Summoner. Zaklinacz. Tom 3. Bitwa okładka

Średnia Ocena:


Summoner. Zaklinacz. Tom 3. Bitwa

Trzeci tom opowieści o Fletcherze, jego demonie Ignatiusie i dwójce przyjaciół z Akademii Vocanów: elfce Sylvi a także krasnoludzie Othellu. Oryginalna historia, budząca sentyment wśród wielbicieli Władcy Pierścieni, Harry’ego Pottera a także byłych zbieraczy Pokemonów. Pokochali ją także zapaleni gracze League of Legends z całego świata. Autor zadebiutował na platformie wattpad.com, gdzie w zawrotnym tempie „ Zaklinacz” osiągnął oszałamiające efekty pobrań. Dziś książki mają wiernych wielbicieli w kilkunastu krajach, każda element gości na litach bestsellerów New York Timesa. Na skutek próśb wielbicieli Taran Matharu zdecydował się na kontynuację sagi. W 2018 ukaże się następny tom „Zaklinacza”. Tym razem Fletcher i jego przyjaciele kontynuują morderczą wyprawę w eter, by podjąć śmiertelnie niebezpieczną walkę o przywrócenie porządku w swoim świecie. Z garstką żołnierzy u boku Fletcher musi stawić czoło swojemu nemezis, białemu orkowi, którego celem jest zniszczenie wszystkiego, co młodzieniec kiedykolwiek kochał.

Szczegóły
Tytuł Summoner. Zaklinacz. Tom 3. Bitwa
Autor: Matharu Taran
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Summoner. Zaklinacz. Tom 3. Bitwa w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Summoner. Zaklinacz. Tom 3. Bitwa PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Bartosz

    Czekałem długo na 3 element i nie zawiodłem się ,polecam całą serię Summonera 👌👌

  • Michal Bulawa

    Drugi tom zakończył się dramatycznie. Był to typ hangclifferów, które znamy z seriali. Wiecie, gdy kończy się sezon taką sceną.... Tutaj było podobnie, bo byłem wyjątkowo zaciekawiony, jak potoczy się dalej cała ta wycieczka do eteru. Już wcześniej wiedzieliśmy, że jest to mordercza dla ludzi kraina, nie tylko ze względu na atmosferę, lecz również przez sam fakt, że zamieszkiwana jest przez demony, a orki regularnie odwiedzają własne tereny. Co za tym idzie, spodziewałam się niezłej przeprawy. Ogólnie atutem pierwszej połowy książki (czyli akcji w eterze) jest możliwość lepszego poznania świata demonów. Ta element była dla mnie interesująca tylko ze względu na chęć dowiedzenia się czegoś więcej o mechanice, historii i pomyśle autora. Kwestie fabularne, które miały tam miejsce raz były ciekawsze, innym razem nieco nużyły. Niektóre wątki sprawiały, że nie zauważałem upływu stron, a inne wywoływały we mnie chęć oświadczenia: "tak, wiem, spodziewałem się tego". Z kolei druga element książki, która dotyczy przedstawionej w opisie potyczki z białym orkiem, jest niejako typowa. To znaczy, że widzieliśmy ten motyw już dużo razy w innych powieściach, a jednak dalej zagłębiamy się w niego z pewnym zainteresowaniem (bo kto nie lubi epickich walk?). Świat wykreowany przez Matharu to zbitek wielu pomysłów, które już ktoś kiedyś stworzył z dodatkiem pewnej inwencji twórczej autora. Co za tym idzie możemy dostrzec pewne podobieństwa do innych tworów fantasy, które mogą wydawać się nieco natrętne (biały ork), lecz też takie, które są oryginalne, interesujące i sprawiają, że czytelnik chce się dowiedzieć więcej. Staram się spoglądać na tę trylogię z przymrużeniem oka. Ma to związek z tym, że grupą docelową Matharu jest młodzież, do której bądź co bądź już się nie zaliczam.

  • Czytaczyk

    Eter. To właśnie tutaj Fletcher wraz z przyjaciółmi musi podjąć śmiertelnie niebezpieczną walkę, która może uratować jego świat. Ich przeprawa pełna jest trudności i stałych problemów, które pojawiają się jeden za drugim. Mimo tych niesprzyjających okoliczności młodzieniec wraz z garstką żołnierzy, których ma u swego boku nie ucieka i dzielnie stawia czoło niebezpieczeństwu. Wytrwale dąży do pokonania bezwzględnego Orka, który zniszczy wszystko, co tylko mogłoby boleśnie zranić Fletchera. Taran Matharu stworzył naprawdę fajny cykl. Może i fabuła nie jest niesamowicie oryginalna i nie wiadomo jak nieprzewidywalna, lecz autentycznie zaciekawia. Twórca idealnie sobie radził z realistycznym przedstawianiem świata, w którym się to wszystko odbywało. Opisy nie przytłaczały ani nie zanudzały, podobała mi się ich wyraźna plastyczność. Samo pióro autora jest lekkie i przystępne w odbiorze, miło pochłaniało się stronę za stroną. Trzeci tom zdaje się być zrobiony trochę na takiego szybcika. Brakuje w nim takiego stopniowego budowania napięcia i rozwijania akcji, wszystko zdaje się być ograniczone i szybkie. Wyraźnie brakuje rozwinięcia sytuacji, które w poprzednich tomach były zadowalające. Cała historia w większości trzyma w napięciu i pochłania czytelnika. To za sprawą nieźle zarysowanych nieznanych terytoriów i przemyślanych ryzykownych przygód. Na plus jest też delikatny i subtelny wątek romantyczny, który nie zdominował tego co najistotniejsze w tego typu literaturze. Też główny bohater robi swoje, po prostu go uwielbiam. Jedynie jego relacja z rodzicielką, była dla mnie trochę niezrozumiała. Jednak nie zepsuło mi to wizerunku Fletchera i mojego uwielbienia do jego postaci. Seria doskonała dla wielbicieli młodzieżowego fantasy.

