Wielka historia Polski. Tom 4. Dzieje Polski i Litwy 1506-1648 okładka

Średnia Ocena:


Wielka historia Polski. Tom 4. Dzieje Polski i Litwy 1506-1648

Niemal półtora stulecia, które dzieli wstąpienie na tron Zygmunta, Starym potem nazwanego, od śmierci Władysława IV i katastrofy buntów kozackich, to w dziejach dawnej Rzeczypospolitej Korony Królestwa Polskiego i Dużego Księstwa Litewskiego okres jej największej potęgi, największego znaczenia międzynarodowego i najwspanialszego znaczenia jej kultury. Lecz zarazem to okres tragicznych zmagań, by tę pozycję utrzymać. W zmaganiach tych miał podstawowe znaczenie proces tworzenia się pierwszego w naszych dziejach społeczeństwa obywatelskiego, społeczeństwa, dla którego kłopoty państwa i władzy stają się wyjątkowo ważne dla życia jednostki, rodziny, grupy społecznej, narodowej, wyznaniowej, kulturowej. Przenikanie świadomości politycznej do psychiki indywidualnej, warunkowane rozwojem kultury i gospodarki, w świeży sposób kształtuje zarazem psychikę elity społecznej, to zaś z kolei nadaje potężny impuls dalszemu socjalnemu, politycznemu, gospodarczemu rozwojowi kraju. Świadomość społeczna i grożące jej zasadzki grają więc w tym rozwoju rolę niebagatelną. Wzrost bogactwa na przykład, przekładając się na wzrost rozwarstwienia społecznego i rozejście się wzorców kulturowych, rodzi ważne konflikty polityczne. Zaś ich rozwiązanie, przy mądrym rozumieniu, iż zgoda rujnuje a niezgoda buduje, że umiejętność radzenia sobie ze sprzecznościami jest nieodzownym ćwiczeniem i egzaminem dla każdej zbiorowości ludzkiej, tworzy państwo sprawne i cywilizację bogatą. Nie na próżno wśród najistotniejszych źródeł upadku tego państwa i dekadencji tej cywilizacji wymienić można z jednej strony tragiczną w skutkach zasadę jednomyślności, z drugiej - niefortunną próbę ujednolicenia wyznaniowego, która tak się potem przyczyni do rujnującego sukcesu rebelii Chmielnickiego.Obok kłopotów psychologii społecznej, które wtedy właśnie, dzięki narodzeniu się świadomości państwowej, wybijać się zaczęły na plan pierwszy, przypomnieć też chcemy kłopoty psychologii dużych jednostek, władców i mężów stanu, wodzów i intelektualistów, którzy psychikę elity tego społeczeństwa kształtowali i ważne dla niego decyzje podejmowali.Przekonanie, że historia to psychologia, a „także polityka, co do pewnego stopnia na jedno wychodzi”, nie jest nowe. Sformułował je w tych słowach w 1924 roku Jacques Bainville, historyk przez lata potępiany albo przemilczany, choć jego konserwatyzm pod wieloma względami okazuje się nadspodziewanie nowoczesny w swoim nawiązaniu do państwa, a nie do narodu jako do czynnika pozytywnie konstytuującego materię dziejową. Odwołujemy się do tych poglądów przekonani, że to właśnie świadomość państwowa jest czynnikiem kreującym i kształtującym obraz dawnej Rzeczypospolitej, że to niedostatki tej świadomości są przyczyną niedokończenia tej konstrukcji państwowej, a w najdalszej kolejności i jej upadku. Równocześnie, akceptując w pełni przekonanie, że do dziejów politycznych ograniczyć się nie wolno, podkreślić pragniemy, że przy wszelkiego rodzaju syntezie stanowią one naturalną i najkorzystniejszą oś konstrukcyjną narracji historycznej, pozwalają najlepiej ukazać zagadnienia dziejowe w ich wzajemnym powiązaniu. