Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Marzec 1939 roku. Poznański proboszcz, ksiądz Wojciech Kalinowski, znika w zagadkowych okolicznościach. Żeby uniknąć skandalu, zamiast policji śledztwo mają poprowadzić benedyktyni − ojciec Aleksander Herbst, dyskretny i obdarzony umiejętnością rozwiązywania zagadek, a także ojciec Florian Myszkowski, przekonany, że ważniejsze od odkrycia prawdy jest „dobro Kościoła”. Ślady prowadzą ich do Krynicy, do pensjonatu panien Malickich, które nie tracą wiary w zamążpójście i na każdego gościa płci męskiej spoglądają z nadzieją. Zakonnicy w średnim wieku, którzy dla niezła śledztwa wchodzą w role urzędników państwowych, nie stanowią dla nich wyjątku. We wspólnej przestrzeni pensjonatu bracia spotykają rozmaite indywidua. Jest wśród nich i sam ksiądz Wojciech, który przyjechał tu targany wyrzutami sumienia po śmierci własnego wikariusza, bratanka sióstr Malickich. Zanim jednak sprawę udaje się wyjaśnić, benedyktyni stają w obliczu kolejnej zagadki – tym razem z morderstwem w tle...
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Siła wyższa |
Autor: | Szwechłowicz Joanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Pierwsza była "Szkoła dla panien". Nie trafiła do mnie ta powieść, dlatego "Ostatnia wola" była drugą i ostatnią szansą. Jak to nierzadko bywa- zmienia się punkt widzenia, nadchodzi odpowiedni czas i drugie spotkanie bywa udane. Trzecie i kolejne to już przyjemność.Joanna Szwechłowicz to autorka kryminałów retro. To gatunek cieszący się coraz większą popularnością.W ebookach tej autorki podoba mi się nieprzewidywalność wydarzeń a także dobór bohaterów.Tym razem ojciec Aleksander Herbst (znany z poprzedniej powieści) usiłuje rozwikłać zagadkę morderstwa księdza. Odnaleziono go w sadzawce na zewnątrz pensjonatu, w którym odpoczywał. Dwaj bracia zakonni postanawiają odkryć kto jest winien tej śmierci.Ich zmysł obserwacji doprowadzi do rozwikłania zagadki, ale zanim to nastąpi przeprowadza amatorskie śledztwo. Zdarzy im się nawet przeszukanie pokoi mieszkańców pensjonatu, oczywiście pod ich nieobecność.Wspomniałam co nieco o bohaterach, ale konieczne jest dodanie, że są to ludzie bardzo różniący się od siebie. Jest dwóch urwisów, z których jeden myśli, drugi robi, wdowa z dzieckiem, staruszek, właścicielki pensjonatu, no i rzecz jasna- dwaj księża incognito.To uczta literacka. Czy uda Wam się rozwikłać zagadkę wcześniej niż zrobią to ojciec Aleksander i Florian?
Kryminalna zagadka (najczęściej morderstwo), powierzchniowo niewielkie miejsce akcji, zawężona, nieliczna (znana niemal od pierwszych stron - z tymi pierwszoplanowymi na czele) liczba bohaterów, śledczy-amator (często), nieźle rozwinięte instynkt, dedukcja i logika myślenia czy postępowania to podstawowe cechy klasycznej powieści detektywistycznej „w starym” stylu. Przyzwyczaiła nas do tego Ahatha Christie, seriale w stylu „Ripper Street”, „Detektyw Murdoch”, „Podejrzenia pana Whichera”, a ostatnio odświeżono w „Tajemnicy domu Helclów”. Cechy te znajdziemy też w „Sile wyższej”. Ta idealnie rozpisana, dozująca napięcie, błyskotliwa, ze sporą dawką ironicznego humoru opowieść retro o dwóch zakonnikach wyruszających na poszukiwanie zaginionego proboszcza jednej z