Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
12 opowiadań i 12 przepisów na popisowe świąteczne dania wspaniałych polskich autorów. Ktoś zginie otruty barszczem wigilijnym, czyjaś paczka na święta zgubi się w paczkomacie, ktoś upuści karpia na tory tramwajowe, ktoś się nieszczęśliwie zakocha, do kogoś w zastępstwie Mikołaja przyjdzie diabeł, a ktoś inny odkupi własne winy bohaterskim czynem. To wszystko w niesamowitym zbiorze wigilijnych opowieści okraszone smakowitymi przepisami pasującymi do treści opowiadań. Smakowite historie na każdy dzień adwentu. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wigilijne opowieści |
Autor: | Raduchowska Martyna , Betcher Tomasz , Litorowicz-Siegert Agnieszka , Rogoziński Alek , Miszczuk Katarzyna Berenika , Lis Agnieszka , Kaczanowska Jagna , Wójtowicz Milena , Majcher Magdalena , Galiński Jacek , Sobczak Małgorzata Oliwia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
#407 - Wigilijne opowieści - Tomasz Betcher, Jacek Galiński, Karolina Głogowska, Jagna Kaczanowska, Agnieszka Lis, Agnieszka Litorowicz-Siegert, Magdalena Majcher, Katarzyna Berenika Miszczuk, Martyna Raduchowska, Alek Rogoziński, Małgorzata Oliwia Sobczak, Milena Wójtowicz - Wydawnictwo W.A.B. #160/52/2020 Książka ebook ma 432 strony - 12 opowiadań, napisanych przez 12 autorów. Własną premierę miała dnia 12.11.2020 roku. Już pierwsze bardzo wzruszające opowieść mocno mnie ujęło poniższymi słowami: "Nie kochaj umarłych, tylko o nich pamiętaj. Kochaj żywych." W książce pdf znajdziecie szeroką gamę emocji: radość, smutek, romantyzm, tragedia i dużo innych. Każde opowieść jest inne i przedstawia innych bohaterów. Różnią się one także gatunkami literackimi. Wspólnym mianownikiem dla nich jest wigilia. Bardzo zalecam tą książkę i dziękuję za nią Wydawnictwo W.A.B. <3 <3 <3 https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/2515193838780501/
Zachęcam do czytania. Wspaniała, udana i niezwykle inna świąteczna antologia dla wszystkich bez wyjątku!
Wigilia to czas cudów. Czas obdarowywania się upominkami i czas niezapomnianych spotkań przy stole z bliskimi. Na stole, obowiązkowo, zgodnie z tradycją, musi znaleźć się 12 świątecznych potraw. Słynni i lubiani polscy pisarze w tym roku sprawili czytelnikom nie lada upominek pod choinkę – w napisanej przez nich świątecznej antologii Wigilijne opowieści znajdziemy prawdziwą literacką ucztę. Pamiętajmy jednak o jednym – by bardzo uważnie delektować się każdym z dań, ponieważ może nas spotkać niespodzianka… W antologii Wigilijne opowieści 12 polskich twórców zawarło 12 własnych opowiadań a także 12 własnych popisowych przepisów na świąteczne dania. Jeśli chcecie spróbować przyprawy korzennej do grzańca od Tomasza Betchera, popisowego barszczyku Alka Rogozińskiego albo sernika budyniowego Magdaleny Majcher, to koniecznie sięgnijcie po ten zestaw opowiadań. Lecz smakowite pyszności słynnych i czytanych to nie jest jedyny powód, dla którego warto sięgnąć po tę antologię. To bowiem zestaw wspaniałych opowiadań – jedne wyciskają łzę, inne bawią do śmiechu, a jeszcze inne skłaniają do refleksji. Jedno jest pewne, nie ma szans na nudę. Ktoś zginie otruty wigilijnym barszczem, czyjaś świąteczna paczka zgubi się w paczkomacie, ktoś inny się nieszczęśliwie zakocha, a do kogoś w zastępstwie Mikołaja przyjdzie… sam diabeł. W tym roku mamy wysyp świątecznych książek, lecz Wigilijne opowieści mogą z dumą przyjąć palmę pierwszeństwa w rankingu tegorocznych bożonarodzeniowych okładek. W skład antologii wchodzą opowiadania: Ostatnia gwiazdka, Śledzie ze słoika, Sekretny składnik, Karp się pani ożywił, Sekret na słodko, Wśród nocnej ciszy, Wszelki duch, Paczkomat, Kłamstwo Emilii, Rachunek sumienia, Gdzie Mikołaj nie może… tam diabła pośle!, Cytrusy i migdały. Gwarantuję, że każdy smakosz dobrej literatury znajdzie tutaj coś dla siebie!
