Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Rok 1938. W Chwalimiu, wsi położonej na niemiecko-polskim pograniczu, żyją ostatni potomkowie Wendów — Słowian, którzy osiedli tu przed dwoma wiekami. W tym urokliwym i spokojnym miejscu mieszkają Marta Neumann, gorliwa luteranka, która desperacko usiłuje utrzymać gospodarstwo odziedziczone po przodkach, jej córka Matylda i kuzynka Janka Kaczmarek. Życie na prowincji wydaje się toczyć niezmiennym rytmem wyznaczanym przez pory roku, jednak wielka polityka wkracza w dylematy dnia powszedniego. Ideologia faszystowska i zbliżająca się wojna nie pozostają bez wpływu na relacje międzyludzkie i budzą poczucie zagrożenia. Mieszkająca w Berlinie szwagierka Marty próbuje przeżyć i uchronić własne dzieci przed prześladowaniami nazistów, a Janka Kaczmarek zostaje aresztowana i oskarżona o szpiegostwo. Wreszcie pewnego dnia wojna puka do drzwi samych Neumannów i nie oszczędza im niczego.Autorka plastycznie i wiarygodnie odtwarza rzeczywistość prowincji i stolicy III Rzeszy w przededniu i w trakcie drugiej wojny światowej, ukazując przy tym ludzki los w uniwersalnym ujęciu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Wendyjska Winnica. Cierpkie grona |
Autor: | Mąkosa Zofia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Książnica |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Polecam! Książka, której akcja toczy się od 1938 do 1945 roku, opowiada o normalnym życiu zwykłych ludzi i o tym, jak totalitaryzm i wojna wpływają na ich sposób myślenia, relacje, codzienność. Brzmi to banalnie, lecz opowieść Zofii Mąkosy różni się tym od innych, że autorka dysponuje bardzo szczegółową wiedzą na temat ówczesnych zwyczajów. Omawia na przykład, w jaki sposób robiono pranie, jak radzono sobie z higieną, jak wyglądała praca w gospodarstwie. Jednocześnie bohaterowie tej książki są wiarygodni psychologicznie. Autorka tak ich przedstawia, że rozumiemy ich, mimo że nie zawsze są wzorami do naśladowania. Dawno nie czytałam tak dobrej powieści obyczajowej polskiej autorki. Widać, że pisarka ta ma naprawdę coś do powiedzenie. Zalecam tym którym znudziły się banalne książki o niczym.
Od momentu, kiedy w zapowiedziach wydawniczych pojawiły się Cierpkie grona Zofii Mąkosy, wiedziałam, że prędzej czy potem wpadnie ona w moje ręce. Dlaczego? Bo nie potrafię przejść obojętnie obok książki, której akcja osadzona jest w czasach II wojny światowej. Przyciągają mnie one dosłownie jak magnes. Nie podejrzewałem jednak, że debiutancka opowieść Zofii Mąkosy trafi do mnie tak szybko, i w sposób zupełnie przeze mnie niezaplanowany. Chciałabym w tym miejscu podziękować wydawnictwu za tą cudowną niespodziewajkę, bo prawdopodobnie po raz pierwszy trafili oni w stu procentach w mój gust czytelniczy. Jak możemy się dowiedzieć z różnorakich źródeł, Cierpkie grona to dopiero początek tej wyjątkowo bogatej w fakty historii o Wendach i ich potomkach, zatytułowanej Wendyjska Winnica. Pierwszy tom, jak zauważyłam wcześniej, ma miejsce w czasach, kiedy na świecie szalała II wojna światowa. Autorka w sposób wyjątkowo realistyczny przenosi czytelników do tamtych niespokojnych lat. Akcja losy się w głównej mierze w Chwalimiu (Altreben) i jego urokliwych okolicach a także w Berlinie, lecz przede wszystkim wieś odgrywa tutaj główną rolę. Co ja tutaj będę wiele pisać: książka ebook Pani Zofii nie tylko mnie zauroczyła, lecz również mocno wymęczyła. Tak, nie jest to lekka powieść, nie tylko przez