Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Ameryka Łacińska opisana jest za pomocą trzech oczywistych przymiotników. Niebezpieczna, egzotyczna, biedny rejon świata. A przecież to rzeczywistość złożona i zaskakująca kulturową różnorodnością, wymykająca się stereotypom."Tańczymy już tylko w Zaduszki" to mozaikowy portret innej, mniej słynnej Ameryki, którą tworzą małe społeczności egzystujące na peryferiach świata i czasu."Z premedytacją zatrzymywaliśmy się w miejscach, które w ogóle nie kojarzą się z Ameryką Łacińską. U boliwijskich menonitów, którzy z wyboru obywają się bez prądu i innych zdobyczy cywilizacji. U Kolumbijczyków, którzy tłoczą się na najgęściej zaludnionej wyspie świata. U ostatniego lodziarza w Ekwadorze, którego ojciec wypowiedział wojnę lodówkom. U nielegalnych górników, którzy poszukują nadziei w błotach tropikalnych lasów".Maria Hawranek, Szymon Opryszek
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskiej |
Autor: | Opryszek Szymon, Hawranek Maria |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Ta książka ebook wpadła w moje ręce przede wszystkim dlatego, że sama wybieram się w podróż do Ameryki Południowej. Byłam ciekawa, co może mnie czekać po przekroczeniu Oceanu. Nie ma tutaj turystycznych porad, ani opisu życia ludzi z wielkich miast. Mamy natomiast piętnaście reportaży o życiu zwykłych ludzi z Kolumbii, Peru, Meksyku, Brazylii i innych, którzy zmagają się z kłopotami codzienności, o których w Europie nikt by nie pomyślał. Mamy więc zagadkową chorobę genetyczną w Kolumbii, która okazuje się być chorobą Alzheimera, traktowaną jako klątwę. Zaglądamy rownież do nielegalnych kopalń złota w Peru i przydrożnych barów rozsianych wzdłuż autostrady Interoceanicy. Następnie oglądamy świat w całości zarządzany przez kobiety, gdzie mężczyźni znajdują się w mniejszości i tworzy się świeży "ład demokratyczny". Szczególne to zjawisko, zwłaszcza w Kolumbii, która ma tak silną tradycję patriarchatu. Autorzy posługują się prostym mową i wszystko ubierają w bardzo krótkie zdania. Łatwe opisy oddają prostotę opisanych postaci, które nierzadko nie mają ambicji ani wykształcenia - po prostu żyją. Z drugiej strony krew w żyłach mrożą historie o ludziach pozbawionych moralności, którzy bogacą się cudzym zdrowiem, szczęściem, a nawet życiem. Wiem, że podczas mojej podróży nie spotkam takich ludzi, lecz może dzięki tym reportażom zauważę więcej i poznam lepiej to dzikie miejsce.
Seria reportaży o Ameryce Łacińskiej, której nie powstydziłby się sam Wojciech Cejrowski. U Cejrowskiego jest jednak zabawnie, kolorowo i egzotycznie. W książce pdf duetu M.Hawranek & Sz. Opryszek dominuje jednak smutek. Bieda, brak wykształcenia, nieodpowiednie rządy, głód, narkotyki, przestępstwa seksualne, o równym traktowaniu dziewczyn również można co najwyżej pomarzyć.Zaskakujący jest fakt, że wśród kolejnych bohaterów książki, prócz oczywistych narzekań na los emanuje... miłość do ojczyzny. Ci ludzie nie chcą wyjechać ze własnych krajów. Ba! Ci nawet, którzy próbowali życia w USA żałują, że nie spędzili go w Ameryce Południowej.Czy to tylko niedrogie sentymenty? Ciężko wyobrazić sobie, żeby w tak ubogim środowisku było im lepiej. Jednak ta tęsknota, to umiłowanie swojej ziemi budzi zdziwienie, lecz także podziw. Wśród historii opisano przeróżne: od pogodnych staruszków, pragnących tylko potańczyć w tytułowe Zaduszki, po mroczne kazirodcze gwałty. Jest brutalnie i nie tyczy się to tylko przestępczości. Z książki emanuje niespotykana szczerość - nie ma upiększeń, autorzy nie koloryzują. Przedstawiają nam restrykcyjny materiał do oceny.Jeśli kiedyś marzyliście o wycieczce do Ameryki Łacińskiej, ta książka ebook chyba pomniejszy Wasz zachwyt ponad tymi krajami. Opowieści w niej zawarte dużo mają z przygody, lecz jeszcze więcej z rzetelnego reportażu, niczym z programu Elżbiety Jaworowicz, osadzonego w przyjemniejszych okolicznościach przyrody.Kiedy przeprawimy się już przez wszystkie strony, przez Kolumbię, Peru, Meksyk, Ekwador, Boliwię, Wenezuelę, Brazylię i Paragwaj, poczujemy się bogatsi o wiedzę, lecz też szczęśliwsi, że przyszło nam żyć w państwie ponad Wisłą, który może doskonały nie jest, lecz jednak wydaje się miejscem spokojniejszym niż południowe "raje".