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że sformułowana koncepcja Bainville’a mogła wtedy grozić nadmiernym uproszczeniem materii historycznej; usprawiedliwia to jego ówczesnych krytyków, nie pozwala jednak rozgrzeszać dzisiejszych, których wiedza psychologiczna i politologiczna, względem postępu tych nauk, winna już stać na wiele wyższym poziomie. Pora odejść od teorii, że w każdej epoce historycznej te same czynniki są decydujące „w ostatniej instancji”; historia to zmiana, w tym i ciągła przemiana prawidłowości, będących zresztą nie tylko przedmiotem badań historyka, lecz też nierzadko wytworem jego wyobraźni. A wszelka próba wyjaśnienia historii to nie odwołanie się do mitycznych praw nią rządzących, a zrozumienie praw rządzących działaniami i motywami ludzi ją tworzących - ponieważ innej historii poza historią człowieka nie ma. Te zaś prawa uwidoczniają się najpełniej w jego działalności politycznej.Wyrażają się jednak one też w świadomości człowieka, w świadomości społecznej. Ta ostatnia to bynajmniej nie jakaś wyimaginowana świadomość zbiorowa, a suma świadomości indywidualnych. Pojęcia takie jak naród, klasa czy grupa społeczna są tylko konstrukcjami teoretycznymi, typami doskonałymi nie odpowiadającymi żadnemu realnemu bytowi, a mającymi jedynie umożliwić nam zrozumienie i uporządkowanie złożonej rzeczywistości. Bowiem zadaniem historyka jest uporządkowanie kosmicznego bałaganu historii, nie może on jednak tego czynić zbyt dobrze, lekceważąc fakty. Jedynie odwołanie się do praw rządzących świadomością jednostki pomoże nam zrozumieć fenomen świadomości społecznej i tym samym zrozumieć nas samych, tym samym uzasadnić potrzebę i pożytek studiów historycznych.Jest to szczególnie potrzebne, gdy przychodzi nam pisać o ludziach renesansu, prąd ten współtworzących i konfrontujących go z realiami epoki, w sposób nieraz dramatyczny. Renesans bowiem był najbardziej indywidualnym z dużych prądów umysłowych ludzkości. Odwołując się do człowieka, odwoływał się do jednostki, a nie do społeczeństwa. Lecz równocześnie polski renesans stawał w obliczu szczególnych zagrożeń politycznych. Jedynie działanie kolektywne mogło im zapobiec. Utrzymanie wolności indywidualnej w ramach solidarności grupowej dało w efekcie powstanie kultury sarmatyzmu i owego szczególnego tworu politycznego nazwanego Rzeczą Pospolitą. Ten duży eksperyment dziejowy - jak wykazał już inny ze wspaniałych historyków konserwatywnych, Józef Szujski - był eksperymentem przedwczesnym, udać się wtedy nie mógł, lecz torował drogę w skali światowej świeżym pojęciom prawa, polityki, moralności. Nie na próżno zrodzone z polskiej rzeczywistości pisma polskich teoretyków - Goślickiego, Orzechowskiego, Modrzewskiego, Kromera - zapłodniły na Zachodzie Europy i w formujących się potem młodych krajach amerykańskich nowe rozumienie demokracji: wskazywał na to z całym naciskiem pomiędzy innymi wybitny historyk francuski, duży przyjaciel Polski i Polaków, Pierre Mesnard. I dlatego, pisząc o najwspanialszej epoce w dziejach naszej ojczyzny, pisać należy przede wszystkim o dużych jej twórcach i o dużych ideach, które, patronując ich działalności, przenikały do całego społeczeństwa, które wyrażały się zarówno w dumie szlacheckiej, jak w skrzętności mieszczańskiej i zapobiegliwości chłopskiej, zarówno w przechowanej na naszych ziemiach wielkiej tradycji żydowskiej, jak w junackiej zadziorności kozackiej i zbójnickiej. Bo w czasach, o których pisać będziemy, była to Rzecz naprawdę Pospolita, czyli Wspólna wszystkich ludów, wiar i stanów ją zamieszkujących.

Szczegóły
Tytuł Wielka historia Polski. Tom 4. Dzieje Polski i Litwy 1506-1648
Autor: Grzybowski Stanisław
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Fogra
Rok wydania: 2014
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Wielka historia Polski. Tom 4. Dzieje Polski i Litwy 1506-1648 w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Wielka historia Polski. Tom 4. Dzieje Polski i Litwy 1506-1648 PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.