Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Co byś zrobił mając tylko chwilę, aby ocalić własne życie, a zegar już zaczął odliczanie? Trzy minutyNessa, Megan i Anto wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani. Dwie minutyNa nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić. MinutaA Nessa nie może biegać. Czy mimo porażenia nóg ma szansę na przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania? Czas ucieka…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | The Call. Wezwanie |
Autor: | O'Guilin Peadar |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czwarta strona |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Swego czasu o „The call” było bardzo głośno, gdzie się nie spojrzało, tam się pojawiała ta książka, krążyły również o niej naprawdę dobre opinie, więc od początku byłam zaintrygowana, czy te wszystkie zachwyty ponad nią są słuszne. Lecz jako, że to nie była jedna z tych pozycji, które musiałam przeczytać na JUŻ, kupiłam ją na Warszawskich Targach, a sięgnęłam po nią dopiero teraz! „The call. Wezwanie” z pewnością przykuwa wzrok nieco mroczną okładką i intrygującym opisem, przez który sama nie do końca wiedziałam, czego się po tej książce pdf spodziewać. Zaczyna się tajemniczo i bardzo ciekawie! Pierwszych kilkadziesiąt stron pochłonęłam bardzo dynamicznie i chciałam więcej i więcej. Już sądziłam, że będzie to jedna z lepszych ebooków Czwartej Strony, kiedy gdzieś blisko połowy coś zaczęło się sypać. Entuzjazm opadł, a odłożona książka ebook wcale nie uwodziła do dalszego czytania, ostatecznie wyszło tak, że w połowie czytania zrobiłam kilkudniowa przerwę, przeczytałam inną książkę i dopiero później wróciłam do tej. Narracja jest prowadzona w trzeciej osobie, głównie opiera się na postaci Nessy, lecz bardzo nierzadko przybliża nam dzieje innych bohaterów, głównie podczas ich Wezwania. Czyta się szybko, lecz styl pisania autora jest... nieco dziwny, pojawia się dużo krótkich zdań, czy zwrotów, typu „jeszcze nie wiedzą, że...” itd. Nie twierdzę, że to przeszkadzało w czytaniu, lecz momentami nieco irytowało. Hmm teraz zauważyłam, że nie przybliżyłam Wam nieco fabuły, lecz tak całkiem szczerze? Nie do końca wiem, jak to zrobić, aby nie zdradzić kluczowych rzeczy. Cała akcja generalnie kręci się wokół Wezwania, czyli czegoś co czeka każdego nastolatka w kraju. Zostają Wezwani do krainy Sidhe i muszą przeżyć. Tylko i aż tyle. Ponieważ żywych wraca niewielu, a sprawnych umysłowo i fizycznie- jeszcze mniej. Pod tym wobec ta książka ebook jest bardzo brutalna, tak jak wspomniałam wyżej, bardzo nierzadko mamy okazję „zobaczyć” zmagania nastolatków w tej krainie. Świat w „The call” miał olbrzymi potencjał, lecz wydaje mi się, że twórca zbyt mało czasu poświęcił, na dokładniejsze przedstawienie go nam. Cała ta sprawa z odcięciem Irlandii \?\ (wybaczcie, nie pamiętam o który dokładnie kraj chodziło, więc jeśli ktoś czytał i pamięta, to byłabym wdzięczna za informacje :D) od reszty świata a także Kraina Sidhe... bardzo chętnie poznałabym więcej szczegółów, a było ich niestety mało. Może w drugim tomie twórca wyjaśni nam nieco więcej? Liczę na to. Też kreacja bohaterów mogła być lepsza, było ich dużo i niektórzy wydawali się tacy są, ponieważ są. Czegoś mi tutaj zabrakło, ponownie prawdopodobnie chodzi o brak istotniejszych szczegółów. W opisie z tyłu książki jest język o Nessie, Megan i Anto i zanim zaczęłam czytać myślałam, że ta trójka będzie miała ważne znaczenie, lub że będą grupką przyjaciół. Nessa i Megan istotnie, były przyjaciółkami, lecz Anto już był taką postacią nieco na uboczu przez większość książki. Na szczęście nie przez całą. Polubiłam zarówno jego, jak i Nessę najbardziej ze wszystkich i liczę na dużo zdarzeń z nimi w roli głównej w następnej części. Spodobała mi się postać Nessy jako dziewczyny, która pomimo tego, że idealnie wie, że ma marne szanse na przeżycie, a mimo to nie poddaje się i chce walczyć do samego końca. Robi wszystko, by zwiększyć własne szanse, nawet przy pełnych litości spojrzeniach dorosłych, którzy nie widzą dla niej żadnej nadziei. Nie myślcie, że „The call” to zła książka, ponieważ z całą pewnością tak nie jest, jednak spodziewałam się czegoś nieco lepszego. Po tym kryzysie w połowie, kiedy wróciłam do czytania, ponownie zaczęło się robić ciekawie, lecz czekałam na coś w rodzaju dużego „bum”, choćby w postaci niezwykłego zakończenia, które by mnie wbiło w fotel. Nie twierdze, że go nie było – było szokująco, niepewnie, pojawiły się zwroty akcji, lecz jednocześnie wydało mi się ono nieco naciągane, zbyt łatwe i proste do przewidzenia. Nie jestem zachwycona tą książką, ponieważ nastawiałam się na coś wybitnego. Lecz nic nie zmieni faktu, że jednak czytało mi się to całkiem szybko, na własny sposób mi się podobało i poza paroma momentami nudy, było ciekawie, choć nie na tyle, aby mnie wciągnęło do reszty. Niemniej jednak, jeśli szukacie niezobowiązującej młodzieżówki, innej niż wszystkie, z nutką grozy i niebezpieczeństwa, to to może być niezły wybór! ;) Ja myślałam, że będzie lepiej, lecz drugi tom na pewno przeczytam, ponieważ z zakończenia wnioskuję, że może być ciekawie. ^^ zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
"The Call Wezwanie" to pozycja wyróżniająca się oryginalną i pomysłową fabułą. Nic podobnego nie wpadło mi jeszcze w ręce i to moim zdaniem jest jej największym plusem. Oczywiście można się doszukiwać pewnych podobieństw do słynnych historii, lecz jest tego naprawdę niewiele. Peadar O'Guilin stworzył wyjątkowo mroczny, brutalny i zagadkowy świat, w którym każdy nastolatek zostanie wezwany do przerażającej krainy, w której czeka na niego bezwzględny lud i okrutna potyczka o życie. Mimo kilkuletniego szkolenia w szkole przetrwania, powrócić żywemu udaje się naprawdę nielicznym, a o żadnym z nich nie można powiedzieć, że wrócił "cały i zdrowy". Pobyt w krainie Sidhe zmienia każdego. W przedstawionej historii występuje dużo bohaterów. Większość z nich poznajemy dość pobieżnie, co może komplikować zżycie się z nimi. Przyznać jednak muszę, że każdy z nich ma niepowtarzalny charakter, co jest bardzo miłym zaskoczeniem. Najwięcej uwagi twórca poświecił Nessie, i to ona jest najlepiej scharakteryzowaną postacią i oczywiście główną bohaterką. Ja osobiście obdarzyłam ją sympatią. Podobała mi się jej zawziętość i upór a także fakt, iż mimo niepełnosprawności nie pozwala sobie na taryfę ulgową, tylko twardo dążyła do wyznaczonego sobie celu. Tempo akcji jest szybkie, przez co książkę praktycznie się pochłania i choć wykonanie nie urzekło mnie w 100% - szczególnie brakowało mi lepszego opisu świata Sidhe - to pozycja była miłą odskocznią od dotychczasowych lektur i codzienności. W mojej ocenie pozycja jest dobra, choć brak jej lepszego przedstawienia prezentowanego świata.