Uwielbiam opowiadania. Wydaja mi się taką bardzo… niezobowiązującą formą czytelnictwa. Mogę do nich usiąść, poświęcić dwadzieścia minut na całą historię, a później zapomnieć o książce pdf i wrócić do niej, kiedy będę miała na to ochotę. „Wigilijne opowieści” to świąteczne opowiadania polskich autorów, których motywem (wcale nie przewodnim acz bardzo istotnym!) są bożonarodzeniowe potrawy. Znajdziemy tu korzenną przyprawę do pierników Tomasza Betchera, karpia Jacka Galińskiego czy sernik budyniowy Magdaleny Majcher. Opowiadania opatrzone są przepisami, co absolutnie mnie urzekło. Z recenzowaniem zbiorów opowiadań mam zawsze pewien problem, ciężko bowiem ocenić mi całą książkę. Myślę, że należałoby podchodzić do każdego z opowiadań indywidualnie. Mnie absolutnie urzekło to z korzenną przyprawą Tomasza Betchera. Twórca spisał w zeszłym roku równie korzenną książkę, „Szczęście z piernika” do której odsyłam wszystkich, którym spodobało się opowiadanie. Cudowne było opowieść Agnieszki Lis, bardzo przypominało mi książki...Małgorzaty Musierowicz. Głównymi bohaterkami są w nim dwie nastolatki. Dziewczynki przeżywają Święta na pograniczu dorosłości, pierwszych miłości i poważnych problemów, ciągle jeszcze w obliczu zbliżającej się Gwiazdki budząc w sobie dziecięcą naiwność i szczerą radość. Czytałam z rozrzewnieniem wspominając, kiedy to ja z moją siostrą tak samo ekscytowałam się ubieraniem choinki, mając jednak ciągle w głowie pierwsze nastoletnie miłości. Głośno śmiałam się przy opowiadaniu Jacka Galińskiego. Nie czytałam wcześniej jego ebooków i jestem zachwycona. Niewymuszony humor, przezabawna historia pewnego karpia… Wiem na pewno, że w tym roku ktoś na Święta dostanie jedną z jego książek. Książka ebook doskonała do czytania przed samymi Świętami. Wtedy, kiedy wciągają nas domowe obowiązki i czasu na czytanie zostaje naprawdę niewiele. Pomiędzy mieleniem maku, a przygotowywaniem barszczu. Lub po dniu spędzonym na gruntownych porządkach. Jedno opowiadanie, miło wprowadza w magiczny czas Bożego Narodzenia. I pozwala dawkować sobie przyjemność. Przepiękna. Do tego przepisy, może któraś z potraw trafi w tym roku na Wasz wigilijny stół? https://today-ornever.blogspot.com/2020/11/wigilijne-opowiesci-antologia-opowiadan.html
Wigilia to dzień cudów, mniejszych, większych, tych, które zauważamy i tych wtapiających się w świętowanie. Ten dzień ma również własne opowieści, takie, do jakich wraca się z rozrzewnieniem albo te z kategorii zepchniętych w najdalsze zakamarki pamięci. W wigilijny wieczór podobno wszystko jest możliwe. Niekiedy wszystko zaczyna się i kończy na … karpiu, symbolu świąt. Jeśli go zabraknie niektórzy zdolni są do wszystkiego, ponieważ kto to widział by nie zawitał na stole. Nie kluczowe jak, ale ma być i basta, a co gdy wyląduje na torach tramwajowych i rozpocznie się dopiero heca? Nie takie rzeczy starsza pani widziała, lecz jedno jest pewne cokolwiek by się nie działo doprowadzi do tego, że karpia posmakuje! Zastępstwo za Mikołaja? Oczywiście, a dlaczego by nie? W końcu droga do piekła niezłymi chęciami wybrukowana jest, więc starczy chcieć, a resztą zajmie się diabelski zmiennik. Czy da radę? Co jest najistotniejsze w Wigilię? Prezenty, rodzina, wspomnienia? Te ostatnie bywają wsparciem, lecz niekiedy … niekiedy sprawiają, że zapomina się o tym, co tu i teraz. Paweł pamięta tak wiele, chociaż to, co najistotniejsze prawdopodobnie gdzieś mu umyka. Czyjeś słowa są dla nie go znakiem, lecz czy będzie dla niego kierunkiem? Zguba przed świętami nie wróży dobrze, zwłaszcza jeśli miała być prezentem, co zrobić w takiej sytuacji? Poszukać go? Znalezienie może