Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Fanom Podlasia Józefa Rybińskiego specjalnie przedstawiać nie trzeba. Wielu z nich wychowało się na jego, wydanym w dwóch tomach, ciepłym i gawędziarskim „Słońcu na miedzy” sprzed niemal 30-tu lat. Odkryte w szufladzie kolejne dzieje mieszkańców wsi Saczkowce i okolic nierzadko również wplecione w dzieje okrutnej historii stanowią dopełnienie tamtych opowieści. Beztroska, niemalże sielska aura podlaskich wsi poznała gorzki smak wojny. Jednak bezstronny obserwator życia, jakim niewątpliwie był Twórca pozwala patrzeć na minione wydarzenia okiem kronikarza. Uczestniczymy w podróży po powiecie sokólskim i jego „długich wioskach” z wianuszkiem drzew: jabłoni, grusz, śliw, czereśni i wiśni. Poznajemy bardzo urokliwy zwyczaj sadzenia drzew owocowych, które były swoistym tabu, a nawet świętością.To, co urzeka to ludzie, serdeczni, otwarci i ciepli. Pośród przyjaznych dusz można przywołać magiczny świat z dzieciństwa, pełen słodyczy najsmaczniejszych na świecie gruszek i śliwek zerwanych z sadu a także zapachu pierwszej odwalonej skiby ziemi na wiosnę.Zanurzmy się w tamten świat, w starodawne Podlasie wraz z całym bogactwem tradycyjnych obyczajów i obrzędów, które ciągle jeszcze jest. Dzisiaj może nieco archaiczne, lecz jakże bliskie sercu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Słońce na miedzy. U Pana Boga na Podlasiu |
Autor: | Rybiński Józef |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Oficyna Wydawnicza Kreator |
Rok wydania: | 2011 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Gdzie są dziś tamci ludzie? Ten tytuł piosenki Anny Jantar przypomniał mi się, kiedy czytałam "Słońce na miedzy". To idealna kontynuacja treści słynnych mi już z poprzednich publikacji autora, które pamiętam. Czemu takie książki wzbudzają we mnie nostalgię i smutek? Życie przemija, zmienia się, to jedno pewne na tym świecie. A takie wspomnienia pozwalają wrócić do czasów, kiedy istniał naturalny porządek świata, zmieniały się pory roku, był czas siewów, żniw, zbiorów w sadach jesienią. I dobrze, że ludzie się nie zmieniają, nadal, serdeczni, życzliwi, otwarci. Miło poczytać.