Recenzje

• Monika Ś

  2018-03-23

  Cztery kobiety i jedna para spodni, która na wszystkie pasuje. Zaczyna się magicznie, ponieważ musi być coś czarownego w dżinsach, które nie tylko doskonale pasują, lecz również podkreślają atuty figury czterech, całkowicie różnorakich dziewczyn: Carmen – Portorykanki o wydatnej pupie i krewkim charakterze; Leny - eterycznej i delikatnej Greczynki, Bee – wysportowanej i wysokiej blondynki zdobywającej męskie serca własnymi idealnymi włosami i Tibby – chłopczycy o reżyserskim zacięciu.Na tym jednak kończy się bajeczność przedstawionej historii, a zaczyna życie. Wrześniowe (bo kobiety znają się już od ciąży ich mam, które poznały się na aerobiku dla ciężarnych, zaprzyjaźniły i urodziły własne córki w okolicy września) mają spędzić po raz pierwszy lato z dala od siebie. Lena leci na Santorini do dziadków, Bee wybiera się na obóz sportowy, Carmen do własnego ojca, jedynie Tibby zostaje w mieście, by pracować w supermarkecie. Przed każdą z nich postawione zostaje zadanie, które pomoże im dojrzeć i zmieni ich nastawienie do życia. Lena usiłuje odnaleźć się na małej, greckiej wyspie i chociaż trochę poznać własnych dziadków. Aklimatyzacji nie ułatwia jej męski Kostos, pupilek Santorini. Bee usiłuje zdobyć względy jednego z obozowych trenerów i nawet nie przypuszcza, jakich problemów mogą przysporzyć jej chore ambicje a także dążenie do celu po trupach. Carmen usiłuje sobie poradzić z odnalezieniem się w nowej sytuacji, niepoinformowana przez ojca, zamieszkuje wraz z jego nową rodziną. Na domiar złego, wychodzi na jaw, że ślub z jego nową partnerką ma się odbyć już wkrótce. Tibby natomiast poznaje Bailey, kruchą dziewczynkę chorą na białaczkę i musi sobie poradzić z jej chorobą i własnymi swoimi uczuciami względem takiej tragedii.W "Stowarzyszeniu Wędrujących Dżinsów" zaczytywałam się jako nastolatka. Postanowiłam sprawdzić, czy ta książka ebook w dalszym ciągu będzie mnie tak fascynować jak było to jakiś czas temu, czy dalej będę ją sądzić za tak wartościową lekturę. Spoglądając na nią, oczyma dorosłej kobiety, stwierdzam, że nic się nie zmieniło, a moja nią fascynacja dalej się pogłębiła. Brashares mistrzowsko, w lekki sposób opowiada o rzeczach naprawdę ważnych, wprowadzając własne bohaterki w ważny okres, jakim jest dojrzewanie. Autorka czyni to dość brutalnie, przebijając mydlaną bajkę, jaką dla dziewcząt było dzieciństwo i doświadczając je przeżyciami, które nawet dla dorosłego są trudne. Czytelnik ma wręcz wrażenie, że lato i rozstanie kobiet jest symbolicznym początkiem okresu ich dojrzewania. Nie tego fizycznego, lecz tego psychicznego, które ugruntuje ich role w późniejszym, dojrzałym społeczeństwie. Brashares zafundowała czytelnikowi emocjonalny rollercoster naszpikowany przeżyciami, zarówno radosnymi, jak i tymi trudnymi, z którymi trudno się oswoić, nawet do końca własnych dni. Opowieść zawiera wszystkie wątki, jakie młodzieżowa literatura powinna zawierać: pierwszą miłość, fascynację, pożądanie, inicjację, niemożność poradzenia sobie ze sprzecznymi uczuciami. Jednak tym, co dla mnie było najistotniejsze, to ukazanie na przykładzie głównych bohaterek przeżyć, które mogą dotknąć każdego. Carmen musi sobie poradzić z swóim egoizmem i nauczyć się, że jej ojciec ma prawo do szczęścia, trudno jej się pogodzić z faktem, że inne dzieci będą widywać go na co dzień, gdy ona widuje go kilka razy do roku. Tibby poznaje trud nieuleczalnej choroby i dzięki Bailey dostrzega wartość osób, które dotychczas omijała szerokim łukiem. Bee dowiaduje się, że za czynami idą konsekwencje i warto w pewnym momencie powiedzieć sobie stop. Lena natomiast znajduje pokrewną duszę w osobie własnego dziadka i dochodzi do wniosku, że warto czasami wyjść ze własnej skorupy i nie ma co oceniać książki po okładce.Książka podzielona jest na kilkadziesiąt mniejszych podrozdziałów, każdy z nich dotyczy innej z bohaterek, a jedynym wspólnym mianownikiem są Wędrujące Dżinsy i przesyłana sobie wzajemnie przez bohaterki korespondencja. Prócz wstępu, który pisany jest w narracji pierwszoosobowej, użyta została narracja trzecioosobowa, która niekiedy nie daje pełnego opisu wydarzeń, jednak w tym przypadku absolutnie nie przeszkadzała, a nawet uważam, że była wskazana w opisaniu przygód czterech przyjaciółek. "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów" to wartościowa lektura, która z zamysłu kierowana jest do młodzieży. Jest to książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć, niezależnie od tego, ile mamy lat. Brashares w własnej książce pdf zawarła uniwersalne kłopoty i mądrości, które stanowią nieodzowną element życia nie tylko nastolatków, lecz też ich rodziców.