Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wiek XXV. Zagadkowy władcy Galaktycznego Imperium Sh’daar uznali, że gwałtowny rozwój genetyki, robotyki, infotechnologii a także nanotechnologii (GRIN) doprowadzi gatunek ludzki do punktu „osobliwości technologicznej”, w którym ludzkość osiągnie transcendencję. Sh’daar uważają, że jest to niebezpieczeństwo dla całego Wszechświata – dlatego gatunek ludzki musi zostać powstrzymany, nawet jeśli miałoby to oznaczać jego całkowitą eksterminację. Ale ludzie nie byliby sobą, gdyby podporządkowali się bez szemrania naciskom obcych, choćby i najpotężniejszych... Siedziałeś kiedyś za sterami gwiezdnego myśliwca? Czułeś strzał adrenaliny, kiedy jednostka wroga pojawiła się w celowniku? Mrużyłeś oczy, oślepiony słońcami nuklearnych eksplozji, rozdzierających głuchą ciszę przestrzeni? Miałeś okazję stanąć w obronie własnego świata, być jednym z tych, o których Churchill powiedział: „Jeszcze nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym?”. Wiesz, jak to jest, kiedy trzeba awaryjnie wylądować i radzić sobie w obcym, skrajnie wrogim środowisku? Teraz masz niepowtarzalną okazję przeżyć to na swojej skórze. Zobaczysz, jak postrzega krwawe potyczka nie tylko zwykły żołnierz, lecz także jak wygląda ono z perspektywy dowódcy. Ian Douglas prowadzi czytelnika przez meandry wojny z takim znawstwem, że będziesz miał wrażenie, jakbyś uczestniczył w zdarzeniach całym sobą, sercem, duszą i ciałem.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Star Carrier: Pierwsze uderzenie |
Autor: | Douglas Ian |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Drageus |
Rok wydania: | 2013 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książki z nurtu science-fiction, zawsze mnie interesują, bo jestem bardzo interesująca jak pisarze postrzegają przyszłość na ziemi albo poza nią. Sama mam jakieś przemyślenia, jak będzie wyglądał świat w przyszłości, ale czasem fantazja pisarzy przerasta moje jakiekolwiek myśli na ten temat. Jak było tym razem?Władcy Galaktycznego Imperium Sh’daar w XXV wieku uważają, że gatunek ludzki, jest bardzo blisko osiągnięcia transcendencji. Wszechświat nawet przed nami staje otworem, więc dla wspomnianych władców, jest to dla nich jak i całego galaktycznego świata zagrożenie, co jednoznacznie oznacza wyrok powstrzymania naszego rozwoju, nie cofną się nawet przed eksterminacją. Ludzie jak to mają w zwyczaju, nie są w stanie zaakceptować takiego obrotu rzeczy, stają oni do potyczki międzygalaktycznej z najpotężniejszymi obcymi. Czy im się to uda?Ian Douglas wprowadza nas w tak skomplikowany świat, że głowa może wam, jak i mi wybuchnąć już na pierwszych stronach historii, ale nie myślcie, że to zły znak. Takich wybuchów więcej poproszę. Tak jak już wspomniałam, od pierwszej strony mamy tu tak dużo skomplikowanych nazw, związanych z przyszłą technologią, że na początku nie byłam pewna czy cokolwiek rozumiem ze zlepków tych słów. Jednak okazało się, że tak wsiąknęłam w tę historię, że nie wiem, jak udało mi się przeczytać tę książkę, czyżby była to jakaś świeża czasoprzestrzeń? Niezaprzeczalne tak, nie wiem jak Twórca tego dokonał, lecz potrafi przyciągnąć czytelnika, by zatracił się całkowicie w wykreowanym przez niego świecie. Właśnie ten żargon wojskowy, militarny i zdecydowanie związany ze skomplikowaną fizyką sprawił, że dla