Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Oto historia Karoliny i jej męża Jurka. Pokochali się, wzięli ślub i... Totalnie mają siebie dość. Ponieważ zamiast małżeńskiej sielanki jest masakra. Zamiast boskiego seksu - ciągłe fochy. A zamiast spokojnej rozmowy dwojga kochających się ludzi - wiadro pomyj w prezencie. Znacie to? W waszym związku również macie przechlapane? To się idealnie składa! Jesteście na dobrej drodze, by przeczytać tę książkę. Weźcie udział w wielkiej i absurdalnej przygodzie Karoliny i Jurka zwanej małżeństwem. Dowiecie się z niej czy wy również musicie kogoś zabić, aby skończyć awanturę o brudne gary w zlewie. A jeśli po prostu chcecie odnaleźć w życiu szczęście i spokój – to przeczytajcie "Ukłony dla żony" i nieźle się bawcie.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ukłony dla żony |
Autor: | Gubała Katarzyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Czarna Owca |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książka ebook mnie nie zafascynowała. Plusem książki jest to, że są wielkie litery. Przeczytałam całą, lecz opowieść mnie nie porwała
Kiedy otrzymałam propozycję recenzji książki „Ukłony dla żony” autorstwa Katarzyny Gubały, byłam trochę zbita z pantałyku, ponieważ żoną to nie jestem w żadnej mierze, przynajmniej obecnie. Potem jednak pomyślałam, że kiedyś być może los się do mnie uśmiechnie i na mym serdecznym palcu zaświeci ładna i zgrabna obrączka, a wówczas wypadałoby co nieco wiedzieć z czym się taki stan rzeczy wiąże. Świadoma (swych praw i obowiązków) stanu rzeczy, wiem, że prozie życia daleko jest od komedii romantycznych, gdzie młody mąż przez pierwszy rok trwania małżeństwa, codziennie przynosi młodej żonie bukiet stokrotek i całuje ją delikatnie w cudownie pomalowane usteczka. Wiem też, że świeżo upieczona żona nie podnosi brudnych gaci męża z westchnieniem pełnym miłości i niedowierzania, jaki to jej misiu jest wariat, że woli zostawić majtki na środku sypialni niż w koszu z brudną bielizną. Cóż, wiem więc wiele. Czy w takim razie ta książka ebook nauczyła mnie czegoś więcej? A no nauczyła mnie tego, że kobiety, niekoniecznie zamężne, po prostu wszystkie, uwielbiają dodawać sobie pracy i tego nie zauważają! Autorka otworzyła mi oczy na to tak szeroko, że teraz widzę to na każdym kroku i okropnie mnie to irytuje. Weźmy łatwy przykład – mamy wyrzucić śmieci. Zadanie proste, nieskomplikowane. Jednak jest jeden szkopuł – worek nie jest do końca pełny. Dla nas to doskonała okazja, aby coś nieplanowo posprzątać i niepotrzebne rzeczy dorzucić do worka na śmieci. Bierzemy się więc za sprzątanie szuflady z bibelotami a tam... kurczę, znajdujemy zapomniany rachunek, wciśnięty byle jak. I co robimy? Otwieramy teczkę z rachunkami i wkładamy go we właściwe miejsce. A przy okazji to i przejrzymy całość i wyrzucimy te rachunki, które były zapłacone pięć lat temu. Tym metodą mamy kuchnię z wywleczonym na środek koszem na śmieci, szufladę w nieporządku większym niż był i stertę papierów przez oczami. A później narzekamy, że nie mamy czasu na odpoczynek! A facet? Jak ma wyrzucić śmieci to wstanie, wyrzuci i wróci na własny ulubiony fotel oglądać telewizję. A my na niego burczymy, że nic w domu nie robi. Otóż muszę przyznać z bólem serca – mężczyźni robią porządki lepiej, ponieważ trzymają się planu. I mają jeszcze czas na odpoczynek.