Ukłony dla żony okładka

Średnia Ocena:


Ukłony dla żony

Oto historia Karoliny i jej męża Jurka. Pokochali się, wzięli ślub i... Totalnie mają siebie dość. Ponieważ zamiast małżeńskiej sielanki jest masakra. Zamiast boskiego seksu - ciągłe fochy. A zamiast spokojnej rozmowy dwojga kochających się ludzi - wiadro pomyj w prezencie. Znacie to? W waszym związku również macie przechlapane? To się idealnie składa! Jesteście na dobrej drodze, by przeczytać tę książkę. Weźcie udział w wielkiej i absurdalnej przygodzie Karoliny i Jurka zwanej małżeństwem. Dowiecie się z niej czy wy również musicie kogoś zabić, aby skończyć awanturę o brudne gary w zlewie. A jeśli po prostu chcecie odnaleźć w życiu szczęście i spokój – to przeczytajcie "Ukłony dla żony" i nieźle się bawcie.

Szczegóły
Tytuł Ukłony dla żony
Autor: Gubała Katarzyna
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca
Rok wydania: 2015
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Ukłony dla żony w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Ukłony dla żony PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Julita Kryczka

    Książka ebook mnie nie zafascynowała. Plusem książki jest to, że są wielkie litery. Przeczytałam całą, lecz opowieść mnie nie porwała

  • Agata Kądziołka

    Kiedy otrzymałam propozycję recenzji książki „Ukłony dla żony” autorstwa Katarzyny Gubały, byłam trochę zbita z pantałyku, ponieważ żoną to nie jestem w żadnej mierze, przynajmniej obecnie. Potem jednak pomyślałam, że kiedyś być może los się do mnie uśmiechnie i na mym serdecznym palcu zaświeci ładna i zgrabna obrączka, a wówczas wypadałoby co nieco wiedzieć z czym się taki stan rzeczy wiąże. Świadoma (swych praw i obowiązków) stanu rzeczy, wiem, że prozie życia daleko jest od komedii romantycznych, gdzie młody mąż przez pierwszy rok trwania małżeństwa, codziennie przynosi młodej żonie bukiet stokrotek i całuje ją delikatnie w cudownie pomalowane usteczka. Wiem też, że świeżo upieczona żona nie podnosi brudnych gaci męża z westchnieniem pełnym miłości i niedowierzania, jaki to jej misiu jest wariat, że woli zostawić majtki na środku sypialni niż w koszu z brudną bielizną. Cóż, wiem więc wiele. Czy w takim razie ta książka ebook nauczyła mnie czegoś więcej? A no nauczyła mnie tego, że kobiety, niekoniecznie zamężne, po prostu wszystkie, uwielbiają dodawać sobie pracy i tego nie zauważają! Autorka otworzyła mi oczy na to tak szeroko, że teraz widzę to na każdym kroku i okropnie mnie to irytuje. Weźmy łatwy przykład – mamy wyrzucić śmieci. Zadanie proste, nieskomplikowane. Jednak jest jeden szkopuł – worek nie jest do końca pełny. Dla nas to doskonała okazja, aby coś nieplanowo posprzątać i niepotrzebne rzeczy dorzucić do worka na śmieci. Bierzemy się więc za sprzątanie szuflady z bibelotami a tam... kurczę, znajdujemy zapomniany rachunek, wciśnięty byle jak. I co robimy? Otwieramy teczkę z rachunkami i wkładamy go we właściwe miejsce. A przy okazji to i przejrzymy całość i wyrzucimy te