„Reportaże z Ameryki Łacińskiej” – tak brzmi podtytuł książki. I rzeczywiście, nie brak tu relacji z pobytu w wielu różnorodnych miejscach kontynentu południowoamerykańskiego, jednak jakże odmienne są to reportaże od dotychczas słynnych nam sprawozdań.Pierwsze co uderza, to brak fotografii. Gdzie jak gdzie, myśli czytelnik, lecz w Ameryce Łacińskiej nie brak z pewnością interesujących ujęć! No i w końcu to reportaż, więc gdzie zdjęcia?Otóż brak fotografii intryguje i prowokuje do przekonania się, czy autorom udało się przekazać klimat odwiedzanych miejsc i obserwowanych zdarzeń jedynie za pomocą słowa pisanego. Jak prosto się domyślić - udało się. Wyjątkowo barwne i jednocześnie łatwe opisy trafiają wprost do skrawka mózgu odpowiedzialnego za wyobraźnię, po czym zostają przerobione na niesamowite obrazy, zapachy, dźwięki, niezakłócane autentycznymi fotografiami. Spotykamy tu ludzi…. zwykłych. Najzwyklejszych. Poczciwych. Takich, którzy po prostu żyją. Czasami nie mają dużych ambicji, wykształcenia czy umiejętności. Lecz doceniają każdy dzień życia, każdą kromkę chleba. Równocześnie u innych jesteśmy obserwatorami patologicznego wręcz zezwierzęcenia i zaniku wszelkiej moralności, ponieważ i tacy pojawiają się na stronach książki.Pozycja godna polecenia dla wszystkich zainteresowanych poszerzaniem horyzontów i podróżowaniem „na sucho”. Ameryka Łacińska to nie tylko Rio, Inkowie, tango i Escobar. To też miliony normalnych ludzi, i to o nich jest ta książka.
Ameryka Łacińska to dla wielu Polaków kulturowy znak zapytania. I słusznie, ponieważ o tym kalejdoskopie tradycji nie usłyszy się w telewizji czy radiu. „Tańczymy już tylko w Zaduszki” autorstwa Marii Hawranek i Szymona Opryszka to zestaw reportaży z podróży po Boliwii, Wenezueli, Ekwadorze i innych państwach nazywanych wspólnie Ameryką Łacińską. Jednak tak jak charakteryzują to autorzy- wspólne są tylko trzy cechy: niebezpieczny, egzotyczny, biedny. Każdy kraj, ba!- każdy rejon to osobna kultura ze własnymi swoimi wierzeniami, tradycjami i swoimi mentalnościami. Autorom podróżującym po nietypowych miejscach na mapie udało się poznać i omówić takie fragmenty tego świata, których nie znajdzie się w żadnym przewodniku.„Tańczymy już tylko w Zaduszki” już od pierwszych stron sprawia, że czytelnik wstrzymuje oddech. Handel ludźmi, gwałty, niewolnictwo, gangi to tylko niektóre z fragmentów tamtejszego świata, o których w ogóle nie słychać w publicznych mediach w żadnym z krajów Europy czy Ameryki Północnej. Autorzy zatrzymując się w nietypowych miejscach namacalnie poznają zło jakie losy się w Wenezueli czy Kolumbii.Reportaż pozwala jednak dostrzec w tym mroku beznadziei barwność tych kultur. Czytelnik wraz z autorami poznaje wyjątkowe tradycje i obrzędy, których nie zobaczy się w innych częściach świata. Autorzy opisują szamańskie sposoby leczenia za pomoca świnki morskiej w Peru, ekologiczną wioskę, którą zarządzają wyłącznie dziewczyny czy niezwykłego człowieka, który dwa razy w tygodniu wspina się na szczyt wulkanu Chimborazo w Ekwadorze by odkuwać lód i znosić go na dół i sprzedawać.„Tańczymy już tylko w Zaduszki” to barwna opowiadanie dla każdego kto ma mocne nerwy albo chce poznać zupełnie inny świat. Książka ebook wciąga od samego początku i sprawia, że końca napięcia długo nie będzie widać.
"Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskiej" autorstwa Marii Hawranek i Szymona Opryszka to książka, która przedstawia wyjątkowo interesujące elementy tego ogromnego terytorium. Stajemy się obserwatorami codziennego życia w Kolumbii, Peru, Meksyku, Ekwadorze, Wenezueli, Brazylii i Paragwaju.Przenosimy się do niezwykłego miasta Angostura, w którym połowa mieszkańców, prędzej czy później, zostanie dotknięta chorobą Alzheimera. To niewiarygodna opowieść, dzięki której dowiadujemy się, jak to możliwe i dlaczego tak się dzieję, a także jak ogromne szanse na stworzenie leku na tę podstępną chorobę daje właśnie to dotknięte "klątwa Alzheimera" miejsce.Kolejna historia, która szczególnie utkwiła mi w pamięci rozgrywa się w Ekwadorze i opowiada o ostatnim lodziarzu, który mimo upływu lat, stale uważa lodówki i zamrażalki za istne zło i wierzy w moc lodu z wulkanu Chimborazo. Baltazar Ushaka gardzi lodówkami i od lat dwa razy w tygodniu wspina się po stromym zboczu wulkanu po bryły lodu, które następnie sprzedaje za 5 dolarów na miejscowym bazarze. Niewyobrażalny wysiłek, wyjątkowy upór a także kontynuowanie tradycji własnego rodu...Książka zawiera 15 krótkich reportaży. Są to historie, których nie znajdziemy na pierwszych stronach czasopism i których próżno szukać w mediach mainstreamowych. To co je łączy to pewna nostalgia, pewien smutek i przytłaczające wrażenie przemijającego czasu. Są to historie zwykłych ludzi, głównie smutne historie.Niestety miałam wrażenie, że są one dość nierówne, tzn. jedne czytało się bardzo dobrze, natomiast inne zupełnie do mnie nie trafiały. Podczas lektury wydawało mi się, że zależy to od tego który ze współautorów odpowiada za dany tekst, choć w nie jest to w żaden sposób zaznaczone, uważam, że da się to wyczuć. Być może niesłusznie...