wydarzenia opisywane w Cierpkich gronach i długie opisy, lecz także przez… straszną czcionkę, która bardzo utrudniała mi lekturę. Myślę, że gdyby nie ta piekielna czcionka, nie męczyłabym się przy niej aż tak bardzo. Jednak, mimo tej drobnej rysy na szkle, historia Marty Neumann i jej rodziny wciągnęła mnie, można powiedzieć, że (prawie) od pierwszej strony. Autorka stworzyła naprawdę wachlarz różnorodnych postaci, są oni niemal namacalni i wzbudzają szereg różnorakich emocji. Mocno zżyłam się z bohaterami, szczególnie z postacią Marty, do której należy odziedziczone po przodkach gospodarstwo rolne wraz z winnicą. Ma ona naprawdę silny charakter, podziwiałam ją na każdym kroku za jej wytrwałość. Natomiast mieszanie uczucia miałam jeśli chodzi o jej córkę; Matyldę. Oczywiście było tak na początku, jednak pod koniec książki pokazała mi własną wolę potyczki i zrobiła tym na mnie wielkie wrażenie. W związku z Matyldą - jestem trochę rozczarowana zakończeniem, bo… muszę czekać (nie wiadomo ile) na kontynuację. Jestem szalenie interesująca jak autorka pokieruje losem dziewczyny, mam nadzieję, że nie będzie miała ona tak smutnego i samolubnego finału jaki zgotowała sobie jej matka. Ogólnie Pani Zofii należy się medal za zaskakiwanie mnie. W tym roku jeszcze prawdopodobnie nie trafiłam na książkę, która by tak dużo razy wprawiała mnie w osłupienie. Lecz to dobrze, bardzo dobrze, od razu widać, że rządzi tutaj autor, a nie czytelnik, i że Pani Zofia nie pisze pod publikę (przynajmniej mam takie wrażenie, mam nadzieję, że słuszne). Cierpkie grona poszerzyły również moje horyzonty, z czego się bardzo cieszę. Do tej pory nie miałam zielonego pojęcia, że istnieje taki odłam (chyba mogę to tak nazwać) Słowian: Wendów, którzy mają własną odrębną historię i tradycję. Dzięki powieści pani Mąkosy miałam możliwość trochę bliżej poznać ich kulturę. Do tej pory (chociaż od przeczytania książki minęło trochę czasu) nie mogę się nadziwić temu, jak bardzo dopracowana jest ta opowieść. Naprawdę ciężko tego nie zauważyć (przynajmniej w moim przypadku), za to należą się autorce najszczersze gratulacje i słowa uznania. Szczerze powiedziawszy to nie mam się do czego przyczepić, z wyjątkiem tej dramatycznej czcionki, na którą użalałam się kilka(naście) linijek wyżej. Cierpkie grona, jak dla mnie, okazały się kawałem dobrej lektury (i historii), i każdemu debiutującemu autorowi/autorce życzyłabym tak udanego debiutu. Myślę, że wszyscy, którzy zaczytują się w ebookach z historią w tle, nie rozczarują się tym tytułem, a szczególnie zakończeniem, które naprawdę wbija w fotel. Z niecierpliwością czekam na kontynuację Wendyjskiej Winnicy, mam nadzieję, że będzie na równie wysokim poziomie co Cierpkie grona. Pani Zofio, postawiła sobie Pani naprawdę wysoką poprzeczkę. [http://dzosefinn.blogspot.com/2017/07/makosa-zofia-wendyjska-winnica-cierpkie.html]
Debiutancka opowieść Zofii Mąkosy „Wendyjska winnica. Cierpkie grona”, to rodzinna saga rozpoczynająca się w roku 1938 w Chwalimiu, wsi położonej na niemiecko-polskich pograniczu. W wiosce żyją ostatni potomkowie Słowian – Wendów. Bohaterów powieści, jest wielu i reprezentują różnorakie postawy. Najbardziej przodującą postacią, jest Marta Neuman, od zawsze mieszkająca w tej miejscowości, gorliwa luteranka i uważająca się za Niemkę, gospodyni, małżonka i matka. Niemalże desperacko, usiłuje utrzymać gospodarstwo odziedziczone po przodkach i mimo nacisków ze strony męża, a także niesprzyjających