Średnia Ocena:
Szósty. Po latach
Po latach od pierwszego wydania ulubionego przez czytelników kryminału Agnieszki Lingas-Łoniewskiej książka ebook o seryjnym zabójcy znowu trafia do czytelników – w odsłony poprawionej i rozszerzonej o dodatkowe, trzymające w napięciu, zakończenie. Nowe postaci, nowe wątki i godny uwielbianej autorki suspens.Gdy w grę wchodzi miłość, żadna siła nie jest w stanie powstrzymać inspektora Marcina Langera przed nadludzkim wysiłkiem i odnalezieniem oprawcy zielonookich blondynek, do których zalicza się jego ukochana. Gdy gra toczy się o zbawienie – psychopatyczny morderca nie respektuje żadnych granic. Nawet jeśli zbawienie jest wyimaginowane, a motorem działania – obłęd. A może zwłaszcza wtedy."[…] gdy ujrzała ten wzrok, zadrżała. Ponieważ wszystko wróciło z podwójną mocą, cała okrutna i drastyczna przeszłość. Od dawna wiedziała, że chwila ponownego spotkania jej koszmaru sprzed lat nadchodzi, dlatego nie zdziwiła się, gdy po wyjściu ze własnego małego mieszkanka na Krzykach ujrzała jego wysoką postać. Nie usiłował jej siłą wrzucać do własnego samochodu, po prostu pokazał jej fotografia syna. To wystarczyło. Posłusznie sama z nim pojechała. Musiała. Nie mogła znowu utracić dziecka."
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Szósty. Po latach |
Autor: | Lingas-Łoniewska Agnieszka |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Szósty. Po latach PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Zalecam jak zawsze :-) Czytałam Szóstego dwa razy, ten "Po latach" następny raz - uwielbiam :-)
RECENZJA Premiera: 6.02.2018 „Tak. Kolejna. Czwarta w ciągu czterech miesięcy. Blondynka z zielonymi oczami. Może to był zbieg okoliczności. A może nie. Jeśli wziąć pod uwagę sposób działania zabójcy… na pewno nie był.” – element powieści. „Szósty. Po latach” to odsłona poprawiona i uzupełniona o nowe zakończenie powieści wydanej w 2010 roku. Powieści, która była jedną z pierwszych przeczytanych przeze mnie ebooków Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Ponowna jej lektura nie robi już wprawdzie takiego wrażenia, zwłaszcza jeśli miało się okazję przeczytać wiele lepiej dopracowany przez autorkę thriller „W szponach szaleństwa”, lecz ma jeden niekwestionowany atut: pokazowe i nieprzewidywalne aż do ostatnich zdań zakończenie. Kryminał z wątkiem romantycznym (bądź romans z wątkiem kryminalnym), emocjonujące zwroty akcji i pobudzające wyobraźnię sceny miłosne to fragmenty charakterystyczne dla prozy wrocławskiej pisarki i po raz następny taka kombinacja sprawdziła się dobrze. „Szósty” to historia opleciona wokół poszukiwań seryjnego zabójcy kobiet, a miejsce akcji osadzone jest w Katowicach i okolicach, co jak dla mnie jest zdecydowanym plusem, ponieważ jako lokalna patriotka czytam wszystko, co toczy się w moich rodzinnych stronach. Główny bohater - gwiazda Śląskiej Grupy Śledczej - Marcin Langer rozpoczynając dochodzenie w sprawie psychopatycznego mordercy "Szóstego", otrzymuje do współpracy policyjnego psychologa i profilerkę Alicję Szymczak. Ich pierwsze zawodowe spotkanie okazuje się już kolejnym, ponieważ ścieżki obydwu tych postaci skrzyżowały się już wcześniej - nomen omen sześć lat wcześniej, w dość dramatycznych i nieco metafizycznych okolicznościach. Niemalże namacalny magnetyzm, który przyciąga do siebie tę dwójkę, początkowo ukrywany jest pod maską profesjonalizmu, lecz na dłuższą metę, Alicja i Marcin nie są w stanie pozostać jedynie w czysto zawodowych relacjach. Tytułowy „Szósty” realizuje jednak krok po kroku własny zabójczy plan, zataczając niczym rekin coraz ciaśniejsze kręgi wokół Marcina i Alicji, co konsekwentnie prowadzi do przecięcia ścieżek całej trójki... Ponieważ Alicja, jako zielonooka blondynka, może pojawić się na celowniku „Szóstego”… W którym kierunku potoczy się akcja? Czy „Szósty” zostanie zdemaskowany, a motywy dokonywanych przez niego zbrodni odkryte? Jak potoczyły się dzieje głównych postaci szesnaście lat od tragicznych zdarzeń na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej? Odsyłam Was do książki i jestem przekonana, że dreszczyk emocji będzie Wam towarzyszył aż do ostatnich stron. Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu „Novae Res”.