Książka ebook jest kolejną wizją przyszłości, jednak trzeba jej przyznać, że różni się od większości. Pomysł autora jest bardzo ciekawy: młodzież w pewnym wieku przenosi się na pewien czas do alternatywnej rzeczywistości, pełnej zagrożeń, w której musi przetrwać, aby wrócić do własnego świata. Owo przeniesienie następuje niespodziewanie i nagle i choć w swoim świecie znikają na zaledwie kilka minut, potyczka o przetrwanie trwa znacznie dłużej. Jak poradzi sobie z tym wyzwaniem główna bohaterka, której nogi uniemożliwiają bieganie, a więc ucieczkę – będącą kluczową kwestią w okrutnym świecie Sidha? Przyznam, że przygody bohaterów i okoliczności ich wezwań śledziłam z zapartym tchem. Element rozgrywającą się w szkole sądzę za nieco oklepaną, lecz w końcu takie momenty „odpoczynku” również są potrzebne. Zakończenie wydaje mi się nieco niedopracowane. Mimo to oceniam książkę na piątkę z plusem i jestem interesująca kontynuacji.
Ostatnio na rynku wydawniczym spotykam dużo motywów, które się powielają. Opis "The Call. Wezwanie" nie zapowiadał z pozoru niczego nowego, przypominał wręcz "Igrzyska śmierci" - grę na śmierć i życie. Nie można jednak zaprzeczyć, że książka ebook Peadar'a O Guilin'a narobiła zamieszania na zagranicznych kanałach książkowych. Ponadto dużo osób potwierdzało, że opowieść ma niesamowicie mroczny klimat a także słynny motyw opatrzony w oryginalne realia. I mimo że się z tym zgadzam, to "The Call. Wezwanie" jest według mnie kolejną przeciętną młodzieżówką. Czasem krótkie chwile mają na nasze życie niewyobrażalnie wielki wpływ. W świecie, w którym przyszło żyć bohaterom "The Call. Wezwanie", trzy minuty decydują o wszystkim. To tak mało a jednocześnie, w innej rzeczywistości, dużo godzin. Uciekaj i walcz, jeśli potrafisz. Inaczej czeka Cię okrutny los. Na każdego przychodzi kolej. Każdy zostaje pewnego dnia Wezwany, przenosi się do Szaroziemia zamieszkanego przez Sidhe. W jednej chwili jest w świecie, w którym przeżywa ból i stratę, w następnej płaci za przeszłość ludzkości. Przenosi się w miejsce zapomniane przez Boga, przerażające i jednocześnie piękne, jak Sidhe. Duża większość tego nie przeżywa. Okrutne istoty polują na dzieciaki szkolone do Wezwania, jednak niemal zawsze bezsilne względem monstrów z Szaroziemia. Jakie w tym wszystkim ma szanse Nessa, sparaliżowana dziewczyna, która... nie może nawet biec? Czas ucieka, trzy minuty... Wspomniałam już, że "The Call" to normalna młodzieżówka ze sprawdzonymi motywami, obramowana w oryginalność i mrok. Sam pomysł Wezwania jest wyjątkowo ciekawy, przeniesienie jakby do innego świata pełnego cudownych i okrutnych stworów to punkt wyjściowy do napisania naprawdę rewelacyjnego fantasy. I, niestety, ten potencjał gdzieś się u Guilin'a zatracił, złagodniał w natłoku innych mało ważnych wątków. To niezły przykład na przykrą sytuację, w której niezły pomysł zostaje skutecznie zduszony słabym wykonaniem. Od początku wiedziałam, że jest to lektura skierowana do młodzieży, miałam jednak nadzieję na prawdziwy strach, emocje, mrok i nieustanne kibicowanie bohaterom. Niestety wszystko przebiegało zbyt łagodnie, w tym wszystkim widać było pewną schematyczność i przez to lektura wydała się po prostu nierealistyczna. Nie angażowała zbytnio emocjonalnie, nie trzymała w napięciu i nie sprawiała ciarek. Po prostu ją przeczytałam, tak o, na umilenie wieczoru i tyle. To tak jakby się oglądało jakiś film kawałek po kawałku, bez zaangażowania, byleby nie oglądać reklam na innym programie. Kreacja bohaterów to zdecydowanie najsłabszy fragment tej książki. Takie mam wrażenie. Moja znajoma z internetowej sfery czytelniczej zaprzestała lektury po paru rozdziałach. Powodem była główna bohaterka, Nessa. I może nie denerwowała mnie aż tak, aby zaniechać czytania, lecz faktycznie w ogóle nie wzbudziła mojej sympatii. Nie obchodziły mnie jej losy, przynajmniej nie w takim stopniu jak powinny. Oczekiwałam przez całą lekturę siedzieć jak na szpilkach i czekać tylko co się z Nessą będzie działo. W rzeczywistości obserwowałam biernie jej Wezwanie. Nessa wydała mi się niezwykle sztuczna. Doceniam fakt, że nie była kolejną nieśmiałą i niewinną dziewczyną, lecz z drugiej strony twórca odrobinę przesadził i główna bohaterka po prostu była irytująca. Pozostali bohaterowie byli w porządku, stale jednak miałam do nich obojętne podejście. To nie tak, że "The Call" jest złe, tragiczne, schematyczne i nudne. Ma trochę nietypowy klimat, w ogóle jest oryginalną historią, lecz niedopracowaną. Uwielbiam psychodeliczne klimaty, rodem z koszmarów i może nie spodziewałam się horroru, lecz miałam niedosyt z tym związany. Książka ebook zawodzi w niektórych momentach i nie daje z lektury pełnej satysfakcji. To taka pozycja, którą się przeczyta i za jakiś czas o niej zapomni. Idealnie wciągnie w nudny wieczór, umili czas, oderwie od rzeczywistości i tyle. Nie chcę absolutnie powiedzieć, że nie warto czytać. Po prostu trzeba do tej książki mieć takie podejście, że to młodzieżówka o lekkim mrocznym zabarwieniu. Ciekawa, dynamicznie się czyta i można się przy niej zrelaksować (tak, nawet gdy bohaterka walczy z okrutnymi Sidhe). Dlatego mimo wszystko czekam na drugą część, z pewnością połknę ją z przyjemnością. Zalecam młodzieży, na jesień jak znalazł.