warunków wojennych, stara się nie poddawać się i działać w rzeczywistości, która nastała. Tymczasem w Berlinie, szwagierka Marty, Żydówka, musi ukrywać się przed nazistami by uratować życie. Dzieci zmuszona jest oddać pod opiekę teściowej, która sama ledwo wiąże koniec z końcem. Janka Kaczmarek, kuzynka Marty, która ma polskie korzenie i jeździ do Polski odwiedzać swoja rodzinę, zostaje aresztowana i oskarżona o szpiegostwo. Córka Marty – Matylda zapisuje się do niemieckiej młodzieżowej organizacji. Tam dziewczyna, wychowywana w poszanowaniu wartości ciężkiej pracy, musi zmierzyć się z nauką o bezwarunkowej miłości do Hitlera. W organizacji poddawana jest naciskom i praniu mózgu. Zofia Mąkosa, niesamowicie plastycznie przedstawia rzeczywistość prowincji, w przededniu i w trakcie trwania wojny. Przedstawia proces degradacji ludzi i przyrody przez wojenne zawieruchy. Wyjątkowo interesującą częścią tej powieści, są opisy tego, co losy się podczas kampanii wojennej, widziane z perspektywy Niemców. Ich stosunek do działań zbrojnych, które najpierw wydają się sprawą która ich nie dotyczy, a potem coraz więcej im odbiera, jest jednym z ciekawszych dla mnie wątków powieści. Bogato opisywane są w książce pdf działania, prowadzące do przekonania o tym, że wodza narodu należy wielbić, że poczynania Fuhrera, mają prowadzić do dużego dobrobytu i bezkresnego mocarstwa. Tego, jak dążono by przekonać naród o szkodliwości innych nacji, w tym najbardziej Żydów. Najgorsze dla mnie było pokazanie jak działały dziecięce i młodzieżowe organizacje hitlerowskie i jak zatruwały umysły młodszych bezwzględną ideologią. Poza tym wydaje mi się że „Wendyjska winnica” to bardzo uniwersalna opowieść o wartościach, obyczajach i kulturze, nie tylko mieszkańców polsko-niemieckich terenów. Wojna wzbudza niepokój i strach przed utrata tego, co słynne i kochane. Bez względu na to kim jesteśmy i gdzie mieszkamy. To książka ebook o wyborach, jak też konsekwencjach, które niosą ze sobą. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Zło nie zawsze ma okrutne oblicze, niekiedy bywa ono znajome, a człowiek kryjący się za nim nawet nie zdaje sobie sprawę ze własnych czynów. Do czasu. Niektórzy tłumaczą je niewiedzą, oddaniem się idei, podporządkowaniem większości bądź lękiem o siebie, własnych bliskich. Lecz to następuje później, kiedy dotknie ono kogoś osobiście, wcześniej postrzegane jest w całkiem innych kategoriach, wręcz kontrastowych. Jak rodzi się tragedia? Wcale nie głośno, cicho także nie, jest dostrzegalna przez wielu już na samym początku, ale ignorowana przez większość, szczególnie gdy obiecuje przyszłość odmienną od przeszłości. Zło nierzadko także podąża podobną drogą, zresztą jest jej nieodłącznym towarzyszem ... Berlin może i jest odległy, ale idee a także nastroje aktualne w nim także w prowincjonalnym Chwalimiu znajdują odzwierciedlenie. To co jeszcze nie tak dawno było nie do pomyślenia teraz staje się codziennością. Lecz Marta Neumann ma większe zmartwienie niż polityka, wielkie gospodarstwo niemal całkowicie zajmuje jej uwagę, zawsze jest w nim dużo do roboty i to ono jest dla dziewczyny najważniejsze. Matylda nie podziela matczynego zapału, ale nikt o zdanie nie pyta nastolatki, zna własne obowiązki i zbytnio nie narzeka na własną egzystencję, nie składa się ona przecież jedynie z pracy. Mieszka w komfortowym domu i w porównaniu z rówieśnikami ma trochę lżej, a ciotka Janka zawsze pomoże i nieźle doradzi dziewczynie. Mogłoby