Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Stuletnia gospoda tak naprawdę nie ma stu lat. Ma ich znacznie więcej, choć nikt dokładnie nie wie ile. Była świadkiem wielu burzliwych zdarzeń historycznych, politycznych przemian i skomplikowanych losów paru pokoleń rodziny, która nią zarządza. Lecz jedno pozostaje w niej niezmienne: niepowtarzalny smak i zniewalający aromat serwowanych tu od nad wieku potraw, względem których nikt nie pozostaje obojętny. Nie wyłączając pewnego wybrednego krytyka kulinarnego z Francji... Ponieważ gotowanie jest prawdziwą sztuką i to się daje wyczuć.Michał i Jagoda należą do najmłodszego pokolenia właścicieli Stuletniej Gospody. On ma smykałkę do interesów, jej pasją jest malarstwo. Czy połączenie tych talentów wystarczy, by stara, tradycyjna restauracja odniosła komercyjny sukces w nowych, kapitalistycznych czasach? Czy związek tej pary, tak oczywisty od czasów ich dzieciństwa, że nikt nigdy nie wyobrażał sobie innego scenariusza, przetrwa próbę czasu? Sugestywna narracja a także przepisy na smakowite potrawy rozpoczynające każdy epizod powieści sprawią, że będziesz się delektować każdą stroną tej niezwykłej książki.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Stuletnia Gospoda |
Autor: | Majgier Katarzyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Katarzyna Majgier nazywa własną książkę powieścią dla kucharek, lecz to prawdopodobnie tylko z przekory, ponieważ z czymże nam się taka „szufladka gatunkowa" kojarzy? Z babskim czytadłem, bez ambicji, takim, przy którym nie trzeba szczególnie wysilać szarych komórek, ponieważ w przerwie pomiędzy jednym epizodem a drugim trzeba obrać ziemniaki, ugotować zupę, jak wystarczy czasu to i jeszcze ciasto zagnieść. Najważniejsze, by fabuła dotyczyła zwykłych spraw, najlepiej jakby pojawił się jakiś romans, a postaci nie byłyby zbyt skomplikowane, ponieważ wówczas łatwiej się z nimi identyfikować. Otóż, „Stuletnia Gospoda" taka nie jest. Na pewno nie jest romansidłem dla mało wymagających gospodyń domowych, jest za to nieźle napisaną sagą rodzinną z fragmentami gawędy, która czasami z rzeczywistości zabiera nas w nieco baśniowe rejony a także książką z modnego ostatnio gatunku „food fiction", który powoli zaczyna rozwijać się w Polsce.Historia ukazana przez Katarzynę Majgier skupia się na losach bohaterów od pokoleń związanych ze Stuletnią Gospodą. Siła i piękno tej powieści nie tkwi w prostych przepisach tradycyjnej kuchni polskiej i włoskiej rozpoczynających każdy rozdział, lecz w sylwetkach bohaterów. Jest ich wielu w powieści ,ale każdego zapamiętujemy, każdy ma jakąś cechę charakterystyczną, która budzi naszą sympatię albo antypatię.Główny wątek zawiązuje się wokół Jagody i Michała, młodszych z pokolenia właścicieli. Znają się od dzidziusia i wiadomo było, że się pobiorą i przejmą interes. Jednak Jagodę gnało do Krakowa, do artystów, sama wykazuje się malarskim talentem. Michał natomiast już chłopięciem będąc, przejawiał talent do interesów, mocno stąpał po ziemi. Różnili się charakterami, lecz poddali się losowi. Przynajmniej do pewnego momentu.Obserwujemy zatem tych młodych i widzimy, jak przez lata dorastają i pod wpływem różnorakich wydarzeń kształtują się ich charaktery, jak dojrzewają do pewnych decyzji, zapętlają się w historii i próbują wyrwać z góry zapisanych dla nich scenariuszy życiowych. Jest tu i romans i depresja i gonitwa za marzeniami i potyczka i poczucie porażki-cała plejada emocji i życiowych rozterek. Majgier udowadnia, że codzienność składa się z sukcesów i porażek, że każdy z nas ma marzenia i w pewien sposób jest naznaczony rodzinnymi oczekiwaniami, jedni się im poddają, inni próbują się z nich wyrwać z różnorakim skutkiem.Siłą tej powieści są postaci. Mamy tu Lucka, dwumetrowego niemowę o posturze drwala, który odkrywa w sobie zamiłowanie do malowania i to staje się jego metodą na komunikowanie ze światem. Lucek jednak widzi to czego nie widzą inni, a jego obrazy przepełnione są postaciami nocnic, strzyg i innych postaci personifikujących Zło. Czesiek jest bratem Lucka, to klasyczny karierowicz i cwaniaczek, który wie jak się w życiu ustawić. Ich siostra, Bożenka, to natomiast łatwa kobieta, pedantka, która nie wypuszcza ścierki z rąk. Nie może pogodzić się, że jej córka Jagoda jest taka pyskata i ma swoje zdanie.Niezwykle ciepłe i śliczne są bohaterki z najstarszego pokolenia- babcia Alinka, która żyje życiem serialowych postaci i pewnego dnia zaczyna wpływać na ich dzieje a także babcia Hania żyjąca w świecie aromatów i smaków, nieźle rozumiejąca zagadkowe obrazy Lucka, nieco zabobonna. Wszystkie te dziewczyny łączy jedno- talent kulinarny.Powieść dla kucharek? Być może, lecz dla tych ambitniejszych, które lubią odkrywać nowe smaki i nie dają się wepchnąć w żadne schematy.
