Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
„Wojna dobiegła końca. Separatyści zostali zgładzeni, a bunt Jedi – stłumiony. Stoimy u progu nowego początku”.Imperator PalpatineOdkąd na Jedi wydano wyrok śmierci, zmuszając ich do ucieczki z Coruscant, Kanan Jarrus postanowił zapomnieć o służeniu Mocy. Zamiast tego skupił się bez reszty na próbie utrzymania się przy życiu. Przemierza samotnie galaktykę, ima się najróżniejszych zajęć i stara się unikać problemów i nie zadzierać z Imperium. Gdy trafia w sam środek konfliktu pomiędzy jego okrutnymi wysłannikami a zdesperowanymi buntownikami, nie zamierza się w niego mieszać. Jednak brutalna śmierć przyjaciela z rąk Imperium zmusza go do dokonania wyboru: ugiąć karku i żyć w ciągłym strachu lub stanąć do walki.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Star Wars. Nowy świt |
Autor: | Miller John Jackson |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Uroboros |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Z największą przyjemnością chcę polecić Star Wars Świeży Świt autorstwa Johna Jacksona Millera każdemu fanowi gwiezdnych wojen. Fabuła wciągnęła mnie na bardzo długo i cały czas coś się działo. Akcja w niektórych momentach przypominała mi trochę tą z serii komiksowej ,rycerze starej republiki przy których twórca książki pracował co mi się podoba. A postaci są nieźle opisywane i prosto było polubić bohaterów i kibicować w okresie ich przygód. jedyne do czego mogę się przyczepić to błędy ortograficzne w niektórych słowach lecz poza tym miło mi się czytało. podsumowując świeży świt to moim zdaniem bardzo dobre wprowadzenie do serialu Rebelianci.
Niezły wstęp przed oglądaniem Star Wars: rebelianci. Interesująca fabuła i bardzo ciekawy bohaterowie. Zalecam !
Świeży Świt autorstwa Johna Jacksona Millera, to bodaj pierwsza książka, która ukazała się pod auspicjami nowego kanonu, jednak przyznam szczerze, że pochodziłem do niej bardzo sceptycznie i przez długi czas po nią nie sięgałem. Stało się tak dlatego, że zapowiadana była ona jako preludium do serialu Star Wars: Rebels, który to serial, szczególnie w pierwszym sezonie, mówiąc delikatnie, nie zachwycił. Abstrahując nawet od infantylnej, płyciutkiej fabuły, przedstawiał on bohaterów, z których praktycznie żaden mnie nie zainteresował.Czym mogła zatem zaciekawić książka, która opowiadała o wcześniejszych losach dwójki nieciekawych bohaterów, pisana do tego jako wstęp do niezbyt interesującego serialu? Zakładałem, że absolutnie niczym pozytywnym. A jednak Świeży Świt okazał się pierwszą książką z nowego kanonu, która w pełni mnie wciągnęła i którą czytałem z przysłowiowymi wypiekami na twarzy.Kto by pomyślał, że dzieje i historia pierwszego spotkania Kanana i Hery mogą być tak ciekawe, tym bardziej, że obie postaci skreśliłem już wcześniej, jako skrajnie nieciekawe. Nabrały one jednak głębi, poznałem je lepiej i zdążyłem polubić, choć podejrzewam, że teraz ciężko będzie mi przestawić się z powrotem na ich serialowy, bardzo uproszczony wizerunek. No lecz dość już o tym, ponieważ czas skupić się na książce.Mamy zatem Kanana Jarrusa, pilota, awanturnika i pijaka, skorego do burd i nie stroniącego od dziewczyn hedonistę i nihilistę, który żyje tak, jakby jutra miało nie być na górniczej planecie Gorse. Postawą taką Kanan, do niedawna słynny jeszcze jako padawan Caleb Dume, stara się zagłuszyć swe sumienie i nauki