się wydawać, że nic w tym miejscu nie zmieniło się od lat, życie toczy się według pór roku i nic nie zagraża kilkunarodowej społeczności. Jednak to pozory, za wiarę w nie przyjdzie zapłacić wielu wysoką cenę, lato tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego jeszcze zbytnio nie różni się od swych poprzedniczek, może tylko propaganda mad onośniejszy głos, lecz przecież jest tak nieźle jak nigdy dotąd. Zresztą Martę zajmują gospodarskie problemy, Matylda też ma dużo na głowie, ponieważ Adolf Hitler stawia przed każdym określone cele i każdy obywatel a także obywatelka Rzeszy powinni dążyć do ich urzeczywistnienia. Janka Kaczmarek inaczej spogląda na to co losy się wokół niej, ale kto ją będzie pytał o zdanie? Nadchodzi jesień, potem jesień i wiosna, wrzesień przynosi wojenną zawieruchę, ale pożoga jaka jest z nią związana jest daleka od Chwalimia, chociaż i tu powoli daje o sobie znać. Nikt nie przypuszcza co będzie dalej i ile się zmieni. Rodzina Neumannów nie spodziewa się tego co przed nią, a dom nie tak dawno stanowiacy ostoją będzie świadkiem niełatwych wyborów i dramatów. Kiedyś winnice były chlubą chwalimskich okolic, ale z roku na rok ubywało ich aż pozostały nieliczne skrawki winorośli, czy podobnie stanie się z mieszkańcami tych ziem? Jak naznaczy wojna Matyldę i jej bliskich? Co czeka Jankę? Miasteczek takich jak Chwalim było wiele, ich mieszkańcy wiedli spokojne życie wyznaczane przez pory roku, znali własnych sąsiadów i ich rodziny, egzystowali obok siebie, pomagając sobie i jednocześnie nie wchodząc sobie w drogę kiedy nie było to konieczne. Dlaczego więc zwrócili się przeciwko sobie, stali się wrogami, spoglądali obojętnie gdy zło dosięgało kogoś im bliskiego albo znajomego? Zofia Mąkosa nie odpowiada w swej książce pdf wprost na te i inne pytania, odpowiedzi udziela poprzez bohaterów "Wendyjskiej winnicy" a także ich postępowanie. Nazizm i druga wojna światowa jest ukazana w tej powieści od strony małej społeczności, żyjącej zdawałoby się z daleka od wielkiej polityki, gdzie zło dynamicznie zostanie zidentyfikowane i odrzucone. Jednak nic bardziej błędnego, idee, które zawładnęły umysłami milionów i tutaj zakiełkowały, a czytelnik widzi pierwsze a także kolejne plony zasiewu nienawiści. Początkowo wydaje się, iż prosto ocenić poszczególne postacie, ale każdym epizodem jest to coraz trudniejsze, tak samo jak wybory jakie są dokonywane przez nie. Autorka odtworzyła w detalach atmosferę przygranicznego małego miasteczka, w jakim przez lata nie najistotniejsza była narodowość, ale to jakim człowiekiem ktoś był, lecz w krótkim czasie czasu zmienia się radykalnie obraz tego miejsca i przede wszystkim ludzi. "Wendyjska winnica. Cierpkie grona" jest niesamowitą kroniką epoki, w której zniszczono dorobek pokoleń i przede wszystkim więzy międzyludzkie, stanowiące swoiste korzenie wspólnoty a także rodzin. Zofia Mąkosa pokazała prawdziwy obraz ludzi jacy ulegli, mniej albo bardziej świadomie, ideom unicestwiającym bezpowrotnie przeszłość i naznaczających przyszłość bolesnymi ranami, odczuwalnymi bardzo dynamicznie i długo jeszcze po tym jak zostały zadane. Podczas lektury widoczne są zachodzące zmiany w postrzeganiu świata przez poszczególnych bohaterów i dojrzewanie w wyjątkowo tragicznych czasach. W "Wendyjskiej winnicy" czytelnik odnajdzie co najmniej kilka symbolicznych scen odzwierciedlających burzliwą rzeczywistość i będących być może zapowiedzią tego co jeszcze przed bohaterami.