Książkę kupiłem po wysłuchaniu wywiadu z autorami. Zaciekawiło mnie ich podejście do podróży, reportażu, życia... Opisują historie ludzi mieszkających w państwach Ameryki Południowej. Czytając kolejne epizody miałem wrażenie, że ich dzieje mogły potoczyć się tak w dowolnym miejscu na ziemi (może poza Europą Zachodnią). Opisują egzotyczny nam kontynent bez patosu, opowiadając o interesujących miejscach i ludziach. Każdy epizod zawiera opowiadanie z jednego kraju.Na pewno warto przeczytać przed wyjazdem nie tylko do Ameryki, lecz w dowolne miejsce na ziemi. Książka ebook zachęca do zejścia z utartych turystycznych szlaków oraz, w moim przypadku, pomaga docenić swoje życie.
nasz-zaczytany-swiat.blogspot.comReportaż to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Poznawanie innych miejsc, kultur i przede wszystkim historii ludzi wywołuje u mnie dużo emocji. Nie zawsze są to pozytywne odczucia. Nierzadko mam wrażenie, że w fantazji znajduję się w centrum opisanych miejsc. Doświadczam, przeżywam i poznaję. Tym razem znalazłam się w samej Ameryce Łacińskiej, do której zaprowadziła mnie książka ebook pt. „Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskiej” autorstwa Szymona Opryszka i Marii Hawranek.Na 288 stronach czytelnik odkryje 15 różnorakich historii z takich krajów jak: Kolumbia, Peru, Ekwador, Meksyk, Wenezuela, Boliwia, Paragwaj czy Brazylia. Nie są to jednak podróżnicze opowiastki o zabytkach i historii, lecz przejmujące historie o ludziach, których życie wystawiło na różnorakie próby.Bardzo interesująca jest opowiadanie o okrutnej chorobie Alzhaimer, która dotyka rzesze mieszkańców w jednym z obszarów geograficznych w Kolumbii. Nikt nie wie, na kogo trafi. Kolejne pokolenia noszą w sobie wadliwy gen, który w niespodziewanym momencie objawia się w postaci choroby. Badania naukowców do tej pory nie pomogły w rozwikłaniu tej przerażającej zagadki...Ten reportaż jest wstępem do dalszego zgłębiania sekretów Ameryki Łacińskiej. Dzięki determinacji twórców przeczytamy m.in. jakie inne oblicze kryje Peru, w którym masowo wydobywa się złoto. Zdziwicie się co z pozoru niewinne ogłoszenie o pracę może kryć w sobie. Czarny rynek kwitnie tam na całego.Cały cykl reportaży jest bardzo zróżnicowany. Nie dość, że poznajemy historię zwykłych ludzi, których życie okrutnie doświadczyło, to też przeczytamy zaskakującą, lecz pozytywną opowiadanie o więźniach, którzy znaleźli pracę u francuskiego projektanta.Bardzo wielkie wrażenie wywarł na mnie reportaż z Wenezueli, w której młodzi ludzi postanowili w niekonwencjonalny sposób zademonstrować własny sprzeciw względem władzy. Wszystko zaczęło się po zatrzymaniu, rozebraniu i upokorzeniu studenta przez tamtejsze służby. Na znak sprzeciwu młodzi ludzie zaczęli umieszczać... własne nagie fotografie w Internecie! By się zbuntować, by pokazać, że są równi, że się nie boją i że się nie dadzą..Choć historie w książce pdf są bardzo ciekawe, to nie do końca tytuł spełnił moje oczekiwania. Przeszkadzał mi trochę styl pisania i czasami chaotyczne wzmianki o historii. Lecz i tak się cieszę, że dzięki autorom mogłam z innej perspektywy spojrzeć na ten daleki kontynent.
Żyjemy w czasach wyraźnych podziałów. Lubimy identyfikować się na podstawie różnorakich skrajności, które dają nam możliwość znalezienia określenia dla siebie albo zdystansowania od jakiegoś stylu życia. A co z ludźmi i miejscami, które tym tak lubianym przez nas definicjom umykają? Ameryka Południowa składa się z takich właśnie osobliwości, które chętnie pokazują światu własne piękno, brzydotę i wszystko, co znajduje się pośrodku.Autorzy trafili do miejsc, o których niewiele mówi się na świecie. Ich podróże po państwach Ameryki Łacińskiej zaowocowały wyjątkowymi reportażami o społecznościach, dla których brakuje określenia, komfortowej łatki. Są tu mennonici, którzy uciekając z Rosji, znaleźli własną południowoamerykańską niszę w Boliwii, gdzie walczą z takimi samymi pokusami jak ich bracia i siostry z północy. O małych radościach więziennego życia opowiadają osadzeni, którzy wraz z Thomasem Jacobem tworzą modę zza krat, sygnowaną nazwą Project Pietà. Jest wreszcie rodzinna wioska Gabriela Garcii Márqueza, w której historie sąsiedzkie mieszają się z prozą pisarza.Szczególnie zachwyciła mnie wioska rządzona przez kobiety, które opowiadają o własnych pierwszych krokach w tradycyjnie męskim świecie i rolach. Okazuje się, że feministek w państwach o