  • Salivia

    Drugi tom zakończył się dramatycznie. Był to typ hangclifferów, które znamy z seriali. Wiecie, gdy kończy się sezon taką sceną, żeby kolejny rok oczekiwań stanowił torturę. Tutaj było podobnie, bo byłam wyjątkowo zaciekawiona, jak potoczy się dalej cała ta wycieczka do eteru. Już wcześniej wiedzieliśmy, że jest to mordercza dla ludzi kraina, nie tylko ze względu na atmosferę, lecz również przez sam fakt, że zamieszkiwana jest przez demony, a orki regularnie odwiedzają własne tereny. Co za tym idzie, spodziewałam się niezłej przeprawy. Ogólnie atutem pierwszej połowy książki (czyli akcji w eterze) jest możliwość lepszego poznania świata demonów. Ta element była dla mnie interesująca tylko ze względu na chęć dowiedzenia się czegoś więcej o mechanice, historii i pomyśle autora. Kwestie fabularne, które miały tam miejsce raz były ciekawsze, innym razem nieco nużyły. Niektóre wątki sprawiały, że nie zauważałam upływu stron, a inne wywoływały we mnie chęć oświadczenia: "tak, wiem, spodziewałam się tego". Z kolei druga element książki, która dotyczy przedstawionej w opisie potyczki z białym orkiem, jest niejako typowa. To znaczy, że widzieliśmy ten motyw już dużo razy w innych powieściach, a jednak dalej zagłębiamy się w niego z pewnym zainteresowaniem (bo kto nie lubi epickich walk?). A skoro już o epickich walkach mowa, to muszę wam coś powiedzieć: nie lubię cukierkowych książek. Kiedy nikomu nie losy się krzywda w realiach dużych sporów mam wrażenie, że twórca popełnia błąd. Nie chodzi o to, żeby od razu wywoływać rzeź rodem z Gry o tron, lecz doza realizmu pod postacią uśmiercenia jakichś - chociażby - drugoplanowych postaci jest mile widziana. Może i wywoła nieprzyjemne ukłucie w sercu, może poleci łezka, lecz (prawie) zawsze wychodzi to powieści na korzyść. I chwalmy Tarana Matharu, że mimo wszystko nie bał się usunięcia ze świata żywych niektórych osób. Oczywiście potrafi zachować optymistyczne zakończenie, lecz jednocześnie jest w stanie wbić czytelnikowi szpilę w serce. I dobrze. Świat wykreowany przez Matharu to zbitek wielu pomysłów, które już ktoś kiedyś stworzył z dodatkiem pewnej inwencji twórczej autora. Co za tym idzie możemy dostrzec pewne podobieństwa do innych tworów fantasy, które mogą wydawać się nieco natrętne (biały ork), lecz też takie, które są oryginalne, interesujące i sprawiają, że czytelnik chce się dowiedzieć więcej. Staram się spoglądać na tę trylogię z przymrużeniem oka. Ma to związek z tym, że grupą docelową Matharu jest młodzież, do której bądź co bądź już się nie zaliczam. Jestem przekonana, że gdyby twórca postanowił wydać tę opowieść za moich czasów gimnazjalnych, to wyniosłabym ją na piedestały. Obecnie spoglądam na tę historię z dozą sceptycyzmu powstałego wskutek lektury wielu poważniejszych ebooków fantasy. Czy jednak oznacza to, że ogólnie odradzam tę trylogię? Nie. Ma własne mocne strony, które potrafią przyciągnąć uwagę nawet bardziej doświadczonego czytelnika. Ma także pewne znaczące słabości, lecz są szanse, że młodszy czytelnik nie zwróci na nie większej uwagi. Jednak osoby, które mają za sobą Władcę Pierścieni, Eragona, Harry'ego Pottera mogą mieć pewne poczucie, że już kiedyś widzieli podobną historię.

  • stangres

    Długo, bardzo długo czekałem na tę pozycję i się doczekałem... lecz troszkę się rozczarowałem. Wydaje mi się, że twórca zaniżył poziom w stosunku do poprzednich części. Stale miło się czyta, w miarę interesująca historia, jednak zabrakło tego "czegoś" co jednak było w poprzednich tomach.

  • Mery252

    Jeszcze nie przeczytałam lecz na 100% będzie nieźle :)

  • raistlin_wm

    Oczekiwanie na te cześć było nie do zniesienia lecz kiedy się pojawiła z nawiązką wynagradza oczekiwania. Zwieńczenie całej fenomenalnej trylogii. Książka ebook nie pozwala o sobie zapomnieć. Od czasów Władcy Pierścieni a także serii Dragon Lance nie pojawiła się tak interesująca powieść. Czyta się ją jednym tchem. Mam tylko nadzieję że nie jest to ostatnia seria tego autora.

  • Anonim

    Książka ebook tak bardzo oczekiwana przeze mnie i wchłonięta w kilka godzin po odbiorze w sklepie. Akcja zaczyna się od pierwszych stron i trwa do ostatnich. Książka ebook różni się od pozostałych części , lecz w pozytywny sposób. Zalecam serdecznie

  • RoyKa

    Nie zawiodłam się była tak samo fantastyczna jak poprzednie dwie ! :)

  • Anonim

    Historia już od pierwszych stron wciąga i nie puszcza!!

  • Adrian Skalski

    nie lubię w ogóle czytać.. a tą książkę akurat lubię .