poznańskich parafii dostarczy rozrywki tym, którzy cenią sobie opowieści z dreszczykiem tajemnicy, tym, którzy lubują się w powieściach obyczajowych, tym, którzy lubią artystyczne (malarskie albo muzyczne) tło, którzy cenią sobie nieźle rozpisany, szczegółowo opowiedziany nie tylko wątek główny, lecz też poboczne, a już na pewno tym, do fantazji których przemawia koloryt międzywojnia i prowincji II RP. Ponieważ choć akcja powieści rozpoczyna się w Poznaniu i narrator prowadzi czytelnika przez dworzec PKP do kościoła parafialnego a potem nawet na Rynek Jeżycki, głównym miejscem akcji jest Krynica (Zdrój) – i to Krynica w przeddzień II wojny światowej (akcja powieści toczy się podczas paru marcowych dni 1939 roku). Czytelnik tam właśnie - razem z ojcami Aleksandrem i Florianem – będzie wyjaśniać, co stało się z księdzem Wojciechem, dlaczego tak niespodziewanie - narażając się przełożonym - opuścił parafię, co z tym wspólnego mają zaciągnięte przez niego długi, odnaleziony w podziemiach poznańskiego kościoła barokowy obraz Madonny, śmierć wikariusza i co łączy Poznań z jakże odległą Krynicą. Jak na realia międzywojnia przystało, bohaterowie ci zatrzymają się w jednym z licznych krynickich pensjonatów, którego właścicielki (siostry-stare panny) – mimo zakończonego sezonu turystycznego i wątpliwej atrakcyjności czy wygód własnego lokum – stale nie narzekają na brak lokatorów. Są nimi: przygotowujące się do rozwodu skłócone małżeństwo– żona-intelektualista a mąż-choleryk (oraz ich niesforne bliźniaki), młoda milcząca wdowa z małym synkiem, stary weteran, który myślami i emocjami stale jest na wojnie z Japończykami, urodziwa, aspirująca do zawodu śpiewaczki, panna z dobrego domu, która ewidentnie z tego domu uciekła, intelektualistka pisząca rozprawę o Łemkach, społecznik-fascynat spółdzielczości (ale jeszcze nie komunista). Mieszkają tam też właścicielki pensjonatu (jedna religijnością zahacza o dewotyzm, a druga jest nazbyt wesołkowata) a także ich pomocnica i powiernica - Aniela. To oni – wraz z zakonnikami – stanowić będą jedyną (nie wliczam okazyjnie wspominanych kelnerów czy turystów) plejadę książkowych postaci. To w ich towarzystwie spędzimy niemal 300 stron powieści i wśród nich szukać będziemy powiązań pomiędzy miastami, bohaterami, zdarzeniami z Poznania i Krynicy, śmiercią wikariusza, wypadkiem proboszcza i rozdziałem ze starą szafą. I jak motyw śledztwa jest tym głównym, a bohaterowie - ze swymi poplątanymi i niejednokrotnie smutnymi dziejami - najważniejszymi fragmentami świata przedstawionego, nie byłoby tego magicznego a chwilami wręcz nostalgicznego kolorytu tekstu, gdyby nie plan drugi: realia międzywojnia. Polityczne i społeczne aluzje, wzmianki o lokalnych fermentach, zapowiedzi nadchodzącej wojny, niechęć do różnorakich grup etnicznych, potajemna popularyzacja komunizmu, ciche (ale jednak) propagowanie feminizmu, czcze uwielbienie dla Kiepury, uczynienie z pijalni wód miejsca spotkań towarzyskich a z przedobiedniej kawy chwili na niezobowiązujący flirt – oto kilka detali dwudziestolecia wojennego, które sprawnie udało się Joannie Szwechłowicz do swej powieści wprowadzić. I jeszcze mowa – lekki, ironiczny, humorystyczny, pełen kpiny i licznych aluzji – toż to majstersztyk!