bardzo silnej kulturze macho wcale nie brakuje; wspaniałe jest to, że wreszcie odnalazł się ktoś, kto zechciał wysłuchać tych genialnych dziewczyn i przekazać ich filozofię dalej. Drugi tekst, który ciągle nie daje mi spokoju, to otwierający zestaw reportaż o chorych na Alzheimera i ich rodzinach, które każdego dnia walczą z czasem, słabością najbliższych i niedoskonałościami ludzkich genów. Ich determinacja, by uciec od tej okropnej choroby wzrusza i pokazuje, że żaden wysiłek nie idzie na marne, gdy w grę wchodzi możliwość wyleczenia ukochanych osób.Moje ogólne wrażenia związane z tą książką są jak najbardziej pozytywne. Zastanawia mnie jedynie kolejność tekstów; nie rozumiem dlaczego wybrano akurat taki układ, a nie inny. Zdecydowanie lepszy byłby moim zdaniem podział na kraje, tak by nie narażać czytelników na nieco chaotyczne skakanie po mapie Ameryki Południowej. Mimo wszystko, "Tańczymy już tylko w Zaduszki" to bardzo niezły debiut reporterski i z niecierpliwością czekam na kolejne książki autorów. Recenzja z: www.book-loaf.blogspot.com
Intencja Marii Hawranek i Szymona Opryszka jest jasna – piszą o niej we wstępie: chcą pokazać Amerykę Łacińską taką, jaka ona w istocie jest, pozbawioną przewodnikowego makijażu, pocztówkowych fotografii, stereotypowych symboli. Skupiają się na społecznościach, które żyją w swoim swóim świecie, niemającym dużo wspólnego z pierwszymi stronami czasopism czy czołówkami programów informacyjnych. Hawranek i Opryszek są trochę jak tropiciele skarbów: w pozornej codzienności i zwykłości poszukują prawdziwego ducha Ameryki Łacińskiej. Są w tej wędrówce cierpliwi, zdeterminowani i uważni, a za patrona wybierają Ryszarda Kapuścińskiego. Od jego słów „Zatrzymaj się. Obok ciebie jest inny człowiek” zaczynają wstęp do własnego zbioru reportaży. To credo przenika całą książkę.Intencja intencją, lecz Hawranek i Opryszek nie popełniają błędu, który ich teksty z miejsca by popsuł: oddają głos bohaterom, a sami usuwają się w cień. Dzięki temu w „Tańczymy już tylko w Zaduszki” pozwalają spojrzeć na Amerykę Łacińską przede wszystkim oczami miejscowych, a dopiero później własnymi własnymi. Na zestaw składa się 15 historii, na początku każdej z nich zaznaczono, jakiego państwie dotyczy. Autorzy zaglądają m.in. do kolumbijskiej Aracataki – rodzinnego miasteczka Gabriela Garcii Marqueza, peruwiańskiego Puerto Maldonado, w którym rytm życia ludzi wyznacza poszukiwanie złota czy wymierającej wioski La Ciénaga w Ekwadorze. Ich reportaże są i krzepiące (jak opowiadanie o pierwszej w Meksyku policjantce obywatelskiej), i wstrząsające (tekst o kolonii menonitów w Boliwii). Wisienka na torcie to kończąca zestaw historia o tworzeniu w Paragwaju aryjskiego dystryktu Nueva Germania – idealnie udokumentowana, wielowątkowa, wciągająca i z olbrzymim wyczuciem napisana.Największym atutem reportaży Hawranek i Opryszka jest to, że poza niesztampowym przedstawianiem Ameryki Łacińskiej dotykają najbardziej palących kłopotów współczesnego świata: biedy, nierówności, potyczki pomiędzy postępem a tradycją, radykalizmów. W „Tańczymy już tylko w Zaduszki” widać, że autorzy to zaprawieni w bojach podróżnicy patrzący na świat przez lupę, a nie zadzierający nosa wycieczkowicze. Mają prawdziwą, nie pozorną wiedzę o rzeczywistości, którą opisują i potrafią ją wykorzystać tak, aby zaciekawić. Dla poszukujących więcej informacji na końcu książki podano źródła do każdego tekstu.Co ważne, nie tylko tematycznie, lecz i językowo Hawranek i Opryszek nie wybierają rozwiązań najprostszych. Teksty konstruują w różnoraki sposób: potrafią zgrabnie połączyć opowieści wielu bohaterów, skupić się na jednej postaci, oprzeć się niemalże wyłącznie na źródłach historycznych, napisać reportaż w formie zwierzenia. W zbiorze tekstów to wielka wartość, ponieważ pozwala uniknąć sztampy. W tym przypadka ta różnorodność nie psuje do tego spójnego charakteru całości.Prace twórców można już było poznać za sprawą publikacji w „Dużym Formacie”, „Wysokich Obcasach”, „Magazynie Świątecznym”, „Tygodniku Powszechnym” czy wreszcie na ich blogu – intoamericas.com.pl. „Tańczymy już tylko w Zaduszki” nie jest jednak popłuczynami po wcześniejszych tekstach, tylko starannie i genialnie przygotowanym crème de la crème pisania Hawranek i Opryszka. Co tym bardziej warte podkreślenia, to ich książkowy debiut. Ryszard Kapuściński byłby dumny z takich kontynuatorów własnych reporterskich fascynacji.