okazać się najlepszą decyzją jaką się podjęło, a co będzie jej wynikiem to już zależy od szukającego. Dwanaście smakowitych potraw, smakujących najlepiej w ten jeden wieczór w roku, dwanaście miesięcy kiedy czeka się na nie i dlaczego by nie dwanaście intrygujących opowiadań? Te ostatnie oczywiście ze świątecznym motywem, będącym nie tylko źródłem inspiracji, lecz także drugim planem i fragmentem odczarowującym łatwe założenia co do tego, czego możemy spodziewać się po nich. Najlepiej nie zakładać niczego z góry, ponieważ dynamicznie może okazać się, że nasze przypuszczenia nie dorastają do twórczej fantazji pisarzy, ponieważ ta jest ponad wyraz barwna i lubiąca zaskakiwać. Czego nie można opowiedzieć o tej antologii? Na pewno tego, że czytelnicy poczują nudę, co to to nie, urozmaicenie tematyczne, wbrew planowi czasowi, na to nie pozwoli w jakiejkolwiek minucie lektury. Wspólny temat okazał się wyjątkowo dopingujący dla pisarek i pisarzy, a wynikiem tego jest dwanaście historii, które pochłaniałam jedno po drugim i ani jedno nie rozczarowało mnie w najmniejszym stopniu. Każda inna, każda mająca w sobie to „coś”, powodujące, że bez jakiejś naprawdę ważnej przyczyny nie odkłada się książki na później. Zgodnie z okładką, opowiadania kryją w sobie dużo różnorodnych emocji, czasem powodujących śmiech, niekiedy skłaniających do refleksji, bywa, że stajemy się podczas ich czytanie swego rodzaju spowiednikami albo wprost przeciwnie wspólnikami w zbrodni. Zaskakujący zbiór? Z pewnością, a nawet więcej, można by powiedzieć, iż bywa przewrotny, oczywiście w najlepszym tego słowa znaczeniu. „Wigilijne opowieści” są swoistą literacką bombonierką, znalazłam w niej humor, magię, zadumę, ciepło, świąteczny klimat a także przede wszystkim niebanalność w podejściu do motywu. To, co słynne wcale nie musi być oklepane i oczywiste, czasem starczy zdjąć pierwszą warstwę, zajrzeć pod maskę i spojrzeć na grudniowe święta z innej niż zazwyczaj perspektywy. Cała reszta to talent do opisywania słowami tego, co ma miejsce w grudniowe dni, a jego na pewno nie zabrakło autorom. Duch świat ma dużo twarzy, w tym przypadku poznajemy dwanaście z nich, pełne indywidualizmu, ze smaczkami i na pewno dalekie od wyświechtanych i odgrzewanych wątków.
Trudno się pisze o czymś tak literacko wyeksploatowanym, jak Święta, nie popadając przy tym w schematy. Wiemy, jak jest: pierwsza gwiazdka, Mikołaj, prezenty, słodycz wylewająca się z każdego kąta wraz z kolędami rodzimymi i obcymi, pewnie jakieś wyznania, spotkania i powroty, okraszone odrobiną dziegciu w postaci choroby i/lub śmierci jednego z bohaterów – a na to wszystko sypie śnieg, biały a puszysty. Zęby cierpną od słodyczy. Na szczęście, można inaczej – co dobitnie udowadnia ukazująca się właśnie nakładem Wydawnictwa W.A.B. antologia "Wigilijne opowieści". Po pierwsze, wszystko zawarte w niej opowiadania wiąże dodatkowy motyw przewodni: jedzenie okołoświąteczne. Zajadają się nim bohaterowie, a i czytelnicy mogą popróbować przygotowania opisanych potraw na podstawie podanych przez Twórców przepisów. Doszłyśmy do wniosku, że można nimi spokojnie opędzić całą kolację wigilijną, a nowe inspiracje kulinarne w tym czasie są WYBITNIE mile widziane… Chwileczkę. DoszŁYŚMY? Ano, tak: po raz pierwszy wciągnęłam w proces pisania recenzji moją mamę – przeczytałyśmy "Wigilijne opowieści" obie, i porównałyśmy notatki: zaskakujące zbieżne w treści. Od początku zatem: antologia "Wigilijne opowieści" to dwanaście opowiadań dwanaściorga Autorów, związane wspólnym motywem jedzenia a także dojmującym wrażeniem gorzko-słodkości: Święta, których obraz otrzymuje tutaj czytelnik, dalekie