rachunki, które były zapłacone pięć lat temu. Tym metodą mamy kuchnię z wywleczonym na środek koszem na śmieci, szufladę w nieporządku większym niż był i stertę papierów przez oczami. A później narzekamy, że nie mamy czasu na odpoczynek! A facet? Jak ma wyrzucić śmieci to wstanie, wyrzuci i wróci na własny ulubiony fotel oglądać telewizję. A my na niego burczymy, że nic w domu nie robi. Otóż muszę przyznać z bólem serca – mężczyźni robią porządki lepiej, ponieważ trzymają się planu. I mają jeszcze czas na odpoczynek.„Musiałam zostać MacGyverem własnego małżeństwa. Z gumki recepturki, taśmy klejącej i dwóch tic taców musiałam stworzyć małżeństwo doskonałe.” Inna sprawa – nasze kobiece fantazje. Każda z nas je ma, prawda? Pielęgnujemy je w naszych główkach, śnimy o nich w nocy a za dnia... irytujemy się, ponieważ się nie spełniają. Lecz jak mają się spełnić, kiedy ani słowem nie wspomnimy o nich naszemu mężczyźnie? Nic dziwnego, że później biedni nie wiedzą o co chodzi, kiedy chodzimy obruszone brakiem jakiejkolwiek inicjatywy z ich strony i poszukują pocieszenia w objęciach piwa. Lub, co gorsza, pani, która nie boi się mówić, czego chce. Nie mam pojęcia, dlaczego ta książka ebook nosi tytuł „Ukłony dla żony”. Dla mnie to humorystyczna opowiastka o tym, jacy to mężczyźni są spokojni. Ileż oni naszych emocjonalnych sztormów muszą przetrwać! Oczywiście i my lekko nie mamy, starczy raz jeszcze wspomnieć o owych brudnych gaciach i codziennym pytaniu „czy widziałaś moje skarpetki?!” (a skarpetki od piętnastu lat leżą w tej samej szufladzie). Cały galimatias polega na tym, aby pamiętać w całym tym rozgardiaszu, że żyjemy z osobą, którą sobie wybraliśmy. I mimo że przed ołtarzem nikt nie obiecywał, że w domu ciągle będzie porządek a koty nie będą wisiały na zasłonach, to przecież nikt nam na siłę obcej osoby w nasze życie nie wepchnął (chyba, że jesteś księżniczką, której męża wybrali rodzice. Wówczas cóż, możesz się wściekać.) Mimo krzyków, fochów, obrazy majestatu i burczenia na siebie, należy pamiętać, że w całym rozrachunku chodzi o to, aby kłaść się spać obok osoby, którą się po prostu kocha. I tyle. „Ukłony dla żony” to nie poradnik, w żadnym wypadku. To książka ebook o miłości małżeńskiej, to wszystko to, co losy się po zakończeniu „i żyli długo i szczęśliwie”, kiedy emocje już opadły i trzeba było zacząć płacić rachunki. Historia związku nie-idealnego, takiego jak miliony innych. I lekarstwo na wszelkie niesnaski – pamięć o tym, że osoba wkurzająca nas swoim lenistwem to ta sama osoba, która kiedyś powodowała, że kolana nam miękły a w brzuchu latał cały rój motyli. To książka ebook dla mężatek z długoletnim stażem, które zatraciły się w mdłej codzienności; dla tych świeżo poślubionych, które zaczynają dostrzegać, że po ślubie dużo się zmienia; dla zaręczonych, co by były świadome niedalekiej przyszłości i dla panienek, które wypatrują męża na horyzoncie. To również doskonała pozycja dla mężczyzn, dzięki której łatwiej zrozumieją własne kobiety.