Zamykam oczy. Widzę Amerykę Łacińską. Bikini. Cudowne kobiety. Dżungla. Wyjątkowe widoki. Rajskie ptaki. Samba. Taniec. Uśmiech. Nasycone barwy. Bajka...Zwykle takie obrazy są dla nas synonimami tego regionu. Maria Hawranek i Szymon Opryszek, wzięci reporterzy, ukazują nam nieco mniej rajską rzeczywistość. Opisując miejsca, które znajdują się w Ameryce Łacińskiej, skupiają się na człowieku. Nie na cudownych widokach i okolicznościach przyrody, ale przede wszystkim na człowieku. Są blisko niego i ukazują różnorodność kulturową Ameryki Łacińskiej. Naprawdę potrafią zaskoczyć zwykłego śmiertelnika, żyjącego tylko mylnym wyobrażeniem o tamtych stronach świata. Odwiedzają miejsca, które nie są słynne turystom, lecz dzięki temu są w stanie zgłębić temat i dowiedzieć się, jak żyje się w Ameryce nie tylko podczas słynnego na całym świecie karnawału, lecz na co dzień. Złożoność tamtejszej kultury jest bardzo duża. W niektórych rejonach zabobony i wiara w rytuały jest tak ogromna, że kontrast pomiędzy różnorakimi miejscami tego samego regionu bywa bardzo duży. W Peru liczba zabijanych świnek morskich, które mają uzdrawiać jest zatrważająca. W Kolumbii, w mieście Angostura, tłumaczenie choroby Alzheimera klątwą jest na porządku dziennym. Ludzie rozumieją, że pewna element ludności zapada na tę chorobę, lecz pewni są też tego, że wynika ona z klątwy i zła, a nie ze zmutowanego genu. Z kolei w Wenezueli ludzie walczą świadomie o prawa człowieka wykorzystując do tego internet.Na karaibskiej wyspie Santa Cruz del Islote zagęszczenie ludzi jest tak wielkie, że próbują oni „ukraść morze“, wylewając beton i powiększając w ten sposób wyspę. W Ekwadorze natomiast mieszkańcy wioski La Cienaga nazywają siebie „weteranami“. Wynika to z tego, że ich wieś jest właściwie wyludniona. Pozostali tylko oni. Następny kontrast. Starsi ludzie, którzy zdają sobie sprawę z tego, że w momencie, gdy wszyscy oni zejdą z tego świata, ich wioska wymrze razem z nimi.Ameryka łacińska – kontynent kontrastów. Od życia, jak mrówki, po życie niczym odludkowie. Kiedy mężni złodzieje wyspy w Kolumbi i wykradają morzu teren, w innej części tego państwa dziewczyny zakładają wioskę, w której to one są głowami rodziny. One decydują, ich głosy się liczą, one rządzą. Pewne jest to, że w Ameryce, ludzie ywtrwale walczą o przetrwanie, nierzadko narażając własne życie. Górnicy pracujący w kopalniach, w których czasem zostają już na zawsze. Bezimienni, bez współczucia. Prostytutki- nierzadko zwabiane podstępem. Udręczone i wykorzystywane. Mężny lodziarz, którzy mówi – nie, postępowi i mężnie sprzeciwia się lodówkom wchodząc codzienne na górę z osłem i wycinając bryłę lodu, który według niego jest najlepszy i nic go nie zastąpi. Syzyfowe prace, ktoś powie, lecz może to sens ich życia?Studenci w Wenezueli, którzy sprzeciwiają się nieludzkiemu traktowaniu przez rząd. Potyczka dla idei? Nie. Potyczka o siebie. Ameryka Łacińska region kontrastów, różnorakich kultur, wierzeń... Autorzy odwiedzili w niej miejsca niezwykłe. Nietypowe. Takie, które nie są znane, lecz także te, które znamy dzieki dużym osobom, jak choćby miasto Marqueza – Macondo. Kto nie czytał „Stu lat samotności“? Czy Lamaland (Nowe Niemcy w Paragwaju), słynne dzięki siostrze znanego Nietzschego, Elisabeth.Reporterzy zabierają nas w niezykłą podróż i pozwalają poznać wielu ludzi, z których każdy odkrywa przed nami własną historię. A są to historie niezwykłe. Ameryka Łacińska nie jest wszędzie taka sama. Nie tylko każdy kraj rózni się od kolejnego, lecz każde miejsce w państwie jest inne. Nic nie jest oczywiste. Nic nie jest przewidywalne. Zalecam gorąco te reportaże, ludziom spragnionym wiedzy nie tyle o świetnych miejscach , lecz historii interesujących ludzi stanowiących Amerykę Łacińską. „Zatrzymaj się. Oto obok ciebie jest inny człowiek“. Zatrzymaj się. Przeczytaj o ludziach Ameryki Łacińskiej“.
A życie ... życie to podróż.Książka "Tańczymy już tylko w Zaduszki" autorstwa Marii Hawranek i Szymona Opryszka to barwny kolaż opowieści, tak dalekich, a jednocześnie bliskich. Mimo tego, że cykl reportaży dotyczy Ameryki Łacińskiej, to czytając mamy wrażenie, że gdzieś, coś, obok.. także takie jest, było, lub mogłoby być. Oferta wydawnictwa Znak literanova to zestaw piętnastu reportaży. To piętnaście historii, to niemal 270 stron życia.Autorzy zabierają nas do świata, w którym ludzie biorą życie takim, jakie jest. Bez zbędnego komentarza, roszczeń i żalu. Czasami bez ambicji, a czasami rezygnując z "lepszego" świata, mieszkańcy z dalekich stron wiodą własne barwne życie. Nierzadko ich kłopoty są tak podobne do naszych, że słuchając ich opowieści mamy chęć powiedzieć- przecież to tak prosto można rozwiązać/zmienić. Lecz Oni nie chcą nic zmieniać. Żyją powoli, inaczej, czy gorzej? Autorzy dotykają codziennych problemów, takich, które spotykają i nas, tutaj, w "Wielkim Świecie", świecie pośpiechu.Mamy chorych na Alzheimera, niewolniczy wyzysk, brutalne zachowania facetów i prostytucję. Niesprawiedliwość, korupcję i pozorne zacofanie. Znajdziemy także abstrakcyjne zastosowanie świnek morskich, wioskę, w której rządzą dziewczyny a także bar otwarty dwa dni w roku. A pośród tego wszystkiego- ludzi z poczuciem misji, ludzi z olbrzymimi sercami i tych, którzy będą wierni ideałom i tradycji przodków do ostatniego oddechu. Nikt się nie skarży. Trudno w postępowaniu bohaterów upatrywać rezygnacji, oni po prostu ŻYJĄ. Bardzo, bardzo zalecam lekturę wszystkim, którzy chcą poznawać, chcą wiedzieć i widzieć więcej. Tym, którym ich życie wydaje się skomplikowane, jak i tym, którzy żyją prosto i szybko- każdy znajdzie tu ziarnko siebie. Ponieważ w każdej podróży zostaje element nas, wybierając się w podróż do Ameryki Łacińskiej z książką „Tańczymy już tylko w Zaduszki” przygotujcie się na to, że będziecie chcieli tam wrócić.