są od ulepkowej słodyczy zwyczajnie kojarzącej się z literaturą okołoświąteczną. Znajdziemy tutaj cięty dowcip, miniaturki kryminalne, pouczające (acz nie zaciągające dydaktycznym smrodkiem) opowieści o pochodzeniu świątecznych zwyczajów i tradycji, i mocno niestandardowe rodziny, spędzające ten czas w mocno niestandardowy sposób. Jak to zwykle bywa w przypadku antologii, pewne próby prozatorskie wypadają nieco lepiej, niż inne. Przewodni motyw jedzenia funkcjonuje skutecznie, jeśli opisana potrawa gra w opowiadaniu rolę drugoplanową, incydentalną – lecz rozpoznawaną; mniej przyciągają uwagę teksty, w których wychodzi na pierwszy plan albo staje się pretekstem do opowiedzenia całej historii ("Tajemnica na słodko" Lis – skądinąd, śliczny sposób udokumentowania przez Autorkę Jej rodzinnej tradycji). Nie wszędzie sprawdzają się też ograniczenia narzucane przez krótką formę: akcja rozkręca się powoli, a później niespodziewanie i nagle przyspiesza, szczególnie w przypadku opowiadań kryminalnych ("Sekretny składnik" Rogozińskiego, "Cytrusy i migdały" Sobczak). Święta w większości domów rzadko przypominają obrazki z reklam i gazetek sklepowych: w domownikach narastają kumulowane od miesięcy emocje, doprowadzając do spektakularnych wybuchów w najmniej spodziewanych momentach. Wigilijne opowieści wiernie oddają tę atmosferę – jako się rzekło, są w większości „gorzko-słodkie”, i to jest olbrzymią ich zaletą: najlepiej czyta się te teksty w antologii, w których pracujemy na silnym konflikcie ("Wśród nocnej ciszy" Głogowskiej), emocjach ("Ostatnia gwiazdka" Betchera) albo humorze ("Śledzie ze słoika" Wójtowicz). W opisie dla recenzentów Wydawnictwo kusiło „nietypowością” świątecznych tekstów, i założenie to spełniono w całej rozciągłości: nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek czytała opowieść o samoświadomym systemie rozdziału przesyłek kurierskich ("Paczkomat" Kaczanowskiej – ech, chciałoby się poczytać więcej o losach tych bohaterów…), rybie na torowisku tramwajowym ("Karp się pani ożywił" Galińskiego), lub śledziach z cebulą użytych w charakterze broni zaczepno-obronnej ("Śledzie w słoiku"). Wielki plus należy postawić także przy tych opowiadaniach, w których pojawiają się bohaterowie słynni już czytelnikom: o ile o panią Zofię z powieści Jacka Galińskiego byłam spokojna, o tyle zastanawiałam się mocno – mówiąc oględnie – ponad sensem wprowadzania do świątecznych opowiadań bohaterki cyklu o szamance od umarlaków Martyny Raduchowskiej, czy diabła z „piekielnej” trylogii Katarzyny Bereniki Miszczuk. Nie z mojego powodu: lecz ze względu na drugą recenzentkę antologii, moją prywatną matkę, którą cechuje… chłodne… nastawienie do fantasy, SF i horroru. Co się okazało? Ida i Azazel WYGRALI tę antologię. Formuła, na której zbudowane są opowiadania "Wszelki duch" Raduchowskiej a także "Gdzie Mikołaj nie może… " Miszczuk, przypadła do gustu osobie, która zazwyczaj mocno kręci nosem na wszelkie przejawy Niesamowitości w literaturze (a zarazem zaczytuje się w historiach szczęśliwych miłości, więc…?). Niskie ukłony kieruję do Martyny Raduchowskiej za pouczające instrukcje w dziedzinie postępowania z duchami w czasie świątecznym, a także do Katarzyny Bereniki Miszczuk za przypomnienie mi, że pewne miasto nazywa się MIRA, nie Mita. Codziennie uczymy się czegoś nowego. W "Wigilijnych opowieściach" znajdzie się coś przyjemnego i dla osób poszukujących tradycyjnych, sercogrzejących obrazów Świąt, jak i zupełnie świeżych standardów i tradycji okołoświątecznych. I tego życzę Czytelnikom do spółki z Autorami "Wigilijnych opowieści": żebyście mogli świętować po swojemu!!