Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Historia przekornej miłości człowieka do chłodnej i niegościnnej ziemi, na której się urodził. W powieści Michaela Crummeya polscy czytelnicy znajdą wszystko to, za co pokochali jego twórczość. Twórca następny raz odmalowuje pejzaż Nowej Fundlandii zaludniony przedziwnymi postaciami, które spotkać można wyłącznie na tamtejszych wybrzeżach – ludźmi twardymi i krnąbrnymi, pomimo nadejścia XXI wieku stale opisującymi świat w sobie tylko właściwy sposób.Osadę Chance Cove na wysepce Sweetland zamieszkuje kilkadziesiąt osób, które z trudem wiążą koniec z końcem po zapaści nowofundlandzkiego rybołówstwa. Nic dziwnego, że złożona przez rząd oferta sowitej rekompensaty za opuszczenie podupadającej mieściny na krańcu świata wywołuje wśród byłych rybaków ogromne poruszenie. Jedynym warunkiem jest jednomyślna zgoda wszystkich mieszkańców na przeprowadzkę. Plany sąsiadów krzyżuje Moses Sweetland, emerytowany latarnik uparcie sprzeciwiający się opuszczeniu ukochanej wyspy. Gdy zbliża się termin ostatecznej decyzji, narastająca niechęć mieszkańców Chance Cove daje Sweetlandowi podstawy do obaw o swoje życie. Splot konfliktów, tragedii a także stale żywych bolesnych wspomnień popchnie go do szalonego postanowienia, w wyniku którego świadomie skaże się na nieodwołalną izolację…"Sweetland" to poruszająca, kameralna opowieść o schyłku dawnego świata a także powolnym zaniku małych, odosobnionych społeczności, niemających racji bytu z dala od skrawka ziemi, na którym się zawiązały. To misternie skonstruowane dzieło o autodestrukcyjnej przekorze a także zawziętej potyczce człowieka z nieubłaganymi prawami stanowionymi przez społeczeństwo i naturę. To wreszcie subtelna przypowieść o samotności ekstrapolowanej daleko poza granice absurdu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Sweetland |
Autor: | Crummey Michael |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wiatr od morza |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Sięgnęłam po Sweetland w przerwie pomiędzy lekturą Biesów. Potrzebowałam czegoś, co reprezentowałoby całkowicie inny klimat - dosłownie i w przenośni. Trafiłam na koniec świata, na wyspę oderwaną od kontynentu, zapomnianą, nieobecną na najistotniejszych mapach; zawitałam do zamkniętej społeczności, której nic już nie może uratować, która została skazana na rozczłonkowanie i rozwianie po świecie. Otrzymałam lekturę wyjątkowo ciekawą, chociaż surową. Pełną ostrego dowcipu, o którym przede wszystkim można powiedzieć to, że jest bardzo życiowy: naturalny, czasem przykry albo nie na miejscu. Dostałam lekturę opartą na fantastycznej konstrukcji krajobrazu i charakterów. Klimat miasteczka na końcu świata może przytłaczać, wprowadzać nastrój klaustrofobiczny. A jednak odetchnęłam pełną piersią, czując aromat oceanu utkany przez Crummeya. Widziałam pod powiekami miejsca, o których pisał, bez problemu stworzyłam w własnej głowie wizje bohaterów. To kawał dobrej, dopracowanej i zajmującej czytelnika narracji.Jedną z najbardziej cennych rzeczy w powieści jest to, że historie wyspy Sweetland i Mosesa Sweetlanda przeplatają się. Niejednokrotnie nie byłam pewna, czy ważniejszy jest pojedynczy człowiek, cała grupa ludzi wyłaniająca się zza fabuły i przemyśleń Sweetlanda, czy może wyspa i miasteczko jako twory całkowicie samodzielne i mówiące swóim głosem. Surowi, konsekwentnie budowani bohaterowie pasują do równie surowej i konsekwentnej kreacji otoczenia. Wszystkie fragmenty współpracują ze sobą, tworząc ducha powieści, który został ze mną długo po przeczytaniu książki. To opowiadanie o świecie, który został zapomniany, a który jednocześnie stale na przekór wszystkiemu w pamięci tkwi. Opowiadanie o grupie ludzi, która rozumie ten stan rzeczy, nawet jeśli sama decyduje się na odejście, godząc się z losem i otwierając następny epizod – jaki, tego nie wiemy. I osobnym filarem powieści Sweetland jest Moses, postać przekorna, której dużo słów musiałam zaznaczyć, chociaż nigdy wcześniej nie kreśliłam po książkach. Tu ołówek sam pojawił się w mojej ręce, a ja podkreślałam i przekleństwa, i fragmenty czarnego humoru, i – w końcu – wyjątkowo chłodne wnioski dotyczące życia. Jeśli jakiś człowiek ma się nazywać tak, jak nowofundlandzka wyspa, to tylko Moses. Jeśli jakaś osamotniona, wypchnięta z myśli ludzi wyspa ma nosić czyjeś nazwisko, musi to być nazwisko Sweetlanda.Pełna opinia: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2015/11/sweetland-michael-crummey.html
Sweetland jest poruszającą, przejmującą powieścią o samotności, przywiązaniu i miłości do ziemi. O tyle niezwykła książka, ponieważ Michael Crummey idealnie oddał emocje które silnie towarzyszą bohaterom tej historii. Jak dużo można poświęcić dla miejsca które się miłuje i które jest ważniejsze nad wszystko inne? Polecam.