wpajane mu latami w świątyni Jedi na Coruscant a także przez jego mistrzynie Depę Bilabę. Nie wychodzi mu to najlepiej, ponieważ jego deklarowany egoizm co i rusz ustępować musi miejsca bardzo niepraktycznemu altruizmowi. Aczkolwiek jedno się Kananowi udało idealnie – odgrodził się od ludzi nieprzeniknionym murem.Z drugiej strony mamy Herę Syndullę, pełną ideałów, lecz też bardzo praktyczną Twi’lekankę, która na tę samą górniczą planetę i jej księżyc - Cynda - przybywa w celach zwiadowczych. Misję tę wykonuje tyleż z głęboko zakorzenionego poczucia sprawiedliwości a także odpowiedzialności społecznej, co z ramienia ruchu skupiającego podobnych jej, niezadowolonych z imperialnego porządku galaktyki jednostek, które stanowią pierwsze, nieśmiałe zaczątki Rebelii.Zresztą potyczka Rebelii, choć jeszcze nawet nienazwanej, z Imperium nie jest tutaj najważniejsza, a raczej nieważne są nadane antagonistom łatki, bowiem książka ebook przedstawia raczej walkę moralnie świadomej jednostki, z bezduszną, korporacyjną machiną, której personifikacją jest zabójczo skuteczny Hrabia Vidian, czyli imperialny specjalista od zwiększania wydajności i usprawniania działania przedsiębiorstw o kluczowym znaczeniu.Wydawać by się mogło, że tak mocne osadzenie powieści w realiach ekonomii, handlu i logistyki zabije magię i wręcz baśniowy charakter Gwiezdnych Wojen, a Świeży Świt okaże się niejako oderwany od reszty uniwersum. Lecz nic z tych rzeczy. John Jackson Miller stworzył opowieść, która doskonale wpasowała się w olbrzymi świat Gwiezdnych Wojen i nadała mu jakże potrzebnej głębi.Kibicowałem zatem poczciwej, acz nieco zdystansowanej względem otaczającego ją świata Zalunie, która dość przypadkowo wciągnięta została w wir akcji i musiała opowiedzieć się jednoznacznie po jednej ze stron. Tym bardziej, że jej wiedza i doświadczenie mogły uczynić z niej wielce przydatnego sprzymierzeńca. Nieco inaczej przedstawia się sytuacja speca od materiałów wybuchowych Skelly’iego, pokiereszowanego fizycznie i psychicznie weterana Wojen Klonów. Jego „wypierają się” obie strony, a jednak to właśnie on koniec końców okazuje się bardzo ważny i przydatny dla każdej z nich. Ten z gruntu porządny chłop, jest zresztą postacią bardzo smutną i niemalże tragiczną, lecz jednocześnie nie ciężko wyobrazić sobie istnienie kogoś podobnego w prawdziwym życiu. To sprawia, że człowiekowi jest go momentami jeszcze bardziej żal.Zresztą wypadająca w sumie najbardziej blado w tym gronie, kapitan Rea Sloane, także nie jest postacią, obok której przejść można obojętnie, choć niemalże to samego końca pozostawała w cieniu upiornego, scyborgizowanego hrabiego Vidiana.Śmiem twierdzić, że to właśnie postacie są największą siłą książki, ponieważ choć i tutaj z góry wiemy, że co najmniej Kanan, Hera i kapitan Sloane, wyjdą z całej awantury bez szwanku, to do pozostałych osób mamy czas i sposobność się przywiązać na tyle, że odruchowo wstrzymujemy oddech, gdy tylko grozi im zagrożenie a także z niecierpliwością czekamy na to, co będzie dalej.Mamy zatem wyważoną strukturę opowieści, mamy świetne postacie, zarówno pierwszo, jak i drugoplanowe, naprawdę wciągającą, emocjonującą, a momentami i zaskakującą fabułę, a wszystko to okraszone bardzo dobrym, lekkim piórem Johna Jacksona Millera. Wszystko to daję pochłaniającą i pochłoniętą jednym tchem lekturę, która jest zdecydowanie najlepszą pozycją z nowego kanonu.