Średnia Ocena:
Vera. Tom 1. Ulica milczenia
Tom I. Wybitny literacki kryminał z serii "Vera" zekranizowanej jako serial telewizyjny bijący rekordy popularności. Słynna detektyw względem zbrodni bez motywów i zmowy milczenia. W śnieżny, bożonarodzeniowy wieczór detektyw Joe Ashworth i jego córka Jessie jadą zatłoczonym metrem do domu. Kiedy wszyscy wysiadają, Jessie widzi, że w wagonie ktoś został. To Margaret Krukowski, elegancka, starsza dama o wielkiej niegdyś urodzie, śmiertelnie ugodzona nożem. Nikt nie widział morderstwa i nikt nie wie dlaczego zginęła … Inspektor Vera Stanhope jedzie do nadmorskiej miejscowości w Northumbrii, gdzie mieszkała ofiara. I gdzie dzień potem zabita została inna kobieta… Idąc po śladach Margaret, Vera zagłębia się w ukrytą przeszłość spokojnego, pozornie niewinnego miasteczka. Tropy skupiają się na jednej z ulic… Lecz jej mieszkańcy milczą. „Przejmujący kryminał Ann Cleeves pokazuje, co się dzieje, kiedy społeczność ukrywa prawdę, aby chronić własnych – i w którym momencie milczący świadek staje się wspólnikiem zbrodni.” „The Times”
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Vera. Tom 1. Ulica milczenia |
Autor: | Cleeves Ann |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Amber |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Vera. Tom 1. Ulica milczenia PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Niezły kryminal.Trudno dociec kto jest przestepca.Podejrzanych jest welu.Ksiazke sie czyta jednym tchem.Polecam.
w verze zakochałam się od pierwszego tomu. postać wyjątkowo realistyczna. książki spisane świetnie. zalecam każdemu miłośnikowi kryminałów-szczególnke tych brytyjskich
W klimacie a także konwencji starej powieści detektywistycznej utrzymana jest ostatnio opublikowana przez Wydawnictwo AMBER opowieść „Ulica milczenia”. Już w pierwszych akapitach powieści dowiadujemy się, że pewnego przedbożonarodzeniowego popołudnia w podmiejskim tramwaju zostaje znalezione ciało samotnej, eleganckiej i zadbanej staruszki. Bez sekcji zwłok śledczy ustalają, że zgon nie nastąpił z przyczyn naturalnych a w wyniku morderstwa. I w tym miejscu do akcji wkracza oschła, bezkompromisowa, antyspołeczna, asocjalna, zaniedbana, nietuzinkowa, sprytna, lotna i niestroniąca od kieliszka Vera Stanhope ze swoim zespołem (pupilem Joe, elegancką Holly a także jowialnym Charlie’m). Odnalezienie - jeszcze przed Bożym Narodzeniem – sprawcy staje się jej kolejną raczej łamigłówką niż obsesją, a sprawy nie ułatwia następne morderstwo a także apatyczni i wycofani koledzy ofiary. W takich okolicznościach detektyw nie pozostaje nic innego, jak wyostrzenie własnego zmysłu obserwacji a także intuicji i niebanalizowanie nawet najbardziej nieoczywistych czy absurdalnych śladów. I rodzą się w niej pytania: co wspólnego ze współczesnością mogą mieć wydarzenia z przed 40 lat? Jak do dwóch morderstw ma się pewne zaginione zdjęcie, przekręt ubezpieczeniowy, niewierny mąż, agresywna nastolatka, nieźle sytuowany prawnik i złamana kariera muzyczna? Szukając odpowiedzi, na te – wydałoby się - chaotyczne i nie przybliżające do rozwiązania akcji pytania, Misyczna Meg (jak ją nazywali koleżanki z pracy) dowiaduje się, że sumienny księgarz nie jest tak nieskazitelny, na jakiego chciałby uchodzić, biolog nie zawsze bada świat natury, hotelarka nie umie sprawdzić się w roli pełnoetatowej matki dwójki nastolatków, ksiądz nie zawsze bywa życzliwy dla wszystkich wiernych, a mieszkanki domu pomocy dla dziewczyn to niekoniecznie bierne ofiary losu. Jednym słowem: nie każdy jest tym, kim chciałby być. A to, jak i sekrety wokół życia pierwszej ofiary, nie czynią sprawy łatwiejszej. Tylko, że jak się już znajdzie rozwiązanie, jak się już dojdzie po nitce przeszłości do współczesności, wcale nie jest lżej – ponieważ finał wprawia w konsternację i osłupienie. „Ulica…” to taki kryminał, który czyta się dynamicznie (tom 2. pochłonęłam za jedno deszczowe popołudnie), który wciąga, przy którym mówi się sobie: Jeszcze tylko jedna strona, od którego nie chce się człowiek oderwać, przy którym samemu szuka się winnego i usiłuje przejrzeć jego intencje… A kiedy przeczyta się już ostatnią stronę, rodzą się żal i ulga – żal, ponieważ to koniec i już nic niesamowitego z tymi wszystkimi bohaterami nie przeżyjemy, a ulga, ponieważ winny został odnaleziony a także moralnie osądzony i ukarany.To druga, jaką miałam okazję przeczytać, opowieść z Verą w roli głównej (filmy oglądnęłam wszystkie wyemitowane przez Ak+; „Ulica…” też jest sfilmowana) i liczę, że nie ostatnia. To książki, z którymi czytelnik nieźle się bawi, przemierza meandry i zakamarki ciemnych ludzkich spraw a także gimnastykuje umysł – ponieważ każdy z nas, choć przez chwilę, może być Verą. * A. Cleeves, Ulica milczenia, t. 2., tłum. S. Rek i M. Stefaniuk, Warszawa 2015, s. 76.