Co ja uważam o tej książce pdf to trudne pytanie. Nie będę ukrywać że czytało mi się ja bardzo szybko. Ale to nie mój styl. Główną bohaterką zmaga się z utrudniającą zwyczajne życie choroba, a do tego wezwanie. Wszyscy się ponad nią litują i współczują. Kobieta nie odbija się i walczy o przetrwanie nawet bardziej niż jej rówieśnicy. Cały ten Wróży Lud Sidhe to dobre dla nastolatków. Niestety ja już nastolatka nie jestem ;( . Czy zalecam tą książkę ? Nastolatkom jak najbardziej, jeśli interesuje ich fantastyka. Ale dorośli hm.. jeśli was też pociąga fantastyka to jak najbardziej może wam przypaść do gustu, ale ja niestety nie jestem zafascynowana ta książka. Zdecydowanie wolę romanse czy kryminały. Cała recenzja znajduje się na moim blogu www.mrsbookbook.cba.pl
Ta opowieść intrygowała mnie już od samej premiery."The Call. Wezwanie" postanowiłam przeczytać tylko i wyłącznie dlatego, ze spodobała mi się okładka. Jest ona przepiękna i niesamowicie wygląda na półce, dzięki czemu już nie mogłam się doczekać kiedy tylko będę miała wolną chwilę, żeby po nią sięgnąć. Czytanie pierwszych stron lektury szło mi okropnie i w pewnym momencie chciałam nawet zakończyć przygodę z nią, jednak na szczęście z czystej ciekawości postanowiłam tego nie robić. Główną bohaterką jest kobieta imieniem Nessa Doherty, chora na polio mające małe szanse na przeżycie. Twórca podczas pisania przede wszystkim stawiał na emocję, które towarzyszą na niemal każdej stronie powieści. Przede wszystkim wzbudzał w czytelniku litość, nadzieję, smutek złość, lecz i radość. Postacie wykreowane przez mężczyznę są wyjątkowo dojrzałe jak na własny wiek, przepełnione żądzą walki, niebanalne, interesujące, a przede wszystkim nietypowe. Nie boją się wyzwań. Fabuła jest trochę podobna do "Igrzysk Śmierci", dlatego wszystkim wielbicielom owej książki, serdecznie zalecam zapoznać się z historią jaka została zawarta w "The Call. Wezwanie". Jeśli szukacie czegoś na jesienne wieczory to się nie zastanawiajcie tylko kupujcie, ponieważ jest warto.
Zakochałem się w tej książce. Naprawdę gdy zacząłem ją czytać to pomyślałem że to kolejne niedrogie romansidło lecz gdy wczytałem się w treść nie mogłem przestać czytać. Przepełniona fantastyką lecz też młodzieżowymi problemami. Uwaga książka ebook uzależnia
Masz 3 minuty , aby uratować własne życie ! Co byś zrobił, mając tylko chwilę, aby ocalić własne życie, a zegar już zaczął odliczanie ? Kiedy zobaczyłem okładkę "The call" pomyślałem sobie, że to będzie petarda! Młodzieżówka połączona z horrorem - jak dla mnie nie może być prawdopodobnie nic lepszego. Gwarancja strachu i idealnie spędzonego czasu zostały zagwarantowane. Proszę rozsiąść się komfortowo w swoim fotelu i czytać. Niestety ja chciałbym zgłosić reklamację ! Zero strachu, zero przyjemnych chwil, zero czegokolwiek dobrego w tej książce! Nic! Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałem, aż tak złą książkę. Na początek o czym jest książka ebook : Otóż istnieje tzw. "Szkoła przetrwania" w której uczą jak przetrwać tytułowe wezwanie. Polega ono na tym, że znikasz ! Rozpływasz się w powietrzu w swoim świecie i trafiasz do krainy Sidhe. Jeżeli przetrwasz to wrócisz żywy. Lecz statystycznie wraca jeden na 15. Przede wszystkim uprzedzam was, że to nie jest recenzja - tylko moje krótkie zdanie na temat tej książki. Na czym polega kłopot tej książki? Otóż prawdopodobnie na wszystkim. Po pierwsze narracja trzecioosobowa "leży i kwiczy" ! Jednak najistotniejsze w tej książce pdf to brak wiedzy. Mianowicie twórca skupił się na mało kluczowych rzeczach w własnej powieści. Na wytłumaczenie czym jest Sidhe, skąd się wzięło i dlaczego tak się losy - jest kilka zdań. Pomysł na opowieść był świetny. To mogłaby być jedna z najlepszych książek. Był olbrzymi potencjał, lecz niestety w żadnym stopniu nie został wykorzystany. A teraz miejsce w książce pdf w którym odnalazłem "cały ten horror" - to zdecydowanie ostatnia strona (broszura). Twórca pracuje ponad kontynuacją ! Nie wiem czy on ma zamiar wytłumaczyć w drugiej książce pdf braki w pierwszej, lecz ja na pewno po to nie sięgnę
Opowieść jak najbardziej młodzieżowa, choć skierowana do tej starszej młodzieży ze względy na drastyczne i realistyczne opisy. Świat przedstawiony jest dość nieźle wykreowany choć z drobnymi rysami. Myślę że brakuje opisów przestrzeni mających wpływ na atmosferę wydarzeń. To co mnie urzekło w przestrzeni to nieźle omówiony kontrast pomiędzy naszym światem, a Szaroziemią. W przypadku bohaterów mam mieszane uczucia. Główna bohaterka jest bardzo nieźle stworzona, lecz czasem jest zbyt sprawna na kulach jak na osobę niepełnosprawną (w porównaniu z reszta bohaterów), co nie zmienia faktu że sama w sobie jest rozwiązaniem działającym na plus całej książki. Czytelnicy coraz częściej mają dość doskonale wykreowanych głównych postaci, które z prawdziwymi ludźmi nie mają nic wspólnego. Dlatego bardzo doceniam Nessę. W przypadku postaci drugoplanowych zaczynają się drobne schody. Odnoszę wrażenie, że niektóre z nich wykreowane są troszkę sztucznie i płasko. Trzeba jednak zauważyć fakt, że każdy z bohaterów trzyma się własnej konwencji, a co za tym idzie charakter danej postaci nie ulega gwałtownym zmianą. Co do sidhe myślałam, że będą bardziej zniekształceni przez warunki w Szaroziemi, lecz ku mojemu zaskoczeniu ich wygląd bardzo przypadł mi do gustu, a raczej fakt jak cudownie kontrastują ze swoim światem. Sama fabuła nie da się ukryć jest bardzo wciągającą i oryginalną historią. Pełną interesujących smaczków i rozwijającą dużo wątków – losów większości bohaterów, co urozmaica powieść. Jedyny minus fabuły jaki rani moje serce to bardzo nikłe zaplecze psychologicznie. Mam na myśli deficyt głębszych przemyśleń bohaterów w tak skrajnych sytuacjach jakie się tam odbywają. Brakuje mi opisów traum i emocji. Podsumowując książka ebook jest po prostu niezła jak na literaturę młodzieżową. Spodziewałam się że będzie znacznie gorzej choćby ze względu na fakt, że to pierwsze dzieło Pana Peadar'a O'Guilin'a. Niestety wbrew napisom na okładce myślę, że nie jest tak niezła jak „Igrzyska Śmierci”. Mogę ją spokojnie polecić zarówno młodym jak i starszym duszom złaknionym przygód w iście krwawym świecie.
