Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Nigdy nie okazywałam agresji. Nigdy na nikogo nie naskakiwałam. Byłam tylko przestraszona, zagubiona, przygnębiona.U młodej nauczycielki, Istiny Mavet, zdiagnozowano chorobę psychiczną. Przebywała w szpitalach psychiatrycznych, doznając dużo krzywd, rozpaczy i upokorzenia. Po paru latach, unikając operacji mózgu – lobotomii, opuściła ośrodek. Twarze w wodzie to przejmująca opowiadanie o wyobcowaniu i niezrozumieniu. Szpital psychiatryczny stale jest miejscem objętym społecznym tabu, jednak szpital psychiatryczny początku XX wieku nierzadko był też rodzajem usankcjonowanego społecznie więzienia nie tylko dla psychicznie chorych, ale też dla wrażliwych i nieprzystosowanych umysłów uciekających w świat fantazji. Trudne doświadczenia: zmagania z chorobą, sposoby leczenia, opieka personelu, panujące warunki na oddziałach psychiatrycznych nie zniszczyły osobowości bohaterki. Jednak nie wszyscy mieli tyle odwagi i szczęścia. Janet Frame ukazała także dzieje innych pacjentów, przybliżając ich świat, codzienność, lęk i bezradność w obliczu postawionych diagnoz, dając nam możliwość głębokiego współodczuwania ich bólu i bezsilności
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Twarze w wodzie |
Autor: | Frame Janet |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Replika |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Nie wiem czy Wy również tak macie, lecz mnie strasznie przerażają szpitale psychiatryczne. Dzięki Bogu nigdy nie musiałam tam być. Słyszałam o tym miejscu wiele. Nie tylko z ebooków i filmów, lecz też z relacji na żywo. Niby jest to miejsce w którym mają pomóc chorym ludziom, a wielokrotnie tylko się ponad nimi znęcają. Istinie – młodej nauczycielce postawiono diagnozę. Przebywała w szpitalach psychiatrycznych, gdzie doznała cierpienia, bólu i krzywd. Unikając lobotomii, udało jej się w końcu opuścić ośrodek.Nie mogę uwierzyć, że do dzisiaj w niektórych państwach wykonuje się zabieg lobotomii. Operacja ta zawsze nieodwracalnie pozostawia za sobą jakieś skutki uboczne Polega na przecięciu włókien nerwowych łączących czołowe płaty mózgowe. Na szczęście w Polsce jest ona zabroniona.Muszę przyznać, że po książkę powinny sięgać wyłącznie osoby o silnych nerwach. Chciało mi się płakać, gdy czytałam kolejne strony. Próbowałam się wczuć w sytuację bohaterki, lecz żadna fantazja nie może odwzorować historii, jeśli się jej nie doświadczyło na swojej skórze. Nie chciałabym co dzień budzić się ze strachem i świadomością, że za chwilę ktoś „poczęstuje mnie elektrowstrząsami”. Samo czytanie było dla mnie pewnego rodzaju elektrowstrząsem. „Twarze w wodzie” to przejmująca opowieść o zapomnieniu i bezsilności. Do dzisiaj nie wiadomo co losy się za zamkniętymi drzwiami ośrodków psychiatrycznych. Wierzę w to, że są miejsca w których kompetentni doktorzy pomagają wyzdrowieć ludziom z upośledzeniem psychicznym, lecz wiem też, że niektórzy absolutnie nie powinni wykonywać tego zawodu. Temat ten nie powinien być owiany tabu. Powinno się o tym mówić, zwłaszcza o tym co działo się na początku XX w. Wówczas nie trzeba było być chorym, by zostać zamkniętym na oddziale. Wystarczyło różnić się od innych silniejszą wrażliwością i marzycielstwem. Bardzo polubiłam główną bohaterkę, która mimo niełatwych doświadczeń nie zwariowała, ani nie nieustanna się inną osobą. Niestety nie wszyscy maja tyle szczęścia. Jane Frame - Nowozelandka nowelistka przez dużo lat sama zmagała się z dolegliwościami psychicznymi. Ukazała nam Ona świat codzienności przepełnionej lękiem w obliczu postawionych diagnoz pozostawiając czytelnika sam na sam z milionem myśli.Polecam tę książkę. Ma ona tylko nieco nad trzysta stron, lecz myślę, że na długo pozostawi ślad w każdym z Was.
Niesamowita o tyle, ze Jane Frame wcale a wcale nie byla psychicznie chora. Miala romantyczna dusze, byla outsiderka, co w tamtych czasach oznaczalo dom wariatow, kazda innosc odbierana byla jak dewiacja i nalezalo ja zdusic w zarodku, Warto przeczytac, natomiast tlumaczenie troche przerosniete forma.