„Musiałam zostać MacGyverem własnego małżeństwa. Z gumki recepturki, taśmy klejącej i dwóch tic taców musiałam stworzyć małżeństwo doskonałe.” Inna sprawa – nasze kobiece fantazje. Każda z nas je ma, prawda? Pielęgnujemy je w naszych główkach, śnimy o nich w nocy a za dnia... irytujemy się, ponieważ się nie spełniają. Lecz jak mają się spełnić, kiedy ani słowem nie wspomnimy o nich naszemu mężczyźnie? Nic dziwnego, że później biedni nie wiedzą o co chodzi, kiedy chodzimy obruszone brakiem jakiejkolwiek inicjatywy z ich strony i poszukują pocieszenia w objęciach piwa. Lub, co gorsza, pani, która nie boi się mówić, czego chce. Nie mam pojęcia, dlaczego ta książka ebook nosi tytuł „Ukłony dla żony”. Dla mnie to humorystyczna opowiastka o tym, jacy to mężczyźni są spokojni. Ileż oni naszych emocjonalnych sztormów muszą przetrwać! Oczywiście i my lekko nie mamy, starczy raz jeszcze wspomnieć o owych brudnych gaciach i codziennym pytaniu „czy widziałaś moje skarpetki?!” (a skarpetki od piętnastu lat leżą w tej samej szufladzie). Cały galimatias polega na tym, aby pamiętać w całym tym rozgardiaszu, że żyjemy z osobą, którą sobie wybraliśmy. I mimo że przed ołtarzem nikt nie obiecywał, że w domu ciągle będzie porządek a koty nie będą wisiały na zasłonach, to przecież nikt nam na siłę obcej osoby w nasze życie nie wepchnął (chyba, że jesteś księżniczką, której męża wybrali rodzice. Wówczas cóż, możesz się wściekać.) Mimo krzyków, fochów, obrazy majestatu i burczenia na siebie, należy pamiętać, że w całym rozrachunku chodzi o to, aby kłaść się spać obok osoby, którą się po prostu kocha. I tyle. „Ukłony dla żony” to nie poradnik, w żadnym wypadku. To książka ebook o miłości małżeńskiej, to wszystko to, co losy się po zakończeniu „i żyli długo i szczęśliwie”, kiedy emocje już opadły i trzeba było zacząć płacić rachunki. Historia związku nie-idealnego, takiego jak miliony innych. I lekarstwo na wszelkie niesnaski – pamięć o tym, że osoba wkurzająca nas swoim lenistwem to ta sama osoba, która kiedyś powodowała, że kolana nam miękły a w brzuchu latał cały rój motyli. To książka ebook dla mężatek z długoletnim stażem, które zatraciły się w mdłej codzienności; dla tych świeżo poślubionych, które zaczynają dostrzegać, że po ślubie dużo się zmienia; dla zaręczonych, co by były świadome niedalekiej przyszłości i dla panienek, które wypatrują męża na horyzoncie. To również doskonała pozycja dla mężczyzn, dzięki której łatwiej zrozumieją własne kobiety.
Krąży po narodzie od czasu długiego pewien dowcip:Przychodzi wnuczek wkraczający w dorosłość do dziadka i, pełen podziwu dla stażu jego małżeństwa z babcia, pyta nestora rodu:-Dziadku, a przez te tyle lat, jak jesteście razem, ani razu nie miałeś ochoty jej zostawić?-Zostawić! - oburzył się dziadzio.- Nigdy! Zamordować – codziennie.<odczekuje wybuch homeryckiego śmiechu>No właśnie. Jak przeżyć w małżeństwie i się nie pozabijać? Sama jeszcze okazji sakramentalnym węzłem się owinąć nie miałam, niemniej z olbrzymią ochotą poznam receptę na szczęśliwy związek Katarzyny Gubały. Tak na zaś. Przed Wami "Ukłony dla żony". Zgodnie z zapowiedzią Autorka w kolejnych rozdziałach rozprawia się metodycznie ze wszelkimi codziennymi i nieobcymi nikomu problemami, z jakimi zmaga się małżeństwo. Od podejmowania dużych i poważnych decyzji, przez wspólnych znajomych, kompleksy na tle seksualnym, wyjazdy we dwoje, niezgodności charakterów, z którymi jakoś się żyje, aż po te legendarne porozrzucane wszędzie skarpetki. Przede mną, jako przed miłosną idealistką w sprawie małżeństwa kompletnie zieloną, Gubała zarysowała bardzo miłą, jasną i klarowną ścieżkę wychodzenia ze wszelkich konfliktów. Niestety – gdy rozmawiałam o tej książce pdf z pewną znajomą mężatką z wysokim stażem, ona wywracała oczami i