"The Call. Wezwanie" to najlepszy przykład tego, że niezły pomysł na fabułę i cudowna okładka to nie wszystko. Z racji tego, że mamy już listopad, mogę oficjalnie stwierdzić, że "The Call" to największe czytelnicze rozczarowanie tego roku. Dlaczego? "The Call" to fantastyka młodzieżowa, a każda książka ebook z tego gatunku musi mieć pewnego rodzaju wstęp do przedstawionego świata. Tego problemu nie ma w innych gatunkach, np. w powieściach obyczajowych, gdzie z góry wiadomo, że twórca omówił w książce pdf rzeczywisty świat, który przecież znamy od urodzenia. Sprawa wygląda nieco inaczej w fantastyce. "The Call" jest pierwszym tomem serii, a więc twórca powinien powoli wprowadzać czytelnika do świata, którego jeszcze nie znamy. A jak to wygląda? Od pierwszych stron dzieją się rzeczy, których nie można zrozumieć. Czytałam wiele recenzji tej książki i duża większość osób skarży się na to samo - na brak wstępu. Skutkuje to kłopotami z wejściem w tematykę i ze zrozumieniem wykreowanego świata. Wielki minus na samym początku... Choć opis brzmi bardzo zachęcająco, a okładka przyciąga wzrok i po prostu czaruje potencjalnego odbiorcę, to jednak książka ebook nie zachwyca treścią. Pomysł jest naprawdę świetny! Szkoda, że twórca nie wykorzystał go do końca. Zabrakło tutaj przede wszystkim klimatu. Peadar O'Guilin usiłował stworzyć mroczną opowieść, a więc spodziewałam się czegoś, co wywoła u mnie przynajmniej gęsią skórkę czy dreszczyk emocji. Niczego takiego nie dostałam. Myślę, że kłopot tkwi w szczegółach, na które twórca nie zwrócił uwagi, tzn. nie ma tutaj jakiejkolwiek kreacji przestrzeni, nie ma praktycznie żadnych relacji pomiędzy bohaterami, a ponadto są oni naprawdę słabo wykreowani. Muszę tutaj jeszcze wspomnieć o błędach, które aż rażą w oczy! Korektorzy nie są maszynami i to normalne, że nie wyłapią wszystkich błędów, jasne. Lecz bez przesady... Tu nie chodzi o literówki. Tych błędów jest mnóstwo! Poza klasycznymi "ortografami" w oczy razi jeszcze składnia. Jedna wielka tragedia... W niektórych zdaniach został zastosowany jakiś dziwaczny szyk, który z pewnością nie powinien występować w języku polskim. A przy tych wszystkich negatywach mogę wymienić jeszcze brak ciągu przyczynowo-skutkowego, co całkowicie zaburzyło schemat fabuły. Bardzo nie lubię krytykować książek, ponieważ wolę raczej zachęcać ludzi do czytania. Lecz niektóre pozycje po prostu zmuszają mnie do ostrzeżenia czytelników, żeby nie sięgali po coś takiego... Jeżeli jest tu ktoś, kto przeczytał i polubił "The Call", niech zostawi komentarz z uzasadnieniem własnego zdania. Mówię poważnie. Są takie książki, których bardzo nie lubię (np. "Buntowniczka z pustyni"), lecz rozumiem, że ktoś je uwielbia. Natomiast "The Call" to dla mnie jedna wielka niewiadoma. Jestem pewna, że na ten wpis trafi ktoś, kto kupuje tę historię. Dlatego czekam na Wasze komentarze.
"The Call. Wezwanie" to najlepszy przykład tego, że niezły pomysł na fabułę i cudowna okładka to nie wszystko. Z racji tego, że mamy już listopad, mogę oficjalnie stwierdzić, że "The Call" to największe czytelnicze rozczarowanie tego roku. Dlaczego? "The Call" to fantastyka młodzieżowa, a każda książka ebook z tego gatunku musi mieć pewnego rodzaju wstęp do przedstawionego świata. Tego problemu nie ma w innych gatunkach, np. w powieściach obyczajowych, gdzie z góry wiadomo, że twórca omówił w książce pdf rzeczywisty świat, który przecież znamy od urodzenia. Sprawa wygląda nieco inaczej w fantastyce. "The Call" jest pierwszym tomem serii, a więc twórca powinien powoli wprowadzać czytelnika do świata, którego jeszcze nie znamy. A jak to wygląda? Od pierwszych stron dzieją się rzeczy, których nie można zrozumieć. Czytałam wiele recenzji tej książki i duża większość osób skarży się na to samo - na brak wstępu. Skutkuje to kłopotami z wejściem w tematykę i ze zrozumieniem wykreowanego świata. Wielki minus na samym początku... Choć opis brzmi bardzo zachęcająco, a okładka przyciąga wzrok i po prostu czaruje potencjalnego odbiorcę, to jednak książka ebook nie zachwyca treścią. Pomysł jest naprawdę świetny! Szkoda, że twórca nie wykorzystał go do końca. Zabrakło tutaj przede wszystkim klimatu. Peadar O'Guilin usiłował stworzyć mroczną opowieść, a więc spodziewałam się czegoś, co wywoła u mnie przynajmniej gęsią skórkę czy dreszczyk emocji. Niczego takiego nie dostałam. Myślę, że kłopot tkwi w szczegółach, na które twórca nie zwrócił uwagi, tzn. nie ma tutaj jakiejkolwiek kreacji przestrzeni, nie ma praktycznie żadnych relacji pomiędzy bohaterami, a ponadto są oni naprawdę słabo wykreowani. Muszę tutaj jeszcze wspomnieć o błędach, które aż rażą w oczy! Korektorzy nie są maszynami i to normalne, że nie wyłapią wszystkich błędów, jasne. Lecz bez przesady... Tu nie chodzi o literówki. Tych błędów jest mnóstwo! Poza klasycznymi "ortografami" w oczy razi jeszcze składnia. Jedna wielka tragedia... W niektórych zdaniach został zastosowany jakiś dziwaczny szyk, który z pewnością nie powinien występować w języku polskim. A przy tych wszystkich negatywach mogę wymienić jeszcze brak ciągu przyczynowo-skutkowego, co całkowicie zaburzyło schemat fabuły. Bardzo nie lubię krytykować książek, ponieważ wolę raczej zachęcać ludzi do czytania. Lecz niektóre pozycje po prostu zmuszają mnie do ostrzeżenia czytelników, żeby nie sięgali po coś takiego... Jeżeli jest tu ktoś, kto przeczytał i polubił "The Call", niech zostawi komentarz z uzasadnieniem własnego zdania. Mówię poważnie. Są takie książki, których bardzo nie lubię (np. "Buntowniczka z pustyni"), lecz rozumiem, że ktoś je uwielbia. Natomiast "The Call" to dla mnie jedna wielka niewiadoma. Jestem pewna, że na ten wpis trafi ktoś, kto kupuje tę historię. Dlatego czekam na Wasze komentarze.