„Tańczymy już tylko w Zaduszki” to praca ukazująca niesamowitą różnorodność społeczną i kulturową Ameryki Łacińskiej. Książka ebook to zestaw historii omówiony przez młodych reporterów. Zebrane historie opowiadają przede wszystkim o ludziach, a każda z postaci jest wyrazista i głęboko zapada w pamięć. Z autorami odwiedzamy Kolumbię, Peru, Meksyk, Ekwador, Boliwię, Wenezuelę, Paragwaj a także Brazylię, czytając choć jedną historię z każdego z tych krajów.Warto przeczytać całą książkę jednak i poszczególne reportaże czytane pojedynczo są ciekawą lekturą.Naszą podróż zaczynamy od Kolumbii i regionu Antioquia, gdzie stykamy się z zagadkową chorobą utraty pamięci przez jego mieszkańców, dziedziczonej genetycznie. Z nimi odwiedzamy peruwiańskie kopalnie cennego kruszcu. Poznajemy mieszkańców Nashiry, wioski która położona jest w Kolumbii. Niby wioska jak wioska jednak zarządzana i zamieszkana jest ona przede wszystkim przez kobiety.Ameryka Południowa element świata to bogate spektrum zbiorowości, wspólnot a także środowisk. Ameryka Łacińska jest zróżnicowana pod wobec obyczajowości i dziedzictwa. Jest to mieszanka która jest fascynująca, piękna. Z jednej strony jest bogata w mądrość zwykłego człowieka; lecz również przeraża biedą, zacofaniem, kontrastami warstw społecznych.Propozycja od wydawnictwa Znak literanova to nad 300 stron nieznanych opowieści o Ameryce Łacińskiej. Autorzy przedstawiają nam piętnaście reportaży które mają przybliżyć polskiemu czytelnikowi odległe kraje i egzotyczny świat.Nasi reportażyści Maria Hawranek i Szymon Opryszek dotarli w w miejsca, o których nigdy nie słyszeliśmy albo mało kto wie o ich istnieniu. Autorzy nie tylko nieźle i ciekawie piszą. Zadbali też o to żeby było w ich opowieści jak najwięcej potrzebnych danych i faktów histrorycznych.Dla fanów literatury faktu pozycja obowiązkowa. Czytając ten zestaw reportaży można na moment przenieść się w zupełnie inny świat. Taki nieznany i nie zrozumiały dla nas europejczyków. To nie jest następny cudowny album przepełniony uroczymi fotografiami przyrody. To książka ebook opisująca kultury pokazująca jak naprawdę wygląda tam życie.
Zestaw reportaży o Ameryce Łacińskiej autorstwa Szymona Opryszka i Marii Hawranek to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy marzą o dalekich podróżach a także książkowym (a może nie tylko?) podbijaniu świeżych terenów i obalaniu mitów o nieznanych miejscach. Dla tych, dla których na pierwszym miejscu stoi drugi człowiek. Ponieważ opowieści w tej książce pdf z jednej strony są pojedynczymi mini-biografiami konkretnych ludzi, z drugiej natomiast tworzą piękny obraz świata, który dla nas – Europejczyków – momentami jest niewyobrażalny. Historie niecodzienne, mocne i do bólu prawdziwe. W tej prawdziwości i giętkim języku można się naprawdę zakochać. Autorzy odwiedzili małe wioski w Kolumbii, Peru, Ekwadorze, Meksyku, Boliwii, Paragwaju, Wenezueli i Brazylii i stworzyli niecodzienny przewodnik po Ameryce Łacińskiej – uwieczniający charakter i osobowość tych nieznanych terenów. Możemy w nim przeczytać historie o poszukiwaczach złota, którzy walczą ze stężeniem rtęci we wszystkim wokół, o burdelmamach i nielegalnej prostytucji, o maczo i świecie, gdzie wszystko da się kupić. To również opowieści, które nie mieszczą nam się w głowach – o mennonitach, którzy nie chcą znać rozwiązań techniki, o dzidziusiach ulicy i o Alzheimerze. Podziwiam twórców za ich otwarty umysł i kreatywne podejście do reportaży non-fiction, za otwarte ucho na wszystkie prawdziwe historie i za odwagę w uczestniczeniu w świecie kompletnie nieeuropejskim.Książkę szczerze polecam!
„Tańczymy już tylko w zaduszki” ma wszystko to, co niezły zestaw reportaży mieć powinien: interesujące historie, barwną relację i bezstronność autora. Maria Hawranek i Szymon Opryszek kontynuują tradycję najlepszych polskich reportażystów wchodząc między ludzi nieoceniając ich, lecz opisując ich historie. Czytelnikowi, czyli końcowemu odbiorcy reportażu pozwala to na wyrobienie sobie swojego zdania na temat faktów, które autorzy mają za zadanie tylko opisać. Dobór tematów jest wyjątkowo interesujący i moim zdaniem bardzo nieźle oddaje ducha Ameryki Południowej, w taki sposób, jak wyobraża sobie ją przeciętny Europejczyk. Mamy tu historię o miejscach gdzie czas wyraźnie się zatrzymał, a ludzie nie przejmują się zewnętrznym światem, który znajduje się poza zamieszkiwaną wioską (Macondo, Tańczymy już tylko w zaduszki, czy Ostatni Lodziarz). Pokazana zostaje także mroczna strona kontynentu targanego przez biedę, kartele narkotykowe i nieudolne dyktatury (Matka Boga, Kombinezon, Lepiej nago). W końcu opisywane są liczne enklawy, sekty, które w kontynentalnej puszczy znalazły odpowiednie schronienie (Skąd wiadomo, kto jest głową?, Zgniłe jabłka, Daj mi, Lamaland), czy po prostu historie wyjątkowe (Mój tato jest głupiutki, Świnka).Choć czasami może się wydawać, że niektóre historie zostały nieco ubarwione, to i tak poniższy zestaw stanowi bardzo wartościową i bardzo ciekawą lekturę, pokazującą złożoność i barwność południowoamerykańskiego kontynentu. Zalecam wszystkim fanom podróży, ludziom ciekawym świata, jak i wielbicielom wszystkiego co związane z krajami hiszpańskojęzycznymi.