Marzec 1939. Ksiądz Wojciech Kalinowski po prostu znika. Zostawia własną parafię i nikt nie ma pojęcia co się z nim stało. Dwóch benedyktynów domyśla się, że mógł się załamać śmiercią własnego młodego wikariusza i domyślając się , gdzie może być jedzie śladem księdza, aby bez skandalu przywieźć go powrotem. Z racji tego, że nie chcą, żeby ktokolwiek dowiedział się, że poszukują zagubionego księdza (już sobie wyobrażają te plotki, że chodzi o kobietę !) Podają się za dwóch facetów w średnich wieku, urzędników państwowych, przyjeżdżających odpocząć. Nie spodziewają się, że trafią do pensjonatu, gdzie nie tylko znają księdza Wojciecha, to jeszcze będą celem starych panien, które stale liczą na zamążpójście i będą musieli rozwiązać zagadkę morderstwa w które może być zamieszany dosłownie każdy kto miesza obok…To najlepsza książka ebook Joanny Szewchłowicz! Kryminały w stylu retro mają własny niesamowity urok, a ten napisany jest tak świetnie, że tą książkę czyta się na raz niejednorodnie wybuchając głośnym śmiechem. Genialne postacie – szczególnie zakonników. Jednego zakochanego w malarastwie barokowym i skupionym na sztuce, ponieważ jak sam mówi „przyszedłem do zakonu żeby w spokoju kontemplować sztukę sakralną” i drugiego dla którego najistotniejsze jest zawsze „dobra Kościoła”. Jeden ze zdolnością do analitycznego myślenia i rozwiązywania zagadek, drugi zupełnie się do tego nie nadaje. Dream team !Są również wspomniane wcześniej panny Malickie, które prowadzą pensjonat i pomimo starszego wieku stale liczą na zamążpójście, o czym jasno dają do zrozumienia zakonnikom. Ze własnymi przyzwyczajeniami, historiami i niechęcią do sąsiada dają obraz niczym Panie Dulskie, czyli zdecydowanie wart uwagi. Kobiece intrygi, poglądanie zza firanki i ploteczki przy filiżance herbaty – dziewczyny w tamtym okresie miały niesamowitą klasę nawet jeśli omawiają morderstwo w ich ogródku.Akcja trzyma w napięciu, śmiech przeplata się z ciekawością i coraz to świeżymi wątkami – ja byłam zachwycona. Trzeba przyznać, że każda następna książka ebook tej autorki jest coraz lepsza. Oby tak dalej!
Proza Joanny Szwechłowicz urzekła mnie swoim wysokim poziomem językowym, miedzy innymi zwrotami, których w ebookach innych polskich twórców próżno szukać, dystansem do świata i ludzi a także niebanalnymi postaciami wyzierającymi z każdego planu powieści.Siła wyższa to już trzecia z kolei książka ebook autorki utrzymana w stylu „retro- kryminału”. Tym razem, pierwszoplanowymi bohaterami są dwaj bracia zakonni - Aleksander Herbst i Florian Myszkowski. Panowie zdają się być, jak ogień i woda. Różni ich wszystko, łączy, przynależność do zakonu Benedyktynów. A ich wzajemne przekomarzanie się i dysputy sprawią, że nie przestaniecie się śmiać i cieszyć z tej literackiej uczty zaserwowanej Wam, jako opowieść o tytule Siła wyższa.Bracia mają za zadanie przywołać do porządku zbuntowanego proboszcza jednej z poznańskich parafii, który znika bez śladu. Śledztwo prowadzone przez Herbsta i Myszkowskiego prowadzi do małego pensjonatu administrowanego przez stare panny Malickie w uzdrowiskowej Krynicy. Szukany pleban udaje się tam, bowiem, jego zmarły wikariusz był krewnym właścicielek gościńca. Kiedy wydaje się, że sprawa została rozwiązana pomyślnie, zarówno dla księdza Wojciecha, jak i dla Kościoła, proboszcz zostaje zamordowany…więcej na: http://domowaksiegarnia.blogspot.com