www.niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com Pewnego dnia wszyscy staniemy się nimi, a dla Sidhe będzie to większe zwycięstwo, niż gdyby nas wszystkich wybili. Ta książka ebook intrygowała mnie aż od dnia premiery, zastanawiałam się dlaczego i na jakiej podstawie porównywana jest do Igrzysk Śmierci. Podchodziłam do niej nieco sceptycznie, nie chciałam mieć zbyt wygórowanych oczekiwać. To moje pierwsze spotkanie z Peadarem O'Guilinem, jakie wrażenia? Aaaa, spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. Lecz ludzie lubią szokować słowami, prawda? To właśnie czas jest ważny w życiu każdego ucznia, Wezwanie czeka absolutnie każdego, a kto przeżyje... No cóż, niewiele mogę zdradzić. Główną bohaterką jest Nessa Doherty, dziewczynka chora na polio, czyli jak można wywnioskować ma marne szanse na przeżycie. Jako przelotne główne postacie można uznać Megan i Anto, przyjaciół Nessy. Podobała mi się ich wola walki, która pokazywana była na każdej stronie, a zadziwiał mnie fakt, że Wezwanie w ich świecie trwało zaledwie 3 minuty i plus minus 4 sekundy a w świecie Wezwań (nie chcę za wiele zdradzać) nawet do kilku godzin. Twórca stawiał na emocje, wzbudzał w czytelniku litość, smutek i czasem nawet złość, zdarzało się też, że wywoływał radość, a także nutkę nadziei. Przyznaję, iż pierwsze trzydzieści stron szło mi topornie i byłam na etapie zakończenia dalszego czytania, aczkolwiek postanowiłam, że dokończę to co zaczęłam z czystej ciekawości. To normalne, że młoda osoba wyobraża sobie śmierć współtowarzyszy zawsze, kiedy ci się rozpraszają. Kiedy, jak Megan teraz, spędzają za wiele czasu w łazience. Bohaterowie wykreowani przez Peadara są nietypowi, wyjątkowo dojrzali jak na 13-14 lat, a także przepełnieni wolą walki. Po przeczytaniu z czystym sercem mogę przyznać, że faktycznie jest dość podobna do Igrzysk, lecz tylko w niektórych aspektach. Nie dziwi was to, że dopiero teraz wspomnę o okładce? I tym razem nie zawiodłam się na okładkach od Czwartej Strony, The Call na pierwszy rzut oka wydaje się dość minimalistyczna, lecz podobnie jak Żniwiarz skrywa za skrzydełkiem niezwykłą grafikę. Kolorystyka, która utrzymana jest w czerni i czerwieni jest dość przyjemna dla oka, wzbudza poczucie powagi fabuły. Sekret skrywana przez tę książkę jest intrygująca i wciągająca, a nawet nieco przerażająca. Chce jej się płakać, bo jaki może być lepszy dowód na swoje zło, niż tożsamość sojuszników? Nie chcę nic więcej zdradzić, to miało tylko was zaciekawić 😁, więc przejdę już do podsumowania. Narracja jest przeplatana i trzecioosobowa, co nawet miło się czyta. Bohaterowie tak jak wspominałam są niebanalni i interesujący, niesamowicie dojrzali jak na własny wiek. Fabuła choć nieco podobna do Igrzysk to i tak innowacyjna i ciekawa. Przyjemna i przyciągająca oprawa graficzna to dla mnie podstawa, a tym bardziej dla innych srok okładkowych, a ta totalnie wyróżnia się na tle innych. Nie mogę się doczekać kontynuacji, choć przypuszczam, że przeczytaniu tej mam nieco wysokie wymagania i przyznam, że zżera mnie ciekawość i mam olbrzymią nadzieje na równie spore zaskoczenie jak tu, a także równie ciekawą powieść, ponieważ tu zakończenie nie zostawiło zbyt wielkiego pola do popisu. Zalecam każdemu, kto szuka przygody na jesienne wieczory, góra dwa-trzy, ponieważ się czyta dość szybko. A ja powracam do zastanawiania się co twórca przygotował dla nas w kolejnej książce pdf :) Pozdrawiam, Sara ❤
Jakiś czas temu w mojej biblioteczce pojawiło się kilka pozycji z nurtu YA. Umówmy się, żadne tam ze mnie young adult, kiedy na karku lat niemal dwa razy tyle, co grupa docelowa. Czyli bardziej old school. Lecz powieści pojawiły się, a z nimi kompulsywna potrzeba ich przeczytania. Na pierwszy ogień poszło „The Call. Wezwanie”. Kocham wydawnictwo Czwarta Strona za te okładki.😍 Tak właśnie, Drodzy Państwo, powinno się promować czytelnictwo wśród młodych ludzi. Od ostatnio wydanych cudeniek oczu oderwać nie mogę (za jakiś czas pojawi się również recenzja „Żniwiarza” i „Buntowniczki z pustyni„). Treść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła (bo jak wspominałam, lata młodzieńczych zachwytów mam już dawno za sobą). Irlandia odcięta od reszty świata. Zamierzchły lud – Sidhe – zepchnięty do mrocznej krainy, mści się na współczesnych Irlandczykach, wzywając do Szaroziemi nastoletnie dzieci, które muszą stoczyć walkę o własne życie. Główną bohaterką jest Nessa. Nessa jest niepełnosprawna i wie, że ma niewielkie szanse na przeżycie Wezwania. Poza tym to zwykła nastolatka, która przeżywa własne miłości, przyjaźnie, kompleksy. To co ją wyróżnia, to wola potyczki i niezłomność. Czy to jednak wystarczy, by przetrwać w mrocznym świecie Szaroziemi? Klimat tej powieści jest naprawdę jest ciężki. Ponura szkoła o wojskowym sznycie, w której młodzież uczy się, jak przetrwać, to nic w porównaniu do opisów Szaroziemi a zwłaszcza istot tam żyjących. Wszystkie elementy ukazujące życie w Szaroziemi, wywoływały we mnie zniesmaczenie i niepokój. Czytając opisy ludzi przemienionych jakieś dziwne karykatury zwierząt, czułam się naprawdę nieswojo. „The Call” czyta się fantastycznie i jednym tchem. Akcja zazębia się między dwa światy a kolejne epizody są przetasowane tak, że opisy zdarzeń ze szkoły przeplatają się z opisami Wezwań. Od lektury nie można się oderwać. Aby nie było tak różowo, muszę trochę obniżyć ocenę. Po pierwsze, trzeba pamiętać, że to opowieść młodzieżowa i w treści zdarzają się nieścisłości. Sidhe zostali wygnani wieki temu, lecz Wezwania występują od 25 lat. Dlaczego tak? Lub czytałam nieuważnie, lub nie wiadomo. Od 25 lat większość dzieciaków ginie w męczarniach a ludzie w dalszym ciągu decydują się na posiadanie dzieci? Dla niezła kraju? Mało prawdopodobne. Mało humanitarne. Lecz z „The Call” jest trochę tak, jak z „Harrym Pottrerem„. Lub bierzemy wszystko, jak leci, bez czepiania się niedociągnięć, lub od razu dajmy sobie spokój z lekturą. Moim drugim zarzutem jest zakończenie. O ile cała opowieść trzyma w napięciu, to rozwiązanie zastosowane na końcu nieco rozczarowuje. Człowiek ma ochotę zapytać: „Ale jak to?”, „To już?”, „I to tyle?”. Nie zmienia to jednak faktu, że „The Call. Wezwanie” jest naprawdę dobrą powieścią, choć w założeniu młodzieżową, to i taki dinozaur jak ja, może czerpać przyjemność z lektury. Oby więcej takich pozycji i nie trzeba będzie się martwić, że młodzi ludzie nie chcą czytać książek.
