Średnia Ocena:
Sherlock Holmes - Crime Alleys. Tom 1. Pierwsza sprawa
Pierwsza element kolejnej dwutomowej opowieści przedstawiającej nieznane przygody sławnego detektywa. Jest rok 1876. Sherlock Holmes nie mieszka jeszcze przy Baker Street ani nie prowadzi praktyki detektywistycznej, jednak dla swojej rozrywki zajmuje się wyjaśnianiem zagadek kryminalnych. Pewien londyński inspektor policji, wiedząc o nieprzeciętnych możliwościach umysłowych Sherlocka, prosi go o pomoc w wyjaśnieniu tajemnicy zaginięć ludzi nauki i sztuki. Rozpoczyna się pierwsza sprawa, w której Holmes współpracuje ze Scotland Yardem. Miniseria Crime Alleys przenosi nas w czasy młodości detektywa wszech czasów. Podczas niezwykłego śledztwa dojdzie do paru wydarzeń, które zdeterminują całe przyszłe życie Sherlocka Holmesa... Opowieść Crime Alleys tworzy trzecią dylogię cyklu. Scenariusze do wszystkich podserii pisze Francuz Sylvain Cordurié (autor cykli fantasy: Sword, Walkyrie), a rysunkami zajmują się różni graficy, pomiędzy innymi Włoch Alessandro Nespolino, który zdobył rozgłos ilustracjami do albumu Ed Gein (scen. Dobbs), czwartego tomu serii poświęconej seryjnym zabójcom (Dossier tueurs en série).
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Sherlock Holmes - Crime Alleys. Tom 1. Pierwsza sprawa |
Autor: | Cordurie Sylvain |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Sherlock Holmes - Crime Alleys. Tom 1. Pierwsza sprawa PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
SHERLOCK PO FRANCUSKU Sherlock Holmes w wykonaniu francuskiego scenarzysty Sylvaina Cordurié’a powraca z nową miniserią. Po dwóch opowieściach dziejących się w trakcie jego kariery, nadszedł czas by ukazać początki najsłynniejszego detektywa wszech czasów i jego pierwszą sprawę, przy której współpracował ze Scotland Yardem. Jest ciekawie, jest przyjemnie, choć jednocześnie jest również w stylu odmiennym od tego, jaki znamy z literackiego pierwowzoru. Rok 1876. Sherlock Holmes nie jest jeszcze słynnym detektywem, w ogóle nie jest detektywem, a własne zdolności wykorzystuje przede wszystkim do rozszyfrowania napotkanych ludzi. Nie mieszka przy Baker Street, gra na skrzypach również nie wychodzi mu najlepiej, lecz zamiast zazdrościć bardziej utalentowanemu przyjacielowi, podziwia go. Pewnej nocy grupa facetów uprowadza jednak owego przyjaciela. Sherlock rzuca się mu na ratunek, lecz zostaje zaatakowany przez jednego ze zbirów, nim cokolwiek może zdziałać. Wprawdzie przeciwnika udaje mu się pokonać, jednak na ratunek jest już za późno. W wyniku całego zajścia, Holmes trafia na posterunek Scotland Yardu, gdzie wspólny przyjaciel jego i porwanego Rona, inspektor Pike, polecił szefom jego zdolności. W końcu to Sherlock od dawna podsuwał funkcjonariuszom tropy, których sami nie mogli znaleźć, wysyłając im anonimowe listy, a obecna sprawa jest o dużo bardziej skomplikowana, niż można by sądzić. Ron nie jest jedynym uprowadzonym, ktoś porywa uczonych i artystów, a w tych działaniach brak jest jakiekolwiek logiki, więc jedynie ktoś taki jak Holmes może pomóc w śledztwie. Co jednak z tym wszystkim ma wspólnego psychopatyczny Moriarty? Sherlock Holmes to zdecydowanie jeden z najpopularniejszych bohaterów w historii, dlatego również nikogo nie dziwią wszelkie kontynuacje, adaptacje czy normalne naśladownictwa. Przez 130 lat, jakie minęły od powstania literackiego pierwowzoru, klasyczne dzieło Arthura Conan Doyle’a doczekało się niezliczonych dzieł tego typu, zaczynając od książek, przez gry i filmy, na komiksach kończąc. Te ostatnie również mają długą tradycję, pierwsze paski z przygodami Holmesa pojawiły się już w roku 1930, a on sam był przecież inspiracją dla postaci Batmana (z którym zresztą także się spotkał). Francuska seria pisana przez Sylvaina Cordurié’a wypada na tle poprzedników całkiem sympatycznie. Nie jest to duże dzieło, jednak czytelnicy otrzymują przyjemny komiks rozrywkowy, eksplorujący lata młodości największego z detektywów. Zabiegi tego typu są ciekawe, zawarcie w treści wielu smaczków dla wielbicieli także wypada interesująco (możemy tu zobaczyć choćby ojca Moraiarty’ego, ich relacje i to, kim był). Holmes wprawdzie ma tutaj inny charakter, niż w powieściach i opowiadaniach (że o serialowej interpretacji nie wspomnę), nie mniej to stale ten sam stary, zgryźliwy detektyw, przeżywający interesujące przygody. Od strony graficznej natomiast album to znakomita, klasyczna dla europejskich autorów robota. Realistyczne ilustracje i stonowana kolorystyka są miłe dla oka i nieźle oddają klimat czasów w jakich losy się akcja – a przynajmniej klimat, który z owym okresem kojarzymy dzięki filmom i komiksom właśnie. Kto lubi takie quasi wiktoriańskie kryminały, będzie zadowolony, podobnie jak wielbiciele Sherlocka Holmesa.