"Naszym skojarzeniom winni jesteśmy jedynie my sami."To moje pierwsze spotkanie z twórczością Joanny Szwechłowicz i od razu bardzo udane. Idealnie czytało mi się "Siłę wyższą", natychmiastowo odnalazłam się w klimacie retro stworzonym przez autorkę. W powieści delektujemy się słowem wprowadzającym nas w przedwojenny świat Poznania i Krynicy, doceniamy umiejętność oddania najdrobniejszych szczegółów, lekkość wciągania czytelnika w intrygującą fabułę, budowania silnego zaciekawienia. Przekonują nas bardzo wyraziste postaci, z dużym zainteresowaniem odkrywamy kolejne info na ich temat, oddajemy się fascynującej interpretacji ludzkich charakterów, bawią nas zwłaszcza ich ułomności, prowadzona gra pozorów, fałszywe pozy i oblicza. Stopniowo wyłapujemy coraz więcej nieścisłości ich zachowań, docieramy do nieoczekiwanych uzasadnień podejmowanych działań, odkrywamy kolejne niewiadome i przypuszczalne wyjaśnienia. Bardzo przyjemnie, ochoczo i z dużą dawką inteligentnego humoru rozwiązujemy sprawę zbrodni, starając się jak najuważniej podążać tropem zabójcy i jak najszybciej ustalić jego tożsamość.Proboszcz Wojciech Kalinowski znika niespodziewanie w niewyjaśnionych okolicznościach. Do delikatnej z punktu widzenia wizerunku kościoła sprawy odnalezienia księdza, przydzieleni zostają benedyktyni, Aleksander Herbst i Florian Myszkowski. To całkowicie różnorakie osobowości, niekoniecznie darzące się zrozumieniem i sympatią. Z uśmiechem i zapałem śledzimy działania tego ujmującego duetu, metody docierania do prawdopodobnych przebiegów zdarzeń, postępy w rozwiązywaniu kryminalnej zagadki, motywy jakimi kieruje się sprawca, z wolna wyłaniającą się niespodziewaną prawdę. Bardzo wiele wnoszą też do powieści drugoplanowe postaci, niezwykle urozmaicone i obdarzone interesującymi profilami. Wszyscy mieszkańcy pewnego pensjonatu mają dużo do zaoferowania czytelnikowi, niejednokrotnie zaskakują własnymi sekretami, tajemnicami, wielowymiarowością, niejednoznacznością i wzbudzaniem mieszanych emocji. Miło jest zaczytywać się w takiej propozycji książkowej, z atrakcyjną fabułą, wciągającą narracją, nietuzinkowymi bohaterami i retro otoczką. Z chęcią sięgnę po poprzednie tytuły autorki, oczekując równie dobrej przygody i satysfakcji czytelniczej.bookendorfina.blogspot.com
Czytając przenosimy się do Krynicy z zamierzchłych czasów. Możemy śledzić otoczenie okiem benedyktynów a szczególnie ojca Floriana, który z natury jest dość leniwy, marudzący i uwielbiający słodycze. Najchętniej stroniłby od skupisk ludzi i żył swoim standardowym monotonnym rytmem. Tak więc nie ciężko sobie wyobrazić, co ma interesującego do powiedzenia na temat uzdrowiska i kuracjuszy. Podobno zresztą miał być postacią, której zbytnio się nie lubi jednak wyszło inaczej. Przyznam szczerze, że jest to osobowość dość zabawna i ubarwiająca całe towarzystwo. Jego towarzysz i zakonny brat jest zupełnie inny. To taki intrygujący, spostrzegawczy i nieco zagadkowy Sherlock Holmes w habicie. Co do fabuły to nie jest ona zbytnio skomplikowana a także nie jest przesadzona ani mega ambitna. Mamy tajemnicze zniknięcie, następnie trupa i całą gamę podejrzanych pod jednym dachem. Każdy na własny sposób coś ukrywa. Postacie tutaj są zróżnicowane…bystre dzieciaki, stare panny, kucharkę, małżeństwo z problemami, studentkę, wdowę z małym dzieckiem, ślicznotkę z kiepską reputację, staruszka z demencją i mężczyznę, który żyje spółdzielczością. Jeśli do tego doliczyć naszych ojczulków pod przykrywką to wychodzi całkiem barwne grono.„Siła wyższa” to interesujący kryminał retro z nutką inteligentnego humoru i klimatem nieźle nam znanym z ebooków Agaty Christie. Czytając przenosimy się w czasie, chłoniemy atmosferę i przy okazji prowadzimy śledztwo. Całość czyta się dynamicznie i przyjemnie. Nie mamy tutaj żadnych męczących opisów, przesadzonych dialogów czy jakiejś skomplikowanej intrygi. Za to zakosztujemy szczypty feminizmu i hipokryzji, a także różnego spojrzenia na sprawy kościoła. Powiedziałabym, że jest to kryminał w lekkim stylu, który ma umilić czas i narobić apetytu fanom tego typu klimatów. Do tego jestem oczarowana okładką, która jest klimatyczna i pasująca do treści. Autorka na swoim koncie ma jeszcze inne książki, które są utrzymane w tym samym stylu, więc z pewnością po nie sięgnę.