"Szaroziemia zabija na dużo sposobów i nie zawsze od razu." Wyobraź sobie, że jesteś dzieckiem i dowiadujesz się, że wkrótce spotka cię coś potwornego. Od tej chwili musisz żyć ze świadomością, że w pewnym momencie, nagle, bez żadnych ostrzeżeń zostaniesz porwany ze własnego świata i w krainie, którą znasz jedynie z opowieści, przyjdzie ci samotnie walczyć o przeżycie. Na pocieszenie powiem ci, że spotka to wszystkich nastolatków, „trochę” gorsza wiadomość to ta, że tylko co dziesiąty przeżyje własną walkę... Przerażające, prawda? Tak, zdecydowanie nie jest prosto być nastolatkiem w świecie z „The Call. Wezwanie”. Peadar Ó Guilin stworzył w własnej książce pdf alternatywną wersję „zielonej wyspy”. Irlandia - na skutek zagadkowych zdarzeń - zostaje pewnego dnia całkowicie odcięta od reszty świata. Od tej pory życie mieszkańców jest skoncentrowane na próbie przeżycia w ciężkich warunkach (wywołanych przez izolację), a także na staraniach, by uratować jak najwięcej dzieci. Na skutek krzywd, jakie dawno temu zostały wyrządzone zagadkowemu ludowi z Szaroziemi, każdy z nastoletnich mieszkańców wyspy zostaje Wezwany. W jego świecie Wezwanie trwa zaledwie 3 minuty (i 4 sekundy), lecz tam gdzie zostaje przeniesiony to cały dzień. W tym okresie musi uciekać i ukrywać się przed polującymi na niego okrutnymi Sidhe, którzy traktują go jak żywą zabawkę. Niezależnie od rezultatu polowania, każdy z nastolatków po upływie wyznaczonego czasu wraca do własnego świata. Jeśli ma niezwykłe szczęście - cały i zdrowy. Od tej pory może pomagać innym w przygotowaniu do ich Wezwania i zacząć (w miarę) zwyczajne życie. Niestety przytłaczająca większość wraca z Wezwania z potwornie zdeformowanymi ciałami, głębokimi urazami psychicznymi albo martwa. To jak został wymyślony świat, rządzące nim zasady, jak i sam system Wezwań to zdecydowanie mocne strony „The Call”. Dzięki temu, że reguły są ujawniane czytelnikowi stopniowo, historia jest zagadkowa i wciągająca, a z każdą kolejną informacją intryguje coraz bardziej. Peadar Ó Guilin z dużą oryginalnością wykreował świat w własnej książce. Już same opisy wyglądu Sidhe i ich ubrań świadczą o nietuzinkowej fantazji autora. Nie sposób nie wspomnieć w tym momencie o stylistyce „The Call” – w książka ebook dużo jest plastycznych relacji z Szaroziemi, nie brakuje w niej także grozy, odrażających scen czy mrożących krew w żyłach opisów „zabaw” Sidhe ze schwytanymi nastolatkami. Na mnie robiły one wrażenie, lecz nie zniechęcały do dalszego czytania - dla niektórych element pomysłów Ó Guilina chyba będzie zbyt obrzydliwa i książka ebook nie przypadnie im do gustu. Ze względu na drastyczność scen nie poleciłabym tej książki także najmłodszym czytelnikom (sugerowany wiek 17+ jest raczej rozsądną rekomendacją). Sama akcja książki jest szybka i nie brakuje w niej zwrotów a także wątków pobocznych. Dobrym rozwiązaniem było wplecenie do historii opowiadań z Wezwań. Pozwalają one zobaczyć jak poszczególni bohaterowie walczyli o własne przetrwanie. I to jest to co najbardziej zapamiętałam z „The Call” i co dla mnie było najbardziej interesującym wątkiem – życie ze świadomością zagrożenia i radzenie sobie z nim. Społeczeństwo zbudowało system, który miał przygotować młodych ludzi zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Jednocześnie wymagało od nich podporządkowania się licznym restrykcyjnym regułom i niewygodom. I tu następny plus dla Ó Guilina, który nie dość, że nie wypełnił własnej książki kalkowymi postaciami, to jeszcze zadbał o to, by mieli oni wyraziste charaktery (przykładem na to jest Nessa, która przy pomocy sprytu, wytrwałości i uporu walczy nie tylko z przeznaczeniem, lecz i konsekwencjami swojej niepełnosprawności). Dodatkowo pomimo sytuacji, w jakiej się znaleźli, bohaterowie stale zachowują się jak nastolatkowie. Jest więc w ich życiu miejsce nie tylko na szkolenia, budowanie kondycji czy symulacje polowań, lecz także na bardziej „normalne” sprawy, kłótnie, przyjaźnie. Interesujące jest także to jak różnorodne są ich zachowania i postawy – w podobnej sytuacji zagrożenia reagują w bardzo indywidualny sposób, dzięki czemu są bardziej wiarygodni, a cała historia - bardziej nieprzewidywalna. I choć „The Call” losy się w świecie wymyślonym, to wykorzystane tu wątki są bardzo uniwersalne (oprócz już wspomnianych m.in. potyczka o władzę, lojalność zdrada, przyjaźń, wpływ systemu na życie jednostek), a każdy może zadać sobie zapytanie co on by zrobił na miejscu Nessy, Anto czy Conora. Zakończenie książki nie jest postawieniem kropki, a jedynie wstępem do kolejnych wydarzeń. Ci, którzy spodziewali się zamkniętej całości mogą poczuć się rozczarowani - lecz ci wszyscy, których wciągnął świat „The Call” (o polubieniu go raczej nie może być mowy) zapewne ucieszą się, że historia będzie miała ciąg dalszy. Jeśli Ó Guilin utrzyma poziom z "The Call" to wkrótce będziemy czytać jego kolejną dobrą książkę :)