Jeżeli w waszych głowach goszczą jeszcze jakiekolwiek stereotypy na temat Ameryki Łacińskiej, ta książka ebook sprawi, że dynamicznie się ich pozbędziecie.Dwójka dziennikarzy związanych pomiędzy innymi z “Dużym formatem”, Szymon Opryszek i Maria Hawranek, decyduje się przemierzyć odległy kontynent zatrzymując się w miejscach, które w żaden sposób nie dają się w łatwy sposób skategoryzować. Przystanki następują w Kolumbii, Peru, Meksyku, Ekwadorze, Boliwii, Wenezueli, Brazylii i Paragwaju. Na niemal trzystustronicowe wydawnictwo składa się piętnaście niesamowitych reportaży ukazujących cały wachlarz odmiennych historii i problemów.Już sam tytuł komunikuje nam, że będziemy mieli do czynienia z znacząco różną od naszej kulturą. Jak to tańce w Zaduszki? Przyzwyczajone do smutku i zadumy polskie korzenie stają dęba z ciekawości. Ameryka Południowa to zupełnie inny świat - myślę i zaczynam lekturę.Książka porywa od samego początku, ponieważ historii o złym genie powodującym Alzheimera u Kolumbijczyków nie da się przeżyć bez emocji. Podobnie jak kolejnego artykułu o autorze Stu lat samotności, nobliście, “Gabo” Marquezie. Jeśli interesuje was, kto w literackim pojedynku nabił mu limo, trafiliście na odpowiedni tom. Kolejny epizod pokaże wam zaś, jak świnki morskie na masową skalę wykorzystują peruwiańscy znachorzy. W dalszym ciągu przeczytacie chociażby o peruwiańskich nielegalnych kopalniach złota, o kobiecych osadach w Kolumbii, o ostatnim lodziarzu z Ekwadoru a także o pierwszej w historii dziewczynie komendantce milicji obywatelskiej w Meksyku.Osobiście jednak najbardziej przypadły mi do gustu (oprócz artykułu o rodzinnym mieście Marqueza) epizody o górnikach kopiących w mroźnych górach w poszukiwaniu złota (“Kombinezon”) a także “Lamaland” opowiadający historię niemieckiej kolonii w Paragwaju przez pryzmat losów siostry Friedricha Nietzschego, Elisabeth.Poszczególne epizody różnią się od siebie tempem akcji, stylem i metodą ujęcia tematu. Jedne przybierają perspektywę historyczną, inne skupiają całą uwagę czytelnika na “tu i teraz”. Znajdziemy w nich zatem rzeczy o charakterze biograficznym i opisowym, lecz i również epizody nieco bardziej intymne niczym kartki wyrwane z osobistego notatnika dziennikarza (np. “Daj mi” - epizod o ayahuasce).Całość skomponowana jest tak, że kolejne epizody nie przestają zaskakiwać i w miarę czytania stale odkrywamy inne wycinki świata przedstawionego, który okazuje się skomplikowany, nieoczywisty i w żadnym wypadku nie daje się zamknąć w prostych ramach.“Tańczymy już tylko w Zaduszki” to pozycja obowiązkowa nie tylko dla podróżników i fanów literatury faktu, lecz raczej dla każdego, kto czuje w sobie ciekawość świata i jest gotowy na spotkanie z odmiennymi obyczajami i tradycjami.
Są reportaże, i REPORTAŻE. I tutaj mam dylemat, gdyż tak do końca, szczerze nie wiem gdzie tą książkę powinnam zaklasyfikować. A może wcale nie powinnam i nie mogę.Reportaże do lekkiej literatury nie należą, wymagają Czytelnika uważnego, skupionego, który doceni portret tej mniej słynnej Ameryki, i tych małych społeczności egzystujących na peryferiach.Dla mnie epizod "Świnka" a także "Matka Boga" był taki dosłownie prawdziwy. Dzisiaj leczenie za pomocą uśmiercania świnek morskich to raczej rzadkość. Jak piszą autorzy: "Człowiekowi z pokolenia umów śmieciowych ciężko uwierzyć w moc kredytową świnek", lecz Ameryka Łacińska wierzy, i przez to jest tak samo cudowna jak i straszna.
Maria Hawranek i Szymon Opryszek potrafią zafascynować swymi opowieściami już we wstępie. „Zatrzymaj się. Oto obok ciebie jest inny człowiek” - tym cytatem z Ryszarda Kapuścińskiego zapraszają czytelnika w podróż po Ameryce Łacińskiej. Autorzy zapuszczają się w rzadko odwiedzane miejsca, docierają do barwnych postaci i wysłuchują zaskakujących historii. „Mozaikowy portret” Ameryki to trafne określenie dla tego zboru reportaży. „Tańczymy już tylko w Zaduszki” to praca ukazująca niesamowitą różnorodność społeczną i kulturową Ameryki Łacińskiej. Historie wyszukane i opisywane przez młodych dziennikarzy to prawdziwe perełki. Nieoczekiwanie, w Ameryce Południowej kojarzonej z typami macho znajdziemy matriarchalną ekowioskę; odkryjemy mało słynne fakty związane z Nietschem; poznamy francuskiego projektanta, który daje zarobić więźniom, zlecając szycie ubrań; podejrzymy osobliwe sposoby leczenia przy pomocy… świnki morskiej. To tylko niektóre ze zbioru rozmaitości. Każda historia przejmuje, zadziwia, zastanawia. „Tańczymy już tylko w Zaduszki” to kawał dobrej, dziennikarskiej roboty, na dodatek popartej bibliografią zamieszczoną na końcu książki – dla dociekliwych. Zalecam wszystkim ciekawym świata i ludzi.
