Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki) okładka

Średnia Ocena:


Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)

Kilka zaprzyjaźnionych dziewczyn spotyka się na imprezie w willi na odludziu. Wśród nich są gwiazda literatury kryminalnej, jej mniej słynna koleżanka, zamożna pani domu i kandydatka na posłankę. Choć śnieżyca odcięła je od świata, bawią się nie najgorzej. Do czasu, kiedy jedna zostaje zamordowana. Dynamicznie okaże się, że wszystkie mają do siebie mnóstwo pretensji i zadawnionych żalów. Sześć podejrzanych, nieco więcej butelek wina, a policja ciągle daleko. Tej nocy są zdane tylko na siebie, same będą musiały przeprowadzić śledztwo. Zamordować mogła każda. Gdyby nie to, że wszystko losy się we współczesnej Polsce, a bohaterki tej powieści spotykają się nie przy filiżance herbaty, tylko przy skrzynce wina – tę historię mogłaby napisać sama Agatha Christie.

Szczegóły
Tytuł Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)
Autor: Fryczkowska Anna
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Burda Publishing Polska
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki) w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki) PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Monikazb

    Czy książka ebook Anny Fryczkowskiej o intrygującym tytule „Sześć dziewczyn w śniegu (nie licząc suki)” jest dobrą lekturą na wakacje? Tak. Jest zabawna, ciekawa, błyskotliwa, lekkosięczytajaca, bardzo kobieca. Doskonale wpisze się w letni nastrój, ponieważ sama jest letnia. Nie oczekujcie od niej napięcia, podniesionego ciśnienia czy szalonych zwrotów akcji – to nie jest klasyczny, mocny, pełnokrwisty kryminał. To raczej o-powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Czytając tę książkę z takim nastawieniem będziecie zachwycone. Doszukując się w niej ognistego thrillera poczujecie irytację bądź znużenie. Sam pomysł – morderstwo w ograniczonej przestrzeni, okresie i kręgu osób – jest kalką z Agathy Christie. Super! Bardzo lubię! Autorka umiejętnie operuje słowem i wdzięcznie bawi się konwencją – w pokrętną grę wciąga nie tylko bohaterki, lecz i czytelniczki. Co jeszcze jest fajne? Lekkość pióra, potoczysty styl, humor (często czarny), swobodna narracja, błyskotliwe spostrzeżenia, klimat. No i bezbłędne bohaterki – pokręcone nie mniej niż ich losy. Dziewczyny imprezują – co i jak się dzieje, wiadomo – klasyka. Leje się wino, a na światło dzienne wychodzą plotki i tajemnice, pojawiają się również inne smaczki psychologiczno-biograficzne. W tej materii jest naprawdę… kwieciście. Niespodziewanie jedna z kobiet zostaje zamordowana. Kto to zrobił? Na pewno jedna z nich (ani lokaja, ani kamerdynera na podorędziu nie było). Zapytanie tylko – która? Zamordować mogła każda, bo każda miała i sposobność, i motyw. Nie myślcie, że w momencie znalezienia denatki akcja przyspiesza. Nie, a wręcz przeciwnie. Atmosfera się zagęszcza, poszlaki pączkują, fabuła rozwarstwia się, a sama intryga kryminalna się rozłazi. Czy to źle? W przypadku kryminału – wręcz karygodne. W przypadku tej książki – nie. Podsumowując – „Sześć dziewczyn w śniegu (nie licząc suki)” to fajna książka, lekka wakacyjna lektura, sympatyczna czytelnicza przygoda i smaczna literacka przekąska. Można się i pośmiać, i poprzeglądać w lusterku, i poprzymierzać różnorakie życiowe sytuacje. Choć w tytule zima, na lato jak znalazł.

  • Dominika Wilczyńska

    Kryminał oparty bardziej na klimacie i emocjach niż samej zbrodni i bardzo mi się to podobało - polecam!

  • Anonim

    Idealnie się czyta, polecam! Interesujące studium psychologiczne dziewczyn w średnim wieku, lecz również równie interesująca intryga kryminalna!

