Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Przeszłość, która miała pozostać zamkniętym rozdziałem. Spotkanie, które zmienia wszystko. Małgorzata jest dziewczyną szczęśliwą. Ma pracę, którą lubi, zakochanego w niej męża – utalentowanego lekarza, a także przyjaciółkę jeszcze z czasów studiów, którą traktuje jak siostrę. Spokój dziewczyny burzy spotkanie z zamierzchłym kochankiem. Krzysztof, niegdyś najprzystojniejszy wykładowca na uczelni, jest umierający. Tajemnica, jaką powierzy Małgorzacie na łożu śmierci, sprawi, że jej poukładany, bezpieczny świat w jednej chwili rozsypie się na kawałki…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | To nie może być prawda |
Autor: | Dikta Hanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Zysk i S-ka |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Właśnie skończyłam kolejną przygodę z reprezentantką szeroko pojętej literatury kobiecej. I jak wyszło tym razem? Choć stale dostrzegam cechy wspólne charakteryzujące prozę polskich autorek, choć stale są to w większości powieści obyczajowe, przy których przyjemnie spędzimy wieczór by w następny zapomnieć, to przy okazji tej powieści zauważyłam, że polskie autorki zmieniły kierunek w którym do tej pory zmierzały. Powieści kobiece to już nie ckliwe opowiastki o klasycznych matkach polkach doświadczających kłopotów z niewiernymi mężami czy również chorymi dziećmi. To już nie te słynne nam dziewczyny robiące konfitury i spędzające zimowe wieczory z kubkiem gorącej herbaty. Polska opowieść kobieca nieustanna się wyemancypowana, rzekłabym że wręcz feministyczna. Lecz czy to dobrze? Małgorzata, nauczycielka języka polskiego w piekarskim liceum, prowadzi spokojne życie u boku kochającego męża. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej pierwsza miłość, Krzysztof Jarecki, jest śmiertelnie chory. Wraz z paroma kolegami postanawiają złożyć mu "pożegnalną" wizytę. Na łożu śmierci facet wyznaje Małgorzacie tajemnicę, która sprawi, że jej poukładane do tej pory życie rozsypie się jak domek z kart. Nie będę was oszukiwać i od razu powiem, że jest to książka ebook jakich dużo na polskim rynku wydawniczym. Ba, jest to powieść, którą mogłaby napisać każda z nas czerpiąc historie z swojej przeszłości albo przeszłości naszych najbliższych czy znajomych. Ot następny scenariusz, które napisało samo życie. Nie znajdziemy tutaj porywającej historii, fabuły która wyciska nam łzy z oczu czy chociażby zaskakującego zakończenia. "To nie może być prawda" najwięcej dramatyzmu zawiera w samym tytule, reszta to zwykła, momentami dość rozwlekła i trywialnie mówiąc : nudna, opowieść obyczajowa, napisana dość kiepskim i chaotycznym stylem. Przez niemal 200 stron autorka zaznajamia nas z główną bohaterką, która nazywając rzeczy po imieniu, prowadzi normalne życie dziewczyny z zamożnej klasy średniej, dla której praca nie jest obowiązkiem a jedynie przyjemnością. Kobiety, która czas spędza w galeriach handlowych albo na kawie z przyjaciółkami. Owszem, w życiu brakuje jej do szczęścia dziecka, jednak warunek jego posiadania nie jest konieczny do tego by nieźle je życie. Przez te 200 stron poznajemy też jej przyjaciółki, które są dość dziką kombinacją cech osobowościowych. Lecz o tym w dalszej części recenzji. Prócz tego, że autorka serwuje nam kalejdoskop chwil i krótkich historyjek z życia Małgorzaty i jej bliskich, opowiastek które są codziennością każdego czytelnika, nie losy się tutaj praktycznie nic. Na domiar złego Dikta do własnej powieści wprowadza postacie, które nie sposób spamiętać. Z początku się starałam, jednak po paru próbach, jak zaczęłam zdawać sobie sprawę, że to i tak postacie epizodyczne, dałam sobie spokój. Dopiero gdzieś około 180 strony zaczyna coś się dziać. Lecz czy to oby nie za późno biorąc pod uwagę, że opowieść liczy niespełna 275 stron. Oczywiście, muszę przyznać, że zwrot akcji jaki zaserwowała nam autorka, był dla mnie zaskoczeniem (jedynym w całej powieści), jednak po tym jedynym wstrząsie, fabuła ponownie wpadła w marazm i ten rytm utrzymała już do samego końca. W nagłówku recenzji wspomniałam, że polska literatura kobieca staje się coraz bardziej feministyczna. Nasze autorki nie boją się wybierać na własne główne bohaterki dziewczyny które są klasycznymi reprezentantkami współczesnych nam czasów (przynajmniej w wielkich miastach). Są to dziewczyny wyzwolone, które umieją czerpać przyjemność z życia. Jeszcze kilkanaście lat temu nie do pomyślenia było by klasyczna małżonka i matka mogła usiąść w fotelu i zapalić papierosa czy również wraz z przyjaciółkami pójść w tango i wrócić do domu ponad ranem z potarganymi włosami, cuchnąca alkoholem. Teraz, w naszych powieściowych światach, jest to na porządku dziennym. To już nie facet czy atrakcyjna sąsiadka są powodem kłótni czy rozpadów związków. To one, nasze feministyczne bohaterki, coraz częściej same prowokują kłopoty. Nauczyły się zdradzać i oszukiwać. Wydawać by się mogło, że role w społeczeństwie zostały odwrócone, dziewczyna wskoczyła na miejsce mężczyzny. Czy to dobrze? Z pewnością powieści kobiece nieustanny się mniej przesłodzone, co zdecydowanie funkcjonuje na plus. Z drugiej strony nasze bohaterki utraciły pierwiastek kobiecości, to coś co kształtuje ognisko domowe. Teraz zamiast rodziny mamy związek, a co za tym idzie wyczuwalny jest brak stałości i zaangażowania co przejmuje mnie smutkiem. Podkopane został fundamentalne zasady. Choć to smutne to niestety jest prawdziwe, a właśnie takie powinny być książki obyczajowe- prawdziwe aż do bólu. Choć wyjątkowo egzotyczne, koledzy Małgorzaty : Alicja i Anna, są postaciami, które potrafiłabym odnaleźć we swóim towarzystwie, a nie da się ukryć że są wyemancypowane aż do bólu.