Reportaże mają w sobie niezwykłą moc. Bierze się ona z opisu rzeczywistości, z bezpośredniej relacji z rozmów i spotkań z ciekawymi ludźmi. Ukazują one, jak różnorodne i fascynujące są ludzkie dzieje i historie. „Tańczymy już tylko w Zaduszki” to zestaw reportaży z Ameryki Łacińskiej. Spisane w sposób przystępny, uwodzące niebanalnymi historiami, realistyczne i pełne szczegółów, sprawiają, że trudno oderwać się od lektury. Maria Hawranek i Szymon Opryszek przemierzyli Amerykę Łacińską w poszukiwaniu interesujących ludzi. I znaleźli ich – daleko od fleszy, sławy, dużych miast i bogactwa. Dotarli w miejsc, o których, zdawałoby się, świat zapomniał. Relacjonują własne podróże, oddając głos bohaterom, a czasem opowiadając za nich. W książce pdf „Tańczymy już tylko w Zaduszki” trafiamy w najróżniejsze miejsca – do Kolumbii, Peru, Meksyku, Ekwadoru, Boliwii, Wenezueli, Brazylii czy Paragwaju. Spotykamy również różnorakich mieszkańców tych dzikich krajów. Od chorujących dziedzicznie na Alzheimera, przez górników szukających złota w departamencie Madre de Dios, po ostatniego na świecie lodziarza, który sprzedaje bryły lodu, odłupane ze zbocza wulkanu Chimborazo w Ekwadorze. Co najciekawsze, każda z postaci, zaprezentowanych w tym zbiorze reportaży, wydaje się unikatowa. I to nie ze względu na własne niezwykłe osiągniecia, lecz po prostu – dzięki temu, jaka jest, jakie wiedzie życie. W bezpiecznej rzeczywistości, w jakiej funkcjonujemy, zapominamy nieraz, że może być inaczej. Że nasza kultura to tylko ułamek, element wielkiej mozaiki kulturowej świata. Ze świat nie kręci się wokół nas i że można mieć inny pomysł i sposób na życie – bez mediów społecznościowych, szybkiego tempa. Ba! Bez telewizji – jakby poza światem. Dzięki książce pdf „Tańczymy już tylko w Zaduszki” możemy zdać sobie sprawę z różnorodności, której jesteśmy częścią. Mamy możliwość odkrycia świata na nowo. Pozycja ta jest również swoistą zachętą do poznawania, do poszukiwania i, kto wie, być może do odbycia dzikich podróży na drugi koniec świata. Ponieważ warto poznawać inne kultury, inne światy. Książka ebook Hawranek i Opryszka jest tego idealnym dowodem. Świetne wydawnictwo!
Świeża oferta od wydawnictwa Znak literanova to nad 300 stron nieznanych opowieści o Ameryce Łacińskiej. Autorzy serwują nam piętnaście reportaży połączonych wspólną myślą przewodnią: żeby odległe kraje i egzotyczny świat przybliżyć polskim czytelnikom, jednak w sposób nieoczywisty. Zebrane historie opowiadają przede wszystkim o ludziach, a każda z postaci jest wyrazista i głęboko zapada w pamięć. Jak to zwykle bywa przy takich publikacjach, nie wszystkie reportaże nas poruszą, lecz i tak warto poświęcić własny czas na tę pozycję. Jeżeli jednak liczymy na opowieści cudowne i podróżnicze, cóż, nie tyle odradzam, co oferuję przemienić nastawienie i otworzyć umysł – to nie ten typ reportaży. Niektóre historie są brutalne i wstrząsające, lecz wszystkie tak samo prawdziwe i potrzebne. Dla fanów literatury faktu pozycja obowiązkowa.
"Tańczymy już tylko w Zaduszki" to cykl reportaży prezentujących wyjątkowe historie związane z życiem w odległych, nieznanych nam obszarach Ameryki Łacińskiej. Ten region świata kojarzy się Europejczykom z biedą, narkotykami a także handlem żywym towarem. Książka ebook została napisana porywającym wręcz językiem, więc czyta się z olbrzymim zaciekawieniem. Kolejne elementy wydają się bardziej ciekawe od poprzednich i tak aż do końcowych kartek.Opowieści są czasem zabawne, lecz nierzadko także przerażające, zadziwiające i nieprawdopodobne, jak choćby leczenie świnkami morskimi czy historia tajemniczego genu istniejącego w rodzinie Gabriela G. Marqueza - autora "Stu lat samotności".Wraz z autorami wkraczamy do życia zwykłych ludzi, poznajemy radości i smutki codziennego życia mieszkańców Ekwadoru, Peru, Boliwii, Paragwaju, Kolumbii czy Wenezueli.Z kart książki wyłania się mozaika składająca się z obrazów, wśród których dominuje egzotyka przyrody i obyczajowości, mentalność ludzi zamieszkujących te urokliwe, lecz nie zawsze bezpieczne miejsca.Poznajemy na przykład tajemnice życia na małej, niespełna hektarowej wyspie z kilkudziesięcioma domami, dwiema jadłodajniami, szkołą a także kościołem. Słodka woda i prąd nie są na porządku dziennym, a stróż pracujący w szkole ma do pracy kilka wielkich kroków.Dowiadujemy się też jak szkodliwa dla zdrowia i niebezpieczna jest praca przy wydobyciu złota, gdzie spożywa się wodę z dodatkiem rtęci, a kilkunastoletnie dziewczęta trafiają na ulicę i są zmuszane do prostytucji.Reportaże zamieszczone w zbiorze przykuwają uwagę i nie sposób przejść obok nich obojętnie. Zalecam lekturę osobom interesującym się otaczającym nas światem, ponieważ warto dowiedzieć się jak żyją ludzie na innych kontynentach, czym się interesują, jakie mają marzenia i pasje, a z czym mają największy problem. Różnorodność tematyki a także świadomość, że takie życie toczy się poza murami luksusowych hoteli i klasycznych atrakcji turystycznych, zachęca do sięgnięcia po tę książkę.