"The Call. Wezwanie" to pierwsza element kolejnej dystopijnej serii. Na tylniej części okładki możemy przeczytać, że za sprawą tej książki powinniśmy zapomnieć o kultowych już "Igrzyskach śmierci" i "Więźniu labiryntu". Czy wśród fali powieści tego gatnuku, jest jeszcze coś, co może zaskoczyć? Co byś zrobił, gdybyś wiedział, że w każdym momencie możesz zniknąć ze świata na 3 minuty i wrócić martwy? Nastolatkowie powieści Peadara całe dzieciństwo przygotowują się do tego momentu, przygotowują się, żeby przetrwać te trzy minuty i zrobić w balona łowców bezwględnego ludu Sidhe. Nessa, Megan i Anto to tylko trójka z pechowców, którym przyszło żyć w tym okrutnym świecie. Jednak Nessa nie może biegać, czy mimo porażenia nóg ma szanse na przeżycie, kiedy przyjdzie pora na jej Wezwanie? "Akceptuj dyskomfort, lecz bądź świadomy szkód." Brzmi, jak klasyczna dystopia, prawda? Również tak myślałam, lecz w momencie, w którym zagłębiłam się w świat stworzony przez autora zrozumiałam, czym ta książka ebook się wyróżnia. Rzeczywistość wykreowana przez O'Guiliana jest nadzwyczajnie okrutna i przerażająca. Uwierzcie, do tej pory nie czytaliście tak bezwzględnej dystopii. Dziesiątki zabijanych dzieci, przerażające potwory i wieczna niepewność bohaterów, to tylko kilka cech, które tworzą mroczny klimat tej powieści. Początkowo miałam spory kłopot z wdrożeniem się w powieść. Twórca stworzył świat na tyle złożony, że przez pierwsze kilkadzdiesiąt stron barzo ciężko odnaleźć się w tej historii. Jednak im dalej brnęłam w powieść, tym bardziej pochłaniała mnie nieustająca akcja. "Teraz nie ma już ucieczki z Szaroziemi, tylko śmierć, a może być ona dynamiczna albo straszliwa nad wszelkie wyobrażenie." Niestety, "The Call. Wezwanie" nie jest w pełni dopracowaną powieścią. Wielki kłopot stanowią nierozwinięte portrety psychologiczne wszystkich bohaterów. Bardzo ciężko polubić któregoś z nich, bo wśród kolejnych zdarzeń nie ma miejsca na opisywanie emocji towarzyszących bohaterom. Jednak muszę wyróżnić Anto, który wierny swoim ideałom wyróżnia się z pośród pozostałych. Niestety, z czasem dowiadujemy się o jego losie coraz mniej. W przypadku tej książki nie mogę również zapomnieć o pięknym polskim wydaniu. Wydawnictwo Czwarta Strona przebiło wszystkie zagraniczne egzemplarze. Już sama okładka stanowi idealne odniesienie do brutalnej treści i jeśli raz rzucicie na nią okiem, będziecie chcieli mieć ją w własnej prywatnej biblioteczce. "Chcemy przeżyć prawdziwą żałobę, a nigdy, nigdy nie mamy takiej szansy, prawda?" Podsumowjąc, sądzę, że podobnej powieści nie było jeszcze na rynku książki. Wydaje mi się, że szczególnie facetów porwałaby ta powieść, lecz wielbiciele "Igrzysk śmierci" też nie pownni być zawiedzeni. Z pewnością sięgnę po kolejną element cyklu, lecz za bohaterów obniżam ocenę do 6. Ocena: 6/10 Wydawnictwo: Czwarta Strona Liczba stron: 352 Tłumaczenie: Piostr Chojnacki i Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
https://kacikmilosnikowksiazek.wordpress.com Wyobraź sobie, że w wieku dziesięciu lat dowiadujesz się od rodziców, że kiedyś zostaniesz Wezwany przez stary, bezwględny lud Sidhe do Szaroziemi, strasznej i mistycznej krainy, gdzie musisz przeżyć cały dzień walcząc o życie… a ty nie możesz biegać. Taki właśnie los spotkał Nesse, która mimo porażenia nóg chce za wszelką cenę przeżyć. Tak jak reszta nastolatków kobieta uczęszcza do szkoły przetrwania, gdzie poznała własną najlepszą przyjaciółkę Megan i Anto, którzy tak jak ona wiedzą, że wkrótce nadejdzie ich czas. Co byś zrobił, mając tylko chwilę, aby ocalić własne życie, a zegar już zaczął odliczanie? Zalecam tę książkę. Jest to przyjemna młodzieżówka, którą przeczytałam w zaledwie dwa dni. Twórca stworzył oryginalną fabułę i interesujący świat, który inspirowany jest pięknym północno-zachodnim krajobrazem Irlandii, w otoczeniu, którego dorastał a także rodzima i celtycka mitologia.
Niesamowicie wciąga i super pomysł, lecz sama treść troszkę niepokojąca i straszna
Przy "The Call" oderwałam się od rzeczywistości, a świat wykreowany przez autora nagle mnie pochłonął. Nie spodziewałam się po niej niczego wielkiego, lecz z każdą stroną wydawało mi się, że jest coraz lepiej, aż nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do końca. Podobali mi się też bohaterzy. Każdy z nich był inny i każdy miał własne swoje indywidualne podejście do Wezwania a także inny tok myślenia, który pozwolił nam na poznanie sytuacji z różnorakich stron. Jedyne moje zastrzeżenie to styl pisania autora. Miałam wrażenie, że się nudził, pisząc niektóre sceny i dynamicznie jej skracał. Opisy były niepełne, a w niektórych dialogach nie widziałam żadnego sensu, jednak ewidentnie widać było, że czeka na takie sceny jak potyczki a także Wezwania. Bardzo nieźle sprawdzał się w scenach akcji i w chwilach, kiedy miałam okazję znaleźć się w Szaroziemi na swoje trzy minuty, spędzałam je bez tchu, ponieważ nawet nie zauważyłam, kiedy wstrzymałam oddech. To fajna, lekka lektura, jednak nie nadaje się dla osoby, która na co dzień nie czyta fantastyki. Podobała mi się, lecz raczej już do niej nie wrócę, a także nie pozostanie w mojej pamięci na dłużej. Zakończenie książki pobudza ciekawość i mogłoby być wstępem do kolejnej części a także potyczki z Sidhe o sprawiedliwość dla narodu, który musi przetrwać, jednak mam nadzieję, że twórca nie będzie wydłużał serii, ponieważ myślę, że to, co najważniejsze, zostało powiedziane w tej części. Zapraszam do przeczytania na długi weekend lub zerwania nocki!