kiwała z politowaniem głową. I bądź tu mądry! ;) Technika idzie do przodu, prawdaż. <odchrząknięcie> Wszystko, prawdaż, zautomatyzowane <bulgot z karafki> coraz mniej takiego, aby nie elektryczne. <odkaszlnięcie> Komputery, prawdaż, internety <> i te inne. Ale, aby tak, panie, książkę? Ano książkę! We dłoniach mych papieru spragnionych leży oto cud techniki i powiew nowoczesności – "pierwsza w Polsce multimedialna książka ebook o miłości" (ciekawe, czy nie-o-miłosci już była). Leży on i pachnie nowym drukiem, jak najzwyklejsza książka, więc czymże jego ta multimedialnośc się objawia? Ano tym, że wchodzi w interakcje z Czytelnikiem. Na każdej niemal stronie czeka na nas kod QR z linkiem do strony internetowej. Interesujący pomysł na jeszcze mocniejsze wprowadzenie do świata głównej boheterki. Rozmawia z przyjacielem o niedawno przeczytanym artykule – link do artykułu, piecze babeczki na wieczorne spotkanie ze kolegami – link do przepisu na babeczki, wspomina niedawną podróż na Węgry – link do strony ze zdjęciami. Dzięki temu stworzona przez Autorkę rzeczywistość ulega swoistemu rozszerzeniu, co uatrakcyjnia lekturę i pomaga zagłębić się w świat Karoliny. A jednak i w tym słoiczku miodu jest łyżka dziegciu – mi osobiście mocno przeszkadzał sposób w jaki Autorka wprowadziła linki w własny tekst. Wszystkie (poza jednym) prowadziły do jej swojego bloga. Tak, wiem, że zapewne z rozmaitych przeczyn nie dało się tego inaczej zorganizować, lecz i tak podczas czytania czuło się autoreklamę nieprzyzwoicie mocno. Dodatkowo okraszone było to wszystko dużą ilością autopeanów na swoją cześć w stylu >ach! Może zajrzę na moją ulubioną stronę i tam znajdę rozwiązanie tego trudnego problemu?<. Nie będę ukrywać, że miejscami wzbudzało to we mnie pewien niesmak. Poza tym drobnym mankamentem mam względem "Ukłonów..." odczucia bardzo pozytywne. Podoba mi się w tej książce pdf wprowadzona przez Autorkę "wielosubiektywność". Wbrew pozorom nie ogranicza się ona tylko do własnej swojej wizji małżeństwa – przytacza wiele, nierzadko skrajnych przykładów, zbieranych w mozole ankiet pośród własnych swoich znajomych. Karolina i Jurek wydają się być naprawdę sympatyczną parką, a i problemy, o których pisze piękniejsza połowa związku są mocno... życiowe. Przyjemna lektura spod znaku tych lżejszych:)
Nie ma związków idealnych. Historie o książętach i księżniczkach kończą się wraz z weselnym balem, nikt nigdy nie pyta o to, czy Kopciuszek znalazł się w roli żony, czy może rozwiedli się z przyszłym królem po wspólnie spędzonym miesiącu. Być może kłócili się długo, skakali sobie do gardeł i dotarli dopiero z czasem. A może trwali przy sobie z obowiązku do końca swych dni, pogrążeni w smutku i wzajemnej niechęci. Mogli również do starości celebrować każdą sekundę i umrzeć mając po sto lat, trzymając się za ręce. Być może, gdybym przeczytała „Ukłony dla żony” w zeszłym miesiącu moje życie wyglądałoby nieco inaczej. A może nie zmieniłoby się wcale. Jeżeli jednak zależy Wam na partnerze/partnerce, a coś psuje się w Waszym związku, to „Ukłony dla żony” mają szanse pewne rzeczy Wam uświadomić. I to w dodatku w multimedialnym formacie.
Katarzyna Gubała w zabawnej konwencji odziera małżeństwo z romantycznej otoczki. Proza życia zmusza bohaterów do stawienia czoła nie tylko sobie nawzajem, lecz również do przyjrzenia się własnej wizji małżeństwa. A to jest olbrzymią sztuką kompromisu, o który wyjątkowo trudno, jeśli brakuje dialogu. Więcej na Książki na czasie.https://katarzynastec.wordpress.com/2015/09/15/uklony-dla-zony-katarzyna-gubala-recenzja/