Śmierć Wolverine'a okładka

Średnia Ocena:


Śmierć Wolverine'a

Wolverine’owi nieobca jest śmierć. Zetknął się z nią dużo razy – zabijał i widział, jak zabijano jego przyjaciół i towarzyszy. Tym razem, utraciwszy zdolność regeneracji, sam będzie musiał pożegnać się z życiem. Ktoś wyznaczył cenę za jego głowę i tropem Logana podąża coraz więcej wrogów. Wolverine nie ma wyboru. Może już tylko przejść do ofensywy i umrzeć tak, jak żył – walcząc. Scenariusz tej historii spisał Charles Soule, słynny m.in. z serii Thunderbolts i She-Hulk.Za malunki odpowiada Steve McNiven, twórca ilustracji do albumów komiksowych Wojna domowa i Wolverine: Staruszek Logan.

Szczegóły
Tytuł Śmierć Wolverine'a
Autor: Soule Charles
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Egmont Polska Sp. z o.o.
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Śmierć Wolverine'a w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Śmierć Wolverine'a PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    POŻEGNANIE WOLVERINE’A Bohaterowie komiksowi, w szczególności ci z Marvela, mają to do siebie, że nierzadko giną – i równie nierzadko powracają do życia. Nie inaczej rzecz ma się z Wolverine’em, który życie tracił już kilka razy (choćby w „Erze Ultrona” czy „X-Men: Czasy minionej przyszłości”), lecz teraz nadszedł czas by najpopularniejszy z mutantów odszedł z tego świata na dobre – lub przynajmniej na dość długi czas. A wszystko to w idealnej opowieści, która zainspirowała niedawno autorów kinowych do nakręcenia filmu „Wolverine: Logan”. Po trwającym trzy miesiące odliczaniu, w trakcie którego Rosomak miał się pogodzić z swoją śmiertelnością, nadszedł czas by stawił czoła zdarzeniom mogącym kosztować go najwyższą cenę. Niedawno utracił własną zdolność do regeneracji, a żaden z naukowców nie może znaleźć na to leku. Mr. Fantastic jest pewien, że w końcu się to uda, lecz do tego czasu Wolverine musi unikać walki. I nie chodzi wcale o zranienia, choć te także nie pozostałyby bez wpływu na jego stan, lecz o rzeczy, na które dotychczas nie zwracał uwagi. Był w końcu w Hiroszimie, kiedy zrzucono tam bombę, promieniowanie może spowodować u niego białaczkę, poza tym za każdym razem kiedy wysuwa szpony, do jego ciała dostają się potencjalnie zabójcze bakterie. Co więcej, nawet zwykły wstrząs mózgu może być dla niego śmiertelny, ponieważ z powodu zrobionej z adamantium czaszki nie da się przeprowadzić na nim żadnego zabiegu medycznego. Wolverine nie może więc angażować się w jakiekolwiek konflikty, jeśli chce przeżyć, jednak nie będzie to łatwe. Ktoś dowiedział się o jego stanie i wyznaczył nagrodę za jego głowę. Za Loganem ruszają najlepsi mordercy, a on stara się przetrwać za wszelką cenę i odkryć kto stoi za tym wszystkim… Po dwutomowej historii „Wolverine: Trzy miesiące do śmierci”, którą czytelnicy przyjęli z mieszanymi uczuciami – ja jednak bawiłem się całkiem dobrze – nadszedł czas na duży finał losów Rosomaka. I jest to finał, który nie zawodzi czytelniczych oczekiwań. Nieźle pomyślany, brudny, krwawy i emocjonujący, jest nie tylko lepszy od „Trzech miesięcy”, lecz także od wspomnianego na wstępie, mocno przereklamowanego filmu „Wolverine: Logan”. Mamy tu wprawdzie do czynienia głównie z opowieścią akcji, lecz dynamiczną, ciekawą, nierozwleczoną i z szacunkiem żegnającą nas z Loganem. Najlepiej jednak i tak wypadają tu ilustracje Steve’a McNivena, autora idealnie słynnego choćby ze znakomitego „Staruszka Logana” (także będącego inspiracją do wspomnianego wyżej filmu). Jego malunki są realistyczne i pełne szczegółów. Uzupełnione o niezły kolor tworzą idealny klimat całości, nie tyle uzupełniając scenariusz, co podnosząc wartość całej opowieści. Lecz że i fabuła trzyma poziom, album wart jest polecenia każdemu miłośnikowi komiksów Marvela. Nie kluczowe czy lubicie X-Menów, czy nie, czy czytaliście „Trzy miesiące do śmierci”, czy również darowaliście sobie owo odliczanie, „Śmierć Wolverine’a” to komiks, który spodoba się wszystkim wielbicielom superhero. Ja ze swej strony zalecam gorąco i wyczekuję kolejnego eventu z mutantami, „Axis”.