Przy "The Call" oderwałam się od rzeczywistości, a świat wykreowany przez autora nagle mnie pochłonął. Nie spodziewałam się po niej niczego wielkiego, lecz z każdą stroną wydawało mi się, że jest coraz lepiej, aż nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do końca. Podobali mi się też bohaterzy. Każdy z nich był inny i każdy miał własne swoje indywidualne podejście do Wezwania a także inny tok myślenia, który pozwolił nam na poznanie sytuacji z różnorakich stron. Jedyne moje zastrzeżenie to styl pisania autora. Miałam wrażenie, że się nudził, pisząc niektóre sceny i dynamicznie jej skracał. Opisy były niepełne, a w niektórych dialogach nie widziałam żadnego sensu, jednak ewidentnie widać było, że czeka na takie sceny jak potyczki a także Wezwania. Bardzo nieźle sprawdzał się w scenach akcji i w chwilach, kiedy miałam okazję znaleźć się w Szaroziemi na swoje trzy minuty, spędzałam je bez tchu, ponieważ nawet nie zauważyłam, kiedy wstrzymałam oddech. To fajna, lekka lektura, jednak nie nadaje się dla osoby, która na co dzień nie czyta fantastyki. Podobała mi się, lecz raczej już do niej nie wrócę, a także nie pozostanie w mojej pamięci na dłużej. Zakończenie książki pobudza ciekawość i mogłoby być wstępem do kolejnej części a także potyczki z Sidhe o sprawiedliwość dla narodu, który musi przetrwać, jednak mam nadzieję, że twórca nie będzie wydłużał serii, ponieważ myślę, że to, co najważniejsze, zostało powiedziane w tej części. Zapraszam do przeczytania na długi weekend lub zerwania nocki!
Ostatnio na rynku wydawniczym spotykam dużo motywów, które się powielają. Opis "The Call. Wezwanie" nie zapowiadał z pozoru niczego nowego, przypominał wręcz "Igrzyska śmierci" - grę na śmierć i życie. Nie można jednak zaprzeczyć, że książka ebook Peadar'a O Guilin'a narobiła zamieszania na zagranicznych kanałach książkowych. Ponadto dużo osób potwierdzało, że opowieść ma niesamowicie mroczny klimat a także słynny motyw opatrzony w oryginalne realia. I mimo że się z tym zgadzam, to "The Call. Wezwanie" jest według mnie kolejną przeciętną młodzieżówką. Czasem krótkie chwile mają na nasze życie niewyobrażalnie wielki wpływ. W świecie, w którym przyszło żyć bohaterom "The Call. Wezwanie", trzy minuty decydują o wszystkim. To tak mało a jednocześnie, w innej rzeczywistości, dużo godzin. Uciekaj i walcz, jeśli potrafisz. Inaczej czeka Cię okrutny los. Na każdego przychodzi kolej. Każdy zostaje pewnego dnia Wezwany, przenosi się do Szaroziemia zamieszkanego przez Sidhe. W jednej chwili jest w świecie, w którym przeżywa ból i stratę, w następnej płaci za przeszłość ludzkości. Przenosi się w miejsce zapomniane przez Boga, przerażające i jednocześnie piękne, jak Sidhe. Duża większość tego nie przeżywa. Okrutne istoty polują na dzieciaki szkolone do Wezwania, jednak niemal zawsze bezsilne względem monstrów z Szaroziemia. Jakie w tym wszystkim ma szanse Nessa, sparaliżowana dziewczyna, która... nie może nawet biec? Czas ucieka, trzy minuty... Wspomniałam już, że "The Call" to normalna młodzieżówka ze sprawdzonymi motywami, obramowana w oryginalność i mrok. Sam pomysł Wezwania jest wyjątkowo ciekawy, przeniesienie jakby do innego świata pełnego cudownych i okrutnych stworów to punkt wyjściowy do napisania naprawdę rewelacyjnego fantasy. I, niestety, ten potencjał gdzieś się u Guilin'a zatracił, złagodniał w natłoku innych mało ważnych wątków. To niezły przykład na przykrą sytuację, w której niezły pomysł zostaje skutecznie zduszony słabym wykonaniem. Od początku wiedziałam, że jest to lektura skierowana do młodzieży, miałam jednak nadzieję na prawdziwy strach, emocje, mrok i nieustanne kibicowanie bohaterom. Niestety wszystko przebiegało zbyt łagodnie, w tym wszystkim widać było pewną schematyczność i przez to lektura wydała się po prostu nierealistyczna. Nie angażowała zbytnio emocjonalnie, nie trzymała w napięciu i nie sprawiała ciarek. Po prostu ją przeczytałam, tak o, na umilenie wieczoru i tyle. To tak jakby się oglądało jakiś film kawałek po kawałku, bez zaangażowania, byleby nie oglądać reklam na innym programie. Kreacja bohaterów to zdecydowanie najsłabszy fragment tej książki. Takie mam wrażenie. Moja znajoma z internetowej sfery czytelniczej zaprzestała lektury po paru rozdziałach. Powodem była główna bohaterka, Nessa. I może nie denerwowała mnie aż tak, aby zaniechać czytania, lecz faktycznie w ogóle nie wzbudziła mojej sympatii. Nie obchodziły mnie jej losy, przynajmniej nie w takim stopniu jak powinny. Oczekiwałam przez całą lekturę siedzieć jak na szpilkach i czekać tylko co się z Nessą będzie działo. W rzeczywistości obserwowałam biernie jej Wezwanie. Nessa wydała mi się niezwykle sztuczna. Doceniam fakt, że nie była kolejną nieśmiałą i niewinną dziewczyną, lecz z drugiej strony twórca odrobinę przesadził i główna bohaterka po prostu była irytująca. Pozostali bohaterowie byli w porządku, stale jednak miałam do nich obojętne podejście. To nie tak, że "The Call" jest złe, tragiczne, schematyczne i nudne. Ma trochę nietypowy klimat, w ogóle jest oryginalną historią, lecz niedopracowaną. Uwielbiam psychodeliczne klimaty, rodem z koszmarów i może nie spodziewałam się horroru, lecz miałam niedosyt z tym związany. Książka ebook zawodzi w niektórych momentach i nie daje z lektury pełnej satysfakcji. To taka pozycja, którą się przeczyta i za jakiś czas o niej zapomni. Idealnie wciągnie w nudny wieczór, umili czas, oderwie od rzeczywistości i tyle. Nie chcę absolutnie powiedzieć, że nie warto czytać. Po prostu trzeba do tej książki mieć takie podejście, że to młodzieżówka o lekkim mrocznym zabarwieniu. Ciekawa, dynamicznie się czyta i można się przy niej zrelaksować (tak, nawet gdy bohaterka walczy z okrutnymi Sidhe). Dlatego mimo wszystko czekam na drugą część, z pewnością połknę ją z przyjemnością. Zalecam młodzieży, na jesień jak znalazł.