Wcześniej nie miałem przyjemności czytać żadnej książki Michaela Crummey''a, lecz po lekturze "Sweetland" na pewno nadrobię te czytelnicze zaległości. Twórca jest mistrzem w tworzeniu niesamowitego, bardzo spójnego, wyjątkowego klimatu - to właśnie ten klimat jest najmocniejszą stroną powieści. "Zaczytałem" się w tej opowieści i naprawdę żal mi było, kiedy się skończyła.
Od czego by tu zacząć. Może od tego, że o Crummry'u słyszałam już dużo opinii i z każdą kolejną, miałam coraz większą ochotę na jakąś z jego książek. No i jest, najwieższa pozycja trafiła do mnie przedpremierowo i w końcu mogłam zacząć przygodę. Ponieważ tak moi kochani jeśli zdecydujecie się sięgną po tę pozycję, czeka Was niesamowita przygoda.Sweetland, jest surową, morską i specyficzną powieścią. Twórca doskonale stworzył klimat książki, robiąc tak na prawdę nie wiele. Kilka zdań i kilka drobiazgów zrobiło całą robotę i kilka pierwszych stron starczy żeby przenieść się w niezwykły, Nowo Funlandzki świat, w którym można się morderczo zakochać.Już na początku można zauważyć, że twórca ma dość specyficzny styl pisania. Bardzo podoba mi się mowa jakiego używa, lecz mam też świadomość, że w znacznej mierze jest to także zasługa polskiego tłumaczenia, która jak dla mnie jest bardzo dobra. Jeśli spodziewacie się sensacyjnych zwrotów akcji, morderczych pościgów i innych podobnych rewelacji, to z góry o tym zapomnijcie, co nie znaczy, że macie sobie odpuścić lekturę. Absolutnie nie i niech nikt nawet nie usiłuje przejść obok niej obojętnie.Chyba najlepszym fragmentem tej książki, jak dla mnie, byli bohaterowie. To w jaki sposób Crummey ich tworzy i kreuje jest dla mnie mistrzostwem. Niby zwykła wyspa, a mamy plejadę skrajnych charakterów, wszelakich dziwactw i odchyleń społecznych. Mężczyzna, który nie chce opuścić własnej ukochanej wyspy, nawet za olbrzymią sumę pieniędzy, niereformowalna para bliźniaków, dziewczyna która nigdy nie opuszcza własnego domu, fryzjer, który jeszcze nigdy nikogo nie ostrzygł, pewien zwariowany sąsiad i jeden niezwykły chłopiec. Taka mieszanka postaci, czyni tę książkę jeszcze bardziej wyjątkową i godną polecenia.Wcześniej już wspomniałam o klimacie książki, więc wypadałoby wspomnieć o tle i otoczeniu. Wyspa na której toczy się historia jest w pewnym sensie hermetyczna. Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że ta historia może dziać się tylko w tym właśnie miejscu i okresie i nigdzie indziej, tylko tutaj. Twórca tworzy miejsce, w którym cała społeczność jest jedną olbrzymią rodziną. Nikt nie puka, nikt nie wchodzi głównymi drzwiami, wszyscy się znają i traktują się jako jedność.Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób zostało przedstawione, to odtrącenie społeczne. To, że w jednym momencie jest się częścią "czegoś", a niespodziewanie można się stać wyjątkowo samotnym mimo, że to "coś" stale jest wokół.Ach, ta okładka. Jest doskonałym zwieńczeniem całej historii. Lecz aby nie było tak słodko i cudownie, to niestety, zdarzyły się momenty w których było na prawdę nudno. Nie przeszkodziło mi to jednak w odbiorze całości.Także, mam nadzieję, że jak najszybciej przeczytacie Sweetland, a ja się pytam gdzie bliska księgarnia, ponieważ biegnę po pozostałe książki Pana Crummry'a.