ogromu niewyjaśnionych sprawa także ironicznej dawki humoru i autentyczności świata policyjno – kryminalnego z odrobiną szarej codzienności, to moim zdaniem, koniecznie powinniście sięgnąć po „Wilcze kobiety”. „Wilcze kobiety” Hanny Greń sprawiły, że nie mam dosyć… Nie mam pojęcia, czy będzie ciąg dalszy? Tymczasem z olbrzymią przyjemnością nadrobię lekturę pierwszego tomu, a później drugiego, jeśli mi się uda go zdobyć. recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2018/02/wilcze-kobiety-hanny-gren.html
Jeśli szukacie książki, w której akcja powieści przeprowadzona jest w doskonały, niezanudzający sposób, to nieźle trafiliście. Tutaj nie ma czasu na nudę, gdyż ciągle coś się losy i akcja toczy się do przodu. Do tego niebanalne postacie, które lub zyskają waszą sympatię, lub nie. Komisarze Laszczak i Then próbują odkryć, kto stoi za przestępczą grupą działającą w Bielsku-Białej. Nie mają wystarczających dowodów, by móc przyszpilić jej zatrzymanego szefa. W pomiędzy okresie zostaje zabity kluczowy świadek, a wszystko wskazuje na to, że za zabójstwem stoi Una, która też jest świadkiem. Tylko czy kobieta, która wykazuje się wyjątkowym opanowaniem i strachem byłaby zdolna zabić? Bohaterowie wykreowani poprzez autorkę są osobami naturalnymi i bardzo realistycznymi. Czytelnik bez problemu może odkryć ich emocje i zagłębić się w ich psychice. Nie są to osoby idealne, ponieważ niektóre z nich choć wydają się normalnymi, to pod maską skrywają całkiem inne osobowości. Lecz tak bywa w świecie, w którym każdy rządzi się własnymi prawami. Moją sympatię zdobyła Una, która choć drobna i krucha, to w rzeczywistości wykazywała się wyjątkowym opanowaniem i odwagą. Moją niechęć natomiast od samego początku budził Pastor, który od razu wydał mi się człowiekiem fałszywym. Hanna Greń idealnie dba o fabułę w własnej powieści. W ważny sposób przedstawia nam pracę policjantów i to, że nawet w takim kręgu znajdą się osoby, które są skorumpowane. Niestety, w dzisiejszym świecie nie można ufać każdemu, ponieważ nawet wśród najbliższego otoczenia może znaleźć się ktoś, kto zdradzi. Razem z bohaterami brniemy przez szlak, który ma nas doprowadzić do morderców, którzy są pozbawieni wszelkich skrupułów, ponieważ nie dość, że zabijają to jeszcze okaleczają te ciała w okrutny sposób. Oczywiście, autorka dba o to, byśmy za dynamicznie nie rozwiązali tej zagadki, ponieważ co to za przyjemność, aby już w pierwszej części książki rozwikłać wszelkie nurtujące nas zagadki. Tutaj autorka to stara nas się naprowadzić na jakiś trop, to ponownie wodzi nas za nos. Nie ma problemu z tym, aby wywołać u czytelników napięcie. Mowa autorki bez trudu wprowadza nas w trans czytania, przez co nie mamy ochoty odłożyć książki na bok nawet na chwilkę. Chęć rozwikłania zagadkowych morderstw bierze górę ponad całym rzeczywistym światem. Nie brak tutaj też specyficznego poczucia humoru autorki, przez co opowieść jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach. Należy zapamiętać jedno, prawda zawsze, prędzej czy potem wyjdzie na jaw. Kłamstwo ma krótkie nóżki. Nawet przestępca, któremu wydaje się, że jest nieuchwytny, w końcu zostaje przyłapany i przyjdzie mu zapłacić za wyrządzone krzywdy. Nie sposób nie wspomnieć o okładce, która aż hipnotyzuje wzrok i sprawia, że mamy jeszcze większą ochotę sięgnąć po powieść. Wilcze dziewczyny to idealnie poprowadzona fabuła, narastające napięcie i bohaterowie, z którymi aż chce się brnąć do przodu. Ironiczne poczucie humoru i idealny styl, nic tylko zachęcają do przeczytania. Więc i ja pragnę Was do tego zachęcić, gdyż naprawdę warto.