  • Inkoholiczka

    Krąży po narodzie od czasu długiego pewien dowcip:Przychodzi wnuczek wkraczający w dorosłość do dziadka i, pełen podziwu dla stażu jego małżeństwa z babcia, pyta nestora rodu:-Dziadku, a przez te tyle lat, jak jesteście razem, ani razu nie miałeś ochoty jej zostawić?-Zostawić! - oburzył się dziadzio.- Nigdy! Zamordować – codziennie.<odczekuje wybuch homeryckiego śmiechu>No właśnie. Jak przeżyć w małżeństwie i się nie pozabijać? Sama jeszcze okazji sakramentalnym węzłem się owinąć nie miałam, niemniej z olbrzymią ochotą poznam receptę na szczęśliwy związek Katarzyny Gubały. Tak na zaś. Przed Wami "Ukłony dla żony". Zgodnie z zapowiedzią Autorka w kolejnych rozdziałach rozprawia się metodycznie ze wszelkimi codziennymi i nieobcymi nikomu problemami, z jakimi zmaga się małżeństwo. Od podejmowania dużych i poważnych decyzji, przez wspólnych znajomych, kompleksy na tle seksualnym, wyjazdy we dwoje, niezgodności charakterów, z którymi jakoś się żyje, aż po te legendarne porozrzucane wszędzie skarpetki. Przede mną, jako przed miłosną idealistką w sprawie małżeństwa kompletnie zieloną, Gubała zarysowała bardzo miłą, jasną i klarowną ścieżkę wychodzenia ze wszelkich konfliktów. Niestety – gdy rozmawiałam o tej książce pdf z pewną znajomą mężatką z wysokim stażem, ona wywracała oczami i kiwała z politowaniem głową. I bądź tu mądry! ;) Technika idzie do przodu, prawdaż. <odchrząknięcie> Wszystko, prawdaż, zautomatyzowane <bulgot z karafki> coraz mniej takiego, aby nie elektryczne. <odkaszlnięcie> Komputery, prawdaż, internety <> i te inne. Ale, aby tak, panie, książkę? Ano książkę! We dłoniach mych papieru spragnionych leży oto cud techniki i powiew nowoczesności – "pierwsza w Polsce multimedialna książka ebook o miłości" (ciekawe, czy nie-o-miłosci już była). Leży on i pachnie nowym drukiem, jak najzwyklejsza książka, więc czymże jego ta multimedialnośc się objawia? Ano tym, że wchodzi w interakcje z Czytelnikiem. Na każdej niemal stronie czeka na nas kod QR z linkiem do strony internetowej. Interesujący pomysł na jeszcze mocniejsze wprowadzenie do świata głównej boheterki. Rozmawia z przyjacielem o niedawno przeczytanym artykule – link do artykułu, piecze babeczki na wieczorne spotkanie ze kolegami – link do przepisu na babeczki, wspomina niedawną podróż na Węgry – link do strony ze zdjęciami. Dzięki temu stworzona przez Autorkę rzeczywistość ulega swoistemu rozszerzeniu, co uatrakcyjnia lekturę i pomaga zagłębić się w świat Karoliny. A jednak i w tym słoiczku miodu jest łyżka dziegciu – mi osobiście mocno przeszkadzał sposób w jaki Autorka wprowadziła linki w własny tekst. Wszystkie (poza jednym) prowadziły do jej swojego bloga. Tak, wiem, że zapewne z rozmaitych przeczyn nie dało się tego inaczej zorganizować, lecz i tak podczas czytania czuło się autoreklamę nieprzyzwoicie mocno. Dodatkowo okraszone było to wszystko dużą ilością autopeanów na swoją cześć w stylu >ach! Może zajrzę na moją ulubioną stronę i tam znajdę rozwiązanie tego trudnego problemu?<. Nie będę ukrywać, że miejscami wzbudzało to we mnie pewien niesmak. Poza tym drobnym mankamentem mam względem "Ukłonów..." odczucia bardzo pozytywne. Podoba mi się w tej książce pdf wprowadzona przez Autorkę "wielosubiektywność". Wbrew pozorom nie ogranicza się ona tylko do własnej swojej wizji małżeństwa – przytacza wiele, nierzadko skrajnych przykładów, zbieranych w mozole ankiet pośród własnych swoich znajomych. Karolina i Jurek wydają się być naprawdę sympatyczną parką, a i problemy, o których pisze piękniejsza połowa związku są mocno... życiowe. Przyjemna lektura spod znaku tych lżejszych:)

  • recenzent.com.pl

    Nie ma związków idealnych. Historie o książętach i księżniczkach kończą się wraz z weselnym balem, nikt nigdy nie pyta o to, czy Kopciuszek znalazł się w roli żony, czy może rozwiedli się z przyszłym królem po wspólnie spędzonym miesiącu. Być może kłócili się długo, skakali sobie do gardeł i dotarli dopiero z czasem. A może trwali przy sobie z obowiązku do końca swych dni, pogrążeni w smutku i wzajemnej niechęci. Mogli również do starości celebrować każdą sekundę i umrzeć mając po sto lat, trzymając się za ręce. Być może, gdybym przeczytała „Ukłony dla żony” w zeszłym miesiącu moje życie wyglądałoby nieco inaczej. A może nie zmieniłoby się wcale. Jeżeli jednak zależy Wam na partnerze/partnerce, a coś psuje się w Waszym związku, to „Ukłony dla żony” mają szanse pewne rzeczy Wam uświadomić. I to w dodatku w multimedialnym formacie.

  • Kasia

    Katarzyna Gubała w zabawnej konwencji odziera małżeństwo z romantycznej otoczki. Proza życia zmusza bohaterów do stawienia czoła nie tylko sobie nawzajem, lecz również do przyjrzenia się własnej wizji małżeństwa. A to jest olbrzymią sztuką kompromisu, o który wyjątkowo trudno, jeśli brakuje dialogu. Więcej na Książki na czasie.https://katarzynastec.wordpress.com/2015/09/15/uklony-dla-zony-katarzyna-gubala-recenzja/