"Twarze w wodzie" to wstrząsająca powieść, o której nie da się zapomnieć. Autorka porusza bardzo niełatwy problem, tj. zmaganie się z chorobą psychiczną. Opisane przez nią procedury stosowane w szpitalach psychiatrycznych nie mieszczą się w głowie... Jest to książka ebook trudna, lecz zdecydowanie warta przeczytania.
Lobotomia. Nazwa zabiegu medycznego wywołująca ciarki na plecach nawet bez zaznajomienia z tematem. Iście barbarzyńska metoda na wszelkiego rodzaju choroby psychiczne i halucynacje, która zawsze wywoływała dużo kontrowersji, a jednocześnie była powszechnie przeprowadzana przez niemal 20 lat. Ogrom skutków ubocznych, dużo przypadków śmiertelnych i brak jednoznacznych zmian na lepsze absolutnie nie zniechęcił praktykujących medyków do zrezygnowania z tego sposobu „leczenia” chorób psychicznych. Dlaczego i za jaką cenę?Istina Mavet to młoda kobieta, której życie zawaliło się wraz z diagnozą zwiastującą chorobę psychiczną. Niewypowiedziane cierpienie, które przechodzi w kolejnych szpitalach psychiatrycznych jest czymś zupełnie przeciwstawnym do „wyleczenia” tudzież zmniejszenia objawów danej jednostki chorobowej. Elektrowstrząsy, poniżanie i wszechobecny brak prawidłowej higieny jest w tej książce pdf uderzający i napawa Czytelnika przerażeniem o istniejących warunkach w takich przybytkach. Istina Mavet cierpi. Jej dusza cierpi, ponieważ nikt nie usiłuje jej zrozumieć. Nikt nawet nie stara się. Masa ludzi leczona przez garstkę personelu medycznego. Zero indywidualnego podejścia. Dlaczego? Ponieważ ono nie ma sensu – „przecież oni nie rozumieją”. A tak naprawdę rozumieją znacznie więcej. Są częściej zdecydowanie bardziej wrażliwi na wszystkie niewypowiedziane słowa zawarte w gestach. A już na pewno rozumieją, gdy ktoś traktuje ich jak wariatów. Owszem, to było zapewne jakiś czas temu, lecz jest w „Twarzach w wodzie” zawarta uogólniona prawda – osoba chora psychicznie to osoba gorsza. To ktoś, kogo nie da się uleczyć, zatem PO CO SIĘ STARAĆ? Przecież ona i tak nie wyjdzie z tego szpitala już nigdy w życiu! Ten pojawiający się schemat jest tak piekielnie smutny, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, jak dużo osób tak myśli. Jaka ogromna element personelu szpitalnego myśli tak o osobach chorych psychicznie, niedołężnych i normalnie starych. Jak o CZYMŚ, nie o KIMŚ. Stają się przedmiotami, które można odłożyć na fotel i którymi nie należy się zbytnio przejmować, ponieważ za chwilę stale tam będą.Podobnie jak elektrowstrząsy, lobotomia była uznana za idealne narzędzie do poprawy zachowania ludzi chorych psychicznie. OCZYWIŚCIE! Ponieważ stawali się kimś zupełnie innym niż byli! W tym momencie wiemy, jak duże spustoszenie siał ten zabieg, jak dużo ludzi wycierpiało po jego przeprowadzeniu a także jak dużo wcale go nie przeżyło. Już samo wsadzanie szpikulca przez oko wydaje się barbarzyńskim rozwiązaniem, a co dopiero uznawanie takiej sposoby za wspaniałe rozwiązanie wszystkich kłopotów psychicznych! Jeśli nigdy nie mieliście okazji zapoznania się z tematem, to „Twarze w wodzie” przedstawią Wam sytuację naprawdę bardzo realistycznie. Janet Frame to nowozelandzka pisarka, która niestety zmarła w 2004 roku. Tematyka chorób psychicznych była jej słynna z swojego doświadczenia – została zdiagnozowana u niej schizofrenia. Z wykształcenia nauczycielka, z pasji pisarka, której mądrala literacki na szczęście nie został przyćmiony chorobą. Olbrzymi wpływ na to zapewnia miał brak przeprowadzonego zabiegu lobotomii, która już była dla Janet planowana. Podobnie jak Istina, autorka „Twarzy w wodzie” była dość stałą rezydentką szpitali psychiatrycznych i cierpiała katusze fundowanych tam elektrowstrząsów. Fabuła tej książki w obliczu biografii autorki staje się jeszcze bardziej realistyczna i zdecydowanie bardziej wstrząsająca. Zalecam każdemu, komu nie jest obojętny los osób chorych psychicznie i którzy nie są za tym, żeby takie osoby były wiecznie odizolowane od świata zewnętrznego.