– Czytałaś „Piętno Midasa” Lingas-Łoniewskiej? – No ba! Pewnie! – A „Szóstego”? – Nie. – Głupiaś. Kocham własnych przyjaciół za szczerość. Za to szczególne nieowijanie w bawełnę, za nazywanie po imieniu pewnych – mogłoby się wydawać skomplikowanych – spraw. „Głupiaś” to może nie jest moje drugie imię (ani nawet trzecie!), aczkolwiek rzeczywiście pominięcie któregokolwiek z thrillerów Agnieszki Lingas-Łoniewskiej może świadczyć o pewnego rodzaju ignorancji. W niektórych środowiskach może nawet uchodzić za głupotę. Czasami nawet skrajną. Nazwisko tej pisarki to marka sama w sobie, a ja lubię markową literaturę. Dlatego również ciągle zarzucam sobie, że tak niedawno odkryłam jej twórczość. Lecz uwaga! Nadrabiam! Z dnia na dzień stałam się nałogową pochłaniaczką. „Szósty”, o którym język w powyższej – wyjątkowo rozbudowanej, pełnej dużych słów i wymyślnych określeń – rozmowie to książka ebook starsza od mojej córki. Mogłoby się zdarzyć, że pominęłabym ją gdzieś w trakcie czytania coraz to nowszych ebooków Agnieszki, gdyby nie fakt, że pisarka przypomniała o tej historii, dopisując do niej co nieco. Ja to idealnie rozumiem – miała dziewczyna coś do powiedzenia, to powiedziała. A co będzie się z tym użerać! Rach ciach i mamy nowego „Szóstego po latach”. „Łapnęłam” go, gdy tylko nadarzyła się okazja. Nikt mi już nie powie, żem głupia. Czytałam dwa dni. Strasznie długo, lecz to tylko dlatego, ponieważ stwierdziłam, że urlopem na żądanie z powodu czytania książki nie zabłysnę u szefostwa. No więc były dwa dni, lecz za to jakie! Marcin jest szefem elitarnej jednostki zwanej Śląską Grupą Śledczą, która aktualnie poszukuje seryjnego mordercy. Policjanci dynamicznie orientują się, że sprawca wybiera na własne ofiary zawsze ten sam typ dziewczyn – blondynki o zielonych oczach. Jest w tym jakiś głębszy sens, jakaś metafora, szczególne znaczenie, dlatego do współpracy z drużyną śledczych zostaje oddelegowana Alicja, która jest psychologiem. Zaczyna się pościg, w którym czas odgrywa niebagatelną rolę. Tytułowy Szósty narzuca własny rytm policjantom, w centrum zainteresowania stawiając Marcina. Powodu należy szukać w przeszłości. Jak to zazwyczaj bywa w ebookach Lingas-Łoniewskiej – poza pierońsko nieźle skonstruowaną zagadką i permanentnym napięciem mamy tu miłość, trochę erotyki i mnóstwo emocji. Wiernych czytelników w zasadzie nie powinno to dziwić, ponieważ Agnieszka posiada dar, dzięki któremu tworzy porywające, pełne zawiłości historie, sprzedawane w najlepszy z możliwych sposób – prosto, bez udziwnień, konsekwentnie. Może nie jestem znawczynią wszystkich thrillerów, które wyszły spod jej pióra, lecz porównując „Piętno Midasa”, „W szponach szaleństwa” a także „Szóstego po latach” można zauważyć pewien styl, którym posługuje się pisarka. Nie zrozumcie mnie źle – to nie ma nic wspólnego ze schematycznością. Ten styl jest po prostu unikatowy, „lingasowołoniesowski”. I ja go zdecydowanie lubię. Mam tutaj tylko jeden mały problem. Coś mnie uwiera, nie daje spokoju, wpycha się w klawiaturę i nie pozwala o sobie nie wspomnieć. Małe coś, co wprowadza mnie w stan lekkiego zdenerwowania. No, może nawet nieco cięższego. Taki drobny zgrzyt w mojej głowie, z którym nie wiem, co mam zrobić. Bo… Ponieważ tu się nie da doszukać żadnego zastrzeżenia, żadnej nieścisłości, żadnej pomyłki. Wszystko jest takie jak być powinno. Ile można chwalić? Jak pomyślę, ile ebooków jeszcze w tym roku Agnieszka Lingas-Łoniewska nam pokaże, jak przypomnę sobie, że jestem już po lekturze jej dylogii, która ma premierę w kwietniu, jak uświadomię sobie, że znów będę chwalić (a uwierzcie, będę!), to zaczynam się zastanawiać, czy ja już nudna nie jestem. Lecz prawdopodobnie nie… Ponieważ skoro ona się nie nudzi, to pochwały zawsze będą wskazane.