mnie to było za dużo, lecz historia, która się kryje pod tymi dziwacznymi słowami jest wręcz genialna.Muszę się wam do czegoś przyznać, pierwsze 70 stron, to prawdziwa mordęga dla mnie, laika w sferze science-fiction, męczyłam po parę stron dziennie, a później bum, jeden dzień i połknęłam pozostałe 360 stron. Historia zaczęła nabierać charakteru i trochę mniejszego nawiązywania do skomplikowanych nazw. Nie martwcie się, każda niezrozumiała nazwa jest tłumaczona przez Iana (chociaż ja stale tego nie ogarniałam), lecz im bardziej wsiąkniecie w tę historię, tym więcej będziecie rozumieć i zapewniam Wam, niecodzienne rozrywka murowana. Utworzenie obcej rasy, musiało być dla autora skomplikowanym działaniem, gdyż ich wielopoziomowa możliwość posługiwania się różnorakimi mózgami, jest wręcz nie do opisania. Cała książka ebook jest dzielona na epizody jak i też mogłabym rzec na podrozdziały, opisane z różnego punktu widzenia, nawet znajdziemy tutaj wypowiedzi i myśli Turuschów (obcych). Ciągle mam ochotę pisać, jaka to skomplikowana, a zarazem interesująca historia, tak dużo wątków sprawiło, że po skończonej książce pdf myślałam tylko o tym, by jak najszybciej zdobyć kolejne części.W takich historiach, jako czytelnik, zawsze znajdujemy perełki w postaci wydarzeń czy osób, o których wolimy czytać bardziej niż o innych, ja też taką sytuację tutaj znalazłam. Z niecierpliwością czekałam na jakąkolwiek wzmiankę o Trevorze Grey’u. Zapałałam do niego miłością, jaką tylko można obdarzyć fikcyjnego bohatera. Pomimo własnej misji, należy do technofobów, co jest dość niecodziennym zjawiskiem, gdy wszystko, co go otacza jest skomplikowaną techniką połączoną z fizyką.Jak już wspomniałam wcześniej, mniemana zagłada człowieczeństwa jest spowodowana tym, że jesteśmy blisko transcendencji, czyli wykorzystywania nanotechnologii i robotów i to w ogromnej mierze. I jak to zazwyczaj bywa, całkiem niedawno przeglądając kanały w telewizji, dostrzegłam reportaż o pierwszym człowieku cyborgu. Czyżby obca cywilizacja, miała podstawy do tego, by nas zlikwidować?Reasumując, wyjątkowo wciągająca książka, dająca początek czegoś innego, lepszego, wprowadzająca nas w świat wyjątkowych wyobrażeń, wojny międzygalaktycznej, a nawet i uczuć. Mnogość retrospekcji, innych punktów widzenia, stwarza nietuzinkową możliwość przyszłości. Gorąco polecam.
Początkowo taki sposób prezentacji danych przytłacza, zwłaszcza, że w większości powieści sposób prezentacji miejsca i akcji są raczej uproszczone i, w przypadku scifi, ograniczone do orbity planety. Tutaj akcja rozgrywa się wszędzie. Może dziać się na orbicie planety, w pasie Kuipera, w systemie wewnętrznym, zewnętrznym, na obrzeżach tegoż systemu, a wróg może poruszać własną flotę nie tylko w dwóch wymiarach, lecz też atakuje z zenitu albo nadiru. „Star Carrier” to ciekawie zapowiadający się cykl military SF. Pomimo, że opowieść nie jest wolna od wad, doskonale wpisuje się w pustkę, jaką zostawił po obie Lem, Dick czy Asimow. Jako pozycja z gatunku hard science fiction nie przytłacza skomplikowaną terminologią, dlatego z pewnością zadowoli każdego fana. Twórca może nie ma daru do pisania postaci, za to zdecydowanie nieźle wypada mu kreowanie dystopijnego świata przyszłości. Świetne opisy historii gatunku ludzkiego przeplatane z epickimi walkami sprawiły,że stałem się zagorzałym fanem.