To nie mogła być taka zwykła książka ebook ponieważ i sama tytułowa Gospoda nie jest zwyczajna. Ma w sobie zaklętą magię i tradycję minionych lat. W powieści Katarzyny Majgier wszystko to zostało wręcz doskonale oddane. Siła tradycji może być olbrzymią siłą, polecam, poznajcie ją i zanurzcie się w niej.
niezwykła książka, którą czyta się z olbrzymią przyjemnością. Mam olbrzymią ochotę spróbować wykorzystać któryś z przepisów i sprawdzić czy potrawy wychodzą z nich naprawdę tak smakowite. Myślę, że olbrzymią siłą i niepowtarzalną wartością tej ksiażki jest pomieszanie smaków - aromatów - i obrazowego języka, które sprawiają, że książkę chłonie się niemalże wszystkimi zmysłami.
Byłam przyzwyczajona do tego, że Pani Majgier pisze lekkie, pozytywne książki, które mimo tego iż czyta się z zapartym tchem, niekoniecznie zapadają w pamięć. Natomiast "Stuletnia Gospoda" to książka, która pozostanie w mojej pamięci na długo. Klimatyczna, ciepła i magiczna saga rodzinna urozmaicona domowymi przepisami na dania, które królują na kartach tej książki.Polecam!
Bardzo interesująca opowiadanie o wyjątkowej gospodzie z którą splatają się dzieje głównych bohaterów. Opowieść łączy w sobie cechy powieści obyczajowej z wątkami kulinarnymi, ale autorka zgrabnie wplata tu także głębsze przemyślenia. Nie brakuje oczywiście wartościowego przekazu w tej lżejszej, jakby się mogło wydawać, otoczce. Bardzo polecam.
Jak ja kocham takie opowieści! Majgier stworzyła pierwszorzędną sagę rodzinną, od której żal było mi się odrywać. To z jednej strony, ponieważ z drugiej chciałam się nią delektować jak najdłużej. A skoro o delektowaniu mowa, trzeba wspomnieć, iż każdy epizod poprzedza przepis na konkretne danie. Przeplatają się receptury na potrawy kuchni polskiej a także włoskiej, których lepiej nie czytać, gdy jest się głodnym. Dodam jeszcze, że mogą być one świetną inspiracją do swoich kulinarnych poszukiwań i jeden z nich już nawet wypróbowałam. Zresztą także same opisy doznań, jakie stawały się udziałem klientów Gospody, gdy próbowali choćby ruskich pierogów czy placków piastowskich, powodują, że ślinka cieknie. W ebookach tego typu, czyli sagach, najbardziej cenię sobie to, że akcja rozgrywa się na określonym tle historycznym. Uwielbiam śledzić dzieje bohaterów w kontekście przemian dziejowych. U Majgier tego aspektu także nie brakuje. Obserwujemy więc, co się działo z Gospodą w okresie wojny i zaraz po niej; widzimy, jak w PRL-u nieustanna się lokalem gastronomicznym, by na początku lat dziewięćdziesiątych zmagać się z rozkwitającym kapitalizmem, a jeszcze później, głównie za sprawą Michała, próbować funkcjonować zgodnie z wyznacznikami nowoczesnego zarządzania, marketingu i PR.Z wyzwaniami świeżych czasów, lecz i teraźniejszości, muszą sobie radzić krewni Michała i Jagody a także oni sami. Jeśli mam być szczera, to ani jedno, ani drugie, nie przypadło mi do gustu. Z tym że o ile do dziewczyny mój stosunek ewoluował, o tyle on drażnił mnie cały czas. Przede wszystkim tym, jak bardzo nie doceniał własnej partnerki. Irytowało mnie to jego przekonanie, że ona będzie zawsze obok niego, a także nieliczenie się z jej zdaniem i uczuciami; zwłaszcza to, jak postąpił z obiecanym remontem, zbulwersowało mnie do granic. Denerwował mnie także tym, że praktycznie od małego wcale się nie starał, Jagoda była dla niego jak ulubiony, odwieczny mebel tkwiący w tym samym miejscu: dobrze, że jest, ponieważ ma być. Nie wymagałam, aby codziennie przynosił jej kwiaty i zasypywał romantycznymi liścikami, lecz przesada w kierunku takiego zachowania, jak w pizzerii, była dla mnie nie do przyjęcia. A najgorsze, że on tego nie robił złośliwie, tylko ot tak, po prostu, nie pojmował, że być może ona oczekuje czegoś więcej. Natomiast jeśli chodzi o dziewczynę, czasami miałam wrażenie, że sama nie wie, czego chce, lecz powiedzmy, że to byłam jeszcze w stanie zrozumieć, zwłaszcza fakt, jak miotała się pomiędzy przywiązaniem do Gospody, a chęcią samorozwoju. Z innych postaci polubiłam Alinkę (i jej serialowe perypetie); intrygujący z uwagi na swoistą nadprzyrodzoność był wątek Lucka i jego obrazów. Jeśli spojrzeć na bohaterów jako całokształt, to wszyscy odznaczają się czymś szczególnym, są wyraziści i tacy swojscy. Lecz swojscy nie w takim sensie, że bez zastrzeżeń się ich lubi (bo ciężko darzyć sympatią Cześka czy Rafała), lecz w takim, że są najbliżsi rzeczywistości i może sami znamy podobnych ludzi, a już na pewno rozumiemy ich uczucia. Dałam się zauroczyć „Stuletniej Gospodzie”. Katarzyna Majgier wypełniła własną opowiadanie zapachami i smakami, które może u niejednego czytelnika wzbudzą sentyment a także tęsknotę za sielskim dzieciństwem i tym, jak gotowała mama czy babcia; pełno tu także ludzkich historii i emocji. A znajdziecie ich całą paletę, pełną gamę – od miłości i przyjaźni, po zemstę, zawiść i żądzę pieniądza. Mnie nie trzeba było niczego więcej.