Wciagajaca nie oczywista zaskakująca
Nie pierwszy raz sięgam po książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej i...po raz następny się nie zawiodłam. Wartka akcja, śledztwo, przystojni mężczyźni a także psychopatyczny zabójca - to wszystko znajdziecie w "Szóstym po latach". Opowieść bardzo nieźle się czyta. Głównym bohaterem jest Marcin Langer - praworządny policjant, szef Śląskiej Grupy Śledczej, zajmującej się najcięższymi przypadkami przestępstw. O losach jego a także niektórych bohaterów thrillera można przeczytać w książce pdf "W zapomnieniu". Langer odnosi sukcesy w życiu zawodowym, ale w życiu prywatnym nie bardzo mu się układa. Do czasu, kiedy poznaje Alicję, piękną zielonooką blondynkę, policyjną psycholog, która została przydzielona do sprawy seryjnego zabójcy, określanego mianem "Szósty". "W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka - mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu...odbiorę ci życie, ponieważ ja jestem twoim bogiem..." W powieści, prócz wątku kryminalnego, pojawia się również wątek miłosny. Marcina i Alicję ciągnie do siebie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Ci dwoje powinni być razem. Pociąg fizyczny, prośba o opiekę, telepatia? Może? "Szósty po latach" jest wznowieniem, z dopisanym dalszym ciągiem - 16 lat później. Agnieszka jest mistrzynią w dezorientacji. Kiedy wydaje Ci się, że już wiesz, kto porywa, czy jak zakończy się wątek - następuje fragment zaskoczenia. I mi się to podoba. Ponadto czytelnikowi towarzyszy dreszczyk emocji. A jaką rolę odegra w tym wszystkim zagadkowa sprawa sprzed lat? Jeżeli ktoś twierdzi, że niemożliwe jest połączenie thrillera z romansem, to jest w błędzie. Ja, osobiście, polecam.
Moja przygoda z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej zaczęła się ok. dwóch lat temu właśnie od "Szóstego". Czytałam pierwotną wersję książki i byłam nią zafascynowana. Kiedy zobaczyłam, że ma się ukazać "Szósty po latach" moje serce było w euforii. Oczywiście kupiłam tuż po premierze ( 1 dzień). Odłożyłam wtedy na bok aktualna książkę , którą czytałam i zajęłam się "Szóstym po latach". Powiem tak....mimo, że książka ebook od pierwotnej odsłony w ogólne w sumie się nie różni (prócz zakończenia) to i tak przepłynęłam przez tę książkę z wypiekami na twarzy. Chłonęłam jej każdą literkę, czytałam z zapartym tchem:) ach co za książka. Polecam, na prawdę warto!A. Lingas-Łoniewska idealnie pisze:) gratulacje. A na koniec: z reguły nie czytam dwukrotnie tych samych książek, lecz tą przeczytałabym po raz trzeci i kto wie czy za jakiś czas tego nie uczynię. Polecam!
Trochę jestem rozczarowana powieścią. Były momenty że się nudziłam.