  • Agnieszka Deja

    Alka ma kryzys w małżeństwie i daje się namówić przyjaciółkom na wspólną imprezę. Bardzo nie chciała na nią iść, ponieważ wie, że będzie tam też Bietka – kobieta, która zbudowała własną pisarską markę na pomysłach Alki. Obie piszą kryminały, jednak to Bietka jest słynna i rozchwytywana, co bardzo drażni Alkę. Dziewczyna zaciska jednak zęby i wraz przyjaciółkami stawia się w domu Zuzi. Stanie się jednak coś, czego żadna z nich się nie spodziewała – jedna z przyjaciółek zostaje zamordowana, a wszystko wskazuje na to, że zbrodni dokonała jedna z żyjących. Każda z nich miała powód, ale żadna nie chce się przyznać do tego czynu.Sześć dziewczyn w śniegu (nie licząc suki) Anny Fryczkowskiej to powieść, w której trzecioosobowy narrator zdaje czytelnikowi relację z tego, co wydarzyło się w śnieżną noc na przedmieściach Warszawy. Nie jest to jednak narracja, w której odkrywa się przed nami wszystkie rzeczy od razu. O niektórych tajemnicach dowiemy się z czasem, lecz będą one wspomniane gdzieś w tle, by nas zainteresować.Pomysł na fabułę może wydawać się klasyczny – zamknięty dom, odcięty od świata przez śnieżycę, i zwłoki kobiety. Oczywiste jest, że morderca jest w domu, nie może to być nikt z zewnątrz. Która z dziewczyn zabiła koleżankę, z którą jeszcze chwilę wcześniej piła wino? Bohaterki przerzucają się oskarżeniami, przez co czytelnik nie bardzo wie, w którą wersję zdarzeń powinien wierzyć. Pewne jest jedno – niektóre z nich miały lepsze powody do popełnienia tej zbrodni niż inne.Książka napisana jest bardzo ciekawie. Styl autorki zachwyca – nieco ironiczny, czasem zabawny, w stylu czarnego humoru, pełen złośliwości, która towarzyszy nie tylko tego typu spotkaniom, ale także kobiecej przyjaźni. Bardzo różnorakie bohaterki, ich historie i charaktery, sprawiają, że mamy do czynienia z mieszanką wybuchową. Sam wątek kryminalny jest ciekawy, ale nie tak bardzo, jak tego oczekiwałam. Może to wina tego, że same bohaterki zaczynają porównywać własną sytuację do innych literackich wzorców i zaczynałam się domyślać, jak ta sprawa się skończy i kto będzie winny. Mimo wszystko zakończenie nie jest sztampowe, czegoś takiego się nie spodziewałam i byłam mile zaskoczona.Na pewno warte uwagi są literackie odniesienia ukryte w książce. „Wojna” pisarek i rozmowy o dziełach Agathy Christie, lecz również ocenianie popularności i twórczości Alki i Bietki – głównie przez siebie nawzajem, w dość złośliwy sposób – jest bardzo interesującym wątkiem. Zresztą sam tytuł powieści, nawiązujący do dzieła Jerome K. Jerome, jest zabawą literacką, która mnie urzekła.Sześć dziewczyn w śniegu (nie licząc suki) nie jest kryminałem typowym, prawdopodobnie głównie dlatego, że bohaterkami są dziewczyny – to jedna z nich jest ofiarą, inna morderczynią, a reszta to podejrzane i współwinne. Każda z nich ma również tajemnice, które czytelnik powoli odkrywa wraz z resztą postaci i jest równie jak one zdziwione. Naprawdę miło czyta się tę powieść. Spodoba się na pewno wielbicielom kryminałów. Nie liczcie jednak na wielowątkową historię, w której akcja gna na łeb na szyję. To raczej coś w stylu klasyki gatunku i powieści Agathy Christie – zagadka morderstwa zamknięta w czterech ścianach. I, cytując autorkę, tylko lokaja brak...